Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

wtorek, 27 kwietnia 2021

Zagrożenia w dziedzinie SI

 

- Sztuczna inteligencja to właściwie nie tylko uczenie maszynowe, jest też kierunek systemów ekspertowych. Jaka jest różnica? Powiedzmy, że zapytaliśmy lekarzy, jak działa ich algorytm diagnozy i mechanizm podejmowania decyzji. Następnie ten algorytm został zaprogramowany. Okazuje się, że jest to system ekspercki.

Używamy uczenia maszynowego, gdy nie możemy dowiedzieć się od osoby, jak dokładnie rozwiązuje problem, ale możemy zebrać przykłady rozwiązania. W przypadku dużego zbioru danych można na przykład wyszkolić sieć neuronową lub dowolny inny algorytm, którego jest teraz wiele, aby ujawnić ukryte wzorce w tych danych.


Aha.

To mi przypomina, jak kiedyś pewien ubek w mojej obecności powiedział coś takiego:

"chodzi o to, żeby wydobyć z niego, jaką on metodę stosuje, jak on do tego wszystkiego doszedł"


To upewnia mnie, ale przede wszystkim osoby, które wysługują się służbom i biorą udział w tym spisku,  co do intencji służb - jak nie można kogoś zmusić do uległości, to trzeba go chociaż okraść z jego wiedzy i umiejętności, okraść z dorobku może całego życia.

To wszystko pod pozorem "pracy dla państwa". 

Mafia ukrywająca się za parawanem legalnej władzy, gdzie demokracja to tylko fasada.

A w tle przecież - pieniądze.



prasa rosyjska - przedruk, tłumaczenie automatyczne


Arseny Skrynnikov


Sztucznej inteligencji nie można przyznać prawa do podejmowania decyzji związanych z ludzkim losem, a kontrolowanie jej wymaga ograniczeń prawnych. Tę opinię podziela Stanislav Ashmanov, przedsiębiorca, specjalista w zakresie głębokich sieci neuronowych i uczenia maszynowego, twórca systemów rozpoznawania i syntezy obrazów, głosu i systemów eksperckich. W rozmowie z RT nakreślił perspektywy i zagrożenia, które towarzyszą szybkiemu rozwojowi technologii sztucznej inteligencji. Specjalista jest przekonany, że takie zmiany przynoszą społeczeństwu znaczne korzyści w produkcji i medycynie, ale mogą stanowić poważne zagrożenie w sferze wojskowej i zagrozić naruszeniem prywatności.

- Niedawno Komisja Europejska opublikowała „Propozycje regulacji sztucznej inteligencji w oparciu o podejście europejskie”. Dokument deklaruje konieczność całkowitego zakazu wykorzystywania systemów sztucznej inteligencji w wielu przypadkach. Proponuje się klasyfikację systemów o niedopuszczalnie wysokim ryzyku jako takich, które manipulują osobą i wpływają na jej wolność wyboru. Czym jest sztuczna inteligencja we współczesnym sensie i jakie niebezpieczeństwo widzi w niej Europa?

- Podobnie jak większość programistów, używamy nieromantycznej definicji sztucznej inteligencji. Dla nas jest to dowolna automatyzacja funkcji, które wcześniej wykonywała osoba wykorzystująca swoje zdolności intelektualne, jakakolwiek zamiana pracy ludzkiej na maszynę, za pomocą algorytmu.

W przypadku ograniczeń narzuconych przez Europejczyków nie mówimy o ograniczeniu rozwoju, ale o tym, że nie jest w żaden sposób możliwe wykorzystanie algorytmów matematycznych, które samodzielnie podejmują decyzje, bez udziału specjalistów.

- Kwestia zastosowania bez kontroli człowieka …

- Pewnie. Możemy wyciągnąć analogię. Pojawienie się przepisów ruchu drogowego w żaden sposób nie ograniczyło rozwoju motoryzacji. Pojawiły się zasady, zgodnie z którymi społeczeństwo może zagwarantować mniejszą liczbę ofiar wypadków drogowych, a technologia rozwija się w kontrolowany sposób. Tak samo jest tutaj. Wprowadzane są zasady, ale nie oznacza to, że mniej pieniędzy zostanie zainwestowanych w tym obszarze, że będzie mniej badaczy. Po prostu społeczeństwo z wyprzedzeniem przygotowuje się na ryzyko, możliwe wstrząsy, które mogą wystąpić z powodu niewłaściwego użytkowania.

Jednym z takich przykładów są rankingi cyfrowe. Wszyscy są już przyzwyczajeni do tego, że bank wystawia rating kredytowy, który może wpłynąć na losy obywatela. Ocena może określać, czy dana osoba może poprawić np. Swoje warunki życia, kupić mieszkanie lub dom. Teraz wyobraź sobie automatyczne systemy decyzyjne, które dają człowiekowi globalną ocenę społeczną, a nie tylko wypłacalność ...

- To już jest jakaś dystopijna fabuła ...

- Tak, wszystko to dawno temu pokazali pisarze science fiction XX wieku. Trwa wyścig w dziedzinie automatyzacji i cyfryzacji. Nikt nie chce przegapić okazji, ale musi pamiętać o potencjalnych wstrząsach. Np. Konieczne jest przygotowanie się na wzrost bezrobocia i wcześniejsze wprowadzenie programów przekwalifikowania. Być może będzie jakaś agencja certyfikująca produkty sztucznej inteligencji, aby upewnić się, że są etyczne. Chodzi nie tylko o wprowadzenie ograniczeń, ale także o przygotowanie programów rządowych z wyprzedzeniem, aby nie znaleźć się w czasach kryzysu bez odpowiednich instrumentów.

- To jest proces globalny. Czy wszystkie kraje oparte na technologii myślą o tym i zmienią swoje ustawodawstwo?

- Wielkie mocarstwa oczywiście mówią, że dziedzina sztucznej inteligencji wymaga finansowania. Na przykład Chiny inwestują setki razy więcej środków w rozwój programów sztucznej inteligencji niż nasz kraj. W porównywalnej ilości takie badania są finansowane przez Stany Zjednoczone. Wszyscy rozumieją nie tylko znaczenie tego obszaru, jego perspektywy, ale także zagrożenia. Ten, który przygotowuje z wyprzedzeniem i będzie wyprzedzał wszystkich.

- Jakie dokładnie są zagrożenia? Czy jest to kwestia naruszenia prywatności, walki o wolność obywateli?

- Przede wszystkim mówimy o naruszeniu prywatności. Fakt, że zaczynamy być monitorowani offline i w przestrzeni cyfrowej. Po drugie, o dyskryminacji z różnych powodów społecznych. Co oczywiście nie powinno się wydarzyć.

Na przykład na podstawie pośrednich wskazań kategorycznie niedopuszczalne jest stwierdzenie, że dziewczyna jest w ciąży, a co za tym idzie, nie zabieranie jej do pracy. Duże korporacje nie powinny monitorować publikacji online i komunikacji komórkowej, aby zdecydować, czy na tej podstawie zatrudnić osobę. Pod wieloma względami ograniczenia dotyczą dużych zbiorów danych gromadzonych przez międzynarodowe korporacje.

- Służby specjalne, wojsko nie podlegają tym ograniczeniom?

- Ograniczenia w żaden sposób nie wpłyną na sferę wojskową. To odrębny obszar, w którym główne mocarstwa, np. Państwa, nie prowadzą dialogu, a jedynie zwiększają swoje budżety. Międzynarodowe porozumienia zakazujące inteligentnej broni nie przejdą. Najprawdopodobniej drony, które same podejmują decyzję o uderzeniu, oraz inteligentne miny, które odróżniają żołnierza jednej strony od drugiej, staną się powszechne. W przypadku niepowodzenia porozumienia możliwe są wszelkiego rodzaju okropności.

- Czy nie ma mechanizmu regulacyjnego dla wojska?

- Jeszcze nie. Co więcej, w najnowszej amerykańskiej strategii dotyczącej sztucznej inteligencji stwierdzono, że konieczne jest osiągnięcie obecności sztucznej inteligencji we wszystkich organizacjach rządowych, np. Aby inteligencja wykorzystywała metody pracy z informacją człowiek-maszyna. Sztuczna inteligencja powinna dostarczać różnych narzędzi do grupowania, filtrowania danych, a oficer wywiadu będzie z nich korzystał.

- Czy uważa Pan, że w zasadzie każdy rząd wprowadzający takie systemy staje się bardziej autorytarny?

- Tak, i to nie tylko władza państwowa. Nie możemy zapominać o sile korporacji, które posiadają gigantyczną bazę klientów. I mają punkty wejścia do życia osobistego każdego z nas (aplikacja mobilna, głośnik, usługi internetowe itp.).

- O społecznej odpowiedzialności biznesu można mówić tyle, ile się chce, ale bez mechanizmów kontroli społecznej jest to niemożliwe.

- Jest to regulowane tylko ustawami. Istnieją przepisy dotyczące tajemnicy bankowej, tajemnicy lekarskiej i danych osobowych.

Teraz mówimy o tym, że nie można pozwolić automatycznym systemom i algorytmom decydować o losach ludzi. Nie powinniśmy widzieć automatycznych sędziów, robotycznych prawników, którzy decydują o tym, jak rozdzielić dzieci między rodziców, komu przekazać własność.

- Jak się sprawy mają ze sztuczną inteligencją w Rosji - zarówno jeśli chodzi o ustawodawstwo, jak i rozwój technologiczny? Na jakim poziomie uczestniczymy w globalnej konkurencji?

- Rosja ma już grupy robocze ds. Etyki sztucznej inteligencji, jest koncepcja uregulowania tego obszaru. Ale nie ma jeszcze bezpośredniej regulacji legislacyjnej. 

W Rosji są firmy, które opracowują produkty światowej klasy. Na przykład Yandex, ABBYY, Kaspersky Lab i inne. Ale generalnie mamy bardzo mały udział w światowym rynku produktów sztucznej inteligencji. Jednocześnie pod względem poziomu kompetencji, liczby specjalistów w tej dziedzinie jesteśmy pierwsi na świecie. Nasza szkoła nadal utrzymuje swoje pozycje. Jest to naturalne, ponieważ ogromna liczba programistów i matematyków została wciągnięta w dziedzinę sztucznej inteligencji. Produktów ze sztuczną inteligencją może być więcej, ale ten kierunek w Rosji jest niedofinansowany, dlatego w szczególności wielu pracowników trafia do zagranicznych korporacji. Konieczne jest stymulowanie popytu, finansowanie rozwoju.

- Czy może pojawić się myśląca, samoświadoma sztuczna inteligencja? 

- Moja subiektywna opinia jest taka, że ​​świadomość w maszynie nie może w ogóle powstać. Zamiast tego trzeba tu i teraz zająć się praktycznymi problemami, które mogą przynieść korzyści społeczeństwu. Ale znam filozofów, publicystów, a nawet programistów, którzy myślą inaczej.

