Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kaczyński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kaczyński. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 września 2013

Kaczyńskiemu lichwa pasuje?




Polska jest dostarczycielem kapitałów dla zagranicy i w latach 2000-2012, ten transfer sięgnął blisko gigantycznej kwoty 500 mld zł.


reblogged






Kuźmiuk o Orbanie


"1. Kilka dni temu premier Węgier Wiktor Orban na posiedzeniu parlamentu powiedział „dla zagranicznych firm na Węgrzech era kolonizacji się skończyła” i wyjaśnił, że banki i duże zagraniczne firmy korzystające na Węgrzech z pozycji monopolisty, muszą się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Kiedyś miały silną pozycję i rządy socjalistyczne (chodzi o 8-letnie rządy poprzedników Orbana), kłaniały się przed ich potęgą ale teraz to my jesteśmy silniejsi. To one muszą się dostosować do Węgrów, a nie odwrotnie”.
Premier Węgier w ten skrótowy ale dobitny sposób przedstawia współobywatelom strategię swojego rządu, realizowaną konsekwentnie od pierwszego dnia po objęciu rządów.
Dodatkowe opodatkowanie banków, sklepów wielkopowierzchniowych, koncernów energetycznych i telekomunikacyjnych podatkiem o charakterze obrotowym, zostało wprowadzone już w 2010 roku.
2. Teraz kiedy poważnym problemem gospodarczym i społecznym na Węgrzech stały się wysokie ceny energii, a także obsługa kredytów walutowych związanych z zakupem mieszkań (takich kredytów udzielono dla około 1 miliona kredytobiorców czyli obciążone nimi jest 1/10 Węgrów), rząd Orbana zdecydował się na administracyjne przeprowadzenie 10% obniżek cen energii dla gospodarstw domowych przy czym koszty tej operacji zostały przerzucone na koncerny energetyczne, a także na wprowadzenie obsługi kredytów walutowych po stałym ustalonym przez rząd kursie walutowym i obciążenie kosztami tej operacji banków udzielających takich kredytów.
Właściciele banków, firm energetycznych, firmy handlowych w większości zagranicznych zgrzytają zębami i protestują (nawet w Brukseli) ale w związku z tym, że gospodarka węgierska pierwszy raz od kilku lat odnotowała wzrost gospodarczy, a Komisja Europejska zakończyła wobec Węgier procedurę nadmiernego deficytu (deficyt całego sektora finansów publicznych na trwałe został sprowadzony poniżej 3% PKB), uznają że Węgry wychodzą na prostą i będzie tu można wypracowywać zyski.
3. Takie mocne stwierdzenia przedstawicieli rządu Wiktora Orbana nie są zaskoczeniem. Od momentu przejęcia władzy na Węgrzech w maju 2010 roku przez tę ekipę, problem wykorzystywania nowych krajów członkowskich UE przez koncerny zagraniczne jest często publicznie nazywany po imieniu.
Ponad rok temu w wywiadzie dla Polskiego Radia wicepremier węgierskiego rządu Zsolte Semjen stwierdził „korporacje zagraniczne wyciągały z Węgier znacznie wyższe kwoty niżby to wynikało z zasady zysku. Tak traktuje się kolonie, a nie równoprawne państwa członkowskie”.
Węgrzy więc już kilka lat temu precyzyjnie zdefiniowali jeden z podstawowych problemów ograniczających ich rozwój gospodarczy i wyciągnęli z tego jednoznaczne wnioski, wprowadzając dodatkowe opodatkowanie tego rodzaju firm, którego podstawą jest obrót, a nie zyski, które często księgowo nie są wykazywane.
4. Kiedy taka diagnoza pojawi się w Polsce? Ona już jest zawarta w programie gospodarczym Prawa i Sprawiedliwości, proponujemy również instrumenty, które będą temu zapobiegały.

My doskonale wiemy, że tzw. saldo dochodów w bilansie płatniczym obejmujące transfery kapitałowe z Polski i do Polski od lat jest ujemne i osiągnęło w 2012 roku astronomiczną kwotę 71,4 mld zł.

