Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

piątek, 30 sierpnia 2013

Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego to dzisiejsze Krosno Odrzańskie ?







Mapa Ptolemeusza i nowe stare Gniezno.


Znalezione w sieci. Bardzo interesujące, choć niezgadzam się z wieloma tezami autora tekstu.



Krótko o autorze z niezależnej...:
http://niezalezna.pl/38945-rastaman-zastapi-ojca-rydzyka
Dodano: 27.02.2013 [21:04]

 
Telewizji Trwam w ostatnich dniach znacznie wzrosła konkurencja w walce o miejsce na multipleksie. Poza projektem wydawcy „Wprost” pojawiła się tajemnicza Radiotelewizja, która chce nadawać dla „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddystów”.

Z ustaleń serwisu dziennik.pl wynika, że za tajemniczym projektem stoi Adam Fularz, 33 letni ekonomista i ekolog, który sam twierdzi, że jest „religijnym patchworkiem”. Mężczyzna był związany ze Wspólnotą Wyznaniową Ras Tafar i wychowywał się w środowisku „rasta”. Walczący o koncesję dla kanału społeczno-religijnego Fularz współorganizował też marsze Wolnych Konopi, oraz demonstracje na rzecz legalizacji marihuany.

- W informacji rozsyłanej mediom Fularz poinformował, że Radiotelewizja złożyła wniosek o koncesję do KRRiT, a jeśli wygra, będzie emitować programy twórców określających się jako „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddyści”- czytamy na łamach serwisu dziennik.pl

Radiotelewizja nie będzie produkować żadnych własnych materiałów i będzie opierać się wyłącznie na gotowych produkcjach. Adam Fularz twierdzi, że jeśli tyko uda mu się zdobyć oglądalność na poziomie 0,5-1 proc. rynku, to cały projekt sfinansuje z reklam.

Twórca Radiotelewizji w ogóle nie przejmuje się koncesją, i twierdzi, że gdy tylko ją dostanie, zadziała ona pewnie jak „stypendium” i znacznie ułatwi mu dostanie kredytu w banku.




A teraz tekst artykułu:

Antyczna stolica Lugidunum może się skrywać pod ruinami Starego Miasta w podzielonogórskim Krośnie

 


W czasach antycznych koło Zielonej Góry znajdowała się stolica antycznego państwa współpracującego z Rzymem. Mowa o Związku Lugijskim i jego stolicy, Lugidunum. Geograficzne umiejscowienie antycznej stolicy zostało rozszyfrowane przez zespół klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości.
 
Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego, federacji plemiennej tworzącej jedno z dwóch wielkich państw czasów antycznych na obszarze dzisiejszej Polski, to wg zespołu badaczy dzisiejsze Krosno Odrzańskie. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
 
Co wiadomo o antycznym państwie? Było ono jednym z dwóch wielkich antycznych państw na obecnych ziemiach polskich. Sąsiednim państwem była Gotyskandza, królestwo gockie mające swoją stolicę na Gepedoios, rzecznej wyspie u ujścia Wisły. Gotyskandza jest reprezentowana w archeologii przez kulturę wielbarską. Zaś Związek Lugijski jest tożsamy z kulturą przeworską w archeologii. O ile znamy imiona poszczególnych władców królestwa Gotyskandzy, o tyle niewiele wiadomo o państwie Lugiów.
 
Antyczni historycy wspominają że nie było to scentralizowane państwo, było raczej związkiem plemiennym, federacją, choć o dość spójnej kulturze. Związek Lugijski dzielił się na wiele civitates i był partnerem starożytnego Rzymu, i być może był utrzymywany jako peryferyjne państwo klienckie gwarantujące spokój na rubieżach imperium.
 
Kolejna informacja o Związku Lugijskim informuje iż wszedł on w skład państwa Marboda, mającego swoją stolice na obszarze obecnych Czech. Ten wykształcony starannie w Rzymie wódz markomański (pobierał nauki u najznakomitszego nauczyciela rzymskiego tamtych czasów Marka Werriusza Flakkusa, uczęszczał do elitarnych szkół) stworzył pierwszy rozwinięty organizm państwowy na ziemiach tej części Europy. Jego państwo funkcjonowało od 9 roku p.n.e. do 19 roku n.e. W pewnym momencie Marbod, w zamyśle Rzymian mający być władcą państwa klienckiego, wybił się na niezależność.
 
Jak opisują to imperium współcześni mu historycy rzymscy, Marbod „przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium”. W 6 roku p.n.e. tereny obecnego woj. Lubuskiego na wskutek zawartego rozejmu Marboda stały się podległe Imperium Rzymskiemu. Nastał krótkotrwały okres prosperity dla handlu, rzymscy przedsiębiorcy masowo podjęli handel z nowymi terenami podległymi imperium, zbudowali nawet faktorię (rodzaj wczesnej fabryki) na terenie tego podległego Rzymowi państwa. W kluczowym okresie rozwoju podległe Rzymowi państwo sięgało na północy aż do Bałtyku, na wschodzie aż do rzeki Wisły, granicząc z królestwem Gotyskandzą.
 
Marbod, który podówczas przyjął tytuł królewski, dysponował armią 70 tys. piechoty i 4 tys. jazdy. Na wzór rzymski kazał zbudować umocnioną stolicę Marobudum (której do dziś nie udało się archeologom zlokalizować). Rzymianie uznali tytuł królewski Marboda, choć z obawą patrzyli na rosnącą potęgę nowego sąsiada. W myśl zasady „dziel i rządź” doprowadzili do obalenia Marboda, który do końca swych dni żył w luksusie na emigracji, na terenie imperium rzymskiego. Kolejnym królem tego państwa był Katualda, ale około 20 roku naszej ery nastał kres pierwszego znacznego imperium na terenach obejmujących zachodnią Polskę.
 
Kolejna informacja o Lugiach zawarta jest w dziele Kasjusza Diona, Historia Rzymska, kiedy mowa o wydarzeniach lat 91-92 za panowania cesarza Domicjana. Lugiowie prowadząc wojnę z germańskimi Swebami, zawarli sojusz z Rzymianami, i poprosili cesarza Domicjana o przysłanie posiłków wojskowych posiłki, które otrzymali w postaci 100 jeźdźców. Czy ci rzymscy jeźdźcy przybyli w okolice lugijskiej stolicy? Nie wiemy.
 
Antyczni geografowie wspominają że Lugidunum, antyczna stolica państwa Lugiów znajdowała się w pobliżu antycznego miasta Stragona, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako Zgorzelec/ Goerlitz. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Elektra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku.
 
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z Lugidunum do Colancorum (innego miasta na tych ziemiach, wg badaczy- obecnego Kostrzyna nad Odrą) oraz do Burintium (wg naukowców znajdującego się w miejscu obecnego Głogowa). Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
 
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
 
Czy można się spodziewać odnalezienia ruin antycznej stolicy pod Zieloną Górą? Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów.
Jednakże odnalezienie antycznej stolicy mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu.
 
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
 
Gdzie szukać antycznego Lugidunum? Być może wielkie wykopaliska na krośnieńskim Starym Mieście pozwolą odkryć tajemnice antycznej przeszłości? Krośnieńska starówka została niemal całkowicie zniszczona w czasie II wojny światowej. Większość Starego Miasta w chwili obecnej nie ma zabudowy, i jest możliwość przeprowadzenia wykopalisk na ogromną skalę, także pod budynkami z okresu średniowiecznego. Badań takich wg wiedzy autora do tej pory nie prowadzono. Potencjalny teren badań to starówka- nadodrzańska wyspa oblewana wodą w czasie wysokiego poziomu wody w rzece. Choć nie jest to jedyna możliwa lokalizacja tego miasta.
 
Czy na terenie państwa Lugiów istniała większa sieć osadnicza? Z pewnością- tak. Mniejsze miejscowości z tamtej epoki, zwane z łacińska oppidum (co można tłumaczyć jako „miasteczko”), odkryto na terytorium Czech. Miasteczka te miały głównie funkcję centrów rolniczych regionów, z drugorzędną rolą rzemiosła i handlu.
 
Trudno jednakże przypuszczać że na mapę poglądową ówczesnego świata w dużej skali trafią mniejsze miejscowości. Należy więc wyczulić władze wszystkich szczebli tego regionu kraju, by znacznie zwiększyły swoje wyczulenie na kwestie badań archeologicznych przy prowadzeniu inwestycji, nawet przebudowy dróg mogących przebiegać po szlaku dróg antycznych. Można sądzić że w okolicach potencjalnych antycznych dróg mogły istnieć zabudowania, całe osady. Zabudowania były najprawdopodobniej drewniane, ale nawet pozostałości tych są często zachowane po dzień dzisiejszy.
 
Warto też zaapelować o dokonanie wykopalisk na krośnieńskiej Starówce, gdzie może się znajdować dawne oppidium. Przypuszcza się że lugijska stolica nad Odrą mogła mieć formę celtyckiego fortu obronnego spotykanego w kulturze puchowskiej spotykanej na zachodniej Słowacji. Krosno Odrzańskie zostało wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Już wówczas było znacznym ośrodkiem i posiadało obwarowania.  
 
Adam Fularz



Krosno Odrzańskie było znane już w 150 roku naszej ery. Badacze z Berlina rozgryźli antyczną mapę.

 
I nie jest to prima aprilis, lecz wynik wieloletnich badań kartografów analizujących starożytną mape tych ziem ze 150 roku naszej ery. Mama posiada współrzędne kartograficzne i jest dziełem kartografa z Aleksandrii, Klaudiusza Ptolemeusza. Żył on w latach 100- 168 naszej ery. Około 150 roku naszej ery podjął on ogromny wysiłek kartograficznego opisu znanego wówczas tamtejszej opinii publicznej świata.

Fot. Część mapy Klaudiusza Ptolemeusza wg obecnych jej schematów, pochodzi z witryny http://zocher-regel.gmxhome.de/ArbaloSchlacht/16TropaiaDrusu.html


Mapy z tamtego okresu owszem istnieją, są nawet sporządzone z niebywałą dokładnością geodezyjną. Współrzędne zawierały jednak błędy, które wymagały korekt przez naukowców. Jak stwierdzają badacze tej mapy, za brak wiedzy na temat historii tych terenów należy winić brak edukacji zamieszkujących je wówczas plemion germańskich. Mieszkańcy tych terenów, których Rzymianie nigdy nie umieli sobie podporządkować, używali jedynie obskórny system runów. Znaleziono szereg tak opisanych przedmiotów na terenach obecnej Polski. Według Tacyta, historyka rzymskiego, mieszkańcy tutejszych ziem mieszkali w trzcinowych chatach, żywili się krupnikiem i zajmowali się przesadnie grą w kości. Niewiele więcej wiadomo, ponieważ niewiele zachowało się pisemnych opisów życia na tych ziemiach.

To może się jednak zmienić. Grupa klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Ptolemeusz zademonstrował ogromną wiedzę na temat tych odległych obszarów, wskazując lokalizację gór, rzek, wysp. Spis zawiera 94 miasta, z zanotowanymi ich współrzędnymi, z dokładnością do kilku minut. Mapa określa obszary do rzeki Wisła, wówczas zamieszkiwane przez Burgundów, Gotów i Wandalów. Ptolemeusz posiadał nawet wiedzę o rzece Świna, która wypływa z Zalewu Szczecińskiego do Bałtyku, równolegle do obecnej granicy polsko-niemieckiej. Klaudiusz Ptolemeusz na swej mapie z roku ok. 150 n.e. na tym terenie wymienia m. in. Kalisię (Καλισία), identyfikowaną przez niektórych z Kaliszem, Karrodunon (Καρρόδουνον) bezpodstawnie łączony ongiś np. przez J. Lelewela z Krakowem, Skurgon (Σκοῦργον), Askaukalis (ἀσκαυκαλίς).

