Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą etnografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą etnografia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 czerwca 2022

Filary pogrzebowe Seklerów (Rumunia)


przedruk


Muzeul de Etnografie Brasov


Filary pogrzebowe Székely

Mitologia śmierci jest najbardziej archaiczną formą mitologii. Jeśli narodziny człowieka stanowią początek nowego systemu życia kosmicznego w pozycji ziemskiej, ślub reprezentuje integrację tego systemu w czujne tempo życia ziemskiego, a śmierć jest powrotem ziemskiego pielgrzyma w do kosmosu. Mitologia śmierci to synteza etnografii pogrzebowej, folkloru pogrzebowego i sztuki sennej. Enologia pogrzebowa studiuje etnograficzne i popularne resztki sztuki, które wyrażają poczęcie i wizję śmierci i postistnienia ludu lub społeczności. Mitologia śmierci obejmuje zestaw wierzeń, zwyczajów, rytuałów, symboli i znaczeń pogrzebowych.

W kategorii znaków pogrzebowych znajdują się filary pogrzebowe. W dawnych czasach siadało się na grobowcu razem z drzewem, jodłą, krzyżem i trójcą. Jeśli filar wyznacza miejsce pogrzebu, filar pogrzebowy może wykazywać stan cywilny zmarłego (ślubny lub niezamężny), płeć, wiek, sytuację małżeńską, zawodową i społeczną, ale także przywiązanie, z jakim był filar. Słupki nagrobne wykonane są z drewna, w większości przypadków rzeźbione geometrycznymi motywami (liny, kropki, rozety itp. ), a na szczycie mogą mieć kwiat (np. tulipan) lub ptak (ptaszek duszny, który w rumuńskiej mitologii śmierci jest symboliczną postacią duszy zmarłego).

Słupowi pogrzebowemu towarzyszyło drzewo pogrzebowe na grobie. Jodła prosta została postawiona na czele grobowca wszystkich młodych ludzi, niezależnie od tego, czy byli oświeceni, czy nie (czyli małżeństwa). Jodła, która zaznacza współistotność jodła, miała chronić duszę zmarłego i prowadzić go w podróży. Dla nietkniętego młodego mężczyzny lub kobiety jodła symbolizuje pannę młodą (joodła żony) lub pana młodego (joodła męża). Z pochodzenia przedchrześcijańskiego zwyczaj umieszczania filarów grobów datuje się do dnia dzisiejszego w Tajemnicach Transylwanii. Rumuni apelowali również do filarów pogrzebowych do ubiegłego wieku, ich miejsce zajmują kamienne lub betonowe krzyże

Przedstawiamy kilka obrazów filarów pogrzebowych wykonanych na Cmentarzu Reformowanym w Raco ș w powiecie brasowskim we wrześniu 2011 roku w ramach badań terenowych Muzeum Etnografii Brasowskiej.

Źródło: Romulus Vulc ănescu, Mitologia Rumuńska, Akademia Ed.


















Seklerzy, Szeklerzy, Sekelowie (węg. Székely [l.poj.], Székelyek [l.mn.] (wym. /ˈseːkɛj/), łac. siculitas) – grupa etniczna zamieszkująca wschodnią część Siedmiogrodu (nazywaną także Seklem bądź Seklerszczyzną, węg. Székelyföld lub Székely) w dzisiejszej Rumunii.

W latach 90. pochodzenie szeklerskie zadeklarowało jedynie około tysiąca osób. W 2002 mieszkało tam około 650 tysięcy Seklerów wraz z około 100 tysiącami Rumunów i przedstawicieli innych narodowości. Współcześnie Seklerzy w spisach powszechnych deklarują narodowość węgierską, co świadczy o zakończonym procesie konwersji, będącej rezultatem madziaryzacji z jednej strony, a koniecznością obrony tożsamości (w opozycji do Rumunów i rumunizacji) z drugiej. Podobna sytuacja ma miejsce w Mołdawii Zachodniej, gdzie mniejszość węgierskojęzyczna i katolicka, czyli Czangowie, również coraz częściej deklarują przynależność do narodu węgierskiego.


Nazwa ludu Seklerów, Székely, wywodzona bywa od węgierskiego szegély – „granica” i starowęgierskiego szegel – „strażnik granic”, co byłoby zgodne z funkcją spełnianą w przeszłości przez społeczność seklerską. Inna, mniej popularna teoria wyprowadza pochodzenie od węgierskiego słowa szekér „wóz, powóz”, nawiązując w ten sposób do tradycji plemion koczowniczych (również węgierskich).


Seklerzy są węgierskojęzyczni, obecnie mają węgierską świadomość narodową, a wielu badaczy uważa ich również za odłam Węgrów, jednak ich pochodzenie nie jest jeszcze całkowicie zbadane. Niewielkie grupy uczonych reprezentują pogląd, iż są oni pochodzenia huńskiego, awarskiego, gepidzkiego, kabarskiego lub wołoskiego. Większa grupa badaczy uważa, że ​​ich korzenie są tureckie. Istnieje też teza identyfikująca ich ze wzmiankowanymi na początku XI wieku „Czarnymi Węgrami” oraz z potomkami zmadziaryzowanych w XII wieku Pieczyngów lub Połowców. Jako dowód innego niż madziarskie pochodzenia Seklerów przytacza się charakterystyczne dla nich nagrobki słupowe (węg. kopjafá) i bramy seklerskie. Przytaczana w tym miejscu bywa również występująca początkowo dwujęzyczność ugrofińsko-turecka, choć w roku 950 cesarz bizantyński Konstantyn VII nazywa samych Węgrów mylnie Turkami. Węgierski jako język wiodący ugruntował się wśród Seklerów ostatecznie w średniowieczu (ok. X wieku).

Czasami pismo rowasz (węg. rovásírás) i legendy o pochodzeniu huńskim traktowane są jako dowody odrębności Seklerów. Jednak oba te argumenty są błędne, gdyż tego pisma Węgrzy używali powszechnie w czasach przedchrześcijańskich, zaś jedynie Seklerzy używali go dłużej, po części aż do około 1850 roku. Również wspólne są legendy o pochodzeniu huńskim (podanie o Czabie, synu Attyli – węg. Csaba i legenda o Hunorze i Magorze), pochodzące prawdopodobnie z V wieku, kiedy to Madziarzy ściśle związani byli ze zlepkiem plemion Hunów, zwanym państwem Onogurów.

Seklerzy stanowili wspólnotę plemienną, określaną w średniowieczu jako Zekel, Zakuli (Simon Kézai), Sicli, Siculi (Anonim), i Székeý (Ibn Dasta).



Seklerzy w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej znani byli pod nazwą „sabatów” i często służyli w Małopolsce jako żołnierze nadwornych oddziałów magnackich. Zaciągał ich i wykorzystywał w wojnach prywatnych m.in. Stanisław Stadnicki zwany „Diabłem Łańcuckim”.












