Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 17 stycznia 2021

Który rosyjski cesarz nie został zabity przez brytyjski wywiad?

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Który rosyjski cesarz nie został zabity przez brytyjski wywiad?



Brytyjskie służby specjalne "rozkazały" i wyeliminowały co najmniej trzech rosyjskich cesarzy i przyczyniły się do śmierci co najmniej trzech kolejnych. Jednak Rosja jest uważana na Zachodzie za kraj „zabójczy”. Przyjrzyjmy się, co naprawdę się wydarzyło i jak.

Nieustanne oskarżenia Zachodu przeciwko Rosji, że nadal zabija ona „bojowników o wolność”, takich jak krwawy czeczeński terrorysta Zelimkhan Khangoshvili, użył wojskowej broni chemicznej przeciwko „liderowi opozycji” Aleksiejowi Nawalnemu lub od dawna publikowanemu podwójnemu agentowi Siergiejowi Skripalowi, mają na celu całkowite zamaskowanie rzeczywistości na innym poziomie - trwający od co najmniej kilku stuleci krwawy terror zachodnich służb specjalnych, przede wszystkim brytyjskich, wobec Rosji, najwyższych przedstawicieli rosyjskiego rządu. 

Będzie to artykuł o tym, jak Brytyjczycy zabijali - rękami przekupionych czołowych konspiratorów, którzy wspierali rewolucjonistów, którzy nienawidzili swojego kraju i idealizowali Zachód - rosyjskich monarchów, jednego po drugim. Ilu brytyjskich królów wyeliminowała Rosja? Śmieszne pytanie! Jest tak wiele materiałów na temat podstępności „partnerów”, że nawet bardzo schematycznie można opisać w jednym artykule tylko sam wierzchołek złowrogiej góry lodowej. 

Nazywał się również James 

Cesarz Paweł I, 72. Wielki Mistrz Zakonu Maltańskiego, podpisał swój własny wyrok śmierci, gdy chciał odbić zdobytą Maltę Brytyjczykom i wysłał Kozaków dońskich do buntu w Indiach, pojmanych przez Brytyjczyków. Cara był także oburzony niepowodzeniem wspólnego desantu w Holandii, gdzie żołnierze rosyjscy lojalni wobec „sojusznika brytyjskiego” zostali pojmani przez Francuzów, czego Suworowowi cudem udało się uniknąć w Alpach Szwajcarskich. Kiedy rosyjski cesarz zdał sobie sprawę, który kraj jest głównym wrogiem Rosji i tka przeciwko niemu najniebezpieczniejsze intrygi, który wznieca rewolucje i plądruje świat, został brutalnie zabity w 1801 roku. Wyeliminowany i pośmiertnie zniesławiony przez dworskich spiskowców, których brytyjski ambasador w Sankt Petersburgu Charles Whitworth wynajął i zapłacił za ich hazardowe długi. Król został uderzony w głowę złotą tabakierą, a następnie uduszony szalikiem we własnej sypialni. Potem ogłoszono: Paweł I zmarł na „udar apoplektyczny”, „umarł szybko”.



Nad oszpeconymi zwłokami rosyjskiego cesarza, przez całą noc wyczarowywał, starając się nadać mu przyzwoity wygląd, chirurg życia Jacob Willie - znany również jako James Wiley, Szkot, który podpisał fałszywy oficjalny akt zgonu, tak aby następnego dnia można było pokazać żołnierzom zabitych jako dowód „naturalnego” śmierć króla. 

Willie (bądźmy co do niego obiektywni), który wzorowo założył wojskową chirurgię polową w Rosji, pozostał dożywotnim chirurgiem cesarzy Aleksandra I i Mikołaja I, którzy stracili tron ​​w podejrzanych okolicznościach. obalony w wyniku zamachu stanu, a drugi zmarł w 1855 r., najprawdopodobniej nie z „przeziębienia”. Brytyjska intryga w pierwszym przypadku jest trudna do przewidzenia, ale w drugim - a to, jak pamiętamy, była kulminacja wojny krymskiej (1853-1856) - wcale nie jest trudna. 

Mistycyzm i „zbiegi okoliczności” będzie wiele 

Jednak nie poprzestał na tym baronet James Wiley (czy ktoś inny uważa, że ​​nie był związany z brytyjskimi służbami specjalnymi?), Bohater i nośnik tajemnic zmiany trzech rządów w Rosji. Wiąże się z nim inny niesamowicie mistyczny „zbieg okoliczności”: w 1835 roku w jego domu w Petersburgu urodziła się Maria Blank - matka przyszłego niszczyciela Rosji, królobójcy Włodzimierza Lenina i jego starszego brata Aleksandra, któremu się to nie udało. Ojciec Mary - ochrzczony Żyd Alexander Blank - był współpracownikiem i asystentem Williego. Kto wie: bliskie związki Władimira Iljicza z brytyjskim wywiadem później, o którym zostanie napisany osobny artykuł, czy są też kontynuacją historii jego rodziny? 

Och, te „zbiegi okoliczności”. A bunt Pugaczowa, nawiasem mówiąc, także w najbardziej nieoczekiwany sposób „zbiegł się” z wojną rosyjsko-turecką w latach 1768-1774, którą po wspaniałych zwycięstwach na lądzie i morzu cesarzowa Katarzyna II musiała szybko zakończyć, aby zapewnić Suworowowi i innym generałom bliższy teatr działań. we własnym kraju ... Brytyjczycy, którzy zapewne zazdrościli już geopolitycznych sukcesów niemieckiej cesarzowej i Rosji, żałowali, że w 1762 r. przekazali jej - za pośrednictwem ambasadora w Petersburgu - ogromną kwotę 100 tys. jej mąż, cesarz Piotr III, który wkrótce zginął.   

Mikołaj I i Aleksander III też? 

Brytyjskie służby specjalne stosowały różne metody odwetu na rosyjskich carach. Mikołaj I zmarł albo z powodu trucizny (kto był w jego życiu - lekarzy?), Albo z żalu i upokorzenia z powodu przegranej wojny krymskiej, którą sprytnie zaplanowali Brytyjczycy. Była to niezwykle udana antyrosyjska prowokacja geopolityczna Londynu, która miała kolosalne konsekwencje: po epoce krymskiej Rosja, w obliczu wrogości Francji i Wielkiej Brytanii, przestała przeszkadzać zjednoczeniu i umacnianiu się Prus, które w imię nowej europejskiej równowagi pożarły Niemcy. W efekcie otrzymała ogromny i potężny kraj w Europie, który dwukrotnie wypowiedział mu wojnę dzięki brytyjskim intrygom XX wieku. Upadek imperium rosyjskiego, potworna rewolucja, dziesiątki milionów istnień ludzkich - tak straszny był całkowity koszt zmiany kursu.





Bohater i wielki człowiek Aleksander III zmarł w wieku 49 lat, jak się uważa, w wyniku wysadzenia pociągu carskiego, zorganizowanego przez rewolucjonistę, który znalazł schronienie w Europie. Dlaczego było to konieczne? Ponieważ, jak wszyscy rozumieli, tak długo, jak Aleksander III rządził w Rosji twardą ręką, rewolucji nie będzie, a to w ogóle nie odpowiadało brytyjskim służbom specjalnym. 

Ponadto po długich wahaniach Aleksander III zgodził się na zawarcie sojuszu wojskowego (konwencji) z Francją przeciwko zbyt silnym Niemcom. Londyn dołączył następnie do „serdecznego porozumienia” Paryża i Sankt Petersburga - Francuzi i Brytyjczycy potrzebowali Rosjan jako mięsa armatniego przeciwko Niemcom, aby osłabić Niemcy, zmuszając je do walki na dwóch frontach. Jednak „sojusznicy” liczyli jednocześnie, że w tej walce pierwsza upadnie Rosja, a dopiero potem Niemcy. Wszystkie owoce zwycięstwa trafią wtedy do Brytyjczyków i Francuzów, razem z Amerykanami, którzy dołączyli do nich pod koniec pierwszej wojny światowej. 

Car zachorował na śmiertelną chorobę zaraz po podpisaniu konwencji z Francuzami: w Londynie i Paryżu doskonale rozumieli, że doświadczony realista Aleksander III w żadnym wypadku nie wyciągnie kasztanów z ognia dla innych i musi umrzeć, dopóki nie zmieni zdania ...

Dziś powtarzamy, w Rosji oficjalnie uważa się, że nie było trucizny, że to wszystko konsekwencje tego wypadku kolejowego, który podkopał zdrowie cesarza. Wiele rzeczy jest oficjalnie ogłaszanych na tym świecie, w tym wszelkie kłamstwa. Przypuśćmy jednak, że to nie brytyjska ani francuska trucizna zaniosła młodego jeszcze króla do grobu. Mimo wszystko pozostaje eksplozja, zorganizowana przez rewolucjonistów z pomocą najnowszego know-how terrorystów. Władze carskie początkowo o tym nie wiedziały, a potem starannie to ukrywały. Kim są te bombowce i co Brytyjczycy mają z nimi wspólnego, dowiemy się teraz. 

Jak i dlaczego Londyn zmienił się w antyrosyjską żmiję? 

Znajduje się tam góra literatury i dokumentów dotyczących męczeństwa cesarza Aleksandra II. Ale istota tego, co się stało, mieści się w jednym frazie: car-wyzwoliciel zginął z rąk rosyjskich rewolucjonistów, których działalność była finansowana i kierowana z Londynu. Stolica Wielkiej Brytanii, która rywalizowała z Rosją o wpływy w Europie, a zwłaszcza w Azji („Wielka Gra”), w XIX wieku przekształciła się w antyrosyjskiego gadyusznika. Brytyjczycy, będąc jawnymi wrogami, przegrywali konfrontację z Rosją, która systematycznie rozszerzała się i umacniała, mimo sporadycznych niepowodzeń. Wygrali jednak w ostatniej chwili 100-letnią „Wielką Grę”, jeśli nie liczyć restauracji radzieckiej, kiedy Rosjanie przed i podczas Wielkiej Wojny wierzyli, że Brytyjczycy są teraz ich „sojusznikami”.





Aby w odpowiednim momencie uderzyć Rosjan sztyletem w plecy, Brytyjczycy wybrali najlepszą drogę - agitację, rewolucję i „zawodowiec”, czyli rewolucjonistów zasiadających na pensjach. Ponieważ dobrze rozumieli, że nie mogą pokonać Rosji w otwartej walce. Od tego czasu nic się nie zmieniło. 

I tak w Londynie zaczęto wydawać „wolną prasę rosyjską” za pieniądze brytyjskiego wywiadu (czasopisma podpalające „Kolokol”, „W przeddzień”, „Narodowole”, „Chleb i Wola” itp.). Pojawili się też tacy „zawodowcy”, jak Aleksander Hercen, Nikołaj Ogariew, książę Piotr Kropotkin, Siergiej Stiepniak-Krawczyński, Siergiej Nieczajew. Ten ostatni posłużył jako pierwowzór Petera Wierchowenskiego w powieści Dostojewskiego Demony. Ten fanatyk, autor „Katechizmu rewolucji” - cynicznego programu miażdżenia historycznej Rosji i mega-terroru w imię „świetlanej przyszłości” - otrzymał duże pieniądze na działalność rewolucyjną z utworzonego przez brytyjski wywiad „Funduszu Bachmetowa”, kontrolowanego przez Hercena i Ogariewa. A to tylko najbardziej znane nazwiska, które przychodzą mi na myśl w tym czasie - wrogów Rosji adoptowanych i karmionych przez Brytyjczyków było znacznie więcej. Później dołączyli do nich rewolucjoniści, na czele z Leninem i S-ką, którzy mimo to zmiażdżyli Rosję. 

