Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie oraz Univeristy College w
Londynie (UCL) przebadali kody DNA 1490 przedstawicieli 95 różnych
ludów. Celem badaczy było sprawdzenie zależności genetycznych
wśród ludzi zamieszkałych na całej kuli ziemskiej.
Badania genetyków wykazały, że 80% ludzkiej populacji jest
wymieszane genetycznie. Stoją za tym przede wszystkim wydarzenia
historyczne, takie jak wędrówki ludów, handel niewolnikami,
zagraniczny eksport towarów czy kolonializm.
- Każdy lud ma swoją wyjątkową „paletę” genetyczną –
tłumaczy dr Daniel Falush, pracownik Instytutu Antropologii
Ewolucyjnej im. Maksa Plancka w Lipsku, współkierujący tymi
badaniami. – Na przykład aby namalować genomy współczesnych
Majów, trzeba by użyć mieszanej palety, obejmującej
zachodnioafrykańskie, rdzenne amerykańskie i quasi-hiszpańskie
„kolory” DNA.
Nieco zaskakujące mogą się wydać wyniki badań
przeprowadzonych na Grekach.
Okazało się bowiem, że najwięcej
wspólnego – bo około 30% – grecki kod DNA ma z… polskim.
Wyraźne podobieństwa dało się także zaobserwować z kodami
południowych Włochów (15,1%), Cypryjczyków (11,8%) oraz
Irańczyków (10,1%).
Dr Garrett Hellenthal, pracownik University College London,
wyjaśnia, że grecko-polskie związki mają swoje uzasadnienie
historyczne: – W okresie, kiedy doszło do krzyżowania się DNA,
czyli na początku X wieku, na ziemie greckie przywędrowały
słowiańskie plemiona z Europy Środkowej, które szybko wymieszały
się z miejscową ludnością. Nie chodzi o to, że współczesny
Grek jest w 30% Polakiem. Po prostu jego materiał genetyczny w 30%
jest zgodny z polskim.
Szczególne interesujący wydaje się przypadek Kalaszów –
grupy etnicznej, zamieszkującej góry północno-zachodniego
Pakistanu, której przedstawiciele podają się za potomków
żołnierzy wojsk Aleksandra Wielkiego.
Badanie ich kodów wykazało,
że około 200 r. p.n.e. musieli wymieszać się z nieznanym ludem,
którego DNA przypominało z kolei materiał genetyczny ludów z
Europy Północnozachodniej oraz – co znaczące – Azji
Zachodniej.
Hellenthal daleki jest jednak od uznania tego za ostateczny dowód
szlachetnej proweniencji Kalaszów: – Odpowiedź otrzymalibyśmy
jedynie w wypadku, gdyby udało nam się zbadać DNA samego
Aleksandra – odniósł się do całej sprawy naukowiec.
W Pakistanie panuje powszechne przekonanie, że Kalaszowie są
potomkami żołnierzy Aleksandra Wielkiego (w związku z tym, że
rząd macedoński zbudował na tym obszarze centrum kulturalne, zob.
Np. „Macedonian ќe grad kulturen centar kaј hunzite w Pakistan").
Wygląd niektórych kałaszów jest charakterystyczny dla ludów
północnoeuropejskich, wśród nich często spotyka się
niebieskooki i blondyn. W tym samym czasie niektóre Kalasze mają
również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego
regionu.
Religią większości Kałaszów jest pogaństwo; ich panteon ma
wiele podobieństw do zrekonstruowanego starożytnego panteonu
aryjskiego. Oświadczenia niektórych dziennikarzy, że Kalaszowie
czczą „starożytnych greckich bogów” bezzasadny... W tym
samym czasie około 3 tysięcy kałaszów to muzułmanie. Nawrócenie
na islam nie mile widzianekałaszowie próbujący zachować
swoją tożsamość plemienną. Kałaszowie nie są potomkami
wojowników Aleksandra Wielkiego, a północnoeuropejski wygląd
niektórych z nich tłumaczy się zachowaniem pierwotnej
indoeuropejskiej puli genów w wyniku odmowa mieszania z
nowo przybyłą populacją niearyjską. Wraz z kałaszami
przedstawiciele ludu Hunza i niektórych grup etnicznych Pamirów,
Persów i innych również mają podobne cechy antropologiczne.
Naukowcy przypisują Kalash białej rasie -
to fakt. Twarze wielu kałaszów są czysto europejskie. Skóra jest
biała w przeciwieństwie do Pakistańczyków i Afgańczyków. I
jasne, często niebieskie oczy - jak paszport niewiernego kafira.
Kałasz ma niebieskie, szare, zielone i bardzo rzadko brązowe oczy.
Jest jeszcze jeden cios, który nie pasuje do wspólnej kultury i
stylu życia muzułmanów w Pakistanie i Afganistanie. Kalasze zawsze
były robione dla siebie i używane meble. Jedzą przy stole, siedząc
na krzesłach - ekscesy, które nigdy nie były nieodłączne od
miejscowych „aborygenów” i pojawiły się w Afganistanie i
Pakistanie dopiero wraz z przybyciem Brytyjczyków w XVIII-XIX wieku,
ale nigdy się nie przyjęły. A Kalaszowie od niepamiętnych czasów
używali stołów i krzeseł ...
Konni wojownicy Kalashów. Muzeum w Islamabadzie. Pakistan.
Wysoko w górach Pakistanu, na granicy z Afganistanem, w
prowincji Nuristan, jest rozproszonych kilka małych płaskowyżów.
Miejscowi nazywają ten obszar Chintal. Jest domem dla unikalnych i
tajemniczych ludzi - Kalashów. Ich wyjątkowość polega na tym, że
ten lud indoeuropejski zdołał przetrwać niemal w samym sercu
świata islamskiego.
Tymczasem Kalasze w ogóle nie wyznają
islamu, ale politeizm (politeizm), to znaczy są poganami. Gdyby
Kałaszowie byli dużym ludem z odrębnym terytorium i państwowością,
to ich istnienie nikogo by nie zaskoczyło, ale dziś przetrwało nie
więcej niż 6 tysięcy osób - to najmniejsza i najbardziej
tajemnicza grupa etniczna w regionie Azji.
Kałasz (imię własne: kasivo; nazwa „Kałasz” pochodzi od
nazwy obszaru) - ludność Pakistanu zamieszkująca wysokogórskie
regiony Hindukuszu (Nuristan lub Kafirtan). Ludność - około 6
tysięcy osób. Byli prawie eksterminowani w wyniku
ludobójstwa muzułmanów na początku XX wieku, ponieważ wyznają
pogaństwo. Prowadzą odosobnione życie. Posługują się językiem
kałaszów grupy dardyjskiej języków indoeuropejskich (jednak około
połowa słów ich języka nie ma odpowiedników w innych językach
dardyjskich, a także w językach ludów sąsiednich).
W Pakistanie panuje powszechne przekonanie,
że Kalaszowie są potomkami żołnierzy Aleksandra Wielkiego (w
związku z tym, że rząd macedoński zbudował na tym obszarze
centrum kulturalne, zob. Np. „Macedonian ќe grad kulturen centar
kaј hunzite w Pakistan"). Wygląd niektórych kałaszów jest
charakterystyczny dla ludów północnoeuropejskich, wśród nich
często spotyka się niebieskooki i blondyn. W tym samym czasie
niektóre Kalasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość
typowy dla tego regionu.
Pogańska świątynia Kalash. Pośrodku znajduje się filar rodziny.
Religią większości Kałaszów jest pogaństwo; ich panteon ma
wiele podobieństw do zrekonstruowanego starożytnego panteonu
aryjskiego. Oświadczenia niektórych dziennikarzy, że Kalaszowie
czczą „starożytnych greckich bogów” bezzasadny... W tym
samym czasie około 3 tysięcy kałaszów to muzułmanie. Nawrócenie
na islam nie mile widzianekałaszowie próbujący zachować
swoją tożsamość plemienną. Kałaszowie nie są potomkami
wojowników Aleksandra Wielkiego, a północnoeuropejski wygląd
niektórych z nich tłumaczy się zachowaniem pierwotnej
indoeuropejskiej puli genów w wyniku odmowa mieszania z
nowo przybyłą populacją niearyjską. Wraz z kałaszami
przedstawiciele ludu Hunza i niektórych grup etnicznych Pamirów,
Persów i innych również mają podobne cechy antropologiczne.
Naukowcy przypisują Kalash białej rasie -
to fakt. Twarze wielu kałaszów są czysto europejskie. Skóra jest
biała w przeciwieństwie do Pakistańczyków i Afgańczyków. I
jasne, często niebieskie oczy - jak paszport niewiernego kafira.
Kałasz ma niebieskie, szare, zielone i bardzo rzadko brązowe oczy.
Jest jeszcze jeden cios, który nie pasuje do wspólnej kultury i
stylu życia muzułmanów w Pakistanie i Afganistanie. Kalasze zawsze
były robione dla siebie i używane meble. Jedzą przy stole, siedząc
na krzesłach - ekscesy, które nigdy nie były nieodłączne od
miejscowych „aborygenów” i pojawiły się w Afganistanie i
Pakistanie dopiero wraz z przybyciem Brytyjczyków w XVIII-XIX wieku,
ale nigdy się nie przyjęły. A Kalaszowie od niepamiętnych czasów
używali stołów i krzeseł ...
Filar rodzinny w świątyni
Pod koniec pierwszego tysiąclecia do Azji przybył islam, a wraz
z nim kłopoty Indoeuropejczyków, a zwłaszcza Kałaszów,
którzy nie chciał zmień wiarę przodków na Abrahamowe
„nauczanie księgi”. Przetrwanie pogaństwa w Pakistanie jest
prawie beznadziejne. Lokalne społeczności muzułmańskie
nieustannie próbowały zmusić Kałaszów do przejścia na islam. I
wielu Kałaszów zostało zmuszonych do poddania się: albo żyją,
przyjmując nową religię, albo umierają. W XVIII i XIX wieku
muzułmanie wyrzeźbione przez tysiące... Ci, którzy nie byli
posłuszni, a przynajmniej potajemnie wysyłali pogańskie kulty,
władze w najlepszym razie wypędzały z żyznych ziem, wypędzając
ich w góry, a częściej niszczyły.
Brutalne ludobójstwo ludu Kałaszów trwało do połowy XIX
wieku, aż maleńkie terytorium, które muzułmanie nazywali Kafirtan
(kraina niewiernych), gdzie żyli Kalaszowie, znalazło się pod
jurysdykcją Imperium Brytyjskiego. To uchroniło ich przed
całkowitym zniszczeniem. Ale nawet teraz Kalaszowie są na skraju
wyginięcia. Wielu jest zmuszonych do asymilacji (poprzez małżeństwo)
z Pakistańczykami i Afgańczykami, przyjmując islam - to ułatwia
przetrwanie i zdobycie pracy, wykształcenia, stanowiska.
Słup rodzinny z rozetą ze swastyką
dla porównania - tradycyjny wzór słowiański
Wioska Kałaszów
Życie współczesnego Kalasha można nazwać spartańskim.
Kalash żyć w społecznościach - łatwiej jest przetrwać.
Mieszkają w domach zbudowanych z kamienia, drewna i gliny. Dach
dolnego domu (piętro) jest jednocześnie podłogą lub werandą domu
innej rodziny. Ze wszystkich udogodnień w chacie: stół, krzesła,
ławki i ceramika. Kałasz wie o elektryczności i telewizji tylko z
pogłosek. Łopata, motyka i kilof są dla nich wyraźniejsze i
bardziej znane. Ich podstawowe zasoby czerpią z rolnictwa. Kalashowi
udaje się uprawiać pszenicę i inne uprawy na ziemiach
oczyszczonych z kamieni. Ale główną rolę w ich podtrzymywaniu
życia odgrywa inwentarz żywy, głównie kozy, które dają potomkom
starożytnych Aryjczyków mleko i produkty mleczne, wełnę i mięso.