Stâlpii funerari secuiești

Mitologia morții este cea mai arhaică formă de mitologie. Dacă nașterea omului constituie începutul unui nou sistem de viață cosmică în ipostază terestră, nunta reprezintă integrarea acestui sistem în ritmul alert al vieții pământești, iar moartea este revenirea peregrinului terestru în cosmos. Mitologia morții este o sinteză a etnografiei funerare, folclorului funerar și artei somptuare. Etnologia funerară cercetează vestigiile etnografice și de artă populară care exprimă concepția și viziunea despre moarte și postexistență a unui popor sau a unei comunități. Mitologia morții cuprinde un ansamblu de credințe, obiceiuri, rituri, simboluri și însemne funerare.
În categoria însemnelor funerare se regăsesc stâlpii funerari. În vechime, aceștia se așezau pe mormânt împreună cu țărușul, bradul, crucea și troița. Dacă țărușul marchează locul înmormântării, stâlpul funerar poate să arate starea civilă a mortului (căsătorit sau necăsătorit), sexul, vârsta, situația familială, profesională și socială, dar și afecțiunea cu care a fost realizat stâlpul. Stâlpii de morminte sunt din lemn, în majoritatea cazurilor sculptați cu motive geometrice (linii, puncte, rozete etc.), iar în vârf pot să aibă o floare (laleaua, de exemplu) sau o pasăre (pasărea-suflet, care, în mitologia românească a morții, este figurarea simbolică a sufletului mortului).
Stâlpul funerar era însoțit pe mormânt de bradul funerar. Bradul simplu se punea la capul mormântului la toți tinerii, indiferent dacă erau sau nu lumiți (adică însurați). Bradul, care marchează cosubstanțialitatea brad-om, trebuia să ocrotească sufletul mortului și să-l conducă în călătoria sa. Pentru tânărul sau tânăra neluită, bradul simboliza mireasa (bradul nevastă) sau mirele (bradul soț). Cu origini precreștine, obiceiul așezării stâlpilor de morminte se întâlnește până în zilele noastre la secuii din Transilvania. La stâlpii funerari au apelat și românii până în secolul trecut, locul lor fiind luat de crucile din piatră sau beton.
Vă prezentăm câteva imagini cu stâlpi funerari realizate în Cimitirul Reformat din Racoș, județul Braşov, în septembrie 2011, în cadrul unei cercetări de teren a Muzeului de Etnografie Brașov.
Sursa: Romulus Vulcănescu, „Mitologie română”, Ed. Academiei







https://pl.wikipedia.org/wiki/Seklerzy

fb



niedziela, 29 maja 2022

Ornamenty wsi Cicmany




Na Słowacji.











przedruk w tłumaczeniu automatycznym.


Termin ozdoby Čičmianske odnosi się do dekoracji zdobniczych domów z bali we wsi Čičmany, a także do całej lokalnej tradycji zdobniczej wraz z wzorami na haftach. Wystrój domów inspirowany jest bogatą tradycją lokalnego haftu z geometrycznymi wzorami. Do głosu doszła zwłaszcza po pożarze wsi w 1921 roku, kiedy to z inicjatywy architekta Dušana Jurkoviča zaczęto budować i dekorować nowe domy w latach dwudziestych XX wieku.


Malowidła zostały wykonane z białej gliny, później wapna. Malowanie wapnem (pierwotnie również białą gliną) chroniło drewno przed działaniem czynników atmosferycznych, ale także owadów i zostało wykonane na dolnych partiach i narożach domów, później opracowano bogatszą dekorację całych ścian zewnętrznych. Pełnił także funkcję ochronną (niektóre elementy geometryczne pełniły funkcję znaków towarowych), a później znaczenie przeniosło się na poziom dekoracyjny i reprezentacyjny.


Rozwój malarstwa ornamentalnego w Čičmanach można podzielić na trzy etapy i jest związany z wydarzeniami historycznymi w miejscowości, zwłaszcza w XIX i XX wieku. Pożary w latach 1907, 1921 i 1945 przyczyniły się również do obecnego wyglądu wsi. 

Najpierw w drugiej połowie XVIII wieku zaczęto dekorować domy piętrowe, które miały pierwsze zmodyfikowane belki stropowe. Było to także wizualne zróżnicowanie bogatszych właścicieli.
Od końca XVIII wieku zniekształcenia belek wraz z dekoracją ścian rozprzestrzeniły się na kolejne domy. Udekorowano tylko domy, nigdy zabudowania gospodarcze. Na tym etapie typowe były białe listwy krawędziowe, które malowano głównie w dolnej części domu, w rogach i wokół drzwi oraz wyznaczały prostokątne obszary ścian. Okna były wyłożone po bokach dwoma rzędami prostokątów. Drzwi podkreślono białymi opaskami, które po bokach uzupełniono łamaną falistą linią, au góry szeregiem prostokątów. 

Drugi etap obejmuje tymczasowe malowanie dekoracyjne na starych domach z bali, gdzie następuje zmiana wzorów zaczerpniętych z domów piętrowych. Przykładem jest piętrowy dom z bali w Čičmanach, tzw Dom Radena, wybudowany w 1924 roku. 

Trzeci etap to ostateczny dekoracyjny typ malowania domów parterowych. Dekoracja ma kształt „paska”, te same wzory namalowane są na całej długości belki, niezależnie od sąsiednich belek. Dobór poszczególnych elementów i ich rozmieszczenie zależał jedynie od gustu malarza, a mianowicie dekoracją domów w Čičmanach zajmowały się kobiety. Jednak obraz na nowych domach był inny i można go opisać jako ostatni etap malowania ozdobnego domów z bali Čičmian. 

Aby uzyskać cieńsze linie malowano go również węższym pędzlem. Wpływają one na kontrast pomiędzy białym malunkiem a ciemnobrązowym tłem, którego kolor jest spowodowany impregnacją drewna. Dekoracja miała być niepowtarzalna dla każdego domu, ale z wykorzystaniem tradycyjnych wzorów i ich kompozycji. Do oryginalnych zdobień stopniowo dodawane były nowe elementy zaczerpnięte z lokalnego haftu (np. koło, geometryczne serce, romb, spiralne "s", "rogi jagnięce" itp.). Podstawowe elementy nadal łączyły się ze sobą, tworząc nowe, bardziej złożone ornamenty. Dekoracja pasmowa była nadal używana, ale nie zawsze jest tak, że na jednej belce namalowany jest jeden ozdobnik paskowy, więc różne wysokie paski występują naprzemiennie. Ponadto np. niektóre misterne ornamenty nie powtarzają się, są umieszczane pośrodku ściany lub symetrycznie po bokach. Narożniki domów i ścianki działowe nie bieleją,









Malowane ludowe ornamenty zdobiące Čičmianskie domy z bali oparte są na lokalnym hafcie.


Haft Čičmianski

Początkowo stosowano go do odzieży ludowej, do miejsc takich jak szwy, obszycia i plisy, gdzie miało to funkcjonalne uzasadnienie (wzmocnienie), później był haftowany w miejscach, gdzie jedyną funkcją była dekoracyjna.

[...]

Istotny jest również motyw zoomorficznego koguta. Prawdziwy wzór stylizowany jest na geometryczną formę pasującą do haftu z liczeniem wątków nitekMotyw ten występuje głównie na płótnach, co wiąże się z przypisaną mu magiczną i ochronną mocą. Miał chronić przed siłami zła, a jednocześnie był symbolem płodności i siły.  Motyw koguta pojawił się na ubraniu po tym, jak ta magiczna funkcja ustąpiła i stała się przede wszystkim dekoracją.


Trudna sytuacja gospodarcza przyczyniła się do zachowania ludowej odzieży i haftu Čičmian, dla której od dawna szyją i ozdabiają miejscowe kobiety ubrania dla samej rodziny. W 1934 r. pozytywny wpływ na rozwój hafciarstwa miał konkurs, w którym miejscowe kobiety musiały szyć z lnu odzież damska ozdobiona haftem. Oprócz projektu technicznego został poddany ocenie także kompozycja kolorystyczna, dobór motywów i jakość użytego materiału. Cel: konkurs miał wzbudzić zainteresowanie wymagającą techniką krojenia, zwrócić uwagę na walory tradycyjne hafty ludowe, takie jak kompozycja, kolor i materiał, a także pośredniczyć w sprzedaży haftów.




Przykłady haftu Čičmian w odcieniach bieli, żółci i pomarańczy









Motyw koguta w hafcie Čičmian.






Motywy używane w Čičmianskim hafcie





Bardziej złożone ozdoby oparte na lokalnym hafcie.






Wykazanie niewielkich zmian kształtu, nachylenia lub wielkości elementów.






Zdjęcie przedstawia jak dolny ornament naśladuje kształt belki.







Stylizowane obrazy kogutów.






