Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

sobota, 24 października 2020

Kamraci, czyli antypolski trollizm

 

Przypominam tekst z sierpnia 2015 roku:

dotyczy antypolskich wypowiedzi na fb - szczególnie zwracam uwagę na ilustrację - oto czym zajmują się niemieccy dywersanci - ilustrowaniem swoich marzeń i "pasji" w postaci komiksu 

Oto niemiecki troll - "fascynat cesarstwa niemieckiego" - odpoczywa "przy pracy" - w tle widzimy komputer - jego "narzędzie pracy" i flagę cesarstwa niemieckiego. Przez okno zagląda do niego posłaniec z niemieckim krzyżem na piersi - zakuty w zbroję i gotowy do fizycznej walki cicho nawołuje go " kamracie, już czas".

Na twarzy trolla maluje się radość.







https://pl.wikipedia.org/wiki/God%C5%82o_%C5%9Awi%C4%99tego_Cesarstwa_Rzymskiego


Strona Upadek Okcydentu nadal funkcjonuje.











15 lipca odbędzie się się festiwal dwóch ciekawych odmian polactwa. 

Pierwsza odsłona będzie miała charakter przede wszystkim wizualny. Z internetów niczym deszcz z gotyckich maszkaronów zaczną spływać rzygowiny wszelkiej maści memów i 'demotów' okraszonych zdaniami, lub nawet równoważnikami zdania, w stylu "Grunwald nasza chluba" "Grunwald dziękujemy przed zalewem germańskim " "Od urodzenia to w pamięci Biały Orzeł przeciw Niemcom dzień się święci" "Red is bad white and red is good" "Polska vs Niemcy 1410:0 " i podobnego typu łajno. Polecą też oczywiście linki do youtuba aby można było usłyszeć słowa piosenki "Och kiedy znowu polski rycerz podniesie i zakurwi swoją rekawicą" wykonaną typowym r.a.c-owskim wokalem przypominającym głos człowieka który właśnie jęczy w wychodku z bólu oddając naturze to czego jego organizm nie mógł strawić, paradoksalnie to ostatnie oddaje jakość rzeczonego wokalu ale to po prostu zabawny muzyczny zbieg okoliczności.

Odsłona druga będzie już najczystszą formą typowego polactwa, czyli mentalnym nawiązaniem do sekty biczowników, dziennikarze i eksperci telewizyjni będą zachodzić w głowę "ale jak to tak Zbysiu niewykorzystane zwycięstwo rozumisz bo trzeba było Malbork zająć" albo "Jagiełło to był litewski agent" oczywiście oprócz tego znajdą się też głosy w stylu "bo oni nas za pogan uważali szwagier kler krucjate przeciw Polsce zrobił szwagier tak było za pogan nas uważali 450 lat po chrzcie katabasy!"

Generalnie tak można pokrótce opisać tę paradę pseudo-historycznej patologii, mające miejsce w polskich mediach co roku 15 lipca. Ciężko w sumie odpowiedzieć z której to strony ugryźć aby rozgryźć.


No bo z jednej strony mamy XIX wieczne patrzenie, typowe nacjololo podlane panslawistycznym sosem które zmieniąją sie w bombę anachronizmu, no bo ciężko patrzeć normalnie na osoby które XV wieczne konflikty rozpatrują przez pryzmat etnosów, narodów, post-hobbsowskich lewiatanów nazywanych państwem itp. Głównym winowajcą jest tutaj oczywiście PRL ze swoją historiografią jak i Sienkiewicz który wszystko podpinał pod kwestie patrzenia narodowego i dlatego mamy takie fantasmagorie a nie inne.
Jak wiadomo Zakon Teutoński jako byt o strukturze korporacyjnej miał swoje interesy kompletnie rozbieżne z innymi niemieckojęzycznymi bytami politycznymi, inne niż nie mający nad tymi bytami realnej władzy święty cesarz rzymski Ruprecht Witelsbach czy też król Niemiec i Węgier Zygmunt Luksemburski. No ale na tłumaczenie zawiłości ówczesnej polityki nie ma specjalnie czasu, skupmy się na tym co jest ostatnim przywoływanym argumentem bo w koncu to był zakon NIEMIECKI, nie ma przecież znaczenia że w onym czasie niczego nie postrzegano w kategoriach narodowych wazne że tak sie nazywał, więc młody człowiek może machać biało-czerwonym sztandarem i krzyczeć o niemieckiej ekspansji i o tym jak to ci źli Niemcy nawracali mieczem i wyniszczyli Prusów. No i znowu problem.

Ciężko jest zrozumieć czemu statystyczny Polak ma taki problem z kojarzeniem faktów aby zobaczyć że Zakon został zawezwany w celu ochrony Mazowsza i mazowieckich kolonizatorów przed najazdami Prusów i Litwinów. Ze nie nawracał mieczem Prusów tylko w większości wodzów plemiennych zasymilował, że potomkowie tych wodzów stanowili praktycznie całościową liczbę niewielkiego lokalnego rycerstwa ziemskiego, że ich pruski język trwał praktycznie aż do XVIII wieku i do Fryderyka Wielkiego, zachowały się nawet XVI i XVII wieczne drukowane w języku pruskim modlitewniki, ciekawe wyniszczenie, prawdopodobnie jedyne wyniszczenie na świecie gdzie cały wschodni obszar wybrzeża dużego morza zamienił sie z bagien i lasów w krainy pełne miast, portów, wsi a także młynów, szpitali, bibliotek,szkół, klasztorów gdzie panował ład i bojaźń boża. Fakt faktem z biegiem czasu ucisk fiskalny korporacyjnego bytu politycznego zaczął poddanym Panów Pruskich ciążyć dzięki czemu zaczęli oni dążyć do zjednoczenia politycznego z coraz potężniejszym południowym sąsiadem, ale to już kompletnie inna historia.

Nie da sie oczywiście zapomnieć o 1308 roku i rzezi Gdańska ani o rejzach na Żmudź pod koniec XIV wieku. Jednak w przypadku tego pierwszego musimy pamiętać że mamy do czynienia z de facto pacyfikacją buntu i gorączkowego działania niż planowej rzezi dlatego tak na prawdę liczbę ofiar należy szacować w setkach a nie w tysiącach trzeba jednak pamiętać że jak na realia epoki gdzie na ogół karę ponosili tylko przywódcy buntów i rebelii jest to ogromna liczba, rejzy natomiast były próbą zwalczenia ognia ogniem, mianowicie Żmudzini (którzy stanowili problem dla samych wielkich książąt) będąc na wpół dzikimi sami porywali do niewoli ludność cywilna i nie przestrzegali przecież zasad chrześcijańskich ani nie prowadzili wojny na łacińską modłę, rejzy i porywanie miejscowej ludności były więc kartą przetargową w zamian za zwrot porwanych mieszkańców pogranicznych wiosek, to tak w skrócie.

W każdym więc razie przez większość XIV wieku i cały wiek XIII między Polską a Zakonem panowały relacje albo sojusznicze albo przynajmniej przyjazne. Do konfliktu koniec końców dojść musiało bo struktura która straciła swoją rację bytu w tej części Europy nie mogła oprzeć się ambicji rosnącej jagiellońskiej potęgi oraz jej częściowo słusznym roszczeniom.

Co do samobiczowania, należy już nawet pominąć fakt tego iż konflikt miał miejsce 600 lat temu a stolice Zakonu czyli Ex luto Marienburg zajęto bez straty ani jednego człowieka 40 lat później, narzekanie więc na to ze go nie zdobyto jest z perspektywy czasowej tak dalece posuniętym absurdem zahaczającym o kuriozum iż mam przekonanie graniczące z pewnością że tego typu malkontenckie frazesy występują tylko w Polsce która jest zagłębiem fatalizmu w skali globalnej. Przypomnieć też należy że to mówiąc delikatnie nie był wiek XX i nie istniała wojna totalna , nie można było od tak wjechać do jakiejś domeny wygrać bitwę i inkorporować całą domenę do swojej, no nie to nie tak działa nawet po mimo tego że bitwa grunwaldzka przybrała charakter swoistych ordaliów to nie działało to tak tym bardziej, kompletnie inne zasady prowadzenia wojny..

W Rozkwicie i w Późnym Średniowieczu wojny na ogół toczono przez kilka miesięcy w roku mianowicie od maja do sierpnia, na okres zimy oraz późniejszych prac polowych panował stan zawieszenia broni, zasada wzięta jeszcze z czasów wędrówki ludów kiedy miało to znaczenie pragmatyczne potem już bardziej zwyczajowe, jednakże rycerstwo które administrowało swoje dobra zawsze starało się być w nich w okresie żniw, co jest oczywistym wywiązywaniem się z obowiązków wobec ludności, w takim samym stopniu jak wyruszenie na wojnę obowiązkiem wobec suzerena, wrzesień był czasem dożynek i również pozostawał czasem zawieszenia broni do działań zbrojnych wracano wiec w październiku na kilka tygodni i zawieszano je w listopadzie. Do tego należy dodać oczywiście święta w których to starano sie nie toczyć działań wojennych, a także pokój ludzki i pokój boży, pokój ludzki trwał od wtorkowego zachodu do piątkowego wschodu słońca a pokój boży od zmierzchu w piątek do poniedziałku rano, jak wiec widzimy zostają 3 dni w tygodniu na prowadzenie wojny, oczywiście tych zasad nie zawsze się trzymano, jednakże 15 lipca 1410 wypadł we wtorek, tutaj domorośli znawcy zaczną wyć iż "No to Jagiełło mógł ruszyć w pogoń od razu przecież ruchy wojsk to nie bitwa nawet mógł sie trzymać zasad!" owszem, tyle że ówczesny obyczaj nakazał pozostanie na polu bitwy minimum 24 godziny po jej zakończeniu, czasem nawet 48 godzin, Nowy Konstantyn został tam nawet krócej niż nakazywał ówczesny zwyczaj.

