Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

środa, 21 sierpnia 2024

Zagrożenia cyfryzacji dla ludności Polski

 



"Dokument, aktualizowany co około cztery lata, jest tak ściśle tajny, że nie istnieją jego elektroniczne kopie, a jedynie niewielka liczba papierowych wersji. Jednak w ostatnich wypowiedziach dwaj wysokiej rangi urzędnicy administracji mieli możliwość nawiązania do rewizji strategii"




jest tak ściśle tajny, że nie istnieją jego elektroniczne kopie, a jedynie niewielka liczba papierowych wersji


Tak panie, komputery to ZŁOOOOO  !!!!

MACIE TU CZARNO NA BIAŁYM!!!    


Dokumenty w wersji papierowej są bezpieczniejsze niż w postaci cyfrowej na serwerach państwowych!!


Tylko wybrane osoby mają dostęp do dokumentacji papierowej, co minimalizuje możliwość globalnej inwigilacji wrażliwych danych obywateli.


Twoich danych.





przedruk






21.08.2024 07:52


Biały Dom reaguje na zagrożenia ze Wschodu. W powietrzu wisi perspektywa użycia broni nuklearnej?

Amerykański prezydent Joe Biden - jak informuje dziennik "News York Times" - zatwierdził ściśle tajny plan strategiczny dotyczący broni nuklearnej. Po raz pierwszy jednak - dokument przesuwa strategię odstraszania Waszyngtonu na rozbudowujące swój arsenał nuklearny... Chiny.



"Wytyczne dotyczące użycia broni nuklearnej" amerykański przywódca zatwierdził już w marcu, ale Biały Dom do tej pory tego nie ogłosił.


"Dokument, aktualizowany co około cztery lata, jest tak ściśle tajny, że nie istnieją jego elektroniczne kopie, a jedynie niewielka liczba papierowych wersji. Jednak w ostatnich wypowiedziach dwaj wysokiej rangi urzędnicy administracji mieli możliwość nawiązania do rewizji strategii"

– zauważył dziennik.



Konflikt na świecie eskaluje?

Jak dodał, prezydent nakazał siłom zbrojnym USA przygotowanie się do możliwej, skoordynowanej konfrontacji nuklearnej z Rosją, Chinami i Koreą Północną. Dokument po raz pierwszy szczegółowo analizuje, czy Ameryka jest przygotowana do reagowania na potencjalne kryzysy nuklearne, które mogą wybuchnąć jednocześnie lub sekwencyjnie, z wykorzystaniem kombinacji broni nuklearnej i konwencjonalnej.
"Prezydent niedawno wydał zaktualizowane wytyczne dotyczące użycia broni nuklearnej, aby uwzględnić wielu przeciwników uzbrojonych w broń nuklearną. (…) W szczególności uwzględniały one 'znaczący wzrost rozmiarów i różnorodności' arsenału nuklearnego Chin"

– cytował "NYT" Vipina Narangę, stratega nuklearnego z uczelni w Massachusetts (MIT), który pracował w Pentagonie przed powrotem na początku sierpnia do kariery naukowej.

Gazeta nawiązuje też do wypowiedzi dyrektora Rady Bezpieczeństwa Narodowego ds. kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania broni. Pranay Vaddi zaznaczył, że nowa strategia uwydatnia "konieczność jednoczesnego odstraszania Rosji, ChRL i Korei Północnej".




i tak dalej ecie pecie....




niezalezna.pl/swiat/usa/bialy-dom-reaguje-na-zagrozenia-ze-wschodu-w-powietrzu-wisi-perspektywa-uzycia-broni-nuklearnej/524872




wtorek, 20 sierpnia 2024

Niemcy, a Ukraina





przedruk




Europejska integracja czy niemiecka dominacja? 

Jak Polska podporządkowuje się Berlinowi

20.08.2024 11:12

Unia Europejska od lat jest czymś w rodzaju niemieckiego gospodarstwa pomocniczego. Na wprowadzeniu euro najbardziej skorzystała RFN, podczas gdy dla lokalnych gospodarek nawet najsilniejszych państw korzyść z tego płynąca była w najlepszym razie dyskusyjna. Rządząca dziś naszym krajem ekipa podporządkowuje swoje decyzje gospodarczym interesom sąsiada, co widać po losach kluczowych inwestycji. Jednak wszystko, co znamy, blednie w obliczu pomysłu, który Niemcy mają – jak się zdaje – na Ukrainę.




