Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blogosfera. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blogosfera. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 grudnia 2014

Kaczyński na usługach amerykańskiej masonerii?

Pierścień Władzy


One Ring to rule them all...
One Ring to rule them all,                            [Jeden Pierścień, by wszystkimi rządzić
One Ring to find them,                                 Jeden Pierścień, by ich odnaleźć
One Ring to bring them all                           Jeden Krąg, by wszystkich przywieźć
and in the darkness bind them.                    i w ciemności ujarzmić.]


J.R.R. R. Tolken The Fellowship of the Ring, 1954
 
 
Ostatnio sporo artykułów i dyskusji zostało poświęconych marszowi PiSu 13. XII. w Warszawie – jego zasadności i ewentualnej skuteczności, a także pojawiło się wiele z tym związanych polemik na temat PiSu i samego prezesa tej partii, Jarosława Kaczyńskiego. Dysputom, czy Kaczyński jest gorącym patriotą pragnącym dobra Polski, czy przewodniczy koncesjonowanej opozycji cementującej układ okrągłostołowy, ciągle nie widać końca.
 
Marsz, który został ogłoszony sukcesem, odbył się pod hasłem „Obrony demokracji i wolności mediów”, choć choć trafniejsze byłoby hasło protestu przeciwko brakowi demokracji w Polsce. Nie można postulować obrony czegoś, czego nie ma, bo w Polsce istnieje li tylko demokracja fasadowa, czyli system zbliżony do faszyzmu (nie mylić z nazizmem czy hitleryzmem), podszywający się pod demokrację. Po ostatnich wyborach zrozumiał to już każdy, choćby tylko od czasu do czasu myślący Polak, co automatycznie wyłącza tzw. polski establiszmęt z Bulem Komorowskim na czele, bo te męty myślą jeszcze rzadziej. O polskojęzycznych, obcych mediach, często okrutnie kaleczących język polski, które są wybitnie głupie i antypolskie w swoim przekazie, wspominać chyba nie trzeba.
 
Wysłuchałam więc przemówienia pana prezesa, które miało miejsce na zakończenie marszu, bo dobrze jest posłuchać, co nadzieja polskiego prawicowego patriotyzmu i głowa prawicowej opozycji ma do powiedzenia w dniu upamiętającym rocznicę zdrady Narodu przez rząd PRL z gen. Jaruzelskim na czele, szczególnie w rzeczywistości skrzeczącej tak, jak dzisiejsza. Przemówienie nie wniosło niczego nowego, poza ogłoszeniem zwycięstwa PiSu w oszukańczych wyborach i zakończyło się odśpiewaniem Polskiego Hymnu.
 
Właśnie podczas tej uroczystości zauważyłam dziwny gest - najpierw stojącej obok niego osoby, a potem Kaczyńskiego, gest, którego nigdy przedtem nie widziałam w Polsce podczas Hymnu, a który często można zauważyć na Zachodzie, wykonywany przez dygnitarzy, aczkolwiek nie tylko dygnitarzy, podczas różnych oficjalnych uroczystości. Jest to także gest popularny wśród wielu Amerykanów podczas śpiewania hymnu państwowego. Wielu, ale nie wszystkich.
 
Gest ten bardzo mnie zaintrygował, bo jak daleko sięgam pamięcią, wszyscy Polacy stoją na baczność lub mają ręce swobodnie opuszczone wzdłuż boków podczas śpiewania hymnu, i nikt nie ma zwyczaju kładzenia prawej ręki na piersi, jak to zrobił Kaczyński i jedna z wielu innych osób stojących z nim na podium. Tak nas uczono w szkole i w domu: podczas hymnu stoimy prosto.
 
Na poniższym, amatorskim filmie widać to w 10:11: 
 
 
https://www.youtube.com/watch?v=r9xef6LQEU8



W wersjach oficjalnych, scena śpiewania Hymnu została wycięta i pokazany jest Kaczyński po odśpiewaniu hymnu zdejmujący rękę z klatki piersiowej.
 
Tutaj: 9:45 Kaczyński ustawia się do Hymnu, a w 9:48 zdejmuje rękę z klatki piersiowej.
 
 
 
 
No cóż, to by było na tyle, jak chodzi o wolność mediów w III RP. Dlaczegóż jednak chciano ten gest ukryć?
 
Postanowiłam więc zrobić małe dochodzenie w sprawie tego intrygującego zachowania. Wkrótce się okazało, że zwróciło ono nie tylko moją uwagę.
Oto fotografia z Gazety Warszawskiej:
 
 

 
 
Być może, jest to jakiś dziwna maniera, która przywędrowała do Polski z Zachodu, a której bezmyślnie się poddaje prezes Kaczyński i część jego świty.
 
Istnieje jednak druga możliwość. Otóż, po dalszych poszukiwaniach okazało się, że jest to jeden, z nie tak już – jak niegdyś - tajemnych, gestów masońskich.
 
Gest ten jest uwidoczniony na poniższej fotografii:
 
 

 
 
Znak ten nazywa się „fellow craft” [członek/kolega w rzemiośle] i nawiązuje do kary za naruszenie wierności od II stopnia masonerii, a jego znaczenie można określić, jako gwarancję dotrzymania masońskich przysiąg i masońskich obligacji pod groźbą wydarcia serca i rzucenia go drapieżnym zwierzętom i sępom na pożarcie. Jednym słowem, „Ręczę wierność własnym sercem”.
 
SIGN OF A FELLOW CRAFT
 
 
The sign of the Fellow Craft alludes to the penalty of the Fellow Craft obligation. The sign is made by cupping the right hand over the left breast, drawing it quickly across the body, then dropping the hand to the side. The penalty that the sign alludes to is "having my left breast torn open, my heart plucked out, and given to the wild beasts of the field and the fowls of the air."
 
Explanation of the Fellow Craft sign: The action of cupping one hand over the left breast and drawing it quickly across the body signifies the heart being ripped out if the candidate should violate his Fellow Craft obligation. 
 
 
 
Pragnę przypomnieć, że ktokolwiek jest masonem, czyli po polsku – wolnomularzem, składa nie tylko przysięgę sprzeniewierzającą się Bogu, ale przysięgę, która stawia interes masonerii ponad wszelkie inne interesy, nawt jeśli miałby to być interes o wadze racji stanu.
 
Fakt, że gest „fellow craft” jest wykonywany podczas śpiewania hymnów państwowych, nadaje mu szczególnie perfidne znaczenie.
 
 
Jeśli zatem ktoś ma jeszcze wątpliwości, komu jest wierny Kaczyński, czyjego broni interesu i po czyjej stronie się opowiada, to takich wątpliwości dłużej mieć nie powinien. Zaręczam, że najważniejszym dla niego celem nie jest ani dobro Polaków, ani Polska Racja Stanu.
Dobro Narodu Polskiego i Polskiej Racji Stanu może być co najwyżej wypadkową jego działalności; nigdy jednak nie będą one jego priorytetem.
 
Kto temu nie chce wierzyć, niech sądzi, że Kaczyński poddał się obcej polskiej tradycji manierze, bo się zapatrzył na ten mlekiem i miodem płynący, wspaniały Zachód.
 
A zapatrzył się, oj zapatrzył... jak sroka w złoty papierek. 
 
 
 
 
http://www.simopic.com/reports/hobbitremembersmaug.php

Średnia ocena: 4.7 (12 głosów)


 http://lotna.neon24.pl/post/116727,pierscien-wladzy



poniedziałek, 8 grudnia 2014

Kto usuwa zdjęcia? Z bloggera i Neonu?


 
Zajrzałem do swoich starych artykułów.
Np.:


Brakuje zdjęć.

Cała masa zdjęć.

Czy ktoś może powiedzieć, dlaczego zostały usunięte z moich blogów?
Kto mógł to zrobić i na jakiej podstawie?
P.S.

