Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ABW. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ABW. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 kwietnia 2017

Liczba niemieckich supermarketów w Polsce: 2400.


Liczba niemieckich supermarketów w Polsce: 2400. Liczba polskich supermarketów w Niemczech: 0

Całkowite otwarcie rynku po 2004 r., specjalne zwolnienia podatkowe oraz wsparcie międzynarodowych instytucji finansowych przyczyniły się do zdominowania sektora handlowego w Polsce przez zagraniczne - głównie niemieckie - sieci supermarketów i dyskontów. Na koniec 2016 r. Lidlów, Rossmannów, Kauflandów, Praktikerów, Schleckerów i innych niemieckich sklepów o charakterze supermarketów było w Polsce ok. 2400. Rocznie generują one przychody rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. Ile w tym czasie powstało polskich supermarketów w Niemczech? Odpowiedzi brzmi: zero.
                              

            
Dominacja niemieckich supermarketów jest wypadkową co najmniej czterech elementów: 1) Po pierwsze: otwarcia polskiego rynku związanego z wejściem naszego kraju do UE; 2) Po drugie: dużego kapitału własnego, który mógł być przeznaczony na inwestycje; 3) Po trzecie: wsparcia jakie właściciele niemieckich sieci handlowych otrzymali od polskich władz (np. ulgi i zwolnienia podatkowe, specjalne strefy ekonomiczne itp.); 4) Po czwarte: wsparcia jakie właściciele niemieckich sieci handlowych otrzymali od międzynarodowych instytucji finansowych (w 2015 roku ujawniono, iż Bank Światowy oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju [EBOiR] pożyczyły blisko 1 mld dolarów Grupie Schwarz, tj. właścicielowi niemieckich sieci handlowych Lidl i Kaufland, w celu agresywnej ekspansji w krajach Europy środkowo-wschodniej. W tym roku ujawniono, iż EBOiR przyznał Niemcom kolejny kredyt na wsparcie ekspansji i rozwoju działalności sieci Kaufland w Polsce. Tym razem chodzi o równowartość ok. 425 mln zł).
       

   
Efekt tego jest taki, że na koniec 2016 r. Lidlów, Rossmannów, Kauflandów, Praktikerów, Schleckerów i innych niemieckich sklepów o charakterze supermarketów było w Polsce ok. 2400. Obecnie są one w stanie generować przychody rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych w skali roku.

W kontekście powyższego
można zadać pytanie o liczbę polskich supermarketów, jakie powstały w Niemczech po wejściu naszego kraju do UE. Odpowiedź brzmi: zero. Polski kapitał praktycznie nie istnieje na wielkim, niemieckim sektorze handlowym. Wyjątek stanowi polska spółka LPP (marka Reserved), która na terytorium Niemiec ma kilkanaście sklepów. Nie są to jednak sklepy o charakterze supermarketów, które generują największe przychody.

Niestety, ale po otwarciu niemieckiego rynku (po wejściu Polski do UE)
nasze firmy nie mogły liczyć na specjalne ulgi i zwolnienia podatkowe, nie miały odpowiedniego kapitału własnego oraz preferencyjnych kredytów od międzynarodowych instytucji. Wynik 2400 do 0 jest w tym przypadku adekwatny.

Źródło: Lidl ma 600 sklepów (Fakt.pl)
Źródło: Kaufland z 200 sklepami w Polsce w 2015 r. (PortalSpozywczy.pl)
Źródło: Rossmann ma w Polsce już 1130 drogerii (WiadomosciHandlowe.pl)
Źródło: Aldi (Wikipedia)

wpis z dnia 20/04/2017 


http://niewygodne.info.pl/artykul8/03722-Liczba-niemieckich-sklepow-w-Polsce.htm

sobota, 15 kwietnia 2017

...ABW, będzie chciała skompromitować prace komisji śledczej



Tylko u nas: Nieformalna grupa osób, powiązana także z pracownikami ABW, będzie chciała skompromitować prace komisji śledczej! 

 

 

W najbliższym czasie ma nastąpić próba skompromitowania komisji śledczej badającej sprawę Amber Gold. Celem ataku ma być posłanka i szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann, która szykuje się do przesłuchania Donalda Tuska. Problem polega na tym, że niektórym pracownikom z ABW zależy, aby z tego przesłuchania zwycięsko wyszedł tylko Donald Tusk i jego gdańskie otoczenie.
Grupa Trzymająca Śledztwa
W ostatnim wydaniu „Gazety Finansowej” ukazał się artykuł Agencja Towarzystwa, w którym napisano, że mimo kilkunastu miesięcy rządów PiS-u w działalności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego niewiele się zmieniło. Kluczowe stanowiska w ABW nadal obsadzone są przez zaufanych ludzi poprzedniej władzy. To przez nich w przeszłości Agencja kilkukrotnie została skompromitowana, oni też stoją za rozmyciem sprawy Amber Gold.

Bliskim współpracownikiem obecnego szefa ABW, profesora Piotra Pogonowskiego, jest dziś płk Andrzej Lesiak, który kieruje zespołem mającym za zadanie połączyć ABW z Agencją Wywiadu. Wcześniej, za rządów PO-PSL, Lesiak należał do zaufanych ludzi Krzysztofa Bondaryka i Dariusza Łuczaka, byłych szefów ABW. Kolejnym ważnym człowiekiem obecnego szefa ABW jest też płk Sylwester Lis, który pełni obecnie rolę szefa Departamentu Kontrwywiadu, jest to jeden z najważniejszych pionów w Agencji. Lis wcześniej był odpowiedzialny za koordynowanie pracy delegatur terenowych ABW. W roku 2012, kiedy wybuchła afera Amber Gold, Bondaryk wysłał go do Gdańska, gdzie miał nadzorować śledztwo. Skutkiem jego pracy w tamtym czasie było to, że nie ujawniono kontaktów działaczy gdańskiej PO z prawdziwym „mózgiem” Amber Gold, gangsterem o pseudonimie „Tygrys”. Owe gangsterskie kontakty ludzi z PO nie znalazły odzwierciedlenia w ustaleniach Agencji. Tyle „Gazeta Finansowa”.
Nasi rozmówcy twierdzą, że wspomniany artykuł na korytarzach ABW wywołał spore zamieszanie. Ale nie to ma być zmartwieniem tych, które dostrzegają możliwe zagrożenia ze strony kilku osób, którym zależy, aby sprawę Amber Gold rozłożyć na łopatki. Z informacji, do jakich dotarliśmy, wynika, że w niedługim czasie może nastąpić próba skompromitowania komisji śledczej informacjami dostarczonymi jej przez ludzi z ABW. Ma to być także jeden z elementów całej sprawy Amber Gold, gdyż głównym jest pomorskie środowisko gangsterskie.
– To stara gra kontrwywiadowcza, niebezpieczna o tyle, że nieplanowana, bo dostosowana do zachodzących wydarzeń – twierdzi nasz rozmówca z okolic służb specjalnych. Jego zdaniem szefowa komisji śledczej dostanie „kwity” na Donalda Tuska, który, jak wiemy, ma niebawem wraz ze swoim synem stanąć przed komisją. Problem ma polegać na tym, że owe „kwity” mają być szybko zbite i obalone przez Tuska i jego środowisko, przez co może dojść do kompromitującego ośmieszenia komisji – podkreśla nasz rozmówca.
Jak nietrudno się domyślić, ma to podbić notowania Platformy, a w dalszej kolejności wpłynąć także na to, jak opinia społeczna będzie postrzegać kolejne etapy prac nad ustaleniem stanu faktycznego powstania i funkcjonowania Amber Gold. Przez zmęczenie materiału ma nastąpić zobojętnienie opinii publicznej, a także zasugerowanie, że prace komisji tak naprawdę nie mają większego sensu, a jedynie ma to być spektakl igrzysk i próba sił prezentowana społeczeństwu.
Prawdopodobny scenariusz
Czy to jest realny scenariusz, mogący zagrozić pracy komisji śledczej? Zapytaliśmy o to Kazimierza Turalińskiego, który przez chwilę był ekspertem wybranym przez PiS do prac w komisji śledczej, jednak po atakach na jego osobę zrezygnował z tej funkcji.
– To całkiem możliwy scenariusz, takie informacje w ostatnim czasie do mnie także docierają – twierdzi Turaliński. – Komisja śledcza ds. Amber Gold jest w pełni kontrolowana przez funkcjonariuszy ABW, odpowiedzialnych wcześniej za faktyczną ochronę procederu małżeństwa P. Oficerowie, którzy powinni zostać usunięci ze służby za karygodne zaniedbania, skutkujące oszustwem na szkodę 19 tys. Polaków, dziś są zaufanymi ludźmi nowego, powołanego przez PiS szefa ABW. Co może ustalić Komisja, zdana na dokumenty przekazane przez tak zarządzaną Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego? Dlaczego służba ta podejmowała działania skutkujące usunięciem jednego z posłów z Komisji oraz wywierała naciski na ludzi z mojego otoczenia? Dlaczego nikogo nie zainteresowały przekazane przeze mnie informacje o otrzymanej przeze mnie propozycji lukratywnego kontraktu od działającej na Pomorzu grupy przestępczej (faktycznie łapówki)? Odpowiedzi są chyba oczywiste – tak we wtorek skomentował na swoim Facebooku całą sytuację Turaliński.

O tym, że w ABW są osoby budzące kontrowersje, informowaliśmy w październiku 2015 r. Opublikowaliśmy wtedy tekst zatytułowany ABW na dnie patologii, w którym pytaliśmy, czy szefostwo Agencji okłamuje opinię publiczną. Ujawniliśmy wówczas skandaliczne sytuacje, mające miejsce we wrocławskiej delegaturze ABW. Artykuł w służbach odbił się szerokim echem, przez co redakcja „Warszawskiej Gazety” została wtedy wezwana przez znanego warszawskiego prawnika, działającego w imieniu jednego z opisanych przez nas dyrektorów ABW, do umieszczenia sprostowania zawartych w tekście informacji pod groźbą wytoczenia procesu. Autor tekstu po konsultacji z prawnikami redakcji odmówił uznania sprostowania, do dnia dzisiejszego nie został także pozwany.

Co bardzo istotne, opisywani wtedy przez nas pracownicy ABW dziś piastują wysokie stanowiska w centrali Agencji. Latem 2016 r. jeden z prawicowych dziennikarzy publicznie zarzucił opisanemu przez nas dyrektorowi wrocławskiej delegatury ABW brak odpowiedniej reakcji choćby w sprawie przekrętu, który dotyczył przejęcia przez KGHM kanadyjskiej Quadry, co zresztą w ostatnich tygodniach także opisywała „Gazeta Finansowa”. – Pana ta sytuacja powinna najbardziej smucić – mówi nam wprost jedna z osób pracujących w kręgu koordynatora ds. służb specjalnych, sugerując autorowi tekstu, że obecnie jedna z opisanych przez nas w październiku 2015 r. osób decyduje w ABW, które informacje udostępnić dla zielonogórskiego sądu. Chodzi o proces, który wytoczony jest przeciwko mnie za sprawę sędziego Ryszarda Milewskiego, gdzie oskarżycielem posiłkowym jest sam skompromitowany sędzia, a także założyciel Amber Gold, Marcin P. Zdaniem naszego rozmówcy to właśnie z inspiracji ABW Marcin P. zdecydował się otwarcie wystąpić przeciwko mnie. – Pan w swojej sprawie nie ma co liczyć na uczciwą pomoc ze strony ABW, bo w strukturze tej służby dalej, co widać, mieszają ludzie, którzy raczej nie popierają osób, które sympatyzują z obecną władzą, a jeśli nawet jest inaczej, to mają w tym głęboko zakamuflowany interes – twierdzi nasz rozmówca. Niby to luźna rozmowa, ale jednak pokazuje, jak dalej działa całe ABW. Można mieć wrażenie, że Agencja to dziś dalej ten sam ogon, co macha psem.

