Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poczdam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poczdam. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 maja 2014

Bunt wójta Alberta




Za ten bunt Kraków został przez Władysława Łokietka surowo ukarany.

 
Bunt wójta Alberta – bunt mieszczan krakowskich między majem 1311 roku a majem lub czerwcem roku 1312. Główną przyczyną buntu była walka krakowskiego mieszczaństwa o zwiększenie prerogatyw sądowych na terenie miasta i w okolicy, czemu zdecydowanie przeciwne było okoliczne rycerstwo[potrzebne źródło]. Nie bez znaczenia była także proczeska orientacja patrycjatu krakowskiego, chętniej widzącego na tronie polskim Jana Luksemburczyka niż Władysława Łokietka[potrzebne źródło].

Za przywódcę buntu uchodzi Albert (Albrecht), od roku 1290 dziedziczny wójt Krakowa. W latach 1295-1305 popierał rządy czeskie w Krakowie, jednak w roku 1306, po wygaśnięciu dynastii Przemyślidów, oddał miasto księciu Władysławowi Łokietkowi. W maju 1311 roku wraz z niemieckim mieszczaństwem, przy poparciu niektórych klasztorów (np. Miechów, Mogiła, Jędrzejów) i biskupa krakowskiego Jana Muskaty – niemieckiego Ślązaka osadzonego na biskupstwie przez Wacława II – wywołał bunt przeciwko Łokietkowi, dążąc do ustanowienia w Polsce władzy świeżo koronowanego na króla Czech Jana Luksemburczyka[potrzebne źródło]. Bunt poparło kilka innych małopolskich miast takich jak Sandomierz i Wieliczka[potrzebne źródło]. Za Łokietkiem z kolei opowiedział się m.in. Nowy Sącz[potrzebne źródło]. Przyczyną wzniecenia buntu były polityczne ambicje patrycjatu, w większości niemieckiego, co zostało już ówcześnie poczytane za zbrojne wystąpienie niemieckie przeciwko legalnej władzy[potrzebne źródło][twórczość własna?].


Jan Luksemburski nie mógł przybyć na pomoc buntownikom, w związku z buntem który wybuchł przeciwko niemu na Morawach, dlatego do miasta zamiast niego przybył książę Bolesław I Opolski. Bunt zakończył się w czerwcu 1312, gdy nie mogąc zdobyć wawelskiego zamku bronionego przez drużynę książęcą i w sytuacji, gdy z pomocą wojsk możnowładcy węgierskiego Amadeja Aby Łokietek opanował ponownie całą Małopolskę, wójt Albert wraz z księciem Bolkiem I Opolskim opuścili Kraków. W Opolu wójt został, z nieznanych powodów, osadzony przez Bolka w więzieniu, a zwolniony po pięciu latach przez książęcego następcę, również Bolka, wyjechał do Pragi, gdzie zmarł[potrzebne źródło].

Za ten bunt Kraków został przez Władysława Łokietka surowo ukarany. Ludzie książęcy wyłapywali i ścinali mieszczan nie mówiących po polsku[1]. Większość przywódców stracono i skonfiskowano wiele prywatnych majątków, miastu odebrano szereg przywilejów – zniesiono dziedziczenie wójtostwa, prawa wójta jak również jego dochody zostały ograniczone[potrzebne źródło]. Zburzono też dom Alberta, a na jego miejscu zbudowano warowny gródek[potrzebne źródło]. Po stłumieniu buntu książę Łokietek zakazał w Krakowie prowadzenia ksiąg miejskich po niemiecku, wprowadzając łacinę. Zachowane zostały natomiast przywileje gospodarcze miasta[2].

Jednym z najwcześniejszych zabytków świeckiej poezji jest 21-strofowa anonimowa Pieśń o pewnym wójcie krakowskim Albercie, rozpoczynająca się od słów „Kto w fortunie ma nadzieję”. Utwór ten powstał pomiędzy rokiem 1317 a 1320 i odnosi się do konfliktu polsko-niemieckiego w początkach XIV wieku:

Natura niemiecka do tego mnie wiodła.
Niemiec gdziekolwiek stąpi swoją nogą,
Trzyma się stale zawsze tego godła:
Wszystkich poniżyć, nie słuchać nikogo.
Żaden natury swej zmienić nie zdoła.[3].

Niemcy za wszelką cenę chcą zrzucić z siebie odpowiedzialność za II wojnę światową.

Chcą anulować skutki Umowy Poczdamskiej – która cały czas negowali. Nie byli stroną Umowy Poczdamskiej – bezwarunkowo Kapitulowali !!!

Doprowadzili do Umowy Moskiewskiej 1992 łączące RFN z NRD – umowa 2+4 (Niemcy + USA,WB, Rosja, Francja) – ta umowa jest nieważna, bo Umowa Poczdamska jest ponadczasowa i obowiązuje
.
Niemcy wszystkim wmówili, że Umowa Moskiewska jest ważna, a Poczdamska nie jest ważna.
Agresja Niemiec przeciwko Polsce w XX i XXI wieku

(ale to nie tylko Polska – Niemcy prowadzą Agresje na całą Europe – Cała Unia Europejska – NIEMIECKI PROJEKT – to przykrywka dla tej Agresji )

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/agresja-niemiec-przeciwko-polsce-w-xx-xxi-wieku-2013-10


ŚWIATOWY KONGRES POLAKÓW (WORLD CONGRESS OF POLES)
Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych w II WOJNIE ŚWIATOWEJ, w wyniku agresji zbrodniczej nazistowskiej III Rzeszy Niemieckiej na Polskę w dniu 1. IX. 1939r.

RAPORT Nr 1 DOTYCZĄCY

Cala polityka i wysiłki propagandowe niemieckie polegają na negacji faktu, ze II wojna światowa w ogóle miała miejsce, ze w samej ostatniej II wojnie światowej zginęło 60 milionów ludzi w tym 8 milionów Polaków, usiłują zrzucicie z siebie odpowiedzialność i przypisać swoje winy innym.

POLACY Z OFIAR WOJNY STAJA SIĘ SPRAWCAMI.

Nie chcą dopuścić do wypłacenia Polsce i indywidualnie Polakom – ofiarom wojny i spadkobiercom ofiar należnych im odszkodowań. – to z procentem składanym – 25 TRYLIONÓW dolarów
Historia Polski to w przeważającej mierze wojny z Prusami, historia bandyckich napadów, mordów, kradzieży, zniewalania i podporządkowani. Historia jest długa – od zaproszenia Krzyżaków w 1226 r. poprzez wymordowanie słowiańskiego bałtyckiego plemienia Prusów i przyjęcia ich nazwy, poprzez wojny krzyżackie i bitwę pod grunwaldem w 1410 r. ekspansji na ziemie polskie, stworzenie Prus Książęcych, i późniejsze oderwanie ich od Polski Kresów Zachodnich (Śląska i Pomorza) i KresówW – Rusi i Litwy;

Poprzez Rozbiory – likwidacje państwa polskiego. W XX wieku dwie wojny światowe I wś i II wś
Niemcy fałszują historie, narzucają swoje prawa, narzucają swoje interpretacje – po więlokroć skompromitowane Prusy sa wiecznym agresorem. Niczego się nie nauczyli.