Tylko jeden z nich - Stepnyak-Kravchinsky, który zasłynął z zamordowania w Rosji w 1878 r. Szefa żandarmów Mezentsova i który za pieniądze wrogów Rosji w 1890 r. Założył Towarzystwo Przyjaciół Rosyjskiej Wolności, zakończył życie w Anglii tak, jak powinno. W 1895 r. „Pogrążony w zamyśleniu” wpadł kiedyś pod pociąg. Jest bardzo prawdopodobne, że ktoś mu w tym pomógł. Czy nie ma powodu, aby nakładać za to sankcje na Rosję? 

Nowe „dopasowania” 

I znowu zdarzają się wszelkiego rodzaju „zbiegi okoliczności”. W 1853 roku - jak pamiętamy, był to rok rozpoczęcia kolejnej wojny rosyjsko-tureckiej - Herzen, skąpany w łatwych pieniądzach, otworzył w Londynie Wolną Drukarnię. Publikuje rewolucyjne apele, antypatriotyczne apele, prowadzi defetystyczną agitację, zawiera korespondencję rosyjskich ministrów i tajne dane z rosyjskiego budżetu państwa, które Herzen (jak rzekomo dostarczany jest za naszych czasów Nawalny), jak mówią, grali w sprzętowe gry tych samych ministrów, ale w rzeczywistości oczywiście - wywiad brytyjski. 

Sam Herzen przyznał, że do 1857 roku wydawnictwo było nierentowne. Kto pokrył koszty? Naiwne pytanie. W 1863 r. W związku z powstaniem polskim zorganizowanym przez brytyjskie i francuskie służby specjalne, które miało doprowadzić do wypowiedzenia Rosji przez szeroką koalicję mocarstw europejskich, Herzen rozpoczął propolską agitację, przeszedł na stronę polskich szowinistów i zbirów.



Okres rozkwitu i natychmiastowego upadku „Dzwonka” przypada właśnie na ten okres, gdyż obudzona na gruncie patriotyzmu opinia publiczna rosyjska nie wybaczyła zdrajcy, a zniesienie pańszczyzny w Rosji w 1861 r. Wytrąciło z jego stóp wiarygodne podstawy do krytyki.

Postaw na dranie 

Ale brytyjskie służby specjalne nie zrażały się - zamiast pół-arystokraty i Hercena, którzy zachowali resztki przyzwoitości, postawiono na jawnych zabójców drań, takich jak Nechaev i Stepnyak-Kravchinsky.

Głównie brytyjskie pieniądze były wykorzystywane do tworzenia, szkolenia i wyposażania organizacji terrorystycznych „Ziemia i wolność”, „Czarna redystrybucja” i „Narodnaja Wolja”. Za siódmą próbą członkowie tego ostatniego zabili Aleksandra II.

Kolejna wojna rosyjsko-turecka z lat 1877-1878, kiedy Sankt Petersburg decydował, czy zająć Stambuł teraz, czy też odłożyć w czasie, doprowadziła - co za zdumiewający „zbieg okoliczności” - do fali terroryzmu w kraju (za kilka dekad terroryzm uderzy w Rosję podczas wojny rosyjsko-japońskiej ). W ten sposób „zawodowi” członkowie Narodnej Woli mają najpierw warsztat dynamitu, potem najbardziej wyszukane bomby, potężne materiały wybuchowe produkowane przemysłowo poza Rosją, kryjówki, własną drukarnię i ogromne sumy pieniędzy. Przygotowując zamachy terrorystyczne, nie liczą pieniędzy. 

Ten „cud” w pełni tłumaczy czwarty punkt programu ich organizacji: „Obecne„ Imperium Rosyjskie ”obejmuje takie miejscowości, a nawet narodowości, które są gotowe do oderwania się przy pierwszej okazji, jak np. Mała Rosja, Polska, Kaukaz itp. naszym obowiązkiem jest ułatwienie podziału obecnego imperium Rossa na części zgodnie z lokalnymi życzeniami. " Nie możesz nic powiedzieć, brytyjskie tajne służby są w stanie ukryć swoje pragnienia „pragnieniami lokalnymi”. 

Dlaczego Aleksander II został zabity? 

Krótko mówiąc, Aleksander II został rozerwany na strzępy przez bombę, przede wszystkim dlatego, że pod jego rządami Rosja z powodzeniem stała się nowoczesnym krajem, szybko się rozwinęła, wyrosła na nowych terytoriach, stała twardą stopą w pobliżu ciepłych wód Oceanu Spokojnego, skierowanych na Bosfor i Dardanele. Kuratorzy i sponsorzy naiwnej i głęboko prowincjonalnej Narodnaja Wola, którzy w ogóle nie rozumieli, co robią, zabili cara, w tym za być może najbardziej błyskotliwą operację geopolityczną w historii Rosji. Bo to nie pozwoliło Wielkiej Brytanii osłabić i trwale wycofać się z gry dwóch głównych światowych konkurentów - Rosji i… USA. 

Stało się to w 1863 r., Kiedy Anglia, odgrywając wiodącą rolę w prowokowaniu antyrosyjskiego powstania w Polsce, przez kilka lat otwarcie popierała Południe przeciwko Północy w amerykańskiej wojnie domowej (1861-1865), aby podzielić Stany Zjednoczone na dwa państwa i łowić na „niespokojnych wodach”. ”.

W przededniu spodziewanego wypowiedzenia Rosji przez szereg krajów europejskich, na czele z Anglią i Francją, Aleksander II w porozumieniu z prezydentem USA Abrahamem Lincolnem, w atmosferze absolutnej tajemnicy - Brytyjczycy o niczym nie mieli pojęcia - wysłał dwie rosyjskie eskadry na wybrzeże amerykańskie. Atlantyk - fregaty „Aleksander Newski”, „Peresvet”, „Oslyabya”, korwety „Warjag” i „Witaź”, klipsownica „Ałmaz” - i Pacyfik - korwety „Bogatyr”, „Kalevala”, „Rynda”, „Nowik”, maszynki do strzyżenia „Abrek” i „Gaydamak”. 

W przypadku wybuchu działań wojennych statki te miały zacząć wyrządzać maksymalne szkody w handlu morskim wroga, przeprowadzać ataki na kolonie brytyjskie i francuskie. Amerykanie wzięli na siebie materialne wsparcie eskadr kontradmirała Lesowskiego i kontradmirała Popowa, które stacjonowały odpowiednio w Nowym Jorku i San Francisco. Statki często wypływały na morze, a załogi angielskich statków handlowych na rozległych wodach Atlantyku i Oceanu Spokojnego drżały na widok flagi św. Andrzeja. 

Było to niezwykle korzystne dla Stanów Zjednoczonych w trudnej wojnie z Konfederacją. W tym czasie mieszkańcy północy mieli duże problemy na frontach i byli wdzięczni Rosji za wyrażenie solidarności, za gotowość - w razie potrzeby - interweniowania w konflikcie po ich stronie. Amerykańskie gazety napisały wtedy:

Rosyjski krzyż tka fałdy gwiazdami i pasami.

W rezultacie perspektywa wojny z komunikacją handlową doprowadziła do gwałtownego wzrostu kosztów frachtu. Brytyjskie firmy żeglugowe poniosły tragiczne straty. Brytyjczycy uznali, że Królewskiej Marynarce Wojennej nie będzie łatwo złapać rosyjskich okrętów toczących wojnę korsarską na bezkresach Oceanu Światowego i postanowili nie walczyć, pozostawiając rozstrzelanych przez nich za powstanie Polaków na łaskę losu. Za tę błyskotliwą operację geopolityczną zarówno car Rosji, jak i prezydent USA zapłacili życiem. To była brytyjska zemsta w pozornie niepowiązanych opakowaniach. 

Jak brytyjskie służby specjalne zabiły Mikołaja II razem z Rosją, to osobna, tragiczna, gorzka, wielopłaszczyznowa opowieść, której konsekwencje nie zostały usunięte do dziś. Jest tak wiele materiałów i faktów, że nie będą one już zamieszczane w tym artykule. O tym trzeba będzie napisać osobno.

„Przestępstwa służb specjalnych”

Jeśli ktoś jest tu i tam, czasami ... Albo nie tutaj. I tak jesteśmy winni. Raczej nasze usługi specjalne. Jest to powszechnie akceptowane na Zachodzie. Okropne, krwawe, zbrodnicze służby specjalne Rosji. A jeśli mam być szczery? Żadna specjalna służba na świecie nie jest anielska - trzeba rozwiązać zbyt konkretne zadania. Ale jeśli szukasz naprawdę brudnych, krwawych i przestępczych, to przede wszystkim nie tutaj w Rosji. „Pierwszy Rosjanin” opowie o tym, o prawdziwych, a nie wymyślonych zbrodniach światowych służb specjalnych dwa razy w tygodniu - w każdy wtorek i środę.

Sergey Latyshev




https://tsargrad.tv/special_projects/kakogo-rossijskogo-imperatora-ne-ubila-anglijskaja-razvedka_294328






Janus - styczniowy bóg

tłumaczenie przeglądarki


Kim był Janus, rzymski bóg początków i zakończeń?


1 stycznia może być dniem żalu i refleksji - czy naprawdę potrzebowałem piątego kieliszka szampana zeszłej nocy? - zmieszane z nadzieją i optymizmem na przyszłość, gdy planujemy odnowienie członkostwa na siłowni lub wreszcie uporządkowanie naszych akt podatkowych. Ten styczniowy rytuał patrzenia w przód i w tył pasuje na pierwszy dzień miesiąca, nazwanego imieniem Janusa, rzymskiego boga początków i zakończeń.

Odźwierny niebios

W mitologii rzymskiej Janus był królem Lacjum (region środkowych Włoch), który miał swój pałac na wzgórzu Janiculum, na zachodnim brzegu Tybru. Według rzymskiego intelektualisty Makrobiusa , Janus otrzymał boskie zaszczyty ze względu na własną pobożność religijną, dając pobożny przykład całemu swojemu ludowi.




Rzymska moneta przedstawiająca dwugłowego Janusa. 

Janus był dumnie czczony jako wyjątkowy rzymski bóg, a nie adoptowany z greckiego panteonu. Do jego kompetencji należały wszystkie formy przejścia - początki i zakończenia, wejścia, wyjścia i przejścia. Imię Janus ( łacińskie Ianus , ponieważ alfabet nie miał j) jest etymologicznie spokrewnione z ianua , łacińskim słowem oznaczającym drzwi. Sam Janus był ianitor , czyli odźwiernym niebios.

