Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mniejszości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mniejszości. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 grudnia 2014

"żaden Polak nie będzie musiał DZIŚ opuścić gospodarstw..."

... mówi Związek Wypędzonych




 


Przewodniczący Związku Wypędzonych pragnie dialogu z Polską

Dzisiaj, 7 grudnia (15:25)

W wywiadzie dla stacji dlf nowy przewodniczący Związku Wypędzonych Bernd Fabritius przyznał, że życzyłby sobie dialogu z Polską bez wrogości.

Liczy też na pragmatyzm i   krytycyzm młodego pokolenia w Polsce wobec własnej historii.

Będzie rozmawiał z Werwolfem udającym młodych Polaków?


Urzędujący od czterech tygodni nowy przewodniczący Związku Wypędzonych (BdV) i poseł do Bundestagu Bernd Fabritius (CSU), rocznik 1965, przesiedlił się w 1984 roku, jako Niemiec z Siedmiogrodu, z Rumunii do Niemiec. Niemiecki polityk uważa się "za wypędzonego".

W rozmowie z publicznym nadawcą ogólnokrajowym Deutschlandfunk (6.12.14) tłumaczy, dlaczego:
"Jestem przekonany, że niemieccy przesiedleńcy i późni przesiedleńcy musieli opuścić rodzinne strony pod wpływem narastającej przez dziesięciolecia presji wypędzeń, która miała charakter etniczny, a jej korzenie sięgają II wojny światowej. Każdego, kto chciałby to sobie to wyobrazić, zapraszam do lektury powieści Herty Mueller "Huśtawka oddechu". Herta Mueller ukazuje na przykładzie Saksończyka z Siedmiogrodu, którego los jest 1:1 porównywalny z losem mojego dziadka, co niemiecka ludność cywilna przeżyła w czasie II wojny światowej i bezpośrednio po jej zakończeniu".

Fabritius podkreśla, że ich udręka nie zakończyła się, w odróżnieniu od losów bohatera powieści Herty Mueller, czy jego dziadka, zwolnieniem z sowieckich obozów pracy przymusowej w 1949 roku, lecz trwała dalej w postaci pozbawienia praw, wywłaszczenia, wykluczenia społecznego i próby wytrzebienia tożsamości kulturowej".
Przed tym wszystkim, zaznacza, "także niemieccy przesiedleńcy i późni przesiedleńcy uciekli do swej pierwotnej ojczyzny (Mutterland), jak nazywamy Niemcy. Tak, jesteśmy wypędzonymi", podkreśla.

Bernd Fabritius tłumaczy, że obecnie nie odgrywa roli, czy ktoś został przesiedlony przemocą czy sam się przesiedlił.
"Obie grupy postrzegają się jako ofiary. Wszyscy utracili swoją ojczyznę w następstwie zbrodni II wojny światowej".

Nowy przewodniczący Związku Wypędzonych zaznacza, że do tego kręgu zalicza też tych Niemców, którzy pozostali w miejscach osiedlenia, którzy "oparli się presji wypędzeń i przesiedleń", jak obecny prezydent Rumunii Klaus Johannis.

Dlatego BdV otacza opieką również mniejszości niemieckie w innych krajach, zaznacza.

A jak otacza? Daje im pieniądze - na jakie cele??


Dialog z Polską
Bernd Fabritius potwierdza w rozmowie z radiem "Deutschlandfunk", że zależy mu szczególnie na rozładowaniu napięcia w relacjach z Polską. Uważa to za "priorytet BdV".
Cel ten zamierza realizować za pomocą już dawno oczekiwanego dialogu; dialogu, który "w przeszłości był niestety utrudniony wskutek resentymentów i uprzedzeń". W tym kontekście wymienił kontrowersyjną w Polsce byłą przewodniczącą Związku Wypędzonych Erikę Steinbach. "Sądzę, że ja, jako osoba pod tym względem w Polsce nieobciążona, mogę zapewnić nowy początek".
Polityk CDU jest przekonany, że przedstawiciele młodego pokolenia w Polsce "są bardziej skłonni do pragmatycznej a także krytycznej oceny własnej historii".
Fabritius zapowiada w "Deutschlandfunk", że wkrótce rozpoczną się w Polsce rozmowy z udziałem przedstawicieli mediów i historykami, "aby kontynuować dobrą robotę, która została zapoczątkowana w Fundacji Ucieczka, Wypędzenia i Pojednanie".

Ocena przesiedleń bez zmian
W rozmowie z dlf Bernd Fabritius potwierdza, że nie ulegnie zmianie ocena przymusowych przesiedleń Niemców z Polski po II wojnie światowej.
"W XXI w. nie chodzi o materialną rekompensatę". Przewodniczący Związku Wypędzonych zaznacza, że ma "na to pragmatyczne spojrzenie prawnika", którym jest, czyli postrzega własność jako prawo jednostki, a nie prawa zbiorowe, co, jak tłumaczy, odpowiada nowoczesnym standardom europejskim.

Szef BdV zapewnia, że "żaden Polak nie będzie musiał dziś  opuścić gospodarstw, które kiedyś należały do wypędzonych Ślązaków".

DZIŚ.
Czyli jutro już tak?
A w ogóle to co niemcom do Ślązaków????
Wygadał się - pod nazwą Ślązacy rozumie niemców i niemieckie interesy.


Fabritius myśli jedynie o "moralnej rehabilitacji" ze strony Polski i Czech. Niemiecki polityk nie ma na to sprawdzonego rozwiązania "i formułowanie go nie należy do zadań BdV", ale postuluje prowadzenie dialogu między Polską a wypędzonymi stamtąd Niemcami oraz między Republiką Czeską a wypędzonymi Niemcami Sudeckimi. 

W rozmowie z radiem Deutschlandfunk Bernd Fabritius krytykuje też aktualny spór w Radzie Naukowej Doradców fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie z dyrekcją fundacji i wskazuje, że "nie jest ona bynajmniej komitetem doradczym, jak to chętnie rozpowszechnia w mediach, lecz zwykłym gremium doradczym. Doradza ona Radzie Fundacji i Dyrektorowi w sprawach naukowych zgodnie z celem fundacji, ale nie w sprawach personalnych".
Opr. Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle

http://fakty.interia.pl/deutsche-welle/news-przewodniczacy-zwiazku-wypedzonych-pragnie-dialogu-z-polska,nId,1570392#iwa_item=9&iwa_img=0&iwa_hash=21112&iwa_block=facts_news_small




KOMENTARZE

  • !
    Niech przewodniczący spierdala!
    Taka powinna być odpowiedz.
    Nie czytałem postu bo nie chcę aby mnie zalała febra! Wystarczy gdy codziennie czytam niemiecką tubę jaką jest Onet. Trzeba wiedzieć co Szwaby planują, a planują i wdrażają coraz więcej, na naszą zgubę.!
    Tam już nawet Bundesliga jest ligą dla Polaków.
  • Z jednej strony naciskają Krzyżacy a z drugiej mobilizują Ukrainę a propaganda twierdzi, że to Rosja wszystkiemu winna.
    Lada moment zaktywizują Ślązaków
    http://goo.gl/tulKGt
  • @Netwalker 01:13:02
    a we wrocławkim niemieckim konsulacie pracuje podobno ok.700 osób.
    Ciekaw po co tyle. Pewnie szykują administrację do przejęcia miasta.
  • Centrum Niemców (na szczęście) Wypędzonych
    My w Polsce też się cieszymy. My bardzo dobrze pamiętamy! Pamiętamy Niemców na szczęście wypędzonych z pod Moskwy, Stalingradu, Leningradu. Wypędzonych z Wilna, Lwowa, Warszawy i Krakowa. Bardzo dobrze w Polsce pamiętamy to uczucie szczęścia po wypędzeniu niemieckich nadludzi.

