Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mapa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mapa. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 marca 2015

Admin!!! Oddawaj tekst!!!


Ponieważ admin zabrał mi tekst, publikuję brakujący fragment w osobnym artykule...

Tekst mniej więcej treści jak poniżej zniknął z mojego wcześniejszego tekstu "A więc wojna", pozostały jedynie obrazy. Brak opisu sprawił, że informacja straciła sens, więc ją tu powtarzam...


Media w sposób niewłaściwy pokazują administracyjną mapę Polski.
Ostatnimi czasy często na planszach prognozy pogody, w krótkich prezentacjach telewizyjnych, albo w internecie, jak podczas ostatnich wyborów, pokazują na infografice mapę, gdzie "znikają" poszczególne województwa połączone w "regiony".

Czy takie pokazywanie podziału administracyjnego Polski jest w ogóle legalne?
Czy to nie podpada pod jakiś paragraf?

Służby specjalne poprzez media w ten sposób oswajają ludzi ze swoimi planami rozbiorowymi, przyzwyczajają ludzi do innego planowanego kształtu Polski, nowego planowanego podziału administracyjnego.



I tak np.:
- warmińsko-mazurskie połączono z podlaskim
- świętokrzyskie z małopolskim
- opolskie z dolnośląskim
- zachodnio-pomorskie z lubuskim
















środa, 19 lutego 2014

Czy będzie na świecie ucisk?




Jak sobie zaplanowali, że okradną cały świat, to w efekcie ucisk powstać musi. Ludzie się nabierają na "przepowiednie"...

Czy kryzys światowy rozbije się o Europę Wschodnią?


Jeden z czołowych amerykańskich ekonomistów, laureat Nagrody Nobla Joseph Stiglitz w rubryce autorskiej czasopiśmie Projekt Syndicate oświadczył, że najbardziej ponure prognozy odnośnie długotrwałej, a nawet ustawicznej stagnacji i spadku stopy życiowej mieszkańców Stanów Zjednoczonych i Europy mogą sprawdzić się z powodu błędów popełnianych przez rządy. Komentator Głosu Rosji Piotr Iskednerow upatruje logikę w podobnych stwierdzeniach. Zwraca jednak uwagę na dość niespodziewane przeszkody na drodze globalnego kryzysu - kraje Europy Wschodniej i Środkowej.

Zacznijmy od tego, czego nie sposób nie zauważyć: podobne apokaliptyczne zapowiedzi często zmierzają do konkretnych celów – pozycjonowanie siebie samego jako głównego eksperta w tych bądź innych sprawach i wyzbycie się odpowiedzialności za ewentualne własne błędy z przeszłości i w przyszłości. Kierownik katedry integracji europejskiej Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Wzajemnych z Zagranicą MSZ Federacji Rosyjskiej Nikołaj Kawiesznikow powiedział co następuje:
Niekiedy krytycy powinni sami uważniej słuchać swych własnych zapowiedzi. Z jednej strony, wiadomo, że w warunkach dużego zadłużenia budżetu państwowego konieczne staje się dokonanie pewnych cięć w wydatkach. Z drugiej strony, podobna polityka obiektywnie podważa przyszły wzrost gospodarczy. Zresztą, jej zwolennicy chętnie snują dywagacje typu: niech umrze wszystko, co musi umrzeć, a potem ze zdrowym budżetem przystąpimy do odbudowy.

Zapowiedzi analityków finansowych należy traktować z dużą rezerwą ze względu na jeszcze jedną okoliczność: jak zauważył podczas rozmowy z Głosem Rosji ekspert z Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk Władysław Biełow, często zmierzają oni do określonych celów spekulacyjnych. Przypomniał on, że tak było jeszcze rok czy dwa lata temu, gdy eksperci określali prawdopodobieństwo wystąpienia Grecji ze strefy euro niemal na 90 procent:

Analitycy podają swoje prognozy jednocześnie z opracowywaniem ocen przez czołowe agencje rankingowe. Moim zdaniem, jest w tym wszystkim obecna część składowa spekulacyjnego oddziaływania na rynek. Wydaje mi się, że obecnie należy w sposób bardziej oględny traktować podobne oceny.

Wobec tego zamiast wyolbrzymiania roli globalnych negatywnych tendencji, wypada raczej uważniej przyjrzeć się sytuacji w tych lub innych konkretnych krajach czy regionach. Tam, gdzie już obecnie podejmowane są próby realizowania własnej polityki gospodarczej na skalę makro, poprzez rezygnację z przepisów Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz MFW, ponieważ pod wieloma względami wyglądają one na błędne.

Do tych regionów należy zaliczyć także kraje Europy Wschodniej i Środkowej. Gabinet ministrów Węgier pod kierunkiem Viktora Orbana, mimo protestów ze strony kierownictwa Unii Europejskiej, w ostatnich miesiącach przejął pod surową kontrolę takie ważne parametry socjalne, jak taryfy gospodarki komunalnej oraz sytuację na lokalnym rynku energetycznym. Pozwoliło to rządowi nie tylko na złagodzenie sytuacji socjalnej, lecz również na obniżenie stopy inflacji. „Węgry, na gruncie przeobrażeń konstytucyjnych i politycznych, wydobywają się z kryzysu i zbliżają się do zaplanowanych wyborów do parlamentu w warunkach niespotykanej dotąd stabilności” - taką ocenę aktualnej sytuacji na Węgrzech daje francuska gazeta „Le Huffington Post”.

Podobna konfrontacja w sprawie aspektów o kluczowym znaczeniu w polityce społeczno-gospodarczej ma miejsce także w Rumunii, gdzie Unia Europejska i MFW obwarowują udzielanie pożyczek antykryzysowych skrajnie drastycznymi żądaniami, dotyczącymi zwiększenia obciążenia podatkowego. Władze tego kraju usiłują rozszerzyć dla siebie „okno możliwości” w obronie takiego budżetu państwowego, który uważają za bardziej odpowiedni dla lokalnych warunków i wymogów.
Zarówno Węgry, jak i Rumunia mają obecnie niezłe wskaźniki w tym, co dotyczy tak ważnego dla dzisiejszej Europy parametru jak stopa bezrobocia. Wskaźnik ten jest niższy niż w Unii Europejskiej i w strefie euro, a nawet w takim silnym gospodarczo kraju jak Francja.

Czy może właśnie o ten region - nie zaś o Chiny czy Japonię –rozbiją się fale światowego kryzysu gospodarczego…



Dokładnie, te wszystkie "przepowiednie" i prognozy to tak naprawdę PLAN.

PISZĘ JUŻ O TYM OD KILKU LAT.



http://polish.ruvr.ru/2014_02_14/Czy-kryzys-swiatowy-rozbije-sie-o-Europe-Wschodnia-2945/









KOMENTARZE

  • Bardzo dobry tekst.
    Wypada w całości się zgodzić.
    Na marginesie.
    Jak wielu ludzi daje z siebie robić narzędzia manipulatorów, czekając, wręcz wyczekując wielkiego ucisku - bo tak ma być, bo takie są przepowiednie.
  • @AlexSailor 16:26:21
    "Jak wielu ludzi daje z siebie robić narzędzia manipulatorów, czekając, wręcz wyczekując wielkiego ucisku - bo tak ma być, bo takie są przepowiednie."


    Nooo, dokładnie o to mi chodzi...
  • Kto rzadzi Polska:

środa, 22 stycznia 2014

Jeszcze o granicach











Są rzeczy, których nigdy nie należy zapominać.

Ani odpuszczać.



Graniczne pytania
 
11.04.2005
 
 




BERLIN (Relacja własna)



Niemiecki Bundestag powinien ,,bezwarunkowo i w myśl prawa międzynarodowego" uznać granicę między Polską a Niemcami. 

Żąda tego Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Federalnej Republiki Niemiec w apelu ogłoszonym z okazji zbliżającego się dnia 8 maja. Jak twierdzi w rozmowie z german-foreign-policy.com prof. Christoph Koch, przewodniczący stowarzyszenia, strona niemiecka zobowiązała się w traktacie granicznym z 14 listopada 1990 roku zaledwie do rezygnacji z przemocy w stosunku do swego wschodniego sąsiada. 

Jego zdaniem, Polska miała wówczas ,,niepowtarzalną historyczną szansę" przeforsowania w sojuszu z członkami koalicji antyhitlerowskiej bezwarunkowego uznania swej zachodniej granicy. Bonn miał zaś ,,z zimną krwią wykorzystać" brak zgody między Warszawą a aliantami.
 
 
Zbyt skłonni do ustępstw
 
Jak można przeczytać w apelu Polsko-Niemieckiego Stowarzyszenia, w roku 1990 Niemcy ,,zdołały w brawurowej akcji dyplomatycznej uniknąć ostatecznego uregulowania stosunków między Niemcami a Polską, do jakiego dążyły zwycięskie mocarstwa II wojny światowej". 1) 

Zamiast uznania w sposób wiążący prawnie polskiej granicy zachodniej mieliśmy do czynienia, zdaniem autorów apelu, jedynie z ponownym paktem o nieagresji, jaki istniał już od czasu zawarcia układu z Polską 7 grudnia 1970 roku. 

