Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
Poniżej przedruk z rumuńskiej strony o niemieckim prezydencie Rumunii, który w tym roku w oficjalnej wypowiedzi już nie nazwał 9 maja dniem zwycięstwa nad hitlerowskimi niemcami.
Przypominam, jak włodarze Gdańska chcieli 1 września zorganizować tańce z okazji rocznicy napaści niemiec na Polskę.
Przypominam także słowa premiera Morawieckiego, który na początku swej "posługi" powiedział, że on nie będzie uprawiał polityki, tylko administrował krajem.
bardzo słabe tłumaczenie przeglądarki
Dlaczego
Iohannis nie mówił o „Dniu Zwycięstwa” przeciwko Niemcom?
W tym roku 9 maja był w naszym kraju nazywany
„Dniem Zwycięstwa”. Czyj przeciwko komu? Do tej pory
był to „ Dzień Zwycięstwa przeciwko Hitlerowskim Niemcom ”,
teraz jest to „ Dzień Zwycięstwa przeciwko… ”. Przeciwko
komu?
Od Cotroceni prezydent Klaus
Iohannis miał tylko słowa pochwały z okazji „ Dnia
Europy ”, ale żadnej sylaby o
„ Dniu Zwycięstwa przeciwko Niemcom ”. Oczywiście
Iohannis jest także Niemcem, jak mówi, ale jest też prezydentem
Rumunii!
Ale Klaus Iohannis to ten, który jako prezes FDGR i
burmistrz Sybina poparł akcję, w wyniku której FDGR został
mianowany następcą i spadkobiercą GEG, faszystowskiej organizacji
Niemiec w Rumunii, na wzór narzucony przez Niemcy w większości
okupowanych krajów w okresie II wojna światowa.
Być może zrozumielibyśmy Klausa Iohannisa,
że będąc jego rodziną pochodzenia niemieckiego, trudno jest
mu świętować „ Dzień klęski Niemiec ”,
gdybyśmy jednak nie byli świadkami, szczególnie ostatnio,
zaostrzenia się idei, że Rumunia pozostaje krajem antysemickim,
zgodnie z teorią samego Alexandru Muraru, brata doradcy prezydenta
Andreia Muraru, po ogromnej manipulacji z groźbami szaleńca pod
adresem aktorki Maii Morgenstern i tych z Teatru Żydowskiego!
Oczywiście wszelkie działania antysemickie należy
potępić, tak jak wszelkie działania anty-rumuńskie należy
potępić. Ale aby zignorować historię i wykorzystać ją do
celów propagandowych, w praktyce nawoływanie do nienawiści między
ludźmi z różnych grup etnicznych jest tak samo poważne, jak każda
manifestacja przeciwko ludzkości.
Ale dlaczego Klaus Iohannis pociąga nas wszystkich
Rumunów w tej sprawie, która go osobiście dotyczy? Czy on ma
rację?
Rumunia wprawdzie uczestniczyła w pierwszej części
drugiej wojny światowej razem z hitlerowskimi Niemcami i do dziś
poważnie za to zapłaciła.
Jednak po powstaniu 23 sierpnia 1944 r. Rumunia
złożyła broń i wstąpiła do ONZ, przyczyniając się do
ostatecznego zwycięstwa nad Niemcami. Historycy piszą o tym
okresie: „ Armia rumuńska z siłą militarną liczącą
prawie 540 000 bojowników pokonała ponad 1000 kilometrów,
przekroczyła 17 pasm górskich i wymusiła 12 dużych cieków
wodnych, wyzwalając 831 miejscowości, w tym 53 miasta (Węgry,
Czechosłowacja i Austria). Straty armii rumuńskiej wyniosły
około 169 000 zabitych, rannych i zaginionych ”(Editura
Enciclopedică, 2003).
Ten ogromny hołd złożony przez Rumunię nie miał
większego znaczenia dla wielkich mocarstw, nasz kraj nigdy nie
został w pełni uznany za zwycięzców II wojny światowej przez te
lata, kiedy byliśmy sojusznikami Niemiec, dlatego drogo
zapłaciliśmy. I ogromny ogromny odszkodowania.
A teraz, nawet dzisiaj, Klaus Iohannis
zrehabilitował Niemiecką Grupę Etniczną( Deutsche
Volksgruppe w Rumänien), nielegalnie
przejmując jej dobra, naruszając dekret królewski wynikający z
traktatu pokojowego z Paryża. W tym samym czasie ludzie wokół
niego wyruszyli na prawdziwą krucjatę, aby udowodnić, że Rumunia
jest krajem antysemickim, a prezydentowi Iohannisowi nie zależy na
uspokojeniu ich, ponieważ chodzi o kraj, któremu przewodzi!
Co jest gorsze? Groźba szaleńca czy
rehabilitacja faszystowskiej organizacji, takiej jak GEG, teraz
odziedziczonej przez FDGR, kierowaną przez lata przez Klausa
Iohannisa?
Wszystkie te rozważania mają sens, gdy
czytamy przesłanie Prezydenta z okazji „ Dnia Europy ”
- oczywiście ważnego dnia - bez przywoływania
„ Dnia Zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami ”!
Co to jest? Niemiecki patriotyzm?
A co z rumuńskim patriotyzmem, czy zamienimy go w
nacjonalizm, w ekstremizm i rzucimy na skrzynię historii? Dlaczego
nasi dziadkowie i rodzice zostawili swoją krew w Tatrach, aby nie
bronić swojego kraju?
I jeśli szanuje swoich rodaków, Iohannis mógłby
powrócić do momentów w historii, kiedy królowie i królowe
Rumunii, wywodzący się nawet z Niemiec, przedkładali ponad swoje
pochodzenie etniczne interesy kraju, którym rządzili, czyli
Rumunii!
Ferdynand I, królowa Maria czy król Mihai mogą
wskazać Klausowi Iohannisowi drogę, którą musi podążać
Prezydent Rumunii, jeśli chce być dobrym rumuńskim patriotą! Nie
sukcesja GEG, nie restytucje FDGR z dziedzictwa państwa rumuńskiego,
nie antysemicka Rumunia. Ale Rumunia jest godna i szanowana na
świecie za oddanie krwi, tak że 9 maja będzie „Dniem Europy”,
ale także „Dniem Zwycięstwa” przeciwko Niemcom Zachodnim, z
którego nawet prawdziwi Niemcy nie są dumni.
New York Times napisał fascynujący artykuł o Lewandowskim i naprawdę warto go przeczytac. Oto próbka tłumaczenia tego artykułu:
Robert Lewandowski nie określa tego jako myśl. W każdym razie nieświadoma myśl. W tych chwilach, kiedy ma piłkę u swoich stóp i cel w zasięgu wzroku, nawet po tylu latach, nawet kiedy może pretendować do bycia najpełniejszym, najbardziej bezwzględnym, najbardziej dopracowanym napastnikiem swojego pokolenia, nie myśli.
Albo bardziej do rzeczy: nie jest świadomy tego, że myśli. Nie rozważa opcji, nie przegląda możliwości, nie wybiera najlepszych z nich. Myślenie wymaga czasu, a czasu nie ma. „Nie ma nawet pół sekundy na zastanowienie się, co zrobić i jak to zrobić” - powiedział (Lewandowski).
A jednak myśli. Albo bardziej do rzeczy: On się uczy. Chłonie informacje, analizuje je, segreguje.
Najstarsza ulica w Atenach i całej Europie ma około 2500 lat - i
znajduje się w dzielnicy Plaka na piętrowych zboczach
Akropolu.
Duża część dzisiejszej ulicy Tripodon jest kontynuacją dawnej
drogi i, co zaskakujące, zachowała tę samą nazwę. Ten
niesamowity fakt jest nawet wspomniany w Księdze Rekordów
Guinnessa.
Ulica Tripodon była jedną z najszerszych ulic w starożytnych
Atenach, szeroką na sześć metrów (około 18 stóp) i najkrótszą
drogą prowadzącą z Teatru Dionizosa do Agory.
Zaczęło się przy wejściu do Świątyni Dionizosa,
okrążyło Akropol na wschodzie, przecięło północną
część wzgórza i zakończyło się na Agorze.
Starożytną ulicę regularnie przecinały nocne pochody z
pochodniami ku czci boga Dionizosa.
Pomnik Lizikratesa taki, jaki był widziany w roku 1900
Swoją nazwę zawdzięcza miedzianym statywom umieszczonym wzdłuż
jego boków. Nazwę ulicy wspomniał nawet starożytny historyk
Pauzaniasz.
Statywy były nagrodami sponsorów na konkursach teatralnych,
często poświęconych bogu Apollowi. Dlatego pomniki były
sponsorowane i ustawiane na ulicy poza teatrem.
Statywy ustawiono na podstawach, które w V wieku pne miały
prostszą formę, natomiast w IV wieku przybrały bardziej
rozbudowaną formę małej świątyni. Niestety większość
pomników na Tripodon Street uległa zniszczeniu z biegiem czasu.
Pomnik Choragiczny Lizikrata, zbudowany w 334 rpne, jest najlepiej
zachowany do dziś.
Pomnik Lizikratesa, dołączony do klasztoru kapucynów. Litografia, 1789
Nazwisko sponsora-zwycięzcy konkursu dramatycznego w tym roku
widnieje na inskrypcji na perystylu cylindrycznej budowli. Nagrodą
za statyw był spiczasty pręt na dachu.
Pomnik Lysicratesa przy ulicy Tripodon został zakupiony w 1669
roku przez grupę mnichów kapucynów, którzy założyli swój
klasztor tuż obok.
W pierwszej dekadzie XIX wieku lord Elgin - który zabrał rzeźby
z Partenonu - zaproponował odkupienie pomnika Lysicratesa od mnichów
- ale dzięki opatowi odmówiono mu.
Po greckiej wojnie o niepodległość w 1821 r., Podczas której
spłonął klasztor kapucynów, pomnik pozostawał własnością
rządu francuskiego do czasu wymiany na działkę przy ulicy Didotou.
Od tego czasu należy do państwa greckiego.
W starożytności ulica Tripodon była znana ze swojego
niezwykłego piękna ze względu na teatr i świątynię na całej
jej długości - i tak pozostało przez lata.
Dzisiejsza ulica Tripodon z pomnikiem Lysicratesa po lewej stronie.
