Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Skrót informacji: Armia Białorusi; WERWOLF czeka na sygnał

Z facebooka Szeremietiewa:


Prezydent zdecydował – tworzymy Obronę Terytorialną

Wyjaśniam - prezydent Białorusi podjął taką decyzję.

W dniu 2 lipca 2015 r. w czasie obchodów Dnia Niepodległości Łukaszenka powiedział, że powojenny system bezpieczeństwa międzynarodowego zaczyna być coraz mniej skuteczny, sytuacja międzynarodowa znów się zaostrza, a u granic Białorusi następuje koncentracja potencjału militarnego.

Podkreślił: „Bezceremonialną ingerencję w wewnętrzne sprawy suwerennych państw, próby wzniecenia w nich waśni narodowej i zdestabilizowania sytuacji widzimy nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale niestety także na przykładzie naszej bratniej Ukrainy. Rozłam w społeczeństwie, wojna domowa i chaos w kraju, liczne ofiary, degradacja gospodarki, to bynajmniej nie pełny wachlarz problemów, z jakimi borykają się nasi najbliżsi sąsiedzi.”

Według prezydenta Białorusi tragiczne wydarzenia na Ukrainie potwierdzają, że cała Europa i świat znajdują się na przełomie epok historycznych i każde państwo powinno być zdolne dać odpowiedź na te wyzwanie.

Podkreślał: „Pojawiają się nowe zagrożenia. Jest dokonywana rewizja i zmiana powojennych granic. Występuje tendencja do globalnej niestabilności”.

Łukaszenko zapewnił, że na Białorusi powstanie system obrony zdolny ochronić suwerenność oraz integralność terytorialną państwa. Łukaszenko ogłosił, że „na Białorusi tworzy się nowa ogólnonarodowa armia”. Ta nowa armia ma być oparta w dużej części na terytorialnych oddziałach obronnych. Według Łukaszenki w nowej armii szczególnie powinni udzielać się biznesmeni, bo oni, jak argumentuje, mają najwięcej do stracenia.


Dowodzenie jednostkami obrony terytorialnej będzie spoczywać w rękach gubernatorów obwodów oraz mera Mińska.

W związku z nowymi funkcjami gubernatorzy otrzymali stopnie generałów i, jak określił to prezydent Białorusi, "faktycznie stali się generał-gubernatorami".

Od tej pory gubernatorzy odpowiadać będą za bezpieczeństwo wojskowe zarządzanych przez nich terytoriów. Według Łukaszenki, każdy gubernator będzie odtąd miał własną armię, choć regiony mają jednocześnie ściśle współpracować ze sobą.

Według Łukaszenki nowo mianowani gubernatorzy obwodów nie dostali stopni generalskich dla ozdoby.

Będą musieli zając się organizacją terytorialnych oddziałów wojskowych. Mają prowadzić ćwiczenia na swoim terytorium i powinni pracować ze sztabem nad stworzeniem "bazy normatywno-prawnej' działań OT.

Łukaszenka oświadczył, że oddziały terytorialne mają współpracować „gładko” z armią regularną. Oznajmił, że "każdy pistolet i granatnik" musi być zagospodarowany, choć zastrzegł że sytuacja wokół Białorusi nie jest obecnie „skomplikowana”. Ale przy innej okazji mówił: „Wiele razy zdarzało się, że nie rozumieliśmy się z władzami Rosji.”


Aleksander Łukaszenka potępił tych, którzy skarżą się, że plan budowy nowej armii oznacza kolejne wydatki z budżetu. – To nie ich interes, to ja podjąłem decyzję – oświadczył. W ocenie Łukaszenki koszty tego przedsięwzięcia nie będą duże, ale w razie potrzeby nie będzie żałował pieniędzy.

Siły OT na Białorusi będą liczyć 120 tys. żołnierzy, obok 50 tys. wojsk operacyjnych – łącznie armia białoruska czasu „P” ma liczyć 170 tys. żołnierzy. Gdyby w Polsce postanowiono budować podobną proporcjonalnie armie, to wojska terytorialne liczyłyby 490 tys. żołnierzy, a wojska operacyjne ponad 200 tys. żołnierzy. Razem około 700 tys. wojska. Polska widocznie nie jest tak bogata jak Białoruś i nie musi obawiać się Rosji - nie musi więc tworzyć podobnej armii w tym także sił obrony terytorialnej; wystarczy 100 tys. żołnierzy zawodowych w wojskach operacyjnych. Polski minister obrony zdecydował, że w ciągu najbliższych ośmiu lat siły zbrojne RP zwiększą się do 110 tys. etatów i w tym zostaną stworzone wojska OT liczące w okresie pokojowym aż… 2500 etatów.


https://www.facebook.com/romuald.szeremietiew.7/posts/10203483350683948:0






Upadek Okcydentu - kolejna odsłona werwolfu.


Czy pamiętacie fragment Werwolfu o germanii?

"oczekiwanie na nieistniejącej, ale odczuwalnej
bliską, przyczajoną obecność germanii, która lada wybuchnie jak nowa.
jestem dziś w realu widzę niemiecki napis. Więc jest! Istnieje!"
 
To był maj 2011.
http://werwolfcompl.blogspot.com/p/blog-page_3398.html
 
 
I co? Nie miałem racji? MIAŁEM I MAM JĄ NADAL.
 
Popatrzcie na ten rysunek poniżej.
Tak właśnie niemieckie gnojki, zapracowane przy swoich komputerach internetowe antypolskie trole czekają na sygnał, aby nas znowu okraść - ale już bez masek.


 Oto jak szkopy czekają na sygnał.








Próbka:








15 lipca odbędzie się się festiwal dwóch ciekawych odmian polactwa. 

Pierwsza odsłona będzie miała charakter przede wszystkim wizualny. Z internetów niczym deszcz z gotyckich maszkaronów zaczną spływać rzygowiny wszelkiej maści memów i 'demotów' okraszonych zdaniami, lub nawet równoważnikami zdania, w stylu "Grunwald nasza chluba" "Grunwald dziękujemy przed zalewem germańskim " "Od urodzenia to w pamięci Biały Orzeł przeciw Niemcom dzień się święci" "Red is bad white and red is good" "Polska vs Niemcy 1410:0 " i podobnego typu łajno. Polecą też oczywiście linki do youtuba aby można było usłyszeć słowa piosenki "Och kiedy znowu polski rycerz podniesie i zakurwi swoją rekawicą" wykonaną typowym r.a.c-owskim wokalem przypominającym głos człowieka który właśnie jęczy w wychodku z bólu oddając naturze to czego jego organizm nie mógł strawić, paradoksalnie to ostatnie oddaje jakość rzeczonego wokalu ale to po prostu zabawny muzyczny zbieg okoliczności.

Odsłona druga będzie już najczystszą formą typowego polactwa, czyli mentalnym nawiązaniem do sekty biczowników, dziennikarze i eksperci telewizyjni będą zachodzić w głowę "ale jak to tak Zbysiu niewykorzystane zwycięstwo rozumisz bo trzeba było Malbork zająć" albo "Jagiełło to był litewski agent" oczywiście oprócz tego znajdą się też głosy w stylu "bo oni nas za pogan uważali szwagier kler krucjate przeciw Polsce zrobił szwagier tak było za pogan nas uważali 450 lat po chrzcie katabasy!"

Generalnie tak można pokrótce opisać tę paradę pseudo-historycznej patologii, mające miejsce w polskich mediach co roku 15 lipca. Ciężko w sumie odpowiedzieć z której to strony ugryźć aby rozgryźć.
No bo z jednej strony mamy XIX wieczne patrzenie, typowe nacjololo podlane panslawistycznym sosem które zmieniąją sie w bombę anachronizmu, no bo ciężko patrzeć normalnie na osoby które XV wieczne konflikty rozpatrują przez pryzmat etnosów, narodów, post-hobbsowskich lewiatanów nazywanych państwem itp. Głównym winowajcą jest tutaj oczywiście PRL ze swoją historiografią jak i Sienkiewicz który wszystko podpinał pod kwestie patrzenia narodowego i dlatego mamy takie fantasmagorie a nie inne.
Jak wiadomo Zakon Teutoński jako byt o strukturze korporacyjnej miał swoje interesy kompletnie rozbieżne z innymi niemieckojęzycznymi bytami politycznymi, inne niż nie mający nad tymi bytami realnej władzy święty cesarz rzymski Ruprecht Witelsbach czy też król Niemiec i Węgier Zygmunt Luksemburski. No ale na tłumaczenie zawiłości ówczesnej polityki nie ma specjalnie czasu, skupmy się na tym co jest ostatnim przywoływanym argumentem bo w koncu to był zakon NIEMIECKI, nie ma przecież znaczenia że w onym czasie niczego nie postrzegano w kategoriach narodowych wazne że tak sie nazywał, więc młody człowiek może machać biało-czerwonym sztandarem i krzyczeć o niemieckiej ekspansji i o tym jak to ci źli Niemcy nawracali mieczem i wyniszczyli Prusów. No i znowu problem.