    Dzień Wypędzonych będzie nam to przypominał. Przypominał będzie też o bilonach (tysiącach miliardów) dolarów, które RFN powinna wypłacić Polsce za zniszczenie przemysłu, miast, wymordowanie milionów niewinnych cywilów w tym planowe wymordowanie inteligencji, za kalectwo fizyczne i psychiczne, za osoby pozbawione zdrowia w obozach koncentracyjnych i w czasie robót niewolniczych, gdzie życie niewolnika nie znaczyło nic. W Polsce dzień wypędzenia będzie wiele rzeczy upamiętniał.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Uciekli z Niemiec do Bytowa na Pomorzu przed rodakami.



13-letnia Niemka twierdzi, że była prześladowana. Czułam się jak w więzieniu. Byłam obserwowana i kontrolowana. Moje rzeczy były przeszukiwane. Rozmowy były podsłuchiwane. Byłam głodna - relacjonuje 13-latka.

Antonya Schandorff, 13-letnia Niemka ukrywa się wspólnie z rodzicami w okolicach Bytowa, bo za zachodnią granicą jest poszukiwana przez tamtejszy Jugendamt. Dziewczynka 28 sierpnia uciekła z placówki w Visselhovede w okolicach Bremen, bo jak mówi nie mogła już wytrzymać w miejscu, w którym była traktowana jak przedmiot. Rodzinny dramat, to konsekwencja tego, że dziewczynka często opuszczała zajęcia w szkole, ponieważ jej ojciec z uwagi na ciągłe zmiany miejsca zatrudnienia, zmieniał też miejsce zamieszkania. To miało się nie spodobać niemieckiej organizacji.

- Przez siedem miesięcy nie miałam kontaktu z moimi rodzicami – mówi Antonya Schandorff. - Czułam się tam jak w więzieniu, bo nie mogłam korzystać ani z telefonu, ani Internetu. Byłam ciągle obserwowana i kontrolowana przez dyrekcję placówki. Zawożono mnie do szkoły i odprowadzano bezpośrednio do klasy. Na koniec zajęć byłam zaś odbierana. Drzwi do placówki były ciągle zamknięte, a moje rzeczy włącznie z bielizną były systematycznie przeszukiwane. Nie mogłam nawet sama wybierać numeru na telefonie, a każda rozmowa była podsłuchiwana. Często byłam głodna, bo dyrekcja nie dawała mi bonów na jedzenie – dodaje dziewczynka.
Polskie Stowarzyszenie Dyskryminacja.de Wojciech Pomorski

13-letnia Antonya, jest córką Doroty i Axela Schandorff. Dziecko zostało zabrane do przytułku także z innych powodów. Ojciec 13-latki twierdzi, że przyrodnia siostra dziewczynki poinformowała służby o tym, że w domu rodzinnym jakoby regularnie dochodzi do aktów przemocy. Fałszywymi oskarżeniami obrzucony został ojciec Antonii, który wszystkiemu zaprzecza tłumacząc, że działanie Anny – przyrodniej siostry Antonii, podszyte jest zemstą.

- Nigdy w naszym domu nie doszło do żadnego aktu przemocy – podkreśla Axel Schandorff, ojciec Antonii. - Anna (przyrodnia siostra Antonii – dop. red.) się na mnie mści, bo wyrzuciliśmy ją z domu właśnie za agresywne zachowanie. Poza tym nie pracowała i nie chciała znaleźć żadnej pracy. Nie mogliśmy dłużej tolerować takiego zachowania, dlatego podjęliśmy taką decyzję, żeby opuściła nasze mieszkanie. Tak się stało, a po 3 latach od tego wydarzenia pojawiło się doniesienie, po którym nasza córka Antonia została dosłownie zamknięta w przytułku i ubezwłasnowolniona. Nie mogłem się z tym pogodzić, bo ani ja, ani moja żona naprawdę nie zrobiliśmy nic złego. Przynajmniej do tej pory byliśmy normalną rodziną. Ja pracowałem, córka chodziła do szkoły, natomiast żona zajmowała się domem. Teraz ukrywamy się tutaj i pomagają nam Polacy.

Obecność Axela Schandorffa i jego rodziny na terenie powiatu bytowskiego nie jest przypadkowa. Zdesperowany Niemiec, który potrzebował pomocy dotarł do Wojciecha Pomorskiego, mieszkańca Bytowa i prezesa „Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech" - człowieka, który od 2003 roku walczy w austriackich, niemieckich i polskich sądach o własne córki, którym zakazano posługiwać się językiem polskim. Uzyskanie kontaktu z Pomorskim, który walczy z dyskryminacją dzieci w Niemczech zbiegło się w czasie z pobytem 13-letniej Antonii w niemieckim przytułku.
Wojciech Pomorski Polskie Stowarzyszenie Dyskryminacja.de
- Nie mogłem inaczej postąpić, bo sam walczę o swoje dzieci, dlatego wiem co czują ci ludzie – podkreśla Wojciech Pomorski. - Z informacji, które udało mi się uzyskać wynika, że dziewczynka zamieściła w internecie filmik, w którym opisuje jak jest traktowana i że prosi o pomoc. Dotarła do niego jedna ze stacji telewizyjnych oraz dyrekcja placówki, w której przetrzymywana była Antonya. Dziewczynka podsłuchała rozmowę dyrekcji Jugendamtu właśnie na temat opublikowanego filmiku i wtedy zdecydowała się uciec. Dotarła do Bremen, skąd uciekła wspólnie z rodzicami. Pomogłem im, bo wiem co czują. Przewiozłem dziecko i rodziców przez granicę i na razie wszyscy są w bezpiecznym miejscu. Zobaczymy jak sprawa będzie się dalej rozwijała.

Rodzina ukrywa się na terenie powiatu powiatu bytowskiego od niespełna dwóch tygodni. W miejscu, gdzie nie ma nawet zasięgu w telefonie komórkowym rodzice z córką czują się bezpieczni. Wiedzą, że w momencie, kiedy przekroczą granicę, pierwsza kontrola policji zakończy się zatrzymaniem dziecka i przewiezieniem do Jugendamtu. Ojciec dziewczynki zdecydował się na wyjazd do Polski, bo wie, że żyją tu dobrzy ludzie.

- Mogliśmy wyjechać jeszcze do Francji, Danii i właśnie do Polski – wyjaśnia Axel Schandorff. - Zdecydowałem się na Polskę, bo wiem, że mieszkają tu dobrzy ludzie, którzy nam pomogą. Nie myliłem, się. Najbardziej cieszę się z tego, że jesteśmy tu bezpieczni. Córka zaczyna dochodzić do siebie. Pierwszych kilka nocy nie spała i miała ataki nerwicowe. Wiem, że w tym przytułku podawano jej w wodzie jakiś specyfik, który powodował, że była otępiała. Najważniejsze jest dla mnie dobro mojej rodziny – dodaje Axel, ojciec dziewczynki.

Wojciech Pomorski prezes Polskiego Stowarzyszenia Dyskryminacja.de podczas konferencji prasowej w sprawie rodziny Schandorff

