Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UE. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UE. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 grudnia 2021

"Oświecony" o metodzie

 


Josepha Comte de Maistre, przestrzegał: 

„Do chwili obecnej narody zabijano w podbojach, czyli przez inwazje: ale tutaj nasuwa się ważne pytanie: czy naród nie może umierać na własnej ziemi, bez przesiedlania czy inwazji, a przez to, żeby szkodniki rozkładały samo sedno tych oryginalnych i ustanowionych zasad, które czyniły ten naród takim, jaki jest.”




Mirosław Kokoszkiewicz Kokos26

5 min

 

Uwaga! Nadchodzi IV Rzesza Niemiecka

W środę 24 listopada poznaliśmy w końcu treść umowy koalicyjnej nowego niemieckiego rządu tworzonego przez SPD, FDP i Zielonych. Choć niemieckie „wolne media” jak na komendę podpisaną umowę określiły jako „niezwykle ambitną” to my Polacy powinniśmy ją podsumować jednym krótkim zdaniem: Strach się bać! Po pierwsze Niemcy chcą przekształcić Unię Europejską w jedno federalne europejskie państwo z własną konstytucją. Jak pisze wpływowy tygodnik „Spiegel”: „Przyszły rząd federalny wzywa zatem do stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy. Po drodze chce zmienić traktaty UE - co w Brukseli jest powszechnie uważane za niemożliwe - i wprowadzić europejską ordynację wyborczą z ponadnarodowymi listami i wiążącym systemem najlepszych kandydatów”. Jak należy się spodziewać miano „najlepszych kandydatów” otrzymają tylko ci europejscy politycy, którzy stojąc w postawie na baczność z podniesionym i wyprostowanym prawym ramieniem wykrzyczą donoście: Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz!

Kiedy na przełomie maja i czerwca 2005 roku Francuzi i Holendrzy w referendach odrzucili „Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy” miliony rozsądnie myślących ludzi odetchnęło z ulgą sądząc, że to już koniec lewackiej utopii, którą chcą nam zafundować zamordyści żywcem przeniesieni z powieści Orwella. Jednak już wtedy przestrzegano, że to nie koniec. Mówiono, szczególnie po podpisaniu traktatu lizbońskiego, że zapisy odrzuconej konstytucji europejskiej będą wprowadzane tylnymi drzwiami i bardzo szybko przekonaliśmy się, że ci, którzy bili na alarm mieli absolutną rację. Wygląda jednak na to, że na drodze do budowy IV Rzeszy Niemieckiej podjęta zostanie kolejna próba utworzenia z UE federalnego potworka, w którym państwa narodowe zepchnięte zostaną do roli landów, albo radzieckich republik.

Warto na chwilę powrócić do projektu konstytucji, który w 2005 roku został odrzucony. Otóż do opracowania jego treści powołano wtedy specjalny „Konwent w sprawie przyszłości Europ”y, któremu przewodził zmarły dwa lata temu były prezydent Francji, Valéry Giscard d’Estaing. Już wtedy pojawiały się głosy mówiące, że tak na prawdę nad projektem pracuje masoneria. Przypominano, że podczas prezydentury Giscarda d’Estainga jego najbliższym doradcą i przyjacielem był Jean-Pierre Prouteau – wielki mistrz Wielkiego Wschodu Francji. Z kolei nad zbrodniczą ustawą zezwalająca na aborcję na życzenie kobiety, która weszła w życie we Francji 17 stycznia 1975 roku pracowała minister zdrowia w rządzie Giscarda d’Estainga, polityk żydowskiego pochodzenia, Simone Veil, której osobistym doradcą był wielki mistrz Wielkiej Loży Francji, dr Pierre Simon.

Można przypuszczać, że nowy niemiecki rząd będzie próbował przepchnąć ten sam masoński projekt konstytucji, który prawie siedemnaście lat temu został odrzucony. Świadczą o tym choćby zawarte w umowie koalicyjnej nowego rządu Niemiec zapowiedzi zlikwidowania prawa weta, czyli wymogu jednomyślności w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa UE oraz powołanie „prawdziwego ministra spraw zagranicznych UE”. To są pomysły żywcem przepisane z odrzuconego w 2005 roku przez narody projektu, które Berlin chce teraz przeforsować jeszcze przed ustanowieniem „nowej” konstytucji. Dlatego nie ma cienia przesady w słowach europosła Jacka Saryusza-Wolskiego, który na Twitterze przestrzega: „W A Ż N E Potwierdzenie: „Nowa koalicja rządząca w Niemczech chce przekształcić UE w federalne państwo europejskie”. Strona 131 umowy koalicyjnej. To oznacza koniec suwerennych państw, koniec narodów”.

A jak tworząca się IV Rzesza Niemiecka chce łamać opór Polski i Węgier oraz państw, które podążą tym samym śladem walcząc o zachowanie swej narodowej i państwowej suwerenności? Choć nie padają nazwy krajów to bardzo łatwo między wierszami można odczytać, o kogo chodzi. W umowie koalicyjnej SDP, FDP i Zielonych znajduje się wezwanie Komisji Europejskiej do: „bardziej konsekwentnego i szybszego korzystania z istniejących instrumentów praworządności, w tym wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, przez stosowanie art. 260 i 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej”. Doskonale znamy już ten język oraz prawdziwe znaczenie tej zapowiedzi. Jest to opakowana w bardziej dyplomatyczny język ta sama groźba Niemki i wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley, która stwierdziła, że: „Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić”.

Śmiało możemy już dzisiaj powiedzieć, że po sześciu latach nieustannych ataków i grillowania Polski niemiecka wojna wydana naszemu państwu rządzonemu przez Zjednoczoną Prawicę przybierze na sile. Ona ustanie tylko w przypadku, gdy w 2023 roku wybory wygra totalna opozycja dowodzona przez nasłanego przez Berlin führera, Donalda Tuska. Tylko, że te przegrane wybory będą jednocześnie oznaczały koniec Polski, jako suwerennego państwa. Niestety wątpię czy większość polskiego społeczeństwa zdaje sobie sprawę z tego, o co tak naprawdę toczy się gra.

Szkoda, że w dzisiejszym składzie Parlamentu Europejskiego nie ma już francuskiego eurodeputowanego Jean-Luc Schaffhausena, który już w styczniu 2016 roku widząc nasilające się bezpardonowe ataki na Polskę mówił: „Atak na obecną Polskę, to atak systemu europejskiego przeciw demokracji i przeciw narodom, które wybrały suwerenność, wolność niezależność w solidarności. Narodom, które nadal wierzą w chrześcijańskie korzenie humanizmu, i w humanizm, który nie jest wytworem nowego porządku europejskiego, najwyższego nieporządku. Tak, Polska to naród oporny, któremu zawdzięczamy upadek muru. Tak, Polska i jej mieszkańcy opierają się, ponieważ jest konserwatywna, ma starożytne i prawdziwe wartości: rodzinę składającą się z ojca i matki, szacunek dla życia; wierzy w prawdę, prawo i sprawiedliwość. Pan Schulz mówił o zamachu stanu, albo o rzekomej „putinizacji” polskiej polityki. Owszem PiS jest popularną partią, atak na dzisiejszą Polskę, to atak na cały europejski system wartości. Permanentny zamach stanu, to właśnie system europejski! Proszę to zgromadzenie, aby odzyskało zdrowy rozsądek. Wierzcie mi, to jest dopiero początek. Bunt ludu się rozpoczął, zmiecie was i na to właśnie zasługujecie. Godzina nadchodzi”.