Ornamenty pasowe






Starszy typ malowania






Čičmany na mapie Słowacji











Bogactwo ornamentów na słowackiej wsi:























































foto: internet

https://is.muni.cz/th/ou2dc/DP.pdf

https://www.projektidentita.sk/database-record/14

http://www.pamiatky.sk/Content/ZASADY/Cicmany/011_Cicmany_text.pdf

https://www.ludovakultura.sk/zoznam-nkd/cicmianske-ornamenty/

http://www.tikzilina.eu/pl/zywe-tradycje-cziczmian/


https://www.google.com/search?q=%C4%8Ci%C4%8Dmiansky+%C4%BEudov%C3%BD+ornament&oq=%C4%8Ci%C4%8Dmiansky+%C4%BEudov%C3%BD+ornament&aqs=chrome..69i57j69i61l2.469j0j15&sourceid=chrome&ie=UTF-8




W uzupełnieniu:


https://bemvoyage.pl/cicmany-wioska-wapnem-malowana/

https://slovakia.travel/pl/jak-sie-dawniej-zylo


https://pl.wikipedia.org/wiki/Vlkol%C3%ADnec



W Polsce:


Malowane zręby chałup wiejskich / Polska Sztuka Ludowa - Konteksty 1949 t.3 z.7-8


np.:

https://www.cyfrowaetnografia.pl/search?query=cha%C5%82upa&query_type=keyword&submit_search=Wyszukaj


wieś Zalipie:


















Czechy:













https://dobrewiadomosci.net.pl/18760-91-latka-anezka-kasparkova-malarka-ludowa-czech-swoimi-obrazami-rozslawila-mala-wioske/


















wtorek, 25 stycznia 2022

Szycie japońskie

 

Kogin-zashi (こぎん刺し) to jedna z technik sashiko , czyli tradycyjnego japońskiego dekoracyjnego szycia, która wywodzi się z części dzisiejszej prefektury Aomori kontrolowanej przez klan Tsugaru w okresie Edo (1603-1867). Jest również określany jako sashi-kogin .







Kogin-zashi jest zwykle wykonany z białego haftu bawełnianego w romby na tkaninach barwionych na kolor indygo ,takich jak bawełna , len i konopie . 

W okresie Edo chłopom w regionie Tsugaru nie wolno było nosić bawełnianych sukna, więc do lnianych sukna dodawano bawełnianą nić w celu ominięcia tych przepisów i uczynienia odzieży cieplejszą i bardziej ochronną podczas surowej zimowej pogody, a także wzmacniającą. ściereczka.


W okresie Edo chłopom w regionie Tsugaru nie wolno było nosić bawełnianych tkanin. Chłopi początkowo próbowali się ogrzać, nosząc wiele warstw lnu , ale tkanina łatwo się strzępiła. Jako rozwiązanie dodano bawełnianą nić jako haft do płótna lnianego w celu ominięcia przepisów i uczynienia odzieży bardziej ochronną podczas surowej zimowej pogody, a także wzmocnienia tkaniny.



 


Później, w okresie Meiji (1868-1912), system klasowy został zniesiony. Umożliwiło to używanie bawełny w odzieży dla wszystkich w dawnych gospodarstwach Tsugaru, a haftowanie tkaniny barwionej w kolorze indygo białą bawełnianą nicią stało się bardziej powszechne. Wraz ze wzrostem dostępu do materiałów wzrosła konkurencja w projektowaniu najpiękniejszych wzorów, przy czym szacuje się, że powstało ponad 300 różnych wzorów kogin-zashi


 .



W XX wieku rzemiosło kogin-zashi zostało usprawnione, ustanawiając trzy główne typy, które można dziś spotkać: nishi-kogin , higashi-kogin i mishima-kogin . 

Hirosaki Koginzashi Institute od lat sześćdziesiątych stara się chronić i promować kogin-zashi . 

W 1996 r. kogin-zashi otrzymało status tradycyjnego przedmiotu rzemieślniczego prefektury Aomori.  W dzisiejszych czasach uczniowie szkół podstawowych w prefekturze Aomori uczą się ręcznie wyszywać wzór. 






Sashiko (刺し子, dosł. „małe dźgnięcia”)to rodzaj tradycyjnego japońskiego haftu lub szwów używanych do dekoracyjnego i/lub funkcjonalnego wzmocnienia tkaniny i odzieży. Ze względu na stosunkowo tani charakter białej bawełnianej nici i obfitość taniego, barwionego na niebiesko tkaniny w historycznej Japonii, sashikoma charakterystyczny wygląd białego haftu na niebiesko, chociaż niektóre elementy dekoracyjne mogą również używać czerwonej nici 

Po raz pierwszy powstały w okresie Edo (1603-1867), haft sashiko został po raz pierwszy zastosowany do odzieży z praktycznej potrzeby i służył do wzmocnienia samodziałowych ubrań z dawnych czasów. Zużyte ubrania poskładano w nowe części garderoby za pomocą prostych ściegów biegowych. Te ubrania wzmocniły swoją wytrzymałość dzięki temu trwałemu haftowi. W okresie Meiji (1868-1912) sashiko ugruntowało się na tyle, że przekształciło się w pracę zimową w północnych społecznościach rolniczych, kiedy było zbyt zimno, by pracować na zewnątrz.

Sashiko była powszechnie używana do wzmacniania już połatanej odzieży wokół punktów noszenia, ale była również używana do mocowania łat do odzieży, dzięki czemu tkanina była ostatecznie mocniejsza. Byłby również używany do nakładania warstw cienkich tkanin, aby zapewnić ciepło, a w przypadku niektórych ubrań, takich jak płaszcze strażackie (hikeshibanten) , do tworzenia grubego i chłonnego materiału, który moczyłby się w wodzie przed wykonaniem obowiązków jako strażak. Chociaż większość sashiko wykorzystuje tylko technikę zwykłego ściegu , sashiko jest powszechnie używane do tworzenia dekoracyjnych i powtarzalnych haftowanych wzorów i może być używane do celów czysto dekoracyjnych, takich jak tworzenie pikowań i próbników haftu.

Sashiko wykorzystuje głównie wzory geometryczne, które dzielą się na dwa główne style; moyōzashi , w którym tworzone są wzory z długich linii biegnących ściegów; i hitomezashi , gdzie wzór wyłania się z wyrównania pojedynczych ściegów wykonanych na siatce. Typowe motywy sashiko to m.in. fale, góry, bambus, pióra strzał, shippō-tsunagi , trawa pampasowa i zazębiające się geometryczne kształty;  Haft sashiko jest tradycyjnie stosowany przy użyciu specjalistycznych igieł i nici, chociaż współczesne sashiko może wykorzystywać nowoczesne nici hafciarskie i igły do ​​haftu.




Fragment kimona z połowy XIX wieku ozdobionego sashiko białymi bawełnianymi nićmi na tle o splocie płóciennym barwionym na kolor indygo ( Metropolitan Museum of Art ) 








@sachi_kogin  


https://en.wikipedia.org/wiki/Sashiko

https://en.wikipedia.org/wiki/Kogin-zashi







sobota, 16 października 2021

Janina - miasto w Grecji


Tak sobie myślę, że może maska Phersu może też oznaczać osobę opętaną.

Tak jak wizerunki diabłów na kartach starych ksiąg - albo zamaskowane postaci w tradycji ludowej.















26 luty 2020

Ioannina: obyczaj Jamali i siedemdziesiąt ogni


Siedemdziesiąt dużych ognisk zostanie rozpalonych w dzielnicach miasta Ioannina, ponieważ noc karnawałowa tradycyjnie ma moc ognia. Zgodnie ze zwyczajem „Jamali” w dzielnicach miasta organizowany jest nocny festiwal, aż do świtu poniedziałku zapustowego





Stowarzyszenia kulturalne we współpracy z Centrum Kultury rozpoczęły już przygotowania, dbając o drewno, piasek i wino.

Duże pnie drzew i kłody są umieszczane w centrum każdego sąsiedztwa w kręgu drobnego piasku i średnicy co najmniej 6 metrów.

Ogniska rozpalane są zaraz po zachodzie słońca, po wieczorze karnawałowej niedzieli.

Zabawa zaczyna się od klarnetu, tańca, ale także gorącej zupy fasolowej. Tsipouro płynie obficie dla wszystkich, a firmom nie brakuje dokuczliwych i pomysłowych sztuczek.