Lord Byron, który gościł w klasztorze kapucynów przy ulicy Tripodon, stwierdza w liście o uderzającej urodzie ulicy:
„Przede mną Hymettus (góra), za mną Akropol, po mojej prawej
stronie Świątynia Zeusa, przede mną Stadion, po lewej miasto. Cóż,
proszę pana, to właśnie nazywamy malowniczym. Nie ma nic
podobnego w Londynie, nawet w rezydencji burmistrza ”.
Słownictwo
retro, czyli… a gdyby tak wskrzesić archaizmy?
Język
polski przez ostatnie stulecia bardzo ewoluował. Na co dzień my
także jesteśmy świadkami tych zmian. Wciąż pojawia się wiele
nowych wyrazów, w tym takie cuda jak Młodzieżowe słowo
roku – XD (emotikon awansował na samodzielną jednostkę
leksykalną!). Wiele starych pokonanych słów schodzi ze sceny
języka polskiego i ustępuje miejsca nowym. Pojawiają się nowe
konstrukcje gramatyczne, w tym niezbyt zgrabne slogany typu „brawo
ja”. Odnosimy wrażenie, że język ulega uproszczeniom. A gdyby
tak wskrzesić słownictwo retro, czyli reanimować archaizmy?
Pod koniec minionego roku zapytaliśmy naszych fanów
na stronie Poprawnej polszczyzny, które archaizmy mogłyby
wrócić do łask. Otrzymaliśmy tak dużo propozycji, że
postanowiliśmy napisać odrębny post na ten – swoją drogą –
bardzo wdzięczny temat. Wybraliśmy najpopularniejsze przykłady i
takie, które szczególnie przypadły nam do gustu. Omówmy je teraz.
Wielu z Was zatęskniło za krótkimi i z pozoru mało istotnymi
słówkami, takimi jak zaimki, spójniki, partykuły czy przysłówki.
Oto kilkanaście z
nich: acz, wszak, miast, tedy, podówczas, wtenczas, onegdaj, ongiś, najsampierw, zaiste, wżdy czy zawżdy, przeto, wszelako, ów, ażeby, drzewiej, zaś, krom. O
zaimku „ów” pisaliśmy w tekście Ów czy owy?.
Fanom Poprawnej polszczyzny brakuje też
przyrostków -li (Znasz-li ten kraj?), -że (Chodźże
wreszcie!) i -ń (weń – w niego, nań – na
niego). Na uwagę zasługują skrócone konstrukcje typu „Jam jest”
(Ja jestem).
Najbardziej urokliwe przestarzałe
słowa to przede wszystkim rzeczowniki będące określeniami kobiet,
zarówno wartościujące dodatnio, takie jak niewiasta, waćpanna,
jak i ujemnie: kurtyzana, wszetecznica (mówiono tak o
kobietach rozwiązłych). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na
przymiotnik, który obecnie dotyczy jedynie mężczyzn – przystojny.
Dawniej można było mówić, że również kobieta jest przystojna
(przystojny znaczyło kiedyś „zgodny z dobrymi obyczajami”).
Staropolskie rzeczowniki, które również przykuwają uwagę,
to sromota, sierce i sumnienie. Omówmy je
staranniej. Sromota to wstyd, hańba, niesława i
poniżenie. Chyba nie musimy tłumaczyć, skąd wzięła się nazwa
pewnej żeńskiej części ciała… Kojarzona jest ze wstydem, stąd
też tabu językowe. Być może zainteresuje Cię również tekst nt.
staropolskich powinowactw ? Jątrew, paszenog i szurzyna –
staropolskie nazwy stopni pokrewieństwa
Serce to także wyraz rodzimy, słowiański, ale związany z
łacińskim cor, cordis (stąd właśnie wzięło się
imię Kordian wymyślone przez Słowackiego; a kordialny to
przecież „serdeczny”) oraz z greckim kardia (stąd
kardiolog i kardiologia). Słowo serce przez lata przeszło
niemałą ewolucję: srdce – sirdce – sirce – sierce – serce.
Zbitka spółgłoskowa rdc była trudna do wymówienia,
więc uległa uproszczeniu. Pozostałością po niej są jednak
formy serdeczny, serduszko.
A co z sumnieniem? W Kazaniach świętokrzyskich mamy
formę „sąmnienie” będącą kalką z
łacińskiego conscientia (con – razem, współ, z,
tu: odpowiednik cząstki „są” + scientia – wiedza,
mądrość), czyli „wiedza wspólna”, „powszechne przekonanie”
(o tym, co jest dobre, a co złe). W wersji „sąmnienie”
samogłoska nosowa przeszła w „u”. Następnie usunięto „n”
i powstało „sumienie”. W III cz. „Dziadów” Mickiewicza
Rollisonowa, która straciła syna, krzyczy do Nowosilcowa: „Czy ty
masz sumnienie?”.
Dorzucamy słownik w skróconej formie:
acz – skrócona forma spójnika aczkolwiek łączącego
wyrażenia o treści przeciwstawnej;
wszak – partykuła nawiązująca do jakiejś sytuacji
lub do czyjejś opinii, podkreślająca oczywistość sądu
wyrażonego przez mówiącego;
miast – dzisiejsze zamiast (jak to dawniej
dostojnie brzmiało!);
tedy – spójnik przyłączający zdanie, które
przedstawia informację wynikającą ze zdania poprzedzającego;
podówczas – oznacza „w tych czasach, o których
była mowa poprzednio”;
wżdy czy zawżdy – ulubione przez
Kochanowskiego „zawsze”;
przeto – spójnik przyłączający zdanie lub inne
wyrażenie, które przedstawia skutek tego, o czym była wcześniej
mowa, lub wniosek wynikający z treści poprzedniego zdania;
wszelako – wyraz uwydatniający kontrast, treść
przeciwną do tej, która powinna wyniknąć z poprzedniego zdania;
Wypowiedź docenta Daniłowicza i w ramach komentarza tekst ze strony news.tut.by.
Wydarzenia jesieni 1939 roku to dla Białorusinów akt
historycznej sprawiedliwości. Powiedział o tym dziennikarzom
rektor Akademii Zarządzania przy Prezydencie Białorusi, kandydat
nauk historycznych, docent Wiaczesław Daniłowicz. Bierze
udział w przesłuchaniach parlamentarnych „Integralność
terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne
aspekty zjednoczenia zachodnich ziem białoruskich w
ramach BSRR” - dowiedziała się BelTA.
„Przede
wszystkim musimy pamiętać i zrozumieć, że wydarzenia jesieni 1939
r. są dla Białorusinów aktem historycznej sprawiedliwości. Pokój
ryski nie odpowiadał narodowym interesom Białorusinów, podzielił
nasz naród na dwie części. Dokonano tego siłą zbrojną, w wyniku
czego pokój ryski został utrwalony ”- powiedział Wiaczesław
Daniłowicz.
Zwrócił uwagę, że tak postrzega to wydarzenie większość
mieszkańców zachodniej Białorusi. „Świadczą o tym
dobitnie wyniki prac Zgromadzenia Ludowego Białorusi Zachodniej,
które odbyły się w październiku 1939 roku w Białymstoku i gdzie
jednogłośnie zapadły deklaracje o ustanowieniu władzy radzieckiej
na Białorusi Zachodniej i ponownym zjednoczeniu Białorusi
Zachodniej z BSRR.
Zgromadzenie było reprezentowane przez praktycznie wszystkie
narodowości żyjące w tym czasie na Zachodniej Białorusi, różne
warstwy społeczne. A wybory do Zgromadzenia Narodowego były bardzo
masowe: 96% wyborców (tych, którzy mieli prawo głosu) wzięło
udział.
Był to zatem ogólnonarodowy plebiscyt, w wyniku którego
nastąpiło zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ”- powiedział
rektor Akademii Zarządzania.
[ И очень массовыми были выборы в
Народное собрание: 96% избирателей (те,
кто имел право голоса) приняли участие
в этих выборах.
Поэтому это, если хотите, всенародный
плебисцит, результатом которого и стало
воссоединение Западной Беларуси с
БССР", - отметил ректор Академии
управления.]
Wiaczesław Daniłowicz dodał, że jeszcze w Białymstoku
zdecydowano o ogłoszeniu 17 września dniem zjednoczenia
Białorusinów i postawieniu pomnika bojowników o wolność
Białorusinów. „Ale niestety ta decyzja nie została
zrealizowana. Dlatego myślę, że nadszedł już czas, kiedy musimy
odpowiednio utrwalić te wydarzenia, aby Dzień Jedności Narodowej
wiązał się właśnie z wydarzeniami jesieni 1939 roku, a pomnik do
zjednoczenia Białorusi powstaje w ramach jednego państwa -
podkreślił - To bardzo ważne wydarzenia z punktu widzenia historii
białoruskiej państwowości, ponieważ nasz naród zjednoczył się
w ramach jednego integralnego państwa. . I to jest podstawa,
gwarancja pomyślnego rozwoju każdej formacji narodu i państwa ”.
Podczas przesłuchań w Izbie Reprezentantów omawiane są
międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi,
historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, sposoby
legislacyjnego utrwalenia podstaw działań państwa na rzecz
zachowania dziedzictwa historycznego i inne zagadnienia. omówione.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa
Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi,
Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów
Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i
Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
8 mitów o
„zjednoczeniu” zachodniej i wschodniej Białorusi
tłumaczenie przeglądarki
17 września 2014 o godz. 10:18 Aleksandr Gelagae T, TUT.BY
Niemal co roku na Białorusi niektórzy publicyści i organizacje
społeczne proponują ustanowienie święta na cześć 17
września 1939 r., twierdząc, że ten dzień symbolizuje
zjednoczenie Białorusinów w granicach jednego państwa. W
ramach tego paradygmatu Zachodnia Białoruś została wyzwolona spod
ucisku ziemiańców i polonizacji, naród białoruski zaczął
radośnie i pokojowo żyć w Białoruskiej Republice Radzieckiej, a
to szczęśliwe życie przerwała dopiero wojna między ZSRR, a
Niemcami w czerwcu 1941. Zdaniem zwolenników tego punktu
widzenia Białoruś nadal korzysta z owoców tego
wydarzenia.
Przeciwnicy zauważają, że wtedy nie istniało
niepodległe państwo białoruskie, że do 17 września terytorium
Białorusi było podzielone przez Polskę i ZSRR, co nie pozwalało
nawet na myśl o niepodległości Białorusi, a we wrześniu 1939
roku Białoruś po prostu znalazła się pod kontrolą samego
ZSRR.