Znawcy niemieckiej historii zwracają uwagę na pewne podobieństwa między trwającym wciąż procesem integracji europejskiej a przeprowadzonym przed dwoma wiekami zjednoczeniem państwa niemieckiego pod batutą Prus. Teoretycznie równi uczestnicy tego procesu stopniowo tracili swoją podmiotowość na rzecz najsilniejszego i najbardziej bezwzględnego gracza, który pozostawił im pozory autonomii i pozbawione większego znaczenia przyczółki w systemie władzy. Ówczesne zjednoczenie służyło budowie potęgi, również gospodarczej, Prus, zarazem stanowiło element eksportu pewnej wizji relacji państwa i władcy z obywatelami.

Wgryzając się w tę historię, faktycznie można znaleźć podobieństwa, my jednak przenieśmy się trochę mniej w czasie. W 2022 roku ukazała się książka „Nazistowscy miliarderzy. Czarna historia najbogatszych przemysłowych dynastii Niemiec” holenderskiego dziennikarza Davida de Jonga. Ponieważ jej tematyka wpisywała się w politykę ówczesnych władz Polski dotyczących reparacji, była ona szeroko nagłaśniana przez media publiczne. De Jong opisał losy biznesowe pięciu bogatych niemieckich rodzin, które swoje bogactwo pomnożyły przez przejmowanie firm tępionych przez Rzeszę właścicieli żydowskich i potężne kontrakty z instytucjami państwa hitlerowskiego.

Z kolei na początku 2023 roku Instytut Pamięci Narodowej przygotował wystawę „Gospodarka III Rzeszy” przypominającą nieludzkie korzenie potęgi gospodarczej naszego zachodniego sąsiada: masową grabież mienia, wyzysk ludności podbitych terenów i praca niewolnicza więźniów, w tym osadzonych w obozach koncentracyjnych. Wśród beneficjentów nazwiska, które dziś kojarzymy z reklam i rozpoznawanych marek – Porsche, Oetker, Hugo Boss. Można prać pieniądze, można też wyprać pieniędzmi historię.


Pewnych nawyków trudno się jednak pozbyć. Niemcy od nich nie odeszli, a my wrócimy do nich za chwilę. Nim to się stanie, spójrzmy na jeszcze jeden, mało znany i bardzo niewygodny aspekt niemieckiej wizji politycznej z czasów II wojny światowej. Stwierdzenie, że mieliśmy wówczas do czynienia z pierwszą próbą integracji europejskiej, przez lata funkcjonowało w obiegu jako celny i złośliwy, lecz jednak kojarzący się wyłącznie z postawami eurosceptycznymi żart. Co jednak, jeśli żart ten ma z rzeczywistością trochę więcej wspólnego, niż byłoby to zgodne polityczną poprawnością i wizerunkowym interesem eurokratów?

Niedawno na polskim rynku ukazała się książka weterana francuskiej polityki Philippe’a de Villiers. De Villiers to wieloletni minister i eurodeputowany, wywodzący się ze środowisk konserwatywnych i chrześcijańskich, który sporą część życia poświęcił na poszukiwanie korzeni i sensu projektu europejskiego. Z kilku wątków jego książki dla nas kluczowy jest przede wszystkim jeden. To sprawa dziś rzadko przypominanego pierwszego przewodniczącego Komisji Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej Waltera Hallsteina. Hallstein był czystej wody nazistą, a zarazem wybitnym prawnikiem, który po wojnie rozpoczął współpracę z Amerykanami i w myśl ich idei współtworzył koncepcje zjednoczenia Europy.

Z zachowanych pism ojców założycieli Unii przebija pogląd, że zachowanie odrębności państw członkowskich jest jedynie etapem przejściowym przed stworzeniem nowego superorganizmu, któremu oddadzą one swoją suwerenność. Można tu oczywiście upatrywać inspiracji licznymi pismami intelektualistów, głównie amerykańskich, szukających zbawienia dla świata po dramacie I wojny światowej, ale i echa XIX-wiecznego zjednoczenia Niemiec można tu zauważyć. Im dalej od startu projektu, tym stają się one wyraźniejsze. Skoro zaś za europejskim projektem stali również ludzie tacy jak Hallstein, trudno dziwić się, że po latach polityka Unii przypomina coraz częściej mecz piłki nożnej ze znanego kawału, którego puenta brzmi „a na końcu wygrywają Niemcy”.

Informacje o zyskach, które nasz sąsiad czerpie z Unii, część mediów liberalnych chciałaby uznać za prawicowe obsesje, jednak potwierdzenie takiego stanu rzeczy znajdujemy nawet na oficjalnych stronach Parlamentu Europejskiego. „Zgodnie z doniesieniami medialnymi – czytamy na stronie PE w dokumencie z lutego tego roku – według wyliczeń agencji DPA Niemcy wniosły do wydatków wspólnotowych UE w 2021 roku ok. 25,1 mld euro netto. Jednocześnie jak informuje rząd w Berlinie, Niemcy czerpią najwięcej korzyści z jednolitego rynku UE, zyskując na nim ponad pięć razy więcej, bo aż 132 mld euro rocznie”.

