Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 23 września 2019

Na przełęczy Diatłowa - «мерячкой»



Takie rzeczy... 


...do przemyślenia.




Jekaterynburg, 20 lipca. Nowa wersja śmierci grupy Igora Dyatłowa została wysunięta przez mieszkańca Niżnego Tagila Wasilija Mekhonoshina, nawiązując do doświadczeń przyjaciół-wspinaczy.

Mekhonoshin podzielił się swoją wizją tego, co się stało z agencją Ura.Ru , i zainteresował szefa Funduszu Pamięci Grupy Dyatlov Jurija Kuntsevi.
Nowa wersja jest oryginalna z kilkudziesięciu innych, które zostały wcześniej przedstawione. Według Mekhonoshina przyczyną tragedii może być rzadka choroba, na którą najczęściej cierpią mieszkańcy północy. Pomorscy nazywają chorobę „meryachką” ( «мерячкой»)  Sami nazywają ją Emeric, Eskimosi nazywają ją Gwiazdą Polarną, Yakutowie nazywają ją szamanistą, a angielski lekarz Watson nazwał chorobę „polarną histerią”.
Córka, która uczyła nad kołem podbiegunowym na Murmańskim Arktycznym Uniwersytecie Państwowym, powiedziała mieszkańcu Niżnego Tagila o chorobie.
„Choroba objawia się tym, że ludzie są chwilowo odłączeni od prawdziwej percepcji otoczenia - słyszą głosy, dźwięki, widzą anioły lub piękne kobiece twarze, a jednocześnie powtarzają ruchy” - powiedział autor wersji. „Istnieją dowody na nagły exodus na północy całych obozów ludów północnych, pozostawiając palące się paleniska i płaczące dzieci”.




Należy zauważyć, że w tym momencie ludzie schwytani przez „meryachkę” zmierzają na północ, nie odczuwają bólu i zimna. Jeśli spróbujesz ich powstrzymać, wtedy „chorzy” stają się agresywni i opierają się nieludzkiej sile. Kiedy choroba zwalnia, człowiek pogrąża się w głębokim śnie.
„Człowiek niespodziewanie przychodzi do siebie i nic z tego nie pamięta” - powiedział Mekhonoshin.
Zauważył, że sam nie spotkał się z tą chorobą, ale przyjaciel, który jest zaangażowany w alpinizm, potwierdził, że zaobserwował coś podobnego w górach.
„Działania turystów, którzy opuścili namiot i ruszyli w kierunku północno-wschodnim, pomimo zimna, ciemności i huraganowego wiatru, są bardzo podobne do działań grupowych ludzi w stanie„ meryachki ”- przypomniał sobie dzień śmierci grupy Dyatłow.
Kuntsevi poradził śledczym, aby rozważyli tę wersję w dochodzeniu w sprawie śmierci turystów.
„Oczywiście, Przełęcz Dyatlov nie jest poza kołem podbiegunowym, to tylko Północny Ural” - zauważył - „ale miejsce to jest nadal anomalne pod wieloma względami - w tym roku specjalnie jeździmy tam z magnetometrami i innym sprzętem do pomiaru różnego rodzaju wskaźników, w w tym pole magnetyczne Ziemi ”.
Miesiąc temu publikacja Pohvistnevo Inform sugerowała, że ​​dziewięciu turystów z grupy Dyatlov zmarło z powodu jeleni.

-------------------------



Moskwa, 18 czerwca. Media przedstawiły nieoczekiwaną wersję śmierci grupy turystycznej Igora Dyatłowa. Publikacja Pohvistnevo Inform sugeruje, że dziewięciu turystów zmarło z powodu jeleni.
Należy zauważyć, że grupa Dyatlov miała dotrzeć do podnóża góry Otorten 1 lutego 1959 r. Turyści musieli przekroczyć rzekę, ale kiedy do niej dotarli, zmienili trasę. Prawdopodobnie wynikało to z faktu, że nie można było przejść przez odcinek ścieżki na nizinie.


Następnie grupa wycieczkowa postanowiła przeczekać złą pogodę na zboczu góry Holatchahl. Media zauważyły, że po chwili asystent zobaczył rakietę i sfotografował ją. Wystrzeleniu rakiety towarzyszył ryk, który przestraszył pasące się jelenie w pobliżu obozu Dyatlov.

Przestraszone zwierzęta pobiegły w kierunku góry Kholutchahl i potknęły się o namioty grupy turystycznej. Wraz z upadkiem potężnego jelenia niektórzy turyści, zgodnie z publikacją, odnieśli śmiertelne obrażenia. Tsargrad zauważył, że inni członkowie grupy turystycznej uciekli z obozu, ale zmarli w wyniku odmrożenia .

Przypomnijmy, że na początku 1959 r. Grupa dziewięciu turystów pod przewodnictwem Igora Dyatłowa odbyła wyprawę na narty na Uralu Północnym. Gdy turyści nie skontaktowali się, rozpoczęły się poszukiwania. Ratownicy znaleźli ciała dziewięciu turystów, ale to, co spowodowało ich śmierć, pozostawało nieznane przez 60 lat. W marcu 2019 r. KI Federacji Rosyjskiej doszedł do wniosku, że grupa Dyatlov zmarła z powodu lawiny i braku doświadczenia turystów.










Europa, nieświadome wróżki


Trzeba sobie uświadomić, że każda z przeciwstawnych stron jest sterowana z jednego miejsca.


Jeśli światem rządzi bóg wojny Mars..... permanentna wojna jest celem.

Albo.

Skoro na świecie funkcjonuje permanentna wojna, to może światem tym rządzi bóg wojny - Mars?

Gott mit uns - Bóg jest z nami - to u niemców na klamrach wojskowych pasów..




tłumaczenie z włoskiego  - automatyczne

autor: Fabrizio Casari - altrenotizie

Jeśli chcemy poszukać roli Parlamentu Europejskiego w podejmowaniu decyzji politycznych w UE, często musimy tracić czas i cierpliwość. Ale biorąc pod uwagę głosowanie, które upoważnia do zakazania symboli radzieckiego zwycięstwa nad nazizmem, można się zastanawiać, czy w końcu to, jak radzić sobie z sformułowaniami na puszkach z tuńczykiem, nie jest tak naprawdę jedyną możliwą funkcją dla Zgromadzenia, które, kiedy wydaje stanowiska polityka spada poniżej ignorancji.

