Czy to nie dziwne, że "błąd 404" można odczytać jako: 40 i 4 ?
Liczba 44.
Negatywne podprogowe pranie mózgu skierowane przeciwko Polakom?
Jesteście ważniejsi, niż się wam wydaje.
Maciej Piotr Synak
Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
przedruk
tłumaczenie przeglądarki
Spośród wszystkich symboli, które zdobią słoweńską ultraprawicową młodzież, najpopularniejszym jest z pewnością tak zwana pantera karantańska.
Na przykład grupy Tu je Slovenija i Hervardi potraktowały to jako swój główny znak firmowy. Mówi się, że pantera karantańska (czarna pantera na białym sztandarze) jest symbolem dawnej Karantanii i ogólnie mówi się, że uosabia chwalebną i wojowniczą przeszłość narodu słoweńskiego. Zwolennicy tego pomysłu mają tylko jeden problem, ale jest on nie do rozwiązania: Carantania w ogóle nie znała pantery. Jest to zatem zwykła fikcja lub mitologiczny konstrukt, który bardziej niż cokolwiek innego fałszuje przeszłość.
Historyk i profesor zwyczajny w
Katedrze Historii na Wydziale Sztuki w Lublanie dr. Wiele lat
temu Peter Štih ostrzegał w rozmowie z Mladiną: „Źródła nie
wykazują żadnego związku między tym znakiem a starosłowiańską
Karantanią”, to znaczy po tym, jak dawna wielka Karantania już na
początku XI rozpadła się na poszczególne ziemie feudalne
Dr. Andrej Pleterski,
archeolog i historyk zatrudniony w Instytucie ZRC SAZU w Lublanie,
dodaje:
„Pantera pochodzi z herbu feudalnego rodu Spanheimów z XII wieku. Co prawda wspomniana rodzina mieszkała wówczas w Karyntii, ale nie ma to nic wspólnego z dawną Karantanią. Jak więc ta pantera weszła do współczesnej świadomości Słowenii?
Jej głównym promotorem jest dr. Jožko
Šavli, który należy do wąskiego kręgu słoweńskich wenetologów,
krótko mówiąc, ludzi, którzy twierdzą, że Wenedowie byli
zasadniczo Słoweńcami w starożytnej prehistorii. Šavli
opublikował to w gazecie Korotan, wydawanej przez księdza Ivana
Tomažiča w Wiedniu. Odtąd sprawa została przejęta przez
posła Zmago Jelinčiča i rozprzestrzeniła się. Warto jednak
zauważyć, że ten projekt Sauli ma niewiele wspólnego z herbem
Spanheim, który widzimy szczegółowo. Pantera mędrca jest
bardziej wiotka, dzika, opuchnięta, zła;
Należy podkreślić,
że Šavli nie jest historykiem, lecz ekonomistą, dla którego
tematyka karantańskiej pantery i „prehistoria” Słoweńców to
hobby. W kręgach zawodowych jest bardzo samotny, a jego teorie
skazane są na wieczne kpiny.
A jak Saul rozumie swoją samotność? Na stronie internetowej Hervard wyjaśnił w artykule o panterze karantańskiej:
„Karantański herb ze swoją zawartością jest oczywiście dla kogoś zły. A tym „ktoś” nie może być nikt inny niż stara jugosłowiańska struktura, którą prędzej czy później reprezentuje tajna służba KOS. Po ponad dekadzie sprawowania rządów partii LDS i SD zorientowanych na Jugosławię słoweńska policja nie ma już uprawnień do blokowania jej działań. (...) Nie wiadomo, jak długo stare struktury jugosłowiańskie będą zastraszać słoweńską opinię publiczną, a zwłaszcza młodzież”.
Kto nie rozumie przeszłości, nie
może nawet teraźniejszości. Ale chodzi o coś więcej niż
tylko to. Teorie spiskowe, takie jak teoria Saula, z reguły
wysuwają się na pierwszy plan, gdy nie ma żadnych namacalnych,
przeciwstawnych argumentów.
https://www.mladina.si/50763/mitoloske-prikazni/
The Prince's Stone (German: Fürstenstein, Slovene: knežji kamen) is the reversed base of an ancient Ionic column that played an important role in the ceremony surrounding the installation of the princes of Carantania in the Early Middle Ages. After the incorporation into the Frankish Empire, the procedure, held in Slovene, was continued as the first part of the coronation of the Dukes of Carinthia. It was followed by a mass at Maria Saal cathedral and the installation at the Duke's chair, where he swore an oath in German and received the homage of the estates.
The column probably originates from the
nearby Roman city of Virunum, established as capital
of the Noricum province under the reign of
Emperor Claudius (AD 41–54). During the Middle Ages,
the coat of arms of the Duchy of Carinthia was engraved on
its top surface.[1] Until 1862, when it was transferred to
the Landhaus provincial assembly at Klagenfurt, it
stood northwest of the Kaiserpfalz of Karnburg (Slovene: Krnski
grad) in the Zollfeld plain, built by Emperor Arnulf
of Carinthia.
The ceremony involving this notion has been confirmed by several sources, including the medieval reports and the writing of Pope Pius II in 1509. It was also described by Jean Bodin in his Treatise on Republican Government (1576) as "unrivaled in the entire world", although there is evidence that the Stone of Scone in Scotland and the Lia Fáil in Ireland were used in a similar fashion. [2] An echo of the notion of a stone of kingship is present in European literature in the form of the Arthurian motif of the Siege Perilous – itself derived, ultimately, from ancient Irish conceptions of kingship.
The peasant, sitting on the Stone, was representing the people during the ceremony and he had to ask in Slovene: "Who is he, that comes forward?" Those sitting around him would reply: "He is the prince of the land".
"Is he an upright judge seeking the well-being of the country; is he freeborn and deserving? Is he a foster and defender of the Christian faith?" the representative of the people had to ask them. "He is and he will be", they would reply.
"By what right can he displace me from this my seat?" he had to ask them and they would reply: "He will pay you sixty denarii and he will give you your home free and without tribute".
The peasant then had to give the duke a gentle blow on the cheek (un petit soufflet), after which the duke was allowed to draw his sword, mount the Stone and turn full circle, so as to face ritually in all directions. While this was being done, all had to sing the Slovenian Kyrie and praise God for the gift of a new ruler, in accordance with His divine will. Finally, the ruler had to be placed on horseback and conducted around the Stone three times.
The first mention of a sedes Karinthani ducatus in the course of the installation of Herman II of Sponheim in 1161 possibly referred to the Prince's Stone. The ceremony was explicitly described about 1341 by the chronicler John of Viktring in his liber certarum historiarum on the occasion of the coronation of Meinhard II of Gorizia-Tyrol in 1286: when the duke-to-be approached, he found a free peasant sitting on the stone. Not before Meinhard had assured him he was worthy to accede to the throne and would be a just ruler would the peasant vacate his position.
In Thomas Jefferson's personal copy of Bodin's book, Jefferson's initials appear next to the description of the ceremony. A myth has developed that the description inspired Jefferson during the creation of the United States Constitution.[2] However, there is no direct evidence for this theory and it has been dismissed by mainstream scholars.[4][5][6]
The partition of Carinthia after World War I made the Prince's Stone a part of the common and therefore disputed Carantanian heritage. When in 2005 the Slovenian government of prime minister Janez Janša decided to depict the Prince's Stone on the national side of the Slovenian 2-cent coin, it caused some consternation in Austria. In 2006, Carinthian governor Jörg Haider (Austria) had the stone that since 1905 had been displayed at the Carinthian State Museum, transferred again to the Heraldic Hall at the Klagenfurt Landhaus.
https://en.wikipedia.org/wiki/Prince%27s_Stone
przedruk
tłumaczenie przeglądarki
W wojnę informacyjną przeciwko Białorusi bierze udział do 70 tys. osób. O tym powiedział przewodniczący KGB Ivan Tertel w serialu dokumentalnym „Białoruś przeciwko kolorowej rewolucji”. Pierwszy odcinek "The Conspiracy" został wyemitowany dzisiaj na kanale STV , informuje BelTA.
KGB mówił również o ścisłej współpracy ukraińskich jednostek wojny informacyjnej z ich polskimi i litewskimi kolegami, o koordynacji na poziomie specjalistycznym prowadzenia operacji informacyjnych przeciwko Białorusi.
Zagraniczne państwa wykorzystywały organizacje non-profit i pozarządowe jako miękką siłę przeciwko Białorusi.
Przewodniczący KGB zauważył, że stopniowo w ciągu dziesięcioleci ta miękka siła wkraczała do społeczeństwa, tworzyły się agentury wpływu i tworzyły warunki dla rozwoju wartości obcych mentalności białoruskiej i interesów narodowych wśród obywateli. Jednocześnie stworzono pole informacyjne, które pozwoliłoby obcym państwom wpływać na umysły i nastroje Białorusinów.
Termin „miękka siła” został ukuty przez amerykańskiego politologa Josepha Nye. Tą definicją opisał formę władzy politycznej, która implikuje zdolność do osiągania pożądanych rezultatów na podstawie dobrowolnego uczestnictwa, sympatii i atrakcyjności, w przeciwieństwie do „twardej siły”, która zakłada przymus.
Zwrócił także uwagę na niekonstruktywną rolę, mimo braterskich stosunków między narodami, obecnego kierownictwa Ukrainy. Czechy i niektóre inne państwa podejmują nieprzyjazne kroki wobec Białorusi – dodał przewodniczący KGB. W pogoni za swoimi wewnętrznymi celami politycznymi „podążają za polityką Stanów Zjednoczonych”, zauważył Ivan Tertel.