Z kolei unijne dotacje przekazywane państwom pozostającym „na dorobku” względem starej Unii wydatkowane są w taki sposób, że pieniądze finalnie lądują w Berlinie. „Według niektórych źródeł z każdego euro wypłaconego Polsce przez UE Niemcy odzyskują 86–89 eurocentów. Oznacza to, że z każdego euro dotacji dla Polski wraca do niemieckiej gospodarki około 0,86–0,89 eurocenta” – donosiło na początku grudnia zeszłego roku Polskie Radio.

Szacunki te w podobnym brzmieniu przewijały się w polskiej prasie od lat, tu jednak pojawiły się w kontekście afery wiatrakowej, pierwszego skandalu tej kadencji Sejmu. Gdy szykująca się do objęcia władzy koalicja zapowiedziała ułatwienia w stawianiu wiatraków, Unia przyznała nam 5 miliardów z KPO i niemal natychmiast okazało się, że 4,5 mld z tej kwoty może trafić do Niemiec, od których kupić mieliśmy wiatraki Siemensa (swoją drogą – kolejnej firmy, która na II wojnie światowej bynajmniej stratna nie była).


Polska wygaszona

Afera wiatrakowa to jedynie pierwszy akord nowej wersji starego szlagieru. Polskie elity polityczne po 1989 roku bardzo szybko zaczęły krajową gospodarkę planować tak, by nie narazić się nikomu. Odczuwały to całe sektory, którym rząd (czasem znajdując wygodne alibi u partnerów z Unii Europejskiej) blokował szanse rozwoju lub możliwości trwania. W nowej Polsce mieliśmy skupić się na usługach, przemysł czy rolnictwo ogłoszono melodią przeszłości.

Mantrę tę powtórzono zarówno studentom nauk społecznych, jak i odbiorcom mediów. Ba, w niszczeniu wielkiego przemysłu niektórzy gotowi byli zobaczyć element dekomunizacji. Wraz z komunizmem padły jednak nie tylko fabryki, lecz i umiejscowione przy nich ośrodki naukowo-badawcze. Polska myśl techniczna skazana została na zapóźnienie i regres, czasem na anihilację. Jest oczywiste, że wpłynęło to znacząco na nasze szanse konkurencyjne. Przemysł stoczniowy czy górnictwo, w tym węgla brunatnego, nie mogły działać na równych warunkach. Lata temu przekonali się o tym stoczniowcy ze Szczecina, teraz – górnicy z kopalni Turów, o których nowa władza walczyć nie zamierza. Wystarczy spojrzeć na mapę ośrodków górniczych w pobliżu, by zorientować się, dlaczego.

Inny, bardzo dobrze znany przykład to polskie autostrady. Ze wschodu na zachód? Oczywiście, państwo hojnie dołoży się prywatnemu inwestorowi i pobłogosławi jego potężne zyski. Z południa na północ? Nic z tego, przedstawiciele polskiego rządu gotowi będą storpedować sprawę nawet w Unii Europejskiej. Dziś to samo zjawisko możemy zaobserwować wokół Odry, której wykorzystanie w ruchu towarowym stanowiłoby poważny cios dla Niemiec.

Wreszcie chyba najbardziej znana i najgłośniejsza sprawa, czyli Centralny Port Komunikacyjny. Wszyscy pamiętają słowa Rafała Trzaskowskiego o lotnisku w Berlinie, tak naprawdę jednak kluczowy jest segment cargo. Dziś na transporcie organizowanym przez polskich przedsiębiorców zarabiają inni, przede wszystkim Niemcy. Wkrótce być może Austriacy i nawet Węgrzy. Polski rząd najpierw kluczową inwestycję spowalnia, a następnie przywraca ją w formie okrojonej do zabawki dla najbogatszych mieszkańców wielkich miast. O cargo nie ma już mowy. W kolejnej dziedzinie nie będziemy już potencjalną konkurencją dla firm podatki płacących w Berlinie. Czy i tu należy szukać źródła dość bezceremonialnego podejścia nowej ekipy do PKP Cargo? To pytanie retoryczne co najmniej od momentu, gdy w jednym z należących do firmy zakładów pojawili się przedstawiciele niemieckich kolei chcących dokonać przejrzenia stanu jej mienia.
Kolonizacja gospodarcza Ukrainy?