Sam głos jest wart mniej niż komentarze, które nastąpiły później. Nie ma żadnej wartości prawnej i, mniej niż kiedykolwiek, historycznej. Ma jednak wartość symboliczną i polityczną, w której to, co uważa się za świątynię liberalizmu, głosuje za cenzurą państwa w nowych prawicowych reżimach Europy Wschodniej. Założeniu należy wyjaśnić ignoranckie euro, że gdyby sowiecki socjalizm nie zatriumfował nad nazistowskim faszyzmem włosko-niemieckim, Parlament Europejski nie istniałby. Istnienie instytucji europejskich, które stały się bezużyteczne, jest także wynikiem idei zjednoczenia kontynentu zrodzonej z  Manifestu Ventotene autorstwa  Altiero Spinellego, ograniczonego faszyzmem.

Kilka słów historii nie zaszkodzi posłom do PE. Nazizm i faszyzm były reakcją klas mistrzowskich na zwycięstwo rewolucji październikowej (1917), co zwróciło uwagę setek milionów rolników i proletariuszy w całej Europie na kwestię obalenia rządów arystokracji i arystokracji. rządzący monarchiczny porządek. Nazizm i faszyzm, zrodzony przy ekonomicznym i politycznym wsparciu międzynarodowej burżuazji, były narzędziami, z których rodzący się europejski kapitalizm używał, aby zginać setki milionów robotników, których przyciągał rosnący wpływ radzieckiego doświadczenia na jego potrzeby dominacji. ,

Na Zachodzie narodziła się druga rewolucja przemysłowa, która wraz z masową industrializacją w Europie i Stanach Zjednoczonych zmieniła doktrynę ekonomiczną i perspektywę polityczną. Nastąpiła ogólna reorganizacja dominacji gospodarczej i politycznej, którą wielcy pracodawcy i liberałowie postanowili przeprowadzić w ramach ostatecznego testu siły, oferując najpierw maksymalne wsparcie Mussoliniemu, a następnie Hitlerowi. Szczególnie w obu krajach nazizm był odpowiedzią mistrza na kryzys gospodarczy republiki weimarskiej w Niemczech, a faszyzm był reakcją na czerwone dwuletnie (1920–21), które zakwestionowało potęgę agrarian nad Włochami.



Stwierdzenie, tak jak w dokumencie przegłosowanym w Strasburgu, że pakt Ribbentropp-Mołotow był przyczyną drugiej wojny światowej, oznacza wyznanie ignorancji przy niskich rękach i bez ograniczeń. Wręcz przeciwnie, to raczej pakt monachijski z 29 września 1938 r. Z Francją i Wielką Brytanią u stóp Hitlera utorował drogę Trzeciej Rzeszy.

W Monako szefowie państw i rządów Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Niemiec podpisali dokument, w którym Niemcy mogły aneksować większość Czechosłowacji. Przywódcy brytyjscy i francuscy zostali przywitani uroczystościami po powrocie do domu, ale porozumienia monachijskie nie zatrzymały wojny, a jedynie przełożyły ją na rok. Rzeczywiście działały na rzecz akumulacji siły III Rzeszy i opóźniły anglo-francuską reakcję na podbój Europy o rok.

Właśnie tchórzostwo francuskie i angielskie zmusiło Stalina do obrony w kontekście, w którym Rosja wydawała się być odizolowana na arenie międzynarodowej oraz w roli ostatecznego celu nazistowskiej faszystowskiej agresji. 23 sierpnia 1939 r. Podpisano pakt Ribbentropp-Mołotow (nie porozumienie pokojowe, ale pakt o nieagresji), na mocy którego Rosja miała czas i środki na znalezienie wystarczającej ilości broni i odbudowę armii, aby zatrzymać Nazistowski faszystowski atak. Bez tego paktu Rosjanie nie mogliby ożywić heroicznego oporu Stalingradu, od którego rozpoczęła się kontrofensa, która sprowadziła Armię Czerwoną do Berlina.

Ale niezależnie od tego, jak chce się przeanalizować tło historyczne, w których narodził się nazistowski faszyzm i II wojna światowa, głupotą jest nawet hipoteza o możliwym równaniu między nazistowskim faszyzmem a sowieckim socjalizmem. Po pierwsze, pod aspektem doktrynalnym, gdy nazizm twierdzi, że ma przewagę rasy aryjskiej i przeznaczenie kontynentalnej dominacji, przewiduje stłumienie całego ludu (Żydów) i ludobójstwa innego (Romów) i rozważa granice Niemiec pokrywa się z europejskimi. Dzięki „ostatecznemu rozwiązaniu” naziści umieścili także na scenie światowej nie tylko Holokaust, ale także ideę masowej eksterminacji, dotychczas nieobecną we wszystkich teoriach politycznych i szkole wojskowej.

Przeciwnie, rosyjski socjalizm zaproponował wyzwolenie narodów, wyzwolił z monarchicznej tyranii na rosyjskiej scenie i zdefiniował pojęcie klasy jako motoru transformacji społecznej, przypisując chłopskiemu proletariatowi nieznaną dotąd rolę centralności politycznej.

Nazizm jest skrajnym wyrazem dominacji burżuazji, podczas gdy socjalizm przypisuje klasie chłopskiej protagonizm procesu rewolucyjnego i rolę „klasy ogólnej”, to znaczy w jej emancypacji i obronie swoich interesów dostrzega afirmację interes ogólny, stając się motorem postępu w całym społeczeństwie.



Zwycięstwo socjalizmu nad nazistowskim faszyzmem to właśnie ideologia wyzwolenia przeciw uciskowi.
Pomimo historycznych kłamstw popełnianych przez amerykańską propagandę Europa została uwolniona przez żołnierzy Armii Czerwonej, armii Związku Radzieckiego. Rosjanie, którzy dla Trzeciej Rzeszy byli ostatnim krokiem do osiągnięcia całkowitej dominacji europejskiej, zapłacili 22 milionami ofiar śmiertelnych - i pięcioma bardziej poważnie rannymi - za wolność zarówno nas, Europejczyków, jak i ich wolności. To Armia Czerwona bohatersko oparła Stalingrad przeciwko batalionom nazistowskim i pokonała Wermacht i włoską armię faszystowską nad Donem, rozpoczynając kontrofensywę, która doprowadziła do wydalenia nazistów ze Związku Radzieckiego i ze wszystkich krajów Europy Wschodniej i które zakończyły się przybyciem do Berlina.

To rosyjscy żołnierze (a nie Amerykanie, jak z niepokojem wspomina Oscar Roberto Benigni w filmie  La vita è bella)  , otworzyli pola Auswitz, Majdanek, Bełżec, Sobibor i Treblinka, Stutthof, Sachsenhausen i Ravensbrück, pola nazistowskiej eksterminacji rozproszonej po całej Europie Wschodniej. Czerwona flaga Związku Radzieckiego w końcu pomachała do Reichstagu jako ostrzeżenie, aby nie próbować powtarzać najgłupszych przygód, wyobrażenia sobie podboju rosyjskich terytoriów i podbicia całej Europy.