Zwyczaj pochodzi z odległej przeszłości o szczególnej symbolice. Jest to rytuał oczyszczenia, oparty na przekonaniu, że ogień ma moc odpędzania zła.

Z biegiem czasu i w zależności od warunków i wymagań każdego sezonu ma swoją własną symbolikę.

W czasie okupacji tureckiej mieszkańcy Giannio otrzymywali specjalne pozwolenie od władz miejskich na wykonanie obyczaju, a taniec wokół ognia wzbudzał w niewolnikach pragnienie wolności.

Karnawał w Arta i Prewezie

W Arta od 38 lat ton zabawy na Karnawale nadaje Karnawał Kobiet.

W piątek 8 marca o godzinie 19:00 wskrzesi zwyczaj „Bandidów”, który pochodzi z odległego 1449 roku, kiedy Arta wpadła w ręce Osmanów, a przedstawiciel sułtana w Salonikach przyjął prośbę Artynie przebierają się w Halloween.

Według źródeł ludowych „Bandydzi” byli facetami tamtych czasów, którzy wyszli na ulice w Halloween w nieładzie, w spodniach przepasanych chustką i dokuczali każdemu, kogo spotkali.

Zwyczaj ten wskrzesi Stowarzyszenie Muzykologiczne „O Skoufas” na deptaku o tej samej nazwie.

W sobotę 9 marca i niedzielę Karnawału w Arta odbędą się zajęcia twórcze dla dzieci, takie jak Malowanie Twarzy i budowle karnawałowe na Narodowym Placu Oporu, pokazy tańca, ale także poszukiwanie zaginionych skarbów.

W sobotę rano na deptaku Skoufa ożywią się także „Karuzele Stowarzyszeń Kulturalnych”.

Wreszcie w Prewezie stowarzyszenie kulturalne Komitet Karnawałowy obiecuje karnawałowy szał dla mieszkańców i gości.

(Źródło informacji: ΑΠΕ - ΜΠΕ)



Ιωάννινα: Το έθιμο της Τζαμάλας και οι εβδομήντα φωτιές

Στις γειτονιές της πόλης των Ιωαννίνων θα ανάψουν εβδομήντα μεγάλες φωτιές, γιατί η νύχτα της Αποκριάς, παραδοσιακά, έχει τη δύναμη της φωτιάς. Με το έθιμο της «Τζαμάλας» στήνεται ένα ολονύχτιο πανηγύρι στις γειτονιές της πόλης, μέχρι το ξημέρωμα της Καθαράς Δευτέρας

Στις γειτονιές της πόλης των Ιωαννίνων θα ανάψουν εβδομήντα μεγάλες φωτιές, γιατί η νύχτα της Αποκριάς, παραδοσιακά, έχει τη δύναμη της φωτιάς. Με το έθιμο της Τζαμάλας στήνεται ένα ολονύχτιο πανηγύρι στις γειτονιές της πόλης, μέχρι το ξημέρωμα της Καθαράς Δευτέρας.  

Οι πολιτιστικοί σύλλογοι, σε συνεργασία με το Πνευματικό Κέντρο, έχουν ήδη αρχίσει τις ετοιμασίες, φροντίζουν για τα ξύλα, την άμμο και το κρασί.

Μεγάλοι κορμοί δέντρων και κούτσουρα τοποθετούνται στο κέντρο της κάθε γειτονιάς μέσα σε κύκλο από ψιλή άμμο και διάμετρο τουλάχιστον 6 μέτρων.

Οι φωτιές ανάβουν μόλις δύσει ο ήλιος, μετά τον εσπερινό της Κυριακής της Αποκριάς.

Το γλέντι αρχίζει με κλαρίνα, χορούς, αλλά και ζεστή φασολάδα. Το τσίπουρο ρέει άφθονο και για όλους, ενώ από τις παρέες δεν λείπουν τα πειράγματα και οι ευρηματικές ατάκες.

Το έθιμο έρχεται από το μακρινό παρελθόν με ιδιαίτερους συμβολισμούς. Αποτελεί μια ιεροτελεστία εξαγνισμού, στηρίζεται στην πίστη ότι η φωτιά έχει την δύναμη να διώχνει το κακό.

Μέσα στο χρόνο, και ανάλογα με τις συνθήκες και τα ζητούμενα της κάθε εποχής, έχει το δικό της συμβολισμό.

Επί Τουρκοκρατίας οι Γιαννιώτες έπαιρναν ειδική άδεια από τη διοίκηση της πόλης για την τέλεση του εθίμου, και ο χορός γύρω από τη φωτιά έβγαζε τον πόθο των σκλαβωμένων για τη λευτεριά.

Η Αποκριά στην Άρτα και στην Πρέβεζα

Στην Άρτα, επί 38 χρόνια, τον τόνο της διασκέδασης την Αποκριά δίνει το Καρναβάλι Γυναικών.

Την Παρασκευή 8 Μαρτίου, στις 7 το απόγευμα, θα αναβιώσει των έθιμο των «Μπαντίδων», που έρχεται από το μακρινό 1449, τότε που ή Άρτα έπεσε στα χέρια των Οθωμανών και ο αντιπρόσωπος του σουλτάνου στη Θεσσαλονίκη έκανε δεκτό το αίτημα των Αρτινών να μασκαρεύονται στις Απόκριες.

Σύμφωνα με λαογραφικές πηγές, οι «Μπαντίδες» ήταν οι μάγκες της εποχής, που την Αποκριά έβγαιναν στους δρόμους ατημέλητοι, με παντελόνια ζωσμένα με ένα μαντίλι, και έκαναν πειράγματα σε όποιον συναντούσαν.

Το έθιμο θα αναβιώσει ο Μουσικοφιλολογικός Σύλλογος «Ο Σκουφάς», στον ομώνυμο πεζόδρομο.

Το Σάββατο 9 Μαρτίου και την Κυριακή της Αποκριάς στην Άρτα θα γίνουν δημιουργικές δραστηριότητες για παιδιά, όπως Face Painting και αποκριάτικες κατασκευές στην πλατεία Εθνικής Αντίστασης, χορευτικές επιδείξεις, αλλά και το κυνήγι χαμένου θησαυρού.

Το πρωί του Σαββάτου, επίσης, θα αναβιώσουν τα «Γαϊτανάκια Πολιτιστικών Συλλόγων» στον πεζόδρομο της Σκουφά.

Τέλος, στην Πρέβεζα ο πολιτιστικός σύλλογος Καρναβαλικό Κομιτάτο υπόσχεται αποκριάτικο ξεφάντωμα για ντόπιους και επισκέπτες.








https://maciejsynak.blogspot.com/2017/06/diaby-kroliki.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2017/12/rozprzestrzenianie-sie-cywilizacji.html



wtorek, 13 lipca 2021

Dagestańskie dywany


info z Białorusi

tłumaczenie przeglądarki



Głównym bogactwem narodu białoruskiego jest jego duchowość i niezwykle piękna dusza. Opinię tę wypowiedział korespondentowi BelTA przedstawiciel delegacji Republiki Dagestanu, artysta dywanów Sabir Shikhov.

"Bardzo szanujemy naród białoruski" - mówi rozmówca. "Zachowałeś to, czego inni praktycznie nie mieli: ludzkość, ciężką pracę, czystość duszy i wzajemne zrozumienie. Najważniejsze, żeby nie stracić tych cech. Jesteś bogaty w tym i różnią się od pozostałych”.

Według rzemieślnika, szczególne wrażenie zrobiła na nim czystość i znośność białoruskich ulic i dróg, a także piękno pól i malownicza przyroda naszej przyrody. Duchowość i wielka miłość do ojczyzny jest odczuwalna we wszystkim, podkreślił Sabir Shikhov.





Po raz pierwszy mistrzowie z Dagestanu prezentują swoje dziedzictwo ręcznie tkanych dywanów podczas święta Kupalye (Aleksandria Zbiera Przyjaciół). Zgromadzono tu ponad 30 produktów, a każdy z nich ma swój cel i historię powstania.

