Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolorowa rewolucja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolorowa rewolucja. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 listopada 2020

Powiązania Bidenów na Ukrainie

 

przedruk


USA: Prezydent Biden. Nie ma powodu do świętowania



przez Fabrizio Verde
 

Uroczystości, jubilacje, międzynarodowa radość. Joe Bidenowi udaje się zebrać wystarczającą liczbę wyborców, aby zostać 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Pokonany „potwór” Donalda Trumpa. Nikt tutaj nie marzy o obronie tak reakcyjnego jak Trump. Zaprzysiężony wróg każdego socjalistę, a nawet nieśmiało antyimperialista. Jednak uczczenie wyboru Bidena jako zwiastuna nowej nadziei lub znaczącej zmiany w USA wydaje nam się przesadą. 

 

Joe Biden, musimy zawsze o tym pamiętać, był nadal zastępcą laureata Pokojowej Nagrody Nobla Baracka Obamy. Inny prezydent świętował jako nadzieję na zmianę dla stanów. Wszyscy wiemy, jak poszło. „Laureat Pokojowej Nagrody Nobla” zrzucił bomby podczas swojej prezydentury w sprawie Afganistanu, Libii, Somalii, Pakistanu, Jemenu, Iraku i Syrii. Nałożyła sankcje karne na Wenezuelę, określaną jako „niezwykłe i nadzwyczajne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”, uzbroiła przywódców zamachu stanu w Caracas, a także w Managui w nieudanej próbie obalenia rządu sandinistowskiego, kierowanego przez dowódcę Daniela Ortegę w Nikaragui. Wspierał działania prawne w Ameryce Łacińskiej, które doprowadziły do ​​parlamentarnego zamachu stanu na Dilmie Rousseff w Brazylii i politycznego zabójstwa byłej prezydent Argentyny Cristiny Kirchner. 

 

Rodzina Bidenów ma niejasne powiązania i zajmuje się neonazistami na Ukrainie. Hunter Biden - syn Joe - dołączył do zarządu ukraińskiej firmy gazowej Burisma Holdings w maju 2014 roku, zarabiając 50 000 dolarów miesięcznie. Syn Bidena został wybrany, mimo że nie mówił językiem i nie miał żadnego szczególnego doświadczenia w dziedzinie energii. Ale został dokooptowany kilka miesięcy po decyzji Obamy o powierzeniu swojemu zastępcy zadania śledzenia przemian ustrojowych na Ukrainie. Gdzie przez przemianę mamy na myśli kolorową rewolucję, która doprowadziła do władzy na Ukrainie neonazistów w miejsce prezydenta Wiktora Janukowycza.  

 

Krótko mówiąc, szczerzy Demokraci i antyimperialiści nie mają powodu, aby świętować wybór Joe Bidena. Z drugiej strony należy rozumieć, że w Stanach Zjednoczonych istnieje reżim jednopartyjny. Polityka i interesy są takie same. Tylko ta partia jest podzielona na dwie sekcje: Demokraci i Republikanie. 


Formy mogą się zmieniać, ale drapieżny, podżegający do wojny i głęboko niedemokratyczny charakter reżimu Stanów Zjednoczonych jest niezmienny.  

Nie możemy nie zgodzić się z kandydatem na prezydenta Partii Zielonych - którego istnienia nie znasz z powodu wypaczeń fałszywie demokratycznego systemu takiego jak amerykański - Howie Hawkins, który stwierdza na swoim profilu na Twitterze: „Nie ma znaczenia, kto siedzi w Białym Domu będziemy nadal walczyć o sprawiedliwość społeczną, demokrację i prawa człowieka ukierunkowane na ludzi ”.



Jest chociaż. Jeśli stary Jo wybierze ścieżkę wynikającą z Karty ONZ zamiast starej i już wydeptanej ścieżki bomb, sankcji i międzynarodowych zbrodni, jesteśmy gotowi to naprawić. I my też jako pierwsi to napiszemy. Chcielibyśmy móc ze zdumieniem opowiedzieć o polityce nieciągłości stosowanej przez administrację Biden. Biorąc pod uwagę przesłanki, wydaje się to bardzo trudne. Ale nie chcemy ograniczać opatrzności.



https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-usa_biden_presidente_nessun_motivo_per_festeggiare/82_38103/







sobota, 7 listopada 2020

Łukaszenko - wezwanie do dialogu

 


07 LISTOPADA 2020, 14:21

Łukaszenko wezwał przywódców Polski i Litwy do zaprzestania konfrontacyjnej retoryki i powrotu do dialogu


Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko zaapelował do przywódców Litwy i Polski z apelem o zaprzestanie konfrontacyjnej retoryki i powrót do dialogu. Powiedział to szef białoruskiego państwa podczas przemówienia przed sztabem i budowniczymi białoruskiej elektrowni jądrowej , dowiedział się BelTA.

„Chcę jeszcze raz zaapelować (do przywództwa Litwy. - ok. Biełta) dziś z tego miejsca - białoruskiej elektrowni jądrowej: mieszkajmy razem. Pracujmy razem. Nasze narody kiedyś były w jednym państwie, żyły normalnie i nadal na razie żyliśmy normalnie. Nie, weszli do naszego ogrodu niespodziewanie. Cóż, jeśli zdałeś sobie sprawę, że się pomyliłeś, opuść nasz ogród, pracujmy razem: jesteś w swoim ogrodzie, my jesteśmy w naszym. Wyprodukujmy prąd, sprzedajmy go , wymieniają prąd - powiedział białoruski lider - Żyjmy normalnie! Jesteśmy sąsiadami, a oni nie wybierają sąsiadów.

Aleksander Łukaszenko zwrócił uwagę, że w okresie funkcjonowania elektrowni atomowej Ignalina na Litwie Białoruś nie zgłosiła żadnych roszczeń. Ponadto po jej zamknięciu oferował możliwość zatrudnienia niektórych specjalistów w przyszłej białoruskiej elektrowni jądrowej. Jednak pod wpływem nacisków zewnętrznych Litwa zaczęła ostro sprzeciwiać się budowie elektrowni atomowej w Ostrowcu.

„Wypchnęli z Unii Europejskiej, śmiało, bomba:„ Stacja jest niebezpieczna, stacja jest taka i taka ”. I ruszamy. I dlaczego? Ponieważ jesteśmy dzisiaj konkurentami, konkurentami do krajów zachodnich, nie potrzebują tej stacji, tak jak nie potrzebują spokojnego, spokojnego Białoruś - powiedział prezydent.

„Prawdopodobnie po dwóch miesiącach tych walk w Mińsku zrozumieliście, czego chcą. Za granicą są już„ rządy ”utworzone dla Białorusi, pięć razy więcej niż te jednostki energetyczne. Już„ kontrolują ”nas stamtąd. Często mówię: nie waż się, odpowiemy i odpowiemy bardzo mocno - ostrzegł białoruski przywódca.

Aleksander Łukaszenko podkreślił, że Białoruś zbudowała elektrownię jądrową zgodnie z decyzją podjętą w interesie narodowym i skupiła się na bezpieczeństwie tego obiektu, co potwierdziła również opinia międzynarodowych ekspertów.


  • To samo chcę powiedzieć polskim przywódcom: nic wam nie wyjdzie. Nie będziemy klękać. Odpowiemy, a już powiedziałem: nawet jeśli jesteśmy sami otoczeni, odpowiemy. Myślę, że to zrozumieli - dodał Prezydent. - Pracujmy razem, jesteśmy gotowi do otwartej współpracy. ”


https://www.belta.by/president/view/lukashenko-prizval-rukovodstvo-polshi-i-litvy-prekratit-konfrontatsionnuju-ritoriku-i-vernutsja-k-414574-2020/





wtorek, 27 października 2020

Białoruś - też o dywersji w Polsce

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Nie pamiętam, żeby w Polsce w 1989 roku ktoś wygłaszał takie komunikaty - coś tam Rakowski ostrzegał, że jeszcze zatęsknicie do komuny... no ale taki miałem wiek, że nie pamiętam.

W każdym razie życzę im, by nie musieli zmagać się z tym, co my... 

Tymczasem w Polsce opozycja urządza kolorową rewolucję.... jak do tego doszło panie Duda??

 

27 PAŹDZIERNIKA 2020, 14:53

Golovchenko w sprawie wezwań do strajku:

to bezpośrednie wezwania do wyrządzenia krzywdy waszemu krajowi i narodowi



Premier Białorusi Roman Gołowczenko podkreśla, że ​​wezwania do strajków to nic innego jak bezpośrednie wezwania do skrzywdzenia ich kraju i ludzi. Oświadczył to dzisiaj, odpowiadając na pytanie BelTA.

„Zarówno wczoraj, jak i dziś sytuacja w kolektywach pracowniczych jest spokojna, działa. Plan, który był szeroko ogłaszany (nawołuje do strajku narodowego. - nota Biełty), oczywiście nie miał miejsca. Nie mogło się to odbyć. Ludzie są skłonni aby pracować, zarabiać pieniądze, realizować swoje plany, które mają. Zależy nam na tym, by rodziny otrzymywały dochody. Dlatego sytuacja jest absolutnie spokojna - powiedział premier.

Roman Golovchenko zaznaczył, że nie wyolbrzymia zagrożenia ze strony takich telefonów. Niemniej jednak zaapelował również do tych, którzy wzywali pracowników przedsiębiorstw do strajku i strajku: „Są to bezpośrednie wezwania do szkodzenia ich krajowi i ludziom, którzy w tym kraju żyją i pracują. jak oczyszczanie przestrzeni dla naszych konkurentów ”.

Szef rządu zwrócił uwagę na to, że białoruska gospodarka jest otwarta, a krajowi producenci nieustannie konkurują, jeśli chodzi o dostawy na rynki eksportowe, czy to produkty ropopochodne, nawozy potasowe, produkty inżynieryjne czy żywność. "Każde wstrzymanie produkcji działa na ręce naszych konkurentów. Zatrzymując, powiedzmy, produkcję produktów naftowych (są to transakcje typu spot), tracimy określone pieniądze, cały personel przedsiębiorstwa traci płatności i dopłaty za wyniki swojej pracy. Wtedy powrót na ten rynek będzie znacznie droższy" - powiedział Roman Golovchenko.

Podał inny przykład w odniesieniu do przemysłu potażu: kiedy kilka urzędów górniczych zatrzymało się dosłownie na jedną noc w sierpniu, zagraniczni konkurenci Belaruskali byli bardzo zadowoleni z tego faktu.

„Gospodarka kraju pracuje w trudnych warunkach w związku z globalnym kryzysem gospodarczym. Ale działa i nie zamierza przestać” - podkreślił premier.

Zwrócił uwagę na inny ważny aspekt - próby aktywnego zaostrzenia sytuacji w przedsiębiorstwach, gdzie nieplanowany postój może prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji dla życia i zdrowia ludzi. Przykładem tego jest Grodno Azot. 

„Temat był zawyżony, że teraz Grodno Azot zostanie zatrzymany, co innego… Chcę powiedzieć zarówno mieszkańcom obwodu grodzieńskiego, jak i całego kraju: to niebezpieczna produkcja, każda ingerencja w proces technologiczny, w tym nieplanowane wyłączenie, jest groźba katastrofy technogennej. Czy to „Grodno Azot”, „Mohylewski Azot”, „Mogilevkhimvolokno”… Mamy dość takich przemysłów. Czego wzywasz? Czy chcesz, aby miasto regionalne pokryła katastrofa, która może się zdarzyć z powodu szalonych myśli w szczególnie gorliwych głowach? - pytał retoryczny pytanie Roman Golovchenko. - Oczywiście


Premier odniósł się również do niedawnych prób sabotażu kolei. „A jak inaczej ocenić, kiedy automatyka sterująca ruchem pociągów jest zmuszona do stanu nieczynnego? Co to jest, jeśli nie zagrożenie dla życia ludzi? Co, ogłaszamy wojnę kolejową? zgodnie z wymogami prawa – powiedział.



Przypominam, że w 1925 roku niemieccy dywersanci doprowadzili do katastrofy kolejowej pod Starogardem, co stało się podstawą napaści niemieckiej prasy na polski rząd.

Ktoś najwyraźniej przerabiał temat na zajęciach z dywersji.


https://maciejsynak.blogspot.com/2019/11/na-tropie-kamstwa-zamach-pod-starogardem.html





Inżynier Kolejowy z 1925 roku tutaj:

http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/5350/11ik25_nr06.pdf



https://www.belta.by/society/view/golovchenko-o-prizyvah-k-zabastovkam-eto-prjamye-prizyvy-k-naneseniju-vreda-svoej-strane-i-ljudjam-412857-2020/



poniedziałek, 19 października 2020

Apele o odpowiedzialność na Białorusi

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki



19 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:52

Ukraiński politolog: radykałowie nigdy nie powinni mieć prawa do władzy



19 października, Mińsk / Corr. BELTA /. W planach zachodnich odbiorców kolorowych rewolucji nie ma silnej Białorusi. Potwierdza to fakt, że na ulicach stolicy pojawia się coraz więcej radykałów. To, czego potrzebują, to nie dialog, ale natychmiastowe przejęcie władzy, na co absolutnie nie wolno pozwolić. Ulica się zmienia po Majdanie nie skończyła się dobrze. Taką opinię na antenie „Białorusi 1” wypowiedział ukraiński politolog Jurij Kot - informuje Biełta.

Zdaniem eksperta trzeba zrozumieć, że wszyscy, którzy dziś domagają się praw, wolności i udają ludzi o pięknym sercu w białych ubraniach z kwiatami, w rzeczywistości „będą gotowi złamać prawo tak, jak tego potrzebują, jeśli tylko po to, by osiągnąć swój cel ”.

