Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lechia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lechia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 marca 2023

Historia Berlina




przedruk
tłumaczenie automatyczne




Metropolia Fausta: Historia Berlina




Autor: ALEXANDRA RICHIE
Carroll & Graf Publishers, Inc.




Historia, mit i narodziny Berlina


Połóż go tutaj na wyciągnięcie ręki -
aby znaleźć nowe życie w tej krainie
mitów i legend ...
(Goethe, Faust, część II, akt 2)

STENDHAL POWIEDZIAŁ KIEDYŚ O BERLINIE:

"Co mogło opętać ludzi, aby założyć miasto pośrodku tego całego piasku?"

Nie był jedynym gościem, który dziwił się ciekawemu położeniu Berlina, jego parweniuszowemu stylowi, pozornemu brakowi korzeni. August Endell powiedział, że było to miejsce "ponurego spustoszenia", a nawet niemiecki nacjonalistyczny historyk Heinrich von Treitschke zauważył, że Niemcy byli jedynym narodem, który osiągnął wielkość bez zbudowania wielkiej stolicy. W jego słynne dzieło Berlin: Ein Stadtschicksal Karl Scheffler przeciwstawił Berlin innym stolicom europejskim, tym wspaniałym miejscom, które "są centrami kraju, są bogatymi i pięknymi miastami, harmonijnie rozwiniętymi organizmami historia". Z drugiej strony Berlin rozwijał się "sztucznie, przy wszelkiego rodzaju trudnościach i musiał dostosować się do niesprzyjających okoliczności". Było to "kolonialne miasto" złożone z wywłaszczonych i wykorzenionych. A kiedy patrzy się na gigantyczne place budowy i nowe inwestycje obejmujące najnowsze wcielenie Berlina, słowa Schefflera wydają się dziś jeszcze bardziej odpowiednie niż wtedy, gdy pisał je prawie sto lat temu: "Berlin jest miastem To nigdy nie jest, ale zawsze jest w procesie stawania się".

Geografia nie tworzy historii, ale ma na nią wpływ, a położenie Berlina wydaje się ucieleśniać jego nieobliczalną, niefrasobliwą naturę. Jest to uderzające właśnie dlatego, że w przeciwieństwie do Paryża, Rzymu czy Stambułu, Berlin wydaje się być znikąd, wyrwany z piaszczysta gleba przez jakąś ukrytą siłę. Na próżno szuka się wielkich rzek lub jezior, portów lub gór, bogactw naturalnych lub fortyfikacji, a gdy się zbliża, niewiele wskazuje na obecność którejś z europejskich wielkie miasta. Zamiast tego Berlin leży na długiej równinie usianej lasami sosnowymi, bagnami i bagnami, które rozciągają się aż do przecięcia przez Odrę na wschodzie i Łabę na zachodzie. Ziemia na południe i wschód rozciąga się w dół do zalesionej bazy morena z małymi wzgórzami, łańcuchami jezior i strumieni utworzonymi przez zniekształcenia i osady ostatniej epoki lodowcowej. Obszar ten, znany jako Marka Brandenburgia, zajmuje powierzchnię około ćwierć miliona kilometrów kwadratowych i stanowi część wielkiej depresji grodno-warszawsko-berlińskiej. Niemiecka stolica leży w centrum tej dziwnie niegościnnej krainy, wystawionej na zimne wiatry ze wschodu. Jest drogi zarówno z powodu niedostatku naturalnych cech, jak i od rozległa sieć torów kolejowych, starych slumsów przemysłowych, dróg i fabryk, które Berlin stał się potężną siłą napędową nie z natury, ale przez przemysł i politykę człowieka.

Eksponowana pozycja sprawiła, że Berlin, podobnie jak Warszawa i Moskwa, stał się przedmiotem niekończących się migracji i wojen. Tacyt zdefiniował Germanów jako lud zamieszkujący gęste lasy między Renem a Wisłą i twierdził, że są "czyści" rasy, która mieszkała tam od niepamiętnych czasów. Mylił się. Ci mieszkańcy równin byli – i są – produktem niezliczonych zmian populacji, które miały miejsce przez tysiąclecia. Historia Berlina kpiła z pojęć niemieckiej rasy Czystość, która stała się tak popularna w XIX i na początku XX wieku. Migracje nie były też produktem epoki przemysłowej; w Berlinie wzór został osadzony w czasach prehistorycznych.

Od samego początku region był zamieszkany przez kolejne fale różnych ludów i kultur. Ludzie dotarli do Berlina około 55 000 lat p.n.e., ale osady powstały pod koniec ostatniej epoki lodowcowej, około 20 000 lat p.n.e., kiedy łowcy-zbieracze podążał za migrującymi zwierzętami na północ do obszaru wokół rzeki Szprewy. Najwcześniejsze gospodarstwa z małymi zagrodami udomowionych krów i świń pojawiły się dopiero w 4000 r. p.n.e.; jeden wciąż leży zakopany pod słynną weimarską podkową posiadłość Britzer Hufeisensiedlung. Ostatni lud epoki kamienia reprezentował Kugelamphoren Kultur i przeniósł się na tereny od Tegel do Rixdorf, a nawet na obecną Wyspę Muzeów około 2000 r. p.n.e., pozostawiając przebłyski ich Sprawność artystyczna w pięknej ceramice zdeponowanej w świętych miejscach kultu religijnego. One również zniknęły wraz z nadejściem epoki brązu, w której pojawiły się kolejne grupy w okręgach od Spandau do Steglitz. Najbardziej udane wśród nich byli "Lausitzerowie", którzy do 1300 roku osiągnęli znaczną populację 1 osób. Ale i one zniknęły około 000 r. p.n.e., kiedy klimat zaczął się ochładzać i zostały zastąpione przez germańskie "Jastorf" ludzi, których broń, narzędzia i przybory są rozsiane po całej ziemi od Spandau do Mahlsdorf. Miejsce przy Hauptstrasse w Schöneberg zawiera szczątki koni i gotowane kości udomowionych zwierząt, w tym świń i owce, ale najbardziej niesamowite są znaleziska inkrustowanej biżuterii z brązu ze skręconymi nitkami srebra, tak delikatne i piękne, jak wszystkie znalezione w celtyckich miejscach z tego samego okresu. Ale pomimo faktu, że ludzie mieszkali w Berlinie Od ostatniej epoki lodowcowej była to kolejna grupa, germańscy "Semnonen" z pierwszego wieku p.n.e., których później nazwano "pierwotnymi berlińczykami". Stało się tak po części dlatego, że Semnonen pojawili się jako pierwsi na kartach zapisanej historii. Opisali je nie Germanie, którzy byli analfabetami, ale Rzymianie.

Historia Berlina została ukształtowana przez wydarzenie, które nie miało miejsca. Obszar ten nigdy nie został podbity przez Rzymian. W przeciwieństwie do Paryża, Londynu, Kolonii czy Trewiru, Berlin nie mógłby pochwalić się swoim imperialnym dziedzictwem ani patrzeć na romanitas ze swoimi ideałami rządu i architektury oraz używania łaciny przez wykształconą elitę, i to właśnie przyczyniło się do późniejszego braku pewności siebie Berlina. Rzymianie nie byli nieświadomi ludów zza Łaby, ale z wyjątkiem jednego krótkiego briefu Wkraczając na ten obszar, nie próbowali podbić regionu. Ta doniosła decyzja zmieniła losy miasta.

Nie wiadomo, co plemiona germańskie myślały o Rzymianach, którzy dotarli do rzeki Łaby w czasie narodzin Chrystusa, ale ze swej strony Rzymianie patrzyli na tych przerażających członków plemienia z mieszaniną podziwu i pogardy. Juliusz Cezar miał włączył rzekę Ren do cesarstwa do 31 r. p.n.e., ale odmówił dalszej ekspansji na wschód; nie tylko wierzył, że ciemne lasy są domem dla przerażających bestii i magicznych stworzeń, takich jak jednorożce, ale także on i inni Rzymianie uważali Niemców za zbyt barbarzyńskich, by mogli zostać wchłonięci przez imperium. Generał Velleius był typowy, gdy odrzucał ich jako "dzikie stworzenia" niezdolne do uczenia się sztuki lub praw, lub mówił, że przypominają tylko ludzi w tym, że mogli mówić. To adoptowany syn Juliusza Cezara, August, postanowił zdobyć ziemie na wschód od Renu i przesunąć granicę imperium aż do Łaby. W kampanii prowadzonej przez pasierbów Augusta, Nerona Druzusa a wojska rzymskie Tyberiusza dotarły do tajemniczego brzegu rzeki w 3 r. p.n.e. Legat L. Domicjusz Ahenobarbus faktycznie przekroczył wodę, aby spotkać się z niektórymi członkami plemienia w celu zawarcia amicitia, czyli traktatów pokojowych. Pomimo tego sukcesu August zabronił swoim armiom przekraczania Łaby. Decyzja ta została najwyraźniej usankcjonowana przez bogów, ponieważ mówiono, że kiedy brat Tyberiusza, Druzus, zbliżył się do wody, pojawił się straszny olbrzym i ostrzegł go, aby wrócił tak jak on tylko krótki czas życia. Druzus wycofał się i zmarł kilka dni później, przekonując swoich towarzyszy, że w rzeczywistości widzieli bóstwo. Wkrótce potem, w 9 r. n.e., Warus wpadł w zasadzkę w lesie teutobergskim. Na jednej z najgorszych tras w Historia Rzymu Trzy legiony zostały zmasakrowane przez Arminiusza, wodza plemienia Cherusków, który stał się znany w Niemczech jako legendarny Hermann. Rzymianie stracili kontrolę nad terytorium między Renem a Łabą, a tylko garstka kupców odważyło się stawić czoła niebezpieczeństwom "Bursztynowego Szlaku", który prowadził do Morza Bałtyckiego. Ci, którzy powrócili, nadal fascynowali Rzym swoimi opowieściami o dziwnych rytuałach religijnych i dzikich plemionach. do znalezienia w ziemia za Łabą.

Lasy północy pozostały niezdobyte, ale mimo to były przedmiotem wielu popularnych książek w Rzymie. Teutonowie zostali wspomniani w źródłach klasycznych już w 400 r. p.n.e., a słowo "German" zostało po raz pierwszy użyte przez Posidonusa w 90 p.n.e. Cezar pisał o Teutonach w swojej wojnie galijskiej; Liwiusz poświęcił im swoją 104. księgę historii; Pliniusz Starszy podążył za swoim zaginionym dziełem German Wars i in Naturalis Historia; oraz Kasjusz Dion i Velleius Paterculus opisali aspekty kampanii niemieckich w swoich historiach Rzymu. Ale zdecydowanie najbardziej znana i wpływowa relacja została napisana w 98 roku przez Korneliusza Tacyta. Nazywa się De origine et situ Germanorum lub Germania.

