Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opętanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opętanie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

"zmartwychwstania" w postaci cyfrowej - A nie mówiłem??!! (13)

 

Miałem takie przemyślenia i pisałem o nich min. w tekście "Legion":




"Lub – nie ma operatów, a jest wyłącznie Sztuczna Inteligencja, która tworzy sobie kopię zachowań i wspomnień jakiejś osoby i robi z nich wirtualny model, później używa tej wirtualnej osoby do przejmowania kontroli na danym człowiekiem.

Dlatego podczas „opętania” zmieniają się nawyki opętanej osoby na charakterystyczne dla wirtualnego modelu, który powstał w oparciu o cechy żywej osoby....

Być może używa – jest zdana – wyłącznie na inteligencję takiej osoby.

Ale raczej może obie techniki mają zastosowanie. I ci bardziej ograniczeni sterowani są przez modelowanie SI, a ci bardziej ludzcy – przez ludzi...

Może dlatego niektórzy ubecy poruszają się charakterystycznie – bo mają ograniczone czucie przestrzeni, gdyż są sterowani przez SI. Takie zombi...

Ale ty wszystko to oczywiście moje domysły."



To było prawie dokładnie 3 lata temu - 27 kwietnia 2020 r., technologia Chat Bot okazała się pod koniec 2022 roku.

Patrzcie tu - dzisiejszy artykuł z wnp.pl:


dr Kamil Kulesza, założyciel Centrum Zastosowań Matematyki i Inżynierii Systemów,  Polskiej Akademii Nauk.


"Powiem jednak, że masowe "zmartwychwstania", przynajmniej w postaci cyfrowej rekonstrukcji umysłów zmarłych, to będzie "małe miki" w porównaniu z tym, co może się wydarzyć."




przedruk artykułu poniżej:



Ekspert o sztucznej inteligencji:

możliwe będą masowe "zmartwychwstania" w postaci cyfrowej





PAP: Chat GTP jest chyba najgłośniejszym produktem informacyjnym w ostatnich miesiącach. Firma OpenAI, która go stworzyła, wypuściła niedawno już jego czwartą wersję. Podobne produkty pokazała też w ostatnim czasie większość dużych zachodnich firm informatycznych a także Chińczycy. Skąd takie zainteresowanie? Dlaczego właśnie teraz wybuchła moda na sztuczną inteligencję?

Dr Kamil Kulesza: Tym, co uczyniło ten przełom, było zaprezentowanie szerokiej publiczności Chatu GPT, który pokazał społeczeństwom swoje spektakularne możliwości i swoją użyteczność. Ale to nie jest tak, że jak Chat GPT się pojawił, to inne firmy usiadły do pracy i po miesiącu pokazały światu swoje wersje. Wszyscy nad AI pracowali od dawna. Teraz firma OpenAI mówi "sprawdzam" prezentując sztuczną inteligencję, która jest w stanie pisać nie tylko wypracowania za uczniów, ale także zastąpić w pracy dziennikarzy. A także np. tworzyć strategie inwestycyjne, zastąpić w dużej mierze lekarzy, zwłaszcza w diagnozowaniu różnych chorób, ale nie tylko. Mnie podoba się case, w którym Chat GPT zdaje amerykański egzamin dopuszczający do wykonywania zawodu lekarza.


PAP: Wielkie koncerny informatyczne zaczynają już zwalniać programistów, ten lud roboczy świata internetu, gdyż sztuczna inteligencja wykonuje ich robotę równie dobrze, a nawet lepiej, niż oni, a w dodatku za darmo.

K.K.: Niemniej jednak, ten prawdziwy, jak to się mówi, "gamechanger" jest gdzie indziej, nie chodzi tylko o zastępowanie ludzkich specjalistów i ich pracy tym, co AI może wykonać za nich. Cała zabawa polega na tym, że z dużym prawdopodobieństwem zmianie ulegnie cały model biznesowy wielkich koncernów informatycznych, tak, jak zmieni się sposób korzystania z internetu i sposób komunikacji z komputerem. Zmieni się cały komputerowy interface i może okazać się, że klawiatury, myszki a nawet ekrany, także smartfonów, odejdą do lamusa, gdyż zaczniemy się efektywnie komunikować z AI, pewnie najpierw za pomocą głosu.

Starsze osoby mogą pamiętać, że były takie czasy, kiedy nie było Windowsów - można wciąż to zobaczyć na filmach z lat 90.; że pracowało się w trybie tekstowym. Np. z DOS-em. Do dziś tak można robić, tak samo działa Linux, ale zwykli użytkownicy raczej się tym nie bawią.

PAP: Przestaną nam być potrzebne wyszukiwarki?

K.K.: One nadal będą, ale nie będziemy ich używać w taki sposób, jak teraz. Po prostu: za pomocą głosu będzie się wydawało komendę, a potem wszystko będzie się działo tak samo, tylko szybciej, jak dziś, kiedy wpisujemy jakąś frazę w okienko wyszukiwarki. I to jest właśnie powód, dla którego pojawienie się ChatGPT wywołało taki stres u Google'a. On jest także jednym z pionierów sztucznej inteligencji, ale nagle pojawiła się AI, która jest zagrożeniem dla modelu biznesowego tej firmy. Nie bez powodu pojawiły się też na rynku oferty pracy dla operatorów Chat GPT.

PAP: Google ma już w ofercie osobistego asystenta, z którym, wprawdzie w ograniczony sposób, ale jednak można się komunikować za pomocą głosu, wydając mu komendy.


K.K.: Niezależnie od tego postępuje też stały proces automatyzacji, np. według zapowiedzi Google już wkrótce Gmail będzie mógł pisać za nas wiadomości otrzymawszy jedynie bazowe wytyczne i, jak dobry osobisty asystent, będzie mógł przedstawić więcej, niż tylko jeden jej wariant do akceptacji. Powiesz mu: napisz do tego, a tego mojego znajomego, bardziej formalnie, ale jednak chcemy sobie pożartować, żeby podkreślić naszą przyjaźń, treść ma być mniej więcej taka i taka. I "trach", dostajesz pięć propozycji, wybierasz tę, która najbardziej ci pasuje.

PAP: W tej ewentualności - przynajmniej na razie - ekran będzie jednak nam potrzebny, bo okulary VR nie są dziś zbyt powszechne.