– Komisja zapewne da się rozegrać i pięknie skompromituje temat Amber Gold – uważa Turaliński. Jego zdaniem nie wolno też ufać w nic, co jest w aktach przekazywanych komisji przez ABW. Pozory zmian w ABW mogą być destrukcyjne nie tylko dla komisji śledczej, gdzie panuje przekonanie, że głowa Agencji jest po stronie rządu (chodzi oczywiście o osobę profesora Pogonowskiego), zdaniem wielu osób to ma być gwarancją zmian i bezpieczeństwa w wyjaśnianiu afery Amber Gold. Ale w zderzeniu z brudną grą niektórych pracowników Agencji może to być zgubna gwarancja. Także o to zapytaliśmy Turalińskiego. – Mówiłem im, że nie mogę działać, gdyż ludzie w ABW zostali ci sami. Powiedziałem im, że ręce i szyja to dalej bandyci stojący za Amber Gold i ja nie będę mógł nic zrobić. Informowałem komisję o tym, że ludzie z legitymacjami ABW nachodzili moich kontrahentów, ludzie czuli się wręcz zastraszani, wielu się ode mnie odwróciło. Ja wiedziałem z moich źródeł, że np. konkretny dziennikarz robi na mój temat tekst, wiedziałem, że jeden z członków komisji ma być odstrzelony (chodzi o Pawła Grabowskiego z ugrupowania Kukiz ’15, który nie dostał certyfikatu bezpieczeństwa z ABW, przez co musiał zrezygnować z prac w komisji śledczej – przyp. red.). O tym wszystkim Turaliński informował posłów, ale już wtedy, jak twierdzi, czuł się wystawiony na odstrzał.

Długo na atak czekać nie musiał. Niektóre media przez kilka dni krytykowały go za jego publikacje książkowe dotyczące oszustw podatkowych. Jego książki można uznać za bestsellery, przeznaczone są głównie dla policjantów, prawników, sędziów i osób pracujących w branży szeroko rozumianego bezpieczeństwa, mimo to media zrobiły z Turalińskiego kogoś, kto za pomocą swoich książek staje się instruktorem dla przestępców finansowych. Przedstawiano go jako tego, który mówi w swoich książkach „jak kraść”, pomijając fakt, że jego publikacje skierowane są tak naprawdę do osób mających za zadanie ścigać finansowych przestępców, oczywiście niektóre tytuły i podtytuły miały za zadanie szokować czytelnika, ale tylko po to, by w ostateczności skłonić do lektury i zwrócić uwagę na to, jak wiele jest luk, które umożliwiają dokonanie finansowych przestępstw w naszym kraju.

Nasz rozmówca z okolic służb twierdzi, że Turaliński nie dał się złamać i ku zdziwieniu niektórych osób z ABW wolał odejść z komisji śledczej. Była też grupa ludzi, którzy się z tego cieszyli, i to jest właśnie ta grupa, która obecnie planuje uderzyć i skompromitować pracę komisji śledczej. I chyba prawdą jest, że najlepsze momenty w sprawie Amber Gold są dopiero przed nami, pytanie, na ile obecne szefostwo służb jest w stanie sobie poradzić z tymi, którym zależy na rozgrywaniu całej sprawy dla swoich celów, nie tylko zresztą politycznych.


http://warszawskagazeta.pl/kraj/item/4701-tylko-u-nas-nieformalna-grupa-osob-powiazana-takze-z-pracownikami-abw-bedzie-chciala-skompromitowac-prace-komisji-sledczej
 

czwartek, 30 marca 2017

W NBP giną dzieła sztuki


W NBP giną dzieła sztuki

 28 mar, 07:35


Andrzej R. (54 l.) były dyrektor Zespołu Usług Gospodarczych w Narodowym Banku Polskim ujawnił braki w zbiorze dzieł sztuki znajdujących się w banku. Efekt? Sprawę zamieciono pod dywan, jego zwolniono dyscyplinarnie i do dziś nikt nie wie, gdzie podziały się zaginione obrazy!
Był 2012 r., kiedy szefem NBP był Marek Belka (65 l.). Andrzej R. odkrył, że przez lata nikt nie prowadził ewidencji będących w dyspozycji NBP dzieł sztuki! Ministerstwa i urzędy państwowe chętnie wypożyczają np. obrazy z Muzeum Narodowego, ale są one zawsze ściśle ewidencjonowane.



Andrzej R. jednak ustalił, że przynajmniej kilka obrazów pozostaje na stanie u osób, które... dawno w NBP nie pracują. Co więcej, okazuje się, że niektóre z nich nawet nie żyją! – Nikt nie wie, ile dzieł sztuki znajduje się w banku i w jego obiektach, ani ile są warte – mówi Faktowi Andrzej R. Kilkadziesiąt z nich to m.in dzieła Pablo Picasso, które trafiły tam jako kolekcja firmy ART-B jako zobowiązania wobec banku.



– Chaos wskazuje, że wiele z obrazów mogło zostać rozkradzionych – mówi nam R. Niestety, nie został w NBP bohaterem. Kiedy przekazał wyniki kontroli i zwolnił naczelnika, który za to odpowiadał, zaczęła się wokół niego nieczysta gra ze strony pracowników związanych z dawnymi służbami specjalnymi PRL (odpowiedzialny za ewidencję urzędnik to były funkcjonariusz BOR).



Kijem i marchewką próbowali skłonić go do zamiecenia sprawy pod dywan. Najpierw oskarżyli R. o mobbing i molestowanie seksualne. A niemal jednocześnie... przyznali mu niemal 50 tys. nagrody. Gdy okazało się, że dalej próbuje wyjaśniać sprawę, jeden z wiceprezesów doprowadził do jego zwolnienia. Dziś R. walczy w sądzie o odszkodowanie i przywrócenie dobrego imienia.



O zaginione obrazy zapytaliśmy NBP. Do momentu zamknięcia wydania nie dostaliśmy jednak odpowiedzi. Jednak losem dzieł sztuk interesował się wcześniej historyk sztuki i były dziennikarz śledczy Jarosław Jakimczyk właściciel strony KompromatRP.pl. Już pod koniec roku wystąpił z wnioskiem o odpowiedzi na 17 szczegółowych pytań, ale NBP odmówiło odpowiedzi na na większość z nich.

napisz do autora
radoslaw.gruca@fakt.pl


http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/z-narodowego-banku-polskiego-gina-cenne-obrazy/nn2v0fh


sobota, 25 marca 2017

Pod parasolem ABW - Amber Gold!


Pod parasolem ABW! „Gazeta Finansowa” ujawnia, kto był założycielem piramidy Amber Gold!



Pomimo kilkunastu miesięcy rządów PiS-u w działalności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie widać „dobrej zmiany”. Kluczowe stanowiska wciąż piastują zaufani ludzie poprzedniej władzy, nadzorujący sprawy i śledztwa, które skończyły się kompromitacją służby. Tak więc agencją kierują dziś… spece od zamiatania pod dywan afery Amber Gold. Funkcjonariusze ABW dotarli bowiem do informacji, kto naprawdę założył piramidę finansową Amber Gold, ale nic z tą wiedzą nie zrobili. Dziś trzon „starych” funkcjonariuszy agencji, sam siebie nazywający w żartach Mordorem (kraina „zła” w słynnych powieściach J.R.R. Tolkiena), pozostał nienaruszony. Czy można się więc dziwić, że ABW jest równie nieskuteczna, co za rządów PO, skoro praktycznie nic się nie zmieniło?

Kroniki zapowiedzianej zmiany
Gdy 19 listopada 2015 r. profesor Piotr Pogonowski (w listopadzie skończy 44 lata) został mianowany pełniącym obowiązki szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), można było mieć nadzieję, że uzdrowi on sytuację wewnątrz agencji. Tak się nie stało. Wytrawni gracze z ABW z poprzedniej ekipy owinęli sobie prof. Pogonowskiego wokół palca, zapewniając o swojej lojalności. Skutek? Po szesnastu miesiącach urzędowania Pogonowskiego na stanowisku szefa ABW okazuje się, że w agencji rządzą ludzie poprzedniego układu. Wielu z nich ma na koncie „zamiatanie pod dywan” ciemnych spraw poprzedniej ekipy rządzącej, łącznie z tą, która tak bardzo zajmuje dzisiaj uwagę sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę afery Amber Gold. Trudno sytuację tę uznać za coś normalnego.

Jak „oswojono” „Tygrysa” od Amber Gold
Wśród kluczowych ludzi rządzących dziś agencją jest płk Sylwester Lis, obecnie dyrektor Departamentu Kontrwywiadu, czyli najważniejszego pionu w ABW. W latach 2009–2015 Lis był naczelnikiem wydziału I w Departamencie Kontrwywiadu i w praktyce odpowiadał za koordynację działań delegatur terenowych ABW. Gdy w 2012 r. wybuchła afera Amber Gold, został wysłany przez szefa ABW Krzysztofa Bondaryka ze specjalną misją do Gdańska. Zapewne w papierach ABW jest napisane, że miał pomagać i koordynować śledztwo. Skutek jego działań był jednak taki, że nie doszło do ujawnienia kontaktów działaczy gdańskiej PO z prawdziwym „mózgiem” Amber Gold, czyli gangsterem o pseudonimie „Tygrys”, którego nazwisko pojawia się w aktach śledztwa prokuratury w sprawie Amber Gold. Wspomniany „Tygrys” to były oficer komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, a po jej rozwiązaniu jedna z kluczowych postaci w trójmiejskim biznesie. To właśnie on – zdaniem naszych rozmówców z ABW – zaplanował całe Amber Gold i do tego celu wybrał Marcina P., który był jego słupem. „Tygrys” miał również nader bliskie kontakty z działaczami PO w Trójmieście, sięgające nawet otoczenia samego Donalda Tuska. Nadzór Lisa na śledztwem doprowadził do tego, że wspomniane fakty w żaden sposób nie pojawiły się w ustaleniach, jakich agencja miała dokonać w sprawie Amber Gold i jej powiązań z politykami.

Innym zausznikiem Pogonowskiego jest płk Marek Bogdański, obecnie zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Audytu. Pod koniec rządów koalicji PO–PSL Bogdański został mianowany zastępcą dyrektora Delegatury ABW w Gdańsku. On również brał czynny udział w śledztwie w sprawie afery Amber Gold. Wiemy, z jakim skutkiem.

Funkcjonariusze gdańskiego kontrwywiadu, z którymi rozmawialiśmy, wskazali, że za jego czasów niszczono w ABW dokumentację, która mogłaby kompromitować poprzednie kierownictwo tej placówki. Akcja niszczenia dokumentów miała zostać sfinalizowana w końcu października 2015 r. zaraz po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych.