Tacyt nie był w Niemczech, ale mieszkał wzdłuż granicy rzymskiej, czytał współczesne dzieła o tym regionie i rozmawiał z żołnierzami i kupcami, którzy tam podróżowali. Jego relacja jest intrygującą mieszanką faktów i fikcji. Tacyt Wydaje się również, że pisząc książkę, miał na uwadze określony cel moralny lub polityczny. Germania została opublikowana za panowania cesarza Trajana, który służył w niemieckich prowincjach. W niektórych fragmentach wydaje się, że Tacyt jest próbując ostrzec Rzymian, aby nie popadali w samozadowolenie z Germanów i pokazać im, że gdyby Teutonowie kiedykolwiek połączyli swoje umiejętności bojowe z rzymską dyscypliną, będą niezwyciężeni. Jeśli Rzym nic nie robi lub nadal się degeneruje, argumentuje, a jeśli Niemcy kiedykolwiek zorganizują się przeciwko nim, imperium zostanie utracone: "Modlę się, aby obce narody trwały, jeśli nie w kochaniu nas, to przynajmniej w nienawiści do siebie nawzajem". Poza tym politycznym ostrzeżeniem i pomimo nieścisłości historyczne Germania była pierwszą systematyczną próbą opisania krainy na skraju cywilizowanego świata rzymskiego, za Albis lub Łabą, która, ubolewa, była "dobrze znana i wiele mówiona w dawnych czasach, ale [jest] teraz tylko nazwą". Tacyt był także pierwszym, który rzucił nieco światła na Łabskich Niemieckich Semnonen, ludzi, którzy mieszkali w regionie wokół dzisiejszego Berlina.

Opisy Tacyta o Semnonen, z ich wierzchołkami i wojowniczym wyglądem, są szczególnie żywe. Dla niego, autora o sympatiach republikańskich, sama struktura ich plemion była wzorem dobrego rządu. Każdy z nich był stanem w sam bez stałego rządu centralnego i bez króla; najwyższa władza znajdowała się w zgromadzeniu wszystkich wolnych ludzi, którzy spotykali się co jakiś czas w Thing lub Moot, gdzie wybierano wodzów, aby decydowali o konkretnych kwestiach wojny i sprawiedliwości. Sami wodzowie posiadali wielkie bogactwo i mieli duże orszaki złożone głównie z członków rodziny. Według Tacyta czystość była wysoko ceniona, podobnie jak lojalność rodzinna i okrucieństwo w walce; Żony nawet towarzyszyły swoim mężom na wojnę. Zauważył jednak, że w czasie pokoju mężczyźni byli leniwymi, żarłocznymi hazardzistami i pijakami zdolnymi do aktów przerażającej brutalności. Byli również głęboko religijni i w określonym czasie "deputowani ze wszystkich plemion ten sam gatunek zgromadzi się w gaju uświęconym przez wróżby ich przodków i przez odwieczne prawo". Ofiara ludzkiej ofiary w imieniu wszystkich "oznacza makabryczne otwarcie ich dzikiego rytuału". Spotkanie Miejsce w świętym gaju w lesie jest "centrum całej ich religii [...] kolebka rodzaju ludzkiego i miejsce zamieszkania najwyższego Boga, któremu wszystko podlega i jest posłuszne". Tacyt mówi o kulcie drzew i koni; bogami był Ziu, który prawdopodobnie wywodził się od Zeusa, a później został wyparty przez Odyna, podczas gdy boginią matki ziemi była Nerthus. Wiele jej sanktuariów, położonych w pobliżu wody, znaleziono w okolicach Berlina – w tym przy źródle w Spandau, który został znaleziony wypełniony szczątkami ptaków, oraz w Neukölln, który był zaśmiecony szkieletami psów i innych zwierząt. Ofiara z koni była również ważna dla Semnonen, podobnie jak dary składane pomniejszym bóstwom - drewniane rzeźby, garnki z tłuszczu i orzechów laskowych.

Pozostałości archeologiczne zweryfikowały wiele twierdzeń Tacyta. Wiemy, że wioski były małe i że wolni ludzie mieli własne długie domy o konstrukcji drewnianej z wypełnionymi pęknięciami i pokrytymi wapnem dla ochrony przed żywiołami i robactwo. Domy posiadały palenisko i stajnię pod dwuspadowym dachem, a rodziny mieszkały razem ze swoimi zwierzętami. Grunty orne podzielono na sektory, a orka i siew odbywały się wspólnie. Pozostałościami obszaru przemysłowego były: znaleziony na Donaustrasse w NeukolIn, który składał się ze studni i trzech pieców wapiennych, były nawet urządzenia do wytapiania żelaza. Mimo to plemiona germańskie nie były wyrafinowane w porównaniu z ich rzymskimi kuzynami: rolnictwo było prymitywne, I zamiast powiększać swoje zasoby poprzez wycinanie lasów i uprawianie nowych obszarów, woleli podbić dla siebie najbliższą żyzną ziemię, praktykę szczególnie powszechną na granicach prowincji. Przez W II wieku n.e. coraz więcej Teutonów domagało się wejścia do imperium. Ludność Europy znów zaczęła się zmieniać.

Kiedy Tacyt pisał Germanię, plemiona krzyżackie rozciągały się w głąb Europy Wschodniej, poza dzisiejszą Polskę i na Ukrainę. Gdyby Europa była bardziej stabilna, Semnonen mogliby pozostać na miejscu i stać się przodkami dzisiejszych berlińczyków. Ale, jak ostrzegał Tacyt, Teutonowie mieli najechać sam Rzym W połowie II wieku niemieckie plemię Markomanów nagle przedarło się przez Dunaj do Italii. Z trudem powstrzymywał ich cesarz Marek Aureliusz ale pięćdziesiąt lat później Goci podbili dzisiejszą Rumunię i rozprzestrzenili się na Bałkanach do Azji Mniejszej, podczas gdy Alamanni przedarli się przez rzymskie Limes i przenieśli się nad Ren i Dunaj. Obszar Berlina został dotknięty z kolei około 180 roku n.e., kiedy Łabski niemiecki Semnonen nagle spakował się i ruszył na południowy zachód, ostatecznie osiedlając się nad rzeką Men. Około 260 roku zostali zastąpieni przez Burgundów, którzy przenieśli się z duńskiej wyspy Bornholm (Borgundarholmr) i którego szczątki znaleziono w rejonie Berlin-Rudow.

Do tego momentu ruch ludów w kierunku Rzymu był odpierany przez szereg silnych cesarzy, którym udało się ochronić stare granice cesarskie, ale w 375 roku Teutonowie zaatakowali ponownie. Tym razem atak był nie do powstrzymania. Germański Plemiona nie przemieszczały się już z własnej woli, ale zostały zepchnięte na zachód przez jedną z najbardziej okrutnych szarży w historii Europy, atak Hunów. Rozpoczął się "ruch ludów", czyli Volkerwanderungzeit na poważnie, a migracje zniszczyły na zawsze stary skład etniczny kontynentu europejskiego.

To Kipling powiedział:


Za wszystko, co mamy i jesteśmy, Za los wszystkich naszych dzieci, Wstań i podejmij wojnę,
Hunowie są u bram!


Słowo "Hun" wciąż przywołuje przerażające obrazy w umysłach Europejczyków. Podczas I wojny światowej nazwę nadano Niemcom oskarżonym o mordowanie dzieci w Belgii; w drugim młody żołnierz Aleksander Sołżenicyn, przerażony przez rzeź dokonaną przez Sowietów podczas ich podboju Prus Wschodnich w 1945 r., porównał Armię Czerwoną do hord mongolskich. Nikt nie wie, dlaczego ci ludzie nagle opuścili stepy na północ od Morza Aralskiego i przedostali się do Europy w IV wiek - być może nastąpiła taka zmiana klimatu, która skłoniła Wikingów do najazdów z taką niespokojną energią - ale kiedy rzymski Ammianus Marcellinus zapytał ich, gdzie się urodzili i skąd pochodzą Powiedział, że "nie mogą ci powiedzieć". Ich niepowstrzymana ekspansja w Europie była jedną z najbardziej krwawych w historii. Rzymianie pisali o ich ohydnych rysach, które uważali za wynik samookaleczenia; wszystkie polecane do ich mistrzowskiego jeździectwa i śmiertelnego łucznictwa, ale przede wszystkim była to przyjemność, jaką mieli czerpać podczas rzeźnictwa. ich ofiary, które pozostawiły trwałą reputację bezwzględności i barbarzyństwa.

Gdy Hunowie się na zachód, Goci zostali zmuszeni do schronienia się w Cesarstwie Rzymskim. Teutonowie przekroczyli granicę, w 406 roku Wandalowie zaatakowali południową Galię i Hiszpanię, a następnie ruszyli do Afryki; Burgundczycy, którzy przez pewien czas osiedlali się wokół Berlin, teraz przesunął się na zachód. Obszar Berlina stał się częścią konfederacji Hunów do 420 roku; w Neukölln-Berlin znaleziono grób, w którym wojownik zgodnie z ich zwyczajem spoczywa obok konia. Burgundczycy; z Berlin nie był jeszcze bezpieczny; w 436 roku Hunowie dogonili ich w Wormacji i wypędzili do doliny Rodanu, gdzie nadali nazwę Burgundii. W 450 roku Attyla Hun przeniósł swoje siły przez Niemcy z taką brutalnością i przemocą; Mówiono, że żadna trawa nie wyrośnie tam, gdzie stanął jego koń. Potem, w przeddzień kampanii 453 r., zainterweniował los. W pijaną noc ślubu z piękną Niemką Ildiko (zwaną Kriemhildą w legendzie) Attyla dostał udaru i umarł, a jego królestwo zostało zniszczone. Bitwy przyniosły jeden skarb kultury, a mianowicie epos opowiadający historię bitwy między burgundzkim królem Gundaharem a Attylą Hunem. Nazywano go Nibelungenlied (Burgundczycy) są Nibelungami) i stał się podstawą cyklicznego Buhnenfestspiel Wagnera, Der Ring des Nibelungen.

Do czasu śmierci Attyli stara integralność Europy została już zniszczona, a tysiące niespokojnych ludzi było w ruchu. Cesarz Justynian z VI wieku próbował utrzymać imperium w całości, ale najazdy barbarzyńców nie ustały; stopniowy upadek Rzymu i wzajemne zapłodnienie kultury i zwyczajów rzymskich i barbarzyńskich trwało nadal. Na północy Słowianie, którzy żyli wokół wschodnich Karpat od około 2000 r. p.n.e., zaczęli migrować na zachód. Ono to oni przenieśli się teraz w okolice Berlina.

Słowianie byli ostatnimi przybyszami na ziemiach, które później będą znane jako Polska i Niemcy; do VII wieku rozprzestrzenili się na większą część Europy Wschodniej, od Bałtyku po Peloponez, i przekroczyli Odrę do regionu Łaby-Soławy i na tereny dzisiejszych Niemiec. Granica między Niemcami a Słowianami została później potwierdzona w traktacie z Verdun z 843 roku: biegła wzdłuż rzeki Łaby i wzdłuż granicy, która przecinała północno-zachodnią część Drezna do Magdeburga, mijając Hamburg i aż do Morze Północne. Słowianie założyli wiele miast wzdłuż granicy, w tym starą Lubekę, Miśnię i Lipsk, których nazwa pochodzi od słowiańskiego słowa lipsk lub lipa.