W dokumencie przegłosowanym pewnego dnia przez europejskich faszystów, Ligę Północną, liberałów i socjalistów (choć z pewnymi znaczącymi różnicami) wyłania się dziwna logika: ta, w której wyzwoliciele są utożsamiani z agresorami, oprawcami podobnymi do tych, którzy uwalniają nas od nich. To, że Estonia, Łotwa i Litwa wraz z Węgrami Orbanu oklaskują głosowanie, nie jest przypadkiem. Zrównanie ideologii to brudny ruch, który służy zasłonięciu wydarzeń historycznych, w których republiki bałtyckie odgrywały wiodącą rolę w nazistowskich okrucieństwach. Razem z Chorwatami Ante Pavelica  - znaną  Ustascią - skomponowali najgorsze bataliony SS i specjalizowali się w przeprowadzaniu okrucieństw, których sami Niemcy nie chcieli popełnić.

Należy dodać, że milczenie różnych społeczności żydowskich jest ogłuszające w obliczu postawy, która przede wszystkim jest uderzeniem w twarz dla narodu, który uwolnił setki tysięcy Żydów z komór gazowych. Nieuniknione jest pytanie, czy Shoah jest wyciągany tylko wtedy, gdy chodzi o poszukiwanie uzasadnienia zbrodni na Bliskim Wschodzie.



Głosowanie w Parlamencie Europejskim jest zasadniczo czarną, choć nie jedyną, krótką historią instytucji. Zamiast angażować się w odrodzenie neofaszyzmu, gładzi swoje futro, być może myśląc, podobnie jak w Monako w 1938 roku, że przerażający horror jest przydatny w zmniejszaniu jego niebezpieczeństwa. Wśród głosów za nieobliczalnym dokumentem wyróżnia się Giuliano Pisapia, były burmistrz Mediolanu, były wykładnik Sel, były wykładnik komunistycznej refleksji. Trudno znaleźć wyjaśnienie, które nie jest osobistą i polityczną lekkością, która zawsze wyróżniała pustkę.

Paradoksalne jest natomiast to, że włoska prawica, będąca mieszanką faszystów i nostalgii, definiuje faszyzm jako opinię (choć jest przestępstwem) i w konsekwencji prosi, aby nie stosować świętego prawa Scelba z wymówką wolności słowa, ale potem w Europie głosuje ponieważ historia tych, którzy je pokonali, nie powinna mieć publicznej reprezentacji. Potwierdza to, co twierdził Giancarlo Pajetta, komunista i partyzant, w telewizyjnym starciu z MSI strzelca Almirante: „Odkąd wygraliśmy - powiedział przywódca komunistyczny - jesteśmy tutaj, aby porozmawiać. Gdybyś wygrał, byłbym na wygnaniu lub martwy.

niedziela, 22 września 2019

Nie był sobą... nielegalne przeszczepy na Bałkanach



„Rozcięliśmy naczynia, a kiedy wyjąłem serce, nadal biło. Nie wiem jak to zrobiłem. "


„Zacząłem tak, jak mnie nauczono: kładziesz lewą rękę na klatce piersiowej, aby ją trzymać, a prawą ręką bierzesz skalpel i prowadzisz go. Położyłem lewą rękę na jego klatce piersiowej i zacząłem ciąć. Kiedy dotarłem do samego dołu, krew zaczęła chlustać. Kiedy go przecinałem, gdzieś w połowie zaczął krzyczeć, żebyśmy go nie zabijali, a potem stracił przytomność. Nie wiem, czy stracił przytomność, czy zmarł. Nie wiem, bo nie byłem sobą”.

Nie był sobą....


-----


Na podstawie zeznań dostarczonych przez amerykańskiego dziennikarza Michaela Montgomery'ego i przetworzonych przez UNMIK misja ONZ w Kosowie rozpoczęła 4 i 5 lutego 2004 roku ekspertyzę medyczno-kryminalistyczną w domu na południe od Burrelli w północnej Albanii, przeprowadzoną przez specjalistów Toma Grange'a i Hroara Frydenlunda.
Niekompletna, ale jedyna dostępna kopia - jej zdjęcia można zobaczyć tutaj.

Krwawe ślady w Żółtym Domu

Raport, skierowany do Jose Pablo Baraybara, ówczesnego szefa Biura UNMIK ds. Zaginionych i Medycyny Sądowej, zawiera listę przedmiotów znalezionych w pobliżu Żółtego Domu. Należą do nich strzykawki i opakowania leku Tranxene (lek przeciwlękowy, zwiotczający i uspokajający mięśnie - red.), Chloraphenical 250 mg (w rzeczywistości preparat nazywa się Chloramphenicol, popełniono dwa błędy w raporcie w jego nazwie, to antybiotyk - red.), Cimarizine 25 mg (bloker kanału wapniowego, stosowany do aktywacji krążenia krwi - red.), Buscopean 10 mg (przeciwskurczowy, stosowany przy kolkach nerek i innych organów - red.), fragmenty odzieży chirurgicznej, pusta kabura pistoletu.
Przedstawiciele ICTY z pewnością wiedzieli o badaniu UNMIK w Żółtym Domu, ponieważ Matti Raatikainen, szef zespołu śledczego Trybunału w Hadze, został wspomniany w raporcie z jego wyników.

Jednak pomimo faktu, że badanie zostało przeprowadzone przez poważną organizację międzynarodową, za wiedzą Trybunału w Hadze, wygląda to raczej dziwnie: z dwóch ekspertów tylko Grange podpisał dokument, Frydenlund nie pozostawił na nim podpisu; znalezione przedmioty są niedbale opisane - ani ich ilość, ani stan nie są wskazane, nie pobrano próbek ewentualnie zachowanego na nich materiału biologicznego. Nie jest również jasne, dlaczego przestępcy, skoro „Żółty Dom” był miejscem pobierania organów w latach 1999–2000, nie usunęli dowodów rozrzuconych wokół domu w ciągu czterech lat przed przybyciem ekspertów.
Przeprowadzono testy luminolu (reakcja chemiluminescencyjna luminolu, substancji powodującej świecenie krwi niebiesko-fioletowym światłem), która wykazała obecność licznych śladów krwi na podłodze w kuchni. Jednak z nieznanych przyczyn, po ustaleniu faktu ich obecności, nie przeprowadzono dalszych badań: nikt nie starał się dowiedzieć, czy była to krew ludzka, czy krew zwierzęca. Nie wykonano testów na ludzką hemoglobinę.