Ambasada Niemiecka w Polsce nie odnosi się bezpośrednio do sprawy 13-letniej Antonii oraz jej ucieczki z Jugendamtu. Lukas Wasielewski poinformował tylko, że żadne szczegółowe informacje na temat dziewczynki nie zostaną udzielone. Ambasador ograniczył się zaledwie do przesłania ogólnej informacji na temat zaistniałej sytuacji.
- Osobie niepełnoletniej nie grożą w Niemczech konsekwencje prawno-karne za samowolne opuszczenie domu dziecka – pisze w komunikacie do naszej redakcji Lukas Wasielewski, z Ambasady Niemieckiej w Warszawie. - Dlatego osoba taka nie jest również poszukiwana listem gończym. Jeśli zaś chodzi o procedury stosowane w przypadkach samowolnego opuszczenia placówki przez osobę niepełnoletnią, nie można udzielić powszechnie obowiązującej odpowiedzi, ponieważ każdy przypadek jest indywidualny i należy go rozpatrywać odrębnie. Policja niemiecka i polska z zasady współpracują ze sobą w ramach Interpolu, także przy poszukiwaniach osób zaginionych.
Poseł mniejszości niemieckiej uważa, że jeśli Jugendamt zdecydował się zabrać dziecko rodzicom, to coś musiało być na rzeczy.
- To nie jest tak, że przedstawiciele Jugendamtu wychodzą na ulicę i zabierają do placówki pierwsze lepsze dziecko – podkreśla poseł Mniejszości Niemieckiej. - Musiało być jakieś doniesienie o ewentualnych nieprawidłowościach w tej rodzinie. Bardzo często wokół Jugendamtu pojawiają się jakieś kontrowersje, ale przecież prawo niemieckie i prawo Unii Europejskiej jest przyjazne dla obywatela, więc na pewno nic nie stało się bez przyczyny i stosownej reakcji osób trzecich – tłumaczy poseł.
Mecenas Markus Matuschczyk, który zajął się sprawą 13-letniej „uciekinierki” zamierza odwołać się do niemieckiego wymiaru sprawiedliwości z wnioskiem o przywrócenie praw rodzicielskich rodzicom.
- Dziewczynka decyzją sądu została zatrzymana w placówce Jugendamtu z pogwałceniem wszelkich praw – wyjaśnia mecenas Matuschczyk. - Sąd uznał, że ciągłe przeprowadzki rodziców negatywnie wpływają na dobro dziecka. Wyliczono, że Antonia przez pięć lat opuściła łącznie 200 dni w szkole. Prawami rodzicielskimi do tej dziewczynki dysponuje Jugendamt, dlatego kiedy tylko dziewczynka przekroczy granicę, zostanie natychmiast zatrzymana i przewieziona do miejsca, skąd uciekła – dodaje prawnik.
Historia 13-letniej dziewczynki i jej historia daje do myślenia. Pełnomocnik Niemców, którzy ukrywają się w Polsce zapowiedział, że póki co rodzina nie zamierza wrócić do kraju nad Renem. Prawnik najprawdopodobniej wystąpi do polskiego sądu, o przywrócenie praw rodzicielskich rodzicom, którzy nie wykluczają, że w obawie przed utratą dziecka zostaną w Polsce.


Źródło:



http://dyskryminacja.de.neon24.pl/post/108159,uciekli-z-niemiec-do-bytowa-na-pomorzu-przed-rodakami

piątek, 21 marca 2014

Niemieckie zamieszanie na Ukrainie

 
Dr Jerzy Jaśkowski
Polska
2014-03-12 
Ukraińskie zamieszanie, czy brak elementarnej wiedzy. Pojęcie Naród, początki. #2[fragmenty]
[...]
 Zupełne między bajki włożyć można opowiadania H. Sienkiewicza o tym, że jakiś tam Chmielnicki, po awanturze o kobietę, uciekł ze skargą do Kozaków i prośbą o pomoc. W obozie kozackim baby mogły być co najwyżej markietankami, podającymi wino lub piwo. Gdyby taki chłop przyszedł zapłakany po utracie kobity, to nimby skończył opowiadać, zostałby posiekany na kawałki jako mazgaj. Chmielnicki przyszedł z pieniędzmi na budowę czajek i zakup broni. Łodzie potrzebne były do ataków na Turka. Chodziło przecież o sprowokowanie Turka i odwrócenie jego uwagi od Wiednia. Po to przyjeżdzał na Siczy poseł wenecki. Stare kroniki klasztorne wspominają o jakiś burdach w 1648 roku, w jakimś powiecie na Ukrainie, ale w klasztorze w Warszawie, nikt o niczym poważnym, z wyjątkiem tego hultajstwa, nie słyszał. No, oprócz najazdu Moskwicina.

Z niewiadomych względów, albo właśnie wiadomych, przez ostatnie 60 lat wymazywano z polskiej świadomości fakt wojny z Moskwicinem. Już na 4 lata przed awanturą Chmielnickiego, zwaną obecnie nie wiadomo dlaczego powstaniem, wojska Moskwicina w sile ok. 200 000 zaatakowały Polskę. Tereny te znajdowały się w XVII wieku już w domenie wpływów Moskwy, a właściwie Kompani Moskiewskiej, czyli Anglików. Stąd pieniądze. Przysłowie mówi wyraźnie, że Anglicy będą walczyli do ostatniego żołnierza zaciężnego. A przysłowia są ponoć mądrością narodów.

Tenże Pol-Pot XVII wieku, Chmielnicki, wymordował jak podają, ok. 100 000 czerni, czyli chłopstwa i mieszczan z małych miasteczek, czyli prawdziwych obywateli dzisiejszej Ukrainy oraz 100 000 żydów, czyli potomków Chazarów. Żeby było śmieszniej, jest uważany obecnie za bohatera narodowego tego tworu, zwanego Ukrainą. Może dane odnośnie rzezi mieszkańców kresów są przesadzone, ale w bitwach z Moskwicinem, po obu stronach stawały armie po 20 000 - 40 000 żołnierzy, a w walkach ze Szwedami po kilkaset do paru tysięcy. Od razu pokazuje to, gdzie tkwił ciężar walki. Jakie siły musiała Rzeczpospolita wystawić do walki z Moskwicinem. 
A generalnie, chodziło o zniszczenie polskiego handlu przez Morze Czarne i przejęcie go przez Anglię. Anglia już w XVII wieku szykowała się do przejęcia całego handlu ze wschodem.

Tak więc na skutek działania pieniędzy Kompanii Moskiewskiej, zdrady i przekupstwa kozaków [czyli ówczesnej Legii Cudzoziemskiej], utraciliśmy zarówno tereny tych trzech województw w 1658 roku ostatecznie, a zaraz potem na skutek dalszej realizacji polityki Habsburgów, przez kolejnego amatora na tronie polskim - J. Sobieskiego, straciliśmy 20% tych ziem i odcięcie handlu. Doprowadziło to do upadku Rzeczpospolitej. Przecież tzw. królowie z dynastii saskiej także byli poddanymi cesarza Habsburga!

Wracając do ludności. Przywleczona przez Sobieskiego i Turków zaraza zdziesiątkowała ludność zamieszkującą Podole, Wołyń, całą Małopolskę Wschodnią. Stąd po latach napływ nowych mieszkańców i przesiedleńców carskich. Wybiegając trochę do przodu, zasiedlenia terenów Dzikich Pól ludnością innej narodowości, zaczęły się od razu po przejęciu terenów przez Moskwicin.

Jak podaje historia żydowska, carat realizując starą rzymską zasadę „divide et impera” [dziel i rządź], zaczął od 1783 roku osiedlać na Krymie Żydów z całej Rosji. Żydzi byli elementem obcym kulturowo, a wiec trudnym do łączenia się z Tatarami. Jednocześnie nawiązywali do swojego Chazarskiego pochodzenia i praw, a więc było to coś w rodzaju powrotu na stare ziemie. Podobnie w 200 lat później wracali do Palestyny.

Po 1920 roku, pod wpływem Żydów amerykańskich i za finanse Wspólnego Komitetu Dystrybucyjnego, Sowieci utworzyli nawet w 1923 roku Autonomiczny Region Żydowski na Krymie. Byłoby to więc już trzecie państewko żydowskie, po Amurskim, Palestynie i uprzednio Argentynie. Jak wiadomo, w ubiegłym roku Żydzi, ponownie chcąc się osiedlić w Argentynie, wykupili ponad milion kilometrów kwadratowych, całą Patagonię.

Pomiędzy 1924 a 1938 rokiem Joint Distribution Comittee, poprzez spółkę zależną American Jewish Joint Farmer Corporation i przy finansowym wsparciu amerykańskim, np. Juliusa Rosenwalda, wspierał zakładanie żydowskich kołchozów na Krymie. Wyrastały całe dzielnice żydowskie w miastach. Trzeba pamiętać, że jednym z głównych prowokatorów tzw. rewolucji bolszewickiej był Lejba Bronstein zwany Trockim, żyd Amerykański, który z ok. 10 000 byłych żołnierzy rosyjskich przyjechał do Petersburga w 1917 roku. Więcej w książce pt. „Zbrodnia na Morzu Białym 1940”. Żona Mołotowa, z domu Polina Zhemchuzina [jej siostra wróciła do Izraela] z południa Ukrainy, bardzo energicznie popierała te akcje. Moskwicin przejmując te tereny zapewniał sobie handel przez Morze Czarne, bez specjalnych dodatkowych opłat celnych i o to chodziło.