W życiu codziennym uderza wyraźny i niezachwiany podział
obowiązków: mężczyźni są pierwsi w pracy i polowaniu, kobiety
pomagają im tylko w najmniej czasochłonnych czynnościach
(odchwaszczanie, dojenie, gospodarstwo domowe). W domu mężczyźni
siadają u szczytu stołu i podejmują wszystkie decyzje, które są
istotne w rodzinie (we wspólnocie). W każdej osadzie budowane są
wieże dla kobiet - osobny dom, w którym kobiety ze społeczności
rodzą dzieci i spędzają czas w „krytyczne dni”. Kobieta Kałasz
jest zobowiązana do urodzenia dziecka tylko w wieży, dlatego
kobiety w ciąży osiedlają się z wyprzedzeniem w „szpitalu
położniczym”. Skąd wzięła się ta tradycja, nikt nie wie, ale
Kałasz nie obserwuje żadnej innej segregacji i dyskryminacyjnych
tendencji wobec kobiet, co doprowadza do szału i bawi muzułmanów,
którzy z tego powodu traktują Kalash jak ludzi nie z tego świata
...
Filar rodzinny
Niektóre Kałasze mają również azjatycki
wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu, ale jednocześnie
często mają niebieskie lub zielone oczy.
Język Kalash, lub Kalasha, jest językiem grupy dardyjskiej
indo-irańskiej gałęzi indoeuropejskiej rodziny językowej.
Występuje wśród Kalash w kilku dolinach Hindukuszu, na południowy
zachód od miasta Chitral w północno-zachodniej prowincji
granicznej w Pakistanie. Przynależność do podgrupy dardyjskiej
jest wątpliwa, ponieważ nieco ponad połowa słów jest podobna do
równoważnych słów w języku Khovar, który również znajduje się
w tej podgrupie. Pod względem fonologicznym język jest nietypowy
(Heegård i Mørch 2004).
Świątynia z filarami ojcowskimi
Bardzo dobrze zachowany w języku
kałasz podstawowe słownictwo sanskryckienp .:
Rosyjski sanskryt Kalasha
szaszłyk do głowy
bone athi asthi
piss mutra mutra
wieś grom gram
pętla rajuk rajju
smoke thum dhum
olej tel
mos mas mięso
pies shua shva
mrówka pililak pipilika
syn putr putr
długi driga dirgha
osiem asht ashta
złamana chhina chhinna
zabij nash nash
W latach 80. rozwój pisarstwa dla języka kałasz rozpoczął się
w dwóch wersjach - opartej na grafice łacińskiej i perskiej.
Preferowana okazała się wersja perska iw 1994 roku po raz pierwszy
ukazał się ilustrowany alfabet oraz książka do czytania w języku
kałaszowym oparta na grafice perskiej. W 2000 roku rozpoczęło się
aktywne przejście na alfabet łaciński. W 2003 roku opublikowano
alfabet „Kal” jako „a Alibe”.
Opierając się na obserwacjach Robertsona dotyczących religijnej
i rytualnej strony życia niewiernych, można rozsądnie stwierdzić,
że ich religia przypomina przekształcony zaratusztrianizm i kulty
starożytnych Aryjczyków... Główne argumenty przemawiające za tym
stwierdzeniem można przypisać pożarowi i obrzędowi pogrzebowemu.
Poniżej opiszemy niektóre tradycje, fundamenty religijne, budynki
kultowe i rytuały niewiernych.
Główną „stolicą” niewiernych była wioska zwana „Kamdesh”.
Domy Kamdesh były usytuowane schodkami na zboczach gór, więc dach
jednego domu był podwórkiem dla drugiego. Domy były bogato
zdobione skomplikowane rzeźby w drewnie... Prace polowe
wykonywali nie mężczyźni, ale kobiety, chociaż wcześniej
mężczyźni oczyszczali pole z kamieni i zwalonych kłód. Mężczyźni
w tym czasie zajmowali się szyciem odzieży, rytualnymi tańcami na
wiejskim placu i rozwiązywaniem spraw publicznych.
Głównym przedmiotem kultu był ogień. Oprócz ognia niewierni
oddawali cześć drewnianym bożkom wyrzeźbionym przez
wykwalifikowanych rzemieślników i wystawionym w sanktuariach.
Panteon składał się z wielu bogów i bogiń. Za głównego uważano
boga Imrę. Wielce czczono także boga wojny, Guiche. Każda wioska
miała własnego boga patrona. Świat według legend zamieszkiwało
wiele walczących ze sobą dobrych i złych duchów.
V. Sarianidi, opierając się na zeznaniach Robertsona, opisuje
budynki sakralne w następujący sposób:
"... główna świątynia Imry znajdowała się w jednej z
wiosek i była dużą budowlą z kwadratowym portykiem, którego dach
był wsparty na rzeźbionych drewnianych kolumnach. Niektóre kolumny
były w całości ozdobione rzeźbionymi głowami baranów, inni
mieli tylko jedną głowę zwierzęcia wyrzeźbioną w okrągłej
płaskorzeźbie u podstawy, rogi, które owijając się wokół pnia
kolumny i krzyżując, unosiły się, tworząc rodzaj ażurowej
sieci, w pustych celach były wyrzeźbione postacie zabawnych małych
ludzików.
To tutaj, pod portykiem, na specjalnym kamieniu, poczerniałym
zakrzepłą krwią, składano liczne ofiary ze zwierząt. Przednia
fasada świątyni miała siedem drzwi, słynących z tego, że każde
z nich miało jeszcze jedno małe drzwi. Duże drzwi były szczelnie
zamknięte, otwarto tylko dwoje bocznych i nawet wtedy przy
szczególnie uroczystych okazjach. Ale głównym zainteresowaniem
były skrzydła drzwi, ozdobione pięknymi rzeźbami i ogromnymi
płaskorzeźbami przedstawiającymi siedzącego boga Imru.
Szczególnie uderzająca jest twarz Boga z ogromnym kwadratowym
podbródkiem, sięgającym prawie do kolan! Oprócz postaci boga Imry
fasada świątyni została ozdobiona wizerunkami ogromnych głów
krów i baranów. Po przeciwnej stronie świątyni ustawiono pięć
kolosalnych postaci podtrzymujących jej dach.
Po obejrzeniu świątyni i podziwianiu jej
rzeźbionej „koszuli” zajrzymy do środka przez mały otwór,
który jednak należy wykonać ukradkiem, aby nie urazić uczuć
religijnych niewiernych. Pośrodku pomieszczenia, w chłodnym mroku,
na podłodze widać kwadratowe palenisko, w rogach którego znajdują
się słupy, również pokryte niesamowicie dobra rzeźba, który
jest obrazem ludzkich twarzy. Na ścianie naprzeciw wejścia znajduje
się ołtarz, obramowany wizerunkami zwierząt; w rogu pod specjalnym
baldachimem stoi drewniany posąg samego boga Imry. Resztę ścian
świątyni zdobią rzeźbione czapki o nieregularnym półkulistym
kształcie, osadzone na końcach słupów. ... Oddzielne świątynie
budowano tylko dla głównych bogów, a dla pomniejszych - jedno
sanktuarium dla kilku bogów. Były więc małe kościoły z
rzeźbionymi oknami, z których wychodziły twarze różnych
drewnianych bożków. "
Do najważniejszych rytuałów należał wybór starszych,
przygotowanie wina, ofiary bogom i pochówek. Jak w przypadku
większości rytuałów, selekcji starszych towarzyszyły masowe
ofiary z kóz i obfite przysmaki. Wyboru głównego starszego (justa)
dokonali starsi spośród starszych. Wyborom tym towarzyszyło
również recytowanie świętych hymnów poświęconych bogom,
ofiarom i pożywieniu zgromadzonym starszym w domu kandydata:
„... kapłan obecny na uczcie siedzi pośrodku sali, wokół
jego głowy owinięty jest bujny turban, bogato zdobiony muszlami,
czerwonymi szklanymi koralikami, a z przodu gałązkami jałowca.
kolczyki, na szyi nosi masywny naszyjnik, a na dłoniach
bransoletki.Długa koszula, sięgająca do kolan, swobodnie opada na
haftowane spodnie wsunięte w buty z długimi palcami, na które
zarzucona jest jasna jedwabna szata Badakhshan, aw dłoni ściska
toporek do tańca rytualnego.
Tutaj jeden z siedzących starszych powoli wstaje i po zawiązaniu
głowy białym obrusem robi krok do przodu. Zdejmuje buty, dokładnie
myje ręce i przystępuje do ofiary. Zabijając własnoręcznie dwa
ogromne kozły górskie, zręcznie stawia naczynie pod strumień
krwi, a następnie podchodząc do wtajemniczonego rysuje krwią na
czole kilka znaków. Drzwi do pokoju otwierają się, a służący
przynoszą ogromne bochenki chleba z wbitymi w nie gałązkami
płonącego jałowca. Te bochenki są uroczyście noszone wokół
wtajemniczonego trzykrotnie. Potem, po kolejnej obfitej uczcie,
nadchodzi godzina rytualnych tańców. Kilku gości otrzymuje buty do
tańca i specjalne szaliki, których używają do napinania dolnej
części pleców. Zapala się sosnowe pochodnie i rozpoczynają się
rytualne tańce i pieśni ku czci wielu bogów. "
Innym ważnym rytuałem niewiernych był rytuał robienia wina
gronowego. Do przygotowania wina wybrano mężczyznę, który po
dokładnym umyciu nóg zaczął miażdżyć winogrona przyniesione
przez kobiety. Kiście winogron podawano w wiklinowych koszach. Po
dokładnym zmiażdżeniu sok winogronowy przelano do wielkich dzbanów
i pozostawiono do fermentacji.
Uroczysty rytuał ku czci boga Guiche'a przebiegał w następujący
sposób:
„... wczesnym rankiem wieśniaków budzi grzmot wielu bębnów i
wkrótce na wąskich, krętych uliczkach pojawia się ksiądz z
wściekle biciem metalowych dzwonów. Tłum chłopców podąża za
księdzem, do którego czasami rzuca garściami orzechy, a potem
pędzi, by je przepędzić z udawaną zaciekłością. Towarzyszące
mu dzieci naśladują beczenie kóz. Twarz kapłana pobielona mąką
i posmarowana oliwą, w jednej ręce trzyma dzwony, w drugiej -
siekierę. Wijąc się i wijąc, potrząsa dzwonami i siekierą,
wykonując niemal akrobatyczne numery i towarzysząc im okropnymi
okrzykami. Procesja zbliża się do sanktuarium boga Guiche'a, a
dorośli uczestnicy uroczyście ustawiają się w półkolu obok
kapłana i towarzyszących mu osób. Tu kurz zaczął się wirować i
pojawiło się stado piętnastu beczących kóz, namówione przez
chłopców. Po zakończeniu pracy natychmiast uciekają przed
dorosłymi, aby robić dzieciom psikusy i zabawy ...