- Obecnie większość odniesień do sztucznej inteligencji jest w taki czy inny sposób związana z uczeniem maszynowym i edukacją. Ale to nie to samo?

- Sztuczna inteligencja to właściwie nie tylko uczenie maszynowe, jest też kierunek systemów ekspertowych. Jaka jest różnica? Powiedzmy, że zapytaliśmy lekarzy, jak działa ich algorytm diagnozy i mechanizm podejmowania decyzji. Następnie ten algorytm został zaprogramowany. Okazuje się, że jest to system ekspercki.

Używamy uczenia maszynowego, gdy nie możemy dowiedzieć się od osoby, jak dokładnie rozwiązuje problem, ale możemy zebrać przykłady rozwiązania. W przypadku dużego zbioru danych można na przykład wyszkolić sieć neuronową lub dowolny inny algorytm, którego jest teraz wiele, aby ujawnić ukryte wzorce w tych danych.

- Oba kierunki, zgodnie z opisami, wydają się dość nieszkodliwe. Więc jakie jest główne niebezpieczeństwo sztucznej inteligencji?

- Niebezpieczeństwo polega na tym, że delegujemy na sztuczną inteligencję odpowiedzialność za podejmowanie decyzji dotyczących naszych losów. I nie ma, by tak rzec, komputera moralnego, kalkulatora moralnego. Możemy założyć, że nie dba o nas.

A jeśli przekażemy maszynie ważne decyzje, zostaniemy przez nią przetrzymywani jako zakładnicy. Co więcej, okazuje się, że jesteśmy nie tylko zakładnikami algorytmu, ale także twórcami algorytmu. To taki „starszy brat”, w którym pewien „ojciec-deweloper” zostaje głównym menadżerem. Pojawi się cyfrowa dyktatura. To nie jest to, do czego chcesz dojść.

- Jaki jest teraz rynek sztucznej inteligencji? 

- Rynek szybko się rozwija. Średnio wzrost w Rosji jest również znaczący. W porównaniu z innymi dziedzinami nasz rynek rośnie od siedmiu do dziesięciu razy szybciej. Wszystkie duże firmy dostrzegają ekonomiczne korzyści płynące ze stosowania sztucznej inteligencji. Na przykład, jeśli gdzieś możesz zamienić call center na robota głosowego, zainwestują w to.

Małe firmy mogą używać tylko produktów „pudełkowych”, a opracowanie czegoś nietypowego jest dla nich poza ich możliwościami. To samo, na przykład rozpoznawanie twarzy jest już produktem „pudełkowym”. Zapłaciłem za usługę internetową, podłączyłem ją do aparatu - i tyle, aparat zamienia się w inteligentny. Rozpoznaje np. Pracowników, którzy przyjechali do pracy, powracających klientów, określa płeć i wiek.

- W jakich obszarach sztuczna inteligencja przynosi największe korzyści społeczne? 

- W organizacjach przemysłowych sztuczna inteligencja zmniejsza liczbę wypadków i awarii w produkcji dzięki analizie predykcyjnej i zwiększa produktywność poprzez optymalizację procesów technologicznych.

Najbardziej obiecujące osiągnięcia w dziedzinie sztucznej inteligencji dotyczą medycyny. Tam, gdzie konieczne jest uwzględnienie ogromnej liczby czynników, a wykwalifikowani specjaliści to za mało lub są bardzo drogie. Medycyna to dziedzina, w której sztuczna inteligencja będzie mogła w najbliższych latach przynieść społeczeństwu największe korzyści.





https://russian.rt.com/science/article/856754-ashmanov-iskusstvennyi-intellekt








Puszka Lubania albo Historia Skarszew cz. 4

 









No, ja też zawsze swoje trociny trzymam w starej puszce po cukierkach.





P.S.





osobliwa to dedykacja...





Covidalia w Indiach

 

Tak, to nie jest normalne.


Kiedy wydaje się, że sytuacja zmierza do opanowania, nagle Anglicy alarmują o nowym szczepie covida, który "wymknął się spod kontroli".

A potem media w dziwnej sztucznej atmosferze eksploatują temat.


27 lutego udostępniłem na niebieskim portalu wypowiedź lekarza (z 10 grudnia 2020) o tym, że w Indiach infopandemia ma płaską krzywą pomimo słabych zabezpieczeń i proszę - minął dobry miesiąc i już statystyki szybują w górę! 

Po roku "pandemii" wirus podjął decyzję, że jednak zacznie agresywniej atakować, bo co to za porządki są, żeby se jakieś Synaki coś tam pisały na jakimś blogu...


Normalnie uderz w stół, a nożyce się odezwą!


Rządy odpowiedzialne za infopandemię (Chiny - kraj, który się nikomu do niczego nie wcina, "zgniły" zachód - w tym Polska, a także ulubieniec wolnościowców i prawicowców - "ostatnia nadzieja białych" albo "ostatni naprawdę wolny kraj"- putinowska Rosja) związane są jednym ukrytym celem, a reszta co najwyżej udaje, bo obywatele się niepokoją, to muszą zachowywać pozory.. jakie to "ludzkie"...


Ludzie robią głupoty, bo boją się opinii innych ludzi...





Tu uwagi z rumuńskiego bloga tożsame z moimi.

Tłumaczenie z gugla.


Wtorek 27 kwietnia 2021 r

Co się dzieje w Indiach?

Po tym, jak szaleństwo COVIDa wydawało się osiągać łatwe rozwiązanie, Indie ponownie wkroczyły na ścieżkę szaleństwa. Kraj szedł ramię w ramię ze wszystkimi w zakresie środków: nałożył blokadę, starał się uzyskać szczepionkę, zintensyfikował działania s.a.m.d. W pewnym momencie opracowali tani lek, który zawierał cały schemat leczenia w pigułce, którą trzeba było codziennie przyjmować. To działało bezbłędnie, aż w pewnym momencie tamtejsze władze ogłosiły nawet, że zamierzają ogłosić wyjście z pandemii.


To było jak sen, ponieważ w absolutnie niewytłumaczalny sposób pojawił się nowy zmutowany szczep, znacznie bardziej zaraźliwy, a jednocześnie znacznie bardziej agresywny. Nowy szczep atakuje bezpośrednio płuca, zanim pojawią się objawy, a zatem dla niektórych początek objawów jest równoznaczny z aktem zgonu. Nic dziwnego, że liczba ludzi tam jest tragiczna. Szpitale już sobie nie radzą i wiele z nich umiera całymi dniami.

Interesujące jest to, że firma Pfizer właśnie ogłosiła, że ​​zmodyfikowana wersja jej szczepionki będzie zawierała również szczep, który sieje spustoszenie w Indiach. Oznacza to, że wszyscy zaszczepieni będą musieli przejść przez nowy etap szczepień, aby uchronić się przed nowym szczepem.


Nie mam żadnych studiów w tej dziedzinie, ale nie mogę się powstrzymać od zauważenia dziwnych zbiegów okoliczności. Wszystkie zmutowane szczepy pojawiły się natychmiast po rozpoczęciu masowych szczepień. Wówczas nowe szczepy nie tylko nie martwią producentów szczepionek, ale stwarzają im możliwości. Pfizer powiedział, że jest gotowy do wyprodukowania przyszłej szczepionki w rekordowym czasie, a Rosjanie z Gamaleya Institute powiedzieli, że opracowali platformę genetyczną, dzięki której mogą wyprodukować szczepionkę na dowolny zmutowany wariant COVID w zaledwie 48 godzin!


Co jednak kryje się za tym szaleństwem? Trzeba być ślepym, aby nie zdawać sobie sprawy, że wszystko to prowadzi nas do czegoś, co wydaje się być zaprogramowane tak, aby się nie kończyło. Oczywiste jest, że szaleństwo jest znacznie większe, niż moglibyśmy sobie wyobrazić, a umysły niektórych są zgniłe. A to, co teraz widzimy w Indiach, będzie się mnożyć na całej planecie.





https://trenduri.blogspot.com/2021/04/ce-se-intampla-in-india.html

https://www.rp.pl/Covid-19/201229990-Nowy-wariant-koronawirusa-wymknal-sie-spod-kontroli-w-Wielkiej-Brytanii.html





sobota, 24 kwietnia 2021

Cenzura na YuTube


przedruk, tłumaczenie przeglądarki


ROSKOMNADZOR PRZYŁAPAŁ YOUTUBE NA CENZURZE:

BLOKUJĄ WSZYSTKO, CO „RÓŻNI SIĘ OD STANOWISKA ZACHODU”



Roskomnadzor przyłapał YouTube na akcie cenzury. Władze zauważyły, że wiele wiadomości zablokowanych na kontach medialnych z Rosji zostało usuniętych z naruszeniem zasad. Wszystkie one po prostu nie pasowały do ​​zachodniego obrazu świata, a deklarowane stanowisko „różniło się od stanowiska Zachodu”.

Roskomnadzor powiedział, że regularnie rejestrują cenzurę rosyjskich mediów. Interfax został o tym   poinformowany w służbie prasowej wydziału.

RKN zauważył, że wiadomości, które w rzeczywistości nie naruszają żadnych reguł, są często blokowane. Zakaz dotyczy treści „budzących zastrzeżenia”.

„Filmy, które były nadawane na rosyjskich kanałach federalnych i nie zawierają ograniczeń wiekowych, według administracji YouTube, są dostępne tylko dla dorosłych widzów. Wiele filmów jest nadawanych po uzyskaniu zezwolenia na hostingu wideo lub dodatkowej zgody na oglądanie treści dla dorosłych”, departament powiedziany.

RKN zauważył, że wszystko, co „różni się od stanowiska przyjętego na Zachodzie”, podlega blokowaniu. Na przykład filmy z prawdą historyczną o rosyjskim zwycięstwie nad faszyzmem, o tragedii w Biesłanie.

Tylko w 2020 roku YouTube ograniczył dostęp do kont medialnych z Rosji dziewięciokrotnie i trzykrotnie do ich materiałów.

Senator Alexey Pushkov na swoim kanale Telegram skomentował, że YouTube czuje się bezpiecznie, ale na razie.

„Za blokowanie rosyjskich zasobów konieczne jest wprowadzenie większych kar. To nie jest życzenie, ale konieczność. Wielomilionowe kary są praktykowane w UE, Francji, Turcji” - powiedział senator. 

Wcześniej serwis wideo blokował konto kanału telewizyjnego Cargrad bez wyjaśnienia przyczyn. Warto zauważyć, że stało się to wkrótce po tym, jak konto osiągnęło milion subskrybentów.

Moskiewski Sąd Arbitrażowy stanął po stronie Konstantynopola i zażądał od amerykańskiej służby pełnego przywrócenia dostępu. Za niezastosowanie się do orzeczenia sądu przewidziana jest kara progresywna. Na każdy dzień - 100 tysięcy rubli. Od drugiego tygodnia - 200 tysięcy, z trzeciego - 300 tysięcy i tak dalej.