Jednocześnie, choć przywódcy bolszewików w Moskwie
poszli na ustępstwa wobec Białorusinów w zakresie organizacji
życia kulturalnego, bezprecedensowy masowy terror, który uderzył
najpierw we wschodnią, a potem zachodnią Białoruś, doprowadził
do egzekucji, śmierci w więzieniu, deportacji na Syberię i Daleki
Wschód setek tysięcy Białorusinów, rusyfikacja i niszczenie
tradycyjnej kultury narodowej.
W świadomości wielu osób 17
września 1939 r. - dzień, w którym wojska radzieckie w
porozumieniu z nazistowskimi Niemcami wkroczyły do zachodniej
Białorusi i na Ukrainę, dźgając Polskę w plecy, w stanie wojny z
Hitlerem - albo w ogóle nie istnieje, albo jest pokryty
mitami.
Część z tych ostatnich postaramy się rozwiać w
tej publikacji.
1. Czy
terytorium BSRR po 17 września 1939 r. jest terytorium Republiki
Białoruś?
12 listopada 1939 r. Trzecia Nadzwyczajna Sesja Rady
Najwyższej Białoruskiej SRR zdecydowała: „Przyjąć Zachodnią
Białoruś do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i
tym samym zjednoczyć naród białoruski w jednym państwie
białoruskim”.
W grudniu BSRR składała się z 10 obwodów,
5 „starych” wschodnich regionów - Witebsk, Homel, Mińsk,
Mohylew, Polesie; i 5 „nowych” zachodnich - Baranowicza,
Białostocka, Brześcia, Wilejska, Pińska.
Jednak po około roku, po cichu i bez
fanfar, nowo zjednoczeni Białorusini w Moskwie zdecydowali się
ponownie podzielić - oddając część białoruskiego terytorium
niedawno zaanektowanej Litwie. W listopadzie 1940 r., w związku
z przekazaniem części terytorium BSRR do Litewskiej SRR,
zlikwidowano 3 okręgi: Godutishkovsky i Sventsiansky, obwód
wilejski, obwód porecki, obwód białostocki.
Podobnie,
traktując białoruską ziemię tylko jako kartę przetargową w
wielkich rozgrywkach politycznych, w 1944 r., po kolejnej okupacji
terytorium Białorusi przez Armię Czerwoną, Stalin odebrał od BSRR
nowy kawałek - Białostocczyznę i część obwodu
brzeskiego.
Wówczas pojawiło się pytanie, jaki będzie rząd
w Polsce, a Stalin, planując tam postawić swoje marionetki, pokazał
USA, Wielkiej Brytanii i polskiej opinii publicznej, że jest gotowy
na ustępstwa. Status BSRR jako jednego z krajów
założycielskich ONZ w ogóle mu nie przeszkadzał, Republika
Białoruska, która istniała wyłącznie na papierze, nie korzystała
z realnej suwerenności.
Z pozostałości Białostocczyzny i
części obwodu brzeskiego powstał rejon grodzieński.
Mniejsze fragmenty terytorium Białorusi
w latach 1946-1955 były jeszcze cztery razy przenoszone przez Moskwę
do Polski.
Jeśli w 1940 roku terytorium BSRR miało 223
tysiące kilometrów kwadratowych, to w 1959 roku było to 207
tysięcy, więc współczesne terytorium Białorusi nie jest
bynajmniej wynikiem 17 września 1939 roku.
2.
Bolszewicy stali jak góra za wschodnią Białorusią w 1921 roku i
bronili jej?
Podział Białorusi na zachodnią i wschodnią był wynikiem
zawartego w 1921 roku pokoju ryskiego między Polską, a Rosją
Radziecką (ZSRR jeszcze nie istniał, a porozumienie było omawiane
i podpisywane przez delegację Rosyjskiej Socjalistycznej Federalnej
Republiki Radzieckiej), który zakończył wojnę polsko-radziecką
1919-1920.
Jednak choć polska delegacja negocjowała z
pozycji silnej, to w okresie wielkich sukcesów polskiej armii na
froncie granica radziecko-polska na Białorusi przebiegała dalej na
zachód niż było to możliwe.
Sekretarz polskiej delegacji Aleksandr
Ladas pisał później, że w sprawie białoruskiej dla Polski: „...
były różne możliwości, a decyzja zależała wyłącznie od woli
polskiej delegacji, gdyż Sowieci byli gotowi do podjęcia wszelkie
ustępstwa pod presją działań wojskowych . "
Delegacja radziecka była naprawdę
gotowa na wszystko dla pokoju - faktycznie, podpisany wcześniej przez
Lenina traktat pokojowy brzeski dawał Niemcom całą Białoruś, a w
razie potrzeby to doświadczenie można z łatwością powtórzyć -
opinia Białorusinów w tej sprawie tak samo niewiele obchodziła
bolszewików w 1921 r., jak w 1918.
Dlatego to nie stanowisko delegacji
moskiewskiej, ale dyskusje między polskimi negocjatorami Janem
Dobskim i Stanisławem Grabskim z jednej strony a Leonem Wasilewskim
i Witoldem Kameneckim z drugiej doprowadziły do opuszczenia
przez Polskę ziem środkowo-wschodniej Białorusi.
Jeśli Wasilewski i Kamieniecki
pozwolili na utworzenie federalnego państwa białoruskiego w sojuszu
z Polską i byli za przesunięciem granicy na wschód, to przeciwnie,
większość polskiej delegacji postrzegała Białoruś jako
przedmiot polonizacji, a zatem obawiano się włączenia do kraju
terenów ze zbyt dużą populacją niepolską.
Inicjator budowy Czerwonego Kościoła
w Mińsku Edward Wojniłowicz pisał z żalem i wstydem do polskich
polityków:
„... Sama Polska opuściła wschodnie regiony.
Białorusini nas nie zrozumieją, bo my sami, od tylu lat narzekając
na podział państwa między trzech sąsiadów, teraz bez pytania
Białorusinów poćwiartowaliśmy ich kraj ...
Jednak
negocjując za plecami delegacji Grabski doszedł do wniosku, że
Polska musi raz na zawsze pozbyć się tego „białoruskiego wrzodu”
i był zadowolony z linii ówczesnego rozejmu, która pozostawiła
Mińsk bolszewikom i przechodziła koło Nieświeża w połowie drogi
między Nieświeżem i Timkowiczami do rzeki Łania i wzdłuż niej
do Prypeci ”.
Bolszewicy oddaliby Polskę i większość
Białorusi, ale Polacy tego nie wzięli.
3. Czy
na Białorusi Zachodniej prawosławni byli prześladowani przez
polskie władze?
Polityka Polski w latach trzydziestych
XX wieku opierała się na chęci asymilacji Białorusinów, w tym z
wykorzystaniem czynnika wyznaniowego - uważano, że przeszkadza temu
prawosławie większości białoruskiej populacji. Ponadto wiele
kościołów rzymskokatolickich i grekokatolickich w XIX wieku
zostało skonfiskowanych przez władze rosyjskie i zamienionych na
prawosławne - dało to podstawy zarówno lokalnym społecznościom
katolickim, jak i polskim władzom do zainicjowania procesów zwrotu
budynków ich pierwotnym właścicielom.
Problemy prawosławia w Polsce nie były jednak związane per se z
pobudek religijnych - w 1935 r. władze zainicjowały nawet tworzenie
Towarzystw Prawosławnych Polaków na Białorusi Zachodniej i
pomagały tym organizacjom, stymulując posługiwanie się językiem
polskim w kulcie, zachęcanie do śpiewania po liturgii polskich
pieśni patriotycznych.
W tym samym czasie prześladowano
księży katolickich i grekokatolickich, którzy w swoich kazaniach
posługiwali się językiem białoruskim i próbowali walczyć z
asymilacją.
Artykuł w białoruskim alfabecie łacińskim w
gazecie "Belaruskaya Krynitsa" z 18 października 1925 r. O
prześladowaniu przez władze polskie za działalność patriotyczną
księdza katolickiego i białoruskiego nacjonalistę Wincentego
Gadlevsky'ego. Pod koniec 1942 roku zostanie rozstrzelany przez
Niemców.
Tak więc problemy prawosławnych
Białorusinów w międzywojennej Polsce wynikały nie z
przynależności wyznaniowej, ale, podobnie jak wśród
Białorusinów-katolików, z identyfikacji narodowej, oporu wobec
asymilacji.
W tym samym czasie dziesiątki tysięcy
prawosławnych księży i setki tysięcy wiernych zostało
poddanych w ZSRR surowym prześladowaniom, w tym masowym
egzekucjom.
Jeśli do początku Wielkiej Wojny Ojczyźnianej
na Białorusi Zachodniej, pomimo aresztowań przez NKWD
kilkudziesięciu księży, działało jeszcze około 800 cerkwi i 5
klasztorów, to na Białorusi Wschodniej Cerkiew praktycznie
przestała istnieć – nie istniała ani jedna otwarta świątynia w
Mińsku, latem 1939 roku zamknięto ostatni kościół - w
Bobrujsku.
Sytuacja prawosławia na wschodzie Białorusi
radykalnie poprawi wojna i okupacja niemiecka, która pozwoliła
wiernym na ponowne legalne gromadzenie się, pozyskiwanie kościołów
i sprawowanie w nich nabożeństw. Od 1941 do 1944 r. we
wschodniej Białorusi otwarto 306 cerkwi .
4. Do
września 1939 r. ZSRR opowiadał się za zjednoczeniem zachodniej i
wschodniej Białorusi w jedną republikę?
Potrzeba „spełnienia aspiracji narodów białoruskich i
ukraińskich do zjednoczenia” pojawiła się w sowieckich
dokumentach dyplomatycznych dopiero w momencie, gdy trzeba było
jakoś uzasadnić wprowadzenie wojsk radzieckich do Polski.
Wcześniej
ZSRR wielokrotnie uznawał granice Polski, a w 1932 r. zawarł pakt o
nieagresji z Warszawą, który został zerwany 17 września 1939
r.
Niemcy będą postępować w podobny sposób w stosunku do
ZSRR 22 czerwca 1941 r.
Co więcej, nawet na mocy traktatu
ryskiego z 1921 r. delegacja moskiewska zrzekła się wszelkich
roszczeń do ziemi na zachód od ustalonej granicy polsko-sowieckiej,
tym samym wyraźnie wyrażając swoją opinię w tej sprawie.
5.
Wojska radzieckie wkroczyły do zachodniej Białorusi, aby
chronić ludność przed nacierającą armią niemiecką?