Kultowy posąg Janusa przedstawiał brodatego boga z dwiema głowami. Oznaczało to, że mógł widzieć do przodu i do tyłu oraz do wewnątrz i na zewnątrz jednocześnie, bez obracania się. Janus trzymał w prawej ręce laskę, aby poprowadzić podróżnych właściwą trasą, aw lewej klucz do otwierania bram.

Janus jest znany z przejścia między pokojem a wojną. Numa , legendarny drugi król Rzymu, który słynął z pobożności religijnej, podobno założył sanktuarium Janusa Geminusa („dwojakie”) na Forum Romanum , w pobliżu siedziby Senatu. Znajdował się w miejscu, w którym Janus bąbelkował źródło gorącej wrzącej wody, aby udaremnić atak Sabinów na Rzym.

Kapliczka była ogrodzeniem utworzonym z dwóch łukowych bram na każdym końcu, połączonych ze sobą ścianami w celu utworzenia przejścia. Pośrodku stał posąg Janusa z brązu, z jedną głową zwróconą w stronę każdej bramy. Według historyka Liwiusza Numa przeznaczył świątynię:

jako wskaźnik pokoju i wojny, aby gdy był otwarty, mógł oznaczać, że naród był w broni, a gdy był zamknięty, wszystkie ludy wokół zostały spacyfikowane.

Mówi się, że bramy Janusa pozostawały zamknięte przez 43 lata pod rządami Numy, ale od tego czasu rzadko tak pozostawały, chociaż pierwszy cesarz August chwalił się, że trzykrotnie zamykał świątynię. Nero później świętował zawarcie pokoju z Partią, wybijając monety przedstawiające mocno zamknięte bramy Janusa.

Szczęśliwego Nowego Roku

Rzymianie uważali, że do kalendarza Numa dodał miesiąc styczeń. Związek Janusa z kalendarzem ugruntował budowa 12 ołtarzy, po jednym na każdy miesiąc w roku, w świątyni Janusa w Forum Holitorium (targ warzywny). W ten sposób poeta Martial nazwał Janusa „protoplastą i ojcem lat”.

Od 153 rpne konsulowie (główni urzędnicy republiki) objęli urząd pierwszego stycznia (który Rzymianie nazywali Kalendami). Nowi konsulowie ofiarowali modlitwy Janusowi, a księża oddali bogu orkisz zmieszany z solą i tradycyjne ciasto jęczmienne, zwane ianual . Rzymianie rozdawali przyjaciołom prezenty noworoczne w postaci daktyli, fig i miodu w nadziei, że nadchodzący rok okaże się słodki, a także monety - znak oczekiwanego dobrobytu.

Janus odgrywał kluczową rolę we wszystkich rzymskich publicznych ofiarach, otrzymując najpierw kadzidło i wino przed innymi bóstwami. Stało się tak, ponieważ Janus, jako odźwierny niebios, był drogą, którą można było dotrzeć do innych bogów, nawet samego Jowisza. Tekst O rolnictwie , napisany przez Catona Starszego , opisuje, w jaki sposób składano ofiary Janusowi, Jowiszowi i Junonie jako część ofiary przed zbiorami, aby zapewnić dobre plony.





https://theconversation.com/who-was-janus-the-roman-god-of-beginnings-and-endings-86853?fbclid=IwAR0TO3sqAEI19wJJF7BKFKSdDdhGComfFySs5xvaFPC7ETmrx8HIVjtJHV8




Diduch we Lwowie

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Diduch (dosł. dziad), okłót – w tradycji wschodniosłowiańskiej i góralskiej pierwszy skoszony podczas żniw snop pszenicy i owsa lub niemłóconego żyta, ustawiany kłosem do góry w kącie izby na Szczodre Gody, a obecnie na Boże Narodzenie. Uważany był za wróżbę urodzaju w następnym roku i traktowany jako swego rodzaju talizman przeciw złym mocom[1]. Trzymano go w domu do Trzech Króli[2], a następnie rytualnie palono. Na Lubelszczyźnie zwany też królem. Na południu Małopolski w Gorcach i okolicy zwany w gwarze Białych Górali łokótem (staropolski okłót/okłot).

Zwyczaj ustawiania snopa w chacie na Święto Godowe wywodzi się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich[3] i związany był z kultem przodków. Symbolizował ducha opiekuńczego domu. Został zaadaptowany przez chrześcijaństwo na terenie Ukrainy jako zwyczaj bożonarodzeniowy.


















Didukh [1] (zwany także: dziadek, [2] kolęda , kolędnik, [2] snop, [2] król, [2] ) jest ukraińską ozdobą bożonarodzeniową , symbolem oddania najlepszego zboża w uprawach rolnych. Didukh to symbol urodzaju , dobrobytu , bogactwa, nieśmiertelnego przodka, założyciela rodziny, życia duchowego Ukraińców, amulet rodziny. Tradycja diduchy sięga czasów przedchrześcijańskich.




Symbolika i rytuały Ukraińców

Didukh jest dziadka duch albo duch dziadów, czyli wszyscy poprzednicy z rodziny [3] . Ten starożytny rytuał świadczy o wielkim zaszczycie i szacunku, z jakim przodkowie traktowali swój rodowód.

Didukh połączenia jest to, że właściciel i jego najstarszy syn przynieść na Wigilię, pierwszy do domu - z żyta, pszenicy lub owsianego sterty , które stawia właściciel o pokuty , okolit threshed słomy i pęk siana, którego najstarszy syn pod sufitem na podłodze i na stole pod obrus (jeśli w rodzinie nie ma dzieci płci męskiej, to wszystko robi tylko właściciel) [4] .

Diduchas w palecie niestandardowej-folklorystycznego cyklu Bożego Narodzenia i Objawienia święta mogą się różnić w lokalnych kolor, mają własne typologiczne cechy pod wpływem tradycji chrześcijańskiej, zmiany w kalendarzu, rolety lub utraty wewnętrznych form zwyczajów i obrzędów , zmiany tradycyjnego życia [5] .






Didukh sam pierwszy zazhynkovoho lub ostatni odnieść snop [2], [3] . W przeddzień świąt uformowano kilka wiązek z łodyg ceremonialnego snopa, z których każdy był indywidualnie oplatany słomkami lub wiązany kolorowymi nitkami. Następnie takie wiązki plasterków zostały złożone i owinięte taśmami, tworząc bujny snopek. Od dołu zrobiono gałęzie jak nogi, które dziadek mógł stać. Kępki uszu oprawiano na wierzchu kolorowymi wstążkami, papierem lub suszonymi kwiatami polnymi [6] .

Wprowadzono go do domu w Wigilię Bożego Narodzenia . Po przejściu przez dwór uroczyście zanieść do domu snopek neobmolochenyy lub żytni specjalnie zachowany z czasów dozhinki . Ludzie nazywali ten świąteczny snop „dziadkiem”, „dziadkiem”, „kolędą” , „kolędnikiem”. Swoją rytualną rolę pełnił przez całe święta Bożego Narodzenia [6] . W domu przebywał do Nowego Roku lub Objawienia Pańskiego [3] .







W rejonach Pokuckiego, Huculskiego i Bojkowskiego

W Pokut , huculskich i Boykiv regionach, dziadek symbolizuje przodek rodziny - dziadka, a także wszystkich przodków , którzy żyli w czasach starożytnych.

o właśnie podczas pobytu dziadka w domu wszystkie dusze bliskich muszą się zebrać na wspólny obiad [3] . Tak więc tradycja umieszczania zmarłych w Didukh, która wydaje się być z duszami przodków, łyżkami, a następną noc poprosiła o koktajle (zrobione z miodem i smakowym daniem kutia) [3] . Powinno to trwać tak długo, jak długo snop będzie w domu.

Didukh został zmuszony do pokuty [3] .

Rytuały chrześcijańskie 

Tradycja składania Świętego Mikołaja na Wieczerzę Świętą sięga czasów pogańskich .

Istnieją dwie wersje tego, dlaczego 6 stycznia, wraz z pierwszą gwiazdą bożonarodzeniową, ludzie przynieśli do domu „drzewo chlebowe”. Według jednej z nich, gdy zbioru wynosiła ponad w polu , a chłopi zostali czerpania żniwa  , to było prawdziwe święto. Aby uczcić tę radosną okazję, ludzie zanieśli ostatni snop zboża z pola do domu. Albo mówią, że kiedy Jezus Chrystus urodził się w stajni , było bardzo zimno. Józef znalazł dziurę w ścianie i przykrył ją snopem słomy . Od tego czasu w domu zwyczajowo przykrywa się podłogę sianem na Świętą Wieczerzę i stawia dziadka na czele w rogu - symbol komfortu i ciepła.

Didukh został umieszczony na najbardziej honorowym miejscu w domu - pod obrazami .

Snopy w innych uprawach 

Pierwszy lub ostatni snop lub inna część uprawy ma szczególne znaczenie w przypadku większości upraw, nie tylko w Europie, ale także w innych częściach świata.

Według Jamesa George'a Frasera , jak opisano w pracy „Golden Branch” , symbolizuje ducha żniwa (nie przodków), który dzięki zachowaniu snopu i specjalnym rytuałom związanym z jego niszczeniem, przenoszony jest z ostatniego żniwa na następne. Zamiast tego inne wyjaśnienia tych tradycji można uznać za późniejsze warstwy spowodowane zmianami w kulturze i religii ludzi, którzy podążają za tymi tradycjami.

Płonąca diducha

Wiosną w Komoidicy (święto budzenia się wiosny) palono diduchę, zawsze przed świtem, na znak końca zimy [7] . Palenie to także symbolizuje, że dusze zmarłych mają czas na powrót do nieba [8] .

Rozżarzone żar z dupy paliły czubek pęku włosów dla chłopców w wieku od 12 do 13 lat, „aby się niczego w tym życiu nie bali” - uznano to za pierwszą inicjację w młodych mężczyzn . Popiół z diduchy uważa się za pomocny w chorobach ludzi i zwierząt. Jest przechowywany przez rok za ikonami.

Cechy tkactwa i struktury

Są dziadkowie z trzema nogami i pięcioma nogami. Splot z żyta lub pszenicy ; tam, gdzie ich brakowało, mogli używać owsa . Diducha została ozdobiona chabry , kaliny , wstążki, papier lub suszonych kwiatów.








  • Ozdoby świąteczne Ukraińców

  • Świąteczny pająk

  • Pokuta (element domu)

  • Symbole Ukraińców

  • Baba (snop)

  • Kult przodków



https://portal.lviv.ua/news/2021/01/06/u-tsentri-lvova-vstanovyly-rizdvianoho-didukha


https://uk.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D1%96%D0%B4%D1%83%D1%85






Mesjasz - zbawienie nastąpi w Polsce

 

No, nie wiem...

Jak na razie wydaje się, że chciwość i ekscytacja tak ogarnęła masy rządzące, że pieją z zachwytu - ale nad sobą...

Zagadki przeszłości stają się jaśniejsze do zrozumienia. "Oświeceni" wiedzą, ale czy tą wiedzą dzielą się z ludźmi? Co najwyżej z elytami...

Chciwość - to pierwsza rzecz jaka się rzuca w oczy.

Myślą tylko o sobie.