Yuri Kot zauważył, że radykałowie nigdy nie powinni mieć prawa do władzy. „Jak tylko zdobędą władzę, wierzcie mi, ci ludzie będą to trzymać do końca, tak jak to się dzieje dzisiaj na Ukrainie. Popatrzcie, garstka marginalnych radykałów, którzy udają„ barszczowych ”lub„ tłustych ”patriotów. bardzo niewielu, ale trzymają resztę populacji, resztę społeczeństwa na dystans ”- dodał.




19 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:37

Weterani: niezgoda i konfrontacja w społeczeństwie - posłańcy niekończącego się cierpienia i biedy



Niezgoda i konfrontacja w społeczeństwie są zwiastunami niekończącego się cierpienia ludności, żalu, straty i ubóstwa. Białoruskie stowarzyszenie kombatantów wystosowało apel do obywateli. Jest on umieszczony na stronie Ministerstwa Obrony - informuje BelTA.

„My, członkowie Białoruskiego Publicznego Stowarzyszenia Weteranów, nie możemy pozostać obojętni na obecną sytuację społeczno-polityczną, kiedy nasza Ojczyzna przechodzi poważne procesy. Siły zewnętrzne rozpalają ogień nieporozumień i agresji, próbując podzielić lud, rabując to, co stworzyły starsze pokolenia Białorusinów. Nie chcemy wstrząsów, do których nawołują prowokatorzy i poplecznicy obcej nam ideologii, wciągających Białorusinów do akcji protestacyjnych kanałami telegramowymi i naruszających normy prawa, prowokujących struktury władzy do użycia siły przez radykalne działania ”- czytamy w apelu.

Niezgoda i konfrontacja w społeczeństwie są zwiastunami niekończącego się cierpienia ludności, żalu, straty i biedy. „My, weterani, wiemy, że gwałtowne zmiany„ po drugiej stronie ulicy ”, do których wzywają przeciwnicy władzy, nie uczynią nas szczęśliwszymi i bogatszymi w jednej chwili, bo dobrobyt narodu to ciężka praca wielu pokoleń. Opowiadamy się za przemyślanym i konstruktywnym określeniem przyszłej ścieżki rozwoju Białoruś przy zachowaniu stabilności, pokoju i bezpieczeństwa na białoruskiej ziemi. Chcemy, aby wszyscy obywatele naszego kraju mogli pracować pokojowo i wzmacniać dobrobyt Ojczyzny i ich rodzin. Jesteśmy za utrzymaniem spokoju, roztropności i mądrości w naszym wielonarodowym i wielowyznaniowym społeczeństwie. Weterani.




https://www.belta.by/politics/view/ukrainskij-politolog-radikalov-ni-v-koem-sluchae-nelzja-dopuskat-k-vlasti-411608-2020/


https://www.belta.by/society/view/veterany-razdor-i-protivostojanie-v-obschestve-vestniki-beskonechnyh-stradanij-i-nischety-411604-2020/?utm_source=belta&utm_medium=news&utm_campaign=accent








piątek, 18 września 2020

Białoruś - stan gospodarki


przedruk z Antidiplomatico


Chcesz zrozumieć, co dzieje się na Białorusi? Przeczytaj Anders Aslund (teoretyk „kapitalizmu” w Rosji po 1991 roku)



Jorge Cadima - „Avante!”, tygodnik Portugalskiej Partii Komunistycznej

Tłumaczenie Mauro Gemmy dla Marx21.it


Aby zrozumieć, co dzieje się na Białorusi, przeczytajcie Andersa Aslunda, jednego z architektów „terapii szokowej”, która przywróciła kapitalizm w Rosji po 1991 roku. Aslund jest zbrodniarzem wojny klas. W ciągu dekady rosyjski PKB spadł prawie o połowę (data.worldbank.org). Średnia długość życia w Rosji spadła do 59,8 lat (Raport o rozwoju społecznym UNDP, 2000), a kraj znalazł się na krawędzi upadku. Ale grabież nie tylko spowodowała nędzę i śmierć: stworzyła rosyjskich milionerów i zapełniła rachunki zachodnich demo-oligarchów: w latach 1992-1998 ucieczka kapitału z Rosji do zachodnich banków osiągnęła 210 miliardów dolarów ( Times, 27.08.1999).

Aslund (www.intellinews.com, 15.8.20) mówi teraz:

 „Kto odwiedza Białoruś, jest zaskoczony: to ostatnia radziecka gospodarka, ale faktycznie działa. […] Jego wysoko uprzemysłowiona gospodarka jest zdominowana przez około 40 przedsiębiorstw państwowych, zwłaszcza przemysłu ciężkiego. Nadal produkują radzieckie produkty [...], ale są to najlepsze radzieckie produkty, jakie kiedykolwiek widziałeś. […] Problemy makroekonomiczne są znikome. Inflacja jest pod kontrolą i wynosi około 5%. Oficjalny deficyt budżetowy jest niewielki, a całkowity dług publiczny ograniczony do 35% PKB. […] Generalnie administracja państwowa jest w dobrym stanie, chyba najlepiej w byłym Związku Radzieckim. […] Białoruś nie ma wielkich biznesmenów ani prywatnych oligarchów. Jak dotąd korupcja jest zaskakująco ograniczona ”.

Mam ochotę powiedzieć: Ale Aslund nie śpiewa pochwały. Przedstawia katalog sprzedaży, jak ma nadzieję, kolejny sezon mega-produkcji „Plunder the East”. Nie widzi choroby, ale potrzebuje lekarstwa: „Większość dużych firm będzie musiała zostać sprywatyzowana”.

Zostać splądrowany przez imperialistyczny kapitał (zapełniając kieszenie), a następnie zamknięty (niszcząc konkurencję). Losowi temu nie umknęły nawet stocznie gdańskie, kolebka Solidarności. Aslund obawia się, że „otwarta sprzedaż zaowocuje rosyjskimi właścicielami prawie wszystkiego”. Nie z tego powodu pomógł stworzyć oligarchów, których teraz nazywa „rosyjskimi wilkami rzucającymi się na swoje potencjalne ofiary”.

Dla Aslund, Prezydent Łukaszenko nie jest celem zła, które mógł wyrządzić, ale dla dobra, które wyrządził, broniąc białoruskiej gospodarki przed żarłocznymi apetami wielkiego globalnego kapitału, a nawet rosyjskich oligarchów, utrzymując „trzy czwarte gospodarki sektor publiczny". Gdyby wybrał inaczej, jak Guaidó, zostałby uznany za prawowitego prezydenta z zerową liczbą głosów. Byłby traktowany przez media w demokratycznych Zjednoczonych Emiratach Arabskich, docenianych przez Izrael, Stany Zjednoczone i „legalnie” wybranego emerytowanego króla Hiszpanii, który uciekł tam z powodu braku odpowiedzialności za sprawiedliwość.

Przemówienia Macrona, Trumpa czy Bidena o prodemokratycznych protestach służą oszukaniu nieostrożnych. Zapytaj żółte kamizelki, przeciwko komu wszystko jest sprawiedliwe, ofiary przemocy policyjnej w Stanach Zjednoczonych lub wiele tysięcy nowojorczyków, którzy codziennie ustawiają się w kolejce, aby odebrać podarowaną żywność (New York Post, 22.8.20), podczas gdy multimilioniści wykorzystują pandemię, aby wypchać swoje kieszenie.

17/09/2020







czwartek, 17 września 2020

Zamach na Białoruś - 7 etapów





16 WRZEŚNIA 2020, 15:01

Siedem etapów scenariusza zagłady Białorusi - Łukaszenko mówił o prawdziwych intencjach swoich przeciwników



Aleksander Łukaszenko zaznaczył, że analiza wydarzeń w kraju etap po etapie ujawnia prawdziwe intencje i taktykę nie nawet zewnętrznych przeciwników Białorusi, ale agresorów. Głowa państwa powiedziała, że ​​w ciągu ostatnich dziesięciu lat skrupulatnie przygotowywali się do chwili obecnej „Ch”. „Żeby zdjąć wszystkie maski naraz, nazwijmy tych graczy po imieniu. Na poziomie centrów globalnych są to przede wszystkim Stany Zjednoczone Ameryki, a dokładniej ich sieć funduszy na wsparcie tzw. Demokracji. Amerykańskie satelity aktywnie działały na kontynencie europejskim: Polska, Litwa, Czechy Niestety nasza Ukraina - zaznaczył Prezydent.

Podkreślił, że każdy z tych krajów wypracował swoją rolę. Czechy od dawna są hubem zasobów, Polska - najpierw jako inkubator kanałów medialnych (Belsat, Nechta i inne), a następnie jako platforma alternatywnych organów na emigracji. „Litwa, zraniona kwestią BelNPP, jest jak taran w stosunkach białorusko-europejskich. Ukraina, mimo naszego stałego wsparcia (np. W sprawach integralności terytorialnej i nie tylko), wbrew duchowi naszych stosunków, stała się przyczółkiem politycznych prowokacji” - dodał Aleksander Łukaszenko. „W ten sposób wyraźnie widzimy tematy tego procesu, ich przewodników i wspólników. Taktyka organizatorów została oparta na klasycznym amerykańskim podręczniku kolorowych rewolucji. To dobrze znany Gene Sharp”.

Pierwszy krok. Przygotowawczy

Prezydent zaznaczył, że nieudane próby kolorowych rewolucji z 2006 i 2010 roku zmieniły podejście do wywierania wpływu na Białoruś. Według niego, aktorzy zewnętrzni przeszli z technologii bezpośredniego działania na metody soft power i transformacji władzy od wewnątrz.

„Białoruś zaczęła się kołysać w nowy sposób, celując w żelazny elektorat prezydencki: mieszkańców regionów, robotników, pracowników państwowych, emerytów. Przy okazji próbowali zastosować tę taktykę w Syrii i Wenezueli. Pamiętajcie, jak metody tzw. To właśnie z takich protestów wyłoniło się i awansowało dziesiątki blogerów, którzy za pośrednictwem kanałów YouTube i Telegram zaczęli prać mózgi różnych grup społecznych, przekupując je rzekomą walką o interesy ludzi - powiedział głowa państwa.
Według niego, po stłumieniu próby osłabienia społeczeństwa w 2017 roku, stratedzy zaczęli tworzyć trwałe siedliska niezadowolenia w regionach.


Druga faza. Wybory parlamentarne

Sześć miesięcy przed wyborami prezydenckimi stworzone technologie destabilizacji zostały przetestowane w wyborach parlamentarnych - powiedział szef państwa. To właśnie w tym okresie sieć wyspecjalizowanych kanałów Telegram zaczęła działać na pełnych obrotach, z jasnym podziałem ról i celów, aby oczerniać rząd, podważać fundamenty ideologii państwowej, przede wszystkim za pomocą podróbek i fałszerstw - zaznaczył Prezydent.

Oprócz ożywienia kanałów informacyjnych podczas wyborów parlamentarnych, testowano nowe formy ulicznej aktywności. W ten sposób „blok młodzieżowy” utworzony specjalnie na wybory, pod pretekstem zgłaszania kandydatów do parlamentu, aktywnie tworzył nastroje niezadowolenia w różnych grupach społecznych. W tym celu wykorzystano pozornie niepolityczny temat: prawo o odroczeniu, dystrybucji studentów, legalizacji narkotyków, dobrze znany temat z artykułu 328 Kodeksu karnego i tak dalej.


Etap trzeci. Przygotowanie do wyborów prezydenckich

Prezydent powiedział, że na tym etapie zagraniczni stratedzy starannie dobierali klucze do każdej warstwy społecznej na Białorusi, tworząc „bohaterów” dla różnych grup docelowych. Jak więc zauważył, podróże po miastach i wioskach nieudanego kandydata na blogera, który próbował ukształtować wizerunek wojownika ludu, stały się znacznie bardziej aktywne. Jednocześnie wysyłając sygnały do ​​biznesu i „nowe warstwy”, wzrosła obecność bankiera w mediach, w ramach których powstały duże serwisy internetowe. Mówiąc o nominacji swojego byłego asystenta Aleksander Łukaszenko powiedział, że w ten sposób zagraniczni stratedzy próbowali wywołać niezgodę w nastrojach elity państwowej i sondować jej lojalność wobec prezydenta.

„Władze w tym trudnym okresie były całkowicie pogrążone w walce z pandemią COVID-19, która nagle ogarnęła świat. do państwa - powiedział białoruski przywódca.


Czwarty etap. Kampania prezydencka

Prezydent zwrócił uwagę na fakt, że cały zestaw kolorowych technologii politycznych, zapożyczonych z protestów arabskich, ormiańskich, polskich, hongkońskich i innych, spadł na społeczeństwo białoruskie rozgrzane atakami internetowymi.
„Zastosowanie taktyki parady pikietowej (pamiętajmy - zbieranie podpisów) pozwoliło kilku kandydatom na jednoczesne odbieranie podpisów wyborcy w jednym miejscu” - powiedział Aleksander Łukaszenko. sztuka uliczna "- jak w Polsce w swoim czasie".

„A potem wykorzystano nowoczesne technologie polityczne, zmieniając politykę w widowisko. W spektaklu przeznaczonym dla masowej publiczności” - stwierdził białoruski przywódca. Przykładowo, połączona kwatera budowała swoją taktykę na wykorzystywaniu wizerunku kobiecego tradycyjnie czczonego przez Białorusinów, ale tym razem uzyskała nowe formy balagańskie.
W tym samym czasie na zagranicznych kontach Prezydenta pojawiły się fałszerstwa o mitycznych milionach, różne memy. Zdaniem Aleksandra Łukaszenki wojna socjologii też miała charakter orientacyjny. „Podjęto wszelkie wysiłki, aby zdobyć wirtualną większość poprzez fałszywe treści w mediach i wzbudzić zaufanie, że wyniki wyborów zostaną sfałszowane, a rząd przegra” - powiedział szef państwa.