Niemieccy naukowcy podjęli ogromny wysiłek by odcyfrować tą mapę, operującą dodatkowo współrzędnymi miast określonych na mapie. Zespół naukowców obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin). Wiele spośród miast na ziemiach polskich okazuje się być starsze o tysiąc lat niż sądzono. Ascaucalis to wg naukowców Bydgoszcz, podówczas bardzo znaczące miasto, Stragona to Zgorzelec, położone przy polskiej granicy brandenburskie Fürstenwalde to Susudata. Miasto oznaczone na mapie jako Lugidunum zostało przez nich rozszyfrowane jako Krosno Odrzańskie, wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Nazwa wskazuje na koneksje tego miasta z plemiennym państwem Lugiów, zamieszkujących w czasach rzymskich te tereny. Wspomina się także Colancorum- obecny Kostrzyn nad Odrą, oraz Budorigum- Głogów, wymieniony po raz pierwszy w 1010 roku.
Mapa woj. Lubuskiego w czasach antycznych pochodzi z serwisu kartograficznego Google. Użytek mapy do niekomercyjnych celów edukacyjno- naukowych. 


Wydaje się zaskakującym że naukowiec żyjący w dorzeczu Nilu posiadał tak dokładną wiedzę o północnej części kontynentu. Jest pewnym że Ptolemeusz nigdy nie dokonywał własnoręcznie pomiarów geodezyjnych na terenach obecnej Polski. Badacze utrzymują że kartograf korzystał z danych kupców rzymskich, analizował notatki podróżujących drogą morską, konsultował także mapy wojskowe używane przez legiony rzymskie działające na północy.

Jednocześnie mapa starożytnego geografa jest zaburzona. Błędy skali powstały gdy geograf przepisał kulę ziemską na płaską płaszczyznę mapy. Ptolemeusz wierzył że północne kraje były bardziej wąskie i wyciągnięte południkowo niż sa one w w rzeczywistości. Dodatkowo błędnie rozmieścił Jutlandię i Szleswik- Holsztyn.

Lingwiści i historycy próbowali rozcyfrować pożółkły dokument, który stał się "zaczarowanym zamkiem", zagadką której nikt nie mógł złamać. Wreszcie obecnie mapa wydaje się ujawniać swoje sekrety. Przez 6 lat zespół badaczy tworzył model "geodetic deformation analysis", nakładki na ówczesny system geodezyjny, który pomógłby poprawić błędy antycznych geodetów. Rezultatem jest wykaz lokalizujący ówczesne miasta na obecnych ziemiach polskich i niemieckich z dokładnością do 10-20 kilometrów. Mapa, jeśli np. porównać zawarte na niej na przykład współrzędnikowe lokalizacje ujścia Wisły i niemieckiego miasta Kolonia z obecnymi danymi, jest "zadziwiająco dokładna", a ewentualne odchylenia są "niewiarygodnie niewielkie"- chwalą pracę starożytnego kartografa współcześni geodeci.

Tereny te nie były wówczas ziemią nieznaną. Opisy donoszą iż np. w pierwszym wieku naszej ery rzymski legionista wybrał się z Carnuntum, obozu wojskowego koło Wiednia, na wybrzeże Bałtyku w celu handlu bursztynem. Badacze zlokalizowali 11 osad wzdłuż ówczesnej głównej drogi łączącej Moers nad Renem z półwyspem Sambia w obecnym obwodzie Kaliningradzkim.
Zdjęcie powyżej: Badacze TU: Frank Neitzel (l.) oraz Prof. Dr.-Ing. Dieter Lelgemann z mapą świata Ptolemeusza, mapa ze strony TU-Pressestelle/ Böck
 
Wydaje się że to właśnie geodeci i mierniczy armii rzymskiej posunęli się ze swoimi badaniami aż do Doliny Wisły i penetrując ją zbierali informacje geodezyjne na temat krajów barbarzyńców. Dieter Lelgemann, specjalista geodezji z Berlina, jest przekonany że Ptolemeusz czerpał z prac antycznych inżynierów wojskowych.

Starożytny astronom wskazywał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Te współrzędne, odkodowane, istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych.

Dowody wskazują że badacze z Berlina naprawdę złamali kod. Wydaje się że grupa zlokalizowała trzy szczególnie ważne ówczesne miasta, między innymi Brno w Czechach (Eburodunum) oraz dwa miasta niemieckie, mające już wówczas rozlegle datowaną wczesną historię. Były to wówczas największe metropolie Europy Środkowo- Wschodniej.

Adam Fularz


Tekst opracowałem na podstawie artykułu w Der Spiegel, 10/01/2010 pt. "Berlin Researchers Crack the Ptolemy Code", wybierając z niego dane na temat polskiego fragmentu mapy. Jest ona umieszczona pod tym adresem: http://www.spiegel.de/germaniamagna


Praca naukowców została opublikowana jako książka: Andreas Kleineberg, Christian Marx, Eberhard Knobloch, Dieter Lelgemann (eds.), Germania und die Insel Thule. Die Entschlüsselung von Ptolemaios´ „Atlas der Oikumene“, wyd. Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt, 2010, ISBN 978-3-534-23757-9.



http://zarskaturystyka.blogspot.com/search?updated-min=2010-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2011-01-01T00:00:00-08:00&max-results=10


wtorek, 28 maja 2013


Śladami legendarnego Lecha

 
 
 
Historycy edukowani w polskim systemie edukacji z czasów totalitaryzmu podlegali nieco przesadnej indoktrynacji. Wykładnia minionej epoki głosiła np. że centrum wczesnej państwowości skupiało się wokół Ostrowa Lednickiego i Gniezna w Wielkopolsce. Przeczy temu już sama lektura materiałów źródłowych.
 
[tu akurat zgadzam się...MPS]
 
Dla historyków z innych krajów i dla części polskich dyskutantów, tezy na jakich zbudowane w Polsce naukę historii, sądząc z literatury naukowej jak i zwykłych dyskusji na ten temat, wydają się być całkowicie niedorzeczne. Oto w ciągu niecałych 100 lat miało powstać silne państwo podbijające sąsiednie organizmy państwowe, takie jak kupieckie republiki Wolina czy Szczecina, Czechy (zajęcie Małopolski) oraz państwa Słowian nadbałtyckich i połabskich czy dokonujące wypraw na Ruś.
Czy pierwotna stolica państwa pół-legendarnego przywódcy  plemiennego Lecha miała inną lokalizację niż zasiedlone w znacznie późniejszym okresie “nowe Gniezno” w zachodniej Wielkopolsce? Wczesnośredniowieczna pół-legendarna historia donosi o przenosinach stolicy- z “pierwotnego Gniezna” do Krakowa, później do pół-legendarnej Kruszwicy, a następnie dopiero do “nowego Gniezna”, którego późne zasiedlenie potwierdzają badania archeologiczne.
Wydaje się prawdopodobnym, że przybywający na te tereny, na pół legendarny władca plemienny, wybrałby na miejsce siedziby okolicę dobrze skomunikowaną. Dokładniejszą lokalizację pierwotnego Gniezna na szlaku bursztynowym umożliwiła dopiero praca niemieckich naukowców sprzed kilku lat. Każe ona łączyć miejsce wybrane przez pół-legendarnego wodza plemiennego Lecha z kultem Alków, znanych Słowianom jako bóstwa przyjaźni- Lelkowie: Lel i Polel.
W starożytności tereny u ujścia Wisły, dające drogocenny wówczas bursztyn, rozpalały umysły starożytnych. Lokowano tutaj wyspy Elektrydy, na których, jak głosiły ówczesne pogłoski, mieszkańcy używali bursztynu na opał. Dzięki zainteresowaniu tym towarem  powstały co najmniej dwa odgałęzienia szlaku bursztnowego, jak możnaby wnioskować z danych na temat ówczesnej sieci urbanistycznej. Oto kilka cytatów z epoki antycznych wypraw na tereny wybrzeży Morza Bałtyckiego:

W tej zimnej strefie nieznajome są jeszcze ludziom wyborne owoców gatunki, takoż ze zwierząt domowycb tylko niektóre; na pokarm użyją jagla i inne roślinne zboża oraz warzywa ogrodowe. Ci, u których się znajduje miód i zboże, sporządzają z tego napoje. Lecz zboże młócą w wielkich stodołach, poniewaz pogodne i jasne słońce jest rzadkie, gdzie i snopy zbożowe składają gdyż na otwartem polu przez deszcz i brak pogody łatwoby się zepsuły (Pyteasz, z jego pracy o podróży do ujścia rzeki Tanais i do wybrzeży bursztynodajnych, 340 p.n.e., wg Strabo, Geogr. Lib. IV с 5 )
Guttony, lud germański, mieszkają na wybrzezu zowiącym się Mentenomon, które na 6,000 stadiów się rozciąga. Ztamtąd na jeden dzieñ zeglugi odległosci, leży wysра Abalus, na którą w czasie wiosny przez wały morskie bywa bursztyn wyrzucany, wyrzut zgęszczonego morza. Mieszkańcy uzywaja go zamiast drzewa na opał, albo przedaja sasiednim Teutonom. (Piliniusz Starszy)
 
 
Dane geograficzne antycznych geodetów, zamieszczone na mapach z tamtego okresu, każą też inaczej spojrzeć na na przykład umiejscownienie legendarnego “Gniezna” miejsca gdzie wegług tradycji miał przybyć Lech- legendarny przywódca Słowian. Prace późnośredniowiecznego kronikarza Bielskiego (Kronika Polska, wydana w 1597 r.) na podstawie tylko mu znanych źródeł każą lokować pół-legendarne pierwotne Gniezno wraz z zamkiem w okolicach Sierakowa. Lokalizację to dopiero niedawno odcyfrowano. Dokonał tego zespół filologów klasycznych, kartografów i geodetów, którzy długo badali antyczną mapę by zbudować specjalny model analizy współrzędnych, mocno zdeformowanych, ale jednakże dość dokładnych jak na zamierzchłe czasy w których sporządzano mapę.
Zgodnie z Bielskim, stolicę pierwotnej państwowości polskiej (po 550 roku n.e. wg późnośredniowiecznych źródeł) należałoby lokować wokół miasta Limis Lucus, Limissaleum albo Limiosaleum (współrzędne wg cytowanej mapy: Limios alsos 41° 53° 30′). Istnieją także inne warianty wczesnego zapisu tej nazwy (np. Miliosaleum, Limios alsos czy też Alkios alsos). Oto co pisze Bielski w swojej Kronice Polski:

Potem uspokoiwszy swe państwa, rozdawał miejsca w Polsce ku mieszkaniu godniejsze zwierzchnym sprawcom swym, a sam sobie obrał miejsce jedno które mu się zdało dosyć godne w tym trakcie gdzie kiedyś gieografowie starzy kładli Limissaleum miasto tamże założył miasto Gniezno i zamek nad jeziory, a imie dał mu z wróżki Gniezno iż tam widział pełno orłowych gniazd po drzewie (Bielski)

 
Uwaga polskich badaczy skupiła się wokół takich wykopalisk jak największe miasta (grody) z lat 915- 935 (np. Grzybowo koło Wrześni o pow. 4,7 ha wraz z wałami, i 2,3 ha wewnątrz obwarowań).
Być może “gnizada” polskiej państwowości należy szukać pomiędzy Poznaniem a Gorzowem, w zachodniej Wielkopolsce? Przed laty już pisałem o dokonaniach zespołu klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza.Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
Antyczni geografowie wspominają że Limissaleum, antyczna stolica państwa plemiennego Lecha, znajdowała się na północ antycznego miasta Budorigum, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako położonego w okolicach Głogowa. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Sucinaria, Via Ambra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku. Wskazuje na to układ sieci urbanizacji na mapie ze 150 r.n.e., ciągnący się na terenach obecnej Polski wzdłuż dwóch korytarzy z południa ku wybrzeżu Bałtyku.
Mapa: Urbanizacja wzdłuż południkowych szlaków ku wybrzeżu Bałtyku, Limissaleum (Limiosaleum, Limios Alsos) znajduje się nad rzeką Wartą.