Polacy okazali się tak skłonni do ustępstw, że alianci ,,jedynie wzruszyli ramionami", opisuje sytuację z 1990 roku Koch w rozmowie z redakcją. Zawarty w traktacie termin ,,nietykalna"(unverletztlich) w odniesieniu do granicy miałby być ,,być może jedynie pomyłkowo użytym słowem" 2), jak krytykował wysublimowany język dokumentu ówczesny francuski minister spraw zagranicznych, Roland Dumas. W traktacie w sposób zamierzony miano unikać prawnie wiążącego terminu ,,nienaruszalna"(unantastbar). 3)

 
 
Rzesza Niemiecka
 
,,Podstawą oszustwa", czytamy dalej w apelu, ,,jest wielokrotnie potwierdzana i artykułowana przez Federalny Sąd Konstytucyjny doktryna Niemiec, [mówiąca o] dalszym istnieniu Rzeszy Niemieckiej po 8 maja 1945 roku".

,,Rzesza Niemiecka nadal istnieje, posiada teraz jak i przedtem zdolności prawne, jednak jako jedno państwo nie jest zdolna do działania z powodu braku organizacji, a przede wszystkim ze względu na brak organów instytucjonalnych"- to już nie słowa apelu, lecz fragment wyroku Federalnego Sądu Konstytucyjnego w sprawie traktatu z NRD z 1972 roku (tzw. Grundlagenvertrag).



 Te wnioski wywodzą się, zdaniem najwyższego niemieckiego sądu, z niemieckiej konstytucji. Zgodnie z nimi, Republika Federalna ,,nie może podejmować jakichkolwiek działań, podważających zasady rzekomo wciąż istniejącej Rzeszy Niemieckiej, na wypadek gdyby miała ona kiedyś odzyskać swobodę działania", ocenia Koch w rozmowie z german-foreign-policy.com. ,,To jest zastrzeżenie rewizji, ciążące nad wszystkimi działaniami Niemiec w obszarze polityki zagranicznej".




Teraz albo później
 
W przypadku ,,doktryny Niemiec" miałoby chodzić o ,,abstrakcyjną pozycję prawną", której konkretnych skutków nie można wprost rozpoznać, mówi Koch, ostrzegając jednak przed jej lekceważeniem. 

To jest pewna różnica, czy (...) nie wykorzystuje się politycznie jakichś swoich praw (...), czy rezygnuje się z nich w sensie prawnym", głosi wyrok Federalnego Sądu Konstytucyjnego w sprawie traktatu z NRD.

,,Ustawa zasadnicza wymaga, (...) by (...) żadne w niej zawarte prawo, które teraz albo później mogłoby być wykorzystywane jako argument do wspierania dążeń do ponownego zjednoczenia, nie było anulowane".

Już teraz miałyby być widoczne ,,daleko idące konsekwencje" faktu, że Polska nie przeforsowała bezwarunkowego uznania polsko-niemieckiej granicy, pisze Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie. Uznanie granicy w niewystarczający sposób znajduje swój wyraz w debacie na temat przesiedlenia ( ,,wypędzenia") 4)Niemców i wytaczanych w Strasburgu procesach odszkodowawczych niemieckich przesiedleńców. 5)

 
 
Niemieckie problemy
 
Większość różnych polsko-niemieckich stowarzyszeń powstała w latach 70-tych w kręgach zbliżonych do SPD, by zdobywać poparcie w szerszych masach społecznych dla ,,nowej polityki wschodniej"

Z kolei Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Federalnej Republiki Niemiec, najstarsze spośród nich, gdyż powstałe w roku 1950, od początku prowadzi politykę ukierunkowaną na realizację konkretnych zasad i wartości. Przede wszystkim od samego początku zabiegało o bezwarunkowe uznanie polskiej granicy zachodniej. 

Przyczyny ,,popsucia się stosunków polsko-niemieckich" miałyby tkwić ,,w trudnościach Niemiec (...) z ukształtowaniem bezkonfliktowych i owocnych stosunków sąsiedzkich ze swymi europejskimi, a w szczególności wschodnimi sąsiadami", można przeczytać w biuletynie stowarzyszenia. 

Kto porusza ten temat, prowokuje ,,zaciekły opór wszystkich tych, (...) którzy (...) obstają przy przekonaniu, że współczesne Niemcy nie odnalazły jeszcze swojego właściwego miejsca". 6)
 
 
 

nie wykorzystuje się politycznie jakichś swoich praw” - czyli Niemcy niby mają prawo, ale z niego nie korzystają do czasu jak pokojowo nie przejmą Polski.






1) Appell der Deutsch-Polnischen Gesellschaft der Bundesrepublik Deutschland e.V. an den Deutschen Bundestag zum 60. Jahrestag des Endes des Zweiten Weltkriegs am 8. Mai 1945; www.polen-news.de/appell.htm
2) Christoph Koch: Unsere Arbeit geht weiter. Leit-Referat auf der Hauptversammlung am 11./12. März 2000 zum 50 jährigen Bestehen der Gesellschaft; www.polen-news.de/puw/puw5507.htm
3) Więcej na temat treści traktatu i jego implikacji przeczytać można w wywiadzie z Christophem Kochem (wersja oryginalna): Interview mit Christoph Koch
4) Zobacz także: Dialektyka pojednania
5) Zobacz także: ,,Skradziona ziemia", Rewanż jest sprawiedliwy
6) Christoph Koch: Unsere Arbeit geht weiter. Leit-Referat auf der Hauptversammlung am 11./12. März 2000 zum 50 jährigen Bestehen der Gesellschaft; www.polen-
news.de/puw/puw5507.htm 







http://www.german-foreign-policy.com/pl/fulltext/52412



sobota, 21 września 2013

Geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku - MOJA wersja...




Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Macieja P. Synaka...



Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Alvina Tofflera, Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona, geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku.


Europa Zachodnia
Zmiany terytorialne w Europie rozpoczną się od Wysp Brytyjskich. W 2013 r., zgodnie z referendum, od Wielkiej Brytanii może odłączyć się Szkocja. To da impuls do wzrostu nastrojów separatystycznych w Ulsterze, co zakończy się zjednoczeniem całej Irlandii. I w ten sposób, samo określenie Wielka Brytania straci sens. Zwiększający się kryzys gospodarczo-finansowy już rozpoczął proces decentralizacji w Hiszpanii. Baskowie i Katalończycy uważają, że znacznie łatwiej będzie im wyżyć bez Madrytu. Wkrótce możemy być świadkami pojawienia się dwóch nowych państw - Kraju Basków i Katalonii. Wystąpienie tych dwóch obszarów nieuchronnie zmusi Hiszpanię do stania się państwem konfederacyjnym.
 
Kryzys wielokulturowości dotyka już Francję. Państwo nie potrafiło przetrawić i zasymilować dzikiej kolorowej ludności ze swoich byłych kolonii.  Z roku na rok sytuacja się pogarsza. Niewykluczone, żepodobnie jak w filmie „13 Dzielnica”władze  Paryża będą zmuszone do rozwiązania problemów etnicznych przez "odcięcie" części terytorium i późniejszej deportacji w to miejsce społeczności kolorowej.
Kompletna bzdura, żadne państwo samodzielnie nie wykona takiego ruchu - co innego poprzez przymus z zewnątrz. Raczej nastąpią deportacje do krajów macierzystych.

Taki obszar już tworzy się wokół  Marsylii – Piemontu i części Południowej Burgundii. Możliwe, że, do 2035 roku pojawi się tam niejakie arabskie islamskie państwo. Część Akwitanii przypadnie Baskom, a ludność Lotaryngii z centrum w Strasburgu na zasadach federacji wejdzie w skład Niemiec. W tej sytuacji jest bardzo możliwe, że niepodległość uzyskają również Korsykanie.
Większe zagęszczenie muzułmanów występuje w północno-wschodniej części kraju.

Jeszcze szybciej od Francji może rozpaść się Belgia. Kraj pokojowo podzieli się według różnic narodowościowych pomiędzy Flamandami i Walonami. Flamandowie dodatkowo wstąpią w sojusz z Królestwem Niderlandów.
Europa Środkowa
Zjednoczone Włochy podzielą się na dwie części. Pracowitym mieszkańcom północy znudzi się karmienie leniwych południowców i kraj przedzieli granica, która będzie przebiegała wzdłuż południowych krańców Toskanii i Emilii-Romanii. Biedne południe samo nie poradzi sobie z utrzymaniem Sardynii i Sycylii. Wyspy ogłoszą swoją niepodległość.
Mało prawdopodobne, j.w.