Piąty etap. Próba scenariusza Majdanu

Dzień wyborów, zdaniem prezydenta, stał się godziną „X” dla próby realizacji Majdanu blitzkriegu. Nieufność do wyników kampanii była z góry pobudzana apelami o przybycie wyborców na wybory dopiero 9 sierpnia, aby wziąć udział w wątpliwych inicjatywach. Za namową połączonych centrali w lokalach wyborczych do czasu ich zamknięcia powstały sztuczne kolejki, podniecenie i atmosfera.
Następnie wstępne wyniki głosowania, opublikowane przez centralę połączoną, posłużyły jako pretekst do agresywnej obrony „skradzionych głosów”. „Poprzednie pranie mózgu czasami podsycało zamieszki protestujących 9, 10 i 11 sierpnia” - powiedział Aleksander Łukaszenko.

Według niego planowano jednocześnie wyprowadzić tysiące demonstrantów na ulice białoruskich miast oraz przejąć budynki administracyjne i miejsca kultu. W tym samym czasie w internecie otrzymano instrukcje od zagranicznych koordynatorów: „Żadnych negocjacji! Żadnych negocjacji. Mamy siłę! Jutro będzie nas więcej! Przygotujcie apele o nieuznawanie wyborów w USA, Unii Europejskiej, Rosji, Chinach! Żądajcie drugiej tury!”
Aby skłonić jak najwięcej osób do czynnego działania i nie było wątpliwości co do rzekomej wyższości moralnej, na polu internetowym, na poziomie leksykalnym, powstał wyraźny obraz „wroga”. „Przedstawicieli władz i organów ścigania zaczęto nazywać faszystami, uzurpatorami, bandytami itp. Widzieliśmy rezultat. Celowo zaatakowali policjantów. Pierwszego dnia ponad 25 bojowników zostało rannych. Są złamania rąk, nóg, kręgosłupa potrąconych przez samochody. funkcjonariusze policji drogowej, którzy nadal przebywają w szpitalach - powiedział Aleksander Łukaszenko.
Głowa państwa jest przekonana, że ​​gdyby organy ścigania były bierne, Białoruś spodziewałaby się nieuchronnego włączenia kolejnych technologii Majdanu, co, jak wiadomo z historii, rzadko odbywało się bez licznych strat w ludziach i zawsze kończyło się tragedią dla kraju.


Szósty etap. Protest powyborczy

Szef państwa podkreślił, że działania funkcjonariuszy organów ścigania pomogły stłumić eskalację protestu. „Wtedy lalkarze raptownie zmienili taktykę, przedstawiając protest w aniołowo niewinnej formie. Kwiaty, białe ubrania, sobotnie i niedzielne tak zwane wiece-karnawały były już w użyciu. - powiedział Aleksander Łukaszenko. Stawkę postawiono na skalę, czas trwania i rozległość geograficzną kampanii.

„Jednocześnie - i nie zawsze jest to podkreślane przez media - obrano kurs stworzenia radykalnego skrzydła protestujących. Opracowywane są dla nich instrukcje i notatki krok po kroku (można to zobaczyć również w Internecie), zalecenia dotyczące formy ubioru i wyposażenia, metod oporu przed siłami bezpieczeństwa, wytwarzania i stosowania koktajli Mołotowa. , fajerwerki, petardy. Powielane są podstawowe zasady utrzymywania kontaktów, m.in. w warunkach niedostępności internetu czy łączności komórkowej. Hongkongowe technologie jednoczesnego gromadzenia się w wyznaczonych miejscach, spontanicznej zmiany tras, synchronicznych działań protestujących - dodał Prezydent.

Według Aleksandra Łukaszenki ogromny wpływ informacji przenosi się na nowy poziom. Protesty są zarządzane i koordynowane na żywo 24/7.
Alaksandr Łukaszenka mówił też o próbach zaangażowania kolektywów robotniczych w protesty pod pozorem strajków, studentów, którzy przyjechali na studia do 1 września. - Oczekiwania opozycji, że rząd upadnie na widok protestujących, nie spełniły się - podkreślił.


Prezydent zaznaczył, że obecnie podejmuje się próby, aby protest stał się częścią codziennego życia ludzi. Powielane są „instrukcje tworzenia„ straży ludowej ”i„ grup samoobrony ”. Taktyka protestu na dziedzińcu realizowana jest poprzez tworzenie mini-grup i pogawędek w dzielnicach, osiedlach, poszczególnych dziedzińcach. Dziś koordynatorzy starają się zorganizować dziedzińce, jutro przyjdą do waszych mieszkań. To ich cel To nie zadziała - powiedział głowa państwa.


Siódmy etap. Próba zalegalizowania infrastruktury zmian

Zdaniem Aleksandra Łukaszenki powołanie tzw. Rady koordynacyjnej nie spełniło oczekiwań organizatorów protestu. Po ucieczce za granicę organizatorzy musieli szukać i przyspieszyć promocję nowych, mniejszych twarzy, najlepiej o skandalicznej reputacji.

Zaznaczył, że społeczeństwo zaczyna aktywnie wykorzystywać wojnę symboli, walkę o niezapomniane miejsca, drogie każdemu Białorusinowi. Powstają nowe mechanizmy i schematy finansowania, a kanały kontrolowane przez Warszawę aktywnie upowszechniają tzw. Plan „B”, który zakłada tworzenie równoległych (rzekomo ludowych) resortów, sabotaż gospodarki i sfery społecznej. „Doszło do absurdu. Próbując wciągnąć kraj w przedłużający się kryzys polityczny i gospodarczy, koordynatorzy protestów rozdają instrukcje dotyczące oporu gospodarczego, jak to nazywają, niepłacenia podatków, rachunków za media, wyjścia ze związków zawodowych itd. Obiecują nadrobić straty, szczególnie naiwnie kosztem funduszy. rzekomo udzielanie ukierunkowanego wsparcia „ofiarom reżimu”.

Doświadczenie komunikowania się z działaczami ukraińskiego Majdanu jednoznacznie sugeruje:
Aleksander Łukaszenko powiedział, że obsesja rady koordynacyjnej i głównym zadaniem na najbliższą przyszłość to próba podważenia monolitycznej struktury pionu władzy, bloku władzy i systemu mediów państwowych.


„Tak więc białoruski scenariusz na rok 2020 to fuzja najskuteczniejszych, sprawdzonych w różnych krajach technologii destabilizacji kolorów. Stawka jest oczywista o skali i czasie trwania protestów, wyczerpywaniu się sił i wyczerpywaniu zasobów. Wiemy, kto tu rządzi, kto chce czegoś w Białoruś, dlatego nie odpoczywamy i jesteśmy gotowi odpowiedzieć na każde wyzwanie - podsumował szef państwa.







z wikipedii:

Przyjęty 9 lipca 1999 Kodeks Karny Białorusi przewiduje, iż do przestępstw zagrożonych karą śmierci należą[2]:
  • rozpętanie bądź prowadzenie wojny napastniczej (art. 122);
  • zabójstwo przedstawiciela obcego państwa bądź organizacji międzynarodowej w celu sprowokowania napięć międzynarodowych bądź wojny (art. 124);
  • akt międzynarodowego terroryzmu dokonany w grupie zorganizowanej bądź z użyciem szczególnie niebezpiecznych środków, takich jak energia atomowa, substancje radioaktywne, broń biologiczna i chemiczna (art. 126);
  • ludobójstwo (art. 127);
  • zbrodnie przeciwko ludzkości: deportacja, bezprawne więzienie, przetrzymywanie niewolników, masowe bądź systematyczne egzekucje bez wyroku sądowego, porwania wiążące się z późniejszym zaginięciem ludzi, tortury bądź akty okrucieństwa motywowane przynależnością rasową, narodową, etniczną bądź poglądami politycznymi i wyznawaną religią (art. 128);
  • użycie broni masowego rażenia (art. 134);
  • dokonane w czasie prowadzenia działań wojennych bądź na terytorium okupowanym świadome zabójstwo osób, które złożyły broń, osób rannych, chorych, ratujących się z katastrofy morskiej, pracowników medycznych, personelu sanitarnego i duchownego, jeńców wojennych, ludności cywilnej (art. 135);
  • zabójstwo kwalifikowane, do którego należą następujące typy (art. 139):
    • zabójstwo dwóch bądź więcej osób;
    • zabójstwo osobу widocznie małoletniej bądź będącej w sędziwym wieku, zabójstwo osoby niedołężnej, kobiety, o której sprawca wiedział, że jest w ciąży;
    • zabójstwo połączone z porwaniem człowieka bądź wzięciem zakładnika;
    • zabójstwo dokonane w niebezpieczny dla innych sposób;
    • zabójstwo dokonane ze szczególnym okrucieństwem;
    • zabójstwo połączone z gwałtem;
    • zabójstwo dokonane w celu ukrycia innego przestępstwa bądź w celu ułatwienia sobie dokonania innego przestępstwa;
    • zabójstwo w celu uzyskania organów do przeszczepu;
    • zabójstwo człowieka bądź jego bliskich dokonane w związku z wypełnianą przez niego funkcją społeczną;
    • zabójstwo człowieka bądź jego bliskich motywowane jego odmową popełnienia przestępstwa;
    • zabójstwo dokonane z pobudek finansowych bądź dokonane na zlecenie, lub też połączone z rozbojem, wymuszeniem, bandytyzmem;
    • zabójstwo motywowane wrogością na tle rasowym, narodowym, religijnym; zabójstwo dokonane przez grupę osób;
    • zabójstwo dokonane przez sprawcę, który już wcześniej popełnił takie przestępstwo (z wyjątkiem przypadku dzieciobójstwa, zabójstwa przez nieostrożność, zabójstwa dokonanego przez przekroczenie granicy obrony koniecznej oraz przekroczenia środków niezbędnych do zatrzymania przestępcy, zabójstwa w afekcie);
  • terroryzm połączony z zabójstwem bądź dokonany w grupie zorganizowanej (art. 289);
  • zdrada państwa połączona z zabójstwem;
  • przejęcie władzy w sposób niekonstytucyjny pociągające za sobą śmierć ludzi bądź połączone z zabójstwem (art. 357);
  • zabójstwo działacza państwowego bądź społecznego, dokonane w związku z jego działalnością państwową lub społeczną, mające na celu wywarcie wpływu na przyjęcie decyzji przez organy władzy bądź przeszkodzenie w działalności politycznej lub społecznej, bądź zastraszenie ludności bądź destabilizację porządku publicznego (art. 359);
  • dywersja dokonana w grupie zorganizowanej bądź taka, która pociągnęła za sobą śmierć ludzi albo inne poważne skutki (art. 360);
  • zabójstwo pracownika organów spraw wewnętrznych w związku z wykonywaniem przez niego obowiązków w sferze ochrony porządku publicznego (art. 362).

Wyjątki

Kary śmierci nie wymierza się[2]:
  • osobom, które popełniły przestępstwo przed ukończeniem 18. roku życia;
  • kobietom;
  • mężczyznom, którzy przed ogłoszeniem wyroku ukończyli 65. rok życia.







https://www.belta.by/president/view/sem-etapov-stsenarija-po-unichtozheniju-belarusi-lukashenko-rasskazal-ob-istinnyh-zamyslah-opponentov-406999-2020/



niedziela, 2 kwietnia 2017

Luksusowe życie Kurmanbeka Bakijewa na Białorusi




Obalony prezydent Kirgistanu opowiedział jak mu się żyje w gościnie u Alaksandra Łukaszenki.

2017.03.11 15:21

Doszedł do władzy na fali Rewolucji Tulipanów, utracił ją po pięciu latach, podczas Rewolucji Dyń. Obalony prezydent Kirgistanu, którego gościnnie przyjął białoruski przywódca, w pierwszych miesiącach pobytu na Białorusi pojawiał się regularnie. W ostatnich latach też było do niego wiele pytań, ale wtedy zamilkł. I dopiero teraz przerwał milczenie udzielając wywiadu Radiu Svaboda.
„Należę do tej kategorii, która mniej mówi, a więcej robi” – skromnie wyjaśnił Bakijew.
A właśnie to co robi, gdzie mieszka i jak spędza czas na Białorusi były prezydent Kirgistanu, ciekawi opinię publiczną w obu krajach.
„Praca jest taka: jako konsultanta wykorzystują mnie moi byli partnerzy. Taka to praca. Nie jestem zbyt przeciążony pracą, bardziej zajmuję się dziećmi i wnukami” – opowiada były prezydent. – Dali nam działkę – 1,5 tys. metrów kwadratowych. Już od pięciu lat budujemy tam dom. Mamy nadzieję, że wiosną skończymy remont i się wprowadzimy”.
Działka w najbardziej prestiżowym punkcie stolicy, oryginalny budynek z charakterystycznymi zdobieniami, dodatkowe zabudowania na działce… Agenci nieruchomości szacują taką inwestycję na dwa miliony dolarów.
Co to może być – prezent od białoruskich władz, czy rodzinne gniazdko zbudowany z oszczędności Bakijewa przeznaczonych na „czarną godzinę”?
„Myślę, że Białoruś wzbogaciła się o wcale nie biednego mieszkańca. Ale główny kapitał należy teraz do Maksima – syna Kurmanbeka Bakijewa. Jednak należy rozumieć, że wzbogacił się on wyłącznie dzięki temu, że jego ojciec był w Kirgistanie prezydentem” – tłumaczy nasz ekspert, Ihar Winiauski.
Maksim Bakijew mieszka w Londynie, w domu wartym 3,5 mln funtów. Jego ojciec wraz z drugą żoną i dwojgiem dzieci nie afiszował się z takimi pieniędzmi, a przez wszystkie 7 lat życia na Białorusi znajdował się pod opiekuńczym skrzydłem Alaksandra Łukaszenki.
„Teraz mieszkamy w Drozdach (dzielnica rządowa w Mińsku – od red.), płacimy czynsz, za wodę i prąd. Nie wisimy na szyi u państwa białoruskiego. Nie płacimy też za „nieróbstwo”, bo żona pracuje” – podkreśla Bakijew.
Młodsza od niego o 30 lat Nazgul Tołmuszewa została dyrektorem hotelu „Mińsk”, który należy do wydziału gospodarczego administracji prezydenta Łukaszenki. Skoro jednak mąż nie ma oficjalnego zatrudnienia i w ogóle nie musi pracować, aby utrzymać rodzinę, to po co ma to robić matka dwójki dzieci w wieku szkolnym?
„Po prostu nie czuje się pewnie na Białorusi. To reżim, który nie może zapewnić stabilności w długoterminowej perspektywie. Widocznie musi coś robić, żeby czuć się niezależnym człowiekiem, aby zapewnić utrzymanie sobie i swojej rodzinie” – uważa Ihar Winiauski.
Ale czy można gdziekolwiek i kiedykolwiek poczuć się spokojnie rodzina, na której spoczywa odpowiedzialność za śmierć niemal stu osób?
Wolha Staraścina, Biełsat