Są zdjęcia na Werwolfie, są na 10 -ciu innych blogach.
ZNIKNĘŁY TYLKO TE DOTYCZĄCE WELESA I INNYCH POWIĄZAŃ TZW. ILLUMINATI ZE SŁOWIAŃSZCZYZNĄ

CZYŻBY KTOŚ ZAMIERZAŁ PRZYPISAĆ SOBIE MOJE ODKRYCIA???


 A MOŻE TO WIEDZA ZAKAZANA, HĘ?????



 ---------------------------------------
Chciałem dokonać poniższego wpisu, wtedy zauważyłem, że zdjęcia zniknęły.

Co do filmu Matrix – opisuje dosłownie naszą rzeczywistość, co opisałem tutaj:
WERWOLF
niemieckie państwo podziemne w Polsce 1944 – 2013
http://werwolfcompl.blogspot.com/
Matrix to po polsku MACIERZ.
A Macierz, to nasza hmmmm…. Matczyzna.
Inaczej mówimy – Ojczyzna.
Na temat polskich wątków w Matrixie – dałem porównanie zdjęć do pomyślenia tutaj:
http://maciejsynak.blogspot.com/2013/08/roz-poznaj-siebie.html
niestety, zostały skrzętnie usunięte…
Podobnie jak i inne z kilku moich artykułów, min. na temat tego, że Templariusze czcili słowiańskiego Welesa, nazywanego bahometem w XIX w.
http://argo.neon24.pl/post/115665,kto-usuwa-zdjecia
Tu:
http://argo.neon24.pl/post/98421,weles-templariuszy
ostało się jedno zdjęcie – widzimy piastowskie orły w tle za NEo.
Pozdrawiam….
 
 
 
 
 
http://wspanialarzeczpospolita.pl/2014/11/18/samskrta-sloveniska/#comment-763
 
 
https://mistykabb.wordpress.com/

http://nnka.wordpress.com/



 

KOMENTARZE


czwartek, 30 października 2014

Sztuka psychopatów.

przedruk z neON



Brzydota w służbie postępu
 
Sztuka psychopatów.
 
W rewolucjach, a zwłaszcza demokratycznych, wariaci, i to nie ci, których się tak określa przez metaforę, lecz prawdziwi wariaci odgrywali ważną rolę polityczną”. Alexis de Tocqueville`
 
 
Tak się dzieje, że nieustannie patrzeć musimy na to, jak ludziom podsuwane bywają liczne podniety żądz i namiętności; jak szerzą się czasopisma i rozprawy, pozbawione wszelkiego wstydu i umiarkowania; jak na scenach przedstawiane bywają widowiska swawolne; jak tematy dzieł sztuki bezwstydnie dobierane według prawideł tak zwanego weryzmu; jak subtelnie wymyślane są różne wyrafinowane sposoby życia miękkiego i zniewieściałego; jak wreszcie wynajdywane wszelkiego rodzaju ponęty, aby z ich pomocą uśpiona dzielność i cnota nie stawiała oporu”. Leon XIII „O masonerii”encyklika “Humanum genus”


 
Wykład red. Sławomira Skiby "Brzydota w służbie postępu."
"XI Kongres Konserwatywny "PRAWDA, DOBRO I PIĘKNO
W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ" odbył się na Zamku Królewskim w Niepołomicach dnia 18 października 2014 roku.
 
 
 
Destrukcja w sztuce na przykładzie teorii estetycznej Theodora W. Adorno
Wykład ks. prof. dr hab. Tadeusza Guza (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II) zarejestrowany podczas konferencji "Sztuka - między wolnością a powinnością". Wydarzenie to zostało zorganizowane przez Krucjatę Młodych oraz Koło Naukowe Myśli Politycznej i Prawnej UKSW.
 
 
 
 
SZTUKA PSYCHOPATÓW
 
Olgierd Żmudzki „SZTAFETA CYWILIZACYJNA” /Fragmenty książki – o psychopatach w XX wieku i o cywilizacji organizowanej współczesnej ludzkości przez psychopatów działających w okresie od Rewolucji Antyfrancuskiej do czasów nam obecnych – a więc w XXI wieku/
 
3. Specyfika działa  skoncentrowanego kapitału
 
Przemiany społeczne, jakie nastąpiły z chwilą upadku władzy monarchicznej przez pewien okres, jak to opisaliśmy wcześniej, doprowadziły do realizacji bardzo skutecznej na niwie gospodarczej formy demokracji. Na początku XX wieku rozpoczęło się jej dalsze przekształcanie.
 
Ich podstawą stała się  rozwijająca koncentracja kapitału, zaczęły powstawać duże fabryki, które następnie łączono w większe gospodarcze kompleksy. 
 
Pojawili się menedżerowiedużych fabryk, które stały się własnością licznych akcjonariuszy. Małe fabryki zostały zastąpione przez szeroko rozwinięte sieci warsztatów zatrudniających nielicznych pracowników. Zajmują się one obecnie produkcją części do wyrobów składanych w gotowy produkt w wielkich fabrykach -montowniach, kierowanych i zarządzanych przez wielkie spółki.
 
Wielki kapitał bardzo szybko zaczął wykorzystywać mechanizmy demokratyczne i socjalistyczne w swoim interesie . Jeżeli przed stuleciami car, cesarz bądź król był właścicielem niemal całej własności w kraju, to obecnie podobnie wielka własność posiadają udziałowcy – z pakietem powyżej 51 % ! – wielkich koncernów, czy ponad narodowych spółek. Ich majątek nieraz przekracza budżety niemałych państw. Miejsce dawnych monarchów zajęły więc rozwijające się ponad narodowe korporacje, które zaczęły wykorzystywać państwowych urzędników do pomnażania własnych zysków. To w ich interesie było bowiem rozwijanie w państwach armii urzędników, którymi można manipulować i wykorzystywać dla własnych celów . 
 
W istocie chodziło tu o to, by urzędnicy ci zamiast służyć obywatelom uwolnionym od władzy monarchów – służyli wielkiemu kapitałowi. Zwolna istotna władza w państwach zaczęła przechodzić także w ręce tych, którzy mieli materialne środki, które pozwalały im wykorzystywać coraz bardziej udoskonalane mass media.
 
Pod pewnymi względami mamy tu sytuację zbliżoną do tej, jaka zaistniała przed stuleciami w Rzeczpospolitej Szlacheckiej Obojga Narodów. Wtedy także następowała na przestrzeni kilku stuleci koncentracja własności w rękach arystokratycznych rodów.
Prowadziły one swoją politykę posługując się demokratycznymi mechanizmami na czele 
 
z prawem veta. Przy jego pomocy szlachecka biedota nadużywając wspomniane mechanizmy działała na korzyść tych, którzy jej płacili za zrywanie sejmów i blokowanie korzystnych dla całego społeczeństwa reform. Skończyło się to, jak wiemy, upadkiem niepodległości państwa, które realizowało formułę (nomen - omen!)Unii dwóch państw: Polski i Litwy. 
 
W sytuacji, gdy życiem gospodarczym kieruje wielki kapitał, związki międzyludzkie w coraz mniejszym stopniu opierane są o moralne, a w dalszej konsekwencji i religijne normy.Urządzenie się w takim świecie nieraz zachęca do ich łamania. System demokratyczny w takim układzie w istocie zamienia się w swoją karykaturę, a politycy próbujący osiągać w nim sukces kłamią swoim wyborcom i obiecują rzeczy, których nie mają zamiaru spełniać, byle się tylko dorwać do rządzenia!
 
Wręcz normą staje się układ, w którym politycyci realizują interesy finansujących ich kampanii, nie zaś działają na rzecz wszystkich obywateli. 
 
Odwoływanie się w trakcie walki o władzę do norm moralnych i wartości religijnych pozostaje przeważnie niczym nie popartym później pustosłowiem.
 