Konstantin Malofeev, założyciel kanału telewizyjnego Cargrad, zwrócił uwagę, że na terytorium Rosji takie spory zwykle nie są rozpatrywane. Zgodnie z warunkami Google wszystkie roszczenia należy kierować do sądów w Stanach Zjednoczonych. Jednak dzięki niedawnym zmianom w rosyjskiej konstytucji sytuacja uległa zmianie.

„Nasze ustawodawstwo dominuje obecnie na terytorium naszego kraju. Rosja zmusi Google do jego przestrzegania. Kartagina musi zostać zniszczona!” - podkreślił Malofeev.



* Tsargrad to Cargrad - co tłumaczy się: Konstantynopol


https://tsargrad.tv/news/roskomnadzor-ulichil-youtube-v-cenzure-blokirujut-vse-chto-otlichaetsja-ot-pozicii-zapada_348350



„Szalony i nieetyczny” - ściema kovidowa

 

Poniżej przedruk odnośnie premiera Wlk. Brytanii, ale najpierw komentarz.


Przede wszystkim należy wspomnieć, że dymisja Johnsona zapowiadana była w zeszłym roku - podobno na tle niskich zarobków w stosunku do potrzeb jego rodziny i samych jego możliwości.

Jak sądzę uznał, że ściema z covidem nie przyniesie efektów i on nie będzie w tym dłużej uczestniczyć. Więc teraz szkalują go, by go zdyskredytować.


Wydaje się, że podobnie było z naszym ministrem zdrowia - Szumowskim - ściemę z covidem sprzedali im w oparciu o jakiś niespotykany ogólnoludzki problem - ale są tam też (a może tylko?) wielkie interesy i oszustwa. Szumowski zorientował się, że coś jest nie tak, zaczął zadawać pytania - i wtedy się go pozbyli atakując ws. przetargów. Facet dał se spokój i zaraz jak odszedł to też zaczął odmawiać komentarzy nt. covida i nie rozmawia już z "dziennikarzami". Jakby udawał, że nie ma tematu.


Zwracam uwagę, że tekst o Johnsonie jest napisany tendencyjnie, jednoznacznie krytycznie.


---------------------------


Czy ktoś pamięta lekarza wojskowego o nazwisku Siewiera, który wyjechał z ekipą naszych medyków na szkolenie do USA, żeby tam zebrać doświadczenia ws. coronocoś itp. bzdety?


Facet przed wyjazdem miał konferencję prasową – jego zachowanie przed kamerami określiłbym jako - typowy facet, który na okrągło swoją postawą ściemnia otoczeniu, że się na wszystkim zna - i że wszystko będzie dobrze, choć nie ma o tym pojęcia... Poniekąd jest to kalka zachowań z mediów.


Za jego plecami skakał jakiś „fotoreporter”, który robił zdjęcia – jak by to powiedzieć – NAM robił zdjęcia, NAM zgromadzonym za kamerami dziennikarzy – gdybyśmy tam stali, a nie siedzieli w swoich domach przed telewizorem...


No więc pytanie, po co facet robi zdjęcia zebranym kamerzystom i dziennikarzom filmującym żołnierza dającego wywiad do telewizji? Zamieści w gazecie fotoreportaż o pracy dziennikarzy? Jak wystają z kamerami i mikrofonami?


Mając na uwadze jego zachowanie i to, że starannie zasłaniał twarz aparatem sądzę, że to był ktoś z ABW.

I cała scena pokazuje, że za ściemą z kovidem stoją ABW.


Wracając do pana Siewiery – w migawkach z USA widzimy, że zachowuje się „standardowo”, tak jak przed wyjazdem. Tam też daje krótką wypowiedź do kamery. Ta sama jakby fałszywa pewność siebie.

Po powrocie daje wywiad w programie Jedziemy – i tu już jest zupełnie inny, całkowicie poważny. Jakby będąc tam, coś mu uświadomiono. Że to nie o covid chodzi.


--------------------------------------


Pamiętacie wywiady z tymi przedsiębiorcami, którzy buntują się przeciwko lockdawnom?


Były jakby dwie grupy takich przedsiębiorców, choć szczególnie zapisał się w pamięci góral Sebastian Pitoń.

Chodzi mi o to, że ci przedsiębiorcy dawali wywiady do kamery, a za nimi zgromadzeni byli jacyś ludzie. W tym małym tłumie zwróciłem uwagę na dwóch ludzi, którzy stali tam, nieruchomo patrzyli się w kamerę i PRZY UCHU TRZYMALI TELEFONY.


Ja to znam – takie coś wiedziałem dziesiątki razy jeśli nie setki. Tak właśnie robili – i czasami jeszcze to robią - ubecy na ulicy – łazili za mną, robili mi „synchronizację” na skrzyżowaniu chodników i patrzyli się na mnie trzymając telefon przy uchu – nigdy nie rozmawiali, oni nawet nie udawali, że rozmawiają.


Raz nawet jeden nie miał telefonu w łapie, a mimo to szedł ze 200m z dłonią przy uchu, symulując że trzyma w niej telefon. Zmierzchało i miał czarną czapkę na głowie, więc z daleka wyglądał jakby miał tam telefon. Dopiero z bliska jak podszedłem zobaczyłem, że zaczął się tą ręką drapać w głowę, a potem ją opuścił jakby nigdy nic.

200 metrów szedł z pustą dłonią przy uchu.


No więc – powiedzcie mi – czy wy, będąc przed kamerami rozmawialibyście przez telefon z kimśtam?


Chcielibyście, żeby kamera uchwyciła fragment waszej rozmowy? Czy wy nie przeszkadzalibyście w wywiadzie rozmawiając przez telefon? Czy dyskusja przedsiębiorcy przed kamerą nie przeszkadzałaby wam w rozmowie?

Jestem pewien, że gdybyście mieli pilny telefon, odeszlibyście na bok porozmawiać.


A ci dwaj nie.

Dziwne prawda?



Ściema infopandemiczna jest nadzorowana przez służby, a politycy to tylko pionki w tej grze.


Pamiętajcie, że służby znają prawdę i szukają różnych rzeczy w Polsce.

Uświadamiają ludziom, których potrzebują do swoich celów, w jakim kłamstwie żyją, to i nie dziwota, że wtedy taki Andrzej zatacza się ze szczęścia, pomimo tzw. pandemii i widma bankructwa wielu przedsiębiorców.


Najwyraźniej nie mogą dać se rady i nadszedł czas, żeby wyraźnie zamanifestować - "my tu rządzimy i każdego osła tak oszukamy i tak omotamy, że każdy będzie przeciwko tobie, a jak ktoś jeszcze zacznie za dużo pytać – to mu dorobimy gębę i się zaraz schowa."

To są konsekwencje tego, że od dziesiątek, albo setek lat młodzież uczy się posługiwać cudzym zdaniem, zamiast poszukiwać własnego.


Jeśli mam rację, to ja jestem ważnym ogniwem w tej sprawie, którą niemieckie służby uważają za swoją własność. 

A jednak nikt mnie nie pyta o zdanie - nawet w sprawie Skarszew -  i nadal jestem nękany.



Jakże mali ludzie rządzą światem.




Szalony i nieetyczny”. Były doradca krytykuje premiera Johnsona

24.04.2021, 09:09




Dominic Cummings, który był do listopada głównym doradcą Borisa Johnsona i szarą eminencją Downing Street, nazwał brytyjskiego premiera „szalonym i nieetycznym” oraz zarzucił mu postępowanie niezgodne z prawem – podaje w piątek dziennik „Guardian”.


Cummings, który był jednym z głównych architektów kampanii na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (brexitu ), oskarżył Johnsona na swym blogu, że usiłował on zablokować śledztwo w sprawie wycieku informacji o lockdownie, ponieważ mogłoby ono zaszkodzić przyjacielowi jego narzeczonej Carrie Symonds . Ta skądinąd miała być główną osobą, odpowiedzialną za odejście Cummingsa z zespołu doradców premiera.

Ponadto Cummings napisał, że premier usiłował nakłonić darczyńców Partii Konserwatywnej do pokrycia kosztów drogiego remontu jego mieszkania na Downing Street 10.

Służby prasowe Johnsona zaprzeczyły tym zarzutom.


Cummings zaatakował premiera dzień po pojawieniu się w mediach informacji, pochodzącej podobno od informatora z Downing Street , zgodnie z którą to on miał sprawić, że do prasy przeciekły prywatne SMS–y, jakie premier wymieniał z miliarderem Jamesem Dysonem. Wynika z nich, że Johnson obiecał mu „załatwić” problemy podatkowe pracowników Dysona.

Opozycyjna partia pracy nazwała konflikt między premierem, a jego byłym głównym doradcą „walką szczurów w worku”, która dowodzi braku szacunku dla Brytyjczyków.


Szara eminencja na Downing Street


Cummings zrezygnował ze stanowiska doradcy Johnsona w listopadzie ubiegłego roku w trybie natychmiastowym.

Pełnił on wcześniej kluczową rolę w kampanii Vote Leave przed referendum w sprawie brexitu w 2016 roku, a został zatrudniony przez Johnsona w roli głównego doradcy natychmiast po objęciu przez niego urzędu premiera.

Postrzegany był jako szara eminencja na Downing Street. Trudno mu odmówić politycznego zmysłu, ale kontrowersje budził duży wpływ, jaki miał na Johnsona, szczególnie, że jako doradca nie podlegał kontroli parlamentu, a także jego postawa, odbierana jako arogancka.



  

https://maciejsynak.blogspot.com/2018/08/tajemnica-koscioa-w-skarszewach.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/01/chca-odkryc-najwieksza-tajemnice.html





https://londynek.net/wiadomosci/article?jdnews_id=71454

https://www.tvp.info/51758960/goralskie-veto-sebastian-piton-nie-ma-pandemii-koronawirus-to-przyjemna-choroba-tvp-info

http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/30982?t=Polscy-medycy-w-drodze-do-Stanow-Zjednoczonych

https://www.tvp.info/47796880/koronawirus-polska-misja-medykow-w-usa-dowodca-opowiada-o-dzialaniach-wojska-wieszwiecej

https://www.tvp.info/53456396/wlk-brytania-byly-doradca-premiera-krytykuje-johnsona

https://maciejsynak.blogspot.com/p/lista-postow.html



piątek, 23 kwietnia 2021

A propo szczepionek...

 

Na fali infopandemii i technologii przyszłości...



przedruk - tłumaczenie przeglądarki


ZAMIAST CUDU - SZALONA SERIA ZGONÓW NA RAKA:

KTO WYMYŚLIŁ EKSPERYMENT NA ROSJANACH?