Mamy wiec kolejny argument złego Litwina no bo pomijając zasady prowadzenia wojny to mógł zając Malbork i tam negocjować czemu tego nie zrobił? Król Władysław nie ma wiele szczęścia, nie dość że jego dzisiejsi ziomkowie, będący częściowymi sukcesorami Wielkiego Księstwa, w swoim nacjonalistycznym pędzie dalej czasem plują na swojego najwybitniejszego rodaka, to jeszcze w naszym kraju znajdą się gdzie nie gdzie niewdzięcznicy mówiący "bardziej to był litewski książę no bo z Litwy był a nie nasz narodowy !" kwestie etniczne należy oczywiście z wiadomych względów pominąć bo nie ma sensu powtarzać tego samego kwestie sugerujące ze Jagielle nie zależało na kompletnym zwycięstwie są tak absurdalne że mógł je wymyślić tylko gawędziarz a nie historyk, jak na przykład Paweł Jasienica, o ile starszego człowieka powtarzającego tak głupie tezy można jeszcze zrozumieć, to gdy chodzi o człowieka młodego który powołuje się na Jasienice pozostaje nazwanie go kretynem, jeśli dalej będzie chciał się upierać i uchodzić za znawce powołujac na gawędziarza to nie ma wyjścia tylko lać w pysk i skończyć dyskusje. Czemu więc Jagiełło nie zdobył Malborka? Wspomniałem wyżej o czasie prowadzenia działań wojennych prawda? Pomijając fakt ze kończył się czas i zapasy to rycerstwo miało wówczas obowiązek walki dla suwerena poza granicami kraju równy 60 dniom, termin ten i tak został przekroczony. Jeśli ktoś grał tutaj na stronę litewską to Witold który chciał zawrzeć z Zakonem osobny pokój i układał się po swojemu, tak samo z resztą Witold czynił zarówno później jak i wcześniej, jak widzimy więc stosunki na linii Zakon-Litwa nie były drang nach Osten prowadzonym na wyniszczenie, można się w publiku po bitwie przechwalać że napoiłbyś konia w Renie a jednocześnie prowadzić grę dyplomatyczną, to jest cecha wielkich polityków, a nie przy drugiej flaszce z ziomeczkami przechwalać się że jestes skrzyżowaniem Wiedźmina z Underwoodem a potem przegrać ordalia z patrolem militaes

No ale Zakon, to przecie księża nie Seba? Księża okradają Polskę i krucjate na nią sprowadziły !
Prawda taka ze Jagiełłę o fałszywe przyjecie chrztu posłowie zakonni posądzili dopiero na soborze w Konstancji aby mieć jakąś deskę ratunku, nikt w to oczywiście nie uwierzył, wojnę dyplomatyczną, która toczyła się przed wybuchem konfliktu na różnych dworach i instytucjach europejskich strona polska też wygrała, to wtedy dyplomaci zakonni starali się przekonać ze Król Polski i Najwyższy Książę Litwy będzie miał po swej stronie liczne zastępy muzułmanów (w rzeczywistości jedna chorągiew) co na nikim nie zrobiło wrażenia, i wbrew temu co myślą niektórzy wcześniej też nie zrobiło, w o wiele bardziej krytycznym momencie wystąpienia Katarów po ich stronie stanął król Aragonii Piotr II Katolicki i nikogo nie zdziwiło że próbował politycznie rozegrać konflikt natury raz że eklezjalnej i religijnej, dwa cywilizacyjnej, a był to kaliber o wiele 'grubszy' niż to że ktoś ma w armii trochę muzułmanów. Akcja dyplomatyczna była prowadzona z innego powodu. Jak już wspomniałem wiele razy Prusy Zakonne miały charakter korporacyjny kilkuset braci rycerzy mnichów pełniło najważniejsze funkcje a trzonem militarnym struktury byli rycerze półbracia nie posiadający ani pełnych święceń ani pełnej ziemi (w ogóle jej nie mieli) oraz wspomniane wcześniej rycerstwo pruskie, małe w liczbie. Zakonowi Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie zależało więc na prowadzeniu zaciągu, zaciąg to coś trochę innego niż bycie najemnikiem, czasy najemników dopiero w pełni nadejdą i mimo iż zdarzali się w owym czasie tacy rycerze (jak angielscy rycerze w Italii którzy dali początek kondotierom) to nie było ich zbyt wiele, zaciężny to natomiast nie taki który jeździ za robotą ale któremu można zaoferować wzięcie udziału w kampanii wojennej w zamian za wynagrodzenie, niby nie wielka różnica ale jednak fundamentalna, Zakon przegrał wojnę dyplomatyczną używając różnorakich argumentów i nie znalazł też wielu zaciężnych, nie było więc kwiatu rycerstwa całej Europy, mimo że przybyli z różnorakich ziem, ale jak wiemy w armii polskiej znaleźli się też rycerze francuskojęzyczni czy niemieckojęzyczni, byli też rycerze czescy a także śląscy po obu stronach, mimo iż władający Śląskiem piastowscy książęta byli ekonomicznie związani z Koroną Polska to w samej wojnie nie wzięli udziału a Zakon starał się nad Odrą prowadzić zaciąg jak najszybciej by ubiec stronę polską, oczywiście po stronie Rycerzy Szpitala bili się też szlachcice polskojęzyczni, z ziemi dobrzyńskiej i michałowskiej i z Pomorza Gdańskiego, książęta pomorscy byli w owym czasie oczywiście polskiej mowy, ale cenili swoją niezależność więc ich afiliacje możemy znaleźć po obu stronach. Jak chociażby Bogusław VIII Słupski który finalnie niemal w przededniu bitwy wybrał stronę polską zostając lennikiem i zyskując kolejne ziemie, tak to czasem bywa, rzutem na stół postawić wszystkie dukaty i wygrać wszystko dla siebie i swojej domeny. XIX wieczni pewnie rwali włosy z głowy że czemu takie pobudki nim kierowały a nie przywiązanie narodowe..

I to chyba w sumie tyle, pewnie po Worskli i Nikopolis byli już w Europie tacy którzy przewidywali nową burzę idącą ze wschodu, która już niedługo podejmie próbę połknięcia całego świata, lecz prawdą jest iż jasne dla Europy stanie się to dopiero w 1444 roku póki co bal i karnawał Okcydentu trwał.
Może gdyby wtedy Panowie Pruscy byli bardziej dalekowzroczni i zrozumieli iż mogliby zostać tam gdzie są, aby w niedalekiej przyszłości gotować stamtąd siły przeciw Osmanom jako jagiellońscy lennicy, to nie wpadliby w nurt samospełniającej się przepowiedni Brygidy Szwedzkiej, może gdyby spojrzeli ku swym korzeniom, a nie skupili na teraźniejszości, lepiej zrozumieliby swoją role i odnaleźli się w nadchodzącej przyszłości. Może, i na słowie może należy skończyć aby nie popadać w nienaukową gdybologię tak chętnie zakąszaną przez Polaków do wódki.

Pamiętajcie jednak że mniej groźna najgorsza nawet gdybologia dziejowa niż najpiękniejsze historyczne mity. Wspomnijmy więc w tym dniu bohaterów Okcydentu i ten jeden raz napiszmy:
Ulrich von Jungingen, Wielki Mistrz Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, Pan w Prusach, wzór cnót rycerskich i mąż wielkiej pobożności requiescat in pace [']
[S]
**** Zainteresowanym polecamy poczytac publikacje pana Svena Ekhdala jednego z najwybitniejszych znawców tematyki grunwaldzkiej już teraz w promocyjnej cenie na Księgarnia



https://www.facebook.com/UpadekOkcydentu/posts/419376918244247:0

https://www.facebook.com/UpadekOkcydentu?fref=photo










No proszę, jak oni to dobrze wiedzą, co było.... a co jest.




https://maciejsynak.blogspot.com/2015/08/skrot-informacjiarmia-biaorusi-bekot.html


https://pl.wikipedia.org/wiki/Orze%C5%82_(symbol)



środa, 21 października 2020

Gdańska "historiografia"

 

Na stronie miasta Gdańska tradycyjny błąd w stylu redaktorów czasopisma Odkrywca.




AUTOREM   PROJEKTU   ALEI   BYŁ   KAPITAN   PATZER


Był, bo Patzer nie żyje.

Nic to jednak dla włodarzy miasta, skoro Hitler i Forster nadal są wg nich jego honorowymi obywatelami...



https://maciejsynak.blogspot.com/search?q=forster


https://maciejsynak.blogspot.com/2015/07/skarb-hitlera-skarb-forstera.html


https://www.gdansk.pl/wiadomosci/250-lecie-wielkiej-alei-lipowej-badania-archeologiczne-zakonczone-co-odkryto,a,181328?fbclid=IwAR368sbrd5ZYOGcvI2vuhkrpaYP4oBHe66AFteYQ9OFdHh1D1z0nDUyaGkk





wtorek, 20 października 2020

Barbarzyńcy - grecki czarny pijar

 

W naszej kulturze często przyjmujemy rozmaite kłamstwa za prawdę - a następnie stosujemy w naszym rozumowaniu. Tak jest na przykład z pojęciem "barbarzyńca" i zastosowaniem tego słowa do historiografii - i współcześnie.


Słowo „barbarzyńcy” to greckie określenie na osoby spoza kręgu cywilizacji grecko-rzymskiej.


wiki:

Słowo “barbarzyńca” pochodzi od łacińskiego słowa barbarus, które oznacza “cudzoziemca”. W odczuciu antycznych Rzymianin barbarzyńcą był każdy, kto nie był Rzymianinem.

Niby, ale...

Naturalnie Rzymianie swoje słowo przejęli od Greków, którzy na wszystkich nie-Greków mówili barbaros. Było to określenie na niecywilizowane ludy.