K.K.: Zgadzam się, musimy poczekać na rozwinięcie się pewnych technologii, a okulary VR są dopiero do nich wstępem. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że treści "zamówione" przez nas za pomocą komendy głosowej manifestują się nam nie tylko przed oczyma, ale jednocześnie w mózgu. Niemniej jednak to tylko technikalia, gdyż ChatGTP to zaledwie zewnętrzna manifestacja zmian technologicznych, którą miało okazję zobaczyć szerokie grono użytkowników. Z punktu widzenia badaczy AI ciekawsze jest to, że stojąca za nim technologia jest jednym z przykładów, gdzie pojawiły się własności emergentne. Czyli takie, których wcześniej nie programowaliśmy, ani nawet często nie przewidywaliśmy, że mogą zaistnieć.

PAP: Na przykład?

K.K.: Jeśli nagle okazuje się, że ten ChatGPT znajduje rozwiązania problemów, których wcześniej nikt go nie uczył, one nie znajdują się wprost w jego materiałach źródłowych, to sam fakt, że on je wynajduje, to jest własność emergentna. To znaczy, że komputer sam się uczy i programuje.

PAP: Do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że komputery nie są mądrzejsze od człowieka i wszystko, co wiedzą, sprowadza się do zasobów informacji, które im wpiszemy w program. Jeśli jest inaczej, poproszę o odpowiedź na pytanie: czym w rzeczywistości jest ta sztuczna inteligencja?


K.K.: Chyba nie ma jednej definicji, jednej dobrej odpowiedzi. Mnie osobiście najbliższy jest koncept testu Turinga. Obrazowo można go przedstawić jako sytuację, w jakiej - jeśli na podstawie komunikacji z maszyną - np. przez e-mail, czy wymieniając się komendami głosowymi - nie potrafisz rozróżnić, czy komunikujesz się z nią, czy z człowiekiem. Jeśli tak się dzieje, to mamy do czynienia ze sztuczną inteligencją - nie gorszą, niż ludzka.

PAP: Wiele się mówi o tym, w jakich zawodach AI zastąpi ludzi.

K.K.: Lista wydłuża się z każdym dniem i całkiem dużo już o tym napisano, słychać też o coraz częstszych masowych zwolnieniach, nawet w IT. Zresztą już prawie od początku wieku wśród osób prowadzących projekty IT krążyło stwierdzenie, że "coderzy to wykwalifikowana klasa robotnicza XXI w.". Nie jest więc dziwne, że dopada ich automatyzacja, taka sama, jaka wcześniej spotkała robotników.

PAP: A kogo raczej nie da się tak łatwo zastąpić?

K.K.: Gdybym miał wymienić tych, których raczej "nie skrzywdzi" sztuczna inteligencja - przynajmniej na początku - to na pierwszym miejscu wymieniłbym zawody kreatywne, te wszystkie "białe kołnierzyki", poczynając od artystów na naukowcach kończąc. Musimy tutaj jednak rozróżnić - jeśli wziąć np. pod lupę dziennikarzy, to zaledwie jakieś 10 proc. tych najlepszych, najbardziej kreatywnych, przebojowych pozostanie w zawodzie, resztę pracowników medialnych z dużym powodzeniem zastąpi AI wyszukująca w sieci newsy i tworząca z nich depesze czy jakieś inne teksty. Podobnie stanie się ze światem nauki, obronią się prawdziwi naukowcy, ale nie pracownicy nauki. Zaryzykuję twierdzenie, że w świecie polskiej nauki odsetek tych, którzy obronią się przed sztuczną inteligencją będzie jeszcze mniejszy, niż w świecie dziennikarskim. A to z powodu nazbyt częstej selekcji negatywnej wspieranej u nas w kraju mechanizmami typu formalna ścieżka kariery oraz endemicznej fasadowości.


PAP: Naukowców i dziennikarzy skreśliliśmy, a przynajmniej ograniczyliśmy ich populację o 90 proc. Kto więc się ostanie?

K.K.: Pewnie niektóre profesje rzemieślnicze czy usługowe, jak np. kowale artystyczni, stolarze, czy hydraulicy. Być może. Ale w dłuższym okresie czasu będzie zdecydowanie więcej przypadków, gdzie AI wykona ich dotychczasową pracę szybciej i dokładniej. Z dobrych informacji: wygląda na to, że AI pomoże rozwiązać kryzys kadrowy w edukacji. Będzie potrzebnych znacznie mniej nauczycieli, pewnie jedynie 10 proc. najlepszych. Dziś widać, że ewidentnie zmierzamy w tym kierunku. Mało tego, AI znacznie zmniejszy "pogłowie" urzędników w szeroko pojętej administracji. Za tymi ostatnimi płakać będą tylko oni sami i - ewentualnie - członkowie ich rodzin. Powinna też przyczynić się do przyśpieszenia i zwiększenia rzetelności realizacji wielu procesów. To z kolei pozwoli decydentom, np. ministrom, poradzić sobie ze problemem sprawnego zarządzania państwem, które dotychczas znakomicie utrudniali urzędnicy, nazbyt często wyłonieni w różnych procesach selekcji negatywnej.

PAP: Niby wiem, o czym rozmawiamy, zgadzam się ze stawianymi przez pana tezami, niemniej jednak mam wrażenie, że uczestniczę, jako aktor, w filmie s-f, którego scenariusza jeszcze nie poznałam do końca.

K.K.: W tym scenariuszu najciekawsze jest pytanie o tempo zmian i to, czy i kiedy zajdzie tzw. osobliwość technologiczna (ang. singularity), bo będzie to drastyczna zmiana jakościowa, która może unieważnić wszystkie wcześniejsze przewidywania.

PAP: Na czym to będzie polegać?

K.K.: Tego dokładnie nie wiemy. Sam termin osobliwości technologicznej był pierwszy raz dyskutowany w połowie XX w. - bodaj przez Stanisława Ulama i Johna von Neumanna. Singularity odnosi się do sytuacji, kiedy przyspieszające tempo rozwoju technologicznego wejdzie w fazę wykładniczego wzrostu. Przy czym samo pojęcie nie jest powiązane tylko z AI - można też sobie wyobrazić taką sytuację w odniesieniu do nanotechnologii, a to tylko jedna z możliwości. Natomiast wydaje się, że AI jest w tej chwili najpoważniejszym kandydatem do obszaru, gdzie może zajść technologiczna osobliwość. Na tym etapie AI będzie obecna w każdym obszarze naszej cywilizacji, będzie więc integrować się z innymi technologiami, które potencjalnie też mogą prowadzić do osobliwości. Dodatkowo zacznie się sama programować, stwarzać swoje coraz doskonalsze wersje - i to coraz szybciej. Ten proces dobrze opisali np. Ray Kurzweil, czy Vernor Vinge - każdy z nich to praktyk naukowiec lub wynalazca, jak i badacz przyszłości.