Człowiekiem Pogonowskiego stał się także płk Arkadiusz Smędek, który został przez niego mianowany dyrektorem Centrum Antyterrorystycznego (CAT) Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które jest jednostką koordynacyjno-analityczną w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi i jego zwalczania. Wcześniej przed dojściem PiS-u do władzy kierował gdańską Delegaturą ABW. Płk Smędek także brał udział w nieudolnym śledztwie w sprawie Amber Gold. Mocno obciążała ona agencję, zwłaszcza jej gdańską placówkę. Wszyscy wymieni należą dzisiaj w ABW do „grupy trzymającej władzę”.
Cały tekst można przeczytać w bieżącym wydaniu tygodnika „Gazeta Finansowa”.

E-WYDANIE: https://wogoole.pl/marzec/393-gazeta-finansowa-122017.html

polskaniepodlegla.pl
 
 
 
https://rpolska.wordpress.com/2017/03/25/pod-parasolem-abw-gazeta-finansowa-ujawnia-kto-byl-zalozycielem-piramidy-amber-gold/

środa, 14 grudnia 2016

2 miliony podsłuchów w 2014 roku




Pytają o dane abonenckie, billingi, geolokalizację i numery IP.

Nasze służby podsłuchują kogo popadnie: 2 miliony podsłuchów w 2014 roku

W 2014 r. służby, sądy i prokuratury złożyły łącznie 2 177 916 zapytań o dane telekomunikacyjne – czytamy w informacji przygotowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej dla Fundacji Panoptykon. Liczby nie mają jednak większego znaczenia, bo przy braku spójnej metodologii liczenia nie pozwalają na wyciąganie jakichkolwiek wniosków na temat skali i celów wykorzystywania danych telekomunikacyjnych przez służby i organy ścigania.

Liczby, które od kilku lat zbiera od operatorów Urząd Komunikacji Elektronicznej, a niezależnie udostępniają nam służby i organy ścigania, nie oddają rzeczywistej skali zapytań o dane telekomunikacyjne. Stało się to tym bardziej oczywiste po tym, jak rok temu służby przyznały się do daleko większej liczby zapytań niż operatorzy. Złe, łamiące europejskie gwarancje ochrony praw człowieka przepisy, brak niezależnej kontroli nad działaniami służb, w praktyce nieograniczony dostęp do danych – to daleko ważniejsze problemy.

Statystyki dotyczące liczby zapytań służb o dane telekomunikacyjne co roku sprawiają niespodziankę. Od 2009 r. rosły od miliona do ponad dwóch, gdy nagle w 2012 r. Urząd Komunikacji Elektronicznej odnotował 5-procentowy spadek. Tej informacji nie potwierdziły jednak dane pozyskane przez Fundację Panoptykon bezpośrednio od służb, według których liczba zapytań wzrosła aż o 10%. W 2014 r. nastąpił powrót do poprzedniego trendu i – zarówno według UKE, jak i według służb – liczba zapytań wzrosła.

Na tym jednak kończy się zgodność. Dane UKE uzyskane od operatorów telekomunikacyjnych mówią o łącznie 2,18 mln zapytań. Same służby i organy ścigania – z wyłączeniem sądów i prokuratur, a także Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która konsekwentnie unika odpowiedzi na pytania w tym zakresie, i Służby Celnej, która nie dosłała danych za 2014 r. – przyznają się do wysłania łącznie ponad 2,35 mln zapytań. Z samych liczb można więc wnioskować jedynie, że zapytań jest dużo, a sposób ich liczenia i raportowania jest daleki od doskonałości. Z uzyskanych danych wyłania się jednak ciekawy obraz proporcji rodzajów zapytań, które policja i inne służby kierowały do operatorów. Konkretnie chodzi o dane abonenckie, billingi i geolokalizację. W kategorii "inne" kryją się przede wszystkim zapytania o numer IP.

W kwietniu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał za niezgodną z unijnym prawem obowiązującą od 2006 r. tzw. dyrektywę retencyjną, na mocy której w Polsce nałożono na operatorów telekomunikacyjnych obowiązek gromadzenia danych i udostępniania ich na żądanie policji i innych służb. Ten wyrok nie wpływa na obowiązywanie polskich przepisów, ale wskazuje kierunki, w jakich należy je zmienić. W szczególności, potrzebny jest niezależny mechanizm nadzoru nad działaniami służb.

Szerokie uprawnienia przy jednoczesnym braku kontroli nad działaniami służb powodują, że dochodzi do wielu nadużyć. Dane telekomunikacyjne są wykorzystywane nie tylko do zwalczania poważnej przestępczości, ale także w celach prewencyjnych. To się może zmienić dzięki wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 r., który dał ustawodawcy 18 miesięcy na zmianę przepisów.

Propozycji nowych przepisów jeszcze nie ma. Czy ustawodawca zdąży wyciągnąć wnioski z dotychczasowych doświadczeń z udostępnianiem danych telekomunikacyjnych? Nie zostało mu zbyt wiele czasu.

 
 
 



sobota, 3 grudnia 2016

MON: Byli pracownicy służb dezinformują


03.12.2016


Ministerstwo Obrony Narodowej wydało oświadczenie, w którym przestrzega przed dezinformacją dotyczącą bezpieczeństwa Polski ze strony byłych funkcjonariuszy tajnych służb. 

 
Ministerstwo Obrony Narodowej wydało oświadczenie, w którym przestrzega przed dezinformacją dotyczącą bezpieczeństwa Polski ze strony byłych funkcjonariuszy tajnych służb. Resort wskazuje, że tolerowali środowiska mafijne wyrosłe z komunistycznej Służby Bezpieczeństwa i prowadzili „przestępczą działalność na rzecz obcych służb”.


- Ministerstwo Obrony Narodowej zwraca uwagę, że coraz częściej pod pozorem dyskusji naukowej wypowiadają się byli funkcjonariusze służb odpowiedzialni za katastrofalny stan polskiego bezpieczeństwa, tolerowanie środowisk mafijnych wyrosłych ze Służby Bezpieczeństwa, inwigilację niepodległościowych partii politycznych, a nawet przestępczą działalność na rzecz obcych służb - czytamy w komunikacie ministerstwa rozesłanym do MON.
Resort wskazał, że „smutnym przykładem takiego działania była dyskusja zorganizowana 24 listopada 2016 r. w Collegium Civitas, w której wzięli udział byli funkcjonariusze podejrzewani o współpracę ze służbami wrogimi Polsce i NATO”.


24 listopada w auli Collegium Civitas w Warszawie odbyła się debata z cyklu „Historia polskich służb specjalnych w III RP” pod tytułem „Polskie służby specjalne po roku rządów PiS”. Debatę poprowadził gen. bryg. rez. Krzysztof Bondaryk, a w dyskusji, zgodnie z informacją umieszoną na stronie uczelni mieli zabrać głos, Piotr Niemczyk, były zastępca Dyrektora Zarządu Urzędu Ochrony Państwa, Paweł Białek, były zastępca Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i gen. bryg. rez. Janusz Nosek, były Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

- Przestrzegamy polską opinię naukową i opinię publiczną przed dezinformacyjnymi konsekwencjami propagowania takich działań - podkreśliła cz.p.o. rzecznika prasowego MON Katarzyna Jakubowska.

Interesujące informacje na temat części uczestników debaty w Collegium Civitas przedstawił na antenie Telewizji Republika w „Rozmowie Niezależnej” członek komisji likwidacyjnej i weryfikacyjnej WSI oraz ekspert ds. służb specjalnych Piotr Woyciechowski. - Ta ekipa budowała Urząd Ochrony Państwa w oparciu o dwa fundamenty. Jeden to stara kadra Służby Bezpieczeństwa, którą oni jako członkowie komisji kwalifikacyjnych przepuścili do nowej rzeczywistości - mówił Woyciechowski o Piotrze Niemczyku, Bartłomieju Sienkiewiczu, Konstantym Miodowiczu i Wojciechu Brochwiczu.

Byli działacze pacyfistycznego Ruchu Wolność i Pokój w PRL (Bartłomiej Sienkiewicz, Konstanty Miodowicz, Piotr Niemczyk), którzy w okresie transformacji trafili do służb, nie mieli problemów z budowaniem rzekomo niezależnych służb wolnej Polski w oparciu o agenturę Służby Bezpieczeństwa. - Druga noga, o której mało wiemy, to ukadrowiona agentura Służby Bezpieczeństwa. W latach 80. jedną z ikon działalności podziemia w Warszawie był Wojciech Świdnicki. Został on zwerbowany we wrześniu 1986 roku przez płk. Juliana Lewandowskiego. On wsypał cały tajny zarząd Niezależnego Zrzeszenia Studentów UW. Następnie urwał się ze smyczy. Następnie pod koniec lat 80 zaczął współpracować z Piotrem Niemczykiem i z Olgą Iwaniak. Cała trójka w 1990 roku znalazła się z UOP w Biurze Analiz - stwierdził Woyciechowski.

W Urzędzie Ochrony Państwa, który istniał w latach 1990-2002, były co prawda procedury sprawdzające kandydatów do służby, ale wydaje się, że były one traktowane wybiórczo. - Każdy kandydat do służby w UOP podlegał procedurze sprawdzającej pod kątem oceny jego przydatności do służby. Standardowo sprawdzenia obejmowały ewidencję operacyjną po byłej SB. W wypadku Wojciecha Świdnickiego wyniki sprawdzeń musiały ujawnić fakt współpracy z SB oraz zachowanie źródłowej dokumentacji. Pomimo tego Wojciech Świdnicki został przyjęty do służby w UOP na jesieni 1990 roku i odszedł z niej dobrowolnie po ponad 4 latach pod koniec 1994 roku. Po odejściu z UOP Niemczyk z Świdnickim pracowali wspólnie w wywiadowni gospodarczej jeszcze przez kolejne 10 lat - podkreślił.


[Gmach MON przy al. Niepodległości, fot. Hiuppo/commons.wikimedia.org]


MON/civitas.edu.pl/niezalezna.pl/wPolityce.pl/ems



środa, 23 listopada 2016

Prokurator się ze mnie śmiała.



Szokujące zeznania policjantki prowadzącej sprawę Amber Gold: 

 „Prokurator się ze mnie śmiała. Nie odbierała telefonów i lekceważyła mnie”

 

Na jaw wychodzą kolejne, bulwersujące kulisy postępowania, które w 2010 roku prowadziła gdańska prokuratura rejonowa w sprawie Amber Gold. Dziś przed komisją śledczą, powołaną do wyjaśnienia tej sprawy, zeznawała Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew, funkcjonariusz komendy miejskiej w Gdańsku, która prowadziła dochodzenie pod nadzorem prokuratury. Zdaniem policjantki, prokurator Barbara Kijanko celowo lekceważyła jej sugestie i bagatelizowała sprawę Amber Gold. Działania Kijanko wręcz torpedowały śledztwo, a jej zachowanie wskazywało na podejrzane bagatelizowanie sprawy przekrętu.