Duże zmiany spodziewane są na Bałkanach. Z nasileniem się islamskiego czynnika w Europie powstanie lobby w celu likwidacji  państwowości Bośni i Hercegowiny.
Mało zorganizowane społeczności muzułmańskie stworzą silne lobby zdolne wpływać na decyzje państw?? A może chodzi o lobby niemiecko-amerykańsko-angielskie?
Terytorium kraju może być rozdzielone między Serbię i Chorwację. W charakterze kompromisu dla Turcji dojdzie do politycznego zjednoczenia Albanii, która  najprawdopodobniej otrzyma zachodnie regiony Macedonii. Serwbia min. odzyska Kosowo. Węgry również poszerzą swoje granice. Przy korzystnej koniunkturze politycznej odzyskają część rumuńskiej Transylwanii i terytorium współczesnej Wojwodiny na terenie Serbii – Północny  Banat.


Niemcy, wręcz przeciwnie, czeka smutny los.





Po rewolucji islamskiej kraje NATO będą musiały interweniować, w wyniku wojny państwo niemieckie ulegnie rozpadowi.
 Kraj straci terytoria na rzecz Polski, a w skutek porozumienia między Moskwą i Warszawą - w jej pólnocno -zachodniej części powstanie państwo Islamskie:
Islamska Republika Niemiec.

Rosja, w ramach wymiany terytorium, odda Polsce Obwód kaliningradzki i pozyska dwa razy większe terytorium na terenach dzisiejszych landów  Bremen wraz z portami w Bremen i Wilhelmshaven. Osiedli się tam blisko 3 mln Rosjan z O. Królewieckiego i centralnej Rosji.

W ten sposób Rosja zapewni sobie kontrolę nad Morzem Pólnocnym i płytkim Bałtykiem.
Na terenach poniemieckich, celem re-slawizacji i przywrócenia ich do Macierzy, zostanie rozproszonych 15 mln Ukraińców wysiedlonych z terenów byłej Ukrainy oraz Polacy i Rosjanie.
Niemcy przestaną istnieć jako takie, na gruzach tego państwa pozostanie Bawaria.


Ukraina, po rewolucji rozpętanej przez amerykańską agenturę, ulegnie rozpadowi.
Część wschodnia opowie się za przyłączeniem do Rosji, część zachodnia, w porozumieniu z Moskwą i Mińskiem, przypadnie Polsce.

Również Mołdowa i Nadniestrze  zostaną dołączone do Polski.


 Europa Wschodnia
W wyniku osłabienia europejskiej jedności terytoriów krajów bałtyckich z dominującą ludnością rosyjską - obszar Narwy w Estonii, wschodnia Łotwa z centrum w Dyneburgu  - przyłączy się do Rosji.
Dość spora mniejszość rosyjska w Estonii i Łotwie może namieszać.



Abchazja, zważywszy na jej nieznaczącą populację, może zostać  administracyjnie przydzielona do Kraju Krasnodarskiego. W przypadku ustanowienia w Gruzji reżimu marionetkowego, w drodze kompromisu kraj może odzyskać Osetię Południową.



Rozwiązanie problemu karabaskiego jest możliwe tylko dzięki ustaleniu powszechnie akceptowanej granicy między Rosją i Armenią. W tym celu będzie trzeba utworzyć "korytarz transportowy", który rozdzieli Gruzję na Zachodnią i Wschodnią, oddzielając przynajmniej Kachetię od Tbilisi. W tym przypadku należy wziąć pod uwagę czynnik turecki. W sytuacji  politycznego zrzeczenia się Karabachu Ankara potrzebuje określonych korzyści. Mogą to być terytorialne ustępstwa, na przykład w Bułgarii, gdzie znajduje się znacząca część tureckiej ludności.

Eksperci, którzy opracowali mapę, radzą, aby nie brać jej zbyt poważnie i nie oczekiwać  100- procentowego prawdopodobieństwa. Szczegółowe zmiany terytorialne są możliwe tylko w przypadku zbieżności  ogromnej ilości czynników. Jednak prawdopodobieństwo tego, że w 2035 roku, mapa polityczna Europy będzie przypominała powyższy model jest całkiem duże.





Na podstawie: www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/rosja-wymieni-kaukaz-na-bialorus-i-ukraine




KOMENTARZE

  • Autor
    Miecztać nie wriedno....jak mawiają "francuzi".. Pzdr ;)
  • @lancelot 15:39:24
    A można po polsku?
  • @Maciej Piotr Synak 15:43:00
    Pomarzyć dobra rzecz, ale obok mnie siedzi moja znajoma i taki komentarz usłyszałem od niej jak mi przez ramię popatrzyła na ekran z pańskim wpisem. Pzdr ;)
  • @lancelot 15:48:21
    Niech Pan nie poprzestaje na marzeniach...
  • @Maciej Piotr Synak 16:08:30
    Na tym to polega, że granicę przesuwa się o 100 km przez 100 lat - niech Pan nie poprzestaje na marzeniach...
  • @Maciej Piotr Synak 16:08:30
    Od tego są marzenia, aby wcielać je w życie i je spełniać ,) Pzdr
  • O takim scenariuszu czytałem już kilka lat temu
    Tam pisali,że Polacy są jednorodni, posłuchają JKM ,dojdą do dobrobytu w wyniku czego, inne państwa będą się przyłączały i Polska będzie "wielka"

    Co do Ruskich to ich ubywa 1mln. rocznie tak ,że nie są groźni,to samo Niemcy wymierają, co zresztą potwierdził ten artykuł i widać gołym okiem

    Pozdrawiam

    Alleluja i do przodu!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • @Autor
    To Polska będzie aż taka wielka?

    Nie podobają mi się te granice zachodnie.
    I jeszcze mam pytanie:

    Co się stało z niemcami?

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 17:56:34
    Z uwagi na zwiekszajaca sie w zastraszajacym tepie emigracje do Niemiec,Polacy przejmia najwazniejsze galezie niemieckiej gospodarki,a potem stopniowo Reichtag.W efekcie koncowym,Niemcow zmusi sie do nauki jezyka polskiego i doprowadzi do gatunku podludzia:)


    Pzdr.
  • @Robert.K 18:17:48
    "..w zastraszajacym tempie emigracje do Niemiec...."- a kto w takim razie będzie mieszkał w Polsce:)

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 18:35:33
    W Polsce pozostana wymierajacy emeryci,nowi osadnicy z Rosji,Ukrainy oraz z krajow Afrykanskich:)
  • @AdNovum 17:56:34
    Jak to co?

    Na Madagaskar....


    A na poważnie.
    No, część niestety zginęła w walce z islamistami.

    Część uciekła do USA, Francji, Austrii, Szwajcarii i WB oraz Afryki.
    Spora część stworzyła Bawarię i Lotaryngię, pozostali rozproszyli się na terenie IRN, Rosji nad M. Północnym przyjmując daną kulturę.

    Łużyczanie zostali skupieni przy granicy z Macierzą.

    Zaznaczam, że bardzo niewielka część niemców pozostała w Polsce, poniżej 30 tysięcy, oczywiście bez praw wyborczych i z tylko w ramach pewnych regulacji gospodarczych i społecznych.

    Islamiści zostali przesunięci do Islamskiej Republiki Niemiec, część pozostała w Bawarii, sporo wyekspediowano do krajów macierzystych min. w Afryce.

    Tereny poniemieckie struktury międzynarodowe przyznały Polsce w ramach rekompensaty za rozbiory i ostatnie wojny.

    Oczywiście IRN, Bawaria i Lotaryngia zostały obciążone nadzorem międzynarodowym, głównie słowiańskim...
  • @AdNovum 17:56:34
    A dlaczego zachodnia granica się nie podoba?
    Jaka byłaby lepsza?
  • @Maciej Piotr Synak 18:44:07
    Podoba mi się to:)

    No to teraz rozpocznijmy ekspansję emigracyjną na niemcy:)

    Pozdrawiam:)
  • @AdNovum 18:47:40
    Ja juz przed wielu laty tu ekspandowalam.(za Odre).Niestety ci rasisci wzbraniaja sie przed obsadzeniem moja osoba jakiegos ministerstwa.
  • @Autor
    Co do losów reszty Europy nie jestem pewien, ale Polsce, w obliczu obecnej polityki, nie wieszczę więcej, jak kilka fioletowych kropelek na tej mapce;)
  • bez sensu...
    najlepsza jest ta Rosja w Hamburgu i Polska w Odessie. A może by się tak napił lemoniady, albo piwka? I troszkę wrócił do świata żywych...
  • @Muni 01:47:28
    Stawiam na taką mapę Izrael w Polsce, Muni co ty na to?
  • ?
    To Bułgaria w ogóle zniknie, przecież wbrew pozorom Bułgarzy raczej nie pałają wielką miłością do Serbów. :)))) To Rumuni zgodzą się na to, żeby oddać ziemię Węgrom? A Niemców w ogóle nie będzie? Eksterminujemy ich czy wchłoniemy?
  • @ninanonimowa 05:40:44
    ---------Polin
  • @ninanonimowa 06:11:38
  • @Paskuda 00:51:00
    Wróżba bardzo smutna, a mimo to uśmiech na końcu?
    Dlaczego?
  • @Muni 01:47:28
    Zdaje się, bez problemu łykasz anglosaską antypolską propagandę, skoro tak trudno ci zaakceptować plan PROPOLSKI.