Pokaż Magna Germania na większej mapie
Zobacz źródła nakładek na system współrzędnych ze 150 r.n.e i pokaż Magna Germania na większej mapie
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z ówczesnych oppidiów wokół Głogowa i Leszna (Budorigum i Leucaristus) do Limissaleum. Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Czy można się spodziewać odnalezienia ruin stolicy pod Sierakowem? Primo- doniesienia o Lechu przez wielu autorów uznawane są za legendarne, choć starsze dzieła z podziwu godną rzetelnością wskazują domniemanie pochodzenie tego na wpoły legendarnego władcy plemiennego, lokując nawet okolicę z której wyemigrował, czy to z przeludnienia, czy to uciekając przed procesem sądowym.
Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów. Jednakże odnalezienie dawnej (jeszcze antycznej) stolicy państwa plemiennego mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu. Według (traktowanych jak legendy) prac kronikarzy wczesnośredniowiecznych, stolicę kraju od momentu przybycia Lecha ze swoimi plemionami do Polski, kilkakrotnie przenoszono (m.in. do Krakowa, a potem do Kruszwicy). Możliwe że któryś z władców zdecydował się założyć “Gniezno” w jego obecnej lokalizacji, bowiem pierwotna była zbyt niebezpiecznie wysunięta na zachód ówczesnego państwa.
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć najprawdopodobniej Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny owego prawdopodobnego Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
Adam Fularz dla Danziger Zeitung
 
www.wieczorna.pl/2013/05/sladami-legendarnego-lecha.html



 Komentarz z innego bloga:

  • Szanowny Panie Docencie

    Jestem stałym czytelnikiem Pańskiego blogu, i korzystając z okazji składam podziękowania za wkład pracy włożony w edycję. Jednak tak się stało, ze ostatni wpis dotyczy mojego hobby - kolekcjonowania starych map. I tu muszę powiedzieć, że zaprezentowany materiał opiera się na pseudonaukowych doniesieniach.

    Rzeczywiście, Ptolemeusz stworzył dzieło opisujące antyczną wiedzę o świecie i zawierające jak się wydaje 28 map. Do dzisiejszego dnia nie dochował się żaden oryginał, dzieło to via Świat Arabski i Bizancjum dotarło do Europy, ale oczywiście w ręcznych kopiach. W średniowiecznych kopiach pojawiły się również ręcznie rysowane mapy. Do dzisiaj nie ma zgody, czy oryginalne rysunki z dzieła Ptolemeusza zostały przekopiowane, czy po drodze "zagineły" a mapy są owocem średniowiecznych rekonstrukcji na podstawie teksu, przeważa jednak ten drugi pogląd.

    Analiza tekstu Ptolemeusza i rekonstruowanie map to ulubione hobby historyków o zacięciu kartograficznym, czy kartografów o zacięciu historycznym od co najmniej 600 lat.Taką rekonstrukcję stworzył m.in nieznany z nazwiska kartograf o przydomku Nikolaus Germanus (z jego dzieła pochodzi prezentowany obrazek), inne znane rekonstrukcje to dzieło Mercatora. Rekonstrukcje te usiłowały odtworzyć "myśl" Prolemeusza i jego wiedzę o świecie, w tym (świadomie) jego błędy - zaburzone proporcje czy Ocean Indyjski jako wewnętrzny akwen wodny, bez połączenia z Atlantykiem.

    Kolejny wielki kartograf - Abraham Ortelius - zrobił coś innego. W zbiorze map o nazwie Parergon naniósł dane z dziel Ptolemeusza na współczesne mapy, usiłując stworzyć "prawdziwe" mapy antycznego świata.

    I tak zabawa trwa do dzisiaj. Wiedza Ptolemeusza była w dużej mierze błędna. Współrzędne obiektów geograficznych, które możemy skonfrontować z rzeczywistością (jak morza czy góry) zawierają błędy niepowtarzane, niesystematyczne - tzn "poprawiając" współrzędne jednego obiektu wcale nie możemy wziąć tej samej poprawki dla obiektu sąsiedniego. Stąd wiadomość o "odkryciu uczonych", którzy odcyfrowali prawdziwe współrzędne obiektów Ptolemeusza jest kaczką dziennikarską, gdyż Ptolemeusz nie posiadał wiedzy o prawdziwych współrzędnych. Krytyce jest też poddawane samo istnienie wielu obiektów, ale przecież pisze o tym dużo Strzelczyk
  • 2010/12/17 11:20:53

    Jeszcze uzupełnienie.
    Pisząc "nie dochował się żaden oryginał" miałem na myśli nie papirus pisany osobiście przez Ptolemeusza, ale egzemplarz (oczywiście ręczną kopię) z jego czasów, wraz z mapami. Najstarsze istniejące do dzisiaj kopie pochodzą gdzieś z XIV wieku, zostały sporządzone prawdopodobnie na podstawie wcześniejszych kopii arabskich. Nie dochowała się żadna kopia arabska, natomiast wczesnośredniowiecze źródła arabskie wspominają, że takowe istniały.
  • Krajan 2012/02/04 18:56:58

    *Scurgum opisane w owym artykule to dzisiejsza Krajenka, bytująca w Powiecie Złotowskim. Dawniej przechodził przez nią szlak bursztynowy.
  • 2012/08/12 02:42:30

    A z tego co ja wyczytałem Ascaucalis to obecnie Krusza Zamkowa w powiecie Inowrocławskim.


http://alehistoria.blox.pl/2010/12/ANTYCZNA-POLSKA.html




Danziger Zeitung - to chyba mówi wszystko...



Demografia USA






Kolor niebieski...






Prawie 13% Amerykanów jest pochodzenia afrykańskiego.
Czarni są największą mniejszością w stanach wschodnich i południowych, takich jak Alabama, Georgia, Luizjana, Missisipi, Nowy Jork.
Azjaci stanowią 4,5% obywateli USA. Ludność pochodzenia azjatyckiego głownie zamieszkuje w dużych miastach i w stanach Kalifornia i Hawaje.

Rdzenni mieszkańcy kontynentu amerykańskiego stanowią dziś mniej niż 1% wszystkich amerykanów.

Najmniejszą grupą etniczną w USA są Hawajczycy i wyspiarze Pacyfiku, którzy stanowią 0,2% społeczeństwa


Ludność biała stanowi większość obywateli amerykańskich. Jej odsetek wynosi blisko 80% ogółu społeczeństwa.


Ponad 15% z tej grupy etnicznej stanowi ludność pochodzenie latynoskiego w większości hiszpańskojęzyczna, dominująca w stanach południowego Zachodu takich jak Kalifornia, Arizona, Nowy Meksyk, Nevada.
Latynosi są już największą grupa mniejszościową w Ameryce. Ludność biała pochodzenia europejskiego to około 65% obywateli amerykańskich.
Biali Amerykanie są przytłaczającą większością w Stanach Środkowego Zachodu takich jak Dakota Południowa, Dakota Północna, Nebraska, Wyoming, Idaho, Iowa czy Montana oraz stanach tzw. Nowej Anglii np. Vermont i New Hampshire.


Najwięcej białych jest pochodzenia niemieckiego (16,8%), irlandzkiego (12,1%), angielskiego (9,3%), włoskiego (5,9%), polskiego (3,3%), francuskiego (3,2%), żydowskiego (2,2%), szkockiego (2%).





































Most common ancestries in each U.S. county, according to the 2000 U.S. Census








Jakie wnioski?










Foto ze strony:
http://en.wikipedia.org/wiki/Maps_of_American_ancestries#Ancestry
http://pl.wikipedia.org/wiki/Demografia_Stan%C3%B3w_Zjednoczonych


Stan polskiej armii i stosunek sił Polska-Rosja





Dzisiaj znalezione...

re-blogged



Jak wygląda aktualne bezpieczeństwo Polski na wypadek napaści militarnej gdy chodzi o siłę bojową Polskich Sił Zbrojnych? Niestety źle, a nawet bardzo źle. I zanosi się na to, że będzie jeszcze gorzej.
Patrząc na nasze dzieje i kluczowe położenie geopolityczne powinniśmy mieć silną armię, najlepiej o potencjale podobnym do - jakże przecież małego - Izraela. Nasze siły zbrojne przede wszystkim powinny postawić na jakość wyszkolenia żołnierzy i nowoczesny sprzęt. Takie wojsko, nie tylko odstrasza najeźdźców i jest w stanie dać im odpór, ale też dba o wewnętrzne bezpieczeństwo, likwidując np. skutki katastrof naturalnych. Ważną rolą jest również reprezentowanie kraju na misjach sojuszniczych i interwencje siłowe poza granicami kraju - dla obrony własnych interesów i państw sprzymierzonych, jak również w przypadku wykrytych zagrożeń bytu państwowego i życia polskich obywateli. Trzeba pamiętać, ze precyzyjne działania wyprzedzające, realizowane zazwyczaj siłami jednostek specjalnych, są najbardziej skuteczne i likwidują problem w zarodku.
Bezpieczeństwo integralności państwa ma też bezpośrednie przełożenie na długofalowe inwestycje w kraju, jak i napływ zagranicznego kapitału. Nikt nie będzie planował wkładania pieniędzy w biznes postawiony na ruchomych piaskach, dodatkowo zagrożony kataklizmami. A tak obrazowo można opisać aktualny stan naszej gospodarki i bezpieczeństwa.

Jak konkretnie wygląda liczebność Wojska Polskiego i w jaki jest wyposażona sprzęt? Porównamy go z naszymi dwoma największymi sąsiadami. W tym artykule zestawimy nasza armię z potencjałem militarnym Rosji.


Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej

Formacje i struktura

Trzonem Wojsk Lądowych są 3 dywizje ogólnowojskowe: dwie zmechanizowane (12, 16) i jedna pancerna (11), oraz brygady – powietrznodesantowa (6), kawalerii powietrznej (25) i Strzelców Podhalańskich (21).
Do 2008 roku istniały również Wojska Obrony Terytorialnej. WOT były doskonałym rozwiązaniem na wypadek działań obronnych terenu Rzeczypospolitej oraz pomocy przy ochronie przed skutkami katastrof naturalnych. Świetnie też pełniły funkcję wychowawczą aktywizując młodych ludzi do służby Ojczyźnie. Zostały jednak z niewyjaśnionych przyczyn zlikwidowane.
Przejdźmy do przedstawienia obecnych stanów osobowych i sprzętowych WP. Podane w tym artykule dane liczbowe mają oczywiście charakter orientacyjny i mogą się trochę różnić od stanu na dzień dzisiejszy.