Od wypowiedzenia tamtych słów minie niedługo sześć lat. Niestety, ani „to zgromadzenie” nie nabrało rozsądku, ani nie wzrosła na tyle znacząco liczba oponentów Berlina i Brukseli, abyśmy mogli powiedzieć, że „bunt ludu się rozpoczął i godzina nadchodzi”. Ukrywający się cynicznie za brukselskim parawanem Berlin łamie wszelkie możliwe demokratyczne zasady, co oznacza, że coraz wyraźniej mamy do czynienia z dyktaturą, czyli rządami wąskiej grupy ludzi wykonujących niemieckie rozkazy i pozostających poza jakąkolwiek demokratyczną kontrolą europejskich społeczeństw. Treść umowy koalicyjnej nowego niemieckiego rządu zapowiada swoisty polityczny blitzkrieg prowadzony, co prawda bez użycia sił powietrznych, morskich i lądowych, ale urągający zasadom demokracji i praworządności, na które tak obłudnie powołują się niemieccy agresorzy. Niemcy nie wymyślili prochu, bo już żyjący na przełomie XVII i XIX w. nawrócony na chrześcijaństwo mason Josepha Comte de Maistre, przestrzegał: „Do chwili obecnej narody zabijano w podbojach, czyli przez inwazje: ale tutaj nasuwa się ważne pytanie: czy naród nie może umierać na własnej ziemi, bez przesiedlania czy inwazji, a przez to, żeby szkodniki rozkładały samo sedno tych oryginalnych i ustanowionych zasad, które czyniły ten naród takim, jaki jest.”

Jeżeli Niemcom uda się realizacja planu zawartego w umowie koalicyjnej ugrupowań tworzących nowy rząd to powstanie IV Rzesza Niemiecka, która będzie zakamuflowaną formą dyktatury wystrojonej w demokratyczne piórka. Co najgorsze w Polsce istnieje cała armia polityków, dziennikarzy, publicystów, autorytetów i celebrytów, którym marzy się bezwstydne paradowanie w tych niemieckich piórkach i plucie na wszystko, co polskie, narodowe i katolickie.

Artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”




źródło: fb




poniedziałek, 4 października 2021

Polityka ws. Kosowa

 

[...]


Były jugosłowiański minister spraw zagranicznych Zivadin Jovanovic powiedział, że nawiązując do pierwszej umowy dotyczącej zasad normalizacji stosunków między Belgradem a Prisztiną, pozostaje pytanie, czy umowa ta była dobrowolnym wyrazem woli, czy też dokumentem o charakterze politycznym. Zaznacza, że ​​Serbia zrobiła wszystko szybko, podczas gdy Prisztina i UE nie zrobiły nic z tym, co zostało podpisane.


„Z lektury faktów z ostatnich ośmiu lat można szacować, że Prisztina i Bruksela nie zamierzały realizować tego, co zostało formalnie przyjęte, ani w momencie podpisywania dokumentu, ani później. Przepisy dotyczące MTK w Hadze , z władzą wykonawczą służył Serbii jedynie jako pułapka, by zmusić go do rezygnacji z „rzeczywistości w terenie” poprzez wycofanie wszystkich swoich instytucji z północy Kosowa i Metohiji oraz umożliwienie ekspansji instytucji separatystycznych także w tej części Serbskiej prowincji ...


Tak więc w praktyce wszystko zamieniło się w jednostronne ustępstwa w interesie nielegalnej secesji Prisztiny i geopolityki głównych członków UE i NATO” - powiedział Jovanovic.


„… Dokonano serii jednostronnych i wyzywających posunięć politycznych, a więc legitymizacja secesji wzrosła. Jednocześnie UE obiecywała bezstronność w dialogu, Serbia w to wierzyła, ale w praktyce Bruksela dostosowała się do nieodpowiedzialnego zachowania Prisztiny, ciężko pracowała nad tworzeniem instytucji i systemów nielegalnych instytucji… w tym utworzenie nielegalnych sił paramilitarnych, wyposażonych, uzbrojonych i szkolonych przez niektórych członków UE. 


Wszystko to zostało zrobione z brakiem szacunku i naruszeniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa 1244. Wszystko to wskazuje, że nie są to nieuzasadnione ambicje, lekkomyślne posunięcia lub agresywne działania niektórych przywódców politycznych w Prisztinie,Zivadin Jovanovic zakończył.



https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-tensione_serbiakosovo_la_questione_targhe__solo_un_ultimo_tassello/24790_43325/




czwartek, 19 listopada 2020

Gospodarka Rumunii przejęta w 60%

 

słabe tłumaczenie przeglądarkowe


Skąd pochodzi matka kryzysów?

2 miesiące temu


Nie chodzi o to, czy to przychodzi. A nie kiedy przyjdzie. I nie jak silny będzie. Prawdziwym wyzwaniem jest wiedzieć z góry, z jakiego kierunku uderzy w nas matka kryzysów. Dokładnie w roku, w którym najbardziej nieodpowiedzialny minister finansów w historii Rumunii Florin Cîțu przysięga, że ​​Rumunia przeżyje rozkwit gospodarczy. Spróbujmy, mając skromną wiedzę, odpowiedzieć na najważniejsze w tej chwili pytanie.

Światowy kryzys gospodarczy, najgorszy od stu lat, nie jest spowodowany, jak mówią, pandemią. Ale tylko wzmocniony. I przyspieszył. Ponieważ oznaki nadchodzącego upadku nadeszły ze wszystkich kierunków, jeszcze przed inwazją koronawirusa. Coraz więcej niepokojących sygnałów pojawiło się w Chinach, Stanach Zjednoczonych, Federacji Rosyjskiej i Niemczech, które są głównym motorem rozwoju Europy. Jednak oczywiste jest, że na tle skutków pandemii planeta wkracza w kryzys prawdopodobnie bezprecedensowy w historii.

A kiedy mówię planeta, mam na myśli tylko globalizację. Bez względu na to, jak bardzo starają się odseparować od siebie - a dziś widzimy rozpaczliwe próby, aby to zrobić - państwa są coraz bardziej ze sobą powiązane. Z tego powodu nie będzie lokalnych kryzysów, tylko straszny kryzys globalny.

Rok, w którym ten kryzys wybuchnie, w całej jego skali, to 2021. Do tego czasu państwa lub związki państw dołożyły wszelkich starań, aby złagodzić ich skutki. Na przykład Unia Europejska pożycza od banków niewiarygodne sumy pieniędzy, aby zamiast umrzeć krew wlano do gospodarek narodowych. Rumunia otrzymuje dawkę krwi, przynajmniej teoretycznie. Ale dopiero się okaże, czy będziemy wiedzieć, jak uzyskać dostęp do tego zastrzyku kapitału. Uważam, że nie wiemy i nie będziemy wiedzieć. Ale nie odchodź od tematu.

To naturalne, że najbardziej przerażające sygnały pochodzą z najpotężniejszych gospodarek świata. Z Chin i Stanów Zjednoczonych. Strach przed przyszłością jest ogromny w obu rządach. Stąd wojna gospodarcza, która wybuchła między dwiema największymi gospodarkami świata. A także stąd decyzje dotyczące ich odłączenia. Częściowe lub całkowite. Tak radykalny ruch zapowiedział Donald Trump. Z tej perspektywy mniejsze znaczenie ma to, czy wygra on wybory. Ponieważ w końcu on i jego przeciwnik - bez względu na to, kto dotrze do guzików w Białym Domu - zrobią mniej więcej to samo, aby spróbować złagodzić szok kryzysu gospodarczego. Tak czy inaczej, warto zauważyć, że Stany Zjednoczone osiągnęły rekordowy deficyt w wysokości trzech bilionów dolarów i fantastyczny dług w wysokości siedmiu bilionów dolarów. Istnieje inna religia ekonomistów na całym świecie, że amerykańska gospodarka nie może spaść, tak jak dolar nie może spaść. Ale to jest fałszywa religia. W rzeczywistości uprzedzenie. Które ludzie się trzymają. Kiedy gospodarka Stanów Zjednoczonych upadnie, cała planeta zacznie migotać.

Nie zapominajmy, że eksperyment całego procesu, który czeka nas na całym świecie, eksperyment z odłączeniem, przeprowadziła Wielka Brytania. Z ogromnymi kosztami, nie wyjaśnionymi do dziś. Kiedy odłączył się od Unii Europejskiej.