 http://belsat.eu/pl/news/luksusowe-zycie-kurmanbeka-bakijewa-na-bialorusi/

niedziela, 26 marca 2017

Mitteleuropa – czyli po co był potrzebny przewrót na Ukrainie



Piętka: Międzymorze czy Mitteleuropa – czyli po co był potrzebny przewrót na Ukrainie 

on

17 marca pracownicy jednej z firm na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Mielcu podjęli strajk. Przyczyną strajku były niezadowalające ich warunki płacowe oraz łamanie przez firmę przepisów BHP. „Często nie przestrzega się tu przepisów BHP, aby zrobić wszystko tak jak życzy sobie zarząd firmy. Robią wszystko żeby tylko zwiększyć normy. Do dziś mamy w pamięci tragedię z 2008 roku. Wtedy na trzeciej zmianie zginął jeden z pracowników. Nie chcemy aby ciągłe zwiększanie norm skończyło się kolejnym śmiertelnym wypadkiem. Pośpiech w pracy przy tak niebezpiecznych maszynach, które obsługujemy, to nic dobrego” – powiedział mediom jeden z pracowników. Podejmującym strajk pracownikom kierownictwo firmy oświadczyło, że jeśli nie zadowalają ich warunki pracy, to na ich miejsce przyjdą Ukraińcy. Pracownicy pokazali dziennikarzom skan maila, w którym dyrektor zakładu groził „wyciagnięciem odpowiedzialności służbowej ze zwolnieniem włącznie” tym, którzy nie przyjdą do pracy w sobotę i niedzielę[i].

Firma, w której zagrożono strajkującym pracownikom przyjęciem na ich miejsce Ukraińców jest firmą niemiecką. Funkcjonuje w Specjalnej Strefie Ekonomicznej, czyli nie płaci podatków i korzysta z polskiej siły roboczej, która jest co najmniej trzykrotnie tańsza niż niemiecka. Jak widać, niemiecki właściciel chciałby mieć jeszcze tańszą – z Ukrainy – jeśli polscy pracownicy będą dążyć do niemieckich standardów płacy i BHP. Tutaj jak na dłoni można zobaczyć po co była potrzebna tzw. „rewolucja godności” na Ukrainie.

Właśnie po to, by niemieckim firmom nie zabrakło taniej siły roboczej, która zapewnia im maksymalizację zysku. Także po to, by poziom rozwoju gospodarczego polskich peryferii UE był kontrolowany i nie osiągnął poziomu niemiecko-francuskiego centrum UE, co w języku socjologii nazywa się rozwojem zależnym. Ten przykład pokazuje też czemu służy tzw. integracja europejska w zakresie „swobody przepływu siły roboczej i kapitałów”.

Polski establishment polityczny – także ten używający frazeologii patriotycznej, a zwłaszcza ten – popierał brutalny przewrót polityczny na Ukrainie i popiera masową emigrację zarobkową do Polski mieszkańców zrujnowanej przez oligarchów i trawionej banderowskim szaleństwem Ukrainy. Uzasadnia to sloganem, że wkrótce zabraknie w Polsce rąk do pracy (na skutek kryzysu demograficznego i emigracji zarobkowej Polaków) i że to leży w interesie pracodawców. Powyższy przykład pokazuje jakich pracodawców przede wszystkim.

Obóz polityczny będący aktualnie przy władzy, urządzający nieustannie patriotyczne jasełka, lubi uzasadnić propagandowo swoją politykę wschodnią odwołując się do piłsudczykowskiej idei Międzymorza. Chodziło w tej idei pierwotnie o federację, a potem blok państw pod przewodnictwem Polski pomiędzy Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym. W rzeczywistości jednak postsolidarnościowy establishment – zarówno ten „patriotyczny” jak i „europejski” – realizuje niemiecką koncepcję Mittleuropy, pochodzącą z tego samego czasu co idea Międzymorza, czyli z okresu pierwszej wojny światowej.

Koncepcja Mitteleuropy zakładała utworzenie na wschód od Niemiec – na ziemiach odebranych w toczącej się wówczas wojnie Rosji – szeregu państw formalnie (pozornie) niepodległych o gospodarkach zależnych od gospodarki niemieckiej i mających wobec gospodarki niemieckiej charakter uzupełniający. To znaczy, że miały to być gospodarki pozbawione ciężkiego i nowoczesnego przemysłu, dostarczające Niemcom półwyrobów przemysłowych i płodów rolnych. Nazywano to „gospodarką wielkiego obszaru” (Grosswirtsaftsraum).

Klęska Niemiec w pierwszej wojnie światowej uniemożliwiła realizację tych planów, ale zostały one zrealizowane po 1989 roku. Urzeczywistnieniu przystosowanej do współczesnych realiów koncepcji Mitteleuropy służył neoliberalny model transformacji ustrojowej byłych państw socjalistycznych Europy Środkowej (zwłaszcza Polski) i włączenie ich do Unii Europejskiej oraz „kolorowe rewolucje” na Ukrainie. Taką właśnie koncepcję geopolityczną realizowały i realizują elity polityczne Polski od 1989 roku, niezależnie od tego jak pięknie patriotyczną lub modernistyczną dekoracją to maskują. Elektorat obecnej partii rządzącej – nieustannie faszerowany smoleńską i patriotyczną narracją – może sobie wierzyć nawet w Międzymorze, a elektorat obecnej opozycji może sobie wierzyć w „jedność i solidarność europejską”, demokrację i coś tam jeszcze, co w niczym nie zmienia faktu, że jedni i drudzy docelowo otrzymają Mitteleuropę.

[i] „Na wasze miejsce przyjdą Ukraińcy” – pracownicy mieleckiej tłoczni protestują przeciw niskim płacom, www.kresy.pl, 18.03.2017; Strajki na strefie? „Jeśli wam się nie podoba, weźmiemy Ukraińców!”, www.lokalnie24.com, 18.03.2017; To się dzieje w Polsce! Niemiecka firma do pracowników z Mielca: „Albo pracujecie za grosze po 12 godzin, albo bierzemy Ukraińców”, www.wolnosc24.pl, 18.03.2017.

http://konserwatyzm.pl/artykul/24392/pietka-miedzymorze-czy-mitteleuropa-czyli-po-co-byl-potrzebny-przewrot-na-ukrainie/


Zachód próbuje zmienić świadomość Białorusinów


Piotr Piatrouski: Zachód próbuje zmienić świadomość Białorusinów


Od Redakcji: Prezentujemy opatrzoną komentarzem wypowiedź Piotra Piatrouskiego, szefa białoruskiego Konserwatywnego Centrum NOMOS, dla portalu Agencji Prasowej „Charków” odnośnie nowej strategii Zachodu wobec Białorusi. Polecamy także wywiad z liderem NOMOSU.


Kraje zachodnie, mające poważny wpływ na życie polityczne Ukrainy, próbują uczynić na Białorusi dokładnie to samo, co miało miejsce w Kijowie.
Wybory na prezydenta Białorusi w 2015 roku po raz pierwszy od 2001 roku odbywają się bez udziału kandydatów reprezentujących radykałów i ekstremistów. Obywatele nie poparli tych sił i nie dali im możliwości kandydowania w 2015 roku. Świadczy to jednak o czymś jeszcze.


Przewodniczący Konserwatywnego Centrum NOMOS (Mińsk, Białoruś), Piotr Piatrouski, w rozmowie z korespondentem Agencji Prasowej „Charków” powiedział, że Zachód zmienił strategię w stosunku do Białorusi. Na początku korzystał z techniki przewrotu państwowego i począwszy od wyborów w 2001 roku, finansował siły mające na celu wywołanie kolorowej rewolucji. Po 2011 roku Zachód postawił na transformację systemu od wewnątrz, poprzez zmianę zbiorowej świadomości Białorusinów i geopolityczne przeorientowanie elit.


«Dlatego, począwszy od 2011 roku, kraje zachodnie przekierowały finansowanie z partii politycznych na prozachodnie organizacje pozarządowe zajmujące się edukacją, ideologią, wolontariatem oraz działalnością analityczną i naukową. Nadchodzi nakierowana na określony cel praca nad społeczeństwem białoruskim. Zachodnie NGO tworzą marki, modę, wzorce dla aktywnej części społeczeństwa oraz inspirują przenikanie do społeczeństwa wskazań dotyczących wartości. W swoim czasie niemiecki filozof Hans Ulrich Gumbrecht podobną strategię na przykładzie upadku rządów frankistowskich nazwał demokraturą. Z jednej strony w społeczeństwie wyśmiewa się wartości systemu, a ideologiczna inicjatywa jest w rękach oponentów, z drugiej strony elity przyswajają wartości Zachodu. Wiemy dobrze, że w Hiszpanii doprowadziło to do całkowitego wchłonięcia państwa przez blok zachodni.» – powiedział ekspert.


Piatrouski jest przekonany, że, póki co, Białoruś nie jest w takiej sytuacji. Ale, jak zaznaczył ekspert, jedyny kandydat opozycji, Tatiana Karatkiewicz, ma na celu wejście w białoruski system polityczny poprzez odseparowanie się od władzy.


«W aktualnym etapie normalizacji stosunków pomiędzy Białorusią i UE także władzy jest na rękę stworzyć lojalną wobec siebie opozycję pozostającą wewnątrz systemu. Zrozumiałe jest, że szczytem możliwości Karatkiewicz jest 8-12% głosów. Jednak na tle kryzysu na Ukrainie i te cyfry wydają się być mało realne. Według mnie Karatkiewicz zdobędzie 3-6% głosów, biorąc pod uwagę kryzys ukraiński. Jeśli jednak uda się jej osiągnąć wynik zbliżony do górnej granicy przewidywań, będzie to dla niej wyraźny sygnał, że w wyborach parlamentarnych w 2016 roku jej siła polityczna „Mów prawdę” może zdobyć kilka miejsc.» – powiedział Piatrouski.


Wedle słów eksperta, radykałowie i ekstremiści także nie próżnują. Chcą odzyskać źródło pomocy finansowej i dlatego robią wszystko co się da, by nowy scenariusz Zachodu został zarzucony. Polityczny chuligan Statkiewicz, który niedawno wyszedł na wolność, w ciągu miesiąca kilkakrotnie naruszył białoruskie prawo. To wszystko, według Piotrowskiego, świadczy o tym, że w dniu wyborów on i inni ekstremiści mogą dokonać prowokacji mających na celu dyskredytację procesu wyborczego i wstrzymanie normalizacji stosunków z UE.

Ilia Muromski
(z j. rosyjskiego przeł. Michał Górski)


http://xportal.pl/?p=23003

 

sobota, 11 marca 2017

Bunt samorządowców w Gdańsku. "Czas wyjść na ulice"



Bunt samorządowców w Gdańsku. "Czas wyjść na ulice"

 Krzysztof Katka

 - Będziemy protestować do upadłego, aby odwrócone zostały propozycje PiS dotyczące samorządów - mówił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podczas pomorskiej konwencji samorządowców. - Nie możemy już czekać, nie możemy odpuścić żadnej formy protestu - dodawał prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

 

Konwencja w obronie samorządności” – przeciwko realizowanej przez PiS centralizacji i zapowiadanemu ograniczeniu kadencji do dwóch z uwzględnieniem minionych – odbyła się w południe w piątek w sali Amber Expo w Gdańsku. Uczestniczyło w niej ponad 150 osób: kilkudziesięciu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, radni, urzędnicy i grupa młodzieży licealnej. Swoich przedstawicieli przysłała co najmniej jedna trzecia samorządów Pomorza. Spotkanie miało profesjonalną oprawę. Na podświetlonej scenie ustawiono wielki ekran. Całość wyglądała niemal jak inauguracja nowego ruchu politycznego, który jednak nie został nazwany. Wyeksponowano hasła „niezależna samorządność” i „wspólnie”.