Ciężko jest zrozumieć czemu statystyczny Polak ma taki problem z kojarzeniem faktów aby zobaczyć że Zakon został zawezwany w celu ochrony Mazowsza i mazowieckich kolonizatorów przed najazdami Prusów i Litwinów. Ze nie nawracał mieczem Prusów tylko w większości wodzów plemiennych zasymilował, że potomkowie tych wodzów stanowili praktycznie całościową liczbę niewielkiego lokalnego rycerstwa ziemskiego, że ich pruski język trwał praktycznie aż do XVIII wieku i do Fryderyka Wielkiego, zachowały się nawet XVI i XVII wieczne drukowane w języku pruskim modlitewniki, ciekawe wyniszczenie, prawdopodobnie jedyne wyniszczenie na świecie gdzie cały wschodni obszar wybrzeża dużego morza zamienił sie z bagien i lasów w krainy pełne miast, portów, wsi a także młynów, szpitali, bibliotek,szkół, klasztorów gdzie panował ład i bojaźń boża. Fakt faktem z biegiem czasu ucisk fiskalny korporacyjnego bytu politycznego zaczął poddanym Panów Pruskich ciążyć dzięki czemu zaczęli oni dążyć do zjednoczenia politycznego z coraz potężniejszym południowym sąsiadem, ale to już kompletnie inna historia.

Nie da sie oczywiście zapomnieć o 1308 roku i rzezi Gdańska ani o rejzach na Żmudź pod koniec XIV wieku. Jednak w przypadku tego pierwszego musimy pamiętać że mamy do czynienia z de facto pacyfikacją buntu i gorączkowego działania niż planowej rzezi dlatego tak na prawdę liczbę ofiar należy szacować w setkach a nie w tysiącach trzeba jednak pamiętać że jak na realia epoki gdzie na ogół karę ponosili tylko przywódcy buntów i rebelii jest to ogromna liczba, rejzy natomiast były próbą zwalczenia ognia ogniem, mianowicie Żmudzini (którzy stanowili problem dla samych wielkich książąt) będąc na wpół dzikimi sami porywali do niewoli ludność cywilna i nie przestrzegali przecież zasad chrześcijańskich ani nie prowadzili wojny na łacińską modłę, rejzy i porywanie miejscowej ludności były więc kartą przetargową w zamian za zwrot porwanych mieszkańców pogranicznych wiosek, to tak w skrócie.

W każdym więc razie przez większość XIV wieku i cały wiek XIII między Polską a Zakonem panowały relacje albo sojusznicze albo przynajmniej przyjazne. Do konfliktu koniec końców dojść musiało bo struktura która straciła swoją rację bytu w tej części Europy nie mogła oprzeć się ambicji rosnącej jagiellońskiej potęgi oraz jej częściowo słusznym roszczeniom.

Co do samobiczowania, należy już nawet pominąć fakt tego iż konflikt miał miejsce 600 lat temu a stolice Zakonu czyli Ex luto Marienburg zajęto bez straty ani jednego człowieka 40 lat później, narzekanie więc na to ze go nie zdobyto jest z perspektywy czasowej tak dalece posuniętym absurdem zahaczającym o kuriozum iż mam przekonanie graniczące z pewnością że tego typu malkontenckie frazesy występują tylko w Polsce która jest zagłębiem fatalizmu w skali globalnej. Przypomnieć też należy że to mówiąc delikatnie nie był wiek XX i nie istniała wojna totalna , nie można było od tak wjechać do jakiejś domeny wygrać bitwę i inkorporować całą domenę do swojej, no nie to nie tak działa nawet po mimo tego że bitwa grunwaldzka przybrała charakter swoistych ordaliów to nie działało to tak tym bardziej, kompletnie inne zasady prowadzenia wojny..

W Rozkwicie i w Późnym Średniowieczu wojny na ogół toczono przez kilka miesięcy w roku mianowicie od maja do sierpnia, na okres zimy oraz późniejszych prac polowych panował stan zawieszenia broni, zasada wzięta jeszcze z czasów wędrówki ludów kiedy miało to znaczenie pragmatyczne potem już bardziej zwyczajowe, jednakże rycerstwo które administrowało swoje dobra zawsze starało się być w nich w okresie żniw, co jest oczywistym wywiązywaniem się z obowiązków wobec ludności, w takim samym stopniu jak wyruszenie na wojnę obowiązkiem wobec suzerena, wrzesień był czasem dożynek i również pozostawał czasem zawieszenia broni do działań zbrojnych wracano wiec w październiku na kilka tygodni i zawieszano je w listopadzie. Do tego należy dodać oczywiście święta w których to starano sie nie toczyć działań wojennych, a także pokój ludzki i pokój boży, pokój ludzki trwał od wtorkowego zachodu do piątkowego wschodu słońca a pokój boży od zmierzchu w piątek do poniedziałku rano, jak wiec widzimy zostają 3 dni w tygodniu na prowadzenie wojny, oczywiście tych zasad nie zawsze się trzymano, jednakże 15 lipca 1410 wypadł we wtorek, tutaj domorośli znawcy zaczną wyć iż "No to Jagiełło mógł ruszyć w pogoń od razu przecież ruchy wojsk to nie bitwa nawet mógł sie trzymać zasad!" owszem, tyle że ówczesny obyczaj nakazał pozostanie na polu bitwy minimum 24 godziny po jej zakończeniu, czasem nawet 48 godzin, Nowy Konstantyn został tam nawet krócej niż nakazywał ówczesny zwyczaj.

Mamy wiec kolejny argument złego Litwina no bo pomijając zasady prowadzenia wojny to mógł zając Malbork i tam negocjować czemu tego nie zrobił? Król Władysław nie ma wiele szczęścia, nie dość że jego dzisiejsi ziomkowie, będący częściowymi sukcesorami Wielkiego Księstwa, w swoim nacjonalistycznym pędzie dalej czasem plują na swojego najwybitniejszego rodaka, to jeszcze w naszym kraju znajdą się gdzie nie gdzie niewdzięcznicy mówiący "bardziej to był litewski książę no bo z Litwy był a nie nasz narodowy !" kwestie etniczne należy oczywiście z wiadomych względów pominąć bo nie ma sensu powtarzać tego samego kwestie sugerujące ze Jagielle nie zależało na kompletnym zwycięstwie są tak absurdalne że mógł je wymyślić tylko gawędziarz a nie historyk, jak na przykład Paweł Jasienica, o ile starszego człowieka powtarzającego tak głupie tezy można jeszcze zrozumieć, to gdy chodzi o człowieka młodego który powołuje się na Jasienice pozostaje nazwanie go kretynem, jeśli dalej będzie chciał się upierać i uchodzić za znawce powołujac na gawędziarza to nie ma wyjścia tylko lać w pysk i skończyć dyskusje. Czemu więc Jagiełło nie zdobył Malborka? Wspomniałem wyżej o czasie prowadzenia działań wojennych prawda? Pomijając fakt ze kończył się czas i zapasy to rycerstwo miało wówczas obowiązek walki dla suwerena poza granicami kraju równy 60 dniom, termin ten i tak został przekroczony. Jeśli ktoś grał tutaj na stronę litewską to Witold który chciał zawrzeć z Zakonem osobny pokój i układał się po swojemu, tak samo z resztą Witold czynił zarówno później jak i wcześniej, jak widzimy więc stosunki na linii Zakon-Litwa nie były drang nach Osten prowadzonym na wyniszczenie, można się w publiku po bitwie przechwalać że napoiłbyś konia w Renie a jednocześnie prowadzić grę dyplomatyczną, to jest cecha wielkich polityków, a nie przy drugiej flaszce z ziomeczkami przechwalać się że jestes skrzyżowaniem Wiedźmina z Underwoodem a potem przegrać ordalia z patrolem militaes