Gdy Słowianie ruszyli w kierunku Berlina, znaleźli rozległą, wyludnioną ziemię, na której pozostało tylko kilku Niemców rozproszonych w małych osadach. Ci maruderzy nie zostali zmasakrowani; wręcz przeciwnie, dowody archeologiczne w ponad czterdziestu stanowiskach w Barnim a Teltow pokazuje, że pozostali Niemcy zostali zasymilowani z nowymi społecznościami i że Słowianie przyjęli nawet niektóre ze starych germańskich nazw miejsc, takich jak rzeka "Havel" i "Muggelsee", które przetrwały do tego dnia. Wielki Theodor Fontane był jednym z niewielu dziewiętnastowiecznych Niemców, którzy uznali dług Berlina wobec tego tak bardzo oczernianego narodu, a w trzeciej części Wanderungen durch die Mark Brandenburg opisuje, jak miriady jeziora, strumienie i wzgórza obszaru Berlina, które kończą się na "-itz" jak Wandlitz, "-ick" jak w Glienicke i "-ow" jak Teltow, zostały w rzeczywistości nazwane przez Słowian. Dziewiętnastowieczni Niemcy byliby zszokowani dowiedzieć się, że stolica nie została nazwana na cześć szlachetnego "niedźwiedzia", ale była starą Łabą-Słowianinem brl, co oznacza "bagno" lub "bagno". Ale na długo przed powstaniem Berlina istniały dziesiątki słowiańskich osad w teraźniejszości granice miasta: Gatow i Glienicke, Steglitz i Marzahn były słowiańskie; Pankow został nazwany od słowiańskiego słowa pania, oznaczającego "płaskie wrzosowisko"; odłamki ceramiki potwierdzają istnienie słowiańskiej wioski radialnej w Babelsbergu; Lutzow (Charlottenburg) został założony w V wieku, a nawet pobliski Poczdam zaczynał jako słowiańska twierdza. Ale zdecydowanie najważniejszymi rozliczeniami dla przyszłości Berlina były dwie gigantyczne fortece, które teraz leżą tylko przejażdżkę metrem od siebie po obu stronach miasta, ale które kiedyś reprezentowały granice dwóch wielkich terytoriów: Kopenick na południowym wschodzie i Spandau na północnym zachodzie.

Jeśli dziewiętnastowieczni i na początku XX wieku Niemcy w ogóle przyznawali się do obecności Słowian, mieli tendencję do odrzucania ich jako ordynarnych i niewyszukanych – wszystko, co tam zbudowali, było postrzegane jako niecywilizowane w porównaniu z wyższą kulturą germańską. To było ahistoryczny i miał więcej wspólnego ze współczesną polityką niemiecką niż z historią starożytną. W rzeczywistości słowiańskie fortece Spandau i Kopenick były nie tylko wysoko rozwinięte; Stworzyli infrastrukturę, która okazała się kluczowa do rozwoju samego Berlina.

Każda twierdza reprezentowała granicę wielkiego słowiańskiego księstwa i chociaż Słowianie byli wspólnie określani łacińskim terminem Venedi - Wends - w regionach istniały dwie odrębne grupy. Ci, którzy osiedlili się nad rzeką Hawelą byli znani jako Hewelowie, władcy Provintia Heveldun. Ich siedziba znajdowała się w Brannabor (Brandenburgia), ale ich drugim miastem było Spandau, które zostało zbudowane w 750 roku i które już liczyło około 250 osób stulecia. Słowianie, którzy osiedlili się wokół Szprewy, byli znani jako Sprewanowie, a ich prowincja nazywała się provintia Zpriauuani; Ich siedziba skupiła się wokół Mittenwalde i założyła wioski Mahlsdorf, Kaulsdorf, Pankow i Treptow. Ich stolicą był Kopenick, założony na starym neolitycznym miejscu. Nazwa pochodzi od słowiańskiego słowa oznaczającego "osadę na wzgórzu ziemi" i, chociaż chroniony przez Szprewę, fort miał imponujący widok na ten obszar. W 825 roku został ufortyfikowany wysokimi owalnymi drewnianymi murami o długości około pięćdziesięciu metrów, wraz z wieżami, palisadami i bramami.

Pierwsze pisemne dowody takich twierdz pochodzą z zapisów z wyprawy floty fryzyjskiej pod dowództwem Karola Wielkiego z 798 roku, która dotarła w górę dopływów Haweli i zobaczyła tam typowe hawelijskie fortece. Jeszcze bardziej szczegółowy zapis to znaleziony w jednym z najbardziej niezwykłych dzienników podróży w historii Europy Środkowej, relacja naocznego świadka napisana w 970 roku przez żydowskiego kupca Ibrahima ibn Ja'quaba. Ibrahim urodził się w muzułmańskiej Hiszpanii i podróżował na północ jako wysłannik kalifa Kordoby. Podobnie jak wiele arcydzieł starożytnego świata, dziennik został uratowany przez arabskiego uczonego, w tym przypadku XI wiecznego Abu Obaida Abdallaha al Bekri, który uznał go za tak imponujący, że odtworzył go w jego Księga dróg i ziem. Podróż Ibrahima ibn Ja'quaba wiodła wzdłuż ustalonych szlaków handlowych przez Pragę i prawdopodobnie do Krakowa, a następnie do Meklemburgii, gdzie, jak się uważa, opisał osadę w Schwerinie. Uderzyły go wielkie, bezpieczne słowiańskie fortece z wysokimi drewnianymi murami wzmocnionymi kopcami upakowanej ziemi i chronionymi przez rzeki, tak że można było do nich dotrzeć tylko na "drewnianym moście nad wodą. Dowody pokazują że nawet mniejsze fortece w Poczdamie, Treptow i Blankenburgu zostały zbudowane na wyspach i nie były tylko obronne, ale mieściły cieśli, tkaczy, garbarzy, kuśnierzy i innych kupców. Ibrahim ibn Ja'quab zauważył, że Słowianie "są szczególnie energiczne w rolnictwie". Fortece stanowiły również bezpieczną przystań dla hierarchii kapłańskiej, która utrzymywała sanktuaria dla Dazbaga, boga słońca, Jarovita, boga wiosny oraz bogów płodności Roda i Rozanicy pośród nich. Ibrahim uznał również, że Słowianie byli wykwalifikowanymi kupcami i że "ich handel na ziemi sięga do Rusinów i do Konstantynopola". Fortece Spandau-Burgwall i Kopenick stały się potężne z ich położenia na ważnym średniowiecznym szlaku handlowym wschód-zachód, który rozciągał się od Renu i Flandrii przez Magdeburg, do Brennaboru, przez obszar Berlina do Leubus i Poznań i dalej do Kijowa. Muzułmanów i Żydów było najbardziej wpływowi kupcy, regularnie podróżujący z Chin do Afryki i w górę Morza Kaspijskiego i Wołgi do Bałtyku; Handel z łacińskim zachodem utrzymywał przede wszystkim kupcy żydowscy, którzy według geografa z początku IX wieku Ibn Khurradadhbeh był bardzo wyrafinowany i potrafił mówić po arabsku, persku, grecku, franku, hiszpańsku i słowiańsku. Podróżują z zachodu na wschód i ze wschodu na zachód, drogą lądową i morską". Żydzi nie byli jedynymi kupcami Aby jednak odwiedzić twierdze i chociaż sami Słowianie używali tkaniny jako waluty, znaleziono tam około 1 zagranicznych monet pochodzenia arabskiego, niemieckiego, angielskiego, skandynawskiego, polskiego, czeskiego i węgierskiego. Nawet przy tym Wczesne daty Spandau i Kopenick były wypełnione międzynarodowymi dealerami: skandynawscy kupcy wprowadzili się w IX wieku, a arabscy i żydowscy kupcy dominowali do roku 000. Dziesiątki produktów zmieniły właściciela - od skór, miód, potaż, wosk, tekstylia, łupek i broń do biżuterii z Kijowa i soli z Nadrenii. Niewolników kupowano i sprzedawano; w rzeczywistości słowo "Słowianin" zostało najpierw nadane nieszczęsnym ofiarom schwytanym na wschodzie, a następnie wleczonym w całej Europie, do sprzedaży na rynkach wokół Morza Śródziemnego. Do roku 1000 Słowianie stworzyli zamożne, stabilne społeczności nad brzegami Haweli i Szprewy. Podobnie jak Semnonen przed nimi, mogli równie dobrze stać się założycielami nowoczesnego Berlina. Ale Europa miała przejść kolejną herkulesową zmianę. Tym razem ludzie wprowadziliby się z zachodu. Ci wojownicy i osadnicy byliby chrześcijanami.

Rozprzestrzenianie się chrześcijaństwa było jednym z ostatecznych ruchów w tworzeniu nowoczesnej Europy. Postęp rozpoczął się w granicach Cesarstwa Rzymskiego w pierwszych wiekach naszej ery; pierwsze biskupstwa; zostały założone w Europie Północnej przez czwarty Na przykład biskup Reims został po raz pierwszy wspomniany w 314 roku – proces przyspieszony przez nawrócenie legendarnego króla Franków Chlodwiga. Dla tych, którzy byli poza imperium, nawrócenie często odbywało się siłą, a jedno Spośród najbardziej udanych z tych chrześcijańskich wojowników, człowiek, który zasadniczo stworzył Święte Cesarstwo Rzymskie, nazywał się Karol Wielki lub Karol Wielki.

Karol Wielki urodził się w 742 roku i został królem królestwa Franków w 768 roku. Był zdecydowany nie tylko wskrzesić chwałę Rzymu, ale także rozszerzyć jego granice, szerzyć chrześcijaństwo tak daleko, jak to możliwe, i nawrócić lub wykorzenić pogan saskich. Po osiedleniu się w swoim potężnym zamku w Akwizgranie stanął na czele kampanii, która zaprowadziła go daleko w głąb Niemiec. Przez osiemnaście lat prowadził krwawą wojnę z Sasami, tłumiąc opór i masakrując tych, którzy się sprzeciwiali zmieniać. Po bitwie pod Verden w wojnie 782 roku z zimną krwią ściął 4 500 saksońskich zakładników. Nic dziwnego, że opór Sasów został zmiażdżony przez 804 r., A armia Karola Wielkiego stała się pierwszą armią cesarską, która dotarła do rzeki Łaby od tego czasu Augustus. W 800 roku był na tyle pewny siebie, że ogłosił się imperator et augustus, starożytnym tytułem zwycięskiego imperium, i został koronowany w Bazylice św. Piotra przez papieża podczas dramatycznej ceremonii w Boże Narodzenie.

Pomimo swojej zaciekłości na polu bitwy Karol Wielki okazał się godnym podziwu administratorem, sponsorując sztukę i edukację oraz dzieląc podbite terytorium na regiony administracyjne zwane Marken (marchie), którymi rządzili lojalni hrabiowie lub książęta znani jako Markgrafen lub margrabiowie. Karol Wielki opowiadał się również za ustanowieniem biskupstw na podbitych ziemiach i uczynił Hamburg pierwszą siedzibą diecezji na wschód od Łaby. W końcu Karol Wielki stworzył nową granicę w dół centrum Europy zwane Limes Sorabicus lub Wałem Serbołużyckim, który skutecznie oddzielał chrześcijan od pogan. Biegła z Ratyzbony przez Erfurt i wzdłuż Łaby do Kilonii. Berlin wciąż leżał sto mil za granicą ale chrześcijaństwo było coraz bliżej. Najbliższą placówką była osada założona nad Łabą. Nazywał się Magdeburg.

Pierwszą rzeczą, którą można zobaczyć podczas podróży w kierunku Magdeburga, jest wielka katedra, która wznosi się z centrum małego miasta, a jej wielkie wieże przyćmiewają wszystko dookoła. Budynek jest zaledwie aluzją do roli miasta jako latarni morskiej na krańca chrześcijańskiego świata, twierdza, która kiedyś leżała między "Europą" a pustynią. Podobnie jak Trewir pod rządami Rzymian i jak Berlin Zachodni podczas zimnej wojny, Magdeburg stał się wspaniałą wizytówką, która miała zarówno olśniewać, jak i Zastraszyć biednych pogan na wschodzie. Sama katedra, która zaczynała jako mały romański kościół, była uważana za tak ważną, że została obdarzona przez wnuczkę angielskiego króla Alfreda Wielkiego osiemnastoma beczkami złoto. Już w swoim najwcześniejszym wcieleniu służył jako baza dla misjonarzy zdecydowanych nawracać nieoświeconych Słowian na wschód.