Ten olbrzymi transfer kapitału z Polski jest saldem wpływów do Polski środków z budżetu UE, środków zarobionych przez Polaków za granicą przekazywanych rodzinom w kraju i wypływów w postaci dywidend, zysków, zarobków szefów zagranicznych koncernów.
A więc niezamożna Polska jest dostarczycielem kapitałów dla zagranicy i w latach 2000-2012, ten transfer sięgnął blisko gigantycznej kwoty 500 mld zł.
Przejęcie odpowiedzialności za rządzenie w Polsce przez Prawo i Sprawiedliwość będzie oznaczało zdecydowanie „przykręcenie” tego kurka z odpływającymi z naszego kraju kapitałami i zrobimy to równie sprawnie, zgodnie z unijnymi regułami jak rząd Orbana na Węgrzech."



Mój komentarz.

Tylko naiwny wierzy, że Wikileaks hasa sobie po świecie bez smyczy.
Atak wymierzony w Ruch Narodowy ma utrącić konkurencję PiSu do władzy.
Kaczyński jest pupilem amerykanów i amerykanie usuwają mu kłody spod nogi - to czyż nie czynią tego, aby utrzymać prymat swoich banków w Polsce?

Likwidacja OFE ma zatamować dramatyczne narastanie długu.

"Janusz Szewczak”Już od 1999 roku mówiłem, że OFE to jedno wielkie oszustwo – prywatyzacja systemu ubezpieczeń, która da zarobić wyłącznie właścicielom OFE, czyli Powszechnym Towarzystwom Emerytalnym, natomiast nie gwarantuje godziwych emerytur. Dzisiaj mamy tego dowody. OFE zarobiły ponad 16 mld złotych i najchętniej zrezygnowałyby z obowiązku wypłacania emerytur."


"Kaczyński, dopytywany, czy byłby za tym, by OFE zlikwidować, odparł, że „jest to instytucja, łagodnie mówiąc, nic niewnosząca do naszego życia ekonomicznego, ale decyzja powinna należeć do obywateli”.
Ja używam takiej formuły dziesiątki, jeśli już nie setki razy: jeśli ktoś chce swoim życiem, swoją przyszłością, wiekiem późniejszym sędziwym grać w ruletkę, to jego decyzja, jego prawo.
Jest wolność.Jeśli będą tacy ludzie,to mogą być OFE – stwierdził szef PiS."



Czy to znaczy, że amerykańska lichwa jest OK?





http://tvp.info/informacje/polska/pis-potrzebna-kampania-informacyjna-ws-ofe/12298109
http://wpolityce.pl/wydarzenia/50512-nasz-wywiad-janusz-szewczak-przekretem-ofe-powinien-zajac-sie-trybunal-stanu-ten-system-jest-oszukanczy-i-kompletnie-nieprzydatny-dla-emerytow
http://zbigniewkuzmiuk.salon24.pl/532903,na-wegrzech-era-kolonizacji-sie-skonczyla-a-kiedy-w-polsce






KOMENTARZE


sobota, 3 września 2011

Osiągnięcia czyli SUV kontra ścigacz



 "- Na pewno zginął i to jest osiągnięcie, że zginął. Natomiast innych osiągnięć nie widzę" mówił Lech Wałęsa 1 września 2010 roku o Prezydencie Lechu Kaczyńskim na antenie TVN24. 



 "My nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych" - układ umarł ostatecznie 10 kwietnia.







http://flaker.pl/f/6667698-walesa-jedynym-osiagnieciem-kaczynskiego-jest-to-ze-zginalbrutalna-prawda-prosto http://pl.wikiquote.org/wiki/Lech_Wa%C5%82%C4%99sa

http://www.pardon.pl/artykul/12363/walesa_jedynym_osiagnieciem_kaczynskiego_jest_to_ze_zginal

http://www.fakt.pl/Walesa-Zginal-oto-osiagniecie-Lecha-Kaczynskiego,artykuly,81220,1.html .

wtorek, 30 sierpnia 2011

ABW inwigilowało prezydenta Lecha Kaczyńskiego

. Niezależna.pl twierdzi, że ABW inwigilowało prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

"Prezydent Lech Kaczyński był inwigilowany - Czy to początek polskiej afery Watergate, która wstrząśnie sceną polityczną?

 „Gazeta Polska” zdobyła tajne dokumenty ABW będące dowodem, że prezydent Lech Kaczyński był inwigilowany. 