Tak więc, wymieniając w kolejności historycznej, na terenach obecnej Ukrainy, do resztek Chazrów, Połowców, Tatarów, Polaków i Niemców, doszli Żydzi przesiedlani z carstwa. Pod pojęciem narodowości kryje się nie tylko język, ale i wytwarzanie szeroko rozumianej kultury, a ta pozostała głównie w rękach polskich. Żaden z królów polskich nie był niestety na takim poziomie intelektualnym, aby budować szkoły wyższe na tych terenach. Pierwsze uniwersytety powstały po rozbiorach polskich, w czasie niszczenia w Polsce oświaty, a przenoszenia zbiorów na tereny Ukrainy i Czarnomorza. Car wydawał ok. 10 razy więcej na oświatę w swoich guberniach, aniżeli w na terenach Królestwa Kongresowego.

Szanowny Czytelniku, musisz sobie przyswoić i zapamiętać, że od czasu tzw. schizmy protestanckiej, uniwersytety służyły i służą, głównie indoktrynacji społeczeństwa. Władca po to utrzymywał szkoły wyższe, aby łatwiej mu było kierować ludnością.
Tego nie rozumieli królowie w Polsce, otaczając się cudzoziemcami: Piastowie i Jagiellonowie, a potem, ci tzw. wybierani, generalnie już byli obcokrajowcami. Nie reprezentowali więc polskiej racji stanu.
Skutki znamy. Polską historię przez ostatnie dwa wieki pisali cudzoziemcy na potrzeby państw okupacyjnych [rozbiorowych].

W XIX wieku zaczynają się kolejne pogromy ludności. Realizując plan Rothschilda stworzenia latyfundiów żywnościowych, po wielkim głodzie w Irlandii, przystąpiono pod koniec XIX wieku, do organizacji migracji żydów do Ameryki. No, ale jaki chłop rzuci swoje gospodarstwo i przeniesie się na nieznane. Zorganizowano więc tzw. pogromy. Odpowiednia propaganda robiła swoje. W kronikach kościelnych znajdują się zapiski księży mówiące, że po wsiach chodzą nieznane typki nawołujące do emigracji. Nawet dobrzy gospodarze sprzedawali ziemię za połowę ceny i wyjeżdżali. Ktoś więc musiał te „biura turystyczne” organizować. Ktoś musiał te statki przygotować. Ktoś musiał zadbać o całą logistykę. Tylko bardzo naiwni mogą przyjmować informację o spontaniczności takiego procesu. Inna sprawa, że Hameryka wcale nie chciała tak żydów przyjmować. Znany jest przypadek śmierci z pragnienia ok. 5000 żydów na redzie Nowego Jorku pod pretekstem kwarantanny w 1905 roku. Komisja emigracyjna, złożona głównie z Żydów, nie chciała tej hałastry i konkurencji ze wschodu wpuścić na ląd.

Kolejny ubytek rodzimych mieszkańców tych terenów spowodowała I Wojna Światowa. Ludzie ginęli z powodu poboru do wojska i głodu, który z tego powodu [wojny], wybuchł w 1916/1917 roku. Wyraźnie trzeba podkreślić straty rdzennej, czyli gospodarującej tymi terenami od wielu pokoleń, ludności polskiej. Doskonale opisuje to Zofia Kossak-Szczucka, np. w POŻODZE. Szacuje się, że straty ludności wynosiły kilka milionów. Kolejne kilkumilionowe straty, to lata 1920 -1923.

Dekret Kominternu o przenoszeniu fabryk z Ukrainy za Ural z 1930 roku, a wraz z tym przenoszenie robotników i chłopo-robotników, doprowadził do Wielkiego Głodu w 1932/33. Szacuje się, że kolejne 8 do 10 milionów zmarło. Zaraz potem zaczęła się II Wojna Światowa i kolejne 4/5 milionów mieszkańców tych ziem zginęło. Doliczyć trzeba masowe wysiedlenia ludności polskiej i ludobójstwo UPA. To także strata najbardziej czynnej zawodowo i świadomej społecznie części mieszkańców tych terenów. Potem był jeszcze głód 1946/7 i czystki Stalina w 1953 r.

Między bajki należy włożyć wszelkie opowiadania o historii UPA i ONU. Rzekomo jakiś tam człowieczek napisał jakiś tam program, który to program, masowo przyjęty przez ludność, doprowadził do LUDOBÓJSTWA. To tak, jakby powiedzieć, że Wałęsa napisał konstytucję Rzeczypospolitej, lub Postulaty Stoczniowe. Zdziwienie budzi wiec tego rodzaju dezinformacja, pojawiająca się w poważnych, dokumentalnych opracowaniach. Troszkę ta sprawa przypomina inną, jaka pojawiła się po Drugiej Wojnie. Do lat 70-tych ubiegłego wieku wszyscy wiedzieli, że wojnę wywołali Niemcy i Niemcy mordowali w obozach koncentracyjnych. No, może nie takie ilości, jak podawali komuniści, ale przecież nie mogli się przyznać w owym czasie, że oni też mordowali Polaków. Tak więc wrzucono te wszystkie mordy do jednego, tj.  niemieckiego worka. Otóż od lat 70-tych pojawili się jacyś niezidentyfikowani naziści. Kto, czy co to za cholera, nikt nie wie, ale nawet zdawałoby się wykształceni i wiarygodni autorzy, a na forach używają pojęcia naziści! A na mapie nie mogą ich wskazać!

Cała sprawa zmiany orientacji i indoktrynacji mieszkańców Podola i Wołynia wywodzi się od planów Bismarcka z 1871 r., stworzenia terenów rolniczych dla wielkich Niemiec. 
Za pieniądze otrzymane z kontrybucji francuskiej, powstały między innymi konsulaty niemieckie w Kijowie i Odessie. Odessa jeszcze w latach 1905- 1910 w niemal 80% mówiła po polsku. 
Długoletnia i konsekwentna praca niemiecka doprowadziła do zmiany orientacji części ludności zamieszkującej te tereny. Jak wiadomo, pieniądz robi swoje. Widać to także obecnie. Niemieckie plany, realizowane częściowo przez Piłsudskiego, prowadziły do próby stworzenia buforowego państwa zwanego Ukrainą, którego szefem miał być książę Skorobogacki. 
Plany te pokrzyżowała nawała bolszewicka, idąca w kierunku Morza Czarnego i na Wiedeń „ku chwale Rewolucji Światowej”.

Stąd uderzenie wyprzedzające gen. Sikorskiego na Kijów w roku 1920. Obrońcą Kijowa był znany i doświadczony niemiecki gen Keller, a nie żaden sowiecki komisarz. 
Po pokoju brzeskim Niemcy zostawili na tych terenach ok. miliona żołnierzy.
O zaciętości walk świadczy śmierć tego generała na polu bitwy. Generałowie na ogól rzadko giną na polu bitwy, szczególnie w XX wieku. 
Wypada przypomnieć, że jeden z pierwszych dekretów Lenina, nadawał każdemu niemieckiemu żołnierzowi, który chce pozostać w Sowietach, stopień wyżej i rentę. To kolejny, niemiecki element ludności na kresach. 
To także wyjaśnia szybkość mobilizacji Armii Czerwonej. Niemcy po traktacie w Rappalo w1922 roku, nadal prowadzili poligony na terenach, obecnie nazywanych Ukrainą, aż do 1939 roku. Stąd kontakty z miejscową ludnością. Bandera był szkolony przez Gestapo w Gdańsku, a Mielnik przez Abhwerę w Wiedniu.

To żaden „ukraiński” patriota, tylko najemnik. Gestapo i NKWD współpracowały już od 1935 roku. Znane są spotkania pułkownika NKWD, w Polsce zwanego Bierutem alias B.Bielak alias Birkowski alias Iwaniuk alias Wagner, z gaulajterem Forsteterem, w 1935 roku w Oliwie, w posiadłości  przy ul. Piastowskiej 32. Nie można zapomnieć, że Niemcy w 1942 roku użyli armii kozackiej do walki na Bałkanach w Jugosławii. Jak wiadomo, chociażby z opisów Józefa Mickiewicza, oddziały kozackie wędrowały z kobietami i dziećmi. A wymordowane zostały przez aliantów, głownie Anglików, na terenach Austrii w 1945 roku.

