Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania tradycja, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania tradycja, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 stycznia 2021

Rumuńskie tradycje

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki



Dla wielu Rumunia wciąż jest krajem mitów i legend. Biorąc pod uwagę liczbę tradycji, które wciąż są obecne w codziennym życiu Rumunów, może to nie być taki banał. Odkryj najpopularniejsze rumuńskie zwyczaje, prawdziwą bramę do kultury tego kraju, od wywoływania deszczu po pozostawienie pod oknem prezentów dla wróżek przeznaczenia.






Śnij o swoim przyszłym mężu na Bobotează

W nocy przed świętem Epifanii lub „Bobotează” w rumuńskim , niezamężne kobiety mówi się zobaczyć ich przyszłego męża w swoich snach. Wszystko, co muszą zrobić, to umieścić pod poduszką małą gałązkę suszonej bazylii (którą muszą otrzymać od księdza). Jeśli nie wydarzy się nic rozstrzygającego, zawsze mogą udać się jeszcze raz w ciągu roku, rytuał odprawiany jest również przed świętem Sânziene, dobrych wróżek lata.



Dragobete

Postrzegane jako rumuńskiej wersji Walentynki , Dragobete obchodzony jest 24 lutego th . Dragobete, uosabiający się jako młody, przystojny mężczyzna, jest obrońcą kochanków w rumuńskiej kulturze ludowej. Uważa się, że w okolicach tego dnia, który reprezentuje koniec zimy, ptaki odnajdują partnera i wspólnie budują gniazda. Tradycyjnie młodzi mężczyźni i kobiety zbierali razem kwiaty w lesie, a po powrocie kobiety pozwalały mężczyźnie, któremu chcieli ukraść buziaka. Oznaczałoby to początek ich związku i dawne czasy zaręczyn.

Obecnie powszechny zwyczaj mówi, że kobiety powinny upewnić się, że przed końcem dnia dotkną mężczyzny, jeśli chcą być szczęśliwe w miłości w tym roku. Każdy mężczyzna w każdym wieku, nawet nieznajomy w autobusie (chociaż nie jest to zalecane), zrobi to.



Cucii

W tłumaczeniu „Kukułki” jest to tradycja, w której uczestniczy cała wioska. Jeden z najbardziej kolorowych zwyczajów rumuńskich, poprzedza początek Wielkiego Postu i obejmuje pięknie zdobione maski i kostiumy. Główny bohater, Kukułka, nosi maskę w kształcie globu, ozdobioną setkami papierowych kwiatów i wstążek. Pozostali uczestnicy to mężczyźni przebrani za kobiety, ubrani w stroje kochanków. Noszą pasy przymocowane głośnymi dzwoneczkami dookoła talii i noszą kij. Wędrują po wiosce i dotykają, a nawet delikatnie uderzają słuchaczy, aby zyskać ochronę przed chorobami i nieszczęściami w nadchodzącym roku. Ta tradycja ma miejsce we wsiach Brănești niedaleko Bukaresztu , a także w kilku wioskach w pobliżu Călărași, nadmorskie miasto Konstanca w regionie Maramureș w północnej Rumunii.



Martisor

Na 1 st marca, z okazji nadejścia wiosny, kobiety Rumuński odbierać zarówno z mężczyznami, ani od swoich koleżanek, mały klejnot-jak ornament związany z czerwonym i białym sznurkiem z frędzlami wiszące. Noszony przypięty do ubrania, po lewej stronie, przed sercem, zwykle jest wykonany ręcznie , ale może być również wykonany ze złota lub srebra. Kluczowe dla odwiecznego zwyczaju jest połączenie czerwieni i bieli w jednym sznurku, co reprezentuje dwoistość życia i śmierci.

Tradycyjnie pod koniec marca martisor przywiązuje się do gałęzi drzewa, ale obecnie, szczególnie na obszarach miejskich, są one po prostu trzymane w pudełku z biżuterią do następnej wiosny.



Mucenici

Mucenici to chrześcijańskie święto obchodzone 9 marca . Jest to święto czterdziestu męczenników z Sebaste . W tym dniu w południowych regionach Rumunii zwyczajowo spożywa się deser składający się z gotowanego ciasta, doprawionego cukrem, cynamonem i orzechami włoskimi. Ciasto ma kształt znaku nieskończoności lub cyfry 8.



Babele

Zwyczaj ten, tłumaczony jako „staruszki”, celebruje początek wiosny. Mężczyźni i kobiety, wybrać dowolny dzień, od 1 st do 9 -go marca, jako dzień, który ujawni to, co przyniesie rok wcześniej. W zależności od pogody w ciągu dnia przyszłość będzie albo tak jasna i lśniąca jak w dzień słoneczny, albo mniej, jeśli dzień jest pochmurny lub deszczowy.

Legenda stojąca za tym zwyczajem mówi, że stara kobieta o imieniu Dochiachcąc ukarać swojego jedynego syna, Dragobete, za ożenek bez jej zgody, wystawiła jej synową ciężki test. Mimo bardzo mroźnej pogody wysłała młodą żonę nad rzekę z czarną kłębkiem nici, aby umyła ją w lodowatych wodach, aż zrobi się biała. Mimo jej starań, piłka nie zmieniała koloru i zaczęła płakać. Widząc jej cierpienie, młody człowiek (który w niektórych wersjach jest Jezusem) podarował jej czerwony kwiat, którym mogła umyć nić. Udało się, a nić stała się biała, wróciła do domu, a Dochia, zdumiona słysząc, że na zewnątrz już kwitną kwiaty, myśli, że wiosna już nadeszła. Pośpiesznie zaczyna chodzić po górach i w gorących promieniach słońca rzuca po kolei wszystkie swoje dziewięć wełnianych płaszczy. Ale kiedy dociera na szczyt, zostaje uderzona przez silną zamieć i bez sierści natychmiast zamarza. Dlatego też, komentując szybko zmieniającą się wczesną marcową pogodę, często mówi się, że „Dochia musiała rzucić jeden ze swoich płaszczy!”


Olej Sâmbra

Ta starożytna tradycja ma miejsce na wzgórzu Huta Certeze w regionie Maramure ș . To początek wypasu zwierząt, przemieszczanie się żywego inwentarza z miejsca, w którym spędzał zimę, na letnie pastwiska. W pierwszą niedzielę maja ludzie zbierają się na zabawach i piknikach, podczas gdy pasterze dokonują niezbędnych umów i przygotowań na najbliższe miesiące. W tym dniu mieszkańcy regionu noszą swoje najlepsze stroje ludowe, co jest wyjątkowe w dzisiejszej Rumunii , gdzie niewiele regionów nadal zachowuje tradycyjny strój.



Sânzienele

Mając podobieństwa do wypoczynku szwedzki Midsummer , Sânzienele są obchodzone w dniu 24 czerwca thi zaznacz przesilenie letnie. W rumuńskiej kulturze ludowej Sânzienele są dobrymi wróżkami, a święto odbywa się na ich cześć. Ta tradycja dotyczy młodych kobiet, które ubierają się w długie białe sukienki i noszą piękne korony z dzikich kwiatów i pszeniczne kłosy we włosach. Centralnym punktem rytuału jest ich taniec, który zwykle odbywa się wieczorem, przy ognisku. Uważa się, że w tę wyjątkową noc niebo się otwiera i każdemu, kto w nią wierzy, mogą przydarzyć się magiczne rzeczy. Zwłaszcza zaklęcia miłosne są tej nocy najpotężniejsze. Podobnie jak na Boboteazie niezamężne kobiety mogą śnić o swoim przyszłym mężu, jeśli wczoraj wieczorem włożyły pod poduszkę kilka kwiatów Lady.