25 października 2008 r. o godz. 23:02 jego dane wprowadzono do tajnej Bazy Wiedzy Operacyjnej Centrum Antyterrorystycznego ABW. Dokonała tego osoba posługująca się kartą ID o numerze 9200167. Oznaczało to, że od tamtej chwili wobec głowy państwa można było stosować wszelkie rodzaje inwigilacji, w tym podsłuch. 

Październik 2008 r. Trwa rozpętana przez ministra Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera, „wojna o krzesła”. Chodzi o udział w szczycie UE prezydenta i premiera. Minister Arabski odmawia prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu użyczenia rządowego samolotu Tu-154M. 

Premier Donald Tusk na pytanie, czy potrzebuje samolotu do swojej pracy, odpowiada: – Powiem brutalnie – nie potrzebuję pana prezydenta, na tym polega problem. Mimo trudności robionych przez Kancelarię Premiera prezydent Lech Kaczyński chce aktywnie uczestniczyć w polityce zagranicznej i zapowiada swój kolejny wyjazd do Brukseli, zaplanowany na 15 grudnia. Swoją decyzję ogłasza w połowie października. Kilka dni później zostaje zarejestrowany w Bazie Wiedzy Operacyjnej (BWO) Centrum Antyterrorystycznego (CAT) ABW. 

Oznacza to, że można wobec niego stosować wszelkie typy inwigilacji, w tym podsłuch. Centrum tajnych danych Rejestracja Lecha Kaczyńskiego nastąpiła 25 października o godz. 23:02:38. Dane wprowadził funkcjonariusz delegowany do CAT z innej służby, który posługiwał się kartą ID o numerze 9200167 – właśnie taki numer figuruje na dokumencie potwierdzającym wprowadzenie danych do BWO. Według naszych informacji, polecenie rejestracji prezydenta wydał mu Andrzej Józefacki, zastępca naczelnika wydziału III CAT. – Do BWO wprowadza się imię i nazwisko danej osoby, a pozostałe dane mogą być fałszywe. O kogo konkretnie chodzi, świadczą załączniki do rejestracji, które są nierozłączną częścią dokumentu. 

W przypadku Lecha Kaczyńskiego załącznikami są m.in. poufne dane dotyczące prezydenta, raport gruziński, dane na temat jego brata Jarosława Kaczyńskiego i dane z prezydenckiego telefonu z łącznością niejawną – mówią nasi informatorzy. Podkreślają, że wprowadzenie danych do BWO oznacza zbieranie informacji ze wszystkich służb na temat tej osoby. – Nie ma mowy o żadnym zabezpieczeniu anyterrorystycznym – żeby kogoś zabezpieczyć, nie trzeba gromadzić o nim wszystkich informacji, także tych najbardziej poufnych. A poza tym takie zabezpieczenie odbywa się za wiedzą osoby zabezpieczanej – dodają nasi rozmówcy. 

Zebrane informacje na temat Lecha Kaczyńskiego trafiły z CAT do bazy ABW nazywanej w slangu funkcjonariuszy „jądrem”. – Termin rejestracji prezydenta Kaczyńskiego nie był przypadkowy. Chodziło o zebranie wszystkich informacji na jego temat ze służb po to, by później rząd i politycy PO mogli je wykorzystać w sporze z prezydentem, a zbliżał się kolejny szczyt w Brukseli, na który prezydent Kaczyński się wybierał. Warto, by te dokumenty zostały w całości ujawnione, a później porównać je do działań i wypowiedzi np. Janusza Palikota czy też innych polityków PO. Gwarantuję, że znajdzie się bardzo dużo wspólnych punktów – uważa jeden z naszych rozmówców. Ich zdaniem, wprowadzenie danych prezydenta do BWO musiało być polecone „z samej góry”. – Świadczy o tym chociażby fakt, że trzeba się mocno postarać, by odszukać tę rejestrację i podłączone pod nią informacje. Powód jest prosty – jest ona zastrzeżona dla szefów ABW. 