I właśnie w tym miejscu zaczyna się ostatni wątek tej opowieści. „Niemiecki rząd prowadzi błędną politykę gospodarczą, która zmierza do deindustrializacji kraju i zmusza firmy do przenoszenia produkcji za granicę. Przykładem jest producent sprzętu domowego Miele” – informował w lutym tego roku niemiecki serwis dw.com. Trend ten spowodowany był przyjęciem przez rząd w Berlinie drastycznych rozwiązań ekologicznych, w tym ograniczanie produkcji aut spalinowych i narastający deficyt energii.

Jednym z celów przeprowadzki, jak w przypadku wspomnianej firmy, stała się Polska. Problem jednak w tym, że obecny rząd naszego kraju również stawia na radykalne pseudoekologiczne rozwiązania, a przyjęte już lub planowane unijne podatki i parapodatki z rozszerzeniem ETS na czele również Polskę uczynią krajem trudnym nie tylko do mieszkania i życia, lecz również do produkcji. Gdzie więc podzieje się te 51 (!) procent niemieckich firm, których właściciele rozważają lub planują przeniesienie działalności za granicę? Idealne byłoby miejsce znajdujące się bardzo blisko, zarazem wolne od ekologicznego szaleństwa i posiadające uległy wobec Niemiec rząd. Miejsce takie istnieje i nie jest to już (pomimo uległości Tuska) Polska.

W pierwszych miesiącach wojny na Ukrainie nasi sąsiedzi ze Wschodu bardzo cenili sobie pomoc płynącą z Polski, krytycznie podchodząc do zachowawczej, by nie powiedzieć tchórzliwej polityki Niemiec. Jak tłumaczy znawca tematyki ukraińskiej, publicysta Jakub Maciejewski, Ukraińcy „Zachód” traktują często jako całość, więc to na „Europę” spadły żale za niemieckie przewinienia. Jednak po kilku miesiącach wojny sytuacja gwałtownie się zmieniła. Ukraina zaczęła wchodzić w konflikty z Polską, dziwnym trafem zbiegające się w czasie z kontaktami Kijowa i Berlina oraz KE na wysokim szczeblu.

Według Maciejewskiego na władze Ukrainy wywarto skuteczny nacisk, obiecując przyspieszenie integracji z Unią w zamian za ostrzejsze traktowanie Polski i utwardzanie stanowiska w kwestiach spornych. „Zapatrzenie w Niemcy ukraińskich elit jest – mówi mi Maciejewski – wynikiem nie tylko półmitycznej degrengolady dygnitarzy z Kijowa, ale też dwóch czynników. Po pierwsze – Niemcy dominują w Unii Europejskiej, będącej absolutnym marzeniem Ukraińców, którzy idealizują Europę”. Po drugie zaś – Niemcy zadbali o dobry PR, każdą formę pomocy w sposób bardzo widoczny opatrując informacją o własnym szlachetnym geście.

Obecnie coraz więcej sygnałów wskazuje, że w trzecim roku wojny może dojść do zawarcia pokoju, nie bez strat i dla Rosji, i Ukrainy. Niemieckie firmy odbudowują już zaplecze obu stron. Jest wysoce prawdopodobne, że wkrótce wkroczą na osłabioną Ukrainę z pełną mocą, by korzystać z lepszych przepisów, tańszej siły roboczej i uległości elit, a zapewne też sporej części mieszkańców. Polsce zostanie rola kraju tranzytowego, którym zajmie się już nie PKP, a niedawno powołana firma ukraińska.
Dostarczymy też sąsiadowi taniej energii, która osłabi jeszcze konkurencyjność naszej produkcji krajowej. Skorzystają na tym niemieccy właściciele zarejestrowanych na Ukrainie firm, stracą ich polscy odpowiednicy, a wraz z nimi pracownicy i ich rodziny. W starciu z wielkim kapitałem z Niemiec aktywnym na Ukrainie straci też nasze rolnictwo. Niedawny kryzys zbożowy może okazać się permanentny. Perspektywy te są szalenie niepokojące i można uznać je za czarnowidztwo. Niestety nie czyni ich to mniej realnymi.




Autor: Krzysztof Karnkowski







tysol.pl/a126570-europejska-integracja-czy-niemiecka-dominacja-jak-polska-podporzadkowuje-sie-berlinowi



Prawym Okiem: Wołyń - Niemcy, a UPA (maciejsynak.blogspot.com)

Wstępna wersja czyli groch z kapustą

 


Poszukiwania Izabeli Parzyszek.

interia:



Prokurator Węglarowicz-Makowska pytana, czy śledztwo będzie dotyczyć porwania, odparła, że "teoretycznie tak". 

- Aczkolwiek jest to wstępna wersja, ponieważ na tę chwilę w oparciu o materiał przedłożony przez funkcjonariuszy policji nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co się z tą osobą stało. Nie możemy takiej wersji wykluczyć, ale to wszystko będzie wymagało sprawdzenia - uzupełniła.