Ważnym elementem rozwoju znaczenia wielkiego kapitału stało się wykorzystywanie formuły państwa socjalnego i wykorzystywanie socjalistycznej ideologii. Wielki kapitał nie tylko tej ideologii nie zwalczał, ale z całą świadomością zaczął ją wykorzystywać do swoich planów. Obecnie wiemy, że przykładowo w dużym stopniu finansował Rewolucję Październikową w Rosji. Podobnie było z nazizmem w Niemczech, mimo zbrodniczej z założenia ideologii, narodowy socjalizm został przez ten kapitał znacząco poparty!
 
W wytworzonej nowej sytuacji nastąpiło trwałe odpersonalizowanie życia gospodarczego. Relacje między wielkimi spółkami między sobą, a także ich stosunek do zatrudnianych pracowników przestał się odbywać w oparciu o jakiekolwiek moralne normy – w tym także wskazania religijne. Jedynym kryterium działania na tym polu stał się  osiągany zysk. Widzimy więc, że przemiany gospodarczych struktur, które dały rozwój wielkiemu kapitałowi także generowały mechanizmprowadzący z czasem do marginalizowania roli religii i głoszonych przez nią wartości moralnych w szeroko rozumianym życiu społecznym.
 
Cz. IV Psychopatyczne cechy cywilizacji – polityki i estetyki.
Pojawienie się nie tylko ateistów, ale i licznych grup społecznych, które pod ich wpływem odsuwały się od dziedzictwa chrześcijańskiego i negowały pochodzenie królewskiej władzy od Boga, doprowadziło do sytuacji, gdy po władzę w XX wieku mogli sięgnąć ludzie pozbawieni jakichkolwiek kryteriów moralnych w działaniu.
 
Władza od tej pory mogła się dostać (i niekiedy się dostawała !) w ręce ludzi o psychopatycznych cechach i skłonnościach. Nie sposób oczywiście twierdzić, że wszyscy ludzie, którzy wdrażali w minionych stuleciach różne formy demokracji i socjalizmu, należeli do kręgu osób niezrównoważonych psychicznie , jednak w ubiegłym stuleciu
także i tacy ludzie uzyskali znaczne wpływy na rządzenie dużymi krajami w naszej cywilizacji. 
 
Przyjrzyjmy się teraz najważniejszym cechom specyficznych chorób określanych mianem psychopatii. W literaturze naukowej określają one ludzi dotkniętych tym schorzeniem jako „tych, którzy sami cierpią i przez których cierpi ich otoczenie”. Nie znamy dokładnie przyczyn, które wywołują te zaburzenia osobowości i psychiki określane także , jako charakteropatia , bądź socjopatia. Nauka stara się dociec, co wpływa na ich rozwój i powstawanie.Czy są to uszkodzenia mózgu, sytuacja materialna, czy może niewłaściwe wychowanie? W świetle dotychczasowych badań wydaje się, że na rozwijanie się tych cech wpływa rodzina, a w niej nadmierna opiekuńczość lub przeciwnie – chłód uczuciowy, a następnie akceptowanie niewłaściwych zachowań :lenistwa, kłamstwa, okrucieństwa, oszukiwania innych.
 
Ponadto duże znaczenie ma tu dwulicowa postawa rodziców, nadmierne zwracanie uwagi na sprawy materialne, indyferentyzm światopoglądowy lub polityczny. Pewną rolę odgrywają przy rozwoju tych schorzeń efekty różnego typu przewlekłych chorób.
 
Zwróćmy teraz uwagę na dwie płaszczyzny objawów tych schorzeń : W pierwszej z nich pojawia się chłód uczuciowy, niewspółmierne do sytuacji reakcje emocjonalne, brak stałościzwłaszcza w emocjonalnych związkach, wybuchowość, egoizm, nieliczenie się z potrzebami innych, zaburzenia emocji ( w tym zwłaszcza życia seksualnego), skłonności do nałogów. Warto tu zauważyć, że pewna grupa ludzi dotknięta tym schorzeniem przejawia wyraźny brak wytrwałości w swoich działaniach
 
W drugiej grupie pojawia się upór, dążenie do osiągania celu, konsekwencja, odwaga, umiejętność walki o własne zdanie. Zdarza się, że psychopata broniąc swoich racji, zwycięża po wieloletniej walce. Zauważmy, są to cechy szczególnie cenne w społeczności w czasach wojen i rewolucji. Są natomiast dla otoczenia męczące w czasach społecznej stabilizacji. 
 
 
Psychopata bardzo burzliwie przeżywa okres dorastania, wywołuje wtedy liczne konflikty z otoczeniem. Ma znaczne skłonności do kłamstwa, fantazjowania, przedstawiania siebie w znacznie lepszym świetle, niż może to wynikać z realnej jego oceny. Z czasem zaczyna wierzyć w rzeczywistość przez siebie wymyśloną.. Jest zamknięty w sobie, podejrzliwy i nieufny. Z jednej strony łatwo ulega sugestii innych, z drugiej sam stara się na nich wpływać i nimi dla własnych korzyści nieraz manipuluje.
 
Po osiągnięciu pełnej dorosłości cechy psychopatyczne zaczynają słabnąć, zapewne pod wpływem stałych życiowych porażek i konfliktów lub ludzie dotknięci tymi przypadłościami uczą się je ukrywać przed otoczeniem. Badania psychopatii prowadzone przez niektórych specjalistów – psychiatrów prowadzą do wniosków, że psychopatia jest schorzeniem nieuleczalnym, gdyż wynika ona z wadliwej pracy istotnych segmentów ludzkiego mózgu.  
 
Medycyna może jedynie łagodzić jej objawy, nie potrafi ich usunąć do końca. Przed każdym psychopatą stoi więc poważny problem, w swoich reakcjach i działaniach zawsze będzie się różnić od przeciętnego i normalnego psychicznie człowieka.
 
W skrajnym postaciach choroby niektórzy psychopaci mordują swoje ofiary , jednak w większości wypadków ta specyficzna choroba nie czyni ich jakimiś inwalidami, wręcz przeciwnie, żyją oni niemal normalnie, a nawet posiadają pewne, jak to już wskazaliśmy, ważne życiowe sprawności. Potrafią mianowicie wpływać na innych i podporządkowywać ich sobie. Broniąc się przed społeczną marginalizacją mogą nieraz skutecznie się starać, by otaczające ich środowisko kontrolować.
 
Istnieje w środowisku medycznym przeświadczenie, że każdy lekarz przynajmniej raz w swoim zawodowym życiu dał się nabrać psychopacie, a skoro dają się im nabrać ludzie o profesjonalnej wiedzy, to o ile gorsza jest sytuacja ludzi mniej w tym zakresie wykształconych!
 
1. Płaszczyzna polityki
Dawny system przekazywania przez królów władzy swoim potomkom bardzo utrudniał jej przejmowanie przez ludzi o psychicznych skrzywieniach. Małżeństwa osób z kręgu sprawdzanego od pokoleń eliminowały groźby dorwania się do władzy nie tylko przez szaleńców, ale nawet ludzi mniej psychicznie zrównoważonych. Nie wszystkie monarchie i kraje uniknęły takich rządów, jak dowodzą losy wielu rosyjskich carów lub rzymskich cesarzy. Cały ten system w większej skali, jak to już opisywaliśmy, upadł na początku XX wieku. Wraz z marginalizacją faktycznej władzy królów, cesarzy i carów została otwarta droga do rządzenia dla ludzi o psychopatycznych cechach
 
Zdobywali oni w przeszłości wpływy na pewne segmenty społecznego życiaw niektórych społecznościach, w minionym wieku sięgnęli po pełnię politycznej władzy w niemałych europejskich krajach.
 