Ale można udowodnić, że ona istnieje – są wydruki dokumentów i jest baza, w której się ona znajduje. Nie można jej tak po prostu wykasować, bo zawsze zostanie po niej ślad – mówi nasz informator. Telefon z ABW Jesienią 2009 r. prezydent Lech Kaczyński i najważniejsi dowódcy WP otrzymali z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego telefony z łącznością niejawną, na które SMS-em przychodziły raporty z działalności CAT. Dotyczyły one najistotniejszych analiz CAT na temat terroryzmu. – W telefonie prezydenta znajdowały się numery telefonów i adresy e-mailowe najważniejszych osób w państwie, była też w nim karta szyfrująca, jej kody znajdowały się w ABW – mówią nasi rozmówcy. Telefony, które otrzymały najważniejsze osoby w państwie, miały zabezpieczenie tzw. Black Berry. 

Można w nich było odczytywać wewnętrzną pocztę danej instytucji, e-maile, notatki, sprawozdania i dokumenty. Nie są one profesjonalnie zabezpieczone, ponieważ można łatwo złamać kody zabezpieczające np. przed podsłuchem. Można też łatwo rozszyfrować tajne dane, które się w nim znajdują. W 2007 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego odmówiła telefonom z Black Berry certyfikatu dostępu do tajemnicy państwowej. Jadąc 10 kwietnia 2010 r. na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, prezydent Lech Kaczyński zabrał ze sobą telefon, który dostał z ABW. 

Po katastrofie zabezpieczeniem rzeczy należących do ofiar zajęli się Rosjanie, którzy telefony i sprzęt elektroniczny zwrócili dopiero w końcu kwietnia. Czy wśród nich był także telefon prezydenta z tajnymi danymi? Nie wiadomo, ponieważ ABW nam nie odpowiedziała. „Zabezpieczony” Tu-154M Ostatni remont przed katastrofą Tu-154M o numerze bocznym 101 przeszedł w rosyjskim mieście Samara, gdzie otrzymał certyfikat MAK. Całkowicie zostało przebudowane jego wnętrze: podzielono je na trzy saloniki i część pasażerską. – Po przylocie do Polski Tu-154M został zabezpieczony przez nasze służby. Szczególnie dokładnie zrobiono to w salonikach VIP-owskich. Później dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć informacje z pierwszej ręki, bo został zamontowany dodatkowy sprzęt. Gdy jeden z nas zapytał szefa, czy to oznacza, że będą podsłuchiwane najważniejsze osoby w państwie, usłyszał, że jest za bardzo ciekawy i lepiej będzie dla niego, jak zapomni o tej rozmowie – relacjonują nasi informatorzy. Ich zdaniem, opieszałość rządu i wojskowej prokuratury przy sprowadzaniu szczątków tupolewa jest związana właśnie z jego „zabezpieczeniem”.

 – Jestem przekonany, że Rosjanie, badając wrak, natrafili chociażby na fragment tego dodatkowego sprzętu. Niewykluczone, że właśnie dlatego polski rząd zachowywał się tak spolegliwie po katastrofie. Gdyby jakimś cudem Rosjanie przeoczyli urządzenia zamontowane w salonkach VIP-ów, naszym władzom jest teraz na rękę, by ten wrak niszczał w Rosji – dodają nasi rozmówcy. 

Analiza przed katastrofą Latem 2009 r. w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykonano analizę dotyczącą największych potencjalnych sytuacji kryzysowych. Opisano w niej m.in., co się może stać, gdyby jednocześnie państwo zostało pozbawione prezydenta, kluczowych dowódców wojskowych i pozostałych najważniejszych osób. Precyzyjnie opisano, co trzeba zrobić, aby zapobiec panice i kto ma przejąć władzę. – Mimo tego raportu polscy politycy byli totalnie spanikowani, poza jednym – Bronisławem Komorowskim, który przejął władzę, nie czekając na oficjalne potwierdzenie śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A poza tym wszystko potoczyło się dokładnie tak, jak było w analizie – mówi nasz informator. 