Kapłan zbliża się do płonącego ogniska
z gałęzi cedrowych, wydzielających gęsty biały dym. W pobliżu
znajdują się cztery drewniane naczynia, przygotowane wcześniej,
wypełnione mąką, roztopionym masłem, winem i wodą. Kapłan
dokładnie myje ręce, zdejmuje buty, wlewa do ognia kilka kropel
oliwy, a następnie trzykrotnie spryska wodą kozy ofiarne, mówiąc:
„Bądź czysty”. Zbliżając się do zamkniętych drzwi
sanktuarium, nalewa i wylewa zawartość drewnianych naczyń,
recytując rytualne zaklęcia. Młodzi mężczyźni obsługujący
księdza szybko podcinają dziecku gardło, zbierają poplamioną
krew w naczyniach, a następnie kapłan wrzuca ją do płonącego
ognia. Podczas całego zabiegu wyjątkowa osoba, oświetlona
refleksami ognia, cały czas śpiewa pieśni sakralne, co nadaje tej
scenie szczególnej powagi.
Nagle inny ksiądz zrywa kapelusz i pędząc naprzód, zaczyna
drgać, głośno krzycząc i dziko machając rękami. Główny ksiądz
stara się uspokoić rozproszonego „kolegę”, wreszcie uspokaja
się i jeszcze kilka razy machając rękami, zakłada kapelusz i
siada na swoim miejscu. Ceremonia kończy się recytacją wersetów,
po czym kapłani i wszyscy obecni dotykają czoła czubkami palców i
całują usta, co oznacza religijne pozdrowienie sanktuarium.
Wieczorem, kompletnie wyczerpany, kapłan wchodzi do pierwszego
napotkanego domu i oddaje swoje dzwony na przechowanie, co jest
wielkim zaszczytem dla tego ostatniego, i natychmiast nakazuje ubić
kilka kóz i ucztę na cześć kapłana. i jego świta. Tak więc
przez dwa tygodnie, z niewielkimi zmianami, trwają uroczystości ku
czci boga Guiche'a. "
Cmentarz Kalash. Groby bardzo przypominają północno-rosyjskie
nagrobki - domino
Wreszcie jedną z najważniejszych była ceremonia pogrzebowa.
Procesji żałobnej na początku towarzyszył głośny płacz i
lament kobiet, a następnie rytualne tańce w rytm bębnów i
akompaniamencie piszczałek. Mężczyźni na znak żałoby nosili na
ubraniach kozią skórę. Procesja zakończyła się na cmentarzu, na
który mogły wchodzić tylko kobiety i niewolnicy. Zmarłych
niewiernych, jak powinno być zgodnie z kanonami zoroastryzmu, nie
chowano w ziemi, lecz pozostawiano w drewnianych trumnach na świeżym
powietrzu.
Takie, według barwnych opisów Robertsona, były rytuały jednej
z zaginionych gałęzi starożytnej, potężnej i wpływowej religii.
Niestety, już teraz trudno to sprawdzić gdzie jest skrupulatne
stwierdzenie rzeczywistości, a gdzie jest fikcja.
[…]
Po wszystkim, co zobaczyliśmy, zdecydowaliśmy, że dobrze będzie
podsumować naszą wiedzę o życiu Kalaszów i zwróciliśmy się do
starszego. Opowiedział nam o trudnościach, jakie towarzyszyły
Kałaszom zaledwie 20 lat temu, kiedy byli w całkowitej izolacji.
Powiedział, że jedzą kałasz i nadal są bardzo proste: trzy razy
dziennie - chleb, olej roślinny i ser, mięso - w święta.
Starszy na swoim przykładzie opowiedział nam o miłości Kalasha
i ożenił się trzykrotnie w swoim życiu. Za pierwszym razem się
zakochał, ale dziewczyna była bardzo piękna i uciekła z inną.
Druga kobieta była bardzo miła, ale cały czas się kłócili, a on
odszedł. Z trzecią żoną mieszkali długo, urodziła mu syna i
córkę, ale umarła. Dał jabłko wszystkim żonom - były one
bardzo cenne, ponieważ wcześniej jedno jabłko było warte całej
kozły.
Na nasze pytanie dotyczące religii starszy
odpowiedział: „Bóg jest jeden. Wierzę, że mój duch po śmierci
przyjdzie do Boga, ale nie wiem, czy istnieje niebo, czy nie. "
Potem pomyślał. Próbowaliśmy też wyobrazić sobie raj kałaszów,
bo słyszeliśmy od Zayny, że raj to miejsce, w którym płyną
rzeki mleka, każdy mężczyzna dostanie piękną dziewczynę, a
dziewczyna mężczyznę. Można odnieść wrażenie, że Kalasze mają
swój raj dla każdego ...
Z badań naukowców wiadomo, że w rzeczywistości Kalaszowie mają
wielu bogów, a różnych bogów i boginie czczono w różnych
wioskach. Oprócz bogów jest też wiele duchów. Ostatnio kałasze
często odpowiadają na pytania osób postronnych, że wierzą w
jednego boga, najwyraźniej, aby różnica między ich religią a
islamem nie była zbyt widoczna.
Szamani odegrali ważną rolę w życiu Kalashów. Najsłynniejszy
z nich - Nanga Dhar - potrafił przenikać przez skały i od razu
pojawiać się w innych dolinach. Żył ponad 500 lat i wywarł
znaczący wpływ na zwyczaje i wierzenia tego ludu. „Ale teraz
szamanów nie ma” - powiedział nam ze smutkiem starszy. Miejmy
nadzieję, że po prostu nie chciał zdradzić nam wszystkich
sekretów.
Na pożegnanie powiedział: „Nie wiem, skąd pochodzę. Ja też
nie wiem, ile mam lat. Właśnie otworzyłem oczy w tej dolinie. "
Rumburianie są na ogół bardzo niechętni do komunikowania się
z obcokrajowcami. Ale ci drudzy coraz bardziej się nimi interesują.
W wiosce spotkaliśmy dwóch Japończyków. Muszę powiedzieć, że
przedstawiciele Kraju Kwitnącej Wiśni są bardzo aktywnie
zaangażowani w różne projekty w Pakistanie w ogóle, aw
szczególności w Dolinie Kalash. Na przykład we wsi Rumbur
opracowują projekty tworzenia dodatkowych źródeł energii. Ta
wioska jest również interesująca, ponieważ mieszka w niej
Japonka, która poślubiła miejscowego mieszkańca, nazywa się
Akiko Wada. Akiko od wielu lat bada życie Kałaszów od wewnątrz, a
ostatnio wydała książkę o nich i ich zwyczajach.
Ogólnie rzecz biorąc, ochłodzenie Rumburów wobec
obcokrajowców, które miało miejsce w tym roku, odzwierciedla
liczne sprzeczności w życiu wszystkich Kałaszów. Na przykład
teraz w Bumboreth trwa aktywna budowa nowych hoteli. Z jednej strony
napływ jakichkolwiek środków może zmienić ciężkie życie
Kałaszów na lepsze. Z drugiej strony turyści z reguły „niszczą”
lokalną kulturę, a Kałaszowie widzą, że sami zaczynają ze sobą
konfliktować. Prawdopodobnie bycie obiektem badań nie jest zbyt
przyjemne. Turyści próbują robić zdjęcia Kałaszowi w
najbardziej nieoczekiwanych miejscach iw najbardziej nieodpowiednim
czasie.
Nawiasem mówiąc, w jednej z książek naukowych „zmęczenie
fotografowaniem” jest między innymi określane jako przyczyna
przejścia dziewcząt kałaszowych na islam. Dodajmy do tego
islamskie środowisko i trudności, jakich doświadczył sam
Pakistan, a wtedy stanie się jasne, że życie w dolinie wcale nie
staje się łatwiejsze. Jednak nie wszystko jest złe. Gdzieś od
października do kwietnia Kałaszowie w dolinie pozostają sami -
drogi pokryte są śniegiem, samoloty, jak już wiemy, od czasu do
czasu latają - i nadal żyją samodzielnie.
Starożytna grupa etniczna Kalaszów
żyje wysoko w odległych górach Pakistanu Hindukuszu (przedłużenie
Himalajów) głęboko w dolinach Bumboret, Rumbur i Birir, w pobliżu
niedostępnej granicy górskiej kontrolowanych przez talibów stref
Afganistanu - więcej w szczególności na większym obszarze doliny
Chitral, w pakistańskiej prowincji granicznej
północno-zachodniej. 7788 m Tirich Mir, najwyższy szczyt góry
Hindukush, dominuje w tej egzotycznej dolinie o długości 322
km. Chitral ma wiele wspólnego ze swoją historią i kulturą z
sąsiednimi terytoriami Hindu-Kush w Gilgit-Baltistan, region czasami
nazywany „Peristanem” z powodu powszechnej wiary w wróżki
(peri) zamieszkujące wysokie góry. Jedną z głównych
atrakcji Chitral są doliny Kalash - siedziba Kafir-Kalash lub
„Noszących Czarną Szatę”.
Przez wieki ci poganie o
jasnej karnacji twierdzili, że są dawno zaginionymi potomkami
podbijających świat armii Aleksandra Wielkiego, którzy najechali
ten region w IV wieku pne i są bezpośrednimi potomkami starożytnych
grecko-macedońskich armii. którzy 2300 lat temu założyli placówki
w tym regionie. Jak się tam dostali, pozostaje
tajemnicą. Sposób, w jaki udaje im się przeżyć, jest
inny.
Kałaszowie mają powiązania z Grecją prawie we
wszystkim, z wyjątkiem bliskości. Tańczą wokół nocnych
ognisk; produkują wino i oddają się starożytnym sportom
olimpijskim, takim jak zapasy i pchnięcie kulą. Aleksander
Wielki wyrwał Persom terytorium dzisiejszego Pakistanu, ale nie był
w stanie zmotywować swojej wyczerpanej armii dalej niż rzeka
Jhelum. Okupując region, grecki przywódca Macedonii
założył osady i wiadomo, że przyczynił się do rozwoju lokalnych
kultur hybrydowych. Niektóre z tych kultur istnieją
dzisiaj; nie-muzułmańscy mieszkańcy Kalashy, którzy
zamieszkują odizolowaną dolinę w dalekim północno-zachodnim
Pakistanie, są powszechnie spekulowani, że ich greckie dziedzictwo
sięga tamtych czasów. Aleksander Wielki zmarł w 323 roku
p.n.e., a jego następca w Pakistanie, Seleukos, założył Królestwo
Seleucydów, a później Królestwo Greko-Baktriańskie.
Zacytowano
kazi Khushnawaza, członka plemienia Kalashi;
„Dawno, dawno
temu, przed czasami islamu, Sikander e Aazem przybył do
Indii. Dwurożny, którego nazywasz Aleksandrem Wielkim. Podbił
świat i był bardzo wielkim człowiekiem, odważnym, nieustraszonym
i hojnym dla swoich wyznawców. Kiedy wyjechał do Grecji,
niektórzy z jego ludzi nie chcieli z nim wracać, ale woleli tu
zostać. Ich przywódcą był generał Szalakasz (tj.
Seleukos). Wraz z kilkoma swoimi oficerami i ludźmi przybył do
tych dolin i osiedlili się tutaj, zabierali miejscowe kobiety i tu
się zatrzymali. My, Kalaszowie, Czarny Kafir z Hindukuszu,
jesteśmy potomkami ich dzieci. Jednak niektóre z naszych słów
są takie same jak ich, nasza muzyka i nasze tańce też; czcimy
tych samych Bogów. Dlatego uważamy, że Grecy są naszymi
pierwszymi przodkami ”.
