Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedruk blog. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedruk blog. Pokaż wszystkie posty

sobota, 15 października 2022

Aby mieć demokrację, potrzebujesz niewolników.




przedruk
nieco słabe tłumaczenie automatyczne


mój komentarz niebieskim kolorem



Demokracja była sprzedawana na całym świecie jeszcze przed rewolucją francuską. Wszystkie reżimy, które nastąpiły po tym historycznym wypadku, wzywały do ​​demokracji. USA twierdzą, że powstało na demokratycznych fundamentach i jeśli się nad tym zastanowić, od tego wszystko się zaczęło.

Jeden po drugim kraje świata zmieniały się, dopasowując się do „nowego paradygmatu”. I niezależnie od zmiany, twierdzenie o demokracji pozostaje podstawą reżimów ostatnich dwóch stuleci. Związek Radziecki proklamował demokrację, Czerwoni Khmerzy mówili, że są demokratami, dzisiejsza Korea Północna mówi przede wszystkim o demokracji. 

Struktura państwa, niezależnie od tego, czy jest to dyktatura, czy tzw. demokracja, jest identyczna: prezydent, rząd, parlament, sprawiedliwość itd.


Pytanie, które hipotetyczny obiektywny obserwator odwiedzający Ziemię po raz pierwszy może zadać, brzmi: czym właściwie jest demokracja? Biorąc pod uwagę, że wszyscy domagają się tego, jasne jest, że należy znaleźć stałą, która da nam pomysł. Nadchodzą teoretycy, którzy mówią nam, że mimo naśladowania przez niektórych demokracji, w rzeczywistości nie ma demokracji, lecz reżim pseudodemokratyczny. Podstawą, jak mówią, byłyby prawa człowieka i dlatego jest tylko kilka krajów demokratycznych, których drogowskazem jest obszar anglosaski.

- Wow?, nasz hipotetyczny kosmita mógłby zapytać, jeśli jest tam demokracja, to jak to jest, że ludzie są naprawdę deptani? W Kanadzie nie możesz już zapisywać się na niektóre wydziały, chyba że jesteś czarnoskórym, gejem, a ponadto pochodzisz ze zdegenerowanej rodziny. Bycie białym staje się przestępstwem wszędzie w „demokratycznym” świecie.

– Ale to za pomoc marginalizowanym, tym, którzy nie są uprzywilejowani przez społeczeństwo. - otrzymam stanowczą odpowiedź.

– Cóż, skoro społeczeństwo jest demokratyczne, to dlaczego ci są w gorszej sytuacji? – zapyta nasz obcy.

I to nie byłoby jego jedyne pytanie. Wiele innych natychmiast przyszłoby na myśl. Na przykład zapytaliby, dlaczego cała planeta była trzymana w domu do tak zwanej walki z trywialnym wirusem? Jak to się stało, że w Australii – kolejnej świątyni demokracji – zaledwie kilka miesięcy temu ludzie zostali wypuszczeni z więzienia swoich własnych domów? Jak w standardach tak zwanego demokratycznego świata ludzie byli zaganiani jak owce i zmuszani wbrew swojej woli do szczepienia eksperymentalnymi serum? Jak wszystkie te nadużycia były możliwe?

Czy myślisz, że nasz kosmita zatrzymałby się na pandemii? Zwariowany! Przyjrzeliby się, jak zarządzono policję cieplną w Niemczech, jak w Szwajcarii ogrzanie się powyżej 19 stopni stało się przestępstwem. Ale można się też zastanawiać, jak to możliwe, że we Francji policja sprawdza poziom paliwa w baku oczekujących na benzynę i jeśli policjant uzna, że ​​wystarczy, usuwa z kolejki. Jaka jest tutaj demokracja?


W rzeczywistości demokracja jest terminem bezpodstawnym. 

Zawsze mówi się nam o demokracji ateńskiej. Zgadza się, istniał, tylko że ateński demokratyczny luksus był wspierany przez niewolników. Których niewolników ominęła demokracja. Czy rozumiesz o co chodzi? Aby mieć demokrację, potrzebujesz niewolników. Otóż ​​to! 

Czy widzisz wokół siebie niewolników? Na pewno ich nie widzisz, ponieważ jesteś ich częścią.

Różnica między tobą a ateńskimi niewolnikami polega na tym, że starożytni wiedzieli, że są niewolnikami, podczas gdy współcześni nie. Co więcej, dano im prawo myśleć, że są mistrzami i stąd wyszedł cały tragikomiczny bałagan.


- Ale nasze społeczeństwo jest egalitarne! - powie jeden z tłumu. Czy nie widzisz, że wszyscy przestrzegamy tego samego prawa?

I tutaj jest do pewnego momentu. Rzeczywiście jest to równość, tyle że równość dotyczy niewolników. Tak, moi drodzy, jesteście sobie równi, tak jak starożytni niewolnicy byli sobie równi. Ani wtedy, ani teraz nikt nie sprzeciwia się równości niewolników. A prawa, które twierdzisz, są stworzone wyłącznie dla Ciebie!


Prawda, z którą nie chcesz się zmierzyć, jest prosta: nie ma demokracji.

W rzeczywistości przytłaczająca większość ludzi żyje w sposób zwierzęcy. Czy zastanawiałeś się, dlaczego struktura amerykańskiego państwa opiera się na polityce żywnościowej? Dlaczego mamy tam największych tłuszczyków na ziemi? To proste: karmione zwierzęta są spokojne. Różnice między tak zwanymi demokracjami a tyranami wynikają ze stopnia wyżywienia niewolników. Szczęście jest tam, gdzie jest więcej jedzenia. Prosty!

Jedzenie to marchewka, która sprawia, że ​​osioł dyszy. Wiem, że wydaje się to banalne i że powiesz mi, że oprócz jedzenia byłyby też samochody i cała konstrukcja komfortu, o którą prosimy państwo. Zgadza się, dopiero teraz ma miejsce przejście. Ten komfort, o który domagają się masy, zostanie wkrótce zablokowany przez politykę narzuconą przez panów. Po co zawracać sobie głowę dawaniem samochodów niewolnikom, kiedy ich nie potrzebują? Tak, niewolnicy przyzwyczaili się do dobra, tak, muszą zrozumieć, że dobro nie jest im należne. I stopniowo zrozumieją to, ale tak samo stopniowo będą osiedlać się co noc wokół miski obfitego jedzenia. - Zgadza się, jest źle, ale przynajmniej dobrze się odżywiamy! – oto linia kojąca przed pójściem spać.

Na koniec chciałbym zaatakować termin zbyt przyjemny dla niektórych, a mianowicie cywilizację.

Przez dziesięciolecia prano nam mózgi z powodu naszego braku cywilizacji, oczywiście w opozycji do „cywilizacji zachodniej”. Może tak jest, nie zaprzeczam, ale wróćmy do jedzenia: tam była cywilizacja, bo była nadwyżka żywności. Jedzenie i towary według własnego uznania, to raj! I tak powstaje tak zwana cywilizacja: po co kraść, jeśli według własnego uznania? Po co być wyrzutkiem społeczeństwa, skoro możesz równie dobrze żyć będąc uczciwym i uczciwym członkiem społeczności z tym, co zarabiasz? Jeśli dobrobyt jest wszędzie, po co ryzykować wykluczeniem z raju? To tak, jakbym czuł, jak najpodlejsi ludzie dyszą, by mi zaprzeczać, mówiąc, że ludzie tam urodzili się cywilizowani, że społeczeństwo jest lepsze i tyle samo stereotypów, ile słyszymy.

Cóż, jeśli cywilizacja jest tak wspaniała, jak wytłumaczysz, że w Norwegii gromadzą się na policji jak ludzie z demencją? "To nie koza sąsiada z nimi" - pokusiłbyś się powiedzieć, nie wiedząc, że w tych krajach, na które patrzysz z jindem, ludzie pomagają zgłaszać się na policję i że sąsiad kupił inny telewizor. Wiem, nie wierz w to! Lubisz być głupszy, kiedy zadzierasz bezpośrednio z „cywilizacją”.

Ale jak wytłumaczysz swoją cywilizację, jeśli powiem, że Dania stoi w obliczu zjawiska, z którym organy ścigania nie mogą sobie poradzić: kradzieży paliwa. Czy to nie niesamowite? Cóż, praktykuje się to na drogach! Co gorsza, kradzież paliwa została dokonana w najbardziej prymitywny sposób: przez wiercenie otworów w zbiorniku. Czy rozumiesz? Nie tylko kradnie benzynę, ale także pozwala zaoszczędzić kilka tysięcy euro na kosztach wymiany baku. Ładne, prawda? Pamiętajcie, dzieje się to w centrum miast, gdzie znajduje się „cywilizowany świat”, a nie na przedmieściach kontrolowanych przez muzułmańskie sieci i gdzie ustanowiono szariat! Przykładów niszczenia cywilizacji jest wiele. Nie tracę czasu na zwrócenie na nie uwagi, bo wystarczy przejrzeć prasę dowolnego kraju na świecie, który uważacie za cywilizowany. Gdy wyczerpią się niegdyś obfite zasoby, kruszy się kolejna cegła cywilizacji. 

A poprzez zniszczenie cywilizacji, ze zmęczonej twarzy demokracji odsuwa się jeszcze jeden rumieniec, pozostawiając gołym okiem nagą rzeczywistość. Demokracja i cywilizacja, jak zdefiniowały je rewolucje burżuazyjne, zaczynając od rewolucji angielskiej, ale stając się istotne dopiero po rewolucji amerykańskiej, opierają się na nadwyżce wytworzonej z taniego surowca. Początkowo był to węgiel, potem ropa, a teraz miks energetyczny.

Teraz jesteśmy w impasie. Z powodu głupoty zachodnich przywódców i straszliwego głodu systemu, który reprezentują, wybuchła wojna na Ukrainie. Kryzysy wywołane tamtymi wydarzeniami mają tę zaletę, że jasno pokazują nam, czym jest demokracja i jakie są fundamenty „cywilizacji”. Jeśli Rosja zostanie pokonana, szaleństwo pseudodemokratycznego systemu będzie nadal nas miażdżyć, wprowadzając coraz bardziej zdegenerowane zasady, ponieważ rymuje się z ewolucją systemu. Ale jeśli Rosja wygra, prawdopodobnie zachodnia „demokracja” będzie musiała się zrestrukturyzować, naśladując „demokrację” bieguna rosyjsko-chińskiego. Myślę, że rozumiesz, o co chodzi. Jeśli nie, skręć tam.

Cóż, znając całe równanie, szczerze pytam: z kim powinniśmy się trzymać? Z biegunem amerykańskim czy rosyjsko-chińskim? Masz odpowiedź? Jeśli mówisz, że dobrze jest iść w jedną lub drugą stronę, to nonsens ukradł krajobraz. Jeśli naprawdę rozumiesz, o co chodzi, wiesz, że nie ma sensu podążać drogami wytyczonymi przez innych i przestrzegać stworzonych przez nich pseudoskrzyżowań. Wolność oznacza pójście tam, gdzie idzie głowa. Czy dostrzegłeś wolność?