Z umową handlową z Unią Europejską lub bez niej, w stanie wojny z najważniejszymi gospodarkami UE lub bez niej, jest oczywiste, że jesteśmy świadkami odruchu dystansu z powołaniem do zerwania więzi między gospodarkami USA i UE. To tylko próby, które staną się boleśnie odczuwalne. W rzeczywistości niczego nie można odłączyć. Pępowina będzie wypełniona krwią, ale nie zostanie przecięta. W przyszłości świat będzie się czołgał, raczej czołgał się po ziemi, ale w każdym razie razem, a nie osobno.

Nawiasem mówiąc, takie tendencje są również obserwowane w kategoriach geopolitycznych. Sojusze wojskowe są przepisywane i tworzone są nowe sojusze gospodarcze i finansowe. Są państwa, na czele z Chinami, które usilnie starają się wspólnie z sojusznikami stworzyć część koniunktury, nowe systemy monetarne zdolne do funkcjonowania w skali globalnej. Podwaja lub nawet przewyższa system kontrolowany przez USA.

Ale skąd pochodzi matka kryzysów w Rumunii? Pierwszym impulsem jest stwierdzenie, że pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Ponieważ wtedy nastąpi załamanie wyzwalacza. To jest. Nastąpi eksplozja. Tak jak

wydarzyło się w 2008 roku. Kiedy upadły firmy inwestycyjne. Następnie firmy z branży nieruchomości. Branża filmowa. Kiedy wybuchł wielki kryzys na rynku nieruchomości. Niemal natychmiast nastąpił kryzys zadłużenia. I kryzys bankowy. A co potem nastąpiło? Kryzys przekroczył ocean. Atakowanie głównego partnera handlowego Stanów Zjednoczonych. Unia Europejska. A kiedy Unia Europejska zaczęła kichać i zachorować na zapalenie płuc, wszystko, co nastąpiło po nas i skierowało się bezpośrednio do nas, było rozwiązaniem w ostatniej chwili zastosowanym przez Berlin, a następnie przez inne państwa w rdzeniu. Koszty eksportu. Przeniesienie ustawy do słabszych krajów UE. To wyjaśnia, dlaczego ostatecznie niemiecka gospodarka jest jedyną, która nie poniosła znaczących strat podczas poprzedniego kryzysu gospodarczego. A największe straty i najwyższe koszty poszły odpowiednio do słabszych krajów, takich jak Grecja czy Rumunia. To się stanie teraz.

Nawet jeśli wielki kryzys, matka kryzysów ekonomicznych, zostanie wywołany w Stanach Zjednoczonych, zostanie nam obsłużony kryzys wszczepiony gdzie indziej. Która strona? Aby odpowiedzieć na to pytanie, nie pozostaje nam nic innego, jak przyjrzeć się największym inwestycjom zagranicznym w Rumunii. Ponieważ będą tam pierwsze trzęsienia ziemi. I wydarzą się, zanim ludność znów zgrzyta zębami i pokryje koszty. Jak to się stało po tym, jak Traian Băsescu pożyczył 20 miliardów od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, aby wstrzyknąć większość pieniędzy do zagranicznych banków w Rumunii, które z kolei wstrzyknęły je do banków macierzystych, próbując aby je uratować. Cóż, w tej czołówce inwestycji zagranicznych w Rumunii Stany Zjednoczone zajmują znikomy udział. Więc to nie jest miejsce, w którym trzęsienie ziemi nadejdzie bezpośrednio. Nie wdając się w szczegóły, warto wiedzieć, że ponad połowa wszystkich inwestycji poczynionych w Rumunii pochodzi z Holandii, Austrii, Niemiec, Włoch, Francji i Cypru. Pierwsze trzy wymienione kraje posiadają 40% całości. Inwestycje te są na ogół dokonywane w korporacjach międzynarodowych. W korporacjach międzynarodowych, które przejęły ponad 60% rumuńskiej gospodarki, ale mają wkład do budżetu państwa w wysokości zaledwie 20%. W porównaniu z firmami z rumuńskim kapitałem, które dziś jedna po drugiej bankrutują. Kiedy wybuchnie wielki kryzys, te międzynarodowe koncerny spróbują się uratować. Od peryferii do centrum. W związku z tym, ograniczeni sytuacją, zrezygnują z działalności zagranicznej, poczynając od krajów słabszych gospodarczo, i będą starali się skoncentrować swoją rentowną część na spółkach macierzystych. Więc instynktownie powrócą do łona.

To struktura kapitału będzie dla nas zgubna. Dlatego od lat, niestety na próżno, mówimy o państwach narodowych. O potrzebie rozwoju i wspierania rumuńskiej stolicy na wszystkie sposoby. O sprawiedliwej równowadze między korporacjami międzynarodowymi a społecznościami krajowymi. O rzetelnym raporcie o zastrzyku finansów publicznych przez tych, którzy osiągają zyski w tym kraju. O suwerenności. I dlatego opłakujemy i opłakujemy kolonizację Rumunii. Wkrótce będzie za późno. Jeśli o nas chodzi, matka kryzysów wywodzi się z twardego jądra Unii Europejskiej. Skąd mamy obiecane wyzwolenie.



Autor: Sorin Roșca Stănescu





https://gandeste.org/economie/de-unde-ne-vine-mama-crizelor/117508/




Kolonialny wyzysk Rumunii

 

słabe tłumaczeni przeglądarkowe


Ilie Șerbănescu: „To jest kolonia! To oznacza kolonię! To, że jej nie rozpoznajemy, to zupełnie co innego ”

2 miesiące temu



Rumunia nie będzie w stanie przetrwać skutków tego kryzysu. Trudno to wytłumaczyć w bardzo prosty sposób, ale to błędny, moim zdaniem, nierealny obraz, że w Rumunii jest tylko jedna gospodarka. To wszystko mówią statystyki.

W Rumunii są dwie gospodarki. Jedna to obca gospodarka, która ma wszystkie strategiczne dźwignie i wszystkie zalety. I, co bardzo ważne, ma tylko jedną pracę: ZARABIAĆ. Wszystkie kacy… ona nie płaci żadnych angarów. Bo nie wspiera wojska, służb specjalnych, porządku publicznego, sektora budżetowego, emerytur, zdrowia, edukacji. Wszystko to ponosi inna gospodarka. Cały ciężar jest na tym. To są trzypunktowe przedsięwzięcia, nie daj Boże, ale myślę, że co najmniej 100 000 zniknie.

To wpływ, którego nie może pokonać. To jest moje zdanie. A wtedy stanie się to problemem. Nie wiem, na ile Unia Europejska zainwestuje pieniądze, żeby ją uratować, że będzie trzeba ją uratować. Musimy bardzo jasno powiedzieć, że UE zamierza tutaj pozyskiwać pieniądze, a nie je umieszczać.

Uważam, że ta kwestia się nie powiedzie, a wtedy istnieje niebezpieczeństwo, że wszyscy ci, którzy mają tutaj interesy, wśród tych, którzy są teraz, przynajmniej ci trzej, którzy zawsze byli w historii Rumunii, podzielą Rumunię. Proste. Proste. Proste. Proste.

Z tego punktu widzenia to straszne znaki. Mówię ci rzeczy…

  1. Rumunii, mówię otwarcie, w tej formie nie wolno łączyć swoich prowincji nowoczesnymi środkami.

  2. Niemiecka inwestycja na ogół nie przekracza Łuku Karpackiego.

  3. Amerykanie zaangażowani w to mają korytarz, taki jak ten: Deveselu- Craiova- Mihail Kogălniceanu- i wychodzą na morze. Dla Amerykanów Transylwanii jest niewiele. Nie ma Mołdawii dla Niemców i Amerykanów. Rosja jest zawsze tutaj, gotowa stanąć po jej stronie. Rosja osiągnęła stan, w którym jest rodzajem panny młodej. Wszyscy ją zabiegają. Ona nie musi nic robić. Coś wybierze, bez względu na to, co zrobi .