Biały Dom: rodzili dzieci i zabijali zwierzęta

W 2008 roku serbski kanał telewizyjny B92 nagrał dwuczęściowe śledztwo wideo „Tajemnice Żółtego Domu”, w którym odbyła się rozmowa z właścicielami tego domu (do tego czasu zresztą przemalowanego na biało) - starszym mężczyzną i jego młodą krewną, którzy najpierw powiedzieli, że w kuchni rodziła jedna z kobiet z ich rodziny - w 1990 i 1991 roku, a następnie dodali, że w domu może być też krew zwierząt zarżniętych na podwórzu.
Albański prokurator okręgowy Arben Dulјa, który zgodził się porozmawiać z zespołem B92, również zaprzecza odkryciu strzykawek w pobliżu domu, o czym wyraźnie wspomniano w raporcie z badań kryminalistycznych z 2004 roku. Jednocześnie wnuczka właściciela domu twierdzi, że cała rodzina używa strzykawek - dziadek jest stary i chory, matka też, i po prostu wyrzuca się je wraz z resztą śmieci. Zeznania albańskiego prokuratora i właścicieli dotyczące znalezionych butelek leków też nie są zbieżne. Dulja twierdzi, że w pobliżu domu znaleziono tylko dwie ampułki penicyliny (w rzeczywistości w raporcie UNMIK opisano tylko Chloramphenicol), podczas gdy młoda gospodyni powiedziała, że preparatów na zwiotczenie mięśni używał jej brat, który miał reumatyzm, dlatego spędził dwa miesiące w szpitalu. Jednak Tranxene, który działa również jako środek rozluźniający mięśnie, nie jest stosowany w leczeniu bólu reumatoidalnego, jak można sądzić na podstawie źródeł medycznych.

Transplantolog amator. Otwieranie żeber za pomocą kałasznikowa

Serbska prokuratura ds. zbrodni wojennych przeprowadziła również dochodzenie w sprawie zaginionych Serbów w Kosowie. W 2012 roku stacja telewizyjna RTS opublikowała wywiad wideo z jednym z chronionych świadków serbskiej prokuratury - niższym rangą członkiem AWK, który twierdził, że był bezpośrednio zamieszany w przestępstwo. Rzecznik prokuratury ds. zbrodni wojennych Bruno Vekaric powiedział w tym czasie, że opublikował te zeznania, aby historia czarnej transplantologii nie została ponownie zamieciona pod dywan.
Podczas szkolenia pokazano nam, jak w razie potrzeby przeszczepić jedną lub drugą część ciała - nerki, serce, płuca z jednego ciała do drugiego - wspomina świadek, zauważając, że uczono ich tego na plastikowych i gumowych manekinach.


Stwierdzenie, że osoby bez wykształcenia medycznego nauczono podstaw transplantologii, wydaje się mało wiarygodne, jednak serbski prokurator ds. zbrodni wojennych Vladimir Vukcevic, komentując zeznania swojego informatora, zauważył, że jego wydział dokładnie sprawdzał świadka i jego zeznania przez ponad rok i doszedł do wniosku, że bez względu na szokujące szczegóły jego historii można mu wierzyć.
Świadek opowiedział o tym, jak przywieziono mu na „operację” młodego mężczyznę niealbańskiej narodowości w wieku 19–20 lat. Bojownicy AWK trzymali jego kończyny, aby nie mógł się ruszyć. Sama operacja została przeprowadzona pod kierownictwem pewnego lekarza:
„On (lekarz) powiedział mi, co mam robić: (...) wykonać nacięcie w linii prostej od początku krtani do końca żeber”. „Zacząłem tak, jak mnie nauczono: kładziesz lewą rękę na klatce piersiowej, aby ją trzymać, a prawą ręką bierzesz skalpel i prowadzisz go. Położyłem lewą rękę na jego klatce piersiowej i zacząłem ciąć. Kiedy dotarłem do samego dołu, krew zaczęła chlustać. Kiedy go przecinałem, gdzieś w połowie zaczął krzyczeć, żebyśmy go nie zabijali, a potem stracił przytomność. Nie wiem, czy stracił przytomność, czy zmarł. Nie wiem, bo nie byłem sobą”. Następnie nakazano świadkowi wykonanie kolejnego nacięcia. Wspomina, że jeden z asystentów lekarza zapomniał wziąć nożyczki do przecinania żeber, więc świadek musiał użyć bagnetu z karabinu Kałasznikowa, który można zamienić w nożyczki.

Wyjąć serce „na kolanie” - fikcja czy rzeczywistość?

On (lekarz) włożył obie ręce w ciało. Potem przyszedł inny lekarz i powiedział: Musimy szybko skończyć. Mamy bardzo mało czasu. W tym czasie znajomy doktora przyniósł jakiś pojemnik, otworzył go i postawił obok mnie - wspomina świadek serbskiej prokuratury.

Szczegółowo opisuje podwiązanie naczyń krwionośnych nićmi chirurgicznymi, co należało zrobić, ponieważ jeden z lekarzy zapomniał o zaciskach. A zakończenie operacji wyjęcia serca w jego opisie wyglądało tak: „Rozcięliśmy naczynia, a kiedy wyjąłem serce, nadal biło. Nie wiem jak to zrobiłem. Włożyłem je do pojemnika, który przyniósł asystent lekarza. Przyniósł także trzy fiolki. Jeden ze starszych dowódców powiedział do mnie: Dobra robota! Potrzebujemy takich bojowników w Kosowie!”.
Zeznania świadka serbskiej prokuratury wywołały kontrowersyjne reakcje w serbskiej społeczności medycznej. Niektórzy chirurdzy i transplantolodzy uważają, że bardzo specyficzne warunki i duży zespół wykwalifikowanego personelu medycznego są niezbędne do pobrania i terminowego transportu narządów. Zoran Stankovic, doktor medycyny, patolog i były minister zdrowia Serbii, w swoim komentarzu dla Sputnika mówi, że sytuacja jest dwuznaczna: tak, pobieranie organów wymaga specjalnych warunków, ale nie możemy być pewni, że nie było ich w Albanii, ponieważ „Żółty Dom” nie był jedyną lokalizacją wykorzystywaną w tym przestępczym biznesie. Ponadto brak konieczności dbania o przeżycie i jakość dalszego życia dawcy niweluje niektóre wymagania dotyczące operacji.