( Świadomie używam słowo Prusy, a nie Niemcy, żeby podkreślić istotę problemu i ciągłość historyczną – 350 małych księstw niemieckich zostało zjednoczone pod berłem pruskim Bismarcka dopiero w 1870 r. Prusy w istocie dokonały zaboru Niemiec tak jak dokonały Rozbiorów Polski)

Nie inaczej jest dziś. Prusy nienauczeni poprzednimi doświadczeniami ponownie atakują.
Unia Europejska – to kamuflaż dla nowej Wojny totalnej Prus przeciw Polsce i całej Europie a szczególnie Europie Wschodniej
Prusy sa wiecznym agresorem – ciągle napadają.
Niemcy prezentują mentalność bandyty.
Złodziej, bandyta – kradnie nie pyta. Zamordowali ofiarę i ukradli „zloty zegarek”
Rodzina odzyskała „zloty zegarek”, ale bandyta twierdzi, ze to jego
.Do tego sprowadzają się roszczenia niemieckie – Ziomkostw czy Powiernictwa Pruskiego.
Najpierw napadali i mordowali, zagrabiali mienie i ziemie polskie – a teraz twierdzą, że to ich
Istniejący w Berlinie Institute for Cultural Diplomacy to najwyraźniej nowa forma starego Kulturkampfu
Bismarcka. Skąd my Polacy to znamy? Skąd znają to inne narody europejskie? To przejaw tej samej buty niemieckiej. Nawet nazwa prawie ta sama tylko brzmiąca po angielsku. NIEMCOM JAKOŚ NIC INNEGO NIE CHCE PRZYJŚĆ DO SZWABSKIEJ GŁOWY – TYLKO KULTURKAMPF, LEBENSRAUM, KORYTARZE I ROSZCZENIA.

Polska i wszyscy inni maja się dostosować do roszczeń niemieckich – bo inaczej będzie nie-kulturalnie i nie-dyplomatycznie. A tenże Instytut mocno i aktywnie promuje Stany Zjednoczone Europy pod przewodnictwem Niemiec i bez granic. I na to są przeznaczane olbrzymie fundusze.

W dzisiejszych czasach jest to inna wojna – NIEWIDZIALNA WOJNA

* .Agresja prawna
* .Agresja finansowa
* .Agresja gospodarcza i ekonomiczna
* .Agresja polityczna – osadzanie na kluczowych decyzyjnych stanowiskach swoich wasali. Korupcja na wielka skale całych klas politycznych – na najwyższym szczeblu
* .Agresja propagandowa – media w Polsce sa w 85% niemieckie
* .Raketeering – tworzenie struktur finansowych mających na celu obrabowanie ofiary.
Metody sa inne, ale efekt i końcowy rezultat jest ten sam. To już nie są łapanki i roboty przymusowe u Bauera, niewolnicza praca w obozach, obliczona na wyniszczenie. Już nie trzeba wywozić dzieci z Zamojszczyzny, aby je zgermanizować – ludzie sami chcą emigrować, bo nie mają pracy i środków do życia.

Efekt jest ten sam, a może lepszy co agresja fizyczna i zabijanie – na frontach, obozach, więzieniach powstaniach.

Wyszły Tanki przyszły Banki

Następuję Pauperyzacja społeczeństwa, Depopulacja narodu polskiego, zniewolenie podporządkowanie.
Opracowania Stowarzyszenia Ofiar Wojny – o odszkodowaniach i roszczeniach Polskich od Niemców.
Żydowski volksdeutch, ObergruppenFührer DONALD TUSK, następca SS – ObergruppenFührera HANSA FRANKA, Gubernatora Generalnej Guberni Generalgouverneur für die besetzten polnischen Gebiete

Jest niemieckim agentem , oraz agentem Międzynarodowego Funduszu Walutowego w tej bezprecedensowej Niewidzialnej Wojnie prowadzonej przez Niemcy i odrodzony Militaryzm Pruski przeciw Polsce i innym krajom Europy Wschodniej

poniedziałek, 13 grudnia 2010

ŁOKIETEK I WÓJT ALBERT.

Z lekcji historii pamiętamy, że Władysław Łokietek broniąc polskości pokonał i wygnał z Polski wójta Alberta – niemieckiego buntownika, który chciał zagarnąć Kraków i oderwać go od Polski. Ale jak to było naprawdę z Łokietkiem i wójtem Albertem?

Patrycjat miejski w Polsce był wówczas z reguły pochodzenia niemieckiego. Kraków odbudowany po najeździe tatarskim otrzymał prawo niemieckie. Większość mieszczan była pochodzenia niemieckiego. Niemcami byli wszyscy rajcy miejscy. Nie było w tym nic nadzwyczajnego. Podobnie było w innych polskich miastach. Swoje życie i interesy niemiecki patrycjat wiązał z Krakowem. Urząd wójta od 1294 roku sprawował tu Albert, który był jednocześnie wójtem Wieliczki. W tym czasie, pretensje do tronu w Krakowie zgłaszało kilku książąt polskich, w tym Łokietek oraz królowie Czech. Patrycjat Krakowa nie mógł w sytuacji zawirowań politycznych pozostać neutralnym. Najbliżej było mieszczanom do księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa dbającego o rozwój miast i wspierającego mieszczan. Kiedy jego wojska znalazły się pod murami Krakowa, bramy miejskie zostały otwarte. Władysław Łokietek musiał uciekać ze stolicy Małopolski, w której wówczas rządził (w zakonnym przebraniu, w wiklinowym koszu został potajemnie spuszczony z murów miejskich i uciekł na Węgry).
W 1305 roku powrócił, ale znów poniósł klęskę pod murami Krakowa. Ścigano go i zmuszono do ukrywania się w jaskiniach Ojcowa. Ale Łokietek był pamiętliwy i zawzięty, nigdy nie pogodził się ze zniewagą i zdradą rajców miejskich Krakowa. W 1306 roku zajął Kraków, ale nastąpiło to w wyniku rokowań z wójtem Albertem. Książę musiał zgodzić się na postawione warunki, aby odzyskać miasto (potwierdził wszystkie przywileje i zatwierdził nowe dla mieszczan). Mały książę zemstę musiał odłożyć na później. Nie zapomniał jednak wójtowi upokorzenia i zniewagi. Jako książę krakowski zajmował się głównie „wyciskaniem” z mieszczan pieniędzy nakładając na nich coraz to nowe podatki i obciążenia. W 1307 roku anulował przywileje wystawione przez siebie dla mieszczan krakowskich. Wiosną 1311 roku wójtowie Krakowa, Sandomierza, Wieliczki, Miechowa oraz prawdopodobnie cystersi z Mogiły i Jędrzejowa i bożogrobcy z Miechowa, zawiązali spisek przeciwko Łokietkowi. Chcieli pozbawić go tronu krakowskiego i oddać Kraków oraz koronę czeskiemu władcy Janowi Luksemburskiemu.

