Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą armia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą armia. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 października 2013

Dlaczego Rosja koncentruje wojska na granicy z Ukrainą?







Informacja z Kresy.pl

Po tym jak prezydent Wiktor Janukowycz wyraził swoje bezkompromisowe stanowisko w kwestii integracji z Unią Europejską, rządzący Federacją Rosyjską postanowili przejść od politycznego i ekonomicznego nacisku do gróźb o charakterze wojskowym.



Zgodnie z rozkazem ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu do 2016 r. ma zostać sformowana zupełnie nowa, samodzielna brygada desantowo-szturmowa (otdielnaja desantno-szturmowaja brigada - ODSzB), dyslokowana tuż przy granicy z Ukrainą – w Woroneżu.

Poinformował o tym we wtorek 8 października głównodowodzący Wojskami Powietrzno-Desantowymi Rosji gen. Szamanow.  345 Samodzielna Brygada Desantowo-Szturmowa, jak teraz będzie się ona nazywać, w 80% będzie składać się z żołnierzy kontraktowych, a w 20% - z żołnierzy poborowych. Dokładniejszych informacji jeszcze nie ujawniono, ale sądząc po samej nazwie można przewidywać, że jednostka będzie się składać co najmniej z dwóch desantowo-szturmowych batalionów, a jej zadaniem, zgodnie z regulaminem bojowym, będzie likwidacja organów kierownictwa państwowego, środków łączności, punktów dowodzenia i lotnisk oraz niszczenie infrastruktury na tyłach przeciwnika.


Oprócz wspomnianej jednostki Wojska Powietrzno-Desantowe Rosji wzmocnią trzy kolejne brygady desantowo-szturmowe przeniesione z wojsk lądowych. Decyzja o tym została już zatwierdzona na wszystkich szczeblach, dokumenty są przygotowane, należy czekać tylko na odpowiednie rozporządzenie prezydenta. Rosyjskie dowództwo wyjaśnia celowość tych organizacyjnych zmian potrzebą posiadania pod jednym dowództwem wszystkich jednostek powietrzno-desantowych i desantowo-szturmowych, które dzięki temu będą funkcjonować „zgodnie z ujednoliconym planem operacyjnym i stać na straży interesów państwa”. Jeszcze w czerwcu gen. Szamanow oświadczył, że siła bojowa Wojsk Powietrzno-Desantowych będzie wzmocniona poprzez sformowanie (do 2020 r.) nowych pułków desantowo-szturmowych i spadochronowych.

W skład sił „skrzydlatej piechoty” mają dodatkowo wejść pododdziały lotnictwa wojsk lądowych, samoloty bezzałogowe i samoloty An-2. Wszystkie siły powietrzno-desantowe w zasadzie będą dyslokowane w europejskiej części Rosji. Formowanie nowych, aeromobilnych jednostek na granicy z Ukrainą dziwnym sposobem zbiegło się w czasie z bezprawnym przezbrojeniem Floty Czarnomorskiej Rosji. Zdumiewające, że ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych nie reaguje na fakt, że wzdłuż granic ich państwa dochodzi do koncentracji sił zbrojnych, co jest zresztą złamaniem postanowień Traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie [Rosja w 2007 r. zawiesiła swój udział w traktacie - KRESY.PL].



military-informant.com/topwar.ru/KRESY.PL


http://www.kresy.pl/wydarzenia,wojskowosc?zobacz/dlaczego-rosja-koncentruje-wojska-na-granicy-z-ukraina




KOMENTARZE

  • @
    Jeżeli to prawda Rosja najwidoczniej nie ma zamiaru oddać Zachodowi Kijowa i całej wschodniej Ukrainy w większości zamieszkałej przez Rosjan.
    Dzięki temu ze od ponad 20 lat politykę Polski prowadzą partacze
    (z L.K. włącznie) nie znaczy to ze Lwow wróci do macierzy. A szkoda!
  • @Stara Baba 21:12:14
    to zależy...
  • @Maciej Piotr Synak 21:17:11
    Ja tam niczyjej krzywdy nie chce ale jeżeli moja krzywda (Lwow) może być naprawiona to czemu nie. Tylko ze powinno to być zrobione już ponad 20 lat temu. Zachciało się jednak pukać do NATO i Zachodu.
    Wszystko było nam przychylne a o Rzeczpospolitej w Wilnie, Mińsku,
    i Lwowie po równi mówiono, tylko nie w.... Warszawie. Co za strata.
    Nie bez powodu mówią ze wizję mają tylko wielcy ludzie.
    W Warszawie tych ludzi zabrakło (zażydzona).
  • @Stara Baba 21:29:56
    Czy bez granicy zachodniej można mówić o odzyskaniu czegokolwiek przesuwając granicę wschodnią?
  • @mirakles 21:35:29
    Ależ ta granica oficjalnie istnieje tylko od środka folksdojcze nam słupki chcą przekopać. Ich trzeba pogonić! To nie w polityce lecz biznesie garbatych te słupki przeszkadzają.

piątek, 30 sierpnia 2013

Stan polskiej armii i stosunek sił Polska-Rosja





Dzisiaj znalezione...

re-blogged



Jak wygląda aktualne bezpieczeństwo Polski na wypadek napaści militarnej gdy chodzi o siłę bojową Polskich Sił Zbrojnych? Niestety źle, a nawet bardzo źle. I zanosi się na to, że będzie jeszcze gorzej.
Patrząc na nasze dzieje i kluczowe położenie geopolityczne powinniśmy mieć silną armię, najlepiej o potencjale podobnym do - jakże przecież małego - Izraela. Nasze siły zbrojne przede wszystkim powinny postawić na jakość wyszkolenia żołnierzy i nowoczesny sprzęt. Takie wojsko, nie tylko odstrasza najeźdźców i jest w stanie dać im odpór, ale też dba o wewnętrzne bezpieczeństwo, likwidując np. skutki katastrof naturalnych. Ważną rolą jest również reprezentowanie kraju na misjach sojuszniczych i interwencje siłowe poza granicami kraju - dla obrony własnych interesów i państw sprzymierzonych, jak również w przypadku wykrytych zagrożeń bytu państwowego i życia polskich obywateli. Trzeba pamiętać, ze precyzyjne działania wyprzedzające, realizowane zazwyczaj siłami jednostek specjalnych, są najbardziej skuteczne i likwidują problem w zarodku.
Bezpieczeństwo integralności państwa ma też bezpośrednie przełożenie na długofalowe inwestycje w kraju, jak i napływ zagranicznego kapitału. Nikt nie będzie planował wkładania pieniędzy w biznes postawiony na ruchomych piaskach, dodatkowo zagrożony kataklizmami. A tak obrazowo można opisać aktualny stan naszej gospodarki i bezpieczeństwa.

Jak konkretnie wygląda liczebność Wojska Polskiego i w jaki jest wyposażona sprzęt? Porównamy go z naszymi dwoma największymi sąsiadami. W tym artykule zestawimy nasza armię z potencjałem militarnym Rosji.


Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej

Formacje i struktura

Trzonem Wojsk Lądowych są 3 dywizje ogólnowojskowe: dwie zmechanizowane (12, 16) i jedna pancerna (11), oraz brygady – powietrznodesantowa (6), kawalerii powietrznej (25) i Strzelców Podhalańskich (21).
Do 2008 roku istniały również Wojska Obrony Terytorialnej. WOT były doskonałym rozwiązaniem na wypadek działań obronnych terenu Rzeczypospolitej oraz pomocy przy ochronie przed skutkami katastrof naturalnych. Świetnie też pełniły funkcję wychowawczą aktywizując młodych ludzi do służby Ojczyźnie. Zostały jednak z niewyjaśnionych przyczyn zlikwidowane.
Przejdźmy do przedstawienia obecnych stanów osobowych i sprzętowych WP. Podane w tym artykule dane liczbowe mają oczywiście charakter orientacyjny i mogą się trochę różnić od stanu na dzień dzisiejszy.

Wojsko Polskie liczy w sumie niecałe 100 tysięcy żołnierzy, w tym niewiele ponad 2 tysiące żołnierzy Wojsk Specjalnych. W skład Sił Zbrojnych wchodzą Wojska Lądowe, Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna i Wojska Specjalne, ale również Żandarmeria Wojskowa, Dowództwo Garnizonu Warszawa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. W trakcie tworzenia są też Narodowe Siły Rezerwowe, które mają zapewnić kadry dla uzupełnień w każdym z czterech rodzajów wojsk. Do tej pory NSR, według zapowiedzi, powinien sprawnie funkcjonować, jednak powołano dopiero połowę planowanych stanów osobowych, a cała operacja prawdopodobnie okaże się klapą i biciem medialnej piany.
W czasie pokoju kierownictwo nad armią sprawuje Minister Obrony Narodowej, a w czasie wojny Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. Nad nimi zawsze stoi Prezydent RP.
Poziom wyszkolenia żołnierzy pomimo szumnej akcji profesjonalizacji armii stale spada. Wyszkoleni żołnierze coraz częściej opuszczają służbę i nie ma ich kim zastąpić, a w wyniku cięć resortowych obniżono znacznie środki na ten cel. Tylko w latach 2010-2012 z wojska odeszło około 13 tysięcy osób, z czego 10 tysięcy odbyło się na własną prośbę.