Tak więc na obszar obecnie nazywany Ukrainą, znów napływała ludność z całego Sowietu. Policzmy: obecnie ludność Ukrainy to ok. 45 milinów. W ciągu ostatnich 100 lat zginęło:

pogromy 1905  - kilka milionów
1914-1918        - kilka milionów
1920-23            - kilka milionów
1933                  -8 -10 milionów
1940-44             -8 -10 milionów
1946/7               - kilka milionów
1954                  - kilka milionów

W sumie to ok. 35 - 40 milionów ludzi zginęło, lub zostało przesiedlonych. Tak więc nie ma rodziny na tych terenach, której 3 pokolenia mieszkałyby w jednym miejscu i mówienie o jakimś narodzie, w tej sytuacji, jest fikcją. 
Obecna Ukraina, ok. 45 milionów mieszkańców, to twór polityczny, z całkowicie pomieszaną ludnością, z całego niemal świata. Nawiązywanie do tradycji kozackich również nie jest niczym usprawiedliwione. Trudno więc mówić o jakimś narodzie ukraińskim. Przypomnę, że wg encyklopedii, pojęcie naród oznacza „wspólnotę o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym, społecznym i kulturowym, wytworzoną w procesie dziejowym, przejawiającą się w świadomości swoich członków”. Zamieszkująca obecnie te tereny ludność nie ma żadnej świadomości jedności. W Kamieńcu Podolskim spokojnie w kawiarni można rozmawiać z gośćmi mówiącymi, że tych z Wołynia trzeba oddzielić, bo niczego nie rozumieją i będzie spokój. 
Z kolei na Wołyniu i Podolu ludzie indoktrynowani, szkoleni i opłacani przez Niemców tworzą coś, co się nazywa Organizacją Nacjonalistów Ukraińskich. Jeszcze w latach 1970-tych przesiedleńcy z Mazur [studenci], jeździli do Monachium do siedziby zarówno UPA, jak i Gehlena, na „naukę języka”. Tak się to nazywało w dokumentach paszportowych. IPN posiada spore archiwa na ten temat. Nie zapominajmy, że Bandera, agent niemiecki, został zamordowany właśnie w Monachium w 1959 r. Stał się już niewygodny. Nowe czasy nadchodziły.

Również opowiadanie bajek, pisanych w nowomowie, z pojęciami typu „oligarchia”, kompromituje piszącego, czy mówiącego o tym. Wiadomo, że żadna oligarchia nie mogła powstać przy wynagrodzeniu ok. 20 - 30 dolarów miesięcznie. To, co dzisiaj przedstawia nam się, jako rzekomą oligarchię, to wydmuszki służb specjalnych, szczególnie GRU [branża paliwowa, stalowa, bankowa]. Żenujące jest więc używanie tego pojęcia przez polskich intelektualistów. Powinno się pisać: „pan ataki to a taki, czasowo oddelegowany do reprezentowania służb na stanowisku jawnym”.

Mówienie o świadomości narodowej, ludności przebywającej  na tych terenach, jest mało poważne. Świadomość narodową, to miała polska ludność, przed wymordowaniem w masowym procesie ludobójstwa w latach 1939 - 54. Obecnej jest wszystko jedno, kto nią rządzi. Byle by był spokój i można było godziwie żyć.

Trzeba zawsze mieć na uwadze, że wszelkie zamieszki, plakaty, ulotki kosztują i to sporo. Brednie, że ludzie składają się i ze składek kupują materiały propagandowe, nie znajdują żadnego dowodu w praktyce. Tzw. dobrowolne, spontaniczne składki, przy obecnym wynagrodzeniu w Polsce, czy tym bardziej na Ukrainie, nie pozwalają na kupno ciastek w dniu dziecka. Mamy pewne doświadczenie w temacie składek. Pomieszczenia Muzeum „Sybir pro memento”, istniejącego od 2003 roku, wymagają remontu, po 10 latach eksploatacji. To jest kilkanaście kubłów farby, trochę gipsu itd. I od 9 miesięcy nie możemy zebrać tej kwoty. A co tydzień, co najmniej kilkadziesiąt osób przychodzi na spotkania. Dla porównania, zamieszki na majdanie w samym Kijowie kosztowały w ciągu miesiąca 5 miliardów dolarów. To podała prasa amerykańska. Trudno więc mówić o spontaniczności i wysłuchiwać tej żenującej propagandy w mass mediach. Jedyną reakcją Polaków powinno być zaniechanie kupowania takiej „prasy”. Zaraz zastrzegam się, że o żadnym bojkocie tu nie piszę, ale PT Radni samorządowi powinni się zastanowić, co prenumerują.

Czytający gazety i oglądający telewizję, czy sprawozdania w internecie, powinien także pomyśleć, jak to możliwe, że w obecnie sytuacji, rzekomo samodzielnie, z Polski jedzie sobie osobnik z pomocą dla „Ukraińców” z, jak to wspomina jeden z internautów, 60 000 gotówki i kupuje szczoteczki do zębów „chłopcom” na Majdanie. Nie należy również zapominać, że już w czasie awantury bałkańskiej, roty ukraińskie współpracowały z NATO w zapewnianiu ładu i pokoju. Czyli historia rewolucji się powtarza, podobnie jak w 1905 roku. Przecież doświadczenie po to się zdobywa, aby być mądrzejszym i je wykorzystywać.

Prawdziwą historię terenów Wołynia i Podola ostatnich 150 lat, a generalnie Małopolski Wschodniej, będzie można poznać po otwarciu archiwów niemieckich. Tak się dziwnie jednak składa, że żadnemu historykowi z terenów nad Wisłą nie uśmiecha się ta praca. I proszę zauważyć, ani w komunizmie, kiedy to mieliśmy bardzo dobre stosunki z NRD, ani obecnie, kiedy to Platforma ma wspaniałe stosunki z Niemcami, żadnemu intelektualiście nie chce się wyjaśniać tych problemów. Nadal wolą bezmyślnie powtarzać propagandę czasów Bismarka i Franza Jozefa, wykładaną w uniwersytetach małopolskich przez hrabiów galicyjskich.


P.S. Jest to bardzo zabawna sprawa, że pomimo tych wszystkich dyskusji i faktów, społeczeństwo nadal uważa polityków za poważnych ludzi. Zdecydowana większość z pośród nich, to aktorzy mający rozpisane role. Podobnie, jak to swego czasu Urban i Michnik-Szehter prowadzili ostrą dyskusję w TV, a potem razem wsiadali do samochodu, nabijając się w kułak z telewidzów. Prawdziwi rozdawcy ról i reżyserzy wcale nie muszą mieć aplauzu widowni telewizyjnej.

P.S.2 Zawsze się dziwię, że osoby prezentujące się jako narodowości polskiej używają pojęć oderwanych od naszego Kraju. Jeżeli w 1990 roku otwartym tekstem powiedziano, ze pomiędzy 1944 a 1990 byliśmy pod dominacją Sowietów to dlaczego „Polacy” używają pojęcia np. prezydent Bierut? Przecież to był płk NKWD - B.Bielak alias Birkowski alias Iwaniuk alias Wagner alias.... facet oddelegowany do trzymania za przysłowiowy pysk tubylczą ludność. Jeżeli My samo nie zaczniemy używać poprawnych pojęć to kiedy nasze wnuki się ich nauczą?