Tę wersję można czasem usłyszeć - to echo tamtych czasów,
kiedy pakt Ribbentrop-Mołotow nie był jeszcze opublikowany, a
sowieccy historycy przekonywali, że atak wojsk radzieckich 17
września 1939 r. na tyłach Polski toczącej wojnę z Niemcami, nie
był skoordynowany z najwyższymi przywódcami Rzeszy.
Jednak szczegóły tych wydarzeń są obecnie dobrze
znane. Niemcy zaatakowali Polskę 1 września, a już w sierpniu
ZSRR i Rzesza podpisały pakt o nieagresji z tajnym protokołem do
niej - o wyznaczeniu sfer wzajemnych interesów w Europie Wschodniej
w przypadku „reorganizacji terytorialnej i politycznej”.
Na trzy dni przed wojną, 27 sierpnia,
ambasador Niemiec wyraził zaniepokojenie wycofaniem wojsk
radzieckich z granicy radziecko-polskiej i zwrócił się do Moskwy o
oficjalne obalenie plotek na ten temat. W duchu wzajemnej
współpracy ZSRR nie tylko zniechęcił ambasadora, ale także
opublikował raport TASS, w którym dowództwo radzieckie postanowiło
wzmocnić zgrupowanie wojsk radzieckich na zachodniej granicy „z
uwagi na zaostrzenie sytuacji”. Zdaniem kierownictwa Rzeszy
obecność wojsk radzieckich na granicy mogła nie tylko odciągnąć
część polskich oddziałów z frontu, ale także wpłynąć na
pozycję sojuszników Polski - Francji i Anglii.
1 września
Niemcy oficjalnie powiadomili ZSRR o rozpoczęciu wojny z Polską, a
także poprosili o dostosowanie pracy radzieckiej rozgłośni w
Mińsku tak, aby mogła być wykorzystywana przez niemieckie
lotnictwo. Żądanie zostało spełnione.
W tym czasie
białoruscy poborowi w armii polskiej prowadzili już wojnę z
wojskami niemieckimi na zachodzie i północy Polski.
W przyszłości ZSRR zaopatrywał
Niemcy w surowce i zapewniał tranzyt dla niemieckiego handlu,
koordynował kroki dyplomatyczne - do lata 1941 roku i na wiele
innych sposobów współpracował z Hitlerem na tle trwającej II
wojny światowej.
Ale z pewnością nie uchronił
zachodnio-białoruskiej ludności przed Niemcami w 1939
roku.
Przecież sam Berlin już 3 września 1939 r. zapytał
Moskwę, czy planuje wysłać wojska do Polski. I dostał odpowiedź - tak, zgodnie z ustaleniami, na pewno to
wprowadzimy.
Niemiecka kronika działań lotnictwa
niemieckiego w Polsce we wrześniu 1939 roku
Rosyjski historyk Michaił Meltyuchow
pisze:
„14 września [przewodniczący Rady Komisarzy
Ludowych i Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych ZSRR] Mołotow
powiedział [ambasadorowi Niemiec] Schulenburgowi, że:
„ Armia
Czerwona osiągnęła stan gotowości wcześniej niż
oczekiwano. Dlatego działania sowieckie mogą rozpocząć się
wcześniej niż w okresie wskazanym przez niego podczas ostatniej
rozmowy. Biorąc pod uwagę polityczne motywy działań
sowieckich (upadek Polski i ochrona rosyjskich „mniejszości”),
byłoby niezwykle ważne, aby nie podejmować działań przed
upadkiem centrum administracyjnego Polski - Warszawy. ”Dlatego
Mołotow zapytał, aby uzyskać informacje o tym, kiedy można
spodziewać się upadku."
Niemcy w telegramie
z 15 stycznia poinformowali Moskwę, że w ciągu kilku dni zdobędą
Warszawę.
17 września wojska radzieckie
zaatakowały tyły polskiej armii.
Warszawa spadła
dopiero 28 września.
W przemówieniu wygłoszonym 31
października 1939 r. w Radzie Najwyższej ZSRR Mołotow podsumował
radziecką politykę wobec nazizmu:
„Ideologię hitleryzmu, jak każdy
inny system ideologiczny, można uznać lub zaprzeczyć - to kwestia
poglądów politycznych. Ale każdy zrozumie, że ideologii nie można
zniszczyć siłą, że nie można jej zniszczyć wojną. Dlatego jest
nie tylko bezsensowne, ale także zbrodnicze prowadzenie wojny takiej
jak wojna o „zniszczenie hitleryzmu” ...
Jak powiedziałem,
nasze stosunki z Niemcami uległy radykalnej poprawie.
Tutaj
sprawa rozwija się w ramach zacieśniania przyjaznych stosunków,
rozwijania praktycznej współpracy i politycznego wsparcia Niemiec w
ich dążeniu do pokoju ”..
6. Czy
białoruscy nacjonaliści na Zachodniej Białorusi od samego początku
byli zdecydowanie antyradzieccy i potępiali wkroczenie wojsk
radzieckich?
Białoruscy nacjonaliści na
Zachodniej Białorusi, czyli ludzie, którzy dążyli do utworzenia
niepodległego państwa białoruskiego, w latach 20. i 30.
praktycznie wszyscy zajęli stanowiska antypolskie - była to
naturalna reakcja na oficjalną antybiałoruską politykę władz
Warszawy.
Wielu, prawie bez wiarygodnych informacji,
patrzyło z nadzieją na wschód, uważając Białoruską SRR za
prawdziwe białoruskie państwo, w którym rozwija się białoruska
kultura i edukacja, gdzie gospodarka działa na rzecz całej ludności, a
prawa wszystkich narodowości są chronione.
Wieś
Iwachnowicze koło Brześcia wita wyzwolicieli spod polskiego ucisku
- sowieckiego i niemieckiego. Jest rok 1939.
Źródło:
bel-reenact.clan.su
W dużym stopniu
sprzyjało temu także patriotyczne stanowisko Komunistycznej Partii
Zachodniej Białorusi (KPZB), która również nieustannie
krytykowała polską politykę narodowościową.
List uczniów białoruskiego gimnazjum Radoshkovichi protestujących przeciwko „zastraszaniu i prześladowaniu naszych praw kulturalnych i polityków oraz całej naszej narodowości” oraz polskiej „reformie szkolnej, która nie pozwala naszej młodzieży na naukę w języku ojczystym. " Na stronie widnieją podpisy młodych mężczyzn, z których część po 1939 roku rozczaruje się BSRR, zajmie ostro antyradzieckie stanowisko i od 1941 roku będzie walczyć przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
Jednak pojawienie się władzy
radzieckiej na Zachodniej Białorusi szybko położyło kres tym
złudzeniom.
Boris Ragulya, oficer Wojska Polskiego, który
zbiegł z niewoli niemieckiej w maju 1940 roku:
„W końcu udało nam się
przekroczyć granicę z Białorusią. W pierwszej chacie, do której
weszliśmy, powiedziano nam, że jesteśmy głupcami i lepiej,
żebyśmy wrócili [do niemieckiej strefy okupacyjnej] i razem z
Niemcami pojechali na wyzwolić ich. był straszny cios ... Potem
dostałem pracę w Lubczy jako nauczyciel w szkole - na zamku. Szkoła
była rosyjska. Kiedy spytałem dyrektora, dlaczego tutaj, w Lubczy,
gdzie nikt oprócz księdza nie mówi po rosyjsku, jest rosyjska
szkoła, zapytał mnie: „Kim jesteś, nacjonalistą?”. Mówię:
"Tak, kiedyś z Polakami walczyliśmy o białoruską szkołę,
teraz Białoruską Republikę Radziecką - i znowu o szkołę
rosyjską" ... Miesiąc później zostałem aresztowany ... "
7. Czy
kolektywizacja na Zachodniej Białorusi rozpoczęła się natychmiast
po ustanowieniu władzy radzieckiej?
Konfiskata gruntów właścicieli na
Białorusi Zachodniej była ogłaszana przez władze sowieckie
natychmiast - w październiku 1939 r. I często była to całkowicie
spontaniczna - dawni właściciele już uciekli, a chłopi po prostu
podzielili między siebie nie posiadającą właściciela ziemię i
sprzęt. Wraz z przybyciem sowieckich urzędników do wsi
przystosowano gospodarstwa rolne dawnych właścicieli ziemskich na
potrzeby przyszłych kołchozów, utworzono w nich różnego rodzaju
biura ewidencji i zbierania produktów, rady, magazyny, stacje
maszynowe i traktorowe (MTS). .
Przywództwo
bolszewickie planowało stworzyć kołchozy na zachodniej Białorusi
płynniej niż na terenach wschodnich, nie powodując tych
społecznych i ekonomicznych wstrząsów, które doprowadziły do
masowego głodu w ZSRR na początku lat trzydziestych.
Dlatego
od końca 1939 r. do czerwca 1941 r., w związku z tworzeniem
kołchozów, liczba gospodarstw chłopskich zmniejszyła się tylko o
7 proc. Ogółem powstało 1115 kołchozów, głównie na
terenach przyległych do dawnej granicy polsko-sowieckiej
W tym
samym czasie rozpoczęły się prześladowania bogatszych chłopów,
zwanych kułakami, a wielkość gospodarstwa została ograniczona do
10, 12 i 14 ha, w zależności od jakości ziemi. Zakazano
wynajmowania siły roboczej lub dzierżawy ziemi.
Bolszewicy
mogli rozpocząć masową kolektywizację na Zachodniej Białorusi
dopiero po wojnie - jeszcze w 1946 r. było tylko 133 kołchozów, a
do 1949 r. - tylko 909.
Niejednoznaczność
agitacji za „socjalistycznymi sposobami robienia interesów”
zmusiła władze w 1949 r. do sięgnięcia po stare wypróbowane
metody - represje, wypędzenia i terror. Około 30 tysięcy chłopów
i członków ich rodzin zostało deportowanych na północ i Daleki
Wschód ZSRR.
Tym samym pod koniec 1950 roku liczba kołchozów
wzrosła do 6054. Pełną kolektywizację na Zachodniej Białorusi
zakończono dopiero w 1952 roku.
8.
Nastroje antyradzieckie na Zachodniej Białorusi w czasie wojny
1941–1945 i po niej - efekt „polskich rządów”?
Dość często w sowieckiej
historiografii i w niektórych niedawno wydanych książkach można
znaleźć opinię, że ludność zachodniej Białorusi była
przeciwna władzy radzieckiej ze względu na niezdrowy wpływ
polskiej propagandy dwudziestolecia międzywojennego i generalnie
przyzwyczajenie do burżuazyjnego stylu życia.