Równanie Niemcy-Rosja jest skomplikowane. Istniał zawsze. Współpracowali przez 20 lat i walczyli między sobą. Chodzi o wagę. A potem wzięli to od początku, dzieląc się tym, co mieli wokół.

Nie wiem, czy to pesymistyczny ton. Czy wiesz, na czym polegał problem, który, jak mówię, był problemem Rumunii? Że zawsze było ich około trzech. Że gdyby był sam, mógłby nie być …

Gdyby na przykład był teraz tylko jeden, powiedzmy Ameryka lub Niemcy. Ściskałby cię, sir, jak cytrynę, ale nie zostawiłby pozostałych. Zgadza się, wszyscy są! To bzdura! Nie możesz się temu oprzeć . To jest kolonia. To oznacza kolonię. To, że jej nie rozpoznajemy, to coś zupełnie innego.



Autor: Ilie Șerbănescu w dialogu z dziennikarką Mirel Curea




https://gandeste.org/economie/ilie-serbanescu-asta-e-colonie-asta-inseamna-colonie-ca-nu-o-recunoastem-asta-e-cu-totul-altceva/117734/



środa, 7 października 2020

Głodzenie, a inne groźby

 

Wypowiedź byłej minister sprawiedliwości Niemiec nie jest ani przejęzyczeniem, ani pomyłką.

Jest to wypowiedź typu "głodnemu chleb na myśli" i jest jak najbardziej aktualna w polityce niemieckiej.


Przypominam fragment z mojego opracowania Wewrolf:


W 2009 roku Irlandia przyjęła Traktat Lizboński (czyli Konstytucję Europejską pod inną nazwą, po kosmetycznych zmianach).


Po referendum w Irlandii ws. przyjęcia tego Traktatu, kanclerz Niemiec Aniela Merkel w wypowiedzi dla mediów pogratulowała sukcesu narodowi niemieckiemu.


Polityczny plan Erharda - a właściwie pokoleniowy plan Niemców - jest w Niemczech tajemnicą poliszynela.



Większość Niemców po wojnie była przeciwna denazyfikacji, zaś w roku 1953 „byli” naziści wrócili na swe stanowiska w administracji państwowej...

Polecam książkę Alfreda Wahl'a:

 „Druga historia nazizmu w federalnych Niemczech po 1945 roku.”







Niestety konkluzja po lekturze jest dosyć smutna, a może przerażająca.. Niemcy po wojnie nie uległy żadnej zmianie, a co gorsza – nie uległa zmianie polityka niemiecka. 
Polacy po wojnie w olbrzymim stopniu zostali pozbawieni instynktu patriotycznego, a co gorsza – politycznego.



Pod linkiem znajdują się skany wybranych stron z książki:
http://maciejsynak.blogspot.com/p/pomorski-upr.html

*denazyfikacja - chodzi oczywiście o „wyczyszczenie” z nazistów...


Jak widać, pobyt w jednej unii (UE) z - że tak się wyrażę - byłymi nazistami - politykom PiS (o pruskiej Platformie nie wspominając) aż tak bardzo nie przeszkadza, jak przeszkadza im niezależna władza prezydenta Łukaszenki na Białorusi.

Białoruś to kraj, z którym przez kilkaset lat mieliśmy wspólną historię, język i kulturę, a przez ponad 200 lat - wspólne państwo.

A mimo tego, zamiast dążyć do ponownego zjednoczenia z Białorusinami, my koniecznie chcemy bratać się z ukrytym wrogiem za zachodnią granicą, KTÓRY NADAL PROWADZI PRZECIWKO NAM WOJNĘ - TYM RAZEM W FORMIE UTAJONEJ.

No i to utajenie czasami im nie wychodzi i oficjalnie padają słowa zazwyczaj wypowiadane tylko w zaciszu  gabinetów...


Białorusini mają takie same prawo odwoływać się do tradycji Unii polsko - litewskiej, jak i my.

Kiedyś polska szlachta zgodziła się oddać koronę "dzikusowi" z Litwy, co skończyło się utworzeniem jednej z największych potęg w Europie i jednym z najlepszych okresów  w naszej historii.


A wy? 


Myślicie o Polsce i jej przyszłości, czy o swoich posadach?




– Państwa takie jak Polska i Węgry muszą zostać finansowo zagłodzone – taką wypowiedź Barley, wiceszefowej Parlamentu Europejskiego zacytowała publiczna rozgłośnia radiowa Deutschlandfunk. Po fali krytyki w Polsce stacja złagodziła artykuł dostępny na jej stronie internetowej i poinformowała, że doszło do pomyłki. Miało chodzić jedynie o „zagłodzenie” premiera Węgier Wiktora Orbana. 

Polski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński odsłuchał jednak wywiad z byłą minister sprawiedliwości Niemiec. 

Wbrew sprostowaniu słowa o „zagłodzeniu finansowym” Polski i Węgier padły.


Unia polsko-litewska – związek Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zapoczątkowany unią w Krewie w 1385 roku, potwierdzany w kolejnych aktach unii i wspólną osobą władcy, wzmocniony aktem unii lubelskiej 1569 roku, tworzącym wspólne państwo Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Realnie istniał do 1795.


  


http://werwolfcompl.blogspot.com/search?q=wahl

https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_polsko-litewska

https://www.tvp.info/50149228/niemiecka-polityk-chciala-glodzic-polske-jej-rodacy-mieli-w-tym-doswiadczenie-wideo



niedziela, 24 maja 2020

Jak 18 maja Niemcy znów stały się MOCARSTWEM?




#97 Podcast Warsaw Enterprise Institute.



W roli głównej Prezes Tomasz Wróblewski




Pożegnajcie Unię, powitajcie Europejską Federację Niemiecką














piątek, 24 kwietnia 2020

Niemieckie „pseudo imperium”.

poniżej tłumaczenie przeglądarkowe


 Di Giuseppe Masala

Da tener conto che l'eventuale istituzionalizzazione del Recovery Plan attraverso il bilancio europeo oltre significare che si tratta di cifre (per quanto complessivamente cospicue) da spalmare su sette anni e anche se fossero stanziate in maniera "sfalsata" cioè concentrandole il più possibile nei primi anni sarebbero comunque poche perchè ciò che servirebbe è un intervento concentrato in un anno o in un anno e mezzo. Dunque non è risolutivo. 

Altro aspetto fondamentale è che essendo incastonato all'interno del Bilanco Europeo riguarda tutti i paesi dell'EU compresi quelli che non aderiscono all'euro. Che sono per la maggior parte (tranne la Svezia) paesi percettori netti della UE, ovvero paesi che prendono una montagna di soldi rispetto a quanto versano, quali la Polonia, l'Ungheria, la Cechia, la Bulgaria, la Romania e la Croazia.



Sapete questo che significa? Che la Germania sta massimizzando gli sforzi per salvare questi paesi e che con gli eventuali recovery bond sommati alla possibilità di svalutare la loro moneta usciranno da questa crisi non troppo peggio di come ci sono entrati. 

Significa in definitiva che la Germania sta dando per perso l'Euro e si sta anche creando quella cintura di satelliti che grazie agli aiuti avranno convenienza a rimanere legati a Berlino. 

Detto solo per inciso significa che si rinchiudono in quello che i geopolitici chiamano "pseudo impero" tedesco. Metto la cartina di Limes a titolo esemplificativo.

Per come sono messe le cose però è difficile che regga l'asse di Aquisgrana con la Francia. Quindi si tratta di una Germania che sta lavorando per avere la certezza di tenersi tutta la Mitteleuropa, il resto lo considerano difficilmente difendibile. L'euro esisterà fino a quando i paesi mediterranei più la Francia resisteranno a costo di sacrifici sociali enormi. Nel frattempo i tedeschi prenderanno tutto quello che vogliono prendere. Questo è il progetto a mio modo di vedere.