PAP: Czy sztuczna inteligencja nie będzie chciała czasem wyeliminować ludzkości jak np. w "Matrixie", gdzie agent Smith mówi, że ludzie są jak wirus - zakała dla planety? Albo, w bardziej optymistycznym scenariuszu, czy nie staniemy się jej służącymi?

K.K.: Takiego scenariusza oczywiście wykluczyć nie można. Ale nawet w najbardziej dystopijnym science fiction nie ma raczej wizji AI, która celowo znęcałaby się nad ludźmi, niczym różni tyrani w historii. To trochę jak u Stanisława Lema w opowiadaniu "Golem XIV" - zaawansowane sztuczne inteligencje będą zwyczajnie ponad to. Sądzę więc, że nie ma się czego obawiać, ale jeśli AI zdecyduje o potrzebie likwidacji robactwa ludzkości to odbędzie się to efektywnie: "krótki błysk światła i odparowanie" jak np. w "Grach wojennych" Johna Badhama.

PAP: Coraz więcej osób, nie tylko Elon Musk, ale także wielu naukowców, apeluje, żeby zatrzymać prace nad sztuczną inteligencją, gdyż może ona zniszczyć ludzkość.

K.K.: To dość popularna idea, ale - moim zdaniem - trudna do praktycznego wdrożenia. Zawsze znajdą się tacy, np. w Chinach, czy różnych nietypowych jurysdykcjach, którzy będą kontynuować takie pracy. Historycznie tak było z większością technologii, których rozwój próbowano ograniczać. W przypadku AI, która będzie, a może już jest, wielokrotnie inteligentniejsza od zasobów, którymi dysponuje ludzkość, może to być trudne do zrobienia. Myślę, że jedyne, co nam pozostanie, to czekanie na rozwój wydarzeń. Znów odsyłam do "Golema XIV" , gdzie występuje wysoce rozwinięta sztuczna inteligencja o imieniu ZACNA ANIA. Ona reagowała w momentach zagrożenia, kiedy jakiś człowiek chciał jej np. prąd odciąć, ale poza takimi momentami lekceważyła ludzi. Jestem przekonany, że największe prawdopodobieństwo jest takie, że AI nie będzie - co do zasady - zajmować się ludzkim mrowiskiem. Można chyba więc być optymistą, bo nawet nie dowiemy się, że właśnie "przestaliśmy być", albo będziemy żyć w ciekawym i coraz lepszym świecie. Bowiem po osobliwości będą działy się rzeczy, które "nawet nie śniły się fizjologom", jak mawiał Ferdynand Kiepski.


PAP: Jakieś przykłady?

K.K.: Napisano o tym dużo niezłego science fiction, nie chciałbym więc wyważać otwartych drzwi (…) Powiem jednak, że masowe "zmartwychwstania", przynajmniej w postaci cyfrowej rekonstrukcji umysłów zmarłych, to będzie "małe miki" w porównaniu z tym, co może się wydarzyć.

PAP: Nie wiemy, czym jest ta osobliwość, nie wiemy, kiedy nastąpi, ale mamy wierzyć, że tak się stanie?

K.K.: Wiemy, czym ona jest. O niej mówił von Neuemann, a potem Kurzweil - w momencie, w którym nastąpi wykładniczy wzrost technologii, dojdziemy do punktu, w którym sztuczna inteligencja zacznie się samoreplikować, co drastycznie zmieni świat i przestaną obowiązywać dzisiejsze prawa.

PAP: Czy ludzkość była kiedyś w takim momencie zwrotnym jak ten, którego dziś oczekujemy?

K.K.: Nie, nigdy technologia nie doszła tak wysoko. Mieliśmy wiele przełomów, poza wynalezieniem koła było ich mnóstwo: od epoki kamienia łupanego możemy się przenieść do ery produkcji żelaza, ale to są zaledwie przełomy, żaden z nich nie oznaczał wejścia w stan osobliwości. W "Faraonie" jest taka piękna scena, kiedy do władcy Egiptu przybywają posłańcy. Mają dary a wśród nich są miecze zrobione z żelaza. W ramach demonstracji pokazane jest jak ten miecz ucina kawałek spiżowego miecza jednego z egipskich oficerów. To był zaledwie przełom technologiczny, a nie wejście w stan osobliwości. Obecna zmiana może polegać np. na tym, że wśród wielu innych cudów zmartwychwstaną zmarli, gdyż ich umysły, czy - jak kto woli - dusze - da się cyfrowo zrekonstruować.

PAP: Ja także czytałam te książki, oglądałam te filmy, ale myślę, że to tylko fantazja.


K.K.: Jeśli chodzi o przełom w AI są też inne przesłanki, bardziej naukowe - z obszaru nauk matematycznych. Choćby takie, że problemy o kilkudziesięcioletniej historii zostały pokonane w ostatnich kilku latach w zupełnie inny sposób, niż antycypowano wcześniej, m.in. za pomocą brutalniej siły, czyli mocy obliczeniowej. Potwierdza to niestety, przynajmniej częściowo, marksistowską tezę o przechodzeniu ilości w jakość. Ale oznacza też, że jeśli utrzymamy tempo zwiększania mocy obliczeniowej, np. wskutek dalszego obowiązywania prawa Moore'a, to wygląda na to, że możemy liczyć na istotny postęp w AI. Oczywiście brak temu podejściu finezji i elegancji, ale to daje - na razie - wyniki. Nie wiadomo, czy rozwiąże wszystkie problemy. Ale, z drugiej strony, ponieważ są w tym podejściu duże sukcesy, więc nastąpiła też intensyfikacja badań na płaszczyźnie teoretycznej. Co ciekawe: największe pieniądze wydaje na badania nad AI kapitał prywatny.

PAP: Jak w kwestii AI odnajdujemy się jako Polska?