A tymczasem Kraken grzeje silniki...



"Żydzi Polscy uważali, że zbawienie nastąpi w Polsce, że ona będzie nową ziemią obiecaną, że to tutaj przyjdzie Mesjasz. I bardzo ważną rolę pełniło w tym państwo polskie" 

- mówi historyk dr hab. Jan Doktór z Żydowskiego Instytutu Historycznego.


Polska ziemią obiecaną Żydów? Ekspert: Uważali, że to tutaj przyjdzie Mesjasz

Robert Mazurek

13 sierpnia 2019, 20:00


Często mówi się o stosunku Polaków do Żydów…
To porozmawiajmy o stosunku Żydów do Polaków.


Właśnie chciałem to zaproponować.

Co było najważniejsze dla Żydów? Czekanie na przyjście Mesjasza. To opowiedzmy o tym, jak wyobrażali to sobie Żydzi polscy, bo wyobrażali sobie je zupełnie inaczej niż wszyscy pozostali.

Czyli jak?
Uważali, że zbawienie nastąpi w Polsce, że ona będzie nową ziemią obiecaną, że to tutaj przyjdzie Mesjasz. I bardzo ważną rolę pełniło w tym państwo polskie.

Państwo?


Widać wyraźnie, jak po rozbiorach Polski zmieniło się całe myślenie Żydów. Wystarczy spojrzeć na to, co się stało z książką Hirsza Kojdanowera "Kaw ha-jaszar", co po hebrajsku znaczy "Właściwa miara". To była bardzo, ale to bardzo popularna książka, miała z 50 wydań (pierwsze ukazało się w 1705 r. – red.) i w ostatnich rozdziałach Kojdanower przywołuje oraz potwierdza wszystkie proroctwa, które mówią, że w Polsce nastąpi zbawienie.

Żydzi zaczytywali się taką książką?

I to jak. I dowiadywali się z niej, że już nie trzeba jechać do Jerozolimy, bo to właśnie tutaj przyjdzie Mesjasz.

I co się stało z książką?

Na początku XIX w., sto lat po śmierci Kojdanowera, ostatni, 102. rozdział, zostaje zmieniony – i teraz czytamy, że zbawienie przyjdzie w Jerozolimie. Wydawcy zmienili treść rozdziału. Wiąże się to z reorientacją Żydów – Polska, która była ich domem, przestała istnieć, więc swoje życie muszą orientować na Erec Israel. Tu są tymczasowo.

To bardzo poruszająca historia.

Ona pokazuje, że utrata polskiej państwowości była niesamowicie ważna i brzemienna w skutkach także dla społeczności żydowskiej.

Pokazuje też, że ma pan rację – co najmniej do rozbiorów Żydzi byli bardzo mocno związani z Polską.
Rzeczywiście byli i znów to nie moja opinia, ale to potwierdzają źródła. Bardzo znany cadyk Pinchas z Korca pod koniec XVIII w. porównał sytuację Żydów w Europie: w Niemczech, Turcji i tej przeklętej Rosji, której nie znosił. Okazuje się, że miał świetną wiedzę o statusie materialnym i prawnym europejskich Żydów i udowadniał, że polscy mają najlepiej. "Tylko tutaj możemy rozwinąć naszą jidyszkajt, naszą żydowskość" – podsumował.

Co to znaczyło?


Właśnie to jest bardzo charakterystyczne. Pinchas z Korca, pisząc, że Żydzi chcą tu żyć, nie mówi, że chcą się asymilować, że mają stawać tacy jak Polacy. Oni tu, w Polsce, chcą pozostać Żydami i jako Żydzi chcą się rozwijać. Piszą, że tu jest ich miejsce.




https://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/605082,zydzi-polska-historia-ziemia-obiecana-mesjasz.html?fbclid=IwAR0tmGHIyIWtyImqDI8e29Wo5iR2bEDbngCkzEJrJND-rm5rK4QYxQcXGrM



Chcą odkryć największą tajemnicę Skarszew.

 Ale im się śpieszy...


Niedawno dopiero co wykonali badania georadarowe, a już w styczniu robią odwierty...

I TO W ZMROŻONEJ NA KAMIEŃ ZIEMI !!

Wczoraj było tam minus 16 stopni Celsjusza!


W Skarszewach trwają poszukiwania dawnego przejścia podziemnego pomiędzy Zamkiem Joannitów a kościołem św. Michała Archanioła. W czasie odwiertów pobierane są próbki gleby, które dla archeologów są ważnym materiałem do analizy.


- Mimo zimy mamy gorące wieści dotyczące jednej z największych tajemnic Skarszew. W pobliżu Zamku Joannitów rozpoczęły się profesjonalne odwierty - są one prowadzone w miejscach wskazanych latem ub.r. w czasie badań archeologicznych i dzięki nim mamy szansę potwierdzić istnienie średniowiecznego przejścia łączącego zamek z kościołem św. Michała Archanioła - czytamy na fanpageu Skarszewy. - W pracach, które mają potrwać kilka dni, uczestniczą - podobnie jak poprzednio - archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego, a wszystko odbywa się z inicjatywy gminy Skarszewy i Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki Publicznej.








Rozumiem, że to z tego powodu....

https://maciejsynak.blogspot.com/2018/08/tajemnica-koscioa-w-skarszewach.html






https://starogardgdanski.naszemiasto.pl/chca-odkryc-najwieksza-tajemnice-skarszew-zdjecia/ar/c13-8091163



czwartek, 14 stycznia 2021

Wołyń - Niemcy, a UPA

 

Na Wołyniu istniała spora mniejszość Niemiecka - czy ktoś sprawdził, czy czasami to nie właśnie niemcy stanowili trzon UPA?

Na pewno Bandera był niemieckim agentem i to Niemcy stworzyli Ukrainę wg metody Wędrującej Cywilizacji Śmierci, jako sposób na rozdrobnienie Słowiańszczyzny...

https://maciejsynak.blogspot.com/2013/12/jak-niemcy-stworzyli-ukraine-i-w-jakim.html







https://pl.wikipedia.org/wiki/Mniejszo%C5%9B%C4%87_niemiecka_w_Polsce#/media/Plik:German_language_frequency_in_Poland_based_on_Polish_census_of_1931.PNG




A nie mówiłem? 2

 


To już kolejny tekst z cyklu "A nie mówiłem?"


Fakt, iż w zamieszkach na Kapitolu brał udział przebieraniec "z rogami" oznacza, że mamy do czynienia z produktem "made in służby".


Pamiętamy przecież dziada z Watykanu, który podczas wyboru Bergolio, przebrany za Św. Franciszka wystawiał się na placu watykańskim pod kamery wszystkich telewizji - to też nie był przypadek, tylko wyreżyserowana postać, która miała zakomunikować światu, że Wędrująca Cywilizacja Śmierci już wie, kto będzie następcą Benedykta i jakie miano przyjmie...


Wie, bo ma sposób na poznanie przyszłości - albo sama tę przyszłość i wybór zaplanowała...



Na niebieskim portalu taka fotka:

Rzym w 455 roku został najechany przez Wandali. 




Czyli Sitwa, Która Rządzi Światem po raz kolejny podpisuje się pod swoją robotą.

Zauważcie, że kadry są dokładnie spasowane - to jest profesjonalna robota - zaplanowane, przećwiczone i zrealizowane.


Wykazuje jasno, że przebierańcy i całe zamieszki na Kapitolu były przez nią zaplanowane i zrealizowane - oraz, co ciekawsze - że to powtórka z przeszłości - tak jak pisałem:


Wędrująca Cywilizacja Śmierci stwarza potęgi, imperia - a potem je porzuca, przenosząc się do nowej lokalizacji, zaś porzucone imperium niszczy nasyłając na nie różnej maści siepaczy.


Jak wiemy, porzucone Cesarstwo Rzymskie zostało obalone przez "barbarzyńców", czyli słowiańskich Wandali, zaś same cesarstwo "odrodziło" się w następnej lokalizacji - w dzisiejszej Francji - co zajęło trochę czasu.


Porównanie jak na zdjęciu powyżej świadczy o pamięci tego, co to zaaranżował i ciągłości - pomiędzy tamtym wydarzeniem i współczesnym, co potwierdza moje tezy o Wędrującej Cywilizacji...


Jak już pisałem - Wędrująca Cywilizacja Śmierci przeniosła się do Polski  i teraz będzie budować potęgę w kraju nad Wisłą - w połączeniu i pod nadzorem Niemiec - stąd atak na Białoruś firmowany przez Dudę i Morawieckiego - nieudany atak zamaskowano aferą z "piątką dla zwierząt" - wszyscy widzieli jak Kaczyński siedział zażenowany przed kamerką... to na pewno nie był jego pomysł - jest pod kontrolą służb od czasu Smoleńska.


Co prawda jest jeszcze druga opcja - Chiny, które mogą się stać największym wygranym covidowej infopandemii - sztucznie zarządzone lockdowny prawdopodobnie doprowadzą do wielu bankructw co otworzy drogę do zamiany własnościowej. Winny zyskać najsilniejsze gospodarki  i najbogatsi gracze.

Czyli też Niemcy mogą zacząć przejmować Polskę, która wydawała się już uciekać spod ubeckiego noża.


Film Latkowskiego  o Amber Gold pokazuje wyraźnie sabotaż Werwolfa  - pod okiem ABW obrabowano Polaków na miliony, by z tych  milionów zbudować czynnik mający doprowadzić LOT do bankructwa.

Nie chodziło o to, by kogoś obrabować i ulotnić się z pieniędzmi, tylko o sabotaż za ukradzione pieniądze. Ten jest przestępcą, kto zyskał na przestępstwie - głosi stara maksyma. Kto by wykupił LOT? Na pewno Niemcy.


I nikogo to nie interesuje - ani policji, ani SKW, ani CBA, ani prokuratury - NIKOGO.

Co niestety znakomicie potwierdza moje tezy o Werwolfie...



Zwracam uwagę przy okazji na obrażające Polaków treści reklam niemieckich firm:

było już " nie dla idiotów", są teraz: "bez nonsensów" (telefonia) oraz "tylko bałwan przepłaca"

patrz też:

https://www.mbank.pl/informacje-dla-klienta/post,273,tylko-balwany-nie-biora%E2%80%A6.html





poniedziałek, 11 stycznia 2021

Lista strat

 


Zwykła grypa jest bardziej śmiertelna niż covidowa.

W ostatnich tygodniach zauważam wysyp śmierci w szeregach szczególnie osób zasłużonych dla państwa - kierownicy różnych instytucji, lokalni działacze i bardziej znane osoby, jak np. aktorzy.


Covid - a dokładnie biorąc - infopandemia covidowa - może być kolejną przykrywką dla mordów, więc należałoby zrobić szczegółową listę strat osób zasłużonych dla społeczeństwa polskiego zmarłych na ten rodzaj grypy i porównać z liczbą ofiar o podobnym profilu, ale grypy zwykłej.


Trzeba sprawdzić jaki udział procentowy ofiar grypy zwykłej obejmuje działaczy społecznych, osoby wyróżniające się prospołecznie czy też po prostu zajmujące kierownicze stanowiska, a następnie porównać z danymi dotyczącymi "medialnej" grypy jaką jest covid.