W przypadku przeszczepu narządów należy przestrzegać bardzo surowych warunków. Nie jestem pewien, czy „Żółty Dom” spełniał te warunki. Może gdzieś indziej one były spełnione. Takie operacje wymagają obecności dobrze wyszkolonego zespołu lekarzy, a ten, dla kogo przeznaczone są narządy, powinien być blisko, ponieważ trzeba zmieścić się w przedziale kilku godzin od momentu pobrania narządu do przeszczepienia go biorcy - powiedział Stankovic.
Według serbskiej prokuratury ds. zbrodni wojennych nie ma sprzeczności pomiędzy brakiem warunków do operacji chirurgicznych w Żółtym Domu a ich rzekomym przeprowadzaniem w Albanii, ponieważ według posiadanych informacji w sprawę zaangażowane były instytucje medyczne, podczas wojny wykorzystywane do leczenia bojowników AWK, w tym szpital przy koszarach Bajram Curri (miasto na północy Albanii, centrum administracyjne okręgu Tropoja), klinika przy fabryce Coca-Coli w Tiranie oraz szpital neuropsychiatryczny w więzieniu nr 320 Burreli. Jednak prokuratura nie opublikowała do tej pory dowodów dotyczących tych placówek medycznych.
W końcowej części materiału opowiemy, dokąd trafiły dowody, dlaczego zeznania świadków zostały uciszone do 2008 roku i gdzie trzymane są dowody rzeczowe z „Żółtego Domu”.



Wyginięcie rasy neandertalskiej



Jak byłem w Rzymie w maju tego roku, zaczepił mnie jakiś sprzedawca, jakich tam pełno - Murzyn - i zaczął się dopytywać, skąd jestem.

Szybko porzucił to pytanie i głośno zapytał: "RASA??!" Kilka razy powtórzył to słowo, bardzo wyraźnie i głośno.


Nie powiedział po angielsku rejs (race), ale dokładnie tak jak się mówi po polsku - RASA - co też bez sensu trochę, bo co ma skąd pochodzę - do rasy??

Widać przecież, że jestem biały, a są tylko 3 rasy.

Może nie znał słowa angielskiego na określenie narodowości, ale w końcu też mógł zapytać: z jakiego kraju przyjechałem. Skoro handlował na ulicy na pewno znał wiedział jak to powiedzieć.

Zastanowiło mnie to wtedy, ale ...to tyle.

Kilka dni temu ktoś zarzucił mi na czacie, że piszę po polsku, zamiast po angielsku, nazywając język polski - klingońskim, potem zaczął mnie obrażać i pouczać - cały czas po angielsku, aż w końcu napisał, że ja jestem inna rasa niż on.

Zacząłem więc się dopytywać, cały czas odpowiadając mu po polsku - bo co będę do ubeka po angielsku pisał - jakiej on jest rasy, bo ja się za bardzo nie znam. 

Może z rasy szympansiej, albo z rasy orangutanów??
Zapytałem też, czy może z rasy neandertalskiej - niestety nie odpowiedział już...


No i dzisiaj taki artykuł... już pisałem kiedyś, że zachowanie ubeków przypomina mi zachowanie kilkuletnich dzieci, które znęcają się nad jakimś swoim kolegą, albo jakimś owadem... zupełnie beznamiętnie, jak roboty, jakby zupełnie nie czuli, że czynią źle.

Do tego rasizm niemiecki i w końcu w zeszłym roku - odkrycie, że opętanie naprawdę istnieje - czy w ludziach przemieszkują ...właśnie oni - nieudany odpad genetyczny, element pośredni na drodze do człowieka, porzucony przez stwórcę na wyginięcie...?




Naukowcy z Uniwersytetu Nowego Jorku w Stanach Zjednoczonych doszli do wniosku, że neandertalczycy mogli wymrzeć z powodu przewlekłych infekcji ucha - poinformowano na Phys.org.
Antropolodzy zrekonstruowali trąbki Eustachiusza wymarłego gatunku ludzkiego, czyli kanały łączące jamę ucha środkowego z gardłem. Okazało się, że u dorosłych neandertalczyków te anatomiczne struktury przypominały trąbki Eustachiusza współczesnych ludzkich niemowląt, które są podatne na infekcje i stany zapalne ucha środkowego. W wieku pięciu lat kąt kanałów zmienia się u ludzi, co nie pozwala dłużej bakteriom pozostawać w uchu.
Struktura ucha środkowego u neandertalczyków nie zmieniała się z wiekiem, co czyniło ich podatnymi na infekcje i związane z nimi powikłania, w tym infekcje dróg oddechowych, utratę słuchu i zapalenie płuc.
Zakażenia mogły również stawać się chroniczne, co zagroziłoby przetrwaniu całej grupy i zmniejszyłoby konkurencyjność w zakresie zdobywania pożywienia i innych zasobów w porównaniu z homo sapiens.



czwartek, 19 września 2019

Rosyjskie MSZ, a powrót Kresów Wschodnich do Polski





Z gazeta.pl:


"ZSRR nie okupował Polski w 1939 r. To nadużycie"


Ambasada Rosji w RPA sprzeciwiła się nazywaniu "agresją" wkroczenia na polskie tereny i opublikowała tweet, z którego wynika, że to Polska była agresorem: miała "okupować Białoruś i Ukrainę od 1920".


W podobnym tonie [nieprawda! - MS] wypowiedział się Siergiej Iwanow, były szef administracji prezydenta Rosji, a obecnie szef rady opiekuńczej Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego. Stwierdził, że w momencie, gdy wojska Armii Czerwonej wkraczały na Kresy Wschodnie, Polska nie istniała jako państwo, bo sama była już pod okupacją nazistów.

"Bardzo dużo się teraz mówi, że okupowaliśmy Polskę, podzieliliśmy ją, i tak dalej. To nie okupacja, dlatego, że ludność zarówno krajów bałtyckich, jak i Polski stawała się obywatelami Związku Radzieckiego ze wszystkimi będącymi tego konsekwencją prawami i obowiązkami. Wielu obywateli tych terytoriów zaczęło wchodzić do elity radzieckiej, politycznej i twórczej. Czy bywa taka okupacja?" - napisał w stanowisku przekazanym agencji RIA Novosti, którą cytuje RMF24.pl.


Agencja dodała w komentarzu, że Armia Czerwona miała na celu wręcz "ochronę życia i majątku Ukraińców i Białorusinów mieszkających we wschodnich obwodach państwa polskiego, które się rozpadło".




Podoba mi się wypowiedź Pana Iwanowa, który zaprzecza twierdzeniom ambasady Rosji w RPA, że jakoby Polska okupowała Białoruś i Ukrainę (od roku 1920).

Jak analogicznie czytamy powyżej, twierdzi on, że jeśli w tamtym czasie obywatele na terenach współczesnej Ukrainy i Białorusi wchodzili do polskiej elity politycznej i twórczej – to znaczy, że ci ludzie nie byli pod okupacją.

W II RP działało 9 legalnych ukraińskich partii politycznych.


oraz kilka białoruskich



Więc wg Pana Iwanowa - Polska nie okupowała Białorusinów ani Ukraińców.