Ale mówili tak również na Persów - czy kulturę perską uznajemy za niecywilizowaną?? Na pewno nie. - MS.


Wraz z ekspansją Rzymu i zdobyciem mocarstwowej pozycji w obrębie Morza Śródziemnego Rzymianie zaczęli coraz częściej używać słowa “barbarzyńca”. Terminem tym określano według własnych gustów: cudzoziemców, plemiona celtyckie, politycznych oponentów, we wczesnym okresie cesarstwa chrześcijan, a w późnym wyznawców bogów rzymskich.

Także:

Wyobrażenie barbarzyńcy zmieniło się z neutralnego, kiedy to terminem tym określano ludy obcojęzyczne, na negatywne, gdy poczęto określać nim ludzi nieopanowanych, zdziczałych i nieposkromionych. W czasach dzisiejszych nabrało jeszcze gorszego znaczenia, czego przykładem są podane wyżej synonimy, do tego hasła, np. morderca, zbrodniarz, czy bestia. Grecy nie posiadali odpowiedniej wiedzy na temat ludów spoza swoich terytoriów i dlatego też nazywali ich tym niewdzięcznym mianem. 


Trafił mi się dzisiaj artykuł historyka Uniwersytetu Jagiellońskiego Józefa Wolskiego pt. "Filhellenizm Arsacydów" 

Wg niego, termin barbarus był czarnym pijarem wymyślonym przez Greków celem zdyskredytowania rywali.
























Jak już kiedyś pisałem, przy okazji wspominek o tzw. "Kronice Polskiej" Galla Oszusta Anonima - to, że jakiś tekst, czy cała 'kronika" posiada starożytny rodowód - to wcale nie znaczy, że w niej nie ma kłamstw.


Za chwilę będzie też o tym w tekście o Celtach.




http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=4480

https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Wolski








Przechodzenie z ciała do ciała

 

Reklama odzieżowa

Film uzupełniony kwestią mówioną po polsku przez lektorkę.


Na filmie:

Młody czarny mężczyzna zapina koszulę przed lustrem


kwestia:

„Już nigdy nie będę taka sama”

„Ale wiesz co? Zmiany są dobre.”


ubiera sweter, wychodzi z domu na ulicę, biegnie


„Nauczyły mnie zostawiać za sobą strach”.

„Sprawiły, że pogłębiłam relacje z samym sobą”


spotyka innego – witają się - uśmiechy LGBT


Inna scena:

Dziewczyna przechodzi z pokoju do pokoju.


„Czy jestem dziś kimś innym niż byłam wczoraj?”


Napis: „Zmiana to niekończąca się historia”


„Może”


przypina coś do swetra, to znaczek z napisem DFF! albo DFE!


„Ale już nie mogę się doczekać tego, kim będę jutro”.




Wąż wspina się do Oka (Oko opatrzności - symbol Boga Stwórcy?)

LOVE to symbol raju - tak jak i tęcza, tu także jako symbol LGBT

wszystko na tle węzłów(?)




Jakieś sugestie?





klikam pierwsze:





...zawiera więcej utworów niż pojedynczy.....






https://www.facebook.com/zalando.polska/posts/448280728625459/




poniedziałek, 19 października 2020

Apele o odpowiedzialność na Białorusi

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki



19 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:52

Ukraiński politolog: radykałowie nigdy nie powinni mieć prawa do władzy



19 października, Mińsk / Corr. BELTA /. W planach zachodnich odbiorców kolorowych rewolucji nie ma silnej Białorusi. Potwierdza to fakt, że na ulicach stolicy pojawia się coraz więcej radykałów. To, czego potrzebują, to nie dialog, ale natychmiastowe przejęcie władzy, na co absolutnie nie wolno pozwolić. Ulica się zmienia po Majdanie nie skończyła się dobrze. Taką opinię na antenie „Białorusi 1” wypowiedział ukraiński politolog Jurij Kot - informuje Biełta.

Zdaniem eksperta trzeba zrozumieć, że wszyscy, którzy dziś domagają się praw, wolności i udają ludzi o pięknym sercu w białych ubraniach z kwiatami, w rzeczywistości „będą gotowi złamać prawo tak, jak tego potrzebują, jeśli tylko po to, by osiągnąć swój cel ”.

Yuri Kot zauważył, że radykałowie nigdy nie powinni mieć prawa do władzy. „Jak tylko zdobędą władzę, wierzcie mi, ci ludzie będą to trzymać do końca, tak jak to się dzieje dzisiaj na Ukrainie. Popatrzcie, garstka marginalnych radykałów, którzy udają„ barszczowych ”lub„ tłustych ”patriotów. bardzo niewielu, ale trzymają resztę populacji, resztę społeczeństwa na dystans ”- dodał.




19 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:37

Weterani: niezgoda i konfrontacja w społeczeństwie - posłańcy niekończącego się cierpienia i biedy



Niezgoda i konfrontacja w społeczeństwie są zwiastunami niekończącego się cierpienia ludności, żalu, straty i ubóstwa. Białoruskie stowarzyszenie kombatantów wystosowało apel do obywateli. Jest on umieszczony na stronie Ministerstwa Obrony - informuje BelTA.

„My, członkowie Białoruskiego Publicznego Stowarzyszenia Weteranów, nie możemy pozostać obojętni na obecną sytuację społeczno-polityczną, kiedy nasza Ojczyzna przechodzi poważne procesy. Siły zewnętrzne rozpalają ogień nieporozumień i agresji, próbując podzielić lud, rabując to, co stworzyły starsze pokolenia Białorusinów. Nie chcemy wstrząsów, do których nawołują prowokatorzy i poplecznicy obcej nam ideologii, wciągających Białorusinów do akcji protestacyjnych kanałami telegramowymi i naruszających normy prawa, prowokujących struktury władzy do użycia siły przez radykalne działania ”- czytamy w apelu.

Niezgoda i konfrontacja w społeczeństwie są zwiastunami niekończącego się cierpienia ludności, żalu, straty i biedy. „My, weterani, wiemy, że gwałtowne zmiany„ po drugiej stronie ulicy ”, do których wzywają przeciwnicy władzy, nie uczynią nas szczęśliwszymi i bogatszymi w jednej chwili, bo dobrobyt narodu to ciężka praca wielu pokoleń. Opowiadamy się za przemyślanym i konstruktywnym określeniem przyszłej ścieżki rozwoju Białoruś przy zachowaniu stabilności, pokoju i bezpieczeństwa na białoruskiej ziemi. Chcemy, aby wszyscy obywatele naszego kraju mogli pracować pokojowo i wzmacniać dobrobyt Ojczyzny i ich rodzin. Jesteśmy za utrzymaniem spokoju, roztropności i mądrości w naszym wielonarodowym i wielowyznaniowym społeczeństwie. Weterani.




https://www.belta.by/politics/view/ukrainskij-politolog-radikalov-ni-v-koem-sluchae-nelzja-dopuskat-k-vlasti-411608-2020/


https://www.belta.by/society/view/veterany-razdor-i-protivostojanie-v-obschestve-vestniki-beskonechnyh-stradanij-i-nischety-411604-2020/?utm_source=belta&utm_medium=news&utm_campaign=accent








niedziela, 18 października 2020

Białoruś - o 7 godzinnym dniu pracy

 


18 października, Mińsk / Corr. BELTA /.



Ministerstwo Pracy i Ochrony Socjalnej proponuje wprowadzenie siedmiogodzinnego dnia pracy dla rodzin wielodzietnych za wynagrodzeniem - poinformowała BelTA minister pracy i ochrony socjalnej Irina Kostevich w wywiadzie dla programu Nedelya na kanale telewizyjnym STV .

„Dokładnie przyjrzeliśmy się możliwościom Kodeksu pracy i dziś zaproponowaliśmy matkom wielodzietnym przejście na elastyczny grafik, zredukowany z 8 do 7 godzin dnia pracy. Jednocześnie pełne wynagrodzenie, jak za ośmiogodzinny dzień pracy. po raz kolejny z pewnymi zmianami w Kodeksie pracy, więc zasugerujemy posłom, aby nas również poparli - powiedziała Irina Kostevich.

Mówiąc o środkach wsparcia państwa dla rodzin wielodzietnych, Irina Kostevich powiedziała, że ​​wprowadzenie kapitału rodzinnego dało super efekt. „Dziś mamy 110 tysięcy rodzin wielodzietnych i obserwujemy poważny znaczący wzrost w trakcie pracy rodzinnego kapitału” - powiedziała.

Według niej z rodzinnego kapitału skorzystało już 24 tysiące rodzin. Spośród nich 90% skierowało środki na mieszkanie, 6% - edukację dla starszych dzieci, 4% - na usługi medyczne.



https://www.belta.by/society/view/mintruda-predlagaet-vvesti-semichasovoj-rabochij-den-dlja-mnogodetnyh-s-sohraneniem-zarplaty-411560-2020/





QAnon i teorie spiskowe

 



Jak QAnon przeszedł od dziwacznej teorii spiskowej do tematu rozmów wyborczych



Navmi Krishna

17 PAŹDZIERNIKA 2020 17:52 IST

ZAKTUALIZOWANO: 17 PAŹDZIERNIKA 2020 18:08 IST



QAnon to rozbudowana prawicowa teoria spiskowa, która twierdzi, że w zamieszanie zaangażowane są tysiące „agentów głębokiego państwa”, za które zostaną aresztowani i ukarani w wydarzeniu, które wyznawcy nazywają „Burzą”.



W niedawno transmitowanym w telewizji ratuszu prezydent USA Donald Trump został zapytany, czy potępił prawicową teorię spiskową QAnon, która twierdzi, że Demokraci są częścią czczącej szatana kręgi pedofilów, a Trump jest od tego „zbawicielem”. Odmówił i pochwalił walkę teoretyków spiskowych z pedofilią.