P.S.3 Co jakiś czas znajdujemy w mediach sformułowania „polska racja stanu”. Nieodparcie nasuwa się pytanie, a przez kogo opisana czy sformułowana została ta rzekomo polska racja stanu? Przecież  praktycznie od 1920 roku nie ma takowej. Przewrót majowy w 1925 roku dokonał się za pieniądze wywiadu angielskiego. Te 800 000 funtów ówczesnych, Józef Piłsudzki - Ginet - Selman pokwitował i 200 000 niewykorzystanych funtów zwrócił, na co pokwitowanie znajduje się w Brytyjskim Ministerstwie. Tamta „polska racja stanu" poniosła kompromitację całkowitą w 1939 roku. Po 1945 do 1990 byliśmy republiką i wypełnialiśmy polecenia Sowietów. Po 1990 - 2006 nikt nie opracował „polskiej Racji”. Chyba nikt poważnie nie traktuje wysyłania chłopców do krajów arabskich jako polskiej racji stanu. A wiec powtarzam w cywilizacji łacińskiej mówimy ja, moim zdaniem... w cywilizacjach azjatyckich mówimy my......Polacy powiedzieli, Polacy zrobili itd.


Kontakt do autora: jjaskow@wp.pl

 
 
http://www.prisonplanet.pl/polityka/ukraiskie_zamieszanie,p1658554933
 

KOMENTARZE

  • Co pisza w prasie USA?
    Podam w oryginale.
    - "BERLIN (Reuters) - If an escalation of Europe's stand-off with Moscow over Ukraine results in economic sanctions, more than 6,000 German companies who do business with Russia would suffer catastrophic losses, Germany's main trade body has warned.
    "About 6,200 German companies are engaged in Russia, some of them very strongly," Anton Boerner, head of the BGA exporters' body, told the Dortmunder Ruhr Nachrichten newspaper in an interview published on Friday. "For them, economic sanctions would be a real catastrophe."

    Dzisiaj przeczytałem w "naszej prasie" ze Polska będzie kupować (rosyjski) gaz ziemny z Niemiec wiec nie mamy się co o Niemców
    martwic! :-(
  • @
    5*. ciekawe elementy.
  • @Stara Baba 21:05:03
    Tak, też to czytałem...

    mitteleuropa...
  • --------- wydawało by śię ,że znakomite historyczne opracowanie
    ---bez polskiej RACJI STANU ?? nie ! na koniec Autor jednak ją określił
    ---CYWILIZACJA ŁACIŃSKA , którą ja obwiniam o ZAMORDOWANIE polskiej RACJI STANU

    http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99te_Cesarstwo_Rzymskie







    http://zagozda.neon24.pl/post/104835,kto-ruguje-polskosc-z-opolszczyzny

    ------------itd ............... i !! cywilizacja łacińska
  • @Autor
    *5!

    Pozdrawiam.
  • @ Autor
    Daję 5 gwiazdek, bo wpis jest super.

    Mam jednak pytanie. Napisał Pan:

    "...Moskwy, a właściwie Kompani Moskiewskiej, czyli Anglików. Stąd pieniądze. Przysłowie mówi wyraźnie, że Anglicy będą walczyli do ostatniego żołnierza zaciężnego."

    Czy zatem Moskwa to jakaś taka marchia angielska? Tam też się wepchali? To, że Ruryk to zruszczony Roderyk, że był wikingiem i stąd się wzięła pierwsza dynastia, to gdzieś kiedyś czytałem. Ale o Anglikach w Moskwie słyszę/czytam pierwszy raz. Bardzo proszę o wyjaśnienia. Będę również wdzięczny za link.

    Kłaniam się nisko.
  • @Stara Baba 21:05:03
    Czyzby chodzilo o wypchniecie z Rosji niemieckiego biznesu i zastapieniem go amerykanskim? Jest faketm ze Amerykanie zaczeli inwestowac w Rosji coraz wieksze pieniadze i co najwazniejsze byl to pieniadz inwestycyjny.
  • Autor
    Podczas kiedy tzw. nasi daja odpor propagandowy Rosjanom, Niemcy wchodza na nasze rynki miekko jak noz w maslo.
  • @Jasiek 13:21:45
    Po pierwsze, to nie jest mój tekst, Autor wymieniony jest na początku.

    Po drugie, tekst dotyczy całej historii Ukrainy i regionu, a nie tylko ostatnich 10-tek lat.

    Pozdrawiam
  • @slepa manka 15:00:21
    Chyba już dawno weszli?
  • To by potwierdzało, że Niemcy z każdej strony nas i Rosjan chcą
    załatwić.
    Już gdzieś to czytałem, że Bismarck powiedział coś w sensie, że bóg stworzył żydów polskich, aby byli agentami niemieckimi.
    Rewolucja październikowa była wykonana rekami żydów za pieniądze z zachodu.
  • @slepa manka 14:58:25
    Raczej chodzi o to samo co zawsze - zdobycie Rosji.
    Po drodze tymczasowo ponosi się koszty.
  • ----- generalnie w Moskie / siedzi / biznes niemiecki -europejski -Chiny
    ---- samochody ! japończyki /korea / leksusy -inne, jakich na zachodzie nie widziałam -mercedesami jeżdżą już sprzątaczki :)) --wszystkie nowo budowane domy/ wieżowce / galerie mają zwieńczenia z motywem rosyjskim !!!! Moskwę budują Turcy -tyś.małych śniadych czukczów sprząta miasto -usługi typu ! fryzjer,krawiec itp.Gruzini -w mieście nie znajdzie się papierka ani pijaka / ci mają zakaz wychodzenia na miasto / w razie pojawienia się -są zgarniani do ZAMKNIĘTYCH osiedli gdzie zamyka się patologie -ŁAPÓWKARSTWO/NEPOTYZM jest powszechne !-na pasach na zielonym świetle można być rozjechanym jak żaba --ciuchy światowych marek są tańsze jak u nas z materiałów o jakich nam się NIE ŚNIŁO -ŻYWNOŚĆ tańsza niż w Polsce .
    Moskwiczanie są wysocy 180/90 kobiety 165 w górę -PIĘKNA NACJA -zniknął też STRACH w zachowaniu ludzi --25 lat temu strach DRGAŁ !!! na ulicy !--był wszechobecny
  • @Maciej Piotr Synak 15:45:56
    "Autor wymieniony jest na początku."

    "tekst dotyczy całej historii Ukrainy i regionu"

    Dziękuję za odpowiedź. Nic się nie dowiedziałem. To, że tekst jest innego autora, to nie znaczy, że nie może Pan mieć na ten temat jakiejś wiedzy. Ja o Roderyku napisałem, a w zamian dostałem niemalże pouczenie. Odpowiedzi nie uważam za merytoryczną. Nawet "nie wiem" byłoby lepsze.
  • @Jasiek 17:56:52
    Przykro mi, jeśli tak to Pan odebrał, nie było to moją intencją.

    Aż tak nie orientuję się w temacie, aby zajmować głos, dla mnie to też ciekawa sprawa, dlatego publikuję, aby i inni mogli sobie porównać ze swoją wiedzą, piszę właśnie tekst o roli niemiec w historii Polski i nie wygląda to dobrze, powyższy tekst niestety potwierdza moje domysły - niemcy mieszają u nas od 1000 lat i to prawie bez przerwy, jak mało wiemy o swojej historii i polityce...

    Pozdrawiam
  • @Maciej Piotr Synak 23:32:19
    "Przykro mi, jeśli tak to Pan odebrał, nie było to moją intencją."

    Proszę się nie martwić - już mi lepiej. Przynajmniej dowiedziałem się o doktorze Jaśkowskim. Tylko na jutubie jest problem z dźwiękiem - Pan Klaudiusz Wesołek chyba miał braki sprzętowe ;-) Ciekawe jak się miewa. Szkoda, że mam tak daleko, bo chętnie wbiłbym na spotkanie.