Teoretycznie tak?

Coś czuję, że ta sprawa albo zmieni postrzeganie "zaginięć" albo je ugruntuje.



Patrz na to:


Zaginięcia osób w Polsce. Fakty i mity


Zaginięcie bliskiej osoby to jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń, jakie może nas dotknąć. Ludzie giną bez względu na płeć, wiek, status społeczny, wyksztalcenie. Część zaginięć to efekt przemyślanej - bardziej lub mniej, ale świadomej decyzji takiej osoby. Inne to wynik różnego rodzaju wypadków losowych, bądź typowe zagubienia. Ponieważ od kilku lat zaginięcia stanowią zdecydowanie narastający problem społeczny przekazujemy informacje, które mogą pomóc w przybliżeniu tego zjawiska.

1. Policja skutecznie prowadzi poszukiwania osób zaginionych

Pomimo, że od kilku lat w Polsce obserwowany jest systematyczny wzrost zaginięć osób (z 15 059 osób zgłoszonych jako zaginione w roku 2009 do 19 368 w 2013 roku, by wreszcie w roku 2014 przekroczyć próg 20 tysięcy), skuteczność Policji w ich odnajdywaniu jest bardzo wysoka. 

Przykładowo w 2014 roku w Polsce ze zgłoszonych jako zaginione 20 760 osób, do chwili obecnej (dane z 7.08.2015 r.) Policja odnalazła prawie 98%, tj. 20 226 osób.

2. Dlaczego według statystyk policyjnych więcej osób zostaje odnalezionych niż ginie?

Większa liczba osób zaginionych – odnalezionych w poszczególnych latach wynika z tego, że w danym roku statystycznym odnajdywane są również osoby, które zostały zgłoszone jako zaginione w latach poprzednich. Ponadto wprowadzenie nowych przepisów (zmiany w ustawie o Policji), pozwala policjantom na pobieranie materiału biologicznego od osób zaginionych, oznaczanie profili DNA tych osób, wprowadzanie ich do bazy danych DNA a następnie porównywanie tych profili z profilami ujawnionych wcześniej nn zwłok oraz nn osób. Dzięki temu możliwe jest zakończenie spraw zaginięć nawet sprzed kilku lub kilkunastu lat.

3. Czy jeśli zaginiony nie zostanie odnaleziony w ciągu pierwszej doby, to szanse na jego odnalezienie drastycznie maleją?

Z policyjnych danych wynika, że w ciągu pierwszych 24 godzin odnajdywanych jest około 30% wszystkich zaginionych, w ciągu pierwszych 48 godzin około 54%, w ciągu pierwszych 7 dni - około 77% a w ciągu pierwszych 30 dni od przyjęcia przez Policję zgłoszenia odnajdywanych jest ponad 90% wszystkich zaginionych.

Należy jednak pamiętać, że w przypadku prowadzonych poszukiwań osób zaginionych czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.

4. Czy działania podejmowane przez Policję w każdym przypadku zaginięcia osoby są jednakowe?

Rozróżniamy trzy kategorie osób zaginionych.

Pierwszą i najbardziej wrażliwą grupę stanowią osoby, które nagle opuściły miejsce swojego pobytu a okoliczności towarzyszące zaginięciu takiej osoby mogą świadczyć o zagrożeniu jej życia, w tym o jej zamiarach samobójczych. To także małoletni do 15 roku życia, których zaginięcie zgłoszono po raz pierwszy oraz osoby, które z powodu wieku, choroby, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mogą kierować swoim postępowaniem, lub wymagają opieki lub pomocy innych osób.

Druga kategoria to osoby zrywające kontakt z bliskimi świadomie i z własnej woli, takie, które już wcześniej okazywały niezadowolenie ze swojej sytuacji życiowej, bądź nosiły się z zamiarem jej zmiany. Najczęściej zaginieni Ci zabierają ze sobą swoje rzeczy osobiste.

Do ostatniej, trzeciej kategorii, zaliczamy osoby małoletnie, których zaginięcie stanowi kolejne samowolne oddalenie się z domu rodzinnego lub innej placówki, pod której kuratelą dana osoba się znajduje oraz osoby pełnoletnie, które w związku z ich przymusowym umieszczeniem w różnego rodzaju placówkach (szpital psychiatryczny, dom pomocy społecznej, środowiskowy dom samopomocy) samowolnie oddaliły się ze wskazanego miejsca pobytu. W kategorii tej znajdziemy również osoby małoletnie zaginione w związku z tzw. „porwaniem rodzicielskim”.