Caloianul

Caloianul to rytuał wywołujący deszcz, wykonywany przez dzieci po Wielkanocy, Zielonych Świątkach lub w każdy letni dzień po długotrwałej suszy. Zwyczaj ten, najczęściej występujący na terenach wiejskich na południu Rumunii, polega na wypieku do dziewięciu glinianych lalek, które są następnie zakopywane podczas pozorowanej ceremonii, po paradowaniu przez pola przez grupę dzieci śpiewających stare ceremonialne pieśni. Po trzech dniach są odkopywani i przenoszeni z powrotem do wioski, gdzie są albo wrzucani do studni, albo umieszczani na drewnianej desce i pozostawieni na rzece lub jeziorze. Następnie uczestniczące dziewczyny zbierają i pieczą tradycyjne ciasto, aby wszyscy mogli się nimi podzielić i upamiętnić Caloian.

Oferowanie prezentów Wróżkom Przeznaczenia

Rumuni uważają, że kiedy rodzi się dziecko, on lub ona będzie odwiedzane przez wróżki losu, czy „Ursitoarele” w Rumunii, na 3 -cim dniu po zachodzie słońca. Dlatego zwyczajowo wita się bajek wyborem prezentów, takich jak mąka, sól, monety, wino, kwiaty, a nawet ciasta. Tradycyjnie umieszcza je przy oknie matka chrzestna dziecka.



Jedzenie czosnku w dzień św. Andrzeja

Na Andrzejki Day, listopad 30 th , popularny zwyczaj jest wziąć garść pszenicy i umieścić go na słonecznym miejscu w domu, tak że regularnie podlewane, mogą kiełkować i rosnąć. Jeśli pszenica będzie rosła wysoka i zdrowa, oznacza to, że nadchodzący rok będzie szczęśliwy. Ponadto, jak można by się spodziewać po kraju, który dał światu hrabiego Draculę , powszechne przekonanie mówi, że tej nocy złe duchy i stworzenia, takie jak wilkołaki i strzygi (lokalny typ zombie), dostają wolne panowanie i mogą wchodzić do domów ludzi. Rozwiązanie? Rumuni jedzą w ciągu dnia jak najwięcej czosnku i smarują wszystkie drzwi i parapety cenną żarówką.



Ubój świń na Boże Narodzenie

W wielu gospodarstwach domowych, w okresie przedświątecznym, nadal odbywa się ubój świń. Nie dla osób o słabym sercu, jest to czynność tradycyjnie obejmująca dorosłych samców, którzy zabijają zwierzę, które następnie zostaje pocięte na kawałki. Później mięso jest przetwarzane i gotowane przez kobiety. Zwykle pierwszą rzeczą, którą zjada się ze świni, jest plasterek wycięty z czoła świni. Dzięki temu ci, którzy je jedzą, mogą pozostać w czołówce w nadchodzącym roku. Podczas tego rytuału nic nie jest odrzucane. Nawet krew świni jest zbierana i używana do przygotowywania tradycyjnych potraw, takich jak sângerete lub kaszanki. Tradycyjnie do wyrobu guzików używano kopyta świni, a sierść zbierano na szczoteczki do zębów i szczoteczki.


https://theculturetrip.com/europe/romania/articles/12-traditions-only-romanians-can-understand/?fbclid=IwAR3JPWyOsNx4ZQ4iwq8c0lQn-ybxqlpWTowa7qZEbchC8z6X6KCE-74UrmA







Diduch we Lwowie

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Diduch (dosł. dziad), okłót – w tradycji wschodniosłowiańskiej i góralskiej pierwszy skoszony podczas żniw snop pszenicy i owsa lub niemłóconego żyta, ustawiany kłosem do góry w kącie izby na Szczodre Gody, a obecnie na Boże Narodzenie. Uważany był za wróżbę urodzaju w następnym roku i traktowany jako swego rodzaju talizman przeciw złym mocom[1]. Trzymano go w domu do Trzech Króli[2], a następnie rytualnie palono. Na Lubelszczyźnie zwany też królem. Na południu Małopolski w Gorcach i okolicy zwany w gwarze Białych Górali łokótem (staropolski okłót/okłot).

Zwyczaj ustawiania snopa w chacie na Święto Godowe wywodzi się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich[3] i związany był z kultem przodków. Symbolizował ducha opiekuńczego domu. Został zaadaptowany przez chrześcijaństwo na terenie Ukrainy jako zwyczaj bożonarodzeniowy.


















Didukh [1] (zwany także: dziadek, [2] kolęda , kolędnik, [2] snop, [2] król, [2] ) jest ukraińską ozdobą bożonarodzeniową , symbolem oddania najlepszego zboża w uprawach rolnych. Didukh to symbol urodzaju , dobrobytu , bogactwa, nieśmiertelnego przodka, założyciela rodziny, życia duchowego Ukraińców, amulet rodziny. Tradycja diduchy sięga czasów przedchrześcijańskich.




Symbolika i rytuały Ukraińców

Didukh jest dziadka duch albo duch dziadów, czyli wszyscy poprzednicy z rodziny [3] . Ten starożytny rytuał świadczy o wielkim zaszczycie i szacunku, z jakim przodkowie traktowali swój rodowód.

Didukh połączenia jest to, że właściciel i jego najstarszy syn przynieść na Wigilię, pierwszy do domu - z żyta, pszenicy lub owsianego sterty , które stawia właściciel o pokuty , okolit threshed słomy i pęk siana, którego najstarszy syn pod sufitem na podłodze i na stole pod obrus (jeśli w rodzinie nie ma dzieci płci męskiej, to wszystko robi tylko właściciel) [4] .

Diduchas w palecie niestandardowej-folklorystycznego cyklu Bożego Narodzenia i Objawienia święta mogą się różnić w lokalnych kolor, mają własne typologiczne cechy pod wpływem tradycji chrześcijańskiej, zmiany w kalendarzu, rolety lub utraty wewnętrznych form zwyczajów i obrzędów , zmiany tradycyjnego życia [5] .






Didukh sam pierwszy zazhynkovoho lub ostatni odnieść snop [2], [3] . W przeddzień świąt uformowano kilka wiązek z łodyg ceremonialnego snopa, z których każdy był indywidualnie oplatany słomkami lub wiązany kolorowymi nitkami. Następnie takie wiązki plasterków zostały złożone i owinięte taśmami, tworząc bujny snopek. Od dołu zrobiono gałęzie jak nogi, które dziadek mógł stać. Kępki uszu oprawiano na wierzchu kolorowymi wstążkami, papierem lub suszonymi kwiatami polnymi [6] .

Wprowadzono go do domu w Wigilię Bożego Narodzenia . Po przejściu przez dwór uroczyście zanieść do domu snopek neobmolochenyy lub żytni specjalnie zachowany z czasów dozhinki . Ludzie nazywali ten świąteczny snop „dziadkiem”, „dziadkiem”, „kolędą” , „kolędnikiem”. Swoją rytualną rolę pełnił przez całe święta Bożego Narodzenia [6] . W domu przebywał do Nowego Roku lub Objawienia Pańskiego [3] .







W rejonach Pokuckiego, Huculskiego i Bojkowskiego

W Pokut , huculskich i Boykiv regionach, dziadek symbolizuje przodek rodziny - dziadka, a także wszystkich przodków , którzy żyli w czasach starożytnych.

o właśnie podczas pobytu dziadka w domu wszystkie dusze bliskich muszą się zebrać na wspólny obiad [3] . Tak więc tradycja umieszczania zmarłych w Didukh, która wydaje się być z duszami przodków, łyżkami, a następną noc poprosiła o koktajle (zrobione z miodem i smakowym daniem kutia) [3] . Powinno to trwać tak długo, jak długo snop będzie w domu.

Didukh został zmuszony do pokuty [3] .

Rytuały chrześcijańskie 

Tradycja składania Świętego Mikołaja na Wieczerzę Świętą sięga czasów pogańskich .

Istnieją dwie wersje tego, dlaczego 6 stycznia, wraz z pierwszą gwiazdą bożonarodzeniową, ludzie przynieśli do domu „drzewo chlebowe”. Według jednej z nich, gdy zbioru wynosiła ponad w polu , a chłopi zostali czerpania żniwa  , to było prawdziwe święto. Aby uczcić tę radosną okazję, ludzie zanieśli ostatni snop zboża z pola do domu. Albo mówią, że kiedy Jezus Chrystus urodził się w stajni , było bardzo zimno. Józef znalazł dziurę w ścianie i przykrył ją snopem słomy . Od tego czasu w domu zwyczajowo przykrywa się podłogę sianem na Świętą Wieczerzę i stawia dziadka na czele w rogu - symbol komfortu i ciepła.