Giuseppe Masala

Należy pamiętać, że ewentualna instytucjonalizacja planu naprawy poprzez budżet europejski będzie oznaczać również, że są to dane (choć ogólnie duże), które zostaną rozłożone na siedem lat, a nawet jeśli zostaną przydzielone w sposób „rozłożony”, tj. Skoncentrowanie ich w jak największym stopniu. w początkowych latach byłoby jednak mało, ponieważ potrzebna byłaby interwencja skoncentrowana w ciągu roku lub półtora roku. Dlatego nie jest to rozstrzygające. 

Kolejnym fundamentalnym aspektem jest to, że jako część budżetu europejskiego wpływa na wszystkie kraje UE, w tym te, które nie przystąpiły do ​​euro. Które są w przeważającej części (z wyjątkiem Szwecji) krajami będącymi odbiorcami netto UE lub krajami, które biorą górę pieniędzy w porównaniu do tego, co płacą, takimi jak Polska, Węgry, Czechy, Bułgaria, Rumunia i Chorwacja.



Czy wiesz co to znaczy? Że Niemcy maksymalizują wysiłki na rzecz ratowania tych krajów i że wraz z ewentualnymi obligacjami naprawczymi zwiększającymi możliwość dewaluacji ich waluty, wyjdą z tego kryzysu nie gorzej, niż do niego przystąpiły. 

Oznacza to ostatecznie, że Niemcy rezygnują z euro i powstaje pas satelitarny, który dzięki pomocy będzie miał tę przewagę, że pozostanie związany z Berlinem. 

Nawiasem mówiąc, oznacza to, że są uwikłani w to, co geopolityka nazywa niemieckim „pseudo imperium”. Jako przykład podałem mapę Limes.

Jednak nie jest prawdopodobne, aby utrzymywała oś Aachen z Francją. To Niemcy, które starają się zachować całą Europę Środkową, a reszta uważa, że ​​trudno jest się bronić. Euro będzie istnieć tak długo, jak kraje śródziemnomorskie i Francja będą się opierać kosztem wielkich poświęceń społecznych. W międzyczasie Niemcy wezmą wszystko, co chcą. To jest moim zdaniem projekt.


23.04.2020






Telegraf: nadszedł moment prawdy w Europie - grozi to utratą nie tylko Włoch, ale także euro

Оригинал новости ИноТВ:
https://russian.rt.com/inotv/2020-04-23/Telegraph-dlya-Evropi-nastal-moment





„Zagrożenie dla istnienia Unii Europejskiej ponownie pochodzi z Włoch”, pisze The Daily Telegraph. W tym kraju poważnie dotkniętym pandemią koronawirusa sceptycy euro i politycy przygotowujący się do przejęcia władzy we własne ręce są gotowi zaryzykować upadek strefy euro w celu zabezpieczenia dochodów finansowych z EBC. A teraz, jak zauważa publikacja, dla Europy nadchodzi chwila prawdy

Оригинал новости ИноТВ:
https://russian.rt.com/inotv/2020-04-23/Telegraph-dlya-Evropi-nastal-moment



Dla Europy nadeszła chwila prawdy: kolejny błąd - i grozi utratą zarówno Włoch, jak i euro, pisze Ambrose Evans-Prichard, dziennikarz The Daily Telegraph. Artykuł mówi, że państwa Europy Północnej i Południowej doszły do ​​najbardziej żałosnego starcia od czasu utworzenia unii walutowej.
Emocje związane z COVID-19 już doprowadziły sprawy do punktu zwrotnego.
„ Spójność społeczna między krajami europejskimi jest tak intensywna, że ​​stabilności UE i euro nie można już dłużej przyjmować za pewnik. To bezprecedensowe ryzyko ”- skomentował Citigroup Arno Mare, weteran kilku kryzysów, który kiedyś był prawą ręką Mario Draghi w Europejskim Banku Centralnym (EBC).
Teraz zagrożenie egzystencjalne znów emanuje z Włoch, gdzie ruch eurosceptyków, a także politycy przygotowujący się do przejęcia władzy we własne ręce, otwarcie stosują strategię szantażu. A raczej, przeciwdziałanie szantażowi, zauważa artykuł. Rzeczywiście, wszystko to jest zemstą za surową taktykę stosowaną przez pożyczkodawców strefy euro podczas działań oszczędnościowych w latach 2010–2014. Włosi nie zapomnieli ani nie wybaczyli tego odcinka, podkreśla The Daily Telegraph.
Partia nacjonalistyczna „Liga” i „Bracia Włoch” w żadnym wypadku nie obiecali zgodzić się na pożyczki z Unii Europejskiej w ramach mechanizmu pomocy dla krajów UE. Zamiast tego zamierzają zaangażować się w psychologiczną konfrontację z Europejskim Bankiem Centralnym.
W szczególności zamierzają zmusić EBC do dalszego wykupu długu włoskiego w nieograniczonych ilościach, a tym samym do monetyzacji szybko rosnących wydatków kraju, wywołanych pogorszeniem koniunktury gospodarczej spowodowanym COVID-19. W ten sposób Włochy tylnymi drzwiami uzyskają dostęp do zasobów finansowych strefy euro.
Jeśli EBC nie ulegnie tej „ umiejętnej bandytyzmie ”, stanie w obliczu reakcji łańcuchowej i upadku unii walutowej. Dla banku kształtuje się wyjątkowo podstępna sytuacja, ponieważ Liga i Bracia Włoch są gotowi zaryzykować taki wynik.
Nie dążą do podziału Europejskiej Unii Walutowej - ich elektorat nie jest na to gotowy, ale nie boi się takiego rozwoju.
Nikt nie dał się zwieść „ łagodnym warunkom ” pożyczki awaryjnej w wysokości 2% włoskiego PKB w związku z wybuchem COVID-19, ponieważ rygorystyczne wymogi traktatu o stabilności budżetu UE powrócą po pandemii, ale Rzym będzie w znacznie gorszej sytuacji .
Dlatego włoskie Ministerstwo Finansów uważa, że ​​w tym roku PKB kraju spadnie o 8%, zwiększając stosunek długu do produktu krajowego brutto o 25 punktów procentowych do 160%.
„ Istota problemu dla elit politycznych w Europie jest następująca: włoska prawica ostatecznie zajęła UE za coglioni (przetłumaczone z włoskiego„ jajka ”- InoTV ) Jak temu można temu przeciwdziałać? „- pisze publikację.
Obecny kryzys gospodarczy dotknął Włochy, Hiszpanię i inne kraje Europy Południowej bardziej niż Północ. Jednocześnie nie mają odwagi wydać tyle na bezpośrednie wsparcie finansowe, ile kraje nordyckie wydają na utrzymanie integralności swoich systemów produkcji. Ich wskaźniki zadłużenia rosną, ponadto muszą płacić ogromną premię za zaciąganie pożyczek.
Artykuł stwierdza, że ​​północ i południe pojawią się w tej pandemii w różnym tempie. A szybko narastające nieporozumienia doprowadzą i tak już wrażliwy system do granic możliwości.

Оригинал новости ИноТВ:
https://russian.rt.com/inotv/2020-04-23/Telegraph-dlya-Evropi-nastal-moment







https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-il_piano_della_germania_dietro_il_recovery_fund/29296_34459/

https://russian.rt.com/inotv/2020-04-23/Telegraph-dlya-Evropi-nastal-moment


czwartek, 26 marca 2020

Min. gospodarki Niemiec: "innowacja jest ważniejsza niż pomoc”



Niemcy rozumieją, że już jest po UE, dlatego nie dbają ani o pozory, ani oczywiście o innych. Dbają wyłącznie o siebie, ale zawsze tak było...





autor: Paolo Desogus *

Czy możliwa jest Europa o ludzkiej twarzy?
Mój przyjaciel i kolega  Raoul Kirchmayr  zasygnalizował dziś rano ważne oświadczenie, w którym niemiecki minister gospodarki wytyczył linię, którą Niemcy zamierzają przyjąć:

„Chociaż solidarność europejska jest ważna, głównym celem jest wzmocnienie konkurencyjności gospodarek Unii Europejskiej, innowacja jest ważniejsza niż pomoc”.