Mobilizacja na wypadek wojny

System mobilizacyjny, w wyniku likwidacji służby poborowej, praktycznie przestał istnieć. Jeśli uda się powołać w takiej sytuacji 50 tys. żołnierzy, to będzie można to uznać za duży sukces. Problem jednak też w tym, że nie będzie gdzie ich zakwaterować, bo “reformatorzy” zlikwidowali stosowne obiekty koszarowe i zaplecze organizacyjne. Porównując zdolność mobilizacji na wypadek wojny, w państwach europejskich jest to 1,66% populacji, a w Polsce około 0,3%, czyli pięciokrotnie mniej. Po rezygnacji z systemu szkolenia rezerw ich zdolność bojowa może być też dużo niższa od oczekiwanej.


3 żołnierzy na 1 dowódcę

Fatalnie wygląda ocena struktury osobowej WP. Na początku 2012 roku w Wojsku Polskim służyło 103 generałów, 22 555 oficerów, 39 276  chorążych i podoficerów oraz 36 501 szeregowych. Tak więc stosunek kadry dowódczej zaplecza dowojsk pola walki to 1 do 3,3! Mamy więc jednego dowódcę na około trzech żołnierzy - stosunek nadający się raczej do dowcipu, a nie żywotnego interesu państwa. Dla porównania w armii brytyjskiej jest to 1 do 6,6 a w amerykańskiej 1 do 5,7. Mamy więc tak naprawdę 35-40% żołnierzy na polu walki z całości faktycznego stanu osobowego.


Ważniejsze interesy sojuszników

Niepokojące jest też to, że ogromne środki i uwaga MONu idzie w kierunku naszych sił ekspedycyjnych, a główna część armii, mająca bronić terytorium Polski jest w opłakanym stanie, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i technicznym. Jest to bardzo poważna nierównowaga - przecież interesy sojuszników nie są ważniejsze od bezpieczeństwa polskich obywateli.


Wydatki

Polska przeznacza obecnie na armię około 10 miliardów złotych. Kwota ta jest znikoma na tle innych, podobnych państw i w dużym stopniu wydawana jest nieracjonalnie. Wydatki osobowe to ponad połowa, a modernizacja techniczna to 1/4 całego budżetu MON. Poważnym błędem są przede wszystkim małe wydatki na przedsięwzięcia badawcze i rozwojowe, na poziomie kilku procent budżetu wojska. Polski przemysł zbrojeniowy, pomimo że dysponuje jeszcze ciągle utalentowanymi zespołami naukowców, jest zaniedbywany, a ich wynalazki i modernizacje odrzucane podczas procedur przetargowych. Zarządzanie funduszami MON pozostawia więc wiele do życzenia. Najlepszym przykładem jest tu wynajmowanie i opłacanie prywatnych agencji do ochrony obiektów wojskowych, podczas gdy wcześniej zajmowało się tym samo wojsko.
Innym i znaczącym problemem w naszym wojsku jest korupcja, którą należy liczyć w miliardach złotych. Sam jeden przetarg w Planie Modernizacji Technicznej przyniósł straty na poziomie 300 milionów złotych. Co ciekawe, po przeprowadzeniu tzw. profesjonalizacji w armii korupcja wzrosła zamiast się zmniejszać.
Przejdźmy teraz do zestawienia sprzętowego Wojska Polskiego.


Wyposażenie Wojska Polskiego

Broń palna

Ponad 2 miliony sztuk, wliczono także karabiny wyprodukowane w czasie II Wojny Światowej.


Siły pancerne

Czołgi T-72, PT-91 Twardy, Leopard 2A4 - w sumie około 900 pojazdów, w tym:
  • T-72 – 545
  • PT-91 – 233
  • Leopard 2A4 - 128
Bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone – BWP-1, BWR-1, KTO Rosomak, HMMWV, BRDM-2 - w sumie ok. 1 500 pojazdów, w tym m. in.:
  • transportery opancerzone Rosomak – 380
  • transportery opancerzone M113 i M577 – 29 i 6
  • wozy rozpoznawcze BRDM-2 – 432
Wozy wsparcia- WZT-2, WZT-3/3M, WPT Mors, Bergepanzer 2A2, MID, TRI Hors, TRI-D Durian,  TS Lotos, Ryś-MED, ISM Kroton, BRDM-2RS, Przebiśnieg, R-330P, ZWD-1, ZWDSz-2, ZWD-3, ZWD-10R, ZWD-10K, WD-2001, MP-21/22/23/24/25, BWP-1D i BWP-1D (MP-31) - w sumie około 450 pojazdów.

Środki artyleryjskie i przeciwlotnicze

artyleria HS Goździk 122mm i AHS Dana 152mm, samobieżna haubica Krab 155mm, wyrzutnia rakietowa BM21/RM70 122mm, moździerze M-98 i LM-60, przenośne wyrzutnie rakiet ppk Spike, ppk Malutka, ppk Fagot, ppk Konkurs, dywizjony plot. Newa-SC i Wega-WE, zestawy plot. Strzała-2M, Grom i ZUR-23-2, armaty plot.  S-60 57mm – razem około 3 000 sztuk, w tym:
  • artyleria – (122 mm HS Goździk,152 mm AHS Dana, 122 mm wyrzutnia rakietowa BM21/RM70, moździerze, PPK Spike) – 1 150
  • Przenośne wyrzutnie rakiet ppk – 850
  • Zestawy przeciwlotnicze – 570


Śmigłowce

Śmigłowce szturmowe Mi-24D i Mi-24W, śmigłowce uzbrojone Mi-2URP, M-2RL, Mi-2Ch, Mi-2, Mi-2D i W-3PL, śmigłowce wielozadaniowe W-3W, W-3ŚRR, W-3PSOT, W-3PL, Mi-2, Mi-2RL i SW-4, śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ i Kaman SH-2G Super Seasprite, śmigłowce transportowe Mi-8T, Mi-8MTW-1, W-3T i Mi-17, śmigłowce ratownicze Mi-8RL, W-3RL, Mi-14PŁ/R, W-3RM Anakonda i W-3WARM Anakonda, śmigłowce medyczne M-17AE i W-3R, śmigłowce pasażerskie Mi-8P i W-3S - w sumie około 250 sztuk, w tym:
  • śmigłowce szturmowe - 32
  • śmigłowce uzbrojone - 66
  • śmigłowce wielozadaniowe - 85
  • śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych - 12
  • śmigłowce transportowe - 37
  • śmigłowce ratownicze - 10
  • śmigłowce pasażerskie - 7


Samoloty

Samoloty wielozadaniowe F-16C/D, samoloty myśliwskie MiG-29/UB, samoloty myśliwsko-bombowe Su-22M4/U3K, samoloty szkolno-treningowe TS-11 Iskra i PZL-130 Orlik, samoloty transportowe C-295M, An-28TD, C-130, M-28B/TD, M-28B/PT, M-28B Bryza-1TD, samoloty rozpoznawczo-patrolowe M-28B Bryza-1R - w sumie około 250 sztuk, w tym:
  • samoloty wielozadaniowe F-16  – 48
  • samoloty myśliwskie MiG-29  – 32
  • samoloty myśliwsko-bombowe Su-22 – 32
  • samoloty szkolno-treningowe – 91
  • samoloty transportowe – 36
  • samoloty pasażerskie – 7
  • samoloty rozpoznawczo-patrolowe - 8


Środki przeciwlotnicze

Dywizjony plot. Newa-SC i Wega-WE, zestawy plot. Strzała-2M i Grom i ZUR-23-2, armaty plot. 57 mm S-60,  - w sumie około 360 sztuk.


Okręty

1 okręt podwodny projektu 877E, typu Kilo, 4 okręty podwodne projektu 207, typu Kobben, 2 fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry, 1 korweta dozorowa projektu 620, typu Kaszub, 2 korwety rakietowe projektu 1241RE, typu Mołnia, 3 korwety rakietowo-artyleryjskie projektu 660, typu Orkan, 3 niszczyciele min projektu 206FM, typu Mewa, trałowiec projektu 207DM, typu Gopło, 12 trałowców projektu 207P, typu Gardno, 4 trałowce projektu 207M, typu Mamry, 5 okrętów transportowo-minowych projektu 767, typu Lublin, 2 okręty rozpoznania radioelektronicznego projektu 863, typu Nawigator, 1 okręt szkolny (barkentyna) projektu B79/II, okręt szkolny projektu 888, typu Wodnik, 2 okręty ratownicze projektu 570, typu Piast, 2 okręty ratownicze projektu B823, typu Zbyszko, 2 okręty hydrograficzne projektu 874, typu Heweliusz, 1 okręt wsparcia logistycznego projektu 890, typu Kontradmirał Xawery Czernicki, 1 zbiornikowiec paliwowy projektu ZP-1200, typu Bałtyk - w sumie 48 okrętów.


Wyposażenie

Trały przeciwminowe Bożena, parki pontonowe PP-64 Wstęga, stacje radiolokacyjne N-21, N-22, AN/PPS-5C MSTAR, SNAR-10, RZRA-201 Liwiec - w sumie około 120 sztuk, w tym:
  • trały przeciwminowe – 14
  • parki pontonowe – 60
  • stacje radio lokacyjne – 62


Sprzęt radiotechniczny

Stacje rlok. N-11, N-12, N-12M, TSR-19/N-19, N-31/31M i N-41, systemy rozpoznania radioel. Lena-3M/MD i MSR-W - w sumie ok. 120 sztuk.