Magdeburg nadal był posterunkiem granicznym pod rządami następców Karola Wielkiego, ale dopiero za panowania Henryka Ptasznika, który rządził od 919 do 936 roku, podjęto nową próbę przesunięcia granic chrześcijaństwa na wschód. Podobnie jak jego syn Otto Ja, Henryk, uważałem, że Magdeburg powinien być stolicą metropolitalną "dla wszystkich Słowian za Łabą i Soławą, niedawno nawróconych i nawróconych do Boga", a ze swojego pałacu w górach Harzu nakazał utworzenie biskupstw w Havelbergu i założenie Quedlinburga i Merseburga. Pragnienie stworzenia nowych warowni nie było po prostu wynikiem gorliwości religijnej; Henryk i jemu współcześni czuli – całkiem słusznie – że Chrześcijańska Europa była stale zagrożona i że takie placówki były niezbędne dla jej obrony. W 845 roku Norsemeni zdziesiątkowali nowo założone miasto Hamburg, a w 875 roku zniszczyli wielką armię saską i turyńską na Lüneburgu Heath, podczas gdy Węgrzy z Węgier, "plaga Europy", atakowali regularnie i walczyli na północ aż do Bremy. Nowe osady kościelne zostały zbudowane nie tylko jako ośrodki religijne, ale także jako twierdze do ochrony księstwo Saksonii przeciwko Węgrom. Kiedy Henryk zmarł w 936 roku, jego syn Otton I, który panował do 973 roku, był zdecydowany pójść w ślady ojca i rozszerzyć się na wschód. Było to widoczne podczas ceremonii jego inwestytury jako książę Saksonii: "Przynoszę przed ciebie Ottona, wybranego przez Boga, wyznaczonego przez Henryka, dawniej pana królestwa, a teraz ogłoszonego królem przez wszystkich książąt" – grzmiał arcybiskup Moguncji. "Przyjmij ten miecz, którym jesteś aby wyrzucić wszystkich wrogów Chrystusa, barbarzyńców i złych chrześcijan. Albowiem wszelka władza nad całym imperium Franków została wam dana z boskiego upoważnienia, aby zapewnić pokój wszystkim chrześcijanom.

Do tej pory słowiańskim Hewelianom oszczędzono chrześcijańskiego ataku, ale pokój zakończył się nagle w 948 roku. W tym roku Otton I przekroczył Łabę i zaatakował ich stolicę Brennobar. Pogańska osada została opanowana, słowiańscy protestujący zostali zabici, Zrównano z ziemią słynne pogańskie sanktuarium, a na jego miejscu postawiono biskupstwo. Miasto otrzymało nową nazwę: Brandenburg.

Brandenburgia została przekształcona w centrum działalności ewangelizacyjnej. Chrześcijanie szybko się wprowadzili, zebrali miejscowych Słowian i zmusili ich do nawrócenia się na miecz. Otto był tak skuteczny w swojej podróży na wschód, że pod koniec swego panowania osiągnął rzeka Odra, dzieląc nowe ziemie na Marek. Obszar, który stał się Nordmark lub North Mark i który obejmował terytorium Hewelów i Słowian Sprewan, rozciągał się od Łaby do Odry i od Łużyc do Linia Łaba--Peene. Co więcej, Otto ostatecznie pokonał kłopotliwych Madziarów w bitwie pod Lechfeld w 955 roku, zwycięstwo, które przyniosło mu taką sławę, że odtąd nazywano go Ottonem Wielkim. Zamiast chronić swoje podboje Na północy jednak Otto wyruszył na trzy oddzielne kampanie w Italii i w 962 roku pomaszerował do Rzymu, gdzie papież włożył na głowę wspaniałą koronę Świętego Cesarza Rzymskiego wysadzaną złotem i klejnotami. Ale jego zwycięstwo nie przyniosło upragniony spokój. Otton I zmarł w 973 roku i zamiast wrócić na północ, jego następca Otton II pozostał w próbie wyparcia Greków i Saracenów z Italii. W 982 roku poniósł upokarzającą klęskę z rąk muzułmanów sycylijskich. Pozostawiło go to poważnie osłabionym, a nowo zdobyte ziemie i nowe biskupstwa w Havelbergu i Brandenburgii pozostały bez obrony. I wtedy Słowianie odpowiedzieli.

Słowianie z Północnego Marka byli oburzeni przybyciem chrześcijan i dziwną nową religią, która zabraniała czczenia ich bogiń płodności i sanktuariów duchów natury. Co gorsza, zmusili ich nowi mistrzowie płacić daniny germańskim twierdzom religijnym, płatności, które w razie potrzeby pobierano samą siłą. Kiedy Słowianie usłyszeli wiadomość o katastrofalnej klęsce Ottona II w Italii, zostali zachęceni do chwycenia za broń. Odpowiedź było Wielkim Powstaniem Słowian w 983 roku.

Buntowi przewodzili Hewelianie, którzy byli zdeterminowani, aby odzyskać swoją świętą stolicę Brennabor. W dobrze zorganizowanym ataku zaatakowali miasto, plądrując nowy kościół ottoński i masakrując chrześcijańskich mieszkańców. 29 czerwca 983 r. Biskupstwo Havelbergu zostało zniszczone, a mały kościółek w Spandauer Burg został zdziesiątkowany trzy tygodnie później. Słowianie następnie przeszli przez Znak, zabijając mnichów i osadników. Do lipca większość niemieckich placówek została zrównana z ziemią, I chociaż garstka biskupów odważyła się pozostać, zostali zmuszeni do ukrywania się i żyli bez katedr i diecezji. Reszta ludności powróciła do swoich pogańskich praktyk. Chrześcijański pęd germańskich chrześcijan na wschód został zatrzymany a Magdeburg ponownie stał się prawdziwą granicą niemieckiego świata chrześcijańskiego. Otton był zdruzgotany i zmarł w 983 roku, wiedząc, że nie udało mu się wykonać najważniejszego zadania – obrony chrześcijaństwa przed poganami. Ten Nieszczęśliwy cesarz został pochowany w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Niestety dla Słowian w Marku Północnym, śmierć Ottona nie była końcem zagrożenia dla ich stylu życia. Lider zupełnie innej dziedziny również niedawno przeszedł nawrócił się na chrześcijaństwo i teraz pragnął rozszerzyć swoje terytorium w imieniu Kościoła. Miejsce to leżało nie na ziemiach niemieckich, ale daleko na wschód od Szprewy i Haweli w miejscu, które wkrótce miało być znane jako Polska. Słowianie z obszar Berlina był teraz wciśnięty między dwa potężne bloki chrześcijańskie. Trwał wyścig, aby zobaczyć, która strona może go pokonać jako pierwsza.

Nadejście chrześcijaństwa do Polski miało ogromne znaczenie nie tylko dla Słowian z okolic Berlina, ale dla rozwijającej się historii całego regionu. Obecność rozległego królestwa katolickiego na wschodzie Niemiec ukształtowałaby historię centrum Europa i Berlin na stulecia, nie tylko z powodu rywalizacji, która już teraz pojawiła się między niemieckimi chrześcijanami a ich polskimi odpowiednikami.

Niemcy mieli nadzieję na chrystianizację całej północnej Europy, napierając na wschód od Magdeburga do Rusi Kijowskiej, wiedząc, że w systemie ottońskim tworzenie ośrodków religijnych było nierozerwalnie związane z podbojem politycznym. Nagły Pojawienie się Polski pokrzyżowało ich plany. Wczesna historia Piastów pozostaje niejasna, ale w trzeciej ćwierci X wieku polski władca zyskiwał na znaczeniu równie szybko, jak władcy sascy na zachodzie. Ten pierwszy polski książę, Mieszko I, pragnął rozszerzyć swoją władzę na cały region. Stanowiło to problem dla Niemców, a w szczególności dla Ottona I.

Kiedy Otto uczynił Magdeburg arcybiskupstwem w 961 roku, widział w nim bazę, z której całe terytorium od Saksonii do Rosji zostanie schrystianizowane, co z kolei doprowadziłoby całą Europę Środkowo-Wschodnią pod kontrolę niemiecką. Mieszko sprzeciwił się. Nie tylko chciał zapobiec mieszaniu się Niemców w jego sprawy, ale także zwiększyć własne terytorium. Pierwszy polski władca był jeszcze stosunkowo słaby w porównaniu z potężnym saskim rywalem i musiał postępować ostrożnie; Rzeczywiście w jednym Udało mu się tylko zapobiec inwazji, zgadzając się na przyjęcie niemieckich misji chrześcijańskich na swojej ziemi. Ku wściekłości Ottona w 966 roku dokonał jednak rzeczy nie do pomyślenia. Zamiast przyjąć chrześcijaństwo z Niemiec, Mieszko zwrócił się do do Czech. Przyjmując chrześcijaństwo od południa, w jednym doniosłym akcie zapobiegł religijnej, administracyjnej i politycznej dominacji w Polsce przez Świętego Cesarza Rzymskiego. Odtąd - ku irytacji Niemców - Polska wyrosły na całkowicie odrębny i niezależny podmiot, który nigdy nie poddałby się niemieckiej wizji Drang nach Osten – idei, że mają misję cywilizacyjną na wschodzie.

Przez pewien czas wydawało się, że religijny kompromis między Polską a Niemcami się utrzyma. Nowy cesarz rzymski Otton III, który był pół-Grekiem i wychował się we Włoszech, uważał swój lud za nieco prymitywny i nie miał obsesji przez niemiecką dominację na wschodzie. Wręcz przeciwnie, był głęboko wstrząśnięty powstaniem słowiańskim i katastrofalnymi kampaniami lat 990. i był gotów pozostawić nawrócenie kłopotliwych pogańskich Słowian na wschodzie Polakom tak długo, jak dołączyli do konfederacji chrześcijańskich książąt pod jego ostateczną kontrolą. W przeciwieństwie do swoich poprzedników miał wizję Europy zorganizowanej jako hierarchia królów; Rzeczywiście, dyptyk namalowany pod koniec X wieku pokazuje otrzymał hołd czterech koronowanych kobiet: Niemiec, Galii, Rzymu i Slawonii - ziem słowiańskich. Sympatyzował z ideą polskiej niepodległości i ku wściekłości czołowych niemieckich duchownych planował utworzenie szeregu kościoły, które byłyby wolne od wszelkiej niemieckiej kontroli.

Taka niemiecka hojność dla Polski jest rzadkością w historii, ale po części miała związek z polską reakcją na szczególne wydarzenie, które głęboko dotknęło Ottona III. Ten pobożny cesarz był przyjacielem Adalbertusa, byłego biskupa Pragi. W 996 papież Sylwester I wysłał Adalbertusa z misją nawrócenia zaciekłych Prusaków Wschodnich, a w podróży na północ w tym roku nowy polski przywódca Bolesław Chrobry, syn Mieszka I, hojnie przyjął go z pełnymi honorami. Skarga został należycie odnotowany w Rzymie. Adalbertus udał się do Prus Wschodnich, gdzie miejscowi współplemieńcy, którzy nie byli chętni do nawrócenia, po prostu go zamordowali. Zamiast zignorować jego śmierć, Polacy kupili jego ciało za ogromną sumę – jego wagę w i stworzył dla niego sanktuarium w Gnieźnie. Papież Sylwester I był pod takim wrażeniem tego pokazu pobożności, że podjął niezwykły krok kanonizacji Adalbertusa, wynosząc Gniezno do rangi arcybiskupstwa i tworząc biskupstwa we Wrocławiu (Breslau), Kołobrzeg (Kolberg) i Kraków (Kraków). To właśnie utworzenie nowego arcybiskupstwa ostatecznie oderwało Kościół polski spod kontroli niemieckiego arcybiskupstwa w Magdeburgu. Polacy mieli teraz niezależną administrację i zajęli do chrystianizacji plemion zachodniosłowiańskich z takim samym zapałem jak Niemcy – wielkie brązowe drzwi katedry gnieźnieńskiej przedstawiają króla Bolesława rozdającego błogosławieństwa i asystującego przy chrztach, a obok niego stoi miecz Gotów uderzyć w tych, którzy odmawiają nawrócenia. Polacy wyrastali na potężny kraj chrześcijański sam w sobie.