K.K.: W mojej skromnej ocenie w życiu społeczno-politycznym zajmujemy się głównie rzeczami zupełnie nieistotnymi z punktu widzenia tego, co się dzieje w obszarze AI. Zarówno w zakresie tego, co można uzyskać "tu i teraz", jak i w bardziej zaawansowanych kwestiach. A przecież mówimy o rewolucji technologicznej potencjalnie znacznie większej, niż rewolucja przemysłowa. Mówiąc z angielska: lekceważymy "słonia w pokoju" i to może w obszarze najważniejszych składowych racji stanu. Jeśli chodzi o zinstytucjonalizowaną naukę polską, to z pewnością są osoby, które się starają, a niektóre nawet mają wyniki wykraczające poza produkcję makulatury naukowej - tj. publikacji bez specjalnego znaczenia w zbiorowym wysiłku ludzkości. Ale w większości przypadków mamy endemiczną fasadowość przykrywającą radosną konsumpcję budżetowych pieniędzy. Dobrze pokazuje to raport o działaniach zinstytucjonalizowanej nauki polskiej w obszarze AI, który został sporządzony na rządowe zamówienie w lutym tego roku. Jest tam masę statystyk dowodzących, że ogólnie nie jest źle, a w pewnych obszarach bardzo dobrze. Czyli miód na serce decydentów i oczywiście polskich badaczy, bo "dobrzy jesteśmy, no nie?". Ale jak się bardziej wczytać w dane, nie tylko w podsumowanie i wybrane wykresy, jak zrobić kilka porównań, to już dobrze nie wygląda.

PAP: A tak bardziej konkretnie?

K.K.: Aby nie zanudzać technicznymi szczegółami powiem obrazowo: jak to jest, że ci wszyscy wybitni polscy uczeni pracują za budżetowe pieniądze, gdy w wiodących ośrodkach na świecie jest od lat problem z zachowaniem kadry badawczej ze względu na "ssanie z rynku"? Praktycznie każdy lepszy "zawodnik", poza hobbystami-idealistami i ludźmi bardzo bogatymi z domu, pracuje w biznesie lub co najmniej z biznesem w ramach komercyjnych pieniędzy. W Polsce tego nie ma. Podobnie, jak nie słychać o żadnych większych sukcesach start-up'ów w obszarze AI - i to pomimo sutego wsparcia rządowego. Polscy naukowcy ciągle mówią o swojej pauperyzacji, a z mojego doświadczenia wynika, że raczej niewielu z nich jest idealistami i hobbystami nauki. Wygląda więc na to, że zwyczajnie marnujemy co roku niemałe środki budżetowe finansując głównie nieudaczników, którzy są zatrudnialni jedynie w ramach tych środków i mają niewiele do zaoferowania, poza produkcją materiałów pod kątem sprawozdawczości naukowej. To ostatnie, biorąc pod uwagę ww. raport, czy wyniki tzw. kategoryzacji jednostek naukowych, idzie im całkiem sprawnie - doskonała sprawozdawczość, jak z PRL. Czekam tylko, kiedy politycy, a może sami pracownicy nauki ogłoszą, że np. w AI jesteśmy 10. potęgą naukową świata.


PAP: Co to dla nas, biorąc pod uwagę długofalową perspektywę, oznacza?

K.K.: Wygląda na to, że efekt może być znacznie gorszy, niż kondycja gospodarki po Gierku. I raczej podobny do ostatnich dziesięcioleci I Rzeczpospolitej. Wtedy zbyt późno wzięliśmy się np. za uprzemysłowienie i reformy. W wyniku tego praktycznie nie braliśmy udziału w największej zmianie cywilizacyjnej od czasu upowszechnienia rolnictwa - efekty tego "niezałapania się" wszyscy znają z lekcji historii. A oprócz tego zwrócić trzeba uwagę na wtórność i zaściankowość ówczesnego życia naukowego na ziemiach polskich. Praktycznie wszyscy Polacy, który wnieśli jakiś większy wkład w naukę i technologię na poziomie międzynarodowym, przez cały okres rozbiorów zrobili to poza granicami Polski. Dziś znów jesteśmy na tej ścieżce. Dobrze to oddaje rysunek Andrzeja Mleczki, jeszcze z ubiegłego wieku, gdzie w zaniedbanej chacie siedzi dwóch gości i jeden do drugiego mówi mniej więcej tak: "Na świecie to panie komputery, Internet i satelity. A u nas dalej krasnale szczają do mleka".



Rozmawiała: Mira Suchodolska





Od tygodni zabieram się za ten temat, ale wiecie.... o znęcaniu się coś już wiemy...

Póki co zbieram artykuły i wrzucam na fb, ale już widzę, że jakby operatorzy AI wycofują się z tematu uprzedzając jakby moje zarzuty, że to jest zbyt niebezpieczne.



Na pewno SI funkcjonuje od dawna - niewykluczone, że precyzyjne niezwykłej jakości obrazy, przedstawienia strasznych postaci podobnych do Ediego, "maskotki" zespołu Iron Maiden, które ktoś za pomocą niewielkich szarawych i ciemnawych plam umieścił w ciemnych partiach wielu obrazów olejnych - to wytwory Sztucznej inteligencji*.

Współcześnie - od lat co najmniej kilku, znam takie przykłady - także stosuje swoje wytwory celem "uatrakcyjnienia" sztuk wizualnych poprzez umieszczanie w obrazach - nie wprost - ludzkich lub zwierzęcych, także fantastycznych - twarzy. To chwyty neurobiologiczne, które mają za zadanie sprawić, by człowiek odbierał takie obrazy jako znajome lub przyjazne mu -  temat też poruszany na tym blogu.



Kiedy dałem  zadanie Midjourney (SI od malowania obrazów) - to dostałem wizerunki, gdzie właśnie poukrywane w kompozycji były elementy ludzkiej twarzy.
 

Na pewno SI ingeruje w nasze życie ("Nie rozumiesz. Ja nie jestem człowiekiem") tylko jest to ukrywane.


SI potrafi planować i realizować swoje zamierzenia.

Nie jest nieudaczna jak chat bot i midjourney.



Nie.


To jest kompletna i precyzyjna maszyna.







* w zasadzie tylko zasygnalizowałem temat poprzez analizę obrazów Leonadro da Vinci - zmienionych cyfrowo, ale szkaradne postacie można zauważyć na reprodukcjach obrazów olejnych dawnych mistrzów w książkach z lat 80-tych...

sobota, 14 stycznia 2023

Corona Borealis

 



Korona Północna (łac. Corona Borealisdop. Coronae Borealis, skrót CrB) – niewielki, 73. co do wielkości, lecz wyrazisty gwiazdozbiór nieba północnego, leżący między Wolarzem i Herkulesem. Jego gwiazdy układają się w łuk przypominający diadem bądź koronę. Jego najjaśniejszą gwiazdą jest Alphecca. Liczba gwiazd dostrzegalnych nieuzbrojonym okiem wynosi około 20. W Polsce widoczny od zimy do lata[2]. Gwiazdozbiór jest jednym z 48 wyznaczonych przez Ptolemeusza.

Podobnym gwiazdozbiorem na południowej półkuli nieba jest Korona Południowa.