Jak zakończą się eksperymenty genetyczne i dlaczego amerykańskie wojsko potrzebuje biologicznych próbek Rosjan? Odpowiedzi na pytania szukali w pracowni w Konstantynopolu, omawiając między innymi szaloną serię zgonów na raka.

Genetykom udało się stworzyć ludzki embrion z komórek skóry, a w Roskosmos ogłosili chęć stworzenia nadludzi do eksploracji kosmosu. Wszystko to w czasie narastającego zagrożenia militarnego. Czy staniemy przed problemem inwazji mutantów genetycznych, czy też nasze obawy są przedwczesne? Anna Shafran rozmawiała o tej ważnej sprawie w pracowni Pierwszego Rosjanina z ekspertami - deputowanym do Dumy Państwowej Nikołajem Zemtsovem i doktorem nauk prawnych profesorem Aleksandrem Mokhowem .

Roskosmos planuje szereg badań nad możliwym zastosowaniem inżynierii genetycznej w celu stworzenia osoby zdolnej do latania na odległe planety lub nawet do innych systemów gwiezdnych bez szkody dla zdrowia. Zdaniem dyrektora wykonawczego korporacji ds. Obiecujących programów i nauki Aleksandra Bloszenko , stawką będą technologie genetyczne i komórkowe. Wśród partnerów Roskosmos widzi Instytut Problemów Biomedycznych Rosyjskiej Akademii Nauk i inne medyczne instytuty badawcze stolicy.

Rzeczywistość staje się straszniejsza niż fikcja

Cóż, pisarze science fiction dużo o tym pisali - o tym, jak genetycy rozwijają nadludzi, którzy mogą tolerować wysokie dawki promieniowania, bardzo niskie i bardzo wysokie temperatury i tak dalej - powiedziała Anna Shafran. Wygląda na to, że science fiction staje się rzeczywistością.

Broń genetyczna - tworzenie mutantów

Broń genetyczna, tworzenie mutantów - czy to ludzi, czy zwierząt - są niebezpieczne właśnie dlatego, że konsekwencje mogą być katastrofalne nie tyle dla wrogów, ile dla samych eksperymentatorów. Która może być bliżej niż nam się wydaje.

Anna Shafran rozmawiała o tym z gośćmi w pracowni „Pierwszego Rosjanina” - doktora prawa, profesora, kierownika Katedry Prawa Medycznego Moskiewskiej Państwowej Akademii Prawa im. Kutafina Aleksandra Mokhowa i deputowanego Dumy Państwowej Nikołaja Zemcowa .


Zwracając się do Aleksandra Mokhova , prezenter zadał pytanie: „W jaki sposób eksperymenty genetyczne są prawnie regulowane w Rosji i co osobiście sądzisz o edytowaniu genomu?”


Każda technologia, w tym CRISPR / Cas9, która jest obecnie aktywnie wykorzystywana do edycji genomu, podobnie jak inne istniejące technologie, musi mieć wyznaczone cele. Więc główne pytanie brzmi - jaki jest cel? Ponieważ ta sama technologia może być używana do rozwiązywania różnych problemów. Ta sama energia atomowa - ludzkość najpierw poszła drogą wojskową, a dopiero potem - cywilnym wykorzystaniem technologii atomowych.


Ważne jest, aby zrozumieć, dokąd zmierzamy

Dziś świat wkracza w erę realizacji bioprojektów, w tym medycznych. I tutaj bardzo ważne jest, aby zrozumieć, dokąd zmierzamy i jakie zadania rozwiązujemy - mówi Alexander Mokhov. Jeśli mówimy o medycznym zastosowaniu tych technologii, ma to swoje zalety. Na przykład stworzono leki do terapii genowej, które pozwalają rozwiązać szereg poważnych problemów u osób urodzonych z patologią genetyczną. Obecnie obszar ten aktywnie się rozwija.

Ale jest inny kierunek związany z edycją genomu ludzkiego embrionu, kiedy celem jest stworzenie broni etnicznej. Odnotowuje się również próby wykorzystania nowoczesnych technologii ze szkodą dla jednostki lub całej grupy etnicznej.

Oznacza to, że w każdym razie biotechnologię można wykorzystać na dwa przeciwne sposoby - powiedziała Anna Shafran. Z jednej strony mogą pomóc osobie, wyleczyć ją. A z drugiej - zniszczyć.



Przynajmniej niektóre technologie mają dwojakie przeznaczenie, zgodził się Alexander Mokhov. A niektóre z nich powinny zostać zakazane, jest tego pewien.

Nie jest tajemnicą, że nasi przeciwnicy, Stany Zjednoczone, są bardzo aktywni na polu biotechnologii. W interesie Amerykanów laboratoria biologiczne działają w przestrzeni poradzieckiej - wspominała Anna Shafran. Ale faktem jest, że Amerykanie już działają na terytorium Rosji.

Zamiast broni chemicznej - biologiczna

"Są na przykład fakty dotyczące zbierania biomateriałów od obywateli naszego kraju. O czym my mówimy?"  - zapytał prezenter Nikołaj Zemtsov.

Kiedyś Rosja rozbroiła, zniszczyła broń chemiczną, mimo że wciąż mamy broń nuklearną. Muszę powiedzieć, że broń biologiczna jest prawdopodobnie najbardziej zaawansowaną technologią i najskuteczniejszą pod względem działań etnicznych. Aby jednak stworzyć dokładną broń biologiczną, musisz zdobyć wiele próbek tkanek. Mamy duży kraj, wiele grup etnicznych, dlatego zbierają one odpowiednie biomateriały, aby następnie przetransportować je do laboratoriów, w których wyrabia się broń biologiczną.

Jest jasne, że wszystkie te laboratoria są powiązane z CIA, uważa Nikolai Zemtsov. W 2020 roku pojawiły się informacje o aresztowaniu ordynatora oddziału patologicznego miejskiego szpitala klinicznego im.I. SP Botkin Oksana Paklina , który zorganizował selekcję i gromadzenie materiału biologicznego od ludzi żywych i zmarłych, a następnie przekazał je odpłatnie do „Centralnego Biobanku Narodowego”.

Ponadto podczas selekcji istniała pewna kwalifikacja edukacyjna: nie może to być biomateriał od jakiejś pielęgniarki, ale najlepiej doktora nauk. A wszystkie te próbki musiały zostać pobrane i dostarczone w sposób poprawny technologicznie. Czyli gdzieś w niektórych ośrodkach badawczych tworzy się ta niebezpieczna biologiczna broń selektywnego działania, która jest skierowana do nas.

Nowa faza zimnej wojny

Niedawno, przypomniał Zemtsov, temat macierzyństwa zastępczego był omawiany w pracowni w Konstantynopolu. W przypadku biomateriałów obowiązuje ten sam skorumpowany schemat. Nie ma znaczenia, skąd te próbki zostały pobrane, najważniejsze jest to, że weszły do ​​laboratorium, gdzie zostaną już wykorzystane do produkcji broni biologicznej.

Dlatego w Dumie Państwowej grupa robocza wraz z Instytutem. Kutafina był bliski zrozumienia prawa bioetyki i bezpieczeństwa biologicznego. A teraz, na tle nowej fazy zimnej wojny, możemy mówić o moratorium na eksport biomateriału z Rosji. Mówimy o zagrożeniu dla bezpieczeństwa narodowego.



Anna Shafran poprosiła Aleksandra Mokhova o wyjaśnienie, dlaczego eksport biomateriałów jest dla nas krytyczną kwestią i dlaczego Amerykanie nie opracowują broni biologicznej, na przykład na biomateriałach własnych obywateli?

Biomateriały mają swoje własne cechy narodowe, etniczne i inne. Nasi wrogowie potrzebują biomateriałów mieszkańców Rosji zarówno ze względu na bioróżnorodność, jak i dlatego, że nasze państwo jest postrzegane jako potencjalny wróg. Dlatego też podejmowane będą próby stworzenia ukierunkowanej broni, niekoniecznie genetycznej, być może prostszej. Ale wiemy, że istnieją indywidualne cechy każdej osoby, dla pewnych grup ludzi.

Najprostszym przykładem są różnice w populacji ludzkiej w reakcji na enzym, taki jak dehydrogenaza alkoholowa - niektórzy szybko się upijają, inni nie - powiedział Alexander Mokhov. Wynika to z interakcji tego enzymu i innych genów. Jeśli rozumiesz istotę tego procesu, możesz celowo wpływać na określoną grupę ludzi, a na dłuższą metę po prostu lutować tę grupę populacji, zdając sobie sprawę, że z tego powodu nie będzie potomstwa, co oznacza, że ​​różne problemy, w tym demograficzne, będą się nasilać. Już w ciągu jednego pokolenia terytorium zostało uwolnione od ludności.

Nie musisz nawet tworzyć do tego specjalnej zaawansowanej technologicznie broni genetycznej. Wystarczy pracować poprzez grupy wsparcia, centra wdrożeniowe itp. - podsumował Mokhov.

Dlaczego zebrałeś biomateriał mieszkańców Rosji?

Okazuje się, że w naszym ustawodawstwie są luki, które pozwalają naszemu wrogowi na swobodne działanie na terenie naszego kraju - powiedziała Anna Shafran. To nie są nawet luki, to gwiżdżąca pustka - dodał Nikołaj Zemtsov:

W 2017 roku wybuchł skandal, kiedy Dowództwo Lotnictwa Szkoleniowego Sił Powietrznych USA opublikowało umowę na zakup próbek RNA, które biorą udział w wdrażaniu informacji genetycznej człowieka oraz płynu maziowego zapewniającego ruchomość stawów - żywych tkanek obywateli Rosji. Rasa kaukaska. Dlaczego siły powietrzne USA potrzebują tych próbek? Oczywiście nie w celach charytatywnych.

Materiały te są również wykorzystywane do badań w dziedzinie raka. Jest tysiąc sposobów, aby wycisnąć człowieka ze światła i jaką różnicę robi. Ale należy to zbadać i dokładnie zrozumieć, jak wprowadzić tę infekcję. Poseł przypomniał dziwną serię szybko postępujących chorób onkologicznych, w wyniku których w stosunkowo krótkim czasie zmarło kilku przywódców Ameryki Łacińskiej, w tym prezydent Wenezueli Hugo Chavez .

Jeśli mówimy o biotechnologii, to są to nie tylko kwestie tworzenia broni biologicznej, ale także szereg problemów o charakterze absolutnie etycznym - mówi Anna Shafran.

Czym jest EKO w kontekście zagrożeń geopolitycznych? Kiedy sytuację można sprowadzić do zupełnie elementarnej: istnieje zadanie polegające na bardziej sztywnej i prostszej kontroli ludzi, aby robili to, czego chce określona zainteresowana grupa klientów. Stworzenie takich ludzi jest łatwiejsze, jeśli jest technologia edycji genomicznej. A za pomocą technologii IVF można, mówiąc względnie, wypożyczyć jajko, przywieźć niezbędne edytowane materiały z określonym genomem, a tym samym zdobyć fabrykę do produkcji tkaczy, stolarzy i tak dalej.

