Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

sobota, 15 marca 2014

Popychanie do wojny - kolejna odsłona




Po dzisiejszej lekturze nie mam wątpliwości...


Mój komentarz kursywą.

W sieci trwa wojna!

Autor:Tezeusz Tezeusz (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)
Wojna informacyjna to nowa jakość wojny psychologicznej i nowoczesna forma oddziaływania przez wywieranie presji na przeciwnika. Aktywizują się grupy internautów atakując w sieci inne opcje niż płynące z Kremla. Ta wojna już trwa.
 
Tak, ta wojna trwa od dawna, to dziwne, że dopiero teraz portal o tym informuje.
Wojnę jednak prowadzą zachodnie służby specjalne (a nie wschodnie), epatujące zagrożeniem, które jakoby grozi nam ze strony Rosji.
 
Żeby się o tym przekonać, polecam odpowiedzieć sobie na tych 50 pytań:
   
Nie zauważyłem, żeby pojawiły się jakieś  "grupy internautów atakując w sieci inne opcje niż płynące z Kremla.", ale też i nie śledzę komentarzy pod artykułami, bo to bez sensu monitorować 200 komentarzy - tego i tak nikt nie czyta!
A poza tym - co z tego, że z zagranicy pojawia się nagle masa komentarzy prorosyjskich - przecież to może być podpucha służb zachodnich, aby nakręcić Polakom obawy względem Rosji, aby zasłonić własne agenturalne działania. Jak to mówią, najciemniej pod lampą...
 
  
W polskim internecie pracują agenci Putina?
W polskim internecie pracują agenci Putina? / fot. 123RF/PICSEL


Wojna informacyjna czy propaganda?
Wojna informacyjna trwa w polskiej i międzynarodowej sieci internetowej od wielu miesięcy. O tym fakcie informują coraz częściej zagraniczne i krajowe media. Taki stan rzeczy jest zauważalny niemal codziennie w krajowym internecie.
Autor miesza. Faktycznie trwa wojna informacyjna zachodu wymierzona w Polaków, ta wojna to dezinformacja.


Kampania dezinformacyjna Kremla, wojna psychologiczna poprzez stosowanie nowoczesnych technik psychologicznych nasila się z dnia na dzień głównie w związku ze zbrojnym atakiem Rosji na Ukrainę.
Każdy niemal nośnik informacyjny jest natychmiast infekowany przez zwolenników Putina - chociaż to jest to samo. Zwolennicy polityki i strategii wojny płynącej z Rosji używają do swego działania oficjalnych witryn internetowych np. RussiaToday lub działają oficjalnie za pośrednictwem wewnętrznych rosyjskich stacji radiowych i telewizyjnych.

Tu w Polsce, na polskojęzycznych stronach? Gdzie???



Dlaczego w sieci trwa wojna
Największą skuteczność takiego propagandowego działania, jak podają media amerykańskie osiągają jednak dziennikarze będący zwolennikami Rosji wspierający politykę Rosji i Putina. To są oficjalnie zatrudnieni dziennikarze z rosyjskich mediów oraz agentura głęboko zakonspirowana. To jest oczywiście świadoma agentura Kremla otrzymująca za swoje działanie konkretne pieniądze liczone w dolarach.
Patrz, w dolarach się rozliczają..


Polscy pseudo narodowi dziennikarze pobierający wynagrodzenie z Moskwy – a tak się dzieje od dawna, co ujawnia nasza krajowa prasa prawicowa, choćby nezależna.pl – negują w swoich wystąpieniach i komentarzach np. stosunki polsko – ukraińskie poprzez podgrzewanie wzajemnej historycznej nienawiści między Polakami a Ukraińcami, zaniżają systemobronny państwa polskiego, możliwości i systemy obronne Polski, podkreślają za najważniejsze tylko powiązania gospodarcze Polski z Rosją i straty a wręcz bankructwo Polski po zaostrzeniu się wzajemnych relacji politycznych i gospodarczych między tymi państwami itp.

Zachodnia agentura prowadząc wojnę informacyjną z Polakami stosuje różne chwyty, np. neguje w swoich wystąpieniach i komentarzach np. stosunki polsko – rosyjskie poprzez podgrzewanie wzajemnej historycznej nienawiści między Polakami a Rosjanami, zawyża system obronny państwa polskiego, możliwości i systemy obronne Polski, podkreślają za najważniejsze tylko powiązania społeczne Polski z Ukrainą i straty a wręcz bankructwo Ukrainy po zaostrzeniu się wzajemnych relacji politycznych i gospodarczych między tymi państwami itp.

To oczywiście satyra z mojej strony, ale i rzeczywistość.
 
Zwracam uwagę na wyrażenia podkreślone na czerwono - są nie po polsku, w zasadzie sprawia to, że cały ten zapis jest wyłącznie bełkotem, ostatnie dwie linijki to już czysty bełkot bez ładu i składu.

Zakładam, że to bełkot celowy.

Do bełkotu nie można się przyczepić, że zawiera kłamstwa, taka to już natura bełkotu.


Jak ktoś jest niemądry i nie potrafi czytać ze zrozumieniem, to sam jest sobie winien, że bełkot uważa za sensowna wypowiedź i się do niej (ewentualnie) stosuje.
Zwraca uwagę zwrot "między tymi państwami", jakby to pisała osoba nie z Polski, nie Polak.



Internet stał się prawdziwym polem walki na świecie pomiędzy zwolennikami i agentami Kremla – nie wstydźmy się ich tak nazywać - ponieważ za tę działalność biorą jak już wspomniałem pieniądze w dolarach (fakty te ujawnia i przytacza konktretne nazwiska portal internetowy niezalezna.pl), a społeczeństwami państw będących przeciwnikiem tej kremlowskiej polityki agresji i wojny, gospodarki czy innych ekspansywnych poczynań i interesów Rosji.
Propaganda.


Sposób działania agentury Kremla
Metoda takiego agenturalnego działania jest prosta, wrogowie Polski, agentura Rosji organizują się w grupy internautów w sieci i poprzez napisane przez nich artykuły i komentarze przeplatane wzajemnie osłabiają i gloryfikują rzetelnośc i wiarygodność mediów polskich i przekazywanych przez nie informacji codziennych – to po pierwsze, po drugie czynią starania, by ograniczyć zasięg działania tych mediów, w tym portali internetowych, poprzez ich ośmieszanie i wyszydzanie, co powoduje zmniejszenie poczytności i zainteresowania nimi czytelników, widzów czy słuchaczy.

Tak właśnie postępuje zachodnia agentura, piszę o tym od kilku lat, jak widać osoba, która napisała artykuł potrafi opisać metody agenturalne, dlaczego więc dopiero teraz takieopisuje, a wcześniej tego nie robiła?
Moim zdaniem jest to agresywna propaganda antyrosyjska, mająca nastraszyć społeczeństwo polskie i wrogo nastawić do Rosji, widać jak na dłoni, że celem zachodniej agentury jest napuścić Polaków na Rosjan.
 
Zachodnia agentura chce, aby w przypadku agresji Rosji (zobacz poprzednie dwa moje artykuły) Polacy w sposób zdecydowany chwycili za broń - bez przygotowania wojskowego, bo zostało wcześniej rozwalone, bez armii, bez sprzętu mamy stawić czoło agresji potężnej armii rosyjskiej -to misja samobójcza.

I tego oczekują po nas anglicy (tradycyjnie), niemcy (tradycyjnie) i amerykanie (tradycyjnie).


Jest to faktyczna, konkretna brutalna i wojna informacyjna i dezinformacyjna wchodząca w zakres wojny psychologicznej. Agenci Kremla skupieni w określonych grupach negują wszystkoco Polska racja stanu przedstawia swoim czytelnikom. Powszechnie i sukcesywnie agentura Moskwy zniechęca Polaków do jakiejkolwiek oznak obrony swego kraju udowadniając iż nasz kraj nie ma szans w takim starciu z siłami zbrojnymi Federacji Rosji.

"Jest to faktyczna, konkretna brutalna i wojna informacyjna i dezinformacyjna wchodząca w zakres wojny psychologicznej." - to drugi taki tekst opisujący wojnę informacyjną jaki przeczytałem na tzw. ogólnopolskim portalu. Pierwszy przeczytałem WCZORAJ na tym samym portalu.

Widać są w Polsce ludzie, którzy wiedzą doskonale na czym to polega - ale nie likwidują takich działań, jak te które opisałem w Werwolfie. Dlaczego??

Odpowiedź w tekście WERWOLF.

"co Polska racja stanu przedstawia swoim czytelnikom." - ZNOWU CELOWY BEŁKOT.



Na początku artykułu napisano: Autor:Tezeusz Tezeusz (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)

Taki wytrych, jakby co, to google tłumacz źle przetłumaczył??

"udowadniając iż nasz kraj nie ma szans w takim starciu z siłami zbrojnymi Federacji Rosji."
 Słowo "udowadniając" jest precyzyjne - nie mamy szans z Rosją i to jest udowodnione.
 To nie to samo co napisać" dowodzą, że..." albo: "kłamliwie dowodzą, że..."
Autor wcale nie zaprzecza w tym zdaniu.

Nie trzeba być agenturą rosyjską, aby pisać takie rzeczy, to jest po prostu zdrowy rozsądek, nie należy wchodzić do jaskini i prać niedźwiedzia po pysku, bo to samobójstwo.

Ja nikogo do samobójstwa nie namawiam, a wręcz odradzam.

I ostrzegam przed tymi, którzy do samobójstwa namawiają.


Wielu aktywnych już agentów Rosji publikuje swoje artykuły zniechęcające do popierania polityki naszej ojczyzny - Polski na arenie międzynarodowej w tym działań w strukturach NATO np. wspierając Ukrainę w walce o demokrację i zachodni kierunek rozwoju. Powoli agentura Putina zaczyna zniechęcać szczególnie młodzież Polską do zainteresowania sprawami swego kraju w zakresie jego obrony.

"do popierania polityki naszej ojczyzny - Polski"
Polak nie podkreśla, że nasza ojczyzna to Polska, bo to oczywiste, stosuje się albo "ojczyzna", albo "Polska", mam coraz więcej wątpliwości co do narodowości osoby, ktora to napisała.
Chodzi pewnie o wzbudzeni uczuć patriotycznych.

Przecież to w strukturach NATO doszło do rozbrojenia Polski, za komuny mieliśmy 350 tyś. armię, sam gen. Skrzypczak stwierdził, że nie mamy z nimi szans, o co chodzi w tym artykule?

Wydaje mi się, że autor każdego, kto jest przeciwny wojnie nazywa agentem Rosji.


A WIĘC JEST TO PROPAGANDA WOJENNA.

Wojna na kontynencie jest to tradycyjna metoda brytyjczyków - 

"oni się zabijają, niszczą swoje miasta i fabryki, a my zarabiamy, bo sprzedajemy im to, czego nie mają".
Brytyjczycy również przyczynili się do pierwszego rozbioru Polski.


Metoda działania agentury Rosji wyspecjalizowanej w swoim działaniu od wielu lat jest prosta i znana od wieków: to przekłamywanie rzeczywistości, ośmieszanie, zniechęcanie, apatia, strach itp.
Przykłady takich działań znajdziemy już w całym interenecie, wystarczy przeczytać choćby np. i w Interii360 niektóre artykuły i komentarze, i wszystko staje się jasne.
Ale to nie żarty, to prawdziwa i autentyczna wojna propagandowa - nasila się ona z dnia na dzień i jest prowadzona i kierowana z Kremla, jest groźna a to już nie są żarty.