Adalbertus nadal odgrywał rolę w sprawach polsko-niemieckich zza grobu. W roku 1000 Otton III odbył pielgrzymkę do swojego grobu, nie tylko po to, by oddać hołd zamordowanemu przyjacielowi, ale także by ustalić, jakie miejsce powinna zajmować Polska w Świętym Cesarstwo Rzymskie. Był pod takim wrażeniem niezwykłego przyjęcia Bolesława i bogactwa polskiego dworu, że według kronikarza Gallusa: "Widząc jego chwałę, jego potęgę i jego bogactwa, cesarz rzymski wołał podziw: "Przez koronę Imperium! To, co widzę, znacznie przewyższa to, co słyszałem!" Wziął własny diadem i umieścił go na głowie Bolesława na znak jedności i przyjaźni, dał mu gwóźdź od Krzyża Świętego i włócznia św. Maurycego, w zamian za co Bolesław dał mu ramię świętego Wojciecha. I tego dnia poczuli taką miłość, że cesarz mianował go bratem i współpracownikiem w Cesarstwie. Ku przerażeniu niemieckich prałatów Ottona III uznał, że Polska nie powinna być jedynie lennikiem Świętego Cesarstwa Rzymskiego, ale powinna być traktowana jako królestwo obok Niemiec, (prawie) równorzędny partner w federacji chrześcijańskich królestw. Podczas swojego pobytu Otto nie tylko mówił o przyjaźni i współpracy między Niemcami a Polską, ale nawet o małżeństwie między synem Bolesława, Mieszką, a jego własną siostrzenicą Judytą.

Gdyby relacje między dwoma przywódcami trwały, długa saga, jaką jest polsko-niemiecka historia, mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej, ale tak się nie stało. Otton III zmarł w 1002 roku w wieku dwudziestu dwóch lat, a jego następcą został Henryk II, człowiek gorzki sprzeciwił się powstaniu silnego państwa polskiego. Aby umocnić swoją pozycję przetargową z Niemcami, Bolesław wykorzystał zamieszanie po śmierci Ottona i zajął Miśnię i Łużyce. Henryk był gotów zaakceptować ale Bolesław na tym nie poprzestał i wziął również Czechy. Henryk domagał się hołdu, Bolesław odmówił, a Henryk zaatakował Polaków. Wojna trwała do 1018 roku. Siłę Polski dodatkowo osłabił wielki bunt słowiański w latach 1035-7, co spowodowało przeniesienie stolicy Polski do Krakowa. Rywalizacja polsko-niemiecka przejawiała się teraz w często zaciekłych walkach wzdłuż granicy od Luzycji do Pomorza, gdzie sporne ziemie nieustannie przechodziły z rąk do rąk i był często określany jako "polski" przez władcę Polski i "niemiecki" przez cesarza i jego poddanych. To zamieszanie wciąż znajduje odzwierciedlenie w różnych dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych atlasach szkół polskich i niemieckich które "roszczą sobie pretensje" to terytorium do swojego. W rzeczywistości jednak znaczna część obszaru, w tym ziemie wokół Berlina, nadal znajdowała się w rękach pogańskich Słowian i nie należała do żadnego z nich.

W XI wieku Słowianie nadal kurczowo trzymali się pasa ziemi wokół Berlina, mimo że byli stale zagrożeni przez Niemców, którzy kontrolowali Łabę na zachód od Spandau i Kopenick, oraz przez Polaków, którzy teraz kontrolowali Odra na wschodzie. To był fascynujący czas. Kupcy kontynuowali podróż z niemieckiego chrześcijańskiego Magdeburga, następnie do pogańskich twierdz Kopenick i Spandau, a następnie do chrześcijańskiej Polski. Ta nadzwyczajna sytuacja trwała przez ponad sto lat, czyniąc region berliński jedną z ostatnich części Europy Środkowej, która uległa chrystianizacji. Ale Słowianie żyli na pożyczonym czasie. Chrześcijanie nie mogli tolerować tej odizolowanej wyspy pogaństwa; Władcy ziem polskich i niemieckich nie mogli też pozostawić tak cennych terenów bez pretensji. Wielowiekowa dominacja Hewelów i Sprewanów na tym obszarze miała zostać przełamana na zawsze.

Ostatecznie terytorium przypadło Niemcom. Na jego czele stanął Lotar III, Święty Cesarz Rzymski, który na początku XII wieku rozpoczął kampanię przeciwko Duńczykom i Słowianom. Jedną ze strategii Lothaira było wysłał rycerzy, aby podbili i osiedlili ziemię w jego imieniu, aw 1134 r., W jednym z punktów zwrotnych w historii Berlina, dał znak północny młodemu hrabiemu z dynastii Askańskiej, który nazywał się Albert Niedźwiedź. To on chciał w końcu wyrwać Znak pogańskim Słowianom i przekształcić go w część niemieckiego świata chrześcijańskiego.

Niedźwiedź Albert był typowym przykładem młodych szlachciców i rycerzy, którzy wyruszyli, aby zbić fortunę na pogańskich ziemiach na krańcach Europy. Jego ojciec, hrabia Otto z Ballenstedt, posiadał już duże posiadłości w górach Harz i północnej Turyngii i było rzeczą normalną, że syn wychodził, aby w ten sposób zarobić swoją fortunę; Zanim osiągnął dwadzieścia lat, Albert walczył już w wielu potyczkach granicznych ze Słowianami, a ambitny młodzieniec był zdeterminowany, aby przedłużyć jego posiadłości tak dalece, jak to możliwe, czy to przez dyplomację, czy podbój. W tym celu musiał rekrutować rycerzy.

Rycerze byli integralną częścią ekspansji Europy w średniowieczu. Wielu kierowało się pragnieniem ziemi, o której wszyscy wiedzieli, że przełoży się na władzę dynastyczną; jeśli odnieśli sukces i przeżyli wyczerpujące życie, mogli spodziewać się własności i lenna, bogactwo i status. To międzynarodowe braterstwo pojawiło się po raz pierwszy we Francji, ale szybko rozprzestrzeniło się z Cypru na Węgry, z Włoch do Anglii Wschodniej – w rzeczywistości wszędzie na obrzeżach Europy, gdzie byli poganie, którzy mogli walczyć. Chwała do zdobycia. Ich kodeks rycerski obejmował wszystko, od zaciekłej obrony Kościoła Chrystusowego po surowe zasady honoru wobec kobiet; była to era Tannhäusera i Parsifala, trubadurów i minnesingerów, i to później stał się przedmiotem romantycznej legendy. Historie, które narosły wokół tych ludzi, podkreślały ich odwagę, miłosierdzie i oddanie Bogu, a wielu z nich rzeczywiście rozpaliła autentyczna determinacja, by ratować dusze - chociaż jest rzeczą wiejską, że inni byli bardziej kuszeni łupami podboju. Niemniej jednak wszyscy oni mieli wspólną ideologię, tak trafnie podsumowaną w średniowiecznej Pieśni nad Rolandem: "Chrześcijanie mają rację, poganie się mylą". Ten Rycerze byli prawdziwie międzynarodowi; według XIII-wiecznej relacji Kronika Morei rycerze frankijscy osiedlali się w Grecji, ci, którzy walczyli w Irlandii i Walii, otrzymywali tytuły od króla Anglii, a nawet w Wokół Berlina słowiańscy książęta, w tym książę Barnim i wedelscy panowie z Uchtenhagen, rekrutowali niemieckich rycerzy, aby zwiększyć własną władzę dynastyczną. Niedźwiedź Albert był tylko jednym z wielu młodych szlachciców, którzy próbowali przyciągnąć takich ludzi, a on odniósł wielki sukces.

Albert zorganizował nadzwyczajną misję przeciwko Słowianom, która łączyła silną siłę ze sprytnymi sojuszami z Kościołem, szczególnie z biskupem Anzelmem z Havelbergu i potężnym arcybiskupem Wichmannem

(C) 1998 Alexandra Richie Wszelkie prawa zastrzeżone. ISBN: 0-7867-0510-8.




Metropolia Fausta (nytimes.com)






piątek, 22 lipca 2022

Do ocalałych

 




nie ujawniajcie się, nawet kiedy wygram


nigdy nie będzie pewności, że jest bezpiecznie













czwartek, 7 lipca 2022

Sztuka, a postęp ludzkości

 


Wypowiedź pochodzącego z Kanady Constantine Passarisa - profesora ekonomii na Uniwersytecie Nowego Brunszwiku




przedruk

tłumaczenie automatyczne



Czego świat może się nauczyć z greckiej pasji do sztuki


Sztuka w starożytnej Grecji jest odniesieniem dla cywilizacji zachodniej. Grecy wierzyli, że sztuka i kultura są podstawowymi filarami społeczeństwa obywatelskiego .



Constantine Passaris
4 lipca 2022 r




Przez wieki Grecja tworzyła inspirującą spuściznę w sztuce i kulturze. Znani greccy filozofowie, architekci, rzeźbiarze, poeci i dramaturdzy, tacy jak Platon , Arystoteles, Sokrates, Herodot, Sofokles, Eurypedes i Ajschylos wnieśli znaczący wkład na przestrzeni wieków w sztukę i kulturę oraz pozostawili niezatarty fundament dla przyszłych pokoleń.

Grecki model wspierania sztuki jest zarówno stary, jak i trwający; obejmuje różnicę i internacjonalizm i wierzy, że sztuka jest kamieniem węgielnym społeczeństwa obywatelskiego. Powinniśmy uczyć się z tego modelu.

U podstaw greckiego podejścia do kultury leży idea filoksenii.

 Philoxenia to greckie słowo, które ma swoje korzenie w starożytnej greckiej frazeologii; nie ma odpowiednika w żadnym z języków zachodnich. Dosłowne tłumaczenie słowa philoxenia to „przyjmowanie obcokrajowców”.



Filoksenia — grecki duch poparcia dla sztuki

Filoksenia ma jednak głębszy i szerszy wydźwięk kulturowy. Obejmuje etos, koncepcję i sposób myślenia. Oznacza globalny zasięg, poziom komfortu z różnorodnością i kulturowy etos obejmujący uniwersalność.

Philoxenia zapewnia poziom komfortu, angażując resztę świata. Zachęca do szukania w globalnych kontekstach zamiast ograniczania społeczeństwa do lokalnego środowiska. Sugeruje dobrą wolę w kierunku międzynarodowego zasięgu kulturalnego. To inkubator różnorodności perspektyw i pomysłów.

Ten etos wspierania sztuki to już nie tylko przeszłość. Jako profesor wizytujący w Międzynarodowym Centrum Pisarzy i Tłumaczy na Rodos latem 2018 roku miałem okazję osobiście doświadczyć nieustannej greckiej pasji do inkubacji, pielęgnowania i promowania sztuki i kultury.