No ale Zakon, to przecie księża nie Seba? Księża okradają Polskę i krucjate na nią sprowadziły !
Prawda taka ze Jagiełłę o fałszywe przyjecie chrztu posłowie zakonni posądzili dopiero na soborze w Konstancji aby mieć jakąś deskę ratunku, nikt w to oczywiście nie uwierzył, wojnę dyplomatyczną, która toczyła się przed wybuchem konfliktu na różnych dworach i instytucjach europejskich strona polska też wygrała, to wtedy dyplomaci zakonni starali się przekonać ze Król Polski i Najwyższy Książę Litwy będzie miał po swej stronie liczne zastępy muzułmanów (w rzeczywistości jedna chorągiew) co na nikim nie zrobiło wrażenia, i wbrew temu co myślą niektórzy wcześniej też nie zrobiło, w o wiele bardziej krytycznym momencie wystąpienia Katarów po ich stronie stanął król Aragonii Piotr II Katolicki i nikogo nie zdziwiło że próbował politycznie rozegrać konflikt natury raz że eklezjalnej i religijnej, dwa cywilizacyjnej, a był to kaliber o wiele 'grubszy' niż to że ktoś ma w armii trochę muzułmanów. Akcja dyplomatyczna była prowadzona z innego powodu. Jak już wspomniałem wiele razy Prusy Zakonne miały charakter korporacyjny kilkuset braci rycerzy mnichów pełniło najważniejsze funkcje a trzonem militarnym struktury byli rycerze półbracia nie posiadający ani pełnych święceń ani pełnej ziemi (w ogóle jej nie mieli) oraz wspomniane wcześniej rycerstwo pruskie, małe w liczbie. Zakonowi Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie zależało więc na prowadzeniu zaciągu, zaciąg to coś trochę innego niż bycie najemnikiem, czasy najemników dopiero w pełni nadejdą i mimo iż zdarzali się w owym czasie tacy rycerze (jak angielscy rycerze w Italii którzy dali początek kondotierom) to nie było ich zbyt wiele, zaciężny to natomiast nie taki który jeździ za robotą ale któremu można zaoferować wzięcie udziału w kampanii wojennej w zamian za wynagrodzenie, niby nie wielka różnica ale jednak fundamentalna, Zakon przegrał wojnę dyplomatyczną używając różnorakich argumentów i nie znalazł też wielu zaciężnych, nie było więc kwiatu rycerstwa całej Europy, mimo że przybyli z różnorakich ziem, ale jak wiemy w armii polskiej znaleźli się też rycerze francuskojęzyczni czy niemieckojęzyczni, byli też rycerze czescy a także śląscy po obu stronach, mimo iż władający Śląskiem piastowscy książęta byli ekonomicznie związani z Koroną Polska to w samej wojnie nie wzięli udziału a Zakon starał się nad Odrą prowadzić zaciąg jak najszybciej by ubiec stronę polską, oczywiście po stronie Rycerzy Szpitala bili się też szlachcice polskojęzyczni, z ziemi dobrzyńskiej i michałowskiej i z Pomorza Gdańskiego, książęta pomorscy byli w owym czasie oczywiście polskiej mowy, ale cenili swoją niezależność więc ich afiliacje możemy znaleźć po obu stronach. Jak chociażby Bogusław VIII Słupski który finalnie niemal w przededniu bitwy wybrał stronę polską zostając lennikiem i zyskując kolejne ziemie, tak to czasem bywa, rzutem na stół postawić wszystkie dukaty i wygrać wszystko dla siebie i swojej domeny. XIX wieczni pewnie rwali włosy z głowy że czemu takie pobudki nim kierowały a nie przywiązanie narodowe..

I to chyba w sumie tyle, pewnie po Worskli i Nikopolis byli już w Europie tacy którzy przewidywali nową burzę idącą ze wschodu, która już niedługo podejmie próbę połknięcia całego świata, lecz prawdą jest iż jasne dla Europy stanie się to dopiero w 1444 roku póki co bal i karnawał Okcydentu trwał.
Może gdyby wtedy Panowie Pruscy byli bardziej dalekowzroczni i zrozumieli iż mogliby zostać tam gdzie są, aby w niedalekiej przyszłości gotować stamtąd siły przeciw Osmanom jako jagiellońscy lennicy, to nie wpadliby w nurt samospełniającej się przepowiedni Brygidy Szwedzkiej, może gdyby spojrzeli ku swym korzeniom, a nie skupili na teraźniejszości, lepiej zrozumieliby swoją role i odnaleźli się w nadchodzącej przyszłości. Może, i na słowie może należy skończyć aby nie popadać w nienaukową gdybologię tak chętnie zakąszaną przez Polaków do wódki.

Pamiętajcie jednak że mniej groźna najgorsza nawet gdybologia dziejowa niż najpiękniejsze historyczne mity. Wspomnijmy więc w tym dniu bohaterów Okcydentu i ten jeden raz napiszmy:
Ulrich von Jungingen, Wielki Mistrz Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, Pan w Prusach, wzór cnót rycerskich i mąż wielkiej pobożności requiescat in pace [']
[S]
**** Zainteresowanym polecamy poczytac publikacje pana Svena Ekhdala jednego z najwybitniejszych znawców tematyki grunwaldzkiej już teraz w promocyjnej cenie na Księgarnia



https://www.facebook.com/UpadekOkcydentu/posts/419376918244247:0

https://www.facebook.com/UpadekOkcydentu?fref=photo




piątek, 14 sierpnia 2015

Werwolf w Muzeum Śląskim


przedruk

Dyrektor Muzeum AK w Krakowie germanofilem? Zapowiada się skandaliczna decyzja

Data publikacji: 2015-08-14 16:00
Data aktualizacji: 2015-08-14 16:51:00

Były dyrektor Muzeum Śląskiego zostanie dyrektorem Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Leszek Jodliński stracił poprzednie stanowisko, ponieważ… przygotował wystawę na temat Śląska „w duchu niemieckiego nacjonalizmu”!


Kandydatura dawnego dyrektora Muzeum Śląskiego została pozytywnie zaakceptowana przez zarząd województwa małopolskiego. Zabiegał o to prezydent Jacek Majchrowski, który już na początku sierpnia wysłał pismo w tej sprawie do marszałka województwa Marka Sowy. O sprawie informuje portal wPolityce.pl.

Jodliński w latach 2008-2013 był dyrektorem Muzeum Śląskiego w Katowicach. Ówczesny marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz powiedział „Dziennikowi Zachodniemu”: 

- Dotarł do mnie dokument, który zawierał sugestie dla organizatorów wystawy stałej historii Górnego Śląska. Po jego przeczytaniu - pierwszy raz, jak tu pracuję od półtora roku, w ogóle jak sprawuję jakąkolwiek funkcję publiczną - zostałem wyprowadzony z równowagi, wpadłem w szewską pasję. Ten materiał był skrajnie proniemiecki. Wiadomo także, że Jodliński powstania śląskie określa mianem wojny domowej, natomiast wrzesień 1939 roku przedstawia z perspektywy niemieckiej.

Przeciwko kandydaturze Jodlińskiego zaprotestowały środowiska kombatanckie, m.in. Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych. Rzecznik tej organizacji powiedział w Radiu Kraków:

 - To nie jest zwykłe muzeum, to jest muzeum Armii Krajowej. Jeśli człowiek, który odchodził z Muzeum Śląskiego krytykowany przez wicemarszałka śląskiego, że jednak była przewaga niemieckiego punktu widzenia, ma zostać dyrektorem muzeum poświęconego Armii Krajowej, która walczyła z Niemcami, to należy na zimne dmuchać.

Źródło: wPolityce.pl
KRaj


piątek, 31 lipca 2015

Kiedy UE się rozpadnie?


Tekst ze strony Sputnik news  + mój krótki komentarz.


O tym, że UE jest potrzebne niemcom TYLKO do tego, żeby pokojowo i bez problemów wchłonąć Polską, pisałem już w 2007 roku. 
Rozpad oni już mają skalkulowany.


http://maciejsynak.blogspot.com/p/nadal-aktualne-uprkartuzy…


Witalij Tretjakow

Przeprowadzając porówanie z historią stworzenia, rozwoju i rozpadu Związku Radzieckiego Witalij Tretiakow dochodzi do wniosku, że los Unii Europejskiej jest przesądzony.


Witalij Tretiakow dla MIA „Rossiya Segodnya”:

Rozpocznę cytatem. 


Unia Europejska, jeśli nadal będzie zajmować się taką bezmyślną ekspansją, rozpadnie się z tego powodu, z jakiego rozpadł się Związek Radziecki: dlatego, że obejmie zbyt duży kawałek terytorium i odpowiedzialności. Z tego powodu elity narodowe nigdy do końca nie zechcą poddać się władzy elit centralnych. Z tego powodu, że w społeczeństwie, dążącym do wszechobecnego dobrobytu, z każdym rokiem coraz więcej i więcej środków z bogatych terytoriów (czyli państw klasycznej Europy Zachodniej) trzeba będzie przekazać terytoriom biednym, czyli właśnie „nowym” członkom, którzy na dodatek politycznie bardziej wspierają Waszyngton niż Paryż i Berlin”.  


To jeden z finałowych akapitów mojego artykułu „Rozdmuchana Unia Europejska” opublikowanego w „Rossijskaja Gazieta” dziesięć lat temu, 2 czerwca 2005 roku. 

Niestety, w Rosji nie lubią i nie umieją cenić opinii własnych ekspertów, a wierzą tylko zachodnim. Tym bardziej ingnoruje się nasze opinie na Zachodzie: jeśli Rosjanie umieją powtarzać tylko tyły „europejskiej” i amerykańskiej myśli politycznej, to po cóż nam zwracać uwagę na ich wnioski i prognozy?