Dlaczego autor nic nie napisze o tekście Werwolf?


Takie działania agentury Kremla, jak twierdzą prawnicy, wypełniają znamiona Kodeksu Karnego, a nikt w sieci nie jest bezimienny i nie moze czuć się  bezkarny za takie wrogie   działanie przeciwko Polsce.

Wojna informacyjna ma to do siebie, że nie można jej udowodnić, co opisałem min. w  Werwolfie. Nawet sabotaż jest ciężko udowodnić. Tak więc "Takie" działania, jakie opisuje autor, są nie do udowodnienia. 

Po co więc pisać o prokuratorach i KK?

Czyżby chodziło o zastraszenie, aby nie przeciwstawiać się pro-wojennej retoryce zachodniej agentury piszącej w polskojęzycznym internecie?



Oczywiście wielu zwolenników Putina i Rosji zaraz się oburzy na ten artykuł i zleci się do niego z komentarzami, lecz o to właśnie chodzi – zapraszam - ujawniajcie się czym szybciej tym lepiej!
A co sądzą o tym polscy patrioci?

Ostatnie zdanie ma sugerować, że autor tekstu jest patriotą?
Nikt nie używa takiego języka.

Mi to wygląda na obcojęzyczny wpis anonimowego Tezeusza, przetłumaczony - "zredagowany" - przez Panią Magdę Głowala-Hebel.




Wczoraj zresztą na tym portalu czytałem inny tekst, w którym o dziwo było o wojnie informacyjnej.
Wywiad z dr hab. Norbertem Maliszewskim z Uniwersytetu Warszawskiego.


Norbert Maliszewski: - Ten konflikt ma bardzo silny charakter propagandowy. Od samego początku prezydent Rosji Władimir Putin stosuje technikę dobrze znaną z podręczników propagandzisty, którą nazywa się "drzwiami w twarz". Polega to na tym, że stara się jak najwięcej osiągnąć do momentu, w którym uzyska stanowczą odpowiedź.

- Mamy przy tymklasyczne strategie dezinformacji. Tajemnicą poliszynela jest to, że na Krymie działają wojska rosyjskie; tajemnicą poliszynela jest to, że różnego rodzaju manifestacje na wschodniej Ukrainie są inspirowane z zewnątrz. Otrzymujemy jednak inne komunikaty ze strony rosyjskiej.

- Po drugie, mamy tworzenie tzw. huśtawki emocji. Na przykład premier Miedwiediew rozmawia z premierem Jaceniukiem, w sposób który powoduje, że Jaceniuk ma wrażenie, że jakieś porozumienie jest możliwe, a równocześnie jednostki ukraińskie obecne na Krymie dostają "ostateczne ultimatum". I tak się dzieje co chwila.

- Tak działała propaganda czasów Hitlera we Francji. Gdy Niemcy zajmowali Francję, wysyłano sprzeczne komunikaty - były informacje i pozytywne, i negatywne. A ta huśtawka emocji powodowała, że ludzie nie wiedzieli, co myśleć. Byli bardziej ulegli, zdezorientowani i skłonni do poszukiwania rozwiązań kompromisowych.
Obudzili się w kraju okupowanym przez nazistowskie Niemcy.


Ja pierdzielę, a ja głupi myślałem, że Amerykę odkryłem, kiedy pisałem Werwolfa.
Oni wszystko wiedzą.
Dlaczego tej wiedzy nie stosują w życiu??

Odpowiedź w tekście WERWOLF.

"Obudzili się w kraju okupowanym przez nazistowskie Niemcy."
To o nas??



- Dobry jest Putin, który oswobadza Rosjan. Te konferencje Putina, które powodowały, że w Polsce mieliśmy poczucie, iż stracił kontakt z rzeczywistością, to była produkcja na rynek wewnętrzny. Były to komunikaty kierowane do Rosjan i przede wszystkim na Krym: Jest zagrożenie, są źli ludzie z Kijowa, którzy są niebezpieczni, a my stajemy z wami po dobrej stronie.
- To druga strona jest tym złym, przewrót ukraiński był faszystowski, a rząd po Majdanie to faszyści - to się sprzedaje. I to w jakiś sposób działa, bo sondaże w Rosji wykazują teraz rekordowe poparcie dla Putina.
- Cały ten mechanizm widać dobrze na tym plakacie przed referendum na Krymie, gdzie z jednej strony mamy Rosję a z drugiej - swastykę. I mówi się ludziom: wybierajcie.


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-maliszewski-konflikt-na-krymie-ma-bardzo-silny-wymiar-propag,nId,1357423?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

- Dobry jest Putin, który oswobadza Rosjan. Te konferencje Putina, które powodowały, że w Polsce mieliśmy poczucie, iż stracił kontakt z rzeczywistością, to była produkcja na rynek wewnętrzny. Były to komunikaty kierowane do Rosjan i przede wszystkim na Krym: Jest zagrożenie, są źli ludzie z Kijowa, którzy są niebezpieczni, a my stajemy z wami po dobrej stronie.
- To druga strona jest tym złym, przewrót ukraiński był faszystowski, a rząd po Majdanie to faszyści - to się sprzedaje. I to w jakiś sposób działa, bo sondaże w Rosji wykazują teraz rekordowe poparcie dla Putina.
- Cały ten mechanizm widać dobrze na tym plakacie przed referendum na Krymie, gdzie z jednej strony mamy Rosję a z drugiej - swastykę. I mówi się ludziom: wybierajcie.

Dokładnie tak robi Werwolf.


- Sposobem na poradzenie sobie z takim przeciwnikiem jest określić go jako radykała, rusofoba; nadać mu taką motywację, która by sprawiała, że głos Polaków przestanie się liczyć, bo będzie miało wiarygodny. Dlatego nawoływania, żeby tworzyć koalicję, żebyśmy nie byli jako Polacy jedynym rzecznikiem sankcji dla Rosji, są jak najbardziej w tym kontekście wskazane.
dr hab. Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-maliszewski-konflikt-na-krymie-ma-bardzo-silny-wymiar-propag,nId,1357423?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=fire



A WIĘC WYCHODZI NA TO, ŻE BARDZO IM ZALEŻY, ABY WYBUCHAŁA WOJNA I ŻEBY POLACY POSZLI NA RZEŹ.






Biznesmeni.




http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/w-sieci-trwa-wojna,67107
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-maliszewski-konflikt-na-krymie-ma-bardzo-silny-wymiar-propag,nId,1357423



Gen. Skrzypczak: "Rosjanie w 3 dni w Warszawie"





Nie w trzy dni, tylko W 3 GODZINY



Rano w kiosku zauważylem pierwszą stronę tabloida z cytatem Skrzypczaka.
Jak to się dzieje, że zawodowy wojskowy nie wie (i nie przejmuje się), że za taki bezwład obronny państwa w warunkach wojny należy się sąd polowy?



Wojsko polskie na tarczy

Artur Bilski
Autor  jest  komandorem  porucznikiem  rezerwy,  absolwentem  Wydziału  Bezpieczeństwa  Międzynarodowego  Nava l Postgraduate  School  w  Monterey.  Był oficerem  Naczelnego  Dowództwa  Sojuszniczych  Sił  NATO  w  Europie.

W 15. rocznicę naszego przystąpienia do NATO zobaczyliśmy, że konflikt zbrojny jest realny. Prawdopodobny jest na przykład scenariusz ataku rakietowego, gdyby sytuacja na Ukrainie wymknęła się spod kontroli, a Polska samotnie zaangażowała się w pomoc dla Kijowa.

Kryzys ukraiński pokazuje wyraźnie, że ogłoszona w zeszłym roku przez rząd strategia odstraszania „Polskie kły” okazuje się dzisiaj żałosną, medialną wydmuszką, a siły zbrojne są w rzeczywistości militarnym karłem. Polska właściwie w ciągu jednego dnia może zostać powalona na kolana nagłym atakiem rakietowym, na który nie mamy możliwości odpowiedzieć. Przyczyną jest całkowicie przestarzały system obrony powietrznej, który nie byłby w stanie zapobiec rosyjskiemu uderzeniu.

Nie ma bowiem technologicznego potencjału do zwalczania dominujących na współczesnym polu walki rodzajów środków napadu powietrznego takich jak rakiety balistyczne oraz manewrujące i będzie musiał zostać wycofany w ciągu kilku lat. Ukraiński kryzys ujawnia ponadto, że wojsko nie tylko nie ma żadnych „kłów” i realnie nie mamy czym odstraszać Rosjan, ale co gorsza nie mamy się czym bronić w sytuacji rakietowego szantażu. Rosjanie mają świadomość tego, jak groźna może być dla nich broń rakietowa. Nie dziwi więc, że na Ukrainie rosyjskie siły specjalne w pierwszym rzędzie opanowały teren ukraińskich dywizjonów artyleryjsko-rakietowych w Sewastopolu.
Rosjanie po obnażającej ich słabości wojnie z Gruzją nie próżnowali i przebudowali swoje siły przez ostatnie lata pod kątem prowadzenia krótkotrwałych działań bojowych o wysokiej intensywności.
Według Andrzeja Wilka z Ośrodka Studiów Wschodnich armia rosyjska po latach konsekwentnych reform i intensywnych ćwiczeń obejmujących cały kraj oraz tysiące żołnierzy w sporej części znajduje się w dwutygodniowej gotowości bojowej i dysponuje zdolnościami do przeprowadzenia skrytych przygotowań do realizacji operacji powietrzno-lądowo-morskich na całym swoim terytorium, a także zaskakujących uderzeń rakietowych.

Końcowym efektem przebudowy rosyjskich sił zbrojnych były lipcowe ćwiczenia w 2013 r., największe od czasów Związku Sowieckiego, w których udział wzięło 160 tys. żołnierzy, 5 tys. czołgów, 130 samolotów bojowych i kilkadziesiąt okrętów. Manewry toczyły się na terytorium obejmującym kilka stref czasowych, stanowią część planu obliczonego na poprawę mobilności wojsk. Niektóre jednostki zostały wysłane w miejsca odległe o tysiące kilometrów od swoich baz. Komandosi zostali przewiezieni samolotami transportowymi, a niektóre oddziały przetransportowano na Sachalin promami, pod silną eskortą okrętów i myśliwców W dodatku w ciągu ostatnich dni siły zbrojne Rosji odbyły kilka niezapowiedzianych, demonstracyjnych manewrów wojskowych, co potwierdza informacje o wysokiej gotowości bojowej.

MINISTER ŻARTUJE
W kategoriach humorystycznych należy więc odczytywać zapewnienia ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka o tym, że polska armia nie jest w stanie wzmożonej aktywności.

Nie jest, bo być nie może. Ze względów organizacyjnych bowiem znajduje się w rozsypce.


Niestety, wizjonerstwo naszego MON i generałów w kwestii potrzeb armii ogranicza się głównie do walki o stołki oraz tworzenia nowych struktur administracyjnych, jak choćby obecna reforma struktury dowodzenia, która miała sprawnie funkcjonować już od 1 stycznia br. Przypomnijmy, że ustawa o nowym systemie dowodzenia została podpisana 22 lipca 2013 r., w dniu 12 sierpnia 2013 r. rozpoczęła działalność Grupa Organizacyjna Dowództwa Generalnego, a inauguracja dowództwa nastąpiła 3 stycznia 2014 r.