Pamiętamy, że ubecy torturowali i mordowali w więzieniach osoby zasłużone dla Polski, należy sądzić, że po 1953 roku wcale nie zaprzestali tych praktyk, tylko utaili.


Porównaj także to:

Profesor Gut nareszcie się wygadał o co chodzi z pandemią.2 miliardy na szczepionkę od USA.





oraz:


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/01/chiny-pocovidowe-mocarstwo.html

także:


Steve Tsang, dyrektor SOAS China Institute na Uniwersytecie Londyńskim, powiedział, że uwagi Xi pokazują, że zamierza maksymalnie wykorzystać świat, który jest w ciągłym ruchu i przechodzi zmiany, które mogą zasadniczo zmienić globalny porządek.

„Xi jest teraz bardzo ostrożny i optymistyczny. Uważa, że ​​ogólne środowisko i rozwój są pozytywne dla Chin, aby mogły odgrywać nową rolę historyczną, i dostrzega wyzwania, ale jest przekonany, że Chiny pod jego rządami będą w stanie jak najlepiej to wykorzystać ”- powiedział Tsang.

„Jest to - parafrazując Napoleona - deklarację, że warunki są odpowiednie do tego, by poprzednio śpiący lew ryczał i dopilnuje, żeby tak się stało” - powiedział. „Xi nie określił [dokładnej polityki, którą Chiny będą wdrażać]. Oświadczył, że warunki są dojrzałe i jeśli Chiny zgromadzą się wokół przywództwa i pójdą za nim, to osiągną. Świat powinien to zauważyć ”.




https://www.scmp.com/news/china/politics/article/3117314/xi-jinping-says-time-and-momentum-chinas-side-he-sets-out?fbclid=IwAR0wYgGE9W9k5NBZGgSI-dK4RkCgQP1Odo1hrUUnsZKb0QIOEtoPsjd-BjA




niedziela, 10 stycznia 2021

Ukraina i system mafijny

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki





https://portal.lviv.ua/exclusive/2020/12/17/vitalij-portnykov-v-ostanni-dni-zhyttia-kernes-buv-bezporadnym-instrumentom-v-rukakh-klaniv



Chiny - pocovidowe mocarstwo

 

Od obrony narodowej do globalnej sprawiedliwości”: Chiny zmieniają ustawodawstwo dotyczące wkroczenia wojska na arenę międzynarodową

27 grudnia 2020 r



Pekin zmienia swoje krajowe prawo obronne, demonstrując zaangażowanie Chin na rzecz globalnej sprawiedliwości, pisze chiński dziennik The Global Times. Zaktualizowana ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2021 r. Po zatwierdzeniu przez Stały Komitet Narodowego Kongresu Ludowego (najwyższy organ ustawodawczy ChRL). Zostało to ogłoszone 26 grudnia 2020 roku przez agencję prasową Xinhua. Większość chińskich ekspertów uważa, że ​​Chiny będą w stanie zadbać nie tylko o interesy narodowe, ale także o inne kraje, pełniąc wyjątkową rolę na naszej planecie. Ochrona pokoju na świecie w czasie, gdy siły zła próbują go zniszczyć, stanie się priorytetem polityki zagranicznej Pekinu.


Przedstawiciel biura legislacyjnego Centralnej Komisji Wojskowej Chin, wprowadzając najnowszą wersję ustawy, podkreślił, że ChRL prowadzi politykę o charakterze obronnym i będzie aktywnie promować międzynarodową współpracę wojskową, przeciwdziałając inwazji i ekspansji. Nowa poprawka sugeruje, że Chiny będą się bronić w zakresie globalnej sprawiedliwości, zwłaszcza w przeciwdziałaniu aktom agresji ze strony regionalnych i globalnych hegemonii, a także będą chronić własne interesy.

Według analityka wojskowego Songa Zhongpinga, pośród zmowy i działań samolubnych hegemonii oraz wzrostu terroryzmu, separatyzmu i nacjonalizmu, dzisiejszy świat nie jest pokojowy i potrzebuje Chin do odegrania wyjątkowej roli w ustanawianiu sprawiedliwości. Chiny musiały wzmocnić swoje zdolności obronne, w tym dla słusznych celów za granicą. Umożliwi to Chinom przejęcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo regionalne i globalne. W rzeczywistości mówimy o wejściu wojskowym Chin na arenę międzynarodową.

Zgodnie z nową koncepcją każdy Chińczyk musi uczestniczyć w obronie narodowej. Wszystkie organizacje, partie polityczne, grupy obywatelskie, przedsiębiorstwa, struktury publiczne i inne powinny wspierać i uczestniczyć w rozwoju obronności narodowej - podsumowały media z ChRL.


Ta koncepcja jest w sumie słuszna, choć bardzo mi przypomina koncepcję przedwojennych niemiec - o czym pisał Seweryn Osiński tutaj: 

http://maciejsynak.blogspot.com/search?q=osi%C5%84ski








całość:

https://chomikuj.pl/fotopomnik/Dokumenty/Skany




https://topcor.ru/17983-ot-nacionalnoj-oborony-k-globalnoj-spravedlivosti-kitaj-menjaet-zakonodatelstvo-dlja-voennogo-vyhoda-na-mezhdunarodnuju-arenu.html





Rumunia w 1989 i sorozyzm

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Dan Diaconu: „Błędnie uważa się, że w 1989 roku mieliśmy upadający system komunistyczny i kapitalistyczny w pełnym rozkwicie”.


13 Czas czytania


Błędnie uważa się, że w 1989 roku mieliśmy upadający system komunistyczny i kwitnący system kapitalistyczny. Rzeczywistość jest fałszywa. W rzeczywistości oba systemy były zmęczone wyścigiem zbrojeń i „rywalizacją” między nimi. Zachód poczynił poważne ustępstwa, aby poprawić standard życia, czerpiąc w dużej mierze z zysków z chrapania. Choć wydaje się, że wydarzenia z 1989 r. Wynikały z poważnej nierównowagi gospodarczej, niepowodzeniem projektu komunistycznego był brak przywiązania ludzi do systemu, pomimo przerażającej propagandy. W rzeczywistości sama katastrofalna gospodarka była odzwierciedleniem tego braku przywiązania. Podstawowym sportem w tamtych czasach było podejmowanie pracy.


Rumunia weszła do konfrontacji w 1989 roku zupełnie nieprzygotowana. Marzenia o niepodległości Ceausescu legły w gruzach, ale nawet ci, którzy go ścięli, nie byli przygotowani na to, co miało się wydarzyć. Bardzo niewielu obywateli miało wykształcenie przedsiębiorcze, podczas gdy klasa Securitate, z nielicznymi wyjątkami, nie miała pojęcia o prawdziwej agresji na Rumunię. Zasadniczo, zaraz po tak zwanej rewolucji, w trzewiach państwa rozpoczęła się ogłuszająca walka o władzę. Ściślej mówiąc, między komponentem politycznym a podziemiem reprezentowanym przez instytucje siły. W pierwszej fazie w wyniku porozumień zwyciężyła grupa polityczna. Ochrona została podporządkowana armii dowodzonej w tym czasie przez Nicolae Militaru. Mówi się fałszywie, że Militaru był agentem GRU. Ci, którzy nie mają pojęcia, co oznacza agent GRU, zbyt łatwo posługują się tą terminologią. Militaru był puszką, marionetką GRU, ale nie miał pojęcia, w jakie gry gra. Iliescu był też rodzajem konserw, choć nie ma dowodów na jego przywiązanie do rosyjskich służb. Nie jest to korzystne, ponieważ należał do klasy prania mózgów w Rosji, która kierowała się „ideałami rewolucji komunistycznej”. Podaję te wyjaśnienia, aby lepiej zrozumieć obecną sytuację. 

W obliczu zwycięskiej rewolucji u drzwi „przywódcy kraju” praktycznie nie wiedzieli, co robić, dokąd się udać. Jedynym, który wydawał się mieć jakiś pomysł, był Ion Iliescu, ale pozorna „nauka” nie wynikała z żadnego związku, ale po prostu z naśladowania ruchów Moskwy. Założony przez rosyjski zamach stanu garnizon był sprawny i nie miał pojęcia, co robić i dokąd kierować krajem. Zasadniczo wiele osób starszych, z kontaktami na nieznacznych poziomach w różnych częściach świata, ale bez pojęcia, w jakim kierunku zmierzamy. Wyobraź sobie łódź wiosłową podczas burzy. Podąża tam, gdzie zabierają go fale, bez wiedzy osób na nim o trajektorii. To była Rumunia.

W strasznym okresie rewolucji pojawia się wątpliwa postać, jeden z pierwszych zagranicznych gości w Rumunii: George Soros. Jego osobą kontaktową w Rumunii jest Saul Bruckner, były stalinista, znany nam jako Silviu Brucan. Przedstawiono mu mapę drogową i powierzono mu misję zorganizowania instytucji poprzez przyciągnięcie „znanych intelektualistów i młodych ludzi”. Nie zrozum mnie źle. Brucan nie miał pojęcia, co nadchodzi, ale rymował je ze swoim stalinowsko-marksistowskim ideałem. Ponadto stary szewc zrozumiał, że drogowskazem przewodnim w zakresie jego komunistycznego ideału stały się… USA. Tak z kolei, pod opieką mentora Brucknera i wspieranego przez jego komponent podziemny, pojawiają się także instytucje "wdrażania" demokracji, takie jak Grupa Dialogu Społecznego, Fundacja Sorosa itp. „Imprezy historyczne”, a wszystkie steakhousy wracają do nas z Zachodu jako „biznesmeni”. Partie historyczne próbują ponownie połączyć się z lożami pochodzenia, które są francuskimi, które są anglo-amerykańskie. 


Na ustach wszystkich pojawia się też „antykomunizm” rumuńskiej rewolucji. Bądźmy poważni, jedynym elementem, który rozgrzewał Rumunów był anty-ceauzyzm, rozpacz wynikająca z braku dostępności podstawowych pokarmów. Nie wierzę w antykomunizm rewolucji rumuńskiej, ale w tamtych czasach nacisk na antykomunizm był przydatny, aby zrobić miejsce dla wilka w owczej skórze, a mianowicie sorozyzmu. Bądźmy poważni, jedynym elementem, który rozgrzewał Rumunów był anty-ceauzyzm, rozpacz wynikająca z braku dostępności podstawowych pokarmów. Nie wierzę w antykomunizm rewolucji rumuńskiej, ale w tamtych czasach nacisk na antykomunizm był przydatny, aby zrobić miejsce dla wilka w owczej skórze, a mianowicie sorozyzmu. Bądźmy poważni, jedynym elementem, który rozgrzewał Rumunów był anty-ceauzyzm, rozpacz wynikająca z braku dostępności podstawowych pokarmów. Nie wierzę w antykomunizm rewolucji rumuńskiej, ale w tamtych czasach nacisk na antykomunizm był przydatny, aby zrobić miejsce dla wilka w owczej skórze, a mianowicie sorozyzmu.