Autor: Dan Diaconu


-----


Czy widzisz wokół siebie niewolników? Na pewno ich nie widzisz, ponieważ jesteś ich częścią.

Rzeczywiście jest [...] równość, tyle że równość dotyczy niewolników. Tak, moi drodzy, jesteście sobie równi, tak jak starożytni niewolnicy byli sobie równi. Ani wtedy, ani teraz nikt nie sprzeciwia się równości niewolników. A prawa, które twierdzisz, są stworzone wyłącznie dla Ciebie!


Dokładnie! 

Mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości to jeden z przykładów. 

A obecnie mandaty te są bardzo wysokie, za każde "przewinienie" - ludzie są "karani" przez wzgląd na swe zasoby finansowe, bo przecież nie chodzisz za karę przez tydzień porządkować trawniki w mieście, tylko oddajesz jakąś część swoich pieniędzy.

Więc chodzi o pieniądze, czy o to, byś zrozumiał, że masz dbać o bezpieczną jazdę?

Wpływy z mandatów do kasy państwa za 2022 rok mogą sięgnąć nawet 4 miliardów złotych. Kwota nie do pogardzenia.


Ci co mają wiele pieniędzy nie odczują tak tej straty jak przeciętny obywatel. Czy to demokratyczne?

Gdyby była demokracja, to w ogóle nie byłoby mandatów.


Albo - zakładając, że WSZYSCY w demokracji chcieliby tych mandatów - wysokość mandatu musiałaby być określona na podstawie wysokości zarobku i/lub wielkości własnego majątku obywatela, czyli określana jako odpowiedni procent/promil od tej wartości.

Wtedy ci bogaci płaciliby mandat nie 500 zł, tylko 500 000 zł. To by go zabolało, to by już odczuł.

Skoro ludzie kiedyś żyli wolni, kiedy rozprzestrzeniali się po ziemi, to po co tworzyć systemy, jak demokrację i podkreślać, że ta forma jest prawdziwie obywatelska?

Bo wcześniej stworzono formy nierówne, które z czasem objęły swym zasięgiem np. całą Europę.

Państwo powstało celem zorganizowanego podboju tych, co żyli w wolnym świecie.

Oni żyli w wolnym świecie - jeśli prawdą jest, że w średniowieczu Europę zamieszkiwało ok. 30 milionów ludzi, tyle co dzisiaj mniej więcej całą Polskę - no to ile przestrzeni każdy mógł mieć dla siebie? Żyłeś z dala od cywilizacji w jakiejś gromadzie i w spokoju. Rąbałeś lasu i łowiłeś ryb tyle ile ci potrzeba, albo ile chciałeś. Miejsca i zasobów było wystarczająco dla każdego.

Oczywiście wtedy było więcej dzikich zwierząt, ale co z tego, dziś nie ma dzikich zwierząt w miastach, ale są dzikie bandy, które w swoich opowiadaniach podprogowo podsuwają  dziewczętom scenariusze prowadzące na manowce....  


Demokracja to usankcjonowany zawoalowany rozbój pod zafałszowaną wizją i definicją.


Archeologia mówi nam wyraźnie, że ludzie żyli w grupach w całej Europie od czasów prehistorycznych, 500 i 800 tysięcy lat temu.

Oni byli wolni.


Tylko rzućmy okiem na wikipedię... 


Demografia średniowiecza

Lata 400–1000

Wraz z końcem starożytności nastąpił duży spadek liczby ludności, osiągając minimum ok. 542 roku, w okresie dżumy Justyniana, ostatniej wielkiej zarazy w Europie przed czarną śmiercią w XIV wieku. Szacunki całkowitej liczby ludności Europy są oparte na domysłach, lecz przyjmuje się, że w czasach Karola Wielkiego było to między 25 a 30 milionów, z czego 15 milionów żyło na terenie państwa Karolingów, obejmującego FrancjęNiderlandy, połowę NiemiecAustrię i Włochy. W tym czasie mieszkanie w pojedynkę, a nie w większej społeczności, było bardzo niebezpieczne, dlatego istniały zatłoczone skupiska otoczone niezamieszkanymi terenami.

Lata 1000–1250

W XI wieku ludzie zaczęli zajmować dzikie okolice, osuszając bagna i wycinając lasy, a następnie rozpoczynając uprawę na tych terenach. W tym samym czasie, podczas Ostsiedlung, Niemcy osiedlili się na wschód od Łaby i Soławy, terytoriach zajmowanych głównie przez Słowian połabskich.



"W tym czasie mieszkanie w pojedynkę, a nie w większej społeczności, było bardzo niebezpieczne, dlatego istniały zatłoczone skupiska otoczone niezamieszkanymi terenami." - to nieprawda, ale i prawda.


To nieprawda, bo sugestia zawarta w tym zdaniu, że nikt nie żył w pojedynkę, jest niezgodna z wynikami poszukiwań archeologicznych jak wyżej podałem, ale też świadectwami historycznymi, z których wiemy, że ludzie mieszkali na wsi w niewielkich skupiskach, np. w biografii Leonarda da Vinci znajdziemy takie uwagi.

Ale i prawda, bo w systemie stworzonym przez głupią chciwą światową sitwę mieszkanie samotne w pobliżu usankcjonowanego rozbójnictwa - było niebezpieczne. 

Ale i nieprawda, bo jak lokalna władza miała podejrzenie, to wieszali Machiavellego za ręce i torturowali tak długo jak chcieli. 

Nie tyle mieszkanie jeden na drugim, tylko przynależność do sitwy dopiero zapewniała (względne) bezpieczeństwo. 

Tam, gdzie sięgała Cywilizacja Śmierci, było niebezpiecznie. Od dzikich ludzi i od dzikich zwierząt też.

Tam, gdzie ludzie żyli wolni - współpracowali oni ze sobą i żyli w zgodzie, bo po pierwsze, mieli oni świadomość, że pochodzą od jednego, że stanowią jakby rodzinę, tyle, że wielką i wszędzie mieszkającą, a po drugie - tak było im łatwiej żyć. Wiele prac do dzisiaj tradycyjnie wykonuje się wspólnie, jak odławianie ryb, zbiory owoców, żniwa, stawianie stodoły, ratunek podczas pożaru...

Historycy wskazują, że Goci przybyli z północy osiedlali się na Pomorzu i żyli w zgodzie z tamtejszymi ludźmi, obok nich. 

Najstarsze obwarowania słowiańskie, jakie znamy, powstawały jako reakcja na najazdy rzymskie, a potem frankońskie - niemieckie (tu mnie sprawdźcie). Wcześniej nie były potrzebne, bo ludzie żyli w zgodzie.

Generalnie ten wpis w wiki ma ugruntować pewien fałsz, który podaje się nie wprost (patrz: mapy Europy z czasów rzymskich, gdzie tereny poza Rzymem to biała rozległa plama), a który mówi, że poza Rzymem żyły sobie tylko grupki słowiańskich nomadów, a ziemia była niczyja.

Tak nie było. 

Na ziemiach polskich istniała rozwinięta infrastruktura tzw. Raju, a tereny te były dość gęsto zamieszkane, na tyle, że zachęcało to Słowianie do dalszej wędrówki i zasiedlanie innych ziem znanych nam dzisiaj jako Grecja, Włochy, Wielka Brytania itd. - co będę się starał wykazać w innych wpisach.


















środa, 6 lipca 2022

Zielony soylent





przedruk
bardzo słabe tłumaczenie z rumuńskiego




Należę do pokolenia, z którego wielu (być może większość) zawdzięcza życie ustawodawstwu antyaborcyjnemu. Dekrety - tak się nazywamy - były boomem demograficznym Rumunii, „pokolenia z kluczem na szyi”, podniesionym na ulicach iw komunistycznych dzielnicach. Mimo trudności tamtego okresu my, dekrety, przeżyliśmy cudowne dzieciństwo. Mieliśmy całą wolność na świecie, wygnaliśmy wszystkie zakątki miast, od rana do wieczora, bez nikogo, kto by się z nami łączył. W dzieciństwie bawiliśmy się, kiedy wieczorem po powrocie do domu zasypialiśmy. A bezpieczeństwo, jakie wtedy miałem, nie wiem, czy kiedykolwiek zostanie ponownie osiągnięte. Czy ktoś dziś wyobraża sobie, że może zostawić zbiornik na cały rok na ulicy na kilka lat, z kluczem? Czy dzisiejsze dzieci nadal wiedzą, jak to jest podgrzewać własne jedzenie i myć naczynia po obiedzie? Że w warunkach, w których do czwartej czy piątej po południu w okolicy nie było krzyczących dorosłych? Cóż, są wspomnienia, ale nie o tym jest ten artykuł.


Jak można się domyślić, będę mówić o historycznej decyzji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych w sprawie aż nazbyt znanej sprawy „Row v. Wade”. Przede wszystkim można powiedzieć, że to oszałamiający cios byłego prezydenta Donalda Trumpa, który w ten sposób dotrzymuje słowa, dotrzymując obietnicy z kampanii wyborczej. Od czasu debaty z dewiantką Hillary Clinton obiecała przywrócić aberrację, która od 1973 roku wywróciła cały świat do góry nogami.

Najwyraźniej orzeczenie Sądu Najwyższego niewiele mówi. Chodzi o to, że jeśli chodzi o prawo aborcyjne, każdy stan w USA ma prawo zrobić to tak, jak uważa za stosowne. Chociaż najwyraźniej nie jest to wielka sprawa, jest to kluczowa decyzja, ponieważ ponad połowa stanów USA przygotowała pakiety legislacyjne, które drastycznie ograniczają aborcję.

Niektórzy twierdzą, że od czasu tej historycznej decyzji ruch feministyczny został pokonany. Ten ruch, który pozornie bronił kobiety, ale który zmienił ją w nierozpoznawalną formę, w środek produkcji w rękach korporacji. O ile do czasu rozpowszechnienia się feministycznych idei o tzw. równości tylko mężczyźni zawierali pakt zatrudniając własną siłę roboczą, to po narzuceniu feministycznej „równości” kobiety były zmuszone do podjęcia pracy poza gospodarstwem domowym. Czy coś z tego dostałeś? Jeśli wcześniej rodziny żyły szczęśliwie, z domem pełnym dzieci i z kobietą, której troską było ściśle wewnętrzne dobro rodziny, to teraz rodziny tak naprawdę nie istnieją. Kobiety bardziej troszczą się o swoją karierę niż o swój naturalny cel, pojawiające się nieprawidłowe zjawiska, w których ludzie pracują dużo ciężej niż wcześniej, aby uzyskać znacznie mniejsze wyniki. Pomimo tego, że oboje małżonkowie/partnerzy pracują, pieniądze wniesione do domu nie wystarczą, ponieważ każda „korzyść” wiązała się z wydatkami. 