Zacytowany przeze mnie artykuł nie jest pierwszym, w którym prognozowałem upadek (rozpad) Unii Europejskiej. Po prostu w nim w najbardziej skoncentrowany sposób było zebrane wszystko, co pozwalało dokonać takiej prognozy. 

Nie ja jeden to prognozowałem, niemniej jednak absolutna większość zachodnich ekspertów, a już tym bardziej naszych „euroatlantystów” i „specjalistów od Europy”, wysłuchując takich opinii niemal otwarcie nazywała ich autorów w najlepszym wypadku „niekompetentnymi ludźmi”, a w najgorszym – prowokatorami. 

W ostatnich latach potwierdziła się ta właśnie tendencja, o której mówiliśmy my – „niekompetentni” i „prowokacyjni”. Co więcej, porównanie obecnej Unii Europejskiej ze Związkiem Radzieckim z okresu jego schyłku pojawia się dziś w ustach nie tyle już ekspertów, co nawet polityków. Szczególnie wschodnioeuropejskich polityków, którzy sami jeszcze pamiętają czasy Związku Radzieckiego. 

Juz od dawna twierdzę, że idea „integracji europejskiej” na początku XX wieku wcielona między innymi w hasło Stanów Zjednoczonych Europy po Rewolucji Październikowej w Rosji została przechwycona przez lidera rosyjskich bolszewików Władimira Lenina. I właśnie na podstawie tej koncepcji stworzył on w 1922 roku de facto Unię Europejską nr 1, czyli Związek Radziecki. A obecna Unia Europejska jest Unią Europejską nr 2.  

Lista podobieństw (pomimo różnic, oczywiście) tych dwóch tworów liczy dziesiątki punktow, ale ja poruszę tylko kilka z nich, a to dlatego, że w kontekście ostatnich wydarzeń, związanych z tym, co doprowadziło do greckiego referendum, a także w kontekście nie tyle finansowych, co politycznych skutków tego referendum, chcę jeszcze opowiedzieć o tym, kiedy i dlaczego Unia Europejska nr 2 się rozpadnie. 
I podstawą dla tej prognozy jest porównanie z losem ZSRR (Unii Europejskiej nr 1). 

Związek Radziecki powstał pod koniec 1922 roku, a prawnie zniknął pod koniec 1991 roku, czyli istniał prawie 70 lat. 

I Unia Europejska nr 2 rozpadnie się w tym samym wieku. Jeśli uznać, że jej początkiem było wejście w życie Traktatu Paryskiego (1952), to stanie się to około 2022 roku. Jeśli za punkt wyjścia weźmiemy Traktat Rzymski ustanawiający Europejską Wspólnotę Gospodarczą (wejście w życie  – 1958), to mniej więcej w 2028 roku. Formalnie ukształtowanie Unii Europejskiej poprzez Traktat z Maastricht (1993) to zbyt późna data. 

De facto w tym okresie Unia Europejska nr 2 już od dawna istniała. 
Uważam, że realny rozpad Unii Europejskiej około 2022 roku już się zacznie i żadnego opóźnienia na sześć lat już nie będzie. 

Okres 70 lat to nie jest przypadek, ale zasada. 70-75 lat to trzy pokolenia. I w realnym życiu, włącznie z życiem politycznym, układa się on tak: ojcowie tworzą i budują nowe. Ich dzieci z tego korzystają, ale przy tym nie oszczędzają w eksploatacji i starają się nie zauważać usterek, nie tylko w konstrukcji, ale przede wszystkim w ich własnych metodach używania jej. A wnuki są dysydentami: widzą w stworzonym przez dziadów same niedostatki. Co więcej, bezpośrednio i otwarcie odrzucają ideały swoich dziadów i to, co przez nich zostało stworzone. W końcu albo konstrukcja wali się sama, jeśli odrzucenie ze strony wnuków nakłada się na brak woli ich ojców, albo, jeśli ojcowie stają po stronie wnuków w ich odrzuceniu tego, co stworzyło pierwsze pokolenie, burzą wszystko sami. 

Spójrzcie na historię Związku Radzieckiego pod tym kątem, a zobaczycie, że właśnie tak ona się rozwijała. Spójrzcie na historię obecnej Unii Europejskiej. Zobaczycie, że dzieci (obecni politycy europejscy), przymykający oczy na wszystkie wady i sprzeczności w samej konstrukcji i we własnej polityce wciąż jeszcze rządzą, ale już mało co mogą wyjaśnić swoim dzieciom („wnukom” Unii Europejskiej) i mało czym, poza kłamliwymi, zdartymi i propagandowymi hasłami, mogą ich natchnąć. A na początku lat 20-ych naszego wieku „wnuki” Unii Europejskiej staną się główną siłą polityczną Unii Europejskiej. Zresztą i dziś jest sporo rozczarowanych ideałami i praktyką „wspólnej Europy” „dzieci” Unii Europejskiej. To są przynajmniej ci, których w samej Unii nazywa się eurosceptykami, a nawet europesymistami. 

Teraz przypomnijmy sobie, jakie były główne przyczyny ruiny i rozpadu Unii Europejskiej nr 1 – ZSRR. 

Władza związkowej biurokracji, interesy i oficjalna ideologia, które coraz bardziej rozchodziły się z interesami i poglądami większości ludności ZSRR. 

Władza związkowej biurokracji, interesy i oficjalna ideologia, które coraz bardziej rozchodziły się z interesami elit wchodzących w skład Związku Radzieckiego republik związkowych. I to przy tym, że publiczna jedność ideologicznych układów (w tym i zamiar zachowania „całościowości ZSRR” i nawet „ideały socjalizmu”) zarówno jedni, jak i drudzy deklarowali niemal że do ostatniego dnia istnienia Unii Europejskiej nr 1. 

Wzajemne oskarżenia o to, kto kogo karmi i kto pracuje, a kto się leni. Tak samo jak dziś w Unii Europejskiej nr 2, w Związku Radzieckim tymi oskarżeniami przerzucały się głównie południowe i północne republiki (w Unii Europejskiej — państwa). W ciagu dość krótkiego czasu (w Związku Radzieckim to była „pierestrojka” Gorbaczowa) te oskarżenia nagle wyrywają się na powierzchnię i gwałtownie wywracają opinię publiczną: od przekonania, że ZSRR pod względem ekonomicznym jest potrzebny wszystkim, eksperci i ludność doszli do przeciwnego wniosku: ZSRR nie jest potrzebny nikomu. 
Nacjonalizm elit (włączając w to inteligencję) republik związkowych (w Związku Radzieckim) szybko rozpętuje drzemiący nacjonalizm nie tylko marginalnych, ale i w pełni cywilizowanych, jak mogłoby się wydawać, mas ludności. 

A cóż my widzimy dzisiaj w Unii Europejskiej? I to przy tym, że w Związku Radzieckim polityka „przyjaźni narodów” realizowana była dość pomyślnie, a liderzy Unii Europejskiej już od kilku lat zmuszeni są przyznawać, że ich polityka multikulturalizmu zawaliła się. 
A przecież w Związku Radzieckim nie istniał problem imigrantów, który dziś nie tylko rozdziera Unię Europejską, nie tylko kwestionuje jej przyszłość jako Europy, ale i kieruje w przeciwne strony starych i nowych członków Unii Europejskiej. 

Narodowa tolerancja Starej Europy, choćby i nieco sztuczna, ale oficjalnie niezbędna, coraz ostrzej zderza się z otwartą rasową nietolerancją, z nacjonalizmem w skrajnych formach i jawnym rasizmem ludności i władz (!) nowych (wschodnioeuropejskich i nadbałtyckich) członków Unii Europejskiej nr 2. 

I wreszcie, coraz bardziej rosnąca nienawiść do związkowej (w Związku Radzieckim) i brukselskiej (w Unii Europejskiej) biurokracji, zabierającej sobie coraz więcej politycznej i finansowej władzy kosztem narodowej suwerenności poszczególnych państw członkowskich. Co więcej, ta biurokracja jest dla obywateli poszczególnych części i tej, i tamtej Unii cytadelą autorytaryzmu, który zamiótł pod siebie demokrację poszczególnych państw i terytoriów. 

Ważne jest, aby podkreślić, że na obszarze radzieckim historyczny autorytet Moskwy jako miasta światowego i jednej ze stolic światowych był faktycznie nie do podważenia i był nieporównywalny ze stolicą jakiejskolwiek z republik.  A czy w tym sensie Bruksela może przeciwstawić się Atenom (to już widzieliśmy), Pradze, Budapesztowi, nie mówiąc już o Rzymie, Madrycie, Londynie, Paryżu czy Berlinie (choć dwa ostatnie miasta są bardziej zainteresowane w zachowaniu Unii Europejskiej, ponieważ de facto w niej rządzą)?