To jedna z najpopularniejszych teorii,
ale tak naprawdę w ciągu ostatnich dziesięcioleci Kalaszowie
zwrócili uwagę wielu antropologów z całego świata, którzy
przeprowadzili kilka badań, próbując dowiedzieć się, skąd
właściwie pochodzą. . Wielu z nich wykazało różne wyniki i
wnioski, co oznacza, że faktyczne pochodzenie plemienia
Kalashów pozostaje nieznane. Niemniej jednak, niezależnie od
tego, skąd pochodzą, wszyscy antropolodzy zgadzają się, że lud
Kałaszów ma wyraźne europejskie pochodzenie, a wielu ekspertów,
naukowców i autorów zgadza się, że pokazują wszystkie znaki,
obrzędy, historię i być może DNA starożytnych Greków. Na
przykład w 2014 r. New York Times doniósł, że „Okazało się,
że mieszkańcy Pakistanu Kałaszowie mają fragmenty DNA pochodzące
ze starożytnej populacji europejskiej”. Badanie przygotowane
przez profesor Elisavet Mela-Athanasopoulou z Wydziału Języka
Angielskiego Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach pokazuje wspólne
elementy języka grupy etnicznej Kalash w Himalajach i starożytnej
grece. Mieszkańcy Kalaszów są najbardziej znani ze swojej
wyjątkowej i dobrze zachowanej kultury, co doprowadziło do wpisania
ich na listę UNESCO jako niematerialne dziedzictwo kulturowe. W
rzeczywistości ta prośba o uznanie jest próbą ochrony ich kultury
przez Kałaszów. co doprowadziło do wpisania go na listę
UNESCO jako niematerialne dziedzictwo kulturowe. W
rzeczywistości ta prośba o uznanie jest próbą ochrony ich kultury
przez Kałaszów. co doprowadziło do wpisania go na listę
UNESCO jako niematerialne dziedzictwo kulturowe. W
rzeczywistości ta prośba o uznanie jest próbą ochrony ich kultury
przez Kałaszów.
Niestety, w XIX wieku Kałaszowie zostali
brutalnie podbici przez muzułmańskich Afgańczyków. Ich
starożytne świątynie i drewniane bożki zostały zniszczone, ich
kobiety zostały zmuszone do spalenia ich pięknych strojów ludowych
i noszenia burki lub welonu, a cały lud został nawrócony na
islam. Tylko niewielka część tej znikającej rasy pogańskiej
przetrwała w trzech odizolowanych dolinach w górach, które później
stały się Pakistanem. W ciągu ostatnich dziesięcioleci około
50% całej populacji Kalash przeszło na islam. Ponadto duża
populacja oryginalnych muzułmanów postanowiła osiedlić się w
dolinach i, jak możesz sobie wyobrazić, budują również meczety i
narzekają, że kobiety Kałasz nie są objęte ochroną.
Kałaszowie mają jedną z najbardziej
niezwykłych kultur na naszej planecie. Z populacją nieco ponad
3500 mieszkańców, największą mniejszością w Pakistanie, są
oazą kolorów i ciepła, które są jaskrawym przeciwieństwem
pozornie niegościnnej krainy, która je otacza. Doliny są
idylliczne i stanowią raj dla zgiełku głównych miast Pakistanu i
atrakcji turystycznych. Drzewa orzechowe i jujube przylegają do
niższych zboczy, podczas gdy starannie uprawiane pola trzciny
cukrowej rosną wzdłuż rzek na dnie każdego z nich. To tutaj,
w głębi Hindukuszu, podróżnicy przyjeżdżają, by posmakować
innego życia, innego czasu. Wioski to niewiele więcej niż
kilka drewnianych domów.
Jeśli pierwszą rzeczą, która uderza
cię w Kałaszach, jest ich rozbrajająca gościnność, to druga to
ich wygląd. Słowo „Kalash” oznacza „czarny” i odnosi
się do odzieży noszonej przez kobiety i dziewczęta. Jeśli
chodzi o sposób ubierania się Kalaszów, to zazwyczaj kobiece
ubrania przyciągają czyjąś uwagę. Kałasze porzucili swoje
tradycyjne tuniki z koziej sierści na rzecz shalwar-kameez, piżamy
noszonych w całym Pakistanie i Afganistanie. Ale kobiety
Kałaszów nadal noszą cheo, luźne czarne bawełniane sukienki,
wspaniale haftowane przy kołnierzykach, mankietach i na dole. Ze
smukłych dekoltów kapią szklane koraliki. Długie nakrycia
głowy ozdobione są uporządkowanymi falami muszli kauri i
wyszukanymi haftami, z krwistymi czerwieniami, szokującymi różami,
bizantyjskim błękitem, kanarkową żółcią i szmaragdową
zielenią, splecionymi razem w kalejdoskopowe gobeliny. Kolorowe
wełniane nakrycia głowy opadają kaskadowo na ramiona kobiet. Te
kupy są zapakowane w ciasne rzędy muszli cowry sprowadzonych z
wybrzeża Indii. Uważa się, że muszle są ucieleśnieniem
modlitw o płodność. W przeciwieństwie do wielu muzułmanów
kobiety Kałaszów pozostają nieosłonięte i słyną ze swojej
urody.
Ponieważ Kalaszowie są poganami i
oddają cześć panteonowi bogów, w tym Dezao, stwórcy lub Jastak,
bogini rodziny, miłości, małżeństwa i narodzin, a nie
Mahometowi, są wolni od ograniczeń Purdy i mają bardzo różne
zwyczaje z sąsiednich społeczności. Ze względu na swoje
oddalenie, bardzo daleko od cywilizacji, lud Kałaszów prowadzi dziś
tradycyjne, wiejskie życie, które wciąż pozostaje
nietknięte. Większość rodzin polega na słońcu, aby mieć
prąd, nie mieć bieżącej wody, są samowystarczalne i mieszkają w
drewnianych chatach. Życie jest tu dość ciężkie, ponieważ
mają bardzo długie, mroźne zimy i, w przeciwieństwie do ludzi z
innych części Pakistanu, zimą nie przenoszą się do miast, ale
pozostają w dolinie. Wśród sąsiednich muzułmanów istnieje
popularne błędne przekonanie, że Kałaszowie to kafirowie, czyli
niewierzący, ale to nieprawda. Kałaszowie przestrzegają
ścisłego kodeksu zwyczajów i mają niezliczone religijne
dziwactwa, co przyniosło im rozgłos wśród antropologów, pisarzy
- Kałaszowie to mityczne plemię przedstawione w Człowieku, który
byłby królem Rudyarda Kiplinga - a ostatnio także
podróżników. Rozwiązłość jest mile widziana, a
kazirodztwo tabu nakazuje małżeństwo poza dolinami. Koszt
spełnienia tego wymogu kulturowego jest wysoki. Przy już
wyczerpanej populacji wieśniacy często mają niewielki wybór -
albo się ożenić, albo zapraszać wtajemniczonych, muzułmanów, do
zawarcia małżeństwa.
Pojęcia religii, duchów oraz dobra i
zła przeplatają się z codziennym życiem w społeczeństwach
Kalashów. Rytuały są powszechne i rutynowo
praktykowane. Miejscowe rodziny oddają cześć w grupie świątyń
lub ołtarzy swojej rodziny, rozmieszczonych w różnych miejscach w
wioskach i okolicach dolin. Te sanktuaria reprezentują splot
tradycji rodowej rodziny z wierzeniami religijnymi i codzienną
duchowością. Inne tradycyjne zwyczaje dotyczą małżeństwa i
porodu; oba są związane z wyjątkowymi rytuałami, w tym
powszechną praktyką „ucieczki żony”, w której żona opuszcza
męża dla innego mężczyzny, a wynikający z tego rozwód jest
rozstrzygany (często częściowo polubownie) w społeczności. Kobiety
w okresie menstruacji spędzają dni w specjalnym „domu
menstruacyjnym”, oddzielonym od szerszej społeczności, chociaż
jest to jeden z nielicznych przykładów segregacji kobiet i mężczyzn
w kulturze kałaszów. Po śmierci osoby kilka wyszukanych
rytuałów odbywa się w salach społecznościowych, w tym jeden w
męskiej świątyni, który obejmuje taniec, aby przywołać dobre
duchy i wypędzić złe duchy. Cmentarze to wrażliwe obszary,
których niektórzy Kałaszowie unikają ze względu na ich wiarę w
duchy. Innym niezwykłym zwyczajem jest Bashali, drewniana chata w
każdej wiosce, w której co miesiąc kobiety wycofują się na czas
swojego okresu. Domy te nie tylko reprezentują miesięczną
przerwę od obowiązków zawodowych dla kobiet, ale są fundamentalną
częścią wierzeń religijnych Kalash i pokazują, że wszystko, od
lokalizacji, zachowania, płci i przedmiotów, jest podzielone na
sfery czystej (Onjesta ) i nieczyste (Pragata). Teoria
zanieczyszczenia wyjaśnia również, dlaczego mężczyźni mogą
opiekować się kozami na wyższych pastwiskach, podczas gdy prace
domowe pozostają wyłącznie domeną kobiet w dolinach
poniżej.
Kalaszowie to kultura, w której ich festiwale
stanowią centralny punkt ich życia. Osoby nieczyste nie są
dopuszczane na uroczystości bez wcześniejszego oczyszczenia. Rytuał
oczyszczający składa się z ognia i trzepot jałowca machanych nad
głową niewtajemniczonego.
Podczas gdy podczas ostrej zimy nie ma
powodów do świętowania, kiedy w dolinach nadejdzie wiosna, ludzie
witają nowy sezon podczas ogromnych uroczystości. To coroczny
Festiwal Joshiego, który odbywa się pod koniec każdego
maja. Podczas tego festiwalu mleko odgrywa ważną rolę. Ale
nie byle jakie mleko, ale mleko, które zostało zachowane dziesięć
dni wcześniej na tę wyjątkową okazję. Kałasze używają
tego mleka do oczyszczania noworodków i domów. Noworodki są
karmione mlekiem, ale jest ono również wyrzucane na domy i
przedmioty. Na zakończenie festiwalu na głowy uczestników
rzucane są liście, aby pokazać nadejście wiosny.
Kolejnym świętem Kalash jest
Uchau i obchodzone jest każdej jesieni. Ale najważniejszym ze
wszystkich festiwali jest Chawmos, obchodzony w środku ostrej zimy,
w grudniu. To święto oznacza i świętuje koniec żniw, aw tym
czasie zwierzęta są składane w ofierze, aby zapewnić źródło
pożywienia na zimę. Osoby nieczyste nie są dopuszczane na
uroczystości bez wcześniejszego oczyszczenia. Rytuał
oczyszczający składa się z ognia i trzepot jałowca machanych nad
głową niewtajemniczonego.
Kalaszowie zawsze byli dumni ze swojego
stylu życia, podobnie jak ostatnio reszta Pakistanu. Tradycyjnie
byli oni odrzucani przez swoich większości sąsiadów i zmuszani w
głąb gór za swoje przekonania religijne, tolerowano ich przez
zaciśnięte zęby. Dopiero niedawno, gdy poprawiła się
komunikacja i wzrosło zainteresowanie turystów, władze Pakistanu
próbowały zrozumieć tę wspaniałą kulturę.