    "Aż tak nie orientuję się w temacie,"
    "niemcy mieszają u nas od 1000 lat i to prawie bez przerwy,"

    Oj tam, oj tam... ;-) Wcale nie trzeba dużo zachodu, żeby się domyśleć, że mącą tu ruskie i pruskie bo innych sąsiadów nie mamy :-)))) Tyle bezpośrednio. Pośrednio jeszcze Anglicy i żabojady, bo granie na słabą Polskę kanalizuje niemiecką ekspansję i oddala ją od ich zgnuśniałych grajdołów. Globalną grę z kim popadnie podejmują jeszcze "ogon machający psem" czasem pies sam z siebie też, masony i koncerny międzynarodowe. No a że "łunia" jest narzędziem dominacji niemiec w Europie to powiedziała Thatcher. Dlatego Jasiek zagłosował przeciwko "byciu członkiem". A to błąd. Trzeba było ręcznie przetłumaczyć zwolennikom, że nie można. Głosowanie za tym to był pierwszy objaw lemingozy.
    Ukłony
  • @Maciej Piotr Synak 23:32:19
    A co do mieszania się pruskich do Polski, to jest też wątek mający związek z sytuacją obecną teraz na Ukrainie. Przeczytałem o tym. I to na... Wiki. Oto trzy wymowne fragmenty:

    "Celem OUN była walka z Polską, Rumunią oraz ZSRR w celu utworzenia niepodległej Ukrainy"

    "opowiadała się przeciwko polityce ugody polsko-ukraińskiej, reprezentowanej przez ze strony ukraińskiej przez UNDO"

    "OUN realizując politykę przeciwną zbliżeniu polsko-ukraińskiemu na przełomie 1929/1930 roku wystąpiła z hasłem: „Na słowne argumenty żaden Polak nie będzie wrażliwy, na terror wszyscy”

    Rarytasy:

    "OUN od samego początku współpracowała z Republiką Weimarską (kanałami Abwehry)."

    "w latach 1934–1938 Niemcy ograniczyli kontakty z OUN do minimum[25]. Ożywienie kontaktów nastąpiło ponownie na wiosnę 1939, w ramach przygotowań Niemiec do wojny z Polską."

    No, to się przygotowywali. Na wielu frontach. I robili wszystko, żeby się Najjaśniejsza w dawnych granicach nie odrodziła. Szkoda, że tacy jak Bandera się nie skapnęli, że działają przeciwko własnemu gniazdu - obywatelstwo miał... polskie.
 
 
 

środa, 19 lutego 2014

Niemiecki burmistrz Zdzieszowic zamordowany.







Nie co dzień zdarza się, by ktoś w Polsce podrzynał gardła aktywnym działaczom mniejszości niemieckiej i zwolennikom śląskiej autonomii.



         Nie ukrywam, że dzisiejsza poranna wiadomość o tragicznej śmierci Dietera Przewdzinga postawiła mnie na równe nogi. Nie co dzień bowiem zdarza się, by ktoś w Polsce podrzynał gardła aktywnym działaczom mniejszości niemieckiej i zwolennikom śląskiej autonomii. Moje emocje były tym większe, że prawie równo rok temu w nagłośnionym przez media liście otwartym wezwałem Przewdzinga do opuszczenia Polski. Napisałem wówczas m.in.: „Panie Burmistrzu, w związku z Pańskimi ostatnimi wypowiedziami mającymi charakter antypaństwowy i antypolski, zwracam się do Pana z żądaniem podania się do dymisji, zrzeczenia się polskiego obywatelstwa i wyjazdu z Polski. I na koniec: Słusznie zauważa Pan, że Śląsk jest rozkradany i rozsprzedawany. Tak dzieje się zresztą w całej Polsce. Szkoda jednak, że nie zauważył Pan, że na tym procederze korzystają głównie Niemcy. Zdecydowana większość polskiej gospodarki przeszła w ręce niemieckie i to Niemcy są ekonomicznymi i politycznymi beneficjentami upadku III Rzeczypospolitej. Dlaczego ani Pan, ani środowisko Mniejszości Niemieckiej nigdy nie zaapelowało do swoich rodaków o zaprzestanie okradania Polski? Reprezentuje Pan naród, który na przestrzeni wieków nie skąpił Polakom okrucieństw, który wciąż głośno domaga się praw do ziem należących słusznie do państwa polskiego. Reprezentuje Pan mniejszość narodową, która niejednokrotnie udowodniła swoją nienawiść do Polski. Na Pańskim miejscu zdejmowałbym kapelusz przed każdym Polakiem napotkanym na ulicy lub... wyjechał do swoich. I tego ostatniego od Pana oczekuję. Przewdzing z Polski nie wyjechał, kontynuował antypolską robotę.

          Jego tragiczna śmierć bez wątpienia zostanie wykorzystana przez Berlin. Dobitnie świadczą o tym dzisiejsze oświadczenia Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce oraz Ruchu Autonomii Śląska. Niemcy zasugerowali możliwość zaistnienia mordu politycznego i zwrócili się z prośbą do najwyższych władz państwowych o objęcie śledztwa w sprawie jego śmierci specjalnym nadzorem. Z kolei autonomiści piszą o polu do wielu domysłów (korzystając z okazji publicznie zapewniam moich „przyjaciół” z RAŚ: alibi mam!). W internetowych komentarzach użytkowników polskojęzycznego, a należącego do Niemców portalu Dziennika Zachodniego, pojawiły się treści pełne nienawiści do państwa polskiego. Poniżej prezentuję tylko niektóre smaczki:


          Niezwłocznie zareagowała na to swoim oświadczeniem reprezentowana przeze mnie Błękitna Polska: Z przykrością przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci Dietera Przewdzinga, burmistrza Zdzieszowic, działacza środowisk niemieckich w Polsce. Wierzymy, że wszystkie jej okoliczności zostaną szybko wyjaśnione przez powołane do tego instytucje państwa polskiego. Równocześnie z niepokojem obserwujemy wykorzystywanie tego zdarzenia przez przeciwników polskości Śląska do intensyfikacji propagandy antypolskiej, a obciążanie politycznych przeciwników Dietera Przewdzinga winą za jego śmierć uważamy za cyniczną i niedopuszczalną prowokację.

          Historia stosunków polsko-niemieckich jest bogata w prowokacje. Bywały i takie, które spływały krwią, ale znak sprawczy zawsze był ten sam:

 

KOMENTARZE

  • Pewnie jest to ...
    jakaś prowokacja. Ktoś (albo coś) jak widac nie przebiera w środkach. Nie po to inwestuje potężne pieniądze by coś tam nie wyszło. A jak inwestuje się potężne pieniądze, to byc może także nie przebiera się w środkach. Niedawne wyrzucenie z pracy Pani Jadwigi Chmielowskiej nie dało byc może spodziewanego rezultatu, więc byc może sięga się po prowokację wikeszego kalibru. Polacy, ale i Ślązacy powinni wykazac chyba teraz większą czujnośc.
  • @Jan Paweł 17:44:41
    Tylko w jaki sposób tę czujność przekuć w konkretny ratunek dla Polski w sytuacji, gdy NASZE PAŃSTWO POZBAWIONE JEST NAJWAŻNIEJSZYCH INSTYTUCJI?
  • "Szkoda jednak, że nie zauważył Pan, że na tym procederze korzystają głównie Niemcy."
    Co konkretnie ma pan na myśli?
    Czy to, że mają agenta na stołku premiera w PL?
    Czy to, że uczestniczyli w prywatyzacji i skorzystali i zajęli miejsce na rynku w PL po rozwaleniu przez balcerowicza polskiego przemysłu?
    Wydaje mi się, że odwraca pan kota ogonem. Ja nie widzę tego abym był okradany przez Niemców. Widzę to co odważył się wyrazić Przewdzing - jesteśmy okradani przez warszawkę. W warszawce nic nie robią pożytecznego tylko kombinują co sprzedać, jaki podatek podnieść, jak zamącić, aby układ miał lepiej.
    Idea dążenia do autonomii jest naturalną reakcją okradanego narodu.
    Takie złodziejskie państwo nie ma szans na przetrwanie.
    Polacy zgnębieni wyjeżdżają gdzie się da i okazuje się że wszędzie lepiej niż w PL.
    A pan zwala na Niemców.
    No chyba, że ma pan na myśli Werwolf - ale to trzeba się wyrażać jasno.
  • @
    Posiadamy największe złoża złota w Europie. Rząd oddał je za bezcen!
    0
    Polska, Prawo i Ekonomia
    19 lutego 2014
    A+ A-
    Share on emailEmail Share on printDrukuj
    Sztabka złota. foto: wikimedia.commons.org

    Sztabka złota. foto: wikimedia.commons.org

    Media informują, ze Ministerstwo Środowiska oddało obcemu kapitałowi złoża miedzi warte miliard dolarów. W rzeczywistości korporacji kanadyjskiej chodzi o złoto, którego jest nawet 100 ton!