Służby specjalne Białorusi znają ludzi, którzy je kierują. Jest to ekspert ds. społeczeństwa obywatelskiego w European Endowment for Democracy, badacz z German Marshall Fund, były minister spraw zagranicznych Słowacji Pavol Demes, były zastępca sekretarza stanu ds. demokracji, praw człowieka i pracy, były szef Freedom House David Kremer, pracownik Warszawskiego Ośrodka Orientalistycznego Kamil Klysinsky, dyrektor projektu Fundacji Freedom House Vitis Yurkonis, dyrektor wykonawczy Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji Jerzy Pomianowski i rosyjski oligarcha Michaił Chodorkowski.
Ale za głównego autora białoruskiego buntu uważa się Michaela Carpentera, starszego dyrektora Centrum Globalnego Zaangażowania im. Joe Bidena. Wcześniej był zastępcą asystenta sekretarza obrony Rosji, Ukrainy i Eurazji oraz doradcą ds. polityki zagranicznej ówczesnego wiceprezydenta Joe Bidena. „Przyczyny jego szczególnej niechęci do Białorusi i prezydenta Łukaszenki są zaskakująco proste, sam o nich mówił:” Jak powiedział Zbigniew Brzeziński, z Ukrainą Rosja jest imperium, a bez Ukrainy jest państwem narodowym. Dotyczy to również Białorusi. To pytanie ontologiczne” – zauważył
https://www.osw.waw.pl/pl/eksperci/kamil-klysinski
https://www.dw.com/pl/wiceminister-jerzy-pomianowski-demokracji-nie-mo%C5%BCna-eksportowa%C4%87/a-16615632
W końcu zrozumieli.
Tak, to jest wojna, tyle, że prowadzona metodami zdalnymi i ekonomicznymi, tj. bez narażania własnej infrastruktury i ludności na bezpośredni uraz.
Poniżej analiza białoruskiego doktora filozofii Nikołaja Szczekina.
przedruk
tłumaczenie przeglądarki
Programowe wystąpienie Prezydenta w aktualnych kwestiach sytuacji
społeczno-politycznej powinno stać się przewodnikiem metodycznym
dla każdego obywatela. Opowiedział o tym BiełTA kierownik Katedry
Socjologii Administracji Publicznej Instytutu Socjologii Narodowej
Akademii Nauk, kandydat filozofii Nikołaj Szczekin.
„Konceptualne,
programowe, taktyczne i strategiczne przemówienie dotyczące
aktualnych kwestii społecznej i politycznej sytuacji głowy państwa
stało się dla wielu na świecie objawieniem i odsłoniło
wewnętrzny świat narodu białoruskiego.
Prezydent
strukturalnie i funkcjonalnie wyciągnął głębokie, cywilizacyjne
wnioski, wyznaczając sobie cele, szczegółowo i szczegółowo
scharakteryzował kryterialnie stan społeczeństwa białoruskiego i
całego kraju oraz wyznaczył dalszy strategiczny przebieg wydarzeń.
Ale najważniejsze jest to, że głowa państwa zaproponowała
uniwersalny i systemowy mechanizm wyjścia z tej sytuacji.
Przemówienie inauguracyjne Aleksandra Łukaszenki powinno stać się
przewodnikiem metodologicznym dla każdego obywatela – powiedział
Mikołaj Szczekin.
„Teraz zaczynamy już zdawać sobie
sprawę, że polityka duszenia Białorusi będzie kontynuowana w
każdym scenariuszu geopolitycznym.
Próby destabilizacji sytuacji
i obalenia prawowitego rządu będą nieskończone.
Zachód dąży
do zniszczenia Białorusi.
W związku z tym na spotkaniu z pionem
władzy prezydent dał jasny sygnał kadrze państwa i całemu
społeczeństwu białoruskiemu o potrzebie mobilizacji i skupienia
się na sprawności i skuteczności.
Interesy narodowe to
przede wszystkim – powiedział analityk. - Na podstawie wyników
roku powyborczego, bazując na swoim doświadczeniu, szef państwa
sformułował sześć kierunków taktycznych w próbach osłabienia
społeczeństwa białoruskiego: zagrożenie militarne, presja
polityki zagranicznej, próby zniszczenia gospodarki poprzez sankcje,
podważenie od wewnątrz , ataki informacyjne, soft power.
W ten
sposób Białoruś ma do czynienia z zakrojonym na szeroką skalę i
głęboko zakorzenionym systemem wojny hybrydowej, który jest
projektowany na następne 10 lat, z jednoczesną geopolityczną
redystrybucją świata”.
Nikołaj Szczekin podkreślił:
bądźmy szczerzy, wszystkie spotkania prezydenta, także te z pionem
władzy, mają szczególne znaczenie wartościowo-państwowe.
„Dlatego skupiono uwagę głowy państwa na głównych wektorach i
zasadach rozwoju Białorusi oraz pracy władz – zapewnienie
bezpieczeństwa i porządku, modernizacja Konstytucji, zrównoważone
tworzenie, rozwój regionalny, minimalizowanie skutków pandemii -
stworzyć innowacyjne przesłanki i warunki do tworzenia strategii
narodowego projektu suwerennej i niepodległej Białorusi.
Wielu
zaczyna rozumieć, że wszystkie obietnice zbiorowego Zachodu
dotyczące wielomiliardowej pomocy pod hasłem „Europa nam pomoże”
są nie do utrzymania, ponieważ podstawy ekonomiczne i interesy
każdego kraju podlegają prawom gospodarki planowej.
W związku z
tym trzeba przyznać, że Europa nie jest gotowa poświęcić swojego
udziału w rynku na rzecz Białorusi. W związku z tym wszelkie
rozmowy o demokracji i wolności są pseudowartością, która tworzy
państwowo-społeczną próżnię w celu zdobycia nowych rynków
zbytu i zasobów pracy – wyjaśnił.
Analityk kontynuował,
że motywem przewodnim wystąpienia prezydenta były wspólne
wartości dla narodu białoruskiego – dobrostan, poziom życia,
bezpieczeństwo, gwarancje pracy.
„Trudną kwestią jest
polityka kadrowa państwa. Jako obywatel i naukowiec zgadzam się ze
stanowiskiem głowy państwa, że tylko lojalność wobec
społeczeństwa i państwa, profesjonalizm to podstawowa podstawa
zachowania suwerenności i stabilności. Główne kryteria za
działalność urzędnika państwowego powinien być szacunek,
twórcze inicjatywy, lojalność ludzi i interesy obywateli,
otwartość ”- podsumował Nikołaj Szczekin.
przedruk
słabe tłumaczenie przeglądarki
Według Wiktora Chrenina sytuacja
wojskowo-polityczna wokół Białorusi nadal pozostaje trudna:
-
Zachód, reprezentowany przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską,
nie rezygnuje z prób stworzenia warunków do dyktowania nam swojej
woli. Trwa presja w sferze politycznej, informacyjnej i
gospodarczej. Sfera militarna również nie stoi na uboczu: blok
NATO kontynuuje działania wywiadowcze przeciwko naszemu krajowi oraz
prowadzi szkolenia operacyjne w zakresie amunicji dla sił zbrojnych
państw członkowskich Sojuszu na terenie państw
sąsiednich.
Minister Obrony Narodowej zwrócił uwagę, że w
pobliżu granic państwowych Białorusi rozmieszczane są dodatkowe
posterunki rozpoznania elektronicznego, polskie siły specjalne
prowadzą rozpoznanie odcinków granicy państwowej, prowadzą
ćwiczenia, podczas których opracowywane są działania wspierające
niszczycielskie siły na Białorusi. Okresowo naruszane są
również granice powietrzne naszego kraju.
- Najbardziej
prawdopodobnym celem jest określenie stopnia gotowości do działań
naszego systemu obrony powietrznej. Wśród służb granicznych
i jednostek sił zbrojnych państw ościennych obserwuje się wysoki
poziom aktywności w wykorzystywaniu bezzałogowych statków
powietrznych – skomentował Viktor Khrenin.
Minister
obrony dodał, że takie wydarzenia mogą być integralną częścią
przygotowania prowokacyjnych akcji na terenach przygranicznych w celu
stworzenia nowych powodów informacyjnych do dyskredytowania
Białorusi na arenie międzynarodowej.
Nawiasem mówiąc,
tylko w pierwszej połowie 2021 roku NATO przeprowadziło 28 ćwiczeń
w pobliżu naszych granic. A w przeddzień rosyjsko-białoruskich
ćwiczeń „Zachód-2021” wszelkiego rodzaju prowokacje, w tym z
Ukrainy, mogą narastać na południowych kierunkach granicy
państwowej.
- W celu szybkiej reakcji
Ministerstwo Obrony zorganizowało stały monitoring negatywnych
procesów i zapewnia gotowość sił zbrojnych do wdrożenia zestawu
środków powstrzymywania strategicznego o charakterze
militarnym. Aby zapobiec wzrostowi ryzyka przekształcenia
istniejących zagrożeń militarnych w zagrożenia militarne,
podejmowane są, uzgodnione z innymi organami państwowymi, środki
zapewniające równowagę sił militarnych w regionach -
powiedział Wiktor Khrenin.
Sztuczne tworzenie tzw. wyzwalaczy zdolnych do wysadzenia sytuacji w kraju jest dotkliwie na agendzie opozycyjnego konglomeratu zagranicznych służb wywiadowczych i związanych z nimi zbiegów emigrantów
Przewodniczący KGB powiedział, że różne opcje zmiany władzy na Białorusi są dyskutowane w kręgach polityczno-twórczych Zachodu jako konieczny warunek realizacji ich geopolitycznych interesów w regionie Europy Wschodniej:
- Nie
wyklucza się m.in. użycia siły militarnej. Z osobliwości
chwili obecnej: jest aktywne badanie sytuacji w kolektywach
robotniczych wielkich przedsiębiorstw państwowych, próby
utworzenia zarodka aktywistów zdolnych do wzniecenia masowego ruchu
strajkowego w przypadku niesprzyjających warunków
ekonomicznych. Główne działania prowadzone są poprzez tzw.
inicjatywę „Rabochiy Rukh”, wykonawcami są organizacja
ekstremistyczna z centrum w Warszawie i polityczna struktura
emigracyjna w Wilnie.