Dzieci - jeśli w ogóle - nie można pominąć, dlatego umieszcza się je w przedszkolach lub świetlicach, których cena jest wysoka. Szkoły, kiedyś wolne, zaczęły strasznie kosztować, ponieważ pozostawienie dziecka w wolnych (stanowych) jest równoznaczne z zniszczeniem jego przyszłości. Wszystko wywróciło się do góry nogami. aby trafiały do ​​przedszkoli lub po szkołach, których cena jest wysoka. Szkoły, kiedyś wolne, zaczęły strasznie kosztować, ponieważ pozostawienie dziecka w wolnych (stanowych) jest równoznaczne z zniszczeniem jego przyszłości. Wszystko wywróciło się do góry nogami. aby trafiały do ​​przedszkoli lub po szkołach, których cena jest wysoka. Szkoły, kiedyś wolne, zaczęły strasznie kosztować, ponieważ pozostawienie dziecka w wolnych (stanowych) jest równoznaczne z zniszczeniem jego przyszłości. Wszystko wywróciło się do góry nogami.

Ludzie wracają do domu wyczerpani problemami w pracy, a ich dom nie jest już królestwem spokoju, ale miejscem konfrontacji. Rodzice są obciążeni problemami w pracy, stają się w złym humorze, nie mają żadnej siły poza siedzeniem przed telewizorem, by dostać swoją dawkę propagandy i masowych bzdur. Dzieci są również zmęczone i niechętne, zamieniając własny dom w surowe miejsce do spania. Logiczne jest intuicja, że ​​taka atmosfera, utrwalana z dnia na dzień, kończy się atomizacją jednostek, które nie są już ze sobą powiązane, ale wszystko zamieniają w walkę o siebie. Drugi, zamiast być twoim lustrem, staje się „wampirem energetycznym”, którego musisz znosić i który niszczy twój spokój. Nic dziwnego, że logiczną konsekwencją takiego skoku jest w rzeczywistości rozpad. Rodziny, w większości zawodzi, zamieniając się w prawdziwe niepowodzenia. Jest to powszechny rozkład, a frustracja wynikająca z tego stanu rzeczy tonie w alkoholu, narkotykach, seksie i innych „przygodach” obracających się wokół tych, o których mowa. Oto rezultat feminizmu w całej jego nagości.

Czy orzeczenie Sądu Najwyższego rozwiąże opisane fakty? Oczywiście nie. Wielu twierdzi, że decyzja to koniec feminizmu, a ja mówię im, że się mylą. Kiedy już wprowadzisz wirusa do społeczeństwa, trudno się go pozbyć. Z biegiem czasu choroba staje się przewlekła i nie można jej już wyleczyć. Tak jest z feminizmem. Bez wątpienia nie zmieni to żadnej ze spektakularnych „mutacji” dokonanych przez feminizm. Złudzeniem jest wiara, że ​​odtąd kobiety zrezygnują z iluzorycznej kariery, by poświęcić swoje życie swoim dzieciom, a mężczyźni powrócą do obowiązków, które wcześniej sami wzięli na siebie. Niemożliwe jest, aby zwykła decyzja sądu sprawiła, że ​​rodziny stały się tym, czym były. Nie, nic z tego się nie stanie! Ludzie będą się zachowywać w ten sam sposób, ponieważ społeczeństwo mówi im, że „to normalne”. Tym, co zostanie osiągnięte, będzie jednak świadomość kobiet w niektórych stanach, że jeśli zdarzy im się zajść w ciążę, muszą ją dopełnić. Spójrzmy prawdzie w oczy: nikt nie zabrania nikomu ochrony. Ale jest to pewna odpowiedzialność, którą każdy musi mieć.

Pakiety legislacyjne zakazujące aborcji będą miały tylko niewielką rolę, a mianowicie leczenie skutków. Trzeba jednak zrozumieć, że od pierwszej chwili, gdy kobieta zachodzi w ciążę, mówisz nie tylko o jednej, ale także o drugiej, która tam dorasta. Nie chodzi już tylko o twoje ciało, chodzi o ciało bezbronnych. Aborcja to przestępstwo. Jest to raczej to, czego kobiety muszą być świadome i, nie mogąc zmienić swojego stylu życia, przynajmniej podjąć niezbędne środki, aby uniknąć popadnięcia w taką sytuację. To proste, nie jest niemożliwe. I nikt nikogo nie prosi o zmianę stylu życia.

Ale jest oszałamiający cios, o którym niewiele się mówi, ale dlatego protesty przeciwko decyzji Sądu Najwyższego są tak gwałtowne. Nigdzie nie jest powiedziane, że istnieje przemysł, który odzyskuje abortowane płody, aby je przekształcić i odsprzedać. Ale do czego można ich użyć? Dla normalnej osoby takie pytanie jest jak najbardziej uzasadnione, zwłaszcza że większość ludzi uważa, że ​​po operacji wszystko jest spalone. Nonsens, istnieje inna wirtualnie okultystyczna trajektoria. To czarny przemysł, działający niemal pod przykrywką, aby rozwijać kontrowersyjne technologie.

Większość komórek pobranych z abortowanych płodów trafia do przemysłu farmaceutycznego, gdzie w większości przypadków poddawane są różnym eksperymentom. Absolutnie wszystkie szczepionki przeciw COVID zostały przetestowane na takich komórkach. Jako przykład podam konkretne i już znacjonalizowane zastosowanie tych komórek, a mianowicie poprawę wchłaniania adenowirusów przez komórki ludzkie. Gdzie jest potrzeba „poprawy rozprzestrzeniania się”? Oczywiście w szczepionkach. A która szczepionka opiera się na tym sposobie rozprzestrzeniania się? AstraZeneca. Czy wiedziałeś?

Jednak najstraszniejsze zastosowanie znajduje się w przemyśle spożywczym. Jest stosowany na tak dużą skalę, że człowiek, który spożywa produkty przetworzone, staje się prawie niemożliwe, aby przynajmniej raz nie połknąć komórki z abortowanego płodu. Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego w niektórych restauracjach – o których wszyscy wiemy, że są niezdrowe – ludzie stoją w kolejce, podczas gdy w innych, gdzie podaje się odpowiednie jedzenie, wieje wiatr? Dlaczego wielu woli zabierać swoją „kawę” z pewnych sieci ze szkodą dla tych, którzy nie tylko oferują lepszą kawę, ale także mają możliwość śledzenia wszystkich użytych składników? Prawdopodobnie myślisz, że marketing jest tym, co robi różnicę. Zgadza się, to po prostu coś innego: wiele „popularnych łańcuchów” używa dodatków pochodzących z abortowanych ludzkich komórek płodowych. Wiem, to co mówię jest obrzydliwe, zwłaszcza, że ​​przenosi nas z powrotem do okresu kanibalizmu. Wielu jest gotowych powiedzieć, że dałem to ponownie w teorii spiskowej. Ale miej trochę cierpliwości.

Jeśli to teoria spiskowa, dlaczego w 2012 roku w Oklahomie podjęto inicjatywę zakazującą produkcji i sprzedaży żywności wykorzystującej komórki pobrane z abortowanych płodów ludzkich? Tam też prawdopodobnie cierpieli z powodu "scenopisarstwa", prawda? Cóż, nie.

Wiele osób zna Senomyx, kalifornijską firmę biotechnologiczną, która specjalizuje się w opracowywaniu aromatów. Firma posiadała patent na wzmocnienie smaku na podstawie komórek HEK-293 pobranych z wątroby abortowanego płodu. Tak więc przetworzona żywność, do której dodaje się odpowiedni smak, wydaje się przyjemniejsza, a także daje pewną zależność. Dopiero teraz pojawia się wątpliwa część: dodatek opracowany przez Senomyx musiał być dodawany w proporcji tylko jednej części na milion, aby firmy, które go używają, nie musiały deklarować tego na etykiecie. Pamiętaj więc, że nie znajdziesz go na etykiecie żadnych napojów bezalkoholowych, kawy, steków itp.

W 2016 roku wybuchł skandal związany ze współpracą Pepsi i Senomyx, który ostatecznie doprowadził do upadku notowań firmy, ponieważ formalnie Pepsi zrezygnowałaby ze stosowania tych dodatków. Aby uniknąć bankructwa, Senomyx został sprzedany Firmenich, szwajcarskiej firmie specjalizującej się w aromatach i perfumach, która prawdopodobnie zaopatruje przemysł spożywczy wraz z przemysłem kosmetycznym. Dlatego oprócz prawdopodobieństwa zjedzenia komórki z abortowanego płodu, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo przedostania się jej przez zapach. Czy słyszałeś o marketingu opartym na zapachach? Czy wiesz, dlaczego w pewnej sieci fast foodów wszędzie pachnie tak samo? To perfumy produkowane tak samo sztucznie, które ogłupiają zmysły. Czy używa tego samego „magicznego ekstraktu”? Nie wiem, ale to nie jest wykluczone.

Jeśli poszukasz tego, co ci tutaj napisałem, weryfikatory faktów zwrócą wiele fałszywych decyzji opartych na kiepskiej retoryce. Mówią, że komórki używane przez podobne firmy Senomyx nie mogą pochodzić z abortowanych płodów, ponieważ komórki te są hodowane w laboratorium i że zostały pierwotnie zebrane ponad 40 lat temu. To znaczy, jeśli pobrałeś komórkę, którą następnie sztucznie rozmnożyłeś, czy ta komórka nie pochodzi z abortowanego płodu? Bądźmy poważni!

Na koniec, wracając do tematu, powiem wam, że rzeczywiście, decyzja Sądu Najwyższego USA jest decyzją historyczną, mającą spowodować powrót do normalności. Czy tak się stanie? Ciężko uwierzyć. Po przejściu krzywym krokiem kręta ścieżka wydaje się najprostsza.

Autor: Dan Diaconu

Źródło: https://trenduri.blogspot.com/





System edukacji n.p. Rumunii

 




przedruk
bardzo słabe tłumaczenie z rumuńskiego


Komunistyczny system edukacji miał cykl podstawowy, cykl gimnazjalny, dwa etapy, których spadek był równoznaczny z reorientacją słabych w kierunku szkół zawodowych, licencjatem i szczególnie trudnym przyjęciem na studia. Były studia podyplomowe, ale było ich niewiele i generalnie nieistotne. Doktorat był prawie snem. Trzeba było spędzić co najmniej 6-8 lat i przejść przez ogonowe widełki koordynatora i różnych komisji.

Oskarżenia pod adresem komunistycznego systemu edukacji były często krępujące. Pomijając problem nadmiernej koncentracji uczniów na przedmiotach na egzaminach wstępnych (chyba jedyny poważny problem z tym systemem), argumenty typu „uczniowie zestresowani”, „zbyt skupiony przedmiot” czy „nieoczywiste podręczniki” okazały się skuteczne. bądźcie tylko imbecylami.