W kwietniu
2017 r. Sąd prowincjonalny w północnym mieście Peszawar
oficjalnie uznał bardzo oczernianą społeczność za odrębną
grupę etniczną i religijną. W rezultacie Kalaszowie będą
liczeni osobno, ponieważ Pakistan przeprowadza swój pierwszy
narodowy spis powszechny od prawie 20 lat. Uznanie było
zwieńczeniem długotrwałej walki w kraju, w którym dominuje islam,
gdzie mniejszości religijne i inne są często poddawane kontroli
władz, a nawet atakowane przez bojowników. Niedawno Kałaszowie
po raz pierwszy uzyskali głos w rządzie. Wazirzada Khan,
34-letni działacz polityczny z doliny, został powołany na sejmik
prowincji na mocy prawa zastrzegającego miejsca dla
mniejszości. Jego nominatorem był Imran Khan, wówczas
przywódca polityczny w prowincji, a obecnie premier
Pakistanu. Kalaszowie to rdzenni właściciele ziemi, lasów i
gór. W ostatnich latach Kalasha przyciągnęła europejskich
badaczy i wsparcie, co zaowocowało korzyściami dla społeczności,
w tym szkołą, która uczy ich dialektu. Ale niektórzy
odwiedzający cudzoziemcy byli również ofiarami ataków
kryminalnych i rebeliantów. Źródłem napięć jest pomoc,
jaką Kałaszowie otrzymują od organizacji pozarządowych i
rządu. Grecki rząd wykazał zainteresowanie zachowaniem
starożytnego stylu życia Kalaszów. W 2004 r. Ateny
sfinansowały budowę Centrum Kultury Kalasha, w którym znajduje się
muzeum artefaktów Kalash, w tym odzieży, instrumentów muzycznych,
biżuterii i rzeźb
W 2009 r. Jednostka talibów wkradła
się nocą do dolin i porwała Lerounisa. Zostali ostrzeżeni
przez miejscowych sympatyzujących z ich sprawą i przybyli do
Kalasha Dur w nocy, kiedy ustawiono tylko dwóch ochroniarzy. Jeden
strażnik uciekł, podczas gdy drugi stał na swoim miejscu i został
zabity. Lerounis został szybko przewieziony przez afgańską
granicę do Nuristanu. Zapłacono okup za greckiego nauczyciela,
szacowany na 1 milion funtów, a on wrócił do Grecji. Służby
bezpieczeństwa nie pozwolą mu wrócić do Pakistanu, ponieważ
uważają, że jego obecność w tym kraju jest niebezpieczna.
Obowiązkowa rejestracja i ochrona
Wszyscy obcokrajowcy, którzy
odwiedzają Dolinę Chitral, muszą zarejestrować się po
przyjeździe i automatycznie otrzymują bezpłatnie uzbrojonego
strażnika lokalnej policji. Nie ma wyjątków od tej
zasady. Dlaczego? Rejestracja jest wymagana, aby
monitorować, kto odwiedza ten wrażliwy region przygraniczny, w
którym Pakistan, Afganistan, Tadżykistan i Chiny znajdują się w
odległości kilkuset kilometrów od siebie. Chitral pozostał
prawie całkowicie nietknięty przez problemy, które nękały
plemienne regiony na południu, główną drogę prowadzącą przez
regiony łączące Chitral, które do niedawna były utrzymywane
przez talibów.
Kalasze (Chitral)
Kalasze (endonim: Kalasza) – grupa etniczna licząca
około 6000 osób, wyznająca odrębną archaiczną
religię politeistyczną (ma około 3000 wyznawców;
pozostali wyznają islam). Zamieszkują doliny Rumbur, Bumboret
i Birir w masywie Hindukusz, na południe od miasta Czitral w
Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej w Pakistanie.
Kalasze są jedyną grupą ludności
praktykującą prastarą religię politeistyczną, jaka przetrwała
na ogromnym obszarze islamskim od Turcji do Indii.
W latach 80. i 90. stali się znani w świecie jako domniemani
potomkowie żołnierzy Aleksandra Wielkiego (co jednak nie
znajduje potwierdzenia w badaniach historycznych i genetycznych[1]).
Miejscowi muzułmanie odnoszą się do Kalaszów z pogardą,
nazywając ich „Czarnymi Kafirami” (od arabskiego kafir –
niewierny oraz od dominującego koloru stroju Kalaszów).
Pierwsza wzmianka o Kalaszach to relacja z walk Timura z
ludami Sia (późniejszymi Kafirami). Aleksander Wielki w
327 p.n.e., a później Czyngis-chan podbili ten region,
jednak kraj Kalaszów do XVIII wieku faktycznie nie podlegał żadnej
zewnętrznej władzy.
Po islamizacji obszaru dzisiejszego Afganistanu i Pakistanu w
ciągu VIII – X wieku, południowa, najbardziej niedostępna część
masywu Hindukusz, zamieszkana głównie przez Tadżyków i
ludy Szin (przodków Kalaszów) oparła się władzy
miejscowych emirów i islamizacji, zachowując religię
politeistyczną i kulturę ludową. Ten region został
przez Arabów nazwany Kafiristanem, czyli Krajem
Niewiernych. Zachodnią część regionu zamieszkiwali tzw. Czerwoni
Kafirowie, wschodnią Czarni Kafirowie – Kalasze.
Mimo że islam nakazuje pogan nawracać nawet siłą,
przez wieki lokalni muzułmańscy władcy byli bezsilni wobec
pogańskich mieszkańców Kafiristanu, skutecznie broniących swojej
niezależności w trudno dostępnych dolinach górskich, i zadowalali
się daniną. Kalasze od XVIII wieku znajdowali się pod rządami
tolerancyjnych mehtarów z Czitral i żyli bez większych
konfliktów z miejscowymi sunnitami i izmaelitami. W
XIX wieku zaczęli być prześladowani przez emirów z Afganistanu i
zmuszeni do przesiedlenia w najwyżej położone doliny górskie.
W 1893 r. Wielka Brytania wytyczyła granice Indii z
Afganistanem szczytami pasma górskiego, odcinając przy tym
wschodnie doliny zamieszkane przez Kalaszów od reszty Kafiristanu.
Dwa lata później w roku 1895 emir Afganistanu Abdur Rahman
Chan (zwany „Żelaznym Emirem”) zajął zbrojnie Kafiristan
i brutalnym terrorem (wymordował ponad 60% ludności) zmusił
Czerwonych Kafirów do przyjęcia islamu. Kafiristan został
nazwany Nuristanem (Krajem Oświeconych). Kalasze po
brytyjskiej stronie granicy uniknęli tego losu, jednak trudne
warunki życia powodowały, że ich liczba stale malała.
Sytuacja zmieniła się w latach 70. XX w., kiedy odkryci przez
europejskich i amerykańskich badaczy, Kalasze zaczęli otrzymywać
pomoc z krajów zachodnich (głównie z Grecji); od tej pory ich
liczba zaczęła rosnąć. Jednak nadal są dyskryminowani przez
miejscowych muzułmanów, np. każdy Kalasz, aby znaleźć pracę,
musi nawrócić się na islam. Muzułmanie uważają kobiety Kalaszów
za rozwiązłe i często je napastują, bo nie zakrywają twarzy.
Region Kalaszów drastycznie różni się od sąsiednich
muzułmańskich. Kalasze stworzyli wydajny system irygacji pól,
dzięki któremu uzyskują względnie wysokie
plony zboża i kukurydzy, a także hodują kozy (gdy
reszcie regionu Czitral grozi klęska nieurodzaju). Uprawiają
również morwy i wytwarzają z ich owoców wino (zakazane
przez islam).
Kalasze mówią językiem Kalaszmun z
rodziny indoeuropejskiej, grupy dardyjskiej. Zawiera w
większości słownictwo pokrewne językowi khowar, który jest
znany większości Kalaszów jako język dominujący w regionie
Czitral. Od niedawna język Kalaszów jest zapisywany alfabetem
arabskim i uczony w kilku szkołach.
Kobiety noszą powszechnie bogato zdobiony strój (długa czarna
suknia haftowana i naszywana muszelkami, monetami i koralikami);
przy okazji świąt przywdziewają także bogato zdobione, ważące
nawet kilka kilogramów nakrycie głowy. Mężczyźni ubierają się
tak, jak ich muzułmańscy sąsiedzi.
Kalasze zamieszkują charakterystyczne domy, budowane razem
schodkowo na stoku górskim, z drewna i kamienia, o płaskich
dachach.
Sztuka Kalaszów to głównie rzeźba w drewnie (figurki,
zdobienia kolumn i drzwi), malarstwo ścienne i bogate hafty. Częste
są wyobrażenia ludzi, bóstw i zwierząt (zakazane przez islam).
Biżuteria wykonywana jest ze srebra i pestek brzoskwini.
Podczas różnych uroczystości Kalasze śpiewają pieśni
zwane dradżahilak (ich treścią są ludowe podania i
legendy) przy akompaniamencie bębenków; towarzyszą temu często
tańce kobiet. W odróżnieniu od muzułmanów, kobiety kalaskie w
życiu społecznym nie są odseparowane od mężczyzn (z wyjątkiem
okresu menstruacji i okołoporodowego, kiedy stają się „nieczyste”
i mieszkają w oddzielnych domach baszleni).
Religia
Kalasze wierzą w 12 głównych bogów i bogiń personifikujących
różne siły Natury (podobnych do tych z mitologii greckiej), z
których najważniejszym jest Mahandeo (lub Khodai)
protektor doliny, bóg wojny, plonów i pośrednik między ludźmi
a Dezau (lub Paidagarau) – bogiem stwórcą.
Bogini Dżesztak jest opiekunką małżeństwa, rodziny i
ciężarnych kobiet. Powszechnie czczony jest Balomain, mityczny
heros podobny do Heraklesa, który pośredniczy między
Kalaszami a ich bogami (według legendy odwiedza doliny Kalaszów w
czasie święta Czoimus). Ku czci bóstw wznoszone są z drewna i
kamienia bogato zdobione świątynie oraz składane ofiary z kóz i
żywności. Rozpowszechniony jest kult przodków.
Solarny kalendarz obrzędowo-religijny Kalaszów zawiera wiele
świąt, z których najważniejsze to wiosenne Dżoszi (składanie
ofiar z mleka), Uszao (sierpniowe ofiarowanie zboża, sera i wina) i
Czoimus (najbardziej uroczyste 10-dniowe święto przesilenia
zimowego i Balomaina). Zachodni turyści (nie-muzułmanie) mogą
uczestniczyć w tych uroczystościach.
W ostatnich latach[kiedy?] obserwuje się jednak tendencję
do przechodzenia Kalszów na islam.
Mitologia
Kalasze nazywają swoją legendarną praojczyznę Tsaim, ale
nie określają jej miejsca. Twierdzą, że są potomkami
żołnierzy helleńskich, którzy przyszli w
góry Hindukusz z Aleksandrem Wielkim w IV wieku
p.n.e., gdzie osiedlili się, poślubiając miejscowe kobiety. Jednak
Kalasze są genetycznie różni zarówno od sąsiednich ludów jak i
od populacji europejskich[potrzebny przypis].
Religia i kultura Kalaszów wykazuje pewne paralele do kultury
starożytnej greckiej, jednak nie ma podstaw twierdzenie, że jej
źródłem jest cokolwiek więcej niż wspólne indo-europejskie
dziedzictwo[potrzebny przypis].