Są to poważne słowa, ożywione ultra-liberalnym fanatyzmem, który nie patrzy nikomu, nawet w tej fazie naznaczonej tragedią koronawirusa. 

Dają nam jednak bardzo precyzyjny obraz niemieckiego poglądu na świat i idei Europy przedstawionej przez niemieckie elity.

Mówią nam, że Europa z ludzką twarzą, dopóki dyktuje linię, nie będzie możliwa, ponieważ priorytetem ich kraju jest konkurencja w Europie, a zatem prawo najsilniejszych.


 Ci, którzy twierdzą, że UE narodziła się, aby bronić krajów kontynentu przed międzynarodową konkurencją i rozwojem dużych zaludnionych krajów, takich jak Chiny, Indie i Stany Zjednoczone, mogą być spoko. Kraje takie jak Włochy, które cierpią z powodu niemieckiej hegemonii, muszą walczyć na dwóch frontach: europejskim i międzynarodowym.

Jest jeszcze jeden fakt, który należy wziąć pod uwagę. 


Niemcy robią wszystko w świetle słońca: nie kryją swoich politycznych i ekonomicznych celów, realizowanych z cynizmem, ale także z dużym pragmatyzmem. 

Oczywiście Niemcy grają brudnie, gdy tworzą konta lub lekceważą zasady, do których się zobowiązali, ponieważ są sprzeczne z ich interesem narodowym. Ale nawet w tym przypadku robią to w świetle słonecznym. 


To Włochy, których z niezrozumiałych powodów nie chcą widzieć. Nie jestem pewien, ale wierzę, że słowa niemieckiego ministra gospodarki nie zostały nawet odnotowane we włoskich gazetach.

Nie sądzę, aby istniało więcej alternatyw: albo zauważymy złożoną sytuację polityczną, albo kiedyś przypomnimy sobie te dni, w których śpiewano hymn na balkonach, aby pogrzebać naszą republikę, a na pewno nie dać jej tchu. Jednak niewiele by wystarczyło, wystarczyłoby przywrócić naszą konstytucję, tak jak robią to Niemcy, gdy jakieś europejskie rządy ingerują w ich interes narodowy.




https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-possibile_uneuropa_dal_volto_umano/33397_33813/















wtorek, 25 kwietnia 2017

Unijne „dopłaty” to fikcja



Polska: Unijne „dopłaty” to fikcja

Profesor Jacek Czaputowicz, dyrektor Akademii Dyplomatycznej przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych, odwiedził Instytut Polski w Wiedniu, w którym wygłosił wykład  „Europa państw – federacja czy imperium? Wizja Unii Europejskiej z perspektywy Polski”. W udzielonym podczas wizyty wywiadzie dla austriackiej agencji informacyjnej APA zwrócił uwagę na fakt, że tzw. wsparcie finansowe Unii dla państw członkowskich jest dość wątpliwym dobrodziejstwem. Jak stwierdził, w przypadku unijnych dopłat kierowanych do Polski „z każdego euro 70 centów ponownie odpływa za granicę”. Dopłaty miały być rekompensatą za otwarcie polskiego rynku dla zachodnioeuropejskich koncernów, które było warunkiem przyjęcia Polski do UE. I na czym się skończyło?
– Inwestycje przyniosły pozytywne efekty, ale zyski są transferowane do innych państw, co znacznie zubaża polski budżet i stanowi wyjaśnienie, dlaczego dochody są w Polsce o wiele niższe niż w państwach zachodnioeuropejskich i dlaczego pozostaliśmy ubogim krajem ze skromnym budżetem świadczeń społecznych. – stwierdził Czaputowicz.
Niestety, tych rozsądnych uwag w wywiadzie było zbyt wiele, by nie musiał się on zakończyć jakąś niedorzecznością. I rzeczywiście: dyrektor Akademii Dyplomatycznej przyznał, że tzw. „sankcje” Unii Europejskiej wobec Rosji przyniosły Polsce straty gospodarcze, ale natychmiast zapewnił, że polskie społeczeństwo godzi się na takie koszty, ponieważ wyznaje „wartości europejskie”.
(Na podstawie PAP opracował A.D.)

http://xportal.pl/?p=29130

 

poniedziałek, 27 marca 2017

Niemcy głównym beneficjentem UE

Skąd kryzys w Europie? Oto jego przyczyny. Czy UE przejdzie do historii?


  - dziennikarz. Od 1976 roku jego publikacje ukazywały w Dzienniku Bałtyckim, Głosie Wybrzeża, Kurierze Gdyńskim, Gazecie Gdyńskiej. Ostatnio publikował w Dzienniku Trybuna oraz na portalu Głos Gdyni. Jest autorem przeszło pięćdziesięciu autorskich programów telewizyjnych "Weekendowy magazyn szachowy " zrealizowanych w TV Szelsat w latach 1999 - 2000 oraz programów publicystycznych "Krótko i na temat" w TV Gdynia w 2001 roku.

25.03.2017 

Słuchając larum płynącego z Brukseli nasuwa się nieodparte wrażenie, że oto żyjemy wszyscy w osaczonej ze wszech stron twierdzy! Zagrażają jej podstępny , obleśny oraz – co najgorsze – rzesze populistów zajmujące się skutecznym ogłupianiem wyborców, którzy nagle przestali dostrzegać w walącym się na naszych oczach neoliberalnym „raju” bezalternatywne i jedynie słuszne rozwiązanie.

Aby zatem zdiagnozować istniejący na chwilę obecną stan rzeczy spróbujmy przeprowadzić krótką analizę pozwalającą przede wszystkim oddzielić przyczyny od skutków, aby określić stan „chorego” i być może zaproponować jego leczenie. Oto bardzo pobieżny rzut oka na dzisiejszą rzeczywistość będącą w moim mniemaniu przyczyną zmierzchu europejskiego projektu. Z uwagi na objętość prezentowanego materiału pozwalam sobie przedstawić go w rozbiciu na bloki tematyczne.

Europejska solidarność

Jako jej przykład przywołuje się zwykle „pomoc” udzielaną pogrążonej w kryzysie Grecji – spójrzmy na czym owe dobrodziejstwo polegało.
W działalności bankowej obowiązuje żelazna zasada „no bailout” czyli zakaz udzielania pomocy niewypłacalnemu dłużnikowi. Kiedy w 2010 roku Grecja stała się niewypłacalna, rządy Niemiec i Francji odmówiły jej  prawa do niespłacania zadłużenia wobec francuskich i niemieckich banków. Pierwsza transza tzw. „pomocy” z Europejskiego Banku Centralnego (EBC) była przeznaczona wyłącznie na zaspokojenie roszczeń wymienionych banków co pogłębiło niewypłacalność kraju trwale uzależniając grecki rząd od kolejnych pożyczek, których nigdy nie będzie mógł spłacić.
Gdyby postąpiono zgodnie z zasadami, doprowadziło by to do zamknięcia greckich banków i natychmiastowego wyjścia Grecji za strefy euro, gdyż rząd byłby zmuszony do wyemitowania własnej płynności. Aby zakończyć niewypłacalność Grecji musiano by znacząco zrestrukturyzować jej długi – zamiast tego wybrano dalsze jej pogrążanie za iluzję fasadowej „wypłacalności”.
A jak wyszli na greckiej tragedii najgłośniej krzyczący o „europejskiej solidarności”? Niemiecki   w swoim opracowaniu z 12.08.2015 ujawnił, że najwięcej zarobiły na kryzysie Niemcy, które tylko na obniżeniu oprocentowania niemieckich obligacji „przytuliły” – drobiazg ! – 100 mld euro! Co więcej autorzy opracowania twierdzą, że nasi zaradni sąsiedzi zza Odry będą nadal zarabiać nawet, gdy Grecja nie spłaci swoich długów. Jak napisano „… złe wieści dla Grecji były dobre dla Niemiec…” 

Ostatnio na spotkaniu ministrów finansów strefy euro uzgodniono zmianę podejścia do nieszczęsnego kraju, by mógł on zacząć  przeprowadzać reformy strukturalne zamiast kolejnych duszących gospodarkę cięć społecznych.  Skąd ten przypływ dobroci ? Czyżby ktoś nagle dostrzegł tragedię greckiego społeczeństwa? Rozwiązanie zagadki zawiera komunikat końcowy, w którym podano jako przyczynę zmiany stanowiska… nadchodzącą serię wyborów w ważnych państwach Unii Europejskiej! Przerażający cynizm!