Pierwowzorem masowych zbrodni popełnianych w XX wieku stały się okrucieństwa popełniane pod hasłami rewolucji we Francji, pierwszym znanym przykładem realizowania psychopatycznych wizji na olbrzymią wręcz skalę, była masakra chłopów z Wandei broniących wiary i swojego króla.W minionym wieku kolejnym przejawem tego zjawiska były zbrodnie popełnione przez nazizm Hitlera, czy komunizm Stalina. Wymknęły się one wszelkim skalom realizowanym do tej pory w dziejach świata , przekroczyły wszelkie wyobrażalne niegdyś granice. 
 
Zwłaszcza dla psychopatów religia i ustanawiane przez nią normy moralne były gorsetem, od którego próbowali się w minionym stuleciu ostatecznie uwolnić. 
 
Nazizm i komunizm tworzył swoiste antyreligie, których celem było rugowanie chrześcijaństwa we wszystkich jego przejawach. W komunizmie ateizm stał się ważnym elementem nowej wiary, której wyznawanie wymuszał na obywatelach cały aparat państwa.
 
2. Moralność i wychowanie
 
Wydarzenia końca XVIII wieku we Francji były zaledwie poligonem doświadczalnym dla psychopatów dążących do pełni władzy.W XX wieku ludzie ci zabrali się do zakwestionowania całego dotychczasowego dorobku cywilizacyjnego i moralnego ludzkości .
 
 Tam, gdzie doszli do władzy - niszczyli wpływy religii na życie społeczne, a elementem wychowania stały się lekcje denuncjacji i donosicielstwa – nieraz na własnych rodziców ! 
 
Taka swoista antyetyka stała się ważnym elementem kształtowania społeczeństw wspomnianych już totalitarnych krajów na przestrzeni minionego wieku. 
 
Oparły one na niej systemy wychowawcze, odrzucając dawne przykłady i tradycje.
 
Jednocześnie zorganizowana armia ludzi o osobowościach psychopatycznych opanowała do perfekcji posługiwaniem się nowymi środkami masowego przekazu :
prasą, radiem, a następnie telewizją.
 
Zarówno nazizm, jak i komunizm opierał się, jak na fundamencie, na cechach charakterystycznych dla psychopatycznych osobowości,na manipulowaniu innymi ludźmi i tworzeniu podstaw pod systemy społeczne, których cechą immanentną było kłamstwo nieraz na gigantyczną wręcz skalę..  
 
Znani z wydarzeń historycznych Hitler ,
czy Stalin są opisywani jako wielcy zbrodniarze, jednak pewna część tych opisów pomija zbrodnie, które organizowali i koncentruje się na swoistym przemyśliwaniu ich wielkości
 
Masowi zbrodniarze byli, a jak przypatrzymy się uważniej różnym zjawiskom kulturalnym przełomu XX i XXI wieku, nadal są kreowani na postacie swoistego kultu, który utrzymuje się nawet wtedy, gdy system zbrodni zostaje ujawniony.
 
Takie trendy muszą zniekształcać osobowości zwykłych, normalnych psychicznie ludzi. Dotyczy to zarówno zbrodni masowych, jak i indywidualnych. A takie zbrodnie, to tylko swoisty wierzchołek góry lodowej o wyraźnym podłożu psychopatycznym. W minionych stuleciach wraz z dalszymi postępami europejskiej cywilizacji możemy dostrzec obok pozytywnych dokonań w wielkim zakresie i skali , także nasilanie się w rosnącej skali działalność psychopatów – morderców indywidualnych. 
 
We współczesnej literaturze i filmie opisy zbrodni popełnianych przez masowych zbrodniarzy zamieniają ich czasem w postacie niemal kultowe – wręcz zachęcając do naśladownictwa ! 
 
 
Takie psychopatyczne trucizny sączone są do mózgów zwykłych ludzi
przez ostatnie dziesięciolecia i nie znajdują dotąd skutecznej odtrutki !
 
Zarówno nazizm, jak i komunizm były systemami , w których realizacja najbardziej fantastycznych psychopatycznych pomysłów stała się możliwa. A elity tych systemów w przeszłości eliminowały bardzo prędko ze swojego otoczenia ludzi prezentujących na co
dzień jakiekolwiek walory moralne. Zwłaszcza ludzie wierzący w tych systemach zostali zepchnięci do drugoplanowych ról. W ramach tych systemów sposobem na karierę było udowadnianie na co dzień braku moralnych zasad i hamulców. 
 
 Co ciekawe czasem dla niepoznaki, karano nich za drobne wykroczenia szeregowych członków elit, skutecznie też rozprawiano się ze sprawcami drobnych przestępstw, a równocześnie rządzący nie liczyli się z nikim i niczym. Jedną z ważnych cech charakterystycznych dokonywanych cywilizacyjnych przemian było zatarcie różnicy między światem polityki, a przestępcami, zwłaszcza tymi działającymi w większej skali. Wspomnieliśmy w pierwszych częściach naszych rozważań, że nowy model cywilizacyjny walczy z orzekaniem i wykonywaniem kary śmierci za najpoważniejsze zbrodnie .
 
 
Można by sobie zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje , jakie jest najistotniejsze podłoże podejmowanych obecnie kroków w tej sprawie ? Ten nowy system opiera się na licznych, nieraz skorumpowanych urzędnikach i wielkim kapitale i pozostaje w bliskich układach ze światem przestępczym. Urzędnicy , bądź szefowie wielkiego biznesu,
współpracując z różnego typu strukturami mafijnymi nieraz nie tylko łamią normy moralne, ale i obowiązujące prawa, by jeszcze skuteczniej działać. Czy mając realny wpływ na aparat państwa zależy im, by istniało zagrożenie karą śmierci za najgroźniejsze przestępstwa, które sami mogą zlecać i nieraz to czynią? Likwidacja kary śmierci, to odsunięcie groźby od wykonawców wyroków śmierci realizowanych
przez mafie w interesie czasem także elit rządzących! Ci którzy mają wpływy na struktury państwowe likwidują więc wykonywanie przez państwo kary śmierci, by chronić wykonawców swoich poleceń i rozkazów!
 
 
Nowy system usuwa więc na margines ludzi prezentujących pełne psychiczne zdrowie i walory moralne, a chroni życie zbrodniarzy! Nietrudno zrozumieć, że przy tworzeniu się elit w takim układzie dokonuje się gigantyczna wręcz selekcja negatywna.
 
Czy psychopaci przyłączyli się tylko do dwudziestowiecznych rewolucji i innych zasadniczych przemian, czy może natrafiwszy na sprzyjające okoliczności uzyskali wpływ na ich dokonania? Nie odpowiemy na to pytanie, nie zauważając kolejnych ważnych aspektów życia społecznego minionego wieku.
 
3. Sztuka psychopatyczna
Nie tylko systemy totalitarne wpłynęły na szeroki rozwój innych przejawów psychopatii w minionym stuleciu. Próby zwalania na nie całej za to odpowiedzialności zawodzi, gdy przyjdzie nam przyglądać się przemianom sztuki na przestrzeni minionego wieku. W starożytnej Grecji wypracowano, a w dawnym Rzymie rozwinięto kanony estetyczne, które następnie bardzo udanie odkurzono w okresie Renesansu. Owocowało to wspaniałą sztuką w jej różnych dziedzinach. Tymczasem na przestrzeni wspomnianego wieku trwa konsekwentna walka o wyrugowanie dawnego estetycznego dziedzictwa ze sztuki i zamiana dawnych kryteriów piękna w baraszkowanie małpy uzbrojonej w kilka kubłów farby po płótnie , które w efekcie takiej „ twórczości” staje się sednem współczesnego malarstwa! Ta nowa sztuka miała w deklaracjach odwoływać się do intelektu, nie zaś do estetycznych emocji przeciętnego człowieka, z początku wywoływała pewne zainteresowanie , starała się epatować nowością, na jej rzecz działała przez cały wiek zmasowana propaganda, która stała się upowszechnić jej kanony. 
 