Wojsko Polskie liczy w sumie niecałe 100 tysięcy żołnierzy, w tym niewiele ponad 2 tysiące żołnierzy Wojsk Specjalnych. W skład Sił Zbrojnych wchodzą Wojska Lądowe, Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna i Wojska Specjalne, ale również Żandarmeria Wojskowa, Dowództwo Garnizonu Warszawa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. W trakcie tworzenia są też Narodowe Siły Rezerwowe, które mają zapewnić kadry dla uzupełnień w każdym z czterech rodzajów wojsk. Do tej pory NSR, według zapowiedzi, powinien sprawnie funkcjonować, jednak powołano dopiero połowę planowanych stanów osobowych, a cała operacja prawdopodobnie okaże się klapą i biciem medialnej piany.
W czasie pokoju kierownictwo nad armią sprawuje Minister Obrony Narodowej, a w czasie wojny Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. Nad nimi zawsze stoi Prezydent RP.
Poziom wyszkolenia żołnierzy pomimo szumnej akcji profesjonalizacji armii stale spada. Wyszkoleni żołnierze coraz częściej opuszczają służbę i nie ma ich kim zastąpić, a w wyniku cięć resortowych obniżono znacznie środki na ten cel. Tylko w latach 2010-2012 z wojska odeszło około 13 tysięcy osób, z czego 10 tysięcy odbyło się na własną prośbę.


Mobilizacja na wypadek wojny

System mobilizacyjny, w wyniku likwidacji służby poborowej, praktycznie przestał istnieć. Jeśli uda się powołać w takiej sytuacji 50 tys. żołnierzy, to będzie można to uznać za duży sukces. Problem jednak też w tym, że nie będzie gdzie ich zakwaterować, bo “reformatorzy” zlikwidowali stosowne obiekty koszarowe i zaplecze organizacyjne. Porównując zdolność mobilizacji na wypadek wojny, w państwach europejskich jest to 1,66% populacji, a w Polsce około 0,3%, czyli pięciokrotnie mniej. Po rezygnacji z systemu szkolenia rezerw ich zdolność bojowa może być też dużo niższa od oczekiwanej.


3 żołnierzy na 1 dowódcę

Fatalnie wygląda ocena struktury osobowej WP. Na początku 2012 roku w Wojsku Polskim służyło 103 generałów, 22 555 oficerów, 39 276  chorążych i podoficerów oraz 36 501 szeregowych. Tak więc stosunek kadry dowódczej zaplecza dowojsk pola walki to 1 do 3,3! Mamy więc jednego dowódcę na około trzech żołnierzy - stosunek nadający się raczej do dowcipu, a nie żywotnego interesu państwa. Dla porównania w armii brytyjskiej jest to 1 do 6,6 a w amerykańskiej 1 do 5,7. Mamy więc tak naprawdę 35-40% żołnierzy na polu walki z całości faktycznego stanu osobowego.


Ważniejsze interesy sojuszników

Niepokojące jest też to, że ogromne środki i uwaga MONu idzie w kierunku naszych sił ekspedycyjnych, a główna część armii, mająca bronić terytorium Polski jest w opłakanym stanie, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i technicznym. Jest to bardzo poważna nierównowaga - przecież interesy sojuszników nie są ważniejsze od bezpieczeństwa polskich obywateli.


Wydatki

Polska przeznacza obecnie na armię około 10 miliardów złotych. Kwota ta jest znikoma na tle innych, podobnych państw i w dużym stopniu wydawana jest nieracjonalnie. Wydatki osobowe to ponad połowa, a modernizacja techniczna to 1/4 całego budżetu MON. Poważnym błędem są przede wszystkim małe wydatki na przedsięwzięcia badawcze i rozwojowe, na poziomie kilku procent budżetu wojska. Polski przemysł zbrojeniowy, pomimo że dysponuje jeszcze ciągle utalentowanymi zespołami naukowców, jest zaniedbywany, a ich wynalazki i modernizacje odrzucane podczas procedur przetargowych. Zarządzanie funduszami MON pozostawia więc wiele do życzenia. Najlepszym przykładem jest tu wynajmowanie i opłacanie prywatnych agencji do ochrony obiektów wojskowych, podczas gdy wcześniej zajmowało się tym samo wojsko.
Innym i znaczącym problemem w naszym wojsku jest korupcja, którą należy liczyć w miliardach złotych. Sam jeden przetarg w Planie Modernizacji Technicznej przyniósł straty na poziomie 300 milionów złotych. Co ciekawe, po przeprowadzeniu tzw. profesjonalizacji w armii korupcja wzrosła zamiast się zmniejszać.
Przejdźmy teraz do zestawienia sprzętowego Wojska Polskiego.


Wyposażenie Wojska Polskiego

Broń palna

Ponad 2 miliony sztuk, wliczono także karabiny wyprodukowane w czasie II Wojny Światowej.


Siły pancerne

Czołgi T-72, PT-91 Twardy, Leopard 2A4 - w sumie około 900 pojazdów, w tym:
  • T-72 – 545
  • PT-91 – 233
  • Leopard 2A4 - 128
Bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone – BWP-1, BWR-1, KTO Rosomak, HMMWV, BRDM-2 - w sumie ok. 1 500 pojazdów, w tym m. in.:
  • transportery opancerzone Rosomak – 380
  • transportery opancerzone M113 i M577 – 29 i 6
  • wozy rozpoznawcze BRDM-2 – 432
Wozy wsparcia- WZT-2, WZT-3/3M, WPT Mors, Bergepanzer 2A2, MID, TRI Hors, TRI-D Durian,  TS Lotos, Ryś-MED, ISM Kroton, BRDM-2RS, Przebiśnieg, R-330P, ZWD-1, ZWDSz-2, ZWD-3, ZWD-10R, ZWD-10K, WD-2001, MP-21/22/23/24/25, BWP-1D i BWP-1D (MP-31) - w sumie około 450 pojazdów.

Środki artyleryjskie i przeciwlotnicze

artyleria HS Goździk 122mm i AHS Dana 152mm, samobieżna haubica Krab 155mm, wyrzutnia rakietowa BM21/RM70 122mm, moździerze M-98 i LM-60, przenośne wyrzutnie rakiet ppk Spike, ppk Malutka, ppk Fagot, ppk Konkurs, dywizjony plot. Newa-SC i Wega-WE, zestawy plot. Strzała-2M, Grom i ZUR-23-2, armaty plot.  S-60 57mm – razem około 3 000 sztuk, w tym:
  • artyleria – (122 mm HS Goździk,152 mm AHS Dana, 122 mm wyrzutnia rakietowa BM21/RM70, moździerze, PPK Spike) – 1 150
  • Przenośne wyrzutnie rakiet ppk – 850
  • Zestawy przeciwlotnicze – 570


Śmigłowce

Śmigłowce szturmowe Mi-24D i Mi-24W, śmigłowce uzbrojone Mi-2URP, M-2RL, Mi-2Ch, Mi-2, Mi-2D i W-3PL, śmigłowce wielozadaniowe W-3W, W-3ŚRR, W-3PSOT, W-3PL, Mi-2, Mi-2RL i SW-4, śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ i Kaman SH-2G Super Seasprite, śmigłowce transportowe Mi-8T, Mi-8MTW-1, W-3T i Mi-17, śmigłowce ratownicze Mi-8RL, W-3RL, Mi-14PŁ/R, W-3RM Anakonda i W-3WARM Anakonda, śmigłowce medyczne M-17AE i W-3R, śmigłowce pasażerskie Mi-8P i W-3S - w sumie około 250 sztuk, w tym:
  • śmigłowce szturmowe - 32
  • śmigłowce uzbrojone - 66
  • śmigłowce wielozadaniowe - 85
  • śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych - 12
  • śmigłowce transportowe - 37
  • śmigłowce ratownicze - 10
  • śmigłowce pasażerskie - 7


Samoloty

Samoloty wielozadaniowe F-16C/D, samoloty myśliwskie MiG-29/UB, samoloty myśliwsko-bombowe Su-22M4/U3K, samoloty szkolno-treningowe TS-11 Iskra i PZL-130 Orlik, samoloty transportowe C-295M, An-28TD, C-130, M-28B/TD, M-28B/PT, M-28B Bryza-1TD, samoloty rozpoznawczo-patrolowe M-28B Bryza-1R - w sumie około 250 sztuk, w tym:
  • samoloty wielozadaniowe F-16  – 48
  • samoloty myśliwskie MiG-29  – 32
  • samoloty myśliwsko-bombowe Su-22 – 32
  • samoloty szkolno-treningowe – 91
  • samoloty transportowe – 36
  • samoloty pasażerskie – 7
  • samoloty rozpoznawczo-patrolowe - 8


Środki przeciwlotnicze

Dywizjony plot. Newa-SC i Wega-WE, zestawy plot. Strzała-2M i Grom i ZUR-23-2, armaty plot. 57 mm S-60,  - w sumie około 360 sztuk.


Okręty

1 okręt podwodny projektu 877E, typu Kilo, 4 okręty podwodne projektu 207, typu Kobben, 2 fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry, 1 korweta dozorowa projektu 620, typu Kaszub, 2 korwety rakietowe projektu 1241RE, typu Mołnia, 3 korwety rakietowo-artyleryjskie projektu 660, typu Orkan, 3 niszczyciele min projektu 206FM, typu Mewa, trałowiec projektu 207DM, typu Gopło, 12 trałowców projektu 207P, typu Gardno, 4 trałowce projektu 207M, typu Mamry, 5 okrętów transportowo-minowych projektu 767, typu Lublin, 2 okręty rozpoznania radioelektronicznego projektu 863, typu Nawigator, 1 okręt szkolny (barkentyna) projektu B79/II, okręt szkolny projektu 888, typu Wodnik, 2 okręty ratownicze projektu 570, typu Piast, 2 okręty ratownicze projektu B823, typu Zbyszko, 2 okręty hydrograficzne projektu 874, typu Heweliusz, 1 okręt wsparcia logistycznego projektu 890, typu Kontradmirał Xawery Czernicki, 1 zbiornikowiec paliwowy projektu ZP-1200, typu Bałtyk - w sumie 48 okrętów.


Wyposażenie

Trały przeciwminowe Bożena, parki pontonowe PP-64 Wstęga, stacje radiolokacyjne N-21, N-22, AN/PPS-5C MSTAR, SNAR-10, RZRA-201 Liwiec - w sumie około 120 sztuk, w tym:
  • trały przeciwminowe – 14
  • parki pontonowe – 60
  • stacje radio lokacyjne – 62


Sprzęt radiotechniczny

Stacje rlok. N-11, N-12, N-12M, TSR-19/N-19, N-31/31M i N-41, systemy rozpoznania radioel. Lena-3M/MD i MSR-W - w sumie ok. 120 sztuk.