Bóstwa
Znany językoznawca i profesor
Harvardu Michael Witzel podsumowuje wiarę praktykowaną
przez Kalaszów następującym opisem: [25]
„W mitach jest to zwłaszcza
rola Indry , jego tęczy i jego orła, do którego
strzelano, zabicie jego ojca, zabicie węża lub demona z wieloma
głowami, a także centralny mit uwolnienia Słońca od ogrodzenie
(Mandi < Mahān Deva ). Istnieją echa mitu Puru ,a
i cykliczne wyniesienie Yama Rājan (Imra) do boga
nieba (Witzel 1984: 288 sqq., tempo Fussman 1977: 70).
podział na dwie grupy bóstw ( Devalog), a ich małżeństwo
mieszane (matka Imry jest „olbrzymem”) zostało zachowane, a ta
dychotomia wciąż jest odtwarzana w rytuałach i festiwalach,
zwłaszcza w Chaumos. Rytuał nadal jest tego typu: wśród
Kalashów jest to zasadniczo, choć nie zawsze, bez świątyni, z
udziałem ognia, świętego drewna, trzech okrążeń i
* gorącego . Niektóre cechy mają już swoją
wedyjską formę, a nie swoją środkowoazjatycką formę (np. Smok>
wąż). ” [25]
Mahandeo
Mahandeo to bóstwo, do którego
modlą się Kalaszowie, znane we współczesnym
hinduizmie jako Mahadev w innych językach
subkontynentu indyjskiego. [43]
Imra
Niektóre bóstwa były czczone tylko w jednej społeczności lub
plemieniu, ale jedno było powszechnie czczone jako Stwórca:
starożytny hinduski bóg Yama Râja zwany imr'o w
Kâmviri. [42] [44] Istnieje bóg stwórca,
występujący pod różnymi imionami, już nie jako Ojciec Niebo, ale
jako pan świata podziemnego i nieba: Imra
(* Yama Rājan), Māra 'śmierć' (Nuristani) [25
] On (Yama rajan) jest bóstwem stwórczym zwanym Dezau (ḍezáw),
którego imię pochodzi od indoeuropejskiego * dheig'h „formować”
(Kati Nuristani dez „to create”, CDIAL 14621); Dezauhe jest
również nazywany przez paszto terminem Khodai. Istnieje
wiele innych bóstw, półbogów i duchów.
Indr
Michael Witzel twierdzi, że istnieje postać podobna do Indry ,
często nazywana w rzeczywistości Indr (N., K.) lub Varendr (K.,
waræn, werín, * aparendra). Podobnie jak w Wedach tęcza
jest nazywana jego imieniem. Kiedy grzmi, Indra gra w
polo. Indra pojawia się jednak w różnych formach i
współczesnych „przebraniach”, takich jak Sajigor (Sajigōr),
zwany także Shura Verin. Sanktuarium Sajigor jest
w Rumbur doliny. [ potrzebne źródło ]
Warén (dr-) lub In Warīn to
najpotężniejszy i najbardziej niebezpieczny bóg. Nawet
popularny ostatnio Balumain (baḷimaín, K.) przejął niektóre
cechy Indry: pochodzi z zewnątrz, jadąc na koniu. Balumain
jest bohaterem kultury, który uczył, jak obchodzić zimowe święto
Kalash (Chaumos). Jest związany z Tsyam ,
mitologiczną ojczyzną Kałaszów . Indr ma podobnego
do demona odpowiednika, Jeṣṭana, który pojawia się na ziemi
jako pies; bogowie (Devalog, Dewalók) są jego wrogami i
rzucają w niego kamieniami, spadającymi gwiazdami. [25]
Munjem Malék
Inny bóg, Munjem Malék (munjem
'middle'; malék od arabskiego. Malik 'king'), jest Panem Śródziemia
i zabił, podobnie jak Indra, swojego ojca. Mahandeo (mahandéo,
por. Nuristani Mon / Māndi) jest bogiem plonów, a także bogiem
wojny i negocjatorem z najwyższym bóstwem. [25]
Jestak
Jestak (jéṣṭak, od *
jyeṣṭhā lub * deṣṭrī?) Jest boginią życia domowego,
rodziny i małżeństwa. Jej lożą jest dom kobiet (Jeṣṭak
Han). Dezalik (ḍizálik), siostra „Dezau” jest
boginią porodu, sercem i siłą życiową; chroni dzieci i
kobiety. [25] Jest podobna do Nirmali (indo-irańska *
nirmalikā). Jest również odpowiedzialna za lożę
Bashaleni. [ potrzebne źródło ]
Suchi, Varōti i Jach
Istnieje również ogólny
wzorzec wiary w górskie wróżki Suchi (súči), które pomagają w
polowaniu i zabijaniu wrogów, oraz Varōti (zwane w sanskrycie
vātaputrī), ich brutalnych męskich partnerów Suchi,
odzwierciedlając późniejsze wedyjskie (i typowe średniowieczne
kaszmirskie ) rozróżnienie między Apsaras i Gandharvas . Żyją
w wysokich górach, takich jak góra Kailash, jak Tirich
Mir , ale późną jesienią schodzą na górskie łąki. Jach
(j.ac.) to odrębna kategoria żeńskich duchów ziemi lub
specjalnych miejsc, pól i pastwisk górskich. [25]
Zgodnie ze starożytnym
hinduizmem lud Kalashy wierzy w jednego Boga (znanego
jako Brahman zarówno w okresie przed, jak i po wedyjskim)
z szacunkiem dla pomniejszych „bogów” ( Deva ) lub
bardziej trafnie znanych jako istoty niebiańskie. W odniesieniu
do Boga używają też kilku arabskich i perskich słów. [45]
Deities
Noted linguist and Harvard
professor Michael Witzel summarises the faith practised by
the Kalash with this description:[25]
"In myth it is notably the
role of Indra, his rainbow and his eagle who is shot at, the
killing of his father, the killing of the snake or of a demon with
many heads, and the central myth of releasing the Sun from an
enclosure (by Mandi < Mahān Deva). There are echoes of
the Puruṣa myth, and there is the cyclical elevation
of Yama Rājan (Imra) to sky god (Witzel 1984: 288
sqq., pace Fussman 1977: 70). Importantly, the division
between two groups of deities (Devalog) and their intermarriage
(Imra's mother is a 'giant') has been preserved, and this dichotomy
is still re-enacted in rituals and festivals, especially the Chaumos.
Ritual still is of this type: Among the Kalash it is basically,
though not always, temple-less, involving fire, sacred wood, three
circumambulations, and the *hotṛ. Some features already have their
Vedic, and no longer their Central Asian form (e.g. dragon >
snake)."[25]
Mahandeo
Mahandeo is a deity whom the
Kalash pray to and is known as Mahadev in other languages
of the Indian subcontinent in modern Hinduism.[43]
Imra
Certain deities were revered only in one community or tribe, but one
was universally revered as the Creator: the ancient Hindu
god Yama Râja called imr'o in Kâmviri.[42][44] There
is a creator god, appearing under various names, no longer as Father
Heaven, but as lord of the nether world and of heaven: Imra
(*Yama Rājan), Māra 'death' (Nuristani)[25] He
(Yama rajan) is a creator deity called Dezau (ḍezáw)
whose name is derived from Indo-European *dheig'h 'to form' (Kati
Nuristani dez 'to create', CDIAL 14621); Dezauhe is also called by
the Pashto term Khodai. There are a number of other
deities, semi-gods and spirits.
Indr
Michael Witzel claims there is an Indra-like figure, often
actually called Indr (N., K.) or Varendr (K., waræn, werín,
*aparendra). As in the Veda, the rainbow is called after him.
When it thunders, Indra is playing Polo. Indra appears,
however, in various forms and modern 'disguises', such as Sajigor
(Sajigōr), also called Shura Verin. The shrine of Sajigor is
in Rumbur valley.[citation needed]
Warén(dr-) or In Warīn is
the mightiest and most dangerous god. Even the recently popular
Balumain (baḷimaín, K.) has taken over some of Indra's features:
He comes from the outside, riding on a horse. Balumain is a culture
hero who taught how to celebrate the Kalash winter festival
(Chaumos). He is connected with Tsyam, the mythological homeland
of the Kalash. Indr has a demon-like counterpart, Jeṣṭan, who
appears on earth as a dog; the gods (Devalog, Dewalók) are his
enemies and throw stones at him, the shooting stars.[25]
Munjem Malék
Another god, Munjem Malék
(munjem 'middle'; malék from Arab. malik 'king'), is the Lord of
Middle Earth and killed, like the Indra, his
father. Mahandeo (mahandéo, cf. the Nuristani Mon/Māndi),
is the god of crops, and also the god of war and a negotiator with
the highest deity.[25]
Jestak
Jestak (jéṣṭak, from
*jyeṣṭhā, or *deṣṭrī?) is the goddess of domestic life,
family and marriage. Her lodge is the women's house (Jeṣṭak
Han). Dezalik (ḍizálik), the sister of "Dezau"
is the goddess of childbirth, the hearth, and of life force; she
protects children and women.[25] She is similar to the Nirmali
(Indo-Iranian *nirmalikā). She is also responsible for the Bashaleni
lodge.[citation needed]
Suchi, Varōti, and Jach
There also is a general pattern
of belief in mountain fairies Suchi (súči), who help in hunting and
killing enemies, and the Varōti (called vātaputrī in Sanskrit),
their violent male partners of Suchi, reflecting the later Vedic (and
typical medieval Kashmiri) distinction
between Apsaras and Gandharvas. They live in the high
mountains, such as Mount Kailash like Tirich Mir, but
in late autumn they descend to the mountain meadows. The Jach (j.ac.)
are a separate category of female spirits of the soil or of special
places, fields, and mountain pastures.[25]
In line with Ancient Hinduism,
the Kalasha people believe in one God (known as Brahman in
both the pre and post-Vedic periods) with reverence to minor 'gods'
(Deva) or more aptly known as celestial beings. They also use some
Arabic and Persian words to refer to God.[45]
Kałasz (imię własne: kasivo; nazwa „Kałasz” pochodzi od nazwy obszaru) - ludność Pakistanu zamieszkująca wysokogórskie regiony Hindukuszu (Nuristan lub Kafirtan). Ludność - około 6 tysięcy osób. Byli prawie eksterminowani w wyniku ludobójstwa muzułmanów na początku XX wieku, ponieważ wyznają pogaństwo. Prowadzą odosobnione życie. Posługują się językiem kałaszów grupy dardyjskiej języków indoeuropejskich (jednak około połowa słów ich języka nie ma odpowiedników w innych językach dardyjskich, a także w językach ludów sąsiednich).....
Niestety nie istnieje jeden skodyfikowany zbiór sztywnych reguł,
które precyzyjnie określałyby, w jaki sposób zapisać dźwięki
charakterystyczne dla salentino, zwłaszcza że czasem brak jest
danego odpowiednika w standardowym języku włoskim, a to właśnie
na nim (alfabet, zasady pisowni i wymowy oraz w dużej mierze
gramatyka) opiera się pisana wersja dialektu.
W ogóle w zapisie wyrazów należących do dialektu można
wskazać na duże dowolności wynikające z faktu, że i wymowa, i
leksyka różnią się nie tyle pomiędzy poszczególnymi (nawet
leżącymi w bezpośrednim sąsiedztwie) miasteczkami, co między
poszczególnymi użytkownikami salentino.
Może warto się zaopatrzyć?
Gdyby jednak spróbować zebrać najważniejsze reguły dotyczące
zapisu i wymowy dialektu salentino, to przedstawiałyby się one w
sposób następujący (uwaga: dzisiejszy artykuł w ogromnej mierze
opiera się na zasadach włoskiej wymowy. Pierwszy podany jest zawsze
wyraz w dialekcie, który zapisuję kursywą, obok znajduje się jego
standardowy włoski odpowiednik, a w nawiasie tłumaczenie na język
polski.):
b – w salentino bardzo często „b” zastępuje włoskie „v”
lub „p” i vice versa, na przykład:
balige – valigia (walizka),
ha binire – deve venire (musi przyjść),
erva – erba (trawa),
subbra – sopra (nad, ponad),
banca – panca (ławka).