 W dniu tragedii rząd zebrał się na nadzwyczajnym posiedzeniu, bardzo szybko wyznaczono następców na pełniących obowiązki najważniejszych dowódców wojskowych. Zwołano nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, a marszałek Bronisław Komorowski jako p.o. prezydenta ogłosił termin przyspieszonych wyborów.. Wyciek tajnych danych z CAT Kilka miesięcy po powstaniu CAT ABW okazało się, że ktoś kopiuje tajne dane na temat różnych osób z komputerów. Początkowo wykryto, że powielono dane ponad 70 osób, ale kolejna kontrola dowiodła, że liczba ta sięgnęła kilkuset. Co ciekawe, robiono to zawsze nad ranem na kody osób, które zdeponowały swoje karty w CAT i nie było ich w tym czasie w pracy. Sporządzono na ten temat notatki służbowe, które trafiły do szefów ABW. 

Co się stało dalej ze skandalem w związku z kopiowaniem tajnych danych? Nie wiadomo. Warszawska Prokuratura Apelacyjna odpowiedziała nam, że w podległych jej jednostkach nie było prowadzone postępowanie dotyczące wycieku tajnych danych z CAT ABW. Ponieważ są dowody, że taki wyciek nastąpił i jeżeli zawiadomienie nie trafiło do prokuratury, to oznacza tylko jedno: sprawa nigdy nie wyszła poza ABW i została po prostu „zamieciona pod dywan”. – To pokazuje, że nadzór Sejmu nad służbami specjalnymi jest zwykłą fikcją, a służby te robią, co chcą – mówią nasi informatorzy. 


 Całość artykułu w najbliższym, środowym numerze tygodnika “Gazeta Polska”" 



 Źródło:

 http://cyprianpolak.nowyekran.pl/post/25088,wyjazd-generala-potasinskiego-do-warszawy-na-okecie http://niezalezna.pl/15345-tusk-inwigilowal-prezydenta-lecha-kaczynskiego http://niezalezna.pl/15363-abw-klamie-ws-inwigilacji-prezydenta .

niedziela, 14 sierpnia 2011

Zdanie Franklina Delano Roosvelta:



Aż się ciśnie na usta pamiętne zdanie Franklina Delano Roosvelta:

'' W polityce światowej nic nie dzieje się przez przypadek,
a nawet jeżeli tak jest, to wiedźcie, że tak to zostało zaplanowane.''


Kto następny ?

1) Daniel Podrzycki, "zginął w wypadku samochodowym" przed wyborami w 2005r.
2) Marek Karp, zginął w wyniku obrażeń spow. "wypadkiem samochodowym", drogę zajechało mu auto o białoruskich
numerach
3) Marian Goliński, zginął w "wypadku drogowym", zjechał na drugi tor wprost na tira o rosyjskich rejestracjach
4) Grzegorz Michniewicz, doradca premiera i Arabskiego, "powiesił się" na kablu od odkurzacza (!!)
5) Eugeniusz Wróbel, "zamordowany" przez chorego psychicznie syna (którego żona nota bene jest psychiatrą i przez ponad
20 lat nie zauważyła złego stanu psychicznego swojego dziecka. SIC !)
6) Stefan Zielonka, utopiony, dokumenty które miał przy sobie natomiast cudem ocalały
7) bp Mieczysław Cieślar, "zginął w wypadku samochodowym" dokładnie 18.04 .2010 r, miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku,
8) Krzysztof Knyż,operator Faktów, pokazał na żywo w TVNie wraz z W. Batorem jak TU 154 ląduje w całości. Potem ślad po
operatorze zaginął.
9) Marek Dulinicz,szef grupy archeologicznej ze Smoleńska, "zginął w wypadku samochodowym"
10) Dariusz Ratajczak, dr historii, skazany za kłamstwo oświęcimskie, jego rozkładające się ciało znalezione w samochodzie. Miesiąc po katastrofie w Smoleńsku.

Ostatnie siedem osób "zginęło" 1-4 miesiące po katastrofie w Smoleńsku i były w tę sprawę mocno zaangażowane. Wczoraj "samobójstwo" popełnił Lepper. Ciekawe, kogo teraz dosięgną "macki POlskiej sprawiedliwości". Czystki ??

PRZESTAŃCIE PATRZEĆ, ZACZNIJCIE
WIDZIEĆ!