Uczeń przygotowany po komunistycznym programie nauczania opuścił szkołę z dobrą znajomością historii, rozsądną znajomością literatury narodowej, solidnym pojęciem geografii i poradził sobie w języku o obiegu międzynarodowym. Mówię o uczniu gimnazjum, któremu udało się skończyć liceum. Czołowy komunistyczny student miał wyjątkowe występy na krajowych i międzynarodowych igrzyskach olimpijskich, a jako student zdołał przyswoić niezwykle rozległą wiedzę na studiach. Jedyne, czego brakowało szkole rumuńskiej, to otwarcie, a ostatnio aktualizacja programu.
Ale to, co uderzyło rumuńskiego studenta tamtych czasów, to wyraźna różnica między nim a studentami z kosmosu zachodniego. Podczas gdy uczeń z Zachodu rzadko wiedział, kim są sąsiedzi jego kraju, rumuński absolwent szkoły średniej mógł nawet podać mu historyczne odniesienia do ewolucji granic jego kraju. Rzeczy, o których człowiek Zachodu rzadko wiedział.

Po rewolucji szkoła rumuńska została wciągnięta w walec reform. Każdy minister edukacji wymyślił własną reformę, własną wizję optymalizacji szkoły, a wszystko to z myślą o słynnym „modelu nordyckim”.

Jak wujek Nelu powiedział nam o szwedzkim modelu politycznym (łatwym do zrozumienia, ponieważ był to najbardziej komunistyczny model kapitalistyczny), przywódcy edukacji wskazali na nas tym samym palcem. Oto mamy prawie trzydzieści lat ciągłej reformy. Jakie są wyniki? 

Uczeń rumuński to łajdak, który obraża swoich nauczycieli i który, jeśli jest bardziej traktowany, przychodzi z ojcem lub matką i grozi nauczycielowi niekończącymi się próbami.
(to samo w Polsce - MS)


Uczeń rumuński opuszcza szkołę jako analfabeta, a także szkołę średnią, a wydział stał się prawie prawicowy. Studia podyplomowe (tzw. magisterskie) to właściwie żarty.
Ale, jako bliźniactwo absolutnego spadku, doktorat jest traktowany jako dyplom ukończenia studiów. Podążasz za programem studiów i zostajesz lekarzem!

Dobry student rumuński teoretycznie może ukończyć 28 lat ze stopniem doktora. Każdy człowiek stojący na ziemi myśli, że 28-letni lekarz jest przynajmniej geniuszem. W żadnym wypadku nasz promotor nie jest często głupcem, który nie ma pojęcia. Czytając jego rozprawę doktorską, jeśli nie wybuchniesz śmiechem, zrozumiesz, że czasem jest nawet strona bez błędów gramatycznych.

Jedyną dziedziną, w której przoduje lokalna szkoła, jest asymilacja języka angielskiego. Ale nie jest to spowodowane szkołą, ale tendencją do amerykanizacji społeczeństwa, która idzie w parze z coraz łatwiejszą asymilacją języka Imperium.

Patrząc na Szwecję, ojczyznę, która zainspirowała nas na początku rewolucyjnego podejścia do edukacji, widzimy tę samą katastrofę. Szwedzka edukacja gwałtownie spada, co przewidywali w latach 80. ci, którzy nadal byli prawdziwymi nauczycielami. Czym jest szwedzki system edukacji? Maszyna do prania mózgu, która optymalizuje wyniki międzynarodowych testów oceny edukacji (takich jak PISA). Otóż ​​to! W przeciwnym razie studenci wychodzą źle przygotowani, ale doskonale wyprani mózgów w swoim zniewoleniu w idealnym świecie neokomunistycznych korporacji.

Słyszę o wzroście wynagrodzeń w edukacji, o narodowych strategiach edukacyjnych itp. Ale nigdzie nie słyszę o ewaluacji nauczycieli, o usuwaniu nieprzygotowanych elementów z systemu. Jeśli wejdziesz do biura szkolnego, boisz się. Tak wiele inkulturacji i ciasnoty rzadko można sobie wyobrazić. To samo widzisz w liceum, a po studiach młody wykładowca jest wręcz przerażający. Moim zdaniem lokalna edukacja została bezpowrotnie zniszczona. Odbudowa jest niezwykle trudna.

Kiedy rak głupoty dotarł do kadry nauczycielskiej, standardy się załamują. Bez względu na to, jakie dzieci umieścisz w podstawowym cyklu, przy wyjściu musisz tylko spodziewać się krów i wołów. Otóż ​​to!

Jedno pozostaje niezmienne w edukacji: posługa. Ta stalinowska instytucja nadal funkcjonuje tak, jak w latach pięćdziesiątych, nie przeszkadzając jej żadną zmianą polityczną. A gdybym miał kogoś winić za obecną katastrofę edukacyjną, byłoby to w całości Ministerstwo Edukacji.
Prawdopodobnie powodem, dla którego stalinowskie mamuty w ministerstwie położyły podwaliny pod ciągłe reformy po rewolucji, jest przywiązanie idei: stalinizm urzędników ministerstwa wspaniale rymował się z komunizmem szwedzkiego systemu oświaty. Gdyby miała nastąpić nowa reforma oświaty, proponowałbym zacząć od ministerstwa, a dokładniej od jego rozbiórki i wypędzenia wszystkich szczurów, które się ukrywają. Potem obowiązkowo z nauczycielami.

Należy organizować regularne zawody, których jedynym celem powinno być wyeliminowanie głupców z systemu. Wiem, że latałoby ponad 80% obecnych pracowników, ale byłoby to korzystne, bo tylko w ten sposób mogliśmy oczekiwać, że po dwóch dekadach porządne osoby znów wyjdą z rumuńskiej szkoły. Ale czy ktoś ma ochotę na taką reformę?



środa, 15 czerwca 2022

Ceausescu - „ci panowie” obiecali mu to




POST NIE MA NA CELU PROMOWANIA KOMUNIZMU
MA CHARAKTER EDUKACYJNY


przedruk
słabe tłumaczenie automatyczne



Pozwolę sobie zdradzić mały sekret: od 1979 roku wiadomo było, że druga siła współczesnego świata, komunizm, chyli się ku upadkowi. Wtedy podjęto pierwszą decyzję o wyrzeczeniu się komunizmu. Nie została jednak od razu wdrożona. Pierwsze konkretne kroki podjęto zaraz po śmierci Leonida Breżniewa, kiedy nie znaleziono spójnych rozwiązań dla jego zastąpienia. Dlatego tron ​​ZSRR objął były członek KGB Jurij Andropow, który rządził surowo tylko przez szesnaście miesięcy. Po skręcie za róg jego miejsce zajął Konstantyn Czernienko, szczery przywódca, który również przejął tylko trzynaście miesięcy władzy, a jego „karierę” przerwała, jak w przypadku Andropowa, śmierć.
Jesteśmy 10 marca 1985 roku. Od ponad trzech lat panuje pokój po obaleniu komunizmu i ZSRR.

Na Zachodzie przez około rok informacje przekraczały poziom ściśle tajnego obszaru, znane były nawet w obszarze drugo- i trzeciorzędnych elit społeczeństwa, będącego na drodze do migracji w niższych warstwach. Co się wtedy wydarzyło w ZSRR? Do władzy doszedł wątpliwy człowiek, postawiony w obliczu brytyjskiego szpiegostwa: Michaił Gorbaczow. Podobno miałem do czynienia z nową postacią, charyzmatycznym przywódcą, którego celem było ożywienie komunizmu. Zmieniała się sek-ideologiczna atmosfera spotkań partyjnych, przestały działać automatyzmy językowe, a ich miejsce zajęły konkretne elementy, mające „rozwiązywać problemy”. 

Jako mieszkaniec tamtych czasów mogę powiedzieć, że Gorbaczow był jednym z najlepszych aktorów, jakich kiedykolwiek widziałem. Jego celem było obalenie ZSRR i obozu komunistycznego, co wykonał bezbłędnie. Co zrobił Gorbaczow? Przekonał cały naród, że „nie tak jest”, że „nic nie działa” i że potrzebna jest restrukturyzacja (pierestrojka). Wystarczyło zmienić indywidualne postrzeganie z „wielkiego i rewolucyjnego komunizmu” na „komunizm, który trzeba zmienić”.

Musicie mieć świadomość, że ustrukturyzowana historia, którą widzimy dzisiaj, nie istniała w tamtym czasie. Świat żył w mgławicy. A nawet jeśli zapadły pewne decyzje, to wprowadzenie ich w życie wiązało się z oczywistymi wyzwaniami. ZSRR nie był zabawką. Było to państwo z najpotężniejszą armią na świecie i machiną złożoną z tak zwanych pożytecznych idiotów. Dlaczego idioci? Ponieważ wielu z tych ludzi wierzyło w komunizm. A dla młodszych wiara pochodziła z edukacji, z tego prania mózgu, które wcześni komuniści skutecznie i starannie przeprowadzali.

Na tych ziemiach też mieliśmy pożytecznego idiotę. Ceausescu wierzył nawet w komunizm. Przekształcony z palanta w prezydenta kraju i gracza najwyższego szczebla na scenie międzynarodowej, Ceausescu nie mógł nie uwierzyć w komunizm. Znał warunki, w jakich żył, a jego obsesją było budowanie domów dla ludzi. Zawsze projektował swój budżet tak, aby mieć nadwyżkę, a nadwyżkę układał w bloki. Patrząc teraz i widząc brud komunistycznych „pudełek od zapałek”, można by mu zarzucić głupotę. Jak, do diabła, wkładasz pieniądze w te zainfekowane, małe bloki mieszkalne? Ci, którzy patrzą na osiągnięcia Ceausescu dzisiaj, nie zdają sobie sprawy, że dla zdecydowanej większości tych, którzy zajmowali „pudełka zapałek” tamtych czasów, przeprowadzka do bloku oznaczała straszny skok komfortu. Wiele domów ówczesnych chłopów - tych z przedwojennej "jedynej wsi" - składało się z izby, maksymalnie dwóch, zbudowanych z pajęczyn i pozbawionych najbardziej podstawowych urządzeń. Blok Ceausescu – tak dziś bluźnierczy – był wtedy dla wielu straszliwym skokiem komfortu.

Dlaczego przedstawiłem cię Ceausescu? Cóż, jest jednym z nielicznych przywódców obozu komunistycznego, którzy znali plan obalenia systemu. Ale dla niego, jako użytecznego idioty, nie było innego modelu społecznego. Dlatego cała jego działalność w latach 80. koncentrowała się na spłacie długów zagranicznych w celu uzyskania niepodległości i zachowania systemu komunistycznego w Rumunii. Coś każe mi wierzyć, że Ceausescu miał nadzieję, że Rumunia będzie miała los Chin.

Prawdopodobnie przez obszary, do których miał dostęp, „ci panowie” obiecali mu to, ale coś nie wyszło. Kilkakrotnie wygłaszałem przemówienie Ceausescu sprzed jego upadku (możesz je zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=bbFbjnJK8NI). Tylko patrząc teraz na to naszymi oczami, możemy naprawdę zrozumieć przekazywane przesłanie. Zwłaszcza, gdy mówił o „tych grupach i tych panach”. Niewątpliwie Ceausescu wierzył, że może uratować siebie i swój system polityczny. Dzieje się tak dlatego, że poza hipotetycznymi zapewnieniami, które otrzymał, oślepł. Nie możesz pomóc, ale rozumiesz, że jesteś na księciu tylko wtedy, gdy jesteś niewidomy. I był oślepiony przez długi czas.