Eksperci badający grupy ekstremistyczne i przemoc polityczną stwierdzili, że ostatnie oświadczenie Trumpa, ostatnie z wielu w podobnym tonie, prawdopodobnie legitymizuje zwolenników QAnon i zachęci do rozpowszechniania zawiłej teorii spiskowej, która zaczyna wylewać się z przestrzeni internetowej .

Co to jest QAnon?

QAnon to rozbudowana prawicowa teoria spiskowa, która uważa, że ​​szerokie grono ludzi - przywódców partii demokratycznej, elity Hollywood, pracownicy rządów stanowych USA - jest częścią globalnej grupy, która czci szatana i zajmuje się handlem dziećmi. Twierdzi, że w zamieszaniu zaangażowane są tysiące „agentów głębokiego państwa”, za co zostaną aresztowani i ukarani w wydarzeniu, które wierzący nazywają „Burzą”. Często wymieniane nazwiska to między innymi kandydatka na prezydenta USA Hillary Clinton, były prezydent Barack Obama i miliarder George Soros.



QAnon to stosunkowo nowy spisek. Można to prześledzić do anonimowego postu na stronie imageboard 4chan w październiku 2017 r. Użytkownik, który nosił imię „Q”, opublikował serię tajemniczych wiadomości „ujawniających” zakład, sugerując, że apokaliptyczne wstrząsy są sprzeczne z Demokraci. Posty, usiane białymi hasłami nacjonalistycznymi i wiadomościami popierającymi Trumpa, znalazły oddaną publiczność. Zakładano, że użytkownik jest urzędnikiem wywiadu wysokiego szczebla z upoważnieniem na poziomie Q, które jest wymagane, aby uzyskać dostęp do ściśle tajnych informacji w rządzie USA.



Wskazówki lub „okruchy” są bezpodstawne i nie poddają się analizie. Jednak w jednym przypadku Q opublikował, że Trump opublikowałby tweet na kilka minut przed prezydentem, co jego zwolennicy uznali za potwierdzenie legitymacji Q. W ciągu kilku miesięcy został przejęty przez konserwatywnych YouTuberów i mediatorów, rozszerzając swój zasięg na platformy mediów społecznościowych.

Czy ktoś traktuje to poważnie?

Wielu to robi. Elastyczny charakter twierdzeń doprowadził do powstania wielu odgałęzień z licznymi, często sprzecznymi wnioskami. Przeszedł od teoretyków spiskowych do YouTuberów i wpływowych użytkowników Instagrama - artykuł w The Atlantic zauważa, że ​​wielu obserwujących jest wciąganych przez obawy związane z handlem dziećmi, `` bezpieczną '', bezstronną kwestią, i kończy się jako kanał dla utrwalenie teorii spiskowej.

Giganci mediów społecznościowych, tacy jak Facebook, Twitter i YouTube, zobowiązali się niedawno do ograniczenia promowania treści QAnon. Facebook powiedział, że usunie strony, grupy i konta na Instagramie reprezentujące teorię. Instagram nałożył również ograniczenia, które ograniczają widoczność postów oznaczonych hashtagami związanymi z QAnon. Twitter poinformował, że zdejmie prawie 7000 kont QAnon i ogłosił zamiar zaprzestania promowania powiązanych treści. YouTube również zapowiedział ściślejsze egzekwowanie zasad ograniczających rozprzestrzenianie się teorii spiskowych i powiedział, że usunął wiele filmów i kanałów z kontroli jakości w ramach istniejących zasad.

Jednak zmienny charakter teorii spiskowych stanowił wyjątkowe wyzwanie. Gdy pojawiły się dezinformacje, a Facebook nasilił ataki na powiązane treści, firma stwierdziła, że ​​niektóre grupy używają kodowanego języka, aby obejść ten problem, na przykład określając Q jako „wskazówkę”. Włączają się również w grupy zajmujące się bezpieczeństwem dzieci lub zwalczaniem handlu ludźmi. „Komunikaty QAnon zmieniają się bardzo szybko i widzimy, jak sieci kibiców budują publiczność za pomocą jednej wiadomości, a następnie szybko przechodzą na inną” - powiedział Facebook na swoim blogu.

Wpływ na życie

W 2019 roku FBI uznało QAnon za potencjalne źródło krajowego terroryzmu. Grupa została powiązana z aktami przemocy w świecie rzeczywistym, w tym rzekomymi próbami porwania i zabójstwem członka rodziny przestępczej Gambino w Stanach Zjednoczonych.

Członkowie grupy zostali również oflagowani za udostępnianie treści celebrujących przemoc, promujących antysemityzm i rozpowszechniających fałszywe informacje o głosowaniu w USA, COVID-19 i pożarach lasów na Zachodnim Wybrzeżu. Znalazł także chętnych w krajach innych niż USA, w tym w Niemczech i części Europy.

Wpływ na politykę USA

W raporcie obserwator mediów Media Matters for America poinformował, że prezydent Trump od 15 października wzmocnił konta na Twitterze promujące QAnon co najmniej 258 razy. Zwolennicy QAnona byli widoczną częścią wieców Trumpa w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W międzyczasie Prezydent wielokrotnie odmawiał potępienia teorii spiskowej, mówiąc: „Nie wiem, że [to jest fałsz], ty też nie”.

QAnon znalazł też chętnych w partii republikańskiej. Podczas gdy wiceprezydent Mike Pence odrzucił tę teorię, ponad 80 kandydatów do Kongresu „poparło teorię spiskową lub uwiarygodniło lub promowało treści QAnon”, według Media Matters for America. Spośród nich co najmniej jeden kandydat - Marjorie Taylor Greene z Gruzji, która wyraziła poparcie dla QAnon - zostanie prawdopodobnie wybrany do Kongresu USA.



https://www.thehindu.com/news/international/the-hindu-explains-how-qanon-went-from-a-bizarre-conspiracy-theory-to-an-election-talking-point/article32881282.ece?homepage=true






sobota, 17 października 2020

Dlaczego nieustannie się niepokoimy?

 przedruk

tłumaczenie przeglądarkowe


Moim zdaniem chodzi raczej o to, że podświadomie wyczuwamy kłamstwa jakimi zostaliśmy otoczeni, lecz nie umiemy ich nazwać ani rozpoznać.

Stąd niepokój.



Dlaczego nieustannie się niepokoimy?

Mathangi Krishnamurthy

10 PAŹDZIERNIKA 2020 16:54

ZAKTUALIZOWANO: 11 PAŹDZIERNIKA 2020 12:36 



Być może wszyscy jesteśmy niespokojni, ponieważ bez względu na to, jak mocno przewijamy, jak nieustannie publikujemy i jak intensywnie obserwujemy, nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć stanowi świata

Czy ktokolwiek inny, kto ma luksus domu i ogniska domowego w tych czasach, doświadczył wzmożonego niepokoju? Poczucie, że każdy nowy dzień przyniesie nową katastrofę i nowe nieprzewidziane wydarzenie, którego konturów nie można było przewidzieć ani kontrolować? Otwieraj gazetę w dowolnym dniu tygodnia lub słuchaj ulubionej prezenterki wiadomości, krzyczącej do kolejnego nieszczęśliwego gościa, w zależności od twojej trucizny, a prawdopodobnie będziesz miał więcej pożywienia, aby podsycić takie uczucie.

WebMD mówi mi, że niepokój to normalna emocja. I że jest to sposób ostrzegania mózgu o potencjalnym niebezpieczeństwie i standardowej reakcji na stres. Ale skoro wszystko, co konsumuję każdego dnia, ma na celu wywołanie poczucia potencjalnego niebezpieczeństwa, czy to dziwne, że jestem nieustannie niespokojny?

Zagrożenie online

Dylemat społeczny w serwisie Netflix stanowi przekonujący argument, że platformy internetowe, takie jak Facebook, Twitter i Instagram, mają pielęgnować to uzależnienie od lęku i wpływać na moje zdrowie psychiczne. Niedawna debata zorganizowana przez NDTV i Roli Books popierała wniosek: „W demokracji media społecznościowe wyrządzają więcej szkody niż pożytku”. Zwolennicy ruchu przytaczali wzrost nienawiści, bigoterii, fałszywych wiadomości i przemocy zarówno online, jak i offline. Przeciwnicy argumentowali za rolą mediów społecznościowych w wzmacnianiu sprzeciwu, oporu i głosów marginalizowanych w społeczeństwie.

W książce The Twittering Machine , socjologa i pisarza marksistowskiego Richarda Seymoura, sugeruje się, że zamiast tego łatwiej byłoby zapytać, co jest z nami nie tak, niż co jest nie tak z tymi systemami.

I wysuwa być może kontrowersyjny argument, że kompulsywne uczestnictwo w mediach społecznościowych, czy to jako uczestnik, widz lub uzależniony od dopaminowych pętli `` polubień '' i `` retweetów '', nie wynika z potrzeby przyjemności, ale jest objawem popędu śmierci, poddając się chronofagowi lub „potworowi, który zjada czas”.

Innymi słowy, pozostajemy online dla zabicia czasu, ponieważ czas rzeczywisty w prawdziwym świecie jest najeżony i nie można go tak łatwo minąć.

Kiedy byłem dzieckiem, byłem w niewoli tego środka, który uśmierza wszelkie lęki, instytucji bajki na dobranoc. Poprzez znane przypowieści o dobru i złu, oferowane kolejno przez mojego dziadka ze strony matki, ojca i matkę, dano mi możliwość stworzenia świata, w którym można się rozwijać, ale oczywiście tylko pod warunkiem przestrzegania zasad.