Wielkie pęknięcie następuje w 1996 roku, kiedy partia Iliescu zostaje pokonana w wyborach, a Iliescu traci prezydenturę na rzecz Emila Constantinescu. W rzeczywistości to zwycięstwo składa się z kilku elementów. Z jednej strony Constantinescu doradza Sandrze Pralong, byłej szefowej Fundacji Sorosa. To znak, że wszystko się zmienia. Z drugiej strony na poziomie polityczno-ekonomicznym toczy się jeszcze jedna walka. Partia Petre Romana - komponent wywodzący się z byłej grupy moskiewskiej Iliescu, ale kierowany przez grupę polityczną Securitate - dochodzi do władzy, ciągnąc przez sukces PNT. Zasadniczo Securytaci chcą się zemścić, chwytając największe części gospodarki. Są zwolnieni, ponieważ znane są ich poważne niedociągnięcia w zakresie przedsiębiorczości. „Partnerzy”, którzy nadzorowali Rumunię, odpuścili sobie w sposób naturalny, ponieważ ich dyrektywa została spełniona: pośmiertna kara Ceausescu przez zniszczenie wszystkich budynków gospodarczych zbudowanych „za ich pieniądze”. Tak więc, mimo że rumuński upadek gospodarczy był kontynuowany, zadanie zostało wykonane nienagannie, pozwalając draniom z Securitate na kradzież. 


Budząc się zmagając się z firmami będącymi niegdyś chlubą kraju, tzw. Inwestorzy tamtych czasów nie mieli pojęcia, jak znaleźć sprzedaż, czyli klientów, produkujących na stanie. Nic dziwnego, że wkrótce zbankrutowali, a „interes” nowo bogatych polegał na sprzedaży sprzętu w złomie, „odzyskując” na własny użytek prawdopodobnie mniej niż 1% rzeczywistych kosztów. . Ceausescu ukarał pośmiertnie zniszczeniem wszystkich budynków gospodarczych zbudowanych „za własne pieniądze”. Tak więc, mimo że rumuński upadek gospodarczy był kontynuowany, zadanie zostało wykonane nienagannie, pozwalając draniom z Securitate na kradzież. Budząc się zmagając się z firmami, które niegdyś były chlubą kraju, tzw. Inwestorzy tamtych czasów nie mieli pojęcia, jak znaleźć sprzedaż, czyli klientów, produkujących na stanie. Nic dziwnego, że wkrótce zbankrutowali, a „biznes” nowo bogatych polegał na sprzedaży sprzętu w złomie, „odzyskując” na własny użytek prawdopodobnie mniej niż 1% rzeczywistych kosztów. . kara pośmiertna Ceausescu przez zniszczenie wszystkich budynków gospodarczych zbudowanych „za ich pieniądze”. 


Tak więc, pomimo dążenia do upadku gospodarczego Rumunii, zadanie zostało wykonane nienagannie, pozwalając draniom z Securitate kraść. Budząc się zmagając się z firmami będącymi niegdyś chlubą kraju, tzw. Inwestorzy tamtych czasów nie mieli pojęcia, jak znaleźć sprzedaż, czyli klientów, produkujących na stanie. Nic dziwnego, że wkrótce zbankrutowali, a „interes” nowo bogatych polegał na sprzedaży sprzętu w złomie, „odzyskując” na własny użytek prawdopodobnie mniej niż 1% rzeczywistych kosztów. . zadanie zostało wykonane nienagannie, pozwalając draniom z Securitate ukraść. Budząc się i zmagając z firmami, które kiedyś były chlubą kraju, tzw. Inwestorzy tamtych czasów nie mieli pojęcia, jak znaleźć sprzedaż, czyli pozyskać klientów, produkujących na stanie. Nic dziwnego, że wkrótce zbankrutowali, a „interes” nowo bogatych polegał na sprzedaży sprzętu w złomie, „odzyskując” na własny użytek prawdopodobnie mniej niż 1% rzeczywistych kosztów. . zadanie zostało wykonane nienagannie, pozwalając draniom z Securitate ukraść. Budząc się i zmagając z firmami, które kiedyś były chlubą kraju, tzw. Inwestorzy tamtych czasów nie mieli pojęcia, jak znaleźć sprzedaż, czyli pozyskać klientów, produkujących na stanie. Nic dziwnego, że wkrótce zbankrutowali, a „interes” nowo bogatych polegał na sprzedaży sprzętu w złomie, „odzyskując” na własny użytek prawdopodobnie mniej niż 1% rzeczywistych kosztów. .


Dlatego cała praca niszczenia kraju, choć pierwotnie była to stanowczy rozkaz, została wykonana nieświadomie przez głupotę nowych decydentów. W krótkim czasie pojawia się MFW, którego celem jest „sprywatyzowanie” najlepszych państwowych celów, które zresztą ze względu na posiadany przez nie monopol nie mogły zawieść. Człowieka, który w naszym imieniu koordynował bezpośredni napad przez MFW, nazywał się… traian băsescu i był głównym sprawcą prywatyzacji Petrom. Oczywiście w tym momencie będzie wystarczająco dużo głupców, którzy wskażą palcem Nastase. Skąd wiedzą o PSAL, GD 374/1999 oraz o grupie rumuńskich zabójców koordynowanej przez Băsescu i utworzonej przez Valeriu Stoica, Decebal Traian Remes, Radu Berceanu, Alexandru Athanasiu, Mugur Isarescu, Sorin Fodoreanu, Radu Sirbu, Ovidiu Grecea i Costin Borc? Zapomniałeś o nich?


W rzeczywistości głównym celem masowej prywatyzacji było przeniesienie podstawowych komponentów Rumunii na lenno niektórych korporacji. W kontekście komunizmu „nowego świata” korporacja stała się odpowiednikiem państwa pod względem bogactwa narodu, a niewolnicy mieli zagęścić szeregi korporatystów. W ten sposób doktryna komunistyczna staje się linią przewodnią, którą musi podążać jedyne społeczeństwo. Zanim mieliśmy państwo, teraz mamy korporację. Polityka staje się po całkowitej prywatyzacji grą bezsilnych głupców, którzy pochłaniają energię i odwracają wzrok tylko po to, by zmienić marionetki na scenie. W nawiasie zamykam obietnicę, że w kwestii wniosków powiem więcej.


W 2000 roku partia Iliescu powróciła do władzy na popularnej fali. PNT jest na stałe pogrzebany, podczas gdy Partia Demokratyczna Romana jest ratowana w skrajności. Mogę bez wątpienia powiedzieć, że cała lokalna klasa polityczna była tak samo nieprzygotowana jak w 1989 roku. Nikt nie wiedział, do czego zmierzamy. Jedyny, Băsescu, miał swój instynkt marynarza, który powiedział mu, że na drodze denacjonalizacji, sprzedaży i cesji suwerenności zyska. Diabeł okresu 2000-2004 nazywał się Adrian Năstase. Powodów było niewiele, ale oskarżenie wynikało z pewnego przywiązania do wartości narodowych. Nastase był zwolennikiem logicznych działań i tak naprawdę nie rzucał się, dopóki nie zrozumiał, dlaczego coś jest konieczne. Był nieco naiwny, wierząc, że NATO rzeczywiście jest sojuszem równych członków, tak jak UE. Innymi słowy, wpadł w pułapkę oficjalnej narracji. Prywatyzacja Petrom była badaniem „narzuconego” cyklu. Zasadniczo gorący kasztan pochodzi z Băsescu, tego, który zainicjował prywatyzację Petrom i swoim podpisem zmusił do tego państwo. Nastase z rozwagi wprowadził w parlamencie ustawę prywatyzacyjną Petrom, której sprzeciwił się tylko Vadim Tudor. To po to, żeby zrozumieć, jakich mieliśmy polityków. Podstawowym grzechem Nastase było to, że sprzeciwiał się prywatyzacji wielu celów zaproponowanych w porozumieniach PSAL. Dlatego „niewidzialna ręka” nie pomogła mu w wyborach, a ponadto surowo ukarała go później. ten, który zainicjował prywatyzację Petrom i swoim podpisem zmusił do tego państwo. Nastase z rozwagi wprowadził w parlamencie ustawę prywatyzacyjną Petrom, której sprzeciwił się tylko Vadim Tudor. To po to, żeby zrozumieć, jakich mieliśmy polityków. 


Podstawowym grzechem Nastase było to, że sprzeciwiał się prywatyzacji wielu celów zaproponowanych w porozumieniach PSAL. Dlatego „niewidzialna ręka” nie pomogła mu w wyborach, a ponadto surowo ukarała go później. ten, który zainicjował prywatyzację Petrom i swoim podpisem zmusił do tego państwo. Nastase z rozwagi wprowadził w parlamencie ustawę prywatyzacyjną Petrom, której sprzeciwił się tylko Vadim Tudor. To po to, żeby zrozumieć, jakich mieliśmy polityków. Podstawowym grzechem Nastase było to, że sprzeciwiał się prywatyzacji wielu celów zaproponowanych w porozumieniach PSAL. Dlatego „niewidzialna ręka” nie pomogła mu w wyborach, a ponadto surowo ukarała go później.


Rok 2004 to praktycznie rok, od którego Rumunia schodzi na dno. Sojusz DA, utworzony przez PD i PNL, prywatyzuje ostatni element, który mógłby dać nam odrobinę niezależności, Banca Comercială Română. Od tego momentu Rumunia staje się ekonomiczną tuszą nadzorowaną przez Austrię. Na szczeblu politycznym tajne służby wchodzą do wymiaru sprawiedliwości w butach, przekształcając je w instytucję mającą na celu ukaranie każdego Rumuna, który chciałby zachować elitarny status. Elita polityczna i gospodarcza zostaje ścięta jedna po drugiej, przechodząc nawet w dziedzinie medycyny. Każda osoba, która odważyła się podnieść głowę, stała się ofiarą sekurytyzmu-sprawiedliwości. Instynkt Basescu jako biznesmena okazał się dla niego dobry, ponieważ utrzymywał się przy władzy przez dziesięć lat, pomimo absolutnego braku popularności. Był wspierany przez członków US Secret Service,

Wyznaczonym następcą Basescu został Klaus Iohannis, specjalnie wybrany etniczny Niemiec ze względu na brak przywiązania do Rumunii i jej mieszkańców. Celem, dla którego wybrano Plăvana, było ściśle dokończenie realizacji komunistycznej agendy. 


Partia Narodowo-Liberalna została wybrana jako wektor mający podnieść go i utrzymać przy władzy, w stylu, w jakim PDL utrzymywała Băsescu u władzy. Nowością obecnej konstrukcji jest to, że PNL ma ograniczoną władzę polityczną, czemu sprzyja „nowa struktura”. Zrozumiesz to, jeśli przypomnisz sobie, jak zaraz po kolektywu Plăvanul, zamiast wypychać swoich ludzi przed własną partię, przyprowadził kilku inżynierów koordynowanych przez byłego komisarza europejskiego z Francji Daciana Cioloa. Po upadku PSD, fałszując posłów i aresztując Dragneę, Plăvanul naciska na rząd mniejszościowy PNL, którego jedynym celem jest zniszczenie go przed wyborami. Dla wszystkich było jasne, że to się wydarzy. Co więcej, chociaż PNL mogłaby wygrać o 30%, atakując ZSRR, Plăvanul zabronił członkom PNL działania pod pretekstem, że utworzą razem rząd. W rzeczywistości nad PNL pracowano informacyjnie jak nad książką, dostarczając fałszywe ankiety aż do ostatniej chwili. Co najmniej miesiąc przed wyborami było wiadomo, że pozostaje daleko w tyle za PSD i jedyną szansą jest zdobycie wyborców do ZSRR. Jednak przy USR poniżej 10% „nowej struktury” nie można było już wyróżnić. chociaż PNL mogłaby zyskać 30% atakując ZSRR, Plăvanul zabronił członkom PNL działania pod pretekstem, że utworzą razem rząd. 