Osiągnięcie zdolności dowództwa do działania i jej sprawdzenie planuje się dopiero na koniec 2014 r. Okazuje się, że były szef sztabu gen. Mieczysław Cieniuch miał rację, kiedy ostrzegał, iż reforma skończy się chaosem, co w sytuacji zagrożenia płynącego ze Wschodu budzi grozę. Jest to bowiem idealny moment na rosyjskie uderzenie.

Dowodem na to, że polska armia jest gotowa do działań, mogłyby być niezapowiedziane, duże ćwiczenia w całym kraju z dyslokacją uzbrojenia i sprzętu, tak jak to robią Rosjanie. Czy MON jest jednak w stanie z dnia na dzień zorganizować ćwiczenia, które miałyby również charakter uspokajający dla społeczeństwa? Według emerytowanego gen. Piotra Makarewicza, byłego szefa Departamentu Kontroli MON, przeprowadzenie w polskiej armii takich ćwiczeń nie jest niestety w naszych warunkach możliwe. Po pierwsze, niczego nie uda się zmobilizować, po drugie, ocena, jeżeli miałaby być rzetelna, byłaby jedna - niedostateczna. Po trzecie, o takiej ocenie nikt nie chce słyszeć, a więc takimi sprawdzianami nikt nie jest zainteresowany i w związku z tym ich nie będzie. „Jako były oceniający zdolność bojową naszego wojska powiem krótko - nie ma teraz w Wojsku Polskim oddziału, który by przeszedł pozytywnie taką weryfikację, jaką swojej armii zafundowało kierownictwo Federacji Rosyjskiej" - pisze na swoim blogu gen. Makarewicz.

POLSKA SIŁA TKWI W KOLEKTYWNEJ OBRONIE
Dlatego Polska, gdyby nie NATO i nasza integracja ze strukturami europejskimi, byłaby dla Rosji łatwym oraz bezbronnym celem. Rosyjskie rakiety zagrażają bowiem naszym elektrowniom, rafineriom, lotniskom i strategicznym zakładom, choćby budującemu się terminalowi gazowemu w Świnoujściu. Dzisiaj wprawdzie mamy na papierze art. 5 traktatu waszyngtońskiego o wzajemnej pomocy w razie zagrożenia, ale nie oznacza on automatycznego wsparcia wojskowego, które poprzedzają konsultacje. W tej sytuacji musimy liczyć na wsparcie sojuszu, który dopiero jednak integruje w jedną całość kolektywną obronę powietrzną krajów członkowskich. Według Andersa Fogha Rasmussena, sekretarza generalnego NATO, wszystkie elementy tarczy z poszczególnych krajów - zarówno morskie, jak i lądowe będzie spajać zaawansowany technologicznie system dowodzenia oraz kontroli w bazie w Rammstein w Niemczech. System ten już teraz może połączyć sieć radarów, satelitów i pocisków przechwytujących w celu obrony przed atakiem rakietowym, a możliwości te będą rozwijane i udoskonalane z każdym kolejnym rokiem.

Potwierdzeniem sytuacji zagrożenia scenariuszem rakietowym była przeprowadzona w ubiegłym tygodniu próba rakietowa międzykontynentalnego pocisku balistycznego Topol. Wystrzelono go z poligonu wojskowego Kapustin Jar na południu Rosji, w rejonie Astrachania o godz. 22.10 czasu lokalnego z bazy Strategicznych Wojsk Rakietowych, położonej 450 km na wschód od granicy z Ukrainą. Ćwiczebna bojowa część rakiety z przewidzianą dokładnością uderzyła w umowny cel na poligonie Sary-Szagan w Kazachstanie. Topol-M jest uznawany za najbardziej precyzyjny pocisk międzykontynentalny na świecie. Ma masę startową 47 ton i długość 23 metrów. Rozpędza się do prędkości ponad 7 km/s, czyli ponad 25 tys. km/godz.
Oznacza to, że pocisk może trafić w cel położony nawet 10 tys. km od miejsca startu po niespełna 30 minutach.

Remedium na taki scenariusz rakietowego szantażu miała być dla Polski amerykańska tarcza antyrakietowa. Warto przypomnieć, że zgoda na budowę jej elementów (wyrzutni rakiet antybalistycznych) w Redzikowie była apogeum polityki budowania strategicznego sojuszu z USA. Nasza obrona nie była tutaj priorytetem dla Waszyngtonu. Liczyliśmy jednak, że Amerykanie mając swoje instalacje wojskowe na terenie Polski, w razie zagrożenia będą skutecznie bronić naszego kraju, w tym przestrzeni powietrznej. Amerykanie mieli również pomóc w modernizacji polskich sił zbrojnych. Niestety, żadnego z tych celów nie udało się zrealizować.

CO Z TĄ TARCZĄ?

Równie istotne było dla nas twarde przesłanie polityczne, jakie niosło ze sobą zainstalowanie u nas tarczy. Mówiliśmy wtedy Moskwie: jesteśmy od was niezależni i chcemy być dla was równorzędnymi partnerami, bo mamy amerykański parasol wojskowy. Wysyłaliśmy też sygnał Europie o naszych uprzywilejowanych relacjach z Waszyngtonem i domagaliśmy się uznania nas za lidera w Europie Środkowej. „Polski kryzys rakietowy" wywołał stan napięcia pomiędzy USA a Rosją. Niestety, wciągnięta w tę grę została również Warszawa. Dyplomatyczna gra i eskalacja gróźb wobec Polski zaczęła się na wysokim szczeblu wojskowym. Zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji gen. Anatolij Nogowicyn ostrzegł: „Polska, przyjmując elementy tarczy antyrakietowej, sama robi z siebie cel ataku głowic atomowych". Dodał także, że tego typu instalacje zawsze znajdują się wśród celów niszczonych na początku przez drugą stronę.

Polskie lotnictwo do obrony naszej przestrzeni powietrznej dysponuje 48 samolotami F-16C, którym jednak brakuje uzbrojenia rakietowego dalekiego zasięgu (do 300 km]. Resort obrony narodowej chce zwiększyć możliwości bojowe jastrzębi, wyposażając je w pociski manewrujące, ale to potrwa. Obecnie podstawowym uzbrojeniem polskich F-16, poza 20-milimetrowym działkiem, są rakiety powietrze-powietrze średniego zasięgu (do 75 km).

To za mało. Obecnie minimum takich samolotów do zapewnienia bezpieczeństwa kraju ocenia się na 120-160 km. Samoloty te mogą jednak zostać szybko zniszczone w wyniku zaskakującego ataku rakietowego. Nad polskim niebem zamiast tarczy mamy bowiem wielką dziurę.
Sytuacja taka to oczywiste pokłosie mylnie formułowanych strategii. Prowadzenie przez lata polityki rozwijania armii w oparciu o misje ekspedycyjne ostatecznie zakończyło się katastrofą techniczną w armii i technologicznym zacofaniem zbrojeniówki, która dzisiaj nie jest w stanie zaspokoić potrzeb armii związanych z nowoczesnym sprzętem. Dlatego polski MON obiecuje wojsku gigantyczne zakupy uzbrojenia w ciągu najbliższych 10 lat na kwotę ponad 130 mld zł, w tym nowoczesny system obrony polskiego nieba pod roboczą nazwą „tarcza antyrakietowa".

POLSKA SAMOTNA I BEZBRONNA
Abstrahując od tego, czy takie wydatki są realne czy nie, zapowiadane programy zbrojeniowe pozwalają nam jednak uświadomić sobie, jaka jest skala zaniedbań w armii. Brakuje wszystkiego, począwszy od nowoczesnej Marynarki Wojennej, uzbrojenia dla F-16, a skończywszy na bojowych wozach piechoty czy uzbrojeniu pancernym.
Niewątpliwie jednak kluczowy jest brak nowoczesnej technologii rakietowej, którą to powinniśmy wynegocjować od Amerykanów w zamian za udział w kampanii irackiej. Tę technologię już dawno powinien wdrożyć polski przemysł i wyposażać w rakiety nasze siły zbrojne. Niestety, gotowe i bardzo drogie produkty kupujemy od Szwedów, Norwegów oraz Amerykanów
Okazuje się, że na przestrzeni ostatnich lat nie było wśród generałów nikogo, kto postawiłby sprawę takiego kluczowego uzbrojenia dla armii na ostrzu noża. Przez lata bowiem w zamian za środki na kształtowanie struktury armii wysoka biurokracja wojskowa generowała z olbrzymim wysiłkiem finansowym i organizacyjnym niewielkie - z wojskowego punktu widzenia - kontyngenty na potrzeby misji, które miały umocnić nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i przerzucić na Waszyngton odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo. Stąd zupełny zanik odpowiedzialności za brak gotowości bojowej armii. Dlatego Polska na tej geopolitycznej środkowoeuropejskiej mapie wygląda niestety samotnie oraz bezbronnie w porównaniu z armią, która przez ostatnie 20 lat miała strategię od Sasa do Lasa i nie jest nieprzygotowana do żadnych poważnych działań bez długotrwałych, wielomiesięcznych przygotowań, a także sojuszniczego wsparcia.

Paradoksalnie cała nadzieja w ukraińskim kryzysie. Wydaje się, że zostanie rozwiązany narzędziami politycznymi.
Z pewnością jednak ten kryzys wymusi na krajach europejskich NATO dalszą integrację struktur wojskowych, a co za tym idzie - konieczną unifikację uzbrojenia, a także konsolidację przemysłu zbrojeniowego.



Pocisk może trafić w cel położony nawet 10 tys. km od miejsca startu po niespełna 30 minutach.

Kilka rakiet z obwodu Królewieckiego i po 3 minutach nie ma ani żondu warszawskiego, ani "dowódctwa" wojsk.

Za 3 godziny Szojgu przyjmuje kapitulację na Placu Zamkowym w Warszawie.

A NATO nawet nie pierdnie.


Oczywiście Topol to broń nuklearna i Rosjanie mają ich PRAWDOPODOBNIE ok. 50 sztuk.
Ale czyż nie ma innej równie skutecznej i szybkiej rakiety z ładunkiem konwencjonalnym?


W tą niedzielę 16-ego marca na Krymie odbędą się wybory - za przyłączeniem do Rosji lub przeciw.
Według Andrzeja Wilka z Ośrodka Studiów Wschodnich armia rosyjska po latach konsekwentnych reform i intensywnych ćwiczeń obejmujących cały kraj oraz tysiące żołnierzy w sporej części znajduje się w dwutygodniowej gotowości bojowej i dysponuje zdolnościami do przeprowadzenia skrytych przygotowań do realizacji operacji powietrzno-lądowo-morskich na całym swoim terytorium, a także zaskakujących uderzeń rakietowych.

Ofensywa rosyjska we wschodniej Ukrainie możliwa w ciągu 2 tygodni od dzisiaj.