Należy zaznaczyć, że znaczna część sprzętu będącego na wyposażeniu polskiej armii jest już przestarzała. Walka na sprzęcie niższym o choćby jedną generację w starciu 1:1 prawie zawsze daje zwycięstwo nowocześniejszemu przeciwnikowi.
Starając się ująć w kilku słowach aktualny stan wyposażenia polskiej armii można to określić następująco:
  • Ilość żołnierzy “frontowych” i ich wyszkolenie znacząco odbiega na naszą niekorzyść od podobnych państw ościennych.
  • Wojska pancerne dysponują za małą ilością stosunkowo nowoczesnych czołgów, większość jest już przestarzała.
  • Siły lotnicze, które pełnią decydującą rolę podczas typowych konfliktów zbrojnych są niewystarczające. Jedynie myśliwce wielozadaniowe F16 i szturmowe MiG-29 mogą tu odegrać ważną rolę, ale ich ilość jest za mała.
  • Artyleria dysponuje sprzętem o zasięgu trzykrotnie mniejszym od stosowanych współcześnie rozwiązań. Jedynie wprowadzenie do służby 8 nowych zestawów artyleryjskich Krab i zapowiedzi zwiększenia ich liczby należy ocenić pozytywnie. Planowany zakup rakietowych systemów WR 40 Langusta budzi też pewne nadzieje.
  • Obrona przeciwlotnicza oparta jest prawie w całości na kilkudziesięcioletnich systemach pochodzenia radzieckiego i nie może zwalczać np. rakiet manewrujących. Ćwiczebną baterię rakiet Patriot z pustymi kontenerami rakietowymi należałoby tu zaliczyć do czystej propagandy.
  • Marynarka Wojenna praktycznie przestaje istnieć i zaczyna przypominać muzeum.
  • Stale spadają morale żołnierzy i ich zaangażowanie w walkę z narażaniem własnego życia staje pod znakiem zapytania.
  • Koncepcja obronna MON nie widzi potencjalnego zagrożenia w ciągu najbliższych kilkunastu lat, co odbija się na wszystkich podejmowanych decyzjach.
Ilość wyposażenia bojowego Polskich Sił Zbrojnych jest bardzo mała, wręcz w niektórych aspektach śladowa, gdy przyrównamy ją do ilości, jaką dysponuje Rosja czy Niemcy. Dokonajmy więc teraz porównania.


Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej

Stan osobowy Rosyjskiej Armii to około 1,1 miliona żołnierzy. Wprowadza się teraz redukcję i niedługo ma ich być około 700-800 tysięcy. Potencjał mobilizacyjny na wypadek wojny to w sumie prawie 5 milionów. Stan w czasie pokoju przewyższa więc nasz dziesięciokrotnie, a w stanie wojny prawie pięćdziesięciokrotnie!
Największą siłą Rosji są jej siły oparte o pociski balistyczne, których polska  zupełnie nie posiada. Są to:


Strategiczne pociski balistyczne

  • R36M (SS-18), zasięg 16 000 km - 60 wyrzutni, 585 głowic bojowych.
  • UR-100 (SS-19), zasięg 10 000 km - 77 wyrzutnie, 434 głowic bojowych.
  • Topol (SS-25), zasięg 10 000 km - 171 wyrzutni, 181 głowic bojowych.
  • Topol M (SS-27), zasięg 11 000 km - 77 wyrzutni, 77 głowic bojowych.


Pociski balistyczne krótkiego zasięgu

  • 9K79 Toczka (BSRBM), zasięg 70-120 km - ok. 140-160 wyrzutni.
  • 9K72 Elbrus - Scud, z rakietą R-17, o zasięgu 300 km - 180 wyrzutni.
  • 9M72 Iskander/Iskander-E, o zasięgu 280-480 km (różne wersje) - ok. 30-60 wyrzutni


Broń pancerna

Czołgi T-90, T–80BW,U,UD,UK,UM, T–72B,B(M), T–64BW i T–62M1, bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone oraz wozy wsparcia BTR-90, BTR–80A, BTR–70M1986/1, BTR–60PB, MT-LB, BTR-D, BMP–2E, BMP-3, BMP–1P, BMD-3, BMD-2, BMD-1P, BRDM-2 i MT–LBu - w sumie około 11 600 pojazdów, w tym:
  • czołgi - 2 600
  • wozy opancerzone - 9 000
Rosja posiada więc 5 razy więcej sł pancernych od Polski, w tym 2,5 raza więcej czołgów i 6 razy więcej wozów opancerzonych. Trzeba tu zaznaczyć, że Rosjanie dysponują dodatkowo ogromnymi rezerwami przestarzałych pojazdów, których tu nie ujęliśmy.

Samoloty

Samoloty wielozadaniowe Su-35, Su-34, samoloty myśliwskie Su-27/SM/SM2, MiG-29, MiG-31, MiG-25 Foxbat, samoloty bombowe Su-24M/M2, Su-24MR/MP Fencer, Su-33, samoloty szturmowe Su-25, bombowce i bombowce strategiczne Tu-22M Backfire, Tu-95 (Tu-142), Tu-160, samoloty transportowe Ił-76, An-72, An-124 Rusłan - w sumie około 17 00 sztuk, w tym:
  • Samoloty wielozadaniowe – 34
  • Samoloty myśliwskie – 822
  • Samoloty bombowe – 500
  • Samoloty transportowe – 113
  • bombowce i bombowce strategiczne - 200
W liczbach całkowitych stosunek samolotów bojowych wynosi 14:1, przy czym posiadają aż 200 bombowców, w tym strategicznych, których Polska wcale nie posiada.


Śmigłowce

Śmigłowce szturmowe Ka-29TB, Ka-50 Hokum, Mi-28 Havoc, Mi-24, Mi-24A, Mi-24D, Mi-24W, Mi-24P, Mi-24M i Mi-24WM, śmigłowce uzbrojone Ka-27PV, Ka-32A7, śmigłowce wielozadaniowe Ka-60 Orka, Mi-8, Mi-9, Mi-17, Mi-18, Mi-19, Mi-171, Mi-172, śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Ka-27PL, śmigłowce wczesnego ostrzegania Ka-31, śmigłowce transportowe Mi-26, Mi-38 - w sumie około 2 300 maszyn
Z porównania z polskimi siłami Rosjanie posiadają w liczbie helikopterów przewagę 9:1.


Środki artyleryjskie i przeciwlotnicze

Artyleria ciągniona 2A6 152mm, 2A18 122mm, 2A19 100mm, 2A29 100mm, 2A36 152mm, 2A45 125mm, 2A65 152mm, B-4 203mm M1931, D-20 152mm, D-30 122mm, D-74 122mm, M-30 122mm M1938, M-46 130mm, M-55 152mm, M-389 155mm i T-12 100mm, artyleria samobieżna 2P 406mm, 2S1 122mm M1974, 2S3 152mm M1973, 2S4 240mm M1975, 2S5 152mm, 2S7 203mm, 2S19 152mm, 2S31 120mm, ASU-85 85-mm i MT-LBu ACRV, moździerze 2s12 Sani 120mm, 2B14-1 Podnos i 2B11/24, artyleria rakietowa 9A51 122mm, 9A52 300mm, 9K58 300mm, 9P140 220mm, BM-13 132mm, BM-14 140mm, BM-21 122mm, BM-22 220mm, BM-24 240mm, BM-25 250mm, BM-27 220mm, BM-30 300mm, BMD-20 200mm, M-1975 120-mm, RPU-14 140mm i TOS-1 220mm, systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej S-400, S-300W, S-300P, Pancyr-S1, 9K35 Strieła-10, 9K35M3-K, S-25 Berkut, S-75 Dźwina, S-125 Newa, S-200 Wega, systemy rakietowe przeciwbakistyczne A-35 i A-135, artyleria przeciwlotnicza ZSU-23-4M Szyłka - w sumie 14 500 sztuk artylerii i 7 500 sztuk jednostek obrony przeciwlotniczej, razem 23 000 sztuk, w tym:
  • artyleria ciągniona - 7 500
  • artyleria samobieżna - 3 500
  • wyrzutnie rakietowe - 900
  • moździerze - 2 600
  • systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej - 600
  • artyleria przeciwlotnicza - ok. 7 000
Stosunek sił Polska - Rosja w aspekcie artylerii wynosi 1:6, a w obszarze obrony przeciwlotniczej 1:12. Należy przy tym pamiętać że Rosja posiada broń przeciwko pociskom balistycznym.


Okręty

Marynarka wojenna Rosji posiada jedną z największych flot na świecie, w tym 1 lotniskowiec. Okręty podwodne to 26 atomowych z rakietami balistycznymi, 11 atomowych z uzbrojeniem rakietowym, 25 atomowych uderzeniowych i 31 o napędzie klasycznym. Dalej 2 krążowniki rakietowe o napędzie atomowym, 6 krążowników rakietowych, 21 niszczycieli rakietowych, 20 fregat rakietowych, 77 fregat, 7 hydropłatów rakietowych, 71 korwet, 118 jednostek patrolowych, 28 niszczycieli min i trałowców oceanicznych, 90 niszczycieli min i trałowców przybrzeżnych, 1 okręt transportowy i 25 do przewozu czołgów, 25 poduszkowców desantowych, 19 okrętów rozpoznania radioelektronicznego, 17 zbiornikowców i 4 okręty szpitalne - w sumie 616 okrętów.

Tu nawet nie ma czego porównywać z Polską Marynarką Wojenną - totalna dyskwalifikacja! Jeden nowoczesny okręt rosyjski byłby w stanie zatopić całą polską flotę.