Fikcja na dobranoc

Dziś mój telefon i media społecznościowe dotrzymują mi towarzystwa przed snem. Whatsapp przekazuje dalej, a Twitter i Facebook wprawiają mnie w fikcję, że zarówno dobre, jak i złe są stale gdzie indziej; ktoś inny jest zawsze szczęśliwszy, ładniejszy i podróżuje do ładniejszych miejsc, a ktoś inny jest nieustannie okrutny, nieludzki, nieliberalny i brutalny.

Jednocześnie informują mnie również w przekorny sposób, że całe szczęście jest w moim zasięgu, czy to poprzez ponowne wymyślenie siebie, nowe hobby, wpływanie na Instagram czy gromadzenie obserwujących. A zatem, w tej chwili i tej przestrzeni, pytam ponownie, czy to dziwne, że wszyscy jesteśmy nieustannie niespokojni?

Ale może jest sposób, aby uniknąć tego manichejskiego ruchu w mediach społecznościowych, skupiając się na lęku jako objawie, który pozwala powrócić do pytania, co może być z nami nie tak.

Filozof Renata Salecl w swojej pięknej eksploracji „On Anxiety” nieufnie odnosi się do popularnego twierdzenia, że ​​lęk jest przeszkodą dla dobrego samopoczucia i uniemożliwia nam funkcjonowanie w świecie lub kontakt z innymi. Zamiast tego mówi, że świat bez niepokoju byłby przerażającym miejscem, ponieważ dałby prawdę kłamstwu, że szczęście jest swobodnie dostępne i że nie jesteśmy w wieku okrucieństwa, nędzy i niebezpieczeństwa.

Być może wszyscy jesteśmy niespokojni, ponieważ bez względu na to, jak mocno przewijamy, jak nieustannie publikujemy i jak intensywnie obserwujemy, nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć stanowi świata. Inaczej mówiąc antropolog Clifford Geertz, nie możemy uwierzyć w historie, które opowiadamy o sobie. W tym przypadku niepokój może być potężną przestrzenią, w której można pozostać i zapytać o historie, których już nie opowiadamy, a być może nawet znaleźć nowsze, lepsze i milsze historie świata.



Mathangi Krishnamurthy uczy antropologii, by utrzymać się na życie, a poza tym inwestuje w imiona, miejsca, zwierzęta i rzeczy.



https://www.thehindu.com/society/anxiety-in-280-characters/article32810724.ece?homepage=true





czwartek, 15 października 2020

poniedziałek, 12 października 2020

Śmiertelność niemowląt na Białorusi niższa niż Polsce

przedruk

tłumaczenie przeglądarki



Śmiertelność niemowląt na Białorusi jest niższa niż w Wielkiej Brytanii, Polsce i USA


12 października, Mińsk / Corr. BELTA /. Śmiertelność niemowląt na Białorusi jest niższa niż we wszystkich krajach WNP i wielu rozwiniętych krajach świata, w tym w Wielkiej Brytanii, Danii, Litwie, Polsce i Stanach Zjednoczonych - powiedział dziennikarzom Dmitrij Lazar, zastępca dyrektora Głównego Zarządu Organizacji Opieki Medycznej, Naczelnik Wydziału Opieki Medycznej nad Matkami i Dzieciami Ministerstwa Zdrowia. , Nauczył się BelTA.

Śmiertelność niemowląt na Białorusi w 2019 r. Wyniosła 2,4 na 1000 żywych urodzeń. „W ciągu ośmiu miesięcy tego roku (styczeń-sierpień. - przyp. BelTA) liczba ta wynosi 2,6 na 1000 żywych urodzeń, jest wyższa tylko ze względu na spadek liczby urodzeń” - powiedział Dmitrij Lazar.

Poziom śmiertelności matek, jeden z głównych wskaźników zdrowia reprodukcyjnego kobiet, zmniejszył się w republice ponad 10 razy w ciągu ostatnich 20 lat. W 2019 roku było to 1,1 na 100 tys. Żywych urodzeń (był jeden przypadek). W tym roku nie odnotowano zgonów matek.

W rankingu najbardziej komfortowych krajów dla macierzyństwa Białoruś zajmuje 25. miejsce i jest jednym z 50 najlepszych krajów świata pod względem zarządzania ciążą i porodem przez wykwalifikowany personel medyczny. „Białoruś jest jednym z piątych krajów na świecie, które zapewniają 100% dostaw przez wykwalifikowany personel medyczny i wyprzedza Austrię, Węgry, Niemcy, Danię, Norwegię, USA i Francję. Średnia światowa to 71%” - powiedział Dmitrij Lazar.

Przeżywalność dzieci z wyjątkowo niską masą ciała w pierwszym roku życia wynosi ponad 80%, a wskaźnik niepełnosprawności pierwotnej wśród tej kategorii dzieci w ostatnich latach nie przekracza 17-18%.

Specjalistyczną opiekę medyczną dla kobiet z całej republiki z najcięższymi patologiami położniczo-ginekologicznymi i pozagenitalnymi zapewnia Republikańskie Centrum Naukowo-Praktyczne Matki i Dziecka. Tutaj karmione są noworodki, w tym wcześniaki. Centrum rozwija najnowsze technologie medyczne, których celem jest usprawnienie diagnostyki, profilaktyki i leczenia najważniejszych stanów patologicznych u kobiet w ciąży, kobiet w wieku rozrodczym, dzieci, w tym noworodków. Istnieje wydział planowania rodziny i technologii wspomaganego rozrodu.

W ostatnich latach liczba urodzeń bez powikłań w kraju ustabilizowała się. W 2019 roku odsetek normalnych urodzeń wyniósł 43,1%. Odsetek porodów przedwczesnych wynosi 4,1%. Urody mnogie stanowią 1,2%.

Liczba aborcji spada. W placówkach ochrony zdrowia kobiety, które złożyły wniosek o sztuczne przerwanie ciąży, udzielają porad psychologicznych przed aborcją. W 2019 roku przeszły ją prawie wszystkie kobiety, które chciały przerwać ciążę, z czego 26% zdecydowało się zatrzymać dziecko. Obecnie trwają zmiany w ustawie o ochronie zdrowia: zostanie wprowadzona norma dotycząca poradnictwa rodzinnego przed aborcją. -0-



https://www.belta.by/society/view/mladencheskaja-smertnost-v-belarusi-nizhe-chem-v-velikobritanii-polshe-i-ssha-410601-2020/






O propagandzie słów kilka

 


przedruk z Antidiplomatico - uwaga - słabe tłumaczenie automatyczne

Zautomatyzowana” propaganda: komunikatywne arcydzieło elity



autor: Thomas Fazi *


Aby zrozumieć, w jaki sposób teoria ekonomiczna głównego nurtu, konstruowana i powielana w kręgach intelektualnych i akademickich, jest przekazywana za pośrednictwem mediów w kulturze masowej, musimy najpierw zrobić krótkie wprowadzenie na temat tego, jak działa propaganda we współczesnych zachodnich tak zwanych reżimach liberalno-demokratycznych (tj. w którym, żeby było jasne, są wybory w wyborach powszechnych, wolność zrzeszania się i wolność prasy).


W krajach tych propaganda przybiera bardzo odmienne formy od tych, które zwykle przybiera w reżimach niedemokratycznych - czyli takich, w których powyższe warunki nie mają zastosowania - gdzie z reguły istnieje bezpośrednia i niemal absolutna odgórna kontrola przepływu informacji obywateli, zarówno za pośrednictwem oficjalnych mediów (które w większości są bezpośrednio kontrolowane przez rząd), jak i coraz częściej za pośrednictwem sieci społecznościowych, a nawet systemów czatów. Pomyślmy na przykład o Chinach.


Teraz taki poziom kontroli - ale przede wszystkim taka jawna kontrola informacji - byłby oczywiście uważany za niedopuszczalny w krajach zachodnich (przynajmniej na razie). Tak więc na Zachodzie, zwłaszcza w następstwie powstania masowej komunikacji po II wojnie światowej - a zatem postępującej proliferacji „niezależnych” źródeł informacji (to znaczy niepodlegających kontroli rządu, w przeciwieństwie na przykład do telewizji publicznej), które obecnie z Internetem dążą praktycznie do nieskończoności - zachodnie elity polityczno-gospodarcze musiały uciekać się do alternatywnych strategii, aby zapewnić kontrolę nad narracją publiczną (kontrola, która - uwaga - jest jeszcze bardziej fundamentalna w reżimach demokratycznych,


Teraz, oczywiście, najłatwiejszym sposobem na to jest zapewnienie sobie własności głównych grup ekonomicznych głównych mediów - formalnie „wolnych” i „niezależnych”. Z tego punktu widzenia Włochy są przypadkiem podręcznikowym. Jest nie tylko przykład Berlusconi-Mediaset, który wszyscy znamy. Jeśli spojrzymy na media drukowane, zobaczymy, że wszystkie główne gazety są zasadniczo kontrolowane przez garstkę potentatów gospodarczych:
 

  • rodzina Agnelli, która poprzez holenderski holding finansowy (Exor) jest właścicielem La Repubblica, L'Espresso, HuffPost, La Stampa, Il Secolo XIX, Limes, MicroMega itd .;

  • grupa Rizzoli (kontrolowana w większości przez Urbano Cairo), która jest właścicielem Corriere della Sera);

  • Caltagirone, rodzina rzymskich budowniczych, do której należą Il Messaggero, Il Mattino, Leggo i il Gazzettino;

  • Confindustria, która jest właścicielem Sole 24 Ore.


Krótko mówiąc, pół tuzina rodzin - ważna część tego, co moglibyśmy skutecznie zdefiniować włoską oligarchię - kontroluje prawie wszystkie „oficjalne” informacje - i powtarzamy formalnie „wolne” i „niezależne” - Z naszego kraju. Otóż, posiadanie tych mediów nie ma czysto ekonomicznego celu (w istocie wiemy, że papierowe informacje opłaca się coraz mniej), ale raczej cel polityczny wydaje mi się oczywisty.