Należy zaznaczyć, że znaczna część sprzętu będącego na wyposażeniu polskiej armii jest już przestarzała. Walka na sprzęcie niższym o choćby jedną generację w starciu 1:1 prawie zawsze daje zwycięstwo nowocześniejszemu przeciwnikowi.
Starając się ująć w kilku słowach aktualny stan wyposażenia polskiej armii można to określić następująco:
  • Ilość żołnierzy “frontowych” i ich wyszkolenie znacząco odbiega na naszą niekorzyść od podobnych państw ościennych.
  • Wojska pancerne dysponują za małą ilością stosunkowo nowoczesnych czołgów, większość jest już przestarzała.
  • Siły lotnicze, które pełnią decydującą rolę podczas typowych konfliktów zbrojnych są niewystarczające. Jedynie myśliwce wielozadaniowe F16 i szturmowe MiG-29 mogą tu odegrać ważną rolę, ale ich ilość jest za mała.
  • Artyleria dysponuje sprzętem o zasięgu trzykrotnie mniejszym od stosowanych współcześnie rozwiązań. Jedynie wprowadzenie do służby 8 nowych zestawów artyleryjskich Krab i zapowiedzi zwiększenia ich liczby należy ocenić pozytywnie. Planowany zakup rakietowych systemów WR 40 Langusta budzi też pewne nadzieje.
  • Obrona przeciwlotnicza oparta jest prawie w całości na kilkudziesięcioletnich systemach pochodzenia radzieckiego i nie może zwalczać np. rakiet manewrujących. Ćwiczebną baterię rakiet Patriot z pustymi kontenerami rakietowymi należałoby tu zaliczyć do czystej propagandy.
  • Marynarka Wojenna praktycznie przestaje istnieć i zaczyna przypominać muzeum.
  • Stale spadają morale żołnierzy i ich zaangażowanie w walkę z narażaniem własnego życia staje pod znakiem zapytania.
  • Koncepcja obronna MON nie widzi potencjalnego zagrożenia w ciągu najbliższych kilkunastu lat, co odbija się na wszystkich podejmowanych decyzjach.
Ilość wyposażenia bojowego Polskich Sił Zbrojnych jest bardzo mała, wręcz w niektórych aspektach śladowa, gdy przyrównamy ją do ilości, jaką dysponuje Rosja czy Niemcy. Dokonajmy więc teraz porównania.


Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej

Stan osobowy Rosyjskiej Armii to około 1,1 miliona żołnierzy. Wprowadza się teraz redukcję i niedługo ma ich być około 700-800 tysięcy. Potencjał mobilizacyjny na wypadek wojny to w sumie prawie 5 milionów. Stan w czasie pokoju przewyższa więc nasz dziesięciokrotnie, a w stanie wojny prawie pięćdziesięciokrotnie!
Największą siłą Rosji są jej siły oparte o pociski balistyczne, których polska  zupełnie nie posiada. Są to:


Strategiczne pociski balistyczne

  • R36M (SS-18), zasięg 16 000 km - 60 wyrzutni, 585 głowic bojowych.
  • UR-100 (SS-19), zasięg 10 000 km - 77 wyrzutnie, 434 głowic bojowych.
  • Topol (SS-25), zasięg 10 000 km - 171 wyrzutni, 181 głowic bojowych.
  • Topol M (SS-27), zasięg 11 000 km - 77 wyrzutni, 77 głowic bojowych.


Pociski balistyczne krótkiego zasięgu

  • 9K79 Toczka (BSRBM), zasięg 70-120 km - ok. 140-160 wyrzutni.
  • 9K72 Elbrus - Scud, z rakietą R-17, o zasięgu 300 km - 180 wyrzutni.
  • 9M72 Iskander/Iskander-E, o zasięgu 280-480 km (różne wersje) - ok. 30-60 wyrzutni


Broń pancerna

Czołgi T-90, T–80BW,U,UD,UK,UM, T–72B,B(M), T–64BW i T–62M1, bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone oraz wozy wsparcia BTR-90, BTR–80A, BTR–70M1986/1, BTR–60PB, MT-LB, BTR-D, BMP–2E, BMP-3, BMP–1P, BMD-3, BMD-2, BMD-1P, BRDM-2 i MT–LBu - w sumie około 11 600 pojazdów, w tym:
  • czołgi - 2 600
  • wozy opancerzone - 9 000
Rosja posiada więc 5 razy więcej sł pancernych od Polski, w tym 2,5 raza więcej czołgów i 6 razy więcej wozów opancerzonych. Trzeba tu zaznaczyć, że Rosjanie dysponują dodatkowo ogromnymi rezerwami przestarzałych pojazdów, których tu nie ujęliśmy.

Samoloty

Samoloty wielozadaniowe Su-35, Su-34, samoloty myśliwskie Su-27/SM/SM2, MiG-29, MiG-31, MiG-25 Foxbat, samoloty bombowe Su-24M/M2, Su-24MR/MP Fencer, Su-33, samoloty szturmowe Su-25, bombowce i bombowce strategiczne Tu-22M Backfire, Tu-95 (Tu-142), Tu-160, samoloty transportowe Ił-76, An-72, An-124 Rusłan - w sumie około 17 00 sztuk, w tym:
  • Samoloty wielozadaniowe – 34
  • Samoloty myśliwskie – 822
  • Samoloty bombowe – 500
  • Samoloty transportowe – 113
  • bombowce i bombowce strategiczne - 200
W liczbach całkowitych stosunek samolotów bojowych wynosi 14:1, przy czym posiadają aż 200 bombowców, w tym strategicznych, których Polska wcale nie posiada.


Śmigłowce

Śmigłowce szturmowe Ka-29TB, Ka-50 Hokum, Mi-28 Havoc, Mi-24, Mi-24A, Mi-24D, Mi-24W, Mi-24P, Mi-24M i Mi-24WM, śmigłowce uzbrojone Ka-27PV, Ka-32A7, śmigłowce wielozadaniowe Ka-60 Orka, Mi-8, Mi-9, Mi-17, Mi-18, Mi-19, Mi-171, Mi-172, śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Ka-27PL, śmigłowce wczesnego ostrzegania Ka-31, śmigłowce transportowe Mi-26, Mi-38 - w sumie około 2 300 maszyn
Z porównania z polskimi siłami Rosjanie posiadają w liczbie helikopterów przewagę 9:1.


Środki artyleryjskie i przeciwlotnicze

Artyleria ciągniona 2A6 152mm, 2A18 122mm, 2A19 100mm, 2A29 100mm, 2A36 152mm, 2A45 125mm, 2A65 152mm, B-4 203mm M1931, D-20 152mm, D-30 122mm, D-74 122mm, M-30 122mm M1938, M-46 130mm, M-55 152mm, M-389 155mm i T-12 100mm, artyleria samobieżna 2P 406mm, 2S1 122mm M1974, 2S3 152mm M1973, 2S4 240mm M1975, 2S5 152mm, 2S7 203mm, 2S19 152mm, 2S31 120mm, ASU-85 85-mm i MT-LBu ACRV, moździerze 2s12 Sani 120mm, 2B14-1 Podnos i 2B11/24, artyleria rakietowa 9A51 122mm, 9A52 300mm, 9K58 300mm, 9P140 220mm, BM-13 132mm, BM-14 140mm, BM-21 122mm, BM-22 220mm, BM-24 240mm, BM-25 250mm, BM-27 220mm, BM-30 300mm, BMD-20 200mm, M-1975 120-mm, RPU-14 140mm i TOS-1 220mm, systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej S-400, S-300W, S-300P, Pancyr-S1, 9K35 Strieła-10, 9K35M3-K, S-25 Berkut, S-75 Dźwina, S-125 Newa, S-200 Wega, systemy rakietowe przeciwbakistyczne A-35 i A-135, artyleria przeciwlotnicza ZSU-23-4M Szyłka - w sumie 14 500 sztuk artylerii i 7 500 sztuk jednostek obrony przeciwlotniczej, razem 23 000 sztuk, w tym:
  • artyleria ciągniona - 7 500
  • artyleria samobieżna - 3 500
  • wyrzutnie rakietowe - 900
  • moździerze - 2 600
  • systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej - 600
  • artyleria przeciwlotnicza - ok. 7 000
Stosunek sił Polska - Rosja w aspekcie artylerii wynosi 1:6, a w obszarze obrony przeciwlotniczej 1:12. Należy przy tym pamiętać że Rosja posiada broń przeciwko pociskom balistycznym.


Okręty

Marynarka wojenna Rosji posiada jedną z największych flot na świecie, w tym 1 lotniskowiec. Okręty podwodne to 26 atomowych z rakietami balistycznymi, 11 atomowych z uzbrojeniem rakietowym, 25 atomowych uderzeniowych i 31 o napędzie klasycznym. Dalej 2 krążowniki rakietowe o napędzie atomowym, 6 krążowników rakietowych, 21 niszczycieli rakietowych, 20 fregat rakietowych, 77 fregat, 7 hydropłatów rakietowych, 71 korwet, 118 jednostek patrolowych, 28 niszczycieli min i trałowców oceanicznych, 90 niszczycieli min i trałowców przybrzeżnych, 1 okręt transportowy i 25 do przewozu czołgów, 25 poduszkowców desantowych, 19 okrętów rozpoznania radioelektronicznego, 17 zbiornikowców i 4 okręty szpitalne - w sumie 616 okrętów.

Tu nawet nie ma czego porównywać z Polską Marynarką Wojenną - totalna dyskwalifikacja! Jeden nowoczesny okręt rosyjski byłby w stanie zatopić całą polską flotę.


Porównanie budżetów armii polskiej i rosyjskiej

Na koniec należy porównać środki finansowe przeznaczone na wojsko. Polska wydaje na ten cel około 9 miliardów, a Rosja 64 miliardy dolarów rocznie czyli o 7 razy więcej. W ramach intensyfikacji zbrojeń zatwierdzono też nowy projekt budżetu rosyjskiego resortu obrony na lata 2013-2015, który zakłada stałe zwiększanie wydatków, aż do poziomu 97 mld w 2015 roku. Oznacza to wzrost aż o około 40%! Dysproporcje miedzy polskimi siłami a Rosją będą więc raczej rosły.
Rosja wprowadziła w 2008 roku nowy program zbrojeń pod nazwąSiły Zbrojne 2020.Tylko na rozwój i zakup nowych rodzajów uzbrojenia planuje się wydać w ciągu najbliższych lat 624 mld dolarów. PrzykładowoRosjanie przygotowali już odpowiednika amerykańskiego F-22 czyliSuchoj T-50 (PAK FA). Natomiast Amerykanie wstrzymali prace nad F22 ze względu na kryzys. Super Flanker (oznaczenie NATO dlaSuchoj T-50) jest myśliwcem, który nie ma sobie równych na świecie w swojej klasie. Jednocześnie trwają prace nad niewidzialnym dla radarów bombowcem strategicznym PAK DA.
Patrząc wiec na stosunek sił zbrojnych Polski i Rosji można gołym okiem zauważyć przerażającą dysproporcję. Jeśli spojrzy się na broń balistyczną i marynarkę wojenną to o proporcjach nawet nie sposób mówić. Jeśli więc Polska nie zmieni w najbliższym czasie założeń swojej strategii obronnej i nie dołoży intensywnych starań w kierunku unowocześnienia i wzmocnienia naszej armii, ewentualny konflikt z Rosją może być naszym ostatnim starciem w historii. Tym, którzy wierzą, że naszą główną siłą są sojusze, a przede wszystkim przynależność do NATO przypomnę, że w całej historii Polski tego typu gwarancje zawodziły. Zapamiętajmy znaną sentencję: “Polska może liczyć tylko na siebie”.

Natomiast osobom, które uważają, że w najbliższych latach Polacy mogą być bezpieczni i nastały czasy pokoju i braterstwa polecam artykuł: Czy współczesna Polska może być ofiarą wojny?