Niezależnie od kategorii nadanej poszukiwaniom osoby zaginionej, Policja podejmuje działania poszukiwawcze niezwłocznie po przyjęciu zawiadomienia o jej zaginięciu. Katalog czynności do których wykonania zobligowani są policjanci prowadzący poszukiwania w przypadku wszystkich kategorii jest podobny. Niemniej jednak intensywność tych poszukiwań i angażowanie określonej liczby sił i środków policyjnych dostosowywane jest indywidualnie do każdej sprawy.

5. Co jest najczęstszą przyczyną zaginięć małoletnich? Czy często się zdarza, że dzieci są uprowadzane przez osoby trzecie?

Najczęściej, bo aż w 65%, zgłaszanymi przyczynami zaginięć dzieci i nastolatków w wieku do 18 lat są ucieczki małoletnich z domów rodzinnych oraz ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Porwania i uprowadzenia przez osoby trzecie na szczęście zdarzają się niezwykle rzadko.

6. Kiedy można zgłosić zaginięcie na Policję? Czy to prawda, że zanim zaalarmujemy Policję, musi upłynąć co najmniej 24 godziny od ostatniego kontaktu z osobą zaginioną?

Zaginięcie osoby należy zgłosić jak najszybciej, kiedy tylko mamy poważne i uzasadnione obawy, że jej nieobecność może wiązać się z tragicznym dla niej w skutkach zdarzeniem a podjęte przez nas próby jej odnalezienia nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W świetle obowiązujących przepisów daną osobę uznajemy za zaginioną, kiedy zaistnieje sytuacja, w której niemożliwe jest ustalenie miejsca jej pobytu i zapewnienie ochrony jej życia, zdrowia lub wolności, czy udzielenie wymaganej pomocy. Nie należy bać się konsekwencji „błędnego” zgłoszenia czyjegoś zaginięcia. Czasem tylko szybka reakcja może uratować czyjeś życie lub zdrowie.

Pamiętajmy - każde zaginięcie osoby powinno zostać zgłoszone na Policję!

7. Kto może zgłosić zawiadomienie o zaginięciu osoby? Czy tylko członek najbliższej rodziny zaginionego?

Osobą uprawnioną do złożenia zawiadomienia o zaginięciu oprócz członka najbliższej rodziny, czy osoby formalnie sprawującej opiekę nad osobą zaginioną (opiekun prawny, przedstawiciel ustawowy, kierownik placówki w której przebywała taka osoba) może być każdy, kto jednoznacznie wskaże okoliczności zaginięcia takiej osoby, czy też posiada istotne informacje świadczące o możliwym popełnieniu przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności na szkodę osoby zaginionej.

8. W jakich sytuacjach jest uruchamiany System Child Alert?

System Child Alert (CA) – to jedno z najnowszych narzędzi policyjnych (gotowość operacyjną systemu polska Policja ogłosiła w listopadzie 2013 r.) dedykowane wsparciu poszukiwań zaginionych dzieci, uruchamiane w wyjątkowych przypadkach. Jedną z przesłanek warunkujących uruchomienie systemu stanowi kryterium wieku. CA uruchamiany jest w stosunku do osoby, która w chwili zaginięcia nie ukończyła 18 roku życia i istnieje uzasadnione podejrzenie, że stała się ofiarą przestępstwa związanego z pozbawieniem wolności albo jej życie czy zdrowie jest bezpośrednio zagrożone. Podstawowym warunkiem skuteczności uruchamianego systemu jest zaangażowanie w poszukiwania zaginionego dziecka jak najszerszego grona odbiorców (całej społeczności w kraju a czasem i za granicą) za pośrednictwem wszystkich dostępnych mediów i środków komunikacji. W komunikacie o zaginięciu publikowany jest wizerunek zaginionego dziecka, podawane są jego dane oraz dane dotyczące okoliczności zaginięcia, w tym nt. domniemanego sprawcy uprowadzenia dziecka i w miarę możliwości - pojazdu jakim może się poruszać. W celu umożliwienia przekazywania Policji wszelkich informacji mogących mieć znaczenie w sprawie takiego zaginięcia uruchamiana jest specjalna linia - numer alarmowy 995 (więcej na stronie www.childalert.pl).

Po raz pierwszy system zadziałał w kwietniu bieżącego roku w związku z zaginięciem 10-letniej dziewczynki w województwie zachodniopomorskim. Dzięki szybkiej reakcji mediów, dużemu odzewowi społecznemu a także sprawnym i skutecznym działaniom Policji i innych służb dziecko zostało odnalezione już w kilka godzin po ogłoszeniu alertu a sprawca uprowadzenia został zatrzymany.