„Istnieje takie pojęcie, jak język dywanu – mówi rzemieślnik. – W końcu dywany istniały bardzo długo, jeszcze przed pojawieniem się pisma, i były jedną z metod komunikacji obrzędowej:

dywany były utkane o wszystkich wydarzeniach z cyklu życia człowieka. Na przykład męskie dywany, które zostały przekazane wojownikom, chroniły ich przed ranami i śmiercią na polu bitwy. Wierzono, że takiego produktu nie może utkać tylko jedna kobieta - w przeciwnym razie byłyby kłopoty ”.

Do dziś głównym znaczeniem dywanu w Dagestanie nie jest oczywiście dekoracyjne. Służy głównie jako talizman dla swoich właścicieli. Kiedy kobieta pracuje na dywanie, zawiązując każdy węzeł, składa życzenia. „Tak więc dywan, który nazywamy „safar”, wnosi do domu dobro, radość, zdrowie i dobrobyt. Ponadto nie straci swojego pierwotnego wyglądu za kilkadziesiąt lat i, jak dobre wino, z roku na rok staje się tylko lepszy i bardziej wartościowe ”.

Piękno, energia i przyjazność dla środowiska takich produktów kiedyś zyskały wielką sławę daleko poza granicami Związku Radzieckiego. Przy tworzeniu dywanów Tabasaran pracowało w tym czasie około 12 tysięcy robotnic i wyeksportowano tysiące egzemplarzy chronionych prawem autorskim.




https://www.belta.by/society/view/umelets-iz-dagestana-glavnoe-bogatstvo-belorusskogo-naroda-ego-neobyknovenno-krasivaja-dusha-449889-2021/




piątek, 18 czerwca 2021

Język, a wiedza

 

przedruk


14.06.2021

Rdzenne języki wymierają, a wraz z nimi wiedza o roślinach leczniczych

Społeczności tubylcze posiadają ogromną wiedzę o otaczających nas roślinach i funkcjach, jakie te rośliny pełnią. Wiedzą np. że żucie określonego korzenia może leczyć niestrawność, albo, że istnieje specjalna jagoda, która może zapobiegać niewydolności serca. Czy wraz z wymieraniem rdzennych języków stracimy wiedzę o roślinach?


Większość tego starożytnego repertuaru medycznego zawarta jest wyłącznie w językach ludów tubylczych. Kultury te przekazują informacje ustnie, z pokolenia na pokolenie, więc jeśli te języki wyginą, unikalna wiedza, która jest za ich pomocą przekazywana, może również zostać utracona.

Na przykład w regionie Madre de Dios w peruwiańskim lesie deszczowym Amazonii znany lokalnie Esa Eja Shaman, Don Ignacio, od dziesięcioleci używał tradycyjnej medycyny z dżungli do leczenia lokalnej rdzennej społeczności. Niedawno społeczność Infierno w Tambopata opracowała książkę, w której znajduje się wiedza tego starszego o rdzennej medycynie i roślinach – poinformował na swoim Instagramie fotograf zajmujący się ochroną przyrody Mohsin Kasmi. Wkrótce po ukończeniu książki uzdrowiciel zmarł na COVID-19 w wieku 92 lat. Gdyby nie ta książka, namacalny zapis niezastąpionej wiedzy Don Ignacio, prawdopodobnie zostałaby wraz z jego śmiercią utracona.

Język pozwala rdzennym społecznościom wykorzystywać otaczającą je bioróżnorodność jako „żywą aptekę” i opisywać lecznicze właściwości roślin. Nowe badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Zurychu wykazało, że każdy rdzenny język zapewnia „unikalny wgląd” w zastosowania lecznicze roślin. Badanie, opublikowane w PNAS, miało również na celu ilościowe określenie, w jakim stopniu rdzenna wiedza na temat roślin leczniczych jest powiązana z poszczególnymi językami oraz w jakim stopniu ta wiedza może zniknąć wraz z wymieraniem języków – wyjaśniono w streszczeniu badania.

„Stwierdzamy, że większość wiedzy medycznej jest językowo wyjątkowa – tj. znana przez jeden język – i silniej związana z zagrożonymi językami niż z zagrożonymi roślinami” – napisali autorzy badania, Rodrigo Cámara-Leret i Jordi Bascompte. „Każdy rdzenny język jest zatem unikalnym rezerwuarem wiedzy medycznej ‒ kamieniem z Rosetty do odkrywania i ochrony wkładu natury w życie ludzi”.

ONZ przewiduje, że ponad 30 procent z 7400 języków świata zniknie do 2100 roku ‒ donosi The Guardian. Ponadto liczne kryzysy nadal zagrażają istnieniu rdzennych ludów i kultur na całym świecie – w tym kryzys klimatyczny, koronawirus, wylesianie i utrata tradycyjnych terenów pod zabudowę.

Zespół badawczy skoncentrował się na trzech regionach o wysokiej „różnorodności biokulturowej”. Spośród 12 495 zastosowań leczniczych roślin w społecznościach tubylczych, nowe badania wykazały, że ponad 75% tych roślin jest związanych tylko z jednym lokalnym językiem. Jeśli te unikalne słowa wychodzą z użycia, znika też unikalna wiedza.

Obszary, w których języki są najbardziej zagrożone, to północno-zachodnia Amazonia, gdzie 100 procent unikalnej wiedzy medycznej było wspierane przez języki zagrożone, w Ameryce Północnej jest to 86 procent, a w Nowej Gwinei 31 procent. Jeśli rdzenne języki na tych obszarach wyginą, prawdopodobnie również zniknie zawarta w nich wiedza medyczna.

Eksperci ostrzegają, że jeśli nie podejmiemy wysiłków w celu ochrony i zachowania rdzennych języków, możemy stracić potencjalnie kluczowe informacje o roślinach, zwierzętach i zrównoważonych praktykach związanych z ziemią.

Ekologia.pl (JS)

Bibliografia

  1. “https://www.ecowatch.com/indigenous-languages-medicinal-plants-2653315057.html”; data dostępu: 2021-06-14

  2. “https://www.sciencealert.com/languages-are-disappearing-and-they-re-taking-unique-medicinal-knowledge-with-them”; data dostępu: 2021-06-14



https://www.ekologia.pl/ciekawostki/rdzenne-jezyki-wymieraja-a-wraz-z-nimi-wiedza-o-roslinach-leczniczych,27980.html?fbclid=IwAR2HoLgYCsRhrLBOIWdZSgj8eIGBTN6TkqhUzsvsLh9JdN1qFLjDtdmUdyk




wtorek, 1 czerwca 2021

O ważności języka

 

Chwyt babiloński posłużył do zniekształcenia i zakłamania nie tylko historii ludzkości, ale przede wszystkim sposobu postrzegania RZECZYWISTOŚCI.


Polecam poniższe uwagi wzięte z opracowania, a opatrzone także moim komentarzem (w nawiasach).



Językowe podłoże podziału Europy.

Jerzy Krasuski

PRZEGLĄD ZACHODNI 1995, nr 1  



Języki słowiańskie są archaiczne i w rezultacie wybitnie syntetyczne

wszystkie języki świata rozwijają się od typu syntetycznego ku typowi analitycznemu.

w miarę przekształcania się typu syntetycznego na analityczny - co dotyczy wszystkich języków świata - końcówki zanikają.

Zanik końcówek grozi wieloznacznością.

Indoeuropejczyk odróżnia wyrazy w zdaniu po ich akcencie, a ponadto akcent ten oraz długość lub krótkość samogłoski (jeśli jest on - inaczej niż w polskim - zróżnicowany) może powodować różnicę znaczenia wyrazu, np. po rosyjsku: muka = mąka, muka — męka.





W rezultacie języki analityczne muszą być równocześnie pozycyjnymi, tzn. że na znaczenie wyrazu ma wpływ jego pozycja w zdaniu (czego nie było w łacinie i nie ma w polskim). 