31.08. 2009 Warszawa (PAP/Media) - Pakt Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 r. można potępić "z pełnym uzasadnieniem", ale ZSRR zdecydował się na jego zawarcie, bo pozostał "sam na sam" z Niemcami, ewentualni sojusznicy już wcześniej podpisali podobne porozumienie z III Rzeszą - przekonuje premier Rosji Władimir Putin w artykule opublikowanym w "Gazecie Wyborczej", w przeddzień 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Tymczasem minister Ławrow...

Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow skomentował słowa szefa Pentagonu Marka Espera o Rosji. Wczoraj Esper oświadczył, że „byłoby piękne, gdyby Rosja mogła zachowywać się jak bardziej normalny kraj, podzielający zachodnie wartości razem z USA, Francją i innymi sojusznikami NATO”.


Wezwał nas do postępowania jak normalny kraj, a nie jak Stany Zjednoczone. W przeciwnym razie musielibyśmy bombardować tenże Irak, Libię – dopuszczać się jaskrawych naruszeń prawa międzynarodowego
- zareagował Ławrow na konferencji prasowej po rozmowach szefów MSZ i resortów obrony Rosji i Francji w formacie „2+2”.
Ławrow dodał, że chcąc spełniać życzenia Waszyngtonu, Moskwa musiałaby przeznaczyć „miliony na ingerencję w sprawy innych państw, tak jak zrobił to Kongres”.


Bardzo cieszy mnie ta wypowiedź, chciałbym się dowiedzieć od Pana Ławrowa, na podstawie jakiego prawa międzynarodowego ZSRR odebrała Polsce tereny na wschód od rzeki Bug - bo wszędzie można się tylko doczytać, że „tak to zostało ustalone”.

Stało się to bez udziału i zgody przedstawicieli Państwa Polskiego, z jaskrawym naruszeniem prawa międzynarodowego - zasad Karty Atlantyckiej podpisanej przez ZSRR w 1941 roku - narzucono Polsce krzywdzące warunki w sytuacji, gdy na terenie Polski stacjonowały wojska radzieckie.

Poniemieckie ziemie przyznane Polsce traktuję jako rekompensatę za napaść niemiecką w 1939 roku, ale może słowo „rekompensata” użyte w ich kontekście dotyczy utraty Kresów Wschodnich?


>>Od początku II wojny światowej wskazywano na konieczność zmiany granic i wytyczenia granicy lepszej do obrony, tj. krótszej. Pierwszym ugrupowaniem, które podniosło postulat objęcia ziem po Odrę i Nysę Łużycką była założona w październiku 1939 r. konspiracyjna Ojczyzna. Pierwsze oficjalne roszczenia terytorialne władze polskie zgłosiły w listopadzie 1940 r., a obejmowały one niemiecki Górny Śląsk, Gdańsk oraz Prusy Wschodnie. Postulat ten potwierdziła uchwała rządu z grudnia 1942 r. Również Delegatura Rządu na Kraj wskazywała w tym czasie również na konieczność przyłączenia Pomorza po Kołobrzeg. W marcu 1944 r. Rada Jedności Narodowej postulowała włączenie do Polski Prus Wschodnich, Pomorza po ujście Odry i niemieckiej części Górnego Śląska[4].

Pierwszym przywódcą, który zaproponował przesunięcie granicy polsko-niemieckiej na zachód był Józef Stalin, a propozycja taka padła w grudniu 1941 r.
Polski rząd słusznie obawiał się jednak, że zmiany terytorialne na zachodzie mają mieć charakter rekompensaty za stratę Kresów Wschodnich, dlatego propozycję przyjęto wstrzemięźliwie i zadeklarowano tylko konieczność włączenia do Polski Prus Wschodnich i Gdańska. Faktycznie kilka dni później taką propozycję przywódcy ZSRR złożyli Wielkiej Brytanii.
<<


Jeśli tak, to znaczy, że mocarstwa podejmując decyzję o zaborze przez ZSRR terenów wschodnich Polski traktowały tą decyzję jednoznacznie – jako strata dla Polski, a nie jako dziejową sprawiedliwość w związku z – jak to twierdzi dziś ambasada Rosji w RPA – domniemaną okupacją tych terenów przez Polskę w czasie międzywojnia.

Gdyby to była „dziejowa sprawiedliwość” to ziem zachodnich nie nazywano by rekompensatą za utratę Kresów.

Ziemie Odzyskane należą się Polsce jako rekompensata za napaść Niemiec – to także forma kary dla niemców – która też - przypomnijmy – miała zlikwidować pruskie militarne tendencje w niemczech – jak widać po Werwolfie i kradzieży Kosowa przez NATO – bezowocnie.

Zaś przejęcie przez ZSRR polskich Kresów Wschodnich – to był zabór naszej własności - „ingerencja w sprawy innego państwa” i „jaskrawe naruszenie prawa międzynarodowego” - jak to się wyraził minister Ławrow.


W związku z powyższym oczekuję od rosyjskiego MSZ nowego i wyraźnego stanowiska w tej sprawie – ZSRR niezgodnie z prawem międzynarodowym bezprawnie zajęły polskie tereny, zaś Rosja jako prawny następca ZSRR stwierdza, że chcąc być w porządku wobec prawa, nadal posiadać moralne prawo do pouczania innych jak należy postępować lecz przede wszystkim - by SZANOWAĆ PRAWO I STOSOWAĆ SIĘ DO NIEGO - powinna optować za zwrotem tych ziem Polsce i zaprosić do stołu zainteresowane kraje – w tym USA i Wlk. Brytanię i jeszcze raz omówić sytuację powojenną – dokonać bilansu ostatnich 74 powojennych lat.

Polska powinna odzyskać swoją własność tj. utracone Kresy Wschodnie.

W związku z tym, że obecnie terenami tymi administrują Ukraina i Białoruś, być może winniśmy tak naprawdę porozmawiać o stworzeniu federacji opartej o wspólnotę języka i historii: Polski, Białorusi, Ukrainy – oraz Słowacji i Mołdawii. W kolejnych krokach rozszerzoną o inne kraje słowiańskie.


Bez wątpienia ZSRR ocaliła Polaków przed fizyczną zagładą ze strony Niemiec.

Nie wolno o tym zapominać, nie zaproszenie Prezydenta Rosji na obchody 80 rocznicy napaści Niemiec na Polskę jest niedopuszczalne i jest przejawem niemieckiej polityki w Polsce.

Niemiecka agentura w polskojęzycznych mediach nieustannie wmawia Polakom, że wszystko co złe to Rosja, ponieważ w ten sposób podsuwają Polakom gotową definicję wroga - odsuwając podejrzenia od siebie.


To drugi problem do omówienia w gronie jw. - powstanie Werwolfu w Polsce jest zaniedbaniem ze strony trzech mocarstw – głównie ZSRR, które organizowało na terenie Polski służby specjalne.