Co więcej, na początku wyrazu „b” często w ogóle znika, na
przykład:
iancu – bianco (biały),
ucca – bocca (usta),
ursa – borsa (torba).
Dźwięk [b] zawsze wymawia się w dialekcie mocno i zdecydowanie,
wręcz jakby podwójnie (mimo iż w pisowni mamy w dalszym ciągu
tylko jedno „b”). Dotyczy to zwłaszcza konstrukcji w czasie
przeszłym (passato prossimo) w trzeciej osobie liczby pojedynczej
(po czasowniku posiłkowym „ha”) oraz w konstrukcjach „sta +
bezokolicznik/gerundium” na przykład:
ha [b]butu – ha avuto (miał/a),
sta [b]bene – sta per venire/sta venendo (zaraz
przyjdzie/właśnie przybywa).
c – włoskie „c” ze złożeń „ci” i „ce” (chodzi tu
o dźwięk [t∫]) w dialekcie oddaje „s”, na przykład:
vasare – baciare (całować),
casu – cacio (rodzaj sera, aczkolwiek w dialekcie casu ma
znaczenie szersze – ser).
Jeśli natomiast w standardowym włoskim powyższy dźwięk [t∫]
jest podwojony [t∫t∫], w dialekcie przybiera formę „zz” i
vice versa. I tak:
fazzu – faccio (robię),
razzu – braccio (ramię),
pacciu – pazzo (wariat).
Warto dodać, że włoskie „c” i „g” często są wymienne
między sobą w dialekcie oraz między dialektem i standardowym
włoskim, na przykład:
giucculata – cioccolato (czekolada),
ficatu – fegato (wątroba),
cranitu/granitu – gradito (przyjęty z radością, mile
widziany),
figge – fece (zrobił, passato remoto).
d – Wchodzi w skład dźwięku niezwykle charakterystycznego dla
dialektu z okolic Lecce, który nastręcza niestety pewnych
trudności, zwłaszcza w grupie „ddr”. „D” nie wymawia się
tutaj tak, jak we włoskich wyrazach „dire” czy „dunque” –
język nie dotyka tylnej ściany zębów, ale uderza w tylną część
podniebienia, przypominając nieco dźwięk między polskim „cz”
i „dż” lub stosowaną przez niektórych wymowę angielskiego
„drive”. Zapis tego dźwięku w salentino też nie jest
precyzyjny, żeby nie powiedzieć zupełnie dowolny; niektórzy
proponują „ddh”, inni obniżają laseczkę litery „d”, inni
proponują „ddhr”, czasami używa się dodatkowych znaków
graficznych. I tak mamy:
martieddru, martieddhu, martieddhru, martieḍḍru, a chodzi o
„martello”, czyli młotek.
Mnie się najbardziej podoba „ddhr” i tak będę stosować
Wspomnianą zbitkę „ddhr” stosuje się w miejsce podwojonego
włoskiego „l”, na przykład:
beddhru – bello (piękny),
iaddhru – gallo (kogut),
cavaddhru – cavallo (koń),
quiddhra – quella (tamta).
bavetta(wł.) Non voglio un plasmon, voglio una frisella./Nie chcę
plasmona (ciasteczko dla dzieci), chcę frisellę.
e – standardowe włoskie „e” (zwłaszcza z akcentem
tonicznym) prawie zawsze zamienia się w dialekcie na „i”:
mila – mela (jabłko),
pira – pera (gruszka),
missa – messa (msza),
pisu – peso (ciężar).
Włoski dyftong „ie” często jest w dialekcie oddawany przez
„e”, na przykład:
mele – miele (miód),
pete – piede (stopa),
mieticu – medico (lekarz),
mie – me (mnie),
piertu – aperto (otwarte).
f – w dialekcie „f” zastępuje niekiedy włoskie „b”,
jak w wyrazie:
fuerfici – forbici (nożyczki),
a z kolei standardowe włoskie „f” zamienia się w salentino
na „p”, na przykład:
spamare – sfamare (wykarmić),
spaciddhrare – sfavillare (lśnić, błyszczeć).
g – jeśli we włoskim wyrazie po początkowym „g” występuje
„r”, w dialekcie to „g” prawie zawsze wypada, na przykład:
rande – grande (duży),
ranu – grano (pszenica),
rotta – grotta (grota), ale też:
uantu – guanto (rękawiczka).
Pomija się je w dialekcie również przed „a”, ale wtedy na
jego miejsce często wskakuje „i”, na przykład:
iaddhru – gallo (kogut),
iabbu – gabbo (żart).
Włoski dźwięk [dʒ] lub [dʒdʒ] (czyli ortograficznie
pojedyncze lub podwójne „g”, po którym następuje „e” lub
„i”) w dialekcie wymawia się jak [∫], a oddaje na piśmie
przez „sc”, na przykład:
sciurnata – giornata (dzień),
sciuecu – gioco (gra, zabawa),
osce – oggi (dziś),
masciu – maggio (maj).
Włoski dwuznak „gl” to w dialekcie albo „gh”, albo „ggh”,
na przykład:
pagghia – paglia (słoma),
figghiu – figlio (syn),
cunigghiu – coniglio (królik),
mugghere – moglie (żona) [auć!, wygląda i brzmi fatalnie!].
i – włoskie „i” (zwłaszcza jeśli w wymowie brzmi jak [j])
w dialekcie zamienia się na „r”, na przykład:
scinnaru – gennaio (styczeń),
fibbraru – febbraio (luty),
paru – paio (para).
l – „l” oraz „r” bardzo często wymieniają się między
standardowym włoskim a dialektem, na przykład:
arviru – albero (drzewo),
carmu – calmo (spokojny).
Z kolei włoskie „al” i „el” – najprawdopodobniej pod
wpływem języka francuskiego – przybierają w dialekcie formę
„au” i „eu”, na przykład:
cautu – caldo (ciepły, gorący),
fausu – falso (fałszywy),
geusu – gelso (morwa).
o – wszystkie wyrazy, które w standardowym włoskim kończą
się na „o”, mają w dialekcie końcówkę „u”. Do podobnej
wymiany dochodzi też bardzo często w środku wyrazu:
ranu – grano (pszenica),
ientu – vento (wiatr),
sule – sole (słońce),
turre – torre (wieża),
musca – mosca (mucha).
Koszulka mayday(wł.) Ho mia suocera a bordo./Mam na pokładzie
teściową.
p – dialekcie to właśnie „p” zastępuje ogólnowłoskie
„v” lub „f”, na przykład:
spentura – sventura (pech),
spugghiare – sfrondare (usuwać gałęzie/nadmiar).
Jeśli po początkowym „p” w standardowym włoskim pojawia się
dyftong, w dialekcie zamieniamy je na „ch” [k], na przykład:
chianu – piano (powoli),
chiove – piove (pada deszcz).
Koszulka capu(wł.) Ho la testa più dura di una pietra./(dosł.)
Mam głowę twardszą niż kamień (=jestem b. uparty).
s – jeśli występuje przed samogłoską „a” lub spółgłoską
„t” (+ jakakolwiek samogłoska), wymawiana jest szeleszcząco
[∫]:
scamare,
stuppieddhru.
t – jeśli występuje w dialekcie przed „r” (tr), wymawia
się je podniebienne, szeleszcząco (dźwięk niezbyt przyjemny dla
ucha), trochę jak [t∫]:
truare – trovare (znaleźć),
tristu – triste (smutny).
v – początkowe włoskie „v” (podobnie jak szósta litera
archaicznego greckiego alfabetu digamma (ϝ), która oznaczała
głoskę [v] lub [w]), wypada w dialekcie, na przykład:
urpe – volpe (lis),
ula – voglia (ochota, chęć),
espara – vespero (wieczór, zmierzch),
ulire – volere (chcieć),
ummicare – vomitare (wymiotować).
Niekiedy włoskie „v” jest zastępowane przez „u” lub „i”,
na przykład:
uelu – volo (lot),
uesciu – vostro (wasz),
iermi – vermi (robaki),
ientu – vento (wiatr).
„V” opuszcza się również w trybie oznajmującym czasu
imperfetto w drugiej i trzeciej koniugacji (zakończonej na -ere i
-ire), na przykład:
liggia – leggeva (czytał),
curria – correva (biegł),
scrivia – scriveva (pisał),
dicia – diceva (mówił).
z – jest w dialekcie zawsze wymawiane dźwięcznie, co powoduje,
że niekiedy Salentyńczycy udźwięczniają je, mówiąc po włosku
(a nie powinni!). Czyli „stazione” czytają [stadzjone] zamiast
[statsjone].
W niektórych wyrazach możemy czasami zaobserwować wypadnięcie
całej początkowej sylaby (a co!), na przykład:
stu /quistu/ – questo (ten),
ddhra /quiddhra/ – quella (tamta).
Można też pominąć ostatnią sylabę (bo niby czemu nie?), i
tak:
ma od mamma,
cumpa od cumpare,
allé od allete, czyli togliti (przesuń się).
A w wyrazie addune (dove, czyli gdzie/dokąd) możemy wyrzucić i
początek, i koniec:
ddu (dowolność jest przerażająca!).
Poza tym Salentyńczycy mają tendencję do wymawiania końcówki
„-ti” w sposób bardzo zmiękczony („-t’i” lub „thi”),
co nierzadko przenoszą do włoskiego i co wcale ładnie nie brzmi.
Jeśli nie jest zaznaczone inaczej lub jeśli dany wyraz nie
stanowi wyjątku, akcent pada jak w języku włoskim – na
przedostatnią sylabę.
Jak to wygląda (a raczej brzmi) w praktyce? Śmiesznie i niekiedy
wręcz mało włosko. Chciałabym zaznaczyć, że wszystkie powyższe
„zasady” odnoszą się do dialektu z alto Salento (czyli z
górnego Salento). Nie wszystkie mają zastosowanie na południu
półwyspu. Dla porównania poniżej zamieszczam jedną z bardziej
znanych ludowych piosenek Lu rusciu te lu mare (czyli „Il rumore
del mare”), stworzoną w okolicach Gallipoli (LE), w dolnym
Salento. Wymowa i leksyka różni się od tej przedstawionej wyżej,
ale przecież w różnorodności bogactwo i od przybytku głowa nie
boli. Nawiasem mówiąc, teledysk brał udział w konkursie na
najlepszy włoski klip podczas Giffoni Film Festival 2002.
Na sira ieu passava te li paduli,
e ‚ntisi le cannoccule cantare,
e ‚ntisi le cannoccule cantare.
A una a una ieu le sintia cantare,
ca me pariane lu rusciu te lu mare,
ca me pariane lu rusciu te lu mare.
Lu rusciu te lu mare è mutu forte,
la fija te lu re se tae la morte,
la fija te lu re se tae la morte.
Iddhra se tae la morte e ieu la vita,
la fija te lu re sta se marita,
la fija te lu re sta se marita.
Iddhra sta se marita e ieu me nzuru,
la fija te lu re me tae nu fiuru,
la fija te lu re me tae nu fiuru.
Iddhra me tae nu fiuru e ieu na palma,
la fija te lu re sta bae alla Spagna,
la fija te lu re sta bae alla Spagna.
Iddhra sta bae alla Spagna e ieu n Turchia,
la fija te lu re la zita mia,
la fija te lu re la zita mia.
E vola vola vola palomba vola,
e vola vola vola palomba mia,
ca ieu lu core meu,
ca ieu lu core meu,
ca ieu lu core meu te l’aggiu dare.