Jak ktokolwiek mógł uwierzyć, że może się ocalić, mając wokół siebie bandę niewolniczych imbecyli, którzy nic nie wiedzą, jak tylko krzyczeć ze wszystkich kojotów „Ceausescu Heroism / Romania Communism”? Dlatego mówię, że Ceausescu był ślepy. Wierzył, że ma wokół siebie ludzi, nie rozumiejąc, że na poziomie ludzi osądy mogą być tylko powierzchowne i że ludzie by go udusili. Tak przy okazji!

Wracając do początku artykułu, czy spytam, dlaczego upadł komunizm? Tak, wierzyłem też w fałszywą tezę, że komunizm upadł w wyniku fatalnej sytuacji ekonomicznej, co jest absolutnie fałszywe. Rzeczywistość pokazuje, że utrwalenie systemu społecznego nie wymaga dobrej gospodarki. Wystarczy spojrzeć na system, w którym żyjemy: z katastrofalną gospodarką nadal przetrwa bez problemów. Więc to było coś innego. Ale co to jest?

Komunizm został zburzony, ponieważ w tej części świata (której byliśmy częścią) nic nie można było zrobić. Przynależność populacji została prawie całkowicie utracona, a zesztywnienie było widoczne na wszystkich poziomach władzy. Dlatego preferowano „zamknięcie tematu”. Ale komunizm nie był zamknięty. Pozostał jeszcze jeden kraj, który dokonał dziwnej transformacji: Chiny. Dlaczego się to stało?

Ponieważ przeprowadzono tam kolejny eksperyment. Chiny były laboratorium, w którym wprowadzano w życie „nowy komunizm”, który miał być wdrażany na całym świecie. Obalenie europejskiego komunizmu było lepszym bilansem. Bez zburzenia dysfunkcjonalnego potwora, w który przekształcił się komunizm, ten sam paradygmat nie mógłby zostać odłożony na stół, bo świat wskazałby palcem. W ten sposób rozbijając się i eksperymentując z nowym modelem w Chinach, można było odpocząć od zapomnienia. A teraz stare koncepcje wracają w życie. O to chodzi we wszystkim, przez co przeszliśmy do tej pory iw tym, co będziemy żyć.

Autor: Dan Diaconu









Przemówienie Nicolae Ceausescu o kapitalizmie, tydzień po ostatniej konferencji Układu Warszawskiego, która odbyła się 7 lipca 1989 roku w Bukareszcie: 

„To jest świat, do którego niektórzy panowie namawiają nas do powrotu. Znamy to od setek lat i sto lat pod kapitalizmem, dlatego deklarujemy, że taka droga zawsze była dla nas wytyczona. Nasi ludzie ... czasami mówi się ... że stanie się to, gdy....











piątek, 14 stycznia 2022

O "bezpańskości" Polski

 


Czy Polska jest bezpańska?

Jeśli obywatele nie interesują się państwem, jeśli nie dbają o nie - to może i jest.

A jeśli jest - to z jakiego powodu?

No, powód znamy - był nim spisek drugowojenny, rzeź drugiej wojny światowej - oraz powojnia -  i powojenne podmienienie elit. 

Polacy nie mieli właściwego wpływu na politykę i gospodarkę swojego kraju, ponieważ decydowali o tym obcy - jak agentura niemiecka czy radziecka. Ci co chcieli decydować - byli mordowani, potajemnie porywani lub w inny sposób łamani i odsuwani od ośrodka decyzyjnego.

Sądzę, że pan Ławrow doskonale o tym wie i jego słowa należy przyjmować z właściwym zrozumieniem, a nie oburzeniem. Wielu Polaków nie jest świadomych, kto "rządzi" krajem.


Jak to napisałem jakieś 11 lat temu w opracowaniu Werwolf - "



Obecnie stwierdzenie, że Polacy są głupi i nie potrafią się sobą rządzić – to najlepsze na świecie alibi dla różnych agencików udających głupoli.
Innym alibi są media, które nie mówią prawdy.


Trudno nam dzisiaj sobie wyobrazić, po tych 20 latach, że rzeczywistość można kontrolować do tego stopnia, że układa się ona po naszej myśli w całym kraju. (Ale przecież w dobrze prosperujących firmach się to udaje – dlaczego więc nie na skalę całego państwa?)
Tak właśnie jest m. in. w krajach zachodu - rzeczywistość w tych krajach układa się po myśli ludziom, ponieważ tak jest zaplanowana. W Polsce również to działa, tylko, że w odwrotnym kierunku – nastawione jest na rozkład. U nas rzeczywistość układana jest po myśli zagranicznych ośrodków władzy. I z ich punktu widzenia – wszystko jest najlepszym porządku.
Z naszego punktu widzenia – jest oczywiście niedobrze.

Dlatego pamiętajmy –
jeżeli coś idzie źle - powodem jest to, że tak ma być . Ktoś zadecydował , że tak ma być.
Nie inaczej....

PW to wyjątkowo perfidne, ale pamiętamy, jak perfidne było mordowanie polskiej klasy kierowniczej i inteligencji.

Niektórzy powiedzą, że w okresie międzywojennym Polska była wolna.
Otóż niekoniecznie. Zapewne była bardziej wolna niż dzisiaj. Kraj się rozwijał, powstał COP itd.
Gdybym był zaborcą, to nigdy nie pozwoliłbym na to, żeby Polska w latach 20-tych uciekła mi za daleko. Zabezpieczyłbym sobie to, żeby przy najbliższej okazji upadła.
To chyba logiczne, prawda?

Nie dopuściłbym do władzy w Polsce żadnego Polaka patrioty. Przed swoim wyjściem z kraju zadbałbym o to, aby za jego sterami ustawić swojego agenta. Lub w pobliżu tego steru. Agenta osłanianego przez innych agentów. Mieszałbym, kłócił i mącił w polityce.
Dlaczego Polska przegrała II wojnę światową?
Dlaczego w Polsce nie rozwijano potrzebnych technologii lotniczych, a w innych krajach tak?


 


przedruki



Andrzej Sadowski 

14-16.01.2022

Z czego jutro …?

PUSTY CHAOS VS TWÓRCZA DESTRUKCJA

Szkocja sprawiła sobie za 125 tysięcy funtów hasło turystyczne „Welcome to Scotland”, czyli „Witamy w Szkocji”, które zostało oficjalnie zaprezentowane w 2007 roku. Hasło to specjalnie nic nie zmieniło w obiorze Szkocji, poza zdziwieniem co do odkrywczego charakteru użytej kombinacji słów, bo walory historyczne i widokowe oraz produkowana whisky pozostały te same.

Słowo „ład” w języku polskim w powszechnym odbiorze oznacza po prostu porządek, chociaż ma jeszcze 97 wyrazów bliskoznacznych. Użycie tego słowa budzącego jednoznacznie pozytywne skojarzenia do działań i przepisów kryjących się za nimi jest niezwykle zobowiązujące zwłaszcza od momentu, kiedy Cyprian Kamil Norwid przymusił Polaków do nieustannej „czujności semantycznej” przypisując ogromne znaczenie słowu.

O dobroczynnych skutkach „twórczej” lub „kreatywnej destrukcji”, którą opisał Joseph Schumpeter jako siły sprawczej kapitalizmu wolnokonkurencyjnego, mogliśmy się przekonać jako społeczeństwo na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego wieku. Polska za sprawą przywróconej wolności ekonomicznej, którą skwapliwie wykorzystali przedsiębiorczy obywatele stała się krajem największego tzw. cudu gospodarczego końca XX wieku na świecie. Twórcza destrukcja jest procesem, w którym niepewność sukcesu w gospodarce rynkowej i konkurencja wymusza na przedsiębiorcach nieustanną tzw. innowacyjność oraz optymalne wykorzystanie kapitału intelektualnego i finansowego. Dzięki uruchomieniu kreatywnej destrukcji miała miejsce w Polsce spontaniczna rewolucyjna zmiana struktury gospodarczej, która w tamtym okresie dokonała się przede wszystkim za sprawą „oddolnej prywatyzacji” (według terminu Jana Winieckiego i Andrzeja Sadowskiego) polegającej na powstaniu ok. 6 milionów miejsc pracy w blisko 2 milionach nowo powstałych prywatnych przedsiębiorstw, co ustalił w badaniach Paweł Glikman.

Siła ładu spontanicznego wyniosła Polskę na orbitę rozwoju i bardzo szybko przyrastającego dobrobytu, którego miarą był skokowy wzrost wartości wynagrodzeń przeliczanych na dolary z kilkudziesięciu na kilkaset. Jednak w ocenie rządu polskiej gospodarce, która rozwijała się w tempie dwucyfrowym uwzględniając aktywność w sferze nierejestrowanej, groziło „przegranie”, czyli jeszcze szybszy rozwój i dlatego postanowił ją wówczas „schłodzić”. W tym samym czasie wprowadzono niezwykle skomplikowaną wielką kapitałową reformę emerytalną, której najmniej szkodliwym efektem był obowiązek płacenia przez przedsiębiorców zobowiązań do ZUS w 4 przelewach, co obecny rząd zlikwidował i wprowadził tylko jeden, notabene na podstawie propozycji Centrum im. Adama Smitha jeszcze sprzed dwóch dekad. 

Chorowita nieśmiertelność złych i skomplikowanych rozwiązań jest efektem powiększającej się po każdej zmianie rządu inercji biurokracji. Najprostsze i oczywiste zmiany jak zastąpienie 4 przelewów 1, co zmniejszyło poziom błędów zarówno po stronie przedsiębiorców jak i samego ZUS oraz ponoszonych kosztów zajęły w Polsce czas życia pokoleń.

Najgroźniejszy dziś dla Polaków i Polski jest już nie tylko rosnący dług publiczny, ale dług niewykorzystanego czasu dla umocnienia własnej pozycji gospodarczej, która dałaby siłę polityczną. Miarą niewykorzystanego czasu są słowa ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, który pod koniec ubiegłego roku powiedział, że „Polska nie jest krajem niepodległym, a bezpańskim”.

Rząd skutecznie zablokował chaos, który sąsiadujące z nami państwo próbowało wtłoczyć do Polski. Chaos nie jedno ma oblicze. Powszechnie do jego wywołania wykorzystuje się spreparowaną informację, która ma rozniecać i rozhuśtać oraz zdestabilizować zachowania społeczne. Podobny efekt w części przedsiębiorczego społeczeństwa można wywołać permanentną zmianą i komplikowaniem przepisów. Lata temu firma audytorska i doradcza Grant Thornton przedstawiła statystykę zmian w przepisach podatkowych i ich interpretacji, z której wynikało, że w Polsce w ciągu badanego roku zmieniały się one co dwa dni. Jeszcze przed zaordynowaniem „Polskiego Ładu” system podatkowy w naszym kraju według raportu International Tax Competitiveness Index z 2021 roku zajął na 37 krajów OECD przedostatnie miejsce ze względu na swoje nieprawdopodobne skomplikowanie. W 2017 roku przedsiębiorca w Estonii tracił 150 godzin rocznie na rozliczaniu podatków, a w Polsce 260. W ciągu trzech lat nastąpiła skokowa zmiana, w wyniku której w Estonii rozliczanie podatków zajmuje 50 godzin, a w Polsce 334, według raportu Banku Światowego Doing Business Ranking 2020.