Bunt wybuchł w maju 1311 roku. Według Długosza, spowodował go nadmierny fiskalizm Łokietka. Mały książę przebywał z wyprawą wojenną w Wielkopolsce. Z miast małopolskich przepędzono urzędników książęcych, a do króla czeskiego zwrócono się z prośbą o objęcie władzy w Małopolsce. Luksemburczyk obiecał buntownikom pomoc zbrojną, a do Krakowa wysłał swojego lennika księcia opolskiego Bolesława. Łokietek po sukcesach w Wielkopolsce, powrócił do Małopolski. Dysponując posiłkami z Węgier i Rusi przystąpił do tłumienia buntu. Szybko zajęto Sandomierz (dotychczasowi wójtowie Witko i Zygfryd trafili w ręce kata). Zdobyto też Miechów i Wieliczkę (wójt Gerlach von Kulpen dał głowę katu). Złupiono też klasztor bożogrobców w Miechowie. Nie powiodło się natomiast oblężenie Krakowa. Bolesław opolski i mieszczanie bronili się dzielnie. W końcu jednak uzgodniono poddanie miasta. Książę Bolesław ze swoim wojskiem nie atakowany powrócił na Śląsk. Łokietek obiecał łaskę dla mieszczan w zamian za lojalność. Nie zamierzał jednak darować wójtowi Albertowi i jego ludziom. Gdy tylko znalazł się w mieście, rozpoczęło się polowanie na buntowników.

Okazało się jednak, że wójt Albert, jego bracia Jan i Henryk, a także rajcy miejscy Suderman, Petzold z Rożnowa i Ortlib wraz z rodzinami, w przebraniach opuścili Kraków razem z oddziałami księcia opolskiego. Rozwścieczony Łokietek anulował wszystkie przywileje dla Krakowa, zlikwidował urząd wójta i wprowadził w to miejsce urzędnika książęcego. Zakazano też używania języka niemieckiego w czasie obrad rady miejskiej, a dokumenty miały być spisywane tylko w języku łacińskim. Zamiast rady miasta wprowadzono radę mianowaną przez książęcych urzędników. Ograniczono też uprawnienia sądownicze władz miejskich. Najemne wojska węgierskie złupiły miasto. W całej Małopolsce rozpoczęły się prześladowania Niemców, zwłaszcza mieszczan pochodzenia niemieckiego. Zabito 5 rajców krakowskich i co najmniej 17 innych mieszczan. Konfiskowano wszelkie majątki należące do Niemców lub zmuszano ich do „dobrowolnego zrzeczenia się” ich na rzecz księcia. Represje dotknęły też klasztor bożogrobców w Miechowie. Skonfiskowano jego majątek, czeskiego przeora zakonu wygnano, a nowym został Polak.

Siedziba (dom) wójta Alberta w Krakowie został zrównany z ziemią, a w miejscu tym zbudowano warowny gródek z załogą książęcą. Nie wiadomo co stało się z wójtem i jego rodziną. Wiemy, że udał się z księciem Bolesławem do Opola. Długosz twierdził, że został w Opolu uwięziony przez Bolesława, a po 5 latach wygnany z miasta. Ostatnie lata życia miał spędzić jako banita w Pradze. Umarł podobno w nędzy. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że Bolesław opolski zabrał ze sobą wójta Alberta na polecenie Jana Luksemburskiego. Król Czech działał w porozumieniu z wójtem (bunt w Krakowie nie był zaskoczeniem dla monarchy czeskiego) i na pewno nie pozostawił go na pastwę Łokietka w Opolu. Zapewne wójt z rodziną trafił do Pragi zgodnie z życzeniem króla Czech. Mógł więc być gościem króla i mało prawdopodobne, aby umarł w nędzy. Długosz musiał w tym względzie się mylić (żadne źródła nie mówią o śmierci Alberta w Pradze w niedostatku, zresztą był on mało znaczącą personą, aby wspominali o nim kronikarze).

Bunt mieszczan w Krakowie przeciwko władzy książęcej nie był w tamtych czasach zjawiskiem odosobnionym, nadzwyczajnym. Wystarczy wspomnieć o buncie wójta Przemko w Poznaniu przeciwko Łokietkowi. Bunty w miastach były przejawem walki mieszczaństwa z władcami o zapewnienie im praw i przywilejów takich, jakimi dysponowały wówczas inne miasta europejskie. Chodziło też o zagwarantowanie mieszczanom warunków do dalszego, bezpiecznego rozwoju. Bunty były również wyrazem dążenia mieszczaństwa do odgrywania ważniejszej roli politycznej w kraju. Nie należy więc doszukiwać się w wystąpieniu wójta Alberta przeciwko Łokietkowi, podtekstów antypolskich.


Źródło: A. Zieliński, Władysław Łokietek. Niezłomny czy nikczemny?, KDC, Warszawa 2010.

JUŻ 15 GRUDNIA W ŚRODĘ ŚWIĄTECZNY KONKURS HISTORYCZNY „ALE HISTORII” I WYDAWNICTWA „ŚWIAT KSIĄŻKI”. DO WYGRANIA KSIĄŻKA OD „ŚWIATA KSIĄŻKI” – H. Sebag-Montefiore „Enigma”. SPRAWDŹ REGULAMIN KONKURSU I WEŹ W NIM UDZIAŁ. ZAPRASZAM. Docent73
FUNDATOREM NAGRODY W KONKURSIE JEST: WYDAWNICTWO „ŚWIAT KSIĄŻKI”.
Nagrobek Władysława Łokietka
źródło: Wikimedia

http://alehistoria.blox.pl/2010/12/LOKIETEK-I-WOJT-ALBERT.html
http://marucha.wordpress.com/2014/05/25/wszyscy-lajdacy-przebierancy-w-polsce-zostana-ujawnieni/




środa, 12 lutego 2014

Królewiec powrócił do Polski





Tak trzymać.

Stwierdzam  ruch w dobrym kierunku...








KOMENTARZE

  • Genialne
    Najpierw Izraelowi nie wyszło
    a teraz Rosja oddaje nam Królewiec.

    To najlepsza wiadomość od 25 lat.

    Na S G materiał.
    Na jedynkę!
  • @CyprianPolak 15:43:29
    Byłby to gest dobrej woli, którego nie mógłbym zignorować..
    Tak, to można rozmawiać o sojuszu. Warto rozmawiać.. tylko najpierw, ten cud, potem ten sojusz, nie odwrotnie..
  • W wyszukiwarce
    Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę"Rosja oddaje nam Królewiec" to pojawią się nam różne odnotowania tego.
    Na przykLad tvn.24 sport napisał o tym oficjalnie.
    Onet zaś na przykład usunął forumową podstronę z tym na "onet pytaj" czy coś takiego.
  • ----- a oddali ! oddali ! -- i co ?? wzięliśmy ?



środa, 22 stycznia 2014

Jeszcze o granicach











Są rzeczy, których nigdy nie należy zapominać.

Ani odpuszczać.



Graniczne pytania
 
11.04.2005
 
 




BERLIN (Relacja własna)



Niemiecki Bundestag powinien ,,bezwarunkowo i w myśl prawa międzynarodowego" uznać granicę między Polską a Niemcami. 

Żąda tego Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Federalnej Republiki Niemiec w apelu ogłoszonym z okazji zbliżającego się dnia 8 maja. Jak twierdzi w rozmowie z german-foreign-policy.com prof. Christoph Koch, przewodniczący stowarzyszenia, strona niemiecka zobowiązała się w traktacie granicznym z 14 listopada 1990 roku zaledwie do rezygnacji z przemocy w stosunku do swego wschodniego sąsiada. 

Jego zdaniem, Polska miała wówczas ,,niepowtarzalną historyczną szansę" przeforsowania w sojuszu z członkami koalicji antyhitlerowskiej bezwarunkowego uznania swej zachodniej granicy. Bonn miał zaś ,,z zimną krwią wykorzystać" brak zgody między Warszawą a aliantami.
 