Najbardziej porażające zeznania policjantki, która nie chciała ujawniać swojej twarzy przed kamerą i zeznawała tyłem do dziennikarzy, dotyczą jednak czynności podejmowanych, chociaż w tym przypadku lepiej powiedzieć, że nie podejmowanych, przez prokurator nadzorującą tę sprawę Barbarę Kijanko. Jak to się stało, że ta wcześniej skrupulatna i drobiazgowa śledcza, w przypadku Amber Gold sabotowała prace policji i lekceważyła potrzebę wykonania czynności śledczych, które przekazywał jej sąd? Z zeznań policjantki wyłania się szokująca prawda o staraniach prokuratury, by sprawa Amber Gold nigdy nie została wyjaśniona. Na szczególną uwagę zasługuje ta część zeznań aspirant, która dotyczyła kontaktów z prokurator Barbara Kijanko.
Byłam lekceważona. Pani prokurator nie odbierał ode mnie telefonów, nie kontaktowała się ze mną. By dodzwonić się do prokurator Kijanko, musiałam prosić o pomoc innego prokuratora, który podawał tel. Barbarze Kijanko.
– zeznała Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew.
Zdaniem policjantki, prokurator Barbara Kijanko nie interesowała się sprawą, a jej prowadzenie śledztwa wyglądało co najmniej osobliwie.
To nie jest standard, że nie mogłam uzyskać dokumentów, że trzeba prosić się prokuratora o decyzje w sprawie dokumentów i ponaglenia biegłego oraz strony.
– mówiła przed komisją śledczą policjantka z Gdańska.
Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew zeznała też, że na jej pomysł, by sprawdzić w skarbcu bankowym, czy firma Amber Gold posiadała odpowiednią ilość złota na zabezpieczenie swojej działalności, prokurator Kijanko miała zareagować wyjątkowo bulwersująco.
Na moje sugestie wybuchła śmiechem. (…).
– zeznała policjantka.
Zeznania policjantki szokują tym bardziej, że Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew otrzymała sprawę Amber Gold, nie posiadając niemal żadnego doświadczenia w prowadzeniu tego typu dochodzeń. Nie przeszła nawet szkolenia z prawa bankowego, a w wydziale ds. korupcji pracowała zaledwie rok. Nie miła najmniejszych szans na wyjaśnienie przekrętu.
Decyzję o przydzieleniu mi tej sprawy podjęli moi przełożeni, a ja nie dyskutowałam z ich postanowieniem. Sprawa wydawała mi się bardzo poważna. Ja sama nie spotkałam się z taką sprawą wcześniej.
– zeznał aspirant Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew.


http://wpolityce.pl/polityka/315772-szokujace-zeznania-policjantki-prowadzacej-sprawe-amber-gold-prokurator-sie-ze-mnie-smiala-nie-odbierala-telefonow-i-lekcewazyla-mnie


 

wtorek, 18 października 2016

Dokumenty SS z Auschwitz wywiezione do Niemiec


15 stycznia 2012, 20:05


Dokumenty SS z Auschwitz wywiezione do Niemiec 15 stycznia 2012, 20:05
Foto: sxc.hu 

Muzeum Auschwitz uważa przekazanie Niemcom dokumentów za bezprawne Muzeum Auschwitz poinformuje prokuraturę oraz IPN o możliwości popełnienia przestępstwa, w związku z bezprawnym przekazaniem Niemcom i wywiezieniem do Niemiec odnalezionych na Dolnym Śląsku skrzyń z dokumentacją SS z obozu Auschwitz. 

Paweł Sawicki z biura prasowego muzeum powiedział w niedzielę, że doniesienie zostanie złożone "najszybciej jak to możliwe", prawdopodobnie już w poniedziałek. Trzy skrzynie z dokumentami załogi obozowej Auschwitz odnaleźli niedawno w okolicach Przełęczy Kowarskiej na Dolnym Śląsku poszukiwacze z Niemiec, którzy korzystali z pomocy Polaka, Mieczysława Bojki. Niemcy wywieźli je do swego kraju. We wtorek poinformował o tym regionalny tygodnik „Nowiny Jeleniogórskie”.


Chcą zidentyfikować przestępców

Jak głosi oświadczenie Państwowego Muzeum Auschwitz - Birkenau: "Dokumenty najprawdopodobniej mogą pomóc w zidentyfikowaniu nazwisk przestępców w sprawach dotyczących zbrodni przeciwko ludzkości, które nie podlegają przedawnieniu, przez co mogą stanowić materiał dowodowy w śledztwie prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej. W tym wypadku prawdopodobnie mamy też do czynienia z naruszeniem przepisów karnych z zakresu Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz Ustawy o państwowym zasobie archiwalnym i archiwach. Ponadto doszło do odnalezienia obiektów mających znaczną wartość naukową, którego właścicielem zgodnie z obowiązującym prawem jest Skarb Państwa".

Coś za coś Jeleniogórski tygodnik – cytując Bojkę – poinformował, że dwaj niemieccy poszukiwacze z okolic Schwarzwaldu poprosili Polaka o pomoc. - Znam ich od dawna i wiedziałem, że są osobami pewnymi. Po prostu im ufałem. W przeszłości kilkakrotnie mi pomagali. Dzięki nim znalazłem między innymi depozyt schowany w moście na Bobrze w Janowicach Wielkich oraz wszedłem w posiadanie bardzo ciekawych map okolic Pilchowic - mówił Bojko. Dodał, że teraz Niemcy posiadali bardzo precyzyjne dane na temat korytarza zasypanego w 1945 roku, w którym miały się znajdować dokumenty, dotyczące więźniów Auschwitz. Potrzebowali koparki. Za pomoc Bojko otrzymał 5 tysięcy euro oraz kilka map z zaznaczonymi nieznanymi szerzej tunelami w okolicach Miedzianki.


"Niektóre rzeczy powinny ulec zapomnieniu"


Kilkanaście dni temu, po czterogodzinnych poszukiwaniach, skrzynie zostały wykopane. Polskie Radio poinformowało w sobotę, że zamknięte w nich dokumenty nie dotyczyły jednak więźniów, lecz załogi obozowej. Były to książeczki wojskowe, książeczki kolonialne, książeczki szczepień i akta personalne ponad stu osób. Bojko – pytany przez radiową „Jedynkę”, czy nie miał wyrzutów sumienia oddając znalezisko Niemcom, powiedział, że gdyby dokumenty dotyczyły więźniów, podjąłby inną decyzję. - (...) Dotyczyły Niemców, to nie miałem (…) skrupułów. (…) Uważam, że pewne rzeczy powinny ulec zapomnieniu - powiedział.


Nie wiadomo, do czego Niemcom są potrzebne dokumenty.

Jak to do czego? Żeby je ukryć!

Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. KL Auschwitz II-Birkenau, który stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów, powstał dwa lata później. Kompleks uzupełniała także sieć podobozów. Do obozu Niemcy deportowali co najmniej 1,3 miliona osób. Zgładzili co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innych narodowości.

 dp//kdj 









czwartek, 1 września 2016

Plan Hitlera dla Polski wciąż aktualny


Przypominam, że za metodą podboju, którą nazywamy - 5 kolumna - idzie filozofia cichego  sterylizowania zajętego terytorium - z patriotów - poprzez np. ciche porwania i morderstwa, "samobójstwa" itp.


Marcin Austyn

Szokujące dokumenty! Plan Hitlera dla Polski wciąż aktualny

Data publikacji: 2016-09-01 07:00
Data aktualizacji: 2016-09-01 13:00:00
 
Już w okresie drugiej wojny światowej Niemcy opracowali dokładny plan podporządkowania sobie terenów położonych za ich wschodnią granicą. Brutalna, masowa eksterminacja Polaków, Ukraińców czy Rosjan nie wchodziła w grę. Trzeba było poszukać „miękkich” rozwiązań, skutecznie wspomagających pomniejszenie niechcianych populacji. Postawiono zatem na promocję aborcji, rozdzielanie rodzin wskutek emigracji ekonomicznej, stłoczenie ludzi w miastach i „cichą sterylizację”. Tak osłabiane, niechciane narody miały się degradować do czasu, gdy pleniący się Niemcy będą mogli zastąpić „słabe” populacje.

Politykę Niemiec wobec ludności na okupowanych ziemiach polskich najlepiej opisują dokumenty wytworzone w czasie drugiej wojny światowej przez wysokich niemieckich funkcjonariuszy. Nie do przecenienia jest w tej kwestii memoriał Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej autorstwa doktora Erharda Wetzela i Günthera Hechta opublikowany na łamach „Zeszytów Oświęcimskich”.

Niemcy zakładali, że Polska – zamieszkana przez Polaków i Żydów – będzie w przyszłości pod dominującym wpływem Niemiec. Przy czym nie było wątpliwości, że są to nacje rodzajowo obcenienadające się do zasymilowania. Stąd też uznano, że niemieckie państwo nie ma żadnego interesu w narodowym i kulturalnym podniesieniu i wychowaniu ani polskiej, ani żydowskiej ludności pozostałego polskiego obszaru.

Zaproponowano dwa schematy działań, bazujące na tym samym założeniu: utrzymaniu Polaków i Żydów w jednakowy sposób na niskim poziomie życiowym i pozbawieniu ich wszelkich praw zarówno pod względem politycznym, jak narodowym i kulturalnym.

Niemców nie interesował standard życia podbijanych nacji – byleby tylko był on na odpowiednio niskim poziomie, a ewentualne choroby nie przenosiły się na teren Rzeszy. Nie znaczy to, że Niemcy nie byli zainteresowani stroną medyczną. Ich plan zakładał szeroki dostęp i promocję wszelkich środków ograniczających rozrodczość.

Spędzenie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji. Homoseksualizm należy uznać za niekaralny. Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia. Rasowo‑higienicznych zarządzeń w żadnym razie nie należy popierać. Podobna polityka miała dotyczyć Żydów.

Niemcy pracowali też nad metodami cichej sterylizacji. Doświadczenia w zakresie wykorzystania do tego celu promieni rentgenowskich prowadzone były w obozach koncentracyjnych. Metoda ta miała być skrycie wykorzystywana na masową skalę, ale wyniki eksperymentów uznano za mało satysfakcjonujące, szczególnie z uwagi na liczne skutki uboczne spowodowane przyjęciem nadmiernych dawek promieniowania. Jak w marcu 1942 roku pisał odpowiedzialny za wszelakie niemieckie programy masowej zagłady Victor Brack, te niedoskonałości eksperymentowanej metody narażały ją na dekonspirację.

Jako, że plany te nie były możliwe do przeprowadzenia w praktyce, Himmler – jak zeznał Rudolf Höss, komendant niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz‑Birkenau w czasie swojego procesu, godził się z tym, że Polacy i Czesi pozostaną w ramach niemieckiej przestrzeni życiowej, zorganizowani w formie zależnych od Rzeszy krajów wasalnych.

Kolejne ciekawe zapiski dotyczące polityki wschodniej Niemiec pochodzą z 2 października 1940 roku i zostały zawarte w tajnej notatce sygnowanej przez Martina Bormanna, przybocznego Führera. Sygnalizował on, iż Adolf Hitler zainteresowany jest pozyskiwaniem dla Rzeszy własności ziemskich. Chodziło o zapewnienie wyżywienia wielkim miastom. Prócz ziemi potrzebna była tania – i co ważne, sezonowa – siła robocza. Oczywiście robotnicy ściągani byliby z Polski, a po zakończeniu zbiorów – odsyłani z powrotem. Bezwarunkowo należy baczyć, aby nie było żadnych polskich panów. Tam, gdzie istnieją, powinni – jakkolwiek może to brzmieć twardo – zostać wytępieni – pisał Bormann. Jak określił, Generalna Gubernia jest polskim rezerwatem, wielkim polskim obozem pracy. Polacy mają z tego korzyść, ponieważ utrzymujemy ich w zdrowiu, dbamy o to, ażeby nie wyginęli z głodu itd. Nigdy jednak nie wolno nam podnieść ich na wyższy poziom, gdyż wówczas staliby się anarchistami i komunistami – ostrzegał.