Porównanie NATO - Rosja.







http://dorzeczy.pl/wojsko-polskie-na-tarczy/
http://wpolityce.pl/wydarzenia/76376-gen-skrzypczak-kresli-cza-rosjanie-uderza-jednoczesnie-z-kaliningradu-bialorusi-i-ukrainy-bez-reakcji-nato-w-trzy-dni-beda-w-warszawie?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28Najnowsze+informacje+wPolityce.pl%29



KOMENTARZE

  • Ruskie za trzy dni w Warszawie?
    Ja lubie ruskie i żądam ich na jutro. Zwłaszcza, że to piątek.

    PS. Jak "polski" rząd nie włoży łapy miedzy drzwi - to te ruskie nie bedą miały po co tu wchodzić.
  • Wojska amerykańskie w Polsce, mogą najwyżej...
    pilnowac interesów obcych korporacji eksploatujących nasz Kraj
  • @Krzysztof J. Wojtas 23:01:23
    A nie tak dawno mówiło się : "ruskie wyszli, leniwe są "
  • We współczesnym swiecie są dwa sposoby na odstraszenie ewentualnego agresora
    Pierwszy to groźba użycia arsenału broni masowego rażenia na terytorum agresora.
    Polska niestety nie dysponuje tego rodzaju uzbrojeniem.

    Drugi sposób to zapewnienie agresorowi kąpieli w jego własnej krwi.
    Do tego potrzebna jest masowa dobrze wyszkolona i uzbrojona Obrona Terytorialna.

    Niestety żadna siła polityczna w Polsce nie dopuści do powołania OT na wzór szwajcarski.
    PO - bo jest agenturą niemiecką,
    PIS - bo jest agenturą syjonistyczną,
    SLD - bo jest agenturą kremlowską,
    Tfuj Ruch - bo jest agenturą masońsko - satanistyczną,
    PSL - bo jest hołotą o lepkich rączkach, dającą dupy każdemu kto zapłaci.

piątek, 14 marca 2014

Jesteśmy wciągani do wojny z Rosją.



  • @
    Podcyas wpiszwania na zwo klawiatura mi syaleje, u was te tak jest_

    Podczas wpisywania na żywo klawiatura mi szaleje, u was też tak jest – to wpisane w wordzie...

    zamienia Z na Y i odwrotnie, Ł na }...


    ___

    a tu miaz bz 3 pztajniki....
  • Za tekst 5 bo świetny
    Co do klawiatury proszę spróbować jednocześnie prawy ctrl +prawy shift. Powinno pomóc.
  • @
    Rozpoczął się prawdopodobnie rosyjski atak cybernetyczny na Ukrainie przez uaktywnienie się wirusów, a więc wprowadzona została kolejna faza przygotowań do uderzenia militarnego. Niestety ale od kilku dni wyczuwam i zauważam zmianę podawania informacji mediodajniach w Polsce przy jednoczesnym promowaniu wojska i wszystkiego co ma związek z wojną. Wygląda na to, że Rosjanie chcą wejść na Ukrainę i toczone są ostatnie konsultacje międzypaństwowe. 15 marca mamy Idy marcowe. Rzymskie święto boga wojny Saturna...Czy wtedy dojdzie do ataku?
  • @Amarant 08:05:35
    po co Rosjanie mieliby teraz wchodzić na Ukrainę, skoro destabilizacja tak świetnie im idzie.

    Nowe władze pogrążają się z każdym dniem.
  • @Maciej Piotr Synak 23:52:56
    nie wiem, jakiego oprogramowania używasz,

    ale jeśli windy, to często gubi ona status klawiatury,

    a ponadto sam mogłeś przełączyć język.

    Na ostatnie zmiana jęczyka (typowo lewy Alt i Shift)
    na to pierwsze przeładowanie systemu.
  • @interesariusz z PL 09:55:43
    oczywiście, języka, a nie jęczyka,

    czasem palce lubią się pogubić.
  • @Autor/ powtórka z historii
    .
    jak w czasie IIw.ś. jest wspólny cel rozgrywajacych i gra narodami zwróconymi przez nich przeciwko sobie.

    w ten sposób zgładzili niezliczone dziesiatki milionów ludzi. czy i teraz im się to uda?
  • Problemem jest anty-polski matrix
    zainstalowany w rosyjskich głowach.
  • @
    coś miałem z tymi shiftami, obie metody musiałem zastosować, dzięki
  • @Amarant 08:05:35
    Wczoraj w Faktach mówiono o tym, że duża ilość parków i niezabudowanych terenów zielonych w Polsce to ewentualne miejsca na masowe groby w razie inwazji. Po wojnie nastąpiłaby ekshumacje i indywidualne pochówki. Nie jestem czarnowidzem ale czy takie tematy porusza się bez przyczyny?
  • @Czartoryski 10:21:43
    a szczują straszliwie
  • Kto kręci karuzelą z Tuskiem?
    Odpowiedź na to pytanie jest w istocie odpowiedzią na najbliższą przyszłość. Prawdopodobnie tak jak sugeruje autor, ktoś chce dzięki polskiej daninie krwi ugrać jak najwięcej dla siebie. Pozdrawiam.
  • @Kula Lis 62 11:15:49
    Poważnie?

    To już otwarcie mówią, żeśmy tylko worki mięsa??
  • @Bibrus 12:20:14
    Merkel na wczorajszej konferencji
    -Atak na Polskę będzie atakiem na Niemcy
    Zatem spodziewajmy się także wejścia Niemców.
    Nie piszę ataku Niemców bo przed ,,przyjaciółmi" bronić się ,,nasz rząd i nasza armia" nie będzie
  • @
    A mieliśmy taką szansę trzymać gębę na kłódkę. Anglicy od pierwszych dni zapowiedzieli, że nie będzie żadnych sankcji w stosunku do Rosji, Francja nie wypowiedziała się ani słowem na temat sankcji czy restrykcji wobec Rosji tylko sfinalizowała zakupione przez Rosję 2 Mistrale, Hiszpanie w ogóle nie wiedzą o co chodzi. U nich żadnej "wojny o Krym" nie ma. Rumuni i Bułgarzy wprost popierają Rosję przypominają Kosowo. Niemcy zapowiedzieli, że żadnych sankcji nie będzie wobec Rosji. Merkel niby coś tam mówi, ale tak niejasno, że można to sobie interpretować jak się chce. Wspólne zakupy przez Europę gazu, ropy, metali itd. Pewnie będzie zgoda do czasu gdy ruskie nie powiedzą, żeby Niemcy i reszta Europy kupowała w takich cenach jak Polska. No i po kłopocie. A boczkiem, boczkiem wchodzą nowe ustawy: podatek katastralny, podatek gruntowy, zmiana akcyzy na paliwko i alkohol, zmiany w podatku CIT oraz przygotowywane są 4 bardzo duże prywatyzacje strategicznych zakładów. hehehe. Już nie będzie w ogóle żadnego majatku narodowego...
  • KIEDYŚ DLA "TELEWIZJI NARODOWEJ" ZREALIZOWAŁEM FILM...
    ...ostrzegający przed Panem McCainem. To było wtedy gdy kandydował na prezydenta USA i był przedstawiany polskim katolikiem jako osoba wiarygodna, dobra dla Kościoła świętego, Matki Naszej i polskiego interesu narodowego. Film ma tytuł "ANI OBAMA, ANI McCAIN (1) PRZESLANIE SPRZED AMBASADY" i jest do dzisiaj dostępny w internecie; Jak widzimy - jest aktualny do dzisiaj;
    https://www.youtube.com/watch?v=tL8_SxvvZ7w
    ==========
    Zajęcia mają prowadzić m.in. specjaliści z Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego kierowanego przez senatora Johna McCaina.
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    Niestety za takich nas żydostwo u "wadzy" nas Polaków uważa, a lemingi śpią, lub przyklaskują, nie wiedząc, że i oni przeznaczeni na te worki z mięsem jak piszesz. Pozdrawiam.
  • Wszyscy
    Ukraina: Banderowcy jechali zabijać na Krymie. Nieoczekiwanie goście z kijowskiego euromajdanu wywołali w Symferopolu strzelaninę i zostali aresztowani. U banderowskich bandziorów znaleziono ampułki z trucizną. Banderowscy prowokatorzy przyjechali na Krym i do Sewastopola. Ich celem jest destabilizacja sytuacji i zastraszanie ludzi przed referendum. Ale te zbiry nie wzięli pod uwagę tego, że Sewastopol to miasto-bohater tak jak i jego mieszkańcy, z ktorych liczni są potomkami sławnych rosyjskich żołnierzy-bohaterów, broniących Ojczyznę przed cudzoziemskimi najeźdźcami. No tak. Przeciwników jewromajdanu nawet nie wpuszczono do Kijowa a autobusy, którymi jechali spłonęły a ludzi sterroryzowano i dziw bierze, że nie “ubito”. Ale tego w zachodniej TV w ogóle nie pokazano. Pokazano tylko jak pro rosyjska dzicz na Krymie spuściła wpierdol Ukraińcom rozbijając im szybę w samochodzie. UWAGA! Przed oglądaniem włącz tłumaczenie za pomocą automatycznego translatora. https://www.savetubevideo.com/?v=NSuh9rg7TI4&w=500 Za: http://3rm.info/44332-nezhdannye-gosti-s-kievskogo-maydana-ustroili-v-sevastopole-strelbu-video.html

    Przekład: RX
    http://wolna-polska.pl
  • Poniżej o bękartach tejże "wadzy"
    Czy było możliwe przewerbowanie gestapowca do UB? Magdalena Gawin o historii Jadwigi Długoborskiej. http://wpolityce.pl/artykuly/76386-czy-bylo-mozliwe-przewerbowanie-gestapowca-do-ub-magdalena-gawin-o-historii-jadwigi-dlugoborskiej Ps. Jest rzeczą oczywistą, że do UB przyjmowano masowo agentów i funkcjonariuszy gestapo.Cały skład personalny żydowskiego gestapo tzw. Żagwi znalazł się w WUBP w Warszawie.Cała ponad 5-tysięczna agentura gestapo w Krakowie pracowała dalej dla UB.Taki np.Franciszek Szlachcic był funkcjonariuszem gestapo. "Szczytowym osiągnięciem polityki kadrowej PPR było utworzenie oddziału GL z byłych strażników z obozu koncentracyjnego w Treblince." Piotr Gontarczyk "Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944" http://www.zapis.w.szu.pl/ksiazki.php?id=53 https://www.facebook.com/permalink.php?id=429498723768051&story_fbid=492112300840026 „Dzisiaj trwa w Polsce wojna między trzecim pokoleniem UB a trzecim pokoleniem AK”: Tadeusz Płużański w Toruniu http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4856 a niektórzy jak pewny profesorek-gimnazjalista o ksywce "Bydło, przewerbowani wychodzili z Auschwitz na L4, przez bramę (a nie komin), ze względu na zły stan zdrowia, walczyli w Powstaniu, tylko nie mogą sobie przypomnieć oddziału i przydziału...Ciekawe za jakie to "usługi" ten ewidentny łotr, kłamca, polonofob i fałszywy "profesor" Bartman ksywa Bartoszewski KOLABORANT ŻYDOWSKI SS/Gestapo(oraz ciota esesmanów, następnego kolaboranta SS/Gestapo Szpilmana ksywa Cymerman Cyrankiewicz którego za "zasługi" do "wód" w Szwajcarii na leczenie wysłali Niemcy, za tę wiedzę musiał dać życie rotmistrz Witold Pilecki) , w Oświęcimiu i po "chory" na chorobę zwaną kablowaniem, który NIGDY i NIGDZIE NIE STUDIOWAŁ ponieważ nawet matury nie miał i do dzisiejszego dnia nie ma, pobiera nadal ministerialną pensję od TuSSk-In-SQsyna??? Czyżby tylko z obawy, żeby "chlebodawcy" samego nie opluł, tak jak opluwa innych? a i niejaki Marian Palikot, ojciec jednego takiego filozofa? degenerat, alkoholik i szmalcownik i konfident gestapo, któremu groziła czapa, nagle staje się najbogatszy w całej wsi. i nikt go nie próbuje ruszyć, aż zjawia się w odwiedziny jeden Żyd, zadenuncjowany przez w/w Mariana i nagle znika bez śladu...także tate TuSSka, PO-s-PO-lity szabrownik, a do tego synek słynnego dziadka - hitlerowca z SS/SD, był agentem najpierw Gestapo z wyrokiem śmierci wydanym przez dowództwo Gryfa Pomorskiego niestety nie wykonanym z powodu ucieczki w/w do Niemiec a potem po powrocie jak to u żydów w zwyczaju NKWD i UB! ciekawa historia..Ciekawe ilu takich "cyków" i ich dzieci, wnuków uchowało się do dnia dzisiejszego - ot tragiczna historia Polski i Polaków-jak mawiał pewien mędrzec: gówno zawsze wypływa na wierzch, co widać po elitach ich sposobie wysławiania i zachowania. Ja osobiście czekam na książkę, temat mnie bardzo zainteresował.
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    Oto cała ta żydoniemiecka JewroUnia!!!: "Handelsblatt" - wiodący niemiecki dziennik kół gospodarczych broni prezydenta Rosji Władimira Putina, zarzucając jego krytykom na Zachodzie, że stosują bezmyślną "politykę pitbulla". "Krym należy do Rosji tak jak Vermont do USA" - uważa gazeta.