 
Zauważmy, że poczucie piękna towarzyszy każdemu człowiekowi zwłaszcza w kontaktach z płcią odmienną. To ono stanowi ważny bodziec do zawiązania romansu, a nawet małżeńskiego związku.
Nieprzypadkowo różne konkursy piękności, czy lansowanie filmowych gwiazd go pobudzają, tworząc wzorce dla piękna obu płci. Na przestrzeni całego wieku toczona była więc walka o wykrzywienie poczucia piękna u zwykłych ludzi, aż po wyplenienie do fundamentów z chwilą zetknięcia się z wytworem współczesnej sztuki. Sam kontakt z
takim dziełem musi z założenia nowej koncepcji estetyki wyzwalać psychopatyczne skłonności i predyspozycje. 
 Dlaczego? 
Każdy z odwiedzających wystawy sztuki XX ( i następnego) wieku winien posiadane przez siebie poczucie piękna zostawić przed wejściem tak, jak buty w muzułmańskiej świątyni. Oczywiście po wyjściu ze świątyni współczesnej sztuki może już włożyć kapcie ze swoim przestarzałym poczuciem piękna, jednak efektem takich
manipulacji jest konieczność wpisania do własnej psychiki dwóch różnych koncepcji estetycznych, które mają być uruchamiane w zależności od sytuacji . Celem jest wyrobienie zależnej od sytuacji i kontekstu estetycznej dwoistości , co z czasem musi wpędzać w stan częściowej destrukcji osobowości, prowadzić do stanów na pograniczu zdrowia psychicznego, do nadawania psychice cech schizofrenicznych !
 
 
W praktyce negując dawne kanony piękna w odniesieniu do dzieł sztuki wypacza i skrzywia się charaktery i osobowości zwykłych ludzi. Elity o omawianych tu psychopatycznych cechach , dla których tradycyjne rozumienie piękna jest nierozpoznawalne , nieodczuwalne i niezrozumiałe ,starają się przy pomocy nowej estetyki zapewnić liczniejsze zaplecze !
 
 
Pełny pakiet nowego systemu cywilizacyjnego w ramach nowej estetyki w miejsce przeżywania piękna wprowadza u odbiorców m.in. odruchy wymiotne, jako najbardziej adekwatne reakcje na „dziełka” nowej sztuki, podporządkowuje sztukę psychopatycznym wizjom i szokowaniem przy ich pomocy. To jeden z bardziej widocznych sposobów wywoływania chaosu psychicznego, a w dalszym efekcie –
społecznego.W ramach nowego cywilizacyjnego systemu dąży się na tym polu do ogłupiania, zdezorganizowania normalnego i zdrowego psychicznie dotąd życia!
 
 
Ci artyści, którzy od stulecia świadomie działają na tym polu, produkują kolejne pokolenia ludzi o mocno skrzywionych - dwoistych estetycznie osobowościach - innych na co dzień, czy wobec starszej sztuki, a innej w percepcji sztuki współczesnej. W istocie mamy tu do czynienia ze sztuką tworzoną przez psychopatów , przeznaczoną dla innych psychopatów, której celem jest zamiana ludzi normalnych w psychopatów - bo tylko wtedy jej twórcy mogą liczyć na bardziej masowy odbiór!
 
 
Nowy układ cywilizacyjny spycha na marginesy także i poprzez sztukę tych ludzi, którzy przez swoją estetyczną wrażliwość byli do tej pory dla społeczeństwa najbardziej wartościowymi, a promuje różne miernoty i skandalistów, jako najbardziej cennych.
 
Ciekawym manewrem zwolenników nowej sztuki staje się obrażanie uczuć ludzi wierzących. Nowy model sztuki zagrożonej wręcz w swoim istnieniu, broniąc się przed zepchnięciem w niebyt , staje się w coraz większej skali swoistym polem bitwy, na którym zwolennicy nowego typu cywilizacji, ludzie religijni indyferentni, starają się na
różne sposoby dokopać ludziom głęboko wierzącym.  
 
Ulubionym sposobem tego typu działań jest wiązanie z symbolami religijnymi różnych przejawów ludzkiego życia seksualnego. W  połowie 2003 roku za tego typu działania została w Polsce skazana przez
niezawisły sąd jedna z niezbyt wybitnych plastyczek, która oby została na zawsze Nieznalską! Przykłady tego typu działań ze strony zwolenników nowej cywilizacji i anty – estetyki można by oczywiście mnożyć i można ich oczekiwać w nasilającej się skali w przyszłości.
 
 
 
 
Gólgota picnic - CDN
Nie dla "Golgota Picnic" w Poznaniu
Ks abp Stanisław Gądecki ws Golgota Picnic
 
Chwalcy nowego cywilizacyjnego modelu liczą na poparcie takich działań ze strony ludzi nie wierzących lub obojętnych do religii. Ludzie religijni, którzy aktywnie reagują na obrażanie ich religijnych uczuć przez „dziełka” nowej sztuki, są określani jako zagrożenie dla sztuki w ogóle! Ich reakcje są wykorzystywane przez propagatorów
nowego modelu cywilizacyjnego, jako potencjalne zagrożenie także dla demokracji – swobody myśli i wolności sztuki! W istocie chodzi tu o kolejną formę działania na rzecz zmarginalizowania życia religijnego i nagradzanie tych, którzy na tej drodze zdołają zrobić najwięcej.
 
Przekazywaniem piękna w jego dawnym odczuwaniu zajęła się w minionym stuleciu fotografia, film i telewizja, dyscypliny nieraz świadomie wykorzystujące możliwość prezentacji chociażby piękna przyrody. Nawet i dzisiaj można przeprowadzić na przeciętnym człowieku test sprawdzający jego odczuwanie piękna. Z kilkudziesięciu, bądź kilkuset obrazów bez trudu wybierze on takie, które chętnie
powiesiłby na ścianie w swoim mieszkaniu. Jak nietrudno się będzie zorientować w 99 % nie będą to obrazy XX wieku - namalowane i prezentowane na tysiącach wystaw. 
 
Zauważmy, że wspomniany wcześniej test przeprowadzony na osobniku psychopatycznymbez trudu wskaże, że jest on pozbawiony ( obok innych wykrzywień) także poczucia piękna i brzydactwa sztuki XX wieku odbiera często pozytywnie!
 
Warto zauważyć, że mimo tworzonej przez dziesięciolecia presji przeciętny obywatel europejskiego państwa rzadko chodzi na wystawy sztuki współczesnej. Na wycieczkach najchętniej odwiedza muzea i galerie ze sztuką tradycyjną i dawną. Dzieje się tak dlatego, bo dokonana na przestrzeni XX wieku rewolucja w sztuce świadomie odżegnała się od dawnej definicji piękna,realizując programowo treści artystyczne z
nim sprzeczne, jednak nie zdołała powszechnie dotrzeć do zwykłych odbiorców sztuki. 
 
Możemy już obecnie obserwować, że oderwana od dawnych kanonów sztuka współczesna nie rozwija się, lecz raczej karleje, a co ważne, jej wpływ na przeciętnego człowieka możemy ocenić zdecydowanie negatywnie.
Można by zadać ponadto pytanie, dlaczego współczesne reklamy w niewielkim stopniu korzystają z doświadczeń współczesnej sztuki, natomiast na różne sposoby odwołują się do dawnego poczucia piękna, które nie zostało , mimo wysiłków na przestrzeni wieku, całkowicie zabite? 
 
Można jednak dostrzec w ostatnich latach pewne pozytywne symptomy powrotu europejskich społeczeństw do rozsądku i zdrowia. W galeriach znowu zaczyna królować sztuka chętnie oglądana i co ważne kupowana przez zwykłych ludzi, nie ogłupionych przez dwudziestowieczne pseudo normy estetyczno-psychopatyczne. Coraz więcej krytyków ogłasza bankructwo przemian, jakie nastąpiły w sztuce na przestrzeni XX wieku, to zresztą tylko efekt braku powodzenia tej sztuki w oczach potencjalnych kupców, którzy nie chcą już słono płacić za „dziełka”, które im się nie podobają. To dowodzi, że psychopatyczna rewolucja w estetyce jednak nie udała się do samego końca!
 