Porównanie budżetów armii polskiej i rosyjskiej

Na koniec należy porównać środki finansowe przeznaczone na wojsko. Polska wydaje na ten cel około 9 miliardów, a Rosja 64 miliardy dolarów rocznie czyli o 7 razy więcej. W ramach intensyfikacji zbrojeń zatwierdzono też nowy projekt budżetu rosyjskiego resortu obrony na lata 2013-2015, który zakłada stałe zwiększanie wydatków, aż do poziomu 97 mld w 2015 roku. Oznacza to wzrost aż o około 40%! Dysproporcje miedzy polskimi siłami a Rosją będą więc raczej rosły.
Rosja wprowadziła w 2008 roku nowy program zbrojeń pod nazwąSiły Zbrojne 2020.Tylko na rozwój i zakup nowych rodzajów uzbrojenia planuje się wydać w ciągu najbliższych lat 624 mld dolarów. PrzykładowoRosjanie przygotowali już odpowiednika amerykańskiego F-22 czyliSuchoj T-50 (PAK FA). Natomiast Amerykanie wstrzymali prace nad F22 ze względu na kryzys. Super Flanker (oznaczenie NATO dlaSuchoj T-50) jest myśliwcem, który nie ma sobie równych na świecie w swojej klasie. Jednocześnie trwają prace nad niewidzialnym dla radarów bombowcem strategicznym PAK DA.
Patrząc wiec na stosunek sił zbrojnych Polski i Rosji można gołym okiem zauważyć przerażającą dysproporcję. Jeśli spojrzy się na broń balistyczną i marynarkę wojenną to o proporcjach nawet nie sposób mówić. Jeśli więc Polska nie zmieni w najbliższym czasie założeń swojej strategii obronnej i nie dołoży intensywnych starań w kierunku unowocześnienia i wzmocnienia naszej armii, ewentualny konflikt z Rosją może być naszym ostatnim starciem w historii. Tym, którzy wierzą, że naszą główną siłą są sojusze, a przede wszystkim przynależność do NATO przypomnę, że w całej historii Polski tego typu gwarancje zawodziły. Zapamiętajmy znaną sentencję: “Polska może liczyć tylko na siebie”.

Natomiast osobom, które uważają, że w najbliższych latach Polacy mogą być bezpieczni i nastały czasy pokoju i braterstwa polecam artykuł: Czy współczesna Polska może być ofiarą wojny?

Źródła: Wikipedia; mpolska24.pl - Piotr Śmielak; freeisoft.pl

http://www.sejfty.pl/index.php/artykuly/wojsko/item/520-stan-polskiej-armii-i-stosunek-si%C5%82-polska-rosja.html

KOMENTARZE

  • @Autor
    Tak podawane dane mylą. Przecież Rosja nie może na nas rzucic się całą potęgą. Ma do obrony spore terytorium. Poza tym do starcia nie potrzeba już tłumów ludzi. Łatwiej z nami mieliby Niemcy. Każdy ich sąsiad jest słabszy i mniej liczny (Rosja ma CHiny i Japonię za Morzem. Do tego Turcja może rzucic się na Kaukaz).
    A służba zasadnicza była pomyłką. Ja w latach 90-tych (przed studiami) byłemw Skwierzynie. Strata czasu. 5 strzelań na rok, z czego 3 na unitarce. To były wojska rakietowe, a większośc sprzętu pamiętała Gomułkę. To należało skasowac. Ale zmieniono złe na jeszcze gorsze.
    Dzisiaj wg mnie należy rozbudowywac wojska rakietowe i tworzyc OT. To byłoby w miarę tanie. Od wojsk pancernych należy odchodzic. Ile czołgów załatwi jeden Apache?
  • @
    Dobre na początek napoczęcie tematu - "lekki w formie" wpis i porównanie. Czy zna Pan miejsce gdzie można przeczytać na ten temat nieco bardzo szczegółowo oraz zapoznać się ze stanem armii Niemiec?
  • @Skanderbeg 22:02:57
    " Przecież Rosja nie może na nas rzucic się całą potęgą"

    Chodzi o pokazanie NA JAKĄ POTĘGĘ chce nas poszczuć NATO.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Szef BBN realizuje NWO



Podgrzewanie żaby w garnku.

Przekonuje się nas, że drony mają służyć ochronie życia. Tzn. mają sprawić, że będzie ginąć mniej naszych żołnierzy.






Słuchając szefa BBN generała Kozieja, doszedłem do wniosku, że kompletnie bezmyślnie powtarza farmazony o unowocześnianiu armii i wprowadzaniu dronów. Facet nie wie co mówi i zupełnie nie przykłada do tego wagi.

Raczej luźno powtarza wizję narzuconą przez kogoś (w domyśle – anglosaską) niż opowiada przemyślaną strategię wzmacniania naszej armii. Można by pomyśleć – „nic nowego, oni nic sami nie wymyślą, tylko papugować po kimś potrafią...”
Ale czy na pewno? Może jednak podaje się nam starannie przygotowaną propagandę?



Jaki jest sens używania dronów w Polsce?

Żaden.

Żeby na naszym nizinnym, stosunkowo niewielkim terenie (700 km każdy samolot i rakieta bez problemu przenicuje), przeciwstawić się zbrojnie niemcom albo Rosjanom potrzebna nam jest broń atomowa, a nie zabawa w samolociki.

Do czego więc służą owe drony i jaki jest sens propagowania tego typu głupot?



Jest to tylko etap w procesie manipulacji.

Pierwszym etapem było stworzenie armii zawodowej.

Dzięki armii zawodowej przeciętny obywatel ma więcej czasu dla siebie, bo nie musi iść na dwa lata do wojska, a także teoretycznie (sugerowane w domyśle) jako niewykwalifikowany nie będzie musiał brać udziału w ewentualnej wojnie.
Obywatel jest więc zadowolony, bo zamiast tracić czas w wojsku idzie do pracy, zakłada rodzinę itd. itd...

Drugim etapem jest zmniejszenie liczebności armii zawodowej – to przyszłość dla armii zachodnich, u nas już dokonano drastycznego ograniczenia liczebności armii, tak iż właściwie brak sensownego wytłumaczenia, po co nam 100 tys. żołnierzy, skoro połowa to „generały”.



W trzecim etapie wprowadza się drony jako środek, dzięki któremu ocalimy życie naszym żołnierzom.
Człowiek będzie bezpiecznie siedział w bunkrze, albo opancerzonym wozie, a całą niebezpieczną robotę wykona samolocik...

Wszystko to podlane propagandowym humanitarnym i technologicznym sosem.
Po porządnym zlasowaniu mózgów przejdziemy do etapu czwartego.

Celem oszczędzenia cennego ludzkiego życia, drony zostaną wspomożone robotami zastępującymi człowieka na wielu frontach. „To naturalny proces rozwoju” powiedzą.

Roboty-czołgi po robotach-samolotach to najbardziej prawdopodobny scenariusz.
W końcu, za 50, za 100 lat dojdziemy do takiej sprawności, że człowiek zostanie kompletnie wyeliminowany z pola walki, na rzecz bezmyślnych istot mechanicznych.


Wtedy będzie można odsłonić twarz.


Armia robotów może być kontrolowana przez kilku ludzi.
Nie są potrzebne żadne wojskowe sztaby.

Roboty, zależnie od rozkazu, zamiast bronić, mogą też walczyć z obywatelami „swojego” kraju.

Człowiek – istota myśląca i odczuwająca – może odmówić wykonania rozkazu np. strzelania do cywili, albo do swoich rodaków. Robot nie odmówi.

Człowiek może się też zbuntować i siłą strącić samozwańczą elitę z tronu. Dlatego człowieka ma zastąpić bezwzględnie posłuszny robot.

Nie będzie armii złożonej z ludzi, bo będzie armia robotów – i wszyscy będą musieli podporządkować się woli samozwańczych włascicili swata.

Serwuje się nam nowinki, a tymczasem robotyzacja armii jest już dawno zaplanowana. Obserwujemy jedynie długotrwałe etapy przejściowe, również uzasadnione technologicznie.


Taki jest cel wprowadzania dronów na pole walki.



ODEBRANIE LUDZIOM ZDOLNOŚCI DO OBRONY.

A nie humanizm.



KOMENTARZE

  • Kałach i granaty w domu każdego rezerwisty, RPG - w co dziesiątym
    Bez powszechnego uzbrojenia obywateli na wzór szwajcarski demokracja to fikcja.
    Nie ma i być nie może innej gwarancji wolności obywatelskich.

    Władza musi wiedzieć że obywatele mogą ją przerobić na padlinę, jeśli zacznie brykać.

    Wszyscy "eksperci" i dupodajni generałowie brechający w mediach że "uzbrojenie obywateli sprowadzi powszechne zagrożenie" to kundle panów tego świata.
  • Apelami o humanizm nic tu się nie zdziała
    Drony i inne roboty to przyszłość armii i nie zmienimy tego. Jeżeli my tego nie zbudujemy to zbudują to inni. A wtedy tuskoidy zakupią taką broń za granicą. To już chyba lepiej mieć taką produkcję w kraju i dawać ludziom pracę. Mamy dobrych informatyków, więc ta dziedzina leży w naszym zasięgu, z rokowaniami na dobry eksport.