    Zamiast uprawiać tzw. obiektywizm, czyli zakamuflowaną formę "nic nie róbcie w sprawie waszych interesów narodowych - nawet o tym nie myślcie", lepiej udaj się na roczny odwyk: od telewizji i od ludzi co tv oglądają, a dodatkowo - zmień pastę do zębów na taką bez fluoru, bo cały zaczadziały jesteś...
  • @Paweł Tonderski 02:13:55
    Polecam to samo co Muniemu...
  • @Paweł Tonderski 02:18:58
    Nie miałem cierpliwości, żeby przerabiać mapę ściągniętą z sieci...
    Bułgaria mało mnie interesuje, Rumunia - nie wiem co zrobią, to wizja "ekspertów", tak, niemców nie będzie, opisałem to w komentarzach też...
  • @ninanonimowa 05:40:44
    No są to niepokojące sygnały, wątek opisałem krótko w tekście.
  • @Maciej Piotr Synak 10:07:39
    Niedawno znalazłem taką informację. Myślę , że można to sprawdzić. Ciekawa lektura dla nas Polaków. Nie tak dawno temu Fundacja im. Friedricha Eberta opublikowała niemieckie scenariusze geopolityczne na najbliższą przyszłość. Ich punktem wyjścia jest program amerykańskiego prezydenta Barracka Obamy określany hasłem: „pivot to Asia”(zwrot ku Azji). Zatem: „Eurazja jest nasza” – zdają się mówić owe ekspertyzy. Ich motywem przewodnim jest bowiem myśl geopolitycznego zagospodarowania eurazjatyckiej przestrzeni geopolitycznej w mniej lub bardziej ścisłej współpracy z Rosją. Kraje położone między Niemcami a Rosją są traktowane, jako „ziemia niczyja”, jako niezdolne do sformułowania i realizacji własnego programu geopolitycznego
  • @Kula Lis 11:13:36
    Tekst na którym oparłem swój tekst potwierdza te przypuszczenia.

    Stąd min. mój kontra-tekst..

Geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku.




Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Alvina Tofflera, Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona


Mania urabiania opinii społecznej na swoją modłę trwa.



Poniżej tzw. "prawdopodobna mapa Europy" ułożona przez "ekspertów" zachodnich służb specjalnych.
Moje komentarze czerwonym kolorem.

Na podstawie przeprowadzonej serii analiz źródeł jawnych CIA, GRU i szeregu instytutów badawczych, a także prac Alvina Tofflera, Zbigniewa Brzezińskiego i Samuela Huntingtona, geopolityczni eksperci ułożyli prawdopodobną mapę Europy 2035 roku.

Wstęp mający oswoić nas z następnymi "analizami":
Mapa numer 1 - Europa Zachodnia
Zmiany terytorialne w Europie rozpoczną się od Wysp Brytyjskich. W 2013 r., zgodnie z referendum, od Wielkiej Brytanii może odłączyć się Szkocja. To da impuls do wzrostu nastrojów separatystycznych w Ulsterze, co zakończy się zjednoczeniem całej Irlandii. I w ten sposób, samo określenie Wielka Brytania straci sens. Zwiększający się kryzys gospodarczo-finansowy już rozpoczął proces decentralizacji w Hiszpanii. Baskowie i Katalończycy uważają, że znacznie łatwiej będzie im wyżyć bez Madrytu. Wkrótce możemy być świadkami pojawienia się dwóch nowych państw - Kraju Basków i Katalonii. Wystąpienie tych dwóch obszarów nieuchronnie zmusi Hiszpanię do stania się państwem konfederacyjnym.




Kryzys wielokulturowości dotyka już Francję. Państwo nie potrafiło przetrawić i zasymilować dzikiej kolorowej ludności ze swoich byłych kolonii.  Z roku na rok sytuacja się pogarsza. Niewykluczone, żepodobnie jak w filmie „13 Dzielnica”władze  Paryża będą zmuszone do rozwiązania problemów etnicznych przez "odcięcie" części terytorium i późniejszej deportacji w to miejsce społeczności kolorowej.
Kompletna bzdura, żadne państwo samodzielnie nie wykona takiego ruchu - co innego poprzez przymus z zewnątrz. Raczej nastąpią deportacje do krajów macierzystych.

Taki obszar już tworzy się wokół  Marsylii – Piemontu i części Południowej Burgundii. Możliwe, że, do 2035 roku pojawi się tam niejakie arabskie islamskie państwo. Część Akwitanii przypadnie Baskom, a ludność Lotaryngii z centrum w Strasburgu na zasadach federacji wejdzie w skład Niemiec. W tej sytuacji jest bardzo możliwe, że niepodległość uzyskają również Korsykanie.
Większe zagęszczenie muzułmanów występuje w północno-wschodniej części kraju.

Jeszcze szybciej od Francji może rozpaść się Belgia. Kraj pokojowo podzieli się według różnic narodowościowych pomiędzy Flamandami i Walonami. Flamandowie dodatkowo wstąpią w sojusz z Królestwem Niderlandów.
Mapa numer 2 - Europa Środkowa
Zjednoczone Włochy podzielą się na dwie części. Pracowitym mieszkańcom północy znudzi się karmienie leniwych południowców i kraj przedzieli granica, która będzie przebiegała wzdłuż południowych krańców Toskanii i Emilii-Romanii. Biedne południe samo nie poradzi sobie z utrzymaniem Sardynii i Sycylii. Wyspy ogłoszą swoją niepodległość.
Mało prawdopodobne, j.w.

Duże zmiany spodziewane są na Bałkanach. Z nasileniem się islamskiego czynnika w Europie powstanie lobby w celu likwidacji  państwowości Bośni i Hercegowiny.
Manipulatorzy stojący za tym opracowaniem sugerują, że mało zorganizowane społeczności muzułmańskie stworzą silne lobby zdolne wpływać na decyzje państw?? A może chodzi o lobby niemiecko-amerykańsko-angielskie?
Terytorium kraju może być rozdzielone między Serbię i Chorwację. W charakterze kompromisu dla Turcji dojdzie do politycznego zjednoczenia Albanii, która oprócz Kosowa najprawdopodobniej otrzyma zachodnie regiony Macedonii. Węgry również poszerzą swoje granice. Przy korzystnej koniunkturze politycznej odzyskają część rumuńskiej Transylwanii i terytorium współczesnej Wojwodiny na terenie Serbii – Północny  Banat.

Polskę, wręcz przeciwnie, czeka smutny los. Dlaczego "smutny los" nie czeka Bośni i Hercegowiny? Bo całe to opracowanie jest wyssane z brudnego palca i skierowane przeciwko Polakom, ma służyć urobieniu opinii w Polsce. Tak naprawdę ukazuje terytorialne roszczenia Niemiec w Europie.

Kraj straci terytoria dawniej należące do Niemiec – Pomorze i Śląsk, a w przypadku porozumienia między Moskwą i Berlinem - także jej północno-wschodnie regony. Rosja, wprawdzie, nie utrzyma Obwodu kaliningradzkiego  i odda go Niemcom.
Kolejna bzdura.

Obwód Królewiecki od 70 lat byłby polskim terytorium w ramach wyrównania za utracone Kresy. Nie jest nasz tylko i wyłącznie z jednego powodu - to jedyny NIEZAMARZAJĄCY rosyjski port na Bałtyku. Rosja nigdy go nie odda - no chyba, że w zamian uzyska rekompensatę i dostęp do Morza Północnego...

Na rzecz Zachodniej Ukrainy Polska może utracić część terytorium współczesnego województwa podkarpackiego i lubelskiego. W to miejsce powstanie nowe państwo – Galicja ze stolicą we Lwowie. Z innych regionów współczesnej zachodniej Ukrainy niepodległość mogą odzyskać Karpatorusini , podczas gdy Obwód czerniowiecki w drodze kompromisu otrzyma możliwość przyłączenia się do Rumunii.
To z kolei wariacja w interesie USA. Pisałem już dlaczego amerykanom zależy na wpakowaniu się w tzw. judeopolonię.