    "Pitbull-Politics" jest polityką z obnażonymi kłami, lecz z wyłączeniem mózgu

    - ostrzega wydawca "Handelsblattu" Gabor Steingart. Jego zdaniem Putin nie jest "złym agresorem", na jakiego kreuje go Zachód.

    Autor opublikowanego w czwartek komentarza przypomina, że na terenie byłego ZSRR powstało 14 prozachodnich krajów, a 10 państw z dawnej radzieckiej strefy wpływów należy do NATO. Putin należał zdaniem Steingarta przez cały ten czas do polityków, którzy krytykowali ten proces, lecz równocześnie się z nim godzili.

    Putin stara się jedynie opóźnić ten proces, najpierw w Gruzji, a teraz na Krymie. Jako polityka hołdującego ekspansji można przedstawiać go tylko wtedy, jeśli "całkowicie przeinaczy się fakty".

    W rzeczywistości byłe imperium sowieckie rozpada się, a jeśli istnieje ktoś, kto może przeprowadzić ten proces w stabilnych ramach, to jest nim właśnie Putin

    - ocenia Steingart.

    "Handelsblatt" pisze, że "Krym należy do Rosji tak jak Vermont należy do USA". Ok. 8500 rosyjskich żołnierzy bierze udział w ćwiczeniach wojskowych w pobliżu granic z Ukrainą - pisze Reuters, podkreślając, że będzie to zapewne uznane za demonstrację siły w konflikcie z Kijowem i Zachodem w kwestii Krymu. Przewodniczący krymskiego parlamentu Wołodymyr Konstantynow powiedział, że rosyjskie koncerny takie jak Gazprom powinny włączyć się w wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego na półwyspie - podała w czwartek rosyjska agencja prasowa RIA-Nowosti.

    Rosja i Gazprom powinny zająć się wydobyciem ropy i gazu (na Krymie)

    - powiedział szef parlamentu.

    Konstantynow podkreślił jednocześnie, że władze regionu pilnują pól naftowych i platform wydobywczych.

    Są nasze i będziemy o nie walczyć

    - zaznaczył. Rosja nie wyklucza poczynienia "lustrzanych kroków", jeśli USA i Unia Europejska zastosują wobec niej sankcje - oświadczył wiceminister rozwoju gospodarczego Federacji Rosyjskiej Aleksiej Lichaczow.

    Oznajmił on też, że "jeśli chodzi o sankcje, Rosja gotowa jest na każdy rozwój wydarzeń".

    Odpowiedź FR na ewentualne sankcje Zachodu była tematem specjalnej narady zwołanej w Moskwie przez wicepremiera Dmitrija Rogozina. Uczestniczyli w niej przedstawiciele największych przedsiębiorstw przemysłowych Rosji.
  • Wszyscy
    W Brukseli rodzi się totalitaryzm
    Komisja Europejska – najpotężniejsze ciało w Unii Europejskiej – działa zupełnie samodzielnie, nie oglądając się na nikogo. To dyktatura – mówi książę Paul von Oldenburg, dyrektor brukselskiego biura Federacji „Pro Europa Christiana” w rozmowie z Piotrem Doerre.

    Czym naprawdę jest Unia Europejska? Państwem, superpaństwem, a może imperium?

    – Imperium? José Manuel Barroso by sobie tego życzył. Sam cztery lata temu ogłosił podczas jednej z konferencji prasowych, że Unia Europejska przekształca się w imperium. W istocie jednak niełatwo powiedzieć, czym Unia Europejska naprawdę jest – z pewnością inaczej na to pytanie odpowiedzą zwykli obywatele europejskich państw, a inaczej – członkowie Komisji Europejskiej.

    Ci bowiem pragną Unii jako politycznej jedności, jako europejskiego superpaństwa, z Komisją jako rządem – część komisarzy już to publicznie stwierdziła, więc to żadna tajemnica. Do tego właśnie dążą.

    Eurokraci napotykają jednak trudności, gdyż europejskie narody nie chcą podążać drogą wytyczaną przez polityków. Działają tu dwie siły o wektorach całkowicie przeciwstawnych, z których jedna – rządy państw członkowskich – dąży do ściślejszego ujednolicenia, gdy z kolei druga – obywatele tych państw – nie zgadza się z tym, domagając się powrotu do własnej tożsamości. Mieszkańcy poszczególnych krajów pragną skupić się na wewnętrznych sprawach własnych ojczyzn. Zachodzi więc współzawodnictwo dwóch odmiennych koncepcji.

    No właśnie, bo czy w ogóle możliwe jest stworzenie europejskiej tożsamości? Czy po kilku dekadach istnienia Unii Europejskiej Niemcy są mniej niemieccy, a Francuzi mniej francuscy czy Włosi mniej włoscy, za to wszyscy bardziej europejscy?

    – Nie, nie jest to możliwe z powodu prostego faktu, iż tożsamości nie da się narzucić ani jednostkom, ani całym narodom. Tożsamość jest czymś organicznym – człowiek rodzi się w rodzinie, lokalnej społeczności, która jest albo polska, albo włoska albo duńska czy jakakolwiek inna i nasiąka wszelkimi charakterystycznymi cechami konkretnej kultury, co tworzy jego tożsamość. Ważną częścią owej tożsamości jest również religia.

    Nie da się narzucić jednej tożsamości różnym, choć rzekomo jednakowo europejskim narodom. Eurokraci zresztą cały czas o tym mówią – że potrzebujemy jednej tożsamości, co w rzeczywistości pokazuje, że wcale takowej nie mamy. Zwłaszcza od czasu kryzysu finansowego roku 2008 szczególnie wyraźnie dostrzegamy, że Grecy są wciąż Grekami, a Niemcy Niemcami i wszyscy pilnują własnych interesów, co wydaje się najzupełniej uzasadnione.

    Skoro niemożliwe jest stworzenie wspólnej tożsamości, dlaczego wciąż się na to naciska? Dlaczego poważne siły polityczne, partie i ich programy, a także armia urzędników i biurokratów Unii Europejskiej od lat trudzą się nad osiągnięciem celu niemożliwego do osiągnięcia?

    – Niełatwo na to pytanie odpowiedzieć. Takie podejście wynika z relatywistycznego spojrzenia na świat. Jeżeli zgodzimy się, że istnieje obiektywna prawda, to musimy się zgodzić na wiele rzeczy, które z takiej sytuacji wynikają, na przykład społeczeństwo organiczne. Tymczasem eurokraci nie życzą sobie społeczeństwa organicznego. Przeciwnie – chcą zniszczyć jego resztki, by na gruzach zbudować superpaństwo – republikę światową. To właśnie jest ostateczny cel polityki rozmaitych grup działających na przestrzeni ostatnich stu pięćdziesięciu lat. Realizują one marzenie o republice światowej rządzonej przez światowy rząd. To dlatego grupują państwa w bloki na kształt Unii Europejskiej – czy to w Afryce, czy w Ameryce Południowej. Jest w tym logika – jeżeli chcą utworzyć rząd europejski, dlaczego w ostateczności nie mieliby utworzyć rządu światowego? Dążą do realizacji swego zamierzenia, po drodze eliminując wszelki opór. Bo przecież narody mają własną tożsamość i czują się w obowiązku ją zachować...
    Czytaj artykuł w całości w wydaniu elektronicznym „Polonia Christiana”
    lub zamów papierowy egzemplarz dwumiesięcznika.
    Powrót
    Szukaj w archiwum
    szukaj
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    Gazoport Świnoujście już wkrótce będzie służył Niemcom jako zapasowy – kończymy budowę podarunku. Być może zdążymy jeszcze tunel pod Świną. Wyspa Uznam [cała] już jest praktycznie niemiecka. Lada moment Wolin. Najbliższym celem winna być zmiana protektora na Rosję, gdyż…. Samostanowienie, na razie, nie jest możliwe.
    Od początku było wiadome, że rozpad ZSRR i wycofanie się Rosji z Europy Środkowej oddaje ten rejon pod wpływy niemieckie, co zgodne jest z tradycyjną nieniecką geopolityką “drank nacht ostern”. Polska zarządzana przez post-solidarnościowych debili i kilku cwaniaków wiadomego pochodzenia, którzy od początku po roku 1989 widzieli nas jako niemiecką strefę wpływu – Polska nawet nie podjęła wystarczająco skutecznej próby zbudowania wspólnie z innymi siły w strefie międzymorza. Odczuwam gorzką satysfakcję, że zamiast latać z ulotkami i gazetkami Michnika w schyłkowej fazie PRL-u, chciało mi się wtedy czytać książki Dmowskiego i innych endeków, przez co mogę uważać siebie za eksternistę w jedynej szkole politycznej, jaka w Polsce powstała pod koniec XIX w. i na początku XX w. Post-solidarnościowi debile natomiast uważają, że przeszli “szkołę polityczną”, która polegała na lataniu w latach 80-tych XX w. z ulotkami i gazetkami Michnika. Oddali więc pod wpływy niemieckie gospodarkę i wszystkie media, należące teraz do tzw. głównego ścieku, przez co uczciwi Polacy nie mogą nawet pierdnąć inaczej niż w sposób, jak im sterowana odgórnie poprawność polityczna nakazuje…W obecnej sytuacji Polski przychodzi mi tylko na myśl parafraza fragmentu Ewangelii: mamy sytuację, gdzie “kierownikami ślepych są inni ślepcy… A gdy ślepy prowadzi ślepego – obydwaj w dół wpadną.” Cóż mogą począć owi nieliczni, którzy zaczynają przeglądać na oczy oraz ci, którzy zawsze coś więcej widzieli niż czubek własnego nosa? Mają przecież do wyboru w cyklicznych głosowaniach “demokratycznych” ślepców po lewej, ślepców po środku i ślepców po prawej. Ot, wolność!
  • Maciej Piotr Synak
    Krym-Kosowo mają podobny stan faktyczny. tzn. zamieszkane są przez ludność nieidentyfikującą się z państwem kontrolującym obszar. Różnica tkwi w historii. Do serbskiego Kosowa Albańczycy przyleźli jako goście (i się zasiedzieli), natomiast nowożytny Krym zawsze był rosyjski, w każdym razie nie był zamieszkany przez tzw. "Ukraińców". Ukrainie Krym przypisał Ukrainiec Chruszczow w latach 50.