Iwan Tertel wyjaśnił:
-
Kontakty ośrodków wywrotowych spośród pracowników tych
przedsiębiorstw kierują się pozyskiwaniem informacji o
działalności podmiotów gospodarczych objętych sankcjami,
kontrahentów spośród firm zagranicznych - w celu zorganizowania
presji na nich. A także zbieranie kompromitujących dowodów
dotyczących kadry zarządzającej różnych
szczebli.
Przewodniczący KGB powiedział:
- Początek
aktywnej fazy działań naszych przeciwników planowany jest na
wrzesień-październik br. lub w pierwszej połowie przyszłego roku
- kiedy spodziewają się znacznego spadku poziomu dobrobytu ludności
z powodu sankcji . Sztuczne tworzenie tzw. wyzwalaczy zdolnych
do wysadzenia sytuacji w kraju jest dotkliwie na agendzie
opozycyjnego konglomeratu zagranicznych służb wywiadowczych i
związanych z nimi zbiegów emigrantów. Za takie uważa się
akty terrorystyczne i zastraszanie osób publicznych i państwowych,
przedstawicieli mediów, organów ścigania i sądownictwa. Jak
również sabotaż na obiektach kompleksu obronnego, gospodarki i
podtrzymywania życia - z masową utratą życia i późniejszym
oskarżeniem tego do obecnego rządu.
30 lipca
O tym powiedział przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Iwan Tertel podczas spotkania prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z lokalnym pionem na temat aktualnych problemów społeczno-politycznych, dowiedział się BelTA.
Według niego nieudane próby zamachu stanu podjętego w drugiej połowie 2020 roku i wznowienie akcji protestacyjnych wiosną tego roku przerodziły się w fazę ekonomicznego duszenia i tworzenia warunków do rozłamu aparat państwowy.
"Środowiska politotwórcze Zachodu dyskutują o różnych opcjach zmiany władzy w Republice Białoruś jako warunku koniecznym do realizacji ich geopolitycznych interesów w regionie Europy Wschodniej. Użycie siły militarnej nie jest wykluczone" - zaznaczył Przewodniczący KGB, sytuacja w kolektywach pracowniczych dużych przedsiębiorstw państwowych, usiłuje stworzyć zarodek aktywistów zdolnych w przypadku niesprzyjających warunków ekonomicznych wzniecić masowy ruch strajkowy. Główna działalność prowadzona jest poprzez tzw. inicjatywę Rukh Rukh, której wykonawcami jest organizacja ekstremistyczna z centrum w Warszawie i polityczna struktura emigracyjna w Wilnie. Takie aspiracje odnotowujemy w odniesieniu do organizacji „Grodno-Azot”, BMZ, „Belaruskali”, „Naftan”, BELAZ, „Gomselmash”, MAZ, MTZ i innych.
„Nasi przeciwnicy planują rozpoczęcie aktywnej fazy działań we wrześniu-październiku tego roku lub w pierwszej połowie przyszłego roku, kiedy spodziewają się znacznego spadku dobrobytu ludności z powodu sankcji. Sztuczne tworzenie tzw. w agendzie konglomeratu zagranicznych służb wywiadowczych i związanych z nimi zbiegłych emigrantów znajdują się bodźce, które mogą wysadzić w powietrze sytuację w kraju Akty terrorystyczne i akty zastraszania osób publicznych i państwowych, przedstawicieli mediów, organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości są uważane za m.in. ludzi i późniejsze oskarżenie tego do obecnego rządu "- powiedział przewodniczący KGB.
Jako przykłady przytoczył wydarzenia ostatnich miesięcy – próbę zabójstwa prezentera telewizyjnego Grigorija Azarenko, podpalenie domu deputowanego Olega Gajdukewicza, wysadzenie rosyjskiego obiektu wojskowego w Wilejce. "Ustalono, że organizatorami tych zbrodni były osoby znajdujące się na terenie Niemiec, USA, Litwy i Ukrainy. Niestety nie widzimy chęci partnerów zagranicznych do rzeczywistej walki z tym międzynarodowym złem. Komitet posiada rzetelne informacje o tym, co jest obecnie za granicą, planuje się szereg podobnych akcji na terenie obwodów mińskiego, mińskiego, grodzieńskiego i brzeskiego. Klienci i wykonawcy są nam znani, trwają prace nad dokumentowaniem i tłumieniem ich działalności przestępczej. szczegóły do publicznej wiadomości w odpowiednim czasie ”- wyjaśnił Ivan Tertel.
Szef KGB dodał, że służby specjalne niektórych państw zachodnich są świadome planów terrorystów, ale nie podejmują działań mających na celu zlokalizowanie ich działalności na swoim terytorium.
Równolegle przeprowadzane są cyberataki na infrastrukturę organów rządowych i organów ścigania.
„Szczególna stawka jest kładziona na promocję tzw. być stworzone dla gwarantowanego demontażu państwa białoruskiego poprzez oddziaływanie na młodsze pokolenie w ciągu 5 - maksymalnie 10 lat. Należy przyznać, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci osiągnęły one wiele pośrednich celów w tym kierunku. Do niedawna ponad 1500 organizacji publicznych i fundacje działały w Republice Białorusi.185 z nich jest w pełni kontrolowanych i finansowanych przez obce państwa do celów destrukcyjnych"- stwierdził Iwan Tertel.
Przewodniczący KGB dodał:
"Trzeba zrozumieć, że to profesjonaliści wysokiego szczebla, którzy mają ogromne zasoby, wyrafinowane, dobrze przetestowane technologie niszczenia niepodległych państw, które są dla nich niewygodne, bawią się z nami przez długi czas. I nie są używane. do przegranej jest to możliwe tylko poprzez stanowcze, zdecydowane i bezkompromisowe obronienie interesów narodowych na wszystkich poziomach pionu władzy. Jednocześnie niezwykle ważne jest, aby nie tracić czujności, nie dopuszczać do samozadowolenia, na co zwraca się uwagę nasi przeciwnicy jako szansa na zemstę.”
Łukaszenka zauważył, że dziś Białorusi zadaje się ciosy we wszystkich sferach życia - politycznej, dyplomatycznej, informacyjnej, publicznej, na poziomie zagrożenia militarne, a także w zakresie polityki historycznej:
Ktoś naprawdę chce, żeby Białorusini na zawsze stracili swoją tożsamość i zakończyli swoją podróż jako naród, rozpłynęli się w globalnym świecie. Z różnych powodów. Część zachodnich partnerów szuka w naszym kraju „swoich” terytoriów historycznych. Inni widzą trampolinę do nowego pędu na wschód... Często zastanawiam się, dlaczego na Zachodzie jesteśmy tak traktowani. Bądźmy szczerzy, a na Wschodzie jest wielu ludzi, którzy nas źle postrzegają, a niektórzy w ogóle nie tolerują. Chodzi o to, w jakim kierunku podążamy... Są poszczególne kraje i mają liderów, których interesy skupiają się na Białorusi. Dlatego w związku z tym zainteresowaniem uznaje się, że prowadzą odpowiednią politykę. Ale niezależnie od interesów zewnętrznych graczy, walka, którą rozpętają, jest bitwą o wartości.
Jednocześnie prezydent podkreślił,
że jest dumny z tego, że w przestrzeni postsowieckiej pozostało
miłujące wolność i niepodległe państwo, które potrafi
prowadzić odpowiednią politykę w otoczeniu „tej kapitalistycznej
menażerii”.
Aleksander Łukaszenko zwrócił też uwagę na
to, że nasze wartości nie pasują do systemu globalistycznego
porządku światowego:
- Bo zaprzeczają i ingerują w cele
tych, którzy zamierzają dominować w tym systemie. W
przeciwieństwie do nas, Białorusinów, jak większość narodów
świata. W końcu to, czego naprawdę nie lubisz. Powiedziałbym
nawet, że denerwujące. Fakt, że Białorusini są strażnikami
pokoju, chrześcijańskich tradycji i, szczerze mówiąc, zdrowego
konserwatyzmu. Że jesteśmy wzorem jedności międzyetnicznej,
międzywyznaniowej i społecznej – wszystkiego, co czyni nas, jak
każde inne państwo, suwerennymi i niezależnymi. A szczególnie
denerwuje ich to, że okazaliśmy się silniejsi od technologii tzw.
„kolorowych rewolucji”… Bardzo im pomogliśmy w tych
„kolorowych rewolucjach”. Teraz, po przetestowaniu tego na
przykładzie Białorusinów, sfinalizują swoje koncepcje, teorie i
praktyki. Zdali sobie sprawę, że w pewnych warunkach, na
przykład na Białorusi, ich plan nie działa. Oznacza to,
że trzeba coś dodać w oparciu o to doświadczenie.
Prezydent przypomniał, że nasz kraj
oparł się, mimo że doświadczył wpływu siedmiu, a nawet ośmiu
etapów „kolorowej rewolucji”.
- Chcę, żebyście
zrozumieli, że wszystko, przez co przeszliśmy, nie było
spontanicznymi atakami, ale konsekwentną i skoordynowaną polityką
Zachodu. Konkludował, że próby podkopania społeczeństwa,
dezorientacji ludzi są kontynuowane i będą kontynuowane we
wszystkich obszarach taktycznych .
Każdy przewodniczący komitetu
wykonawczego musi mieć jasne wyobrażenie o mapie informacyjnej
swojej dzielnicy lub miasta . Jakie media i zasoby działają,
jaką politykę redakcyjną prowadzą, jakim wsparciem społecznym
cieszą się. Wiceprzewodniczący, odpowiedzialny za ideologię
i informacje, musi osobiście znać wszystkich dziennikarzy,
blogerów, administratorów kanałów telegramów i czatów
mieszkających i pracujących w okolicy oraz osobiście z nimi
współpracować.