Didukh został umieszczony na najbardziej honorowym miejscu w domu - pod obrazami .

Snopy w innych uprawach 

Pierwszy lub ostatni snop lub inna część uprawy ma szczególne znaczenie w przypadku większości upraw, nie tylko w Europie, ale także w innych częściach świata.

Według Jamesa George'a Frasera , jak opisano w pracy „Golden Branch” , symbolizuje ducha żniwa (nie przodków), który dzięki zachowaniu snopu i specjalnym rytuałom związanym z jego niszczeniem, przenoszony jest z ostatniego żniwa na następne. Zamiast tego inne wyjaśnienia tych tradycji można uznać za późniejsze warstwy spowodowane zmianami w kulturze i religii ludzi, którzy podążają za tymi tradycjami.

Płonąca diducha

Wiosną w Komoidicy (święto budzenia się wiosny) palono diduchę, zawsze przed świtem, na znak końca zimy [7] . Palenie to także symbolizuje, że dusze zmarłych mają czas na powrót do nieba [8] .

Rozżarzone żar z dupy paliły czubek pęku włosów dla chłopców w wieku od 12 do 13 lat, „aby się niczego w tym życiu nie bali” - uznano to za pierwszą inicjację w młodych mężczyzn . Popiół z diduchy uważa się za pomocny w chorobach ludzi i zwierząt. Jest przechowywany przez rok za ikonami.

Cechy tkactwa i struktury

Są dziadkowie z trzema nogami i pięcioma nogami. Splot z żyta lub pszenicy ; tam, gdzie ich brakowało, mogli używać owsa . Diducha została ozdobiona chabry , kaliny , wstążki, papier lub suszonych kwiatów.








  • Ozdoby świąteczne Ukraińców

  • Świąteczny pająk

  • Pokuta (element domu)

  • Symbole Ukraińców

  • Baba (snop)

  • Kult przodków



https://portal.lviv.ua/news/2021/01/06/u-tsentri-lvova-vstanovyly-rizdvianoho-didukha


https://uk.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D1%96%D0%B4%D1%83%D1%85






poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Etnolog: wielkanocna symbolika ma starosłowiańskie korzenie

Etnolog: wielkanocna symbolika ma starosłowiańskie korzenie



17.04.2017
Symbolika niektórych zwyczajów, kojarzonych wyłącznie z Wielkanocą, nawiązuje do starosłowiańskich obrządków. Dotyczy to np. śmigusa-dyngusa czy jajek, których spożywania w okresie wielkanocnym początkowo Kościół w Polsce zabraniał – mówi etnolog dr Grzegorz Odoj z Uniwersytetu Śląskiego.
Ekspert wyjaśnił, że okres wielkanocny to w kulturze starosłowiańskiej czas obchodów świąt ku czuci zmarłych; były to tzw. dziady wiosenne. "Stąd wiele znanych do dziś symboli, o których nie mamy pojęcia, że wiążą się z kultem zmarłych. Przykładem może być gałązka wierzbowa – dziś jest integralnym elementem palmy, ale niegdyś wierzba była określana jako drzewo zmarłych; więc ta palma wielkanocna jest symbolem ambiwalentnym – z jednej strony życie, z drugiej śmierć; triumf, ale wcześniej męka. I taki też jest sens tych świąt w wymiarze religijnym, chrześcijańskim" – mówił Odoj.
Echem archaicznego zwyczaju o charakterze magicznym jest też wzajemnie polewanie się wodą, czyli śmigus-dyngus. "Polewanie się wodą z jednej strony miało moc oczyszczającą, a z drugiej strony moc zapładniającą. Wiadomo, że to mężczyźni polewali dziewczyny, ponieważ utożsamiano to ze sprzężeniem sił tkwiących w przyrodzie, która teraz, wiosną, ma rozpoczynać swój dynamiczny rozwój" – powiedział etnolog.
Z czasem – jak dodał – zwyczaj nabrał też wymiaru społecznego, w jakim jest znany do dziś. Zaznaczył, że chłopcy polewali te dziewczyny, która im się podobały, był to gest wyrażający sympatię. "Czasem był to też początek +chodzenia ze sobą+, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli" – mówił. Odoj przypomniał, że zwyczaj ten ostał się, ale dziś polewanie jest symboliczne, a kiedyś potrafiono dziewczynę nawet zalewać cebrami zimnej wody.
Echem archaicznego zwyczaju o charakterze magicznym jest też wzajemnie polewanie się wodą, czyli śmigus-dyngus. "Polewanie się wodą z jednej strony miało moc oczyszczającą, a z drugiej strony moc zapładniającą. Wiadomo, że to mężczyźni polewali dziewczyny, ponieważ utożsamiano to ze sprzężeniem sił tkwiących w przyrodzie, która teraz, wiosną, ma rozpoczynać swój dynamiczny rozwój" – powiedział etnolog dr Grzegorz Odoj.
Starodawne korzenie ma także symbolika jajka. Jak przypomniał etnolog, po wprowadzeniu chrześcijaństwa w Polsce Kościół przez dwa wieki zabraniał wręcz spożywania jajek w okresie wielkanocnym, ponieważ był to wcześniej ważny rekwizyt służący praktykom o charakterze magicznym, związany z kultem solarnym. "Po jakimś czasie Kościół pozwolił kultywować ten zwyczaj, ale pod warunkiem, że jajka będą święcone" - mówił.
Pierwotnie jajka kraszono na czerwono, ponieważ czerwień to symbol krwi, "esencji życia, triumfu". Był to więc symbol odradzającej się przyrody, odradzającego się życia, a potem również symbol zmartwychwstałego Chrystusa.
Z czasem na jajkach zaczęły się pojawiać rysunki. "Dzisiaj po prostu podziwiamy ich wygląd pod względem estetycznym; podobają się nam, są ładne, tworzą klimat. Natomiast niegdyś te znaki miały sens magiczny, dlatego pojawiały się ryciny, rysunki, kształty związane z kultem solarnym" – opowiadał Odoj. Dzisiaj – dodał – symbolika jajka jest już uniwersalna.
Z regionalnych zwyczajów wielkanocnych Górnego Śląska badacz tradycji wymienił "hazoka", czyli zajączka, który w niedzielę wielkanocną przynosi najmłodszym drobne upominki (choć to zwyczaj nie tylko tego regionu). Odoj przypomniał, że jego geneza związana jest z oddziaływaniem kultury germańskiej. "Zając był w niej integralną częścią wyobrażeń związanych z wegetacją sił przyrody; był symbolem płodności, urodzaju, dorodności itd. Istotna jest tu zwłaszcza starogermańska bogini Ostara, piękna kobieta, która w licznych wyobrażeniach ikonograficznych była ujmowana w otoczeniu kurek, ptaków, ale również małych zajączków" – wyjaśnił Odoj.
"Dzisiaj traktujemy zająca tylko jako jeden z symboli profanum Wielkanocy, a jego symbolika – podobnie jak jajka – jest już uniwersalna" – dodał etnolog.
Zdaniem badacza, nie zastanawiamy się już jednak nad sensem tych tradycji czy znaczeniem symboli. "Każda tradycja w dużej mierze ma charakter irracjonalny, tzn. my praktykujemy pewne działania, obrzędy, rytuały, określając je mianem tradycyjnych, ale nie zastanawiamy się nad ich genezą. Dlaczego więc tak czynimy? Bo tak trzeba, tak wypada – to są święta, moi ojcowie, dziadkowie to robili" – powiedział Odoj.
Realizowanie tych praktyk – zdaniem badacza – pozwala ponadto stwarzać wokół siebie pewną atmosferę bezpieczeństwa, przynależności do jakieś grupy.
Etnolog podkreślił jednocześnie, że tradycja jest zmienna i podatna na wpływy z innych kultur. "Młode pokolenie jak przez sito interpretuje pewne zwyczaje; niektóre odrzuca mniej lub bardziej świadomie, niektóre same ulegają zapomnieniu, a niektóre są rewitalizowane, wręcz trendy" – zaznaczył. (PAP)


http://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/etnolog-wielkanocna-symbolika-ma-staroslowianskie-korzenie

sobota, 2 października 2021

9 km starożytnych malowideł

 

przedruk

tłumaczenie automatyczne



W języku Karijuna, którym posługują się rdzenni mieszkańcy, którzy od wieków zamieszkiwali południową Kolumbię, Chiribiquete to „wzgórze, na którym rysujesz”.