Wizja Polaka – jako najemnego, słabo opłacanego robotnika – znakomicie łączyła się z polityką osłabiania polskiej populacji. Jej tezy w piśmie z 12 grudnia 1941 roku do Centrali Przesiedleńczej w Łodzi wyłożył Ernst Damzog, rezydujący w Poznaniu inspektor niemieckiej policji bezpieczeństwa, który zasłynął z masowych wysiedleń Polaków z Wielkopolski do Generalnego Gubernatorstwa. Damzog wskazywał, iż celem polityki państwa jest niszczenie odrębności życiowej obcych narodowości za pomocą odpowiednich środków stosownych do panującego ducha czasów. Rozwiązania były zasadniczo dwa: asymilacja lub eliminacja. Ludy pierwotne stosowały najczęściej tę ostatnią metodę. Jest to wprawdzie metoda twarda i brutalna, jednakże w ostatecznej konsekwencji prowadzi do naturalnego wyniku, polegającego na tym, że biologicznie silniejszy wchodzi w posiadanie większej przestrzeni życiowej – pisał Ernst Damzog.

Wróćmy jednak do bardziej „cywilizowanych” metod. To na przykład planowe wysyłanie na roboty do Rzeszy w pierwszej kolejności żonatych Polaków i zamężnych Polek. Przez to bowiem rozrywa się rodziny, co spowoduje, przy dłuższym tam zatrudnieniu, wydatne zmniejszenie liczby urodzeń. Kolejną metodą była sterylizacja polskich warstw prymitywnych. Choć jak wskazano, postulatu tego oraz jego rezultatów nie można w żadnym wypadku porównywać ze skutkami metod eugeniki. Jak bowiem zauważono, ucisk gospodarczy, stosowany wobec prymitywnych warstw, nie przeszkodzi im w produkowaniu licznego potomstwa. Można więc położyć temu kres jedynie przez środki wypleniające. Ponieważ zaś warstwa ta najczęściej nie przedstawia w procesie pracy zbyt wielkiej wartości, można by, również z gospodarczego punktu widzenia patrząc, przyjąć odpowiedzialność za tę metodę. Oczywiście należałoby, stosując ją, zrobić szeroki użytek z pojęcia „chory dziedzicznie” względnie „społecznie niepotrzebny”. Rozchodzi się tutaj nie o negatywną metodę eugeniczną, lecz po prostu o sposób wyplenienia narodu.

Zakładano, że warstwy wyższe, społecznie wartościowe można znacznie osłabić już w przeciągu kilku pokoleń, gdyż na skutek zarządzeń godzących w rodzinę i jej sytuację gospodarczą, warstwy te zawierałyby małżeństwa dopiero bardzo późno, a i potem zmuszone by były świadomie ograniczyć liczbę potomstwa.
Osobą odpowiedzialną za realizację zagadnień rasowych i narodowościowo-biologicznych miał być lekarz urzędowy. Jak podkreślano, walka narodowościowa nie jest politycznym, lecz biologicznym zmaganiem, z którego zawsze wychodzi zwycięsko naród biologicznie silniejszy i życiowo dzielniejszy. Walka narodowościowa oznacza w swojej ostatecznej konsekwencji alternatywę: ty albo ja, a tym razem chcemy być tymi, którzy walkę poprowadzili lepiej.

Niemcy oczywiście nie skupiali się tylko na sprawie polskiej, bo plan wschodni był znacznie szerszy. Pisał o nim doktor Wetzel w piśmie z 27 kwietnia 1942 roku. Polacypostrzegani byli jednak jako najbardziej wrogo usposobieni w stosunku do Niemców, liczebnie najsilniejsi, a wskutek tego najniebezpieczniejsi ze wszystkich obcoplemieńców, których wysiedlenie plan przewiduje – diagnozował Wetzel. Jego zdaniem, Polacy są też narodem, który najbardziej skłania się do konspiracji. Niemniej Wetzel odżegnywał się od rozwiązania kwestii polskiej w sposób ostateczny, czyli poprzez masową eliminację. Tego rodzaju rozwiązanie kwestii polskiej obciążyłoby naród niemiecki na daleką przyszłość i odebrałoby nam wszędzie sympatię, zwłaszcza, że inne sąsiednie narody musiałyby się liczyć z możliwością, iż w odpowiednim czasie potraktowane zostaną podobnie. Moim zdaniem, musi zostać znaleziony taki sposób rozwiązania kwestii polskiej, ażeby wyżej wskazane polityczne niebezpieczeństwa zostały sprowadzone do możliwie najmniejszych rozmiarów – postulował.

Wetzel pisał też o rozwiązaniu problemu Rosjan i Ukraińców poprzez stosowanie metod zmniejszających i osłabiających populację oraz sprowadzenie liczby urodzin do poziomu leżącego poniżej liczby niemieckiej. Niemcy chcieli utrzymywać w lepszej kondycji społeczeństwo ukraińskie, które miało być przeciwwagą dla Rosjan. Tu Wetzel postulował jednak ostrożność, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której to Ukraińcy zajmą miejsce Rosjan. Chodziło o „znośny” poziom rozmnażania. Aby ten cel osiągnąć, Wetzel postulował zaniechanie na terenach wschodnich wszelkich zachęt (stosowanych w Rzeszy) mających na celu zwiększenie liczby narodzin.

Zniechęcać też miały koszty, jakie powoduje posiadanie dzieci. Rozwijane miały być bowiem postawy konsumpcyjne, w myśl: ile więcej mogę mieć dla siebie, nie mając dzieci. Kobiety od ciąż miała odstraszać propaganda groźnych dla zdrowia porodów, która przy okazji napędzałaby zapotrzebowanie na środki zapobiegawcze. Przemysł produkujący tego rodzaju środki musi zostać specjalnie stworzony. Nie może być karalne zachwalanie i rozpowszechnianie środków zapobiegawczych ani też spędzenie płodu. Należy też w pełni popierać powstawanie zakładów dla spędzania płodu.

Postulowano też kształcenie akuszerek i felczerek specjalizujących się w przeprowadzaniu sztucznych poronień. Ich wysoka fachowość miała wzbudzać zaufanie. Rozumie się samo przez się, że i lekarz musi być upoważniony do robienia tych zabiegów, przy czym nie może tu wchodzić w rachubę uchybienie zawodowej lekarskiej godności – wskazywano. Stawiano też na propagowanie dobrowolnej sterylizacji, niezapobieganie śmiertelności niemowląt – ba, wręcz postulowano, aby nie edukować matek w zakresie pielęgnacji niemowląt.

Niemcy chcieli utrzymywać taką politykę do czasu, w którym oni sami byliby w stanie zasiedlić tereny wschodnie. Całkowite biologiczne wyniszczenie Rosjan nie może tak długo leżeć w naszym interesie, jak długo nie jesteśmy sami w stanie zapełnić tego terenu naszymi ludźmi. W przeciwnym bowiem razie inne narody objęłyby ten obszar, co również nie leżałoby w naszym interesie. Naszym celem przy wprowadzeniu tych środków jest tylko to, ażeby Rosjan o tyle osłabić, ażeby nie mogli nas przytłaczać masą swoich ludzi.
Niemcy dążyli bowiem do niezagrożonego przewodnictwa na kontynencie europejskim.


Marcin Austyn

Wykorzystane archiwalne fragmenty dokumentów pochodzą z opracowania zawartego w „Zeszytach Oświęcimskich” nr 2 (1958), s. 43–50, publikowanych przez Wydawnictwo Państwowego Muzeum w Oświęcimiu.


Pełny tekst ukazał się w 52 numerze magazynu „Polonia Christiana”, który tym razem pomaga w zrozumieniu polityki Niemiec i postrzeganiu przez ten naród swojej roli w świecie.





http://www.pch24.pl/szokujace-dokumenty--plan-hitlera-dla-polski-wciaz-aktualny-kr,45601,i.html#ixzz4J0skr8p4


wtorek, 1 marca 2016

Wojna.



Ten co zna Prawdę, wie co znaczą znaki.
Kto wie, co znaczą znaki - ten zna Prawdę.











Niestety, ale moim zdaniem próżne wasze nadzieje.




PIS nie przejął władzy - on ją dostał.
Dostał ją od tych, którzy wcześniej promowali platformę.

Najpierw były taśmy kelnerów – sami na swoich ludzi zastawili pułapkę i stąd takie wielkie zaskoczenie i strach w szeregach PO: „kto pozwolił nas podsłuchiwać, jak to możliwe”? I to pokazuje dokładnie jak bardzo służby kontrolują to co się dzieje w kraju – a więc skoro w kraju idzie źle – to dlatego, że ma iść źle...



KOD stanowi tylko zasłonę dymną, ma uwiarygodnić władzę Jarosława.
Dlatego kodowcy skaczą jak kangurek - to jest taki znak, że za kodem stoją służby.



Przypomnijcie sobie wywiad z Giertychem, kiedy mówił o akcji "Kangurek".
A potem sam skakał...



Niestety, ale ludzie często są jak plastelina - służby dobrze o tym wiedzą i dlatego bezczelnie robią im wodę z mózgu.
Nawet własne zaplecze przyuczą do skakania...



Struktury siłowe państwa są opanowane przez wrogie Polakom bandy - werwolf.



Armia, milicja, administracja państwowa i przede wszystkim - służby specjalne - są przeniknięte przez niemiecką 5 kolumnę i stanowi ona trzon antypolskiej polityki w naszym kraju.



Tylko czasami ktoś pada trupem zamordowany przez syna, albo powieszony na biało-czerwonym krawacie - wtedy przez moment widać jak krwawa jest ta wojna.


Wypowiedziano nam wojnę i wojnę przeciwko nam prowadzą.

I niestety - tylko wojna jest w stanie wyczyścić tę stajnię.

Tylko wojna jest w stanie usunąć tysiące niemieckich polskojęzycznych agentów gestapo, przemianowanych po 1945 roku na UB, SB - przewerbowanych do dzisiejszych czasów.



Podstawowym problemem jest to, że ludzie nie rozumieją stopnia zakłamania w jakim żyją.










Czy wam się wydaje, że Polska powstała w 966 roku?




Tak, powstała - tak samo, jak III RP - oparta na kłamstwach i mordach.



Polska to nie jest wasz kraj – to jest kraj – system niewolniczy - stworzony przez niemców, kiedyś franków, czy jak ich tam zwał. Może dlatego słowo slavs utożsamiane jest na zachodzie z niewolnictwem - bo dla nich to rzecz od dawna znana i oczywista - tajemnica poliszynela.



Piast - "twórca Polski" - wg Sarmatiae Europeae Descriptio -  Alexandi Gwagnini  z 1578 r.



Dlatego ten kraj nazywa się Polska – kraj który stworzono w oparciu o nowy rodzaj obywatela – Po-Lacha, czyli Po-Laka, Polaka, czyli tego, który nastał Po-Lachach.