Patrząc na zachowania unijnych przywódców w chwili, gdy w grę wchodzi interes ich kraju, przypomina mi się taki oto stary dowcip, który opowiedziano mi we wczesnych latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w czasie wizyty na bratniej Litwie. 

Do gabinetu rejonowego sekretarza Partii wpada wzburzony członek tejże, który właśnie wyszedł z zakończonego przed chwilą zebrania. Towarzyszu Sekretarzu ! Ukradziono mi płaszcz, który zostawiłem w szatni. Jak to możliwe, przecież na zebraniu nie było nikogo obcego ?! Sekretarz wstał zza biurka i przywołał skarżącego się do gabinetu. Tam zaprowadził go do wiszącego nad biurkiem obrazu przedstawiającego W.I.Lenina wśród piotrogrodzkich robotników. Wiecie, kto to jest ? – pyta delikwenta. Oczywiście, to przecież Wódz Rewolucji w otoczeniu robotników ! A przyjrzyjcie no się co Włodzimierz Ilicz trzyma w reku? No, czapkę … Widzicie, jest wśród swoich, robotników, ale czapkę w ręku trzyma !

Interesy z sąsiadami

Aby nie odbiegać daleko pozostańmy jeszcze chwilę na Litwie. W 2006 roku nasz koncern paliwowy PKN Orlen zrobił „interes życia” zakupując za astronomiczną kwotę upadającą litewską rafinerią w Możejkach by nie wpadła ona – uchowaj Boże  – w szpetne łapska rosyjskiego kapitału.
Litwini po odetchnięciu z ulgą, rychło zaczęli okazywać swą wdzięczność. Na początek podniesiono płockiemu koncernowi taryfy przewozowe grubo powyżej stawek płaconych przez konkurencję – w tym  firm białoruskich. Kiedy niezrażeni Polacy zaczęli korzystać z usług innego przewoźnika, sprytni gospodarze zdemontowali 19 km torów kolejowych, z których korzystano. Po kilkuletnich, bezowocnych próbach dogadania się, PKN Orlen wystąpił w 2011 roku do Europejskiej Komisji Konkurencyjności – postępowanie trwa i według ostrożnych prognoz w przypadku złożenia przez Litwinów apelacji potrwa jeszcze od 5 do 7 lat !

Podobnie sprawy się układają z naszym najbliższym sąsiadem – Czechami. Najpierw czeskie służby sanitarne dostały poufną instrukcję, aby szczególnie drobiazgowo kontrolowały polskie produkty żywnościowe – krótko po tym zniszczono 5 milionów jaj z Polski pod pretekstem zagrożenia zakażeniem  salmonellą. Te i inne czeskie szykany są – zdaniem naszych producentów żywności – nieczystą konkurencją mającą wypchnąć ich z tamtejszego rynku.
No dobrze – powiecie Państwo – oba przytoczone przykłady dotyczą „Papuasów” z naszej części Europy ale na Zachodzie…

Służę przykładami. W listopadzie ubiegłego roku hiszpański statek badający dno morza naruszył w okolicach Gibraltaru brytyjskie wody terytorialne. Natychmiast pływająca w pobliżu jednostka oddała w kierunku swego sojusznika z NATO salwę ostrzegawczą, a w hiszpańskim MSZ wylądowała nota protestacyjna.
Podobnie mocno trzymają w ręku swoje czapki nawet rządy krajów – założycieli wspólnej Europy. Imaginujcie sobie Państwo, że w latach 60 ubiegłego wieku, rzeka Mozela będąca na pewnym odcinku granicą pomiędzy Belgią i Holandią nieznacznie zmieniła bieg, przez co część terenów została zalana, a kawałek belgijskiej ziemi znalazł się po stronie holenderskiej.
Aby zobrazować skalę problemu dodam, że ostatecznie uzgodniono wymianę 14 h ziemi w korycie rzeki ( na rzecz Holandii ) na 3 h na rzecz Belgii w innym miejscu. Negocjacje w sprawie korekty granicy rozpoczęto na początku lat 80 XX stulecia a ich sukces odtrąbiono… 28 listopada 2016 roku !
Zapewne także europejską solidarnością dyktowane są prace parlamentów Austrii i Niemiec, zmierzające do obniżenia zasiłków na dzieci obcokrajowców z nie zamieszkujących z rodzicami na terenie tych krajów.
Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że po informacji o możliwości przejęcia zakładów „Opla” przez francuski koncern motoryzacyjny PSA ( Renault, Citroen ) –  co ostatecznie nastąpiło – rządy Niemiec i Wielkiej Brytanii rozpoczęły rozmowy na wszystkich szczeblach, by uzyskać pewność, że w przypadku fuzji, fabryki „Opla” w tych krajach nadal będą pracować! Czyżby nie wiedzieli, że kapitał nie ma narodowości a wszystko reguluje „niewidzialna ręka rynku”?!

Równi i równiejsi

Każdy dostatecznie długo stąpający po tym łez padole wie, że niby wszyscy ludzie są równi, ale niektórzy jakby nieco równiejsi… Te same zasady obowiązują rzecz jasna i w UE, czego kilka przykładów pozwolę sobie przytoczyć.
Pamiętamy wszyscy niezwykle surowe zasady dyscypliny finansowej, jakie Niemcy narzuciły pozostałym unijnym krajom. A jak te same zasady wdrażano w Niemczech? Ano w latach 2008 – 2009 zagrożone kryzysem niemieckie banki dostały kilkaset miliardów euro gwarancji zaś w niemiecką gospodarkę wpompowano 150 miliardów euro na nakręcenie koniunktury. Do miejsc pracy państwo dopłacało, aby nie uległy one likwidacji ( kurzarbeit).
W tym samym czasie Grecji i Portugalii zafundowano cięcie wydatków i równoważenie budżetów dusząc w zarodku wszelki wzrost gospodarczy…
Wszyscy słyszeli o braku solidarności ze strony krajów Europy Środkowo – Wschodniej, które uparcie odmawiają zgody na obligatoryjne ilości „uchodźców”, które wszyscy MAJĄ przyjąć.
Popatrzmy zatem,  ilu ich przyjęły w okresie pomiędzy listopadem 2015 a kwietniem 2016 inne kraje: Francja 349 osób, Finlandia 246, Holandia 98, Belgia 24 ( ! ) i Hiszpania …18 !

