Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemiecka 5 kolumna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemiecka 5 kolumna. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 marca 2017

Ruch Autonomii Mazur kopiuje w swoim godle symbole pruskie, niemieckie i hitlerowskie!

Ruch Autonomii Mazur kopiuje w swoim godle symbole pruskie, niemieckie i hitlerowskie! O co tu chodzi?!

 




W teorii chodzi o autonomię. Tak na Śląsku jak i na Mazurach. Taki cel stawiają sobie ruchy separatystyczne w obu regionach. Ruch Autonomii Śląska współrządzi z Platformą Obywatelską. Ruch Autonomii Mazur właśnie wystartował. Tak sielankowo opisuje go "Gazeta Olsztyńska" należąca do wydawcy niemieckiego:

Pomysłodawcą i przewodniczącym ruchu jest Zbigniew Paliński, właściciel sklepu ogrodniczego w Mrągowie. Działacze podkreślają, że nie chodzi im o oderwanie Mazur od Polski, tylko o samodzielność na wzór hiszpańskich wspólnot regionalnych.
Ruch Autonomii Mazur zarejestrowano 2 września. Do stowarzyszenia zapisało się już kilkudziesięciu chętnych. Większość z nich mieszka w Mrągowie. Członkowie ruchu planują spotkania, na których przestawią swoją ideę mieszkańcom, ale i władzom.
Zapewniają, że ich głównym celem jest samowystarczalność regionu. Nie zapominają jednak, że region wzbogaci się jedynie wtedy, gdy ściągnie zagranicznych inwestorów.

— Będziemy chcieli rozmawiać z Litwinami, Rosjanami i Niemcami. Tylko oni zapewnią nam rozwój. Ważna jest też współpraca z Warmią, gdyby taka autonomia rzeczywiście powstała — mówi Roman Koziatek, wiceprzewodniczący ruchu, na co dzień kierownik MPEC w Mrągowie. — Poza stowarzyszeniem będzie działać fundacja. Chcemy w ten sposób zebrać pieniądze na nasze działania.

Jak sprawdziliśmy symbolika do której odwołuje się RAM jest na wskroś niemiecka. Prezentowane na stronie Ruchu na Facebooku godło wprost nawiązuje do symboli pruskich. Z lewej strony godła RAM mamy orła prowincji pruskiej Rzeszy niemieckiej w latach 1920-1945, bazującego na godle Królestwa Pruskiego (pozbawionego tylko korony). Prawe skrzydło to zaś kopia symbolu ziomkostwa wschodniopruskiego, kwestionującego polskość Warmii i Mazur. Ziomkostwa skupiają Niemców wysiedlonych decyzją Wielkich Mocarstw po II Wojnie Światowej. Symbol ten powstał po 1945 roku w Niemczech, nigdy wcześniej nie był używany.
Ale to nie wszystko. Bowiem ziomkostwo stworzyło swój znak także przez nawiązanie do 11 pruskiej dywizji piechoty hitlerowskiego Wehrmachtu, której znakiem była czerwona głowa łosia! O ile ziomkostwo używa poroża łosia w kolorze czarnym to autorzy herbu Ruchu Autonomii Mazur nawiązali wprost do herbu 11 dywizji, która 1 września 1939 roku zaatakowała z rejonu należącej wówczas do Niemiec Nidzicy i atakowała polskie linie obronne pod Mławą. Jednostka ta walczyła zaciekle przez cały okres II Wojny Światowej, kapitulując dopiero 8 maja 1945 w Kurlandii otoczona przez Armię Czerwoną. Właśnie fakt, że 11 dywizja walczyła do ostatniego dnia wojny powoduje, że w kręgach niemieckich szowinistów cieszy się ona specyficzną, budzącą najgorsze skojarzenia, estymą. 

Mamy więc bezpośrednie nawiązanie nawet nie do pruskiej historii tych ziem, ale po prostu do okresu hitlerowskiego. 

Nie trzeba już dodawać, że ma na tym symbolu żadnego znaku polskości. Pozwala to, po raz kolejny, postawić pytanie czy rzekoma oddolność ruchów dążących do autonomii//oddzielenia się od Polski jest taką faktycznie? Jakoś tak się składa, że powstają one na terenach w pewnym okresie należących do Niemiec, a w swojej symbolice odwołują się wyłącznie (jak wcześniej RAŚ) do barw niemieckich. Kolejny oddolny taki ruch powstanie zapewne w Wielkopolsce.

Ale państwa polskiego to - jak widać - nie interesuje. Ważne jest "tu i teraz". Ludzie tacy jak Wojciech Kętrzyński, Andrzej Samulowski, Tadeusz Pezała (zamordowany w obozie koncentracyjnym za nauczanie w polskiej szkole), Anna Zientara Malewska i setki innych, którzy walczyli o polskość Warmii i Mazur, przewracają się w grobach.
Na zdjęciu: z lewej znak RAM, w prawym górnym roku symbol ziomkostwa wschodniopruskiego, z prawej godło prowincji pruskiej po roku 1920.



 

środa, 1 marca 2017

Germanizacja Warmii rozpoczęta w Klebarku Wielkim?


1 marca 2017

Germanizacja Warmii rozpoczęta w Klebarku Wielkim? 
 

Przymusowa germanizacja na ziemiach polskich – polegała na narzucaniu rdzennym mieszkańcom ziem polskich języka niemieckiego oraz kultury i sztuki niemieckiej wbrew ich woli. Prowadzona była szczególnie w okresie rozbiorów Polski przez Królestwo Prus. Szczególnym zwolennikiem germanizacji ziem polskich w ramach Kulturkampfu był Otto von Bismarck. (Wikipedia)


Germanizację czas zacząć?



Po przeczytaniu powyższego tekstu, zamieszczonego w czasopiśmie Echo Purdy, naprawdę ogarnęło mnie zdziwienie! Czy ja żyję w wolnej Polsce? Czy mój kraj ojczysty jest znów pod zaborem? Czy mamy powrót Kulturkampfu?

Do powrotu gadzinówek już się naród przyzwyczaił. Mało kto zdaje sobie sprawę, że naprawdę polskie gazety, można policzyć na palcach jednej ręki. Ludzie czytają jeszcze po polsku, ale przekazywane im idee, wcale nie są propolskie.

A teraz na własne — jak mniemam — życzenie, w polskich szkołach rozpoczyna się cicha “podmiana” języka ojczystego. Pod płaszczykiem kultywowania tradycji mniejszości narodowej na Warmii “podsuwa się” do podpisu nieświadomym rodzicom, narodowościowe lojalki. Czy takie poczynania Dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Klebarku Wielkim zasługują na pobłażanie i przychylność kuratorium?
Czy na Warmii rozpoczęła się nowa germanizacja? Czy rodzic z Klebarka Wielkiego słusznie czuje się oszukany?! “Moim i mojego dziecka krajem ojczystym jest Polska!”. Oby to się nie okazało — za jakiś czas — nieprawdą! Co na to olsztyński kurator oświaty Marek Nowacki? Odpowiedź kuratora wkrótce na łamach Echa Purdy i Ku Prawdzie. Zapraszam.
 http://kuprawdzie.pl/germanizacja-warmii/#comment-15998
 
 
 

czwartek, 8 grudnia 2016

Piłsudski bohaterem ?




Piłsudski bohaterem ? O schizofrenii polskiej prawicy !



Obecnie najsilniejszą partią polityczną o centroprawicowych poglądach jest Prawo i Sprawiedliwość (PiS). PiS w swoim programie podkreśla, że zjednoczyły się w nim główne nurty polityczne nawiązujące do ideologii chrześcijańsko – demokratycznej, katolicko – narodowej, niepodległościowej i konserwatywnej. W swoim programie PiS zaznacza, że jego członkowie wcześniej działali w różnych stronnictwach politycznych, takich jak Porozumienie Centrum, Zjednoczenie Chrześcijańsko – Narodowe, Koalicja Konserwatywna czy też Ruch Społeczny Akacja Wyborcza Solidarność. Dla tak ukształtowanej centroprawicy zjednoczonej w Prawie i Sprawiedliwości fundamentem jest jej ideowość, tożsamość historyczna oraz ciągłość ideologiczna z NSZZ „Solidarność” oraz Drugą Rzeczpospolitą. Nie wiedząc dlaczego politycy prawicy i centroprawicy bardzo ochoczo za bohatera narodowego wybierają – o zgrozo -  Józefa Piłsudskiego. Politycy szeroko rozumianej centroprawicy – np. Komorowski, Kaczyński – są chyba ślepo zapatrzeni w obraz Pana Marszałka Józefa Piłsudskiego. Centroprawicowi politycy III Rzeczpospolitej skrzętnie pomijają niechlubne dzieje II Rzeczpospolitej i ich sztandarowego bohatera Józefa Piłsudskiego, i jednocześnie źle rozkładają swoje sympatie co do bohaterów narodowych. Krzywdząc tym samym wielkich ojców  i ideologów polskiej centroprawicy i prawicy, takich jak Roman Dmowski, ksiądz biskup Stanisław Adamski, ksiądz profesor Aleksander Wóycicki, Wacław Bitner, Wojciech Korfanty, czy też Wincenty Witos.

Czas najwyższy przypomnieć PiS-owi kim był Józef Piłsudski. Narodowym bohaterem czy może dyktatorem oraz katem polskiej centroprawicy i mordercą demokracji ?
Fakt -  Piłsudski był działaczem niepodległościowym, politykiem, Naczelnikiem Polski i jej marszałkiem. W latach 1893-1914 był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej, twórcą Polskiej Organizacji Wojskowej i Legionów. Zwolennik federacji Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy. „Pogromca bolszewików” w 1920 r.

Jednak na tym chwalebna działalność Józefa Piłsudskiego się kończy!