Wreszcie warto zauważyć, że rozpad Związku Radzieckiego dokonał się od razu po okresie jego maksymalnego rozkwitu. Przecież sam ZSRR był nie tylko Unią Europejską nr 1, ale i jednym z dwóch globalnych mocarstw: wokół niego i z nim na czele istniał sojusz wojskowy – Układ Warszawski oraz sojusz gospodarczy – Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej i silny międzynarodowy ruch komunistyczny (włącznie z największymi partiami komunistycznymi w Europie: francuską i włoską). Zatem niech nikogo nie wprowadza w błąd niedawny rozkwit ekonomiczny obecnej Unii Europejskiej, ani jej siła polityczna. 

Wiele jest jeszcze podobieństw pomiędzy Związkiem Radzieckim i obecną Unią Europejską, ale myślę, że powiedziano wystarczająco wiele, aby zrozumieć, że zmierzch i rozpad Unii Europejskiej nr 2 są blisko. Europejscy politycy to bez wątpienia czują. Dlatego i podniesiono taki hałas, bez względu na tradycyjne przekonanie o „ideałach Unii Europejskiej i jej wspólnocie”, wokół lokalnego problemu zadłużenia nie największego i nie „najkosztowniejszego” członka Unii Europejskiej – Grecji, a co ważniejsze, wokół jawnego nieposłuszeństwa Aten wobec „władzy Brukseli”. A także, „władzy Berlina”.

A odrodzenie dawnych historycznych pretensji i resentymentów to jeszcze jedna oznaka substancjonalnego kryzysu systemu międzypaństwowego. ZSRR też przez to przeszedł. 
Scenariusze rozpadu obecnej Unii Europejskiej mogą być najróżniejsze: od zorganizowanego do chaotycznego. Nie będę ich teraz opisywać. Powiem tylko, że najprawdopodobniej, na ruinach Unii Europejskiej nr 2 pojawi się coś podobnego do tego, co pojawiło się na ruinach ZSRR – pewnego rodzaju „europejska WNP”. A dalej – nowa i bardziej kompaktowa reintegracja, co obserwujemy dziś na obszarze postradzieckim. 

W tej analizie w pełni zignorowałem czynnik Stanów Zjednoczonych, zainteresowanych zachowaniem Unii Europejskiej jako swojego politycznego i wojskowego (poprzez NATO) wasala. Ten czynnik jest szalenie ważny, ale on nie może przeciwstawić się naturalnemu biegowi historii, który rozmyje brzegi Unii Europejskiej nr 2, tak samo, jak uczynił to z Unią Europejską nr 1. 





 Mój tekst z roku 2008. Jeden z pierwszych...


Maciej Synak 2008-01-15
kilka luźnych myśli...

[...]

Co się stanie po podpisaniu Traktatu 13 grudnia?

Polska utraci atrybuty państwa i stanie się dzielnicą nowego państwa. Premier stanie się kimś w rodzaju Gubernatora Polski i będzie zdawał relacje do Rządu w Brukseli (czyli grupie ludzi powiązanych ze sobą podobnie jak tutejsi politycy w różne sitwy) ze swej działalności.
Oczywiście Unia jest przykrywką wymyśloną przez Niemców po wojnie. Po akceptacji Karty Praw Podstawowych, pełnej mętnych przepisów, zacznie się proces odbierania nam Ziem Zachodnich – zgodnie z prawem Unijnym. Oczywiście działania te będą skoordynowane z innymi. Na przykład już teraz niemiecka policja chce mieć uprawnienia do działania, ścigania przestępców na naszym terytorium. Po kilku latach te uprawnienia się rozszerzy. Potem znowu za dwa trzy lata. Aż stanie się pełnoprawna jak nasza. Nasze granice obsadzi się, w ramach Unii oczywiście, Międzynarodowym Korpusem Granicznym – to zresztą miało stać się 3 lata temu, ale Polscy negocjatorzy się na to nie zgodzili, ponieważ jednak nikt nie zagłębia się w opasłe tomy unijnego prawa – już niedługo będziemy musieli wpuścić na nasze granice obce wojska: niemieckie, francuskie, hiszpańskie, czeskie i jakie tam jeszcze są i wtedy one będą nas strzec przed napaścią ze strony Rosji ....Tzn. będą strzec Unii. No chyba, że Unia dogada się w pewnych sprawach z Rosją, i na przykład za byłe Prusy Wschodnie przehandluje ....coś innego.
Milion rodaków wyjechało do krajów zachodnich za chlebem, to resztę młodych mężczyzn wyśle się do misji pokojowych w Czadzie, do Bumbu-rumba i gdzie się tylko da, a ostatki polskich sił rozlokuje się na innych granicach Unii, ja wiem, może na morskiej granicy Francji? Tam są skały, więc będą sobie strzelać do świstaków.

I tym sposobem, krok po kroku zostaniemy rozbrojeni. A co zrobi Gubernator w Warszawie? Będzie oczywiście oddawał Ziemie Zachodnie Niemcom, bo przecież nie przyzna się, że jest zdrajcą albo idiotą co dał się podejść na piękne słowa o wspólnej Europie. I będzie nam cierpliwie tłumaczył, że przecież sami tego chcieliśmy....
A skoro jest takim pajacem, to przyjadą tu jeszcze inni robić interesy z frajerem....

W zasadzie Prezydent, gdyby tylko chciał, powołując się na Artykuł 126 Konstytucji : „...Prezydent Rzeczypospolitej stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”, jako głowa państwa, zwierzchnik Sił Zbrojnych mógłby nie dopuścić do podpisania owego Traktatu. Po prostu z mocy prawa wyaresztował by Tuska wraz z jego rządem i samodzielnie zaczął rządzić. Miałby wolną rękę, aby dokonać dekomunizacji, deesbekizacji i co tam by jeszcze chciał. Tak naprawdę podobnie mogłaby postąpić ABW czy też inne służby.
W zasadzie powinny one tak postąpić.

Co by nie było, nawet gdyby 100% społeczeństwa zechciało w referendum zrzec się niepodległości , służby te powinny działać zgodnie z litera prawa i do tego nie dopuścić.....
Bo taki mają obowiązek. 

Do zadań ABW należy: rozpoznawanie, zapobieganie i zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz jego porządek konstytucyjny, a w szczególności w suwerenność i międzynarodową pozycję, niepodległość i nienaruszalność jego terytorium, a także obronność państwa

Czyli ABW powinno dbać o nasze status quo. Nic nie powinno się zmieniać....

Czy prezydent to zrobi? Czy ABW to zrobi?
A jeżeli nie, to dlaczego?
Co to dla nas oznacza? Czy przy Okrągłym Stole wyzwolono nas czy dokonano podziału zysków?
Reklamy na naszych ekranach to kalka zagranicznej reklamy – zamienia się tylko napisy na polskie.
Ale już nie. Teraz to już w nawet w reklamach z polskimi napisami i słowami pojawiają się napisy: Das Auto......
Krótko mówiąc, przyzwyczajajcie się....
Do tego, że na mapach tvn brakuje Bydgoszczy, za to jest Sopot obok Gdańska – już się przyzwyczailiśmy...

Na stronach internetowych prof. Iwo Cypriana Pogonowskiego (www.pogonowski.com) można znaleźć informację [Motyw zysku na polu bitwy w kolebce cywilizacji] , jakoby w Iraku potajemnie zamordowano ponad tysiąc naukowców i profesorów. Irackie elity zabija się strzałem w głowę.
„ jak gdyby według listy przygotowanej z góry, tak jak to czynili Niemcy i Sowieci od września 1939 roku w Polsce”. Dokonuje się to samo co z Polakami w czasie II wojny światowej i zaraz po niej.

Nie pierwszy raz mam wrażenie, że Polska, począwszy od XVI wieku, jest swego rodzaju polem doświadczalnym, na którym testuje się nowe sposoby podbijania obcych terytoriów i ujarzmiania ich mieszkańców ....

KTO w latach 30-tych przypuszczał, że Niemcy będą nas mordować na skalę przemysłową?
KTO dziś przypuszcza, że Niemcy okradną nas z Ziem Zachodnich?

Czy historia nas czegoś nauczyła?
Przed wojną podpisuje się traktaty, po wojnie też ....
I co z tego?

Co z tego, że mordowano Polaków jak zwierzęta? Ktoś coś zrobił Niemcom w zamian? Nie.
Kto wygrał wojnę to przecież widać od razu. Chociażby po samochodach...

Nazistowscy urzędnicy (rządowi też) z lat 30-tych powrócili na swe stanowiska w roku 1953.
Nic się nie zmieniło. Po prostu przestali głośno mówić o swoich planach.

Oczywiście Unia rozpadnie się za parę lat, bo gospodarki poszczególnych krajów nie wytrzymają tego obciążenia. Wyjdziemy z niej.