A funkcja polega nie tylko na sprzyjaniu partykularnym interesom poszczególnych rodzin - patrz na przykład relacje z wydarzeń FIAT na łamach Republiki, aby dać przykład - ale także, a może przede wszystkim, gwarantowanie ogólne interesy wielkich włoskich grup kapitalistycznych, a tym samym utrzymanie obecnego układu sił w społeczeństwie.


Jednym ze sposobów, w jaki to się robi, jest właśnie przekazanie dominującej teorii ekonomicznej, która z kolei ma swoją rację bytu w obronie i uzasadnianiu status quo lub w jej zdolności, jak powiedział Keynes, do „wyjaśnienia „niesprawiedliwość społeczna i okrucieństwo [naszych społeczeństw] jako nieunikniony przypadek we wzorcu postępu i każda próba zmiany stanu rzeczy jako nieuchronnie skazana na wyrządzenie większej szkody niż udziały poszczególnych kapitalistów ”.


Krótko mówiąc, dominująca ideologia ekonomiczna pełni funkcję obrony istniejących w społeczeństwie stosunków własności i produkcji, a więc i władzy, a tym samym obrony interesów elit. Czyni to właśnie poprzez naturalizację, normalizację wszystkich najbardziej szkodliwych skutków kapitalizmu: masowego bezrobocia, biedy, nierówności itd. - krótko mówiąc, ogromne cierpienie ludzkie i społeczne, indywidualne i zbiorowe, spowodowane przez system gospodarczy.


Ostatecznie celem jest skłonienie nas do zaakceptowania jako normalne lub przynajmniej nieuniknione tego, co nie jest ani normalne, ani nieuniknione. To właśnie, jak zawsze powtarzał Keynes, powoduje, że dominująca teoria ekonomiczna „otrzymuje wsparcie dominujących sił społecznych”.


Innymi słowy, elity, za pośrednictwem kontrolowanych przez siebie mediów, nie działają jako bęben basowy dla dominującej ideologii ekonomicznej, ponieważ podzielają jej teoretyczne założenia (które są całkowicie błędne), ale ponieważ działają jako mechanizm ochronny i reprodukcyjny. w rzeczywistości tych samych elit. Rola środków masowego przekazu jest zatem fundamentalna, bo to dzięki nim teorie te wychodzą z chłodni akademii i są przekazywane w kulturze masowej, stając się zdrowym rozsądkiem.


Odbywa się to głównie poprzez konstrukcję „ramy”, czyli układu odniesienia, który ma na celu wyznaczenie granic debaty, określenie, co jest prawdą, a co fałszem, co jest dopuszczalne, a co nie. w wystąpieniach publicznych. Innymi słowy, rzeczywistość nie jest po prostu opisywana w selektywny i stronniczy sposób, ale jest budowana od zera, poprzez ciągłe i obsesyjne wbijanie serii pojęć. Jak pisze kanadyjski mediator masowy:


Przekazy medialne są potężnymi agentami kontroli społecznej, których reprezentacje rzeczywistości są skonstruowane, a nie tylko odzwierciedleniem rzeczywistości. Konstrukcja tych konwencji jako naturalnych i normalnych jest w większości ukryta przed wzrokiem, w postaci medialnego spojrzenia, które zakłada milcząco cały szereg wartości, norm, przekonań itp. I które jest w stanie zmienić postawy [i opinie] ludzie nie zdając sobie z tego sprawy ”.


Jest to szczególnie widoczne w debacie ekonomicznej, która jest prawdopodobnie obszarem, w którym manipulacja rzeczywistością osiąga najbardziej ekstremalne poziomy. Pomyślmy o niektórych mitach, które szerzyły się z większą siłą w ostatnich latach:
 

  • Państwo jest jak rodzina (i jako takie musi być administrowane i jako takie może zabraknąć mu pieniędzy, może zbankrutować itp.).

  • Musimy ciąć wydatki publiczne (emerytury, opieka zdrowotna itp.), Ponieważ „nie ma pieniędzy”.

  • Deficyty budżetowe są złe i i tak nie możemy ich zrobić, ponieważ w przeciwnym razie rynki ukarzą nas, sprawiając, że rozprzestrzenianie się gwałtownie wzrośnie.

  • Nie możemy spieniężyć deficytu i / lub długu, ponieważ spowoduje to inflację.


Etcetera, et cetera. Mógłbym ciągnąć godzinami.


Wszystkie te stwierdzenia w żaden sposób nie odzwierciedlają rzeczywistości funkcjonowania współczesnych systemów monetarnych. Z pewnością nie odzwierciedlają tego w krajach, które mają suwerenność monetarną, gdzie państwo jest absolutnie nieporównywalne z rodziną, ponieważ nie jest zwykłym użytkownikiem pieniędzy, ale emitentem pieniądza, z czego wynika, że ​​oczywiście nie może zabraknąć pieniędzy. ale nie podlega też wewnętrznym ograniczeniom poziomu deficytu i długu, jaki może osiągnąć. Ale nie odzwierciedlają tego nawet w przypadku kraju, takiego jak Włochy, które zrzekły się suwerenności monetarnej, z prostego faktu, że pomijają podstawową kwestię: to znaczy do tego stopnia, że ​​jesteśmy w rzeczywistości bardzo ograniczeni na naszych marginesach rentowności ekonomicznej. wynika to z dokonanego przez siebie wyboru (euro),


Warto zauważyć, jak pandemia obala po kolei wszystkie mity i dogmaty, które leżą u podstaw narracji liberalnej: wystarczy podać przykład, dziś wszystkie banki centralne monetyzują deficyt i dług, bez ani wzrostu stóp procentowych i spreadów (z prostego faktu, że jest to kontrolowane przez bank centralny, a nie rynki), ani inflacji. Krótko mówiąc, jesteśmy świadkami rażącego zaprzeczania narracji ekonomicznej, której serwowano nam w ostatnich latach, a jedynym celem jest skłonienie nas do przyjęcia szeregu środków, które - dziś powinno być jasne - miały charakter czysto polityczny, a nie techniczny. Tak jak zwiększamy deficyt w walce z pandemią,


Ale właśnie taki jest cel tej propagandy: naturalizacja i normalizacja status quo, jak wspomniano, aby przekonać nas, że stan rzeczy jest faktem nieuchronnym, niezmiennym, a tym samym ograniczyć naszą zdolność wyobrażenia sobie innej rzeczywistości. Ale to nie koniec. Ponieważ fałszywe mity teorii dominującej ekonomicznie są następnie dodatkowo wzmacniane przez uciekanie się do bardzo wyrafinowanych technik manipulacji, do których należy na przykład szerokie użycie języka metaforycznego.


Pomyślmy na przykład o frazach takich jak:
 

  • „Dług publiczny wisi jak głaz na naszych barkach”: przedstawienie długu publicznego jako głazu automatycznie prowadzi nas do skojarzenia długu z fizycznym uczuciem zgniatania, wywołując w ten sposób poczucie niepokoju i irracjonalnie prowadząc nas do odrzucenia długu publiczne i przeciwne jego zwiększeniu.

  • „Pogarszanie się stanu finansów publicznych” wiąże się ze wzrostem deficytu, co prowadzi do analogii na poziomie nieświadomym ze stanem zdrowia pacjenta, który widzi „pogarszający się” stan fizyczny.

  • „Krajowi grozi bankructwo”, co ponownie prowadzi nas do analogii między finansami państwa a naszymi osobistymi finansami lub finansami naszej firmy, wzmacniając pogląd, że rząd musi działać jak dobry człowiek rodzinny, prowadzenie rachunków w porządku.

  • Dług publiczny, który „ciąży na przyszłych pokoleniach”, który wzmacnia nasze poczucie winy. To samo dotyczy wyrażenia „zastawiamy naszą przyszłość”, co, co zrozumiałe, wywołuje u odbiorcy poczucie niepokoju i udręki.

  • Myślimy o tym samym pojęciu „deficytu”, który instynktownie kojarzy nam się z czymś negatywnym: brakiem, brakiem. Tak jak w naturalny sposób wydaje nam się, że posiadanie „nadwyżki”, „ekstra” czegoś jest lepsze niż posiadanie deficytu.

  • Albo myślimy o tym, jak narzędzia takie jak MES i fundusz naprawczy są zawsze określane jako „pomoc”, co natychmiast prowadzi nas do powiązania z naszym indywidualnym doświadczeniem, w którym pomoc jest zwykle czymś bezwarunkowym, darmowym, bezinteresownym - którym oczywiście te mechanizmy nie są.


I tak dalej. Teraz, niektórzy z głównych bohaterów tej narracji z pewnością spotkaliście się z nimi w telewizji lub przeglądając gazety: są to postacie takie jak Carlo Cottarelli, Veronica De Romanis, Elsa Fornero, Federico Fubini itp.: Postacie, które wypełniają nasze telewizyjne debaty, a także strony wszystkich głównych gazet.


Ważne jest, aby zrozumieć, że służy to stworzeniu ramy nie tylko dla nas wszystkich, ale także dla samych dziennikarzy, którzy pracują dla oficjalnych mediów, którzy w ten sposób nie zostaną poddani indywidualnemu praniu mózgu, ponieważ - w dobrej wierze lub dla samego przetrwania zawodowi - ograniczą się z własnej woli do papugowania ramy (praca ułatwiona przez analfabetyzm ekonomiczny, który charakteryzuje większość włoskich dziennikarzy).


Teraz możesz powiedzieć: «Ale kto już ogląda telewizję? Kto najczęściej czyta gazety? ».