 
Zbyt skłonni do ustępstw
 
Jak można przeczytać w apelu Polsko-Niemieckiego Stowarzyszenia, w roku 1990 Niemcy ,,zdołały w brawurowej akcji dyplomatycznej uniknąć ostatecznego uregulowania stosunków między Niemcami a Polską, do jakiego dążyły zwycięskie mocarstwa II wojny światowej". 1) 

Zamiast uznania w sposób wiążący prawnie polskiej granicy zachodniej mieliśmy do czynienia, zdaniem autorów apelu, jedynie z ponownym paktem o nieagresji, jaki istniał już od czasu zawarcia układu z Polską 7 grudnia 1970 roku. 

Polacy okazali się tak skłonni do ustępstw, że alianci ,,jedynie wzruszyli ramionami", opisuje sytuację z 1990 roku Koch w rozmowie z redakcją. Zawarty w traktacie termin ,,nietykalna"(unverletztlich) w odniesieniu do granicy miałby być ,,być może jedynie pomyłkowo użytym słowem" 2), jak krytykował wysublimowany język dokumentu ówczesny francuski minister spraw zagranicznych, Roland Dumas. W traktacie w sposób zamierzony miano unikać prawnie wiążącego terminu ,,nienaruszalna"(unantastbar). 3)

 
 
Rzesza Niemiecka
 
,,Podstawą oszustwa", czytamy dalej w apelu, ,,jest wielokrotnie potwierdzana i artykułowana przez Federalny Sąd Konstytucyjny doktryna Niemiec, [mówiąca o] dalszym istnieniu Rzeszy Niemieckiej po 8 maja 1945 roku".

,,Rzesza Niemiecka nadal istnieje, posiada teraz jak i przedtem zdolności prawne, jednak jako jedno państwo nie jest zdolna do działania z powodu braku organizacji, a przede wszystkim ze względu na brak organów instytucjonalnych"- to już nie słowa apelu, lecz fragment wyroku Federalnego Sądu Konstytucyjnego w sprawie traktatu z NRD z 1972 roku (tzw. Grundlagenvertrag).



 Te wnioski wywodzą się, zdaniem najwyższego niemieckiego sądu, z niemieckiej konstytucji. Zgodnie z nimi, Republika Federalna ,,nie może podejmować jakichkolwiek działań, podważających zasady rzekomo wciąż istniejącej Rzeszy Niemieckiej, na wypadek gdyby miała ona kiedyś odzyskać swobodę działania", ocenia Koch w rozmowie z german-foreign-policy.com. ,,To jest zastrzeżenie rewizji, ciążące nad wszystkimi działaniami Niemiec w obszarze polityki zagranicznej".




Teraz albo później
 
W przypadku ,,doktryny Niemiec" miałoby chodzić o ,,abstrakcyjną pozycję prawną", której konkretnych skutków nie można wprost rozpoznać, mówi Koch, ostrzegając jednak przed jej lekceważeniem. 

To jest pewna różnica, czy (...) nie wykorzystuje się politycznie jakichś swoich praw (...), czy rezygnuje się z nich w sensie prawnym", głosi wyrok Federalnego Sądu Konstytucyjnego w sprawie traktatu z NRD.

,,Ustawa zasadnicza wymaga, (...) by (...) żadne w niej zawarte prawo, które teraz albo później mogłoby być wykorzystywane jako argument do wspierania dążeń do ponownego zjednoczenia, nie było anulowane".

Już teraz miałyby być widoczne ,,daleko idące konsekwencje" faktu, że Polska nie przeforsowała bezwarunkowego uznania polsko-niemieckiej granicy, pisze Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie. Uznanie granicy w niewystarczający sposób znajduje swój wyraz w debacie na temat przesiedlenia ( ,,wypędzenia") 4)Niemców i wytaczanych w Strasburgu procesach odszkodowawczych niemieckich przesiedleńców. 5)

 
 
Niemieckie problemy
 
Większość różnych polsko-niemieckich stowarzyszeń powstała w latach 70-tych w kręgach zbliżonych do SPD, by zdobywać poparcie w szerszych masach społecznych dla ,,nowej polityki wschodniej"

Z kolei Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Federalnej Republiki Niemiec, najstarsze spośród nich, gdyż powstałe w roku 1950, od początku prowadzi politykę ukierunkowaną na realizację konkretnych zasad i wartości. Przede wszystkim od samego początku zabiegało o bezwarunkowe uznanie polskiej granicy zachodniej. 

Przyczyny ,,popsucia się stosunków polsko-niemieckich" miałyby tkwić ,,w trudnościach Niemiec (...) z ukształtowaniem bezkonfliktowych i owocnych stosunków sąsiedzkich ze swymi europejskimi, a w szczególności wschodnimi sąsiadami", można przeczytać w biuletynie stowarzyszenia. 

Kto porusza ten temat, prowokuje ,,zaciekły opór wszystkich tych, (...) którzy (...) obstają przy przekonaniu, że współczesne Niemcy nie odnalazły jeszcze swojego właściwego miejsca". 6)
 
 
 

nie wykorzystuje się politycznie jakichś swoich praw” - czyli Niemcy niby mają prawo, ale z niego nie korzystają do czasu jak pokojowo nie przejmą Polski.






1) Appell der Deutsch-Polnischen Gesellschaft der Bundesrepublik Deutschland e.V. an den Deutschen Bundestag zum 60. Jahrestag des Endes des Zweiten Weltkriegs am 8. Mai 1945; www.polen-news.de/appell.htm
2) Christoph Koch: Unsere Arbeit geht weiter. Leit-Referat auf der Hauptversammlung am 11./12. März 2000 zum 50 jährigen Bestehen der Gesellschaft; www.polen-news.de/puw/puw5507.htm
3) Więcej na temat treści traktatu i jego implikacji przeczytać można w wywiadzie z Christophem Kochem (wersja oryginalna): Interview mit Christoph Koch
4) Zobacz także: Dialektyka pojednania
5) Zobacz także: ,,Skradziona ziemia", Rewanż jest sprawiedliwy
6) Christoph Koch: Unsere Arbeit geht weiter. Leit-Referat auf der Hauptversammlung am 11./12. März 2000 zum 50 jährigen Bestehen der Gesellschaft; www.polen-
news.de/puw/puw5507.htm 







http://www.german-foreign-policy.com/pl/fulltext/52412



sobota, 21 września 2013

Nasz "Danzing"ich Gdańsk?






reblogged


 
 Kto będzie chciał umierać za Gdańsk.

 Na wielu portalach ukazał się ważny tekst Pana dr Jerzego Jaśkowskiego.
Materiał jest na tyle ważny co szokujący.

"Przed ponad 6 laty napisałem artykuł pod powyższym tytułem. Praktycznie nie było żadnej reakcji tak zwykle agresywnych mediów. Żaden z posłów nawet nie próbował udzielić odpowiedzi na to pytanie. Dwóch ministrów, goszczących na otwartych spotkaniach np. w Domu Technika w Gdańsku, zmieniło szybko temat. To – niestety – także jest odpowiedzią. A sprawa jest niezwykle poważna, szczególnie w świetle podpisania konstytucji Unii Europejskiej i prowadzonej konsekwentnie polityki niemieckiej.