Źródła: Wikipedia; mpolska24.pl - Piotr Śmielak; freeisoft.pl

http://www.sejfty.pl/index.php/artykuly/wojsko/item/520-stan-polskiej-armii-i-stosunek-si%C5%82-polska-rosja.html

KOMENTARZE

  • @Autor
    Tak podawane dane mylą. Przecież Rosja nie może na nas rzucic się całą potęgą. Ma do obrony spore terytorium. Poza tym do starcia nie potrzeba już tłumów ludzi. Łatwiej z nami mieliby Niemcy. Każdy ich sąsiad jest słabszy i mniej liczny (Rosja ma CHiny i Japonię za Morzem. Do tego Turcja może rzucic się na Kaukaz).
    A służba zasadnicza była pomyłką. Ja w latach 90-tych (przed studiami) byłemw Skwierzynie. Strata czasu. 5 strzelań na rok, z czego 3 na unitarce. To były wojska rakietowe, a większośc sprzętu pamiętała Gomułkę. To należało skasowac. Ale zmieniono złe na jeszcze gorsze.
    Dzisiaj wg mnie należy rozbudowywac wojska rakietowe i tworzyc OT. To byłoby w miarę tanie. Od wojsk pancernych należy odchodzic. Ile czołgów załatwi jeden Apache?
  • @
    Dobre na początek napoczęcie tematu - "lekki w formie" wpis i porównanie. Czy zna Pan miejsce gdzie można przeczytać na ten temat nieco bardzo szczegółowo oraz zapoznać się ze stanem armii Niemiec?
  • @Skanderbeg 22:02:57
    " Przecież Rosja nie może na nas rzucic się całą potęgą"

    Chodzi o pokazanie NA JAKĄ POTĘGĘ chce nas poszczuć NATO.

Szczucie na Rosję - 1 cel





KOMENTARZE

  • Popieram.
    Pytanie jest jednak takie-by pozwolić sobie na samostanowienie,wpierw trza być silnym państwem, a po nierządach PO-PSL widzę tylko ruiny.
  • @
    Faktycznie, lądowanie tego ŻUBRA na plaży można już interpretować zupełnie inaczej w wyniku tego co się dzieje i "propozycji" tego analityka z Rosji.
  • To jest bardzo prawdopodobne
    Masakra w mordę jeża. Niedobrze!!!
  • MPS
    Proszę porównać z moim ostatnim tekstem.
    Zadziwiająca zbieżność.
  • gdyby rzad PO był takim złym rządem, jak to sugerują media, to jaki sens
    ma ciągłe napadanie mediów na ten rząd PO? Sam by się rozleciał i to szybko. Media maja problem, bo choć od lat prognozują "spadające poparcie" dla rządu PO i Tuska, to jednak wciąż to poparcie jest niezmienne, a nawet okresowo rośnie.
    Ludzie już zmądrzeli, nie chcą ciągłych zadym i strajków. Mało jest "chleba", ale jest. Mało jest "pracy" ale jest. W sytuacji, gdy w kraju zaczną się rozruchy, niekontrolowane demonstracje i walki, pracy nie będzie w ogóle, chleba też, a my nie jesteśmy Arabami, spowinowaconymi z bogatym Katarem czy Emiratami, które w razie co wpompują trochę pieniędzy.
    Rosja nam nie pomoże, bo szczekamy na Rosję nieustannie już 25 lat. USA nam nie pomoże, bo nie po to rozwalili naszą gospodarkę, by teraz nam pomagać.
    Rząd - uznając drogę dyplomatyczną jako jedyną reakcję z naszej strony - postąpił bardzo mądrze, zgodnie z polską racją stanu.
    W świetle tego jest to dobry rząd.
  • @nana 16:07:19
    dżuma z cholerą też jest bardzo "zdrową"chorobą. Słabe jednostki wyginą i zostaną najsilniejsze. To też ma być "racją stanu" ?
  • @Bibrus 11:40:37
    Ruiny to były po II wojnie światowej.

    A mimo to odbudowaliśmy kraj.
  • @Krzysztof J. Wojtas 16:02:09
    Po prostu dostrzegamy te same rzeczy, pozdrawiam
  • @nana 16:07:19
    Rzeczywiście Tusk przed południem stwierdził,że nie będziemy się angażować w Syrii - to dobra decyzja, choć nie było zdecydowanego sprzeciwu - ale tego znowu trudno oczekiwać po kolonii jaką obecnie jesteśmy...
  • Pan gen. Roman Polko dziś w RM
    był bardzo zawiedziony decyzją Tuska.
    Ciekawe co na to Jarosław Kaczyński ?
  • @Ptasznik z Trotylu 20:21:10
    Ciekawe.

    No, ciekawe...

Pagan?







Trochę spostrzeżeń ku pamięci...


  1.  
    Ktoś
    Sierpień 20, 2013 o 5:26 pm | #15
    (za Innemedia.pl)
    “Archeolodzy nabrali wody w usta.
    Templariusze czcili SŁOWIAŃSKIEGO boga Welesa, a nie Bafometa.
    http://argo.nowyekran.net/post/96820,weles-z-bydgoszczy
    Swoją drogą jest jeszcze lepsza figurka Welesa, Taka z jelenimi rogami i pentagramem pomiędzy nimi. Figurka zupełnie niechciana i u swojskich rodzimowierczych podobno jak i u kato obłudniczych czy kabalistycznych badaczy.

    Poniżej zamieszczam Komentarz “Ktosia” adresowany do autora tekstu z pow. linku (który pierwotnie ukazał się na blogu Białczyńskiego a następnie został usunięty?!): “Do MPSynak (może mu ktoś z łaski swojej przekaże) Zajebista praca i poprawne wnioski.
    Dla tej “tajemnicy” wyrzezali Wołyń i kradli tamtejsze dzieci. Imię jej to 40 i 4, jest foto z jelenimi rogami i pentagramem pomiędzy. Jej imię też to WEDY, one są o imperium ze stolicą w Polsce, o jego zagładzie,
    ale i CHRZEŚCIJAŃSTWO bo ono ma pogańskie a nie żydłackie korzenie. Ta co miała to się na swojego lubego doczekała i świece zapaliła. Co do innych wniosków proszę pogmerać nad związkami słowa Chorwaci i Harnasie. Mazonki wedle tarcz to Frygijki. Smok spał pod Giewontem, a Polacy nawet jak nie zechcą zostaną zmuszeni do tego co Pan pisał. Nie mają już innego wyboru. :P
    Pierwotnie orzeł mógł być smokiem albo łabędziem (także Egipt),
    ale nawet u ORŁA widać “tajemnice” o jakiej Pan pisze.”
    I jeszcze w nawiązaniu do tematu coś ekstra ode mnie:
    http://www.humbug.pl/texts/view?art=skarby_templariuszy_w_polsce_
    PS: Link do intrygującego tekstu pt. “Żydowskie korzenie protestantyzmu”, który wcześniej wrzucił Mezamir w komentarzu (pod tym samym wpisem co “Ktoś”) u Białczyńskiego.
    Mezamir zamieścił również swój komentarz odnośnie Kopernika oraz film: Nasze komentarze do pow. tekstu z “PS”: http://opolczykpl.wordpress.com/pogaduszki/#comment-42619
    Admin
  2. Ktoś
    Sierpień 22, 2013 o 5:22 pm | #23
    Większość “topowych kultów” w tym tajemne sekciarskie to tylko TO w co kiedyś wierzyliśmy a co zostało nam zabrane, zakazane i ordynarnie przenicowane na drugą stronę by działając na nasza szkodę wspomagało coraz nachalniej wchodzących w nasze szatki (udających bycie nami Polakami) naszych okupantów.
    W te działania wpisuje się to o czym pisze MPSynak czy przepowiednia o “królu z Krakowa co ma rządzić światem” czy “iskra z Polski” co do których podejmowane są wszelkie wysiłki by medialnie nie zaistniały a przynajmniej nie Polacy byli ich beneficjentami mimo iż to NAS się tyczą i jako Narodu i naszej Rodzimowierczej kultury. Dlatego też duża część “rodzimowierców” albo wplata obce kulturowo elementy by później je propagandowo wykorzystywać, że jesteśmy tylko “odtwórcami” cudzej (w domyśle anglosaksońskiej czy wprost kabalistyczno-semickiej) kultury albo zajmuje się tylko nieważkimi rozważaniami czy powtarzaniem antysłowiańskich też już dawno udowodnionych za kłamliwe. Mało komu chce się nawet zadawać pytania DLACZEGO.
    A dawna cywilizacja Słowian była cywilizacją WYSOKO TECHNICZNĄ co widać nawet i dziś w predyspozycjach do naukowych osiągnięć. I nie ma znaczenia czy to będzie wywodzone od genów, pogańskiej religii przodków, narodowości czy pamięci plemiennej. Po prostu mamy smykałkę do innowacyjności jaka jest metodami ekonomicznymi, prawnymi czy zwyczajnym bandytyzmem (kradzieże wynalazków – obecnie podchody pod kradzież technologi uzyskiwania GRAFENU) niszczona. Polak ma być biedny i głupi. No i przede wszystkim ma się nieustająco ślinić do anglosaksońskich bożków co to to są usilnie promowani jako “wspólni nasi” przez co poniektórych udających” rodzimowierców judaszów owczej skórze.
  3. Sierpień 23, 2013 o 5:19 am | #24
    Mezamir !
    Przywołany MPSynak /występujący na Nowym Ekranie jako Maciej Piotr Synak / jest specjalistą od Werwolf niemieckiego państwa podziemnego w Polsce w latach 1944-2013
    http://werwolfcompl.blogspot.com/
    http://argo.nowyekran.net/post/95105,5-kolumna-metoda-stara-jak-historia-slowianszczyzny
    My wiemy kto jest V kolumną w Polsce. Bynajmniej nie są nią Niemcy. Według mnie to świadoma dezinformacja.