Podmiot w zdaniu twierdzącym musi stać przed czasownikiem, rzeczownik jako przedmiot (dopełnienie bliższe) po czasowniku, przymiotnik przed rzeczownikiem.

Również w rosyjskim, we francuskim przymiotnik może wprawdzie stać zarówno przed, jak i po rzeczowniku, ale pozycja ta często wpływa na znaczenie tego przymiotnika, np. un homme brave — dzielny człowiek, un brave homme = porządny człowiek.

Natomiast w niemieckim, który nie jest jeszcze językiem analityczno-pozycyjnym, obowiązek stawiania czasownika na miejscu drugim w zdaniu głównym, a na miejscu ostatnim w zdaniu podrzędnym jest tylko stylistyczną manierą, której pogwałcenie nie zmienia znaczenia zdania.







Innym niebezpieczeństwem wynikającym z zaniku końcówek i skracania wyrazów w angielskim i francuskim jest mnożenie się homonimów, czyli wyrazów o identycznym brzmieniu, ale różnej pisowni i znaczeniu

(np. we francuskim mer= morze, mere— matka). 

Utrudnia to słuchowe rozumienie tych języków. 

Mnożenie się wyrazów jednosylabowych i homonimów upodabnia angielski do chińskiego, który radzi sobie z wieloznacznością wyrazów przy pomocy tonów - zresztą mało skutecznie, gdyż z niewytłumaczalnych powodów nie wykorzystuje wszystkich możliwości tkwiących w jego tonalnym charakterze. Inne strukturalne podobieństwo angielskiego do chińskiego polega na izolacyjności obu tych języków.






Oprócz homonimów występują w angielskim (ale nie we francuskim) homogramy, czyli wyrazy pisane jednakowo, ale mające różne znaczenia i różnie wymawiane, 

np. lead, który to wyraz wymówiony „led” znaczy „ołów”, a wymówiony „liid” znaczy „prowadź” lub „prowadźcie”. 


Plaga homonimów i homogramów niweluje walory języka angielskiego, wynikające z jego wysokiej analityczności.


Język angielski [...] cierpi na przerost słownictwa. Utrudnia to jego uczenie się. 

Z drugiej strony dodatnią stroną tej obfitości słownictwa jest bogactwo synonimów i wyrazów bliskoznacznych, pod którym to względem żaden język nie może iść z angielskim w zawody

 [zamiana jednoznaczności na wieloznaczność - pole do nadużyć i zagmatwanie komunikacji - MS]

 (np. deep - profound, frank - sincere).



Nie mniej istotna wydaje się struktura gramatyczno-logiczna:  porównując języki germańskie i romańskie ze słowiańskimi uderza wielka różnica w słownictwie oraz strukturze gramatycznej, dowodząca, że Słowianie sformowali się w wielkim oddaleniu od reszty ludów indoeuropejskich.


[czyli, że język Słowian był najkrócej narażony na celowe zniekształcenia - wynika to z celowej - założonej przez Stwórcę? - izolacji Lachów, czyli Hyperborejczyków, czyli Polaków (PoLachów)  i ich pochodnych, które jednak zatraciły tę izolacyjność rozchodząc się po Europie i stanowią dzisiaj osobne tzw. nacje -  Słowacy, Łużyczanie,  prawdopodobnie Grecy, itd. łącznie z odseparowanymi w ostatnim stuleciu Ukraińcami, ale także Germanie ponoć mówiący j. słowiańskim - jak twierdzą internety wg zapisów cesarza Porfirogenety - MS]    


Dominacja kategorii aspektu dokonania lub niedokonania czynności jest w językach słowiańskich tak wielka, że uniemożliwiła wytworzenie się bogatszego systemu stopniowania czasów gramatycznych.

[chodzi o przywiązanie do jednoznaczności, czyli do prawdy? - MS]


Niewątpliwą wadą języków germańskich w porównaniu z romańskimi i słowiańskimi jest brak kategorii aspektu dokonania lub niedokonania. Dotyczy to całkowicie języka niemieckiego...

[zamiana jednoznaczności na wieloznaczność - gmatwanie komunikacji - MS]


Czy to na skutek niezrozumienia struktury logiczno-gramatycznej języków słowiańskich, czy to w poczuciu wadliwości języków germańskich, językoznawcy niemieccy często mieszają problem aspektu dokonania lub niedokonania z problemem tzw. rodzajów czynności (Aktionsarteń). 

Rzeczywiście rozróżnianie tzw. rodzajów czynności jest w językach słowiańskich wyjątkowo częste, np. rozbijać - porozbijać - narozbijać.





Przyjmuje się, że w języku praindoeuropejskim musiała istnieć głoska, która następnie przekształciła się z jednej strony w k (u Germanów przeszła w h wskutek omówionej niżej przesuwki germańskiej), z drugiej strony zaś w s. 

W rezultacie wspólny Słowianom wyraz „sto” znaczył po łacinie kentum, podczas gdy w języku indoirańskim satem', podobnie dziesięć znaczyło po łacinie dekem, po grecku deka, podczas gdy w języku indoirańskim dasa, po czesku deset, po rosyjsku djesiat'. Ta sama prawidłowość doprowadziła do tego, że pierwotne łacińskie k przeszło w c (centum), następnie zaś w c (po włosku centó) i wreszcie w s (po francusku cent).

Szczególnym problemem jest wyraz „ojciec”, który różni Słowian od wszystkich pozostałych Indoeuropejczyków włączając w to najbliżej z nimi skądinąd spokrewnionych Bałtów; po litewsku bowiem ojciec znaczy tevas, a więc również inaczej niż we wszystkich pozostałych językach indoeuropejskich. 

Natomiast określenia matki, brata, siostry, syna i córki są u Słowian praindoeuropejskie, co wskazuje na ich - i Bałtów - przynależność do tej wspólnoty w okresie matriarchatu, przed ustanowieniem patriarchatu. Później związek Bałtów i Słowian z pozostałymi Indoeuropeczykami musiał się na dłuższy czas zerwać.

[albo świadczy to o tym, że Stwórca najdłużej przebywał wśród Słowian, słowo "ojciec" wiązałbym z nim personalnie, w innych językach istnienie jego osoby zostało szczególnie zamazane poprzez zbabilozowanie pojęcia ojciec  - otwiera się pole do domysłów - MS]


----

Dodatkowe ciekawostki.


Pod względem fonetycznym języki słowiańskie odznaczają się przewagą spółgłosek nad samogłoskami. Niestety piękno brzmienia danego języka zależy od proporcji samogłosek, zwłaszcza samogłosek jasnych. Niezrównane piękno języka włoskiego wynika właśnie z bardziej wysokiej proporcji samogłosek, w tym z samogłoskowego wygłosu (głoski ostatniej) wyrazów.



Między językami germańskimi, a greką i łaciną istnieje bliższe pokrewieństwo fonetyczne, utajone wskutek tzw. germańskiej przesuwki spółgłoskowej. Nazwa „przesuwka” wzięła się stąd, że słownictwo greckie i łacińskie przyjęto za bardziej zbliżone do stanu praindoeuropejskiego i uznano, że w języku starogermańskim nastąpiła przesuwka w stosunku do tego stanu pierwotnego. 

Przesuwka germańska polegała na tym, że: 

1) istniejące w grece i łacinie spółgłoski b, d, g pojawiły się u Germanów w postaci ich bezdźwięcznych odpowiedników p, t, k; 

2) natomiast greckie i łacińskie p, t, k (nigdy sp, st, sk) pojawiły się u Germanów I jako f, bezdźwięczne th (jak w angielskim wyrazie thing), h; 

3) jeśli jednak sylaba poprzedzająca f, th, h, nie była akcentowana, to f stało się dźwięczne przechodząc w v, najczęściej zaś w b; th zaczęło brzmieć tak jak w angielskim wyrazie the, a najczęściej przeszło w d; h przeszło w g. 

W taki właśnie sposób łaciński pater pojawił się w niemieckim jako Vater (v czytane jak f), ponieważ p przeszło w f zgodnie z zasadą wyrażoną w punkcie 2. 