Wręcz
przeciwnie, we wrześniu 1939 r. na Białorusi Zachodniej większość
ludności naprawdę z nadzieją witała wojska radzieckie - polityka
ucisku narodowego przez Polskę była dla wszystkich oczywistym
faktem, a spoza sowieckiej granicy szła głównie komunistyczna
propaganda o radosnym życiu robotników na wolnej radzieckiej
Białorusi.
Ci, którzy przekroczyli granicę ZSRR w
poszukiwaniu szczęścia, prawie nigdy nie wracali.
I choć wielu
okolicznych mieszkańców, jak świadczą wspomnienia, było
zaskoczonych biednym, nieco poszarpanym wyglądem Armii Czerwonej, i tym, że miejscowe dzieci nazywają oni burżuazyjnymi - jeśli zobaczą
rower u nich rower, chłopa zaś nazywają kułakiem, jeśli ma kilka sztuk
bydła na swoim podwórku, pierwotnie nie prowadziło to do zmiany
nastawienia.
Ludność zachodnio-białoruska
stopniowo zmieniała się z proradzieckiej na antyradziecką -
najpierw skończyły się towary z „czasu polskiego” w sklepach,
a radzieckie nie zostały sprowadzone dostatecznie, był chroniczny
sowiecki deficyt i nieznane wcześniej kolejki. Rozpoczęły się
aresztowania księży i zamykanie kościołów, zamknięto
granicę ze wschodnią Białorusią i pozostawiono ją zamkniętą
dla wszystkich oprócz sowieckich urzędników i wojska. Wreszcie w
nocy zaczęli łapać ludzi i wysyłać całe rodziny na Syberię lub
do więzień.
Tego wszystkiego doświadczyli wcześniej
mieszkańcy Białorusi Wschodniej.
„W oficjalnej wersji
historycznej zjednoczenie Białorusi jest wydarzeniem absolutnie
pozytywnym. Ale w rzeczywistości nie wszystko było takie
szczęśliwe. Prawie wszystkie wspomnienia zawierają rozczarowanie.
Ludzie z niecierpliwością czekali na pozytywne zmiany, bo życie w
międzywojennej Polsce było trudne. Ale tamtejsze problemy, jak się
okazało, nie dały się porównać z tym, co w tamtym czasie było
na wsiach BSRR ” - zauważył doktor nauk historycznych,
profesor Ales Smalyanchuk.
Rozpoczął się sowiecki terror
masowy.
21 lutego
Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych BSSR L. Tsanava wysłał notatkę
do pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego KP (b) B Pantelejmona
Ponomarenko o wynikach:
„Operacja rozpoczęła się o świcie
10 lutego. koniec dnia w zasadzie zakończono. Ze względu na silne
mrozy (-37-42 st.), śnieżycę i duże zaspy, załadunek do pociągów
wleczonych do 13 lutego wyeksmitowano 9810 gospodarstw domowych (52
892 osób). Do pociągów załadowano 50224 osoby, 307 osób zostało
aresztowanych, zmarło i zabito podczas akcji 4 197 osób zostało
stłumionych po 13 lutego i umieszczonych w izolatkach do
późniejszego wydalenia. Łączna liczba represjonowanych wyniosła
9854 gospodarstw domowych (50 732 osoby ). ”
Przed
rozpoczęciem wojny z Niemcami Zachodnia Białoruś doświadczyła
jeszcze trzech takich „operacji”.
W kwietniu 1940 r. - 26
777 osób, w czerwcu 1940 - 22 897, w maju - czerwcu 1941 - 24 412.
Wiele tysięcy innych werbowano przymusowo do różnych organizacji
budowlanych, wysyłano na roboty przymusowe w przedsiębiorstwach i
kopalniach w innych rejonach ZSRR. Ostatni pociąg z wygnańcami
opuścił Brześć 21 czerwca 1941 r.
Tysiące aresztowano i
potajemnie rozstrzelano. Na Zachodniej Białorusi było za mało
więzień - musieli oni przewozić więźniów z Zachodniej Białorusi
do więzień w „starej” BSRR.
To
wystarczyło, aby wielu zachodnich Białorusinów zrozumiało
wszystko, co jest potrzebne, o ZSRR i metodach władzy
radzieckiej. Polska propaganda przedwojenna nie odniosła sukcesu,
ale w niecałe dwa lata sowiecka rzeczywistość wykonała "świetną" robotę, reedukując ludność zachodnio-białoruską.
Nic dziwnego, że latem 1941 r.
oficerowie armii niemieckiej pisali, że witano ich z radością -
podobnie jak oficerowie Armii Czerwonej w raportach z 1939
r.…
”3 Raport Grupy Pancernej z działań Armii
Czerwonej. wroga nr 13 11 lipca 1941 r. należy
zaznaczyć, że podczas gdy ludność białoruska (czyli ludność
regionu w przybliżeniu do linii Homel - Kostiukowicze - Klimowicze,
Gorki, Dubrowna, Witebsk, Gorodok) zachowywała się nienagannie.
.. Zaufanie ludności cywilnej do niemieckich sił
zbrojnych i przypływ wyzwolenia miejscowej ludności spod
sowieckiego reżimu nie mogą być podważane przez niewłaściwe lub
nieprawidłowe działania personelu wojskowego lub jednostek
pozostających w dyspozycji armii. ”
(Archiwa Narodowe Publikacja
Microfilm T314, rolka 1471, oprawka 91-92. Captured German Records
Microfilmed w Alexandria, Virginia, USA.)
Ponowne zjednoczenie zachodniej Białorusi z
BSRR ( białoruski. Uz'yadnanne
Zakhodnyay Belarusi z BSRR ) - wejście Białorusi
Zachodniej do BSRR po polskiej kampanii Armii
Czerwonej w 1939 r .
Podczas I wojny światowej upadło Imperium Rosyjskie na
terytorium północno-zachodniego terytorium, na którym mieszkali
Białorusini. W czasie wojny domowej w Rosji przywrócono
państwowość polską w postaci II Rzeczypospolitej . Państwo
polskie przystąpiło do odbudowy granic I Rzeczypospolitej ,
zajmując ziemie Ukrainy, Białorusi i Litwy, a także prowadząc
aktywną agresywną politykę na zachód od ziem dawnego Królestwa
Polskiego .
Po wojnie polsko-radzieckiej , zgodnie z traktatem
ryskim z 18 marca 1921 r., Zachodnia Białoruś stała
się częścią państwa polskiego i wraz z Zachodnią Ukrainą,
stał się częścią jego „wschodniego krańca” (kresy
wschodnie). W toku polityki „ pacyfikacji ”
władzom polskim udało się pokonać ruch narodowo-wyzwoleńczy
Białorusinów, którego trzonem były partie i organizacje lewicowe,
z których część (np. Komunistyczna Partia Zachodniej
Białorusi - KPZB) były ściśle powiązane z organami
partyjnymi BSRR. Do 1939 roku na Białorusi Zachodniej władze
polskie zlikwidowały ostatnią placówkę oświatową w języku
białoruskim , a wcześniej zlikwidowały wiele wydawnictw i
organizacji prawniczych.
W przededniu II wojny światowej polskie władze próbowały
zawrzeć antyradziecki sojusz z nazistowskimi Niemcami, odrzucając
pokojowe inicjatywy ZSRR . Rząd radziecki, próbując
odłożyć atak III Rzeszy , zawarł ze stroną niemiecką
szereg porozumień, podobnych do tych, które zawarł Berlin z innymi
partnerami w polityce zagranicznej. Jednym z takich traktatów
był pakt o nieagresji, zawarty 23 sierpnia 1939 r. Między Niemcami
a Związkiem Radzieckim, lepiej znany jako pakt
Ribbentrop-Mołotow . Uważa się, że zgodnie z tajnym
protokołem do niej „wschodnie peryferie” Polski znalazły się w
„ strefie wpływów ” ZSRR.
We wrześniu 1939 r. Wybuchła II wojna światowa i
Związek Radziecki po oczekiwaniu na klęskę wojsk polskich przez
Niemcy i ucieczkę polskiego rządu 17 września przyniósł
ambasadorowi RP Vaclavowi Grzybowskiemu notę, w której
poinformował :
„Rząd radziecki nie może pozostać obojętny na to, że
pozostający w Polsce spokrewnieni Ukraińcy i Białorusini,
pozostawieni swemu losowi, pozostają bezbronni. W związku z tą
sytuacją rząd radziecki wydał rozkaz Naczelnemu Dowództwu Armii
Czerwonej nakazujący wojskom przekroczenie granicy i objęcie ich
ochroną życia i majątku ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej
Białorusi ”.
Po zawiadomieniu Polski i innych krajów o tej notatce, 17
września rząd radziecki nakazał Armii Czerwonej przekroczenie
granicy z Polską i zajęcie ziem polskich Kresów - zachodniej
Białorusi i zachodniej Ukrainy. Wydarzenia te znane są jako
Kampania Wyzwoleńcza Armii Czerwonej lub Kampania Polska 1939
r. W wyniku kampanii już we wrześniu 1939 roku Zachodnia
Białoruś została całkowicie zajęta przez Armię Czerwoną, a
obie części Białorusi - wschodnia (BSRR) i zachodnia (polskie
"kresy vschodnie") zostały zjednoczone. Na zachodniej
Białorusi, jeszcze formalnie odrębnej, zaczęły się formować
Sowiety i odbywały się zgromadzenia ludowe, których efektem było
przygotowanie legalnej rejestracji zjednoczenia.
14 listopada 1939 r. Rada Najwyższa BSRR podjęła decyzję o
przyjęciu Zachodniej Białorusi do BSRR. W ten sposób
terytorium BSRR i jego populacja prawie się podwoiły.
4 grudnia 1939 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret o
nowym podziale administracyjno-terytorialnym byłej Białorusi
Zachodniej, którego terytorium od tego czasu reprezentują
Baranowicze, Biełostok, Brześć, Wilejka i Pińsk. regiony. Spośród
nich do dziś przetrwał tylko obwód brzeski .
Zgodnie z wynikami konferencji
jałtańskiej używane dla większości Zachodniej
Białorusi został przydzielony do Związku Radzieckiego, w PRL
został on sprowadzony jedynie niewielką część Białostocczyzny. W
1991 roku BSSR została przemianowana i od tego czasu w oficjalnych
dokumentach republiki poradzieckiej nazywana jest Republiką
Białorusi . Obecnie terytoria byłej Ukrainy Zachodniej i
Białorusi Zachodniej, które weszły w skład Ukraińskiej
SRR i BSRR, to tereny poradzieckiej Ukrainy i Białorusi.