    Korporacja kanadyjska która jest reprezentowana przez byłego prezesa KGHM, koncesji na złoża miedzi ma multum na całym świecie, jednak tutaj chodzi o złoto, którego Polska ma najwięcej w całej Europie, a o tym media mainstreamowe nie mówią.

    Wprost nie odkrył przekrętu, tylko tuszuje jego skalę?

    Wprost informuje, że Bytom Odrzański zawiera 8 milionów ton miedzi wartej od 700 milionów do ponad miliarda dolarów. Czy to nie za mało? Miedź jest wyceniana na 7.200 dolarów za tonę. Na portalu Money.pl dowiadujemy się, że aktualna cena dolara to 3.0250 zł. Jak łatwo policzyć 8.000.000 x 7.200 = 57.600.000.000 = 58 miliardów $.

    Złoto natomiast, przyjmując 100 ton, czyli 1400$ za uncję/33gr, daje ok. 6000$ za 100 gram x 10= 1 kilogram = 60000$ x1000kg =60000000$ x 100 = 6000000000$ czyli 6mld$.

    “Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i tę wojnę przegrywa” – Frederic Joliot-Curie.
    Chcesz dostawać info o nowych wpisach?
    author-avatar
    Autor Damian Kowalski

    Redaktor naczelny Parezja.pl. Od 2011r właściciel serwisu satyrycznego demotypolityczne.p
  • @NUS 18:10:15
    Szanowny Panie,
    tematyce zagrożenia niemieckiego poświęciłem wiele artykułów zamieszczonych m.in. na tym portalu, jaki na blogu: zagozda.blogspot.com. Nie ma więc sensu, bym dublował tutaj tamte treści. Zapraszam Pana do lektury.
  • @latajace skrzypce 18:12:50
    Dziękuję za tę informację.
  • ------- zaraz mord polityczny -- może porachunki ?! albo rabunek
  • @Krzysztof Zagozda 17:50:26
    Myślę, że sami członkowie RAŚ chyba widzą do czego prowadzi ta ich niby niewinna działalnośc autonomii Śląska. Jest to aż nadto szyte grubymi nicmi by nie było widac, że ktoś tym wszystkim manipuluje. Pan Gorzelik chyba powinien pójśc po rozum do głowy. Chyba że chcemy tu miec za niedługo drugą Ukrainę.
  • @latajace skrzypce 18:12:50
    Według nieoficjalnych wieści z lat 1970 tych w Polsce za czasów "komuny" zostały zamknięte na kłódkę 2 małe kopalnie złota jak to wtajemniczeni powiadali "na ciężkie polskie czasy". Tak wiec takie wiadomości należy traktować bardzo poważnie.
    Co do KGHM, ponad 60% ich akcji, już dokładnie nie pamiętam, jak to podawały źródła biznesowe jest w rekach Amerykanów a pozostałe kilka procent rozproszone po świecie. Resztę trzyma państwo. Jeżeli nawet zarząd w większości jest polski czy powinniśmy traktować KGHM jako jeszcze polską?
  • @NUS 18:10:15
    Jeżeli Śląsk uzyska autonomię, to jak myślisz, jak długo będzie taki samotny, zawieszony pomiędzy Polską a Niemcami? Kiedy zostanie wchłoniety jako kolonia Niemiec? Bo chyba nie jesteś taki naiwny i nie myślisz że Śląsk będzie równoprawnym niemieckim landem. Czy wtedy nie będzie okradany i eksploatowany przez Berlinek? a Ślązacy będą Niemcami II kategorii? Ślązacy już raz dostali dupę od Niemiec i dlatego na Śląsku były aż 3 powstania przeciw Niemcom. Naród który nie zna swojej historii, albo ją lekceważy, skazany jest na powtórne jej przeżywanie.
  • @Jan Paweł 19:29:19
    Przed plebiscytem Polska i Niemcy obiecywały Ślązakom autonomię. Rzeczpospolita wprowadziła ją - zgodnie z obietnicą - na tych terenach, które opowiedziały się za Polską. A Niemcy? Wsadzały do więzień każdego, kto odważył się przypomnieć im o złożonych przyrzeczeniach.
  • @NUS 18:10:15
    Niemcy podobno już nie są państwem a własnością bakierów (mozna było o tym przeczytac na Nowym Ekranie), którzy złożyli się na Plan Marschala. Jak myślisz, czy ktoś daje tak wielkie pieniądze za darmo? Czy chcesz by Sląsk dołączył do Niemiec jako właśnośc bankierów?
  • @
    ..typowa operacja False Flag... zajeżdża "prowokacją gliwcką"...pozdrawiam niepoprawnie
  • @Krzysztof Zagozda 19:34:46
    No, proszę! w tym kontekście naiwnośc członków i sympatyków RAŚ-iu, chyba nie ma granic. Już im Niemcy będa się kłaniac. Polacy którzy wyjechali do Niemiec od razu spadają w drabinie społecznej, tzn np lekarki robią za pielegniarki. Są oczywiście wyjątki, ale są one tylko odstepstwem od reguły. I tak niestety będzie ze Ślązakami.
  • @Jan Paweł 19:35:30
    Przepraszam, że odpowiadam nie pytany, ale opinia ta wypacza rzeczywistość i przytępia naszą ostrożność. Układ niemiecko-żydowski trwa (z Dorothensrasse) i przełożył się na UE (a za chwilę - Stany Zjednoczone Europy). Pojawiają się na szczęście ostatnio pewne przesłanki kłótni w rodzinie i daj Panie Boże, by przerodziły się one w otwarty konflikt.
  • @trybeus 19:37:28
    Mam nadzieję, że był to mord na tle rabunkowym bądź osobistym. Z drugiej strony to od "władzy" zależy to, czego się dowiemy. A jaka jest to władza (zależna od BND) - widać nie od dziś. Krótko mówiąc: cała ta sprawa daje Niemcom i Ślązakowcom medialną przewagę moralną. Na pewno zechcą to wykorzystać.
  • Zagozda mniej niz zero
    Dlaczego pan napisal takie podburzajace slowa. Burmistrz byl z dziada pradziada Slazakiem a nie Niemcem, wiem o tym dobrze i znam tych ludzi. Wielu moich przyjaciol z lawy szkolnej obecnie mieszka w Niemczech, ich rodzice i dziadkowie byli obywatelami III Rzeszy.

    Wszyscy sa Slazakami i Polakami !!
  • @Kodiak 20:11:45
    To dlaczego był działaczem mniejszości NIEMIECKIEJ?
  • @Krzysztof Zagozda 20:17:53
    Bo mu się kierunki porypały? :-(
  • @Krzysztof Zagozda 20:17:53
    Nie wiem na pewno, przypuszczam ze z powodow politycznych wylacznie i proceduralnych aby realizowac swoje plany autonomiczne, status Niemca (mniejszosci) nie oznacza narodowosci, Slazak to Slazak.
  • @Kodiak 20:41:42
    Ostrzegam, że następną taką paplaninę będę kasował.
  • @Krzysztof Zagozda 20:45:41
    Kiedy jestem gotowy do dyskusji z Zagozda, spedzam 2/3 czasu na myslenie o tym co Zagozda chce uslyszec i 1/3 na myslenie o tym co chcialbym napisac.

    Nadal ma pan ambicje "polityczne" ?
  • @Kodiak 20:54:18
    Po prostu proszę pisać z sensem, bo w wypowiedzi o Przewdzingu, Śląsku i Niemcach mocno się Pan zaplątał.

    Gdybym miał ambicje polityczne, byłbym w PO, PiS lub PSL.
    Ja chcę - tak po prostu - Polski Wielkiej.
  • @Krzysztof Zagozda 19:47:22
    Dziękuję za wyjaśnienia