Dźwięczne brzmienie th w angielskim wyrazie father nie jest sprzeczne z punktem 3, ponieważ, jak o tym świadczy grecki pateer, w języku praindoeuropejskim spółgłoski t nie poprzedzała tu sylaba akcentowana. Father jest formą pierwotniejszą od niemieckiego Vater, który powstał w wyniku drugiej, tzw. wysokoniemieckiej przesuwki w latach 500 -1500. 


JĘZYKI GERMAŃSKIE I SŁOWIAŃSKIE

Istnieje wielka liczba wyrazów bardzo dawnych, wspólnych Germanom i Słowianom, i to mających znaczenie elementarne jak chleb (niemiecki Laib), mleko (Milch), ludzie (gocki liut, niemieccy Leute, polski Jud”, czeski lid). 

Dowodzi to, że albo oba te ludy pochodzą ze wspólnego pnia w ramach wielkiej rodziny indoeuropejskiej [patrz: Porfirogeneta jw. - MS] , albo że Słowianie ekspandując na zachód znad średniego Dniepru przejęli od Germanów znaczną część podstawowego słownictwa - co jest bardziej prawdopodobne zważywszy na fakt, że Słowianie nie znali drzewa buk, rosnącego na zachód od linii Królewiec - Krym, i w rezultacie jego nazwę przejęli od Germanów (po niemiecku Buche).

[mogli słowo buk wziąć od Germanów, ale to wcale nie zaprzecza tezie o Porfirogenecie - MS]

Podobieństwa wyrazów germańskich i słowiańskich są nieraz utajone wskutek charakterystycznej dla Słowian metatezy czyli przestawki głosek w pierwszej sylabie wyrazów pochodzenia germańskiego, w którym występuje samogłoska i jedna z pokrewnych sobie (jak to wiedzą dzieci!) spółgłosek zwartoszczelinowych l lub r .


W rezultacie na przykład:

niemiecka Arbeit - to po rosyjsku rabota, po polsku robota;   [A i r zamieniły się miejscami - rabeit - MS]

Berg (góra) - to czeski bfeh, 

po polsku brzeg, po rosyjsku zaś bjerieg 

zgodnie ze wschodniosłowiańskim prawem pełnogłosu (po niemiecku Voll-Lautung), czyli wokalizacji w nagłosie (w pierwszej sylabie) za pomocą samogłosek e lub o zbitek spółgłoskowych zawierających 1 lub r;

Birke - czeska bfiza (brzoza), po rosyjsku na mocy prawa pełnogłosu bjerioza, drzewo tak rzucające się w oczy, że również po litewsku nazywa się podobnie: berźas; 

duński gaard, po angielsku yard czyli miejsce ogrodzone - to gród (i ogród),  wschodniosłowiański gorod (miasto) na Północy i horod na Południu;

Milch to mleko, po rosyjsku pełnogłosowe moloko 

szwedzkie valde i niemieckie Walten (władanie) - to władza, po czesku vlada (rząd) itd. 

Pomijam późniejszy ogromny wpływ języka niemieckiego na języki słowiańskie. 

Natomiast Niemcy przejęli od Słowian tylko cztery ważniejsze wyrazy: Stieglitz (szczygieł), Zeisig (czyżyk), Quark (twaróg) oraz Grenze (granica); 

ten ostatni wyraz pisano do połowy XIX w. Granze, przez co jego pochodzenie od „granicy” było jeszcze bardziej widoczne.



O Niemcach.


Naród niemiecki jako jednostka językowa ukształtował się późno: dopiero w wiekach XV (nazwa Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego została użyta po raz pierwszy w 1486 r.) - XVII, w czym ogromną rolę odegrał Marcin Luter. 

Pierwotnie obszar Niemiec zamieszkiwały plemiona germańskie będące jednostkami etniczno-językowymi, po niemiecku Gross-Stamme. Resztki tego podziału zachowały się po dzień dzisiejszy, zwłaszcza w postaci plemion Bawarów, Sasów i Szwabów. 

Jeszcze konstytucja weimarska Rzeszy Niemieckiej z 11 sierpnia 1919 r. mówiła o „narodzie niemieckim jednolitym w swoich plemionach” (das deutsche Volk einig in seinen Stammeń).

Podstawowy podział językowy przebiegał w Niemczech między Południem, gdzie dokonała się tzw. druga, wysokoniemiecka, przesuwka spółgłoskowa, a Północą czyli Niemcami Dolnymi.

[dwie fale zmian wchodzące od południa? - trzeba jeszcze uwzględnić zmiany związane z rozchodzeniem się Słowian (stopniową izolacją) i charakterystyką danej grupy - wpływ poszczególnych jednostek na sposób mówienia itd. - MS]

Dopiero w XVII w. język dolnoniemiecki przestał być w Niemczech odrębnym językiem literackim: ostatnie tłumaczenie Biblii Lutra na ten język ukazało się w 1621 r. w Goslarze. 

Należy podkreślić, że nazywanie obu języków: dolnoniemieckiego i wysokoniemieckiego niemieckimi wynika wyłącznie z powodów politycznych, a nie językoznawczych, gdyż są to do dziś dwa różne języki, które mogą zajmować równorzędne stanowisko w rodzinie języków germańskich. 



Dialekty języka dolnoniemieckiego

Język dolnoniemiecki, język dolnosaksoński - grupa dialektów germańskich obecnie coraz częściej i powszechniej traktowana jako język odrębny od języka niemieckiego. Od dialektów wysokoniemieckich odróżnia go przede wszystkim brak wystąpienia drugiej przesuwki spółgłoskowej.


Język dolnoniemiecki, zepchnięty z pozycji języka literackiego w samych Niemczech przez luteranizm, zachował się w Niderlandach: w kalwińskiej Holandii oraz we Flandrii, których przynależność do Niemiec zakończyła się faktycznie w 1556 r. z chwilą ich przekazania hiszpańskiej linii Habsburgów, prawnie zaś dopiero na mocy Pokoju Westfalskiego 1648 r. 


I tu spora dygresja - z wikipedii kłamliwej:

Mimo fundamentalnych odrębności od standardowej niemiecczyzny, od czasów powstania niemieckiej dialektologii, język dolnoniemiecki traktowany bywa jako grupa dialektów w ramach jednego wspólnego języka niemieckiego, który obecnie w dobie ... utożsamiany jest raczej z językiem wysokoniemieckim. Łączenie obu tych języków w jedną całość ma częściej wymiar polityczny i kulturowy niż językoznawczy.

Język dolnoniemiecki często bywa nazywany językiem dolnosaksońskim, tak jak jego zachodnie dialekty. Jest to spowodowane tym, że wschodnie dialekty dolnoniemieckie i tak wywodzą się z dolnosaksońskich. 

Język dolnosaksoński w wyniku ekspansji drastycznie zwiększył swój obszar najpierw do całych północnych Niemiec, a później także i północnej Polski. 

To wszystko spowodowało wymarcie najpierw dialektów połabskich, a potem wszystkich słowiańskich gwar pomorskich (z wyjątkiem kaszubszczyzny i gwary słowińskiej) oraz języka pruskiego. W ten sposób powstały dialekty: meklembursko-przedniopomorski, północnomarchijski i dolnopruski.

Nazwę język dolnosaksoński preferują językoznawcy holenderscy, często włączający ten język (a przynajmniej jego holenderską część) do języka niderlandzkiego. 

Wynika to z faktu, że przez sąsiedztwo z językiem Holandii język dolnoniemiecki używany w tym kraju nabrał wiele cech typowych dla języków dolnofrankońskich. Może to również wynikać z chęci podkreślenia odrębności od języka niemieckiego i pokazania, iż język dolnoniemiecki jest bliższy dialektom dolnofrankońskim niż wysokoniemieckim. W Holandii unika się również stosowania umlautów, a cała ortografia dolnoniemiecka oparta na ortografii języka niemieckiego została zastąpiona ortografią języka niderlandzkiego.