Fakty – przez cały okres swojej działalności w niepodległej Polsce Piłsudski był w konflikcie z polską prawicą i centroprawicą – Związkiem Ludowo – Narodowym (tj. narodową demokracją) oraz jej sojusznikami. W 1922 r. Piłsudski jako Naczelnik Państwa Polskiego zablokował powstanie centroprawicowego rządu na czele ze Stefanem Przanowskim ze Stronnictwa Mieszczańskiego jako premierem, a następnie Wojciechem Korfantym jako premierem. Te dwa projektowane centroprawicowe rządy mogły liczyć na stabilną większość w parlamencie. Jednak ich oblicze polityczne nie odpowiadało Józefowi Piłsudskiemu.  Następnie w 1926 r. w sposób nieformalny przy pomocy Polskiej Partii Socjalistycznej storpedował plan ratowania budżetu państwa autorstwa polityka prawicy Jerzego Zdziechowskiego., który w konsekwencji doprowadził do upadku rządu Aleksandra Skrzyńskiego. Po upadku tegoż rządu premiera Skrzyńskiego, marszałek Sejmu Maciej Rataj i prezydent RP Wojciechowski próbowali powołać nowy rząd na czele z Józefem Piłsudskim, tak aby zaspokoić jego apetyt i żądzę władzy. Jednak ten Józef Piłsudski odmówił, stwierdzając, że nie che „rządzić za pomocą 444 posłów i 111 senatorów”. Świadczyć to może tylko o jednym, że nie rozumiał on zasad demokracji oraz był żądny władzy absolutnej niczym nie skrępowanej. Natomiast o obowiązującej Konstytucji marcowej wypowiadał się z pogardą nazywając ją „konstytuta prostytutka”. Piłsudski nie rozumiał zasad demokracji parlamentarnej, którą był bardzo rozczarowany. Jednak sam, swoim postępowanie „jako człowiek pośrednio zaangażowany w najbrutalniejszą walkę polityczną lat 1921-1926” był sobie sam winien, że stał się ofiarą napastliwej nagonki prawicy i centroprawicy. Sił, które demokratycznymi metodami działania chciały sprawować władzę (gabinety Witosa, nieudane próby tworzenia rządu przez Korfantego i Przanowskiego).

            Tenże bohater polityków współczesnej centroprawicy – Józef Piłsudski -  w dniach 12-15 maja 1926 r. dokonał zbrojnego zamachu stanu, w wyniku którego został obalony legalny i demokratyczny centroprawicowy rząd Wincentego Witosa. Był to trzeci rząd koalicyjny złożony z Związku Ludowo-Narodowego (endecja), Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji, Narodowej Partii Robotniczej i Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” przy życzliwej neutralności Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego. Rząd ten posiadał stabilną większość w Sejmie. W walkach między siłami legalnego rządu a zamachowcami (Piłsudczykami) zginęło 215 wojskowych, 164 zabitych osób cywilnych, a rannych ogółem zostało 920 osób. Była to cena jaką musiała Polska zapłacić za pragnienie władzy przez Józefa Piłsudskiego i jego środowiska. Gdyby nie trzeźwość umysłów Wincentego Witosa i prezydenta Wojciechowskiego, którzy nie chcieli rozlewu krwi, mogłoby dojść do wyniszczającej wojny domowej. A z tej sytuacji mogły tylko skorzystać Niemcy oraz ZSRR. Dlatego też dla bezpieczeństwa Polski, rząd Witosa podał się do dymisji i jednocześnie Wojciechowski zrzekł się funkcji prezydenta. Aresztowano lojalnych wobec legalnego i demokratycznego rządu generałów: Bolesława Jaźwińskiego, Juliana Malczewskiego, Tadeusza Rozwadowskiego i Włodzimierza Zagórskiego, których osadzono w więzieniu wileńskim.

Już po dokonaniu zamachu stanu rozpoczęto szykany opozycji centroprawicowej. 1 października 1926 r. dokonano napadu na mieszkanie posła endeckiego Jerzego Zdziechowskiego, którego pobito. Ponadto dokonano brutalnych napaści na prawicowych publicystów: Tadeusza Dołęga-Mostowicza, Adolfa Nowaczyńskiego i Stanisława Strońskiego. Generał Michał Rola-Żymierski został skazany na 6 lat więzienia, o różnego rodzaju afery finansowe oskarżono przywódcę Chrześcijańskiej Demokracji Wojciecha Korfantego, lecz nie został on skazany. Generała Rozwadowskiego wypuszczono z więzienia, ale pobyt w nim nadszarpnął jego zdrowie i zmarł. Natomiast generał Włodzimierz Zagórski został przeniesiony z więzienia wileńskiego do Warszawy, ale rzekomo wysiadł tu i udał się do łaźni, lecz ślad po nim zaginął. Oficjalnie twierdzono, że zbiegł przed odpowiedzialnością, prawdopodobnie padł ofiarą zemsty oficerów związanych z Józefem Piłsudskim. Sprawy zaginięcia generała do dziś nie wyjaśniono. Generał Michał Rola-Żymierski został skazany na 6 lat więzienia i wydalony z wojska.

Okres premierostwa Józefa Piłsudskiego na przełomie roku 1926/1927 charakteryzował się  krępowaniem ustawodawczych kompetencji Sejmu. Odraczano posiedzenia Sejmu. Piłsudski rządził za pomocą dekretów prezydenckich, a ponieważ parlament się nie zbierał, rozporządzenia były prawem obowiązującym. Zachowanie pozbawionego w ten sposób znaczenia Sejmu i Senatu pozwalało Piłsudskiemu utrzymać pozory rządów parlamentarnych i demokratycznych, a tak naprawdę sprawować władzę przy pomocy Rady Ministrów oraz dekretów i rozporządzeń prezydenckich. Dzięki temu Piłsudski rozpoczął rządzić za pomocą „swoich marionetek” – prezydenta RP i Rady Ministrów, a z pominięciem legalnego i demokratycznego Sejmu. Posiedzenia rządu powoli zmieniały się w odprawy o charakterze wojskowym. Ministrowie mieli swoich zastępców lub dyrektorów departamentów wywodzących się z Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) i oficerów Oddziału II Sztabu Generalnego. Był to zwiastun powolnego przechodzenia w dyktaturę wojskową oraz tzw. rządów pułkowników.

Wybory parlamentarne 1928 r. przebiegały pod znakiem szykan, ze strony obozu piłsudczykowskiego. Wojewodowie i starostowie agitowali na rzecz obozu Piłsudskiego - Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem Józefa Piłsudskiego (BBWR), zmuszano urzędników do ich wsparcia, dochodziło do przekupstw, szantaży. Kampania wyborcza BBWR-u pochodziła częściowo z budżetu państwa. Tak wybrany Sejm zaczął działać 27 marca 1928 r. Wcześniej jednak 13 marca 1928 r. na zebraniu posłów swojego BBWR Józef Piłsudski ostrzegł, że jeśli nowo wybrany Sejm nie będzie z nim współpracował to „rozpędzi go”. Piłsudski w lipcu 1928 r. w wywiadzie nazwał posłów „robactwem” i chwalił się, że z trudem powstrzymywał się od ich „bicia i kopania”. Józef Piłsudski i jego współpracownicy ciągle grozili Sejmowi, np. Walery Sławek stwierdził „lepiej połamać kości jednemu posłowi, niż wyprowadzić na ulicę karabiny maszynowe”. Obelgi i groźby pod adresem posłów stały się złym obyczajem Józefa Piłsudskiego i jego ludzi. W odpowiedzi na te działania Marszałek Sejmu Ignacy Daszyński (PPS) odmówił otwarcia obrad Sejmu „pod bagnetami, karabinami i szablami”. Listopad-grudzień 1928 r. to czas licznych demonstracji lewicy i partii chłopskich w obronie demokracji. Józef Piłsudski i jego obóz polityczny rozpoczął konfiskatę prasy. Partie opozycyjne próbowały walczyć ze wzmagającą i rosnącą w siłę dyktaturą Piłsudskiego. W Krakowie powołano Kongres Obrony Praw i Wolności Ludu - koalicję tworzyły: Polska Partia Socjalistyczna, Polskie Stronnictwo Ludowe "Wyzwolenie", Polskie Stronnictwo Ludowe "Piast", Stronnictwo Chłopskie oraz Narodowa Partia Robotnicza. Natomiast Chrześcijańska Demokracja miała życzliwy stosunek do akcji.

W 1930 r. Józef Piłsudski ponownie został premierem. Rozpoczęły się aresztowania i przesłuchania działaczy opozycji. Prezydent Mościcki dekretem rozwiązał parlament. Premier Józef Piłsudski niedwuznacznie groził przywódcą opozycji aresztowaniem. I tak też się stało, Aresztowano 19 byłych posłów partii opozycyjnych: z PPS Norbert Balicki, Adam Ciołkosz, Stanisław Dubois, Herman Liebermann, Mieczysław i Józef Putek, z SCh Adolf Sawicki, z PSL „P” – Władysław Kiernik, Wincenty Witos, z NPR – Karol Popiel, Stronnictwo Narodowe – Aleksander Dębski, Jan Kwiatkowski oraz 5 byłych posłów mniejszości ukraińskiej. Aresztowanie odbyło się bez nakazu sądowego, na polecenie ministra spraw wewnętrznych. Zarzut to wywołanie zamieszek. Aresztowanych umieszczono w twierdzy Brześć nad Bugiem. Później do osadzonych dołączył jeszcze jeden z przywódców opozycji – Wojciech Korfanty, przywódca Chrześcijańskiej Demokracji. Osadzonych traktowano brutalnie – bito prawie wszystkich, a w szczególności: Liebermana, Popiela, Bagińskiego i Korfantego, pozorowano ich egzekucje i szykanowano. Nie pozwolono na żaden kontakt z obrońcami i członkami rodzin. 