    Panie Michale – MPSynaka przywołał “Ktoś”, a nie Mezamir.
    Z Pana oceną zgadzam się. V kolumna w Polsce to “koczownicy” a nie Niemcy.
    opolczyk

    • Sierpień 24, 2013 o 9:55 pm | #25
      Noooo…. to bardzo ciekawe. “Bynajmniej nie są nią Niemcy”.
      To bardzo ciekawe, bo chyba w swoim tekście podałem wystarczająco wiele przykładów na potwierdzenie moich tez.
      Trzy lata temu,z górką, jak zacząłem pisać ten tekst, to bodajże nikt nie pisał o niemieckiej agenturze. Ciągle się tylko słyszało o ruskiej agenturze – no i o żydach.
      Coś tam o niemcach wspominał Michalkiewicz, ale jednocześnie używał zwrotu razwiedka, co ma oczywiście rosyjskie konotacje.
      Dzisiaj o niemcach pisze już przynajmniej kilka osób, właśnie niemcom przyznają wiodącą rolę w polskiej polityce, a o tzw. ruskiej agenturze sporo osób potwierdza moje zastrzeżenia, że to zwykła ściema – przykrywka służb zachodnich, do zwodzenia tzw. prawicy.
      To, że nie piszę namiętnie o żydach, nie znaczy że nie piszę o nich wcale.
      Wystarczy sprawdzić moje teksty.
      Szczególnie ostatnio dużo zwracam uwagę na złodziejstwo anglosasów.
      Sęk w tym, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tej wielkiej manipulacji dotyczącej Werwolfu – i dlatego poświęciłem jej cały swój wysiłek.
      Kto z was zadał sobie taki trud? Nikt – i może dlatego, co do działań niemców nie było dotychczas większej świadomości.
      Bo co to za świadomość – tzw. prawica uprawia masturbację razwiedką, a jednocześnie jak gdyby nigdy nic opisuje działania abw – że abw tamto, abw to i owo – kompletna schizofrenia.
      Albo albo.
      Tak kategoryczne stwierdzanie, że “Bynajmniej nie są nią Niemcy. Według mnie to świadoma dezinformacja.” może oznaczać świadomą dezinformację, żeby zamilczeć temat niemców, czyż nie?
      Czyżby patent na 5 kolumnę mięli wyłącznie eskimosi?
      Jeśli ktoś ma zamiar obalić tezy zawarte w Werwolfie – proszę bardzo, proszę się odnieść do analiz w tekście i je obalić, czekam na argumenty.
      • Sierpień 24, 2013 o 10:21 pm | #26
        Aha.
        Zwiększyła się u mnie ilość komentarzy odnośnie anglosasów głównie z powodu, że jakieś pół roku temu
        wajchowy przełożył wajchę i anglosasi są teraz typowani na żąd.
        niemcy są w defensywie, choć oczywiście nadal szkodzą…
      • Sierpień 25, 2013 o 12:06 am | #27
        MPSynak:
        “Tak kategoryczne stwierdzanie, że “Bynajmniej nie są nią Niemcy. Według mnie to świadoma dezinformacja.” może oznaczać świadomą dezinformację, żeby zamilczeć temat niemców, czyż nie?”
        Doszukiwanie się niemieckich wpływów w Polsce to albo szczyt ślepoty i głupoty, albo celowe odwracanie uwagi od wpływów żydowsko-amerykańskich. Przy czym należy pamiętać, że USA to folwark banksterów posłusznie realizujący politykę żydowskiej banksterskiej sitwy i Izraela.
        Kto pisze, że Niemcy mają decydujące wpływy w Polsce jest albo ślepcem i użytecznym idiotą izraelsko-amerykańskiej agentury albo agentem wpływu.
        Polską rządzi izraelsko-banksterska agentura. Proszę pamiętać o tajnym ośrodku podsłuchu NSA.
        http://www.wprost.pl/ar/404000/Amerykanskie-sluzby-podsluchuja-Polakow/
        Nie Wehrwolfu, nie BND – a NSA!
        Proszę pamiętać o tajnych więzieniach CIA. Nie Wehrwolfu, nie KGB/FSB – a CIA!
        W “śledztwo smoleńskie” w tajemnicy przed opinią publiczną ingerowali agenci CIA i FBI. A nie Wehrwolfu i nie KGB.
        Mówił o tym podczas sławnej konferencji prasowej prokurator wojskowy pułkownik Przybył:
        http://www.dailymotion.com/video/xnk7ko_ostatnie-minuty-nagrania-prokurator-naczelnej-prokuratury-wojskowej-mikolaj-przybyl-konferencja-w-po_news#from=embediframe
        Pisałem o tym tutaj:
        http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/01/10/domniemana-proba-samobojstwa-prokuratora-no-i-mamy-namierzona-razwiedke/
        Po ulicach polskich miast szwendają się uzbrojeni agenci Mossadu jako ochroniarze wycieczek z Izraela, zachowując się jak na okupowanym terenie.
        http://opolczykpl.wordpress.com/2013/03/26/suwerennosc-iii-rzydopospolitej/
        Co do “ruskiej agentury” – polecam przeczytać to:
        http://opolczykpl.wordpress.com/2013/06/19/ruska-agentura-po/
        http://opolczykpl.wordpress.com/2013/06/17/bzdurna-szkodliwa-propaganda-opakowana-w-patriotyzm-i-niezalezne-myslenie/
        Pisząc o domniemanych niemieckich wpływach w Polsce przede wszystkim należy znać sytuację w niemieckim unijnym baraku. Niemcy są politycznym i militarnym wasalem banksterskiej USA. Pisałem o tym obszernie tutaj:
        http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/01/04/niemcy-wasal-usa/
        Należy też pamiętać o terrorze, jaki CIA w ramach operacji “Gladio” siła na terenie Niemiec! Przyznał to nawet Spiegel w artykule “Krwawy miecz CIA”.
        http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-13501822.html
        http://de.wikipedia.org/wiki/Gladio
        Pamiętać należy też o tym, że CIA jest de facto prywatnym wywiadem banksterów, finansowanym z kieszeni amerykańskich Goim.
        http://www.larsschall.com/2011/09/29/wall-street-und-cia/
        Jeszcze jako ciekawostkę przypomnę – aresztowany w roku 1981 w związku z zamachem na Oktoberfest Lembke (członek niemieckiej Gladio) oświadczył policji, że prokuraturze złoży obszerne wyjaśnienia z ujawnieniem jego mocodawców. Ale do tego nie doszło. Lembke “powiesił się” w jego celi dzień przed planowanym przesłuchaniem w prokuraturze. Tylko ślepiec nie dostrzeże w tym ręki “seryjnego samobójcy” grasującego obecnie i w Polsce.
        http://de.wikipedia.org/wiki/Heinz_Lembke
        Jako kolejną ciekawostkę przypomnę, że propaganda niemiecka oskarżała RAF o to, że jest inspirowane i kierowane przez KGB. Tymczasem etatowy agent niemieckiej bezpieki Peter Urbach dozbrajał RAF, dostarczając jej nawet materiałów wybuchowych do zamachów na siedziby żydowskich organizacji.
        http://de.wikipedia.org/wiki/Peter_Urbach
        Gdy to wszystko zostało ujawnione, Urbach wyemigrował do USA. Dostał nową “tożsamość” i nie poniósł żadnej odpowiedzialności karnej. CIA dba o jej pomagierów!
        Reasumując – CIA siało w Niemczech terror w ramach Gladio. O samej Gladio nie wiedział ani niemiecki “parlament”, ani kolejne niemieckie żondy. A niemiecka bezpieka (BND i BfV – http://de.wikipedia.org/wiki/Bundesamt_f%C3%BCr_Verfassungsschutz) zacierała amerykańskie ślady zbrodni i terroru, likwidowała świadków (Lembke) i kierowała propagandowe podejrzenia o terror przeciwko ZSRR i KGB.
        Niemiecka bezpieka jest przybudówką banksterskiej CIA i Mossadu. Agenci Mossadu są w Niemczech bezkarni. Aresztowany w Warszawie i deportowany do Niemiec ścigany listem gończym agent Mossadu Uri Brotski, dwa dni po “deportacji” do Niemiec wyjechał do Izraela!
        “Uri Brodsky wurde Anfang Juni 2010 auf dem Warschauer Flughafen Okecie verhaftet, am 12. August 2010 nach Deutschland ausgeliefert und durfte zwei Tage später nach Israel ausreisen.”
        http://de.wikipedia.org/wiki/Uri_Brodsky
        Niemcy łamiąc własne prawo, zakazujące dostaw broni w rejony zagrożone wybuchem wojny dozbrajają za pół darmo Izrael okrętami podwodnymi zdolnymi przewozić rakiety z głowicami nuklearnymi.
        http://alles-schallundrauch.blogspot.de/2011/07/ein-sechstes-u-boot-fur-israel-mit.html
        I od dziesięcioleci wszyscy kolejni kanclerze i prezydęci Niemiec powtarzają jak mantrę, że bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją stanu.
        Jeśli niemiecka bezpieka ma jakiekolwiek wpływy w Polsce, to wyłącznie jako przybudówka CIA i Mossadu.
        Stwierdzam wobec powyższego, że kto bredzi o niemieckich wpływach w Polsce, to jest ślepcem, głupcem, użytecznym idiotą żydo-amerykańskich wywiadów – lub ich agentem wpływu!

        http://cyklista.wordpress.com/2013/08/25/sluzby-specjalne-usa-szpiegowaly-centrale-onz-w-nowym-jorku/ Admin
        • Sierpień 26, 2013 o 9:22 am | #28
          Pan nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
          Jak pan wyjaśni Smoleńsk?
          Amerykanie własnych ludzi ubili?
          Jaki powód mieli Rosjanie, żeby to zrobić?
          KTO ZYSKAŁ NA SMOLEŃSKU – amerykanie, ruscy, czy niemcy?
          Czy Mossad ma wyłączność na 5 kolumną?
          Jakieś prawa autorskie?
          Patent zastrzeżony tylko dla Mossadu?
          Inne nacje mają zakaz?
          Pieniądzem, czyli światem rządzą anglosascy banksterzy, którzy w różnych rejonach świata mają swoje oddziały – mniej lub bardziej autonomiczne.
          W Polsce obowiązywała zasada – my nie ruszamy waszych, a wy naszych – złamana w Smoleńsku.
          Kto zręczniej okłamał Polaków, ten rządził – i w tej rozgrywce prowadzili niemcy, jako że posiadali u nas swoją agenturę od czasów ostatniej wojny – ZAKAMUFLOWANĄ, bo powszechnie wskazywano na żydów, nigdy na gestapo.
          Pan nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
          A ja wyraźnie napisałem:
          “proszę się odnieść do analiz w tekście i je obalić,
          czekam na argumenty.”
          Zamiast tego wrzuca pan swoje linki. Ja czytam tego bloga od pół roku i wiem co pan myśli, nie musi mi pan podsuwać swoich linków.
          Pan – jeśli akurat to pan polemizuje, a nie Michał Jarzyński – chce polemizować -
          to proszę o przedstawienie konkretnych argumentów na obalenie moich tez.
          Pańskie tezy o żydach nie muszą wcale przeczyć moim tezom.
          O eskimosach, można by rzec, to wiedzą wszyscy.
          Prawie nikt nie wie o niemcach – i stąd moja praca.
          “Doszukiwanie się niemieckich wpływów w Polsce to albo szczyt ślepoty i głupoty, albo celowe odwracanie uwagi od wpływów żydowsko-amerykańskich.”
          SKORO NIE POTRAFI PAN CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM TO PROSZĘ SIĘ NIE WYPOWIADAĆ.
          • Sierpień 26, 2013 o 11:32 am | #29
            “Pan nie potrafi czytać ze zrozumieniem.”
            Bełkot i halucynacje trudno jest zrozumieć.
            “Jak pan wyjaśni Smoleńsk?”
            “Sprawą priorytetową dla znalezienia rzeczywistego winnego tej katastrofy jest ustalenie – kto podsunął patriocie izraelskiemu, prezydętowi Kalksteinowi datę 10 kwietnia jako termin wyprawy smoleńskiej.
            Lokator Belwederu, Kalkstein, znany był z inscenizowania siebie jako polskiego patryjoty. Nie zdarzało się jemu np. aby kiedykolwiek obchody jakiejkolwiek ważnej rocznicy (zwłaszcza o wymowie antyrosyjskiej czy antykomunistycznej) przenosił na sobotę, jeśli rocznica ta wypadała w środku tygodnia. Pod tym względem Kalkstein był sumienny i akuratny – świętował zawsze we właściwym dniu – jak święto wypadło w czwartek, to świętował je w czwartek. Jak wypadło we wtorek – to świętował je we wtorek.
            O wprowadzenie państwowego święta – Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej zabiegał przede wszystkim sam PiS i bliźniacy. Ostatecznie w 2007 roku sejm uchwalił 13 kwietnia dniem państwowego święta pamięci ofiar Katynia.
            http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Pami%C4%99ci_Ofiar_Zbrodni_Katy%C5%84skiej
            Tak więc delegacja prezydęcka powinna lecieć do Smoleńska we wtorek, 13 kwietnia. Dlaczego więc poleciała 10 kwietnia, w sobotę?
            Odpowiedź na to pytanie znajdziemy na żydowskim portalu The Jewish Week.
            http://www.thejewishweek.com/news/international/%27we_lost_friend%27
            3 dni po katastrofie żydowski portal przyznał, że naczelny rabin polski Michael Schudrich i inni działacze żydowskiej społeczności także mieli lecieć z ich przyjacielem Kalksteinem do Smoleńska. Jedynie ze względu na lot w sobotę delegacja polskich żydów uniknęła śmierci. Wykręciła się szabatem.”
            http://opolczykpl.wordpress.com/2012/03/31/polska-ginie-a-polaczkow-hasbara-zapedza-do-sledztwa-smolenskiego/
            No i niech pan mi odpowie – komu zależało na uchronieniu delegacji “polskich” żydów przed śmiercią w Tupolewie – Rosji czy Izraelowi i USA?
            “Amerykanie własnych ludzi ubili?”
            A w WTC i Pentagonie nie ubili swoich? I to 3 tysiące za jednym zamachem!
            I skoro pozwolili Japonii zniszczyć Pearl Harbor i zabić 2,5 tys. własnych żołnierzy – to co to dla nich niecała setka wasali z Polski?
            “Jaki powód mieli Rosjanie, żeby to zrobić?”
            Żadnego! Kaczyński/Kalkstein w stosunku do Rosji to był komar przy słoniu. Bzyczał, ale był za cieński i niegroźny. Ponadto jego kariera polityczna dobiegała końca. Szans na reelekcję nie miał.
            “KTO ZYSKAŁ NA SMOLEŃSKU – amerykanie, ruscy, czy niemcy?”
            No właśnie ! Kto! Największy “zysk” Rosji to to, że hordy idiotów, patryjotów, sekta smoleńska, sieroty po Kalksteinie, Macierewicz/Singer i MPSynak szczują na nią.
            Najwięcej zyskali Żydzi – ich człowiek, izraelski patriota zasłużony jak mało kto dla interesów żydostwa w Polsce pochowany jest na Wawelu. I otoczony jest kultem polskiego patryjoty męczennika.
            “Czy Mossad ma wyłączność na 5 kolumną?”
            W Polsce tak! Tylko oni mogą jawnie chodzić po polskich ulicach z bronią palną i traktować Polaków jak ludność podbitego kraju.
            “Inne nacje mają zakaz”
            Oficjalnie nie, ale np. agenci Rosji tropieni i tępieni są tak, jak w czasach PRL tropieni i tępieni byli agenci CIA.
            A CIA i BND podlegają i tak pod Mossad.
            “W Polsce obowiązywała zasada – my nie ruszamy waszych, a wy naszych – złamana w Smoleńsku.”
            Brednie! Za dużo pan agenta wpływu Michalkiewicza słucha i czyta. W Polsce od Magdalenki obowiązuje zasada – obojętne kto z nas rządzi – ważne, żeby to był ktoś nasz – z ekipy Sorosa, z naszego kibucu.
            “Kto zręczniej okłamał Polaków, ten rządził – i w tej rozgrywce prowadzili niemcy, jako że posiadali u nas swoją agenturę od czasów ostatniej wojny – ZAKAMUFLOWANĄ, bo powszechnie wskazywano na żydów, nigdy na gestapo.”
            To tylko pana ułudy i halucynacje. Pisałem panu wyraźnie – Niemcy sami są wasalem USA i Izraela. A ich wywiady to przybudówka Mossadu i CIA.