Odnośnie tajemniczych śmierci ludzi, którzy, prawdopodobnie wiedzieli/widzieli zbyt dużo...
(przeczytane i skopiowane gdzieś z forum,chyba onet, nie pamiętam)


Kolejna śmierć - jedna z wielu
niewyjaśnionych

http:/ /www .blogpress.pl/ Niewyjaśnione
pasmo śmierci ciągnie się za rządem Tuska
Maciej 7468, pt., 08/ 07/ 2011 - 18:30

Grzegorz Michniewicz. Pierwsza ofiara.Dyrektor generalny kancelarii premiera.Osoba mająca najwyższy status dostępu do informacji tajnych. Jego przełożonym był Tomasz Arabski. Zginął w tajemniczych okolicznościach 23 grudnia tego samego dnia kiedy do Polski powrócił Tupolew z remontu.
Wedle oficjalnej wersji popełnił samobójstwo wieszając się na kablu. Wcześniej jednak nic nie wskazywało na taki jego stan. Tuż przed mniemanym samobójstwem dzwoni do żony umawiając się na następny dzień , wysyła esemesy do znajomych. Osoby które go znały zgodnie twierdzą że nie miał żadnych stanów depresyjnych ani skłonności samobójczych. Po jego śmierci w mediach, przecież tak żądnych sensacji, zapada zadziwiająca cisza.

Biskup Mieczysław Cieślar. Druga ofiara. Ginie18 kwietnia w wypadku samochodowym. Miał być następcą ks. Adama Pilcha, pełniącego obowiązki Naczelnego Kapelana Ewangelickiego Wojska Polskiego, który poniósł śmierć w Smoleńsku. Biskup Mieczysław Cieślar był
specjalistą od tematyki inwigilacji środowisk protestanckich przez SB. Wedle pewnych źródeł, po katastrofie odebrał
telefon od ks. Pilcha. Po jego śmierci, tak niesamowitej gdy kilka dni po katastrofie ginie następca głównego kapelana
wojskowego, zapada w mediach głucha cisza.

Szyfrant Zielonka. Trzecia ofiara. Zwłoki w stanie rozkładu zostały wyłowione z Wisły 27 kwietnia. Rok wcześniej szyfrant Zielonka oficjalnie zaginął. Ciało było w stanie rozkładu ,dokumenty zaś przy nim idealnie zachowane. To była ważna osoba
w polskim wywiadzie. Miał dostęp do najbardziej tajnych materiałów będących w posiadaniu polskiego rządu. Fachowiec,
który szkolił innych, jeden z najlepszych w kraju. Doskonale znał kanały i sposoby przekazywania tajnych informacji. Mimo
że sprawa winna była wzmóc najwyższą czujność organów państwowych i mimo że rozkład zwłok kolidował ze znakomicie
zachowanymi dokumentami ? stwierdzono samobójstwo. Mainstreamowe media nie
dociekały.

Krzysztof Knyż operator ? Faktów? TVN. Czwarta ofiara. Pracował z W. Baterem. Wedle informacji podanej
zdawkowo przez TVN umiera 2 czerwca. Niejasne krótkie komunikaty mówiły o chorobie. Prasa zagraniczna pisała iż został zamordowany we własnym mieszkaniu. Wedle pewnych źródeł sfilmował awaryjne lądowanie Tupolewa na smoleńskim lotnisku co miał na żywo pokazać kanał informacyjny. Faktem jest że materiały telewizyjne z pierwszych chwil, gdy nie było wiadomo jeszcze co
się stało i tuż sprzed katastrofy zniknęły. O śmierci Knyża w mediach była i jest cisza.

Profesor Marek Dulinicz. Wybitny polski archeolog. Piąta ofiara. Ginie w wypadku samochodowym w dniu 6 czerwca. Szef ekipy archeologów, która miała w czerwcu wyjechać do Smoleńska. Dulinicz był pomysłodawcą wyprawy, ale też osobą aktywną w staraniach o wyjazd. W tym miejscu wspomnę Państwu tylko jak wyglądał śmiertelny wypadek samochodowy Waleriana Pańki szefa
Najwyższej Izby Kontroli z początku lat 90- tych. W oponach było wywierconych setki mikroskopijnych dziurek, które dopiero gdy samochód jechał z dużą prędkością tworzyły zawirowania skutkujące wpadnięciem w poślizg.