To wszystko miał miejsce w trakcie trwającej kampanii wyborczej do Sejmu !
W następnych tygodniach miały miejsce kolejne aresztowania. Ogółem w trakcie kampanii wyborczej uwięziono 80 byłych posłów i senatorów partii opozycyjnych. Opozycja demokratyczna nie siedziała cicho, organizowała manifestacje, które brutalnie rozpędzała policja. I tak w warszawskiej Dolinie Szwajcarskiej padły strzały – zginęły 2 osoby, kilkadziesiąt było rannych, a aresztowano około 300 osób. W Tarnowie również byli zabici i ranni, a w Częstochowie jeden z robotników zastrzelił trzech policjantów i popełnił samobójstwo. W takiej atmosferze trwała kampania wyborcza. Obóz polityczny Józefa Piłsudskiego brutalnie rozprawiał się z opozycją lewicową jak i prawicową. Oporni siedzieli w aresztach i więzieniach, karano ich chłostą i bito. Kampania wyborcza odbywała się w warunkach uniemożliwiających swobodną grę polityczną. Obóz piłsudczykowski ponownie w wyborach wystartował pod szyldem BBWR. W 1/4 okręgów wyborczych unieważniono listy wyborcze opozycji. Unieważniono 482 tysiące głosów, czyli 8 razy więcej niż w 1922 r. We wschodnich województwach dochodziło do masowych fałszerstw wyborczych na rzecz obozu Piłsudskiego.

            Wybory parlamentarne roku 1930 i okoliczności w jakich je przeprowadzono, oznaczały przejście obozu piłsudczykowskiego do prawdziwej i jawnej już dyktatury. Więźniowie brzescy zostali skazani na więzienie. Ograniczono swobody demokratyczne: ograniczono prawo do zgromadzeń, prawo do stowarzyszeń, ograniczono samodzielność samorządu terytorialnego, ograniczono autonomię szkół wyższych i zawieszono częściowo niezależność sędziów. W 1934 r. utworzono obóz odosobnienia dla więźniów politycznych w Berezie Kartuskiej. Pomysłodawcą utworzenia obozu był premier Leon Kozłowski, a jego pomysł zaakceptował Józef Piłsudski. Osadzenie w obozie odbywało się na zasadzie postanowienia sędziego śledczego, a nie wyroku sądowego. Było to dalsze ograniczenie swobód demokratycznych. Zdaniem historyka Wojciecha Śleszyńskiego jednym z celów obozu było złamanie psychiczne osadzonych (z reguły trwało to 3 miesiące, ale opornym można było przedłużyć pobyt), aby już nigdy nie sprzeciwiali się władzom państwowym, prowadziły do tego tortury psychiczne, ale także fizyczne nad osadzonymi. Według historyka Piotra Siekanowskiego obóz w Berezie Kartuskiej był wzorowany na obozach niemieckich i obozach sowieckich, a za uchybienia w pracy więźniowie dostawali chłostę lub od 5 do 50 uderzeń w twarz. Według wielu źródeł przez obóz ten przeszło koło 16 tysięcy osób, natomiast Agnieszka Knyt podaje liczbę 3 tysięcy więźniów do końca sierpnia 1939 r., z których 13 zmarło. Więźniami obozu byli nie tylko działacze nielegalnych lub zdelegalizowanych przez rządy sanacyjne Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Komunistycznej Partii Polski (KPP), Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR), ale także ludzie związani ze Stronnictwem Ludowym (SL) i Polską Partią Socjalistyczną (PPS). Przetrzymywany tam był m.in. przez kilkanaście dni publicysta Stanisław Cat-Mackiewicz, który został tam osadzony za krytykę polityki zagranicznej państwa.

            W 1935 r. obóz polityczny Józefa Piłsudskiego uchwalił nową konstytucję. Została ona uchwalona niezgodnie z obowiązującą procedurą parlamentarną. Zamiast wymaganej większości 2/3 głosów, można ją było uchwalić większością 11/20 głosów. Rola rządu i parlamentu została ograniczona. Rząd nie odpowiadał przed Sejmem. Prezydent miał odpowiadać przed Bogiem i historią. Polska z państwa demokratycznego stała się państwem zawłaszczonym przez obóz Piłsudczyków.
W związku z powyższym, odpowiedzmy sobie sami na pytanie:

czy ten zbrodniarz, kat i oprawca polskiej demokracji Józef Piłsudski może być bohaterem polskiej prawicy/centroprawicy szanującej demokratyczne normy w III Rzeczpospolitej ???


 


http://poloniarestituta.blogspot.com/2014/12/pisudski-bohaterem-o-schizofrenii.html


 

sobota, 12 listopada 2016

ws. „uznania Ślązaków za mniejszość niemiecką”

„Dziennik Zachodni” 11 listopada pisze o transparentach ws. „uznania Ślązaków za mniejszość niemiecką”




Gazeta, znana z wyraźnej przychylności względem RAŚ i ruchów ślązakowskich, popełniła bardzo wymowną wpadkę językową.

- Obchody Święta Niepodległości zgromadziły pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego w Katowicach setki osób. To właśnie tam obyły się główne uroczystości ze składaniem kwiatów i apelem pamięci – informuje na swoich stronach internetowych „Dziennik Zachodni”. Należąca do niemieckiego kapitału gazeta, znana z wyraźnej przychylności względem RAŚ i ruchów ślązakowskich, popełniła jednak dość osobliwą wpadkę językową:
- Wśród biało - czerwonych flag, nie zabrakło również barw Górnego Śląską oraz transparentów dotyczących uznania Ślązaków za mniejszość niemiecką.

Później fragment ten poprawiono, zastępując wyraz „niemiecką” słowem „etniczną”.








Katowickie uroczystości z okazji Święta Niepodległości rozpoczęły się od mszy świętej w Katedrze Chrystusa Króla, której przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Potem zaproszeni goście oraz uczestnicy przeszli na Plac Bolesława Chrobrego pod pomnik Józefa Piłsudskiego, gdzie odbyła się główna ceremonia.



- Miłość ojczyzny jest obowiązkiem obywatelskim. Powinna być uczciwą i twórczą pracą dla Polski. Rzetelnie zdobywając wiedzę, będąc odpowiedzialnym w polityce, troszcząc się o rodzinę, okazując szacunek tradycji i wartościom narodowym, dbając o piękno języka ojczystego wypełniamy powinność obywatelską. Manifestujmy w ten sposób swój patriotyzm. Nie wstydźmy się zatem naszych uczuć do Polski, uczmy nasze dzieci miłości do swojej Ojczyzny! Ojczyzna to my, Polacy! – mówił podczas uroczystości wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.

http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz%2Fdziennik-zachodni-11-listopada-pisze-o-transparentach-ws-uznania-slazakow-za-mniejszosc-niemiecka-grafika


 

środa, 12 października 2016

Jak Prusowie robili kariery w państwie krzyżackim


O tym, jak Prusowie robili kariery w państwie krzyżackim

 28.12.2006

Panuje powszechne przekonanie, że Prusowie -  lud bałtycki osiadły między dolną Wisłą, a Niemnem  - zostali wytępieni przez Krzyżaków. „Było wprost przeciwnie – mieli się całkiem dobrze i jeszcze na początku XV wieku stanowili większość mieszkańców Prus właściwych, a niektórzy z nich wręcz robili kariery w państwie zakonu krzyżackiego” – dowodzi prof. Grzegorz Białuński z Instytutu Historii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. 
 
 
 Krzyżacy - zakon rycerski sprowadzony do Polski przez księcia Konrada Mazowieckiego w 1228 roku, w celu podboju ziem zamieszkiwanych przez pogańskich Prusów - szybko stworzyli własne państwo. Przestało ono istnieć w 1525 roku, kiedy to wielki mistrz krzyżacki złożył hołd lenny królowi polskiemu i przyjął protestantyzm. Profesor Białuński bada, co się działo w tym czasie z rdzennymi mieszkańcami Prus.


„Prusów +wycinano+ jedynie podczas podboju - do 1283 roku. Wprawdzie oblicza się, że spadek zaludnienia ziem pruskich po podboju wynosił od 20 do 50  procent (w zależności od obszaru), ale część ubytków stanowiła dosyć liczna emigracja na Ruś, Litwę i Polskę” – tłumaczy naukowiec.


Około pięciu tysięcy  Jaćwięgów  (średniowieczny lud bałtycki z pogranicza dzisiejszej Polski i Litwy),  osiadło w okolicy Grodna i Lidy, czyli na terenie dzisiejszej zachodniej Białorusi. „Reszta, pozostała w Prusach, została skomasowana na zachodnich połaciach państwa krzyżackiego. Większość z nich siedziała w poddańczych wsiach chłopskich lub stanowiła plebs miejski” – wyjaśnia historyk. Nazwą Prusy właściwe określa się  obszar państwa krzyżackiego, obejmujący dawne terytorium Prus pogańskich, bez ziemi chełmińskiej i późniejszych nabytków np. Pomorza Gdańskiego.


PRUSOWIE BRONILI KRZYŻAKÓW PODCZAS PROCESÓW
Profesorowi udało się zebrać wiele przykładów Prusów, którzy w państwie krzyżackim odegrali znaczące role


 „Przykładem kariery duchownej potomka dawnych Prusów jest niejaki Bando z rodu Tessymidów. Był on plebanem pasłęckim, a wcześniej notariuszem kancelarii wielkiego mistrza w Malborku. Najpewniej w Paryżu studiował prawo. Z nim wiążę powstanie zbioru prawa pruskiego tzw. +Iura Pruthenorum+. Reprezentował on także zakon krzyżacki w tzw. procesie warszawskim w 1339 roku ” – podaje przykład historyk.  Był to proces w sporze między Królestwem Polskim, a Krzyżakami; jego wynik był niekorzystny dla zakonu.