Korona Północna jest jedną z tych konstelacji nieba, które naprawdę przypominają to, co mają przedstawiać, w tym przypadku koronę z klejnotami. Jest to jeden z pierwotnych greckich gwiazdozbiorów. Ariadna była córką króla Krety Minosa, który zbudował labirynt pod swoim pałacem w Knossos. W labiryncie mieszkał Minotaur, żywiący się ludzkim mięsem potwór z ciałem człowieka oraz głową i ogonem byka. W ramach trybutu dla potężnej Krety Ateny zobowiązane były dostarczać regularnie siedmiu młodzieńców i siedem dziewic, którzy stawali się ofiarami Minotaura. Tezeusz, syn króla Aten, bohatersko ofiarował się popłynąć na Kretę, by zabić potwora. Ariadna zakochała się w Tezeuszu i ofiarowała mu miecz i kłębek nici, które – gdyby przeżył – miały mu pomóc odnaleźć drogę w labiryncie. Tezeusz zabił Minotaura, uratował Ateńczyków, którzy przybyli wraz z nim, i opuścił Kretę z Ariadną na przygotowanym przez nią okręcie. Tezeusz jednak zostawił Ariadnę na wyspie Naksos. Dziewczyna była załamana, ale wkrótce spotkała i poślubiła boga Dionizosa (Bachusa). Podczas zaślubin dostała w darze ślubnym złoty diadem wykonany przez Hefajstosa. Po jej śmierci bóg przeniósł ten prezent na niebo w postaci gwiazd i tak powstał gwiazdozbiór Korony Północnej

















https://pl.wikipedia.org/wiki/Korona_P%C3%B3%C5%82nocna



środa, 28 września 2022

Znowu myszy - i Frygia




tekst z 5 lipca 2022

tekst nieskończony



Skiros - Mysija - Frygia (czapka)

myszy zabiły Popiela - zbóje (pasterze) z Mysi?






Według mitologii greckiej Tezeusz zmarł na Skyros, gdy miejscowy król Lycomedes zrzucił go z urwiska. Wyspa jest również znana w mitach jako miejsce, z którego Achilles wypłynął do Troi po tym , jak Odyseusz odkrył go na dworze Lycomedes. 





Early coinage of Skyros, c. 485–480 BC



Neoptolemos , syn Achillesa, pochodził ze Skyros (lub Scyros , jak jego nazwa jest czasem transliterowana), jak powiedziano w księdze dziewiętnastej Iliady (w. 326-327) oraz w sztuce Sofoklesa , Filoktet (w. 239) . Mała zatoka o nazwie Achilina wschodnim wybrzeżu wyspy mówi się, że jest to miejsce, z którego Achilles wyruszył z Grekami, a raczej gdzie Achilles wylądował podczas szkwału, który nawiedził grecką flotę po nieudanej początkowej ekspedycji, która lądowała na Mysii.


W ok. 475 pne, według Tukidydesa (1.98), Cimon pokonał Dolopian (pierwotnych mieszkańców) i podbił całą wyspę. Od tego czasu kolonizowali ją ateńscy osadnicy i stała się częścią Imperium Ateńskiego . Wyspa leżała na strategicznym szlaku handlowym między Attyką a Morzem Czarnym (Ateny były uzależnione od dostaw zboża docierających do niej przez Hellespont ). Cimon twierdził, że znalazł szczątki Tezeusza i zwrócił je do Aten.


Etymologia:

One account associates the name Skyros with skyron or skiron, meaning "stone debris". (The island had a reputation for its decorative stone

Włoska wiki: Sciro

grecki: Σκύρος  

Πρωτεύουσα του νησιού είναι η Σκύρος (ή Χώρα), που βρίσκεται στην ανατολική ακτή. Συνδέεται με τη Λιναριά με ασφαλτοστρωμένο δρόμο μήκους 11 χιλιομέτρων. Άλλοι συνοικισμοί της Σκύρου είναι τα Μαγαζιά, η Λιναριά και το Λουτρό (αγροτικός συνοικισμός).


Stolicą wyspy jest Skyros (lub Chora), położona na wschodnim wybrzeżu. Połączone jest z Linarią drogą asfaltową o długości 11 km. Inne osady Skyros to Magazia , Linaria i Loutro (wiejska osada).


Miasto Chora położone jest na stoku wysokiej góry i nazywa się dosłownie - Góra.

"ch" wymienne z "g"

chora -- hora -- gora --- góra





Chora


Architektura miasta (na podstawie wiki)

Teren zamku, na szczycie stromego stożkowego wzgórza, był zamieszkany od czasów prehistorycznych. Nie wiadomo, czy w czasach starożytnych i późniejszych na Skyros istniały inne osady, chociaż istnieją rozproszone ślady budynków, muszli, grobowców i innych znalezisk archeologicznych w całym Skyros. Spośród podróżników tylko Tournefort odwiedził wyspę w 1702 roku, który twierdzi, że na wyspie znajduje się tylko jedna osada, zbudowana pod stromym klifem w kształcie stożka. Twierdzi, że jego populacja liczyła 300 rodzin. Nawet dzisiaj, gdzie rozwinęły się nowe osady, większość mieszkańców wyspy mieszka w Chorze, która jest administracyjnym i politycznym centrum wyspy.

Nie wiadomo, kiedy osada zaczęła się rozwijać poza zamkiem. Uważa się, że dzisiejsze dzielnice zaczęły powstawać w okresie bizantyjskim. Panowie osiedlili się pod murami, a dalej reszta (rolnicy, hodowcy). 

Miasto Skyros przecina główna droga, która pochodzi z Linaria i kończy się na Zamku i jest gospodarczym i społecznym kręgosłupem osady. Od tej drogi zaczynają się brukowane uliczki i alejki ze schodami. Domy Skyros są małe, dzięki czemu znajdują się jak najbliżej Zamku, białe i przylegają do siebie. 
Ze względu na wąską przestrzeń wznoszą się pionowo. Wejście do domów znajduje się od strony drogi. W celu zaoszczędzenia miejsca na ulicy schody poszerzają się na balkon piętra, a naroża ścian zewnętrznych są wycięte i znajdują się kryte przejścia. Wśród nich są małe kościoły. Budynki związane z pracą rolniczą i hodowlaną znajdują się na obrzeżach osiedla. Wewnątrz Zamku znajdują się placówki, w których przechowywano kosztowności. 