I to nie byle jaki rysunek.




Ten park narodowy Kolumbii, ogłoszony kulturowym i biologicznym dziedzictwem ludzkości przez UNESCO w 2018 roku, został określony jako „Kaplica Sykstyńska” archeologii w Ameryce Łacińskiej.

Ale jeszcze kilka lat temu nic nie było wiadomo o tym miejscu. Dopóki kolumbijski archeolog i antropolog Carlos Castaño nie został zmuszony do zboczenia z trasy na wycieczkę do kolumbijskiej Amazonii i znalazł ten cud: zbiór malowideł ściennych z ponad 75 000 malowideł jaskiniowych, w których głównym bohaterem jest jaguar, w środku siedliska o bogactwie biologicznym prawie nienaruszone.

A niektóre z nich to data, według danych różnych badaczy, około 20 000 lat temu.

[…]

Niewątpliwie najbardziej zaskakujące jest to, że ta tradycja kulturowa, w przeciwieństwie do wielu innych miejsc na świecie, jest podtrzymywana przez wieki.

To, co mówię, jest bezprecedensowe. Jak wytłumaczyć, że wciąż rysuje się te same style i kompozycje, zachowując z czasem tożsamość w projekcie?



I w tym, znaleźliśmy bardzo transcendentny aspekt sztuki naskalnej Chiribiquete, który zbliża nas do zrozumienia fascynującej koncepcji, bardzo przekrojowej w amerykańskiej neotropiku, to znaczy od Meksyku do Argentyny, która jest związana z reprezentacją Jaguar.

Wskazujesz, że znaleziono około 75 000 rysunków, co stanowi n między 5 % a 8 % wszystkich rysunków tam wszystkich t ... E więc oznacza, że ​​istnieje większy skarb.

Oczywiście w tym sensie musisz zrozumieć kilka rzeczy.

Pierwsze, że jest to bardzo rozległe pasmo górskie, ma długość 300 kilometrów i maksymalną szerokość 50 kilometrów w części południowej. W części północnej jest znacznie węższy. Całą naszą pracę skupiliśmy tylko na części północnej, a część na części środkowej. Wszystko inne nie zostało jeszcze zbadane.

Badam ten park od 30 lat i znalezienie wielu z tych murali, które znajdują się w bardzo niedostępnych miejscach, wymagało ogromnego wysiłku. Nie ma innego sposobu dotarcia do niego niż helikopterem, a nawet z powietrza bardzo trudno jest łatwo znaleźć te miejsca.

Odnalezienie tych 70-kilkudziesięciu murali zajęło nam trzy dekady, ale bez wątpienia w Chiribiquete jest niezliczona ilość innych miejsc, a z tego, co udało nam się zaobserwować, tradycja pochodzi nawet z samej sawanny Chiribiquete i jest szeroko reprezentowana. w innych obszarach górskich, ze szczególnymi i subtelnie zróżnicowanymi niuansami.

Powiedzmy, że w miarę oddalania się od epicentrum, jakim jest Chiribiquete, praca malarska staje się coraz bardziej geometryczna i abstrakcyjna.



Archeolodzy są bardzo ostrożni, aby nie dawać zbyt deterministycznych wiadomości, ponieważ wszystko w nauce zmienia się w czasie i zaczynają znajdować się znacznie starsze daty.

Ale oczywiste jest, że dzisiaj, wraz z dowodami sztuki naskalnej Chiribiquete, istnieją tam bardzo stare przejawy, być może najstarsze na kontynencie, które prawdopodobnie prowadzą nas do końca plejstocenu.



Innymi słowy moment, który kojarzy się właśnie z wejściem człowieka na kontynent amerykański.

Chiribiquete ma osobliwość i polega na tym, że ma jedną z najstarszych dat związanych ze sztuką naskalną w Ameryce, przynajmniej jak dotąd.

Jest to już bardzo istotny aspekt, który prowadzi nas do tych pierwszych chwil ludzkiej obecności na kontynencie, kiedy staje się oczywiste, że mamy do czynienia z bardzo wczesnymi osadnikami, którzy z pewnością wkraczają do Ameryki z południa i wspinają się w górę dorzecza Amazonki do Chiribiquete.

Kiedy zaczynaliśmy 30 lat temu, twierdząc, że to szaleństwo. To była herezja. Dziś już czuję się trochę spokojniejszy z danymi, które zaczęły być odnajdywane, z dowodami, które zaczynają być ujawniane przez inne badania i innych badaczy.

I nie jest już uważana za odosobnioną, wyjątkową i szaloną rzecz.

Oczywiście wywołało to ogromną niepewność i duży sceptycyzm ze strony większości ortodoksyjnych archeologów na kontynencie. Wszystkie te rzeczy, ze względu na to, jaka jest nauka i ponieważ są nowe, są bardzo zaskakujące.

I doskonale wiedziałem, że wszystkie hipotezy, które zacząłem wysuwać z moich badań iz mojej książki, są bardziej sui generis i wywołały reakcję w wielu kontekstach.






2 grudnia 2020 r.


W amazońskim lesie deszczowym odkryto jedną z największych kolekcji prehistorycznej sztuki naskalnej na świecie. Okrzyknięta Kaplicą Sykstyńską Starożytnych, archeolodzy znaleźli dziesiątki tysięcy obrazów zwierząt i ludzi na klifach rozciągających się na prawie 13 kilometrów w kolumbijskiej Amazonii.



Paśmie górskie Chiribiquete.


Starożytność niektórych z tych dzieł sięga 12500 lat wstecz, o czym świadczy przedstawienie zwierząt z epoki lodowcowej już wymarłych (takich jak mastodonty i olbrzymie leniwce).

Zwierzęta te były widziane i malowane przez niektórych z pierwszych ludzi, którzy dotarli do Amazonii. Jego obrazy dają spojrzenie na starożytną zaginioną cywilizację. Taka jest wielkość obrazów, których przestudiowanie zajmie pokolenia.

Odkrycia dokonano w zeszłym roku, ale do tej pory było utrzymywane w tajemnicy, ponieważ zostało nakręcone na potrzeby głównego serialu Channel 4, którego premiera odbędzie się w grudniu: Jungle Mystery: Lost Kingdoms of the Amazon.



Stanowisko znajduje się w Serranía de la Lindosa, gdzie wraz z Parkiem Narodowym Chiribiquete znaleziono sztukę naskalną.

Mówimy o kilkudziesięciu tysiącach obrazów. Zarejestrowanie ich wszystkich zajmie pokolenia.

Każdy twój skręt to nowa ściana malowideł, powiedział José Iriarte, profesor archeologii na Uniwersytecie w Exeter i przywódca brytyjsko-kolumbijskiego zespołu, który znalazł tę ścianę.

Zaczęliśmy widzieć zwierzęta, które już wymarły. Obrazy są tak naturalne i tak dobrze wykonane, że nie mamy wątpliwości, że na przykład patrzysz na konia. Koń epoki lodowcowej miał dziką i mało stylizowaną twarz.