(teraz Turbosłowianie eksploatują ten termin podpatrzony u mnie - oj, radzę wam ostrożnie z tym ślepym zachwytem, będziecie się jeszcze tego wstydzić - prowadzą was w maliny - przecież Biaczyński sam siebie nazwał masonem, prawda? Jeśli jest prawdziwym masonem - w co nie wątpię, bo wiem o czym pisze - to znaczy, że celowo was zwodzi. Choć prawda i tak jest o niebo lepsza, niż to co opisujecie. Znaki są zrozumiałe dla tych, co doszli do prawdy samodzielnie - myślę, że jest trochę takich ludzi (skoro mi się udało...) i dla tych, którym tę prawdę wlano - "oświecono" ich, czyli mówiąc ostrożnie - wytłumaczono dlaczego to co widzą nie jest rzeczywistością, tylko cudzą zaplanowaną zaaranżowaną projekcją.)

Lachię zniszczono, elity Lachów wy/mordowano, a 5 kolumnę, która się do tego przyczyniła – ustanowiono władzą nad Lachami – a przeszłość ukryto. Dlatego Słowianie nie mają historii – bo ją ukryto przed światem – to materiał na co najmniej 3 książki (które zresztą mam w głowie). A można wiele rzeczy udowodnić  - i to rzeczy fundamentalnych – wszystko to jest tak naprawdę przed waszymi oczami, patrzycie na to wszystko, wystarczy, że je otworzycie...





Jaka jest różnica między TW Bolkiem, a Bolesławem Chrobrym?
Prawie żadna. I jeden i drugi był umocowany za granicą. Znamienne – Bolek i Bolek.... Taki szwabski żarcik, cytat z przeszłości...


Czyż nie dlatego Platforma nosi skrót PO?


PO-Polakach jak: PO-Po-Lachach– kolejny etap w niszczeniu Słowian lechickich.


Czyż nie dlatego ostatnim premierem PO była Kopacz – kopacz czyli grabarz? Bo miała pogrzebać Po-Polskę.



Taki złośliwy niemiecki smaczek, jaki często mamy przed oczami, ale go nie dostrzegamy.
Bo to „teoria spiskowa”....
To żadna teoria – jesteśmy niewolnikami niemiec i szerzej – zachodu, wystarczy spojrzeć na dane ekonomiczne.


Polska to nie jest wasz kraj.
To tylko atrapa. System niewolniczego wyzysku.


Nie wierzysz?
Nie wierzysz Gazecie Wyborczej, ale „kronikom” już tak?? A co to za różnica?


Zamiast słów „Bolesław Chrobry” podstaw słowa „Donald Tusk”, a zamiast „Piastowie”, podstaw „Platforma Obywatelska”. Czy teraz jest to bardziej zrozumiałe?


Kolego z prawicy, naśmiałeś się z lemingów, a sam jesteś leming – bo czyż nie nałykałeś się kłamstw o swojej historii i wierzysz w te kłamstwa, jak klasyczny leming?? Ba – jesteś gotów życie za nie oddać?


Zakładam, że Piastowie mieli obiecaną władzę cesarską min. w zamian za obalenie Lechii, stąd kronikarska ekwilibrystyka i cyrki z Ottonem.
Czyż Tusk nie został Cesarzem Europy? No, nikt nie zaprzeczy...


Przez cały okres władzy Piastów kraj był podzielony i tkwił w permanentnym dryfie – zupełnie jak dzisiaj. Komu się przyśniła większa władza temu sypano truciznę do kielicha, albo wciskano nóż między żebra – skąd takie nagromadzenie agentów na polskim dworze?


Dopiero, kiedy odeszli Piastowie, Polska rozwinęła się i stała światową potęgą. Dopiero wtedy.


I niestety nazwa została, bo wojna okcydentu ze Słowianami nigdy się nie skończyła i nie skończy – ona zawsze będzie trwać, aż do ostatecznego zniszczenia - okcydentu...

To wojna rasowa przeciwko ludzkości, a szczególnie oni nienawidzą Słowian (pamiętaj – 3 tomy co najmniej...) tak więc rację mają Persowie nazywając USA wielkim szatanem, oni mają rację... Zachód kontra reszta świata.


Jestem w stanie udowodnić, że kroniki kłamią, ale to kolejna książka, a ja nie mam ostatnio ani weny, ani ochoty na pisanie.


A poza tym, wybieram się na polityczny urlop.
To znaczy zawieszam swoje pismaczenie na jakiś dłuższy okres.
Mam co prawda kilka prawie gotowych zaległych tekstów...


Niedługo wojna.
Wojna jakiej zachód potrzebuje niczym tonący powietrza.


Obawiam się, że niemieckie bandy w Polsce są do tego przygotowane, więc lepiej nie daj się zabić, nie bądź głupi.
Poprzednia wojna była hekatombą – wymordowali polskie elity i wykorzenili myśl polityczną.
Teraz, jako oficjalne czynniki państwowe, zgodnie z prawem odbiorą ci życie – czyż nie?
Tak, dokładnie jak po 1945 roku....



Ta sama zagrywka.






Wojna.
Tylko wojna może usunąć werwolf z naszego kraju – jest ich zbyt wielu.


Wydaje się, nawet Jarosław połknął haczyk – jak wszyscy przed nim.... Bolek i reszta.
Warto posłuchać, jaką propozycję dostał Bolek za swoje usługi. Mówi on o tym na moim blogu również.


Niestety opisanie tej sprawy zajmie kilka lat – i na pewno będą to lata po wojnie, a nie przed wojną.
Kilka – ale raczej kilkadziesiąt. A może nigdy tego nie napiszę? W każdym razie – nie, gdy niemcy rządzą krajem pomiędzy Odrą, a Bugiem.


Tak więc, Jarosławie – skoro tak ci na tym zależy, wypuść swoje harty.
Wariata i Idiotę, by rozpętać samobójczą walkę.


Przekonajmy się, jaki plan ma dla świata i Słowian w szczególności, okcydentalny decydent...


Do zobaczenia po wojnie.
Mam nadzieję.










































Źródło ilustracji:

http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=5021











  • @
    "Jaka jest różnica między TW Bolkiem, a Bolesławem Chrobrym?
    Prawie żadna. I jeden i drugi był umocowany za granicą. Znamienne – Bolek i Bolek.... Taki szwabski żarcik, cytat z przeszłości...


    Czyż nie dlatego Platforma nosi skrót PO?


    PO-Polakach jak: PO-Po-Lachach– kolejny etap w niszczeniu Słowian lechickich."

    Chrobry też nie pasuje? Polska też?
    Słowianinie Lechito może opanuj się trochę?...
  • Jak to mowia:Nic nigdy sie nie zmienia.
    Podoba mi sie ten tekst.
  • 5 gwiazdek
    nawet 6

    co nie znaczy, ze jestem bezkrytyczny

    napisałbym więcej, ale dzisiaj się trochę napracowałem na swoich blogach

    dlaczego nie wyróżnione?

    pozdrawiam
  • A co do wojny
    tym gorzej dla mnie

    narażałem się dla innych.
    Podczas wojny zjem tym bardziej jej frukta.

    Gdybym nie napisał słowa o 10.04. o żydach , inne to dzięki temu mógłbym więcej zarobić i bardziej przygotować się na wojnę

    to po pierwsze

    po drugie muszę bardziej niż inni bo bardziej niż inni wtedy będę do odstrzału
  • 966 = 999 = 666 = ,,Szpiedzy kontra agenci"
    .
    .
    http://wrzodakz.neon24.pl/post/130045,szpiedzy-kontra-agenci#comment_1284018


    Kiedy włada nami informacja...

    http://M.K.neon24.pl/post/130017,kiedy-wlada-nami-informacja#comment_1283754


    Działaczka Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald"


    OX-Y-MO-RON

    "Jestem polską nacjonalistką z odchyleniem lewicowo-socjalistycznym"

    http://njnowak.neon24.pl/post/129998,stanislaw-skalski-lotnik-bohater-nacjonalista#comment_1283815

    Takimi wyrażeniami są, np. „wirtualna rzeczywistość”, „ciepłe lody” czy „zimne ognie”.

    Nadto niektóre powszechnie używane wyrazy nabierają znaczenia paradoksalnego, trudnego do wyobrażenia, np. „eksport wewnętrzny”.
  • Wojna już trwa...
    Przecież i w czasie II wojny w środku Europy -Szwajcaria- nie było starć zbrojnych.

    Teraz bitwy są na terenach północnej Afryki - przypomnijmy sobie Afrika Korps (Afrikakorps, pełna nazwa: Deutsches Afrikakorps – DAK)-, na terenach byłej Ukrainy, Afganistanie, Iraku, Syrii...

    Jeżeli krew nie leje się miedzy Odrą a Bugiem,
    to nie ma wojny światowej ?
    Takiego chcemy wyróżnienia?
    Swoją świadomością mogą Polacy ściągnąć na siebie nieszczęście...
    Czy naprawdę nie umiemy myśleć o życiu w pokoju ?
    Również z Rosjanami ?

    ps.
  • ...//Wojna. Tylko wojna może usunąć werwolf z naszego kraju – jest ich zbyt wielu.//
    Taki madry a taki glupi.

    Za nisko spogladasz wzrokiem wiec widzisz tylko fragment iluzji, dopowiadasz sobie pewne elementy ktore podsuwa logika, ale umykaja tobie inne, ktorych nie zauwazasz zbyt szybko przesuwajac wzrokiem po najblizszym otoczeniu.

    '48' i jestesmy w domu.
    Niewolnicy czekajacy na iskre.
    kwinkunks nadzoruje etapy procesu.
    Ogrodnicy szykuja sie do zbiorow, po tym jak rozmnozyli krzewy winne i zadbali o chwasty.
    Gdzieniegdzie jeszcze podkladaja 'chrust' pod plantacje a gdzie indziej juz zapruszyli pozar.
    Rosji dzieki wspolpracy turcji umozliwiono zbiroke arsenalu i sil ladowych w regionie 'katapulty'.
    Niewatpliwie szykuja sie do ostatecznego etapu w kierunku 'jd'.
  • @eonmark 01:08:09
    "kwinkunks nadzoruje etapy procesu."


    Kwinkuks należy do zestawu znaków, ale ty jak widać nie masz żadnego pojęcia co ten znak oznacza.

    Jesteś głupi jak but.
  • @Zbigniew Jacniacki 20:29:54
    Wojna trwa od tysiącleci.

    Krew leje się między Odrą, a Bugiem - krew niewygodnych niemcom "samobójców".

    Rosjanie mają układ z niemcami co do podziału wpływów w Europie - i nie wtrącają się do tego co oni u nas robią, a mają na ten temat pełną wiedzę.

    Czy to nasi przyjaciele, czy tak wygląda życie w pokoju z Rosjanami?
  • @Maciej Piotr Synak 09:24:32
    Brak u ciebie podstawowej logiki.
    Narracja jest niespojna.

    Z jednej strony piszesz o tym ze werwolf od ponad tysiaca lat kontroluje ta czesc europy trzymajac w reku 'slawow' za pomoca manipulacji systemu opartego o matrioszki.
    W kontekcie Polski piszesz ze proceder ten trwa od poczatku oficjalnie i klamliwie zapoczatkowanej panstwowosci tj. od b. chrobrego.

    W tym czasie, przez Polske przetoczyla sie niezliczona ilosc powstan, wojen, przewrotow...a werwolf ma sie mocniej niz kiedykolwiek trzymajac za jaja polakow dzieki marionetkowym partia ktore rzuca jedne na drugie dzielac i rzadzac polakami.
    Jednoczesnie piszesz ze potrzeba nam wojny by rozwalic werwolfa...