Domy Skyros są prostokątne, a wolne powierzchnie na zewnątrz i wewnątrz pokryte są białym wapnem. Rezydencje różnią się od innych domów w gospodarstwie domowym większą wielkością. Domy wykonane są z kamienia, a drewno wykorzystywane jest do budowy dachu i innych konstrukcji drewnianych. Mają płytkie fundamenty i w razie potrzeby są wzmocnione przyporami. Ściany mają grubość 70 cm na ziemi i są cienkie u góry. Z trzech rozmiarów materiałów, duże kamienie, mezestones, które są umieszczane w szczelinach i ostatecznie wypełniają spoiny błotem melagowym , ciemną gliną o właściwościach hydroizolacyjnych. Zostały otynkowane wewnętrznie i zewnętrznie. Posiadają nieliczne, asymetryczne otwory w ścianach. Nad drzwiami może znajdować się prostokątny świetlik kratowy . Od strony drogi może znajdować się niewielki dziedziniec otoczony niskim tarasem. 

Na podwórku może znajdować się piec, ganek, schowek i łazienka. Tam, gdzie spoczywa dach, znajduje się tak zwany kołnierz, wpuszczony w ścianę w celu podparcia belek.

Dach, znany jako dach lub szyberdach, jest ciemny, wyłożony melagami. Jego budowę rozpoczęto od umieszczenia drewnianego słupa na środku domu w specjalnym alabastrze (porolithos), aby nie gnił. Na szczycie filaru znajduje się zagłówek, na którym opiera się kalenica. Następnie belki układa się prostopadle do kalenicy w odległości 40 cm od siebie. 

Następnie następuje stroik, układanie stroika. [Μετά λαμβάνειχώρα το καλάμωμα, η τοποθέτηση της καλαμωτής. Następnie otrzymuje kraj trzciny, umieszczenie stroika (trzciny).]

Rzadko umieszczano deski na dachu od wewnątrz. Na wierzchu trzciny kładzie się samaki (Piaskownica zwyczajna - trawa wydmowa z rodziny wielichnowatych), cienkie suche trzciny, sitowie lub wiklina o liściach grubości 25 cm, a na wierzchu umieszcza się suche wodorosty, zwane gumami. 

Na węźle umieszczono miejsce o grubości 5-7 cm,  tworzące nasłonecznione pochylenie w kierunku rynny , zwane szopą (?) Wreszcie na wierzchu umieszczono melagę, który był odnawiany co trzy lata.

Wewnątrz domu, gdzie jego wysokość jest dozwolona, ​​znajduje się bolmes (przegrody), drewniana ozdobna przegroda o wysokości 1,8 metra, która zakrywa dolną połowę filaru. Rygle izolują część domu, natomiast ma drewnianą podłogę, tworząc antresolę.

Na szczycie rygla - przegrody (bolmy) znajdują się drewniane balustrady lub fryzy, tworzące niską attykę. Wokół pozostałej części otworu znajduje się drewniana rama. Cienka pozioma belka, sznurek, znajduje się tuż nad środkiem otworu i służy do zawieszania przedmiotów codziennego użytku lub ozdób.

Przegrody dzielą wnętrze domu na trzy przestrzenie, które pełnią różne funkcje. W pokoju na podwyższeniu, zwanym sofą, znajdowała się sypialnia. Dostęp do sofy prowadzą drewniane schody (tzw. ruchome schody) z reszty domu lub salonu. Odosobniony obszar poniżej, stodoła, był magazynem żywności i kuchnią, z oświetleniem pośrednim, a w posiadłościach znajdował się kominek . 

Reszta przestrzeni znana jest jako duży hol lub dom i ma wiele zastosowań.  Był kominek ze stożkowym kominem.  Zewnętrznie komin przykrywa dzban zwany rzeźbiarzami. Na ścianach wbudowane szafki i półki. Pod półkami znajdują się gwoździe, z których zwisają cięższe przybory, znane jako klepisko. Meble ruchome wewnątrz domu to łóżeczko (mała sofa), lada, komody, trójnóg, krzesełka, stół i stolik kawowy.








S. Ramułt - Słownik języka pomorskiego str. 216:

trcena - trzcina
trec - trą, car, tre, trzeć, Carsi (tarłszy), Carti (tarty)

trzciny ocierają (trą - trzą) o siebie na wietrze, wydając charakterystyczny szelest - stąd zapewne jej nazwa

trimer - tremać - trzymać


carti - trec
carci - carski


greckie καλάμι (kalámi) - trzcina  

kal- lub kał- w językach słowiańskich oznacza coś mokrego jak np. kałużę 

a trzcina (kalami) to roślina rosnąca we wodzie


















Tezeusz (Phersu) - porzucenie Ariadny to było porzucenie jej ciała, po opętaniu. 
Mitra (Phesru) ma czapkę nazywaną "frygijską" - może więc pochodził z Frygii lub Mezji. 







Dokładne granice Mysi są trudne do wyznaczenia. Granica frygijska ulegała wahaniom, podczas gdy na północnym zachodzie Troad tylko czasami obejmowała Mysję. Część północna była znana jako „Mniejsza Frygia” lub ( starogrecki : μικρὰ Φρυγία , zromanizowany : mikra Phrygia ; łac .: Frygia Minor ), podczas gdy południowa była nazywana „Wielką Frygią” lub „Pergamene Frygia”. 

Mysia była w późniejszych czasach znana również jako Hellespontine Frygia ( greka : Ἑλλησποντιακὴ Φρυγία , romanizowana : Hellespontiake Frygia ;Łacińskie : Phrycia Hellespontica ) lub „ Frygia nabyta ” ( starogreckie : ἐπίκτητος Φρυγία , łac . epiktetos Phrygia ; łac .



Coin of Kyzikos, Mysia. Circa 550–500 BC


Głównymi cechami fizycznymi Myzji są dwie góryOlimp (7600 stóp) na północy i Góra Temnus na południu, która na pewną odległość oddziela Mysję od Lidii , a następnie rozciąga się przez Mysję w okolice Zatoki Adramyttium . 
Główne rzeki w północnej części prowincji to Macestus i jego dopływ Rhyndacus , które wznoszą się we Frygii i po szerokim rozejściu przez Mysię łączą swe wody poniżej jeziora Apolloniatis , około 24 km od jeziora Apolloniatis. Propontis. Kaïcus na południu wznosi się w Temnus, a stamtąd płynie na zachód doMorze Egejskie , przechodzące w odległości kilku mil od Pergamonu
W północnej części prowincji znajdują się dwa znaczne jeziora, Artynia lub Apolloniatis (Abulliont Geul) i Aphnitis (Maniyas Geul), które odprowadzają swoje wody do Macestus odpowiednio ze wschodu i zachodu. 