W historiografii radzieckiej i białoruskiej do lat 80- tych
zjednoczenie Białorusi Zachodniej z BSRR było jednoznacznie
oceniane jako akt wyzwolenia spod społecznego i narodowego ucisku
Polski, a także akt sprawiedliwości historycznej, likwidacja
skutków rozbioru Białorusi zgodnie z warunkami traktatu
pokojowego w Rydze z 1921 r.
Dziś w opinii publicznej i oficjalnej historiografii Białorusi
dominuje pozytywne postrzeganie zjednoczenia
W przededniu 70. rocznicy zjednoczenia przedstawiciele
białoruskiego społeczeństwa zasugerowali, aby władze uznały 17
września za „Dzień zjednoczenia Białorusi”, dodać datę do
kalendarza świąt państwowych, a także kalendarz pamiętnych dat
Państwa Związkowego Białorusi i Rosji
W wyniku dziesiątek takich apeli do różnych organów
państwowych Białorusi i Rosji, kierownictwa Państwa Związkowego i
prezydentów nie zapadła żadna pozytywna decyzja.
Białoruskie władze starają się nie
dostrzec związku między 17 września a wydarzeniami jesieni 1939
roku. Tylko raz, 17 września 2009 r. Prezydencka służba
prasowa opublikowała oficjalne gratulacje Aleksandra Łukaszenki z
okazji 70. rocznicy zjednoczenia Zachodniej Białorusi z Białoruską
Socjalistyczną Republiką Radziecką [12] . Gratulacje
powiedział:
„W dniu 17 września 1939 r. Rozpoczęła się akcja wyzwoleńcza
Armii Czerwonej, której celem była ochrona ludności białoruskiej
i ukraińskiej pozostawionej samodzielnie na terenie Polski w
warunkach niemieckiej inwazji i wybuchu II wojny światowej. . To
nie tylko wzmocniło bezpieczeństwo ZSRR, ale stało się ważnym
wkładem w walkę z faszystowską agresją. Pomimo różnych
opinii i ocen wydarzeń związanych z tą datą, fakt jest
bezdyskusyjny: w wyniku operacji zbrojnej doszło do ponownego
zjednoczenia sztucznie podzielonego narodu białoruskiego, co było
aktem historycznej sprawiedliwości. Na wyzwolonych ziemiach
stworzono warunki do budowy nowego życia. Białorusini dostali
możliwość rozwoju swojej państwowości w ramach jednej jednostki
narodowo-terytorialnej ”.
Przed i po rocznicy 2009 roku władze Republiki Białorusi nie
pogratulowały obywatelom zjednoczenia Białorusi i ich ziem.
Typowym przykładem było zachowanie władz w 2016 roku: media
państwowe nie zwracały uwagi na 77. rocznicę wydarzenia, na
szczeblu lokalnym (zwłaszcza w Grodnie i Brześciu) oficjalne
wydarzenia odbywały się przy innych okazjach
W 77. rocznicę rozpoczęcia kampanii wyzwoleńczej Armii
Czerwonej 17 września 2016 r. Na ul. W Mińsku na spotkaniu
międzynarodowym odbyło się spotkanie białoruskiej opinii
publicznej, po którym ogłoszono powstanie inicjatywy obywatelskiej
„Komitet 17 września”. Komisja wydała oświadczenie, w
którym stwierdzono:
„My, Białorusini, przedstawiciele różnych pokoleń i
przekonań politycznych, jesteśmy zjednoczeni w jednej
rzeczy: konieczne jest przywrócenie pamiętnej daty 17 września
i uznanie jej za święto państwowe w Republice Białorusi, a także
pamiętna data Państwa Związkowego jako Dzień zjednoczenia
Białorusi ”.
wg. pl.wikipedia.org
Na mocy pokoju ryskiego tereny obecnej Białorusi
podzielone zostały między Polskę a Rosję
Radziecką. Ze strony polskiej większość negocjatorów była pod
wpływem koncepcji endeckich, które przeczyły wizjom tworzenia
federacji. Rzeczpospolita otrzymała w przybliżeniu tereny na zachód
od granicy II rozbioru (z niewielką korektą na korzyść Polski w
postaci Pińska i Nieświeża), na których utworzono
województwa białostockie, nowogródzkie, poleskie oraz wileńskie.
Do większych miast tego obszaru (skądinąd bardzo słabo
zurbanizowanego) zalicza się Grodno i Brześć.
Według wyników spisu powszechnego z 1931 roku 990 tys.
obywateli II RP podało język białoruski jako ojczysty, a na
Polesiu 700 tys. – język „tutejszy”. Wśród ludności
białoruskiej w II RP 77,6 procent stanowili analfabeci. Do
inteligencji zaliczało się 0,17 procent ludności
Powszechnie stosowaną przez włościan białoruskich formą walki
z „polskim porządkiem” było wywoływanie pożarów. Ich pastwą
padło wiele wsi, miasteczek i obiektów przemysłowych. Z raportów
MSW jeszcze z przełomu 1925/1926 r. wynika, że władze polskie nie
były w stanie skutecznie przeciwdziałać aktom dywersyjnym
Białoruska Włościańsko-Robotnicza „Hromada” była
pierwszą partią polityczną, której program rozpowszechnił się
wśród białoruskich chłopów i robotników. Poza postulatem
zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w jedną republikę nacisk
programowy położono głównie na aspekty społeczne: konieczność
reformy rolnej bez odszkodowań, zniesienie osadnictwa
wojskowego, melioracja błot czy kwestia używania języka
białoruskiego w urzędach. „Hromada” liczyła ok. 100 tys.
członków. Nie była przybudówką Komunistycznej Partii
Zachodniej Białorusi, choć istniały ścisłe kontakty między
działaczami obu partii. W 1927 roku „Hromada” została
zdelegalizowana przez władze sanacyjne. Po jej delegalizacji
założone zostało ugrupowanie „Zmahańnie za Interesy Włościan
i Robotników”, które skupiło w swych szeregach większość
byłych członków „Hromady” i prezentowało podobny program. W
1928 roku wzięło udział w wyborach parlamentarnych, tworząc
później w Sejmie klub poselski. Partię tę władze sanacyjne
rozwiązały w 1930 roku. Wielu jej członków przeszło w szeregi
nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, wchodzącej
w skład ogólnopolskiej KPP. KPZB była organizacją, odnoszącą
największe sukcesy na Białostocczyźnie. W Polsce międzywojennej
odbyło się wiele procesów politycznych, w których oskarżonymi
byli członkowie tej partii. Do tych, które znalazły największy
oddźwięk społeczny należał tzw. „proces 133”, przeprowadzony
w 1928 roku. KPZB próbowała brać udział w wyborach samorządowych,
ale jej listy były unieważniane przez władze, a aktywni działacze
aresztowani.
Władze polskie starały się nie dopuścić również do
rozszerzenia białoruskiego ruchu spółdzielczego, również
dopatrując się w nim wpływów komunistycznych. W rezultacie
obostrzeń stwarzanych przez polskie władze w roku 1939 istniały
tylko trzy spółdzielnie białoruskie. Władze sanacyjne
zlikwidowały w 1937 roku Towarzystwo Szkoły Białoruskiej –
największą organizację samorządową ludności białoruskiej,
oskarżając ją o „infiltrację komunistyczną”. Stopniowo
likwidowano w II RP białoruskie szkolnictwo. O ile w roku szkolnym
1918/1919 istniało 346 szkół białoruskich, to w 1937 roku zostało
tylko 5 szkół powszechnych białorusko-polskich, 44 szkoły, w
których wykładano białoruski jako jeden z przedmiotów i jedno
gimnazjum białoruskie.
W końcu lat trzydziestych władze sanacyjne rozwiązały bądź
zawiesiły działalność wielu organizacji białoruskich w tym
najważniejszych: Białoruskiego Instytutu Gospodarki i Kultury
(styczeń 1937 r.), Białoruskiego Komitetu Narodowego (styczeń 1938
r.) i sparaliżowały działalność Białoruskiego Zjednoczenia
Ludowego, zamykając pismo „Biełaruskaja Krynica”. Powodem było
zawarcie w statutach tych organizacji postulatu zjednoczenia narodu
białoruskiego.
Dużym echem wśród prawosławnych w większości Białorusinów
odbiła się akcja podjęta z inspiracji wojskowych władz
sanacyjnych, zakładająca zburzenie latem 1938 roku 127 „zbędnych”
prawosławnych obiektów sakralnych (w szczególności na terenie
Chełmszczyzny). Stanisław Mackiewicz-Cat tak komentował
tę akcję: „Burzenie świątyń prawosławnych to jeszcze jeden
dowód, że rządzą nami ludzie nie dorośli do rządzenia(…).”.
30 marca 1938 roku Rada miejska w Białymstoku podjęła uchwałę o
zburzeniu niedokończonej cerkwi na placu Wolności (przeciwko
głosowali radni Bundu i PPS)
W 1939 roku wojewoda białostocki w następujący sposób oceniał
wyniki polityki polonizacyjnej wobec Białorusinów:
„Element polski nie potrafił dotychczas nie tylko porwać za
sobą, ale nawet związać wsi białoruskiej przez wciągnięcie jej
do wspólnych organizacji społecznych, politycznych czy
gospodarczych. Żądaliśmy jedynie aby mniejszość ta myślała po
polsku nic w zamian nie dając (…). Chcąc ten proces przyśpieszyć
musimy wieś białoruską podbić kulturalnie.”, a dowódca Okręgu
Korpusu nr IX gen. Jarnuszkiewicz stwierdzał: „Nie wystarczy to,
że ktoś uważa się za Polaka, a pozostaje prawosławny. Na kresach
synonim polskości to katolicyzm.”
Przed wybuchem wojny nastawienie ludności białoruskiej tak
opisywało pismo „Biełaruskij Front”: „Ludność białoruska
oczekuje jakichkolwiek zmian (…) filozofią mas chłopskich jest:
nic nie mówić, nic nie wiedzieć, nic nie robić. Głodni, obdarci,
niepiśmienni chłopi nie są zainteresowani żadnymi działaniami
politycznymi ani społecznymi. Pójdą z entuzjazmem za każdym, kto
obieca im chleb i więcej ziemi, by produkować chleb.”