Demontaż pomników poświęconych żołnierzom radzieckim – jest to niedopuszczalne.
Pomniki są również fizycznym i historycznym dowodem na wydarzenia wojenne. Nie powinniśmy ich demontować, choć na pewno należy ustalić wspólnie ich treść – tak by była akceptowalna, głównie dla Polaków.

Tu szczególnie zwracam uwagę na treść, która unika określania narodowości niemieckiej, stosuje zaś określenia jak hitlerowcy, naziści lub faszyści - co jak pokazuje praktyka służy niemcom do fałszowania historii i wybielania Niemiec od odpowiedzialności za wojnę, przenosząc ją w pierwszej kolejności na nieokreślonych faszystów/nazistów, by w kolejnych krokach przykleić te określenia do Polaków – co już obserwujemy.

Inna sprawa to zabawy grafiką - wkomponowanie w liczbę „80” samolotu i bomb – ZABAWY W LOGO 80 ROCZNICY to niedopuszczalne trywializowanie wydarzeń wojennych, BRAK SZACUNKU DLA OFIARY WSZYSTKICH LUDZI BIORĄCYCH UDZIAŁ W WALCE Z NIEMIECKIM NAJEŹDŹCĄ.....

Czy winniśmy oczekiwać od Rosji odszkodowania za te ponad 70 lat nieobecności Kresów Wschodnich w naszych granicach, a także za zaniedbanie ws. Werwolfu – formalnie tak, jest to do dyskusji.

Najpierw należy się z Werwolfem rozprawić i pomyśleć nad kolejną karą dla Niemiec za utajone obalanie państw – chociażby poprzez przymusową reslawizację terenów byłej NRD i utworzenie tam Kraju Połabskiego pod kontrolą Rady Regencyjnej Federacji Słowiańskiej.





















środa, 18 września 2019

Nienawiść



Zapewne poznaniacy pamiętają sprawę "mam 20 zł w mojej kieszeni" - a więc pewnie znają też sprawę linii 125.

Co stało się tamtej nocy? Sądzę, że usiłowali odblokować Elyzjum - dlaczego W TAKI SPOSÓB?

MYŚLĘ, że już znam odpowiedź...



Pan-dawa Pandu zabija cudownego jelenia - Mahabharata

Ścinanie kani

mord rytualny

męka Jezusa

Kain zabija .....Abla

syn marnotrawny zabija ojca - minister Wróbel

Kylo zabija Hana Solo

zabójstwo Cezara

legendy egipskie

stworzenie świata wg legend japońskich

syn marnotrawny zabija swego Stwórcę...







król wilków niszczy raj Mateusza - Akademia Pana Kleksa

zwyrodniała lalka Adolf\Alojzy  - twór Filipa - niszczy... raj

kleks to żyd - u Fredry

Pan Bóg - w Bibli - zwyrodniały psychopata podszywający się pod Boga (rządzą nim uczucia - czyli coś ponad "Bogiem")

Piotruś Pan

Czarny Piotruś - Joker...

faun Pan

Pan Kleks - Alef.... obala raj księcia i więzi Mateusza w klatce - pod inną postacią ...


i wiele innych tych samych historii..


A jak było naprawdę?
Co było pierwowzorem?

Stwórca odmawia Elysjum swym wadliwym zwyrodniałym tworom.
Wygania Adama.

Rudy Adaś  wraca.
Burzą raj.

Alef - pierwsza litera, pierwszy....


MARS - bóg wojny

"Gott mit uns"


Apokaliptyka - Pasja - sprawianie ofiary - pijcie krew - jedzcie ciało... pantomima



 Ścinanie kani


Należy drobiazgowo przeanalizować każde zagadnienie.


P.S.: https://pl.wikipedia.org/wiki/Miasteczko_Halloween


i znowu Jacek i ta sama historia...

poniedziałek, 16 września 2019

"Posterunek Graniczny Polska-Niemcy"



Dzisiejszy zrzut ekranu z google map


Wisła pod Gniewem i nieczynna przeprawa promowa opisana jako:

 "Dawna przeprawa promem"








Zdjęcie poniżej zaś, to miejsce niedaleko Gniewa, gdzie jeszcze w latach 20-tych stał most na Wiśle - łączył Opalenie i Korzeniewo po niemieckiej stronie.

Jak widać istnieje tam posterunek graniczny Polska - Niemcy opisany jako:

"Posterunek Graniczny Polska - Niemcy"

Nie ma, że "Dawny Posterunek Graniczny Polska - Niemcy"


I co wy na to?
Kolejny przypadek?






sobota, 14 września 2019

Notatka maj-wrzesień 2019 - Rasowy ubek


Jeszcze w maju ubecy wrócili do zachowań o charakterze homoseksualnym, stopniowo je wygaszając - czyżby sprawa już jest na tyle głośna, że zaczęli się z tym ukrywać?

Teraz stosują "tylko" cytaty ze swoich poprzednich zachowań - zachowania te są bardzo zawoalowane, niemal niezauważalne, nawet dla mnie - czasami nie mam pewności, czy ten co przechodził to nie był ubek.


Dzisiaj na przykład - zaraz jak wyszedłem z domu i kiedy wchodzę na główny chodnik - widzę na końcu z przeciwka idzie młody człowiek, spodziewając się, że to nie przypadek - ponieważ permanentnie jest tak, że kiedy dochodzę do skrzyżowań chodników lub ulicy - kiedy już jestem na miejscu to z boku już podchodzi jakiś najczęściej młody mężczyzna, często z telefonem w ręku.

To jest właściwie standard, z tym, że już się do mnie nie śmieją, nie robią jakiś gestów itd.

No i teraz często ograniczają się do pustych miejsc, gdzie nie ma świadków.


Omijam chodnik tak, że on przechodzi bokiem i wracam na główny trakt - no i z dołu zza rogu budynku wychodzi  następny - idealnie zgrane.

Ten idzie przede mną, aż do ulicy i dalej, prawa ręka w kieszeni, lewą zawzięcie macha...
Wy też tak macie, że jedną rękę trzymacie w kieszeni, a drugą machacie - z powodu szybkiego marszu?

To jest nienormalne, bo lewa ręka przy szybkim marszu wymusza skręt ciała, co koliduje z prawą unieruchomioną w kieszeni spodni.

To jest po prostu zawoalowane zaznaczenie, że oni tu są - już nie atakują mnie tak otwarcie jak kiedyś, bardziej się kryją, więc jak mówię, musiało się już dobrze roznieść po mieście, co się tu wyprawia. Już w maju w drodze do pracy kiedy ich widziałem - już nie było szyderczych uśmiechów.