Tego dnia kierowca prezesa Pańko jechał z szybkością 150 /h. Tego nie mogli, nie potrafili wykonać zwykli gangsterzy. To wiedza zastrzeżona dla służb. Po śmierci prof. Dulinicza jak i we wcześniejszych wypadkach na ten temat zapada cisza



Doktor Ratajczak. Szósta ofiara. Nie wiąże się go bezpośrednio z tragedią smoleńską, ale nie można jego osoby oddzielić od jej skutków. Zwłoki dr Dariusza Ratajczaka w stanie rozkładu znaleziono 11 czerwca 2010 w samochodzie zaparkowanym pod
Centrum Handlowym Karolinka w Opolu. Świadkowie twierdzą że poprzedniego dnia samochodu na parkingu nie było.

Komenda Miejska w Opolu Umorzyła śledztwo mimo że sami policjanci stwierdzili że śmierć nastąpiła 3-4 dni wcześniej. Doktor Ratajczak został wyrzucony z uczelni po opublikowaniu książki w której cytował niektórych autorów podważających część ustaleń dotyczących holocaustu.

Poprzedzone to było nagonką rozpętaną przez opolską ? Gazetę wyborczą?. Wiąże się tę śmierć z działalnością ujętego niedługo potem agenta Mossadu.
Faktem jest że po 10 kwietnia nastąpiło rozprzężenie rodzimych służb i wzmożona działalność agentury. Zaś śmierć Dariusza Ratajczaka wyraźnie wskazuje na działanie tzw. nieznanych sprawców. Na temat jego śmierci ? cisza.

Minister w rządzie PiS Eugeniusz Wróbel. Siódma ofiara. Zaginął 15 października. Poćwiartowane zwłoki wyłowiono z Zalewu Rybnickiego . Wybitny ekspert od spraw lotniczych. Jeden z nielicznych o takiej wiedzy w Polsce. Wybitny specjalista od komputerowych systemów sterowania lotem samolotów. Specjalista od precyzyjnej nawigacji satelitarnej dla lotnictwa.
Ekspert przepisów lotniczych krajowych i unijnych. Inicjator powstania Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

W latach 1998- 2001 uczestniczy m.in. w opracowaniu projektu prawa lotniczego. To tylko niektóre z kompetencji i osiągnięć ministra Wróbla.

Zostaje rzekomo zamordowany przez oszalałego syna. Rodzina min. Wróbla jest jednak rodzina wzorcową ? żadnych konfliktów. Syn nie zdradzający nigdy żadnych zaburzeń umysłowych początkowo przyznaje się do winy, potem wypiera się jej. Nie jest osadzony w areszcie i poddawany określonej prawem obserwacji psychiatrycznej jak to ma miejsce w wypadku morderstwa, tylko po jednej rozmowie z biegłym, który stwierdza jego całkowitą niepoczytalność, zostaje zamknięty w ośrodku dla umysłowo chorych. Podobno całkowicie niepoczytalny poćwiartował piłą zwłoki ojca, lecz w pokoju gdzie miało się to odbyć nie ma najmniejszych śladów makabrycznego czynu. Całkowicie niepoczytalny syn w sposób idealny, który byłby bardzo trudny dla osoby zrównoważonej, oczyszcza pokój. Minister Wróbel od początku mówił w prywatnych rozmowach że wrak w Siewiernym nie jest wrakiem Tupolewa którym lecieć miała nasza delegacja. Osobom dla które taka informacja o przekonaniu min.

Wróbla zaskakuje i wątpią w nią dodajmy iż Antoni Macierewicz w niedawnym radiowym felietonie stwierdził iż samolot nie uderzył w ziemię i wygląda to tak jakby co najwyżej rozsypał się w powietrzu. Minister Wróbel był członkiem komisji Macierewicza. Te ohydne ćwiartowanie zwłok niektórzy uznają za ostrzeżenie: ?Widzicie, będziecie kwestionować oficjalne ustalenia katastrofy, skończycie jak minister Wróbel.?

Po jego śmierci zapada cisza, o którą łatwiej tym bardziej że zostaje dokonany mord na Marku Rosiaku, pracowniku biura poselskiego w Łodzi. Niektórzy łączą te dwie śmierci twierdząc iż głośna śmierć Rosiaka miała odwrócić uwagę opinii publicznej od ministra
Wróbla...

Coś zbyt wiele tych "wypadków" i samobójstw...