9. Jak długo Policja poszukuje osoby zaginionej?

Czynności związane z poszukiwaniem osoby zaginionej Policja kończy po upływie:

10 lat od dnia przyjęcia zawiadomienia o zaginięciu osoby pełnoletniej,
5 lat od dnia zaginięcia osoby, która w chwili składania zawiadomienia o zaginięciu miała ukończone 70 lat,
10 lat od dnia, w którym osoba zaginiona osiągnęłaby pełnoletność.

Zaistnienie wymienionych przesłanek i zakończenie czynności poszukiwawczych przez Policję nie powoduje usunięcia danych z systemów policyjnych, gdzie informacja o osobie zaginionej figuruje jeszcze przez najbliższe 25 lat. Wewnętrzne przepisy policyjne określają również kiedy i na jakich zasadach należy wykonać tzw. progresję wiekową osoby zaginionej (symulacja prawdopodobnego wyglądu osoby zaginionej po upływie określonego czasu) i wprowadzić ją do systemu policyjnego.

Pamiętajmy, że w zdecydowanej większości przypadków, zaginięciom naszych bliskich można zapobiec. Wiele zależy od naszych relacji rodzinnych, od tego jaki mamy kontakt z najbliższymi nam ludźmi, czy w porę zauważymy niepokojące symptomy, mogące świadczyć o planowanym zerwaniu kontaktu, o przygotowywanej ucieczce. W przypadku małych dzieci a także osób starszych, niedołężnych i schorowanych, ważne jest aby zapewnić im stałą opiekę i nie dopuszczać do sytuacji rodzącej ryzyko zagubienia się. Maluchów nie spuszczajmy z oczu, starsze osoby zaopatrzmy w informacje z numerem telefonu opiekuna (schowajmy je w kieszeni, portfelu czy saszetce z dokumentami). Jeśli to możliwe, zadbajmy o to aby nasz podopieczny miał je zawsze przy sobie. W razie oddalenia się osoby, informacja taka zdecydowanie przyspieszy poszukiwania i zwiększy szansę na ich szczęśliwy finał.

(Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP / mw)

----


Zaginięcie osoby – zaistnienie zdarzenia o charakterze nagłym, uniemożliwiającym ustalenie miejsca pobytu osoby i zapewnienie ochrony jej życia, zdrowia lub wolności.



fundacjazaginieni.pl pisze:


Polski porządek prawny nie przewiduje powszechnie obowiązującego źródła prawa, który regulowałby problematykę zaginięć czy też statusu osoby zaginionej. 

Przez powszechnie obowiązujące źródła prawa, zgodnie z art. 87 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. należy rozumieć m.in. ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Podstawowym aktem prawnym odnoszącym się do problematyki zaginięć jest Zarządzenie nr 48 Komendanta Głównego Policji z dnia 28 czerwca 2018 roku w sprawie prowadzenia przez Policję poszukiwania osoby zaginionej oraz postępowania w przypadku ujawnienia osoby o nieustalonej tożsamości lub znalezienia nieznanych zwłok oraz szczątków ludzkich. 

Policja, zgodnie bowiem z art. 14 ust. 1 pkt 3 Ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji zobowiązana jest do poszukiwania osób, które na skutek wystąpienia zdarzenia uniemożliwiającego ustalenie miejsca ich pobytu należy odnaleźć w celu zapewnienia ochrony ich życia, zdrowia lub wolności. 

Powołane Zarządzenie Komendanta Głównego Policji jest wewnętrznie obowiązującym źródłem prawa, to znaczy, iż wiąże jedynie daną strukturę organizacyjną, w tym przypadku Policję, pozostając bez wpływu m.in. na inne służby mundurowe. 

Problematyka zaginięć nie została uregulowana w żadnej ustawie, w konsekwencji nie zostało wydane również żadne rozporządzenie, innymi słowy akt wykonawczy ustawy.


Nie została również ustanowiona definicja legalna osoby zaginionej, tj. definicja wynikająca z konkretnego przepisu prawnego, w sposób wiążący ustalająca znaczenie określonego pojęcia prawnego, zazwyczaj na użytek korzystania z zawierającego ją aktu prawnego. 



Nie oznacza to, iż pojęcie „osoby zaginionej” nie funkcjonuje w polskim porządku prawnym. 




- Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny w art. 29-32, stanowi bowiem na temat instytucji uznania za zmarłego „zaginionego”. 

- Podobnie jak art. 526 oraz 534 Ustawy z dnia 17 listopada 1964 r, Kodeks postępowania cywilnego. 

- Natomiast art. 184 Ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy stanowi o „osobie nieobecnej”. 

- Przedstawiciele doktryny prawa cywilnego za osobę zaginioną postrzegają zaś osobę, o której nie wiadomo czy żyje.


Od pojęcia „osoby zaginionej” należy odróżnić pojawiające się obrocie prawnym pojęcie „osoby zagubionej” czy też „osoby uciekającej”. 