Jest to technicznie możliwe, powiedział Alexander Mokhov, przypadki edycji genomu są już znane - znamy chiński przykład. Praktykowali to już Brytyjczycy i naukowcy z innych krajów.

Oznacza to, że nie ma tutaj przeszkód technologicznych. Mogą istnieć przeszkody prawne, jeśli istnieją w państwie. I etyczny - ponownie, jeśli w ogóle. To nie są powieści science fiction, taka jest nasza rzeczywistość. Technologie rozwijają się bardzo szybko, naukowcy zajmują się również edycją genomu od dawna. Technologia nożyczek genetycznych, uhonorowana nagrodą Nobla, istnieje od dziesięciu lat. Istnieją również inne technologie.

Odbywa się to dość cicho. A publiczna dyskusja pojawia się tylko wtedy, gdy trzeba te technologie skomercjalizować, gdy ktoś jest nimi zainteresowany.



Jeśli mówimy o edycji genomu jaja, procedura jest bardzo niebezpieczna, przede wszystkim dlatego, że występują pewne błędy. Konsekwencje tej procedury są nieznane, naukowcy nie znają całej różnorodności połączonych genów i błędów, które mogą wystąpić.

Coraz więcej genetycznych „załamań”

Zdaniem Aleksandra Mokhova, nawet teraz, nawet bez użycia technologii, osiągnięcia medycyny ostatnich dziesięcioleci prowadzą do tego, że następuje aktywna akumulacja mutacji i coraz więcej załamań genetycznych. Oznacza to, że wydaje się, że teraz naukowcy w osobie coś poprawią, a to prowadzi do ślepej uliczki. Z jednej strony pojawia się pokusa coraz częstszego dostrajania, z drugiej narasta coraz więcej problemów.

Kwestie bioetyczne są tutaj bardzo dotkliwe. Albo rozumiemy, że dzieje się to w interesie pacjenta, jeśli mówimy o medycynie, albo jest to abstrakcyjne zainteresowanie i pragnienie eksperymentatorów, aby coś zrobić. Ale kiedy takie pragnienia eksperymentatorów zakończyły się w procesach norymberskich.

Ale są też pytania o ogromne pieniądze - dodał Nikolai Zemtsov. Pieniądze te są wydawane w podejrzany sposób, korumpując i angażując w ten proces niezbędnych urzędników, ludzi podejmujących decyzje, przedstawicieli medycyny, a to już staje się zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego. Tak postrzega się korupcję w każdym państwie.

Najważniejsze jest to, że proponujemy inny stosunek do embrionu, do osoby, która jeszcze się nie urodziła. Nazywa się to dehumanizacją. Nie doszliśmy po prostu do linii, poza którą królestwo Boże, przeskoczyliśmy ją. I z pewnym szaleństwem zaczynamy łączyć geny, szyć ręce, robić jakieś golemy, nawet nie wiemy, kogo urodzi, te stworzenia. I co wtedy? Nitujemy syntetycznych ludzi, żołnierzy, którzy nie będą się bali bólu? Z wojskowego punktu widzenia ta dziedzina biotechnologii jest bardzo obiecująca. Ale gdzie jest miejsce dla osoby na tym świecie?

Na zakończenie programu Anna Shafran przypomniała, że ​​już niejednokrotnie mówiła, że ​​eksperymenty na genomie to wypaczenie obrazu Boga, zgodnie z którym wszyscy zostaliśmy stworzeni. Chociaż powtarzanie tego nigdy nie będzie zbyteczne. Pan jest miłosierny, ale zdarza się, że jest zmuszony ukarać. Potop, Sodoma i Gomora, zniszczenie filara babilońskiego - te przykłady można znaleźć w Piśmie Świętym.

Czy Noe zostanie znaleziony, aby zbudować arkę?

Prezenter przytoczył słowa Jego Świątobliwości Patriarchy Moskwy i całej Rosji Cyryla o zbawczym znaczeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej po krwawych wydarzeniach początku XX wieku:

Oczywiście wojna miała swoje ludzkie powody - złą, szaloną wolę pewnego kręgu ludzi. Ale ta zła wola również przeszła przez tygiel odkupienia. Ani jedno słowo, ani jeden czyn nie znika przed Bogiem; a Bóg przywraca sprawiedliwość nie tylko po naszej śmierci i nie tylko na Sądzie Ostatecznym. Bóg często przywraca sprawiedliwość w ciągu jednego pokolenia ...

Jeśli będą kontynuowane pochopne eksperymenty genetyczne - na przykład w imię pokonania koronawirusa i innych wirusów, to los Sodomy i Gomory czy Babilonu może nawet wydawać się nam godny pozazdroszczenia - uważa prezenter. Ale nie ma pewności, że pojawi się nowy Noe, który zbuduje arkę dla wszystkich.



całość tutaj:

https://tsargrad.tv/articles/vmesto-chuda-bezumnaja-chereda-smertej-ot-raka-kto-zadumal-jeksperiment-nad-russkimi_347333




Dołączył?

 



Ciekawe, czy on wie, dlaczego ten kadr wygląda tak, a nie inaczej - i jaki rebus reprezentuje.

Raczej wie.


Przecież gorliwie zaatakował Białoruś.


A może to już nie jest on??


------------------------------------------------------------------------------------------------


Tym co słuchają kłamstw przypominam - jeśli ktoś traktuje cię jak najgorszego wroga - widocznie jesteś nim dla niego.

Nawet jeśli nie rozumiesz dlaczego.


-------------------------------------------------------------------------------------------------


Będą zbierać informacje o wszystkich - dokładnie kto z kim mieszka - bo chcą mieć kontrolę nad przepływem informacji.

Jasnowidz będzie miał robotę?



Dano mi do zrozumienia, że każdego w mojej sprawie będą oszukiwać.


Pomimo lockdownu - a może pod jego wpływem? - wielu ludzi dowiedziało się o mnie.

Widzę to wyraźnie na ulicy, jak wielu ludzi zwraca na mnie uwagę.


Ograniczają skupiska ludzi, ograniczają kontakty i wymianę informacji pomiędzy ludźmi, a jednocześnie:


– Z powodu pandemii świat na chwilę się zatrzymał. 

Wracając na tory rozwoju nie pozwólmy, aby to były tory stare – zaapelował (Duda)



Celowo "zatrzymali świat" - ale w jakim celu?



Jak zauważa białoruski analityk:


Europa Wschodnia staje się jedną z kluczowych regionów, gdzie walka między agencjami wywiadowczymi, korporacjami i strukturami wpływów już trwa i będzie kontynuowana w przyszłości - analityk jest pewien. - Ten trend raczej nie ustąpi w ciągu najbliższych kilku lat, jest zbyt wiele obawy krajów zachodnich o możliwą utratę technologicznego, a tym samym gospodarczego i geopolitycznego przywództwa na świecie, dlatego działania Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i ich sojuszników w Europie stają się coraz bardziej surowe, nieodpowiedzialne, niosące bezpośrednie zagrożenie dla naszego interesy narodowe 

Według niego świat postkoronawirusowy to świat drapieżnej redystrybucji stref wpływów, to dość wyraźnie obserwujemy w naszym regionie, gdzie walka toczy się nie tyle o Donbas, Krym czy Ukrainę jako całość, ale o możliwości zaistnienia w świecie przyszłości, w świecie nowych technologii i tworzonej przez nie ludzkości.

„Ale żeby mieć szansę na tym świecie, trzeba przynajmniej przeżyć i przetrwać. Weszliśmy w erę nowej zimnej wojny, którą można przetrwać, biorąc pod uwagę lekcje poprzedniej: nie ma potrzeby aby rozproszyć siły, nie ma potrzeby ideologicznej egzaltacji, zamiast tego lepiej mieć strategiczne oparcie na grze przez długi czas, współpracę z nowymi liderami rozwoju, zachowanie własnej państwowości mimo wszystko. Receptury są proste, ale pomogą nam dokonać przejścia fazowego i zachować godne miejsce w historii ”- podsumowuje ekspert



Rozumiecie lęk - i chciwość - niemieckiej agentury w Polsce?

Trzymają ludzi w nieświadomości i pod kontrolą, mając nadzieję, że za waszymi plecami dokonają wyłomu i znowu was okradną.


Pamiętajcie o tym:


https://maciejsynak.blogspot.com/p/lista-postow.html



i uważajcie.



Jeśli coś wygląda jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka - to prawie na pewno jest to kaczka.




https://www.belta.by/society/view/dzermant-zagovor-i-novaja-konfiguratsija-sil-u-granits-bespretsedentnyj-vyzov-dlja-nashej-438546-2021/

https://www.tvp.info/53450209/szczyt-klimatyczny-prezydent-andrzej-duda-trzeba-realizowac-ambitna-polityke-klimatyczna






sobota, 17 kwietnia 2021

Schodzą pod ziemię?

 

Pamiętacie, jak w  Werwolfie pisałem o czasopiśmie Odkrywca i zakamuflowanych rebusach w tekście?


strona 23 i bardzo dziwne zwroty...

Wrocław […] stoję w jego centrum […] Ten bezruch, jakby oczekiwanie na coś powoduje, że boję się poruszyć żeby nie zburzyć, nie zbezcześcić tej martwoty, jakiejś nieistniejącej, ale odczuwalnej równowagi tego miejsca.
[…] Czuje się też bliskąprzyczajoną jak ten gołąb obecność grafomaniiktóra lada numer Odkrywcy wybuchnie jak supernowa.
A gdy przymknąć oczy, gdy się uważnie wsłuchać w ciszę nieczynnych peronów, usłyszeć można wśród porywów wiatru gardłowe „Bahnhof Breslau, aussteigen” wykrzyczane przez konduktora Deutsche Reichsbahn. A duch niemieckiego bahnschulza z przyganą spogląda na polskiego sokistę, który dopuścił zagraficenia urzędowych napisów.”

A przecież wyłączyłem już wyobraźnię, jestem, jak dziś się mówi, w realu a ciągle widzę niemiecki napisWięc on jest! Istnieje!


"bliską, przyczajoną obecność germanii, która lada wybuchnie jak nowa" 



Albo jak w Teleexpressie radośnie informowali, że wrażliwe dane Pesel przejęła i będzie przechowywać prywatna niemiecka firma?

To są komunikaty dla Werwolfa w Polsce.

Tak samo jak symbole KODowników , błyskawice i inne.





A teraz....




Nie podoba mi się to.






P.S.

A wiedzieliście, że niemiecka agencja prasowa z czasów okupacji nazywała się Telepress?

Coś wam to przypomina??

Cóż za niefortunny przypadek...