To prawda, coraz mniej ludzi czyta gazety i coraz mniej osób (zwłaszcza młodych ludzi) ogląda telewizję, ale informacje czerpią gdzie indziej, głównie w mediach społecznościowych. Ale to nie wpłynęło na siłę głównych mediów w tworzeniu ramy. A to częściowo dlatego, że dzisiaj, w dobie internetu - w którym każdy ma dostęp do nieskończonej ilości informacji, które oczywiście nie są pod bezpośrednią kontrolą dużych grup ekonomicznych - konstrukcja kadru jest ważniejsza niż kiedykolwiek (i w rzeczywistości jest realizowany ze szczególną gwałtownością), ponieważ spełnia trzy podstawowe funkcje:
 

  1. Zatwierdzać wszystkie mikro-głowice bojowe, które są faktycznie niezależne od dużych grup. Mechanizm polega na zapewnieniu, że ci sami dziennikarze, blogerzy itp. które nie znajdują się pod skuteczną kontrolą nikogo, a więc teoretycznie mogłyby być rzecznikami alternatywnych wizji ekonomicznych, działać nieświadomie i często w dobrej wierze jako pas transmisyjny dominującej ideologii: pomyślmy na przykład o „młodych” i fałszywych ” alternatives ”jako Vice).

  2. Dyscyplinowanie dziennikarzy aspirujących do dyscypliny, którzy są świadomi korzyści zawodowych wynikających z poślubienia dominującej narracji oraz kosztów, jakie poniosą, sprzeciwiając się jej, czyli zazwyczaj wykluczenia z głównych obwodów medialnych i politycznych. Jednym z najbardziej sensacyjnych przypadków - który wyraźnie pokazuje zalety homologacji - jest przypadek samozwańczej ekonomistki społecznej Imen Jane, która szybko stała się gwiazdą Instagrama dzięki swoim „15-sekundowym lekcjom ekonomii” - w których nie zrobiła nic, tylko powtórzyła mity głównego nurtu - tylko po to, by powitać ją w salonach dobrobytu Partii Demokratycznej, na dużych konferencjach biznesowych (obok Cottarellego i innych), a nawet posunąć się do spotkania z Mattarellą. Szkoda, że ​​w przeciwieństwie do tego, co twierdził, nie ukończyła nawet studiów i dlatego szybko wypadła z łask. Ale jego przypadek bardzo dobrze pokazuje, jakie są potencjalne zalety homologacji w dziedzinie ekonomicznej.

  3. Z góry delegitymalizuj alternatywny punkt widzenia. Pomyślmy na przykład o używaniu takich etykiet jak „populizm”, „suwerenność”, „zaprzeczenie” i tak dalej. zidentyfikować każdego, kto ośmieli się mieć inne zdanie niż dominujące na temat imigracji, Unii Europejskiej, zarządzania pandemią itp. oraz kontekstowe mniej lub bardziej wyraźne skojarzenie tych terminów z niemal powszechnie stosowanymi terminami, takimi jak „faszyzm”, „nacjonalizm” itp.


To świetny sposób na przezwyciężenie mnożenia się źródeł informacji, które nie są pod bezpośrednią kontrolą elit. A na razie strategia nadal działa bardzo dobrze: każdemu zdarzyło się napisać coś w sieciach społecznościowych tylko po to, by inteligentni ludzie, niewątpliwie w dobrej wierze, oskarżyli go o bycie „populistami”, „suwerenami”, być może „faszystami” itp.


I tak elitom udało się stworzyć idealne warunki dla formy „zautomatyzowanej” i samoreplikującej się propagandy, przekształcającej całe obywatelstwo (lub jego znaczną część), dzięki mediom społecznościowym, w nieświadome wehikuły dominującej ideologii i w szczególności teorii ekonomii całkowicie sprzecznej z ich materialnymi interesami. Chapeau.
 

* [Tekst przemówienia Thomasa Faziego na temat ekonomicznej reprodukcji elit podczas  festiwalu wydawniczego i dziennikarskiego Libropolis ]




https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-la_propaganda_automatizzata_il_capolavoro_comunicativo_delllite/33535_37722/




piątek, 9 października 2020

Rzymska willa

 

Rzym odsłania pozostałości rzymskiej willi ukrytej od 2000 lat na wzgórzu Awentyn


Rzymscy archeolodzy odsłonili pozostałości wspaniałej rzymskiej willi lub domus, zakopanej przez prawie 2000 lat pod blokiem mieszkalnym u podnóża Awentynu .

Spektakularnego odkrycia dokonano w 2014 roku podczas prac nad odpornością na trzęsienia ziemi fundamentów budynku z lat 50. XX wieku na Piazza Albania, niedaleko Circus Maximus.




Archeolodzy znaleźli szereg dużych pokoi ozdobionych okazałymi mozaikami i śladami fresków, a także przedmioty z codziennego rzymskiego życia, takie jak fragmenty misek i amfor, młotek, gwóźdź, chochle kuchenne, igły do ​​szycia i lampy oliwne.

Znaleźli również pozostałości kamiennej wieży z VI wieku pne - informuje włoska agencja informacyjna ANSA .


Po kilku latach wykonywania wykopów pod ziemią i prac budowlanych powyżej, które miały na celu przekształcenie inwestycji w 180 luksusowych apartamentów, kompleks mieszkaniowy szczyci się teraz własnym podziemnym muzeum, które zostanie otwarte dla publiczności w przyszłym miesiącu.














Kopanie o wartości 3 milionów euro, nadzorowane przez specjalny nadzór Rzymu, zostało sfinansowane przez właścicieli nieruchomości, BNP Paribas Real Estate, co jest okrzyknięte szlachetnym przykładem współpracy publicznej i prywatnej.


Dygresja:

Film dokumentalny "Na ratunek Pompejom" odcinek 2 - o płaskorzeźbie fallusa na ścianie jednego z budynków - "miały przynosić pomyślność"


Film dokumentalny "Skarby starożytnego świata: Odkrywanie Pompejów" odcinek 4 - Villa Misteriów i  czerwień pompejańska - pozyskiwana z  Hiszpanii z minerału - cynobru - prace z nim były bardzo szkodliwe dla zdrowia, bo barwnik zawierał rtęć. Barwnik ten był średnio 35 razy droższy niż inne.  

Lunapar - dosłownie "leże wilczycy"



https://www.wantedinrome.com/news/rome-unveils-remains-of-roman-villa-hidden-for-2000-years-on-the-aventine-hill.html?fbclid=IwAR0AJ4ZxGSX0dwP6U9xhyxWWp9Xlmijx0JFYnfl3VW99FQlPcMkXJ7mhyXw






czwartek, 8 października 2020

Wałęsa: "Pan Bóg z komputera"

 

przedruk


Wałęsa twierdzi, że "Pan Bóg z komputera" jest bardzo mądry - szczerze w to wątpię, moje doświadczenie jest takie, że to skończony imbecyl.


Czy poniższe wypociny to też jego suflerka?





Wałęsa mówi o piekle po śmierci. „Nie chcę tam być ze Stalinem”

FA, ADOM 19.09.2020, 12:54 |aktualizacja: 13:25



Już tęsknię do życia wiecznego – oznajmił Lech Wałęsa. Mówił też o piekle. Stwierdził, że nie chce tam być „ze Stalinem i Leninem”, bo będą go męczyć. Zapytany „jak świat powinien zapamiętać Lecha Wałęsę” oznajmił, że świat powinien go „zapomnieć”. Na pytanie komu ufa przyznał, że nikomu.


Były prezydent Polski, znany obecnie z nietypowych wypowiedzi i ostrej krytyki obozu rządzącego, na kilka dni przed swoimi 77. urodzinami w rozmowie z Faktem mówił o przemijaniu i o swojej wizji śmierci.

Wałęsa oznajmił, że „już tęskni do wiecznego życia”. – Chcę zobaczyć, co tam jest. To tutaj mnie już nudzi, tylko samego przejścia się boję. Choroby się boję, nieprzyjemności. Niczego poza tym – przyznał.

Dalej mówił, że musi zrobić wszystko, by nie trafić do piekła. – W piekle jest dobór negatywny – powiedział. Na pytanie, czy Lech Wałęsa trafi do piekła odparł: „No właśnie nie chcę być ze Stalinem, z Leninem. Bo wtedy będą mnie męczyć”.

Dostał też pytanie, czy na polskiej scenie politycznej jest ktoś obiecujący. – To nie jest takie proste. No proszę mi powiedzieć, kto by pomyślał, że można postawić na elektryka? Do dziś się wszyscy zastanawiają, jak to możliwe. Byli mądrzejsi, bardziej wykształceni, z lepszą tradycją, z lepszym przygotowaniem, no i co? – mówił o sobie.


Ocenił też Rafała Trzaskowskiego. – Ma szansę, ale nie ma praktycznego doświadczenia – powiedział otwarcie. Mówił, że „oni nie mają praktyki” jaką on ma.

Jakiej praktyki? – Takiej ludzkiej: wstać o 6., iść do roboty, wiedzieć, jak ludzie reagują. Proszę pani, ja musiałem przeskoczyć przez płot i zaskoczyć komunę. Musiałem być robotnikiem, bo z robotnikami ciężko było walczyć, cały ustrój był robotniczo-chłopski. Teraz jest już inna koncepcja. Już nie przeskakujcie przez płoty, bo sobie nogi połamiecie. Teraz trzeba to inaczej robić – powiedział.

Zapytany „jak świat powinien zapamiętać Lecha Wałęsę” oznajmił, że świat powinien go „zapomnieć”. – Był, minął, koniec. Są nowe czasy – dodał.


Na pytanie komu ufa przyznał, że nikomu, po chwili dodał, że Panu Bogu. – Ale to Pan Bóg z komputera, najwyższa klasa mądrości – stwierdził.



Los wyznaczył mi zburzyć stary porządek”. Wałęsa dla włoskich mediów

SJ, KF 08.10.2020, 20:06


  • Wszystko co wielkie i duże udało mi się idealnie rozwiązać. Oczywiście są jakieś grzecznościowe… ale to nie są duże poprawki, które naniósłbym na swoje życie (…) Los mi wyznaczył – zburzyć stary, niedobry porządek świata, który hamuje rozwój i oddać zwycięstwo narodom. I to wykonałem – powiedział w rozmowie z włoskimi mediami były prezydent Lech Wałęsa. Rozmowę zamieścił Wałęsa na Facebooku.