„Odrzućcie małą stabilizację”

– Nie możemy iść jak barany na rzeź, nie możemy cicho siedzieć. Jeśli my nie upomnimy się o prawa samorządu, to nie oczekujmy, że obywatele się o nie upomną – mówił organizator i gospodarz spotkania prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. – To my musimy ludzi zmotywować do oporu. Nie może być tak, że jeden wywiad w „Gazecie Polskiej” czy Telewizji Trwam ma zastąpić proces legislacyjny. Nie może być tak, że jedna wizyta w ośrodku telewizji Kurskiego ma skutkować zmianą ustroju.
Adamowicz zaapelował do zebranych, aby odrzucili „małą stabilizację życiową” i „myślenie, że jakoś to będzie”. – Niektórzy mogą nie chcieć się narażać. Nie myślcie jednak, że jak się przypodobacie, to dostaniecie [od rządu] kilka euro więcej. Dzisiaj nie ma miejsca na obojętność. Dzisiaj idzie o obronę samorządu terytorialnego – mówił prezydent Gdańska. – Będą protesty w wielu miastach aż do momentu, kiedy zostaną odrzucone pomysły niszczące samorządność. Bądźmy razem, bo zaprzepaścimy dorobek 27 lat samorządu terytorialnego. Jak trzeba będzie, to wspólnie wyjdziemy na ulicę, będziemy protestować do upadłego, aby odwrócone zostały te propozycje – dodał.
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) mówił o przejmowaniu przez PiS kolejnych obszarów państwa. – My was sami nie obronimy, musicie obronić się sami – zwrócił się do samorządowców. – Będziemy was wspierać. Pamiętajcie, że broniąc siebie, bronicie też praworządności, ponieważ nie można ludziom odbierać prawa do bycia wybieranym przez zaliczanie kadencji wstecz. O co chodzi PiS-owi w zmianach? Przecież nie o usprawnienie samorządów, ale o ich przejęcie. A do tego droga prowadzi przez zmiecenie was, osób, które byłyby nadal wybierane. Dotyczyć to będzie nie tylko was, ale i rzeszy urzędników samorządowych, bo wiadomo, co z nimi PiS zrobi po opanowaniu samorządów – przekonywał Borusewicz.

„Zapamiętamy nazwiska tych, którzy demolują”

Marszałek województwa Mieczysław Struk (PO) rozwinął długą listę z nazwiskami:
– Oni mówią o stanowiskach, koteriach i synekurach w samorządach, oto lista stanowisk, które przejęli tylko na Pomorzu. Tempo obsadzania jest tak szalone, że łatwo sobie wyobrazić, co się będzie działo w samorządach, jeśli je zdobędą – mówił Struk. – Państwo jest targane konwulsjami. Jarosław Kaczyński mówi, że Donald Tusk nie ma prawa nosić biało czerwonej flagi. Jakim prawem to mówi?
– Skandal! Uzurpator! [Kaczyński] – odezwał się z sali Adamowicz.
– Mylą się ci, którzy mówią, że to obrona stołków – kontynuował Struk. – To obrona prawa mieszkańców do dokonywania wolnych wyborów. Mówimy nie dla "partii panów” – podkreślił marszałek.
Wezwał, aby zapamiętać nazwiska polityków, którzy „demolują Polskę” oraz nazwiska prokuratorów i funkcjonariuszy służb specjalnych realizujących ich polecenia. – O każdym z imienia i nazwiska trzeba pamiętać, a nasi mieszkańcy muszą dowiedzieć się, jakie są konsekwencje prowadzenia polityki centralistycznej – zaznaczył marszałek.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski namawiał do radykalniejszych działań: – Nadszedł czas, żeby powtórzyć za kardynałem Wyszyńskim słowa "non possumus" (nie możemy). Nie możemy już dłużej czekać, nie możemy odpuścić żadnej formy protestu. Nadszedł czas, żeby wyjść na ulice i organizować referenda, bo tylko tego ta władza się boi. A jeśli komukolwiek z nas stanie się coś złego, to wtedy musimy wszyscy pojechać do jego miejscowości i nie zastanawiać się, czy zarzuty są słuszne, tylko stanąć za nim murem. Bo będą chcieli udowodnić, że jesteśmy źli – mówił Karnowski.

Adwokatura jest z wami

Andrzej Zwara, były prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, zapewnił samorządowców, że „adwokatura jest z nimi”. – Przekazuję w imieniu obecnego prezesa Jacka Treli, że dopóki konstytucja RP z roku 1997 r. nie zostanie zmieniona, to adwokaci będą jej wierni. Zapewniam, że nie będziecie w swej walce osamotnieni. Samorządność jest filarem demokracji. Dla nas nie jest to dziś spór między jedną a drugą partią, to debata o kształcie demokracji – podkreślił Andrzej Zwara.
Na konwencji nie było przedstawiciela Gdyni. Trudno ocenić, do ilu spośród obecnych samorządowców trafią apele kierowane przez Adamowicza, Karnowskiego i Struka. – Dla mnie ważne jest, żeby samorządów nie upolityczniać – komentował Ryszard Kalkowski, wójt gminy Szemud.
Według Kazimierza Koralewskiego, przewodniczącego klubu radnych PiS w Gdańsku i doradcy wojewody pomorskiego, inicjatywa nie odniesie sukcesu. – Rządzący gminami nie będą chcieli wchodzić w spór polityczny z rządem, mając świadomość, że wiele programów rozwojowych zależy od rządu – ocenia Koralewski.
– Jestem przekonany, że przekaz z konwencji trafia do wszystkich samorządowców. To jest wspólna sprawa i wszędzie czujemy, że jest szykowany zamach na nasze podstawowe prawa, nie tylko samorządowców, ale i mieszkańców – mówi Janusz Wróbel (PO), burmistrz Pruszcza Gdańskiego. – Musimy wyjaśnić mieszkańcom, czy chcą, by rządzili nimi Misiewicze, ludzie z nadania, którzy będą robić czystki i zwalniać pracowników – dodaje.
Było to drugie spotkanie samorządowców „w obliczu ataku PiS na samorządy”. Na początku lutego blisko 70 osób w Europejskim Centrum Solidarności wystosowało apel w obronie wolności wyboru i niezależności społeczności lokalnych. 16 marca krajowa konwencja samorządów odbędzie się w Warszawie.


http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,21482475,bunt-samorzadowcow-w-gdansku-czas-wyjsc-na-ulice.html

 

wtorek, 6 stycznia 2015

To UE sprowokowała jatkę na Ukrainie, nie Putin

A jednak to UPA...


Redaktor Interii przyznaje, choć nie wprost.

Soczysta propaganda i tajemniczy anonimowi komentatorzy - polecam MÓJ komentarz na końcu.

Wzajemne relacje Ukraińców uległy zmianie

Dzisiaj, 27 grudnia (11:56)
Opinie ukraińskich komentatorów coraz częściej wskazują na zmianę stosunku mieszkańców wschodniej Ukrainy do ich rodaków z zachodniej części kraju. Ostatnie miesiące przyniosły zbliżenie obu części ukraińskiego terytorium - twierdzą komentatorzy.

Jeszcze pół roku temu na powitanie "Sława Ukrainie" w Zaporożu mało kto odpowiedziałby zwrotem "Hierojam sława". Przeciętny mieszkaniec Zaporoża albo nie wiedziałby o co chodzi, albo uznałby te słowa za prowokację.

[ a dlaczego za prowokację? Bo kojarzyłby to z UPA ! ]


Obecnie jest to już dość popularny zwrot wiążący się dla mieszkańców wschodniej Ukrainy nie z tradycją Ukraińskiej Powstańczej Armii, ale z wydarzeniami na kijowskim Majdanie.

W przeszłości miejscowa propaganda budowała mur pomiędzy wschodnią i zachodnią Ukrainą, przeciwstawiając sobie obie części kraju. Obecnie skutki tej propagandy są już mniej widoczne.


Docent Jurij Czerniak z jednej z zaporoskich uczelni zauważa, iż z chwilą pojawienia się wroga w postaci Rosji wzajemne relacje Ukraińców uległy zmianie.
Jego zdaniem, "u każdego Ukraińca - bez względu na to, czy pochodzi ze wschodu czy z zachodu - obudziło się poczucie własnej godności i miłość do takiej Ukrainy, jaką mamy". Komentatorzy przyznają jednocześnie, iż Ukraińcy zdają sobie sprawę, jak bardzo trzeba jeszcze zreformować kraj.


Analiza:
"Opinie ukraińskich komentatorów"- czytaj: propaganda niesprecyzowanych "komentatorów", a może nawet nie ma żadnych komentatorów, tylko tak sobie pisze pan redaktor...

"Opinie ukraińskich komentatorów coraz częściej wskazują na zmianę stosunku mieszkańców wschodniej Ukrainy do ich rodaków z zachodniej części kraju."- redaktor nie pisze jak się zmieniły, my wiemy, że na gorsze, ale autor tekstu chyba chce nas zbałamucić, że na lepsze...

"Ostatnie miesiące przyniosły zbliżenie obu części ukraińskiego terytorium"- terytorium się zbliżyły? A one nie były zawsze obok siebie na wcisk ułożone? Oczywiście redaktor nie może napisać, że LUDZIE się zbliżyli, więc pisze o terytorium - cokolwiek to oznacza...my i tak wiemy, co nam się sugeruje.

"Obecnie jest to już dość popularny zwrot"- autor sugeruje, ze wcześniej nie był popularny, ale to dlaczego przeciętny mieszkaniec Zaporoża miałby uznać go za prowokację? Jakieś niedopatrzenie redaktora... Jednoczesnie ten wpis zasadza się na kłamstwie niemieckim - autor cały czas sugeruje pozytywne rzeczy, gdy wcale ich nie ma.

"W przeszłości miejscowa propaganda budowała mur pomiędzy wschodnią i zachodnią Ukrainą, przeciwstawiając sobie obie części kraju. Obecnie skutki tej propagandy są już mniej widoczne."
Tutaj fakty nazywane są propagandą - to typowy zabieg erystyczny. Jednocześnie autor swoją propagandę traktuje jako fakty.

"z chwilą pojawienia się wroga w postaci Rosji wzajemne relacje Ukraińców uległy zmianie".- nazywa Rosję wrogiem jakby to było coś oczywistego - jest to kontynuacja propagandowej linii zachodu na Ukrainie, polegającej na wmawianiu ludziom, że to Rosja wzbudza zamęt, a nie zachodnia agentura.

Dla uporządkowania - agentura zachodnia dokonała zamachu stanu, w sposób niezgodny z prawem zdjęto z urzędu demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy, po czym nowe władze Ukrainy przystapiły do jątrzenia konfliktu z Rosją pragnąc wciągnąć Kreml do wojny z zachodem - a w zasadzie z Ukraińcami, Polakami, Litwinami, bo sam zachód nie zamierza iść na śmierć, tylko chce posłać na rzeź głównie Polaków i Ukraińców. Stąd bestialskie mordy, palenie ludzi w Odessie, wszystko to miało sprowokować Rosjan do oficjalnego wejścia ze swoimi wojskami na teren Ukrainy, co z kolei dałoby amerykanom powód do wojny - i szansę na uratowanie bankrutującego dolara...
Realcje Ukraińców uległy zmianie, gdy wschód Ukrainy, a zamieszkują go głównie Rosjanie, zdał sobie sprawę, że bezprawnie zdjęto z urzędu Prezydenta Janukowycza i że zachód planuje rozkraść ich kraj.
"u każdego Ukraińca - bez względu na to, czy pochodzi ze wschodu czy z zachodu - obudziło się poczucie własnej godności i miłość do takiej Ukrainy, jaką mamy". Komentatorzy przyznają jednocześnie, iż Ukraińcy zdają sobie sprawę, jak bardzo trzeba jeszcze zreformować kraj."

Na koniec jeszcze jakby kilka słów prawdy od redaktora: Ukraina jest bankrutem, ale ją kochajcie, bo tylko to macie. I wiecie, że jak wam ją "zreformujemy", to już nic nie będzie?



The Telegraph": to UE sprowokowała jatkę na Ukrainie, nie Putin

"To Unia Eu­ro­pej­ska jest winna jatce na Ukra­inie, a nie Wła­di­mir Putin" - oce­nia ko­men­ta­tor "The Te­le­graph" Chri­sto­pher Bo­oker. Jego zda­niem UE chce wcią­gnąć Rosję do swo­jej stre­fy wpły­wów.
Jedną z "naj­dziw­niej­szych i naj­bar­dziej prze­ra­ża­ją­cych hi­sto­rii mi­ja­ją­ce­go roku" Bo­oker na­zwał "wpro­wa­dza­nie w błąd za­chod­niej opi­nii pu­blicz­nej ws. przy­czyn tra­gicz­nych wy­da­rzeń na Ukra­inie".

Booker to znany brytyjski dziennikarz, żarliwy krytyk Unii Europejskiej. Współpracował m.in. z BBC, "Daily Telegraph", "Sunday Telegraph", "Daily Mail". W latach 90-tych opublikował serię krytycznych książek dot. Unii Europejskiej, której wytykał nadmierną biurokrację i stanowienie złego prawa.
"Konflikt został pokazany jako wina wyłącznie »dyktatora« Putina, porównywanego do Hitlera" - pisze Booker. Media zarzucające Putinowi aneksję Krymu i wspieranie separatystów na wschodzie zapominają, że to "Unia Europejska chce przyłączyć kolebkę rosyjskiej tożsamości do własnego imperium" - uważa ekspert.
Booker uważa, że "było absolutnie do przewidzenia", że reakcja Rosji i rdzennych Rosjan będzie właśnie taka, jak na wschodzie Ukrainy. Ekspert przypomina, że 82 proc. mieszkańców Krymu to osoby mówiące po rosyjsku. Dodatkowo, gdyby Ukraina weszła w struktury NATO, to Sojusz zdobyłby dodatkowy przyczółek w tamtym rejonie, kosztem osłabienia pozycji Rosji.
"Bezlitosna ekspansja Unii Europejskiej ma na celu wyeliminowanie nacjonalizmu" - pisze dalej Booker. "A nacjonalizm przybrał osobową formę prezydenta Putina" - dodaje. Zdaniem eksperta "Putin i jego ludzie mogą za to wszystko zapłacić straszną cenę, ale nie mogło być mowy o potraktowaniu »rosyjskiego niedźwiedzia« w podobny sposób" - czytamy na stronach "The Telegraph".
Na początku 2014 roku po protestach na Majdanie i upadku rządu Wiktora Janukowycza Krym został anektowany przez siły rosyjskie. Następnie na wschodzie Ukrainy w okręgach Donieckim i Ługańskim wybuchły krwawe walki pomiędzy separatystami wspieranymi przez Rosję a siłami ukraińskimi, które trwały cały rok. Unia Europejska i Stany Zjednoczone wprowadziły sankcje gospodarcze wymierzone w Rosję, których skutki Rosjanie zaczęli niedawno bardzo dotkliwie odczuwać.