    Co prawda Rosjanie też nie są odwiecznymi mieszkańcami Krymu, ale z pewnością bardziej Krym do nich należy niż do Ukrainy. W tym miejscu można zadać pytanie o kwestie legalności: czy liczy się tzw. prawo międzynarodowe (integralność terytorialna) czy też prawo miejscowej ludności. Wiemy, że na "prawo międzynarodowe" gwiżdżą wszyscy a szczególnie Zachód (bo jest najsilniejszy). Moim zdaniem każdy przypadek należy rozważać indywidualnie. Ślepa konsekwencja zaprowadzi nas do sądów głupich i niesprawiedliwych.

    Ot, na przykład Osetia. Czyja powinna być. Gruzji czy FR?

    1. Gruzini chcieli Osetyńców eksterminować. Punkt za FR
    2. Gruzja to bardzo biedny kraj. Punkt za FR.
    3. Osetyńcy sami opowiadali się za FR. Punkt za FR.
    4. Gruzja to satelita USraela, a Usrael i tak ma już za dużo satelitów. Z punktu widzenia Polaka punkt za FR.

    A Kosowo?

    1. Kosowarzy nie chcieli do Serbii. Punkt dla Kosowa.
    2. Kosowo to satelita USraela. Patrz gruziński pkt. 4. Punkt dla Serbii.
    3. Kosowo to bandyckie państwo, matecznik al-kaidy i islamistów w Europie. Punkt dla Serbii.

    Pisałem z punktu widzenia Polaka. Dla syjonisty interes Usraela będzie nadrzędny, a kwestie moralne syjonista zignoruje. Z Kosowarów zrobi się ciemiężonych, z Osetyńców bandytów itd.
  • Maciej Piotr Synak
    Niemiecka telewizja ARD obiektywniejsza od judeopolskiej.

    Lekcją poglądową na problemy zawarte w pytaniu “Dlaczego losy Krymu nurtują Europejczyków?” mogła być wczorajsza dyskusja w niemieckiej TV ARD z udziałem młodej Ukrainki, która jako dziecko przyjechała do Niemiec, a obecnie jest korespondentem ukraińskiego koncernu prasowego. Kolejnymi gośćmi byli: były doradca kanclerza Brandta, rzecznik prasowy z CDU/CSU obecnego ministerstwa spraw zagranicznych i była wieloletnia korespondentka ARD w Moskwie, która – nawiasem mówiąc – najbardziej logicznie i sensownie się wyrażała.

    Oczywiście Ukrainka sympatyzowała z mafia “majdanowców” i ciągle bredziła o zagrożeniu rosyjskim, rozciągającym się na całą Europę. Kwestia referendum jest wg niej bezdyskusyjna, bo łamie prawa człowieka i prawa międzynarodowe.

    Korespondentka ARD kontrowała, że wprawdzie prawo międzynarodowe nowi o nienaruszalności granic, niemniej gwarantuje również prawo narodów do samostanowienia. Referendum jest wyrazem tego ostatniego.

    Ukrainka z kolei twierdziła, że referendum odbędzie się pod lufami, więc jako takie nie może być legalne – na co stary polityk SPD przypomniał jej, że uzbrojeni osobnicy z Majdanu wtargnęli do parlamentu i wymusili na posłach zdjęcie Janukowicza ze stanowiska prezydenta. Ukrainka mogła tylko kręcić głową i uśmiechać się kwaśno, bo za chwile ten sam polityk przypomniał jej, że broń atomowa nie była ukraińska tylko sowiecka i jako taka nie może stanowić przedmiotu sporu miedzy Rosja a Ukraina.

    Najlepsza jednak była stara korespondentka, bo ta bez ogródek oświadczyła, że wszystkie warunki porozumienia z Gorbym zostały przez Zachód złamane, a podstawowym warunkiem było nierozszerzanie NATO na nowe kraje w Europie Wschodniej, zatem Rosja ze swojej strony nie musi respektować obietnicy gwarantowania nienaruszalności terytorium Ukrainy, na podstawie której Ukraina zgodziła się na atomowe rozbrojenie.

    Dodała też , że próba inkorporacji Ukrainy do UE została przeprowadzona dyletancko, bez uprzedzenia o tym Rosji, a nawet dziecko wie, że Krym ze strategicznymi portami wojennymi jest dla Rosji najważniejszy.

    Rzecznik rządu zaś oświadczył krótko, że pomoc dla Ukrainy nie jest tylko problemem UE, ale również oligarchów ukraińskich [he he, "ukraińskich" - admin] , którzy do swoich miliardowych majątków doszli grabiąc kraj, zatem i oni muszą dołożyć swój finansowy wkład do ratowania gospodarki swojego kraju. Tutaj się uśmiałem, bo już widzę, jak oligarchowie wypisują czeki dla banderowców.

    Rodzynkiem jednak było zakończenie dyskusji, na którym pokazano krotki reportaż o Banderze i UPA. Niemcy dowiedzieli się, że kolaborował on z nazistami i jest odpowiedzialny za morderstwa na Żydach. Pokazano też współczesnego banderowca, przemawiającego do tłumu banderowskiego badziewia i prawie spadłem z fotela, gdy ten wrzeszczał: ”Śmierć Moskwie i Żydom” (tutaj Niemcy przetłumaczyli to na “Judenschweine”, żydowskie świnie).

    Młoda Ukrainka uciekając z oczami nie wiedziała, do jakich bredni się uciec, żeby wybrnąć z tarapatów… porównała Swobodę do Front Nationale we Francji i PVV Wildersa w Holandii – oczywiście kula w plot, bo ani FN ani PVV nie maja faszystowskiej przeszłości. Niestety nikt ani słowem nie wspomniał o Rzezi Wołyńskiej…. no bo nigdzie nie jest ona nagłośniona! [Gdyby wspomniano o rzezi Polaków, być może audytorium dało by brawa. Już lepiej, że posłużono się Żydami - admin]

    Brat Dioskur
  • Maciej Piotr Synak
    Gazprom nie pozostawia złudzeń Ukrainie: "Za gaz trzeba płacić!" Szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller poinformował w czwartek, że zadłużenie Ukrainy za gaz wynosi obecnie ponad 1,8 mld dolarów. "Na Ukrainie jest głęboki kryzys polityczny, lecz za gaz trzeba płacić" - powiedział Miller dziennikarzom w Berlinie.

    Miller dodał, że od początku roku zadłużenie Ukrainy rośnie z miesiąca na miesiąc.

    Prezes Gazpromu zaznaczył, że zaległości Ukrainy w opłatach za gaz oznaczają "niedofinansowanie aktualnego programu inwestycyjnego, braki we wpływach do budżetu". - a hrywien/złota już w Kijowie brak, i co teraz? JewroUnia także nie ma i nie da Ukrainie, powiedziała już to dobitnie na ostatnim POsiedzeniu lecz o tym dziwna cisza jakaś..
  • @Maciej Piotr Synak zaczęło się domino rozpadać.
    Będzie secesja Węgrów w Rumunii? Będzie secesja Węgrów w Rumunii? Dobrze ponad 20 tysięcy Węgrów wzięło udział w ostatnią niedzielę w corocznej demonstracji w Marosvásárhely w Transylwanii. Celem demonstracji było upomnienie się o prawa dla Szeklerów, oryginalnej mniejszości etnicznej w Transylwanii, która utożsamia się z narodem węgierskim i mówi w języku węgierskim.



    Obecnie żyje we wschodniej Transylwanii (dzisiejsza środkowa Rumunia) około 600-700 tysięcy Szeklerów, a zamieszkane przez nich ziemie określa się jako Szeklerszczyzna lub Ziemia Szeklerów. Większość z nich wyznaje katolicyzm, mniejszość – protestantyzm. Hymn Szeklerów (Székely Himnusz) jest śpiewany na węgierskich uroczystościach patriotycznych, zaraz po hymnie narodowym.


    Węgry utraciły Szeklerszczyznę (podobnie jak i całą Transylwanię, której Szeklerszczyzna stanowi integralną część) w wyniku porażki w pierwszej wojnie światowej i traktatu z Trianon z 1920 roku. Wówczas Węgry zostały ograniczone do dość kadłubowego państwa, stanowiącego mniej niż 1/3 terytoriów historycznego państwa węgierskiego, istniejącego także jako część Austro-Węgier (Galicja była przydzielona części austriackiej, nie węgierskiej).


    Rewizja granic była najważniejszym postulatem Węgier w okresie międzywojennym, rządzących wtenczas przez adm. Horhyego. Z tego powodu powstała tzw. Mała Ententa, złożona z Rumunii, Czechosłowacji oraz Jugosławii, która miała na celu hamowanie zapędów Madziarów. Udało się jednak Budapesztowi dokonać częściowej rewizji granic w latach 1938-1941. Odbyło się to jednak kosztem współpracy z III Rzeszą.



    Warto jednak przypomnieć, że Węgry nawet wtedy odmówiły podejmowania jakichkolwiek kroków przeciwko Polsce, co mocno irytowało Hitlera. Węgrzy twierdzili, że nie pozwala im na to moralność i historyczna przyjaźń z Polakami. Przyłączono we wspomnianych latach do Węgier południową Słowację, Zakarpacie, część Transylwanii (z Szeklerszczyzną), oraz niewielki skrawek Wojwodiny. Węgrzy ponownie utracili to w latach 1944-1945, a wielu Węgrów pragnie powrotu do Węgier choćby tych terytoriów, które zdominowane są przez ludność węgierską.


    Obecnie w Rumunii mieszka prawie 1,5 mln Węgrów (łącznie z Szeklerami), z kolei na Słowacji około 0,5mln, w Serbii około 0,3 mln, zaś na Zakarpaciu około 150 tysięcy. Jednak Szeklerzy nie zamieszkują terytoriów położonych w bezpośredniej bliskości granicy węgierskiej, ich ziemie to dzisiejsza centralna Rumunia.


    W demonstracji w Marosvásárhely wzięli udział także Węgrzy z dzisiejszych Węgier, zwłaszcza liczne delegacje narodowców, w tym z narodowej partii Jobbik, na czele z jej liderem – Gáborem Voną. Wśród demonstrujących Madziarów powiewały flagi węgierskie oraz szeklerskie – błękitno-złoto-błękitne.