Tu zaś uwagi o Piłsudskim. 
Niemcy dbają o swoją agenturę, by chwalić się tym przy kolejnych zaciągach...





Źródło:






Gadzinówka - pochodzenie nazwy:

W czasach Ottona von Bismarcka utworzono tajny „fundusz gadzinowy” (niem. Reptilienfonds), którego celem było pozyskiwanie przychylności dziennikarzy mających rozpowszechniać informacje propagandowe – korzystne z punktu widzenia rządu Prus.

Za pierwszą z takich gazet w Polsce uchodzi „Godzina Polski”, wydawany podczas I wojny światowej przez proniemieckiego „króla prasy” na Śląsku, Adama Napieralskiego.


A tu warta honorowa Wermachtu przy grobie Piłsudskiego w 1939 roku.

foto: 13.X.1939r. "Ilustrowany Kurjer Polski"










http://www.historycy.org/index.php?showtopic=55389

https://dlibra.kul.pl/dlibra/show-content/publication/edition/38656?id=38656


http://werwolfcompl.blogspot.com/p/blog-page_3398.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2020/10/zygzaki-czerwone-z-biaym.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gadzin%C3%B3wka


"ten Polak"

 

Jakby pisali o kimś obcym - jest to kolejna operacja na mózgu narodu - element nadawania nowej tożsamości..


Przede wszystkim chodzi o sam sens i kontekst - o sformułowanie wypowiedzi tak, by ten zwrot zaistniał.


Pamiętajcie, że te działania nie są wycelowane w was!

One są wycelowane w wasze małe dzieci - chodzi o to, by one, dorastając w otoczeniu takich tekstów i zachowań w ogóle się nim nie dziwiły w dorosłym życiu - na zasadzie: "no odkąd pamiętam zawsze tak było".




kilka przykładów z dzisiaj z wiodących portali
























I jeszcze przykład zastraszania - podobnie jak pomijanie w wypowiedziach dziennikarzy:

 "czyn zagrożony od 2 lat..."

 i ograniczanie się do: "...do 12 lat więzienia".


Kara - jakby za jakąkolwiek czynność związaną z nadzorem państwa..




w reklamie samochodu - człowiek nazwany jest "nie doskonałym zwierzęciem"


Kalasz - Polska - Grecja

 przedruk


Polak, Hellen dwa bratanki?



16 lutego 2014



Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie oraz Univeristy College w Londynie (UCL) przebadali kody DNA 1490 przedstawicieli 95 różnych ludów. Celem badaczy było sprawdzenie zależności genetycznych wśród ludzi zamieszkałych na całej kuli ziemskiej.

Badania genetyków wykazały, że 80% ludzkiej populacji jest wymieszane genetycznie. Stoją za tym przede wszystkim wydarzenia historyczne, takie jak wędrówki ludów, handel niewolnikami, zagraniczny eksport towarów czy kolonializm.

- Każdy lud ma swoją wyjątkową „paletę” genetyczną – tłumaczy dr Daniel Falush, pracownik Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maksa Plancka w Lipsku, współkierujący tymi badaniami. – Na przykład aby namalować genomy współczesnych Majów, trzeba by użyć mieszanej palety, obejmującej zachodnioafrykańskie, rdzenne amerykańskie i quasi-hiszpańskie „kolory” DNA.



Nieco zaskakujące mogą się wydać wyniki badań przeprowadzonych na Grekach. 

Okazało się bowiem, że najwięcej wspólnego – bo około 30% – grecki kod DNA ma z… polskim.


Wyraźne podobieństwa dało się także zaobserwować z kodami południowych Włochów (15,1%), Cypryjczyków (11,8%) oraz Irańczyków (10,1%).





Dr Garrett Hellenthal, pracownik University College London, wyjaśnia, że grecko-polskie związki mają swoje uzasadnienie historyczne: – W okresie, kiedy doszło do krzyżowania się DNA, czyli na początku X wieku, na ziemie greckie przywędrowały słowiańskie plemiona z Europy Środkowej, które szybko wymieszały się z miejscową ludnością. Nie chodzi o to, że współczesny Grek jest w 30% Polakiem. Po prostu jego materiał genetyczny w 30% jest zgodny z polskim.



Szczególne interesujący wydaje się przypadek Kalaszów – grupy etnicznej, zamieszkującej góry północno-zachodniego Pakistanu, której przedstawiciele podają się za potomków żołnierzy wojsk Aleksandra Wielkiego.

Badanie ich kodów wykazało, że około 200 r. p.n.e. musieli wymieszać się z nieznanym ludem, którego DNA przypominało z kolei materiał genetyczny ludów z Europy Północnozachodniej oraz – co znaczące – Azji Zachodniej.

Hellenthal daleki jest jednak od uznania tego za ostateczny dowód szlachetnej proweniencji Kalaszów: – Odpowiedź otrzymalibyśmy jedynie w wypadku, gdyby udało nam się zbadać DNA samego Aleksandra – odniósł się do całej sprawy naukowiec.



Wyniki badań, zaprezentowane w formie interaktywnej mapy, można obejrzeć na stronie:  http://admixturemap.paintmychromosomes.com/



http://balkanistyka.org/polak-hellen-dwa-bratanki/








Kalasz - lud z Pakistanu cz.2

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki



W Pakistanie panuje powszechne przekonanie, że Kalaszowie są potomkami żołnierzy Aleksandra Wielkiego (w związku z tym, że rząd macedoński zbudował na tym obszarze centrum kulturalne, zob. Np. „Macedonian ќe grad kulturen centar kaј hunzite w Pakistan"). Wygląd niektórych kałaszów jest charakterystyczny dla ludów północnoeuropejskich, wśród nich często spotyka się niebieskooki i blondyn. W tym samym czasie niektóre Kalasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu.





Religią większości Kałaszów jest pogaństwo; ich panteon ma wiele podobieństw do zrekonstruowanego starożytnego panteonu aryjskiego. Oświadczenia niektórych dziennikarzy, że Kalaszowie czczą „starożytnych greckich bogów” bezzasadny... W tym samym czasie około 3 tysięcy kałaszów to muzułmanie. Nawrócenie na islam nie mile widzianekałaszowie próbujący zachować swoją tożsamość plemienną. Kałaszowie nie są potomkami wojowników Aleksandra Wielkiego, a północnoeuropejski wygląd niektórych z nich tłumaczy się zachowaniem pierwotnej indoeuropejskiej puli genów w wyniku odmowa mieszania z nowo przybyłą populacją niearyjską. Wraz z kałaszami przedstawiciele ludu Hunza i niektórych grup etnicznych Pamirów, Persów i innych również mają podobne cechy antropologiczne.


Naukowcy przypisują Kalash białej rasie - to fakt. Twarze wielu kałaszów są czysto europejskie. Skóra jest biała w przeciwieństwie do Pakistańczyków i Afgańczyków. I jasne, często niebieskie oczy - jak paszport niewiernego kafira. Kałasz ma niebieskie, szare, zielone i bardzo rzadko brązowe oczy. Jest jeszcze jeden cios, który nie pasuje do wspólnej kultury i stylu życia muzułmanów w Pakistanie i Afganistanie. Kalasze zawsze były robione dla siebie i używane meble. Jedzą przy stole, siedząc na krzesłach - ekscesy, które nigdy nie były nieodłączne od miejscowych „aborygenów” i pojawiły się w Afganistanie i Pakistanie dopiero wraz z przybyciem Brytyjczyków w XVIII-XIX wieku, ale nigdy się nie przyjęły. A Kalaszowie od niepamiętnych czasów używali stołów i krzeseł ...



Konni wojownicy Kalashów. Muzeum w Islamabadzie. Pakistan.




Wysoko w górach Pakistanu, na granicy z Afganistanem, w prowincji Nuristan, jest rozproszonych kilka małych płaskowyżów. Miejscowi nazywają ten obszar Chintal. Jest domem dla unikalnych i tajemniczych ludzi - Kalashów. Ich wyjątkowość polega na tym, że ten lud indoeuropejski zdołał przetrwać niemal w samym sercu świata islamskiego.

Tymczasem Kalasze w ogóle nie wyznają islamu, ale politeizm (politeizm), to znaczy są poganami. Gdyby Kałaszowie byli dużym ludem z odrębnym terytorium i państwowością, to ich istnienie nikogo by nie zaskoczyło, ale dziś przetrwało nie więcej niż 6 tysięcy osób - to najmniejsza i najbardziej tajemnicza grupa etniczna w regionie Azji.




Kałasz (imię własne: kasivo; nazwa „Kałasz” pochodzi od nazwy obszaru) - ludność Pakistanu zamieszkująca wysokogórskie regiony Hindukuszu (Nuristan lub Kafirtan). Ludność - około 6 tysięcy osób. Byli prawie eksterminowani w wyniku ludobójstwa muzułmanów na początku XX wieku, ponieważ wyznają pogaństwo. Prowadzą odosobnione życie. Posługują się językiem kałaszów grupy dardyjskiej języków indoeuropejskich (jednak około połowa słów ich języka nie ma odpowiedników w innych językach dardyjskich, a także w językach ludów sąsiednich).








W Pakistanie panuje powszechne przekonanie, że Kalaszowie są potomkami żołnierzy Aleksandra Wielkiego (w związku z tym, że rząd macedoński zbudował na tym obszarze centrum kulturalne, zob. Np. „Macedonian ќe grad kulturen centar kaј hunzite w Pakistan"). Wygląd niektórych kałaszów jest charakterystyczny dla ludów północnoeuropejskich, wśród nich często spotyka się niebieskooki i blondyn. W tym samym czasie niektóre Kalasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu.





Pogańska świątynia Kalash. Pośrodku znajduje się filar rodziny.



Religią większości Kałaszów jest pogaństwo; ich panteon ma wiele podobieństw do zrekonstruowanego starożytnego panteonu aryjskiego. Oświadczenia niektórych dziennikarzy, że Kalaszowie czczą „starożytnych greckich bogów” bezzasadny... W tym samym czasie około 3 tysięcy kałaszów to muzułmanie. Nawrócenie na islam nie mile widzianekałaszowie próbujący zachować swoją tożsamość plemienną. Kałaszowie nie są potomkami wojowników Aleksandra Wielkiego, a północnoeuropejski wygląd niektórych z nich tłumaczy się zachowaniem pierwotnej indoeuropejskiej puli genów w wyniku odmowa mieszania z nowo przybyłą populacją niearyjską. Wraz z kałaszami przedstawiciele ludu Hunza i niektórych grup etnicznych Pamirów, Persów i innych również mają podobne cechy antropologiczne.