4. W kręgu charakterologicznych wypaczeń
 
Zwracanie uwagi na aspekt psychopatyczny naszej cywilizacji dzieli społeczeństwo
na dwie grupy, jedna, nieliczna, to psychopaci, którzy uzyskując w pewnych sytuacjach
wpływy i znaczenie, natomiast druga, to ludzie pozostali, nie dotknięci tego typu
psychicznym skrzywieniem.Równie ważne jednak różnice dzielą przeciętną populację
gdy spojrzymy na cechy charakterologiczne, które przejawiają jej zwykli obywatele. W
tym wypadku kryterium podziału jest stosunek do drugiego człowieka, a szczególnie do
osiąganych przez niego sukcesów.
Jedna część społeczeństwa cieszy się z czyichś radości i życiowego powodzenia. To
ci wszyscy, którzy na co dzień silnie przeżywający wszelkie pozytywne emocje. Cieszą
się w związku z tym wszystkimi swoimi radościami, ale także niemal równie intensywnie
przeżywają radości innych. Cieszą ich czyjeś radości i życiowe powodzenia. To ci
wszyscy, którzy na co dzień silnie przeżywający wszelkie pozytywne emocje. Cieszą się
w związku z tym wszystkimi swoimi radościami, ale także niemal równie intensywnie
przeżywają radości innych. Cieszą ich własne sukcesy i te, które są udziałem osób
zupełnie dla nich obcych.Z drugiej strony przeżywają intensywnie swoje smutki i w nie
mniejszym stopniu angażują się w to, co dotyka ludzi im nieznanych. To ci, którym
wydaje się, że podobnie myślą i czują inni ludzie i bardzo ich zaskakuje, gdy spotykają
u innych diametralnie różne emocjonalne reakcje.
Drugą, znaczną część ludzkiej populacji czyjś autentyczny sukces wpędza w
bezsenne ze złości noce. Sukcesy innych wprawiają ich we wściekłość z ukrywaną
wielkim trudem. Przedstawiciele tej części naszego gatunku nie potrafią przeżywać
pozytywnych emocji, ich cały świat polega na odczuwaniu różnych stadiów emocji
negatywnych.Jeśli osiągają jakiś życiowy sukces, to zawsze w ich odczuciu jest on zbyt
mały, więc nie godzien objawów radości, natomiast bardzo ich dotykają wszelkie
niepowodzenia, które noszą w swojej psychice bardzo długo. Gdy coś się drugiemu
człowiekowi nie uda, ich główną reakcją jest emocja określana przez Niemców chyba
najtrafniej, jako Schadenfreude, czyli radość z czyjegoś nieszczęścia. Oni w takiej
sytuacji wręcz cieszą się z porażki innych, wręcz można wyczuć ich reakcję - a dobrze ci
tak! Jak powiadają w pewnym kraju znajdującym się dorzeczu rzeki Wisły żyje sobie
naród, którego przedstawiciele po znalezieniu się w piekle wyręczają diabłów w
pilnowaniu kotła, w którym smażą się dusze po śmierci. Gdy jakaś próbuje z kotła
wyjść inne ją tam z powrotem wciągają! Odbiór książek, filmów, spektakli i seriali
telewizyjnych różni wspomniane dwie grupy bardzo wyraźnie. Można by nawet
stwierdzić, że żyją one, realnie obok siebie, w dwóch zasadniczo innych światach. Te
same treści, fabuła, opisywane wydarzenia są w nich odbierane w sposób krańcowo
odmienny.
W niemałym stopniu u podłoża widocznego już zwycięstwa drugiego z modeli
cywilizacyjnych leży istnienie tu na ziemi dwóch bardzo różnych gatunków człowieka.
Ten oparty na skrzywieniach charakterologicznych i psychopatycznych wyraźnie
zwycięża! A jak wygląda na płaszczyźnie psychicznej świat tego zwycięskiego modelu
cywilizacyjnego? Wysiłek dokonywany do tej pory przez różne cywilizacje, kultury, a w
ich ramach religie w wyniku dokonywanych na naszych oczach przemian zostaje trwale
zmarnotrawiony. Wyznawcy nowego cywilizacyjnego modelu nie tylko żyją ciągle
wśród nas, ale nieustannie rozszerzają zakres swoich działań.
Gdy teraz spojrzymy na szersze płaszczyzny społecznych działań, to także i tam
dostrzeżemy istotne przemiany. Komunizm i system socjalistyczny nie rozwinąłby się
bez udziału ludzi, którzy wszelkimi siłami starali się odebrać efekty sukcesu życiowego
innych: własności, dochodów, pozycji społecznej. Jak dowodzą dzieje współczesnej
demokracji ludzi o takiej mentalności jest w znaczących krajach połowa, a nieraz i
więcejw całej populacji! Dzięki nim możliwe stały się komunistyczne przewroty i
socjalistyczne praktyki w tak wielu krajach. Mentalność ludzi o zsocjalizowanej
psychice umożliwiła sukcesy omawianych wcześniej psychopatów. Łatwiej było im się
zgodzićna rządy organizujące masowe zbrodnie, niż przyglądać się, jak ludzie zdolni i
pracowici żyją odcinając kupony od efektów swoich umiejętności.
U podłoża sztafet cywilizacyjnej leżą więc nie tylko psychopatyczne zwichrowania
części elit, ale i charakterologiczne wypaczenia znacznej części europejskich
społeczeństw. W efekcie w przeszłość odchodzi system, opierający się na ludziach
najzdolniejszych, przekazujących swoje walory kolejnym pokoleniom. Obecnie zostają
oni wypychani na marginesy społeczne, a ich miejsce zajmują ludzie cwani, zawistni, za
nic mający sobie przestrzegania prawa. W efekcie powstają różne warianty systemów
socjalistycznychrozumianych, jako sposoby do łupienia obywateli, w których to
działaniach elity zyskują poklask znacznej części łupionego społeczeństwa! A olbrzymia
jego część nie ma przykładowo świadomości, że jest łupiona, a jeśli nawet, to wzdycha do
tego, by się dorwać do drobnej cząstki władzy i ograbiać innych.
Podkreślmy tu wyraźnie, że jeśli nawet w przypadku zjawisk wyraźnie
psychopatycznychmieliśmy do czynienia z pewnego typu odchyleniami od normy, to w
opisywanej tu sprawie aktorami dramatu są ludzie psychicznie od norm bardzo nie
odbiegający. Charakter nawet najwredniejszy nie jest żadną chorobą, a w związku z
tym raczej nie daje się ani leczyć, ani prostować. I to jest samo sedno prawdziwego
dramatu. Ludzie ufni o pogodnym usposobieniu są skazani na współżycie z zawistnymi o
wszystko mrukami. W dawnym cywilizacyjnym systemie ci drudzy byli przez myślące
elity ośmieszani i stawiani na marginesach, obecnie to właśnie oni stają się elitami! I
niszczą tych wszystkich, którzy do nich nie są podobni! Co gorsza możemy bez trudu
zaobserwować obecnie różne postacie sojuszu ludzi o lekko skrzywionych charakterach
z wyraźnymi psychopatami. Ten sojuszjest w istocie jednym z istotnych elementów
fundamentu nowego układu cywilizacyjnego.
Ponieważ obie grupy nie są wrażliwe na pozytywne odczucia emocjonalne, więc
nie lubią muzyki, zwłaszcza takiej o wyrazistej melodyce. Łomot , kakofonia,
zwielokrotniona perkusja, wywrzaskiwane bez ładu i składu słowa – to ich muzyka! W
sztukach plastycznych reagują wyłącznie na to, co ludzie wrażliwi odczuwają jako
brzydotę, zwracaliśmy już na ten fakt uwagę w rozdziale o psychopatycznych
skrzywieniach współczesnej sztuki.
Rozszerzanie wpływów tego sojuszu widać także i wtedy, gdy obie grupy starają
się o równe prawa dla homoseksualistów, a w istocie domagają się ich wręcz
gloryfikacji. Gdy im wylejemy na głowę cały kubeł świństw, które w przeszłości uczynili
ludziom wrażliwym i uczciwym, gdy wypomnimy im nawet gloryfikację masowych
zbrodniarzy, to powiedzą, że to tylko deszcz pada! Ta tłuszcza o charakterologicznych i
psychopatycznych skrzywieniach jest na świństwa, manipulacje, czy złośliwości
dokładnie zaimpregnowana, gdyż bez tego dawno by przestali istnieć, przecież się z tych
elementów, jak z klocków w istocie składa!
Od niechęci do powodzenia materialnego sąsiada do pochwały zbrodni popełnianej z pobudek, które oparta na takiej niechęci ideologia generuje jest tylko jeden nieduży krok! A do ideologii socjalizmu, nazizmu i komunizmu ciągle w świecie wzdychają miliony sympatyków i ich nowych adeptów. Możemy to zjawisko zauważyć przykładowo wtedy, gdy przychodzi analizowaćlub informować o zbrodniach popełnianych w imię ideologii nazizmu, a zwłaszcza komunizmu. Ludzie o lewoskrętnychpolitycznie i charakterologicznie skrzywieniach mózgu od dziesiątków lat nie zauważali masowych zbrodni popełnianych w imię lewicowych ideologii.
Przykładowo we Francji przez wiele lat istniała informacyjna blokada na zbrodnie
popełniane przez komunistów Pol Pota i jego towarzyszy w Kambodży. W Stanach
Zjednoczonych w trakcie II Wojny światowej uniemożliwiano informowanie społecznej
opinii o masowej eksterminacji żydów. Książki o masowej eksterminacji dokonywanej
przez reżimy komunistyczne kierowane z Moskwy i z Pekinu przyjmowane są ciągle z
niedowierzaniem.
To członkowie opisywanego tu sojuszu pod sztandarami nazizmu i komunizmu
tylko w XX wieku wymordowali ponad 100 milionów niewinnych ludzi! A przecie_
ciągle do ideologii socjalizmu, nazizmu i komunizmu ciągle w świecie wzdychają miliony
sympatyków i ich nowych adeptów.. Zauważmy, że ci, którzy dokonali takiej
eksterminacji kierowali się w swoich działaniach ideologią socjalistyczną, która nadal
jest żywa i organizuje pod swoimi sztandarami nie tylko zbrodniarzy i morderców.
Każdy przecież zwolennik socjalizmu jest przekonany, że tym, którzy cokolwiek
posiadają, należy to częściowo lub całkowicie odebrać i rozdać innym. Takie myślenie
jest oczywiście czymś nonsensownym, bo jeśli coś komuś odbierzemy i damy innym, to ci
inni będą to posiadać. A skoro tak, to trzeba będzie to koniecznie im odebrać i dać z
kolei dalszym innym itd. itd. Ale przecież oni nie posługują się logiką, którą
znamy.Do nich nonsens takiego rozumowania nie dociera! Oni realizują to, co im
podpowiada ich emocjonalny aparat: skoro komuś jest dobrze, to trzeba taką sytuację
jak najszybciej zlikwidować! Społeczne życie organizowane przez nich wstrzymuje
wszelki rozwój i postęp, a warto zauważyć, że działają oni niemal wyłącznie pod hasłami
rozwoju i postępu. Jak taką logikę rozumieć? Nie sposób!
Życie wymusza kontakty z nimi na co dzień. Są naszymi współmałżonkami,
szefami i kolegami w pracy, krewnymi, czy znajomymi. Jakoś musimy z nimi żyć i
wiemy z licznych doświadczeń, jakie to trudne. Jak się przed ludźmi o psychicznych
skrzywieniach bronić, jak ich rozpoznawać? Problem polega na tym, że swoje właściwe
Ja jest przez nich starannie ukrywane. Jednak nie do końca. Możemy przecież
zauważyć, że podczas uroczystości religijnej nie bardzo poddają się jej atmosferze. Gdy
oglądają w kinie lub w telewizji jakiś romantyczny film, to szczęśliwe zakończenie jest
dla nich okazją do wyrażania sceptycznych, czy wręcz złośliwych uwag na temat
twórców filmu i jego mizernego poziomu, a to, że bohaterom filmu mimo wielu
przeciwieństw coś się udało, wywołuje u nich dostrzegalne objawy niechęci – to samo
sedno ich psychiki!
 
"Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca." [1Jn. 2, 15]
 
 
Prof. Henryk Kiereś o sztuce
Jacek Bartyzel - awangarda - jej „wzlot i upadek" w XX wieku
"Rewolucja kulturowa Nowej Lewicy" - prof. dr hab. Jacek Bartyzel
prof. dr hab. Henryk Kiereś - „Spór o teorię sztuki"
Jacek Bartyzel o Polsce i pokoleniu JP2
Jacek Bartyzel - Od barbarzyństwa do cywilizacji chrześcijańskie
Źródła i metody dechrystianizacji Zachodu - prof. Piotr Jaroszyński
 
"Czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga?
Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga."
[Jak. 4, 4]
 
Czy współczesna sztuka uczy piękna, dobra i prawdy ?
Wykład Julio Loredo pt. „Psychologiczny wymiar dechrystianizacji - rewolucja w tendencjach.”
 
"Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą" (Łk 17,1)
  
 
 
 
http://janusz.neon24.pl/post/114517,sztuka-psychopatow
 
 

niedziela, 5 października 2014

Okno Overtona


CO PISZĄ INNI: Cristina Mestre z „Głosu Rosji” pisze o mechanizmach manipulacji coraz głupszymi społeczeństwami tzw. cywilizowanego świata. Odpowiada więc na pytania, które sami chyba często sobie zadajemy:

 Jakimi metodami politycy i publicyści wpływają na opinię społeczną? Często sceptycznie odnosimy się do idei politycznych, które sztucznie stworzono w różnych ośrodkach badania i analizy spraw publicznych. Ale te techniki wydadzą się dziecięcym wybrykiem, jeśli porównamy je z metodami, które mają na celu zaakceptowanie przez społeczeństwo nawet tego, co wcześniej było nie do przyjęcia i nie do pomyślenia.

Chodzi o model inżynierii społecznej „Okno Overtona”. Model ten opracował w latach 90. Joseph P. Overton (1960-2003), były wiceprezydent amerykańskiego centrum analitycznego Mackinac Center for Public Policy. Jego teoria opiera się na interwale idei, które mogą być w każdej chwili przyjęte przez społeczeństwo i o których w rezultacie mówią otwarcie politycy nie chcący, aby postrzegano ich jako ekstremistów.

Idea przechodzi przez etapy:
1. Unthinkable (nie do pomyślenia, zabronione);
2. Radical (radykalne; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
3. Acceptable (akceptowalne);
4. Sensible (sensowne);
5. Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, staje się częścią polityki państwowej).


Na wykorzystaniu „Okna Overtona” oparto techniki manipulowania opinią publiczną w celu stopniowego przyjęcia przez społeczeństwo wcześniej obcych mu idei, na przykład tematów tabu. Istota tej techniki polega na tym, że pożądaną zmianę opinii dzieli się na kilka etapów, z których każdy przenosi postrzeganie idei w określone stadia, a ogólnie przyjętą normę przesuwa na ich obrzeża. Powoduje to późniejsze przesunięcie samego okna, tak aby osiągnięta pozycja znów znalazła się po środku, co umożliwia przejście do kolejnego etapu w jego granicach.