Aleksander Łukaszenko twierdzi, że
nie można dopuścić do próżni informacyjnej:
- To zostało
powiedziane wiele razy. Centralne środki masowego przekazu już
pracują na jakościowo nowym poziomie. Regionalne komitety
wykonawcze i obwodowe komitety wykonawcze muszą dorównać
przynajmniej do poziomu obwodu mińskiego, gdzie regionalny holding
medialny z powodzeniem się rozwija. Niezbędne jest
przeniesienie tego doświadczenia do dzielnic. Niestety rola
prasy regionalnej w terenie jest niezasłużenie
niedoceniana. Czasami przywódcy okręgów używają lokalnych
gazet jako osobistego listu honoru. Brakuje problematycznych
materiałów, tematów istotnych i interesujących dla
czytelnika. Zajmij się tymi pytaniami. Pokaż
pozytywy. Mów o sobie, ludziach i tak dalej. Podnieś je
do określonej wysokości.
https://www.sb.by/articles/ministr-oborony-zapad-ne-ostavlyaet-popytok-diktovat-nam-svoyu-volyu.html
https://www.sb.by/articles/lukashenko-rol-regionalnoy-pressy-na-mestakh-nezasluzhenno-zanizhena.html
przedruk - analiza z prasy białoruskiej
tłumaczenie przeglądarkowe
W okresie swojej niepodległej egzystencji Republika Litewska stanęła w obliczu największego kryzysu migracyjnego, który jest właściwie papierkiem lakmusowym diagnozującym stan państwowości litewskiej. A ten stan nie jest najlepszy.
Od dawna widoczne były tendencje prowadzące Litwę do wielowarstwowego kryzysu: litewska elita polityczna zamiast równoważyć interesy głównych ośrodków władzy, wybrała twardy kurs euroatlantycki i handel zagrożeniami. Zamiast pragmatycznej współpracy z Białorusią i Rosją wybrano kurs ciągłej konfrontacji, a wsparcie tych, którzy przygotowywali „kolorową rewolucję” w naszym kraju, oznacza przejście wszelkich czerwonych linii w naszych stosunkach.
Wystarczy przypomnieć kilka niedawnych
skandali politycznych na Litwie. Jest to odsunięcie od władzy
prezydenta Rolandasa Paksasa na podstawie sfingowanych zarzutów, co
w rzeczywistości było zamachem stanu. To także skandal
związany ze spiskiem pedofilskim w przypadku Drassusa Kedisa i jego
nieletniej córki. Do tego dochodzi tajemnicza śmierć oficera
litewskiego wywiadu Vytautasa Pociunasa, która jest związana z jego
śledztwem w sprawie sprzeniewierzenia przez przedstawicieli
litewskich służb specjalnych milionów dolarów przeznaczonych na
wsparcie białoruskiej opozycji.
Sądząc po tych aferach,
obraz istnienia litewskiej elity okazuje się bardzo nieatrakcyjny
zarówno z moralnego, jak i prawnego punktu widzenia. Do tego
można dodać krótkowzroczną decyzję o zamknięciu elektrowni
atomowej Ignalina, która pozbawiła Litwę stabilnego źródła
energii i sprawiła, że z jawną zazdrością i zawiścią
patrzyła na projekt białoruskiej elektrowni atomowej.
A
teraz do tego wszystkiego dołączyła sytuacja z migrantami, a
władze litewskie po prostu nie mogły przewidzieć powagi tej sprawy. Ale
starali się przedstawić swój kraj jako rodzaj przyczółka świata
zachodniego i jego niezawodną placówkę graniczną. Jak widać,
cała ta „niezawodność” trwała dokładnie tak długo, jak
Białoruś wykazywała dobrą wolę, dobrosąsiedztwo i solidarność
w rozwiązywaniu wspólnych problemów bezpieczeństwa.
Ale to Litwa i jej przywódcy zrobili wszystko, co możliwe, aby zepsuć stosunki z Białorusią i zmusić nas do zajmowania się od teraz tylko własnymi problemami. A teraz setki i tysiące nielegalnych migrantów, poszukujących lepszego życia w Europie Zachodniej, próbują przedostać się tam przez Litwę jako najsłabsze, nieprzygotowane ogniwo w systemie bezpieczeństwa Unii Europejskiej.
Co to oznacza dla Litwy? Fakt, że
znaczna część migrantów osiedli się w taki czy inny sposób na
jego terytorium. W efekcie skład etnokulturowy ludności będzie
się stopniowo zmieniał, a Litwini będą musieli się z tym
pogodzić: nie zrozumieją dyskryminacji etnicznej i rasowej w
Brukseli i zostaną pozbawieni wszelkich możliwych dotacji z powodu
odmowy integracji tych migrantów, którzy nie mogą dostać się do
Europy Zachodniej.
Litwa będzie musiała zwiększyć wydatki
na ich integrację ze swoim społeczeństwem, na przyjęcie i
zakwaterowanie, bez względu na to, jak odważni politycy litewscy będą
się starać i siłą przemieszczać uchodźców do krajów
sąsiednich.
Akcje zastraszania nieszczęśników można
zorganizować kilka razy. Ale wtedy organizacje praw człowieka
z pewnością zauważą prawdziwe zbrodnie przeciwko ludzkości na
granicy UE i zwrócą uwagę. Obarczona jest także odwetowymi
akcjami odwetowymi i zbrojnym oporem rodaków tych, którzy zostaną
wypędzeni i prześladowani.
Litwa, nie do końca rozumiejąc, otworzyła puszkę Pandory, a
teraz nie ma dla niej dobrych rozwiązań. Nawet hipotetyczna
okazja do ponownego nawiązania dialogu z Białorusią, do której
zaczęli wzywać najrozsądniejsi politycy Litwy, raczej nie poprawi
sytuacji.
Dla wielu stało się oczywiste: Litwa nie jest
tym, za co długi czas starała się uchodzić. Z niczym sobie nie radzi,
swoimi działaniami stwarza problemy dla otaczających ją
osób. Litewskie władze i politycy są niekompetentni, by je
rozwiązać, społeczeństwo jest zbyt infantylne i niegotowe, by
poważnie z nimi walczyć.
Wojsko jest fałszerstwem, policja jest decyzyjna tylko w stosunku do własnych obywateli, co mogli oni sami zobaczyć, kiedy policja rozpędzała wiece przeciwko rozmieszczaniu obozów dla migrantów w
małych miejscowościach. Nie mogą nawet ogłosić stanu
wyjątkowego, bo rozumieją, że armia zacznie strzelać do
nieuzbrojonych ludzi. Doprowadzi to z pewnością do wielkiego
kryzysu politycznego, który z pewnością rozwali litewskie
elity.
W przyszłości, zgodnie z decyzjami elit politycznych
Litwy, będzie można badać nieudane strategie, które doprowadziły
do upadku i zaniku państwa i narodu. Ale jest jeszcze za
wcześnie, aby osądzać definitywnie. Możemy obserwować w
czasie rzeczywistym, jak to państwo się zakopuje i nie jest w stanie
niczego drastycznie zmienić na lepsze.
Odnosi się wrażenie,
że nad Litwą wisi pewien historyczny los - pilnie unikać szans,
które dają szansę na życie i rozwój. Ze wszystkich opcji
litewskie elity wybierają najgorsze. Prowadzi do porażki i
upadku. A zaczęło się od szarych czasów, trwało w
epoce Wlk. Księstwa Litewskiego, a teraz objawiło się szczególnie jasno. [И началось это с седых времен, продолжилось в эпоху ВКЛ, а сейчас проявилось особенно ярко.]
Z drugiej
strony dla Białorusinów może nie być źle. Zawsze jest
okazja, by spojrzeć na nieco obłąkanego sąsiada i zrobić to
inaczej, nie powtarzając fatalnych błędów, wybierając inną
ścieżkę rozwoju. Nawiasem mówiąc, to niespieszna
roztropność i wewnętrzna wytrwałość zawsze pozwalały naszym
ludziom przetrwać, pokonując nawet najpotężniejszych
wrogów. Jestem pewien, że tak będzie i tym razem.
Aleksiej DZERMANT
https://www.sb.by/articles/litovskiy-tupik.html
przedruk
tłumaczenie automatyczne
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa porównała „ciasteczka”, które prezydent USA Joseph Biden podarował Swietłanie Tichanowskiej po spotkaniu - z plikami cookie
„Tikhanovskaya powiedziała, że po
spotkaniu z nią wrócił Biden i dał jej„ ciasteczka z Białego
Domu ”. To jej bezpośredni cytat. Słowo po
słowie. Wydawałoby się, że rzeczywistość nie może być
tak piękna. Ale nie. Może ”- skomentowała
Maria Zacharowa.
Dodała:„Tichanowska stoi przed
dziennikarką i z zachwytem – ot tak – opowiada, jak (apelując o
nałożenie sankcji na Ojczyznę) adresat jej apelu daje jej
ciasteczka.
Po aluzji do Gajdara („Burżua byli
wtedy zachwyceni, szybko wpisali Bad Boya do swojej burżuazji i dali
mu całą beczkę dżemu i cały kosz ciasteczek. Bad Boy siedzi, je
i raduje się”) nadchodzi więcej nowoczesne odczytanie
fabuły.”
Oficjalny przedstawiciel MSZ Rosji napisał
również, że w kontekście cytatu przypomniały jej się pliki
cookies (w języku angielskim oznacza to także „ciasteczka”).