Również Rumunia za utratę Transylwanii możne dostać Mołdawię bez Naddniestrza, która przypadnie Rosji, jak również południowa część Obwodu odeskiego.
Rosja ma porty na Morzy Czarnym i nie potrzebuje dla swojej floty dodatkowych. O wiele ważniejszy jest dla niej niezamarzający port na Bałtyku - albo Morzu Północnym.

Mapa numer 3 - Europa Wschodnia
W wyniku osłabienia europejskiej jedności terytoriów krajów bałtyckich z dominującą ludnością rosyjską - obszar Narwy w Estonii, wschodnia Łotwa z centrum w Dyneburgu  - przyłączy się do Rosji.
Dość spora mniejszość rosyjska w Estonii i Łotwie może namieszać.



Białoruś jako państwo zniknie i stanie się prowincją przynależącą do Rosji.
Bzdura - wywrócenie Białorusi i oddanie jej Rosji ma być ceną za Ukrainę i Ziemie Odzyskane.

Poprzez dalszy rozłam polityczny Ukrainy, z Kijowa do Moskwy przejdzie Donbas, większa część południowej Ukrainy i Krym.
To możliwe, ale dlatego, że Ukraińcy sami tego chcą...

Ogromne zmiany dotkną Kaukaz. Wątpliwe, czy Rosji uda się utrzymać Północnokaukaskie Republiki.  W pierwszej kolejności tyczy się to  Dagestanu, Czeczenii i Inguszetii. Pytanie tylko, w jaki sposób przyjdzie się z nimi rozstać i z czyjej inicjatywy. Najbardziej prawdopodobne, że oddzielenie może nastąpić – po stalinowsku – z odcięciem najgęściej zaludnionych rejonów górzystych, przy czym nie według istniejącego podziału administracyjnego granic, a  na przykład, wzdłuż rzeki Terek.
Bzdura, Rosja prędzej wybije ludność tych krajów niż je odda - kolejne duby smalone wbrew zasadzie niezmieniania granic.

Abchazja, zważywszy na jej nieznaczącą populację, może zostać  administracyjnie przydzielona do Kraju Krasnodarskiego. W przypadku ustanowienia w Gruzji reżimu marionetkowego, w drodze kompromisu kraj może odzyskać Osetię Południową.
Ble, ble, ble...

Rozwiązanie problemu karabaskiego jest możliwe tylko dzięki ustaleniu powszechnie akceptowanej granicy między Rosją i Armenią. W tym celu będzie trzeba utworzyć "korytarz transportowy", który rozdzieli Gruzję na Zachodnią i Wschodnią, oddzielając przynajmniej Kachetię od Tbilisi. W tym przypadku należy wziąć pod uwagę czynnik turecki. W sytuacji  politycznego zrzeczenia się Karabachu Ankara potrzebuje określonych korzyści. Mogą to być terytorialne ustępstwa, na przykład w Bułgarii, gdzie znajduje się znacząca część tureckiej ludności.

Eksperci, którzy opracowali mapę, radzą, aby nie brać jej zbyt poważnie i nie oczekiwać  100- procentowego prawdopodobieństwa. Szczegółowe zmiany terytorialne są możliwe tylko w przypadku zbieżności  ogromnej ilości czynników. Jednak prawdopodobieństwo tego, że w 2035 roku, mapa polityczna Europy będzie przypominała powyższy model jest całkiem duże.

Dlaczego "eksperci" uwzględnili czynnik islamski we Francji, a kompletnie go pominęli w przypadku Niemiec?Bo powyższa ekspertyza jest formą manipulacji.

Właśnie po tym pominięciu wpływów islamskich w niemczech, możemy rozpoznać autorów tego "opracowania" - to niemcy.

"Ekspertom" chodzi o to, co napisałem na początku - o zmianę granic niemiec i Ukrainy w ramach prób ukradzenia cząstki bardzo ważnych Karpat. Nie bez przyczyny Anglicy usilnie namawiają Rumunów do nieingerowania w przyrodę Karpat.



Artiom Stockij
"Ekspres Gazeta" / eg.ru
Tłumaczenie: Aleksandra Bożyk

 http://argo.neon24.pl/post/99133,geopolityczni-eksperci-ulozyli-prawdopodobna-mape-europy-2035-roku-moja-wersja


Na podstawie: www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/rosja-wymieni-kaukaz-na-bialorus-i-ukraine


KOMENTARZE

  • a gdzie mapa 2
    ?
  • @interesariusz z PL 15:26:21
    he he he....
  • @
    Proszę bardzo, "niezamarzający" port w Królewcu:



    Więcej szczegółów: http://boskawola.blogspot.com/2013/09/aska-koby.html
  • @Boska Wola 15:50:28
    Oczywiście, że zamarza, ale w jakim stopniu?
    Zatoka gdańska też zamarza, że da się chodzić po niej - pewnie też i bojlerem śmigać...







    lód na bałtyku
  • @Autor
    No tak- niby wszystko się zgadza tylko gdzie podziała się Walia?

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 18:50:53
    Mapa ze strony w linku...
  • @Maciej Piotr Synak 23:55:46
    Niedawno znalazłem taką informację. Myślę , że można to sprawdzić. Ciekawa lektura dla nas Polaków. Nie tak dawno temu Fundacja im. Friedricha Eberta opublikowała niemieckie scenariusze geopolityczne na najbliższą przyszłość. Ich punktem wyjścia jest program amerykańskiego prezydenta Barracka Obamy określany hasłem: „pivot to Asia”(zwrot ku Azji). Zatem: „Eurazja jest nasza” – zdają się mówić owe ekspertyzy. Ich motywem przewodnim jest bowiem myśl geopolitycznego zagospodarowania eurazjatyckiej przestrzeni geopolitycznej w mniej lub bardziej ścisłej współpracy z Rosją. Kraje położone między Niemcami a Rosją są traktowane, jako „ziemia niczyja”, jako niezdolne do sformułowania i realizacji własnego programu geopolitycznego

piątek, 30 sierpnia 2013

Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego to dzisiejsze Krosno Odrzańskie ?







Mapa Ptolemeusza i nowe stare Gniezno.


Znalezione w sieci. Bardzo interesujące, choć niezgadzam się z wieloma tezami autora tekstu.



Krótko o autorze z niezależnej...:
http://niezalezna.pl/38945-rastaman-zastapi-ojca-rydzyka
Dodano: 27.02.2013 [21:04]

 
Telewizji Trwam w ostatnich dniach znacznie wzrosła konkurencja w walce o miejsce na multipleksie. Poza projektem wydawcy „Wprost” pojawiła się tajemnicza Radiotelewizja, która chce nadawać dla „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddystów”.

Z ustaleń serwisu dziennik.pl wynika, że za tajemniczym projektem stoi Adam Fularz, 33 letni ekonomista i ekolog, który sam twierdzi, że jest „religijnym patchworkiem”. Mężczyzna był związany ze Wspólnotą Wyznaniową Ras Tafar i wychowywał się w środowisku „rasta”. Walczący o koncesję dla kanału społeczno-religijnego Fularz współorganizował też marsze Wolnych Konopi, oraz demonstracje na rzecz legalizacji marihuany.

- W informacji rozsyłanej mediom Fularz poinformował, że Radiotelewizja złożyła wniosek o koncesję do KRRiT, a jeśli wygra, będzie emitować programy twórców określających się jako „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddyści”- czytamy na łamach serwisu dziennik.pl

Radiotelewizja nie będzie produkować żadnych własnych materiałów i będzie opierać się wyłącznie na gotowych produkcjach. Adam Fularz twierdzi, że jeśli tyko uda mu się zdobyć oglądalność na poziomie 0,5-1 proc. rynku, to cały projekt sfinansuje z reklam.

Twórca Radiotelewizji w ogóle nie przejmuje się koncesją, i twierdzi, że gdy tylko ją dostanie, zadziała ona pewnie jak „stypendium” i znacznie ułatwi mu dostanie kredytu w banku.




A teraz tekst artykułu:

Antyczna stolica Lugidunum może się skrywać pod ruinami Starego Miasta w podzielonogórskim Krośnie

 


W czasach antycznych koło Zielonej Góry znajdowała się stolica antycznego państwa współpracującego z Rzymem. Mowa o Związku Lugijskim i jego stolicy, Lugidunum. Geograficzne umiejscowienie antycznej stolicy zostało rozszyfrowane przez zespół klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości.
 
Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego, federacji plemiennej tworzącej jedno z dwóch wielkich państw czasów antycznych na obszarze dzisiejszej Polski, to wg zespołu badaczy dzisiejsze Krosno Odrzańskie. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
 
Co wiadomo o antycznym państwie? Było ono jednym z dwóch wielkich antycznych państw na obecnych ziemiach polskich. Sąsiednim państwem była Gotyskandza, królestwo gockie mające swoją stolicę na Gepedoios, rzecznej wyspie u ujścia Wisły. Gotyskandza jest reprezentowana w archeologii przez kulturę wielbarską. Zaś Związek Lugijski jest tożsamy z kulturą przeworską w archeologii. O ile znamy imiona poszczególnych władców królestwa Gotyskandzy, o tyle niewiele wiadomo o państwie Lugiów.
 