Ale z jakim bilansem?






http://maciejsynak.blogspot.com/p/nadal-aktualne-uprkartuzy…



Niech Grecy zapłacą dług.




ALE NAJPIERW NIECH NIEMCY SPŁACĄ DŁUGI, KTÓRE IM UMORZONO W 1953 ROKU...




Porozumienie w sprawie uregulowania greckiego zadłużenia, które osiągnęli w poniedziałek liderzy krajów strefy euro, jedynie „zapobiega najgorszemu, ale nie samej tragedii” – powiedział były szef Komisji Europejskiej i były premier Włoch Romano Prodi.

Unia Europejska powinna wykazać się „wielkodusznością” i umorzyć dług Grecji,  jak miało to miejsce w przypadku Niemiec w 1953 roku - oświadczył w czwartek Romano Prodi.


— Zawsze uważałem, że Grecja nigdy nie będzie w stanie spłacić tego długu. Umorzenie w 1953 roku długu Niemiec, które nie mogły go spłacić, było aktem mądrości. Dziś potrzebna jest taka sama wielkoduszność – oświadczył Prodi w Rzymie podczas forum poświęconego problemom gospodarki światowej.

Według polityka, porozumienie w sprawie uregulowania greckiego zadłużenia, które osiągnęli w poniedziałek liderzy krajów strefy euro, jedynie „zapobiega najgorszemu, ale nie samej tragedii”.
„Nieszczęście polega na tym, że w dzisiejszej Europie istnieje napięcie i niezrozumienie. Albo Europa stanie się miejscem zintegrowanym, silnym, wspólnych interesów, albo wszystko, co zrobiliśmy w przeszłości, źle się skończy – podkreślił Prodi.

Jego zdaniem obecnie mamy do czynienia z silnym przywództwem Niemiec w Unii Europejskiej i „kraj-lider powinien wykazać się mądrością uwzględniania interesów wszystkich”. Były przewodniczący Komisji Europejskiej dodał, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie powinien uczestniczyć w rozwiązywaniu greckiego kryzysu, bo zrodziło to wątpliwości  co do tego, że UE może sama poradzić sobie z tym problemem.

Wcześniej niemiecki minister finansów  Wolfgang Schäuble, który uważany jest za jednego z głównych autorów porozumienia liderów strefy euro w sprawie Grecji,  kategorycznie   sprzeciwił   się   umorzeniu   greckiego   zadłużenia.

Liderzy eurolandu jednogłośnie przyjęli decyzję w sprawie uregulowania zadłużenia Aten, co pozwoli Gracji na pozostanie w strefie euro. W taki sposób szczyt zachował unię w obecnym składzie. Program pomocy przewiduje wydzielenie od 82 do 86 miliardów euro w ciągu trzech lat.



Niech Grecy zapłacą dług.


Ale najpierw niech niemcy spłacą długi, KTÓRE IM UMORZONO W 1953 ROKU...




Polakożerca Konrad Adenauer, jeden z czołowych członków Zakonu Krzyżaków (Rycerzy Marii Panny – od marca 1958 roku) – kanclerz Niemiec w latach 1949 – 1963.








  • wybaczamy i prosimy o wybaczenie...
    "Wcześniej niemieckiministerfinansówWolfgang Schäuble, który uważany jest za jednego z głównych autorów porozumienia liderów strefy euro w sprawie Grecji,kategorycznie sprzeciwił się umorzeniu greckiego zadłużenia."

    Znów się powtarza sytuacja ,gdy szwab mówi nie :

    W latach 90-tych podobnie było z Polska i jej "długiem" u chazarskich lichwiarzy.Wtedy to gruby i tłusty szwab Coca -kołem zwany /ten sam co obłapiał sił z chazarem Mazo-wieckim/ powiedział darować długi Polakom ? NIE! Wyciągnięto wtedy ten dokument ,który umarzał długi szwabom...
    Prawda jest jak dupa ,szczególnie gdy jest chazarsko/niemiecka.
  • @kfakfa 18:39:33
    Rozumiem, że to co mówi Schäuble nie podoba się nie tylko Grekom - i słusznie.
    Tylko tak się zastanawiam, czy Pańskie wnioski odnośnie Schäuble i reprezentowanego przezeń "niemieckiego interesu" nie są zbyt daleko idące.
    Dla porównania, czy Balcerowicz, Bauc, Kołodko, Skrzypek, Rostowski, Belka, Gilowska, Osiatyński itd., itp. w jakimkolwiek momencie reprezentowali polski interes narodowy i państwowy, czy interes żydowskiego okupanta z USA?
  • Parę uwag
    Tak Grecki dług wygląda w liczbach.
    http://www.tradingeconomics.com/charts/greece-government-bond-yield.png?s=gggb10yr&d1=20040101&d2=20151231
    Grecy od roku 1998 płacili za swój dług przeciętnie 7.81% rocznie, w obligacjach 10-letnich. Od 2002 roku płacili w twardej walucie..
    Za Trading Economics:
    "The Greece Government Bond 10Y averaged 7.81 from 1998 until 2015, reaching an all time high of 48.60 in March of 2012 and a record low of 3.21 in June of 2005".
    Można ten procent przyjąć za przybliżenie kosztów obsługi greckiego długu.
    Ten dług kształtował się następująco:
    http://www.tradingeconomics.com/charts/greece-government-debt.png?s=greecegovdeb&d1=20050101&d2=20151231
    Jak widać, dług poszybował w górę wtedy, kiedy zamiast drachmą, której kurs podlegał wahaniom związanym z koniunkturą, Grecy zaczęli swój dług regulować w euro.
    Dług średnio wynosił około 300 mld $, strona TE podaje dokładnie 289 mld od 2005 roku.
    Teraz policzmy - 7.81% z 289 mld daje 22.6 mld $ rocznie. Zatem od 2002 roku Grecy oddali lichwiarzom już 293 mld $.
    Wysokość odsetek zrównała się więc z kapitałem długu.
    Jak widać, początkowo dług narastał o wysokość rocznych odsetek.
    Jasne, że zarabiają banki Rotszyldów i innych tego typu instytucji.
    Ale tutaj chodzi o ochronę euro, które międzynarodowej lichwie do niczego nie jest potrzebne, a nawet szkodzi.
    Gdyby Polska miała euro, Goldmany i Sachsy nie zarobiłyby paru wagonów USD na rozgrywaniu naszej waluty.
    Niemniej jednak, jak widać na przykładzie Grecji, i tak nam się opłaca trzymać rodzimą walutę.
    Gdyby nie euro, niemieckie samochody, odkurzacze i proszki do prania nie sprzedawałyby się tak świetnie w Europie - tak jak za "dawnej dobrej" dojczmarki, przeciętnych Europejczyków nie byłoby stać na "niemiecką jakość".
    Popatrzmy, jak euro posłużyło się Niemcom.
    Bezrobocie:
    http://www.tradingeconomics.com/charts/germany-unemployment-rate.png?s=gruepr&d1=19950101&d2=20151231
    PKB:
    http://www.tradingeconomics.com/charts/germany-gdp.png?s=wgdpgerm&d1=19950101&d2=20151231
    Niemcy powiększyli dwukrotnie swoją gospodarkę od roku 2002, choć jak wynika z tabelki, wcale wcześniej tak różowo u nich nie było i między rokiem 1996, a 2002 ich gospodarka skurczyła się aż o 30%.
    Jednak "dziwnym zbiegiem okoliczności", od wprowadzenia euro ich gospodarka rośnie jak na drożdżach i jej podwojeniu nie przeszkodziły nawet chude lata po 2008 roku.
    Widać jasno, że projekt pn. euro, który Grecję położył na łopatki, przede wszystkim służy Niemcom, a nie żydowskim lichwiarzom z USA, do czego tak usilnie przekonuje nas tutaj Herr Koshiur.
    Co to jest wysupłać na Grecję jakieś marne kilka miliardów $, jeśli chodzi o ratowanie projektu, który za niewiele ponad dekadę przyniósł Niemcom okrągłe 2 biliony?
  • @alek.san 02:11:58
    No, robi wrażenie...
  • Czy mozna wycisnac krew z kamienia?
    Tak tylko sie pytam.
  • grecka krew
    pani berkel pije grecka krew.
  • @Maciej Piotr Synak 08:55:57
    Ma Pan temat na kolejny artykuł, Panie Macieju:
    http://www.defence24.pl/239019,polskie-leopardy-pod-niemieckim-dowodztwem#
  • mr. Alek.San
    .
    OLo z Londynu ,

    ostra jazda analityczna po bandzie miejscowych .Kopanie Dario gagarina Kosiura w anus w angolskim stylu . Z flegma .
    - Brakuje zbanowanego Lorda_Conqueror'a -mistrza swiata w te klocki .Pewnie prowadzi wlasna firme gdzies w londynskim City .Pracowal dla szwaböw ale angole lepiej placa .
    MI 5.
    Sprawdzilby Waszmoscia .
    Jeszcze kilka dialogöw i bedzie jak z mesje Stasiem Balcerkiem :
    - Wycinaj , synek , wycinaj .
    8-))
    Muzyczka dla przypomnienia watpiacym w mozliwosci miejscowych ( sic! )
    8-))
    https://www.youtube.com/watch?v=WEHeWd7GSO0
  • @chrisdigger 21:29:04
    Nie, no Max, nie trywializuj.
    Tutaj nie miałem wiele do roboty, wystarczyło podać kawę na ławę.
    A że ktoś od tego może mieć przez jakiś czas kłopot z siadaniem..
    .. to się nazywa fachowo po angielsku:
    Collateral Damage.
  • pan Alek.San
    .
    OLo z Londynu ,