Czy zatem przeprowadzana „rewolucja podatkowa” zatrzyma i ograniczy rabunkową gospodarkę czasem polskiego przedsiębiorcy? Publicznie deklarowanym celem rządu jest poprawa konkurencyjności polskiej gospodarki i wzrost dochodów obywateli. W pierwszej kolejności rząd mógłby zwrócić obywatelom i to bezgotówkowo, pieniądz w postaci czasu, bo czas to też pieniądz, którego dziś w wyniku postępującej biurokratyzacji systemu mamy coraz mniej.

Nie od dziś wiadomo, że „w każdym z nas jest Chaos i Ład, Dobro i Zło. Ale nad tym można i trzeba zapanować. Trzeba się tego nauczyć” jak radził Andrzej Sapkowski w „Krwi elfów”, bo z wiedzą i doświadczeniem w Polsce nie ma problemów, tylko z ich wykorzystaniem.



Andrzej Sadowski 

założyciel i prezydent Centrum im. Adama Smitha - pierwszego w Polsce think tanku działającego od 16 września 1989 roku.







Poniżej tekst artykułu ze strony Polskiego Radia – zwracam uwagę na błędy... stylistyczne – tj. jakby niedomówienia w wykonaniu redaktorów PR oraz zdania sugerujące w postaci tytułów i podtytułów i subiektywne oceny w treści. 

Komuś może być trudno ocenić, co jest cytatem z ministra Ławrowa - i co Ławrow przez to rozumie, a co jest opinią redaktora.




"Polska nie jest krajem niepodległym, a bezpańskim". Skandaliczne słowa Siergieja Ławrowa

 30.12.2021 12:03

Siergiej Ławrow, czyli szef rosyjskiej dyplomacji w wywiadzie opublikowanym na stronach tamtejszego MSZ mówił, że "politycy w Polsce „Pribałtice” histeryzują wobec każdego działania Rosji, nie próbując się postawić się na naszym miejscu". Z kolei w innych wypowiedziach wyraźnie pokazał swoje stanowisko dotyczące państw byłego imperium sowieckiego, które 30 lat temu odzyskały niepodległość. Stwierdził on, że nie są niepodległe ani niezależne, tylko "bezpańskie".


- Gdyby NATO było sojuszem obronnym, jak to teraz na każdym kroku powtarza Jens Stoltenberg, to organizacja ta nie rozszerzałaby się na wschód. NATO obecnie to czysto geopolityczny projekt opanowania terytorium, które wydawało się "bezpańskie" po zniknięciu Układu Warszawskiego i po rozpadzie Związku Sowieckiego - mówił Siergiej Ławrow.


W opinii Nigela Gould-Daviesa, czyli eksperta Międzynarodowego Instytutu Spraw Międzynarodowych, słowa użyte przez przedstawiciela Kremla "wymowny szczegół językowy". "Ławrow mówi, że państwa środkowoeuropejskie nie stały się suwerenne, niezależne czy wolne, ale »bezpańskie«" - napisał na Twitterze. 

Polska powinna należeć do Moskwy 

Siergiej Ławrow w innych swoich wypowiedziach daje jasno i wyraźnie do zrozumienia, że nie traktuje swoich sąsiadów z szacunkiem, a podmiotowo i uważa, że Polska, jak i inne kraje naszego regionu powinny należeć do Moskwy. Takim przykładem może być użyte przez niego słowo "Pribałtika" (Прибалтика). Tutaj trzeba przypomnieć, że w języku rosyjskim istnieją dwa określenia wyrażające "państwa bałtyckie". Jest to "страны Балтии" (strany Bałtii) oraz  "балтийские страны" (bałtijskije strany). Jednak szef kremlowskiej dyplomacji nie posłużył się żadnym z wymienionych wyżej określeń. Użył tego, które opisuje Litwę, Łotwę i Estonię jako jeden regionów imperium moskiewskiego. Czyli właśnie słowa "Pribałtika", którego używano w czasach sowieckich.

Siergiej Ławrow podkreślił również stanowisko Moskwy dotyczące gwarancji nierozszerzania NATO na wschód, jakie to miał James Baker złożyć Michaiłowi Gorbaczowowi w zamian za zgodę na Zjednoczenie Niemiec. Twierdzi on, że "oczywiście obiecali" i jako dowód przytacza swoją rozmowę z Gorbaczowem. - Jak nie obiecali? Przecież J. Baker (sekretarz stanu USA w 1990 r. - red.) mnie obiecał 9 lutego 1990 r. Rozmawialiśmy przecież, zapisano to - miał powiedzieć były, ostatni i jedyny prezydent Sowietów. Wynikałoby z tego, że taką kwestię poruszono w trakcie negocjacji - z ZSRS, nie z Federacją Rosyjską - w czasie, kiedy Polska, a nawet NRD wciąż były członkami Układu Warszawskiego.




https://www.linkedin.com/pulse/pusty-chaos-vs-tw%C3%B3rcza-destrukcja-andrzej-sadowski?trk=public_profile_article_view


https://www.polskieradio.pl/399/7975/Artykul/2877208,Polska-nie-jest-krajem-niepodleglym-a-bezpanskim-Skandaliczne-slowa-Siergieja-Lawrowa






czwartek, 28 października 2021

rakentajamaalaukset - obrazy budowniczych

 


przedruki

tłumaczenie automatyczne z fińskiego


Malowidła ścienne Rakentajamaalaukset (przetłumaczone jako „malarstwo robotników budowlanych”) pojawiło się w XV i na początku XVI wieku w Finlandii. 

Historycy sztuki tradycyjnie krytykowali je jako „prymitywne” i „popularne”, często postrzegali ten przedmiot jako anomalie wykraczające poza chrześcijańską ikonografię i poza kanon zachodniej sztuki średniowiecznej. Badacze zignorowali ich kontekst religijny, łącząc temat z „popularną” kulturą i wierzeniami, takimi jak średniowieczne praktyki magiczne, pogaństwo i folklor, oraz postrzegając obrazy jako dziecięce imitacje konstruowane przez niewprawną miejscową rękę.










27.06.2013 

W średniowiecznych kościołach kamiennych można dostrzec pierwotnie narysowane malowidła, które różnią się od wyobrażeń kościelnych. Obrazy te są tak zwanymi obrazami budowniczymi.

– Nie są dziełem profesjonalnych malarzy, ale są dziełem budowniczych kościołów – mówi Katja Fält , badaczka historii sztuki .

W Finlandii istnieje ponad sto średniowiecznych kamiennych kościołów lub części kościołów. Podobne mylące obrazy można zobaczyć w około 30 kościołach.

- Mogą być inne, ale są pomalowane w ukryciu. Obrazy były kiedyś uważane za nieodpowiednie dla kościoła, mówi Fält.

W kościele Mariackim w Turku znajduje się wiele obrazów budowniczych.


------




blog studenta III roku historii kultury na Uniwersytecie w Turku 
zapisy z lat 2015 - 2016 r.


Kościół Mariacki: Diabły i święci

Pierwszy cel mojego bloga, Kościół Mariacki, znajduje się niecałe cztery kilometry od centrum Turku. Uważa się, że kościół został zbudowany w połowie XV wieku i był poprzedzony drewnianym kościołem zbudowanym około XIII wieku na tym samym miejscu. Czas budowy nie jest jednak do końca pewny i różne metody pomiaru czasu przyniosły też różne liczby, ale coś musi być zadowalające.




Kościół Mariacki jest szczególnie znany z obfitych malowideł ściennych i sufitów, dlatego też trafił na ten blog. Dla mnie ten kościół jest ważnym budynkiem, ponieważ to stamtąd moja własna inspiracja dla tematu kawalerskiego, czyli średniowiecznej sztuki kościelnej, a przez to również zakręty do tego bloga. Więc trudniej jest zacząć bloga.


Zacznijmy jednak teraz...

  


Uważa się, że ten obraz jest jakimś diabłem lub diabłem. Przynajmniej można to z całą pewnością określić jako „złe”, ponieważ w prawej ręce trzyma bicz, w lewej torebkę, a penis jest wyeksponowany. W sztuce średniowiecznej używa się wielu powtarzających się znaków, aby wiedzieć, czy przedstawiona postać jest dobra czy zła. Na tym zdjęciu taki jest penis, bicz i portfel. Łączenie sakiewki ze złem może być zaskakujące, ale w średniowieczu gotówka, jej posiadanie i używanie były uważane za rzeczy grzeszne.



Ta urocza postać to prawdopodobnie mnich dominikański. Mieli społeczność w Turku od 1249 roku do reformacji, a kiedy zrobiono to zdjęcie, podobno mieli swój własny kamienny kościół w dzisiejszym centrum Turku, ale niestety został on zburzony i odbudowany.



Ten „świecowy hipster” na zdjęciu jest może o dekadę młodszy od poprzednich zdjęć. Nie wiem, kogo reprezentuje, ale być może budowniczego, bo „świecą” może być wiadro do moździerza.



Ten zabawny mężulek to prawdopodobnie św. Wawrzyniec, rozpoznany przez stryczek, którego z dobrą wolą można rozpoznać również na tym zdjęciu. Najwyraźniej został spalony żywcem na jednym. Obrazy węzłów po lewej stronie Laurentiusa prawdopodobnie mają chronić kongregację przed złymi duchami, ponieważ wierzono, że istoty duchowe nie są w stanie przejść przez węzły.



Statki to bardzo popularne przedmioty w średniowiecznych kościołach. Myślę, że rysując je, podjęto próby uzyskania magicznej lub boskiej ochrony dla statków. W tym samym czasie i przez długi czas zwyczajowo darowano tzw statki macierzyste, czyli modele własnego statku w zmniejszonej skali, aby podróż mogła przebiegać bezpiecznie. Takie statki wciąż można zobaczyć w kościołach na wybrzeżu i na archipelagu. Z tego obrazu warto również zwrócić uwagę na młot i harfę nad statkiem, które prawdopodobnie są symbolami budowniczych kościołów i szufladami tych obrazów.

Jest jeszcze kilka zdjęć kościoła w kościele, które przychodzą tutaj:







Wszystkie opisane statki to najwyraźniej kogle, które w tamtym czasie były używane na Morzu Bałtyckim jako statki handlowe.






Drzewo życia. Temat jest interesujący, ponieważ w erze chrześcijańskiej można by pomyśleć, że zostało to już porzucone. Jednak chrześcijanie esmes ścięli święte drzewa pogan.

Następnie umieszczam różne symbole, które są dla mnie niejasne.
 
