Białoruś radziecka
Po radzieckiej stronie kordonu reaktywowano Białoruską
Socjalistyczną Republikę Radziecką (BSRR), ograniczoną
terytorialnie od wschodu do okolic Mińska, Bobrujska i Borysowa.
Dopiero w latach 1924 i 1926 zdecydowano się dołączyć do
republiki Połock, Witebsk, Homel i Mohylew (ziemie
I rozbioru) zajmowane dotychczas przez RFSRR. Odmówiono jednak
przyłączenia do Białorusi Smoleńszczyzny.
W latach dwudziestych, zgodnie z leninowską polityką
narodowościową, mniejszości narodowe cieszyły się w Związku
Radzieckim znaczną autonomią kulturalną i polityczną.
Prowadzono politykę „białorusinizacji”. Jedynie 7% szkół
posługiwało się rosyjskim jako językiem wykładowym. Wiele
jednostek Armii Czerwonej stacjonujących na Białorusi zdecydowano
się przekształcić w czysto białoruskojęzyczne. Do Mińska
powrócili z emigracji byli przywódcy Białoruskiej Republiki
Ludowej z lat 1918–1923 m.in. premierzy rządu emigracyjnego
Aleksander Ćwikiewicz i Wacłau Łastouski
Na Białorusi obok języków białoruskiego oraz
rosyjskiego funkcję języków urzędowych pełniły jidysz i polski.
Do lat 30. kierownictwo polityczne radzieckiej Białorusi
sprzeciwiało się tworzeniu okręgów autonomicznych dla
mniejszości. Na początku lat 30. zmieniono w ZSRR politykę
narodowościową, koncentrując się na zwalczaniu „miejscowych
drobnoburżuazyjnych nacjonalizmów”, w tym białoruskiego.
Samokrytykę złożyli m.in. Przewodniczący CKW BSRL Alaksandr
Czarwiakou, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Białorusi Jazep
Adamowicz, pierwszy premier radzieckiego rządu białoruskiego Zmicier
Żyłunowicz. Czołowego poetę Białorusi Janka
Kupałę aresztowano. Przywódcom partyjnym Białorusi zarzucono
kontynuację polityki rusyfikacji mniejszości polskiej,
przejawiającą się m.in. w uznawaniu Polaków nieposługujących
się językiem polskim za Białorusinów katolików. W 1932 roku
utworzono tzw. Polski Rejon Narodowy im. Feliksa
Dzierżyńskiego w Kojdanowie (obecnie Dzierżyńsk).
Autonomia językowa i kulturalna została zlikwidowana w 1938 wraz z
represyjną operacją polską NKWD.
W latach trzydziestych nastąpiły w BSRR kolektywizacja
rolnictwa i liczne prześladowania lepiej sytuowanych
chłopów („kułacy”), duchowieństwa i inteligencji, czego
symbolem stała się miejscowość Kuropaty pod Mińskiem,
oraz wszelkich prawdziwych i domniemanych przeciwnikach socjalizmu.
Prześladowania nie ominęły też Żydów, Polaków, Rosjan oraz
innych narodowości.
-----------------
W rezultacie agresji radzieckiej na Polskę 17 września
1939 i wcielenia terenów między Bugiem a Zbruczem do ZSRR,
częścią Białorusi stały się olbrzymie połacie ziem,
na Polesiu w większości etnicznie białoruskich (skądinąd
mieszkańcy tego bardzo słabo rozwiniętego obszaru uważali się
raczej za „tutejszych”), ale czasem zupełnie nie zamieszkanych
przez Białorusinów (centralna Wileńszczyzna, większość miast,
jak np. Grodno, Białystok, Łomża, Lida) lub
stanowiących istną mozaikę polsko-białoruską (grodzieńskie i
nowogródzkie). Na tych terenach utworzono obwody: białostocki,
baranowicki, piński, brzeski oraz wilejski. Wilna wbrew
postulatom białoruskim nie udało się przyłączyć do BSSR, Józef
Stalin osobiście zdecydował o scedowaniu miasta niepodległej
jeszcze Litwie.
Liczba ziemian zabitych we wrześniu 1939 roku na ziemiach
północno-wschodnich II RP (62 osoby) była większa niż ziemian
zabitych na terenach zamieszkanych przez ludność ukraińską (23
osoby)
Polityka władz radzieckich w pierwszych tygodniach po 17 września
1939 roku wzbudzała zadowolenie szerokich mas społeczeństwa
białoruskiego. Inteligencja odczuwała radość ze zjednoczenia
wszystkich ziem białoruskich w ramach państwa radzieckiego (w
styczniu 1940 roku reprezentujące grupy chadeckie pismo białoruskie
„Krynica” pisało: „Wrześniowy rozgrom Polski dał możność
Związkowi sowieckiemu wystąpić w roli obrońcy Zachodniej
Białorusi i Ukrainy i tym samym naprawić niesprawiedliwości
podziału Białorusi i Ukrainy sprzed dwudziestu laty. Białorusini i
Ukraińcy z prawdziwym zachwytem spotkali ten pochód i brali w nim
udział, bo cel jego był dobrze zrozumiany, bliski a nadto
popularny: połączenie ziem białoruskich i ukraińskich było
rozumiane jako historyczna sprawiedliwość i dawno oczekiwana
konieczność.”
Szczególnie dobre wrażenie wywoływała ówczesna polityka
gospodarcza władz radzieckich. Jesienią 1939 roku przeprowadzono
konfiskatę wielkiej własności ziemskiej, co ludność białoruska
przyjęła jako akt dziejowej sprawiedliwości i wyrównanie krzywd.
Za rządów radzieckich społeczność białoruska doświadczyła
awansu społecznego na niespotykaną wcześniej skalę. Białorusini
zaczęli brać szeroki udział w fasadowym życiu
społeczno-politycznym. Język białoruski obok rosyjskiego uzyskał
status języka urzędowego. W styczniu 1940 roku zaczął
funkcjonować nowy system szkolnictwa na wzór radzieckiego, ze
zdecydowaną przewagą ilościową szkół białoruskich. Promowano
naukę w języku białoruskim, a organy partyjne dostały zadanie
„likwidowania lekceważącego stosunku do języka białoruskiego
istniejącego w kręgach rządzących i środowiskach
nacjonalistycznych byłej Polski oraz wśród części zacofanej
ludności białoruskiej). Taka polityka spowodowała niespotykany
wcześniej awans języka białoruskiego.
Późną jesienią 1939 roku odbyły się w BSRR tzw. wybory do
rad narodowych. W ich wyniku do parlamentu sowieckiego wybrano z ziem
białoruskich m.in. Stefana Jędrychowskiego, związanego przed
wojną z lewicową grupą Żagary, głównie jednak byli to
działacze białoruscy.
W grudniu 1939 roku władze radzieckie postanowiły o powołaniu w
Białymstoku teatru białoruskiego oraz stworzeniu zespołu
białoruskiej pieśni i tańca.
Pierwsze wywózki białoruskiej i polskiej inteligencji (w tym
wielu duchownych) oraz ludności polskiej i żydowskiej nastąpiły
już w lutym 1940 roku. Kolejne deportacje miały miejsce w kwietniu
i czerwcu 1940 roku oraz na krótko przed agresją niemiecką w
czerwcu 1941 roku. Oblicza się, że z ziem wcielonych do BSRR
wysiedlono i skierowano na północ lub do Kazachstanu ok.
400 tys. mieszkańców choć historycy na podstawie dokumentów
obliczyli na tyle deportacje z całych kresów wschodnich.
Po II wojnie światowej zlikwidowano skutki zniszczeń wojennych.
Rozwój Białorusi był jednak hamowany przez depopulację i
stagnację (pogłębiającą się w całym Związku Radzieckim).
W latach 1944–1945 z Białorusi wywieziono prawie milion osób
(wśród nich elitę społeczno-zawodową). Na ich miejsca trafili
przybysze z Rosji, którzy objęli najważniejsze urzędy w państwie
i oświacie. Szkoły i uczelnie poddano rusyfikacji (w 1953
roku wśród 1408 pracowników administracji szczebla obwodowego w
zachodniej części kraju 114 było Białorusinami). W wyniku
uzupełniania kadr nauczycielskich Rosjanami zaczął zanikać język
białoruski. W połowie lat 50. język białoruski zniknął z
uczelni wyższych, a nauczanie historii i kultury białoruskiej
ograniczono.
W latach 70. na Białorusi zaczęli działać pierwszy dysydenci.
Ożywieniu świadomości narodowej na Białorusi
sprzyjała pieriestrojka i głasnost. W lipcu 1990
roku Rada Najwyższa Białoruskiej Socjalistycznej Republiki
Radzieckiej proklamowała niepodległość. 25 sierpnia 1991
roku Białoruś ogłosiła niepodległość. Przewodniczący Rady
Najwyższej Białorusi został Stanisłau Szuszkiewicz.
Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ma ogromne znaczenie
historyczne. Stwierdził to członek Stałej Komisji Spraw
Międzynarodowych Izby Reprezentantów Siergiej Syrankow podczas
przesłuchań parlamentarnych:
„Integralność terytorialna i
jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty
zjednoczenia zachodnich ziem białoruskich w ramach BSRR”
„Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ma
ogromne znaczenie historyczne. Białorusini otrzymali i wykorzystali
historyczną możliwość wspólnego życia, obrony swoich interesów,
budowania życia jako jednej rodziny. Proces terytorialnej,
etnograficznej konsolidacji narodu białoruskiego zostało zakończone
”- powiedział Siergiej Syrankow.
Według niego obecne i przyszłe pokolenia Białorusinów są
zobowiązane znać i godnie zachować pamięć o wieloletniej
heroicznej walce naszego narodu o godność narodową, o prawo do
bycia narodem szanowanym.
„Pod tym względem zorganizowanie w
Roku Jedności Narodowej szeregu wydarzeń poświęconych 17 września
oraz nasze dzisiejsze przesłuchania parlamentarne są istotne
zarówno z punktu widzenia analizy przeszłości historycznej, jak i
współczesnych procesów społeczno-politycznych. - powiedział
parlamentarzysta. do opinii publicznej, przede wszystkim naszej
młodzieży, która znalazła się na muszce, prawdę o całym
łańcuchu wydarzeń historycznych, które poprzedzały zjednoczenie
Białorusinów w jedno państwo.