Wbrew bowiem ciągle powtarzanym twierdzeniom polityków, posłów i mass mediów w Polsce, a w szczególności GWybiórczej, o konieczności odcinania się od Jałty i Poczdamu, sprawa nie jest taka prosta. Jak wiadomo, sprawa polskich granic została „załatwiona” dopiero w dniu 2 sierpnia 1945 roku w zabytkowym dworku Cecilienhof w Poczdamie. Tam i w owym czasie ustalono los Ziem zwanych później Odzyskanymi. Ustalono także, że obszar Wolnego Miasta Gdańska, anektowanego przez Rzeszę Niemiecką we wrześniu 1939 roku, na okres 50 lat zostanie poddany pod jurysdykcję Polsce.

Układ Poczdamski wygasł, jak powszechnie wiadomo, w 1995 roku. I co? I nic!!!, cisza. Ta cisza jest bardzo niepokojąca dla Polaków zamieszkałych na obszarze byłego Wolnego Miasta Gdańska.

Niemcy nigdy i nigdzie nie uznały Układu Poczdamskiego, nazywając obszary położone na wschód od linii Świnoujście – Odra – Nysa Łużycka jako: „terytorium niemieckie pod administracją polską” dodając pojęcie – czasową [To samo dotyczy terenów tzw. Prus Wschodnich - admin]. Ostatnie uzgodnienia pomiędzy stronami niemiecką i polską nie dotyczą sprawy Wolnego Miasta Gdańska.

Inna jest bowiem sytuacja prawna Gdańska. Otóż 15 czerwca 1980 roku w Koblencji odbyły się rozmowy z udziałem ponad dwu tysięcy osób, w ramach federalnego spotkania Zrzeszenia Gdańszczan. Podczas spotkania wybrano Radę Wolnego Miasta Gdańska [Rat der Freien Stadt Danzig] (za Die Tat z 27 czerwca 1980 r.). Uprawnieni do wyboru zostali wszyscy mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska i ich potomkowie. Faktycznie więc wyłoniona Rada stała się wybranym Parlamentem Wolnego Miasta Gdańska na uchodźstwie.

Uchwalono, że powstały Senat przejmuje polityczną reprezentację obywateli Wolnego Miasta Gdańska i przygotowuje się do działań, kiedy będzie można w przyszłości uregulować – „problem Gdańska”.

Zgodnie z prawem niemieckim obywatelstwo niemieckie jest dziedziczne, to znaczy, że przechodzi automatycznie z rodziców na dzieci. Tak więc roszczenia prawne posiadają wszyscy potomkowie mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska.

W dniach od 7 do 10 lutego 1980 roku doszło do tajnej narady w Popowie pomiędzy przedstawicielami Niemiec i Polski. Niemcy były reprezentowane przez profesorow Rudolfa Bernharda, Joachima A. Froweina, Wilhelma A. Keweninga i Karla Doehringa. Stronę polską reprezentowali „profesorowie” Adam Łopatka, Krzysztof Skubiszewski [TW ksywa Kosk], Tadeusz Walichnowski i Lech Janicki.

Nie uzgodniono żadnego wspólnego stanowiska. Niemcy pozostali przy swojej tezie „otwartego problemu ziem wschodnich a w szczególności Gdańska”.

Senat „Wolnego Miasta Gdańska” uznaje Rząd Polski za kolejnego okupanta [po III Rzeszy], który nie liczy się z istniejącym legalnie Rządem Wolnego Miasta Gdańska. Rząd ten rezyduje we Frankfurcie nad Menem, a w czerwcu 1998 roku wystąpił do ONZ z postulatem przyjęcia go w poczet członków Narodów Zjednoczonych. Jest to szczególnie poważna sprawa ponieważ np. jeden z ministrów na zadane publicznie pytanie: Czyj jest Gdańsk? odpowiedział cyt.: “Trzeba mieć nadzieję.”

W świetle faktów dokonanych, szczególnie w okresie ostatnich kilku lat, sprawa jest naprawdę poważna. Wykwaterowano w minionym okresie Garnizon Wojska Polskiego z Gdańska i przeniesiono do Gdyni. Ostatnie polskie oddziały [lotnictwo] z Pruszcza Gdańskiego zostały wysiedlone we wrześniu 2009 roku. Przeniesiono dyrekcję Poczty Polskiej do Lublina.

Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że w bardzo dziwnych okolicznościach państwowa spółka niemiecka przejęła Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, posiadające monopol na ogrzewanie miasta. Zlikwidowano polską prasę w Gdańsku, a jedyny tytuł jaki pozostał, Dziennik Bałtycki – dawniej pismo Stronnictwa Demokratycznego – przejęli Niemcy.
Przed kilku laty pod pretekstem naprawy carillonu na ratuszu przy ulicy Długiej zlikwidowano, regularne odgrywanie Roty Marii Konopnickiej.

W serii znaczków Miast Polskich nie ma Gdańska, a jest np. Elbląg. Sprawa ta jest bardzo poważna w świetle ostatnich orzeczeń sądownictwa krajowego, także w Gdańsku, na temat własności materialnej na tych terenach i zupełnej bierności legislacyjnej przez ostatnie 20 lat – polskiego rządu i Sejmu."


Autorem tekstu jest dr Jerzy Jaśkowski
http://3obieg.pl/



KOMENTARZE

  • Oczywiście w tytule powinno być:
    "Danzig" a nie "Danzing",za literówkę przepraszam.Bibrus.
  • --------1989 r powstanie M.N. i RAŚ z siedzibą w CARITAS Opole
  • IMHO
    Gdańsk powinien ponownie stać się Wolnym Miastem - wszystkim by to wyszło na dobre. Natomiast niemieckie prawo co do dziedziczenia, inicjatywy aby Gdańsk włączyć do Rzeszy powinny spotkać się ze zdecydowanym NIE Gdańszczan.
  • @Mind Service 22:40:30
    No proszę Mind znowu daje świadectwo polskości. :)))))))


    Brawo dla Minda. :)))))))))
  • Mam coś przeciw dezinformantom
    Patrz Wiki:
    Traktat o dobrym sąsiedztwie (nazwa oficjalna: Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17.06.1991 r., niem. Vertrag zwischen der Bundesrepublik Deutschland und der Republik Polen über gute Nachbarschaft und freundschaftliche Zusammenarbeit) – został podpisany 17 czerwca 1991 w Bonn. Traktat podpisali: ze strony polskiej Jan Krzysztof Bielecki i Krzysztof Skubiszewski, ze strony niemieckiej Helmut Kohl i Hans-Dietrich Genscher. Stanowi on uzupełnienie niemiecko-polskiego układu granicznego z 14 listopada 1990, będącego jednym z warunków zjednoczenia Niemiec.

    Wycinek z traktatu Artykuł 2



    Inną sprawą to, że Jaśkowski podaje nielegalną i nieuznawaną interpretację prawną niemieckich nazistów - w tym momencie jak pokazane powyżej jest to interpretacja całkowicie błędna.

    Faktycznie Jaśkowski opisuje wpływ dużego pieniądza na skorumpowanych Polaków. Ludzie z PO zagrabili Gdańsk i go odsprzedają Niemcom jakby to była ich własność.
  • @
    Przede wszystkim może i będzie chodzić o prawne wyjęcie tego niezwykle ważnego dla nas Polaków miasta, z ram administracji polskiej. I każde środki mogą być ku temu dobre, także próby uczynienia z Gdańska "wolnego miasta" i podszepty w tym kierunku różnych osób wpływu.
    Ciekawe są też komentarze pod tym tematem na 3obieg.pl zwłaszcza "zosi", która jak pisze mieszka w Niemczech i obserwuje gotujące się emocje Niemców na ich stronach "alternatywnej rzeczywistości historycznej" :)
    Temat bardzo ważny i trzeba obserwować uważnie to co się wokół niego zaczyna dziać, zwłaszcza pod rządami Tusków.
  • @Mind Service 22:40:30
    Idź pieprzyć głupoty gdzie indziej.
  • @Mind Service 22:40:30
  • @autor
  • @Amarant 08:19:28
    Zosia pisze o " “alternatywnych” blogach"- to nie są blogi alternatywne tylko blogi neonazistów. "Alternatywne" wiąże się z partią Piratów, Zielonych nawet z lewicą "Die Linke", ale nigdy i nikt w Niemczech, nie nazwie nazistowskich rewanżystów " - alternatywą.