Na ostatnim zdjęciu znajduje się „jatulintarha” ("ogród przeciwpożarowy" - co za dziwne tłumaczenie Googla na labirynt... Fińskie tarha do sad albo ogród lub gospodarstwo rolne, nazwa więc znaczy dosłownie: "ogród Jatulina "- z pewnością chodzi tu o Janusa, czyli Stwórcę i Labirynt - ogród rajski czyli Koło w Polsce... - MS) Ten sam symbol został wykonany z kamieni ułożonych na ziemi w epoce żelaza przed nastaniem chrześcijaństwa, ale najwyraźniej nie stracił on na znaczeniu nawet po nastaniu chrześcijaństwa. W moim rozumieniu nie wiadomo, dlaczego tak się stało.

Fińska nazwa „jatulintarha” pochodzi z regionu Kemi . Jatuli oznacza gigantów, o których wierzono, że mieszkali na północy przed przybyciem Samów. W folklorze ogrody zamkowe były nazywane wieloma innymi nazwami, takimi jak pierścień Leniwego Jakuba, sztuka Piotra i Jerozolima. 



Jest albo królem Erikiem albo Olavim. Powinien być utożsamiany z tym liściem palmy w jego dłoni, ale był to dość popularny symbol wśród królów, ponieważ można go przyrównać do Jezusa.




Na tym zdjęciu lis złapał rybę ogonem. Na ścianach Kościoła Mariackiego znajduje się kilka lisów, których znaczenie jest nieco niejasne. Jednak lisy są często opisywane w średniowiecznej literaturze jako alegorie diabła, ponieważ uważa się je za bestie, które udają martwe, dopóki nie jest za późno. Przypuszczam, że ten obraz jest również związany z tą zwodniczą reputacją lisów.





Te, które tam są, to przypuszczalnie strusie. W sztuce średniowiecznej struś przedstawia ideał oddania świata, ponieważ w średniowiecznych opowieściach strusie zapominają o własnych jajach, co jest przykładem tego, jak człowiek powinien zapomnieć o tym świecie. Strusie można spotkać jeszcze więcej w Kościele Mariackim, ale to jest z nich najwyraźniejszy.

Nie wszystkie obrazy znalezione w Kościele Mariackim są tutaj, więc warto sobie zawracać głowę. Na tym etapie musiało być jasne, że poziom techniczny obrazów nie jest zbyt wysoki. Dzieje się tak dlatego, że obrazy nie są wykonywane przez profesjonalnych malarzy, ale przez budowniczych. Prawdopodobnie miały one pozostać jako obrazy tymczasowe, dopóki nie pojawi się zagraniczny malarz zawodowy. Jednak nigdy nie powstały żadne nowe obrazy.

Niestety te ponadczasowe arcydzieła nie zawsze były doceniane, ale w mrocznych czasach XVIII wieku wszystkie były pokryte wapnem. Na początku XX wieku wielu z nich zostało ponownie wychowanych, ale diabeł, którego przedstawiłem na początku aktualizacji, został ponownie zamaskowany z powodu niemoralności. Teraz jednak i to zostało ponownie podniesione.

Niski poziom techniczny obrazów niekoniecznie przeszkadzał mi w średniowieczu, ponieważ obrazy nie miały na celu wyglądać naturalnie. Wystarczy, że widzowie obrazów wiedzą, co przedstawiają, aby wiadomość, którą mogą zawierać, dotarła do celu. W średniowieczu nie zwracano uwagi na próżności, takie jak naturalne proporcje czy perspektywa.

Jeśli chcesz sam odwiedzić ten kościół, to niestety nie jest to łatwe. Kościół jest zwykle otwarty tylko podczas imprez, czyli głównie w niedzielne poranki. W lecie jest trochę bardziej otwarty, ale wciąż dość kiepski. Jeśli poważnie myślisz o odwiedzeniu kościoła, możesz spróbować zadzwonić do kościoła. Tak zrobiłem sam.

Dziękuję Ci! :)

-Pyry von Bagh

----------------------------------

Koncesja: Więc nie jestem wcale pewien, czy ptaki, o których twierdziłem, że mają strusie w przeszłości, to strusie. Właściwie cały pomysł wziął się z tego, że od mojego kumpla wyglądają jak strusie i to potem przyczepiało się do potylicy. W fińskich warunkach mogły to być prawdopodobnie bociany lub ogórki. Możliwe też, że nie reprezentują żadnego konkretnego gatunku ptaków. Przeczytałem, że takie ptaki mogą być skopiowane z ilustracji w Objawieniu, w którym to przypadku mogą, ale nie muszą, odnosić się do Objawienia. W każdym razie jednak badanie mistrzowskich malowideł średniowiecznych kościołów jest tak trudne i otwarte na interpretację, że niewiele można powiedzieć z całą pewnością o którymkolwiek z tych obrazów.

8.10.2015

O wiele więcej na blogu jw.

Z wikipedii:

Jatulintarha on kivien reunustama polku, labyrintti, joka johtaa kuvion ulkoreunalta sen keskelle. Tyypillinen jatulintarha on halkaisijaltaan noin 10 metriä. Jatulintarhoja löytyy eri puolilta Pohjois-Eurooppaa, ja suurin osa niistä löytyy Suomesta.

Vanhimpia jatulintarhoja on arveltu jopa pronssikautisiksi. Useimmat niistä ovat kuitenkin historiallisella ajalla tehtyjä, tuoreimmat mahdollisesti vasta 1900-luvulta.


A ogród to wyłożona kamieniami ścieżka, labirynt, który prowadzi od zewnętrznej krawędzi wzoru do jego środka. Typowy ogród przeciwpożarowy ma około 10 metrów średnicy. Jatulintarhdas można znaleźć w całej Europie Północnej , a większość z nich można znaleźć w Finlandii.

Najstarsze ogrody i latarnie morskie spekulowano nawet w epoce brązu . Jednak większość z nich powstała w czasie historycznym, najnowsza może dopiero z XX wieku .


Fińska nazwa „jatulintarha” pochodzi z regionu Kemi . Jatuli oznacza gigantów, o których wierzono, że mieszkali na północy przed przybyciem Samów. W folklorze ogrody zamkowe były nazywane wieloma innymi nazwami, takimi jak pierścień Leniwego Jakuba, sztuka Piotra i Jerozolima. 

Funkcje 

Większość fajerwerków (labiryntów) ma średnicę od 8 do 11 metrów, ale ich średnice mogą wahać się od kilku do ponad 20 metrów. 

I są trzy modele fajerwerków. Wokół krzyża zbudowany jest wzór ogrodu krzyżowo-ogniskowego. Ogród w kształcie nerki i fajerwerków ma dwie trasy od wylotu labiryntu do centrum. Ogród w kształcie spirali i ognia to prosta spirala . Podobno najmłodsze tego typu są ogrody spiralne i wulkaniczne. 

Historia 

Większość ogrodów powstała dopiero w czasach historycznych, choć niektóre z nich podejrzewano nawet o epokę brązu . Najnowsze fajerwerki powstały prawdopodobnie dopiero w XX wieku. 

Dla Finów fajerwerki były ważne od średniowiecza , a ich obrazy malowano na ścianach kamiennych kościołów w XV wieku, między innymi symbolami ochronnymi, prawdopodobnie w celu walki ze złem. 

A fajerwerki mogły powstać z wielu powodów. Żeglarze i rybacy mogli je zbudować z biegiem czasu lub aby zapewnić sprzyjającą pogodę. Uważa się również, że Jatulintardia jest związana z rytuałami płodności lub zgłaszana własność obszaru. Place zabaw były również wykorzystywane w różnych grach: na przykład na szwedzkojęzycznych obszarach w Finlandii zgłoszono sztukę, w której młodzi mężczyźni z wioski próbowali wydobyć z boiska służącą stojącą pośrodku labiryntu.

Zamki znajdują się w całej Europie: Skandynawia , Półwysep Kolski , Morze Białe , Estonia , Niemcy , Anglia i Islandia , ale najwięcej jest w Finlandii .  Z około dwustu sadów w Finlandii prawie wszystkie znajdują się na wybrzeżu, wiele na wybrzeżu Zatoki Botnickiej, ale także na archipelagu Turku i na Wyspach Alandzkich 


http://saagojajatikku-ukkoja.blogspot.com/2015/10/maarian-kirkko-piruja-ja-pyhimyksia.html

https://fi.wikipedia.org/wiki/Jatulintarha




Prymitywne frustracje a prace „prawdziwych artystów” w malarstwie średniowiecznym


15 stycznia 2016

Malowidła ścienne średniowiecznych kościołów znalezione w Finlandii można podzielić na dwie główne grupy. Różnica między tymi dwiema grupami jest zauważalna bez żadnej wiedzy przez każdą osobę. Poniżej są dwa obrazowania z XV wieku przedstawiające nieco podobne tematy, ale reprezentujące różne gatunki. Czy zauważasz różnicę?


Obraz pochodzi z kościoła Mariackiego i został namalowany około 1430-1450.


Obraz pochodzi z kościoła Kalann i został namalowany latem 1471 roku.


Pierwszym z tych obrazów jest tzw. obraz budowniczych, prawdopodobnie autorstwa jednego z budowniczych, którzy budowali kościół. Malarz prawdopodobnie pochodził z dzisiejszych Niemiec, podobnie jak większość innych fińskich ekspertów od budowy kościołów. Dzieło znajduje się w kościele Mariackim i mogło zostać namalowane w latach czterdziestych XIV wieku. W przypadku sztuki „prymitywnej” zazwyczaj składa się z linii wykonanych wyłącznie na czerwono, bez kolorowych powierzchni lub innych kolorów. . Rozmiary i proporcje jego postaci są nierealne i grzmiące. Statek jest również bardzo typowym tematem dla budowniczych w południowo-zachodniej Finlandii. Mogło to mieć na celu poszukiwanie ochrony sił wyższych dla prawdziwych statków. Z drugiej strony istnieją inne wyjaśnienia dotyczące statków i oczywiście nie ma jednoznacznych informacji.


Ten drugi obraz jest namalowany w kościele Kalantiprawdopodobnie latem 1471 r. przez grupę malarzy zwaną szwedzką „Grupą Taivassalo”. Różnica w stosunku do pierwszego obrazu jest naprawdę oczywista. Użyto więcej kolorów. Praca ma jednolite kolorystyczne powierzchnie zamiast samych linii. Proporcje postaci są nieco bardziej naturalne i zwrócono większą uwagę na ogólny poziom techniczny obrazu. Oczywiście współczesny widz może to również uznać za dość szczątkowe, ponieważ w pracy nie ma żadnej perspektywy, postacie są różnej wielkości w zależności od ich znaczenia, nie ma żadnych cieni, a obraz jest ogólnie nadal dość prosty. Istotne w sensie badawczym w tych pracach „prawdziwych” malarzy jest to, że znacznie łatwiej je osadzić w ich historycznym kontekście. Wiemy, że obraz ten został wykonany przez grupę szwedzkich malarzy w 1471 roku, a jeden z nich nazywał się Petrus Henriksson. Wiadomo również, że przedstawia św. Olafa lub (bardziej prawdopodobny) Erika St. i jego pierwszą krucjatę do Finlandii. Dlatego o wiele łatwiej jest zinterpretować pracę.