Jest tak szczegółowy, że możemy nawet zobaczyć końskie włosie. To jest fascynujące. Obrazy obejmują między innymi ryby, żółwie, jaszczurki i ptaki, a także ludzi tańczących i trzymających się za ręce.




https://www.bbc.com/mundo/noticias-53947778


https://knowledge-time.com/9-miles-wall-with-12-500-year-old-paintings-is-discovered-in-the-amazon-rainforest/?fbclid=IwAR3DgmaNPHHiwGVE1vFY8VIFb6WveJgIwOoGlCc-fq3x0ota8tjU3UXRopQ






niedziela, 25 października 2020

Dussehra - Indie

 

To chyba jednak jest na odwrót niż myślimy - zresztą, jak we wszystkim.... W naszej kulturze też wszystko jest na odwrót...

tłumaczenie przeglądarki


Vijayadashami ( IAST : Vijayadaśamī) znany również jako Dusera , Dasara lub Dashain to główne święto hinduskie obchodzone co roku pod koniec Nawaratri . Obserwuje się go dziesiątego dnia hinduskiego miesiąca kalendarzowego Aszwin lub Kartik , odpowiednio szóstego i siódmego miesiąca hinduskiego kalendarza luno -słonecznego , który zazwyczaj przypada na gregoriański miesiąc wrzesień i październik. 

Widźajadaśami jest obserwowane z różnych powodów i obchodzone w różny sposób w różnych częściach subkontynentu indyjskiego . 

 W południowych, wschodnich, północno-wschodnich i niektórych północnych stanach Indii , Vijayadashami oznacza koniec Durga Puja , przypominając zwycięstwo bogini Durgi nad demonem bawołów Mahishasurą, aby przywrócić i chronić dharma . 

W stanach północnych, środkowych i zachodnich święto jest synonimem Dasera (pisane również jako Dasara, Dashahara). W tych regionach oznacza koniec „ Ramlili ” i przypomina o bogu Zwycięstwo Ramy nad Ravanem . Z tej samej okazji sam Ardżuna zdziesiątkował ponad 1 000 000 żołnierzy i pokonał wszystkich wojowników Kuru, w tym Bhiszmę , Dronę , Ashwatthamę , Karnę i Kripę , co jest znaczącym przykładem zwycięstwa dobra (Dharma) nad złem (Adharma). Alternatywnie, oznacza szacunek dla jednego z aspektów bogini Devi , takiej jak Durga lub Saraswati. 

Obchody Widźajadaszami obejmują procesje na brzeg rzeki lub oceanu, które obejmują noszenie glinianych posągów Durgi, Lakszmi, Saraswati, Ganeśy i Kartikeyi, przy akompaniamencie muzyki i pieśni, po czym obrazy zanurza się w wodzie w celu rozpuszczenia i pożegnania. W innym miejscu, na Dasara, wysokie wizerunki Ravana, symbolizujące zło, są spalane fajerwerkami, oznaczającymi zniszczenie zła. Festiwal rozpoczyna również przygotowania do Diwali , ważnego święta świateł, obchodzonego dwadzieścia dni po Widźajadaszami.








Etymologia 

Dasara ( devanagari : विजयदशमी) ( Odia  : ଵିଜୟା ଦଶମୀ) ( kannada : ವಿಜಯದಶಮಿ) ( tamilski : விஜயதசமி) ( telugu : విజయదశమి) (malajalam: വിജയദശമി) jest złożony z dwóch słowach "vijaya" (विजय) i "Dashami" (दशमी ), co oznacza odpowiednio „zwycięstwo” i „dziesiąte” , co oznacza święto dziesiątego dnia świętujące zwycięstwo dobra nad złem. 

Jednak to samo określenie związane ze świętami hinduskimi przybiera różne formy w różnych regionach Indii i Nepalu, a także wśród mniejszości hinduskich występujących w innych miejscach. 

Według Jamesa Lochtefelda, słowo Dusera ( dewanagari : दशहरा) ( kannada : ದಸರಾ ಹಬ್ಬ) jest odmianą Dashahary, która jest złożonym słowem sanskryckim składającym się z „dasham” (दशम) i „ahar” (अहर), oznaczających odpowiednio „10 „i„ dzień ”.









Ramayana 

Ravana porwał Sitę . Rama poprosił Rawanę o uwolnienie jej, ale Rawana odmówił; sytuacja zaostrzyła się i doprowadziła do wojny. Po spełnieniu surowej pokuty przez dziesięć tysięcy lat Ravana otrzymał dar od boga-stwórcy Brahmy : odtąd nie mógł zostać zabity przez bogów, demony ani duchy. Jest przedstawiany jako potężny król demonów, który zakłóca pokuty riszich. Lord Vishnuinkarnuje jako ludzki Rama, aby go pokonać i zabić, omijając w ten sposób dobrodziejstwo udzielone przez Pana Brahmę. Między Ramą a Rawaną dochodzi do śmiertelnej i zaciętej bitwy, w której Rama zabija Rawanę i kończy złą władzę. Ravana ma dziesięć głów. Zabicie tego, który ma dziesięć głów, nazywa się Dusshera. W końcu Dharma została ustanowiona na Ziemi dzięki zwycięstwu Ramy nad Rawaną. W ten sposób obchodzony jest ten festiwal, przypominający zwycięstwo Dobra nad Złem. 

Mahabharata

W Mahabharacie tego samego dnia Arjuna pokonał Kaurawów , do których należeli wojownicy tacy jak Bhiszma, Drona, Aśwathama i Karna.



W większości północnych i zachodnich Indii Dasha-Hara (dosłownie „dziesięć dni”) obchodzony jest na cześć Ramy . Tysiące sztuk teatralno-tanecznych opartych na Ramayan i Ramcharitmanas ( Ramlila ) jest wystawianych na targach plenerowych w całym kraju oraz w tymczasowo zbudowanych miejscach scenicznych z wizerunkami demonów Ravana, Kumbhakarny i Meghanady . Figury są spalane na ogniskach wieczorem Widźajadaszami-Dasera. 


Chociaż Dusera jest obchodzona tego samego dnia w całych Indiach, uroczystości, które do niego prowadzą, są różne. W wielu miejscach „Rama Lila”, czyli krótka wersja historii Ramy, Sity i Lakshamana, jest wystawiana w ciągu 9 dni poprzedzających ją, ale w niektórych miastach, takich jak Varanasi, cała historia jest swobodnie odgrywana przez przedstawienie -artystów przed publicznością każdego wieczoru przez miesiąc. 






W Goa ten festiwal jest lokalnie znany jako Dasro w Konkani , oznacza zwycięstwo bogini Durgi nad demonem Mahishasura , kończy uroczystość. Ważną rolę w uroczystościach odgrywają insygnia znane jako Taranga , które są świętymi parasolami symbolizującymi wiejskie bóstwa. W wielu świątyniach odbywa się taniec Tarang. Wyrocznie są powiązane z Dasarą w Goa. 

Tego dnia rytuał zwany Seemollanghanbóstw odbywa się. Dlatego ludzie przestrzegają symbolicznego rytuału przekraczania granicy swojej wioski. Ikony bóstw są niesione w wielkiej procesji. Tradycja ma swoje korzenie w czasach starożytnych, kiedy królowie przekraczali granice swojego królestwa, aby toczyć wojnę z sąsiednim królestwem. Po Seemollanghan istnieje tradycja, w której ludzie wymieniają się pana Aaptyachi . Te urlopy symbolizują złoto, a rytuał jest symbolicznym przedstawieniem wymiany złota. 



W Maharasztrze święto to nazywa się Daśara . Bóstwa zainstalowane pierwszego dnia Navratri są zanurzone w wodzie. Obserwatorzy odwiedzają się i wymieniają słodyczami. 













https://en.wikipedia.org/wiki/Vijayadashami


https://en.wikipedia.org/wiki/Bathukamma





sobota, 24 stycznia 2015

Postawili na nas krzyżyk

POLITYKA   06.01.2015 19:01 4 komentarze

Wyrok



Kłamstwo trwa przez stulecia, by na końcu zostać odwołanym...


Na początku XXI wieku cesarz niemiecki postanowił pokonać Polaków.
By odwrócić uwagę przeciwnika, wywołano bunt ludności na Śląsku.
Gdy Polacy zajmowali się tłumieniem buntu, wojsko bizantyjskie w sile 15 000 żołnierzy wylądowało w Warszawie. Dowódca wojsk bizantyjskich, pokonał Polaków w dwóch bitwach pod Sejmem. Król Polaków zamknął się w twierdzy Neon, ale wzięto go głodem. Został przewieziony do Berlina, gdzie zamieszkał w podarowanym mu majątku. Wiedząc, że nie ma szans na obronę królestwa Polaków, pozwolił na włączenie go do cesarstwa. Jego żołnierzy wcielono do armii cesarskiej, gdzie szybko stracili swą odrębność.