Naukowcy przypisują Kalash białej rasie - to fakt. Twarze wielu kałaszów są czysto europejskie. Skóra jest biała w przeciwieństwie do Pakistańczyków i Afgańczyków. I jasne, często niebieskie oczy - jak paszport niewiernego kafira. Kałasz ma niebieskie, szare, zielone i bardzo rzadko brązowe oczy. Jest jeszcze jeden cios, który nie pasuje do wspólnej kultury i stylu życia muzułmanów w Pakistanie i Afganistanie. Kalasze zawsze były robione dla siebie i używane meble. Jedzą przy stole, siedząc na krzesłach - ekscesy, które nigdy nie były nieodłączne od miejscowych „aborygenów” i pojawiły się w Afganistanie i Pakistanie dopiero wraz z przybyciem Brytyjczyków w XVIII-XIX wieku, ale nigdy się nie przyjęły. A Kalaszowie od niepamiętnych czasów używali stołów i krzeseł ...




Filar rodzinny w świątyni


Pod koniec pierwszego tysiąclecia do Azji przybył islam, a wraz z nim kłopoty Indoeuropejczyków, a zwłaszcza Kałaszów, którzy nie chciał zmień wiarę przodków na Abrahamowe „nauczanie księgi”. Przetrwanie pogaństwa w Pakistanie jest prawie beznadziejne. Lokalne społeczności muzułmańskie nieustannie próbowały zmusić Kałaszów do przejścia na islam. I wielu Kałaszów zostało zmuszonych do poddania się: albo żyją, przyjmując nową religię, albo umierają. W XVIII i XIX wieku muzułmanie wyrzeźbione przez tysiące... Ci, którzy nie byli posłuszni, a przynajmniej potajemnie wysyłali pogańskie kulty, władze w najlepszym razie wypędzały z żyznych ziem, wypędzając ich w góry, a częściej niszczyły.



Brutalne ludobójstwo ludu Kałaszów trwało do połowy XIX wieku, aż maleńkie terytorium, które muzułmanie nazywali Kafirtan (kraina niewiernych), gdzie żyli Kalaszowie, znalazło się pod jurysdykcją Imperium Brytyjskiego. To uchroniło ich przed całkowitym zniszczeniem. Ale nawet teraz Kalaszowie są na skraju wyginięcia. Wielu jest zmuszonych do asymilacji (poprzez małżeństwo) z Pakistańczykami i Afgańczykami, przyjmując islam - to ułatwia przetrwanie i zdobycie pracy, wykształcenia, stanowiska.



Słup rodzinny z rozetą ze swastyką



dla porównania - tradycyjny wzór słowiański


Wioska Kałaszów

Życie współczesnego Kalasha można nazwać spartańskim. Kalash żyć w społecznościach - łatwiej jest przetrwać. Mieszkają w domach zbudowanych z kamienia, drewna i gliny. Dach dolnego domu (piętro) jest jednocześnie podłogą lub werandą domu innej rodziny. Ze wszystkich udogodnień w chacie: stół, krzesła, ławki i ceramika. Kałasz wie o elektryczności i telewizji tylko z pogłosek. Łopata, motyka i kilof są dla nich wyraźniejsze i bardziej znane. Ich podstawowe zasoby czerpią z rolnictwa. Kalashowi udaje się uprawiać pszenicę i inne uprawy na ziemiach oczyszczonych z kamieni. Ale główną rolę w ich podtrzymywaniu życia odgrywa inwentarz żywy, głównie kozy, które dają potomkom starożytnych Aryjczyków mleko i produkty mleczne, wełnę i mięso.



W życiu codziennym uderza wyraźny i niezachwiany podział obowiązków: mężczyźni są pierwsi w pracy i polowaniu, kobiety pomagają im tylko w najmniej czasochłonnych czynnościach (odchwaszczanie, dojenie, gospodarstwo domowe). W domu mężczyźni siadają u szczytu stołu i podejmują wszystkie decyzje, które są istotne w rodzinie (we wspólnocie). W każdej osadzie budowane są wieże dla kobiet - osobny dom, w którym kobiety ze społeczności rodzą dzieci i spędzają czas w „krytyczne dni”. Kobieta Kałasz jest zobowiązana do urodzenia dziecka tylko w wieży, dlatego kobiety w ciąży osiedlają się z wyprzedzeniem w „szpitalu położniczym”. Skąd wzięła się ta tradycja, nikt nie wie, ale Kałasz nie obserwuje żadnej innej segregacji i dyskryminacyjnych tendencji wobec kobiet, co doprowadza do szału i bawi muzułmanów, którzy z tego powodu traktują Kalash jak ludzi nie z tego świata ...



Filar rodzinny


Niektóre Kałasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu, ale jednocześnie często mają niebieskie lub zielone oczy.

Język Kalash, lub Kalasha, jest językiem grupy dardyjskiej indo-irańskiej gałęzi indoeuropejskiej rodziny językowej. Występuje wśród Kalash w kilku dolinach Hindukuszu, na południowy zachód od miasta Chitral w północno-zachodniej prowincji granicznej w Pakistanie. Przynależność do podgrupy dardyjskiej jest wątpliwa, ponieważ nieco ponad połowa słów jest podobna do równoważnych słów w języku Khovar, który również znajduje się w tej podgrupie. Pod względem fonologicznym język jest nietypowy (Heegård i Mørch 2004).



Świątynia z filarami ojcowskimi



Bardzo dobrze zachowany w języku kałasz podstawowe słownictwo sanskryckienp .:


Rosyjski      sanskryt      Kalasha


szaszłyk do głowy

bone athi asthi

piss mutra mutra

wieś grom gram

pętla rajuk rajju

smoke thum dhum

olej tel

mos mas mięso

pies shua shva

mrówka pililak pipilika

syn putr putr

długi driga dirgha

osiem asht ashta

złamana chhina chhinna

zabij nash nash








W latach 80. rozwój pisarstwa dla języka kałasz rozpoczął się w dwóch wersjach - opartej na grafice łacińskiej i perskiej. Preferowana okazała się wersja perska iw 1994 roku po raz pierwszy ukazał się ilustrowany alfabet oraz książka do czytania w języku kałaszowym oparta na grafice perskiej. W 2000 roku rozpoczęło się aktywne przejście na alfabet łaciński. W 2003 roku opublikowano alfabet „Kal” jako „a Alibe”.

Opierając się na obserwacjach Robertsona dotyczących religijnej i rytualnej strony życia niewiernych, można rozsądnie stwierdzić, że ich religia przypomina przekształcony zaratusztrianizm i kulty starożytnych Aryjczyków... Główne argumenty przemawiające za tym stwierdzeniem można przypisać pożarowi i obrzędowi pogrzebowemu. Poniżej opiszemy niektóre tradycje, fundamenty religijne, budynki kultowe i rytuały niewiernych.



Główną „stolicą” niewiernych była wioska zwana „Kamdesh”. Domy Kamdesh były usytuowane schodkami na zboczach gór, więc dach jednego domu był podwórkiem dla drugiego. Domy były bogato zdobione skomplikowane rzeźby w drewnie... Prace polowe wykonywali nie mężczyźni, ale kobiety, chociaż wcześniej mężczyźni oczyszczali pole z kamieni i zwalonych kłód. Mężczyźni w tym czasie zajmowali się szyciem odzieży, rytualnymi tańcami na wiejskim placu i rozwiązywaniem spraw publicznych.


Głównym przedmiotem kultu był ogień. Oprócz ognia niewierni oddawali cześć drewnianym bożkom wyrzeźbionym przez wykwalifikowanych rzemieślników i wystawionym w sanktuariach. Panteon składał się z wielu bogów i bogiń. Za głównego uważano boga Imrę. Wielce czczono także boga wojny, Guiche. Każda wioska miała własnego boga patrona. Świat według legend zamieszkiwało wiele walczących ze sobą dobrych i złych duchów.


V. Sarianidi, opierając się na zeznaniach Robertsona, opisuje budynki sakralne w następujący sposób:

"... główna świątynia Imry znajdowała się w jednej z wiosek i była dużą budowlą z kwadratowym portykiem, którego dach był wsparty na rzeźbionych drewnianych kolumnach. Niektóre kolumny były w całości ozdobione rzeźbionymi głowami baranów, inni mieli tylko jedną głowę zwierzęcia wyrzeźbioną w okrągłej płaskorzeźbie u podstawy, rogi, które owijając się wokół pnia kolumny i krzyżując, unosiły się, tworząc rodzaj ażurowej sieci, w pustych celach były wyrzeźbione postacie zabawnych małych ludzików.


To tutaj, pod portykiem, na specjalnym kamieniu, poczerniałym zakrzepłą krwią, składano liczne ofiary ze zwierząt. Przednia fasada świątyni miała siedem drzwi, słynących z tego, że każde z nich miało jeszcze jedno małe drzwi. Duże drzwi były szczelnie zamknięte, otwarto tylko dwoje bocznych i nawet wtedy przy szczególnie uroczystych okazjach. Ale głównym zainteresowaniem były skrzydła drzwi, ozdobione pięknymi rzeźbami i ogromnymi płaskorzeźbami przedstawiającymi siedzącego boga Imru. Szczególnie uderzająca jest twarz Boga z ogromnym kwadratowym podbródkiem, sięgającym prawie do kolan! Oprócz postaci boga Imry fasada świątyni została ozdobiona wizerunkami ogromnych głów krów i baranów. Po przeciwnej stronie świątyni ustawiono pięć kolosalnych postaci podtrzymujących jej dach.


Po obejrzeniu świątyni i podziwianiu jej rzeźbionej „koszuli” zajrzymy do środka przez mały otwór, który jednak należy wykonać ukradkiem, aby nie urazić uczuć religijnych niewiernych. Pośrodku pomieszczenia, w chłodnym mroku, na podłodze widać kwadratowe palenisko, w rogach którego znajdują się słupy, również pokryte niesamowicie dobra rzeźba, który jest obrazem ludzkich twarzy. Na ścianie naprzeciw wejścia znajduje się ołtarz, obramowany wizerunkami zwierząt; w rogu pod specjalnym baldachimem stoi drewniany posąg samego boga Imry. Resztę ścian świątyni zdobią rzeźbione czapki o nieregularnym półkulistym kształcie, osadzone na końcach słupów. ... Oddzielne świątynie budowano tylko dla głównych bogów, a dla pomniejszych - jedno sanktuarium dla kilku bogów. Były więc małe kościoły z rzeźbionymi oknami, z których wychodziły twarze różnych drewnianych bożków. "



Do najważniejszych rytuałów należał wybór starszych, przygotowanie wina, ofiary bogom i pochówek. Jak w przypadku większości rytuałów, selekcji starszych towarzyszyły masowe ofiary z kóz i obfite przysmaki. Wyboru głównego starszego (justa) dokonali starsi spośród starszych. Wyborom tym towarzyszyło również recytowanie świętych hymnów poświęconych bogom, ofiarom i pożywieniu zgromadzonym starszym w domu kandydata:

„... kapłan obecny na uczcie siedzi pośrodku sali, wokół jego głowy owinięty jest bujny turban, bogato zdobiony muszlami, czerwonymi szklanymi koralikami, a z przodu gałązkami jałowca. kolczyki, na szyi nosi masywny naszyjnik, a na dłoniach bransoletki.Długa koszula, sięgająca do kolan, swobodnie opada na haftowane spodnie wsunięte w buty z długimi palcami, na które zarzucona jest jasna jedwabna szata Badakhshan, aw dłoni ściska toporek do tańca rytualnego.