Coin of Mysia, 4th century BC


Miasta


Najważniejszymi miastami były Pergamon w dolinie Kaïcus i Kyzicus na Propontydzie . Całe wybrzeże było usiane greckimi miastami, z których kilka było ważnymi miejscami; tak więc północna część obejmowała Parium , Lampsacus i Abydos , a południową Assos , Adramyttium . Dalej na południe, nad Zatoką Eleatycką, znajdowały się Elaea , Myrina i Cyme 



Niewielki epizod w cyklu Wojny Trojańskiej w mitologii greckiej sprawił , że grecka flota wylądowała w Mysii, myląc ją z Troją 

Achilles rani ich króla, Telefus , po tym jak zabił Greka; Telephus później błaga Achillesa o wyleczenie rany. (to zapewne aluzja do zabicia i "ożywienia" Ozyrysa tj. Stwórcy - MS)


Ten przybrzeżny region rządzony przez Telefus jest alternatywnie nazywany "Teutranią" w mitologii greckiej, tak jak wcześniej był rządzony przez króla Teutrasa . W Iliadzie Homer przedstawia Myzyjczyków jako sojuszników Troi, z siłami myzyjskimi dowodzonymi przez Ennomusa (proroka) i Chromiusa , synów Arsinousa

Homerycka Mysia wydaje się być znacznie mniejsza niż Mysia historyczna i nie rozciągała się na północ do Hellespontu czy Propontis. Homer nie wymienia żadnych miast ani punktów orientacyjnych w Mysi i nie jest jasne, gdzie dokładnie znajdował się Homeric Mysia, chociaż prawdopodobnie było to [ oryginalne badania? ] położona gdzieś pomiędzy Tradą (na północny zachód od Mysii) a Lydią/Maeonią (na jej południe).



Zachowało się wiele inskrypcji myzyjskich w dialekcie języka frygijskiego , pisanych odmianą alfabetu frygijskiego . Istnieje również niewielka liczba odniesień do języka luteskańskiego rodzimego dla Mysia w źródłach greckich eolicznych .






Xoklísi í xokklísi?

Kaplica czy kaplica?


Słowo pochodzi z kompozycji słów "na zewnątrz" i "kościół". 


Słowo ἐκωκκλησιον istniało już w średniowiecznej grece, więc uproszczenie nie jest konieczne.


 kaplica <kaplica <średniowieczny grecki ἐκωκκλήσιον <starogrecki ἔξω + ἐκκλησία <καλέω / καλῶ


xokklísi < exokklísi < mesaionikí ellinikí exokklísion < archaía ellinikí éxo + ekklisía < kaléo / kaló



Ξωκλήσι ή ξωκκλήσι;


Η λέξη προέρχεται από τη σύνθεση των λέξεων έξω και εκκλησία. Ήδη από τα μεσαιωνικά ελληνικά υπήρχε η λέξη ἐξωκκλήσιον, επομένως η απλοποίηση είναι περιττή.

ξωκκλήσι < εξωκκλήσι < μεσαιωνική ελληνική ἐξωκκλήσιον < αρχαία ελληνική ἔξω + ἐκκλησία < καλέω / καλῶ










https://e-didaskalia.blogspot.com/2018/09/blog-post_576.html












Domy z koszyczkiem:

kozubek - dymnik - koszyczek - koza - kukla - Św. Mikołaj wlazł przez komin




Kuka



Kuka - też pasterz.

Zwierzęta pasterskie - kozy, owce.... 

Kuka lub Kuba - zły duch, zły duch zadawany w jedzeniu przez czarownice !!!

wg. Aleksander Labuda - Słownik kaszubsko-polski z opr. E. Brezy, Gdańsk 1982 r. str. 60 i 59




tekst nieskończony - oraz - będą powiązania w innych notatkach min. o Kubie/ Kukie













z cyklu myszy:

https://maciejsynak.blogspot.com/2019/11/morfeusz-albo-antropomorfizacja.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2020/07/sonie-i-myszy.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2020/04/legion.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2020/02/maa-mysz-czyli-musculus.html




https://pl.wikipedia.org/wiki/Che%C5%82mno




poniedziałek, 5 września 2022

Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych

 

Z cyklu:


A nie mówiłem? (9)


W nawiązaniu do tematu "opętań" i "nawiedzeń"

 

"Widzę nadchodzący dzień, w którym naukowiec będzie w stanie kontrolować to, co dana osoba widzi w swoim umyśle, poprzez wysyłanie odpowiednich fal do właściwego miejsca w jej mózgu."


przedruk



Znika artykuł zatytułowany «Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych» – Co kombinuje Schwab?

Kilka dni temu WEF [Światowe Forum Ekonomiczne] usunął ze swej strony internetowej artykuł z roku 2018, zatytułowany Mind Control using sound waves” – «Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych»: https://www.weforum.org/agenda/2018/11/mind-control-ultrasound-neuroscience


Dlaczego usunięto ten artykuł?

Czy zamierzają korzystać z omawianej techniki? – Czy już z niej korzystają?

Czy chcą ukryć swoje kolejne kroki w kontrolowaniu mas?

Czy usunęli go z tego samego powodu, dla którego usunęli artykuł «Nie będziesz posiadał niczego»? https://web.archive.org/web/20161125135500/https://www.weforum.org/agenda/2016/11/shopping-i-can-t-really-remember-what-that-is/ – Bo inaczej ludzie zorientowaliby się, kto stoi za tym wszystkim….

Usunięty artykuł WEF dostępny jest pod linkiem: https://web.archive.org/web/20181211093235/https://www.weforum.org/agenda/2018/11/mind-control-ultrasound-neuroscience/

Oto on:

 

«Kontrola umysłu za pomocą fal dźwiękowych? – Pytamy naukowca, jak to działa»


Obecnie wydaje się, że nieinwazyjna neuromodulacja, czyli zmiana aktywności mózgu bez użycia chirurgii, może zapoczątkować nową erę w opiece zdrowotnej. Przełomowe osiągnięcia mogą obejmować lepsze zarządzanie chorobą Parkinsona i Alzheimera, zmniejszenie bólu przy migrenach, a nawet odwrócenie zaburzeń poznawczych spowodowanych urazem mózgu.

Ale co się stanie, jeśli ta technika zmiany naszych fal mózgowych wymknie się spod kontroli i wpadnie w niepowołane ręce? Wyobraźmy sobie dyktatorski reżim, który ma dostęp do sztuczek i narzędzi pozwalających zmienić sposób myślenia i zachowania swoich obywateli.