Sztuka „prymitywna”



Figura o nieznanym znaczeniu w sklepieniu dachu kościoła Mariackiego. Malowane 1440 –1450.


"Prymitywny” czyli sztuka wykonana przez budowniczych kościołów w Finlandii pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. Zgodnie z panującą teorią jest to model działalności wniesiony przez niemieckich mistrzów budownictwa, w którym budowniczy kościoła otrzymuje zarówno kościół, jak i dekorację w jednym pakiecie zlecenia w tym samym czasie i przez te same osoby. Jednak teoria nie wyjaśnia wszystkiego, gdyż poszczególne malowidła budynków można jeszcze znaleźć w drugiej połowie XVI wieku, kiedy Kościół Finlandii był w zasadzie już luterański. Wiadomo też, że np. przynajmniej jeden fiński mistrz budowlany i jego pomocnicy również brał udział w budowie katedry w Turku, mógł więc brać udział w malowaniu obrazów budowniczego kościoła, co już by zrobił fiński malarz jak w XIV wieku.

 

Malowidło na dachu kościoła w Korpo. Malowany ok. 1430 –1450.

Charakterystyczne dla malarstwa średniowiecznego i innej sztuki jest to, że jego przedmioty są zawsze skądś kopiowane. Na przykład na powyższym obrazie po prawej stronie znajduje się Archanioł Michał lub św. Jerzy zabijający smoka. Podobna martwa natura od bohatera stojącego na czubku smoka do włóczni, a czasem z mieczem powtarza się kilkakrotnie w fińskich dziełach sztuki średniowiecznej. Na lewo od bohatera jest jakiś ptak jedzący ryby. Jego znaczenie jest znacznie trudniejsze do zinterpretowania, ponieważ nie wiadomo, skąd się wziął jako model. Spekulowano, że byłaby to alegoryczna postać ptaka w literaturze objawieniowej typowa dla średniowiecza, być może coś symbolizująca. Wtedy nie wiadomo co. Takie kopiowanie tematów z innych miejsc wymagało od autorów rozległej wiedzy na temat ówczesnej sztuki i jej znaczeń.



Obraz przedstawiający katedrę w Turku, na którym Jezus przedstawia swoje rany. Prawdopodobnie pod koniec XIV wieku.


Obrazy budowniczych wyglądają na bezradne i słabe technicznie, ale jak były traktowane w średniowieczu? Pytanie jest trudne, ale nie ma bezpośrednich dowodów na to, że słabość techniczna tych obrazów koniecznie niepokoiła ludzi średniowiecza. Na przykład powyższy obraz pochodzi z katedry w Turku, która jest budynkiem o najwyższym możliwym statusie w średniowiecznej Finlandii. W katedrze malowano również profesjonalne obrazy, ale mimo to ten wizerunek Jezusa wykonany czerwoną farbą ziemistą był tolerowany na ścianie kościoła. Współczesne badania sugerują, że malowidła na budynkach byłyby wstępnymi dekoracjami, które później zostałyby zastąpione dziełami o wyższej jakości. Rzeczywiście, istnieją oznaki, że w niektórych kościołach obrazy budowniczych zostały pokryte różnymi malowidłami. Niemniej jednak nie popieram tej teorii. Jednak malowidła budowniczych były tolerowane w bardzo prestiżowych kościołach, takich jak katedra w Turku czy np. kościół Nousiainen, gdzie pochowany jest św. Henryk. Z drugiej strony, na przykład w kościele Rymättylä, można znaleźć obrazy statków autorstwa malarzy amatorów, które powstały po bardziej profesjonalnych obrazach. To znaczy, być może wysokiej jakości obrazom profesjonalistów brakowało czegoś, za czym tęsknili ludzie w swoim kościele.


Malowidła kościoła Porvoo z połowy XV wieku

W malarstwie architektonicznym jest jeden temat ilustracyjny, bardzo rzadko spotykany w pracach profesjonalnych malarzy - magiczne symbole. Średniowieczne obrazy „prymitywne” zawierały liczne symbole, których znaczenia możemy się dziś tylko domyślać. Oczywiście są wśród nich znajome postacie, takie jak serca i znajome postacie, których znaczenie w średniowieczu jest tylko niejasne, takie jak swastyki i ogrody ogniowe. Jednym z przykładów może być widok z góry zaczerpnięty ze sklepienia dachu kościoła Porvoo. Znaczenie symboli jest w zasadzie nieznane, ale większość z nich ma być związana albo z cyklem roku, albo z ochroną przed złymi duchami. Mianowicie te same symbole można znaleźć w dużych ilościach na średniowiecznych kijach kalendarzowych, a na przykład węzły są znane we współczesnej kulturze ludowej, aby zapobiegać przenikaniu duchów.

   







Obrazy profesjonalnych malarzy



Od biskupa Erazma trzewia są wyciągane podczas jego gotowania. Praca pochodzi z 1471 roku.

Dzieła profesjonalnych malarzy odróżnia od twórczości budowniczych obfite wykorzystanie barw i sposób wykonania przedstawień kilku postaci. Konstruktorzy zwykle nie tworzą konfiguracji z wieloma postaciami. Z drugiej strony, oprócz poszczególnych świętych, zawodowi malarze malują przedstawienia kilku postaci przedstawiających śmierć męczenników, narodziny Jezusa czy jego historię cierpienia. Tematy, które wyróżniają się w obrazach budowniczych pod ich nieobecność.



Diabły ciągną grzeszników na zatracenie. Obraz pochodzi z początku XVI wieku i znajduje się w kościele Rymättylä.

W kościołach dekorowanych przez profesjonalnych malarzy obrazy są też ze sobą znacznie wyraźniej powiązane. Obrazy często tworzą mniej lub bardziej spójne byty, o których mówi się jako o programach teologicznych. Nawet w dziełach budowniczych czasami istnieje wyraźna spójność w tym samym kościele, ale nie są one tak wyraźne. Jako przykład mógłbym użyć Rymättylä Church, gdzie znajdziesz bardzo zaplanowany program teologiczny. Program ten można scharakteryzować w trzech seriach prac, które są serią opisów męczeństwa i świętych, historii cierpienia Jezusa oraz serii obrazów przedstawiających grzech i stratę. Podobne motywy są bardzo typowe w średniowiecznych kościołach w Finlandii. Pomieszczenia z bronią mają powracający motyw przedstawiania ludzi w ich codziennych obowiązkach i diabłów wokół nich, ściany głównego pokoju lub holu kościoła są zazwyczaj pomalowane historią cierpienia Jezusa i prawdopodobnie ewangelią Bożego Narodzenia i sklepieniami z bardziej abstrakcyjna dekoracja i indywidualne wizerunki świętych. W okresie średniowiecza w Finlandii istniało kilka grup malarskich, których prace różnią się od siebie, ale wspomniana seria obrazów była naprawdę typowa dla kościołów,
 

Koniec ołtarza kościoła Rymättylä. Powyżej znajduje się Sąd Ostateczny, a poniżej wszystkich 12 Apostołów.




Było to szybkie i być może nieco powierzchowne badanie największej linii podziału w średniowiecznych malowidłach kościelnych w Finlandii. Oczywiście jeszcze bardziej subtelne linie podziału można odróżnić od zachowanego malarstwa, na przykład według różnych grup malarzy lub różnych epok. Z obrazów budowniczych można również odróżnić różne style z różnych dziedzin. Na przykład w Uusimaa nie widziałem w ogóle żadnych obrazów statków, podczas gdy w południowo-zachodniej Finlandii nie znalazłem ani jednego kościoła z obrazami budowniczych, ale żadnych statków. Daje to jednak podstawowe wyobrażenie, dlaczego poziom techniczny średniowiecznych malowideł kościelnych jest tak zmienny.



Zdjęcia profilowe o nieznanym znaczeniu w sklepieniu dachowym kościoła Hollola. Malowany w latach 90. XIV wieku.


Zagadnienie związku między twórczością profesjonalnych malarzy a sztuką "prymitywną" jest centralnym punktem mojej własnej pracy licencjackiej. Fascynuje mnie właśnie absurdalny wygląd obrazów budowniczego w porównaniu do tego, do czego jestem przyzwyczajony jako osoba współczesna, a nawet w porównaniu z inną sztuką średniowieczną, do której te obrazy oczywiście należy porównywać. Fakt, że te dwa rodzaje obrazów żyły przynajmniej pozornie harmonijnie w średniowiecznej Finlandii, a nawet w tych samych budynkach, świadczy moim zdaniem o odmiennym stosunku ludzi średniowiecznych do obrazów. Ten związek prawdopodobnie różnił się od współczesnego człowieka. Ponieważ ludzie średniowiecza nie wydają się niepokoić czasem bardzo niskim poziomem malarstwa, przypuszczalnie nie był to główny powód, dla którego malowali. Oczywiście obrazy były również ozdobami, ale nie tylko. 

Dużo się o tym mówi że obrazy służyłyby jako „najbiedniejsze Biblie”*, co nie jest całkowicie fałszywym twierdzeniem, ale wciąż tylko bardzo małą częścią prawdy. Zamiast tego obecność sztuki „prymitywnej” w kościołach mówi odbiorcom o praktycznej funkcji obrazów. Na przykład uważam, że bardzo typowe obrazy statków miały na celu ochronę istniejących statków, a obrazy świętych starały się komunikować w kierunku opisywanego świętego. Malarstwo zatem jest nie tylko ozdobą czy przesłaniem dla śmiertelnej publiczności, ale także przesłaniem do wyższych mocy. 


- Pyry von Bagh



*Biblia dla ubogich - powszechnie spotykane jest stosowanie określenia Biblia pauperum w odniesieniu do innych średniowiecznych ksiąg ilustrowanych, lub innych dzieł sztuk obrazowych z okresu średniowiecza (malowideł ściennych, tablicowych, rzeźb kościelnych), którym przypisuje się funkcje dydaktyczne, albo też do całości sztuki średniowiecznej, której podstawowym zadaniem miałoby być przekazywanie treści religijnych ludziom nieznającym pisma. Takie pojmowanie słów Biblia pauperum wiąże się jednak z przestarzałymi poglądami na rolę ksiąg w średniowieczu, na dydaktyczne funkcje sztuki średniowiecznej, oraz na średniowieczne metody nauki religii.





https://www.ts.fi/teemat/502670/Terveiset+keskiajan+raksamiehilta

https://medievalwallpaintings.wordpress.com/tag/rakentajamaalaukset/

http://tahiti.fi/02-2015/vaitokset/keskiajan-arvoituksellinen-kuvamaailma-avautuu-%E2%80%93-suomen-kivikirkkojen-rakentajamaalaukset-perusteellisen-ja-korkealaatuisen-tutkimuksen-valossa/

https://ojs.st-andrews.ac.uk/index.php/nsr/article/view/258/267

https://ojs.st-andrews.ac.uk/index.php/nsr/issue/view/43

https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblia_Pauperum

http://saagojajatikku-ukkoja.blogspot.com/2016/01/primitiiviset-toherrykset-vs-oikeiden.html