    Jeżeli szukać możliwości rozbrojenia to poprzez wprowadzenie systemu ekonomicznego, który to ogranicza (np.Bezwarunkowy Dochód Podstawowy).
  • A czy Ty wiesz co piszesz?
    Nie jestem miłośnikiem p. Kozieja. Kiedyś myślałem, że facet jest mądrzejszy, lecz się rozczarowałem. Nie znaczy to, że ma monopol na głupotę. Drony służą przede wszystkim do rozpoznania pola walki. Wyposażając je dodatkowo w broń, można, dzięki nim, eliminować wybrane cele. Zapewniają rozpoznanie w czasie rzeczywistym. Posiadając taką wiedzę można działać adekwatnie do zagrożeń, zamiast wysyłać żołnierzy "w ciemno". Jeżeli chcesz użyć BMR typu A, to też musisz rozpoznać obiekty, przeciwko którym jej użyjesz. Zdradź skąd ją weźmiesz. Armia zawodowa jest na czas "P". Na czas "W" rozwinie się co najmniej trzykrotnie, po wcieleniu rezerw.
    "Dzięki armii zawodowej przeciętny obywatel ma więcej czasu dla siebie, bo nie musi iść na dwa lata do wojska, a także teoretycznie (sugerowane w domyśle) jako niewykwalifikowany nie będzie musiał brać udziału w ewentualnej wojnie." Nie masz racji. Osoby wezwane na komisję kwalifikacyjną (dawniejsza nazwa POBOROWĄ) zostają przeniesione do rezerwy. W razie "W" zostaną powołane do służby zasadniczej celem przeszkolenia. Dla poszerzenia wiedzy. Czas pełnienia służby zasadniczej, przed zawieszeniem powoływania do niej to 9 (dziewięć) miesięcy, a nie dwa lata.
  • @LeAN 23:36:12
    1. Drony będą z czasem rozbudowywane i przekształcą się w samoloty zdalnie sterowane lub samodzielne kierowane wyłącznie komputerem pokładowym
    2. BMR - wiedza jak stworzyć jest dość rozpowszechniona - z grubsza rzecz ujmując - trzeba robić to co naukowcy w usa, francji, Iranie...
    3. "W razie "W" zostaną powołane do służby zasadniczej celem przeszkolenia. Dla poszerzenia wiedzy" - w swoim tekście zarysowuję zachowanie obywatela, któremu w pewnym sensie powiedziano, że nie będzie nigdy walczył - takie mówienie powoduje reakcję - "ja się nie nadaję, nie mam kwalifikacji - lepiej zbudujcie już tę armię robotów"

    Namawia się ludzi do odchodzenia od wojska, aby w pewnym momencie zastąpić ludzi robotami - po to, aby mieć pełną kontrolę nad społeczeństwem, bo nie będzie nikogo, kto by stanął w obronie społeczeństwa - monopol na przemoc będzie miała wąska grupa ludzi.

czwartek, 28 marca 2013

Jesteśmy szykowani na mięso armatnie przeciwko Rosji i Białorusi.






Kto ma w ręku Polskę - ruscy, czy zachód - porównanie. 
Samir S. - podsycanie antyrosyjskich nastrojów. 

Brunon K. i jego banda (abewu...)





Jesteśmy szykowani na mięso armatnie przeciwko Rosji i Białorusi.


Plan USA związany z napaścią na Iran uległ przesunięciu – najbliższy przewidywany termin to połowa roku 2013. Min. nie udała się kampania w Syrii. Najdobitniej o niepewności amerykanów świadczy wypowiedź Zbigniewa Brzezińskiego z grudnia 2012r.

W związku z atakiem na Iran – do gry wejdą Rosja i Chiny.

Taka konfrontacja stwarza okazję do załatwienia kilku spornych kwestii.

 Od kilkunastu miesięcy jesteśmy oswajani przez media z wojenną retoryką - mówi się o szkoleniach, alarmach, ćwiczeniach, zakupach broni, reorganizacja wojskowości, a także wypowiedzi polityków dają do myślenia.


Ostatnio u T. Lisa Sikorski, w kontekście wojny, dwuznacznie dał do zrozumienia, że naszym wrogiem jest Rosja.



Rosja contra USA – po stronie USA stanie NATO, a więc niemcy rzucą się – siłami Polski – do uszczuplenia wpływów Rosji w Europie. Celem na pewno będzie Białoruś, w drugim rzucie Rosja.

Oczywiście atomowej Rosji, ani Polska, ani niemcy [o ile nie posiadają broni atomowej – wszak posiadanie 17 elektrowni atomowych może o tym świadczyć] nie są w stanie zagrozić – ale są w stanie zrobić rozpierduchę na Białorusi i przygotować ten kraj do przejęcia metodą werwolfu – po zniszczeniach wojennych i zdziesiątkowaniu świadomych Białorusinów, V kolumna przejmie władzę i rozpocznie wyprzedaż aktywów białoruskich, tak jak to uczyniono w Polsce, Iraku, Libii...

Pierwszym atakującym na pewno ma być Polska – kolejny drenaż, kolejna bezsensowna ofiara z krwi polskiej poświęcona w imię niemieckich i angielskich interesów.

Znamienne, że Sikorski zachowuje się jak angielski sługa, a tzw. minister finansów w razie czego liczy na swój angielski paszport.

W tym momencie bardzo istotne dla agentury zarządzającej Polską, jest utrzymanie Polaków w nienawiści do Putina i pogardzie dla Łukaszenki.

Tzw. rozwiedka, WSI i tym podobne mity służą podtrzymaniu tej nienawiści.

Pomyślmy jednak, jak rozkładają się wpływy obcych państw w Polsce i co z tego wynika.


Fragment opracowania znaleziony na Bibuła.com

Rosja

Sprzedają nam po zawyżonych cenach ropę i gaz.
Nieudane przejęcie Orlenu, Lotosu, próbują przejąć Azoty Tarnów.


"Niemcy
Największy udział w prywatyzacji polskich przedsiębiorstw miał kapitał niemiecki. Już od początku tego procesu, czyli od roku 1991, firmy zza Odry przejmowały kolejne państwowe zakłady z następujących branż:
  • chemicznej („Pollena-Nowy Dwór Mazowiecki” – październik 1991 r., „Pollena-Racibórz” – grudzień 1991 r., „Pollena-Lechia” w Poznaniu – październik 1997 r., Zakłady Chemiczne „Rokita” w Brzegu Dolnym – kwiecień 2004 r.);
  • meblarskiej (Pomorska Fabryka Mebli – marzec 1992 r., Bydgoskie Fabryki Mebli – listopad 1992 r., Czerska Fabryka Mebli – sierpień 1993 r., Gościcińska Fabryka Mebli – grudzień 1993 r., Słupskie Fabryki Mebli – maj 1994 r., Zakłady Płyt Wiórowych w Grajewie – sierpień 1999 r., Olsztyńskie Fabryki Mebli w Działdowie – maj 2000 r., Goleniowskie Fabryki Mebli – styczeń 2002 r.);
  • piwowarskiej (Koszalińskie Zakłady Piwowarskie „Brok” – lipiec 1991 r., Browary „Warka” – listopad 1994 r., Browary Dolnośląskie „Piast” we Wrocławiu – styczeń 1996 r.);
  • papierniczej (Fabryka Papieru „Malta” w Poznaniu – lipiec 1992 r.);
  • tekstylnej („Romeo” w Zbąszyniu – sierpień 1992 r., Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Bobo” w Piławie Górnej – maj 1993 r.);
  • farmaceutycznej i medycznej („Chifa” w Nowym Tomyślu – październik 1992 r., Bolesławicka Fabryka Materiałów Medycznych „Polfa” – czerwiec 1998 r., „Byk-Mazovia” w Łyszkowicach – wrzesień 2002 r.);
  • spożywczej (Zakłady Koncentratów Spożywczych w Skawinie – czerwiec 1993 r., Cukrownia Środa w Środzie Wielkopolskiej – marzec 1998 r., „Drobimex” w Szczecinie – czerwiec 2001 r.);
  • budowlanej (Cementownia „Odra” w Opolu – lipiec 1993 r., Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Budowlane „Prefabet-Rakowice” – listopad 1993 r., Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Warta” w Działoszynie – kwiecień 1994 r., „Hydrobudowa-6” w Warszawie – wrzesień 1994 r., Zakład Wapienniczy „Wojcieszów” – listopad 1994 r., „Prefabet Kluczbork” – lipiec 1999 r., Cementownia „Nowiny” – grudzień 1999 r., Cementownia „Warszawa” – luty 2002 r., Cementownia „Wejherowo” – grudzień 2003 r.);
  • elektronicznej i elektrycznej (Zakłady Elektroniczne „Elwro” we Wrocławiu i ZWUT w Warszawie – wrzesień 1993 r., ZWAR w Warszawie – styczeń 1997 r., Kujawska Fabryka Manometrów we Włocławku – maj 2001 r.);
  • metalowej i mechanicznej (Mikołowska Fabryka Transformatorów „Mefta” – grudzień 1992 r., Pleszewska Fabryka Obrabiarek „Ponar-Pleszew” – październik 1993 r., Fabryka Wagonów „Pafawag” we Wrocławiu – wrzesień 1996 r., „Agromet” w Ostrzeszowie – maj 2000 r., Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „Gorzyce” – sierpień 2001 r., Przedsiębiorstwo Topienia Bazaltu w Starachowicach – grudzień 2003 r., Dolnośląska Fabryka Maszyn Włókienniczych „Dofama” w Kamiennej Górze – sierpień 2006 r.);
  • wydobywczej i hutniczej (Huta Szkła Okiennego „Kunice” w Żarach – październik 1994 r., Kopalnia i Zakład Przeróbczy Piasków Szklarskich „Osiecznica” – luty 1995 r., Kopalnia Surowców Mineralnych „Surmin Kaolin” w Nowogrodźcu – czerwiec 1999 r., Kopalnia Melafiru w Czarnym Borze – luty 2001 r., Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy – lipiec 2001 r., PCC RAIL Szczakowa w Jaworznie – listopad 2004 r., „Heye” Fabryka Form Szklarskich w Pieńsku – kwiecień 2009 r., Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcytu „Bukowa Góra” w Zagórzu – wrzesień 2009 r.);
  • tytoniowej (Przedsiębiorstwo Wyrobów Tytoniowych w Augustowie – listopad 1995 r., Wytwórnia Wyrobów Tytoniowych w Poznaniu – luty 1996 r.);
  • energetycznej (Elektrociepłownia „Będzin” – lipiec 2000 r., „Stoen” w Warszawie – październik 2002 r.).
Warto dodać, że ogromna większość tych przedsiębiorstw znajduje się na ziemiach zachodnich i północnych, które przed 1945 r. należały do Niemiec.