Niestety, dzieje Polaków znamy jedynie z dokumentów pozostawionych przez ich zwycięzców oraz innych ludów germańskich, takich jak Frankowie, Gotowie i Longobardowie. Polacy podobnie jak większość Germanów w czasie wielkiej wędrówki ludów byli Słowianami. Słowianizm zwalczany był przez Kościół niemiecki  jako herezja. Przeciwnicy i zwycięzcy Polaków skazali ich na zapomnienie, tym bardziej, że w dalszej historii tego ludu nie znalazł się już żaden władca równie wybitny jak Lech. Pisma Polaków i ich tradycja kulturalna zostały zniszczone, a oni sami wtopili się bez śladu w miejscową ludność kaszubską, śląską i ukraińską. Część została deportowana do Niemiec. Ich losy znamy przede wszystkim z opisów niemieckich pisarzy takich jak prof. G. Grass i prof. dr hab. Josef Tuskeni.

Mało wiadomo o języku polskim.  Dialekt mazurski  uznawany czasem za język kaszubski  zwano czasem dawniej językiem polskim. W latach 2020-2050 na ziemi augustowskiej wydzielono Okręg Polski, wśród poddawanej ucywilizowaniu lokalnej ludności słowiańskiej, z odprawianymi polskimi nabożeństwami dla ludu określanego jako Polaki (niem. Polen).



dla porównania i przemyślenia: powoli odszczekiwane kłamstwa o Wandalach

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wandalowie




Wandalowie – grupa plemion wschodniogermańskich, zamieszkująca przed Wielką wędrówką ludów Europę Środkową (dzielili się na Silingów i Hasdingów, część badaczy jako wandalskie zalicza też plemiona Wiktofalów, Lakringów i Hariów[1]). W noc sylwestrową 406 roku wraz ze Swebami i Alanami przekroczyli zamarznięty Ren w pobliżu Moguncji[2], po czym przez trzy lata pustoszyli Galię. W trakcie dalszej wędrówki po Cesarstwie Zachodniorzymskim dotarli do Północnej Afryki, gdzie po zdobyciu Kartaginy założyli swoje własne państwo (439 r.). Przetrwało ono sto lat i zostało ostatecznie podbite przez Cesarstwo Bizantyńskie w latach 533-534.


Historia

Wandalowie w Europie Środkowej
Obecnie wśród badaczy dominuje pogląd o związku Wandalów[3], przebywających od III w. p.n.e. na ziemiach polskich[4], z ludnością kultury przeworskiej. Stanowili istotny komponent wieloetnicznego Związku Lugijskiego[5].
W czasie wywołanej najazdem Hunów (od 375 r.) wędrówki ludów część Wandalów (Hasdingowie) sprzymierzyła się z irańskojęzycznym ludem Alanów i dotarła na obszary między Dunajem i Cisą. W czasie wędrówki na południe zasiedlali tereny południowo-wschodniej Polski i założyli swą nekropolię w Prusieku, pierwszą rozpoznaną w polskich Karpatach[6][7].

A gdzie historyczny dowód na wschodniogermańskość Wandalów?
Gdzie kształtowała się ta ich niby germańskość?



No, chyba, że za kilka lat okaże się, że wschodni germani to zawsze była inna, (bardziej miejscowa) nazwa na Słowian...
Bardzo możliwe.



KOMENTARZE

http://argo.neon24.pl/post/117434,wyrok



środa, 5 stycznia 2022

Chińska archeologia

 

Bardzo ciekawe odkrycia archeologiczne w Chinach, min. w  Sanxingdui - polecam obserwować i interesować się.

Podoba mi się podejście prezentowane w tekstach (uzupełnić).

Poniżej - wytwory chińskiej kultury, zwracam uwagę na pewne podobieństwa do sztuki scytyjskiej oraz.... Stanisława Szukalskiego....




Lower Xiajiadian culture  (2200–1600 BCE2) - Chiny



Shajing Culture  , Pinyin Shājǐng wénhuà - Chiny



4th-3rd BC. Nalinggaotu, Shenmu County, Xi'an - Chiny


Scytyjskie złoto:






Chińska sztuka z Sanxingdui:

















przedruk

tłumaczenie automatyczne


Przeczytaj informacje o chińskiej archeologii w krajowych mediach, a może Cię uderzyć nacisk, jaki kładzie się nie tylko na odkryte relikty, ale także na nowe technologie wykorzystywane do ich znajdowania i identyfikowania. W mediach błysnęło nagłaśnianie tegorocznych wykopalisk w Sanxingdui , na przykład kamery telewizyjne wisiały na nowoczesnych, klimatyzowanych kabinach, platformy w stylu „Mission Impossible”, które pozwoliły archeologom dotrzeć głębiej bez naruszania gleby, oraz zaawansowane laboratorium sprzęt, który obiecuje wreszcie rzucić światło na tajemnicze artefakty witryny.

Technologia i nauki przyrodnicze zawsze odgrywały rolę w praktyce archeologicznej. Już w latach dwudziestych XX wieku, kiedy chińscy archeolodzy prowadzili pierwsze wykopaliska w kraju, chemik Wang Jin przeprowadził analizy chemiczne monet z dynastii Han, aby dowiedzieć się więcej o starożytnych chińskich technologiach metalurgicznych. Kraj zbudował swoje pierwsze laboratorium datowania węgla 14 w 1965 roku.

W ciągu ostatnich trzech dekad Chiny w coraz większym stopniu dążyły do ​​rozszerzenia i podkreślenia zastosowania naukowych technik i metodologii w dziedzinie archeologii, aż do stworzenia oficjalnie uznanej subdyscypliny tej dziedziny: nauk archeologicznych. Obecnie w Chinach istnieje ponad 30 instytutów i uniwersytetów z własnymi archeologicznymi ośrodkami naukowymi lub laboratoriami, obejmującymi wiele dziedzin badań, w tym wszystko, od datowania radiowęglowego i zoologii po archeobotanikę, osteoarcheologię człowieka, badania DNA, analizę stabilnych izotopów i archeometalurgię.


Najlepszym przykładem tego, jak to zaawansowane technologicznie podejście działa w praktyce, nie jest Sanxingdui, ale Erlitou, miejsce z epoki brązu w pobliżu starożytnej stolicy Luoyang, w dzisiejszej centralnej prowincji Henan. Od lat 50. XX wieku w Erlitou odkopywano relikty kultury wykonane z ceramiki, jadeitu, turkusu i brązu, zapewniając wgląd w wysoce wyrafinowaną kulturę starożytnego miasta. Groby, doły ofiarne i kości wyroczni wskazują na istnienie złożonego systemu religijnego.

Ale w ostatnich latach archeolodzy byli w stanie głębiej zagłębić się w tajemnice Erlitou, w dużej mierze dzięki interdyscyplinarnym podejściom. Na przykład archeolodzy środowiskowi wykazali, że w basenie Luoyang panował ciepły i wilgotny klimat w okresie rozkwitu miasta. Pobliska rzeka Yiluo wraz z jej dopływami utworzyła aluwialną równinę, która podtrzymywała produkcję rolną i ułatwiała kontakt z resztą dzisiejszych północnych Chin.

Tymczasem osteoarcheologia ludzka sugeruje, że mieszkańcy miasta mają wspólne cechy fizyczne z innymi mieszkańcami równin centralnych w Chinach, chociaż wczesne badania z wykorzystaniem izotopów strontu wskazują, że około 30% szczątków znalezionych w Erlitou należało do migrantów, a nie miejscowych.

Wiemy również, że w okresie Erlitou w regionie ukształtował się już dobrze prosperujący i złożony system produkcji rolnej. Proso było podstawowym zbożem spożywczym, a następnie ryż i proso, pszenica i soja. Najczęściej spożywanym mięsem była wieprzowina, następnie zwierzęta gospodarskie, takie jak psy, bydło i owce, a także okazjonalnie jelenie lub inna zwierzyna łowna. Równoczesny rozwój upraw zbóż i hodowli zwierząt przyczynił się do wzrostu kultury i dobrobytu Erlitou.