„Te same pliki cookie, które witryna prosi o zgodę na akceptację. Ich funkcją jest uwierzytelnianie użytkownika; zapamiętywania jego osobistych preferencji i ustawień, śledzenia stanu sesji dostępowej do użytkownika. Pliki cookie — dostęp do krytycznych danych klientów i zarządzanie nimi. Bingo".
https://www.sb.by/articles/zakharova-prokommentirovala-tsitatu-tikhanovskoy-o-pechenkakh-ot-baydena.html
Media od lat podsuwają ludziom takie zdanie, że: "Polacy są indywidualistami"
Podobny zabieg:
- "tradycyjnie na ostatnią chwilę, jak to Polacy, ale zrobione"
- o Polsce - Europa środkowo - wschodnia, zamiast Europa Centralna
"Polacy są indywidualistami"
Czy to znaczy, że inni - Amerykanie, Anglicy, Włosi czy Chińczycy - nie są indywidualistami?
To jacy są??
Kto pomierzył, jakim sposobem i jakim aparatem sprawdził i wydał werdykt - że ci są z natury albo z pochodzenia indywidualistami, a tamci nie?
Jakim prawem "dziennikarze" odbierają innym prawo do bycia indywidualnością z tytułu przynależności do określonej narodowości??
To po prostu bzdura.
Kłamstwo i łechtanie polskiego ego. Nic więcej.
Indywidualizm nie jest zależny od narodowości.
Każdy jest na swój sposób indywidualistą, choć generalnie ludzie bardzo często posługują się cudzym zdaniem, a nie swoim.
Używają zdania, doświadczenia:
- swoich rodziców
- otoczenia z pracy i
- własnego kręgu znajomych
- z REKLAM
- z filmów
- generalnie z telewizji
- z internetu
Media podają tę cechę (indywidualizm) a priori - jako coś nie podlegającego dyskusji i powszechnie uznanego.
Ja byłem zdziwiony, kiedy pierwszy raz wiele lat temu usłyszałem to z telewizora.
Media celowo zakrywają - zafałszowują - w ten sposób fakt, że Polacy - są podzieleni - skłóceni.
To właśnie nazywają indywidualizmem.
indywidualizm
[łac. individuum ‘coś niepodzielnego’, ‘jednostka’],
ogólnie poczucie niezależności i odrębności osobistej; postępowanie odbiegające od ogólnie przyjętych wzorów, rozpowszechnionych sądów, niekiedy nieliczące się z normami społecznymi.
To co robią media, to po prostu łaskotanie ludzkiego ego, pochlebianie - bo jak ktoś dostaje komplement, to się za bardzo nie zastanawia, tylko go chętnie przyjmuje, ludzie lubią czuć się dobrze.
Fałszywe nazywanie podziałów indywidualizmem, podtrzymuje i podsyca te podziały.
Kto nie chce być oryginalny??
Specjalnie tak mówią, żeby ludzie w tych podziałach tkwili, żeby one rosły, a w każdym razie - nie topniały.
Skłócenie, niezgoda - to cecha pożądana przez media.
Podział na "rządowy" TVP i antypolskie prywatne media??
Śmiechu warte, robią to samo, tylko przypodobują się różnym elektoratom.
Niby indywidualiści, ale wszyscy dążą do pewnej "normy", a jak się ktoś wyłamuje, to jest poprawiany, napominany albo i piętnowany lub wyszydzany.
Czyż tak nie jest?
To pojęcie urosło do gigantycznej skali w ramach "rzeczywistości medialnej" i zasłania ludziom świat.
My nie jesteśmy zintegrowani min. na skutek działań wrogiej nam 5 kolumny.
Jesteśmy podzieleni i min. dlatego tak łatwo nas rozgrywają - Polacy winni trzymać ze sobą sztamę, a nie szukać w sobie nawzajem wad i "udowadniać" jeden drugiemu kto jest lepszy, ważniejszy itd. itd..
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/indywidualizm;3914641.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2021/04/bachus.html
Ktoś mi wyjaśni, po co w polskiej wikipedii niemieckie określenie dla Rzeczpospolitej Obojga Narodów??
Współczesna Litwa też chyba z tamtą Litwą ma mniej wspólnego niż współczesna Białoruś.
A co mają Niemcy z tym wspólnego??
No nic, chyba, że jest coś tajnego, czego jeszcze nie wiemy.
W każdym razie wmawiają ludziom, że mieli.
Należy zauważyć, że flaga używana przez opozycję na Białorusi nawiązująca do flagi z okresu wpływów niemieckich w 1918 roku jest podobna do tej z okresu RzON, z tym, że kolory zostały zamienione miejscami.
Na fladze Rzeczpospolitej Obojga Narodów stosowano trzy pasy: czerwony, biały, czerwony.
A Białoruska Republika Ludowa w 1918 r. i w 1943 r. Białoruska Centralna Rada - organ niemieckiej administracji okupacyjnej, miały odwrotnie: biały, czerwony, biały
Czyli jak to u Niemców - wszystko przeinaczone - do góry nogami.
Gott prowadził ludzi do mordów i zła wszelakiego na przykład....
"Gott mit uns".
Nawet swastyka niemiecka miała ramiona zagięte w drugą stronę niż się to powszechnie stosowało na świecie.
Wszystko na opak.
Sprawdź także:
https://maciejsynak.blogspot.com/2019/12/wiki-pelplin.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2019/06/starogard-i-wiki.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2014/03/gniew-wg-wiki.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2014/02/skarszewy-nieprawda-w-wiki-czy-to-tylko.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2014/01/chemno-wg-wiki.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2015/07/europa-i-jej-prahistoria-wg-wiki.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeczpospolita_Obojga_Narod%C3%B3w
https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/biaoruska-flaga-opozycja.html
Ten wyciek maili Dworczyka i reszty przypomina mi zagrywkę jak afera taśmowa "u Sowy".
Pionki ucztują i robią sobie tam rozmaite interesy bez żadnych obaw, że ktoś ich może podsłuchać, namierzyć i tak dalej.
Dlaczego?
Bo wiedzą, że mają plecy w służbach. To co robią robią za przyzwoleniem służb, albo jako zlecenie od nich. Czego więc się bać??
Tak więc za taśmami stoją służby i za mailami też stoją służby.
To pokazuje pionkom, że są tylko pionkami, podczas gdy oni wyobrażają sobie, że są pionkami najwyższego sortu, a może nawet - że są częścią sitwy.
Nie jesteście częścią sitwy - niczym nie jesteście.
To jednak zakłada korelację z działaniami agentury w Rosji.
Teraz rosyjskie utyskiwania, że Polacy to rusofoby znalazły pokrycie w mailach - nie tylko, że "Polacy wymyślają domniemaną rosyjską agresję", ale nawet planują i koordynują ingerencję w obcym sąsiednim kraju - "bratnim" dla Rosji.
I co teraz będzie??
Do czego im to potrzebne??
Gdy zaczęła się infopandemia, uważnie oglądałem telewizyjne przekazy - z wielu wypowiedzi polityków wnioskowałem - że oni już wiedzą.
Wszyscy oni tam na najwyższych stanowiskach wiedzą o mojej sprawie.
Pewnie nikt z was nie zwrócił uwagi, no bo skąd możecie wiedzieć...
że różne wypowiedzi jakby opisywały rzeczy, które przeżyłem za te wszystkie lata. Było tego sporo - a nigdy wcześniej nie było tak, by masowo czyjeś wypowiedzi pasowały do moich historii.
Tak więc wam tak mówię.
Taki przykład.
Była konferencja Dudy - on stał samotnie na szerokim podium - a na krańcach tego podium, po lewej i prawej, stali jacyś jego współpracownicy - pomiędzy nim, a nimi było pewnie z 4-6 metrów.
Za nimi 10 flag na masztach.
Chodzi o to, że te mikrofony tak mieli poustawiane, i ci dwaj po bokach tak stali, że wyglądało to tak, jakby za chwilę mieli z tego podium spaść - BO ICH BUTY BYŁY NA SAMEJ KRAWĘDZI PODIUM.
Skoro mieli tyle miejsca, to po co stali na samej krawędzi? To ani wygodne, ani bezpieczne.
To było celowe i był to pewien rebus, którego się domyśliłem, bo pasował do moich odkryć, a który może kiedyś wam opublikuję.
W każdym razie widzę też, że zostali oni poinformowani min. o moich odkryciach.
Zwracam tu uwagę, że Rudemu powiedzieli jakieś dwa miesiące po jednym z odkryć ( wideo i załzawione oczy, emocje i rebusy - to oczywiście wymaga osobnego dopowiedzenia ) - a tym - po dwóch kadencjach, a może po prostu jak już mają nóż na gardle... bo na Synaka nie ma sposobu.... to może jak padnie ostatnia nadzieja - to się podda??
Pamiętacie te wypowiedzi: "nigdy już nie wrócimy do świata sprzed pandemii" ?
Albo jak minister sportu na spotkaniu z młodzikami powiedziała "jak będziemy potęgą to cośtamcośtam"...
To jest waga moich odkryć, ale też przecież i opisów Werwolfa...
[Pamiętajcie też o lotnisku - tu też będę miał uwagę, którąś może kiedyś wam opublikuję, żebyście mieli dowód na to co piszę teraz.]
No tak, tylko skoro oni wiedzą - to czemu ja nadal jestem nękany, dlaczego służby nadal za mną łażą, czemu ciągle tkwię w impasie?
No i tu pojawia się pytanie o cel infopandemii.
Na to pytanie na razie nie znam odpowiedzi.
W każdym razie, ludzie tracą pracę, biznesy, a Duda chodzi rozanielony od ucha do ucha...
Jaka tego przyczyna panie Duda?
Maciej nie poda wam formuły na nieśmiertelność, co więcej nie tknę żadnego tematu dopóki sprawa bandytów z ABW nie zostanie załatwiona - po mojej myśli.
Więc co pana tak raduje??
A może podobnie jak tabuny głupków przed tobą, uwierzyłeś w bajeczki służb - że "teraz to już się na pewno złamie"??
Po napaści medialnej na Białoruś - zasłona opadła.
Co prawda wcześniej też były takie sygnały - jak już pisałem, ubecy z telefonami przy uchu podczas np. protestu zakopiańskich przedsiębiorców, i inne...