Tymczasem na Ukrainie...

Na wystawie popiersi Bandery w Kijowie zapowiedziano budowę Wielkiej Ukrainy od Karpat po Kaukaz

W kijowskim Historyczno-Memorialnym Muzeum Mychajło Hruszewskiego miała miejsce wystawa popiersi Stepana Bandery autorstwa Iwana Lypowki, członka Związku Ukraińskich Artystów. Podczas prezentacji wystawy Jurij Syrotiuk z partii Swoboda zapowiedział budowę Ukrainy od Karpat po Kaukaz.

"Będziemy budować wielką Ukrainę od Karpat po Kaukaz, gdzie nigdy nie ośmielimy się myśleć, żeśmy gotowi oddać choćby kawałek naszej ziemi - na Krymie, w Donbasie i gdziekolwiek, jakiemukolwiek okupantowi. Ukrainę, która rozumie, że z Moskwą można rozmawiać tylko językiem siły, a nie jakąś pozorowaną gadaniną w Mińsku" - powiedział polityk Swobody.
Syrotiuk dodał również, że w wyniku rewolucji na Majdanie banderowskim hasłem "Sława Ukrainie" pozdrawia się już cały kraj - od Lwowa po wieś Pieski pod Donieckiem.







http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Fna-wystawie-popiersi-bandery-w-kijowie-zapowiedziano-budowe-wielkiej-ukrainy-od-karpat-po-kaukaz-video-foto#


http://wiadomosci.onet.pl/swiat/the-telegraph-to-ue-sprowokowala-jatke-na-ukrainie-nie-putin/0trbv






KOMENTARZE


niedziela, 21 grudnia 2014

Można się legalnie zamachnąć na rząd.


Ostatnio sporo się dzieje... stąd zamieszczam dużo przedruków.




Tak twierdzi doradca prezydenta

Roman Kuźniar: Polska uznaje Wiktora Janukowycza za byłego prezydenta

RMF FM |  dodane 2014-02-24 (09:03)

Usprawiedliwiony zamach stanu. Polska uznaje Janukowycza za byłego prezydenta - powiedział doradca prezydenta ds. międzynarodowych, Roman Kuźniar w Kontrwywiadzie RMF FM.

- Polska uznaje Janukowycza za byłego prezydenta. To rewolucja. Tu konstytucyjne procedury nie wchodzą w grę.To był zamach stanu sprowokowany przez rządzących to znaczy, że usprawiedliwiony- mówi doradca prezydenta ds. międzynarodowych, Roman Kuźniar w Kontrwywiadzie RMF FM.

To po co to pieprzenie o Majdanie, woli narodu itp itd? Wszystko kłamstwa. Jakim prawem media okłamują obywateli polskich, panie Kuźniar??


- To ostateczny koniec Janukowycza. Przewidywałem, że czeka go los króla Popiela. Nie sądzę, żeby było go jeszcze stać na jakąś kontrakcję. Janukowycz się nie sprawdził, zawiódł. Nie sądzę, żeby Moskwa go poparła, czy żeby mógł tam szukać schronienia.

A nie mówiłem??!

Nic nie przewidywał, tylko wiedział jaki był PLAN.
Pisałem przecież, że Popiela usunięto w wyniku działań 5 kolumny, a w legendzie dorobiono mu gembę okrutnika i przypisano winę na mord na 12tu wojewodach.

Siły Zła postępują wg tego samego chematu od 2000 lat: najpierw podstępne pozbawienie władzy, mordy na niewygodnej ludności i czarny PR.


Najgorsze już za nami. Rosjanie potrafią myśleć pragmatycznie. Grają ostro tylko dopóki mają szansę wygrać - tłumaczy.
- Janukowycz nie miał kompetencji, by być prezydentem Ukrainy. Teraz wróci prawdopodobnie do swojej pierwotnej roli, do okręgu donieckiego, do oligarchów. Dziś już pewnie jest gdzieś wśród nich - przekonuje Roman Kuźniar w RMF FM. - Teraz najlepszym prezydentem byłby Kliczko. Żałuję, że w wyścig prezydencki wmieszała się Tymoszenko - dodaje.

- Niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE to było coś najlepszego, co mogło się przydarzyć. To był katalizator zmian na Ukrainie. Gdyby w Wilnie podpisano umowę z UE, to byłaby stagnacja- uważa doradca prezydenta.
- To nie były normalne negocjacje. To były negocjacje na skraju rewolucji. Rozumiem Sikorskiego. Tam język jest inny - mówi pytany o krytykowane przez PiS słowa Sikorskiego do ukraińskiej opozycji. - Sikorski powiedział: Zabiją was. Janukowycz byłby w stanie to zrobić - tłumaczy.

Kuźniar jak alfa i omega.
A poza tym, przecież Sikorski powiedział: "wszyscy będziecie martwi", a nie "zabiją was".


Słowa Sikorskiego do ukraińskiej opozycji:„Jeśli nie podpiszecie tego porozumienia, wszyscy będziecie martwi!”, oburzyły politykówPrawai Sprawiedliwości. Jak stwierdził Adam Hofman wprogramieMoniki Olejnik naantenieRadia Zet, porozumienie wynegocjowane przez Sikorskiego byłokorzystnedla Janukowycza.
Sikorski powiedział coś, czego nie był w stanie powiedzieć do negocjujących liderów opozycji nawet Janukowycz. Janukowycz nie był w stanie powiedzieć: zabijemy was. Czy ktoś uważa, żepolskiminister powinien grozić śmiercią? Robić coś, czego nie robił nawet Janukowycz do liderów opozycji? Ja uważam, że postawić pytanie, dlaczego tak się stało
-mówił polityk.
Zdaniem rzecznika prasowego PiS, to porozumienie może się stać „asem w rękawie” dla Janukowycza
Prezydent będzie bowiem je wykorzystywał wkontaktachz Unią Europejską, by wymóc naBrukselipowrót do władzy. Gdyby to porozumienie zostało dotrzymane, Janukowycz byłby w świetnej sytuacji. On będzie się na to powoływał
- dodał.
Te słowa, oburzyły Tomasza Nałęcza:
To jest szczyt umiejętności propagandowych PiS: zarzucać Sikorskiemu, że on straszył protestujących siłą. On im uświadamiał, że Janukowycz użyje siły. Pewnie miał taką wiedzę. (…) Rada Majdanu doszła downiosku, że warto się cofnąć o krok, żeby po chwili zrobić wielki galop do przodu. Rada Majdanu zaakceptowała porozumienie, warunkiem jego podpisania przez ministra Sikorskiego było jego zaakceptowanie przez Radę Majdanu
- tłumaczył szefa polskiego MSZ prezydencki doradca.




Tymczasem inny prorok, alfa omega, zdradza nam szczegóły PLANU dla Rosji.


Jacek Bereźnicki 12.12.2014

Chodorkowski: "jeśli Putin chce długo pożyć, lepiej niech dobrowolnie odda władzę"

Choć to w wyniku wyroku sądowego Michaił Chodorkowski na wiele lat trafił do kolonii karnej za rzekome malwersacje finansowe, mało kto ma wątpliwości, że była to osobista zemsta Władimira Putina, który czuł się przez niego mocno zagrożony politycznie. Nie bez powodu.
Niecały rok po wyjściu na wolność dzięki niespodziewanemu aktowi łaski Putina, Chodorkowski postanowił wykorzystać obecne tarapaty prezydenta i ogłosił swój plan pozbawienia władzy człowieka, który twardą ręką rządzi Rosją już 15 lat.
Niegdysiejszy – a możliwe, że także obecny – wróg nr 1 Władimira Putina nie ukrywa, że dąży do wzmocnienia osłabionej w ostatnim czasie opozycji i zdradza, że po ewentualnym obaleniu prezydenta chciałby stanąć na czele rządu przejściowego do czasu rozpisania nowych wyborów


W wywiadzie udzielonym agencji Bloomberga, przebywający poza granicami Rosji niegdysiejszy właściciel potężnego koncernu Jukos ocenił, że na przekór 80-procentowemu poparciu w sondażach, pozycja polityczna Putina jest bardzo zagrożona.
Myślę, że problemy Putina przyjdą z jego własnego otoczenia. Dla mojego kraju byłoby lepiej, gdyby sprawy tak się potoczyły niż poprzez walki na ulicach, ponieważ zamach pałacowy spowoduje mniejszy rozlew krwi– ocenił Chodorkowski.
Mieszkający w Zurychu rosyjski dysydent ocenia, że szanse Władimira Putina na utrzymanie się przy władzy przez kolejną dekadę wynoszą nie więcej niż 50 proc.
Według Chodorkowskiego pozycja polityczna Putina podlega obecnie silnej erozji na skutek pogłębiających się problemów gospodarczych Rosji wywołanych przez zachodnie sankcje i gwałtownego spadku cen ropy naftowej.
Cena baryłki europejskiej ropy Brent spadła w piątek do 61,5 dol., natomiast amerykańskiej WTI do zaledwie 57,5 dol. Jednocześnie kurs rosyjskiej waluty zanotował kolejne potężne tąpnięcie – za dolara płaci się już ponad 58 rubli.
Putin ma o wiele mniejsze finansowe pole manewru, co powoduje, że koszt jakiegokolwiek jego błędu może okazać się krytyczny – powiedział 51-letni działacz polityczny.
Chodorkowski stwierdził, że nawet cena 120 dol. za baryłkę ropy byłaby dla Putina problemem, ponieważ przy zaprowadzonym przez siebie systemie władzy nie przetrwa bez corocznego wzrostu wpływów z surowców.
Były najbogatszy Rosjanin, którego majątek w chwili aresztowania w 2003 r. szacowano na 15 mld dol., obecnie przyznaje się do majątku wartego 100 mln dol. To wciąż pokaźna suma pieniędzy, którą, jak zapewnia, chce wykorzystać do finansowania zarejestrowanej w Pradze fundacji Otwarta Rosja. Jej celem jest wspieranie idei społeczeństwa obywatelskiego za pomocą internetu, a nie poprzez działalność opozycyjną w samej Rosji.
Chodorkowski przypomina, że najbliższa okazja do demokratycznego pozbawienia Putina mandatu politycznego to dopiero grudzień 2016 r. To wtedy mają odbyć się kolejne wybory parlamentarne, przy okazji których – jak twierdzi – władze będą chciały wykluczyć opozycję z głosowania. Uważa jednak, że aby Putin stracił władzę, potrzeba czegoś więcej, czegoś nieprzewidywalnego.
Nie liczyłbym na upadek reżimu jedynie w wyniku błędów w gospodarce lub z powodu spadku cen ropy. Trzeba czegoś więcej, potrzebny jest czarnyłabędź – przekonuje.
Chodorkowski nawiązał w ten sposób to tzw. teorii czarnego łabędzia sformułowanej w 2007 roku przez eseistę Nassima Taleba. Teoria ta opisuje nieoczekiwane zdarzenie o potężnych skutkach, które z biegiem czasu zostaje uznane za wytłumaczalne lub będące do przewidzenia.
Gdy rok temu, kilka dni po opuszczeniu rosyjskiego więzienia Chodorkowski udzielał pierwszych wywiadów w luksusowym hotelu w Berlinie, wrażenie robiła jego powściągliwość w ocenie swojego ciemiężyciela. Mówił nawet, że nie chowa do Putina urazy. To już jednak przeszłość. Dzisiaj wprost wzywa go do dobrowolnego oddania władzy i nie stroni od dosadnego języka.
To dla niego mniejsze ryzyko, jeśli chce długo pożyć. A jednocześnie to mniejsze ryzyko dla Rosji– mówi bez ogródek Chodorkowski.
Wielki oponent Putina, który nie korzysta z ochroniarzy, zdaje sobie sprawę, że jego rosnąca polityczna rola powoduje wzrost jego osobistego ryzyka, a Putin może obecnie żałować podpisania aktu łaski.
Doskonale wiem,że jestem osobistym przeciwnikiem, a nawet wrogiem Putina. Nikt bez jego rozkazu mnie nie ruszy, ale jeśli taki rozkaz zostanie wydany, nie będzie mi łatwo zapewnić sobie bezpieczeństwo w Szwajcarii, czy jakimkolwiek innym kraju – rozwiewa wątpliwości Michaił Chodorkowski.

Jacek Bereźnicki 05.08.2014

Rosja grozi Niemcom konsekwencjami prawnymi za zerwanie umowy zbrojeniowej

Po tym, jak w poniedziałek niemiecki rząd wycofał zgodę na budowę przez koncern Rheinmetall obozu treningowego dla 30 tys. żołnierzy w Rosji, resort obrony tego kraju zapowiedział podjęcie przeciw Niemcom kroków prawnych.
Jak pisze TheLocal.de, realizacja wartej 123 mln euro inwestycji dla rosyjskiej armii najpierw została wstrzymana w marcu w związku z konfliktem na Ukrainie, a w poniedziałek cały kontrakt został anulowany.
Tu nie chodzi o pieniądze, lecz o życie ludzi – powiedział dziennikarzom niemiecki minister gospodarki Sigmar Gabriel.
Na odpowiedź rosyjskiego rządu nie trzeba było długo czekać. Wysoki urzędnik ministerstwa obrony Rosji powiedział agencji Itar-Tass:
Jeśli Niemcy zerwą kontrakt, będą konsekwencje prawne.
Już w marcu, po wstrzymaniu inwestycji w obóz treningowy rosyjskie władze nazwały tę decyzję "niekonstruktywną" i oskarżyły rząd Angeli Merkel o działanie pod presją Stanów Zjednoczonych.
Zerwanie kontraktu nie jest w smak także szefom Rheinmetall. Jak oznajmił rzecznik prasowy koncernu, trwają rozmowy z niemieckim rządem, ale dotąd nie osiągnięto porozumienia w sprawie wysokości odszkodowania. Dodał, że według zarządu koncernu 100 mln euro to "odpowiednia suma".