    : )))

    Ja moge byc glupi jak but ale nawet taki ograniczony but widzi jak na dloni co ty za brednie opowoadasz.

    Co do kwinkunksa, nie wysilaj sie bo nie wiesz o czym mowisz.
    Kwinkunks nie jest jednym z mniej waznych symboli.
    Napisze tobie cos co kiedys odczytasz byc moze otwartym tekstem...
    Kwinkunks jest graficzna reprezentacja symbolu 'ich domu'.
    Ale poniewaz ty wysmiewasz mozliwosc istnienia 'ich' to na etapie jezyka opartego o subtelny symboliczny przekaz nie jestes w stanie zrozumiec o czym pisze.

    Twoj werwolf to tylko maly fragment duzej ukladanki.
    I nie chodzi w nim o nienawisc rasowa w pryzmacie calosci gry.
    Zeby mogl zaistniec bohater niezbedna jest obecnosc jego antytezy...tak jak egipt z faraonem na czele i wyzwoleni przez mojzesza niewolnicy...sluzacy za kulturowy, zbiorowy archetyp o zadaniu 'inspirowania'.

    '48' i jestesmy w domu.

    Trzym kciuki za rosje argonauta i kieruj swoje skupienie na werwolfa, nikt tobie nie broni...tak jak nikt tobie nie broni wprowadzac czytelnikow w blad prezentujac im dziurawa jak sito pseudo teorie ograniczona do naszego polskiego kociolka.
    Uszykowales sie juz do wojny przeciwko werwolfowi.?
    Juz wiesz kogo chcesz atakowac w ramach akcji oczyszczania polandii z wplywow werwolfa?

    : )))


    Tkwisz w malej szufladce.
  • @Maciej Piotr Synak 09:27:47""""Czy to nasi przyjaciele, czy tak wygląda życie w pokoju z Rosjanami?...""""
    Rosjanie są naszymi przyjaciółmi...

    Ich historia jest prawie kalka naszej...
    Wpływy bizantyńskiego chrześcijaństwa, anglosaskich kupców, niemieckich książąt, syjonistycznych rewolucjonistów...

    Też próbują odnaleźć się w świecie " normalnych inaczej"...

    Wspominałeś o Lechii... A właściwie Imperium Lechickim...

    Mieszkały w nim wspólnoty zaliczane dzisiaj do Polski, Rosji,Czech Ukrainy, Białorusi itd.itp.

    Korzenie mamy wspólne, ale cele nie...
    Bo sami ich nie określamy...
    Bo co by na to świat powiedział...
  • @eonmark 10:01:43
    Narracja może sobie być niespójna ponieważ wydzielam tylko fragmenty informacji, a nie całość.

    "Brak u ciebie podstawowej logiki." - grunt to coś komuś zarzucić, bez przytoczenia argumentów.
    Ale taki tekst na początku wypowiedzi ustawia "odpowiednio" czytelnika i tylko o to w tej wypowiedzi chodzi.


    "Z jednej strony piszesz o tym ze werwolf od ponad tysiaca lat kontroluje ta czesc europy trzymajac w reku 'slawow' za pomoca manipulacji systemu opartego o matrioszki.
    W kontekcie Polski piszesz ze proceder ten trwa od poczatku oficjalnie i klamliwie zapoczatkowanej panstwowosci tj. od b. chrobrego."

    Tak, bo do prawdy dochodzi się też etapami, a nie koniecznie od razu za jednym zamachem. W tekście werwolf jest to zaznaczone datami dodatkowych wpisów, jakbyś nie zauważył.
  • @eonmark 10:01:43
    "W tym czasie, przez Polske przetoczyla sie niezliczona ilosc powstan, wojen, przewrotow...a werwolf ma sie mocniej niz kiedykolwiek trzymajac za jaja polakow dzieki marionetkowym partia ktore rzuca jedne na drugie dzielac i rzadzac polakami.
    Jednoczesnie piszesz ze potrzeba nam wojny by rozwalic werwolfa...

    : )))

    Ja moge byc glupi jak but ale nawet taki ograniczony but widzi jak na dloni co ty za brednie opowoadasz."

    Tak, bo werwolf unikał udziału w wojnach jednocześnie pchając do tego Polaków - temat rzeka.

    NAJGORSZA BYŁA OSTATNIA WOJNA kiedy metodycznie na podstawie list prosprykcyjnych wymordowali elity - dlatego mają przewagę.

    Poza tym, jest coś takiego jak ludność napływowa - która uzupełniała niedobory kadrowe.

    Osiński opisał jak się organizowali na terenach polskich w książce " 5 kolumna na Pomorzu Gdańskim"

    Więc nie opowiadam bredni - co najwyżej ty masz problem ze zrozumieniem tekstu.

    Skoro jesteś głupi jak but - nie dziwi mnie to.
  • @eonmark 10:01:43
    "Co do kwinkunksa, nie wysilaj sie bo nie wiesz o czym mowisz.
    Kwinkunks nie jest jednym z mniej waznych symboli.
    Napisze tobie cos co kiedys odczytasz byc moze otwartym tekstem...
    Kwinkunks jest graficzna reprezentacja symbolu 'ich domu'.
    Ale poniewaz ty wysmiewasz mozliwosc istnienia 'ich' to na etapie jezyka opartego o subtelny symboliczny przekaz nie jestes w stanie zrozumiec o czym pisze."



    Napisałem wyraźnie, że "Kwinkuks należy do zestawu znaków... " a nie, że jest jakoby mniej ważny.

    I tu wyraźnie widać, że masz problemy ze zrozumieniem jednego prostego zdania.

    Głupiś jak but.

    Teraz piszesz: "Kwinkunks jest graficzna reprezentacja symbolu 'ich domu'."

    a wcześniej napisałeś: "kwinkunks nadzoruje etapy procesu."

    To, że kwinkunks jest symbolem to wie każdy głupi - nawet but.
    I każdy domyśla się, że coś oznacza, bo jest SYMBOLEM.

    O co chodzi z tym symbolem potrafię z dość dużą ilością szczegółów wyłożyć w jakieś pół godziny. potrafię również wskazać przykłady.

    Prawdę mówiąc - najpierw dotarłem do prawdy, a dopiero po kilku tygodniach uświadomiłem sobie, że ten znak z nomenklatury tzw. oświeconych to właśnie to moje odkrycie....

    Tak więc "oświeconym" może zostać każdy, wystarczy pozbyć się kłamstw propagowanych przez onych "oświeconych", które są propagowane po to, aby nie dopuścić do wiedzy innych, by mieć na nią wyłączność...


    Ot, cała "okultystyczna" tajemnica....
  • @eonmark 10:01:43
    "sluzacy za kulturowy, zbiorowy archetyp o zadaniu 'inspirowania'."

    Tak, dzisiaj nie tylko służby z mieczem w ręku, ale i media i popkultura służą do "inspirowania", czyli do wprowadzania ludzkości w błąd.

    Bardzo dobrze ilustruje to film Matrix.

    Ludzie żyją w nierzeczywistym świecie, świecie swojego umysłu, dlatego nie dostrzegają oczywiście dziwnych rzeczy w swoim otoczeniu, które nie pasują do tego świata w umyśle, a który wtłoczono im, drogą podboju z mieczem w ręku i drogą prania mózgów przez całe pokolenia.

    Oczywiście my nie żyjemy w kokonach jak w filmie podłączeni do rurek - to tylko przenośnia.
    Chodzi o stan umysłu.

    O Władcę Umysłów.
  • @eonmark 10:01:43
    Z pozostałymi twoimi wypowiedziami nie ma sensu dyskutować, temat rzeka, rozpisałbym się i tylko klawiaturę wystrzępił.
  • @eonmark 10:01:43
    Jeszcze coś...

    "' to na etapie jezyka opartego o subtelny symboliczny przekaz nie jestes w stanie zrozumiec o czym pisze."


    ... gdybym nie rozumiał SUBTELNEGO języka jakim się posługują bandyci pilnujący ludzi jak bydła, to bym nie rozszyfrował werwolfa i nie opisał go.
  • @eonmark 10:01:43
    O najważniejszym zapomniałem...

    "Kwinkunks jest graficzna reprezentacja symbolu 'ich domu'.
    Ale poniewaz ty wysmiewasz mozliwosc istnienia 'ich' to na etapie jezyka opartego o subtelny symboliczny przekaz nie jestes w stanie zrozumiec o czym pisze."


    To jest oczywiście kłamstwo - największe kłamstwo jakie próbuje się ludziom wmówić.

    I O TO CAŁA TA WOJNA, jak to piszesz:

    "Twoj werwolf to tylko maly fragment duzej ukladanki.
    I nie chodzi w nim o nienawisc rasowa w pryzmacie calosci gry."
  • @Maciej Piotr Synak 14:29:21
    //Teraz piszesz: "Kwinkunks jest graficzna reprezentacja symbolu 'ich domu'."

    a wcześniej napisałeś: "kwinkunks nadzoruje etapy procesu."

    To, że kwinkunks jest symbolem to wie każdy głupi - nawet but.
    I każdy domyśla się, że coś oznacza, bo jest SYMBOLEM//

    Kwinkunks jest graficzna reprezentacja 'charakterystyki ich domu'
    A jako symbol 'ich' systemu reprezentuje rowniez ich nadzorczy udzial w kosmicznym planie.

    Nie rozumiesz tego z braku podstawowej wiedzy.

    Kwinkunks wystepuje we wszystkich starozytnych kulturach.
    Nie bez powodu.
    Twoje ignoranckie podejscie do zagadnien symboliki ktore przejawia sie w
    takich stwierdzeniach:
    "gdybym nie rozumiał SUBTELNEGO języka jakim się posługują bandyci pilnujący ludzi jak bydła, to bym nie rozszyfrował werwolfa i nie opisał go."

    Niczego nie rozszyfrowales.
    Bladzisz po slepych uliczkach, wspierasz putinizm oraz dodajesz animuszu do wojennej zemsty na twoich wyimaginowanych panach bedacych zrodlem wszelkiego zla jakie spotkalo nasz narod.

    48
    16
    11

    Prosty zestaw liczb niosacy ze soba konkretny przekaz.

    Ale ty masz swojego werwolfa ktory trzesie cala historia polski, a najpewniej calego swiata i zareczasz ze mozna sie go pozbyc po tym jak wybuchnie wojna.

    Nawolujesz do zla i to jest legitymacja jaka sie poslugujesz.
    Odzwierciedla tylko twoja zepsuta dusze bo wedlug ciebie sensem istnienia prawdziwych slowian powinna byc krwawa zemsta na werwolfie.
    To zalosne nawiedzony laiku.
  • @eonmark 15:30:32
    Pamiętasz to?



    Bredzisz chłopie, BREDZISZ !

    "Kwinkunks jest graficzna reprezentacja 'charakterystyki ich domu'
    A jako symbol 'ich' systemu reprezentuje rowniez ich nadzorczy udzial w kosmicznym planie."

    Brednie do kwadratu.

    BRE - DNIE.

    Nie ma żadnego kosmicznego planu - chłopie idź się leczyć.

    "wspierasz putinizm oraz dodajesz animuszu do wojennej zemsty na twoich wyimaginowanych panach bedacych zrodlem wszelkiego zla jakie spotkalo nasz narod."