Antyczni historycy wspominają że nie było to scentralizowane państwo, było raczej związkiem plemiennym, federacją, choć o dość spójnej kulturze. Związek Lugijski dzielił się na wiele civitates i był partnerem starożytnego Rzymu, i być może był utrzymywany jako peryferyjne państwo klienckie gwarantujące spokój na rubieżach imperium.
 
Kolejna informacja o Związku Lugijskim informuje iż wszedł on w skład państwa Marboda, mającego swoją stolice na obszarze obecnych Czech. Ten wykształcony starannie w Rzymie wódz markomański (pobierał nauki u najznakomitszego nauczyciela rzymskiego tamtych czasów Marka Werriusza Flakkusa, uczęszczał do elitarnych szkół) stworzył pierwszy rozwinięty organizm państwowy na ziemiach tej części Europy. Jego państwo funkcjonowało od 9 roku p.n.e. do 19 roku n.e. W pewnym momencie Marbod, w zamyśle Rzymian mający być władcą państwa klienckiego, wybił się na niezależność.
 
Jak opisują to imperium współcześni mu historycy rzymscy, Marbod „przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium”. W 6 roku p.n.e. tereny obecnego woj. Lubuskiego na wskutek zawartego rozejmu Marboda stały się podległe Imperium Rzymskiemu. Nastał krótkotrwały okres prosperity dla handlu, rzymscy przedsiębiorcy masowo podjęli handel z nowymi terenami podległymi imperium, zbudowali nawet faktorię (rodzaj wczesnej fabryki) na terenie tego podległego Rzymowi państwa. W kluczowym okresie rozwoju podległe Rzymowi państwo sięgało na północy aż do Bałtyku, na wschodzie aż do rzeki Wisły, granicząc z królestwem Gotyskandzą.
 
Marbod, który podówczas przyjął tytuł królewski, dysponował armią 70 tys. piechoty i 4 tys. jazdy. Na wzór rzymski kazał zbudować umocnioną stolicę Marobudum (której do dziś nie udało się archeologom zlokalizować). Rzymianie uznali tytuł królewski Marboda, choć z obawą patrzyli na rosnącą potęgę nowego sąsiada. W myśl zasady „dziel i rządź” doprowadzili do obalenia Marboda, który do końca swych dni żył w luksusie na emigracji, na terenie imperium rzymskiego. Kolejnym królem tego państwa był Katualda, ale około 20 roku naszej ery nastał kres pierwszego znacznego imperium na terenach obejmujących zachodnią Polskę.
 
Kolejna informacja o Lugiach zawarta jest w dziele Kasjusza Diona, Historia Rzymska, kiedy mowa o wydarzeniach lat 91-92 za panowania cesarza Domicjana. Lugiowie prowadząc wojnę z germańskimi Swebami, zawarli sojusz z Rzymianami, i poprosili cesarza Domicjana o przysłanie posiłków wojskowych posiłki, które otrzymali w postaci 100 jeźdźców. Czy ci rzymscy jeźdźcy przybyli w okolice lugijskiej stolicy? Nie wiemy.
 
Antyczni geografowie wspominają że Lugidunum, antyczna stolica państwa Lugiów znajdowała się w pobliżu antycznego miasta Stragona, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako Zgorzelec/ Goerlitz. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Elektra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku.
 
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z Lugidunum do Colancorum (innego miasta na tych ziemiach, wg badaczy- obecnego Kostrzyna nad Odrą) oraz do Burintium (wg naukowców znajdującego się w miejscu obecnego Głogowa). Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
 
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
 
Czy można się spodziewać odnalezienia ruin antycznej stolicy pod Zieloną Górą? Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów.
Jednakże odnalezienie antycznej stolicy mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu.
 
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
 
Gdzie szukać antycznego Lugidunum? Być może wielkie wykopaliska na krośnieńskim Starym Mieście pozwolą odkryć tajemnice antycznej przeszłości? Krośnieńska starówka została niemal całkowicie zniszczona w czasie II wojny światowej. Większość Starego Miasta w chwili obecnej nie ma zabudowy, i jest możliwość przeprowadzenia wykopalisk na ogromną skalę, także pod budynkami z okresu średniowiecznego. Badań takich wg wiedzy autora do tej pory nie prowadzono. Potencjalny teren badań to starówka- nadodrzańska wyspa oblewana wodą w czasie wysokiego poziomu wody w rzece. Choć nie jest to jedyna możliwa lokalizacja tego miasta.
 
Czy na terenie państwa Lugiów istniała większa sieć osadnicza? Z pewnością- tak. Mniejsze miejscowości z tamtej epoki, zwane z łacińska oppidum (co można tłumaczyć jako „miasteczko”), odkryto na terytorium Czech. Miasteczka te miały głównie funkcję centrów rolniczych regionów, z drugorzędną rolą rzemiosła i handlu.
 
Trudno jednakże przypuszczać że na mapę poglądową ówczesnego świata w dużej skali trafią mniejsze miejscowości. Należy więc wyczulić władze wszystkich szczebli tego regionu kraju, by znacznie zwiększyły swoje wyczulenie na kwestie badań archeologicznych przy prowadzeniu inwestycji, nawet przebudowy dróg mogących przebiegać po szlaku dróg antycznych. Można sądzić że w okolicach potencjalnych antycznych dróg mogły istnieć zabudowania, całe osady. Zabudowania były najprawdopodobniej drewniane, ale nawet pozostałości tych są często zachowane po dzień dzisiejszy.
 
Warto też zaapelować o dokonanie wykopalisk na krośnieńskiej Starówce, gdzie może się znajdować dawne oppidium. Przypuszcza się że lugijska stolica nad Odrą mogła mieć formę celtyckiego fortu obronnego spotykanego w kulturze puchowskiej spotykanej na zachodniej Słowacji. Krosno Odrzańskie zostało wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Już wówczas było znacznym ośrodkiem i posiadało obwarowania.  
 
Adam Fularz



Krosno Odrzańskie było znane już w 150 roku naszej ery. Badacze z Berlina rozgryźli antyczną mapę.

 
I nie jest to prima aprilis, lecz wynik wieloletnich badań kartografów analizujących starożytną mape tych ziem ze 150 roku naszej ery. Mama posiada współrzędne kartograficzne i jest dziełem kartografa z Aleksandrii, Klaudiusza Ptolemeusza. Żył on w latach 100- 168 naszej ery. Około 150 roku naszej ery podjął on ogromny wysiłek kartograficznego opisu znanego wówczas tamtejszej opinii publicznej świata.

Fot. Część mapy Klaudiusza Ptolemeusza wg obecnych jej schematów, pochodzi z witryny http://zocher-regel.gmxhome.de/ArbaloSchlacht/16TropaiaDrusu.html


Mapy z tamtego okresu owszem istnieją, są nawet sporządzone z niebywałą dokładnością geodezyjną. Współrzędne zawierały jednak błędy, które wymagały korekt przez naukowców. Jak stwierdzają badacze tej mapy, za brak wiedzy na temat historii tych terenów należy winić brak edukacji zamieszkujących je wówczas plemion germańskich. Mieszkańcy tych terenów, których Rzymianie nigdy nie umieli sobie podporządkować, używali jedynie obskórny system runów. Znaleziono szereg tak opisanych przedmiotów na terenach obecnej Polski. Według Tacyta, historyka rzymskiego, mieszkańcy tutejszych ziem mieszkali w trzcinowych chatach, żywili się krupnikiem i zajmowali się przesadnie grą w kości. Niewiele więcej wiadomo, ponieważ niewiele zachowało się pisemnych opisów życia na tych ziemiach.

To może się jednak zmienić. Grupa klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Ptolemeusz zademonstrował ogromną wiedzę na temat tych odległych obszarów, wskazując lokalizację gór, rzek, wysp. Spis zawiera 94 miasta, z zanotowanymi ich współrzędnymi, z dokładnością do kilku minut. Mapa określa obszary do rzeki Wisła, wówczas zamieszkiwane przez Burgundów, Gotów i Wandalów. Ptolemeusz posiadał nawet wiedzę o rzece Świna, która wypływa z Zalewu Szczecińskiego do Bałtyku, równolegle do obecnej granicy polsko-niemieckiej. Klaudiusz Ptolemeusz na swej mapie z roku ok. 150 n.e. na tym terenie wymienia m. in. Kalisię (Καλισία), identyfikowaną przez niektórych z Kaliszem, Karrodunon (Καρρόδουνον) bezpodstawnie łączony ongiś np. przez J. Lelewela z Krakowem, Skurgon (Σκοῦργον), Askaukalis (ἀσκαυκαλίς).