Po co USA stworzyły Majdan?
[...]
Scenariusz dla Rosji
Jednakże współczesnsa sytuacja różni się, od tej z czasów Zimnej Wojny tym, że amerykańska administracja nie uważa [już] Rosji za równego przeciwnika i próbuje zawrócić ją do stanu osłabienia z czasów [Borysa] Jelcyna. Amerykańscy doradcy – tak obecnego, jak i minionego kierownictwa ukraińskiego – niestrudzenie przekonywali o swojej zasadniczej przewadze nad Rosją, którą przedstawiali jako swego satelitę. Odurzeni rozpadem ZSRR amerykańscy geopolitycy uważają Rosję za swoją zbuntowaną kolonię, którą trzeba uśmierzyć na zawsze jako integralną część swojego imperium. Konkludują oni o niezdolności Moskwy do egzystencji w warunkach globalnej izolacji i wyraźnie przeceniają stopień swojego wpływu. Błędna ocena sytuacji rodzi z jednej trony poczucie bezkarności, i permisywizmu stwarzając tym samym ryzyko globalnej katastrofy, a z z drugiej – jest ona źródłem ich słabości w zetknięciu się z rzeczywistym oporem do którego moralno-politycznie nie są oni gotowi.
Tak więc zdecydowane działania kierownictwa Rosji w celu odparcia amerykańsko-gruzińskiej agresji w Osetii Południowej a także ratunek ludności Krymu przed prześladowaniem ze strony „wyhodowanych” przez Waszyngton fanatyków, nie pozostawiły im szans na wygraną. Zetknąwszy się ze zdecydowanym oporemBashara Assada, USA i ich europejscy sojusznicy nie zdołali ostatecznie zająć Syrii. Wygrywali tylko tam, gdzie ofiara nie mogła stawić prawdziwego oporu na skutek demoralizacji i zdrady rządzącej elity – tak jak w Iraku i w Jugosławii, albo totalnej przewagi sił agresora – tak jak to miało miejsce w Libii.
Narodowy instynkt samozachowawczy i odpowiedni PKB stawiają twardą granicę każdej zagranicznej ingerencji w sprawy polityki FR. Próby zastraszania sankcjami, międzynarodową izolacją albo poparciem opozycji pozostaną bez powodzenia – jak i również same sankcje czy izolacja ze strony Zachodu ze względu na globalne znaczenie Rosji i jej wielokierunkową politykę zagraniczną. Niestety, laureat nagrody Nobla B. Obama tego nie pojmuje. Porusza się on na wodzy tych sił reakcyjnych, które liczą na łatwą neokolonizację Rosji, naiwnie przekonanych o wiecznej dominacji Ameryki. Wychodząc z założenia, że konflikt zbrojny na Ukrainie jest prologiem kolejnej wojny światowej, rozpętywanej przez USA przeciwko Fedefacji Rosyjskiej w celu utrzymania światowej dominacji, to dla odparcia tej agresji i osiągnięcia zwycięstwa trzeba koniecznie zbudować odpowiedni system sojuszy oraz precyzyjnie określić pozycje wszystkich uczestników. Uwarunkowania tej, postępującej konfrontacji, kształtują się następująco:
1. Stany Zjednoczone to agresor, prowokujący wojnę światową, w celu zachowania swej dotychczasowej pozycji;
2. Prowokują one wojnę światową, ukazując Rosję jako agresora, w celu konsolidacji świata zachodniego, dla obrony swych interesów;
3. Geopolitycy amerykańscy postawili na rusofobiczną kartę ukraińskiego narodowego radykalizmu, jako kontynuację anglo-germańskiej tradycji osłabiania Moskwy;
4. Ukraina, od czasu przewrotu państwowego i zaprowadzenia tam dyktatury narodowo-rewolcyjnej, jest faktycznie protektoratem USA;
5. Państwa europejskie są przymuszane do działań przeciw Rosji, wbrew własnym interesom narodowym.
Opierając się na wzmiankowanych uwarunkowaniach, powinniśmy postrzegać walkę Donbasu jako odruch samoobrony nie tylko miejscowej ludności przed „juntą kijowską”, lecz i obronę Rosji przed amerykańską agresją – tak, jak i całego świata – przed IV wojną światową. Ochotnicy pospolitego ruszenia Donbasu to obrońcy Ruskiego Świata, stojący – nie z własnej woli – na pierwszej linii [nowej] wojny światowej. Miasto o wymownej nazwie Sławiańsk już stało się symbolem tej bohaterskiej postawy. Podobnie, jak twierdza Brześć, to niewielkie miasto opiera się wielokrotnie silniejszym siłom euro-faszystów, za cenę życia swoich mieszkańców. Oni umierają nie tylko za [niezależny] Donbas, oni giną za wszystkich ludzi Ruskiego Świata i całą ludzkość, ratując nas przed nowy, globalnym konfliktem. Jednocześnie darują oni życie ukraińskim żołnierzom i uwalniają jeńców, tym którzy zostali wysłani na rzeź przez nacjonalistyczną juntę. Przy całym bohaterstwie bojowników Armii Ludowej Donbasu nie są oni w stanie powstrzymać wojny światowej. Interwencja wojskowa Rosji mogłaby zmienić sytuację i powstrzymać agresję „marionetkowego reżimu”, lecz jej rezultatem będzie wciągnięcie w konflikt NATO, co wywoła jego internacjonalizację i będzie jeszcze jednym krokiem w kierunku rozpętania wojny światowej. Ażeby jej zapobiec trzeba stworzyć możliwie szeroką koalicję międzynarodową krajów, zdolnych wspólnymi siłami do powstrzymania agresji USA. Działania te powinny być ukierunkowane na poderwanie amerykańskiej potęgi wojskowo-politycznej, opartej na emisji dolara jako waluty światowej. Przede wszystkim takie działania powinny obejmować odmowę korzystania z dolara we wzajemnej wymianie handlowej i odmowę lokowania rezerw walutowych w nominowanych w dolarach papierach wartościowych. Instrumenty dolarowe powinny być traktowane jako skrajnie ryzykowne a korzystanie z nich powinno być maksymalnie unikane.
Wraz ze środkami podrywającymi możliwości USA finansowania wzrostu wydatków wojskowych, konieczne są polityczne wysiłki formowania szerokiej koalicji antywojennej z celem potępienia amerykańskiej agresji i ujawnienia jej organizatorów w Waszyngtonie i Brukseli. Szczególne znaczenie ma polityczna aktywizacja europejskiego biznesu, dla którego rozpętywanie nowej wojny światowej w Europie niczego dobrego nie niesie. I oczywiście najważniejszym zadaniem jest wyzwolenie Ukrainy od ustanowionego przez USA reżimu narodowo-rewolucyjnego.
Formowanie Noworosji na wyzwolonym, od amerykańsko-totalitarnej dominacji, terytorium jest zaledwie częścią tej pracy. Może ona być uważana za zakończoną tylko po wyzwoleniu Kijowa siłami samego narodu ukraińskiego, który trzeba koniecznie obudzić z „majdanowego” koszmaru i poprzeć w walce o powrót na ojczyste łono Ruskiego Świata. Wymaga to ogromnej pracy w wyjaśnianiu prawdziwych celów amerykańskich marionetek, które wykorzystują – zdezorientowanych przez „faszystowską” propagandę – obywateli Ukrainy jako ofiary składane bogowi wojny [Aresowi].
tł. RX
Pierwodruk: http://www.novorossia.org/politika/6758-zachem-amerike-byl-nuz-hen-maydan.html
Redakcja tekstu na podstawie przekładu z: http://alexjones.pl/pl/aj/aj-swiat/aj-wiadomosci/item/30518-do-czego-usa-by%C5%82-potrzebny-majdan
Fot. www.dissentmagazine.org




Rosja pochwaliła się pracą swojego agenta


Wczoraj, 15 grudnia (14:58)

"Nasz człowiek w Tallinie" to tytuł filmu dokumentalnego wyemitowanego w Rosji w niedzielny wieczór. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) przedstawiła w nim historię jednego ze swoich agentów, który przez 15 lat infiltrował estońskie służby

W filmie, który pokazała telewizja NTV, Uno Puusepp opowiada o swojej pracy w departamencie podsłuchów estońskiej służby bezpieczeństwa KaPo w latach 1996-2011. Mężczyzna miał przekazywać Moskwie informacje i udaremniać próby szpiegowania przeciwko Rosji przez obcokrajowców w Estonii.
Estończyk zaproponował swoje usługi FSB, następczyni KGB - opowiedział w programie były agent w Estonii Nikołaj Jermakow, który pomógł Puuseppowi nawiązać kontakt z rosyjskimi służbami.
Dzięki temu informatorowi Moskwa regularnie otrzymywała raporty na temat związków KaPo z CIA oraz tajnymi służbami Wielkiej Brytanii, Kanady, Finlandii i innych krajów bałtyckich. Uno Puusepp doprowadził także do zdemaskowania obcych agentów działających w Rosji.
Puusepp, który od trzech lat przebywa w Rosji, z zadowoleniem mówił również o niedopuszczeniu do instalacji przez Waszyngton kosztownego systemu podsłuchów w ambasadzie rosyjskiej w Tallinie.
Szef estońskiego MSW Hanno Pevkur wyraził przekonanie, że rewelacje rosyjskiej FSB powinny być przyjmowane krytycznie i "przypuszczalnie nie jest to nic więcej niż rosyjska operacja informacyjna".
Służby KaPo ogłosiły, że wszczynają śledztwo w związku z ujawnieniem tych informacji.


poniedziałek, 24 listopad 2014 01:00

Marek Grzelak: Łotewski wywiad na usługach CIA?


Ja, Aleksiej Chołostow, Rosjanin, obywatel Łotwy, byłem posłem łotewskiego parlamentu przez dwie kadencje. Na terytorium Rosji wykonuję zadania zlecone przez łotewskie służby specjalne, działające pod kierownictwem CIA” –  to wypowiedź łotewskiego polityka wyemitowana przez rosyjską telewizję NTW.

A. Chołostow został wydalony z terytorium Federacji Rosyjskiej w związku z oskarżeniem go o prowadzenie działalności szpiegowskiej. Zapewne złożenie publicznie powyższego oświadczenia uchroniło go przed dalej idącymi konsekwencjami ze strony władz rosyjskich.

Według zgromadzonych informacji i zeznań samego figuranta, został on zwerbowany osiem lat temu przez służby łotewskie, uzyskując pseudonim „Gloria”. Do zadań tamtejszej Policji Bezpieczeństwa (łot. Drosibas Policija, DP) należało m.in. rozpracowywanie środowisk mniejszości rosyjskiej i – jak się okazuje – wykorzystywanie niektórych z ich przedstawicieli do prowadzenia działalności wywiadowczej również na terytorium wschodniego sąsiada, choć w myśl obowiązujących przepisów struktura ta powinna zajmować się przede wszystkim leżącymi w kompetencjach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych kwestiami zagrożeń interesów państwa oraz kontrwywiadem. Ujawnienie działalności A. Chołostowa okazało się możliwe, gdy podjął on próbę werbunku oficera Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) o imieniu Andriej, którego znał i z którym spotykał się od dłuższego czasu. W związku z tym został przesłuchany przez rosyjskie służby oraz publicznie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Miał zabiegać o pozyskanie informacji dotyczącej nie tylko wewnętrznej sytuacji politycznej, ale również kwestii związanych z obronnością kraju. W ujawnionych publicznie wypowiedziach łotewskiego polityka pojawiają się informacje o ścisłej współpracy Policji Bezpieczeństwa z służbami amerykańskimi, a także wymianie informacji pomiędzy nimi a ich estońskimi partnerami. Jak można się było spodziewać, władze łotewskie wyraziły zaniepokojenie w związku z całą sytuacją. Rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Kārlis Eihenbaums stwierdził, że działania Moskwy w stosunku do byłego parlamentarzysty budzą „niezrozumienie i rozczarowanie”, podkreślając jednocześnie, że Ryga nie otrzymała żadnych oficjalnych informacji na temat całej sprawy.

Na ile informacje pozyskiwane przez A. Chołostowa mogły przedstawiać jakąś wartość z punktu widzenia łotewskiego wywiadu i jego amerykańskich protektorów?

Trudno dziś cokolwiek na ten temat powiedzieć; strona rosyjska zapewnia oficjalnie, że nie doszło do istotnego zagrożenia interesów Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie jednak zastanawia fakt, iż były łotewski poseł przez kilka lat zdążył wypracować sobie wizerunek polityka o orientacji przychylnej wobec Moskwy, co otworzyło mu wiele drzwi i pozwoliło na intensywne kontakty z przedstawicielami rosyjskich elit politycznych, przede wszystkim na poziomie parlamentarnym. Kariera A. Chołostowa na Łotwie związana była od początku z Centrum Zgody, socjaldemokratyczną partią polityczną kierowaną przez popularnego mera Rygi Niła Uszakowa, tradycyjnie pozyskującą dużą część elektoratu rosyjskojęzycznego w wyborach różnych szczebli. Młody polityk kierował przez pewien czas organizacją młodzieżową tej partii, a także zasiadał we władzach powiązanego z nią stowarzyszenia „Patrioci”. Poza tym, zajmował się on również projektami biznesowymi, w tym budową pod nadmorską Jurmalą osady wypoczynkowej pod nazwą… „ZSRR”.