Co ciekawe, nowe badania z wykorzystaniem izotopów węgla, azotu, wodoru, tlenu i strontu wskazują, że stosunkowo wysoki odsetek zwierząt gospodarskich spożywanych w Erlitou był hodowany gdzie indziej. Niektóre były sprowadzane z innych regionów do spożycia, inne były używane do rytuałów i składania ofiar. Odkryte na miejscu ślady pszenicy, bydła i owiec należą do gatunków obcych w basenie Luoyang, a nawet w Azji Wschodniej. Po raz pierwszy były uprawiane przez rolników w Azji Zachodniej, a następnie sprowadzone do Chin przez Azję Środkową około 3000 lat pne Około tysiąclecia później zostały wprowadzone na Równiny Środkowe.

Te same sieci sprowadziły metalurgię do Chin. Ale starożytni mieszkańcy Erlitou również szybko połączyli te nowo wprowadzone gatunki i technologie z lokalnymi tradycjami, aby stworzyć nowe formy. Cięcie jadeitu również osiągnęło nowy poziom, ponieważ Erlitou był w stanie wytwarzać duże przedmioty z jadeitu do celów rytualnych.

Przemysł garncarski również osiągnął w tym czasie pewien stopień zaawansowania; Powstały dedykowane warsztaty, które produkowały wyłącznie wyroby ceramiczne do użytku szlachty lub do rytuałów. Łańcuch dostaw materiałów używanych do produkcji rękodzieła, takich jak wyroby z brązu, narzędzia turkusowe, biała ceramika i narzędzia kamienne, był stosunkowo długi. Materiały te pochodziły nie tylko z basenu Luoyang, ale także z okolicznych regionów, takich jak południe Henan w dzisiejszej prowincji Hubei, a także z gór Zhongtiao w sąsiedniej prowincji Shanxi.

Nauka archeologiczna jest odpowiedzialna za niektóre z najbardziej odkrywczych znalezisk z Erlitou — jednego z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Chinach. Nowe metody sugerują istnienie społeczeństwa na dużą skalę na poziomie państwa z wyrafinowaną gospodarką, solidnym systemem zarządzania i zaawansowaną kulturą.

Równie ważne, odkrycia archeologiczne dokonane za pomocą nowoczesnych technik naukowych dały archeologom i społeczeństwu głęboki wgląd w życie ogółu ludności – w przeciwieństwie do królów, generałów i ministrów, których wyczyny dominują w popularnych książkach historycznych. W tym sensie nauka archeologiczna, pomimo wszystkich swoich zaawansowanych technologicznie pułapek, pokazuje nam bardziej autentyczną i ugruntowaną wersję historii.

Współautorem tego artykułu jest Yuan Jing, profesor w Instytucie Archeologii Chińskiej Akademii Nauk Społecznych.



Chen Chun

30 grudnia 2021 


Jest to trzecia seria z serii poświęconej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości chińskiej archeologii. Część pierwszą znajdziesz tutaj , a część drugą tutaj .


Początki współczesnej archeologii chińskiej sięgają 1921 roku, kiedy szwedzki archeolog Johan Gunnar Andersson przeprowadził wykopaliska w wiosce Yangshao w północnej prowincji Henan. Chociaż niektórzy uczeni argumentowali od tego czasu, że długą i bogatą tradycję epigrafii w Chinach — badanie starożytnych inskrypcji — można uznać za poprzednika archeologii, chińska tradycja epigraficzna była zasadniczo rozszerzeniem badań historycznych i brakowało jej wyrafinowanej metodologii, której pionierami byli zachodni archeolodzy, tacy jak Andersson, który z kolei wzorował swoje bardziej „naukowe” podejście do wykopalisk na pracach XIX-wiecznych geologów i biologów.

Jednak brak tradycji archeologicznej w Chinach nie przesłonił współczesnym naukowcom potencjalnego znaczenia tej dziedziny. W szczególności podwaliny pod rozwój archeologii położyło pojawienie się rewizjonistycznej „szkoły wątpiącej w starożytność” ( gushi bian yundong) na początku XX wieku. Kierowana przez uczonego Gu Jieganga szkoła zastosowała podejścia zapożyczone z zachodniej krytyki tekstu do badania starożytnych chińskich tekstów historycznych. Zasadniczo Gu argumentował, że rozumienie siebie i historii narodu chińskiego było w dużej mierze oparte na fałszywych źródłach. Ten śmiały ruch nie tylko odrzucił istnienie „trzech władców i pięciu cesarzy”, mitycznych założycieli tego, co dziś uważa się za Chiny, ale także zakwestionował samo istnienie najwcześniejszych chińskich królestw, w tym dynastii Xia i Shang.


Twierdzenia „Szkoły Wątpiącej Starożytności” były wybuchowe politycznie, a Gu i innych spotkało się z ostrą krytyką ze strony bardziej tradycyjnych uczonych, takich jak Liu Yizheng, Wang Guowei i Zhang Yinlin. Chociaż to Gu twierdził, że badanie fizycznych artefaktów jest jedynym sposobem na rozwinięcie prawdziwie autentycznego zrozumienia starożytnej historii, obie strony debaty szybko uchwyciły potencjał tego, co uczony Fu Ssu-nien nazwał kiedyś „nowatorskim narzędziem” archeologia do rozwiązywania niektórych z najstarszych pytań historycznych w Chinach.

To było więc środowisko intelektualne, w którym Andersson po raz pierwszy wprowadził zachodnie metody archeologiczne. Jednak to nie Andersson kształtował przyszłość archeologii w Chinach. To raczej przypadłoby chińskiemu uczonemu Li Ji, który zyskałby reputację „ojca chińskiej archeologii” po zorganizowaniu w 1926 roku wykopalisk w wiosce Xiyin w północnej prowincji Shanxi. W 1928 roku Li został mianowany dyrektorem zespołu archeologii w Instytucie Historii i Filologii Academia Sinica. W tej roli kierował wykopaliskami w ruinach Yin — wykopaliskach, które potwierdziły, że miejsce to jest stolicą dynastii Shang.

Wykopaliska miały daleko idące konsekwencje dla chińskiej archeologii i nie wszystkie były pozytywne. Udowodnienie istnienia dynastii Shang – która rządziła znaczną częścią centralnej równiny chińskiej w drugim tysiącleciu pne – posłużyło jako skuteczny odpór twierdzeniom „szkoły wątpiącej starożytności”. Właśnie dlatego, że ruiny Yin zdawały się dowodzić prawdziwości starożytnych chińskich tekstów, wykopaliska pomogły również potwierdzić status archeologii jako „narzędzia” – mówiąc słowami Fu – środka rozstrzygania historycznych lub historiograficznych debat, a nie samodzielnej dyscypliny. Zamiast prowadzić więcej wykopalisk i ulepszać swoje metody, chińscy uczeni wykorzystywali archeologię przede wszystkim do rozwiązywania sporów tekstowych. Najbardziej satysfakcjonującym aspektem ich pracy nie był dreszczyk emocji związany z odkrywaniem czegoś nowego i nieznanego; raczej,

Krótko mówiąc, archeologia była postrzegana jedynie jako gałąź historii, sytuacja, która oficjalnie nie zmieniła się do 2011 roku, kiedy Rada Państwa – Chiński Gabinet – nadał archeologii status pełnej dyscypliny akademickiej na tym samym poziomie co historia.

Niemniej jednak archeologia nadal kwitła w Chinach w ciągu XX wieku, a okres od 1949 roku do tuż przed rewolucją kulturalną w 1966 roku był czasami określany jako „złoty wiek” tej dziedziny. Odkrycia dokonane w tych latach przeniosły zrozumienie przez uczonych prehistorii i historii starożytnej Chin na zupełnie nowe wyżyny.

Pomimo tych wzlotów, izolacja kraju od wymiany akademickiej w epoce Mao funkcjonalnie ograniczała archeologów do badania starożytnej kultury materialnej. Chińscy archeolodzy nadal wykorzystywali metody z lat 20. i 30. XX wieku, a ich „badania” ograniczały się zasadniczo do kategoryzacji, opisu i datowania różnych artefaktów.