PS 1. Przy pisaniu dzisiejszego tekstu nieodzowną pomocą okazała
się książka Italo Passante „Idioma della mia gente”, skąd
zaczerpnęłam większość reguł i przykładów.
PS 2. Tytuł z pewnością jesteście już w stanie przeczytać.
Pod tą monstrualną nazwą kryje się jadalny ślimak (cantareus
apertus) koloru brązowego, który zwykle jest otwarty (na co
wskazuje łacińska nazwa) i bywa nazywany municeddhru, ale kiedy
(wyjątkowo) jest zamknięty, zmienia nazwę i kosztuje więcej – i
pieniędzy, i wysiłku przy wymowie.
Dla
wielu Rumunia wciąż
jest krajem mitów i legend. Biorąc pod uwagę liczbę
tradycji, które wciąż są obecne w codziennym życiu Rumunów,
może to nie być taki banał. Odkryj najpopularniejsze
rumuńskie zwyczaje, prawdziwą bramę do kultury tego kraju, od
wywoływania deszczu po pozostawienie pod oknem prezentów dla wróżek
przeznaczenia.
Śnij
o swoim przyszłym mężu na Bobotează
W nocy przed świętem Epifanii lub „Bobotează” w rumuńskim ,
niezamężne kobiety mówi się zobaczyć ich przyszłego męża w
swoich snach. Wszystko, co muszą zrobić, to umieścić pod
poduszką małą gałązkę suszonej bazylii (którą muszą otrzymać
od księdza). Jeśli nie wydarzy się nic rozstrzygającego,
zawsze mogą udać się jeszcze raz w ciągu roku, rytuał odprawiany
jest również przed świętem Sânziene, dobrych wróżek lata.
Dragobete
Postrzegane jako rumuńskiej wersji Walentynki ,
Dragobete obchodzony jest 24 lutego th . Dragobete,
uosabiający się jako młody, przystojny mężczyzna, jest obrońcą
kochanków w rumuńskiej kulturze ludowej. Uważa się, że w
okolicach tego dnia, który reprezentuje koniec zimy, ptaki odnajdują
partnera i wspólnie budują gniazda. Tradycyjnie młodzi
mężczyźni i kobiety zbierali razem kwiaty w lesie, a po powrocie
kobiety pozwalały mężczyźnie, któremu chcieli ukraść
buziaka. Oznaczałoby to początek ich związku i dawne czasy
zaręczyn.
Obecnie powszechny zwyczaj mówi, że kobiety powinny upewnić
się, że przed końcem dnia dotkną mężczyzny, jeśli chcą być
szczęśliwe w miłości w tym roku. Każdy mężczyzna w każdym
wieku, nawet nieznajomy w autobusie (chociaż nie jest to zalecane),
zrobi to.
Cucii
W tłumaczeniu „Kukułki” jest to tradycja, w której
uczestniczy cała wioska. Jeden z najbardziej kolorowych zwyczajów
rumuńskich, poprzedza początek Wielkiego Postu i obejmuje pięknie
zdobione maski i kostiumy. Główny bohater, Kukułka, nosi
maskę w kształcie globu, ozdobioną setkami papierowych kwiatów i
wstążek. Pozostali uczestnicy to mężczyźni przebrani za
kobiety, ubrani w stroje kochanków. Noszą pasy przymocowane
głośnymi dzwoneczkami dookoła talii i noszą kij. Wędrują
po wiosce i dotykają, a nawet delikatnie uderzają słuchaczy, aby
zyskać ochronę przed chorobami i nieszczęściami w nadchodzącym
roku. Ta tradycja ma miejsce we wsiach Brănești
niedaleko Bukaresztu ,
a także w kilku wioskach w pobliżu Călărași, nadmorskie
miasto Konstanca w regionie Maramureș w północnej Rumunii.
Martisor
Na 1 st marca, z okazji nadejścia wiosny, kobiety
Rumuński odbierać zarówno z mężczyznami, ani od swoich
koleżanek, mały klejnot-jak ornament związany z czerwonym i białym
sznurkiem z frędzlami wiszące. Noszony przypięty do ubrania,
po lewej stronie, przed sercem, zwykle jest wykonany
ręcznie , ale może być również wykonany ze złota lub
srebra. Kluczowe dla odwiecznego zwyczaju jest połączenie
czerwieni i bieli w jednym sznurku, co reprezentuje dwoistość życia
i śmierci.
Tradycyjnie pod koniec marca martisor przywiązuje się do gałęzi
drzewa, ale obecnie, szczególnie na obszarach miejskich, są one po
prostu trzymane w pudełku z biżuterią do następnej wiosny.
Mucenici
Mucenici to chrześcijańskie święto obchodzone 9 marca . Jest
to święto czterdziestu
męczenników z Sebaste . W tym dniu w południowych
regionach Rumunii zwyczajowo
spożywa się deser składający się z gotowanego ciasta,
doprawionego cukrem, cynamonem i orzechami włoskimi. Ciasto ma
kształt znaku nieskończoności lub cyfry 8.
Babele
Zwyczaj ten, tłumaczony jako „staruszki”, celebruje początek
wiosny. Mężczyźni i kobiety, wybrać dowolny dzień, od
1 st do 9 -go marca, jako dzień, który ujawni
to, co przyniesie rok wcześniej. W zależności od pogody w
ciągu dnia przyszłość będzie albo tak jasna i lśniąca jak w
dzień słoneczny, albo mniej, jeśli dzień jest pochmurny lub
deszczowy.
Legenda stojąca za tym zwyczajem mówi, że stara kobieta o
imieniu Dochiachcąc
ukarać swojego jedynego syna, Dragobete, za ożenek bez jej zgody,
wystawiła jej synową ciężki test. Mimo bardzo mroźnej
pogody wysłała młodą żonę nad rzekę z czarną kłębkiem nici,
aby umyła ją w lodowatych wodach, aż zrobi się biała. Mimo
jej starań, piłka nie zmieniała koloru i zaczęła płakać. Widząc
jej cierpienie, młody człowiek (który w niektórych wersjach jest
Jezusem) podarował jej czerwony kwiat, którym mogła umyć
nić. Udało się, a nić stała się biała, wróciła do domu,
a Dochia, zdumiona słysząc, że na zewnątrz już kwitną kwiaty,
myśli, że wiosna już nadeszła. Pośpiesznie zaczyna chodzić
po górach i w gorących promieniach słońca rzuca po kolei
wszystkie swoje dziewięć wełnianych płaszczy. Ale kiedy
dociera na szczyt, zostaje uderzona przez silną zamieć i bez
sierści natychmiast zamarza. Dlatego też, komentując szybko
zmieniającą się wczesną marcową pogodę, często mówi się, że
„Dochia musiała rzucić jeden ze swoich płaszczy!”
Olej
Sâmbra
Ta starożytna tradycja ma miejsce na wzgórzu Huta Certeze w
regionie Maramure ș . To
początek wypasu zwierząt, przemieszczanie się żywego inwentarza z
miejsca, w którym spędzał zimę, na letnie pastwiska. W
pierwszą niedzielę maja ludzie zbierają się na zabawach i
piknikach, podczas gdy pasterze dokonują niezbędnych umów i
przygotowań na najbliższe miesiące. W tym dniu mieszkańcy
regionu noszą swoje najlepsze stroje ludowe, co jest wyjątkowe w
dzisiejszej Rumunii ,
gdzie niewiele regionów nadal zachowuje tradycyjny strój.
Sânzienele
Mając podobieństwa do wypoczynku
szwedzki Midsummer , Sânzienele są obchodzone w dniu
24 czerwca thi zaznacz przesilenie letnie. W rumuńskiej
kulturze ludowej Sânzienele są dobrymi wróżkami, a święto
odbywa się na ich cześć. Ta tradycja dotyczy młodych kobiet,
które ubierają się w długie białe sukienki i noszą piękne
korony z dzikich kwiatów i pszeniczne kłosy we włosach. Centralnym
punktem rytuału jest ich taniec, który zwykle odbywa się
wieczorem, przy ognisku. Uważa się, że w tę wyjątkową noc
niebo się otwiera i każdemu, kto w nią wierzy, mogą przydarzyć
się magiczne rzeczy. Zwłaszcza zaklęcia miłosne są tej nocy
najpotężniejsze. Podobnie jak na Boboteazie niezamężne
kobiety mogą śnić o swoim przyszłym mężu, jeśli wczoraj
wieczorem włożyły pod poduszkę kilka kwiatów Lady.
Caloianul
Caloianul to rytuał wywołujący deszcz, wykonywany przez dzieci
po Wielkanocy, Zielonych
Świątkach lub w każdy letni dzień po długotrwałej
suszy. Zwyczaj ten, najczęściej występujący na terenach
wiejskich na południu Rumunii, polega na wypieku do dziewięciu
glinianych lalek, które są następnie zakopywane podczas
pozorowanej ceremonii, po paradowaniu przez pola przez grupę dzieci
śpiewających stare ceremonialne pieśni. Po trzech dniach są
odkopywani i przenoszeni z powrotem do wioski, gdzie są albo
wrzucani do studni, albo umieszczani na drewnianej desce i
pozostawieni na rzece lub jeziorze. Następnie uczestniczące
dziewczyny zbierają i pieczą tradycyjne ciasto, aby wszyscy mogli
się nimi podzielić i upamiętnić Caloian.
Oferowanie
prezentów Wróżkom Przeznaczenia
Rumuni uważają, że kiedy rodzi się dziecko, on lub ona będzie
odwiedzane przez wróżki losu, czy „Ursitoarele” w Rumunii, na
3 -cim dniu po zachodzie słońca. Dlatego zwyczajowo
wita się bajek wyborem prezentów, takich jak mąka, sól, monety,
wino, kwiaty, a nawet ciasta. Tradycyjnie umieszcza je przy
oknie matka chrzestna dziecka.
Jedzenie
czosnku w dzień św. Andrzeja
Na Andrzejki Day, listopad 30 th , popularny zwyczaj
jest wziąć garść pszenicy i umieścić go na słonecznym miejscu
w domu, tak że regularnie podlewane, mogą kiełkować i
rosnąć. Jeśli pszenica będzie rosła wysoka i zdrowa,
oznacza to, że nadchodzący rok będzie szczęśliwy. Ponadto,
jak można by się spodziewać po kraju, który dał światu hrabiego
Draculę , powszechne przekonanie mówi, że tej nocy złe
duchy i stworzenia, takie jak wilkołaki i strzygi (lokalny typ
zombie), dostają wolne panowanie i mogą wchodzić do domów
ludzi. Rozwiązanie? Rumuni jedzą w ciągu dnia jak
najwięcej czosnku i smarują wszystkie drzwi i parapety cenną
żarówką.
Ubój
świń na Boże Narodzenie
W wielu gospodarstwach domowych, w okresie przedświątecznym,
nadal odbywa się ubój świń. Nie dla osób o słabym sercu,
jest to czynność tradycyjnie obejmująca dorosłych samców, którzy
zabijają zwierzę, które następnie zostaje pocięte na
kawałki. Później mięso jest przetwarzane i gotowane przez
kobiety. Zwykle pierwszą rzeczą, którą zjada się ze świni,
jest plasterek wycięty z czoła świni. Dzięki temu ci, którzy
je jedzą, mogą pozostać w czołówce w nadchodzącym roku. Podczas
tego rytuału nic nie jest odrzucane. Nawet krew świni jest
zbierana i używana do przygotowywania tradycyjnych potraw, takich
jak sângerete lub kaszanki. Tradycyjnie do wyrobu guzików
używano kopyta świni, a sierść zbierano na szczoteczki do zębów
i szczoteczki.