Idę dalej do miasta - po drodze jeszcze dwóch - zachowania ubeków są dosyć charakterystyczne, teraz idą dość szybko - znowu prawa ręka w kieszeni spodni lewą machają intensywnie, wzrok utkwiony w dal - przed majem starali się iść moim tempem, "towarzysząc" mi na ulicy - pomimo tego, że z reguły każdy z nich był ode mnie wyższy - a więc mając dłuższe nogi powinni dawać większe kroki w konsekwencji - powinni iść szybciej ode mnie, ale nie, oni szli równo moim tempem, co powodowało odczucie, że ja idę z kimś obok mnie - tj. że ja idę razem z jakimś mężczyzną, co prawda w oddaleniu, ale jednak.

To wymuszało na mnie, że zatrzymywałem się, czekałem, aż się oddalą, skręcałem w inną drogę, zawracałem.

W Poznaniu na Półwiejskiej była taka sytuacja,  jeden z nich szpakowaty w czerwonej kurtce wyprzedził mnie  z i tym swoim szyderczym uśmiechem odegrał moje zachowanie - zatrzymał się nagle i odwrócił popatrzył na mnie z kąta śmiejąc się, chwilę odczekał i poszedł znowu, wtopił się w tłum.

Jednak z nich wyprzedził mnie na rowerze z prawej strony i zrobił wokół mnie kółko, zawrócił i zniknął z lewej strony za mną.

Było ich wtedy 4 albo 5 szli na przeciwko mnie, albo stali na ulicy  i robili jakieś gesty.

Kilkadziesiąt metrów dalej odwróciłem się i zauważyłem tego w czerwonej kurtce, jak szedł z 50 metrów za mną - tym razem jednak miał inną kurtkę i już się szyderczo nie uśmiechał. Poznałem go po szpakowatych włosach i po tym, że przez moment zwątpił, że go może zauważę, szedł za mną ulicą, i kiedy się odwróciłem to on odwrócił twarz, żebym go nie rozpoznał - i ten gest generalnie zwrócił moją uwagę, wtedy go rozpoznałem.

A więc przebierają się - większa ilość ubeków na ulicy, więcej nękania. 



Wcześniej.

W lipcu przeszedłem się do sklepu za torami, idę odcinkiem ok. 700 m, gdzie w zasadzie nie ma żadnej zabudowy, tylko sznur samochodów na drodze, w połowie jest ławka - ktoś tam siedzi - kiedy już jestem dość blisko wstaje i idzie przede mną - wyższy, ale zachowuje moje tempo. A więc znowu  mamy sytuację, kiedy idę za kimś, tj. ktoś mnie prowadzi, albo idę za kimś w sensie - idę z kimś, bo idziemy tym samym tempem.

Skręcam na stację benzynową, rozglądam się po gazetach wychodzę - nie ma go, ale wcale daleko nie odszedł kawałek dalej jest przystanek - rozmawia z kimś tam, kiedy się zbliżam żegna się i znowu - idzie przede mną jakieś 60-80 metrów...

Wczoraj idę znowu na tę trasę - już na krzyżówce z Parkową widzę z daleka, że ktoś idzie znajomym tempem jakieś 100 metrów przede mną. Zawracam i przez park idę do miasta, wychodzę z parku przy jazie - oczywiście znowu idealna synchronizacja - bo z prawej strony wychodzi na mnie młody człowiek z telefonem, gapi się na mnie.

Skręcam w lewo idę 20 metrów.... jest - z przeciwka idzie facet, którego widziałem na tamtej trasie - śmieje się do mnie. Kiedy mnie mija oglądam się i upewniam, że to jego wtedy widziałem.


W domu sprawdzam w internecie swoją trasę i jego hipotetyczną -  moja trasa to 950 metrów w 11 minut na piechotę,  jego to 1,5 km - 19 minut - prawie dwa razy tyle czasu.

Musiał ktoś go podwieźć w to miejsce, gdzie spodziewali się, że wyjdę z parku - były tylko 2 możliwość w odległości 100 m od siebie. Prościzna.




Z poważnych spraw.

W zeszłym roku gdzieś na jesieni dokonano podmiany osoby w moim otoczeniu - ta druga osoba została wymieniona w tym roku na jeszcze kogoś innego.

Ta nowa jest bardziej rozgarnięta, ale robi chyba jeszcze więcej błędów niż tamta guła.


Okazało się coś jeszcze  - podmiana została dokonana świadomie, tj. za zgodą właściciela.

A więc zdrada...

Wymieniają się co jakiś czas - prawdopodobnie jest to podyktowane tym, żeby ukryć fakt podmiany, by zmylić otoczenie,  przyzwyczaić otoczenie do nawyków nowej osoby.

Nawyk jest to coś co nabywa się latami i nie można z dnia na dzień nabyć nowych nawyków - to po prostu świadczy o wypchnięciu właściciela i podmianie.

Jest to łatwe do wychwycenia, ponieważ robią masę błędów - jest to głównie brak wiedzy o przeszłości właściciela, ale  i epatowanie swoimi fascynacjami - np. właściciel nie znał się kompletnie i nie interesował sportem - nowy lokator zaś bardzo się emocjonuje i zna na sporcie.



Na początku roku często na trasie do pracy wychodziły na mnie osoby z psem toffi na smyczy, często z głupim uśmieszkiem na twarzy. Długo nie rozumiałem o co chodzi.

W końcu gdzieś na wiosnę to do mnie dotarło - chodzi o podmianę jeszcze jednej osoby.

To musiało się stać jeszcze wcześniej, ze dwa lata temu,  bowiem teraz kojarzę, że na jednym z pogrzebów ta osoba stanęła w tłumie ludzie naprzeciwko mnie  - raz, że była z lekka ucieszona, dwa - przyglądała mi się z wielkim zaciekawieniem. Zaintrygowało mnie to wtedy, teraz przychodzi odpowiedź, czemu tak było...


Ta również robi błędy.




Pozwoliło mi to w końcu wyjaśnić zachowanie trzeciej osoby - tu podmiana zaszła bardzo dawno.

 Tak zresztą właśnie funkcjonuje Cywilizacja Śmierci - podmienia nie tylko ważnych, ale i  zwyczajnych ludzi - to oni min. wywożą ludzi do lasu i strzelają im w głowę. A potem znowu - są zwyczajnymi niewyróżniającymi się ludźmi...



I najgorsze.


Teraz to sobie uświadamiam - film Omen z Gregory Peck-iem - w tym filmie pokazano dziecko, w którym zamieszkuje osoba dorosła.
To jest rasowy ubek, bardzo niebezpieczny.







niedziela, 8 września 2019

Spontaniczna synchronizacja

u ludzi podobnie, jak większość robi coś - nawet głupiego - inni zaczynają to powtarzać...

tylko nazywa się inaczej: indukowana paranoja...