    Prezes Narodowej Rady Szeklerów, Balázs Izsák, przeczytał manifest przyjęty przez aklamację. Zasugerował, że rząd Rumunii dopuszcza się łamania praw mniejszości narodowych względem Szeklerów. Odniósł się tym samym do faktu, iż demonstracja była formalnie zakazana przez rząd rumuński, co jednak nie zniechęciło 20 tysięcy zgromadzonych.


    Izsák podkreślił, że nic nie zdoła zamknąć ust Szeklerom. W czasie demonstracji doszło do drobnych incydentów z policją, zaś tego samego dnia rumuńscy nacjonaliści spalili flagę Szeklerów, skrytykowali także na swoich portalach policję rumuńską za zbyt opieszałą – ich zdaniem – reakcję wobec protestujących Węgrów.


    Szeklerzy żądają autonomii dla Szeklerszczyzny, uważając, że to najlepiej zagwarantuje im swobodę praw narodowych. Jednak trudno oczekiwać od rządu rumuńskiego przystania na te żądania, droga wydaje się zatem bardzo długa. Póki co, Szeklerzy mają poparcie węgierskich narodowców, którzy upominają się w parlamencie w Budapeszcie o zwrócenie uwagi przez rząd centroprawicy większej uwagi względem problemów Szeklerów, jak i innych Węgrów w krajach sąsiednich.


    Będzie secesja Węgrów w Rumunii?Warto dodać, że w demonstracji wzięła udział delegacja polskiej młodzieży z Kresów, sympatyzującej z Ruchem Narodowym, m.in. z Wileńszczyzny. Czas, abyśmy jako Polacy dopominali się o autonomię dla Wileńszczyzny, a warto podkreślić, że Polsce byłoby zdecydowanie łatwiej wywrzeć presję na rząd litewski, niż Węgrom na Rumunię, państwo jednak większe i silniejsze od dzisiejszych Węgier. Jednak to nie zniechęca wielu Węgrów do walki o prawa mniejszości węgierskiej w Rumunii.


    Dlaczego zatem większość Polaków wciąż milczy w sprawie naszych rodaków na Litwie – w państwie o wiele mniejszym, słabszym i częściowo uzależnionym od Polski ekonomicznie?


    Michał Kowalczyk
  • @Kula Lis 62 15:17:40
    Zapraszam na tą stronę http://www.gryf-pomorski.pl/

    , właśnie przygotowuję krótką kwerendę z nowej pozycji z tej strony pn.:

    " Zbrodnie popełnione na narodzie polskim przez polskojęzyczną grupę gestapo przemianowaną po 1945 roku na UB w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej"
  • @Maciej Piotr Synak 17:42:38
    Rumunia podzieli los Ukrainy? Tysiące ludzi zgromadziło się na Placu Bohaterów Budapesztu, domagając się autonomii dla Transylwanii - to reakcja na ogłoszenie autonomii przez Krym. Mieszkańcy tego od dłuższego czasu domagającego się niezależności regionu, w obliczu konfliku Rosji z Ukrainą, mają szansę uzyskać samostanowienie. Arpad Gyorgy-Mozes, przewodniczący Stowarzyszenia Dla Transylwanii, odczytał petycję i wezwał rząd rumuński, aby rozpoczął negocjacje z organizacjami optującymi za autonomią dla tego regionu oraz respektował prawa człowieka. Odnosząc się do transylwańskich męczenników za wolność, którzy wszczęli zbrojną walkę z Habsburgami w l. 1948-49 i zostali straceni w 1854 r., Gyorgy-Mozes powiedział, że demonstracja ma za zadanie przypomnieć rumuńskiemu rządowi, iż mieszkańcy Transylwanii kochają wolność i pragną autonomii dokładnie tak, jak pragnęli jej 160 lat wcześniej. Była to ewidentnie zawoalowana groźba społecznego wybuchu. Czy jednak dojdzie do zbrojnego buntu, trudno obecnie przewidzieć. Równolegle z demonstracją w Budapeszcie, petycja została odczytana w 19 innych miastach na świecie, włącznie z Targu Mures w Rumunii, Bratysławie, Wiedniu, Londynie, jak również w miastach w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Protestujący udali się do rumuńskiej ambasady, przed którą odśpiewano hymny: węgierski i transylwański. Obyło się bez starć z policją.

    Anna Wiejak

    Ps. Czyżby otworzono puszkę pandory? Kosowo było niebezpiecznym precedensem. Co mają Węgrzy do Transylwanii znajdującej się w Rumunii? a no to: Mniej-więcej to samo, co Polacy do Małopolski Wschodniej, znajdującej się obecnie na Ukrainie. Transylvania - czyli po polsku Siedmiogród - stanowiła zawsze obszar przenikania się kultur, głównie węgierskiej, rumuńskiej i mołdawskiej (ale nie tylko). Przechodziła z rąk do rąk - była także czas jakiś pod polskim panowaniem - ale ostatecznie przed 1918 rokiem przez dłuższy już czas była we władaniu Królestwa Węgier. Odłączono Siedmiogród od Węgier i "podarowano" Rumunii na mocy traktatu w Trianon, którego - warto wiedzieć - Polska nigdy nie uznała.
  • @Kula Lis 62 17:47:16
    zaczyna się mordowanie ludzi przez bandy z majdanu


    Ethnic cleansing in Central Ukraine. Buses following from Kiev to Crimea with unarmed people were stopped about 150 km from Kiev by new "democratic" forces. See what follows - burned buses, killed people. Show that to Angela Merkel and John Kerry so they can see the results of what they've done. I'm wondering what they would say to the girl with a broken spine.
    Oleg Lecinsky
  • @Maciej Piotr Synak 17:42:38
    Dzięki skorzystałem. Pozdrawiam.
  • W sobotę i niedzielę przed Ambasadą.
    A teraz każdy prawy Polak staje w sobotę i niedzielę przed Ambasadą Ukrainy i USA w W-wie z plakatem: YANUKOVYCH IS THE PRESIDENT, i pisze list do Sejmu z żądaniem, aby NIE uznawał nowego rządu zamachowców, tylko wyniki Referendum ludności Ukrainy.
  • @Kula Lis 62 15:10:15
    można sobie tylko wyobrazic co by się tam działo, gdyby nie było tam ruskiego wojska
  • @Jan Paweł 08:09:10
    Ukraińcy podpalili węgierski pomnik na Zakarpaciu. VIDEO! Ukraińscy nacjonaliści próbowali ponownie zniszczyć węgierski monument na Zakarpaciu w przełęczy Wereckiej. W internecie jest wideo, gdzie nieznane osoby starają się podpalić pomnik Węgrów. Ataki te powtarzają się co roku, i mają upamiętniać bandytów z UPA, którzy byli częstokroć likwidowani przez węgierskich żołnierzy, chętnie chroniących zresztą polską ludność przed bandami ukraińskich szowinistów. Węgrzy oskarżają partię Swoboda o inspirowanie tych ataków na ważny dla Węgrów monument. . Przypomnijmy, że według legendy, pradawni Węgrzy mieli przez Przełęcz Warecką wejść pod wodzą Arpada w roku 896 n.e. do Kotliny Naddunajskiej, przybywając do niej ze stepów nadwołżańskich. Właśnie tam stoi pomnik, który ma na celu przypominać o tym doniosłym wydarzeniu i stanowi dla Węgrów ważną świętość narodową.
    Zakarpacie to zaś historyczna kraina węgierska, którą Węgrzy stracili wpierw w roku 1920 na rzecz Czechosłowacji (wynik traktatu z Trianon), a ponownie pod koniec 1944 r., po zajęciu jej przez Sowietów. Wcześniej – w marcu 1939 r. – Węgrzy przejęli na kilka lat Zakarpacie, przywracając tym samym historyczną polsko-węgierską granicę, zrobiono wówczas pamiątkowe zdjęcia padających sobie w ramiona żołnierzy polskich i węgierskich. Obecnie na Zakarpaciu mieszka nie więcej, niż 160 tys. Węgrów (niecałe 15% ludności), zdecydowaną większość stanowią zaś Rusini karpaccy, którzy często deklarują odrębną tożsamość od ukraińskiej. Zakarpacie przypadło Ukrainie dopiero w wyniku zajęcia tej krainy przez Sowietów w roku 1944, i pomimo podobieństwa językowego, wielu Rusinów karpackich uważa się za odrębny naród od Ukraińców, działają organizacje Rusinów, współpracujące zresztą często z mniejszością węgierską. Poza tym na Zakarpaciu mieszkają inne mniejszości: Rosjanie, Rumuni oraz Słowacy. Węgrzy zamieszkują tereny położone przy obecnej granicy z Węgrami.Jak widać, ukraińscy szowiniści nie są w stanie zaakceptować historycznej wrażliwości sąsiednich narodów, a symboliczny pomnik, wcale niewymierzony przeciwko Ukraińcom, jest solą w oku dla ukraińskich nacjonalistów na Zakarpaciu, którzy sami często podnoszą zarzut szowinizmu wobec Polaków, czy właśnie Węgrów.
    Zobacz VIDEO http://indavideo.hu/video/Videon_a_honfoglalasi_emlekm_felgyujtasa?utm_source=flash&utm_medium=watchoninda&utm_campaign=videoplayer

    Michał Kowalczyk
    Źródło: http://index.hu/kulfold/2014/03/11/felgyujtottak_a_honfoglalasi_emlekmuvet/