Ten fundamentalny i niezachwiany etos kulturowy jest ich podstawową filozofią dla sztuki. Głównym przekonaniem jest to, że wspieranie sztuki i kultury nie jest luksusem, ale inwestycją w postęp ludzkości. Jest niezbędnym rusztowaniem do budowania i utrzymywania społeczeństwa obywatelskiego. Jest kamieniem węgielnym ludzkiego wzrostu i rozwoju.

Kanadyjskie gminy mogą się wiele nauczyć z tej koncepcji filoksenii.



Ruiny Ancieint w Kameiros, Rodos




Kamień węgielny miast

Nieodłącznym elementem tego modelu zarządzania jest uznanie, że wspieranie i finansowanie sztuki i kultury nie jest wydatkiem, ale inwestycją w rozwój estetyczny oraz postęp cywilizacji i ludzkości.

Kanadyjskie gminy są podstawą wspierania, pielęgnowania i promowania sztuki i kultury; są kamieniem węgielnym pod kulturową panoramę i artystyczną ekspresję ich miast.

Gminy są kluczem do przekształcenia aspiracji kulturowych społeczeństwa obywatelskiego w pragmatyczną rzeczywistość. To, czego brakuje w naszej kanadyjskiej miejskiej polityce kulturalnej, to duch filoksenii.


Włączenie formy kanadyjskiej filoxenii pozwoli naszym miastom przyjąć globalny sposób myślenia i międzynarodową misję. Co ważniejsze, będzie to wymagało od gmin uznania, że ​​ich budżet na kulturę nie jest błahym wydatkiem, ale inwestycją, która w przyszłości przyniesie korzyści kulturalne.



Wzór do naśladowania dla polityki kulturalnej

Grecja z determinacją realizuje ambitne cele swojej polityki kulturalnej. Pomimo wojen, klęsk żywiołowych i kryzysów gospodarczych Grecja nie zachwiała się w swojej misji wspierania, pielęgnowania i promowania sztuki i kultury. Na przykład w szczytowym okresie niedawnego kryzysu gospodarczego w latach 2010-2013 Grecja finansowała koszty wykładowców na nauczanie współczesnej greki na niektórych kanadyjskich uniwersytetach, w tym na moim na Uniwersytecie Nowego Brunszwiku.

Międzynarodowe Centrum Pisarzy i Tłumaczy na Rodos, gdzie byłem profesorem wizytującym, jest drogowskazem dla realizacji lokalnej polityki kulturalnej.

Jego programami zarządza garstka oddanych profesjonalistów, wspieranych przez społeczność. Ich coroczne wydarzenia kulturalne i artystyczne obejmują warsztaty pisarskie, recitale muzyczne, programy edukacyjne dla szkół, premiery książek i warsztaty tłumaczeniowe. Wspierają międzynarodową, utalentowaną i twórczą grupę osób, które kształtują współczesne oblicze sztuki i kultury.

Wyspa Rodos jest jedną z większych greckich wysp położonych na Morzu Egejskim. Stolica, zwana także Rodos, jest domem dla średniowiecznego miasta wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, które jest jedynym europejskim średniowiecznym miastem stale zamieszkiwanym. Rodos to miasto, w którym naturalne piękno, bogata historia, tętniące życiem społeczeństwo i kwitnąca scena kulturalna łączą się, tworząc potężną synergię ekspresji kulturalnej i artystycznej.

Rodos jest wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o promowanie wizjonerskiej polityki kulturalnej i wspieranie tętniącej życiem społeczności artystycznej i kulturalnej. Centrum kultury na Rodos służy jako inkubator dla następnej fali znaczącego wkładu w sztukę i kulturę na całym świecie.

Moim zdaniem gminy kanadyjskie mają obowiązek spełniać nadzieje i aspiracje mieszkańców. Do tego wsparcia rządowego artyści i twórcy kultury mogą dodać odrobinę wizji i eksperymentów, jednocześnie obejmując kontekst międzynarodowy i wielokulturowy.

Wsparcie finansowe oraz kreatywna wizja mogą pomóc rozkwitnąć sztuce i kulturze jako hołd dla trwałej wartości estetycznej elegancji społeczeństwa obywatelskiego i jako pomnik wiecznej chwały współczesnej cywilizacji.








*Constantine Passaris jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Nowego Brunszwiku. Artykuł został opublikowany w The Conversation i ponownie opublikowany tutaj na licencji Creative Commons.




https://greekreporter.com/2022/07/04/world-learn-greece-passion-arts/?fbclid=IwAR3F9SqyXdaizLNZHLQ1K0_nx41PsHfga_bfCFQ4PNf_wTynWPfoA21rHwU







wtorek, 28 czerwca 2022

Imperium

 


Budując Imperium należy pamiętać, że Imperium rzymskie zaczęli budować Etruskowie - a gdy już zaczęło ono się krystalizować i osiągać sukcesy, królów etruskich wypędzono, zaś Etrurię Rzym pochłonął, że prawie śladu po nich nie zostało...


Oprócz tego należy mieć na uwadze, że są rzeczy, których nadal nie znacie.


Zamiast myśleć, że "pana boga" za nogi złapaliście - czujność zachowujcie i mnogość opcji przewidujcie.


Jak postawią przed wami konfitury, to uważajcie, bo nawet nie będziecie wiedzieć, co wam świsną, gdy z nosem w słoiku siedzieć będziecie.































środa, 22 czerwca 2022

Poszukiwania najstarszego Gdańska




przedruk


moje uwagi kolorem

przy okazji tego artykułu zauważyłem, że poznikało sporo zdjęć w starych postach na blogu np. z 2015 toku - może być problem z ich odtworzeniem w postach




19 czerwca 2022,
Michał Ślubowski

Gdzie znajdował się "najstarszy Gdańsk" - ten wczesnośredniowieczny, do którego przybył święty Wojciech wybierając się do kraju Prusów? Na przestrzeni wieków naukowcy podejmowali kolejne próby lokalizacji grodu w wielu miejscach na terenie współczesnego miasta. W ostatnich latach coraz większe uznanie zdobywa jedna koncepcja, która będzie dzisiaj punktem wyjścia naszych poszukiwań.


Pomorze Wschodnie w X wieku


Kiedy słynna osada handlowa Truso podupadła w pierwszej połowie X wieku, jej rolę przejęło inne emporium, ale nie Gdańsk, a Puck. Nadmorski rejon już od czasów neolitu był miejscem osiedlania się ludzi. W VII i VIII wieku naszej ery u ujścia strugi Płutnicy, nie dalej jak pół kilometra od współczesnego miasta, powstał port. Niestety, nie przetrwał on do dzisiaj, a jego pozostałości są zalane wodami zatoki, niczym mityczna Atlantyda. Musimy pamiętać, że linia brzegowa znacznie się cofnęła od czasów średniowiecza.

Emporium było jednym z przystanków na dawnym szlaku bursztynowym. Przed podbojem Pomorza dokonanym przez polańskich Piastów, to właśnie ta osada była jednym z najważniejszych portów regionu. Na dnie odnaleziono ślady po wczesnośredniowiecznych, drewnianych zabudowaniach oraz wraki łodzi.

Jednak centrum osadnictwa znajdowało się w innym miejscu, na Kępie Oksywskiej. Tym terminem określamy trójkątną wysoczyznę morenową o powierzchni 40 kilometrów kwadratowych, która opada w stronę Zatoki niezwykle stromym klifem. Ten podniesiony teren był w średniowieczu otoczony bagnistymi równinami i morzem.

Dzięki badaniom archeologów wiemy, że w X wieku na Kępie istniały trzy grody: w Oksywiu, Obłużu i Dębogórzu. Zapewne w najbliższej okolicy działały również stacje rybackie. To właśnie te grody były związane z emporium w Pucku. Były to ziemie mniejszego plemienia pomorskiego, które, aby dodatkowo zabezpieczyć swoje terytorium, wybudowało sieć grodów obronnych. Ich linia biegnie od Sobieńczyc przy jeziorze Żarnowieckim, przez Tyłowo, Gowino i Luzino, Będargowo, Kczewo, Otomino, Pręgowo aż do Gdańska i Sopotu.

Co niezwykle ciekawe, ta prastara granica plemienna była jednocześnie utrzymana w kolejnych stuleciach, bowiem pokrywała się z granicami późniejszej kasztelanii gdańskiej i miała jeszcze znaczenie w nowożytnym podziale administracyjnym.


Czy Gdańsk pierwotnie był grodem obronnym?

Wiele wskazuje na to, że wczesnośredniowieczny Gdańsk pełnił rolę grodu obronnego, a nie ważnego lokalnego portu. Na podstawie badań archeologicznych przeprowadzonych na terenie Pomorza Gdańskiego, prof. Błażej Śliwiński wyciągnął wniosek, że Pomorze Wschodnie w X wieku nie było zorganizowanie w duży organizm plemienny, a podzielone na mniejsze jednostki. Warto zaznaczyć, że część historyków ma odmienne zdanie, które jednak wynika z błędnej interpretacji średniowiecznej legendy Tempore illo, traktującej o świętym Wojciechu.

Czym zajmowali się ludzie, mieszkający na, nazwijmy to umownie, ziemi gdańskiej? Przejęli zyski z handlu, które do tej pory płynęły do Truso. Archeologowie znaleźli w okolicach Pucka wiele monet arabskich z przełomu IX i X wieku. Słowianie eksportowali na południe bursztyn, futra, wosk, miód oraz niewolników. Niestety, handel ludźmi był w tamtym czasie czymś na porządku dziennym zarówno wśród chrześcijan, jak i pogan. Bałtycki bursztyn, chociaż ceniony zarówno w Europie, jak i w świecie arabskim, nie przynosił Pomorzanom największych zysków - te pochodziły właśnie z handlu ludźmi.

Góra Gradowa kolebką Gdańska?

Jeszcze do niedawna za "najstarszy Gdańsk" uważano gród, który powstał w widłach Motławy i Wisły za czasów Mieszka I. Jednak nowsze badania archeologiczne znacznie "odmłodziły" gród, który znajdował się na terenie współczesnych ulic Rycerskiej, Czopowej, Grodzkiej i Dylinki. Owszem, znajdował się tutaj ośrodek władzy, ale powstał on dopiero w XI wieku, więc niemal 100 lat po odwiedzinach św. Wojciecha. Skoro tak, o jakim "Gdańsku" mowa z najstarszej wzmiance o mieście z 997 roku?

Góra Gradowa, zwana dawniej Hagelsberg

Najprawdopodobniej, pod tym określeniem kryje się gród obronny, założony na szczycie Góry Gradowej, oraz otwarta osada, która znajdowała się w rejonie dzisiejszego kościoła św. Mikołaja (który naturalnie w tym czasie jeszcze nie istniał).

Mocnym argumentem popierającym tę teorię jest znajdowanie na terenie Góry Gradowej monet arabskich z X wieku oraz pieniędzy z Anglii oraz Niemiec. Takie skarby były znajdowane nie tylko przez współczesnych archeologów, ale również przez gdańszczan w XVI, XVII i XVIII wieku!

W 1591 roku znaleziono gliniane naczynie z monetami arabskimi, w połowie XVII wieku przesunięto na terenie Góry Gradowej głaz, pod którym znajdowała się moneta angielska pochodząca z drugiej połowy X bądź pierwszej połowy XI wieku, zaś w 1711 roku żołnierze gdańskiego garnizonu, kopiąc rów, znaleźli niedaleko ulicy Kurkowej wiele srebrnych monet z podobnego okresu.

Jednak jeżeli dzisiaj wybierzemy się na Górę Gradową, poszukiwania dawnego grodu zakończą się niepowodzeniem. Od epoki nowożytnej to wzniesienie było miejscem niezwykle szeroko zakrojonych prac fortyfikacyjnych, które całkowicie zmieniły ukształtowanie terenu. Dlatego dzisiaj, aby doszukać się reliktów po tych wczesnośredniowiecznych konstrukcjach, możemy jedynie liczyć na przypadek oraz szczęście.