„Niewykluczone, że do rodu tego należał też znany w drugiej połowie XV wieku Jan z Waplewa. Stanowił on dość rzadki przykład osiągnięcia przez krajowca statusu brata-rycerza w zakonie krzyżackim. Mamy bardzo  prawdopodobnie potwierdzenie faktu wstąpienia do Zakonu potomka dawnych Prusów” – podkreśla prof. Białuński.


KARIERY TO WYNIK REALIZMU
W swojej ostatniej książce „Ród Prusa Kleca” naukowiec ukazał potomków tytułowego bohatera - Kleca. „Najprawdopodobniej jego potomkami byli przedstawiciele dwóch znakomitych rodów rycerskich von Pfeilsdorf, po polsku nazywani Pilewskimi oraz von Lehndorf.  Jeszcze w XV w. niektórzy przedstawiciele von Pfeilsdorfów używali przydomka Klec’” – mówi badacz.


„Warto też wspomnieć o potomkach słynnego wodza jaćwieskiego – Komanda. Trzymali oni różne dobra w okolicy Górowa Iławeckiego i Bartoszyc (woj. warmińsko-mazurskie), dowodnie do początku XV wieku” – dodaje profesor.


Pasję historyka podziela jego uczennica Alicja Dobrosielska. Ona z kolei bada ród Zamehlów – jako przykład kariery mieszczańskiej. „W XVII wieku  przedstawiciele tego pruskiego rodu należeli do grupy zamożnego i wykształconego mieszczaństwa elbląskiego. Jeden z nich sporządził udokumentowane drzewo genealogiczne, wywodząc swój ród od Prusa Samila z XIII wieku, dobrze znanego z kronik krzyżackich” – przytacza wyniki poszukiwań profesor Białuński.


„Kilka tych przykładów, jak sądzę, doskonale pokazuje, że Prusowie nie stanowili bezimiennej, a już w żadnym wypadku biernej, masy lecz aktywnie uczestniczyli w życiu nowego państwa krzyżackiego” – dodaje.

Czy oznacza to, że część Prusów kolaborowała z najeźdźcą?


 „Terminu +kolaboracja+ jednak bym nie używał. Nie jest on adekwatny do epoki i, chyba, sytuacji, ponieważ możliwości pokonania Krzyżaków w ówczesnej konkretnej rzeczywistości były żadne. Kariery stanowiły więc raczej wynik pogodzenia się z obiektywną sytuacją; alternatywą była albo emigracja z Prus, albo wegetacja ekonomiczna w poddanych wsiach chłopskich, co oznaczało skazanie się na ubóstwo” – uważa profesor Białuński.
PAP – Nauka w Polsce, Adam Lisiecki

 

 

 http://scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news,23755,o-tym-jak-prusowie-robili-kariery-w-panstwie-krzyzackim.html

 

 

wtorek, 12 stycznia 2016

Symulakra





Każde państwo można obalić w przeciągu 100 lat


poprzez zakulisowe działania wrogiej 5 kolumny, zorganizowanej na wzór podziemnej armii, polegające na:

- zmasowanych zgodnych z prawem czynnościach mających na celu paraliż państwa
- zmasowanych zgodnych z prawem nieetycznych czynnościach o bandyckim charakterze, mających na celu wpłynięcie na postępowanie konkretnych osób
- ukrywanych działaniach nielegalnych




symulakra  [łac.], obiekt materialny, płaski (np. wydruk z drukarki komputerowej) lub trójwymiarowy (np. hologram), umieszczony w celu wypełnienia pustego miejsca po oryginale, który zaginął, uległ zniszczeniu lub znajduje się w innym miejscu.
 
 

Symulakra nie jest kopią, której sporządzenie wymaga współistnienia oryginału; nie jest także jego wiernym odtworzeniem, gdyż do wykonania s. stosuje się inny od pierwotnego materiał; np. w konserwatorstwie dzieł sztuki zastosowanie techniki elektronicznej ogranicza twórczą ingerencję autora s. w porównaniu z tradycyjną pracą konserwatora-restauratora.
 
 
Przykładem zastosowania s. w Polsce jest realizowany (2005) od kilku lat projekt wystroju wnętrza zabytkowego Dworu Artusa w Gdańsku: w miejscach dawniej zajmowanych przez malowidła olejne, zaginione lub zniszczone podczas II wojny światowej, umieszcza się ich s. wytworzone przy użyciu drukarki (plotera), nanoszącej na specjalnie dobrane podłoże warstwy pigmentu tworzące obraz; obraz ten jest generowany przy użyciu fotografii cyfrowej i specjalistycznego oprogramowania komputerowego, z wykorzystaniem elektronicznej obróbki zachowanego wizerunku; wizerunkiem tym jest fotografia lub reprodukcja autentycznego artefaktu, pokazujące go na ogół w innej skali i kolorystyce.
 
Symulakra umożliwia nowe sposoby badania (np. analizę porównawczą powiększonych szczegółów lub uzupełnionej całości) oraz eksponowania dzieł sztuki i zabytkowych wnętrz nie zachowanych w oryginale; s., jako ich prawdopodobna podobizna, służy celom edukacyjnym, umożliwiając prezentację hist. przestrzeni kulturowej i zapewniając jednocześnie odróżnienie zabytkowych elementów autentycznych od nowo wytworzonych.
 
 
symulakrum «obraz, zwłaszcza stworzony przez kino lub telewizję, który jest czystą symulacją, pozorującą rzeczywistość albo tworzącą własną rzeczywistość»
 
 
Symulakr, symulakrum (łac. simulacrum „podobieństwo, pozór”; l.mn. simulacra) –˜ obraz, który jest czystą symulacją, pozorującą rzeczywistość albo tworzącą własną rzeczywistość. Również obiekt materialny wyobrażający istotę żywą, nadprzyrodzoną i fantastyczną w ich trójwymiarowym kształcie. Wykorzystywane w celach religijnych, magicznych, naukowych, praktycznych i zabawowych (np. lalki). Często są wyposażone w pewne atrybuty, potwierdzające ich pozorne życie, na przykład możliwość działań motorycznych.




 "Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej…"


- Bartłomiej Sienkiewicz, Minister Spraw Wewnętrznych












http://werwolfcompl.blogspot.com/





http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/symulakra;3982027.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Symulakr
http://sjp.pwn.pl/sjp/;2576805


http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/panstwo-polskie-praktycznie-nie-istnieje-polityczny-deal-sienkiewicza-z-belka-najwazniejsze-cytaty,439819.html











piątek, 8 stycznia 2016

Werwolf – jak to się odbywa







Po przybyciu do obcego kraju początkowo zabiegają o względy mieszkańców, zawierają małżeństwa, potem utwierdzają swoją pozycję, nabywają dobra, urzędy, aż w końcu pozbawiają miejscowych znaczenia i wpływów.



Tak więc 5 kolumna w Polsce żeni się z naszymi kobietami i w ten sposób niszczy, obniża ilość żywiołu polskiego w Polsce.



Na obecnym etapie chodzi także o o bniżenie żywiołu polskiego w danej konkretnej rodzinie lub wprowadzenie dywersji w określony krąg osób. 




Znamy takie przypadki, niektóre są udokumentowane. Najczęściej dotyczy to osób, które znacznie oddziałowują na całe społeczeństwo.

Żona Pawła Jasienicy, historyka, która była funkcjonariuszem SB i regularnie donosiła na męża oraz nieudokumentowane jak np. żona Aleksandra Brucknera, znanego przedwojennego slawisty.

Czasami młoda żona jest nagrodą za współpracę.

Inne przykłady: Marcinkiewicz, Jackowski, Sakaszwili, Juszczenko – ostatnie dwa nazwiska na podstawie artykułu z portalu 3 obieg.pl

I wiele wiele innych.

(Ale raz! = Alle raus!)




Wprowadzanie z premedytacją swoich ludzi do polskich rodzin jest normalną praktyką służb.



Żyją w Polsce, to z kim mają się się żenić, jak nie z Polkami?

Jednak ludzie ci, potrafią całe życie udawać przykładnego męża (lub nim być mimo np. własnego niezadowolenia) tylko po to, aby na rozkaz w ramach 5 kolumny obniżyć ilość żywiołu polskiego – a niekoniecznie z miłości. A czasami wcale nie są przykładem do naśladowania, takim są tylko na początku.


Aby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, lub więcej, w myśl zasady o maksymalizacji zysków, służby dobierają swoim ziomkom określoną osobę jako materiał na żonę.


Na rozkaz, zależnie od potrzeb służb, młode wilczki interesują się osobą wytypowaną przez służby.

Służby aktywnie wspierają ich działania i udzielają im pomocy prowadząc rozeznanie personalne, społeczne, psychologiczne i finansowe ofiary oraz zapewniając zaplecze personalne i finansowe.



Wilk musi więc być perfekcyjnym kandydatem pod każdym lub prawie każdym względem.

Przede wszystkim musi udowodnić, ze jest idealnym kandydatem na męża i ojca. Jest grzeczny, ułożony, bezkonfliktowy, a jednocześnie męski i stanowczy, do tego najlepiej majętny, co też podnosi prestiż kobiety, a co nie jest trudne, jeśli ma dodatkowe fundusze w ramach nieformalnej pomocy służb niemieckich lub legalnych innych form finansowania otrzymanych na zasadzie znajomości i wzajemności (atrakcyjne zlecenia, fundusze, stypendia, nagrody, atrakcyjne kredyty spłacane nieformalnie i wiele innych) 


patrz też: 


„5 kolumna na Pomorzu Gdańskim” Seweryn Osiński [nieformalne finansowanie]

„Zagraniczne kredyty dla niemców w Polsce 1919 - 1939” Tadeusz Kowalak



Nie muszę chyba dodawać, że to finansowanie odbywa się z pieniędzy bezpośrednio zagrabionych i wyciągniętych z budżetu Polski. Tak też odbywa się szeroka forma pomocy finansowej dla niemców, tak jak to opisano ww. książkach.