Napaść na Białoruś jest całkowicie wbrew moim przekonaniom.
Wiosna 2021 roku była zimna, ale czerwiec już upalny zachęcał do wyjścia - i zauważam wtedy, że nie łażą za mną - nie licząc dwóch przypadków na przestrzeni niemal dwóch miesięcy, a korzystając ze słońca i chcąc spalić kalorie dość często wychodzę do miasta.
Nadal jednak okradają mnie z kobiet.
I teraz chodzą za mną z pantomimą, żeby mi to i owo dopowiedzieć.
Co głupi to głupi...
Należy też uważać na kolejnego jasnowidza, tym razem z Węgier, który podobno stwierdził, że Polska za kilka lat będzie nowymi Niemcami w Europie.
To nie jest żadne jasnowidzenie, tylko temu "jasnowidzu" znane są plany sitwy, nic więcej...
Ja zresztą też to prorokowałem, że teraz przenoszą się do Polski i stąd będą wysyłać ludzi na wojnę z Rosją...
I co, miałem rację...
Tak sobie myślę, jakie jest nasycenie w społeczeństwie wiedzą o Werwolfie?
Być może napaść na Białoruś została zainicjowana wcześniej niż planowali - może teraz śpieszą się, zanim się obudzicie wszyscy...
A może jest zupełnie inaczej, może taki był plan, że ta napaść taka nieudana, by tylko sprowokować Rosjan do wojny i napaści na szalonych Polaków...
A to wszystko przez nasycenie administracji obcym elementem i pranie mózgu młodzieży przez 20 lat raptem...
W każdym razie wydaje się, że cała wierchuszka należy do sitwy. No, oczywiście są jakieś wyjątki...
Ale uogólniając - nie ma co zbierać...
Chciwość i brak odpowiedzialności.
Pajdokracja w pełnej krasie.
Policja namawia do zasłaniania się odblaskiem przed zbliżającym się samochodem, "dziennikarze" podjudzają ludzi przeciwko Białorusi, służby okrutnie nękają bezbronnego i niewinnego człowieka, najwyższe czynniki w państwie wcale im tego nie zabraniają, a może nawet ochoczo sekundują...
"wyciśnijcie z niego wszystko co wie!! My też chcemy sobie polatać po kosmosach!!"
Tak, tak... jadąc do pracy w 2012 roku sam słyszałem, jak w RFN FM jakiś troglodyta radośnie nadawał, że już za dwa lata będziemy mieć takie samoloty jak w Gwiezdnych Wojnach...
Tak, tak.... tak było.
No i gdzie macie te samoloty??
Ja wam nic nie dam.
Chciwość.
Ustawiają się po lewej.... czy to już wszyscy??
----
P.S.
29 lipca
No i skończyły się moje wakacje.
Trwały od pierwszych upalnych dni czerwca do ostatniego poniedziałku.
Od dwóch dni tabuny ubeków na każdym rogu.
Lato to ich największa obawa, bo przecież kobiet wszędzie urodzaj.
W 2019 roku całe lato bolały mnie stawy i mięśnie, niby od leku na kostkę.
W 2020 zrobili lokdaułn.
A w tym roku była cisza.
Ale raczej chodziło o skierowanie mnie pod pewien adres i to samo co kiedyś – zwodzenie obliczone na moją stratę czasu.
A jak w zeszłym tygodniu się ujawnili, że czekali na mój ruch, to teraz już się nie kryją.
Zombie po ulicach krąży.
Skrobniesz coś o spalaniu kalorii, sprawdzisz ile kroków robisz na godzinę i proszę – już paradują – „synchronizują” przede mną, machają regularnie na przemian tymi łapami i maszerują niczym ci od nordicwalking, tyle, że bez kijków.
Do tego „tradycyjnie” dziecięcy plecak.
Druga opcja – brzuszek i plecaczek.
Trzecia opcja – zombie z plecaczkiem i słuchawkami na głowie.
Czwarta opcja – tatuaże i papierosy.
To rebus a propo tego adresu...
Większość idzie jak zombie.
Wiecie na czym to polega?
Przypatrzcie się...
to jest ciekawe...
zaraz przypomina mi się sprawa Romana Kluski
te same metody
przedruk
słabe tłumaczenie przeglądarki
Wątpliwa jest legalność i zasadność obecnych władz litewskich.
Po prostu nie rozumiem, dlaczego tak mało się o tym mówi.
Na Litwie w 2004 roku miał miejsce zamach stanu. Odsunięto wówczas od władzy prawowitego prezydenta Rolandasa Paksasa, ponieważ Valdas Adamkus miał kontynuować swoje rządy. Ten nazistowski wspólnik kontynuował to później.
Paksas w czasie, gdy Litwa
miała przystąpić do NATO i dokonać geopolitycznego wyboru, zaczął
pytać, dlaczego rafineria Mazeikiu Nafta jest przejmowana przez
wątpliwe plany amerykańskim firmom i czy kraj ten powinien dokonać
takiego geopolitycznego zamachu stanu. Oznacza to, że zaczął
zadawać pytania, których nie chciał słyszeć -
powiedział politolog.
Vadim Gigin zauważył, że wkrótce, z
udziałem Amerykanów, sfabrykowano sprawę przeciwko Paksasowi o
rzekomą korupcję z biznesmenem Jurijem Borysowem. Były
prezydent został postawiony w stan oskarżenia i zabroniono mu
angażowania się w jakąkolwiek działalność polityczną.
Wileński sąd podejmuje decyzję, w której uniewinnia Rolandasa Paksasa ze wszystkich zarzutów - i zero reakcji.
W 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł o niezgodności z prawem orzeczenia, że Paksas nie ma prawa angażować się w działalność polityczną.
Od dziesięciu lat Litwa nie przestrzega tego prawa.
Wreszcie całkiem niedawno Sąd Najwyższy Litwy uniewinnił Paksasa ze wszystkich zarzutów, które zostały mu postawione wcześniej.
To znaczy, że osoba została nielegalnie usunięta z rządu na podstawie sfingowanych zarzutów, wykorzystała to grupa polityków, którzy de facto uzurpowali sobie władzę pod przywództwem Valdasa Adamkusa i jego kolejnych następców.
Więc czego chcesz od tego rządu?
Dokonali zamachu stanu, w rzeczywistości w sposób wątpliwy z punktu widzenia legalności i legitymizacji, doszli do władzy - podsumował ekspert.
Mnie ciekawi, jak dotychczas przebiegała ta praca..
przedruk
słabe tłumaczenie automatyczne
11 LIPCA 2021, 21:35
Przesłuchano ponad 4 tys. osób w sprawie ludobójstwa ludności
białoruskiej podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Prokurator
generalny Białorusi Andriej Szwed powiedział o tym w programie
„Main Air” na kanale telewizyjnym Białoruś 1, informuje
BiełTA.
Według Andrieja Szweda świadków ludobójstwa
Białorusinów w latach wojny jest wielu.
"Przesłuchaliśmy już
ponad 4 tysiące osób, a ta praca trwa. Każdy dzień jest dla nas
ważny, ponieważ ludzie umierają z powodu swojego wieku. Ale musimy
zrozumieć, że są to świadkowie na terytorium Białorusi. Ale
wciąż jest ich wielu żyjący świadkowie w przestrzeni
postsowieckiej., w innych krajach. To kolejny etap naszej pracy.
Teraz zbieramy informacje o tym, gdzie te osoby mieszkają, aby mieć
czas na ich przesłuchanie, spisanie ich zeznań, a następnie
wykorzystanie tych informacji w materiałach dla międzynarodowego
trybunału” – powiedział.
„Nazizm i ludobójstwo nie
podlegają przedawnieniu. Dlatego przygotowujemy niezbędne materiały
do przesłania właściwym instytucjom wymiaru sprawiedliwości
krajów w celu prowadzenia przez nie postępowania sądowego z wciąż
żyjącymi nazistowskimi zbrodniarzami i ich wspólnikami, jak a
także rozstrzygnięcia kwestii ich odpowiedzialności zgodnie z
ustawodawstwem krajowym, albo nam ją przekazali, albo będzie to
przedmiotem procesu przed trybunałem międzynarodowym” –
powiedział prokurator generalny.
Prokuratura Generalna uważa, że ludność Białorusi w
okresie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej powinna być przesłuchiwana
jako świadek w sprawie karnej w sprawie ludobójstwa byłego
prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa. "Mamy listę batalionów
karnych SS, w tym litewskich. Jest około tysiąca osób, wśród
nich pojawia się znane nazwisko Adamkus. Wysłaliśmy rozkaz
udzielenia pomocy prawnej. Jest dość duży, zawiera "dużo
pytań do obywatela Adamkusa. Następnie czekamy na reakcję strony
litewskiej, jak się zachowa" - powiedział Andriej Szwed.
Wśród tych pytań zaznaczę: czy Valdas Adamkus przysiągł
wierność faszystowskiej Rzeszy, czy dobrowolnie wstąpił w szeregi
litewskiego batalionu karnego SS, na czym polegają relacje z
„rzeźnikiem mińskim” i jego specyficzna rola w niektórych
akcjach karnych”.
„Widzimy niepodważalny bezpośredni
związek między nazizmem jako platformą, na podstawie której
podejmowane są próby (lub, w naszym kraju, były podejmowane) próby
kolorowej rewolucji. Organizatorzy (bardzo dobrze wiemy, że są to
zachodnie służby specjalne, urzędnicy kilku sąsiednich państw) w
oparciu o ideę, że mają prawo ingerować w nasze życie osobiste,
pochodzi z tych samych krajów, z których terytorium naziści
przybyli 80 lat temu, aby nas doszczętnie zniszczyć. To właśnie
stamtąd próba wskrzeszenia tej „brązowej plagi” w postaci
kolorowej rewolucji i de facto zniszczenia naszego państwa” –
stwierdził prokurator generalny.