 
Zwraca uwagę długi okres, na przestrzeni którego A. Chołostow kontynuował współpracę z łotewskimi służbami. Do zlecanych mu zadań, o których sam mówi w nagraniu rozmowy z FSB ujawnionym przez telewizję NTW należało przede wszystkim nawiązywanie kontaktów z rosyjskimi politykami, w tym deputowanymi do Dumy. W Internecie pojawiły się zdjęcia przypominające o jego spotkaniach z licznymi przedstawicielami wszystkich frakcji, w tym m.in. z obecnym przewodniczącym rosyjskiego parlamentu Siergiejem Naryszkinem. Z niektórymi z nich A. Chołostow odbywał rozmowy, w których zadawał pytania o aktualny rozkład sił w elitach decydentów rosyjskich, o potencjalne ruchy protestu i inne czynniki mogące destabilizować sytuację w Rosji. Jednocześnie, warto podkreślić, iż współpraca byłego posła z DP prawdopodobnie zapoczątkowana została prośbą o przekazywanie informacji na temat działalności i organizacji mniejszości rosyjskiej na Łotwie oraz ich możliwych kontaktów z ośrodkami rosyjskimi. Sam A. Chołostow deklaruje, że współpracę podjął w wyniku szantażu związanego z prowadzonymi przez niego interesami oraz bezpieczeństwem jego rodziny. W innym miejscu przyznaje wszakże, że za przekazywane raporty otrzymywał wynagrodzenie; co ciekawe, podpisywał deklaracje odbioru sum większych niż faktycznie dostawał, co świadczy o korupcji oficerów DP. Wśród spekulacji na temat przyczyn współpracy polityka z łotewskimi służbami pojawia się ponadto wątek jego uzależnienia od narkotyków (kokainy), które miało stanowić element zastosowanego szantażu.

Przypadek A. Chołostowa pokazuje, że w miarę eskalacji retoryki antyrosyjskiej w krajach bałtyckich, polityka tych państw i atmosfera w nich panująca jest z powodzeniem wykorzystywana przez służby amerykańskie do wzmocnienia potencjału wywiadowczego w Rosji. Sprzyjają temu dwa zasadnicze czynniki, które w przypadku Łotwy, ale także Estonii i – wprawdzie w mniejszym stopniu – Litwy, należy brać pod uwagę:

1) Istnienie rozbudowanego aparatu sił bezpieczeństwa. W kraju o populacji zaledwie niespełna dwóch milionów istnieje kilka struktur zajmujących się działalnością w zakresie bezpieczeństwa państwa, a także wywiadu zewnętrznego. Ich działalność finansowana jest na dostatecznym poziomie w związku z atmosferą „szpiegomanii” i kreowaniem przez elity polityczne oraz media przekonania o możliwej agresji rosyjskiej przeciwko Łotwie, co w szczególności widoczne jest po wybuchu kryzysu i wojny domowej na Ukrainie. Politycy łotewscy wielokrotnie w ostatnich miesiącach przekonywali publicznie o istnieniu zagrożenia rosyjskiego dla państwowości tego kraju. Wizerunek Rosji kreowany przez przedstawicieli większości partii politycznych opiera się na stereotypach i sloganach o Rosji jako państwie „rozbójniczym”. Warto przytoczyć dwie próbki wypowiedzi łotewskich polityków z ostatnich tylko dni, by przybliżyć panujący tam klimat. Parlamentarzysta centroprawicowej „Jedności” Veiko Spolītis: „Widzimy, jak w Rosji rozkwita faszyzm. Myślę, że bez rozbicia hierarchicznej struktury Kremla, sytuacja w Rosji nie zmieni się na lepsze. Jesteśmy świadkami powtórki tego, co działo się w nazistowskich Niemczech w końcu lat trzydziestych”. Jego partyjny kolega, minister spraw zagranicznych Edgars Rinkēvičs stwierdza: „Wygląda na to, że w Rosji panuje rozbuchany ekstremizm i nacjonalizm”. Podobna retoryka funkcjonuje od pierwszych lat istnienia niepodległej Łotwy. Jej ofiarą padają przedstawiciele mniejszości rosyjskiej określani przez elity łotewskie zazwyczaj mianem „piątej kolumny”;
2) Istnienie licznej, szacowanej na ponad 30% całej populacji mniejszości rosyjskiej na Łotwie, której znaczna część (ponad 12% wszystkich mieszkańców) pozbawiona jest praw wyborczych i obywatelskich, funkcjonując jako apatrydzi. Wywołuje to naturalne dążenie większości środowisk politycznych w Moskwie do wspierania obrońców praw owej mniejszości, dając tym samym status zwiększonej wiarygodności wszystkim tym politykom i działaczom łotewskim, którzy starają się interesy ludności rosyjskojęzycznej reprezentować i wyrażać je publiczne. Ów kapitał zaufania wykorzystywany jest, jak pokazuje sprawa Aleksieja Chołostowa, nie tylko do pozyskiwania kolejnych grantów i dotacji dla organizacji pozarządowych udzielanych przez Moskwę, lecz pozwala również na uzyskanie dostępu do polityków rosyjskich, nie mogących pozostać obojętnymi na los swoich rodaków na Łotwie. Ten kapitał zaufania pełni niezwykle istotną rolę, zmniejszając poziom przestrzegania zasad bezpieczeństwa kontrwywiadowczego.

Powyższe okoliczności pozwalają na wykorzystywanie łotewskich struktur państwowych przez ich amerykańskich protektorów, dając jednocześnie CIA szczególne możliwości prowadzenia działalności wywiadowczej na obszarze Federacji Rosyjskiej. Trudno dostrzec korzyści, jakie z prowadzenia takiej polityki mogłaby odnieść strona łotewska. Wszystko to bowiem ma miejsce w kontekście coraz większych strat, jakie gospodarka tego kraju ponosi w wyniku wojny ekonomicznej prowadzonej przez Unię Europejską i sojuszników USA przeciwko Rosji. „Wychodzi na to, że kiedy mamy po raz kolejny podnieść nasze ręce przeciwko Rosji w geopolitycznej wojnie, to wszystko jest dobrze, ale już wtedy, gdy potrzebna jest pomoc, to okazuje się, że każdy ma sobie radzić sam. To oczywiste, że Rosja jest dla Łotwy trzecim pod względem znaczenia partnerem handlowym. Tym samym jakiekolwiek sankcje odbijają się na nas bardzo boleśnie. Gdyby znaczenie Rosji było podobne dla USA, ciekawe, jakby zachował się Waszyngton. My płacimy haracz, a tak naprawdę płaci go łotewski naród” – powiedział niedawno mer portowej Windawy Aivars Lembergs. Port tego nadbałtyckiego miasta jest jednym z dziesiątków przykładów tego, jakie są skutki geopolitycznej konfrontacji dla niewielkich krajów bałtyckich.


14 grudnia, 22:34
 W Turcji zatrzymano ponad 20 podejrzanych o spisek przeciwko rządowi

 

Ponad 20 osób zatrzymano w Turcji pod zarzutem spiskowania przeciwko władzom kraju. Według policji, wśród nich są władze i producenci jednej ze stacji telewizyjnych i scenarzyści programów telewizyjnych.

Aresztowano również redaktora naczelnego dużej gazety ZamanEkrema Dumanlı. Od rana jego biuro jest przeszukiwane. Przed budynkiem zgromadziło się kilkuset pracowników i czytelników gazety, którzy wykrzykują hasła o wolności prasy.



Andrew A. Michta: na dniach dowiemy się, czy Putin wybierze bezpośrednią inwazję na wschodnią Ukrainę

14 gru, 18:48
- W mojej ocenie stan gotowości wojsk rosyjskich nie jest blefem. Uważam, że Putin ma dwa scenariusze. Będziemy wiedzieć na dniach, czy Putin wybierze bezpośrednią inwazję na wschodnią Ukrainę - mówi Andrew A. Michta, amerykański ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa w rozmowie z Warsaw Enterprise Institute.
Pierwszy, zdaniem profesora Studiów Międzynarodowych w Rhodes College, zakłada utrzymanie obecnego stanu geopolitycznego na Ukrainie. Przy tym nacisk Unii Europejskiej na Rosję doprowadzi do zawieszenia broni na Ukrainie, a to "ustawi Rosję jako de facto zwycięzcę i utrzyma jej możliwość podjęcia dalszych działań w późniejszym czasie".
Drugi scenariusz oznacza przegraną separatystów. Michta uważa, że wtedy Putin zdecyduje się na wejście bezpośrednio z siłami rosyjskimi na wschodnią Ukrainę. - Będzie to krytyczny moment w tej wojnie, bo jeśli Putin zdecyduje się na inwazję, dojdzie do eskalacji konfliktu i potencjalnie do rozszerzenia wojny na całą Ukrainę - mówi dla Warsaw Enterprise Institute.
W przeciwnym razie wycofanie się oznaczałoby de facto porażkę prezydenta Rosji, który "doprowadził do rozkołysania wielkorosyjskiego nacjonalizmu". - Byłoby to przyznaniem się do przegranej i utrata twarzy. Będziemy wiedzieć na dniach, czy Putin wybierze bezpośrednią inwazję na wschodnia Ukrainę - dodaje.
Według Michty zachowanie krajów Zachodu po rozpaleniu wojny na Ukrainie i zajęciu Krymu przez Rosję jest "niepokojące", ponieważ nie są one w stanie blokować ekspansjonizmu Rosji i nie doprowadzają do "zmiany w strategii NATO w zakresie wspólnego bezpieczeństwa".


Wczoraj, 15:31
Ministerstwo Obrony Rosji rozpoczyna zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia na południu Rosji
15 grudnia

Biuro prasowe Południowego Okręgu Wojskowego poinformowało o rozpoczęciu zakrojonych na dużą skalę zbiorek dowództwa wojskowego, w których udział weźmie około 200 generałów i oficerów.
Zbiórka odbędzie się w obwodzie rostowskim i potrwa do 17 grudnia. Oprócz wykładów i seminariów, na uczestników czekają praktyczne manewry z bojowymi ćwiczeniami strzeleckimi.
Ukraińskie władze i dowództwo NATO wielokrotnie oskarżało Rosję o to, że z terytorium obwodu rostowskiego na wschód Ukrainy przedostają się wojska i sprzęt wojskowy. Rosyjskie władze odrzucają te oskarżenia.






http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Roman-Kuzniar-Polska-uznaje-Wiktora-Janukowycza-za-bylego-prezydenta,wid,16428629,wiadomosc.html?ticaid=113fdb

http://geopolityka.org/komentarze/siergiej-glazjew-w-jakim-celu-stany-zjednoczone-stworzyly-euromajdan

http://fakty.interia.pl/swiat/news-rosja-pochwalila-sie-praca-swojego-agenta,nId,1575322#iwa_item=10&iwa_img=0&iwa_hash=26328&iwa_block=facts_news_small&iwa_testab=a

http://geopolityka.org/analizy/marek-grzelak-lotewski-wywiad-na-uslugach-cia

http://polish.ruvr.ru/news/2014_12_14/W-Turcji-zatrzymano-ponad-20-podejrzanych-o-spisek-przeciwko-rzadowi-4634/

http://polish.ruvr.ru/news/2014_12_15/Ministerstwo-Obrony-Rosji-rozpoczyna-zakrojone-na-szeroka-skale-cwiczenia-na-poludniu-Rosji-5657/

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/andrew-a-michta-putin-nie-blefuje-ma-dwa-scenariusze/e34t9
http://www.biztok.pl/gospodarka/Chodorkowski-jesli-Putin-chce-dlugo-pozyc-lepiej-niech-dobrowolnie-odda-wladze_a19297

http://www.biztok.pl/gospodarka/rosja-grozi-niemcom-konsekwencjami-prawnymi-za-zerwanie-umowy-zbrojeniowej_a17154
http://wpolityce.pl/polityka/186340-hofman-ostro-o-sikorskim-powiedzial-cos-czego-nie-byl-w-stanie-powiedziec-nawet-janukowycz-janukowycz-nie-byl-w-stanie-powiedziec-zabijemy-was

http://polska.newsweek.pl/wszyscy-bedziecie-martwi-sikorski-do-ukrainskiej-opozycji-newsweek,artykuly,281058,1.html



KOMENTARZE

  • Powstaje Pierwszy RUCH WYZWOLENIA POLSKI WolaNarodu.org Pierwszy Ruch UCZCIWE WYBORY WolaMarodu.org .
    Powstaje Pierwszy RUCH WYZWOLENIA POLSKI WolaNarodu.org Pierwszy Ruch UCZCIWE WYBORY WolaMarodu.org . Pierwszy Ruch stwarzający realną możliwość zjednoczenia wszystkich rodaków ponad i poza podziałami i PIERWSZY RUCH RZECZYWIŚCIE UMOŻLIWIAJĄCY WYZWOLENIE POLSKI I ODZYSKANIE NIEZALEŻNOŚCI I SUWERENNOŚCI PRZEZ POLAKÓW I POLSKĘ KAŻDY POLAK CHCĄCY ŻYĆ W NORMALNYM KRAJU POWINIEN DOŁĄCZYĆ DO RUCHU WYZWOLENIA POLSKI I UCZCIWYCH WYBORÓW http://wolanarodu.org/ Wyzwolenie Polski to jedyna szansa na uratowanie nas jako narodu i naszej ojczyzny. To obowiązek każdego Polaka. Dołącz do http://wolanarodu.org/ RAZEM WYZWOLIMY NASZĄ OJCZYZNĘ I ODZYSKAMY WOLNOŚĆ NIEZALEŻNOŚĆ SUWERENNOŚĆ I GODNOŚĆ