Podczas przesłuchań w Izbie Reprezentantów, międzynarodowe i
geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i
nowoczesność stosunków białorusko-polskich, prawne utrwalenie
podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa
historycznego i inne zagadnienia zostały omówione.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa
Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi,
Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów
Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i
Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
-----------
Nikomu nie grozimy, naszym jedynym pragnieniem jest zachowanie
niepodległości Białorusi. O tym stwierdził przewodniczący
Izby Reprezentantów Władimir Andreiczenko podczas
przesłuchań parlamentarnych na temat „Integralność terytorialna
i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty
zjednoczenia ziem Zachodniej Białorusi w ramach BSRR” w Izbie
Reprezentantów.
„Dobrosąsiedztwo, gościnność, chęć życia w pokoju -
wszystkie te cechy Białorusinów ucieleśnia pokojowa,
wielowektorowa polityka zagraniczna państwa. Nikomu nie grozimy, nie
mamy roszczeń terytorialnych. Jedyne nasze pragnienie jest
zachowanie niepodległości Białorusi, uczynienie tego kraju dla
naszych obywateli i dla każdego, kto przyjeżdża do nas z otwartym
sercem i chęcią współpracy. I nikt oprócz samych Białorusinów
tego nie zrobi ”- powiedział Władimir Andriejczenko. .
Według niego dziś bardziej niż kiedykolwiek
potrzebujemy solidarności społecznej, jedności władzy i ludzi,
szczerego patriotyzmu i poczucia dumy z historii kraju i jego
osiągnięć. To jest gwarancja przyszłości Białorusi.
„Konieczne jest aktywne pielęgnowanie pozytywnego obrazu
historii narodowej, dążenie do tego, aby stała się ona własnością
każdej białoruskiej rodziny, każdego Białorusina. Zadanie jest
wielkoskalowe i praktycznie nie da się go rozwiązać tylko
wysiłkiem konieczne jest aktywne uczestnictwo w tych pracach
wszystkich struktur społeczeństwa obywatelskiego, poszukiwanie
nieformalnych sposobów podtrzymywania komunikacji pokoleń, transfer
doświadczeń historycznych. A oto ogromne pole działania dla
parlamentarzystów, którzy mogą pomóc w nawróceniu różnych
obywatelskich inicjatywy w rzeczywiste czyny na rzecz Białorusi -
zaznaczył prelegent.
Władimir Andreichenko podkreślił, że wydarzenia, które
odbywają się w kraju w kontekście Roku Jedności Narodowej i 80.
rocznicy wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, dają do tego duże
możliwości.
„Jest całkiem oczywiste, że pojawiła się
potrzeba ukształtowania obiektywnej narodowej polityki historycznej,
której rdzeniem jest idea zjednoczenia i stworzenia. Jestem
przekonany, że nasze przesłuchania parlamentarne staną się jednym
z konkretnych kroków w rozwiązaniu tego problemu. - zakończył.
Podczas wysłuchań zostaną omówione międzynarodowe i
geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i stan
aktualny stosunków białorusko-polskich, prawne utrwalenie podstaw
działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego oraz
inne zagadnienia.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa
Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi,
Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów
Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i
Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
----------------
Białoruś
nie zrewiduje historii, nie gloryfikuje nazistów i nie
usprawiedliwia ekstremizmu - Andreichenko
Nie będzie rewizji historii, gloryfikacji nazistów i
usprawiedliwienia ekstremizmu na Białorusi. Stwierdził to
przewodniczący Izby Reprezentantów Władimir Andreiczenko podczas
przesłuchań parlamentarnych „Integralność terytorialna i
jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty
zjednoczenia ziem Zachodniej Białorusi w ramach BSRR” -
dowiedziała się BelTA.
„Białoruś wyłoniła się jako silne, niezależne państwo
właśnie dzięki temu, że u podstaw kursu politycznego
zaproponowanego przez Prezydenta leżały idee ciągłości
historycznej i sprawiedliwości społecznej. Zachowawszy wszystko, co
odziedziczyliśmy po poprzednich epokach historycznych, znacznie
zwiększyliśmy potencjał gospodarczy, technologiczny i
intelektualny. Dziś Republika Białorusi jest rozwiniętym państwem
europejskim, które potrafi się bronić. A obecne przesłuchania
parlamentarne są wyraźnym sygnałem dla wszystkich, którzy lubią
spekulować na temat historii "- powiedział Vladimir
Andreichenko.
" Są granice, których nikomu nie wolno
przekraczać., gloryfikacja nazistów i ich wspólników, nie będzie
żadnego usprawiedliwienia dla ekstremizmu na Białorusi. To jest
nasze pryncypialne, twarde stanowisko. "
Posłowie podjęli już szereg kroków w tym
kierunku, przede wszystkim w sferze legislacyjnej.
„Ważne jest, aby kontynuować tę pracę, wyjaśniając ludziom
znaczenie innowacji legislacyjnych mających na celu ochronę naszego
społeczeństwa i państwa przed siłami destrukcyjnymi i zewnętrzną
ingerencją. To samo pryncypialne stanowisko należy zająć w
dyskusjach prowadzonych na międzynarodowych platformach
parlamentarnych. Konieczne jest pełne wykorzystanie narzędzi
dyplomacji parlamentarnej, stanowczo broniącej interesów narodowych
kraju. Jednocześnie w żadnym wypadku nie powinniśmy utożsamiać
poszczególnych polityków i sił politycznych z całymi krajami i
narodami. Naszym zadaniem nie jest stworzenie obrazu wroga, ale
obrona prawdy historycznej - podkreślił Vladimir Andreichenko.
W naszej historii jest wiele przykładów, które jednoczą narody
i są przedmiotem wspólnej dumy. „Jestem głęboko
przekonany, że powinniśmy je wysunąć na pierwszy plan, odwołując
się do przeszłości” - powiedział przewodniczący Izby
Reprezentantów.
„Takich przykładów w białorusko-polskiej historii jest
wiele. Od pierwszych dni wojny wielu Białorusinów ramię w ramię z
Polakami walczyło z faszystowskimi najeźdźcami. W 1943 r. na
białoruskich ziemiach chrzest bojowy przyjęła 1. polska Dywizja
Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Na pamiątkę tego wydarzenia w
pobliżu wsi Lenino w obwodzie mohylewskim wzniesiono majestatyczny
pomnik poświęcony polsko-sowieckiemu bractwu wojskowemu. W ramach
radzieckich jednostek wojskowych i Wojska Polskiego Białorusini i
Polacy wspólnie przeszli trudne drogi wojny, wyzwolili Białoruś,
Polskę i szturmowali Berlin. A w latach powojennych byliśmy zawsze
połączone silnymi więzami przemysłowymi, edukacyjnymi,
kulturowymi. To wszystko przykłady, na których wychowało się
więcej niż jedno pokolenie Białorusinów i Polaków ”.
Vladimir Andreichenko jest przekonany, że na tym
tle próby nadmuchania tzw. Kwestii polskiej w naszym kraju wyglądają
szczególnie śmiesznie. „Białorusini, Rosjanie, Polacy,
Żydzi, Ukraińcy, Litwini od niepamiętnych czasów mieszkali na tej
ziemi jak w wielkiej rodzinie, która nie dzieli swoich dzieci na
krewnych i przybrane dzieci. I z tego punktu widzenia wszyscy są
Białorusinami”- stwierdził.
Vladimir Andreichenko jest przekonany, że na tym tle próby
nadmuchania tzw. kwestii polskiej w naszym kraju wyglądają
szczególnie absurdalnie. „Białorusini, Rosjanie, Polacy, Żydzi,
Ukraińcy, Litwini od niepamiętnych czasów mieszkali na tej ziemi
jak w wielkiej rodzinie, która nie dzieli swoich dzieci na krewnych
i przybrane dzieci. I z tego punktu widzenia wszyscy są
Białorusinami” stwierdził.
Podczas wysłuchań zostaną omówione międzynarodowe i
geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i
nowoczesność stosunków białorusko-polskich, sposoby
legislacyjnego utrwalenia podstaw działań państwa na rzecz
zachowania dziedzictwa historycznego oraz inne zagadnienia.
Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa
Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi,
Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów
Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i
Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.
Botides to jedno z obchodów
wielkanocnych na Korfu, które odbywa się w dniu „Wczesnego
Zmartwychwstania”, podczas którego Korfioci rzucają dużymi
glinianymi garnkami (Botides - Corfu Easter Pot Throwing) i rozbijają
je o chodnik ulicy. Zgodnie z tradycją o godzinie 12:00 w Wielką
Sobotę Corfiotes, którzy udekorowali swoje okna czerwonymi kwiatami
i odznakami, rzucają tymi ceramicznymi doniczkami czerwonymi
wstążkami. Zwyczaj sztucznego „trzęsienia ziemi” odtwarza
trzęsienie ziemi, które nastąpiło po zmartwychwstaniu
Chrystusa. Grzmiące uderzenia tworzą atmosferę pobożności i
triumfu, ukazując zwycięstwo życia nad śmiercią. Dziś
mieszkańcy Korfu zachowują zwyczaj wypędzania złych duchów przez
zrzucanie garnków z balkonów. To sposób na zakończenie
zimowego spoczynku i uczczenie odrodzenia natury!
Jak w każdą Wielką Sobotę rano
grecka wyspa Korfu została ponownie wypełniona
przez mieszkańców i turystów, którzy przybyli, aby wziąć udział
w tradycji „Botides”, która odbywa się na placu Spianada.
Zgodnie z tradycją o godzinie 12:00 w
sobotę Corfiots, którzy ozdobili okna czerwonymi kwiatami i
naszywkami, rzucają ogromne gliniane doniczki z czerwonymi
wstążkami. Zwyczaj sztucznego „trzęsienia ziemi” odtwarza
trzęsienie ziemi, które nastąpiło po zmartwychwstaniu
Chrystusa. Grzmiące uderzenia tworzą atmosferę pobożności i
triumfu, ukazując zwycięstwo życia nad śmiercią.
Krótko po godzinie 11:00, zaraz po
litanii poświęconej relikwiom św. Spyridona, rozpoczął się
najpopularniejszy zwyczaj wielkanocny na Korfu. Corfiots ciskali
dziesiątkami glinianych garnków wypełnionych wodą z okien i
balkonów, rozbijając się hałaśliwie na ulicach
poniżej. Wciągającą atmosferę potęgowały huczące
wystrzały ze Starego Fortu w mieście, a także muzyka grana przez
filharmoniczne zespoły i oklaski setek turystów i mieszkańców,
którzy przybyli na uroczystość.