    Tu też bredzisz. Nie wspieram putinizmu i nikomu nie dodaję animuszu do wojennej zemsty.

    Jestem przeciwny wojnie i wielokrotnie dawałem temu wyraz (sprawdź moje stare artykuły) i nadal tak uważam - wojna to zło i lepiej, żeby nas ominęła.

    W tekście powyżej stwierdzam jedynie, że tylko wojna, czyli działania zbrojne na wielką skalę, jest w stanie wyczyścić tę stajnię.

    Nie mam żadnych "wyimaginowanych panów" ani nawet niewyimaginowanych.

    To twoje widzenie świata, ALBO przekonanie.

    "48
    16
    11

    Prosty zestaw liczb niosacy ze soba konkretny przekaz."

    Niech zgadnę: jednorożce jedzą gwiazdki??



    "Ale ty masz swojego werwolfa ktory trzesie cala historia polski, a najpewniej calego swiata i zareczasz ze mozna sie go pozbyc po tym jak wybuchnie wojna."

    Ośrodek władzy jest jeden, ale prowadzi on walkę dwiema metodami: oficjalne działania zbroje (USA) i nieoficjalne działania zbrojne prowadzone metodą na 5 kolumnę (niemcy).

    Nic nie zaręczam.

    Nie nawołuję do zła - masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem - jak już to pisałem powyżej...

    "sensem istnienia prawdziwych slowian powinna byc krwawa zemsta na werwolfie." - bełkot.



    Masz chłopie zaburzenia psychiczne.
    Wierzysz w coś co nie istnieje - i nie istniało.
    Idź się leczyć.
  • @eonmark 15:30:32
    Cały twój przekaz sprowadza się do tego, że jacyś "oni" mają prawo nas nadzorować i zabijać, bo jesteśmy źli.

    A prawda jest taka, że owi "oni" to zwykła banda złodziei i zdegenerowanych złośliwych BYDLAKÓW, którzy za pomocą takich jak ty usiłują wmawiać ludziom, że są źli i winni poddać się systemowi, "bo tak".

    Wielokrotne kłamstwa niczego nie zmienią, wprowadzanie do kultury, popkultury i historii kłamstw niczego nie zmieni.

    Kłamanie 2 czy 5 tysięcy lat na okrągło niczego nie zmieni.

    Wprowadzanie do obiegu jakiegoś Mitry czy Odyna czy Horusa w przeróżnych konfiguracjach i odmianach niczego nie zmieni.
  • @Maciej Piotr Synak 16:08:10
    Obwiniasz 'werwolfa' za 1000 lat niewolniczych losow slowian i piszesz
    Ze tylko wojna moze sprawic ze sie werwolfa polski narod pozbedzie.

    To o co ci chodzi jak nie naswietlanie szansy jaka rysuje sie przy okazji katastrofy ktorej normalni ludzie przeciez nie chca.???

    To nie jest zawoluowane podsuwanie tkzw. nadzieji jaka mialaby byc efektem ubocznym, szansa, towarzyszaca nieublagalnie zblizajacej sie wojnie.
    Tytul twojego wpisu tez jest przeciez konkretny.

    Co do kosmitow bo o nich pisze...jestes poprostu zaprogramowany na tepy, prymitywny sposob myslenia.

    Oni zalozyli ludzka cywilizacje i to mozna juz udowodnic bez zadnej watpliwosci.
    Nadchodzi czas w ktorym nalezy napisac jak podruzuja z opisem dokladnej technologii, oraz skad przybyli.
    Obie rzeczy sa w zasiegu reki.
    Dowody, logiczny ciag wydarzen wielu milleniow, pwtarzalnosc tych samych zestawow schematow w kazdej ziemskiej kulturze...
    To wszystko jest poza toba, byc moze do konca bedziesz stal na wiezy i trabil ze to wszystko czcze gadanie i iluzja hollywoodu ale jest tak bo jestes ignorantem i nieukiem najwyrazniej.
    Slabo znasz historie oraz symbolike o ktorej znajomosci szumnie sie rozpisujesz swoimi niby subtelnymi komentarzami.
    Tkwisz w klatce iluzji polski wcisnietej pomiedzy jednego a drugiego orla jako glownego motoru zla na planecie.

    Kiedys byc moze dowiesz sie jak naiwny byles trzymajac sie 'real politik' i wysmewajac to czego nie rozumiesz.
  • @eonmark 16:31:34
    "Obwiniasz 'werwolfa' za 1000 lat niewolniczych losow slowian i piszesz
    Ze tylko wojna moze sprawic ze sie werwolfa polski narod pozbedzie."

    Tak.
    Dokładnie tak piszę.

    Gdzie werwolf to termin umowny na określenie metody 5 kolumny.

    Wojna i tak będzie, bo chce tego okcydent.

    "Oni zalozyli ludzka cywilizacje i to mozna juz udowodnic bez zadnej watpliwosci."


    No to udowodnij.


    "Nadchodzi czas w ktorym nalezy napisac jak podruzuja z opisem dokladnej technologii, oraz skad przybyli.
    Obie rzeczy sa w zasiegu reki."


    NO TO OPISUJ.
    Czekam.


    "Dowody, logiczny ciag wydarzen wielu milleniow, pwtarzalnosc tych samych zestawow schematow w kazdej ziemskiej kulturze...
    To wszystko jest poza toba,"

    K...rwa, chłopie naucz się czytać ze zrozumieniem.
    Maciej Piotr Synak 02.03.2016 16:18:16



    Na koniec podsumowanie, tak pól żartem, pół serio -

    jesteście najgłupszą rasą w całym wszechświecie, czas się z tym pogodzić - i po prostu w końcu wyginąć...
  • @Maciej Piotr Synak 16:18:16
    //Cały twój przekaz sprowadza się do tego, że jacyś "oni" mają prawo nas nadzorować i zabijać, bo jesteśmy źli.//

    Twoja zla wola widzi taki przekaz w moich wpisach.
    Kosmici robia to co robia i nie mozna im w tym przeszkodzic.
    Wypelniaja kosmiczny plan.
    I czy bedziesz tupal nozkami, czy bedziesz zaprzeczal lub wysmiewal, i tak splyniesz tak jak reszta w kierunku otwartego korka...moze nawet do konca zycia nie rozumiejac co sie wlasciwie na tej planecie wydarza.

    Nazywajac 'ich' banda zlodzieii i degeneratow nazywasz tylko widzialna forme, jedna z wielu, grup aktorow i statystow robiacych za rdzen systemu.

    Chodzisz po planetce ziemia, ne wiesz jak sie na niej znalazles, ani dlaczego, nie wiesz tez co sie zdarzy po krotkim epizodzie zycia tutaj.
    Wiesz o istnieniu niezliczonej ilosci gwiazd widocznych golym okiem a nie w tv produkcji hollywoodu i calkowicie lekcewazysz historie starozytnosci, nie rozumiesz terazniejszosci, wysmiewasz sie z mozliwosci tego ze ziemia jest obiektem dzialalnosci zewnetrznych istot...

    Za to za rozwiazanie mysterium ziemskiego matriksa i egzystencjonalnych zagadnien towarzyszacych ludzkosci uwazasz projekt werwolf ktory w ostatnim millenium calkowicie zdominowal podstepnie niewolnikow slowian i choc wojna jest nie unikniona i smutna to widzisz w niej przynajmniej ostateczna szanse na rozwiazanie kwestii werwolfa na terenie nalezacym do switych slawow....


    Mentalnie nalezysz do 19 wieku.
  • @eonmark 18:26:36
    Kiedy napisałem "na koniec" to miałem na myśli:

    koniec dyskusji
  • @Maciej Piotr Synak 16:41:33
    //jesteście najgłupszą rasą w całym wszechświecie, czas się z tym pogodzić - i po prostu w końcu wyginąć..//

    Oni nie kieruja sie takim rodzajem emocji jaki prezentujesz powyzej.
    Inaczej nie mogliby nawet myslec o rozpoczynaniu realizacji planu.

    To miejsce jest odlegle o lata swietlne ale w skali kosmicznej jest tuz za rogiem.

    48
    16
    11

    Meksyk-gwatemala-boliwia- egipt- kambodza...

    Zostawili slad wszedzie jako archaiczna forme kontaktu.
    Ogkadales film z j. Foster?
    Ten o setii pt. 'kontakt'...?

    Tam jest taka scena w ktorej rozwiazenie przekazu musi byc czytane trojwymiarowo...
    Te trojwymiarowe informacje o tym skad podrozoja i dokad my trafiamy pozostawili w trojwymiarze starozytnej architektury.

    Kwinkunks symbolizuje ich forme systemu gwiezdnego.

    Nie jest dla mnie problemem o tym napisac i przekonany jestem ze zatkaloby niejednego czytelnika o jak poteznej ilosci informacji mowimy i jak niesamowicie spojnej...
    Problemem jest brak czasu na to by zrobic to jak nalezy, bez nipotrzebnych kompromisow.
    Jak napisze rozwiazanie w paru zdaniach to wiekszosc przejdzie obok tego wzruszajac ramionami...jak pojdzie caly material w roznych formach uzupelniajac sie nawzajem...mysle ze bedzie burza mozgow.
  • @eonmark 18:58:10
    O to chodzi? :

    Lech Wałęsa w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że często myśli o swojej śmierci. - Tu się już znudziłem. Tu dla mnie nie ma roboty, dlatego chciałbym zobaczyć ten inny wymiar. Codziennie o tym myślę - powiedział były prezydent.

    Wałęsa przekonywał, że jest "przygotowany i spakowany". Dodał, że jest pewien iż w zaświatach jest lepiej niż na Ziemi ponieważ gdyby było inaczej "to ktoś by stamtąd uciekł". Były prezydent stwierdził też, że chciałby zobaczyć jak Bóg "radzi sobie z PiS-owcami i innymi".

    http://www.wprost.pl/ar/417693/Walesa-o-smierci-jestem-juz-spakowany-tu-sie-znudzilem/


    http://maciejsynak.blogspot.com/2014/01/inne-wymiary-ringi-i-autostrady-wzduz-i.html
  • Mieszko jak niemiecki przybłęda
    No proszę.

    prof. Jacek Banaszkiewicz i prof. Tomasz Jasiński

    potwierdzają mój punkt widzenia na to, że Mieszko stanowił element niemieckiej 5 kolumny w Lechii.

    "Mieszko I był jednym z filarów Rzeszy Niemieckiej"

    - Mieszko skorzystał na miażdżeniu Słowian przez rodzące się Cesarstwo Niemieckie. Między państwem Polan, a Niemcami było wiele dobra do podziału -


    Obaj historycy podkreślali, że na stosunki Mieszka z władcami niemieckimi patrzy się często przez pryzmat II wojny światowej. Tymczasem polski władca należał do wielkiej rodziny cesarskiej.




    http://www.polskieradio.pl/8/405/Artykul/1591235,Mieszko-I-byl-jednym-z-filarow-Rzeszy-Niemieckiej



  • @
     
     
    Dla wszystkich marzących o pokoju.


    https://www.youtube.com/watch?v=ZiSJ5nejAfw&list=PL5xZmvvYELkVdoAMFBo4PFL05xA5p5-P8

    Ktoś ma jakiś pomysł?
    Jakaś teoria spiskowa?
    Jakakolwiek teoria?