Niemieccy naukowcy podjęli ogromny wysiłek by odcyfrować tą mapę, operującą dodatkowo współrzędnymi miast określonych na mapie. Zespół naukowców obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin). Wiele spośród miast na ziemiach polskich okazuje się być starsze o tysiąc lat niż sądzono. Ascaucalis to wg naukowców Bydgoszcz, podówczas bardzo znaczące miasto, Stragona to Zgorzelec, położone przy polskiej granicy brandenburskie Fürstenwalde to Susudata. Miasto oznaczone na mapie jako Lugidunum zostało przez nich rozszyfrowane jako Krosno Odrzańskie, wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Nazwa wskazuje na koneksje tego miasta z plemiennym państwem Lugiów, zamieszkujących w czasach rzymskich te tereny. Wspomina się także Colancorum- obecny Kostrzyn nad Odrą, oraz Budorigum- Głogów, wymieniony po raz pierwszy w 1010 roku.
Mapa woj. Lubuskiego w czasach antycznych pochodzi z serwisu kartograficznego Google. Użytek mapy do niekomercyjnych celów edukacyjno- naukowych. 


Wydaje się zaskakującym że naukowiec żyjący w dorzeczu Nilu posiadał tak dokładną wiedzę o północnej części kontynentu. Jest pewnym że Ptolemeusz nigdy nie dokonywał własnoręcznie pomiarów geodezyjnych na terenach obecnej Polski. Badacze utrzymują że kartograf korzystał z danych kupców rzymskich, analizował notatki podróżujących drogą morską, konsultował także mapy wojskowe używane przez legiony rzymskie działające na północy.

Jednocześnie mapa starożytnego geografa jest zaburzona. Błędy skali powstały gdy geograf przepisał kulę ziemską na płaską płaszczyznę mapy. Ptolemeusz wierzył że północne kraje były bardziej wąskie i wyciągnięte południkowo niż sa one w w rzeczywistości. Dodatkowo błędnie rozmieścił Jutlandię i Szleswik- Holsztyn.

Lingwiści i historycy próbowali rozcyfrować pożółkły dokument, który stał się "zaczarowanym zamkiem", zagadką której nikt nie mógł złamać. Wreszcie obecnie mapa wydaje się ujawniać swoje sekrety. Przez 6 lat zespół badaczy tworzył model "geodetic deformation analysis", nakładki na ówczesny system geodezyjny, który pomógłby poprawić błędy antycznych geodetów. Rezultatem jest wykaz lokalizujący ówczesne miasta na obecnych ziemiach polskich i niemieckich z dokładnością do 10-20 kilometrów. Mapa, jeśli np. porównać zawarte na niej na przykład współrzędnikowe lokalizacje ujścia Wisły i niemieckiego miasta Kolonia z obecnymi danymi, jest "zadziwiająco dokładna", a ewentualne odchylenia są "niewiarygodnie niewielkie"- chwalą pracę starożytnego kartografa współcześni geodeci.

Tereny te nie były wówczas ziemią nieznaną. Opisy donoszą iż np. w pierwszym wieku naszej ery rzymski legionista wybrał się z Carnuntum, obozu wojskowego koło Wiednia, na wybrzeże Bałtyku w celu handlu bursztynem. Badacze zlokalizowali 11 osad wzdłuż ówczesnej głównej drogi łączącej Moers nad Renem z półwyspem Sambia w obecnym obwodzie Kaliningradzkim.
Zdjęcie powyżej: Badacze TU: Frank Neitzel (l.) oraz Prof. Dr.-Ing. Dieter Lelgemann z mapą świata Ptolemeusza, mapa ze strony TU-Pressestelle/ Böck
 
Wydaje się że to właśnie geodeci i mierniczy armii rzymskiej posunęli się ze swoimi badaniami aż do Doliny Wisły i penetrując ją zbierali informacje geodezyjne na temat krajów barbarzyńców. Dieter Lelgemann, specjalista geodezji z Berlina, jest przekonany że Ptolemeusz czerpał z prac antycznych inżynierów wojskowych.

Starożytny astronom wskazywał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Te współrzędne, odkodowane, istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych.

Dowody wskazują że badacze z Berlina naprawdę złamali kod. Wydaje się że grupa zlokalizowała trzy szczególnie ważne ówczesne miasta, między innymi Brno w Czechach (Eburodunum) oraz dwa miasta niemieckie, mające już wówczas rozlegle datowaną wczesną historię. Były to wówczas największe metropolie Europy Środkowo- Wschodniej.

Adam Fularz


Tekst opracowałem na podstawie artykułu w Der Spiegel, 10/01/2010 pt. "Berlin Researchers Crack the Ptolemy Code", wybierając z niego dane na temat polskiego fragmentu mapy. Jest ona umieszczona pod tym adresem: http://www.spiegel.de/germaniamagna


Praca naukowców została opublikowana jako książka: Andreas Kleineberg, Christian Marx, Eberhard Knobloch, Dieter Lelgemann (eds.), Germania und die Insel Thule. Die Entschlüsselung von Ptolemaios´ „Atlas der Oikumene“, wyd. Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt, 2010, ISBN 978-3-534-23757-9.



http://zarskaturystyka.blogspot.com/search?updated-min=2010-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2011-01-01T00:00:00-08:00&max-results=10


wtorek, 28 maja 2013


Śladami legendarnego Lecha

 
 
 
Historycy edukowani w polskim systemie edukacji z czasów totalitaryzmu podlegali nieco przesadnej indoktrynacji. Wykładnia minionej epoki głosiła np. że centrum wczesnej państwowości skupiało się wokół Ostrowa Lednickiego i Gniezna w Wielkopolsce. Przeczy temu już sama lektura materiałów źródłowych.
 
[tu akurat zgadzam się...MPS]
 
Dla historyków z innych krajów i dla części polskich dyskutantów, tezy na jakich zbudowane w Polsce naukę historii, sądząc z literatury naukowej jak i zwykłych dyskusji na ten temat, wydają się być całkowicie niedorzeczne. Oto w ciągu niecałych 100 lat miało powstać silne państwo podbijające sąsiednie organizmy państwowe, takie jak kupieckie republiki Wolina czy Szczecina, Czechy (zajęcie Małopolski) oraz państwa Słowian nadbałtyckich i połabskich czy dokonujące wypraw na Ruś.
Czy pierwotna stolica państwa pół-legendarnego przywódcy  plemiennego Lecha miała inną lokalizację niż zasiedlone w znacznie późniejszym okresie “nowe Gniezno” w zachodniej Wielkopolsce? Wczesnośredniowieczna pół-legendarna historia donosi o przenosinach stolicy- z “pierwotnego Gniezna” do Krakowa, później do pół-legendarnej Kruszwicy, a następnie dopiero do “nowego Gniezna”, którego późne zasiedlenie potwierdzają badania archeologiczne.
Wydaje się prawdopodobnym, że przybywający na te tereny, na pół legendarny władca plemienny, wybrałby na miejsce siedziby okolicę dobrze skomunikowaną. Dokładniejszą lokalizację pierwotnego Gniezna na szlaku bursztynowym umożliwiła dopiero praca niemieckich naukowców sprzed kilku lat. Każe ona łączyć miejsce wybrane przez pół-legendarnego wodza plemiennego Lecha z kultem Alków, znanych Słowianom jako bóstwa przyjaźni- Lelkowie: Lel i Polel.
W starożytności tereny u ujścia Wisły, dające drogocenny wówczas bursztyn, rozpalały umysły starożytnych. Lokowano tutaj wyspy Elektrydy, na których, jak głosiły ówczesne pogłoski, mieszkańcy używali bursztynu na opał. Dzięki zainteresowaniu tym towarem  powstały co najmniej dwa odgałęzienia szlaku bursztnowego, jak możnaby wnioskować z danych na temat ówczesnej sieci urbanistycznej. Oto kilka cytatów z epoki antycznych wypraw na tereny wybrzeży Morza Bałtyckiego:

W tej zimnej strefie nieznajome są jeszcze ludziom wyborne owoców gatunki, takoż ze zwierząt domowycb tylko niektóre; na pokarm użyją jagla i inne roślinne zboża oraz warzywa ogrodowe. Ci, u których się znajduje miód i zboże, sporządzają z tego napoje. Lecz zboże młócą w wielkich stodołach, poniewaz pogodne i jasne słońce jest rzadkie, gdzie i snopy zbożowe składają gdyż na otwartem polu przez deszcz i brak pogody łatwoby się zepsuły (Pyteasz, z jego pracy o podróży do ujścia rzeki Tanais i do wybrzeży bursztynodajnych, 340 p.n.e., wg Strabo, Geogr. Lib. IV с 5 )
Guttony, lud germański, mieszkają na wybrzezu zowiącym się Mentenomon, które na 6,000 stadiów się rozciąga. Ztamtąd na jeden dzieñ zeglugi odległosci, leży wysра Abalus, na którą w czasie wiosny przez wały morskie bywa bursztyn wyrzucany, wyrzut zgęszczonego morza. Mieszkańcy uzywaja go zamiast drzewa na opał, albo przedaja sasiednim Teutonom. (Piliniusz Starszy)
 