Wszystkie działania wykonuje w ramach pomocy tzw. skrzydłowych, dokładnie tak, jak odbywa się to w przypadku zawodowych uwodzicieli (wpisz: uwodzenie skrzydłowy)


Okulary uwodziciela są najczęściej lustrzane, duże i zasłaniają sporą część twarzy - w ten sposób uwodziciel utrudnia rozpoznanie i zapamiętanie swojej twarzy przez niepowołane osoby. Powyżej zdjęcie przykładowych okularów.


Proces odbywa się na zasadzie zaspokojenia największej potrzeby jaka występuje u ofiary. Jeśli w domu brakowało miłości – jest bardzo opiekuńczy i zrównoważony itd. Jeśli w domu było skromnie - ostatecznym atutem mogą stać się pieniądze i wizja niezmąconego spokoju w życiu.

Ofiarą na początku manipuluje się ZAWSZE poprzez osoby trzecie, do pierwszego spotkania nigdy nie dochodzi wprost, zawsze poprzez znajomych na zasadzie: poznaliśmy się na imprezie u koleżanki.

Ofiarę stopniowo nagania się w kierunku odpowiedniej osoby poprzez pomocników tzw. skrzydłowych. Skrzydłowi również subtelnie manipulują otoczeniem ofiary, aby wpłynęło na jej decyzje. Powstaje wrażenie przypadkowości.

Jednocześnie subtelnie odsuwa się kontrkandydatów, np. podsyłając mu inną kobietę, w inny sposób dyskredytując w oczach ofiary w zaplanowany sposób wyglądający na przypadkowy.

Najskuteczniejszą formą manipulacji jest zawsze manipulacja poprzez osoby trzecie. Zawsze wtedy powstaje wrażenie przypadkowości.


Jednocześnie stopniowo, nienachalnie i subtelnie pogłębia się u ofiary jej lęki - punktuje najsłabsze strony osobowości. 


Wtedy ofiara w pewnym odcinku czasu zaczyna dokonywać pogłębionej refleksji nad swoim życiem i przyszłością i myśląc o nowym znajomym zaczyna dostrzegać możliwość zaspokojenia swoich głębokich potrzeb właśnie przez tę osobę.

Powstaje fałszywe wyobrażenie o przypadkowym spotkaniu i spontanicznie rozwijającej się miłości.

Podręczniki o uwodzeniu powinny stać się obowiązkową lekturą dla każdej dziewczyny.

Po trzech miesiącach znajomości - na rozkaz - oświadczają się swojej wy/brance, a potem - na rozkaz - w ramach wypracowanych procedur odpolacza swoje dzieci.

Tak więc wilk jest syty i ...wilk jest cały. 


 Przykład okularów.



Przykład właściwych okularów.  W tym przypadku modelem jest kobieta, co akurat nie jest dobre, bo po prostu kobiety mają bardziej wyraziste buzie, łatwe do rozróżnienia, a mężczyźni w takich okularach są podobni jeden do drugiego. Zamiennie stosują inne okulary, krzykliwe, niepasujące do poważnej osoby, za którą pragną uchodzić.



Wykonują w swoim życiu niewielkie manewry o charakterze antypolskim skoordynowane z potrzebami niemieckich służb specjalnych.

Oznacza to, że nie łamią prawa, zaś każdą swą wypowiedź i działanie o charakterze antypolskim potrafią wytłumaczyć „własną”: indolencją, głupotą, polniszewirszaft, przypadkiem, „takie jest życie” itd. itd., w myśl wypracowanych przez ostatnie kilkaset lat metod.


Zależnie od potrzeb służb specjalnych, swoich osobistych predyspozycji i możliwości oraz wszystkich zewnętrznych okoliczności, w swych dzieciach prowadzą procesy o różnym stopniu i natężeniu, by ostatecznie doszło w tych dzieciach do:

  • o bniżenia poczucia polskości
  • wykształcenia uczuć niechęci do polskości (patrz wypowiedź Tuska poniżej)
  • wykształcenia uczuć zawiści i nienawiści do polskości
  • wykształcenie zachowań typu „polskie piekiełko”
  • wykształcenie pogardy dla Polaków
  • wykształcenie nienawiści do Polaków
  • wykształcenie osobowości skłonnej do współpracy w ramach 5 kolumny
  • wykształcenie osobowości skłonnej do związania swojego życia z ideologią 5 kolumny
  • wykształcenie osobowości skłonnej do aktywnej pracy na rzecz 5 kolumny
  • wykształcenie osobowości skłonnej do aktywnej pracy na rzecz niemiec (wprost)
  • wykształcenie osobowości skłonnej do pracy dla niemieckich służb specjalnych
  • wykształcenie osobowości skłonnej do popełniania morderstw w imię zaakceptowanej ideologii 5 kolumny
  • wykształcenie osobowości skłonnej do masowych morderstw (bandy Selbstschutz) w ramach ideologii niemieckiej

Procesy zatrzymują się na różnych etapach, jak napisałem powyżej, w zależności o oszeregu czynników. 

Np. nikt nie planuje zrobić ze swoich dzieci zawodowych morderców, bo im to zwyczajnie nie odpowiada, nie mieści się to w ich systemie wartości i przekonań.

Jednemu wystarczy, że jego dzieci nie będą stanowić wspólnoty z innymi Polakami (obniżenie żywiołu polskiego, fizyczny brak jednego obywatela działającego w interesie Polski) a inny będzie próbował wciągać swoje dzieci do aktywnych działań werwolfu, bo taka mu odpowiada ideologia.


Tym sposobem mają możliwość prowadzić spokojne, czasem sielankowe, zabezpieczone pod względem finansowym życie, w zamian za niewielkie usługi o charakterze antypolskim, które w konsekwencji tworzą szeroki antypolski front.




Donald Tusk w czasopiśmie ZNAK 1987, nr 11/12 (listopad/grudzień) = nr 390/391 :





Czy w twoim domu też czai się wróg?







Oczywiście usunięto mi z bloga ilustrację z wypowiedzią Tuska....



Spróbujcie wpisać w gogla słowo selbszulc, selbsszuc nic nie pokaże....żadnych skojarzeń, nawet: czy chodziło ci o

Selbstschutz ?










wtorek, 29 września 2015

Uznano za nieprawdziwe. Ale co?



Bełkot do kwadratu?


"Słowa ambasadora uznano za nieprawdziwe i sprzeczne z ustaleniami historyków".










Niesamowite.

Nie znam komunikatu MSZ , ale zwrot jak wyżej wiele mówi o strukturach, które zajmują się pisaniem dla Polaków w sieci.




Otóż nie pada stwierdzenie, że ambasador powiedział nieprawdę.
A więc można się domyślać, że powiedział prawdę, ponieważ:

tylko ktoś, nie wiadomo kto, uznał, że są nieprawdziwe. A przecież mógł się mylić lub kłamał.

Czymś innym jest opinia ("uznano za..."), a czymś innym jest prawda (coś było - zaszło, albo nie)



A więc media nie kwestionują jego słów - może same tak uważają, albo chcą, aby taki fałszywy komunikat zapisał się w pamięci Polaków:
"słowa ambasadora uznano za nieprawdziwe, mimo, że powiedział prawdę".



Zwracam uwagę:

na budowę zdania!


"Słowa ambasadora uznano za nieprawdziwe" - dosłownie rzecz biorąc, zakwestionowano słowa, a nie sens wypowiedzi. 

Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale to nie ja zredagowałem to zdanie - czytając je dosłownie dowiadujemy się, że zakwestionowano zdolność do wypowiadania słów ambasadora.


Brzmi absurdalnie, ale właśnie o to chodzi - o to, aby nie napisać, że powiedział nieprawdę, tylko , że uznano za nieprawdziwe.

To są dwie różne sprawy!

Bardzo na to wyczulam!

W istocie wcale nie zakwestionowano sensu jego wypowiedzi!

Ciąg dalszy idzie tym właśnie torem - nie kwestionuje się sensu wypowiedzi, tylko 
usilnie przypomina ambasadorowi jakie podjęto ustalenia co do faktów historycznych.


"W rozmowie zwrócono uwagę, że wypowiedzi te są nieprawdziwe i stoją w sprzeczności z ustaleniami historyków polskich i rosyjskich, m.in. pracujących w ramach Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych" - napisano w komunikacie.


Polska strona nie neguje sensu jego słów, tylko stwierdza, że  "wypowiedzi te są nieprawdziwe" co jest wyłącznie bełkotem. Bowiem każda wypowiedź, jeśli zaszła, jest "prawdziwa" - BO ZASZŁA.


Bowiem nie o wypowiedź chodzi, tylko o jej sens.

Co to jest wypowiedź?

Jest to czynność.


Czynność zaszła, więc zwrot "wypowiedzi te są nieprawdziwe" jest bełkotem.


Kłamstwo jest wypowiedzią, jeśli zostało wypowiedziane.
Prawda też jest wypowiedzią, jeśli została wypowiedziana.



Czym innym jest czynność wypowiadania słów (słowawypowiedzi), a czym innym sens wypowiedzi.

Czym innym są wypowiedzi (czynności), a czym innym - twierdzenia.



Takie słowo powinno zostać użyte - stwierdzenia, a nie słowa (wypowiedzi).





"Stwierdzenia ambasadora uznano za nieprawdziwe i sprzeczne z ustaleniami historyków". 


Tak raczej powinno być.
A właściwie:


"Stwierdzenia ambasadora są fałszywe, a nawet ewidentnie sprzeczne z ustaleniami historyków".



Dlaczego jest inaczej?