    Nie ma czegoś takiego w Niemczech i Zosia przeinacza, widać specjalnie- to są nie kręgi alternatywne tylko

    NEONAZISTOWSKIE
  • Dziś o wiele bardziej groźne
    wydaje się być przejęcie,choćby Gdańska, za długi,niźli wzięcie go siłą.
    Natomiast wszystkim wierzącym w tak zwane słowo pisane, czyli różnej maści traktaty,przypominam jak chwalono się w Polsce przed wojną różnymi świstkami,które Stalin później wymienił, jako tyle warte co użyty do ich spisania atrament.
  • @Bibrus 18:22:19
    >Dziś o wiele bardziej groźne wydaje się być przejęcie,choćby Gdańska, za długi,niźli wzięcie go siłą.
    ----------------------------
    >Natomiast wszystkim wierzącym w tak zwane słowo pisane, czyli różnej maści traktaty,przypominam jak chwalono się w Polsce przed wojną różnymi świstkami,które Stalin później wymienił, jako tyle warte co użyty do ich spisania atrament.
    ----------------------------
    ----------------------------

    Długi to też słowo wpisane i obliczone przez komputer, a czasy Stalina i Bieruta już minęły.

    Natomiast trzeba wreszcie przyjąć do mózgu, że Unia Europejska trzyma władzę, nie przez skąpanie ludzi we krwi, ale przez terror słowa pisanego - przez BIUROKRACJĘ i na poziomie biura trzeba tą walkę prowadzić.

    Przypominam, że nie tylko długi to papiery, ale i traktat z Lizbony, a przez ten papier, Polska będzie miała od zeszłego roku jeszcze mniej wpływu w UE niż dotychczas

    http://idb.neon24.pl/post/93761,10-lat-referendum-przystapienia-polski-do-ue

    Ja osobiście proponuję walkę z biurokracją przez BIUROKRACJĘ NARODOWĄ
    http://www.petycjeonline.com/akt
  • @Bibrus 22:00:50
    Życiorys rodziny "Oskara" wiele tu wyjaśnia.
  • @adevo 17:42:12
    Niestety, nie masz racji - ogladasz prawdopodobnie tylko telewizje mainstromowa, ktora dba tylko o zachowanie POZOROW dla swiata, ze "niemcy sa teraz dobrzy i pokojowi".Co im sie udaje.
    Moze odpowiesz mi na pytanie, co w niemczech jest NIE-NEONAZISTOWSKIE.Tu NIGDY nie odbyla sie denazyfikacja - wrecz przeciwnie - wiekszosc najwaznieszych funkcji panstwowych w 1945 zostala objeta przez nazistow(Adenauer),przemyslowcy(finansowali nazizm, sami byli nazistami) dorobili sie niewyobrazalnych fortun poprzez prace robotnikow przymusowych, tak ze juz w latach 50-tych potrzebowano dodatkowej taniej sily roboczej - sciagnieto Turkow.
    Najpopularniejszym "alternatywnym" portalem w niemczech jest "KoppNachrichten".Znowu na chybil-trafil w wyszukiwarce:
    http://info.kopp-verlag.de/hintergruende/deutschland/christine-ruetlisberger/grenzenlos-kriminell-kaum-gestohlen-schon-in-polen.html
    POCZYTAJ SOBIE TAM ARTYKULY O HISTORII II WOJNY:
    Moze podasz mi jakis tekst z internetu pisany przez niemcow, dot. Polski, II wojny, wysiedlen, gdzie NIE ROILO BY SIE OD KLAMSTW- mniejszych lub wiekszych.Teraz nie ogladam juz telewizji, ale wczesniej widzialam wiele filmow dot. tych tematow.Niemcy nakrecili ich niezliczona ilosc.Niestety, o tym, ze wymordowali oni jedna trzecia Polakow, ze rabowali w Polsce wszystko, co mozliwe, nie znalazlo sie w tych filmach PRAWIE NIC.
    Prawdopodobnie sklaniasz sie do opinii propagowanej przez niem. media oficjalne, twierdzacej "niemcy mieli w swojej historii tylko jeden "czarny okres" i to tylko z powodu hitlera, ktory ten niezwykle pokojowy narod na 12 lat "zbalamucil", a i w tym okresie niemcy nie byli tak okropni, jak probuje sie to przedtawiac." Wklejam fragment ksiazki "Ponerologia polityczna" Andrzeja Lobaczewskiego o psychopatyzacji narodu niemieckiego.UWAZAM; ZE JEST TO CHYBA NAJWAZNIEJSZA PRACA NAUKOWA NAPISANA W XX WIEKU- tlumaczy ona po prostu, dlaczego nasz swiat jest taki zly.Niestety jest na prawie calkowicie nieznana.
    Niektóre charakteropatie grają wybitną rolę jako czynniki ponerogenezy na dużą skalę społeczną […]

    „Dość dobrze udokumentowanym przykładem osobowości charakteropatycznej, która oddziaływała na skalę makro-socjalną i polityczną, był ostatni cesarz Niemiec Wilhelm II. Uległ on porodowemu urazowi mózgu. Przez cały okres jego młodości a potem rządów, [jak i potem,] ukrywano przed opinią publiczną jego upośledzenie fizyczne i psychiczne. Upośledzona była sprawność ruchowa lewej górnej części ciała. Jako chłopiec miał trudności w nauce gramatyki, geometrii i rysunku, co stanowi typową triadę trudności szkolnych powodowaną lżejszymi uszkodzeniami tkanki mózgowej. Rozwinął osobowość z rysami infantylizmu i niedostatkiem kontroli afektów, a także skłoność do paralogicznego myślenia, które z łatwością omijało niewygodne aspekty pewnych istotnych kwestii, unikając w ten sposób problemów.

    Generalski mundur i militarystyczna heca zapewniały mu nadkompensację poczucia mniejszej wartości i skrywały skutecznie jego braki. W polityce do głosu dochodziły nie dość kontrolowane emocje i osobiste urazy. Stary Żelazny Kanclerz, polityk przebiegły i bezwzględny, budowniczy pruskiej potęgi, zawsze wierny Prusom i monarchii, musiał odejść. Wiedział bowiem zbyt wiele o ułomności księcia i protestował przeciw jego koronacji. Podobny los spotykał innych nadmiernie krytycznych, a ich miejsca zajmowali ludzie mniejszego umysłu ale układni, a czasem zdradzający dyskretne dewiacje psychiczne. Następowała selekcja negatywna.”