W co wierzyli dawni historycy?


Powojenna koncepcja, która sytuowała najstarszy Gdańsk w widłach Motławy i Wisły, długo wiodła prym w naszej historiografii. Jednak w dawnej gdańskiej tradycji to właśnie Górę Gradową uznawano za kolebkę miasta - i to już od stuleci!

Anton Friedrich Büsching w drugiej połowie XVIII wieku wydał wielkie dzieło poświęcone geografii. W 1768 roku jego część poświęcona Rzeczpospolitej została przetłumaczona na polski jako "Geografia Królestwa Polskiego y Wielkiego Xięstwa Litewskiego". W obszernym ustępie dotyczącym Gdańska znajdujemy taki fragment:

(...) Miasto otoczone jest górami i pagórkami, które wyższe są, niż wieże miejskie, i między któremi najznaczniejsze są Biskupia Góra i Hagelsberg. Na ostatniej za dawnych czasów był zamek, który, równie jako i góra, od pewnego człowieka imieniem Hagel tak był nazwany. Ale ten Hagel dla tyraństwa swojego, w nim jest zabity, i zamek jego spalony. Był też tam grób dziedziczny państwa jakiegoś, czego jasnym jest dowodem urna, lub statua, tamże około roku 1664 znaleziona.
Tym "grobem" były zapewne pozostałości po przedchrześcijańskim pochówku znalezionym na Górze Gradowej. Jednak pierwsza znana wzmianka w źródłach dotycząca Góry Gradowej pochodzi dopiero z 1385 roku. Pojawia się w niej forma "hagensbergh", później jeszcze w licznych innych przeróbkach: "Hagensberge", "Haynberg", "Haynsberg".


Wszędzie jednak źródłem jest słowo oznaczającej gaj, las, bądź zarośla. Mamy więc do czynienia z Górą Gajową, i rzeczywiście niewykluczone, że to wzgórze w dawnych wiekach było porośnięte lasem.

ale gdzie źródła tych słów? - autor nie podaje... - MS


Jan Daniluk zwrócił uwagę, że w okolicy znajdowała się jeszcze jedna nazwa z tym członem w nazwie: Petershagen, czyli dzisiejszy Zaroślak.











Hagelsberg - legendy i rzeczywistość

Dopiero w XVI wieku, w 1519 roku, zapisano formę Hagelsberg. Czy była to pomyłka pisarza, czy może adaptacja dawnej, tradycyjnej nazwy? Tego niestety nigdy się nie dowiemy. Jednak faktem jest, że dawni gdańscy dziejopisowie na podstawie tej nowej nazwy podali nam legendę o groźnym Hagelu, który miał swoją siedzibę na szczycie góry.

Pierwsza znana wersja tego podania pojawiła się w drugiej połowie XVI stulecia. Od tamtej pory motyw groźnego rycerza Hagela powraca w lokalnej, gdańskiej tradycji wielokrotnie. Co więcej, legenda musiała być znana w Gdańsku, bowiem zapisuje ją również słynny węgierski podróżnik Szepsi Csbombor Márton.

W XIX wieku słynny gdański historyk Gotthilf Löschin zaproponował, że Hagel pierwotnie był Jagelem, a skutkiem tego było pojawienie się wśród niektórych polskich opracowań terminu Góra Jagiełłowa, Jagłowa czy Jagielna.

Według tych legend, na szczycie Góry Gradowej w drewnianej warowni mieszkał Hagel, który jednak nie był wzorem dobrego władcy. Okoliczna ludność żyła w strachu przed jego terrorem, bowiem za pomocą siły wymuszał coraz to większe daniny.

W jednej z wersji Hagel miał pasierbicę Raję, która zakochała się z wzajemnością w młodym rybaku Danie. Okrutnik z Góry Gradowej dowiedział się o tym zakazanym uczuciu i postanowił zabić młodzieńca, któremu jednak udało się pokonać Hagela. Ciemiężca poniósł śmierć, drewniana warownia została zburzona, a mieszkańcy uczcili upadek dawnego pana tańcem. Z kolei dzielny rybak ze swoją ukochaną założyli miasto, z którego w przyszłości wyrośnie Gdańsk. Imię Dana było jednocześnie ludową etymologią pochodzenia nazwy Danzig.



W 1862
roku Ryszard Berwiński w swojej książce "Studia o gusłach, czarach, zabobonach i przesądach ludowych" w jednym z przypisów zapisał jeszcze jeden ciekawy przekaz o Górze Gradowej:

(...) Gaspar Schutz powiada, że ów rycerz, którzy zachęcając poddanych swej wioski "Wieke" do tańca, miał mówić do nich "Danz Wiekie", z czego później, gdy go zamordowano, a miasto tu powstało, utworzył się: Danzwig, Danzig; że tedy ten rycerz nazywał się Jagel, lub "Hagel", że mieszkał na drewnianym zamczysku na górze, którą dla tego Hagelsberg nazywano i do dziś dnia nazywają. Jakoś istotnie prawda, że Niemcy tameczni tak nazywają tę górę. Ale zapytany o nią poczciwy okoliczny Kaszub, opowiada zawsze, że to "grodowa góra", jakoby grodzka od gród, grad, hrad, który na tej zapewne stał górze w czasach dawnych i dał początek tej nazwie. Ale Niemcy języka naszego nieświadomi, i radzi go umyślnie wykrzywiać, a ślady jego zacierać, przetłumaczywszy "hrad" (Burg) na "Hagel" (grad), utworzyli z tego "Hagelsberg" i całą bajkę o poddanych ze wsi Wieke, o ich tańcach i księciu Jagiel wymyślili, chcąc nazwę miasta z języka niemieckiego wydedukować. Takiej wsi Wieke nie masz dziś śladu w okolicach Gdańska (...).
Kto wie, być może te legendy i przekazy rzeczywiście były dalekim echem opowieści o najstarszym Gdańsku, a współczesna historia zwraca nam wielowiekową tradycję.



Berwiński ma rację - podobne fałszerstwa niemcy stosowali w całej Polsce, na całej Słowiańszczyźnie. Zwracałem na to uwagę przy okazji omówienia wiki miasta Gniew, Skarszewy czy Junkrowy - także Sopot.

Uwagi odnośnie hagel:

angielskie "hag" - wiedźma, czarownica
norweskie "hage" - ogród
niemieckie "hagel" - grad
fryzyjskie "hagels" - grad
kaszubskie "grod" - grad   (mały Słownik Labudy - Brezy)

Petershagen - zawieszony Piotr?  Wisielec w tarocie, potem.... Czarny Piotruś - Joker (Jackass)- Phersu...



Właściwa nazwa to zapewne "grodowa góra, gród-grad-hrad" jak podano powyżej, zaś fałszywą etymologię niemiecką skutecznie tłumaczy właśnie Bierwiński.

Historia o Haglu na pewno oparta jest o powtarzającą się "przy każdej okazji" historię o śmierci Stwórcy.

Zwracam uwagę - Ciemiężca poniósł śmierć, drewniana warownia została zburzona, a mieszkańcy uczcili upadek dawnego pana tańcem  - i współcześnie "gdańszczan" namawia się do tańczenia na grobach - zbieżność na pewno nieprzypadkowa.... 




Tropem ma być również sama nazwa miasta. Językoznawcy są raczej zgodni, że słowiańska nazwa "Gdańsk" ma związek z wodą, wilgotnym miejscem, rozlewiskiem. Uznano, że nazwa miasta pochodzi od hipotetycznej nazwy rzeki "Gdania". Sęk w tym, że tym ciekiem wodnym nie była raczej Motława - ta nazwa jest pochodzenia staropruskiego i bardzo prawdopodobne, że Motława funkcjonowała przed tym, jak pojawiła się nazwa Gdańsk, i jest reliktem przemieszczenia się plemion pruskich na wschód we wczesnym średniowieczu.


Poszukiwania tajemniczej Gdani


Gdzie mogła znajdować się owa hipotetyczna Gdania? Gdybyśmy zerknęli na plan współczesnego miasta, nigdzie takiego cieku byśmy nie znaleźli. Jednak na starych mapach w okolicach Góry Gradowej widzimy cieniutką, błękitną nitkę przepływającą przez Siedlce, czyli Potok Siedlecki.

Przed wielką krzyżacką inwestycją, jaką było przekopanie kanału Raduni, Potok Siedlecki przepływał przez tereny gdańskich dominikanów i wpadał do Motławy. Jako że Potok Siedlecki (inaczej Siedlica bądź Szydlica) jest nazwą wtórną, nadaną od osady przez którą przepływał, być może wcześniej miał inne miano: ową zaginioną "Gdanię". Potok Siedlecki przepływa u stóp południowej części Góry Gradowej, zaś wzdłuż niego powstał ważny szlak prowadzący do Gdańska. Zapewne Potok był niegdyś żeglowny, ale z upływem jego rola coraz bardziej malała, a samo koryto ulegało zwężeniu.

Kiedy Krzyżacy wykopali kanał Raduni, Siedlica na dobre straciła swoją dawną rolę. Gdzie dzisiaj można znaleźć Potok Siedlecki, możliwe że dawną Gdanię? Głównie pod naszymi nogami. Siedlica przepływa podziemnym kanałem, a dzisiaj jej ujście do kanału Raduni możemy zobaczyć na terenie Skweru Imienia Polskich Harcerzy w byłym Wolnym Mieście Gdańsku.

Jeszcze jednym argumentem za Górą Gradową jako kolebką Gdańska mogą być badania archeologiczne, przeprowadzone 11 lat temu.

Marek Adamkowicz w artykule umieszczonym w "Dzienniku Bałtyckim" informował o badaniach archeologicznych, przeprowadzonych na działce przy ulicy 3 Maja, na terenie dawnej Strzelnicy Fryderyka Wilhelma. Badacze odkryli tam ślady wczesnośredniowiecznej osady: relikty domów, palenisk, jam gospodarczych. Odkryto również ślady po cmentarzysku: groby ciałopalne, dwa jamowe oraz jeden popielnicowy.

W 2020 roku informowano, że na tym terenie w ciągu dwóch lat ma ruszyć budowa nowej siedziby prokuratury. Czy inwestycja przyniesie kolejne elektryzujące odkrycia? Czas pokaże, jednak to, co już odkryto, jest niezwykle istotne dla poszukiwań najstarszego Gdańska. Niestety, nigdy nie opublikowano wyników badań archeologicznych z 2011 roku.