Znane są formy i metody
takiej rewolucji: ekstremizm, terroryzm, nazizm.
"Są to elementy składowe osiągania poprzez przemoc realizacji własnych interesów, ale nie interesów zwykłych obywateli, w tym obywateli Białorusi. Stąd inne przejawy. Jeśli weźmiemy pod uwagę statystyki, wzrosła liczba przestępstw popełnianych przez neonazistów 14 czasy. że czuli, że rzekomo ich czas nadszedł. Ale ich czas nie nadszedł. Jesteśmy w stanie przezwyciężyć to wszystko i skonfrontować się ze wszystkimi współczesnymi wyzwaniami i zagrożeniami - podkreślił Andrei Shved.
Wypowiedzi oficjeli Kościoła - polskiego, włoskiego, kazachskiego i niemieckiego - na temat oszustwa Wielkiego Resetu, kłamstwa covidowego, lockdałnów i sektach bogaczy.
Czy
szokujące? Chyba takie właśnie powinny być.
Bardzo
polecam.
przedruki:
maj – czerwiec 2021.
„Czemu oni to robią? Nie chodzi tylko o zdrowie ludzi, ale musi istnieć inny cel, rodzaj celu politycznego, aby stworzyć nowe struktury i systemy życia społecznego, prawdopodobnie większej kontroli nad każdym z nas, a więc społeczeństwa całkowitej kontroli. A kiedy istnieje społeczeństwo totalnej kontroli… to jest bardzo blisko społeczeństwa niewolników, gdzie istnieje niewielka elitarna grupa, która kontroluje resztę” – powiedział.
- Mamy również prawo do prywatności, a nie do
całkowitej kontroli. A kiedy nie masz prywatności, jesteś
niewolnikiem. Niewolnicy nie mają prywatności. A to jest sprzeczne
z godnością osoby ludzkiej – podkreślił biskup.
Hierarcha
skrytykował nie tylko lockdowny, ale również coraz większy
pośredni przymus przyjmowania szczepionek na COVID-19. Ze
szczególnym naciskiem podtrzymał swój dotychczasowy sprzeciw wobec
tych preparatów, które zostały uzyskane przy użyciu linii
komórkowych pochodzących od nienarodzonych dzieci będących
ofiarami aborcji.
- Musimy zawsze protestować przeciwko
temu. Jeśli dopuścimy wyjątek, to nasz protest nie jest wiarygodny
i to osłabia cały nasz protest przeciwko tej okropnej branży
[aborcyjnej]. I będziemy de facto nieskuteczni – przekonywał bp
Schneider.
Urodzony w Związku Sowieckim (na terenie
obecnego Kirgistanu) konserwatywny hierarcha przypomniał
doświadczenia ze swojego dzieciństwa, kiedy obserwował działalność
rodziców w ramach podziemnego Kościoła. Obserwując dzisiejsze
tzw. oficjalne narracje zachodniego świata, zauważa on wyraźne
paralele łączące je z czasami sowieckiego terroru.
- Jeśli
przedstawiasz inną opinię (mówią), należysz „grupy spiskowej”.
Wyznajesz „teorię spiskową”. I stosujesz „mowę nienawiści”.
To wyrażenie „mowa nienawiści” pochodzi od komunistów. Mówią:
„nienawidzisz systemu sowieckiego, nienawidzisz narodu
radzieckiego, ponieważ jesteś przeciwko komunizmowi” –
skomentował biskup.
Analogicznie do sowieckiej propagandy,
malującej obraz „pięknej rzeczywistości” w bloku wschodnim,
dziś, jak wskazuje Schneider, mamy do czynienia z „praniem mózgu
od rana do wieczora tak zwanymi «wiadomościami covidowymi», które
nie są prawdziwe” i nie da się ich potwierdzić wobec
autentycznych danych.
Jak zauważył bp Schneider, „teraz mamy
dla całej ludności świata znak poddania się temu nowemu
systemowi: maskę. To widoczny znak, że jesteś poddany. Nawet jeśli
tak wielu naukowców i lekarzy, i ludzi o zdrowym rozsądku mówi, że
maska jest naprawdę bezużyteczna… Ale to trwa, ponieważ nowy
globalny system społeczny chce mieć konkretny zewnętrzny znak
poddania się i wyraz ciągłej sytuacji kryzysowej, którą tworzy,
a nawet rozbudowuje”.
- Mam więc nadzieję, że ludzie
o zdrowym rozsądku powstaną z różnych części społeczeństwa,
aby oprzeć się nowym formom dyktatury w świecie zachodnim –
powiedział.
Wskazując na różne aspekty zamachu na wolność i
cywilizację chrześcijańską, jaki przypuścili architekci
covidowego „nowego ładu”, bp Schneider wskazał na istotną
drogę, bez której nie nastąpi prawdziwa reakcja przeciwko nim.
-
Społeczeństwo powinno zostać odnowione i jestem przekonany, że
można je odnowić tylko z Chrystusem, jedynym królem ludzkości,
Zbawicielem, i z przykazaniami Bożymi, które jedynie prowadzą
ludzkość do prawdziwego szczęścia i pokoju – podkreślił.
Abp Carlo Maria
Viganò skierował list pasterski do uczestników konferencji
zorganizowanej przez konserwatywnego włoskiego działacza Massimo
Viglione. Organizator jest profesorem Europejskiego Uniwersytetu
Rzymskiego i prezesem organizacji Konfederacja Triari. Viganò
podziękował środowisku za wkład w konserwatywny opór wobec
upolitycznienia pandemii koronawirusa i przedstawił swoje refleksje
na temat propagowanej przez rządy konieczności społecznej i
ekonomicznej restrukturyzacji, popularnie określanej mianem
Wielkiego Resetu.
Włoski hierarcha i były nuncjusz apostolski w
Stanach Zjednoczonych stoi w opozycji do progresywnego pontyfikatu
papieża Franciszka i otwarcie krytykuje „globalistyczny” wymiar
międzynarodowego kryzysu koronawirusa.
Tym razem zdecydował się
użyć mocnego porównania dla zobrazowania sposobu działania grup
wpływu odpowiedzialnych za tworzenie post-covidowego „nowego
ładu”. Przywołał okoliczności wywołanego przez Stalina
wielkiego głodu na Ukrainie. Klęska spowodowana m. in.
kolektywizacją rolnictwa była świadomym działaniem sowieckich
władz, jednak nie przeszkodziło im to w utyskiwaniu na głód jako
„przyczynę” cierpienia ludności.
Jak zawuaża
Viganò, naiwnością byłoby pytanie zadane przez ukraińskiego
chłopa: „Dlaczego Stalin nie wysyła prowiantu, zamiast zakazywać
otwierania sklepów i podróżowania? Czy on nie zdaje sobie sprawy,
że sprawia, że wszyscy umierają z głodu?”.
Podobnie
bezsensowne, zdaniem arcybiskupa, byłoby dziś pytanie o to, czy
rządy nie zdają sobie sprawy, że rujnują gospodarkę i ludzkie
życie poprzez wprowadzanie covidowych obostrzeń. Jako ich skutki
autor listu wymienia osłabienie opieki zdrowotnej i państwowych
strategii walki z epidemią poprzez zakazywanie skutecznych metod
leczenia i zastępowanie ich wątpliwymi procedurami.
„Co więcej,
[rządy] zmuszają teraz obywateli – używając szantażu ciągłych
lockdownów, nakazów pozostania w domu i niekonstytucyjnych
«zielonych przepustek» – do poddania się szczepionkom, które
nie tylko nie gwarantują żadnej odporności, ale raczej wiążą
się z poważnymi krótko- i długotrwałymi skutkami ubocznymi, a
także z dalszym rozprzestrzenianiem się bardziej odpornych form
wirusa” – dodaje hierarcha.
- Szukanie jakiejkolwiek
logiki w tym, co mówią nam media głównego nurtu, urzędnicy
państwowi, wirusolodzy i tak zwani „eksperci”, jest praktycznie
niemożliwe, ale ta czarująca nieracjonalność zniknie i zmieni się
w najbardziej cyniczną racjonalność, jeśli tylko odwrócimy nasz
punkt widzenia. Oznacza to, że musimy pozbyć się myślenia, że
nasi rządzący działają z myślą o naszym dobru, a bardziej
ogólnie musimy przestać wierzyć, że ci, którzy do nas mówią,
są uczciwi, szczerzy i kierują się dobrymi zasadami –
pisze.
Abp Viganò zauważa, że skutkiem rządowej
propagandy, nadużywającej sytuacji epidemicznej do celów
polityczno-ekonomicznych, jest polaryzacja nastrojów społecznych i
ostracyzm wobec osób mówiących o koronawirusie z perspektywy
krytyczno-naukowej. Osoby takie piętnuje się jako wyznawców
„teorii spiskowych”, podczas gdy rzetelny dialog na poziomie
państwowym i medialnym został praktycznie wykluczony.
-
Kłamstwo uwiodło wielu, nawet wśród samych konserwatystów i
tradycjonalistów. Nam samym czasem aż trudno uwierzyć, że owi
kupcy nieprawości są tak dobrze zorganizowani, że udało im się
manipulować informacjami, szantażować polityków, korumpować
lekarzy i zastraszać biznesmenów, aby zmusić miliardy ludzi do
noszenia bezużytecznych kagańców i uznania szczepionek za jedyny
sposób na uniknięcie pewnej śmierci – podkreśla arcybiskup.
Abp
Viganò zwraca uwagę, że przeinaczanie faktycznych problemów na
użytek przewrotów społecznych ma długą historię.
„Kłamstwo
jest znakiem firmowym architektów Wielkich Resetów ostatnich kilku
stuleci: protestanckiej pseudoreformacji, rewolucji francuskiej,
włoskiego Risorgimento, rewolucji rosyjskiej, dwóch wojen
światowych, rewolucji przemysłowej, rewolucji 1968 r., upadku muru
berlińskiego.