Może, aby w polskich niedojrzałych głowach pozostała myśl - on powiedział prawdę, a MSZ nawet nie umie się z tego wytłumaczyć, tylko go napomina, że "inaczej się umawialiśmy, mieliście tego nie mówić..." - to działanie na poziomie podświadomym.


Takie oto antypolskie psycho sztuczki.








Na zdjęciu powyżej: "prezycyjny" - co to znaczy?
Przypadek, czy natarczywe pranie mózgu na poziomie podświadomości?





 I jeszcze wypowiedź:


"bohaterstwo narodu polskiego w oporze wobec agresji nazistowskiej, polskiego podziemia w walce przeciwko okupacji hitlerowskiej", a także udział żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego ramię w ramię z Armią Czerwoną w walkach w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

 wpisuje się w propagandę POK. A przynajmniej jej nie neguje, nie stoi z nią w sprzeczności.




 - Ale co do polityki rządu polskiego w latach 30., jak powiedział prezydent Putin w maju, Polska niestety padłą ofiarą swojej polityki - ocenił rosyjski dyplomata.


Niestety, ale przedwojenna Polska rządzona była przez niemiecką agenturę, stąd taka polityka.




Polecam:

http://werwolfcompl.blogspot.com/

Seweryn Osiński "V kolumna na Pomorzu Gdańskim" 
Warszawa : "Książka i Wiedza", 1965. 



Niestety, ale historia się powtarza.

Wg książki Seweryna Osińskiego "V kolumna na Pomorzu Gdańskim" polskie MSZ prowadziło przed wojna politykę proniemiecką - podobnie jak dzisiaj.

Z analizy archiwaliów, jakie przestudiował Osiński wyłania się zupełnie nieznany nam obraz II RP.

Beck był ewidentnie niemiecką wtyką w polskim rządzie, zupełnie nie reagował lub trywializował doniesienia dołów administracji nt. poczynań niemiekich na Pomorzu.

Rząd polski wręcz pomagał organizować się hitlerowcom na Pomorzu, pozwalał niemcom na działalność, jakiej zakazywał Polakom!!

Struktury pozostawione przez niemieckiego agenta Piłsudskiego sabotowały kraj od górnie, od strony administracji rządowej.

Dzisiaj jest podobnie, po 7 latach nie-rządu Tuskenów Polska wygląda tak, jakby całą jej administrację zajęły obce służby - polskojęzyczni niemcy rządzą polską w interesie swojej nacji.



Polecam:

http://maciejsynak.blogspot.com/2014/04/znowu-straszenie-wojna-pro-unijna.html

http://maciejsynak.blogspot.com/2014/05/w-wywiadzie-niemieckim-moze-pracowac.html



I to wyjaśnia dlaczego niemal wszystkie rządy w Europie są proniemieckie:













































http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Siergiej-Andriejew-ambasador-Rosji-przyjechal-do-polskiego-MSZ,wid,17875044,wiadomosc.html?ticaid=115ac1&_ticrsn=3

czwartek, 29 stycznia 2015

Demontaż Państwa: RAŚ – V kolumna

przedruk
POLITYKA   26.01.2015 23:01 11 komentarzy

Demontaż Państwa: RAŚ – V kolumna. "Niemiecki" antypolonizm

Coraz częściej antypolonizm daje o sobie znać w powszechnych media w Niemczech. Warto jednak pamiętać, że media w Niemczech są tak samo niemieckie, jak polskie są media w Polsce.



Stąd i antypolonizmu w mediach w Polsce jest wielokrotnie więcej niż w mediach w Niemczech, co w normalnych warunkach byłoby paradoksem.
Trzeba postawić pytanie, czy antypolonizm medialny w Niemczech jest autentycznie niemiecki?
Wywoływanie nastrojów niechęci wobec sąsiednich narodów (także wobec mniejszości etnicznych, z wyjątkiem Żydów) jest zjawiskiem znacznie szerszym i dotyczy wszystkich państw członkowskich UE. Wielu P.T. Czytelników z pewnością zaskoczy powyższa konstatacja – przecież budujemy wspólne UE-państwo, więc dlaczego antagonizować narody?

Najpierw, na poparcie tej tezy, kilka przykładów z państw sąsiadujących z Polską.

Władze Litwy utrudniają życie polskiej mniejszości. Na Ukrainie poprzednie władze (Juszczenko, Tymoszenko) uznały za bohaterów narodowych zbrodniarzy z UPA, którzy wymordowali 200 tys. Polaków. W „niemieckich” mediach pojawia się termin „polskie obozy koncentracyjne” i obwinia Polaków za „wypędzenia” Niemców po 1945 r. z polskich Ziem Odzyskanych.

Wzniecanie antagonizmów między sąsiadującymi narodami ma przede wszystkim na celu wywołanie wrogości między nimi – uczucia odwrotne, stosunek pozytywny do sąsiadów, chęć bliższej współpracy na płaszczyźnie narodowej, społecznej (nie rządowej) zagroziłyby wyższej idei, jaka jest budowa UE na gruzach państw narodowych. Niemcy mają nie lubić Polaków i vice versa, Polacy muszą nie lubić Ukraińców i odwrotnie, Litwini Polaków, a ich Polacy itd.

Tak skłócony unijny obóz narodów łatwiej poddaje się totalitarnej unijnej władzy i ideologicznej obróbce. Jest to stara, prosta socjotechnika stosowana z powodzeniem w większych skupiskach ludzkich, np. wśród podbitej ludności brytyjskich kolonii. Obecnie stosowana jest także w procesie zarządzania państwem – np. antagonizowanie grup zawodowych, wyznaniowych i etnicznych, żeby nie wystąpiły zjednoczone przeciw rządzącym.



Idea regionalizmu
Oprócz antagonizowania narodów trwa proces tzw. regionalizacji. Idea regionalizmu jest ideologią, której celem jest podważenie idei państwa narodowego.

Polska jest państwem unitarnym, jednorodnym, pozbawionym silnych tendencji separatystycznych. Istnieją jednak próby ich rozbudzenia na Śląsku (właśnie RAŚ) oraz na Pomorzu – Kaszuby. Za autonomią opowiadał się nie, kto inny, tylko D.Tusk, potomek żydowskich volksdojczy.
Europejska ideologia regionalizmu dąży do zanegowania świadomości narodowej i zastąpienia jej świadomością obywatelską, regionalną, etniczną, kosmopolityczna.

Według europejskiego sanhedrynu państwo narodowe jest „przeszkodą dla powstania związku łączącego Europę (…). Wierzę w konieczność dekompozycji Państw Narodowych.” – D. de Rougemont, mason ze Szwajcarii (w „Liście do Europejczyków” W-wa 1995.).
Inny mason J.Monnet: „koncepcja zjednoczonej Europy (wiedzie) poprzez ograniczenie suwerenności narodowej (…).”

Ideę Europy Regionów propaguje kilkanaście założonych przez Niemcy instytucji. Są one finansowane przez państwo niemieckie oraz przez UE (czyli z pieniędzy podatkowej trzody europejskiej).

Według idei federalistycznej Europy jej podstawową jednostką będzie region, a nie państwo narodowe (w tym kierunku zmierza RAŚ). Cele polityki niemieckiej (tzn. rządu Niemiec) – czytaj także: polityki UE – jest wykorzystanie różnorodności etnicznej, językowej i kulturowej państw Europy w celu rozbicia silniejszych politycznych struktur państwowych i wprowadzenie w to miejsce ładu prawnego obowiązującego w państwie niemieckim, czyli bizantynizmu– prawo państwowe najwyższym prawem, czyli faktyczna dyktatura unijnego sanhedrynu.

Sponsorowany przez Niemcy Tusk (i KLD) już w 1995 r. nawoływał do „buntu prowincji” przeciw Państwu Polskiemu. I taka kreatura kandydowała na urząd prezydenta RP i jest niestety premierem RP.