Francuzi
Drugie miejsce na liście inwestorów przejmujących majątek państwowy zajmuje kapitał francuski. Już w pierwszych latach prywatyzacji pojawił się on w następujących branżach:
  • elektronicznej i elektrycznej („Polam-Suwałki” – czerwiec 1993 r., „Centra” w Poznaniu – październik 1994 r., „Polar” we Wrocławiu – wrzesień 1999 r.);
  • budowlanej (Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Kujawy” w Piechcinie – lipiec 1995 r., „Opoczno” SA – czerwiec 2000 r., „Strada” w Środzie Wielkopolskiej – czerwiec 2005 r., Przedsiębiorstwo Wyposażenia Budownictwa „Metalplast-Częstochowa” – lipiec 2005 r.);
  • chemicznej („Stomil-Olsztyn” – grudzień 1995 r.);
  • tytoniowej (Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Radomiu – grudzień 1995 r.);
  • papierniczej (Śląskie Zakłady Papiernicze „Silesianpap” w Tychach – listopad 1996 r., „Rawibox” w Rawiczu – listopad 2002 r.);
  • metalowej i mechanicznej („Spomasz Białystok” – lipiec 2000 r., Fabryka Materiałów i Wyrobów Ściernych „Korund” w Kole – maj 2001 r.);
  • spożywczej (Poznańskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego „Polmos” – lipiec 2001 r., Śląska Spółka Cukrowa w Łosiowie – kwiecień 2003 r.);
  • energetycznej (Elektrociepłownia „Kraków” – październik 1997 r., Zespół Elektrociepłowni „Wybrzeże” w Gdańsku – czerwiec 2000 r., Elektrociepłownia „Białystok” – luty 2001 r., Elektrownia „Rybnik” – marzec 2001 r.);
  • telekomunikacyjnej (Telekomunikacja Polska – lipiec 2000 r.).
Warto podkreślić, że w przypadku dwóch ostatnich branż mamy do czynienia ze sprzedażą państwowych przedsiębiorstw infrastrukturalnych również przedsiębiorstwom państwowym, tyle że francuskim: Électricité de France (energetyka) i France Telecom (telekomunikacja). Trudno zatem nazwać to prywatyzacją – raczej należałoby mówić o denacjonalizacji.


Amerykanie
Niemały udział w prywatyzacji polskiego majątku miał także kapitał amerykański, który zainwestował w następujących branżach:
  • metalowej i mechanicznej (Fabryka Maszyn Papierniczych „Fampa” w Jeleniej Górze – luty 1991 r.; Łódzkie Zakłady Wyrobów Metalowych „Wizamet” – grudzień 1992 r., Zakłady Metali Lekkich „Kęty” – grudzień 1995 r., Fabryka Amortyzatorów w Krośnie – sierpień 2003 r., Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Rzeszów” – marzec 2002 r.);
  • spożywczej („E. Wedel” w Warszawie – sierpień 1991 r., „Polbaf” w Głownie – sierpień 1991 r., „Alima” w Rzeszowie – luty 1992 r., „Amino” w Poznaniu – czerwiec 1992 r., Zakłady Przemysłu Cukierniczego „Olza” w Cieszynie” – marzec 1993 r., Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Brzegu – listopad 1994 r., Podlaska Wytwórnia Wódek „Polmos” w Siedlcach – sierpień 2002 r.);
  • papierniczej (Zakłady Celulozowo-Papiernicze w Kwidzynie – sierpień 1992 r., Przedsiębiorstwo Opakowań „Pakpol” w Białymstoku – czerwiec 1994 r.);
  • elektronicznej i elektrycznej („Telfa” w Bydgoszczy – listopad 1992 r.);
  • budowlanej („Hydrotrest” w Krakowie – czerwiec 1993 r., „Energoaparatura” w Katowicach – lipiec 1993 r., „Bester” w Bielawie – wrzesień 2001 r.);
  • wydobywczej i hutniczej (Huta Szkła „Jarosław” – wrzesień 1993 r., Huta Aluminium „Konin” – grudzień 1995 r., Huta Szkła „Antoninek” w Poznaniu – wrzesień 2001 r.);
  • chemicznej (Sanockie Zakłady Przemysłu Gumowego „Stomil Sanok” – październik 1993 r., Firma Oponiarska „Dębica” – grudzień 1995 r.);
  • farmaceutycznej i medycznej (Kutnowskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa” – grudzień 1994 r., „Polfa Rzeszów” – październik 1997 r., Fabryka Narzędzi Chirurgicznych i Dentystycznych „Mifam” w Milanówku – wrzesień 2002 r.);
  • energetycznej (Elektrownia „Skawina” – styczeń 2002 r.).
  • do tego trzeba dodać przejęcie zakładów lotniczych w Mielcu

Holendrzy

Również inwestorzy z niewielkiej Holandii (przy czym przeważnie są to koncerny o charakterze międzynarodowym, jedynie zarejestrowane w tym kraju) poważnie zainteresowali się polską gospodarką. Uczestniczyli w prywatyzacji firm z następujących branż:
  • elektronicznej i elektrycznej (Zakłady Sprzętu Oświetleniowego „Polam” w Pile – maj 1991 r., Fabryka Aparatów Elektrycznych „FAEL” w Ząbkowicach Śląskich – wrzesień 1996 r., Fabryka Silników Elektrycznych „TAMEL” w Tarnowie – kwiecień 1999 r., Bielskie Zakłady Podzespołów Lampowych „Polam-Bielsko” – luty 2001 r.);
  • spożywczej (Zakłady Tłuszczowe „Olmex” w Katowicach – grudzień 1992 r., Zakłady Tłuszczowe „Kruszwica” – lipiec 1997 r., Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego „Pudliszki” – maj 2000 r.);
  • drzewnej (Szczeciński Przemysł Drzewny – czerwiec 1993 r.);
  • tytoniowej (Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie – styczeń 1996 r.);
  • metalowej i mechanicznej (Fabryka Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz” w Żarach – grudzień 1997 r., Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Pruszkowie – wrzesień 1999 r., Fabryka Maszyn Budowlanych „Famaba” w Głogowie – marzec 2004 r.);
  • piwowarskiej (Lech Browary Wielkopolskie w Poznaniu – marzec 1999 r.);
  • budowlanej (Krakowskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych – luty 2000 r.);
  • chemicznej („Pollena-Bydgoszcz” – czerwiec 1991 r., Fabryka Farb i Lakierów „Polifarb-Pilawa” – październik 2005 r.);
  • uzdrowiskowej (Zakład Leczniczy „Uzdrowisko Nałęczów” – sierpień 2001 r.).
Szwedzi
Znaczące były także inwestycje szwedzkie, które koncentrowały się w następujących branżach:
  • papierniczej (Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze – październik 1993 r.);
  • elektronicznej i elektrycznej (Zakłady Sprzętu Instalacyjnego “Polam-Szczecinek” – czerwiec 1994 r., „Biawar” w Białymstoku – marzec 2003 r.);
  • metalowej i mechanicznej (Fabryka Łożysk Tocznych w Poznaniu – lipiec 1995 r.);
  • meblarskiej (Wolsztyńska Fabryka Mebli – marzec 1997 r.);
  • wydobywczej i hutniczej (Huta Szkła w Gostyniu – wrzesień 2002 r.);
  • spożywczej (Lubuska Wytwórnia Wódek Gatunkowych „Polmos” w Zielonej Górze – styczeń 2003 r.);
  • energetycznej (Elektrociepłownie Warszawskie – styczeń 2000 r., Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny w Gliwicach – grudzień 2000 r.).
W tej ostatniej branży – podobnie jak przy inwestycjach francuskich – nabywcą była szwedzka firma państwowa Vattenfall, co znów stawia pod znakiem zapytania samo określenie „prywatyzacja”.
Brytyjczycy
Kapitał brytyjski nie był tak aktywny, jak wyżej wymienione, ale za to uczestniczył w prywatyzacji kilku ważnych branż:
  • chemicznej („Pollena-Wrocław” – marzec 1993 r., „Pollena-Uroda” w Warszawie – czerwiec 1995 r.);
  • spożywczej (Zakłady Przemysłu Cukierniczego „San” w Jarosławiu – marzec 1994 r., „Polmos Łańcut” – lipiec 2002 r.);
  • papierniczej (Kieleckie Zakłady Wyrobów Papierowych – czerwiec 1995 r.);
  • farmaceutycznej i medycznej („Polfa Poznań” – styczeń 1998 r.).
Belgowie
Pewien udział w prywatyzacji miały także firmy belgijskie. Belgów interesowały przedsiębiorstwa z następujących branż:
  • budowlanej (Cementownia „Strzelce Opolskie” i Zakłady Cementowo-Wapiennicze „Górażdże” w Opolu – lipiec 1993 r.);
  • metalowej i mechanicznej (Fabryka Automatów Tokarskich we Wrocławiu – czerwiec 1999 r.);
  • wydobywczej i hutniczej (Zakłady Przemysłu Wapienniczego „Bukowa” – lipiec 2001 r.);
  • energetycznej (Elektrownia im. T. Kościuszki w Połańcu – kwiecień 2000 r.).
To oczywiście nie wszystkie kraje, z których pochodzą nabywcy polskiego majątku. Mniejsze przedsiębiorstwa przejął też kapitał austriacki, duński, fiński, hiszpański, luksemburski, norweski, szwajcarski i włoski. Zresztą wiele ze sprywatyzowanych firm zdążyło już zmienić właściciela (nieraz wielokrotnie). Niektóre z nich postawiono w stan upadłości i zlikwidowano, ale większość nadal funkcjonuje i przynosi zyski. Szkoda tylko, że już nie polskim właścicielom…"

[Paweł Siergiejczyk - Artykuł  ukazał się w tygodniku ‘Nasza Polska’ nr 10 (800) z 8 lutego 2011 r. ]





Czy to możliwe, żeby ruska agentura rządziła w Polsce, skoro na naszej pracy pasożytują zachodnie kraje?