    Zwróćcie uwagę na ostatnie zdanie: “następowała selekcja negatywna”. Oznacza to, że upośledzona głowa państwa obsadzała stanowiska, wybierała członków rządu, opierając się na własnym patologicznie zdeformowanym światopoglądzie. Jestem pewna, że czytelnik potrafi dostrzec, jak niebezpieczna może być tego rodzaju sytuacja dla ludzi rządzonych przez taką “negatywnie wyselekcjonowaną” zgraję. W tym miejscu należałoby rozważyć wpływ, jaki wywarły rządy takich osobników na strukturę społeczną.

    Łobaczewski wyjaśnia: Przeżycia osób z takimi anomaliami wyrastają ze świata zwykłych ludzkich spraw, do którego należą z natury. Ich zmieniony sposób myślenia, przemoc emocjonalna i egotyzm zakotwiczają więc stosunkowo łatwo w umysłach innych ludzi i są postrzegane w kategoriach naturalnego światopoglądu. Takie oddziaływanie osobowości charakteropatycznych traumatyzuje uczucia i umysły innych ludzi, pozbawiając ich stopniowo zdolności do posługiwania się zdrowym rozsądkiem. Mimo oporów i reakcji krytycznych, ludzie przyswajają sobie usztywnione nawyki patologicznego myślenia i przeżywania. U młodzieży powoduje to trwałe zniekształcenia rozwoju osobowości. Są to więc czynniki ponerogenezy, które działają podstępnie i łatwo zapoczątkowują nowe człony w odwiecznych procesach genezy zła. Otwiera to drogę dla późniejszej aktywizacji innych czynników patologicznych …które przejmują potem pierwsze skrzypce. […]

    [Oddziaływanie osobowości Wilhelma II] stopniowo pozbawiało wielu Niemców ich zdolności do posługiwania się zdrowym rozsądkiem, wskutek bombardowania charakteropatycznym tworzywem psychicznym, ponieważ prości ludzie mają skłonność do identyfikowania się z cesarzem …

    „Wyrastało nowe pokolenie ze zniekształceniami odczuwania i rozumienia rzeczywistości moralnej, psychologicznej, społecznej i politycznej. Stało się rzeczą nader charakterystyczną, że w wielu rodzinach niemieckich, gdzie zdarzył się jakiś psychicznie niezupełnie normalny członek, ukrycie tego przed opinią środowiska, a nawet przed świadomością najbliższych, stało się sprawą honoru (godną nawet niegodziwego postępowania). Szerokie rzesze ludzi wchłaniały patologicznie zmienione tworzywo psychiczne wraz z odrealnionym sposobem myślenia, w którym frazes zyskuje moc argumentu, a niewygodne przesłanki ulegają podświadomej selekcji.

    „Działo się to w czasach, kiedy w całej Europie narastała fala histeryczności ze skłonnością do dominacji emocji i komponentą aktorstwa w ludzkim postępowaniu. [...] To promieniowało na trzy cesarstwa i inne kraje Europy.

    „W jakim więc stopniu przyczynił się do tego Wilhelm II, a także dwaj inni cesarze, których umysły nie sięgały istotnych spraw historii i władzy? Do jakiego stopnia był to skutek nasilania się histeryczności w trakcie ich panowania? Pozostaje to interesującym tematem do dyskusji historyków z ponerologami.

    Narastały napięcia międzynarodowe; w Sarajewie doszło do zamachu na arcyksięcia Ferdynanda. Jednak ani cesarz niemiecki, ani żaden inny ośrodek władzy w jego kraju, nie dysponowali już rozsądkiem politycznym (co było skutkiem wyżej wspomnianego procesu negatywnej selekcji). Dały o sobie znać emocjonalne nastawienia Wilhelma i uprzednio wytworzone stereotypy myślenia i działania. Wybuchła wojna. Przygotowane wcześniej plany działań wojennych, zdezaktualizowane w zaistniałych okolicznościach, rozwijały się jak na sztabowych manewrach. Historycy, nawet ci, którzy znają dobrze genezę i charakter państwa pruskiego z jego ideologiczną tradycją krwawego ekspansjonizmu, dostrzegają w tamtych wypadkach działanie jakiegoś niezrozumiałego fatum, które wymyka się analizie przyczynowości historycznej.

    Wielu myślących ludzi zadaje sobie wciąż niepokojące pytanie: Jak mogło dojść do tego, że naród niemiecki wybrał sobie na Fuehrera psychopatycznego kabotyna, który nie skrywał swojej patologicznej wizji władzy nadludzi? Pod jego przywództwem Niemcy rozpętali drugą wojnę światową – zbrodniczą i politycznie niedorzeczną. Kiedy wojna chyliła już się ku końcowi, wykształceni dowódcy wykonywali z honorem zbrodnicze rozkazy, wojskowo i politycznie niedorzeczne, wydawane przez człowieka, którego stan psychiczny odpowiadał już standardowym kryteriom przymusowej hospitalizacji psychiatrycznej.

    Każda próba zadawalającego wyjaśnienia tych zdarzeń z pierwszej połowy minionego wieku przy pomocy kategorii przyjętych w naukach historycznych daje poczucie dręczącego niedostatku. Wyrównać ten deficyt może jedynie podejście ponerologiczne, które bez uprzedzeń bada role różnych czynników patologicznych w każdej skali społecznej.

    Naród niemiecki, karmiony przez pokolenia patologicznie zmienionym tworzywem psychicznym, osiągnął stan podobny do tego, z jakim spotykamy się u indywidualnych ludzi wychowanych przez osoby wykazujące w równym stopniu właściwości charakteropatyczne co i histeryczne. Doświadczenie psychologów wskazuje, że ci ludzie dopuszczają się potem często czynów krzywdzących innych [...]

    Podczas pierwszej wojny światowej Niemcy zadali innym ogromne cierpienia i sami takowych doznali, nie mieli jednak poczucia winy. Przeciwnie – czuli się pokrzywdzeni. Działali przecież zgodnie z przyswojonymi nawykami, nie mając rozeznania ich patologicznego pochodzenia. Po wojnie potrzeba ubrania tego stanu w szaty bohaterstwa, aby uniknąć zbyt gwałtownie dezintegrującej świadomości, stała się nader powszechna. Pojawił się tajemniczy głód jakby narkotyku, od którego organizm społeczny… zdążył się już uzależnić. Był to głód patologicznie zmienionego tworzywa psychicznego – zjawisko znane z doświadczenia psychoterapeutycznego. Ten głód mogła zaspokoić tylko inna osobowość patologiczna i takiż system polityczny.

    Osobowość charakteropatyczna otworzyła drogę do przywództwa osobnikowi psychopatycznemu.

    Ja osobiscie uwazam, mimo, ze Prof. Lobaczewski jest na prawde wielki, ze te patologiczne zmiany w tym narodzie zaczely sie duzo wczesniej.
    Wklejam link obrazujacy chronologie powstania "obledu germanskiego", "obledu czystej rasy".Niestety, na razie tylko po niemiecku(mozna wlaczyc tlumacza)."Germanskie pierdniecie"albo "Germanski bzdziel" albo "Germanski bak".(hihi)Opracowanie jest na prawde swietne, ale mam swoje "ale".http://www.geschichteinchronologie.ch/eu/3R/GERMANENFURZ.htm
    Moje "ale" - nie wspomina sie tu o "rozdrapaniu" Polski przez teutonow(Tylko osoba Katarzyny wielkiej - prusackiej psychopatki- spowodowala, ze Rosja byla glownym rozbiorca).Wynik plebiscytu na Slasku, korzystny dla Polski, opisuje sie tu jako wynik naplywu Polakow z innych czesci Polski specjalnie w czasie plebiscytu, co oczywiscie "zafalszowalo" wyniki.To bylo chyba nie tak.