RAŚ – V kolumna

Od 1991 r. działa u nas, w Polsce, działa legalnie, Ruch Autonomii Śląska (RAŚ). RAŚ jest stowarzyszeniem, które dąży do oderwania Śląska od Polski. Mamy, więc oficjalnie istniejącą V kolumnę, z którą współpracuje również oficjalnie rządząca w Polsce partia PO. Nie jest jednak pewne, czy RAŚ działa wyłącznie w interesie Niemiec, choć przez władze niemieckie jest niewątpliwie finansowany. (A czy można wykluczyć finansowanie RAŚ z budżetu przez żydo-rząd RP zmierzający do rozbicia Państwa?)
Dążenie do oderwania Śląska od Polski może mieć wielorakie podłoże. Śląskiem mogą być zainteresowani rzeczywiście Niemcy – Niemcy jako Państwo Niemieckie, a nie jako zwykli obywatele. Mogą chcieć w ramach UE – zanim ten judeomasoński potworek się rozpadnie – odzyskać Śląsk.
Można przyjąć, równie realny, inny wariant. Dążenie do dezintegracji terytorialnej państw (np. Hiszpania, Jugosławia, Czechosłowacja), służy łatwiejszej budowie totalitarnego monstrum – Golema – UE-państwa, tworzonego z małych struktur autonomicznych, a więc pod każdym względem słabych, niezdolnych do przeciwstawienia się dyktaturze unijnego sanhedrynu, który tworzą ludzie nie mający korzeni w żadnym europejskim narodzie.
Ostatni wariant, najbardziej złowieszczy i nie mniej prawdopodobny niż dwa poprzednie, to działanie RAŚ na rzecz stworzenia nowego państwa Izrael. Może ono powstać w Europie na części dawnego terytorium NRD i na części naszych Ziem Odzyskanych (zbliżający się upadek USA i coraz trudniejsza sytuacja na Bliskim Wschodzie nie gwarantują bezpieczeństwa Żydom w Izraelu).
Tu należy przywołać dwa kuriozalne fakty: 30.01.2011 odbyło się wspólne posiedzenie rządów NRF i Izraela; 25.02.2011 odbyło się wspólne posiedzenie rządów RP i Izraela.
Dwa najbardziej żydowskie rządy spośród wszystkich państw europejskich obradowały wspólnie ze swoimi pobratymcami z Izraela – nad czym debatowano?
Wymienione trzy warianty – powody oderwania Śląska od Polski mogą, ale nie muszą, być znane jedynie ścisłemu kierownictwu RAŚ (większość może być nieświadoma manipulacji). Oficjalnie RAŚ dąży do uzyskania autonomii dla Śląska w ramach Państwa Polskiego.
W rozmowie telefonicznej ze mną J.Gorzelik przyznał, że jako lider RAŚ będzie dążył do utworzenia w Polsce Ligi (autonomicznych) Regionów. Oczywiście państwa narodowe znikną, więc i Polska także, zgodnie z ideologią głoszoną przez unijny sanhedryn, czemu przytakuje kierownictwo RAŚ.
Na moje pytanie, co będzie z autonomicznym Śląskiem w przypadku bardzo prawdopodobnego rozpadu UE, J.Gorzelik stwierdził, że nie przewiduje takiej możliwości. Myślący polityk uwzględni każdą ewentualność, zwyczajny głupiec już nie, a antypolski agent ma tylko wykonać powierzone zadanie. J.Gorzelik politykiem nie jest z pewnością i na głupca też nie wygląda.
Przedstawił się jako liberał, któremu zależy na decentralizacji państwa i na autonomii Śląska, dzięki czemu Śląsk i Ślązacy maja zyskać gospodarczo – tu padły dyrdymały n/t subsydiarności – pomocniczości.
                                                   dr J.Gorzelik
Szefowie rewizjonistycznych ziomkostw niemieckich, H.Hupka i H.Czaja byli Żydami – i to wyjaśnia ich nienawiść do Polski i Polaków!. Kim na prawdę jest nie znający śląskiej gwary J.Gorzelik, który twierdzi: „Jestem Ślązakiem, nie Polakiem (…) nie czuję się zobowiązany do lojalności wobec tego państwa.” – ND 03.03.2011. Mnie to stwierdzenie zadowala, zrzucimy Gorzelnika ze schodów naszego Polskiego Domu – Państwa – won!
Rozmawiałem też z innymi członkami RAŚ. Znakomita większość członków RAŚ i jego zwolenników (w wyborach samorządowych w województwie uzyskali 8,5 proc. głosów) chce autonomii, ponieważ nie godzi się z tragicznymi warunkami życia na Śląsku. Ma dosyć biedy, niszczenia przemysłu, braku pracy i perspektyw na przyszłość. Według nich autonomia, czyli uniezależnienie się od rządów z Warszawy, umożliwi rozwój Śląska. Ale w Polsce chcą być nadal, bo są i czują się Polakami – i wierzę im, że rzeczywiście są przyzwoitymi Polakami – niestety, pozbawionymi świadomości ekonomicznej i politycznej.
Tak oto manipuluje się śląskimi Polakami.
Najpierw rządzące od 1989 (od 1980) Polską żydo-bandy zniszczyły śląski przemysł, zlikwidowały ponad połowę kopalń węgla (żydo-rząd Buzka kazał je zalewać wodą), doprowadziły do ogromnego bezrobocia. Symbolem Śląska (jeszcze przed 1989 r. najbardziej uprzemysłowionego regionu kraju) są dziś bieda szyby i często prostytucja żon i córek górników, żeby wyżywić rodzinę – więc, pisząc o bandytyzmie kolejnych żydo-rządów nie przesadziłem.
Działania żydo-rządów zmierzają wprost do wypchnięcia Śląska z Polski.


GUS – agenda żydo-władzy – ogłosił, że w tegorocznym(2011r.) spisie powszechnym będzie można deklarować narodowość śląską.
A co z żydowską narodowością szeroko pojętej władzy? Czy będzie zapisana w nowych obozowych dowodach osobistych?
Nie dziwi, zatem poparcie śląskich Polaków dla idei autonomii Śląska.
Dramatyczną sytuację gospodarczą Śląska i materialną Ślązaków z łatwością wykorzystuje antypolski autonomista J.Gorzelik, który w normalnych warunkach suwerennego państwa powinien zostać skazany za nawoływanie do rozbicia Państwa Polskiego, a w warunkach wojennych pod ścianę i kula w łeb.


A jak potraktować kolejne rządzące Polską przestępcze ekipy?


Oczywiście J.Gorzelik i jemu podobni są zwykłą banda politycznych oszustów realizujących zadania wyznaczone przez unijny sanhedryn – tu nie ma żadnych wątpliwości.
Przyzwoici śląscy Polacy muszą podjąć wysiłek intelektualny i muszą zrozumieć, że autonomia Śląska nie zmieni sytuacji gospodarczej tego regionu. Przecież w dalszym ciągu znajdować się będą wewnątrz UE, poddani jej dyktatowi, który pozbawia wszystkie organy władzy, teraz państwowej, później regionalnej, mocy decyzyjnej i uniemożliwia jakikolwiek rozwój. Dobitnie pokazuje to dramatycznie pogarszająca się sytuacja ekonomiczna wszystkich państw UE. Żeby myśleć realnie i poważnie o rozwoju gospodarczym trzeba mieć możliwość suwerennej realizacji całej własnej polityki, a przede wszystkim pieniężnej – to tu i tylko tu znajduje się klucz do sukcesu – to jest podstawowa prawda ekonomiczna. Poza tym większy organizm gospodarczy, większe państwo, dysponuje zawsze większym potencjałem – to także zwykła ekonomiczna prawda. Dlatego przecież z małych państw narodowych chcą tworzyć wielkie UE-państwo.
Jednak UE pomyślana na wzór USA ma służyć nie ludom ją zamieszkującym, ale wyłącznie europejskiej oligarchii finansowej, która wzorem swoich braci z USA chce uprawiać taki sam złodziejski światowy proceder zniewalania ludzi i państw.

Zakon Krzyżacki – jeszcze nie groźny
Równolegle trwają także prace nad reaktywacją na ziemiach Polskich Zakonu Krzyżackiego, co ma doprowadzić do zwrotu zakonowi ziem, które były kiedyś w jego posiadaniu. W 1989 r. Zakon Krzyżacki uzyskał ponowną rejestrację w Czechosłowacji i prowadzi, dziś już w Czechach, batalię o odzyskanie dawnych posiadłości. W tych zakonnych zabiegach ma swój niezaprzeczalny udział ponownie panoszące się w Polsce (jak i w całej Europie Wschodniej) judeomasoństwo, którego cele pokrywają się z wymienionymi wcześniej dążeniami RAŚ do oderwania Śląska od Polski.

Nacjonalistyczna międzynarodówka
Nie darzymy Niemców i Niemiec zbytnią sympatią. Mimo upływu czasu trudno zapomnieć o tragicznej naszej historii. Ale też i nie wolno o tej historii zapomnieć, naród musi dbać o własna pamięć, jeśli ją utraci przestanie istnieć.
Jednak historia Niemiec, historia narodu niemieckiego po 1945 r., mimo gospodarczej pozycji Państwa Niemieckiego nie napawa optymizmem.
Musimy sobie zdać sprawę, że Niemcy, od 1945 r. do dziś, nigdy nie miały rządu, którego członkowie byliby reprezentantami narodu niemieckiego. To już my w Polsce mieliśmy przynajmniej od 1956 do 1980 polskie rządy tzw. komunistów i z polskiego narodowego punktu widzenia okres ten należy ocenić bardzo pozytywnie (ciekawostka: w latach 1970. polskie firmy zbudowały w Iraku 800 km autostrad i stalownię).
Dzisiaj powinniśmy szukać porozumienia z autentycznymi niemieckimi narodowcami, bo i my, Polacy w Polsce i Niemcy w Niemczech jesteśmy poddani realizacji tej samej wyniszczającej ideologii unijnego sanhedrynu, który naszymi narodami rozgrywa własne cele ustawiając nas przeciw sobie (nie pierwszy to zresztą raz w naszej historii).

Zacznijmy tworzyć nacjonalistyczną europejską międzynarodówkę.
Na ogół słabo znamy historię, nawet tę najnowszą, a zawdzięczamy to judoemasonerii, która od czasów rewolucji francuskiej zaczęła opanowywać europejskie systemy oświaty realizując swój ponadczasowy cel, który dziś zaczyna uosabiać złowroga UE. Dlatego warto przypomnieć pewien historyczny szczegół dotyczący wodza III Rzeszy, A.Hitlera, który Polakom zawsze kojarzy się jednoznacznie.
Otóż w 1933 r., zaraz po objęciu urzędu kanclerza przez A.Hitlera i po zlikwidowaniu żydowskiej Republiki Weimarskiej, Niemcy – IIIRzesza – zakończyły natychmiast  wojnę celną z Polską. Celem A.Hitlera, jako kanclerza, było nawiązanie możliwie najlepszych stosunków z Polską.
Fakt, że historia nasza potoczyła się od 1939 r. tak, jak się potoczyła, jest wyłączną zasługą rządów judeo-masońskich w Polsce po 1926 r. Wykorzystano Polaków w taki sam sposób jak w 1830, 1863 i później w 1944 (Powstanie Warszawskie), w 1968, 1970, 1976, 1980.
Od 1989 do dziś Polska straciła więcej majątku niż w wojnie z Hitlerem i Stalinem. Prawda, w tym czasie nie mordowano Polaków, jednak ubytek czynnika ludzkiego w postaci bezrobocia, emigracji zarobkowej, spadku urodzeń jest znacznie większy niż w okresie 1939-45.
Polacy, czas na zmiany – w Polsce muszą rządzić Polacy, a nie przybłędy.