 
Dane geograficzne antycznych geodetów, zamieszczone na mapach z tamtego okresu, każą też inaczej spojrzeć na na przykład umiejscownienie legendarnego “Gniezna” miejsca gdzie wegług tradycji miał przybyć Lech- legendarny przywódca Słowian. Prace późnośredniowiecznego kronikarza Bielskiego (Kronika Polska, wydana w 1597 r.) na podstawie tylko mu znanych źródeł każą lokować pół-legendarne pierwotne Gniezno wraz z zamkiem w okolicach Sierakowa. Lokalizację to dopiero niedawno odcyfrowano. Dokonał tego zespół filologów klasycznych, kartografów i geodetów, którzy długo badali antyczną mapę by zbudować specjalny model analizy współrzędnych, mocno zdeformowanych, ale jednakże dość dokładnych jak na zamierzchłe czasy w których sporządzano mapę.
Zgodnie z Bielskim, stolicę pierwotnej państwowości polskiej (po 550 roku n.e. wg późnośredniowiecznych źródeł) należałoby lokować wokół miasta Limis Lucus, Limissaleum albo Limiosaleum (współrzędne wg cytowanej mapy: Limios alsos 41° 53° 30′). Istnieją także inne warianty wczesnego zapisu tej nazwy (np. Miliosaleum, Limios alsos czy też Alkios alsos). Oto co pisze Bielski w swojej Kronice Polski:

Potem uspokoiwszy swe państwa, rozdawał miejsca w Polsce ku mieszkaniu godniejsze zwierzchnym sprawcom swym, a sam sobie obrał miejsce jedno które mu się zdało dosyć godne w tym trakcie gdzie kiedyś gieografowie starzy kładli Limissaleum miasto tamże założył miasto Gniezno i zamek nad jeziory, a imie dał mu z wróżki Gniezno iż tam widział pełno orłowych gniazd po drzewie (Bielski)

 
Uwaga polskich badaczy skupiła się wokół takich wykopalisk jak największe miasta (grody) z lat 915- 935 (np. Grzybowo koło Wrześni o pow. 4,7 ha wraz z wałami, i 2,3 ha wewnątrz obwarowań).
Być może “gnizada” polskiej państwowości należy szukać pomiędzy Poznaniem a Gorzowem, w zachodniej Wielkopolsce? Przed laty już pisałem o dokonaniach zespołu klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza.Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
Antyczni geografowie wspominają że Limissaleum, antyczna stolica państwa plemiennego Lecha, znajdowała się na północ antycznego miasta Budorigum, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako położonego w okolicach Głogowa. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Sucinaria, Via Ambra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku. Wskazuje na to układ sieci urbanizacji na mapie ze 150 r.n.e., ciągnący się na terenach obecnej Polski wzdłuż dwóch korytarzy z południa ku wybrzeżu Bałtyku.
Mapa: Urbanizacja wzdłuż południkowych szlaków ku wybrzeżu Bałtyku, Limissaleum (Limiosaleum, Limios Alsos) znajduje się nad rzeką Wartą.

Pokaż Magna Germania na większej mapie
Zobacz źródła nakładek na system współrzędnych ze 150 r.n.e i pokaż Magna Germania na większej mapie
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z ówczesnych oppidiów wokół Głogowa i Leszna (Budorigum i Leucaristus) do Limissaleum. Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Czy można się spodziewać odnalezienia ruin stolicy pod Sierakowem? Primo- doniesienia o Lechu przez wielu autorów uznawane są za legendarne, choć starsze dzieła z podziwu godną rzetelnością wskazują domniemanie pochodzenie tego na wpoły legendarnego władcy plemiennego, lokując nawet okolicę z której wyemigrował, czy to z przeludnienia, czy to uciekając przed procesem sądowym.
Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów. Jednakże odnalezienie dawnej (jeszcze antycznej) stolicy państwa plemiennego mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu. Według (traktowanych jak legendy) prac kronikarzy wczesnośredniowiecznych, stolicę kraju od momentu przybycia Lecha ze swoimi plemionami do Polski, kilkakrotnie przenoszono (m.in. do Krakowa, a potem do Kruszwicy). Możliwe że któryś z władców zdecydował się założyć “Gniezno” w jego obecnej lokalizacji, bowiem pierwotna była zbyt niebezpiecznie wysunięta na zachód ówczesnego państwa.
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć najprawdopodobniej Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny owego prawdopodobnego Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
Adam Fularz dla Danziger Zeitung
 
www.wieczorna.pl/2013/05/sladami-legendarnego-lecha.html



 Komentarz z innego bloga:

  • Szanowny Panie Docencie

    Jestem stałym czytelnikiem Pańskiego blogu, i korzystając z okazji składam podziękowania za wkład pracy włożony w edycję. Jednak tak się stało, ze ostatni wpis dotyczy mojego hobby - kolekcjonowania starych map. I tu muszę powiedzieć, że zaprezentowany materiał opiera się na pseudonaukowych doniesieniach.

    Rzeczywiście, Ptolemeusz stworzył dzieło opisujące antyczną wiedzę o świecie i zawierające jak się wydaje 28 map. Do dzisiejszego dnia nie dochował się żaden oryginał, dzieło to via Świat Arabski i Bizancjum dotarło do Europy, ale oczywiście w ręcznych kopiach. W średniowiecznych kopiach pojawiły się również ręcznie rysowane mapy. Do dzisiaj nie ma zgody, czy oryginalne rysunki z dzieła Ptolemeusza zostały przekopiowane, czy po drodze "zagineły" a mapy są owocem średniowiecznych rekonstrukcji na podstawie teksu, przeważa jednak ten drugi pogląd.

    Analiza tekstu Ptolemeusza i rekonstruowanie map to ulubione hobby historyków o zacięciu kartograficznym, czy kartografów o zacięciu historycznym od co najmniej 600 lat.Taką rekonstrukcję stworzył m.in nieznany z nazwiska kartograf o przydomku Nikolaus Germanus (z jego dzieła pochodzi prezentowany obrazek), inne znane rekonstrukcje to dzieło Mercatora. Rekonstrukcje te usiłowały odtworzyć "myśl" Prolemeusza i jego wiedzę o świecie, w tym (świadomie) jego błędy - zaburzone proporcje czy Ocean Indyjski jako wewnętrzny akwen wodny, bez połączenia z Atlantykiem.

    Kolejny wielki kartograf - Abraham Ortelius - zrobił coś innego. W zbiorze map o nazwie Parergon naniósł dane z dziel Ptolemeusza na współczesne mapy, usiłując stworzyć "prawdziwe" mapy antycznego świata.

    I tak zabawa trwa do dzisiaj. Wiedza Ptolemeusza była w dużej mierze błędna. Współrzędne obiektów geograficznych, które możemy skonfrontować z rzeczywistością (jak morza czy góry) zawierają błędy niepowtarzane, niesystematyczne - tzn "poprawiając" współrzędne jednego obiektu wcale nie możemy wziąć tej samej poprawki dla obiektu sąsiedniego. Stąd wiadomość o "odkryciu uczonych", którzy odcyfrowali prawdziwe współrzędne obiektów Ptolemeusza jest kaczką dziennikarską, gdyż Ptolemeusz nie posiadał wiedzy o prawdziwych współrzędnych. Krytyce jest też poddawane samo istnienie wielu obiektów, ale przecież pisze o tym dużo Strzelczyk
  • 2010/12/17 11:20:53

    Jeszcze uzupełnienie.
    Pisząc "nie dochował się żaden oryginał" miałem na myśli nie papirus pisany osobiście przez Ptolemeusza, ale egzemplarz (oczywiście ręczną kopię) z jego czasów, wraz z mapami. Najstarsze istniejące do dzisiaj kopie pochodzą gdzieś z XIV wieku, zostały sporządzone prawdopodobnie na podstawie wcześniejszych kopii arabskich. Nie dochowała się żadna kopia arabska, natomiast wczesnośredniowiecze źródła arabskie wspominają, że takowe istniały.
  • Krajan 2012/02/04 18:56:58

    *Scurgum opisane w owym artykule to dzisiejsza Krajenka, bytująca w Powiecie Złotowskim. Dawniej przechodził przez nią szlak bursztynowy.
  • 2012/08/12 02:42:30

    A z tego co ja wyczytałem Ascaucalis to obecnie Krusza Zamkowa w powiecie Inowrocławskim.


http://alehistoria.blox.pl/2010/12/ANTYCZNA-POLSKA.html




Danziger Zeitung - to chyba mówi wszystko...