Dla chcących wiedzieć więcej

Powyższy tekst powstał na bazie nowszej literatury oraz badań archeologicznych. Należy podkreślić, że jest to prawdopodobna teoria, ale jak to zwykle bywa, przyszłość (np. kolejne wykopaliska) może ją zweryfikować. Chcących zgłębić temat zachęcam do lektury:

B. Śliwiński Początki Gdańska : dzieje ziem nad zachodnim brzegiem Zatoki Gdańskiej w I połowie X wieku , Gdańsk 2009
B. Śliwiński O rzece "Gdani" i początkach Gdańska [w:] Acta Cassubiana, t.8, 2006
J. Daniluk Góra Gradowa : krótka historia, Gdańsk 2020
J. Dworzaczkowa Dziejopisarstwo gdańskie do połowy XVI wieku, Gdańsk 1962











----------------------------


https://tvn24.pl/polska/gdansk-spor-o-tresc-komunikatu-na-stronie-miasta-ws-obchodow-wybuchu-wojny-ra957312-2306099


2019 r:

"Radosny pochód" i "tańce" - taki opis Marszu Życia, który odbędzie się w dniu obchodów wybuchu II wojny światowej pojawił się we wtorek na oficjalnej stronie Gdańska. 




https://m.trojmiasto.pl/historia/Poszukiwana-najstarszego-Gdanska-n168020.html?fbclid=IwAR2wK4esoTJZF5tXrrlPqyZfLFiXvzInUhL9QcjDjGSsm9ewSE7B0lHgScw


https://en.wikipedia.org/wiki/Black_Peter_(card_game)





https://m.trojmiasto.pl/historia/Gora-Gradowa-Gdansk-Hagelsberg-Historia-n142788.html







wtorek, 21 czerwca 2022

Grecy w Azji




przedruk
tłumaczenie automatyczne




Greccy potomkowie dynastii Seleucydów we współczesnym Kirgistanie







Moneta tetradrachm przedstawiająca Seleukosa I Nikatora




Dynastia Seleucydów, założona przez Seleukosa I Nikatora („Zwycięzcę”), generała, który służył za Aleksandra Wielkiego, ma potomków w dzisiejszym Kirgistanie — 2300 lat później.

Kubanychbek Kendirbaev, badacz historii i dyrektor Seleucia, publicznego funduszu charytatywnego, który założył w 2019 roku, mówi, że jego klan to potomkowie dynastii Seleucydów.
Życiorys badacza obejmuje pracę w Ministerstwie Kultury Republiki Kirgiskiej oraz Helvetas Kirgistan, Szwajcarskim Stowarzyszeniu Współpracy Międzynarodowej. Jest również absolwentem Narodowej Akademii Nauk Republiki Kirgiskiej.
Kendirbaev, który mieszka w Biszkeku w Kirgistanie, utworzył FPK Seleucia w celu wspierania edukacji, kultury i zachowania dziedzictwa historycznego.

„Nasz klan Beshkoruk mieszka w Kirgistanie. Mój dziadek Shyrdakbek Khan był emirem Kaszgaru, Jarkendu, Andijanu, Kokandu i jest narodowym i epickim bohaterem Kirgistanu” – mówi Greek Reporter. „Nasz klan mieszkał w Seleucji, Bagdadzie (Irak) i Andiżanie (Uzbekistan).”

Według Kendirbaeva Ergeshbay Ajibaev, 80-letni członek klanu Beshkoruk, przekazał Kendirbaevowi rękopis. W rękopisie tym stwierdzono, że klan jest „potomkiem dobrze znanej greckiej dynastii [z] helleńskimi genami, [której] przodkowie byli greckimi ortodoksyjnymi chrześcijanami przed kulturą islamską w Bagdadzie”.

Kendirbaev zagłębił się w poszukiwaniach swoich korzeni. Studiował historię, koncentrując się na Aleksandrze Wielkim i jego podbojach w Azji i północno-wschodniej Afryce . Przyjął też bardziej naukowe podejście, niż czasami jest to obserwowane u tych, którzy twierdzą, że mają tak znamienite pochodzenie.


„Dwa lata temu kazachscy naukowcy z Astany testowali Y-DNA naszego członka klanu” – powiedział. „Mój wynik testu pokazuje, że jestem nosicielem Haplogrupy I1. Nasz przodek urodził się w Europie Północnej 6000 lat temu.”
„Nie ma ludzi z taką haplogrupą w Azji Środkowej, ale nasz klan Beshkoruk ma europejską linię genetyczną. W Grecji około 300 000 mężczyzn ma podobną Haplogrupę I1” – podsumował.

Kendirbaev jest bardzo dumny ze swoich greckich korzeni i stara się promować hellenizm za pośrednictwem swojej strony internetowej tutaj.

„Moja krew jest europejska, nie azjatycka. Jesteśmy potomkami króla Seleukosa I Nikatora [który] był przyjacielem i generałem Aleksandra Wielkiego” – wyjaśnił z dumą.
Hellenistyczna dynastia Seleucydów

Imperium Seleucydów było państwem hellenistycznym w zachodniej Azji, które istniało od 312 do 63 pne , założone przez Seleukosa I Nikatora, generała armii Aleksandra Wielkiego.
Po podziale imperium macedońskiego ustanowionego w Azji przez Aleksandra Wielkiego, Seleukos I po raz pierwszy zajął mezopotamski region Babilonii w 321 pne.
Generał założył następnie Antiochię i rozszerzył swoje posiadłości, obejmując znaczną część terytoriów Bliskiego Wschodu, które należały do ​​byłego imperium macedońskiego.
Imperium Seleucydów przejęło więcej terytoriów, w tym Anatolię, Persję, Lewant, Mezopotamię i dzisiejszy Kuwejt, Afganistan i część Turkmenistanu.
Imperium Seleucydów promowało kulturę hellenistyczną w Azji, jednocześnie tolerując lokalne języki i tradycje, zamiast je wykorzeniać.
Greckie elity zdominowały politykę, czyniąc imperium atrakcyjnym dla licznych imigrantów z Grecji.

Jednak zachodnie terytoria Imperium Seleucydów były sporne z Egiptem Ptolemeuszów, innym państwem hellenistycznym, podczas gdy doszło do konfliktów z Chandraguptą z Imperium Maurjów, które doprowadziły do ​​cesji rozległych terytoriów na zachód od rzeki Indus.
Na początku II wieku p.n.e. wysiłki Antiocha III Wielkiego zmierzające do rozszerzenia imperium na hellenistyczną Grecję zostały zablokowane przez Republikę Rzymską.
Po porażkach w bitwie Seleucydzi zostali zmuszeni do płacenia kosztownych reparacji wojennych i zrzeczenia się roszczeń terytorialnych na zachód od Gór Taurus.

To był początek upadku imperium Seleucydów. Kiedy Mitrydates I z Partii podbił większość pozostałych wschodnich ziem imperium, królowie Seleucydów zostali zredukowani do małego państwa w Syrii.


W 63 pne rzymski generał Pompejusz obalił Seleucydów, zadając ostateczny cios hellenistycznemu imperium w Azji.



Filip Chrysopoulos
20 czerwca 2022















https://greekreporter.com/2022/06/20/greek-descendants-of-the-seleucid-dynasty-in-todays-kyrgyzstan/






poniedziałek, 20 czerwca 2022

Bułgarskie muzea



W zachodniej Bułgarii:


Razłog 

Исторически музей - Разлог








Razlog szczyci się zachowanymi budynkami typu Razlog-Chepino. Większość z nich znajduje się na placu Macedonia i ulicy Vazrazhdane w mieście. Godne uwagi są Dom Parapun, przekształcony w Muzeum Historii, a także Dom Cypru. Muzeum Historyczne w mieście Razlog znajduje się w miejscu narodzin Nikoli Parapunowa, na placu „15 września 1903”, w pobliżu centralnego placu miasta.


Muzeum jest częścią serii domów Revival, które zostały uznane za zabytki architektury. Budynek jest modelem domu Razłogo - Chepino typu "brat" z końca XIX wieku. Dom ten uważany jest za kontynuację tzw. „domów symetrycznych”, które po raz pierwszy pojawiły się w Płowdiwie w drugiej połowie tego samego wieku. Spalony w powstaniu 1903 roku. i został przebudowany według starego planu w 1905 roku.

















W muzeum znajduje się ponad 5000 eksponatów z różnych epok. Cenne są kolekcje broni i starodruków, tradycyjne stroje lokalne oraz dzieła miejscowych rzemieślników. Przechowywany w muzeum bogaty materiał fotograficzny i dokumentalny z XIX i XX wieku jest podstawą naukowych badań krajoznawczych i licznych wystaw poświęconych życiu miejscowej ludności.

Prace muzealne w Razlog sięgają 1954 roku. Muzeum oficjalnie otworzyło swoje podwoje 2 lipca 1957 roku. jako dom - Muzeum Nikoli Parapunowa. Jej główna ekspozycja przedstawia życie pułkownika Nikoli Parapunowa i kierowanego przez niego antyfaszystowskiego ruchu oporu w regionie Pirin. W 2000 Decyzją Rady Miejskiej muzeum-pomnik zostało przekształcone w Muzeum Historyczne – Razłog.



























Bracigowo.


Исторически музей – град Брацигово






















Etara - Етъра


Muzeum etnograficzne ukazującej jak wyglądały typowe bułgarskie mieszkania i warsztaty w XVIII i XIX wieku. Muzeum zostało założone w 1964 roku przez Lazara Donkova.

W parku znajdują się typowe bułgarskie domy odrodzenia z dwoma piętrami, wykuszami, wieżą zegarową i pięknie udekorowanym domem Saakova z 21 oknami. Przy użyciu oryginalnych instrumentów i zgodnie z dawnymi tradycjami, miejscowi reprezentują około 20 cech charakterystycznych dla regionalnego rzemiosła, takich jak rzeźbienie w drewnie, garncarstwo, kowalstwo, kuśnierstwo, wyrób sztućców, robótki ręczne itp.













Bułgarskie Odrodzenie Narodowe ( bułg . Българско национално възраждане , Balgarsko natsionalno vazrazhdane lub po prostu: Възраждане, Vazrazhdane ) , czasami nazywane bułgarskim renesansem , było okresem rozwoju społeczno-gospodarczego i integracji narodowej wśród bułgarskich rządów . Powszechnie przyjmuje się, że zaczęło się od księgi historycznej Istoriya Slavyanobolgarskaya napisanej w 1762 roku przez Paisiusa , bułgarskiego mnicha z klasztoru Hilandar na Górze Athos , prowadzącej do Narodowe przebudzenie Bułgarii i współczesny bułgarski nacjonalizm , trwało aż do wyzwolenia Bułgarii w 1878 r. w wyniku wojny rosyjsko-tureckiej z lat 1877-1878 .


Okres ten jest niezwykły ze względu na charakterystyczną architekturę, którą nadal można zaobserwować w starych bułgarskich miastach, takich jak Tryavna , Koprivshtitsa i Veliko Tarnovo , bogate dziedzictwo literackie autorów takich jak Ivan Vazov i Hristo Botev , które zainspirowały bułgarską walkę o niepodległość i autonomiczny kościół, i powstanie kwietniowe 1876 r., znaczące wydarzenie zbrojnej opozycji wobec rządów osmańskich, które ostatecznie doprowadziło do rosyjsko-tureckiej wojny wyzwoleńczej w latach 1877-1878. Znaczące zmiany w społeczeństwie bułgarskim, swoboda inicjatywy gospodarczej i wyboru religijnego doprowadziły do ​​powstania narodu bułgarskiego w jego etnicznych granicach i wspólnym terytorium obejmującym ziemie Mezji (w tym Dobrudzę ), Trację i Macedonię .


Poniżej foto z fb - niestety, nie zapisałem nazwiska autora zdjęć





































ulica w mieście Płowdiw:













https://bulgariatravel.org/bg/исторически-музей-град-брацигово/

https://local-history-museum-34.business.site/

https://welcome.bg/listing/исторически-музей-брацигово/

https://razlog.bg/muzei

https://bgnes.bg/news/muzeyat-v-razlog-pazitel-na-minaloto-i-t/

https://en.wikipedia.org/wiki/Etar_Architectural-Ethnographic_Complex

https://erasmusu.com/pl/erasmus-bulgaria/erasmus-blog/muzeum-etara-583336

https://en.wikipedia.org/wiki/Bulgarian_National_Revival

http://etar.bg/istoria-na-museya

https://www.facebook.com/etar.gabrovo



foto: fb