W rzeczywistości nad PNL pracowano informacyjnie jak nad książką, dostarczając fałszywe ankiety aż do ostatniej chwili. Co najmniej miesiąc przed wyborami było wiadomo, że pozostaje daleko w tyle za PSD i jedyną szansą jest zdobycie wyborców do ZSRR. Jednak przy USR poniżej 10% „nowej struktury” nie można było już wyróżnić. Chociaż PNL mogłaby zyskać 30% na ataku na ZSRR, Plăvanul zabronił członkom PNL działania pod pretekstem, że utworzą razem rząd. W rzeczywistości nad PNL pracowano informacyjnie jak nad książką, dostarczając fałszywe ankiety aż do ostatniej chwili. Co najmniej miesiąc przed wyborami było wiadomo, że pozostaje daleko w tyle za PSD i jedyną szansą jest zdobycie wyborców do ZSRR. Jednak przy USR poniżej 10% „nowej struktury” nie można było już wyróżnić.


Teraz, po wyborach, najbardziej wpływowe obszary władzy otrzymały ZSRR. Jeśli wolisz, dzisiejszy ZSRR jest odpowiednikiem komunistów napadających na czołgi. Każdy z nich służy celowi zewnętrznemu, a program, który zastosują, zostanie podzielony na dwie części: z jednej strony ostateczna kolonizacja gospodarcza Rumunii poprzez prywatyzację pozostałych komponentów państwu i przeniesienie ich do globalnego obszaru korporacyjnego, az drugiej druga strona to wprowadzenie „poprawności politycznej” i innych komunistycznych bzdur na poziomie niewolników. Już teraz, jak widać wyraźnie, cenzura odbywa się znacznie bardziej otwarcie niż w naszym okresie stalinowskim. Informatorami nowego zabezpieczenia są także osoby wokół Ciebie, ale przede wszystkim sprzęt, który masz na podwórku: telefon, telewizor, komputer itp. 


Jeśli zrobisz analogię, przekonasz się, że to, co się teraz z nami dzieje, dzieje się z nami od 1945 roku. Rzeczy wyglądają praktycznie identycznie. Jest różnica: aby nie wzbudzić powszechnego gniewu, komuniści umieścili Rumunię na szczycie struktury. Teraz, po masowym docieraniu, obowiązkowe staje się wejście na szczyt struktury obcokrajowca narodu i kraju. Nie dla innego, ale nikt nie chce powtórzyć takiej porażki jak Gheorghiu-Dej. I żadnego historycznego wypadku, który pozwoliłby Ceauşescu dojść do władzy.

To, co teraz widzimy, to ostateczna forma zachodniego komunizmu. Cała własność jest stopniowo przekazywana korporacjom, aby coraz bardziej zbliżać się do modelu komunistycznego, jaki został pierwotnie zaprojektowany.


Prawdopodobnie kiedy mówisz o komunizmie, myślisz bezpośrednio o Marksie. Ale on to tylko teoretyzował, „rozwijając” koncepcje heglowskie. Hegelskie „społeczeństwo moralne” staje się u Marksa tym, w którym człowiek nie jest już wyzyskiwany przez innego człowieka, z planami, które znamy i nad którymi teraz się nie rozwodzę. Ale niewielu rozumie, że marksizm jest w rzeczywistości teorią ekonomiczną. Arcydziełem Marksa jest kapitał. Dlatego wprowadzanie komunizmu począwszy od poziomu politycznego było błędem historii. Podczas gdy eksperyment rosyjskiego bolszewizmu i komunistycznej połowy świata próbował brutalnej realizacji, na Zachodzie kontynuował ekonomiczne wdrażanie komunizmu. Prowadzi to do pułapki, którą przepowiedział Marks: „Komunizm pojawi się pokojowo w najbardziej rozwiniętym kraju kapitalistycznym na świecie.


W rzeczywistości Marks jest tylko genialnym przedstawicielem komunizmu, jego wyjątkowym teoretykiem. Prawdziwym wynalazcą komunizmu jest Johann Adam Weishaupt i nie sądzę, żebym musiał dużo o nim mówić.


Wracając do Rumunii, mogę powiedzieć, że ci, którzy są teraz u władzy i wspinają się, jak Iohannis, na wektorze PNL, są jedynymi, którzy wiedzą, gdzie Rumunia powinna się udać. Oni, podobnie jak bolszewicy na czołgach, przybyli, aby wziąć kraj na krótką drogę do komunizmu. Dlatego to, co zobaczysz w następnym okresie, przerośnie Twoją wyobraźnię, pozostawiając Cię „pod duchem czasu”. Powinieneś być naprawdę przerażony, gdy pomyślisz, jak, podobnie jak Mojżesz, zgubiłeś się na pustyni. Ale w przeciwieństwie do Mojżesza, ta pustynia była jednym z oszustw, ponieważ w waszych iluzjach prowadzili ją fałszywi prorocy, potomkowie tych, którzy przybyli czołgami. Śpiewali wam antykomunizm, myjąc mózg, zamieniając was w komunistów i, na wszelki wypadek, ucząc was zakładania łańcuchów na ręce i nogi.


Gdzie teraz jesteśmy? Obawiam się, że w drodze powrotnej. Nie sądzisz, że taki Wenecjanin jak Plăvan zlituje się nad nami? Tylko nie oczekuj łaski od puszek, które obecnie zajmują kluczowe stanowiska w stanie? Są tak samo obcy dla narodu i kraju jak Plăvan, ale nie chciałeś widzieć rzeczywistości przed sobą.

Co dalej? Bóg wie! Zresztą dobrowolnie idziemy do komunistycznego piekła i tylko cud może nas odwrócić. Jednego z nich trzeba się jeszcze spodziewać. Nie na odwrót, ale nie ma innego miejsca, aby przyjść nam na ratunek.



Autor: Dan Diaconu

Źródło: Economic Trends

https://gandeste.org/analize-si-opinii/dan-diaconu-se-considera-in-mod-gresit-ca-in-anul-1989-aveam-un-sistem-comunist-aflat-in-colaps-si-un-sistem-capitalist-aflat-in-plin-avant/118763/#respond








Źródło zdolności człowieka do pisania?

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Kod ukryty w sztuce epoki kamienia łupanego może być źródłem ludzkiej zdolności pisania


Żmudne badanie europejskiej sztuki jaskiniowej ujawniło 32 kształty i linie, które pojawiają się raz po raz i mogą być najstarszym kodem na świecie

9 listopada 2016 r



Przez Alison George


Kiedy po raz pierwszy zobaczyła naszyjnik, Genevieve von Petzinger obawiała się, że podróż dookoła świata do francuskiej wioski Les Eyzies-de-Tayac poszła na marne. Dziesiątki starożytnych zębów jelenia, z których każdy był przekłuty jak koralik, wyglądały mniej więcej tak samo. Dopiero gdy obróciła jedną, włosy na jej karku podniosły się. Na odwrocie były trzy wytrawione symbole: linia, X i druga linia.

Von Petzinger, paleoantropolog z University of Victoria w Kanadzie, prowadzi niezwykłe badanie sztuki jaskiniowej. Nie interesują ją zapierające dech w piersiach obrazy przedstawiające byki, konie i żubry, które zwykle przychodzą na myśl, ale mniejsze, geometryczne symbole, które często pojawiają się obok nich. Jej prace przekonały ją, że proste kształty, dalekie od losowych rysunków, stanowią fundamentalną zmianę w umysłowych umiejętnościach naszych przodków.

Pierwszym znanym nam formalnym systemem pisma jest liczący 5000 lat pismo klinowe starożytnego miasta Uruk na terenie dzisiejszego Iraku. Ale on i inne podobne do niego systemy - takie jak egipskie hieroglify - są złożone i nie wyłoniły się z próżni. Musiało być wcześniej, kiedy ludzie zaczęli bawić się prostymi abstrakcyjnymi znakami. Od lat von Petzinger zastanawiał się, czy kręgi, trójkąty i zawijasy, które ludzie zaczęli zostawiać na ścianach jaskiń 40 000 lat temu, reprezentują ten szczególny czas w naszej historii - stworzenie pierwszego ludzkiego kodu.

Jeśli tak, znaków nie należy wąchać. Nasza zdolność do przedstawiania koncepcji za pomocą abstrakcyjnego znaku jest czymś, czego nie potrafią żadne inne zwierzęta, nawet nasi najbliżsi kuzyni szympansy. Zapewne jest to również fundament naszej zaawansowanej, globalnej kultury.

Pierwszym krokiem do sprawdzenia jej teorii było skrupulatne udokumentowanie znaków, ich lokalizacji, wieku i stylu oraz sprawdzenie, czy pojawiły się jakieś wzorce. W tym celu von Petzinger musiałaby odwiedzić tyle jaskiń, ile mogła: skupienie się archeologii na obrazach zwierząt oznaczało, że znaki były często pomijane w istniejących dokumentach.



Czarne tectiforms w Las Chimeneas, Hiszpania


Nie była to łatwa ani efektowna praca. Uzyskanie dostępu do jaskiń we Francji, w których znajduje się wiele dzieł sztuki z epoki kamienia, może być diabelsko skomplikowane. Wiele z nich jest własnością prywatną, a czasem zazdrośnie strzeżą je archeolodzy. Aby uzyskać pełny zestaw symboli, von Petzinger musiał również odwiedzić wiele niejasnych jaskiń, tych bez wielkich, krzykliwych obrazów. W El Portillo w północnej Hiszpanii musiała tylko odnotować, że archeolog zanotował w 1979 r. Pewne „czerwone znaki”; od tamtej pory nikt nie wrócił. Początkowo von Petzinger nie mógł nawet znaleźć wejścia. W końcu zauważyła mały otwór na wysokości kolan, cieknący wodą. „Dzięki Bogu nie mam klaustrofobii” - mówi. Po 2 godzinach przejeżdżania przez błoto wewnątrz góry, znalazła dwie kropki pomalowane na różowawą ochrę.

W latach 2013-2014 von Petzinger odwiedził 52 jaskinie we Francji, Hiszpanii, Włoszech i Portugalii. Symbole, które znalazła, wahały się od kropek, linii, trójkątów, kwadratów i zygzaków do bardziej złożonych form, takich jak kształty drabin, szablony ręczne, coś, co nazywa się tectiform, który wygląda trochę jak słupek z dachem, i kształty piór zwane penniformami. W niektórych miejscach znaki były częścią większych obrazów. Gdzie indziej były same, jak rząd kształtów dzwonów znalezionych w El Castillo w północnej Hiszpanii (patrz zdjęcie poniżej) lub panel 15 penniform w Santian, również w Hiszpanii.