Kto żąda greckich wysp i cypryjskich pieniędzy?

Rosjanie??

Czas się opamiętać - nie wolno nam dać się napuścić na Białoruś i Rosję.
Trzeba stanowczo odrzucić medialne manipulacje!

Propaganda podsyca antyrosyjskie nastroje.
Ostatnim przykładem jest sprawa Samira S.


O tym w następnej notce.






poniedziałek, 21 listopada 2011

Wizja...


W temacie "faszystów"....


Polecam lekturze dokument: "WIZJA SIŁ ZBROJNYCH RP - 2030"

przygotowany przez Departament Transformacji MON.


Oto, kogo zamierza bić generał MON....

punkt 27:

"Przeciwnikiem przyszłych Sił Zbrojnych RP będą coraz rzadziej regularne siły zbrojne dysponujące kompleksowymi systemami uzbrojenia i odpowiednim zapleczem logistycznym.
Ich miejsce zajmą lokalne (narodowe) i transnarodowe oddziały partyzanckie i paramilitarne, najemnicy oraz oddziały rebelianckie wykorzystujące do walki także dzieci - żołnierzy.

Cechą wyróżniającą te oddziały będzie szczególna determinacja ich członków oraz wysoka dynamika zmian taktyki działań. Nie będą oni posiadali uzbrojenia typu ciężkiego.

Ich potencjał bojowy stanowić będą natomiast lekkie, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, małokalibrowe zestawy artyleryjskie i broń strzelecka o zróżnicowanym poziomie nowoczesności oraz improwizowane ładunki wybuchowe.

Podmioty te nie będą posiadały stałych baz, regularnej struktury wewnętrznej i systemu dowodzenia, a swoją militarną słabość będą kompensowały prowadzeniem działań asymetrycznych (terror, powstania, wywołanie rozruchów ulicznych o dużej skali)."


"Szczególna determinacja ich członków" - rozumiem, że chodzi o patriotyzm, jako siła napędowa tej determinacji.
Słowo: "powstania", chyba mówi wszystko...


Czyżby MON zamierzało walczyć z "faszystami"?





KOMENTARZE

  • faszystka
    Tak.
  • @autor
    To się kwalifikuje na news.
  • @Mariovan
    Zdecydowanie TAK

    kaja
  • @ Maciej Piotr Synak
    Zobaczymy , czy fachowcy od wojskowości rozszyfrują ten temat .
    Ja wyślę zapytanie do Pana Marka Toczka .
  • @Mariovan
    Ale nie ”będzie newsem. Jak widać taka polityka NE czy ścislej ŁŁ
  • @ Maciej Piotr Synak
    Pan Marek Toczek nie odpowiedział . Ale mam opinię blogera "Podobin"
    Oto cały jego komentarz :

    ".....Przekaz jest na tyle czytelny, iż można powiedzieć, że jest wytworem propagandy.

    Zresztą jest to również potwierdzenie dotychczasowej polityki obronnej kolejnych rządów. Cóż bowiem oznacza zapis „Przeciwnikiem przyszłych Sił Zbrojnych RP będą coraz rzadziej regularne siły zbrojne”
    Przecież autor takiego sformułowania zagalopował się. Mówiąc „ będą coraz rzadziej” nie jest w stanie potwierdzić, że kiedykolwiek nasi żołnierze uczestniczyli w wojnie z regularnymi siłami zbrojnymi. Jest to wypowiedź bez żadnego pokrycia.

    Jednak autor z miejsca bierze byka za rogi i zamierza w swoich wynurzeniach zrobić wszystko, by nas przekonać, że naszemu krajowi nikt nie zagraża, a jedynie powinniśmy zreformować siły zbrojne dla potrzeb kontyngentów ekspedycyjnych.

    Jeżeli nie zagraża nam przeciwnik o określonym zapleczu logistycznym, to nasze siły zbrojne nie potrzebują rozbudowanego zaplecza logistycznego i mobilizacyjnego.

    Wystarczy przyjąć określoną tezę, której myśl przewodnia zakłada, że w przewidywalnej przyszłości nie grozi Polsce utrata niepodległości, a wszyscy sąsiedzi na wieczne czasy nie będą wysuwały wobec nas jakichkolwiek roszczeń terytorialnych, to utrzymywanie regularnych sił zbrojnych jest zbyteczne i zbyt kosztowne.

    Oczywiście autor tej tezy nigdzie nie posiada dowodów potwierdzających takie myślenie, ale od czego jest propaganda, to poprzez media, ten absurdalny i nie uzasadniony pomysł wtłacza się w umysły rodaków, którzy zadowoleni z likwidacji służby z poboru, słabo interesują się tym problemem.

    W dalszej części, bez przeszkód rozważa się nieregularny sposób działań potencjalnego przeciwnika, którego obniżenie wartości mają również spowodować dzieci-żołnierze. Taki przeciwnik nie będzie wymagał regularnych oddziałów, związków taktycznych, czy też zorganizowanego użycia wszystkich rodzajów sil zbrojnych i rodzajów wojsk, a jedynie doraźnie wydzielanych i specjalnie tworzonych jednostek bojowych i specjalnych.

    To z kolei nie powoduje konieczności utrzymywania i, szkolenia i zgrywania sztabów szczebla taktycznego, a tym bardziej operacyjnego. Autor ukrywa fakt, że kierowanie tego typu operacjami zawsze będzie w rękach silniejszych, a nam w udziale przypadnie symboliczny udział w dowodzeniu, a znaczący w konkretnych działaniach.

    Nie bez przyczyny podkreśla się lekki charakter uzbrojenia potencjalnych oddziałów przeciwnika, co musi rzutować na poszukiwanie wysoko specjalistycznych rodzajów uzbrojenia, które w odpowiednich ilościach będziemy zmuszenia zakupić w innych państwach, a jednocześnie nie będziemy mieć uzasadnienia na rozwijanie własnej myśli technicznej i rodzimego przemysłu obronnego.

    Realizację tej polityki i wychodzenie naprzeciw tej koncepcji widzimy od konfliktu irackiego, a nasz udział w afgańskiej ekspedycji potwierdza przyjętą tezę. Polityczni decydenci znaleźli odpowiednią ilość cywilnych doradców oraz wojskowych, którzy przy każdej okazji uzasadniają tą tezę. Oczywiście jest to błędna teza i bardzo szkodliwa na przyszłość. Dalsze trwanie w tym błędnym przeświadczeniu nie wpłynie na nasze bezpieczeństwo i nie stanowi żadnej gwarancji naszej integralności terytorialnej...."
  • @zbigniew1108
    Przepraszam, że dopiero dzisiaj. Ponieważ temat ważny więc postanowiłem przedstawić swoją opinię. Nie znam tego opracowania w całości i dzisiaj tylko mogę sie domyślać czemu miało służyć. Generalnie nie zajmuję się wizjonerstwem, a ostatnimi laty takich wizjonerskich opracowań w MON nie brakuje. Taki opis pasuje do działań gdzieś na krańcach tzw. III Świata (bo już nie bardzo do b. Jugosławi, Gruzji, Iraku, Afganistanu...) ale na pewno nie do centralnej Europy. Może ten wizjoner tam właśnie , w III Świecie widzi nasze Siły Zbrojne w działaniach...p/partyzanckich.
    Europejski Teatr Działań Wojennych, jego infrastruktura, nagromadzony potencjał bojowy a także poziom umiejętności operacyjno-taktycznych poszczególnych armii narodowych stwarza zupełnie inny obraz prawdopodobnych działań zbrojnych. Działania wojsk specjalnych i partyzantka (przeciwnika) to ważny ale nie decydujący element walki na obcym terytorium. Demonstrowany przez wizjonerów obraz potencjalnego, wciąż bardzo realnego przeciwnika, to dyletanctwo i co gorsza ociera się to o dywersję. Wszak wiadomo, że Siły Zbrojne RP winny być przygotowywane adekwatnie do wielkości zagrożenia. Bagatelizuje się więc zagrożenie, nie dostrzega realnego przeciwnika, wtedy łatwiej wytłumaczyć postępującą demilitaryzację państwa i słabość jego Sił Zbrojnych. A jakie mamy otoczenie wszyscy wiemy. Nic też nie jest skończone na zawsze. Można więc propagandowo wymyślać takie wizje. W MON tak jak i w innych resortach uprawiana jest polityka "zamiatania pod dywan" i ta "Wizja..." jest tego przykładem. Zgadzam sie z opinią p. Podobina. Pozdrowienia.
  • @Marek Toczek
    Powiem wprost: czy przedstawiona "wizja" nie mówi o pacyfikowaniu przez WP cywilnych powstań na terenie kraju ue, czyli Polski?
  • @Maciej Piotr Synak
    Ja tak daleko bym tego nie widział. Zgadzam się, że trzeba dmuchać na zimne. Moim zdaniem w zapisie tym chodzi o uzyskanie zdolności WP do wysyłania kontyngentu na różnego rodzaje misje w różne zapadłe części świata. Taką widać rolę szykują naszym żołnierzom decydenci z NATO.
    Dla porównania. W okresie stanu wojennego resorty MON i MSW miały do dyspozycji ok. 600 000 - 650 000 żołnierzy i funkcjonariuszy. Praktycznie użyto ok. 20% stanu wojska i ponad 70 % funkcjonariuszy. W dyspozycji ówczesnej władzy były także i trzeba to doliczyć:
    - duża część administracji, niemal cały aparat partyjny, sądownictwo i prokuratura. Pomimo tak dużych użytych sił i posiadanych znacznych rezerw (nie powołano przeszkolonej rezerwy mobilizacyjnej), Jaruzelski nie był pewien czy te siły wystarczą aby stłumić masowy protest społeczny.
    Aktualny stan WP to ok. 95 tys. żołnierzy i na więcej w najbliższych latach się nie zanosi. Bez administracji wojskowej, jednostek logistycznych i zabezpieczenia, ośrodków szkolenia bez Wojsk Lotniczych i Marynarki Wojennej to praktycznie ok. 35-40 tys. żołnierzy. Od kilku lat nie szkoli się żadnych rezerw osobowych, więc nie ma mowy o istotnym rozwinięciu sił. WP aktualnie nie posiada sprzętu i wyposażenia do działań parapolicyjnych - tłumienia rozruchów.
    Pomijam tu aspekty pozamilitarne, w tym najważniejszy, czy polscy żołnierze skierowali by swą broń przeciwko rodakom? W moim przekonaniu jest to prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że nie. Pozdrowienia.