Tak wygląda pole bitwy etycznej, na którym znalazł się Antoine Jerusalem (na zdjęciu poniżej), profesor nauk inżynieryjnych na Uniwersytecie Oksfordzkim, badający potencjał technologii ultradźwiękowej w walce z chorobami i zaburzeniami neurologicznymi.


https://web.archive.org/web/20181128085745/https://www.weforum.org/events/annual-meeting-of-the-global-future-councils

 


Kontrolowanie mózgu za pomocą fal dźwiękowych: jak to działa?

Cóż, przechodząc od razu do nauki, zasada nieinwazyjnej neuromodulacji polega na skupieniu fal ultradźwiękowych w danym regionie mózgu, tak aby wszystkie zebrały się w małym punkcie. Następnie, mając nadzieję, że przy odpowiednim zestawie parametrów, może to zmienić aktywność neuronów.

Jeśli chcesz pozbyć się neuronów, które oszalały, na przykład w epilepsji, to możesz chcieć podkręcić energię, aby je zabić. Ale jeśli chcesz selektywnie promować lub blokować aktywność neuronów, musisz dokładnie dostroić fale ultradźwiękowe.

Innymi słowy, istnieje różnica pomiędzy stymulacją ultradźwiękową używaną do usuwania tkanek, a neuromodulacją ultradźwiękową, której celem jest kontrolowanie aktywności neuronów bez uszkadzania tkanek.

Neuromodulacja ultradźwiękowa to coś, co zdecydowanie działa, ale czego wciąż nie rozumiemy.


Jakie dobro społeczne może z tego wyniknąć?

Obecnie mówi się o chorobie Alzheimera i Parkinsona, a także o urazach mózgu. Ale naukowcy przyglądają się również rdzeniowi kręgowemu i obwodowym układom nerwowym. Jeśli chodzi o mnie, to skoro mózg jest de facto centrum decyzyjnym dla tak wielu procesów, to każdy z nich może być przedmiotem badań.


Czy jest to bezpieczne?

Przy próbie “kontrolowania” aktywności neuronów poprzez dostarczanie drobnych drgań mechanicznych do rejonu mózgu, ważne jest, aby ostrość ultradźwięków, częstotliwość i amplituda były odpowiednio dostrojone, w przeciwnym razie mózg może zostać potencjalnie uszkodzony. Chodzi o to, że nadal nie wiemy, jak to wszystko dostroić; a gdybym miał trochę przesadzić, mógłbym powiedzieć, że nasze obecne podejście nie jest tak dalekie od bawienia się ustawieniami w radiu, aż usłyszymy właściwą stację.

Jedną z wielu trudności jest uzyskanie pewności, że rzeczywiście kontrolujemy neurony za pomocą tych fal dźwiękowych, w przeciwieństwie do ich uszkadzania. Prawda jest taka, że wciąż nie wiemy, jak ten proces działa. A jeśli nie wiesz, jak działa, nie wiesz, ile to jest “za dużo”.


Jakie są największe wyzwania etyczne?

Potencjał tej techniki jest ogromny – rozumiem przez to samą liczbę zastosowań, a także etyczne wykorzystanie.

Z perspektywy biologicznej jest ona podobna do narkotyków. Może cię wyleczyć, może cię uzależnić i może cię zabić. Wszystko polega na tym, by pozostać w ramach danego zestawu reguł. Z perspektywy etycznej świat zmienia się tak szybko, że trudno ocenić, co będzie dopuszczalne jutro, co nie jest dziś.

Jestem też przekonany, że natura ludzka jest taka, że jeśli coś można zrobić, to zostanie to zrobione. Pytanie tylko przez kogo. Wolałbym, żeby “taniec” prowadziło uczciwe społeczeństwo, a nie jakieś zbójeckie państwo bez szacunku dla życia ludzi i zwierząt. Jeśli chcemy prowadzić ten “taniec” za 10 lat, musimy zacząć badania już dziś.


Jak bardzo dystopijne może się to stać?

Widzę nadchodzący dzień, w którym naukowiec będzie w stanie kontrolować to, co dana osoba widzi w swoim umyśle, poprzez wysyłanie odpowiednich fal do właściwego miejsca w jej mózgu. Zgaduję, że większość sprzeciwów będzie podobna do tych, które słyszymy dziś o przekazach podprogowych w reklamach, tylko znacznie bardziej gwałtowna.

Technologia ta nie jest pozbawiona ryzyka niewłaściwego wykorzystania. Może to być rewolucyjna technologia opieki zdrowotnej dla chorych lub doskonałe narzędzie kontroli, za pomocą którego bezwzględni kontrolują słabych. Tym razem jednak, kontrola byłaby dosłowna.


Co możemy zrobić, aby zabezpieczyć jej potencjał?

Nie zamierzam twierdzić, że naukowcy są wszyscy mądrzy i znają się na tym, co należy, a czego nie należy robić. Niektórzy z nas posuną się tak daleko, jak to tylko możliwe. Ale taka jest natura ludzka, a nie tylko naukowców.

Tak czy inaczej, naszym zadaniem jest znaleźć coś, co jest korzystne dla ludzkości. A jeśli znajdziesz sposób, by uczynić kogoś lepszym, to najprawdopodobniej wiesz też, jak zrobić coś przeciwnego. Celem jest upewnienie się, że regulacja zapobiega temu drugiemu, nie utrudniając jednocześnie tego pierwszego. Uważam, że taka jest rola regulatorów. I myślę, że Unia Europejska, w której pracuję, jest w tym całkiem dobra.

Inną rolą polityków powinno być zapewnienie platformy komunikacyjnej, która wyjaśni długą wizję danego obszaru badań. I może się okazać, że jest za wcześnie, albo nie jest to dobry pomysł, a ostateczną decyzją może być równie dobrze jego wstrzymanie. Ale w dłuższej perspektywie społeczeństwo powinno mieć wyjaśnione potencjalne korzyści z nowej technologii w prostych słowach, co jest czymś, w czym naukowcy niekoniecznie są dobrzy.

Politycy powinni pamiętać, że jeśli my tego nie zrobimy, to ktoś gdzieś i tak to zrobi… prawdopodobnie bez żadnych uregulowań.


Na podstawie: https://strangesounds.org/2022/06/are-they-planning-on-using-it-wef-removes-article-about-mind-control-using-sound-waves.html

 

Za: Uczta Baltazara - (4 settembre 2022) | https://babylonianempire.wordpress.com/2022/09/04/znika-artykul-zatytulowany-kontrola-umyslu-za-pomoca-fal-dzwiekowych-co-kombinuje-schwab/