Za każdym razem, zauważcie, pozorne przyczyny tych
rewolucji nigdy nie odpowiadały rzeczywistym” – pisze.
Przypomina przy tym, że podobne zaostrzenia kontroli i inwigilacji
społeczeństw oraz nadużywanie interwencjonizmu miały miejsce pod
pretekstem różnych kryzysów, takich jak atak na Dwie Wieże i
sytuacja na Bliskim Wschodzie.
Przykładem tego zjawiska jest
także rewolucja liturgiczna w Kościele katolickim. Jej autorzy
(komisja powołana przez Pawła VI i złożona m. in. z protestantów)
pod pozorem lepszej „zrozumiałości” i „przystępności”
Mszy Świętej „wymyślili zupełnie inną Mszę, ponieważ chcieli
znieść pierwotną doktrynalną przeszkodę w dialogu ekumenicznym z
protestantami”, jaką była liturgia oparta o wyeksponowanie
ofiarnego i teocentrycznego charakteru.
- W czasie pandemii krok
po kroku wmawiali nam, że izolacja, lockdowny, maski, godzina
policyjna, „Msze transmitowane na żywo”, nauczanie na odległość,
„smartworking”, fundusze na odbudowę, szczepionki i „zielone
przepustki” pozwolą nam wyjść z zagrożenia i wierząc w to
kłamstwo, wyrzekliśmy się praw i stylu życia, w sprawie których
ostrzegali nas, że już nigdy nie wrócą: „Nic już nie będzie
takie samo” – kontynuuje Viganò.
Duchowny określił
proces poddawania się tzw. nowej normalności „wyścigiem ku
zbiorowemu samobójstwu”, ponieważ godząc się na oficjalne
narracje covidowe, bezwiednie przyjmujemy, że ograniczanie swobód
obywatelskich w imię sytuacji kryzysowej jest rzeczą oczywistą,
uprawnioną, a wręcz pożądaną.
- Naszym obowiązkiem jest
demaskowanie oszustwa tego Wielkiego Resetu, ponieważ to samo
oszustwo można przypisać wszystkim innym atakom, które na
przestrzeni dziejów miały na celu unieważnienie dzieła Odkupienia
i ustanowienie tyranii Antychrysta – pisze Viganò, wymieniając
nazwiska osób składających się na „przeklętą sektę”
odpowiedzialną za globalne strategie: Gates, Soros, Schwab,
Rothschild, Rockefeller, Warburg. Osoby te, jak zauważa pasterz
Kościoła, korzystają z autorytetu samego papieża oraz biskupów w
firmowaniu proponowanych przez siebie rozwiązań światowego
kryzysu.
Arcybiskup przywołał niedawne obchody rocznicy
objawień fatimskich i podkreślił jak ważne jest w tym momencie
przesłanie Matki Bożej o konieczności nawrócenia świata i
wierności Bogu. „Mówienie prawdy, wykrzykiwanie jej z dachów,
odkrywanie oszustwa i jego twórców jest świętym dziełem i żaden
katolik – ani ktokolwiek, kto zachował jeszcze choćby ślad
przyzwoitości i honoru – nie może uchylić się od tego
obowiązku” – podkreśla Viganò.
- Czekając aż papież
spełni do końca prośby Matki Bożej, poświęcając Rosję Jej
Niepokalanemu Sercu, wytrwale ofiarowujmy siebie i nasze rodziny w
życiu łaski pod sztandarem Chrystusa Króla. Niech z Nim króluje
także nasza Najświętsza Matka i Królowa, Maryja – czytamy na
zakończenie listu pasterskiego.
„Duch i wolność nie mogą być
oddzielone” – powiedział kard. Müller, wskazując, że
niedopuszczalna jest sytuacja, w której w debacie akademickiej
wyklucza się profesorów pod dyktando „genderowych aktywistów,
zelotów Black Lives Matter i fanatyków LGBT”.
- W końcu
Sokrates został skazany na śmierć przez polityków o pośledniej
pozycji, a Arystoteles wystrzegał się demokracji, która przeradza
się w rządy motłochu, „aby nie dać Ateńczykom drugiej szansy
na zgrzeszenie przeciwko filozofii” – wskazał niemiecki
hierarcha.
Zapytany o polityczne aspekty kryzysu koronawirusa,
kardynał wskazał na grupy wpływu i ich wątpliwe koncepcje na
temat przyszłości świata.
„To jest próba na wielką skalę.
Amerykańscy supermiliarderzy, giganci technologiczni i przemysł
farmaceutyczny próbują narzucić całemu światu swój nędzny
pogląd na ludzkość i swój ograniczony gospodarczo światopogląd
w połączeniu z modelem chińskiej partii komunistycznej, kładąc
podwaliny i umożliwiając Wielki Reset po korona-kryzysie” –
zauważył.
Kardynał zwrócił uwagę na psychiczne
uwarunkowanie, które sprawia, że ludzie tak łatwo podążają za
architektami nowego porządku:
„Miło jest należeć do wspólnoty,
w której wszyscy są tacy sami, myślą tak samo, czują to samo, do
wspólnoty jednorodnej w oburzeniu na dysydentów i pełnej podziwu
dla odważnych bohaterów aprobowanych przez możnych”.
Zapytany
o tzw. kulturę negacji (cancel culture), jaką uprawiają dziś
lewicowe rządy i lobby oraz o terror poprawności politycznej, kard.
Müller ocenił:
„To jest po prostu barbarzyństwo, intelektualny wandalizm, naśladowanie totalitaryzmów XX wieku w stylu koszmarów Orwella” i dodał ironicznie:
„Należy raczej mówić o sępach
kultury (vulture culture), kulturze sępów”. Kultura negacji
(czyli podważanie fundamentów zachodniej cywilizacji przez
neomarksistowskie reinterpretacje) to zdaniem hierarchy „po prostu
inne określenie na pranie mózgu, które komuniści w Chinach i
Związku Sowieckim rozwinęli do najwyższej perfekcji”.
Były
prefekt Kongregacji Nauki Wiary i honorowy profesor Uniwersytetu
Ludwika i Maksymiliana w Monachium skomentował również forsowanie
w Niemczech tzw. języka genderowego (unikanie określania płci
wyłącznie jako męskiej albo żeńskiej na gruncie językowym) jako
standardu dyskusji akademickiej.
- Język genderowy nie jest
kryterium naukowym, ale instrumentem dominacji miernot, lichych
intelektualnie i autorytarnych liderów o mentalności strażników
więziennych. Zdecydowana większość Niemców kategorycznie odrzuca
nadużywanie języka do mentalnego terroryzowania ludzi –
podkreślił.
Kard. Gerhard Müller zakończył wywiad
uniwersalnym stwierdzeniem, że dzisiejsze zmaganie się sił
merytorycznej argumentacji z siłami ideologicznego terroru to
„odwieczna debata między duchem wolności a bigoterią władzy,
między indywidualnością a wymuszonym naśladownictwem”.
Zwrócił też
uwagę na księgi pamiątkowe, a w szczególności na zapisy
pielgrzymów z czasów stanu wojennego, którzy prosili Boga o
„lepsze jutro".
- Tamten system, ateistyczny i
komunistyczny, chciał nas oderwać od Boga. Chciał sprawić, abyśmy
żyli bez niego. Została naruszona podstawowa relacja, bez której
wszystko zaczyna tracić ład i porządek. Potem została naruszona
relacja z sobą samym, bo polskie społeczeństwo było podlegane
permanentnej ideologii kłamstwa, za którym szło zniewalanie
ludzkich umysłów. Nie można było wtedy czuć się ze sobą dobrze
– mówił abp Marek Jędraszewski.
Następnie metropolita
krakowski porównał ustrój komunistyczny do „współczesnych
ideologii" głoszących zbyt dużą wolność jednostki.
-
Wydarzenia sprzed 40 lat każą nam myśleć o tym, co się dzieje
obecnie. O współczesnym naruszaniu czterech podstawowych płaszczyzn
i relacji. Ta ideologia pochodzi z Zachodu, ale swoje źródło ma w
ideologii marksistowskiej. Chce się zaproponować taki styl
myślenia, jakoby Pana Boga nie było. A jak nie ma Boga, to jak
mówił Fiodor Dostojewski, można człowiekowi wszystko wmówić i
wszystko wprowadzić – mówił Jędraszewski.
Duchowny
skrytykował deklarację Parlamentu Europejskiego, która zdaniem
metropolity „piętnuje Polski naród jako homofobów i jako tych,
którzy nie chcą uznać wolności drugiego człowieka".
-
Absolutyzuje się człowieka, który wydaje się, że może wszystko.
Nawet zmienić to, czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną. Może
przedefiniować to, czym jest rodzina i jak powinno wyglądać życie
wspólnotowe – mówił abp Marek Jędraszewski. - Co to za wolność,
którą chcą nam zaproponować? Do czego oni chcą doprowadzić? Do
wielkiej katastrofy demograficznej, która i tak dotyka nasz
naród?
Przewodzący mszy świętej arcybiskup zaznaczył, że
w Polsce trwa zamieszanie kulturowe, w którym zderzają się grupy
osób postępowych i konserwatywnych.
- Skąd ta pochwała
zabijania dziecka nienarodzonego? Będą bronić praw zwierząt i
nawet traw. Ale człowieka będą uważać za szkodnika, którego
najlepiej żeby na świecie nie było. Wydaje się, że ci ludzie
chcą doprowadzić świat zachodni do samozagłady w imię jakichś
dziwnych do zrozumienia, niepogodzenia ze zdrowym rozsądkiem,
ideologii – mówił pod koniec homilii abp Marek Jędraszewski.
https://dorzeczy.pl/religia/189714/bp-schneider-restrykcje-covidowe-i-spoleczenstwo-niewolnikow.html