niedziela, 20 listopada 2011

Wyznawcy voo doo?


Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii.

Śledząc jednym okiem wydarzenia w Polsce, zwróciłem uwagę na nietypowe zachowanie mediów w sprawie wypadku młodego Wałęsowicza.

Było ono zaskakująco delikatne i pozytywne.

Nie oglądam telewizji, więc nie wiem czy takowe były, ale w internecie nie spotkałem się z natarczywymi atakami na jego ojca. Pamiętamy sytuacje, relacje z powodzi, kiedy płaczącej zrozpaczonej kobiecie, która właśnie straciła dorobek życia, „dziennikarz” podtykał mikrofon z pytaniem : „Jak się pani czuje?”

Tutaj tego nie było. Nie było wywiadów z jego ojcem, ani prawie go nie wspominano.

Wszystkie portale internetowe zapewniały, że Wałęsowicz, mimo wielu złamań jest niemalże w świetnym stanie. Kilka godzin po operacji, w kilkanaście godzin po wypadku, kiedy organizm dopiero pokazuje co przecierpiał (tzn. zaczyna puchnąć), media zapewniały, że pacjent „cudownie zdrowieje”. Podobnie, po kilku dniach od wypadku wypowiadał się jego ojciec, także gorąco zapewniając reportera o cudownym ozdrowieniu. Nie było żadnych brzydkich pytań. Żadnych negatywów. Wyłącznie pozytywy – wszystkie portale.

Epitet „cudowne” przewijał się zresztą w prawie każdym materiale na temat stanu zdrowia Wałęsowicza.

Artykuły były w swej treści troskliwe, choć bez przesady, zachowywały zdrowy dystans, jak gdyby zdając sobie sprawę z tego.... jak wielka jest siła ludzkiego umysłu....


Cudowne ozdrowienia w przeszłości zdarzały się bardzo często – chociażby na Jasnej Górze.
Odprawianie Mszy Św. w intencji czyjegoś zdrowia lub w intencji „załatwienia” jakiejś sprawy również skutkuje.


Jednak nie zawsze.
Trudno powiedzieć, ale można przypuszczać, że istnieje pewien mechanizm wspomagania intencji, który skutkuje jej wypełnieniem.


Niektórzy badacze zwracają uwagę na siłę odprawianego rytuału oddziałującego na modlących się, który ma wywierać presję na podświadomość, która „kieruje” prośbę „do realizacji”...

Jak to działa – tego nikt naprawdę nie wie, można przypuszczać, że:
  • ważna jest siła i ilość ludzkich myśli nakierowanych na pozytywne „załatwienie” sprawy.
  • wewnętrzne przekonanie (wiara) przynajmniej jednej osoby o powodzeniu
  • rytuał, pogłębiający odczucia - wiarę, wywierający fizyczny wpływ na ciało, a więc i mózg, umysł ( rytuale klękanie, modlitwy, śpiew, podniosły ton, zapach kadzidła oddziałujący na zmysły itd., które nie występują w „normalnym” życiu)
    Pod wpływem tego wszystkiego otwiera się ścieżka do Boga, dokonuje się projekcja pozytywnej intencji na żywą osobę, powodując jej uzdrowienie.



Kto oglądał kiedyś wywiad w ABW24 z żołnierzami oskarżonymi o zabójstwo w Nanghar …. ten mógł być zszokowany.

„Dzienikarka” tak zadawała pytania, jakby usiłowała wydobyć z tych chłopaków wyznanie, że oni np. wstydzą się „tego mordu” - chodziło właśnie o wyrażenie: „tego mordu”. Chodziło o to, aby oni sami wypowiedzieli się o tamtym wydarzeniu jak o mordzie. Wniosek byłby taki, że skoro sami twierdzą, że dokonali mordu....to naprawdę go dokonali, czyż nie?
Było to jeszcze przed rozprawami sądowymi.

Podchodziła ich kilka razy, za każdym razem zmieniając formę pytania-pułapki – na szczęście żołnierze nie dali się podejść.
„Dzienikarka” miała w uchu minisłuchawkę – często wyglądało to tak, jakby nie słuchała odpowiedzi swych rozmówców, tylko strzelała w nich pytaniami jak na rozkaz – czasami nawet wchodziła im w słowo.
Słuchała po prostu głosów w słuchawce i nie kontrolowała rozmowy – ktoś z drugiej strony podpowiadał jej pytania, zapewne kilka osób pracowało nad przebiegiem tego „wywiadu”.
 Takie robienie za przekaźnik dość często można oglądać w tej stacji.
 W powyższej sytuacji chodziło o konkretne zamówienie – wyrok na polskich żołnierzy.


Jednak na co dzień mamy w mediach całą masę antypolskich szykan – mniej lub bardziej zawoalowanych.

Media podsuwają polskiemu społeczeństwu nieprawdziwy, negatywny obraz jego samego – używają „milionów ludzkich nadajników” do wysyłania w eter negatywnych obrazów związanych z nami samymi, z losami naszego kraju.

[Czyż na podobnej zasadzie nie dochodzi do fali wypadków lotniczych lub kolejowych?
Media milionom ludzi na całym świecie przekazują obrazy, informacje z wypadku, sygnał zostaje spotęgowany i uderza w najsłabsze aktualnie miejsce/a, powodując kolejne wypadki.]


Takie działania przypominają praktyki voo doo, kiedy celem zaszkodzenia komuś, szaman-czarownik lepił woskową lalkę mającą cechy ofiary i przebijał ją szpilami (odczyniał negatywne czynności i dokonywał ich projekcji na żywą osobę) powodując podobno śmierć tej osoby.
Historie o „złym spojrzeniu” i „przklnięciu” kogoś znamy z rodzimej ludowej tradycji.


W przypadku Wałęsowicza postępowano bardzo, bardzo ostrożnie, jakby starając się nawet jednym słowem nie sprowokować pogorszenia jego stanu zdrowia.

Zapewnienia o „cudownym ozdrowieniu” wyglądają na posłużenie się milionami myśli ludzkich, które uformowano w pozytywny przekaz, rzeczywiście wspomagający stan zdrowia chorego.

Media lekceważąco wypowiadają się na tematy wiary, a jednocześnie z powodzeniem i pewnego rodzaju z n a s t w e m operują negatywną lub pozytywną intencją.


Jest to kolejny pośredni dowód na ta, że media głównego nurtu od lat prowadzą celową szkodliwą antypolską działalność.


Są to oczywiście metody podobne do tych jakie od dawna stosują wobec nas niemcy (kiedyś prusacy) – swoisty czarny publik relations.



Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii trwa od setek lat

Władza stosuje sugestię bardzo obficie.
  
Również do kształtowania rzeczywistości stosuje tzw. przepowiednie.
W metodzie tej prym wiodą okultyści, czyli klany bankowe, które w większości pochodzą z niemiec.

Min. Rothschild,Warburg, Goldman, Loeb,Rockefeller






KOMENTARZE

  • Maciej Piotr Synak
    Mam podobne wrażenia , jeżeli chodzi o wytwarzanie atmosfery na Nowym Ekranie -"durni Polacy " . "lemingi " ," agenci " , "psy ' , "komuchy " etc.etc.
    Nie umiem powiedzieć , czy jest to celowe , czy jakaś maniera "elity".
    Efekt jest podobny .
    Wzmacniać kompleksy i utrudniać porozumienie .

    Ja na swoim blogu zaproponowałem metodę pozytywnego myślenia
    "jedną minutę dziennie " o zwycięstwie w wyborach za cztery lata .

    Chętnie przyłączę się do innych inicjatyw wykorzystujacych potęgę
    " prawa przyciągania " .