W szerszym znaczeniu do dolnoniemieckiego mogą być zaliczone dialekty dolnofrankońskie[2][3], a nawet języki anglo-fryzyjskie, co znaczy, że wszystkie dialekty zachodniogermańskie dzieli się na dolnoniemieckie i wysokoniemieckie[4]. Często jednak przeciwstawia się dolnofrankoński dolnoniemieckiemu utożsamionemu z szeroko rozumianym dolnosaksońskim. Większość językoznawców nie zalicza jednak np. języka angielskiego do dolnoniemieckich.

Ethnologue wyróżnia podgrupę dolnosaksońsko-dolnofrankońską i nie wspomina o dolnoniemieckim.

Język dolnoniemiecki różni się od (wysoko)niemieckiego między innymi tym, że nie zaszedł w nim proces zwany drugą przesuwką spółgłoskową. Łączy go to z językami skandynawskimi (duński, szwedzki, norweski, islandzki, farerski), a także z fryzyjskim i angielskim. Granicę zasięgu tej przemiany, oddzielającą dolnoniemiecki od wysokoniemieckiego, stanowi linia benracka.

Również słownictwo i gramatyka odróżnia dolnoniemiecki od niemieckiego, np. w dolnoniemieckim istnieją tylko trzy przypadki (Nominativ, Genetiv, Objektiv).

Typowy dla dolnoniemieckiego jest także brak przedrostka ge- w tworzeniu Partizipu


Mnogość nazw zaciemnia obraz - tak samo w przypadku nazewnictwa kultur odkrywanych przez archeologów. 

Gdybyśmy zamiast nazwy dolnoniemiecki stosowali nazwę dolnosaksoński, albo - jeszcze lepiej - niderlandzki, a potem pogrzebali trochę przy wysokoniemieckim, to okazałoby się, że żadnych Niemców nigdy nie było - to wymyślona nacja przerobiona ze Słowian zachodnich dawno temu wyszłych z Hyperborei w dzisiejszej Polsce.

Przeróbka motywowana politycznie - stwarzanie odrębności językowej i kulturowej by mieć paliwo do napędzania konfliktów i pretekstu do napaści na sąsiadujących obok Słowian - MS



Oprócz tego podstawowego podziału językowego Niemców na dolnych i górnych („wysokich”) istnieją w obrębie tych dwóch grup mniejsze jednostki dialektalno-plemienne, z tym, że dialektami dolnoniemieckimi (z których najważniejszy jest dolnosaski zwany plattdeutsch) mówią dziś już tylko ludzie prości, natomiast dialektami wysokoniemieckimi (z których najważniejszymi są austriacki, bawarski, saski i szwabski) mówią również ludzie wykształceni. Niemcy mówiący dialektami w czystej postaci tylko z trudem mogą się dokładnie porozumieć.



I dalej Krasuski o Polakach:


Trudno zrozumieć, dlaczego ambicją historyków i językoznawców polskich jest znalezienie podobnego podziału dialektalno-plemiennego wśród Polaków.

[próba zakrycia faktu, że wszyscy pochodzimy z izolowanej Hyperborei - MS]


Źródła nie przekazały żadnych informacji o istnieniu podziału Polaków na plemiona w Średniowieczu w znaczeniu Gross-Stamme. 

Tylko ruski Nestor z początku XII w., rozpisując się obficie o podziale plemiennym Słowian wschodnich, podaje, że „Lachy” dzielą się na Polan, Mazowszan, Pomorzan i Lutyków. Z tej listy ani Lutyków ani Pomorzan do Polaków zaliczyć nie można. 

O plemiennym podłożu zagadkowego podziału na Wielkopolskę (wspomnianą po raz pierwszy w 1242 r.) i Małopolskę (zaświadczoną po raz pierwszy dla 1412 r., ale nazywaną systematycznie dopiero od 1493 r.!) nie wspomina żadne źródło. 

Drobne „plemiona”, zwłaszcza na Śląsku, które wspomina Geograf Bawarski około 845 r. i dokument cesarza Henryka IV z 1086 r. o granicach diecezji praskiej, były oczywiście organizacjami polityczno-terytorialnymi. 

Znaczenie tych „plemion” oraz ich pomnożenie było następnie skutkiem rozbicia feudalnego po 1138 r. Taka była geneza „plemion” typu Kujawianie, Łęczyczanie, Sieradzanie itd. 

Zresztą i obecnie mieszkaniec Sieradza nazywa się słusznie Sieradzaninem. O książętach plemiennych nie ma w źródłach ani słowa; od chwili wymarcia Piastów tytułu książęcego w rdzennej Polsce nie było.


Jeśli wybitny kronikarz niemiecki Otto biskup Freisingu (zm. 1158 r.) nie wahał się stwierdzić, że Sasi mówią innym językiem niż Bawarowie, to

żadne źródło o różnicach językowych między Polakami nie wspomina

(a na pewno wspomniałby Długosz, który lubował się w krytykowaniu Polaków).

Przypuszczalnie w Średniowieczu Polacy mówili nieco różnie w różnych okolicach, ale te różnice nie tworzyły dialektów obejmujących większe zwarte obszary. 

Sytuacja była podobna do tej, jaka panowała na przykład w Słowacji jeszcze w XIX w., a na Białorusi jeszcze około 1920 r., zanim tam i tu zdecydowano się podnieść jeden dialekt do rangi języka ogólnonarodowego. 


W Polsce, w wyniku ekspansji wschodniej, wytworzył się i przetrwał mniej lub bardziej aż do II wojny światowej dialekt wschodni, ale nie różnił się on zbytnio od reszty (głównie wymową spółgłosek h, 1, ł), a co więcej, prawie cała literatura polska jest dziełem ludzi Wschodu: od Mikołaja Reja z Nagłowic, który urodził się nad Dniestrem w Żurawnie koło Halicza, przez Mickiewicza i Słowackiego aż po Jarosława Iwaszkiewicza. Jak więc w tej sytuacji mogło się zachować w języku literackim obce zupełnie Wschodowi mazurzenie!


Polacy byli więc w istocie jednym plemieniem, które by można określić niemieckim terminem Grofi-Stamm. 

Różnice między takimi „etnicznymi” plemionami niemieckimi są raczej porównywalne z różnicami między Czechami, Morawianami, Polakami i Słowakami, a i tu można wątpić, czy w Średniowieczu różnice językowe między nimi były aż tak wielkie jak te, jakie dzieliły plemiona dolno- i wysokoniemieckie. [punkt dla mnie - MS]


Nic nie wiadomo o tym, jakoby czescy kaznodzieje husyccy w XV w. byli w Polsce nierozumiani.

Różnice pogłębiły się głównie wskutek tego, że po wojnach husyckich i ostatecznej klęsce w Wojnie Trzydziestoletniej język czeski zatrzymał się w rozwoju, stał się archaiczny, gdyż odtąd mówili nim aż do połowy XIX w. już tylko konserwatywni językowo chłopi. 

Niestety oddzielenie górami spowodowało, że nie powstało państwo obejmujące blisko spokrewnionych Czechów, Morawian, Polaków i Słowaków.

[znowu punkt dla mnie - sięgając do genezy skąd oni się tam wzięli za górami - te nacje powstały po wyjściu z Polski i zasiedleniu tych terenów, a różnice między nami zdeterminowały min.: charakterystyka danej grupy, czas izolacji, a więc odległość i trudy podróży od-do źródła tj. Hyperborei oraz wpływy zewnętrzne, w tym celowe działania sitwy (lub SkyNetu...), która obecnie rządzi światem - MS]




http://www.archiwumpz.iz.poznan.pl/Content/7608/C_II_472-C_II_473BP-1995_1-05.pdf



https://en.wikipedia.org/wiki/Low_German

https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_dolnoniemiecki

https://en.wikipedia.org/wiki/High_German_languages

https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_niemiecki

https://jezyki.fandom.com/wiki/J%C4%99zyk_dolnoniemiecki

https://www.techpedia.pl/index.php?str=tp&no=16439