    - Ja nie moge odpuscic .
    Jak mnie nie zbanuja jade dalej po miejscowej bandzie .
    Tu nawet nie chodzi o prywate , ambicje istnienia w formie stylistycznej czy
    Das Geld .
    8-)
    Idzie o Polske
    OLo
    P O L S K E
    Rafal Blechacz w skröcie filmowym z konkursu Chopina w Warszawie .
    https://www.youtube.com/watch?v=OWLQGv6TdmY
    - Möwilem Waszmosci , ze kasuja chuje röwno informacje dotyczace wszystkiego co polskie . Nawet zyciorys Heinza Guderiana przerobili ze wzgledu na obecnosc kapitana Wladka Raginisa wiec nie podwazaj nigdy wiecej moich slöw .

    A co do informacji o czolgach dla Synka to
    TUTAj jest idealny material - jak Media Markt .
    - Watpie by Synek skumal baze i wydrukowal cokolwiek po obejrzeniu filmu .Kolezka nie ma instrukcji..
    8-))))
    - Kiedys zastanawialismy sie z Lordem jaki karabinek snajperski bylby najlepszy by odstrzelic funkcje kotka Leopardka 2A7+
    https://www.youtube.com/watch?v=FJmmzHVvwCM

    Wersja Francuzöw pod Waterloo w polskim wydaniu :
    - GÖWNO !
  • P.s.
    .
    A jak myslisz OLo z Londynu ( sic ! ) demonstranci na filmie to : Wlosi
    , Grecy a moze Rumuni ?
    - Pytanie retoryczne , maly fiacik 126p wskazuje jednoznacznie , ze to Rosjanie przebrani za Chinczyköw .
    8-))))))))
  • Polska Niemcom długu nie umorzyła
    Wprawdzie w 1953 roku Warszawa tekstem gazetowym po rozruchach w NRD ogłosiła że umarza Niemcom reparacje wojenne, to nie podpisała nawet z NRD żadnego wiążącego paktu na ten temat.
    Coś przy tym Niemcy majstrowali ze Skubiszewskim, ale chyba furtka do odszkodowań dla nas została.
  • Pan Almanzor
    .
    - Dobrze kombinujesz Waszmosc , tez sie nad tym zastanawialem ale samemu to moge sie wypalowac w bialej analizie tym bardziej , ze sprawa jest POWAZNA .
    Liczy sie w takiej sytuacji wirtualna praca zespolowa - blogerska .
    - A tutaj NIKT o tym nawet nie piarnie .
    Krzysio Zagozda o zydach ,
    zawodowiec 5-latek Zygmus aka Zygmunt Bialas walczy na froncie wschodnim w jakies lokalnej wojence zamiast prowadzic Sekcje niemiecka , Synek duka cos o dlugach Greköw etc .
    Pierre d'Olenie o Chopinie jak Szopen juz w piachu .
    - Ohhhhhh co za burdel !
    Ted BOSS Mazowiecki und Co. jest kluczem do nieba bram wiedzy jak parchy wydymaly Polaköw w ukladzie szwabsko-polskim .

    - Ja wiem co möwie .
    100%
  • !!
    Wybaczamy i prosimy o wybaczenie.....To jest klucz do do całego blatu między szwabami i Nami(???)od tego się wszystko zaczęło... dość powiedzieć że szwaby odpowiedziały na list,ale o naszej zachodniej granicy to już się nawet nie zająknęły...Tak jest ze wszystkim i zawsze. Dlaczego zawsze jest ważniejszy interes Watykanu, Moskwy, Brukseli, NY czy Tel avivu a nie Warszawy????
  • @chrisdigger 11:04:25
    Ożesz q..rva jego mać!!
    Teraz to mnie wkurzyli do białości.
    Niech sobie szwabskie mordy (cytat z "Ziemi Obiecanej", proszę nie usuwać) zniszczą swój shit, np. VW Passat B6 2.0 TDI.
    Jak zniszczyć to szwabskie guano, które wciskają całemu światu, pomimo że prochu toto nigdy jeszcze nie wąchało?
    Zapytaj kolesi z US Army, którzy po testach stwierdzili, że czołg ten ma słabe punkty, wynikające z konstrukcji, które nie są do usunięcia w wyniku modernizacji. Dlatego wybrali M1A1, a że L2 miał być również produkowany w Stanach, inne względy niż jakość nie wchodziły w grę.
    Wiesz co jest najśmieszniejsze?
    Była kiedyś monografia po polsku i miałem ją tu wkleić, ale dziwnym trafem dziś nie da się jej namierzyć. Setki bzdur, jakieś durne fora, ale to profesjonalne opracowanie zniknęło.
    Niech mi nikt nie mówi, że przypadkiem.
    Szwedzi chcieli kiedyś kupić licencję na czołg, ale Yankees odmówili im sprzedaży M1A1 z pancerzem ze zubożonego uranu, bez którego ten tank staje się sprzętem ze średniej półki.
    To kupili toto, ale wybebeszyli do zera, poprawili od podstaw i zaczęli produkować jako Strv 122. Sami twierdzą, że to wszystko, co mogli zrobić, aby upodobnić go do M1.
    Grecy kupili 170 nowych tanków w wersji A6 i około drugie tyle zmontowali u siebie. Dziwne, ale z netu zniknęły informacje o koszcie programu, oraz o wadach tej Wunderwaffe, takich jak pękanie kadłubów.
    Jak tu nie wierzyć, że ich brygady sieciowe działają pracowicie..
    Jeżeli sztuka wyszła im tyle ile Hiszpanom, czyli 17 baniek eurosów od sztuki, to koszt tego programu wyniósł circa 5 miliardów tychże.
    Czyli 2% ich długu to sam koszt tanków.
    Miałem kumpla, szweja w Żaganiu. Mówił, że do byle naprawy tanka, z rajchu przyjeżdża VW Transporter ze szwabskimi serwisantami.
    Więc do tych 2% dochodzi co roku parę promili.
    Grekom tanki w tej ilości są potrzebne jak umarłemu kadzidło. Na wszystkich granicach mają góry, gdzie te 70 ton złomu będzie świetnym celem dla piechura z PPK.
    Najlepszym zakupem dla obrony greckich granic jest więc to:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/BM-30_Smiercz
    Po trudach wymiany handlowej z rajchem w kwestii zakupu nowoczesnych u-bootów, całe byłe Ministerstwo Obrony Grecji obecnie odpoczywa w ateńskim zakładzie karnym:
    http://www.defence24.pl/news_korupcja-przy-zakupie-niemieckich-okretow-podwodnych-greckie-sledztwo-nabiera-tempa
    (Nie lubię tego portalu, bo to cyngle do wynajęcia, ale czasem coś ciekawego napiszą).
    Niemiaszkom, którzy korumpowali, nawet nie spadł włos z głowy.
    Tak właśnie działa "niemiecka jakość".
    Byłem na Krecie jakiś czas temu. Lidl na Lidlu, jak u nas.
    Ale najgłośniej drą mordy, jak to Grecy ich okradają.
    Ech, doigrają się po raz kolejny. Taki będzie finał.
    Bylebyśmy jakoś z tego wyszli bez kolejnej utraty pokolenia.
  • pan Alek.San 17:25:19
    *
    OLo ,