            “Pan nie potrafi czytać ze zrozumieniem.”

            Bełkotu zrozumieć nie sposób. A pańskie halucynacje i science fiction mnie nie interesują.
            “A ja wyraźnie napisałem:
            “proszę się odnieść do analiz w tekście i je obalić,
            czekam na argumenty.”

            Człowieku – ślepcze! Wywaliłem ci całą serię argumentów. Twardych i konkretnych! Tylko do twojego zakutego łba one nie docierają. Albo docierają, ale po prostu masz inne zadanie…
            “SKORO NIE POTRAFI PAN CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM TO PROSZĘ SIĘ NIE WYPOWIADAĆ”
            Bezczelny typie – jak śmiesz mi na moim blogu dyktować, czy mam prawo wypowiadać się, czy nie??!!
            Masz szlaban! Oszołomstwo ze smoleńskiej sekty, pomagierzy Macierewicza/Singera nie mają u mnie prawa wstępu. Na smoleńskie brednie nie ma tu miejsca! I na halucynacje o niemieckich wpływach. Niemcy sami są pod obcą okupacją – palancie jeden.

            “Niemiecki rząd składuje około połowę swojej rezerwy złota w skarbcu Rezerwy Federalnej USA. Niemcy postanowili zabrać do domu wszystkie swoje złoto, ale FED nie mogą tego zrobić, a tego typu operacja zajmie czas do 2020 roku. Niemiecki rząd poprosił zatem o pozwolenie na wizytę w skarbcu celem inwentaryzacji potwierdzenia jego faktycznego istnienia. Federal Reserve nie pozwoliła Niemcom również na to argumentując w ten sposób, że nie ma takich procedur bezpieczeństwa, aby wpuścić kogoś z zewnątrz.
            Niemcy w końcu wysłali jednak zespół, który miał uzyskać dostęp do ich złota. Pozwolono im wejść do przedsionka skarbca, w którym pokazano im 5 sztabek złota. Zachowanie FED najwyraźniej musiało mocno zaszokować delegację i jej mocodawców, ponieważ wysłano kolejną inspekcję, która dotarła do skarbca i została wpuszczona do jednego z jego pomieszczeń. Niemcy mogli tylko popatrzyć na stos złota, ale nie wolno było niczego dotykać, czyli nie pozwolono na sprawdzenie, co to jest za złoto i czy wybite numery seryjne zgadzają się z dokumentacją Bundesbanku. Pozostała im wiara, że to faktycznie ich złoto.”
            http://gazetawarszawska.com/2013/04/30/zydzi-us-fed-nie-chca-oddac-niemcom-zlota/
            Hehehe – co za idiota daje Żydom złoto na przechowanie? To tak, jakby dać lisowi gęś do pilnowania.
            Nie po to banksterzy wyprodukowali ponad milion sztabek pozłacanego wolframu (16 tys. ton wolframu), aby w ich sejfach leżało zdeponowane prawdziwe złoto należące do Goim.
            http://www.bibula.com/?p=19304
            Idioci Niemcy mogą się z ich złotem pożegnać. Mają w żydowskom FED-dzie tony pozłacanego wolframu.

            Wiekowy, ale podobny do Donalda Tuska: http://cyklista.wordpress.com/2013/08/26/zydowski-rasista-antyniemiecki/ PS: http://cyklista.wordpress.com/2013/08/26/mon-za-ciezkie-pieniadze-kupuje-zydowskie-buble-przeciwpancerne/ Admin





Zadaję pytania o Smoleńsk, żebyś sam się zaplątał – i to zrobiłeś.
W polityce żadna agentura nie ma 3 tysięcy liderów cieszących się wysokim społecznym poparciem.
Tak więc twoje wypociny są ewidentnie chybione.
Sam sugerujesz, że nie było to w interesie Rosjan (pragniesz uchodzić za tzw. „ruską agenturę”?)– no chyba, żeby dostali np. stanowisko dla swojego człowieka. Czyli –po usunięciu wpływów amerykańskich(a mam tu na myśli zaufanie społeczne do partii lub jej liderów), dzielą się polskim tortem z niemcami. Dlatego był zamach.



>>
“KTO ZYSKAŁ NA SMOLEŃSKU – amerykanie, ruscy, czy niemcy?”
No właśnie ! Kto! Największy “zysk” Rosji to to, że hordy idiotów, patryjotów, sekta smoleńska, sieroty po Kalksteinie, Macierewicz/Singer i MPSynak szczują na nią.<<



No i to zdanie demaskuje cię całkowicie.
Nie masz pojęcia o czym piszesz chłopcze - nie znasz żadnego mojego tekstu.
I do tego nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.


Jestem jedną z niewielu osób w sieci, które bronią Rosji przed mową nienawiści i zwracają uwagę na konieczność konstruktywnego podejścia do Rosjan.
Demaskuję oskarżenia kierowane pod adresem Rosji i wskazuję, że oskarżenia te mają na celu odwrócenie uwagi od działań agentury zachodniej.
Pozujesz na jakiegoś „prawdziwego” poganina, ale czy tak jest naprawdę?
Z waszych blogów wynika, że religia wedyjska pochodzi od duchowości słowiańskiej.
Ja się na WEDACH nie znam, ale moja intuicja podpowiada mi, że to co robisz jest DOKŁADNIE WBREW WEDOM.
Po prostu wykrzykniki i wyzwiska mogą świadczyć o typie w mentalności niewolnika.
Taki to z ciebie poganin.




Masz tu napisane:
>>Blog moderowany. Pyskówki i rynsztokowa "polszczyzna" zakazane. <<


Moim zdaniem powinieneś się sam wykasować ze swojego bloga.



******************************************************************


Krótki wykład o agenturze:
Cechą charakterystyczną agentury wpływu jest to, że nie przyjmuje ona argumentów – nie polemizuje, bo nie ma czym, więc pisze, że adwersarz ma halucynacje.
Jeśli stosuje język wulgarny, obraźliwy – to znaczy, że mamy do czynienia ze skrajnie prostym agenciakiem. Zero finezji.
Cechą charakterystyczną jest brak zdolności do czytania za zrozumieniem.
Udawany oczywiście.


Banksterzy wymyślili skuteczną broń przeciwko ludziom zarzucającym im oszustwa i złą wolę – ta broń to tzw. antysemityzm.Termin ten służy do urabiania mentalnego Polaków – i nie tylko.


Oni sami tworzą w sieci blogi, na których piszą prawdę o swoich wyczynach i okraszają wszystko obelżywym słowem. Tak podtrzymują oszczerczą opinię o Polakach jako o antysemitach.
Szukasz czegoś o pagans – a tu taki zjadliwy antysemityzm..... już nigdy nie będziesz się interesować pagans - a szczególnie „prawdziwym” pagans. Przeciętny człowiek nie chce być kojarzony z antysemityzmem i będzie uciekał gdzie pieprz rośnie, byleby się nie zbrukać nawet podejrzeniem, że miał coś do czynienia.
Tak działa to hasło.
Antysemityzm, jak widać wykorzystuje się na różne sposoby...
Tak straszy się ludzi pagans...



 opolczykpl.wordpress.com/2013/08/19/ogolnopolski-zjazd-rodzimowierczy-2/#comment-43371

argo.nowyekran.net/post/78652,kilka-dowodow-na-rzady-rosyjskiej-agentury-w-polsce


KOMENTARZE

  • @
    ..."Kto pisze, że Niemcy mają decydujące wpływy w Polsce jest albo ślepcem i użytecznym idiotą izraelsko-amerykańskiej agentury albo agentem wpływu..."

    ...i to mi w zasadzie wystarczy ku pamięci...niejaki opolczyk strasznie chce odwrócić uwagę, ze Niemcy nie mają wpływu na polską rzeczywistość...typowy agent niemiecki...o powiązaniach pogan z nazistami to cicho sza...tfu
  • @trybeus 21:11:25
    Nie jestem pewien jaki, to takie po prostu mącenie...