Historia ostatnich 40 lat była więc historią nadrabiania zaległości. Postęp technologiczny i nowe metody pozwoliły archeologom w kraju uzyskać bezprecedensową ilość informacji ze starych stanowisk. To dało nam nowe odpowiedzi, ale także nowe pytania. Piętą achillesową tej dyscypliny pozostają słabe podstawy teoretyczne. 

Wiele dzisiejszych badań archeologicznych ogranicza się do interpretacji artefaktów, a archeolodzy zbyt często nie potrafią zagłębić się w to, co te artefakty mówią o strukturach społecznych, modelach ekonomicznych i krajobrazach kulturowych. Tymczasem zbyt mało czasu poświęconego na badanie podejść empirycznych spowodowało, że wykopaliska stały się rutynowymi operacjami, które nigdy nie odbiegają od jednej, uniwersalnej procedury.

Prawda jest taka, że ​​teorie, metody i praktyki archeologiczne stanowią całość; wszystkie są ze sobą ściśle powiązane i współzależne. Brak koordynacji między tymi trzema wpłynie na zdolność archeologów do osiągnięcia ich celów badawczych.

Na przykład, wielu chińskich archeologów nadal opiera swoje analizy na koncepcji „kultur archeologicznych”, skupiając swoją energię na wykorzystaniu metod typologicznych do kategoryzacji kultur materialnych i przypisywania ich różnym starożytnym grupom etnicznym lub kulturowym.

Ze względu na ograniczenia i podmiotowość tych kategorii, koncepcja kultur archeologicznych nie nadaje się do zadania rekonstrukcji chińskiej historii. Dzieje się tak dlatego, że teoria kultur archeologicznych kategoryzuje kulturę materialną w oparciu o wspólne cechy, podczas gdy cywilizacje i narody stają się z czasem coraz bardziej zhierarchizowane i zróżnicowane. 

Na przykład, jak spekulował archeolog Zou Heng, kultura Erlitou z epoki brązu jest w rzeczywistości na wpół mityczną dynastią Xia. Opierając się na tym założeniu, Zou pracował do tej pory i zdefiniował kulturę poprzez kategoryzację ceramiki znalezionej w ruinach Erlitou. Jednak zdecydowana większość tej ceramiki składa się z przedmiotów codziennego użytku, które ewoluują niezależnie od bytów politycznych. Ich formy, motywy i kombinacje, nieważne jak ciekawe,

Aby przełamać ucisk kultur archeologicznych na archeologię chińską jako dyscyplinę, musimy przyjąć bardziej zróżnicowane podejście do badań i praktyki archeologicznej. Zamiast skupiać się na kulturze lub cywilizacji, do której należy dany artefakt, powinniśmy przyjrzeć się roli, jaką kultury materialne odgrywały w starożytnym społeczeństwie, ich interakcjom ze środowiskiem i kulturami otaczającymi oraz ewolucji tych kultur z jednego okresu na drugi. Pozwoli nam to wyjść poza statyczne opisy przeszłości i dać nam prawdziwy wgląd w ewolucję prehistorycznych i starożytnych społeczeństw, które zamieszkiwały Chiny.

Nieżyjący już archeolog Yu Weichao podzielił kiedyś globalny rozwój archeologii na okres embrionalny, okres tradycyjny i okres interpretacyjny. Yu uważał, że chociaż cele chińskiej archeologii są zgodne z celami okresu interpretacyjnego, jej praktyki tkwią w okresie tradycyjnym. W ciągu ostatniego stulecia chińska archeologia dokonała wielu godnych pochwały osiągnięć, od wykopalisk Terra Cotta Warriors po nieziemskie znaleziska Sanxingdui. Jednak oceniając osiągnięcia archeologiczne, należy oddzielić odkrycie materiałów od jakości prowadzonych badań. To właśnie w tej ostatniej dziedzinie — ekstrapolacji, syntezie i interpretacji informacji — chińscy archeolodzy muszą podwoić swoje wysiłki.



Tłumacz: Lewis Wright; redaktorzy: Wu Haiyun i Kilian O'Donnell; artysta portretowy: Wang Zhenhao.


https://www.sixthtone.com/news/1009254/the-hole-at-the-heart-of-chinese-archaeology

https://www.sixthtone.com/news/1009253






czwartek, 16 kwietnia 2020

Rytualne pożary w Rumunii





Focurile pentru suflete din Joia Mare.
"An de an, în Joia Mare dinainte de Paşte, creştinii ortodocşi dintr-un mic sat din sudul României (și din alte zone) îşi comemorează apropiaţii trecuţi în nefiinţă, printr-un ritual al focului. Înainte de răsărit, în cimitirul din localitate, fiecare familie aprinde lumânări şi un mic foc în faţa mormintelor.
Focurile sunt înteţite şi ard în cimitire toată noaptea, timp în care familiile aprind tămâie peste mormintele străbunilor, pent...
Zobacz więcej

Ogień dla dusz w czwartek Mare.

" Rok po roku, w Wielki Czwartek przed Wielkanocą, prawosławni chrześcijanie z małej wsi w południowej Rumunii (i innych obszarach) upamiętniają swoich bliskich, poprzez rytuał ognia. Przed świtem, na wiejskim cmentarzu każda rodzina zapala świeczki i mały pożar przed grobowcami.

Pożary gaszone i palą się na cmentarzach całą noc, podczas których rodziny zapalają kadzidło nad grobowcami przodków, aby usunąć złe duchy. Następnie, o świcie, gdy gaśnie ogień, na wyjeździe, miejscowi zostawiają paczki jedzenia, kwiatów i picia na podłodze. Tradycja mówi, że w Wielki Czwartek otwierają się grobowce i duchy wracają do domu. Rytuał ma pogodzić zagubione dusze."

Lucia Cires, etnolog i historyk literacki: " W rumuńskiej tradycji jest kilka świąt, na których rozpalają się rytualne pożary. W wielu wioskach " Lewica sec " lub Saint Dumitru, koła rydwanu owinięte słomkami, które były zwinięty ze wzgórz. Uważa się, że są to szczątki przedchrześcijańskiej sekty słonecznej i miały one na celu ożywienie słońca, którego moc, w równowagi, była w równowadze.


Poza tym w " Tydzień Pasji ", w " Mare Czwartek ", były pożary w każdym domu lub podwórku kościelnym i cmentarzu. Zrobiono to dla zmarłych w rodzinie, którzy uważają, że przychodzą się rozgrzać do tych ujęć. Oddawał też za dusze tych w podziemiu. Lasy do tych rytualistycznych pożarów zbierają się w środę rano, z suchych krzaków orzechowych i nie wyciętych, ale łamią ręką. Czasy przynosiły dzieci lub starsze kobiety, co oznaczało pewną czystość. Charytatywność została podpalona, ponieważ natknęła się na dół w rytuale humacji, a ogień otacza woda i kadzidło jako grobowce. Elementy te skłoniły specjalistów do uznania tych pożarów pogrzebowych za relikwie praktyki pogańskiego spalania czasu. Chrześcijański rytuał symbolicznego pochówku Jezusa Chrystusa w Wielki Piątek i zmartwychwstania po trzech dniach, czyli w niedzielę wielkanocną, byłoby przedłużeniem pogańskich obrzędów kremacji w czwartek i zmartwychwstania w sobotę. Wiadomo, że sobota jest dniem zmarłych i istnieją archeologiczne i historyczne dowody na to, że do 1000 roku w Rumunii praktykuje się spalanie, palące ciała. Nasz lud, chrześcijanin, przyjął pochówek zmarłych na ziemi, bo człowiek z prochu musi się obrócić, ale zachowali zwyczaj rozpalania pożarów ku pamięci zmarłych. To samo znaczenie wydaje się mieć pożary w męczennikach (9 marca), Sângeorz czy Florii.


Niech Bóg spoczywa w pokoju duszach naszych starych ludzi i przodków, niezależnie od tego, czy ich ciała są prochem, czy prochem