    Za http://prawy.pl/z-zagranicy2/5265-ukraincy-podpalili-wegierski-pomnik-na-zakarpaciu-video
  • @Jan Paweł 08:09:10
    Tak to żydowskie "sokoły" rozgrabiły złoto Ukraińców! "…Zrabowanie złota ukraińskiego, przy udziale wyciągniętego z kapelusza nowego samozwańczego "premiera" jewreja Jaceniuka, byłoby w tej sytuacji ruchem logicznym, tym bardziej że nowe "władze" z kontroli walutowych pewnie się zwolniły. Wg danych World Gold Council Ukraina na luty 14 miała rezerwy złota w wysokości 42.3 ton, co stanowiło 8.0% wszystkich rezerw. Przedstawia to wartość rynkową około $1.8 mld. To rozsądna przedpłata na całkowity rachunek $5 mld jaki wystawiony zostanie przez Waszyngton za skuteczny zamach stanu i zainstalowanie nowych "władz". Na tyle przynajmniej oszacowała cenę usług na Ukrainie główna neocońska organizatorka rebelii Victoria Nuland. Plus wpuszczenie Chevrona, ma się rozumieć, na początek…"
    http://dwagrosze.com/2014/03/ukrainskie-zloto.html?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=ukrainskie-zloto
  • @Jan Paweł 08:09:10
    UPA to sojusznik stworzony i popierany przez Niemców. Widać jak rozbuchali się wszyscy pogrobowcy Hitlera w poparciu neobanderowców. Lepszych przyjaciół od Węgrów nie mieliśmy w naszej całej, ponad tysiącletniej historii. Obyśmy zawsze byli godni tej braterskiej przyjaźni. Kreatorzy Polski jako Drugich Niemiec nie mieliby chyba nic przeciwko Drugiemu Wołyniowi. Polska nie może pakować się w niemieckie ‘wilcze doły’. Niech wpadają w nie ober-cwaniacy od Angeli Merkel. Polska musi konstruować pokojowe relacje zarówno z Rosjanami nad Pregołą, jak i z Rosjanami z Rosji Zachodniej, Moskwy i z Dalekiego Wschodu. My nie wyprowadzamy się na Księżyc, ale pozostajemy na swoim geograficznym miejscu. Innych sąsiadów nie będziemy mieć. A z tymi, których mamy, musimy utrzymywać normalne, ogólnoludzkie relacje. Niemcy są zbyt cwani, by pozwolić sobie na zrywanie relacji gospodarczych z Rosją, dlatego chcą wepchnąć Polskę w rolę kozła ofiarnego. Kozła ginącego na ołtarzu rzekomej wolności. Wolności według Bundeskanzler Merkel. Ps. Zur Erinnerung, die NSDAP hatte Anfang 1933> 850.000 Mitglieder. Das waren auch "nur" 2% der erwachsenen Bevölkerung! Nach der Machtübergabe wurden daraus innerhalb von weniger als zwei Monaten 2,5 Millionen Parteimitglieder….TAK W SKRÓCIE…NSDAP W 1933 MIAŁO TYLKO 850 000 CZŁONKÓW..TO BYŁO "TYLKO" 2% DOROSŁEJ LUDNOŚCI…PO PRZEJĘCIU /PRZEKAZANIU/ WŁADZY.. W CIĄGU ZALEDWIE MNIEJ NIŻ 2 M-CY…ZROBIŁO SIĘ 2, 5 MILIONA CZŁONKÓW PARTII..".!!
  • @Jan Paweł 08:09:10
    Co dalej z tzw. Ukrainą? We Lwowie na wojewodę powołano banderówkę antypolską szowinistkę Sech. W Kijowie w rządzie jest kilku banderowców. To świadczy o intencjach nowych władz!. Nasi antypolacy np. Berdychowska, pijak Stasiuk, Sycz i inni też pieją z zachwytu nad Ukraińcami spod znaku tryzuba. Media też. Jedność Ukrainy jest mitem. To sztuczny twór Będzie wojna domowa jak nic. Po aneksji Krymu, będzie Donieck, Charków i Odessa. Rosja to zrealizuje i nie będzie się oglądać na leniwy i fałszywy zachód. Zakarpacie wezmą Węgry, Besarabię z Czerniowcami Rumunii. No a my odbierzemy polski Lwów ? Czekajmy kochani Rodacy, aż banderowcy pozabijają się nawzajem. Politycy i pseudo patrioci. Dajcie sobie siana z tzw. ukraińską rewolucją. Myślcie o Polsce , a nie o Ukrainie!. Pomarańczowa już była i co? Oligarchowie się nakradli i mają miliardy. A tzw. dierżawa to bankrut.. Polski nie stać na mieszanie się w wewnętrzne sprawy bankruta Jak Rosja ma plan to go zrealizuje bez względu na koszty, ma strategię i cel dla dobra swoich, a nie cudzych obywateli. Putin obserwuje i pamięta. Stalin obserwował i pamiętał. Stąd jego zemsta w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Zemsta Putina też już pomału działa. - Smoleńsk 10.04.2010r też był za Gruzję. Czy tego nie widzicie? Już niedługo Ukraina zostanie średniej wielkości państwem o pow. ok 320 000 km2 , z mieszkańcami na poziomie ok. 36 mln. ze stolicą w Kijowie położoną wzdłuż Dniepru, z religią prawosławną i z językiem ukraińskim. I Putin ogłosi, że bracia Ukraińcy mają wreszcie swoją sprawiedliwą Ruś Kijowską. Wtedy może pozwoli jej się stowarzyszyć z UE. Ukraińcy będą szczęśliwi, będą kochali Polaków i Rosjan. I wreszcie stanie się sprawiedliwość dziejowa.
  • @Jan Paweł
    Europejscy pajace w szponach dresiarza Z ust polityków reprezentujących światowe potęgi padają głosy, jakoby to Putin swoimi zachowaniami i sposobem uprawiania polityki cofnął się w wiek XIX, albo żył w jakiejś innej rzeczywistości. Ja myślę jednak, że to Putin twardo stąpa po ziemi widząc naprzeciwko siebie wyłonioną w telewizyjnych castingach bandę zniewieściałych i żałosnych „mężyków stanu”, pozbawionych podstawowych cech niezbędnych do uprawiania polityki. Te cechy to umiejętność przewidywania i definiowania zagrożeń oraz odwaga i odpowiedzialność.

    Putin wie doskonale, że mając do czynienia z europejskimi tchórzliwymi mięczakami i żałosnym Barakiem Obamą może pozwolić sobie na wiele i nie grozi mu z ich strony żadne niebezpieczeństwo, no może z wyjątkiem jakichś symbolicznych sankcji, które nie tyle dokuczą Kremlowi, co uspokoją europejską i amerykańską opinię publiczną, przedstawione propagandowo, jako wymierzona moskiewskiemu satrapie niezwykle dotkliwa kara.

    Lata zaszczepiania w postępowym świecie poprawności politycznej oraz pochwała pacyfizmu lansowana przez lewactwo i libertynów doprowadziły do tego, że świat zachodni stanął nagle kompletnie bezradny naprzeciwko kpiącego i szydzącego z tego świata jednego pułkownika KGB o fizjonomii i mentalności zwykłego dresiarza.

    Nie wiem jak inni, ale ja odczuwam już nie tylko niepokój, ale potworny wstyd wiedząc, że przeciwko Putinowi Europejczycy dysponują takimi tuzami, fiszami, asami i koryfeuszami polityki jak Catherine Ashton, Herman Van Rompuy czy François Hollande.

    Nie łudźmy się, że to tylko TVN i TVN24 pracowały całe lata nad tym, aby Putina przedstawić, jako wyjątkowo dobrego i ludzkiego pana. Podobne lewackie medialne akcje znieczulające opinię publiczną prowadzone były w całym świecie zachodnim, dzięki czemu Europejczycy mogli podziwiać Władimira Putina, jak karmi z butelki małe łosie, dokarmia bieługi, ratuje wieloryby szare, strzelając celnie z kuszy i pobierając z ich ciał próbki do badań, czy osobiście i własnoręcznie gasi pożary w rejonie Riazania, oczywiście z samolotu ryzykując własnym życiem. To nie kto inny jak Władimir Putin w Ussuryjskim Rezerwacie Przyrody na dalekim wschodzie Rosji uratował ekipę telewizyjną zaatakowaną przez rozwścieczonego tygrysa. Jakimś cudem znalazł się tam w tym samym czasie i miejscu z bronią załadowaną środkiem usypiającym, bo przecież Putin kocha objęte ochroną tygrysy. Zdjęcie z tego „sensacyjnego wydarzenia” obiegły cały świat.

    Jak uczy historia wielkie cywilizacje ginęły przeważnie w momentach, w których zaczynały ślepo wierzyć w swoją potęgę wspaniałość i niezniszczalność, a padały pod naporem dzikich prymitywnych Hunów i barbarzyńców.

    Parafrazując słowa Winstona Churchilla można dziś powiedzieć:

    Europa ma wybór pomiędzy wojną i hańbą. Jeżeli wybierze hańbę, to i tak będzie miała wojnę

    Mirosław Kokoszkiewicz
  • @Jan Paweł 08:09:10
    No a nasi osłowie, pardon posłowie, robią wiece poparcia dla Majdanu od lewa do prawa.Krzyczą, stoją pod flagami czarno-czerwonymi, piana im z ust leci. Zacytuję ich krzyki: Sało Ukrainie, herojam sało. Nu …..moskal wsio zjedł!!! I tak kończy się kolejna pomarańczowa jatka dla motłochu A car cierpliwie czeka. Nic ten nieszczęśliwy nasz kochany kraj i naród się nie nauczył.
  • @Maciej Piotr Synak 12:24:22
    "Nie przejmuj się Władymir! My wsie z Taboj!" Merkel: Interwencja wojskowa nie wchodzi w rachubę. Czy USA zwróci Niemcom złoto z ukraińskich zapasów?

    13.03. Berlin (PAP) – Kanclerz Niemiec Angela Merkel wykluczyła w czwartek w Bundestagu możliwość wojskowej interwencji w związku z konfliktem na Ukrainie. Potwierdziła gotowość do zastosowania sankcji wobec Rosji, zaznaczając jednak, że Berlin preferuje dialog.

    “Tego konfliktu nie można rozwiązać środkami militarnymi” – powiedziała Merkel w oświadczeniu rządowym przedstawionym w Bundestagu. “Interwencja wojskowa nie wchodzi w rachubę” – podkreśliła, dodając, że zależy jej na tym, by uspokoić obywateli obawiających się wojny.

    Jak zaznaczyła, Berlin zabiega o “dyplomatyczno-polityczne” rozwiązanie konfliktu o Ukrainę. Przypomniała o ewentualnych sankcjach, uzgodnionych przez kraje UE na szczycie w zeszłym tygodniu.

    “Nikt z nas nie pragnie, by doszło do podjęcia tych kroków” – powiedziała Merkel. “Jesteśmy jednak gotowi i zdecydowani do zastosowania ich, jeśli okaże się to nieodzowne” – wyjaśniła niemiecka kanclerz. Jeżeli Rosja będzie utrzymywać konfrontacyjny kurs, będzie to nie tylko katastrofą dla Ukrainy, lecz zaszkodzi także Rosji – dodała.

    “Postępowanie Rosji jest jednoznacznym złamaniem fundamentalnych międzynarodowych zasad” – powiedziała Merkel. (PAP)
    Powtarzają się raporty, że ukraińskie złoto pojechało na wycieczkę. Na lotnisku w Kijowie miało zostać pospiesznie wyładowane z nieoznaczonych samochodów do maszyny biorącej kurs na Nowy Jork. W całej tej historii widoczne są pewne luki, tak że przyjąć ją należy z należytą dozą ostrożności. Nie jest wykluczone że jest ona fabrykacją… […Wg danych World Gold Council Ukraina na luty ’14 miała rezerwy złota w wysokości 42.3 ton, co stanowiło 8.0% wszystkich rezerw. Przedstawia to wartość rynkową około $1.8 mld. To rozsądna przedpłata na całkowity rachunek $5 mld jaki wystawiony zostanie przez Waszyngton za skuteczny zamach stanu i zainstalowanie nowych "władz". Na tyle przynajmniej oszacowała cenę usług na Ukrainie główna neocońska organizatorka rebelii Victoria Nuland…] …Droga złota do Nowego Jorku jest dziwnie jednokierunkowa. Niemcy na przykład swoje złoto też chciały "tylko przechować" a teraz Bundesbank na zwrot zaledwie części swoich rezerw czekać musi 7 lat. Po pierwszym roku otrzymał tylko coś 5 ton, co wskazuje że na resztę czekać może pół wieku…..chyba że Wielki Brat wie coś czego reszta jeszcze niezupełnie kojarzy. Ale jeśli na przykład zwróci Niemcom w tym roku dokładnie 42.3 tony…?
  • @Maciej Piotr Synak
    Coś mi się zdaje, że minął już czas tęczowych parad pedałów, lesb, zboków wszelkiej maści a zacznie się wyrąb lasów na Syberii…tam będą mogli rozbierać się do naga…skolko ugodno,najwyżej bolszyj kak ptica komar ich w dupsko rąbnie…. Pozdrawiam.