    Ja myslalem , ze z fiacikiem 126p to przypadek a tu ZONK . Poczatek filmu :
    https://www.youtube.com/watch?v=s1NYxbIqDYc
    byly jeszcze inne klipy ale sie rozplynely ..
    O Greköw nie masz co sie az tak martwic . Polki moga bo maja pieklo w zwiazkach polsko -greckich .
    - Pytanie za 100 punktöw . Produkujesz czolg Leo 2X7+ ktöry wymysliles i stworzyles . W fabryce pracuja tylko sami
    -swoi , sprawdzeni , zaprzysiezeni - wszyscy z jednej nacji bez gastarbajteröw etc.
    Zadnych obcych .
    - Czy sprzedasz go w oryginalnej wersji okupantowi amerykanskiemu ?
    Istnieje kilka wersji tego samego czolgu .
    ?
    I riposta ruskich :
    https://www.youtube.com/watch?v=5S0tC8HCUvE
  • @chrisdigger 19:52:24
    Max.
    Można do czołgu wsadzić gorszą elektronikę, słabszy silnik, gorszą stabilizację wieży i armaty, archaiczny SKO, albo zastosować słabszy pancerz modułowy, bądź zasadniczy.
    Tak jak to robią USA-mani, sprzedając Abramsa Arabom.
    Ale konstrukcyjnie jest to wciąż ten sam czołg.
    Amerykanom nie spodobała się konstrukcja wieży, jarzmo armaty i parę innych szczegółów w konstrukcji kadłuba. Tego nie da się opracować na nowo dla wersji eksportowej, więc należy się spodziewać, że jest to wada wrodzona kociaka.
    Szwedzki Bofors dla Strv122 całkowicie przekonstruował wieżę, przede wszystkim wzmocnił jej strop i dopracował pancerz zasadniczy, eliminując osłabienie, spowodowane wycięciem na przyrząd obserwacyjny dowódcy. Mimo tego ponoć do końca zadowoleni nie byli.
    A "nasz" poniemiecki złom?
    Wersja A4 to zabytek, nadający się do huty. Chcą toto modernizować, ale chciałbym zobaczyć w jakim stanie są: spawy kadłuba, silniki i przekładnie, instalacja elektryczna, oraz zamki i lufy armat.
    Wiadomo, że trzeba tam będzie wymienić system stabilizacji z hydraulicznego na elektryczny i dołożyć parę ton pancerza modułowego.
    Więc w grę wchodzi całkowite wybebeszenie wszystkiego, remonty kapitalne i wymiana gratów na nowe do ostatniej śrubki.
    Czyli zbudowanie czołgów od nowa. Plus demontaż starych.
    Oczywiście zrobią to Niemcy, bo nasi ponoć nie umieją. Jaki sens?
    Z kolei te "nowe", za którymi Niemiec ponoć płakał i gonił eszelony do granicy, to rezerwa pozostała z selekcji, jaką niemiaszki przeprowadziły w 2004 roku. Wybrali wtedy najlepsze egzemplarze i przerobili je na wersję A6. Cóż, na defiladzie prezentują się nieźle, podobne do A7.
    Ale te koty nawet nie mają czym strzelać, mamy do nich tylko stare pociski pk z sabotem odrzucanym typu DM-33, które mogą dziurawić co najwyżej stare wersje T-72. Coś tam Pionki podobno opracowały, ale nie chwalą się zbytnio.
    Nawet gdybyśmy mieli pociski podkalibrowe DM-53, które ponoć radzą sobie nieźle z pancerzem Kontakt-5 z zaprezentowanej przez Ciebie ruskiej riposty, to odpowiednią prędkość początkową nadaje im dopiero lufa L55. "Nasze" A4 i A5 mają lufy L44. Amerykanie strzelają z uranu, więc im taka lufa wystarcza w pełni. Ale Ty nie kupisz tych pestek..
    Nasz Anders miał strzelać z Ruag CTG 120 mm NATO, nadającego pociskowi identyczną prędkość początkową jak L55 - 1720 m/s.
    Załoga siedzi pod wieżą, w chronionej przez kilka warstw pancerza kabinie i w razie czego może dać dyla przez tylny właz.
    Idealny mały tank do robienia zasadzek i na koty i na riposty, w dodatku bez wyłącznika STOP na pilota, który leży koło telewizora Merkel. Pewnie z powodu braku tego urządzenia został skasowany.
    Pisałeś o idealnej snajperce na koty. Oto ona:

    Po jego użyciu załoga tanka pojawia się na pancerzu, o tak:
    https://www.youtube.com/watch?v=uMayU-dk_0w
    10 km zasięgu jest dobre, ale lepsze jest 90.
    https://www.youtube.com/watch?v=VtFCsWeO1Lc
    Po jego użyciu załogi tanków zostają w środku.
    https://www.youtube.com/watch?v=Gm2wVPqp2ic
    Tyle to warte, Max.
    Miliard euro te psie syny dały za to, żeby nasza młodzież miała w razie "W" w czym się smażyć.
    Nabijanie na pal to naprawdę byłoby okazanie miłosierdzia tej bandzie sprzedajnych gnoi.
  • Grecja MUSI pozostać
    w strefie euro.

    - http://wiadomosci.onet.pl/forum/schaeuble-grecja-poddaje-pod-referendum-propozycje,0,1647922,168587567,czytaj.html

    dlatego NIE WOLNO aby wyszła, a co jeszcze gorzej, była w stanie coś spłacić. Z długiem to nie ma nic wspólnego, chodzi o to, dla jakiej funkcji została już wśwczas zbankrutowana Grecja włączona do strefy euro.

Europa i jej prahistoria wg wiki


Czy teraz widać, że to nie Polacy piszą dla Polaków?


 

Kilka fotek z wikipedii.

Hasło: epoka brązu.








Mapa - opisy po angielsku:





  • Mapa - zbliżenie:






    Tabela....

    napisy po niemiecku:








    Epoka żelaza:

    napisy po angielsku





    Epoka kamienia











    Opisy mapy po angielsku.

    Nazwa narzędzia, podana jako chopper, zamiast siekacz.

    Zupełnie, jakby Czytelnik miał stosować nazwę angielską, jakby nazwa angielska miała pierwszeństwo przed polską.



    Po co mi informacja w języku niemieckim, skoro nie rozumiem niemieckiego?

    Albo angielskiego.

    Dla kogo jest ta INFORMACJA? Dla Polaków??



    Takie metody pokazują - sugerują Czytelnikom, że pierwszym językiem w Polsce jest angielski, może niemiecki, a dopiero potem polski.

    To jest pranie mózgu młodym ludziom, aby stosowali niepolskie nazwy i z czasem przyjęli język polski jako drugorzędny.



    Czy wyrywanie rąk pomoże?







    https://pl.wikipedia.org/wiki/Epoka_br%C4%85zu

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Epoka_kamienia

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Epoka_%C5%BCelaz








    Strona Neon24.info jest obecnie blokowana, można wejść na stronę korzystając z VPN


    https://argo.neon24.info/post/124209,europa-i-jej-prahistoria-wg-wiki



    od sierpnia będzie to:    https://argo.neon24.org/











Ortelsburg czy Szczytno?



Dla PKP najwyraźniej nie ma różnicy

 
 
Polskie Koleje Państwowe odremontowały budynek dworca kolejowego w Szczytnie w województwie warmińsko-mazurskim. Po ukończeniu prac wyszło na jaw, że na budynku nie ma polskiej nazwy miasta, a pozostaje jedynie niemiecki Ortelsburg.

- Jeden z mieszkańców Szczytna zwrócił się do mnie z prośbą o interwencję, ponieważ jest oburzony tym, że w jego miejscowości na dworcu PKP widnieje niemiecka nazwa, a nie ma polskiej. Jakiś czas temu, odnawiając budynek, postanowiono chyba, że będzie na nim widnieć jedynie nazwa niemiecka, sprzed drugiej wojny światowej – powiedział portalowi niezalezna.pl poseł Arkadiusz Czartoryski.

Zdaniem posła sytuacja ta jest skandalem i wpisuje się w prowadzenie niemieckiej polityki historycznej.- Tylko patrzeć, jak w ramach przywracania historyczności tego miejsca na dworcu w Szczytnie pojawią się ludzie w mundurach Bahnschutz, czyli niemieckiej formacji, która w czasach III Rzeszy ochraniała kolej – zaznaczył oburzony poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Budynek dworcowy w Szczytnie – czy jak woli PKP w Ortelsburgu – został wpisany do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Wybudowano go około 1883 roku.

Dodam od siebie:
Prywatny inwestor, który odrestaurował budynek poczty przy dworcu głównym PKP w Gdańsku również odnowił na fasadzie niemiecki napis POSTAMT.
Z PRL w tym miejscu była tablica z napisem "Urząd Pocztowy Gdańsk 2”.



Źródło: niezalezna.pl















  • zwellland
    bilety kupuje sie w pkp? czy? und gdzie_ do zwelosburga czy SZCZYTNA
  • Sukcesywnie powoli...
    dwujęzyczne tablice na Opolszczyźnie, RAŚ z tą swoja autonomią, InPost w kolorach Deutche Post W stosownym czasie, po dobiciu Poczty Polskiej zmieni się tylko w tej całej sukcesywnie rozbudowywanej infrastrukturze, In na Deutche. Po polskich szynach już jeżdżą pociągi Deutche Bahn (podobno DB buduje już swoje dworce) itd, itp...
    Jeździjcie Polacy pociągami DB, korzystajcie z InPost, popierajcie RAŚ itd, itp i potem znowu, będzie śpiewać po piwnicach "Zakazane piosenki"