Dariusz Kosiur

KOMENTARZE

  • Dariusz Kosiur
    Panie Dariuszu,jest prawda to co Pan pisze na temat roszczeń majątków przez krzyżaków dotyczące Czech.Tylko tam te roszczenie wznikły na podstawie tego,że była przyjęta ustawa o zwrocie majątków kościelnych.Z regionu z którego pochodzę Moravskoslezky kraj te roszczenia "radu nemeckych rytiru"dotycza zamku Bouzov ,Sovinec,pałacu Bruntal jak sanatoria Karlova Studanka do tego dochodzi przeszło20 tysięcy hektarów lasów.Rząd Czeski stoi na stanowisku,że te majątki zostały zabrane na podstawie dekretów prezydenta Benesza.Na podstawie tych dekretów Czesi uważają ,że w zasadzie wszyscy niemcy to byli kolaborańci i żadne zwroty majątków.To właściwie dotyczy całego pogranicza które przed wojną było w znacznej mierze osiedlone przez niemców.Tam teraz chodzi czy to był majątek kościelny,zwrotu na pewno nie będzie ale mówi się o odszkodowaniu gdzieś koło 95miliard koron.
    dalmichal 27.01.2015 10:59:23
  • Niemcy są chyba cwansi.
    Im nie idzie o rugowanie narodowości w imię wspólnej utopijnej Europy.
    Oni realizują dawny plan Bismarcka, który ma ich uczynić mocarstwem światowym i dominantem w Europie, cała ta ideologia ze wspólną Europą to jedynie zasłona dymna.
    Pozdrawiam.
    Bibrus 27.01.2015 11:28:35
  • „Daj Boże, aby DNR wygrał i pogonił tą bandę, która przyszła nas zabijać. Daj Boże szczęście Opołczeńcom“
    partyzant 27.01.2015 14:57:32
  • Dobra analiza
    //antypolski agent ma tylko wykonać powierzone zadanie. J.Gorzelik politykiem nie jest z pewnością i na głupca też nie wygląda.

    Przedstawił się jako liberał, któremu zależy na decentralizacji państwa i na autonomii Śląska, dzięki czemu Śląsk i Ślązacy maja zyskać gospodarczo – tu padły dyrdymały n/t subsydiarności – pomocniczości.//

    Na pewno Gorzelik wygląda na typowego rudego Litwaka - Ten typ antropologiczny dość gęsto zamieszkiwał w NRD w ważniejszych regionach tego masońskiego państwa oraz był obecny w tamtejszej policji.

    Myślę, że jego starzy to STASI ;)

    Liberał na zachodzie kojarzy się tylko z jednym a mianowicie z masonerią i słusznie albowiem "liberalizm to bolszewizm w połowie drogi" (Leon XIII).

    Kiedyś prof. Pogonowski opublikował materiał pokazujący podobieństwa genetyczne pomiędzy Chazarami i Germanami.

    Zatem chazarska mesjanistyczna komuna okultysyczno-sowiecka mogła również i z tego biologiczno-duchowego powodu mieć swój odpowiednik na terenach Niemiec. Wszak III Rzesza to narodowy komunizm okultystyczno-masoński ochoczo finansowany przez pejsatych baronów z Wall Street, która miała analogicznie jak Sowieci swoje mesjanistyczno-globalistyczne aspiracje. WARTO PAMIĘTAĆ - Panie Darku, że judeomasoneria posługuje się zawsze taktykami dziel i rządź oraz ordo in chao a więc porządek przez chaos.

    Mają więc zamiar spowodować wielki chaos polityczny i zamęt w pojęciach prawnych i moralnych oraz na waśniach zbudować rządy nowej komuny, która teraz próbuje w walkach bratobójczych wykorzenić wszelkie więzi i resztki poczucia narodowego i państwowego oraz odrześcijannić narody Europy Środkowo-wschodniej tak jak im się udało to zrobić na Zachodzie.

    Proszę zwrócić uwagę na tego żydka Sikorę - aktywistę z RAŚ. Jest to klasyczny rudy Litwak, podobny do Gorzelika.


    CZAS NAJWYŻSZY DOMAGAĆ SIĘ OD IPN-u wszystkich materiałów nt. działalności STASI w Polsce i związków tej organizacji z sanhedrynem, z Wielkim Wschodem, z Różokrzyżowcami, etc.

    MYŚLĘ, ŻE TEN MARSZ RAŚ TO BYŁ MARSZ STASI!!! Oczywiście unowocześnionej, bo Stasi-BND
    Janusz Górzyński 27.01.2015 21:53:54
  • @Bibrus 11:28:35
    Oczywiście, że realizują Drang nach Osten. Za RAŚiem z całą pewnością stoi Werwolf: http://werwolfcompl.blogspot.com
    Jan Paweł 27.01.2015 23:23:09
  • @dalmichal 10:59:23
    Zwrócił Pan uwagę na bardzo ważny wątek, że starania Zakonu o zwrot majątków uzyskały podstawy prawne w państwie Czechosłowackim (a teraz w Czechach).
    W Polsce podobna ustawa obowiązuje od maja 1989r. (na jej podstawie o zwrot ubiegają się także związki wyznaniowe żydowskie).
    Ciekawostka: tereny, które w XIII w. uzyskał w Polsce Zakon pierwotnie miały służyć do zainstalowania tu Stolicy Apostolskiej.



    Audiencja wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego, sióstr, braci i familiares u papieża Jana Pawła II – 11 II 1991 r.

    Można stwierdzić, że jednocześnie z upadkiem PRL wszelkie sępy wyciągają swoje brudne łapska po polski majątek.
    Rzeczpospolita 27.01.2015 23:44:05
  • RAŚ to taki sztuczny twór stworzony po to przez międzynarodową lichwę , by w myśl zasady "dziel i rządź"
    poróżnić / skonfliktować Polaków z Niemcami, którzy w UE są takim samym unijnym barakiem jak Polska i tak na prawdę - co widać na przykładzie marionetki Angeli Merkel - w sprawach zagranicznych , międzynarodowych nie mają nic kompletnie do powiedzenia i muszą słuchać zza oceanicznego hegemona, co też czynią wbrew własnemu narodowi i interesom.
    Tymczasem prawda o Śląsku jest taka jak w tych piosenkach Ryśka Riedla , gdzie najlepiej widać za kim historycznie patrząc byli prawdziwi Ślązacy.
    https://www.youtube.com/watch?v=WxMwz-jCE3w

    https://www.youtube.com/watch?v=WJVJ_OmbVGE
    detektywmjarzynski 28.01.2015 07:48:53
  • RAŚ
    To sztuczny twór, produkt rozwiedki,obliczony na skłócanie Polaków z Niemcami.
    W prylu rozwiedka wspierała HUpkę i Czaję-bo to działało na korzyść kraju rad- będacego podobno gwarantem granicy na Odrze i Nysie,co dla niektórych stanowiło wystarczające uzasadnienie dla zgody na sowiecką okupacje kraju.
    e-misjonarz 28.01.2015 13:12:17
  • @e-misjonarz 13:12:17
    Proszę logicznie przeanalizować to, co pan napisał.

    A gdyby nie było zgody na "sowiecką okupację" to, co by się zmieniło? W drodze demokratycznych wyborów Polacy wybraliby okupację USA - ?

    Powinien pan jeszcze dodać, że razwiedka zadbała o to, żeby w konstytucji NRF została zapisana granica między Polską i Niemcami z 1937r., bo to dodatkowo motywowało do aprobaty "sowieckiej okupacji".

    Większość wymysłów (chyba autorstwa Michalkiewicza) n/t "razwiedki" to przednie brednie.

    Podobnie ma się z krytyką nowelizacji w 1976r. konstytucji PRL i wprowadzeniu zapisu o umacnianiu przyjaźni i współpracy z ZSRR, co miało świadczyć o wasalnym charakterze PRL i jej władz względem Moskwy.
    Zapis ten w zamyśle jego autorów miał nas dodatkowo chronić przed ingerencją i okupacją syjonistycznego Zachodu (USA). Dzisiaj wiemy, że nie uchronił. A prace nad demontażem PRL rozpoczęto natychmiast po obaleniu E.Gierka. Zatem te wszystkie opowieści o "razwiedce" wyssane z brudnego palca można sobie wsadzić tam, gdzie ten palec się ubrudził.
    Rzeczpospolita 28.01.2015 15:24:42
  • @Rzeczpospolita 23:44:05
    /Ciekawostka: tereny, które w XIII w. uzyskał w Polsce Zakon pierwotnie miały służyć do zainstalowania tu Stolicy Apostolskiej./

    nie kojarzę, chodzi o państwo 'papieskie' czy coś więcej? Stolicy?
    night rat 29.01.2015 18:08:51
  • @Rzeczpospolita 15:24:42
    te rzeczy akurat nie wyklucząją teorii razwiedek
    oczywiscie u Michalkiewicza słuzy ona kompromitowaniu innych opcji politycznych, takie proste uzywanie publicystycznie daje popularnośc i wiele możliwości. Wszelkie wydarzenia mozna też przypisać temu, taka spiskowa teoria dziejów, coś jak skupianie się TYLKO na żydach.
    w gruncie rzeczy to niebezpieczne społecznie- utrwalanie marazmu i podejrzliwość do zmian. jeśli sytuacja będzie wymagać decyzji, która w takim ujęciu będzie wzmacnianiem jakiejś opcji...
    Np. może kiedyś wpływ USA będzie jedyną doraźną alternatywą dla rugowania wpływu innych czy rozbicia sojuszu prusko-rosyjskiego.
    Zresztą w takich teoriach można i odczytywać całą wcześniejszą historię inaczej, a przecież to wypadkowa dążeń, w tym spisków.
    night rat 29.01.2015 18:18:48



http://wps.neon24.pl.neon24.pl/post/118300,demontaz-panstwa-ras-v-kolumna-niemiecki-antypolonizm