Tutaj jeden z siedzących starszych powoli wstaje i po zawiązaniu głowy białym obrusem robi krok do przodu. Zdejmuje buty, dokładnie myje ręce i przystępuje do ofiary. Zabijając własnoręcznie dwa ogromne kozły górskie, zręcznie stawia naczynie pod strumień krwi, a następnie podchodząc do wtajemniczonego rysuje krwią na czole kilka znaków. Drzwi do pokoju otwierają się, a służący przynoszą ogromne bochenki chleba z wbitymi w nie gałązkami płonącego jałowca. Te bochenki są uroczyście noszone wokół wtajemniczonego trzykrotnie. Potem, po kolejnej obfitej uczcie, nadchodzi godzina rytualnych tańców. Kilku gości otrzymuje buty do tańca i specjalne szaliki, których używają do napinania dolnej części pleców. Zapala się sosnowe pochodnie i rozpoczynają się rytualne tańce i pieśni ku czci wielu bogów. "


Innym ważnym rytuałem niewiernych był rytuał robienia wina gronowego. Do przygotowania wina wybrano mężczyznę, który po dokładnym umyciu nóg zaczął miażdżyć winogrona przyniesione przez kobiety. Kiście winogron podawano w wiklinowych koszach. Po dokładnym zmiażdżeniu sok winogronowy przelano do wielkich dzbanów i pozostawiono do fermentacji.

Uroczysty rytuał ku czci boga Guiche'a przebiegał w następujący sposób:

„... wczesnym rankiem wieśniaków budzi grzmot wielu bębnów i wkrótce na wąskich, krętych uliczkach pojawia się ksiądz z wściekle biciem metalowych dzwonów. Tłum chłopców podąża za księdzem, do którego czasami rzuca garściami orzechy, a potem pędzi, by je przepędzić z udawaną zaciekłością. Towarzyszące mu dzieci naśladują beczenie kóz. Twarz kapłana pobielona mąką i posmarowana oliwą, w jednej ręce trzyma dzwony, w drugiej - siekierę. Wijąc się i wijąc, potrząsa dzwonami i siekierą, wykonując niemal akrobatyczne numery i towarzysząc im okropnymi okrzykami. Procesja zbliża się do sanktuarium boga Guiche'a, a dorośli uczestnicy uroczyście ustawiają się w półkolu obok kapłana i towarzyszących mu osób. Tu kurz zaczął się wirować i pojawiło się stado piętnastu beczących kóz, namówione przez chłopców. Po zakończeniu pracy natychmiast uciekają przed dorosłymi, aby robić dzieciom psikusy i zabawy ...


Kapłan zbliża się do płonącego ogniska z gałęzi cedrowych, wydzielających gęsty biały dym. W pobliżu znajdują się cztery drewniane naczynia, przygotowane wcześniej, wypełnione mąką, roztopionym masłem, winem i wodą. Kapłan dokładnie myje ręce, zdejmuje buty, wlewa do ognia kilka kropel oliwy, a następnie trzykrotnie spryska wodą kozy ofiarne, mówiąc: „Bądź czysty”. Zbliżając się do zamkniętych drzwi sanktuarium, nalewa i wylewa zawartość drewnianych naczyń, recytując rytualne zaklęcia. Młodzi mężczyźni obsługujący księdza szybko podcinają dziecku gardło, zbierają poplamioną krew w naczyniach, a następnie kapłan wrzuca ją do płonącego ognia. Podczas całego zabiegu wyjątkowa osoba, oświetlona refleksami ognia, cały czas śpiewa pieśni sakralne, co nadaje tej scenie szczególnej powagi.


Nagle inny ksiądz zrywa kapelusz i pędząc naprzód, zaczyna drgać, głośno krzycząc i dziko machając rękami. Główny ksiądz stara się uspokoić rozproszonego „kolegę”, wreszcie uspokaja się i jeszcze kilka razy machając rękami, zakłada kapelusz i siada na swoim miejscu. Ceremonia kończy się recytacją wersetów, po czym kapłani i wszyscy obecni dotykają czoła czubkami palców i całują usta, co oznacza religijne pozdrowienie sanktuarium.

Wieczorem, kompletnie wyczerpany, kapłan wchodzi do pierwszego napotkanego domu i oddaje swoje dzwony na przechowanie, co jest wielkim zaszczytem dla tego ostatniego, i natychmiast nakazuje ubić kilka kóz i ucztę na cześć kapłana. i jego świta. Tak więc przez dwa tygodnie, z niewielkimi zmianami, trwają uroczystości ku czci boga Guiche'a. "



Cmentarz Kalash. Groby bardzo przypominają północno-rosyjskie nagrobki - domino



Wreszcie jedną z najważniejszych była ceremonia pogrzebowa. Procesji żałobnej na początku towarzyszył głośny płacz i lament kobiet, a następnie rytualne tańce w rytm bębnów i akompaniamencie piszczałek. Mężczyźni na znak żałoby nosili na ubraniach kozią skórę. Procesja zakończyła się na cmentarzu, na który mogły wchodzić tylko kobiety i niewolnicy. Zmarłych niewiernych, jak powinno być zgodnie z kanonami zoroastryzmu, nie chowano w ziemi, lecz pozostawiano w drewnianych trumnach na świeżym powietrzu.


Takie, według barwnych opisów Robertsona, były rytuały jednej z zaginionych gałęzi starożytnej, potężnej i wpływowej religii. Niestety, już teraz trudno to sprawdzić gdzie jest skrupulatne stwierdzenie rzeczywistości, a gdzie jest fikcja.



[…]



Po wszystkim, co zobaczyliśmy, zdecydowaliśmy, że dobrze będzie podsumować naszą wiedzę o życiu Kalaszów i zwróciliśmy się do starszego. Opowiedział nam o trudnościach, jakie towarzyszyły Kałaszom zaledwie 20 lat temu, kiedy byli w całkowitej izolacji. Powiedział, że jedzą kałasz i nadal są bardzo proste: trzy razy dziennie - chleb, olej roślinny i ser, mięso - w święta.

Starszy na swoim przykładzie opowiedział nam o miłości Kalasha i ożenił się trzykrotnie w swoim życiu. Za pierwszym razem się zakochał, ale dziewczyna była bardzo piękna i uciekła z inną. Druga kobieta była bardzo miła, ale cały czas się kłócili, a on odszedł. Z trzecią żoną mieszkali długo, urodziła mu syna i córkę, ale umarła. Dał jabłko wszystkim żonom - były one bardzo cenne, ponieważ wcześniej jedno jabłko było warte całej kozły.

Na nasze pytanie dotyczące religii starszy odpowiedział: „Bóg jest jeden. Wierzę, że mój duch po śmierci przyjdzie do Boga, ale nie wiem, czy istnieje niebo, czy nie. " Potem pomyślał. Próbowaliśmy też wyobrazić sobie raj kałaszów, bo słyszeliśmy od Zayny, że raj to miejsce, w którym płyną rzeki mleka, każdy mężczyzna dostanie piękną dziewczynę, a dziewczyna mężczyznę. Można odnieść wrażenie, że Kalasze mają swój raj dla każdego ...

Z badań naukowców wiadomo, że w rzeczywistości Kalaszowie mają wielu bogów, a różnych bogów i boginie czczono w różnych wioskach. Oprócz bogów jest też wiele duchów. Ostatnio kałasze często odpowiadają na pytania osób postronnych, że wierzą w jednego boga, najwyraźniej, aby różnica między ich religią a islamem nie była zbyt widoczna.

Szamani odegrali ważną rolę w życiu Kalashów. Najsłynniejszy z nich - Nanga Dhar - potrafił przenikać przez skały i od razu pojawiać się w innych dolinach. Żył ponad 500 lat i wywarł znaczący wpływ na zwyczaje i wierzenia tego ludu. „Ale teraz szamanów nie ma” - powiedział nam ze smutkiem starszy. Miejmy nadzieję, że po prostu nie chciał zdradzić nam wszystkich sekretów.

Na pożegnanie powiedział: „Nie wiem, skąd pochodzę. Ja też nie wiem, ile mam lat. Właśnie otworzyłem oczy w tej dolinie. "






Rumburianie są na ogół bardzo niechętni do komunikowania się z obcokrajowcami. Ale ci drudzy coraz bardziej się nimi interesują. W wiosce spotkaliśmy dwóch Japończyków. Muszę powiedzieć, że przedstawiciele Kraju Kwitnącej Wiśni są bardzo aktywnie zaangażowani w różne projekty w Pakistanie w ogóle, aw szczególności w Dolinie Kalash. Na przykład we wsi Rumbur opracowują projekty tworzenia dodatkowych źródeł energii. Ta wioska jest również interesująca, ponieważ mieszka w niej Japonka, która poślubiła miejscowego mieszkańca, nazywa się Akiko Wada. Akiko od wielu lat bada życie Kałaszów od wewnątrz, a ostatnio wydała książkę o nich i ich zwyczajach.



Ogólnie rzecz biorąc, ochłodzenie Rumburów wobec obcokrajowców, które miało miejsce w tym roku, odzwierciedla liczne sprzeczności w życiu wszystkich Kałaszów. Na przykład teraz w Bumboreth trwa aktywna budowa nowych hoteli. Z jednej strony napływ jakichkolwiek środków może zmienić ciężkie życie Kałaszów na lepsze. Z drugiej strony turyści z reguły „niszczą” lokalną kulturę, a Kałaszowie widzą, że sami zaczynają ze sobą konfliktować. Prawdopodobnie bycie obiektem badań nie jest zbyt przyjemne. Turyści próbują robić zdjęcia Kałaszowi w najbardziej nieoczekiwanych miejscach iw najbardziej nieodpowiednim czasie.



Nawiasem mówiąc, w jednej z książek naukowych „zmęczenie fotografowaniem” jest między innymi określane jako przyczyna przejścia dziewcząt kałaszowych na islam. Dodajmy do tego islamskie środowisko i trudności, jakich doświadczył sam Pakistan, a wtedy stanie się jasne, że życie w dolinie wcale nie staje się łatwiejsze. Jednak nie wszystko jest złe. Gdzieś od października do kwietnia Kałaszowie w dolinie pozostają sami - drogi pokryte są śniegiem, samoloty, jak już wiemy, od czasu do czasu latają - i nadal żyją samodzielnie.




o wiele więcej tutaj:

https://moscsp.ru/pl/etnicheskaya-zagadka-kalashi---pakistanskii-narod-so-slavyanskoi.html