    I jeszcze jedno- czy na prawde uwazasz, ze jakis swistek,podpisany przez grupe obcych popychadel(zwana polskim rzadem) moze zagwarantowac Polsce nietykalnosc obecych granic.Akurat niemcy, to panstwo, ktore sie prawie zawsze takimi swistkami podcieralo - chodzi o Europe wsschodnia - i robilo, co chcialo.Nawet tak wazny "swistek" jak Traktat Wersalski byl caly czas przez niemcy w drastyczny sposob lamany - i nikomu to nie przeszkadzalo.
    Ja osobiscie uwazam, ze przygotowania do ponownego rozdrapania Polski sa widoczne - pracuja przede wszystkim swiatowe media kreujac Polakow na faszystow,glupkow, ksenofobow, tych co to" na prawde "w
    czasie II wojny mordowali.Tak" przygotowana" opinia publiczna "cywilizowanego swiata" nie bedzie protestowac, jezeli ci tak niebezpieczni dla swiata Polacy znowu bada wzieci "pod but".
    Oh, adevo, adevo ..........adevo Pzdr.
  • @zosia1 11:28:56
    Sorry< cytaty zaczynaja sie od fragmentu
    "Niektore charakteropatie graja wybitna role......"
    a koncza na zdaniu
    "Osobowosc charakteropatyczna otworzyla droge do przywodztwa osobnikowi psychopatycznemu"
  • @Maciej Piotr Synak 09:55:02
    Juz dawno chcialam Ci pogratulowac tego blogu - uwazam, ze jest on jednym z najwazniejszych w internecie polskim - niestety zbyt malo odwiedzanym.Pzdr
  • @adevo 17:42:12
    Sorry - jeszcze jedno. "Alternatywny" tzn. NIEMAINSTROMOWY.Dokladniej - dotyczy to wszystkich gazet, blogow internetowych,takze tych "neutralnych", ktore przedstawiaja informacje niezaleznie od oficjalnych mediow.W ZADNYM ALE TO ZADNYM WYPADKU NIE SA TO MEDIA ZWIAZANE Z JAKIMIS PARLAMENTARNYMI PARTIAMI JAK PIRACI CZY ZIELONI. PARTIE PARLAMENTARNE OBSLUGIWANE SA GLOWNIE PRZEZ MEDIA MAINSTROMOWE(takze telewizyjne transmisje z obrad Bundestagu)I NIE MOGA SOBIE POZWOLIC NA GLOSNE WIESZCZENIE REWANZYSTOWSKICH POGLADOW - co powiedzialby swiat?Neon24 jest gazeta "alternatyna".Stosujac tu analogie powinien byc przypisany do jakiejs okreslonej partii,czy nawet kilku.Sorry - jest to oczywiscie bzdura.Sorry- wprowadzasz dezinformacje.Pzdr.
  • zosia1 - o starych Gdańszczanach
    Witam Zosię 1, pofatygowała się z 3Obiegu, założyła konto i to tylko by zagłuszyć moje wpisy.

    Typowe dla ukrytej propagandy antypolskiej jest podawanie mi adresu byłego policjanta, który jeszcze w latach 90-tych zaczął od propozycji organizacji ze mną Kopp-Akademii.

    Uśmiałem się, jak doświadczyłem, że były policjant ma mnie pouczać w wiedzy tajemnej o Niemczech i Hitlerze. Od razu wiedziałem, chodzi o wejście w prawdziwą scenę alternatywną. Wtedy oddolny ruch przeciwko stacjom bazowym telefonii komórkowej był w Hamburgu bardzo silny.

    Każdy ruch społeczny, który ma nowe, alternatywne dążenia w stosunku do władzy jest alternatywny. Natomiast Naziści nie mają alternatywnych dążeń, reprezentują starą, znaną historię rewizjonizmu- jak ty Zosiu obrzucająca moje wpisy, starymi historiami i do tego wyrwane z kontekstu, bez merytorycznego sensu.

    Może powinienem dodać do partii prawdziwie alternatywnych "Alternatywę für Deutschland" -AfD, gdyż chcą wrócić do marki i to jest prawdziwa alternatywa dla Niemiec.

    Twoje analizy są typowo przystosowane do polskiej mentalności. Argumentujesz przestarzale, historycznie bez związku z teraźniejszością, jak głupi staruszek.

    Tak się ogłupia Polaków. Niemcy wiedzą, że Polacy są czuli na przeszłość i zalecają ich w tym kierunku manipulować. Popatrz sobie jak to jest realizowane w moim najnowszym artykule:

    http://idb.neon24.pl/post/99190,jak-niemcy-widza-polske

    Wydawnictwo Koppa miało od początku za zadanie skupienie alternatywnie myślących i działających, zainteresowanie moją osobą było z powodu strony http://iddd.de wtedy z alternatywnymi tematami demokracji bezpośredniej i telefonii komórkowej.

    Ja z nim nigdy pomimo kilkudziesięciu zaproszeń i poleceń od znajomych nie współpracowałem.

    Od początku uważałem, że nie ma naukowego przygotowania, ma nazistowskie poglądy i jest prawdopodobnie specjalną zamaskowaną wtyką, dlatego rozpowszechnia książki o charakterze nazistowskim, pseudo-alternatywnym, rozrywkowym - beletrystykę dla dzieci lub słabo wykształconych.

    Dlatego skompromitowałeś się staruszku podając taki adres.

    Wracając do artykułu w Gdańsku mamy do czynienia z dużą korupcją od samego początku. Już w roku 1991 jak przyjechałem do Gdańska to wszystkie kamieniczki nad Motławą, były wyprzedane jakimś Kowalskim.

    Poza tym mamy do czynienia z niemieckimi kręgami starych Gdańszczan zorganizowanych w Związku Gdańszczan z Wolnego Miasta "Danzig".

    Jak swego czasu chciałem brać udział w ich zlocie krajowych drużyn to, pomimo, że byłem z Gdańska mnie nie dopuścili gdyż byłem Polakiem.
    Zrobili mi egzamin ze znajomości okolicy, czy ich nie okłamuję, a ja nawet zostałem zidentyfikowany przez sąsiada z Gdańska - tylko, że Niemca.

    Jego wstawiennictwo spowodowało, że organizatorzy pozwolili mi podkupić u sąsiada powierzchnię wystawową.

    Znaczy kręgi miłośników Gdańska to są te najbardziej rewizjonistyczne szuje, które do dzisiaj wspominają i działają na rzecz odzyskania "Freie und Hanse Stadt Danzig".
    To ten element z wczoraj w ogóle jeździ do Polski. Polacy poznają tylko tych najgorszych z najgorszych, organizujących w Polsce stare numery, za które w Niemczech poszliby do więzienia. Np. drukują w Gdańsku hitlerowskie teksty, polaczkom pieniądz nie śmierdzi.

    Jaśkowski by napisał o działaniach tego związku w Gdańsku, konkretnie a nie nadawał o Wilhelmie 2.

    Rewanżyzm starych Niemców, to nie jest spisek i pozycja młodych Niemców. On przestałby mieć wpływ na Polskę, gdyby Polaczków nie było tak łatwo przepłacić i nabierać na numery w całym świecie skompromitowane. A w Polsce, Rumuni i innych nowych członkach UE te numery funkcjonują do dzisiaj.