Think tanks (dosłownie: zbiorniki myśli) tworzą i rozpowszechniają takie opinie poza granicami „Okna Overtona” w celu uczynienia społeczeństwa bardziej podatnym na różnego rodzaju idee w polityce. Gdy tego typu centrum chce wprowadzić jakąś ideę, którą opinia publiczna odruchowo lub początkowo uważa za niedopuszczalną, to stopniowo wykorzystuje okno.

Jako przykład tego, jak można stopniowo zmienić opinię publiczną, weźmiemy małżeństwa homoseksualne. Przez wiele lat w systemie „Okna Overtona” idea małżeństw homoseksualnych znajdowała się w strefie zakazanej. Społeczeństwo nie akceptowało idei małżeństw między osobami tej samej płci. Ale media nieustannie wpływały na opinię publiczną popierając mniejszości homoseksualne. Wkrótce małżeństwa homoseksualne zaczęto traktować jako zakazane, ale z zastrzeżeniami. Następnie jako dopuszczalne, a potem jako neutralne. Teraz są postrzegane jako „dopuszczalne z zastrzeżeniami”. Wkrótce, być może, będą w pełni akceptowalne.

Nad funkcjonowaniem „Okna Overtona” w praktyce czuwa ogromna liczba specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: socjotechnicy, psycholodzy społeczni, technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele, wykreowane wcześniej „autorytety moralne” itp. To dzięki ich działaniom takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam dziś takie straszne. Przeszły po prostu cały proces „technologicznej” transformacji od „niedopuszczalnych” po „legalizację”.

Rosyjski reżyser Nikita Michałkow na swoim blogu wideo Besogon.TV przedstawił schemat tego procesu na przykładzie zjawiska do tej pory nie akceptowalnego w społeczeństwie, a mianowicie kanibalizmu. 

Przesunięcie „Okna Overtona” w stosunku do kanibalizmu może odbywać się w następujących etapach:



Etap 0. Obecny stan. Problem jest niemożliwy do zaakceptowania. Nie jest omawiany w mediach i przez ludzi.

Etap 1. Temat zmienia się z „całkowicie nieakceptowalny” w „zakazany, ale z zastrzeżeniami”. Twierdzi się np., że o wszystkim „trzeba spokojnie rozmawiać”, że nie powinno być jakichkolwiek tematów tabu, temat zaczyna być omawiany na niewielkich konferencjach, gdzie wypowiadają się szanowani naukowcy podczas debat „naukowych”. Równolegle z pseudonaukową dyskusją powstaje „Związek Radykalnych Kanibali”, ich oświadczenia od czasu do czasu cytują media. W obiegu nieformalnym pojawiają się dowcipy z pogranicza obyczajowej dopuszczalności, jak choćby taki: Przychodzi nekrofil do kanibala, otwiera mu lodówkę i pyta – „Będziesz to jadł, czy mogę to wypieprzyć?” Problem już nie należy do sfery tabu i przechodzi w krąg tematów omawianych w przestrzeni medialnej. Wynik: pierwotnie nieakceptowalny temat został wprowadzony do obiegu, tabu uległo desakralizacji, w opinii publicznej doszło do banalizacji tematu, do likwidacji jednoznaczności problemu i jego gradacji.

Etap 2. Temat kanibalizmu przechodzi od „radykalnego” do akceptowanego. Nadal cytowani są naukowcy i tworzone są eleganckie terminy: nie ma już kanibalizmu, ale jest np. „antropofilia”. Od tego „terminu” można tworzyć pochodne, np. „antropofil, antropofilski itp.”. Ma to na celu oddzielenie w świadomości społecznej formy słowa od jego znaczenia. Jednocześnie dla wzmocnienia tworzony jest historyczny precedens, prawdziwy lub wymyślony. Podstawowy cel: częściowe ograniczenie wykluczenia ze sfery prawa 
„antropofilii”, przynajmniej w danym momencie historycznym.

Etap 3. „Okno Overtona” przesuwa się, przenosząc temat z „akceptowalnego” w „świadome/racjonalne”, co argumentuje się „biologiczną koniecznością”. Twierdzi się, że potrzeba spożywania mięsa ludzkiego może być związana z genetycznymi predyspozycjami. W przypadku głodu, albo pojawienia się „niemożliwych do pokonania okoliczności”, człowiek powinien mieć prawo wyboru. Nie należy ukrywać informacji, aby każdy mógł wybrać między „antropofilią” a „antropofobią”.

Etap 4. „Od sensownego do popularnego” (społecznie akceptowalnego). Toczy się publiczna polemika już nie tylko na przykładzie postaci historycznych lub mitycznych, ale i współczesnych. Antropofilia zaczyna być masowo omawiana w wiadomościach, talk show, kinie, muzyce pop, teledyskach. Jednym ze sposobów popularyzacji jest chwyt „rozejrzyj się dookoła!”. Czy nie wiedzieliście, że pewien znany kompozytor jest antropofilem?

Etap 5. „Od społecznej akceptacji do legalizacji”. Temat pojawia się w aktualnych wiadomościach, automatycznie przejmują go media, show biznes i… wreszcie nabiera politycznego znaczenia. Na tym etapie w celu usprawiedliwienia legalizacji wykorzystuje się „humanizację” adeptów ludożerstwa. Podobno są to „twórczy ludzie”, ofiary niewłaściwego wychowania i „kimże my jesteśmy, aby ich osądzać?”.

Etap 6. Ludożerstwo z „popularnego tematu” przechodzi do sfery „legalizacji, czyli umocnienia się w polityce państwowej”. Powstaje baza prawna, pojawiają się lobbujące grupy, publikowane są badania socjologiczne, w których popierani są zwolennicy legalizacji kanibalizmu. Pojawia się nowy dogmat: „Nie powinno się zakazywać antropofilii”. Zatwierdza się ustawę, problem dociera do szkół i przedszkoli, i nowe pokolenie już nawet nie wie, że można myśleć inaczej.



Na razie przykład przytoczony przez reżysera Nikitę Michałkowa ma jedynie charakter hipotetyczny. Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?

Czy przypadek prof. Hartmana i jego pomysły w sprawie kazirodztwa nie są częścią takiego właśnie mechanizmu w kolejnej destruktywnej sprawie?





KOMENTARZE

  • kanibale powinni zjeść się sami - każdy siebie samego po kawałku aż do końca i problemu by nie było
    w takim przypadku to jestem za. Ale poza tym to ohyda. Degeneraci, czyli demony niszczą ludzkość, a ona niczym stado baranów słucha każdej głupoty i jest kompletnie ślepa na fakty i zbyt ogłupiona, by widzieć konsekwencje.
  • 5*****
    Nad funkcjonowaniem „Okna Overtona” w praktyce czuwa ogromna liczba specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: socjotechnicy, psycholodzy społeczni, technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele, wykreowane wcześniej „autorytety moralne” itp. To dzięki ich działaniom takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam dziś takie straszne. „Lub, lądowanie we mgle.”

    Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia, aby 3 była liczbą parzystą, lub miała znamiona równowagi. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?

    Polska Demokracja Kwantowa ujawnia błąd stosowania 3 w konstytucjii jako równowagi i dziwnie nikt nie widzi wielkiego problemu „Okna Overtona” :)
  • @
    Z Hartman miałem podobne skojarzenie. Jako masonerii dostał polecenie wprowadzenia kaziorodztwa do dyskusji publicznej. Palikot się wystarczył i Hartmanowi wpisał ze swojej trzódki
    Ale byłaby osobliwa: filozof+pedał+transeksualista+ profesor kanibal. Tylko węże wpuścić.
  • Dziekujemy za powrot do zdrowia.Dedykuje Panu piosenke.
  • @autor
    Podobnie postępują ws. wypadków drogowych i tzw. "szaleńców" za kółkiem