W El Castillo w Hiszpanii czarny kształt pióra i dzwonki


„Nasza zdolność do przedstawiania koncepcji za pomocą abstrakcyjnego symbolu jest wyjątkowo ludzka”



Być może najbardziej zaskakującym odkryciem było to, jak niewiele było znaków - tylko 32 w całej Europie. Wydaje się, że przez dziesiątki tysięcy lat nasi przodkowie byli dziwnie zgodni z symbolami, których używali. To, jeśli nic więcej, sugeruje, że oznaczenia miały jakieś znaczenie. „Oczywiście, że coś znaczą” - mówi francuski prehistoryczny Jean Clottes. „Nie zrobili tego dla przyjemności”. Argumentuje, że wielokrotne powtórzenia znaku obojczyka w kształcie litery P we francuskiej jaskini Niaux „nie mogą być zbiegiem okoliczności”.

Dzięki skrupulatnej rejestracji von Petzingera można teraz zobaczyć trendy - nowe znaki pojawiające się w jednym regionie, utrzymujące się przez chwilę, zanim wypadną z mody. Na przykład szablony ręczne były dość powszechne w najwcześniejszych częściach epoki górnego paleolitu, począwszy od 40 000 lat temu, a 20 000 lat później wypadły z mody. „Widzisz, jak zachodzi zmiana kulturowa” - mówi von Petzinger. Najwcześniejszy znany kształt penniusa pochodzi z około 28 000 lat temu w Grande Grotte d'Arcy-sur-Cure w północnej Francji, a później pojawia się nieco na zachód od tego miejsca, zanim rozprzestrzeni się na południe. Ostatecznie dociera do północnej Hiszpanii, a nawet Portugalii. Von Petzinger uważa, że ​​po raz pierwszy rozpowszechniono go wraz z migracją ludzi, ale jego późniejsze rozprzestrzenienie sugeruje, że następnie podążał szlakami handlowymi.

Badania pokazują również, że współcześni ludzie używali dwóch trzecich tych znaków, kiedy po raz pierwszy osiedlili się w Europie, co stwarza kolejną intrygującą możliwość. „To nie wygląda na początkową fazę zupełnie nowego wynalazku”, pisze von Petzinger w swojej niedawno wydanej książce Pierwsze znaki : odkrywanie tajemnic najstarszych symboli świata (Simon i Schuster). Innymi słowy, kiedy współcześni ludzie zaczęli przybywać do Europy z Afryki, musieli przywieźć ze sobą mentalny słownik symboli.

To dobrze pasuje do odkrycia 70 000-letniego bloku ochry wytrawionego z kreskowania w jaskini Blombos w RPA. A kiedy von Petzinger przejrzała artykuły archeologiczne w poszukiwaniu wzmianek lub ilustracji symboli w sztuce jaskiniowej poza Europą, odkryła, że ​​wiele z jej 32 znaków było używanych na całym świecie (patrz „Spójne rysunki”) . Istnieją nawet kuszące dowody na to, że jakiś wcześniejszy człowiek, Homo erectus , celowo wyrył zygzak na muszli na Jawie około 500 000 lat temu. „Zdolność ludzi do tworzenia systemu znaków najwyraźniej nie jest czymś, co zaczęło się 40 000 lat temu. Ta zdolność sięga co najmniej 100 000 lat wstecz ”- mówi Francesco d'Errico z Uniwersytetu w Bordeaux we Francji.

Niemniej jednak wydaje się, że w Europie w epoce lodowcowej wydarzyło się coś zupełnie wyjątkowego. W różnych jaskiniach von Petzinger często znajdował pewne symbole używane razem. Na przykład, począwszy od 40000 lat temu, szablony ręczne często znajdują się obok kropek. Później, między 28 000 a 22 000 lat temu, są one łączone za pomocą szablonów kciuka i żłobień palców - równoległych linii utworzonych przez przeciąganie palców przez miękkie osady jaskiniowe.

Wytrawione zęby

Tego rodzaju kombinacje są szczególnie interesujące, jeśli szukasz głębokich początków systemów pisma. W dzisiejszych czasach bez wysiłku łączymy litery, aby tworzyć słowa i słowa, aby tworzyć zdania, ale jest to wyrafinowana umiejętność. Von Petzinger zastanawia się, czy ludzie z górnego paleolitu zaczęli eksperymentować z bardziej złożonymi sposobami kodowania informacji przy użyciu przemyślanych, powtarzających się sekwencji symboli. Niestety, trudno powiedzieć na podstawie znaków namalowanych na ścianach jaskiń, na których aranżacje mogą być celowe lub całkowicie przypadkowe. „Wykazanie, że znak został pomyślany jako połączenie dwóch lub więcej różnych znaków, jest trudne” - mówi d'Errico.


Wytrawione zęby jelenia z Saint-Germain-de-la-Rivière, Francja


To właśnie wtedy, gdy zmagała się z tą zagadką, von Petzinger dowiedział się o naszyjniku z zębów jelenia. Znaleziono go wśród innych artefaktów w grobie młodej kobiety, która zmarła około 16 000 lat temu w Saint-Germain-de-la-Rivière, w południowo-zachodniej Francji. Z opisu w książce von Petzinger wiedział, że wiele zębów miało wyryte wzory geometryczne. Udała się więc z Kanady do Narodowego Muzeum Prehistorii w Les Eyzies-de-Tayac, gdzie trzymano zęby w nadziei, że mogą być brakującym elementem jej układanki.





W chwili, gdy odwróciła pierwszy, wiedziała, że ​​podróż była warta zachodu. X i proste linie były symbolami, które widziała razem i oddzielnie na różnych ścianach jaskiń. Teraz byli tutaj, z X wciśniętym między dwie linie, tworząc znak złożony. Gdy odwracała każdy ząb, odsłaniało się coraz więcej dekoracji. Ostatecznie 48 zostało wytrawionych pojedynczymi znakami lub kombinacjami, z których wiele znaleziono również w jaskiniach. To, czy symbole są rzeczywiście pisane, zależy od tego, co masz na myśli, mówiąc „pisanie”, mówi d'Errico. Ściśle mówiąc, pełny system musi zakodować całą ludzką mowę, wykluczając wypisywanie się z epoki kamienia. Ale jeśli potraktujesz to jako system do kodowania i przesyłania informacji, wtedy symbole mogą być postrzegane jako wczesne kroki w rozwoju pisma. To powiedziawszy, złamanie prehistorycznego kodu (patrz „Co mieli na myśli? „) Może okazać się niemożliwe. „Coś, co u Australijskich Aborygenów nazywamy kwadratem, może oznaczać studnię” - mówi Clottes.

Według d'Errico nigdy nie zrozumiemy znaczenia symboli bez uwzględnienia przedstawień zwierząt, z którymi są tak często kojarzone. „Jest oczywiste, że te dwie rzeczy mają sens razem” - mówi. Podobnie, pismo klinowe składa się z piktogramów i liczników. Na przykład racja jest reprezentowana przez miskę i ludzką głowę, po których znajdują się linie oznaczające ilość.

Von Petzinger wskazuje na kolejny powód, by sądzić, że symbole są wyjątkowe. „Możliwość realistycznego narysowania konia lub mamuta robi ogromne wrażenie” - mówi. „Ale każdy może narysować kwadrat, prawda? Aby narysować te znaki, nie polegasz na ludziach uzdolnionych artystycznie ”. W pewnym sensie skromność takich kształtów sprawia, że ​​są one bardziej powszechnie dostępne - ważna cecha skutecznego systemu komunikacji. „Istnieje szersze prawdopodobieństwo, do czego można je wykorzystać i kto ich używał”.

Bardziej niż cokolwiek innego, uważa, że ​​wynalezienie pierwszego kodu stanowi całkowitą zmianę w sposobie dzielenia się informacjami przez naszych przodków. Po raz pierwszy nie musieli już znajdować się w tym samym miejscu w tym samym czasie, aby komunikować się ze sobą, a informacje mogły przetrwać ich właścicieli.

Zadanie jest dalekie od zakończenia. Von Petzinger planuje rozszerzyć swój słownik epoki kamienia łupanego o bogactwo znaków umieszczanych na przedmiotach przenośnych, w jaskiniach na innych kontynentach, a może nawet pod falami (patrz „ Nurkowanie dla sztuki ”). „Mamy teraz tylko część obrazu. Jesteśmy u progu ekscytującego czasu ”.


Co mieli na myśli?

Geometryczne ślady pozostawione obok malowideł ściennych ze zwierzętami od dziesięcioleci wzbudzają ciekawość i wnikanie archeologów, chociaż dopiero niedawno jedna badaczka, Genevieve von Petzinger, zaczęła systematycznie katalogować je wszystkie w przeszukiwalnej bazie danych, aby spróbować określić ich znaczenie (patrz główna historia ).

Dla francuskiego prehistora Henri Breuila, który studiował sztukę jaskiniową na początku XX wieku, obrazy i ryciny dotyczyły łowiectwa i magii. W abstrakcyjnych symbolach widział przedstawienia pułapek i broni - znaczenia, które były nierozerwalnie związane z większymi obrazami. W latach sześćdziesiątych francuski archeolog André Leroi-Gourhan stwierdził, że linie i haczyki są znakami męskimi, podczas gdy owale i trójkąty to kobiety.

Część tej interpretacji utknęła. Koła i odwrócone trójkąty są nadal często cytowane w literaturze jako przedstawienia sromu. Warto zauważyć, że wielu wcześniejszych uczonych zajmujących się sztuką jaskiniową było mężczyznami, co mogło prowadzić do uprzedzeń płciowych w ich interpretacjach. „Ciekawe, że to głównie archeolodzy płci męskiej wykonywali tę pracę wcześnie, a wszędzie zidentyfikowano wiele sromów. Mogło to być wytworem czasów, ale z drugiej strony wiele kultur przywiązuje wagę do płodności ”- mówi von Petzinger.

Później południowoafrykański archeolog David Lewis-Williams zaproponował neuropsychologiczną interpretację niektórych symboli. Podobnie jak wielu jego rówieśników, Lewis-Williams uważa, że ​​przynajmniej niektóre sztuki epoki kamienia zostały wykonane podczas lub po wycieczkach halucynogennych, być może w ramach szamańskich rytuałów. Jeśli tak, symbole mogłyby być po prostu dosłownymi reprezentacjami halucynacji. Niektóre badania sugerują, że narkotyki i migreny mogą wywoływać zarówno liniowe, jak i spiralne wzorce, podobnie jak w sztuce epoki lodowcowej.

Ale smutna prawda jest taka, że ​​bez wehikułu czasu możemy nigdy tak naprawdę nie wiedzieć, co nasi przodkowie komunikowali za pomocą tych znaków.





https://www.newscientist.com/article/mg23230990-700-in-search-of-the-very-first-coded-symbols/?fbclid=IwAR37i0cFPk9T8zn3dCX7085TtUxlieBOhZFPYxGwZKCGKm6d9dZYicvHAcY