  • Resztę ma zrobić demokracja i najlepsze wybory. Oczywiście będąc prezydentem próbowałem trochę pokierować tym wszystkim, ale to nie do końca wyszło – mówił.

    Jak stwierdził, „uczestniczył w łańcuchu zdarzeń”.

    – W tym łańcuchu jest wiele ogniw, jednym z nich jest moje przeskoczenie przez płot. Walka była trudna – powiedział.

    – Okręt, na czele którego stałem, tracił szybkość. Nobel był powiewem w nasze żagle. To nas tak wzmocniło, że walczyliśmy lepiej, mocniej i dłużej. Bez Nobla trudno byłoby zwyciężyć – mówił były prezydent.

    – Nie mam wątpliwości, że taka była wola Nieba. Niebo mnie prowadziło. Taka była wola Nieba z nią się zawsze zgodzić trzeba. Zawsze bałem się Pana Boga i trochę żony – dodał.





https://www.tvp.info/49942544/walesa-mowi-o-piekle-po-smierci-nie-chce-tam-byc-ze-stalinem

https://www.tvp.info/50244743/los-wyznaczyl-mi-zburzyc-stary-porzadek-walesa-dla-wloskich-mediow







Niemiecki rząd Piłsudskiego

 


rząd Moraczewskiego stanowczo sprzeciwiał się rekrutacji i tworzeniu armii polskiej, pragnął poprzestać na milicji ludowej, która w jego opinii była bojówką socjalistyczną, organizowaną z żywiołów niekarnych[5]. Także w krajach Ententy niechętnie widziano rząd składający się z byłych sojuszników Niemiec.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Rz%C4%85d_J%C4%99drzeja_Moraczewskiego



https://maciejsynak.blogspot.com/2019/02/bajeczki-zamiast-historii.html





środa, 7 października 2020

Głodzenie, a inne groźby

 

Wypowiedź byłej minister sprawiedliwości Niemiec nie jest ani przejęzyczeniem, ani pomyłką.

Jest to wypowiedź typu "głodnemu chleb na myśli" i jest jak najbardziej aktualna w polityce niemieckiej.


Przypominam fragment z mojego opracowania Wewrolf:


W 2009 roku Irlandia przyjęła Traktat Lizboński (czyli Konstytucję Europejską pod inną nazwą, po kosmetycznych zmianach).


Po referendum w Irlandii ws. przyjęcia tego Traktatu, kanclerz Niemiec Aniela Merkel w wypowiedzi dla mediów pogratulowała sukcesu narodowi niemieckiemu.


Polityczny plan Erharda - a właściwie pokoleniowy plan Niemców - jest w Niemczech tajemnicą poliszynela.



Większość Niemców po wojnie była przeciwna denazyfikacji, zaś w roku 1953 „byli” naziści wrócili na swe stanowiska w administracji państwowej...

Polecam książkę Alfreda Wahl'a:

 „Druga historia nazizmu w federalnych Niemczech po 1945 roku.”







Niestety konkluzja po lekturze jest dosyć smutna, a może przerażająca.. Niemcy po wojnie nie uległy żadnej zmianie, a co gorsza – nie uległa zmianie polityka niemiecka. 
Polacy po wojnie w olbrzymim stopniu zostali pozbawieni instynktu patriotycznego, a co gorsza – politycznego.



Pod linkiem znajdują się skany wybranych stron z książki:
http://maciejsynak.blogspot.com/p/pomorski-upr.html

*denazyfikacja - chodzi oczywiście o „wyczyszczenie” z nazistów...


Jak widać, pobyt w jednej unii (UE) z - że tak się wyrażę - byłymi nazistami - politykom PiS (o pruskiej Platformie nie wspominając) aż tak bardzo nie przeszkadza, jak przeszkadza im niezależna władza prezydenta Łukaszenki na Białorusi.

Białoruś to kraj, z którym przez kilkaset lat mieliśmy wspólną historię, język i kulturę, a przez ponad 200 lat - wspólne państwo.

A mimo tego, zamiast dążyć do ponownego zjednoczenia z Białorusinami, my koniecznie chcemy bratać się z ukrytym wrogiem za zachodnią granicą, KTÓRY NADAL PROWADZI PRZECIWKO NAM WOJNĘ - TYM RAZEM W FORMIE UTAJONEJ.

No i to utajenie czasami im nie wychodzi i oficjalnie padają słowa zazwyczaj wypowiadane tylko w zaciszu  gabinetów...


Białorusini mają takie same prawo odwoływać się do tradycji Unii polsko - litewskiej, jak i my.

Kiedyś polska szlachta zgodziła się oddać koronę "dzikusowi" z Litwy, co skończyło się utworzeniem jednej z największych potęg w Europie i jednym z najlepszych okresów  w naszej historii.


A wy? 


Myślicie o Polsce i jej przyszłości, czy o swoich posadach?




– Państwa takie jak Polska i Węgry muszą zostać finansowo zagłodzone – taką wypowiedź Barley, wiceszefowej Parlamentu Europejskiego zacytowała publiczna rozgłośnia radiowa Deutschlandfunk. Po fali krytyki w Polsce stacja złagodziła artykuł dostępny na jej stronie internetowej i poinformowała, że doszło do pomyłki. Miało chodzić jedynie o „zagłodzenie” premiera Węgier Wiktora Orbana. 

Polski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński odsłuchał jednak wywiad z byłą minister sprawiedliwości Niemiec. 

Wbrew sprostowaniu słowa o „zagłodzeniu finansowym” Polski i Węgier padły.


Unia polsko-litewska – związek Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zapoczątkowany unią w Krewie w 1385 roku, potwierdzany w kolejnych aktach unii i wspólną osobą władcy, wzmocniony aktem unii lubelskiej 1569 roku, tworzącym wspólne państwo Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Realnie istniał do 1795.


  


http://werwolfcompl.blogspot.com/search?q=wahl

https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_polsko-litewska

https://www.tvp.info/50149228/niemiecka-polityk-chciala-glodzic-polske-jej-rodacy-mieli-w-tym-doswiadczenie-wideo



niedziela, 4 października 2020

Chwyt babiloński

 

Opowieść o wieży Babel pojawia się w Biblii w Księdze Rodzaju:

1Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. 2A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. 3I mówili jeden do drugiego: „Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu”. A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, 4rzekli: „Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi”. 5A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, 6i rzekł: „Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. 7Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!” 8W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. 9Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi[3] (Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju 11,1-9)



Inne tradycje

  • Także u różnych ludów Ameryki Środkowej znajdowały się podobne podania.

    • Od Indian Cholula, w których mieście znajdowała się piramida schodkowa zajmująca powierzchnię trzykrotnie większą od piramidy Cheopsa pochodzi historia spisana przez dominikanina Diego Durana (1537–1588) w jego dziele „Historia Antiqua de la Nueva Espana”. Według legendy, którą miał przekazać autorowi stuletni kapłan z Choluli tuż po podboju Meksyku: na początku pojawili się olbrzymi, którzy zawładnęli ziemią i zafascynowani słońcem po nieudanych próbach odnalezienia jego wschodu i zachodu postanowili zbudować bardzo wysoką wieżę, która dosięgałaby nieba. Prace były prowadzone przez olbrzyma Xelhua, jednego z siedmiu, którzy uratowali się z potopu. Za surowiec posłużyła im bardzo lepka glina oraz bitum. Bogowie zniszczyli ją ogniem i pomieszali języki budowniczych.

    • Inna historia przypisywana przez historyka Don Ferdynanda d’Alva Ixtilxochitl (1565–1648) Toltekom podaje, że po tym jak ludzie rozmnożyli się w następstwie wielkiego potopu wznieśli oni wysoką zacuali, czy też wieżę w celu uratowania się na wypadek drugiego potopu. Jednakże ich języki uległy pomieszaniu i rozeszli się w różne części Ziemi.

  • W Ameryce Północnej podobną historię przypisuje się Indianom Tohono O’odham. Według tej legendy Montezuma uciekł wielkiej powodzi. Potem stał się zły i zajął się budową domu sięgającego Nieba, ale Wielki Duch zniszczył tę budowlę błyskawicami.(Bancroft, vol. 3, p. 76; oraz History of Arizona)

  • Ślady podania odznaczającego się pewnym stopniem podobieństwa do historii wieży Babel zostały odnotowane u plemienia Taru zamieszkującego Nepal oraz północne Indie. (Raport ze spisu ludności Bengalu, 1872, p. 160)

  • W Afryce według dr Davida Livingstone’a ludzie zamieszkujący okolice jeziora Ngami, których odwiedził w 1879, mieli podobną tradycję. W ich wersji budowniczy „rozbili sobie głowy podczas upadku rusztowania” (Missionary Travels, rdz. 26)

  • W Estonii występuje mit o „Gotowaniu Języków” (Kohl, Reisen in die 'Ostseeprovinzen, ii. 251-255), który także jest rozpatrywany w związku z historią wieży Babel.



Jak już pisałem wcześniej, wędrująca Cywilizacja Śmierci dokonywała zmian w świadomości i życiu ludzi poprzez bardzo powolną - opartą w dużej mierze o zastępowalność pokoleń - podmianę znaczeń.


Zmieniano znaczenie słów, zmieniano same słowa i mowę, tworząc nowe języki i kulturę, coraz bardziej zaciemniając pamięć o przeszłości.


Celem ułatwienia, metodę tą będę nazywał:

 metodą lub chwytem babilońskim (babelońskim).






https://pl.wikipedia.org/wiki/Wie%C5%BCa_Babel