Bank wspiera… Niemców

Nikt o tym głośno nie wspomina, zresztą te informacje mają raczej wymiar anegdotyczny w przeciwieństwie do twardych danych dotyczących działalności Europejskiego Banku Centralnego. Przyjrzyjmy się z bliska głównym tej działalności beneficjentom.
Oto pod koniec roku 2014 ogłoszono z przytupem „Plan Junckera” mający na celu rozruszanie unijnej gospodarki. Z tej formy unijnego wsparcia skorzystało – między innymi – 121 firm z pogrążonej w kryzysie Grecji oraz … około 30 tysięcy firm niemieckich !
Kolejnym mechanizmem, przy pomocy którego EBC pompuje pieniądze w unijną gospodarkę jest skupowanie obligacji państw strefy euro, co de facto prowadzi do umorzenia ich emitentom odsetek. Idea chwalebna – popatrzmy na listę beneficjentów owej „akcji charytatywnej”. W ciągu półtora roku trwania akcji umorzono w ten sposób odsetki na łączną kwotę 645,1 mld euro z tego 171,8 mld otrzymały Niemcy, 136,5 mld Francja, 117,8 mld Włochy, 38,2 mld Holandia, 23,6 mld Belgia i 1,6 mld Luksemburg. Jak nietrudno policzyć kraje – założyciele otrzymały  489, 5 mld euro podczas gdy na „dolę” pozostałych 12  obdarowanych krajów wypadło łącznie 155, 6 mld euro – sporo mniej niż dostały Niemcy.
Byłbym zapomniał ! Wśród adresatów tej formy pomocy próżno by szukać walczącej o życie Grecji… Swoistą kwintesencją stosunku  krajów „starej” Unii do jej  „młodszych” członków było zorganizowane zaraz po Brexicie spotkanie w sprawie przedyskutowania działań w zmienionej sytuacji, w którym wzięło udział – cóż za przypadek ! –  sześć krajów, które 60 lat temu utworzyły Pozostałych nie puszczono „na pokoje”.
To „tylko” arogancja – gorzej, że na niej rzecz bynajmniej się nie kończy.  Oto naukowcy Wyższej Szkoły Chemiczno – Technicznej w Pradze stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że TE SAME produkty trafiające do sprzedaży w krajach Europy Zachodniej i Europy Środkowo – Wschodniej znacznie się od siebie różnią. Dla przykładu żywność jest droższa i gorsza jakościowo ale „za to” waga opakowania jest mniejsza pomimo wyższej ceny… Kto miałby jeszcze wątpliwości, może na własny użytek przeprowadzić eksperyment polegający na praniu z użyciem jednego z licznych dostępnych na naszym rynku niemieckich proszków, a następnie powtórzeniu doświadczenia z takim samym proszkiem zakupionym tym razem w Niemczech. Panie domu doskonale wiedzą o czym rzecz idzie…

Demokracja i europejskie wartości

Aby wyrobić sobie zdanie na temat stanu unijnej demokracji najlepiej prześledzić mechanizm podejmowania przez owe gremia decyzji. Dla „większej sprawności” najważniejsze decyzje są procedowane za zamkniętymi drzwiami z udziałem przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie publikuje się dokumentów z owych posiedzeń ani informacji kiedy owe rozmowy się odbywają, czyli całość jest całkowicie poza wszelką kontrolą publiczną. 


Zresztą  czytając opublikowane w czeskich „Literarnich nowinach” rewelacje rodem z ” niejakiego George’a Sorosa zaczynam się zastanawiać, czy opisana forma unijnej „demokracji” nie ma aby solidnego uzasadnienia. W sieci wyłożono listę – jak to określono – „zaufanych sojuszników” Fundacji, gdzie obok członków 11 unijnych komitetów i 26 delegacji wyszczególniono dane… 226 europarlamentarzystów! Zaczyna się robić strasznie…
Do  przytoczonych przykładów można naturalnie dorzucić worek innych – podobnych: manipulowanie opinią publiczną przy pomocy cenzurowanych informacji o kolejnych zamachach, podwójne standardy każące widzieć w premierze Węgier prawie faszystę przy równoczesnym „niedostrzeganiu” faszystowskich bojówek na Ukrainie czy obchodów święta łotewskich formacji SS z udziałem władz tego kraju itd., itd. …
Wydaje się, że zebranego materiału całkowicie wystarcza dla postawienia tezy, że obywatele unijnych krajów coraz lepiej to dostrzegają, co budzi u nich zrozumiałą frustrację i sprzeciw. Ponieważ rządzące Europą „elity” uważają, że nic nie trzeba zmieniać a jedynie przetrwać chwilowy – jak im się wydaje – bunt społeczny, są wszelkie przesłanki po temu, że wspólna Europa może wkrótce przejść do historii.
Co można zrobić aby tak się nie stało? Receptę na opamiętanie podał były szwedzki premier : nie będzie działać, dopóki wszystkie kraje członkowskie nie będą uznawane za równie ważne przy planowaniu wspólnej przyszłości”.
Warto, by główni unijni rozgrywający wzięli to sobie do serca, kiedy 25 marca w Rzymie będą świętować 60-lecie narodzin wspólnej Europy – w przeciwnym przypadku miła impreza urodzinowa ma szanse przekształcić się w stypę …


http://gazetabaltycka.pl/promowane/skad-kryzys-w-europie-oto-jego-przyczyny-czy-ue-przejdzie-do-historii

niedziela, 26 marca 2017

Rozłączna kolonizacja Polski i Litwy


Rozłączna kolonizacja Polski i Litwy

Duży poziom napięcia między Polską a Litwą i trudności we wzajemnym zbliżeniu, wynikają w zasadniczej mierze z tego, że do naszych krajów Niemcy i Rosja zastosowały rozłączny model divide et impera:
- polska przestrzeń informacyjna, czyli rzad dusz, skolonizowana jest przez Niemcy, natomiast polska energetyka przez Rosję;
- litewska przestrzeń informacyjna oraz kulturowa skolonizowana jest przez Rosję, natomiast ekonomia przez Niemcy (euro).
Kwestie typu konflikt o pisownie nazwisk to nie są realne podłoża problemów, lecz preteksty i prowokacje. Prawdziwym natomiast podłożem problemu jest owa rozłączna kolonizacja.
Litwa obecnie usiłuje poradzić sobie z kolonizacją przestrzeni informacyjnej, wdrażajac zmiany dotyczące mediów.

Cytat:
Ekspert: Litwa wciąż pozostaje kolonią Rosji w przestrzeni informacyjnej

Deputowani z litewskich partii "Porządek i Sprawiedliwość", Partii Socjaldemokratycznej , Unii Rolników i Zielonych oraz Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zgłosili zmiany do ustawy o informowaniu opinii publicznej. Zdaniem deputowanych, mediom litewskim brakuje kontroli, a nowelizacja pozwoli na wprowadzenie dodatkowych kar.

Na Litwie w związku z tym trwa dyskusja dotycząca ogromnej liczby wyprodukowanych w Rosji materiałów, które ukazują się w telewizji litewskiej.

Politolog Nerijus Maliukevičius z Uniwersytetu Wileńskiego ubolewa, że wbrew oczekiwaniom młodsze pokolenie Litwinów nie uczy się języków europejskich, co zaowocowałoby mniejszą podatnością na rosyjską propagandę. Wg Maliukieviciusa obecnie można zauważyć odwrotny proces.

- Jeśli chodzi o informacje, nadal jesteśmy kolonią należąca do wschodniej przestrzeni informacyjnej. Dowodem jest ilość rosyjskiej produkcji, która przyciąga znaczącą część Litwinów - stwierdza politolog.

Zdaniem deputowanego Laurynasa Kasčiūnasa, taki duża popularność rosyjskiej produkcji telewizyjnej na Litwie może być tłumaczony nostalgią po ZSRS, i odzwierciedla niebezpieczny trend. Jak zauważa poseł, Kreml zrobił z telewizji narzędzie "soft power", odgrywające ważną rolę w wojnie informacyjnej.

- Nostalgia postsowiecka w pewnej części społeczeństwa jest wzmacniana za pomocą różnych filmów i seriali, a na Litwie łączy się to z rozczarowaniem transformacją.

Eksperci podkreślają, że Kreml finansuje największe kanały telewizyjne w Rosji, które produkują i eksportują tanią rozrywkę, filmy oraz seriale. Dzięki niskim cenom ta produkcja jest chętnie kupowana w państwach bałtyckich.
źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
opracowanie BIS - Biuletyn Informacyjny Studium
Studio Wschód TVP
 
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,739037

Niemcy zacierają ręce na zachodnie ziemie Polski? “Za ogłoszeniem referendum może lobbować totalna opozycja” Mar 24, 2017

Źródło: NewsWeb.pl http://newsweb.pl
Niemcy zacierają ręce na zachodnie ziemie Polski? “Za ogłoszeniem referendum może lobbować totalna opozycja” Mar 24, 2017

Źródło: NewsWeb.pl http://newsweb.pl