Osoba zagubiona to jednostka, która nie jest w stanie powrócić do domu, np. na skutek nieszczęśliwego zdarzenia. Natomiast osoba uciekająca to osoba, która świadomie i dobrowolnie postanowiła „bez żadnego słowa” zmienić swoje dotychczasowe życie, nie informując o tym nikogo, korzystając przy tym z przysługującego jej prawa do samostanowienia osobie. 
W praktyce jednak, ze względu na brak wystarczającej ilości informacji, odróżnienie wskazanych pojęć może okazać się bardzo trudne. Stąd też koniecznym wydaje się usystematyzowanie i ujednolicenie terminów odnoszących się do „osoby zaginionej”, poprzez wprowadzenie m.in. definicji legalnej.


Czyli tabelka ze statystykami powinna być opisana jakoś inaczej - "osoby zagubione", albo "tymczasowo zaginione" a nie "osoby zaginione"


Bo osoba "zaginiona" to osoba zmarła, albo taka o której nie wiadomo czy żyje, a tak naprawdę, to tylko policja wie, co ma na myśli pisząc "zaginione".


Skoro 98% "zaginionych" znajduje się (są odnajdywane), to znaczy albo żyją, albo znaleziono je martwe - tego dokładnie nie wyjaśniono, w każdym razie - nie powinny być ujęte w tabeli.


Osoba zaginionA - to tryb dokonany.


Jak policja chce pokazać ile spraw ma na głowie, niech napisze to wyraźnie.


osoby zagubione - osoby odnalezione - osoby nieodnalezione



Ale czytajmy dokładnie


Przykładowo w 2014 roku w Polsce ze zgłoszonych jako zaginione 20 760 osób, do chwili obecnej (dane z 7.08.2015 r.) Policja odnalazła prawie 98%, tj. 20 226 osób.


Tu nie jest napisane, że odnaleziono te osoby żywe.



Należy jednak pamiętać, że w przypadku prowadzonych poszukiwań osób zaginionych czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.


A więc nadal nie wiem co pokazuje tabela.


W sprawie tak ważnej - nie ma jednoznaczności.

Nie ustalono prawa (definicji) w zakresie zaginięć osób.



Groch z kapustą.

A to państwo prawa.

I Stróże prawa.

30 lat po złej "komunie".



Czemu to tak jest??

Hę?


Czemu po prostu nie można się dowiedzieć jak to naprawdę wygląda??



Podobno GUS postępuje podobnie.... jest statystyka, ale nie jest





 link do filmu


https://fb.watch/u3YC6C4E1b/





Niestety, cała ta retoryka o zaginięciach bardzo przypomina mi sprawę odblasków.

Wypowiedzi są starannie wycyzelowane.... 









Ze strony policji:


Pamiętajmy:

1. W czasie złej widoczności, gdy pieszy ubrany jest w ciemną odzież i nie ma na sobie elementów odblaskowych, kierowca dostrzega go z dużym opóźnieniem.

2. W ciemnościach pieszy widzi reflektory samochodu nawet z odległości kilku kilometrów, ale kierowca dostrzeże pieszego dopiero wtedy, gdy zauważy sylwetkę człowieka w zasięgu świateł samochodu.

3. Po ciemku, bez elementów odblaskowych, jesteśmy widoczni z odległości zaledwie 20 – 30 metrów. Jeśli kierowca jedzie prędkością 90 km/h, to nie ma szans na jakąkolwiek reakcję gdy zauważy na swojej drodze pieszego.

4. Jeśli jednak pieszy wyposażony jest w element odblaskowy odbijający światła samochodu, kierowca spostrzeże go już z odległości około 150 metrów, czyli 5-10 razy szybciej ! To może uratować pieszemu życie.



Ja się pytam: a dlaczego mam iść ciemną drogą, gdy jestem niewidoczny, kiedy widzę, że z przeciwka nadjeżdża samochód?

Policja zachowuje się tak, jakby pieszy nie miał rozumu i musiał stać na ciemnej drodze choćby nie wiem co!


Widzę, że jedzie samochód – schodzę z drogi – mam 100% pewności, że we mnie nie uderzy.

Idę drogą i liczę, że kierowca zobaczy odblask – mam 50% szans na to, że we mnie uderzy – po prostu - zobaczy mnie, albo nie...







opatow.policja.gov.pl/top/dzialania-policji/aktualnosci/7392,Zaginiecia-osob-w-Polsce-Fakty-i-mity.html



/fundacjazaginieni.pl/status-prawny-osoby-zaginionej/



https://wydarzenia.interia.pl/dolnoslaskie/news-poszukiwania-izabeli-parzyszek-niespodziewana-wiadomosc-od-c,nId,7759705#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome



odblaski:


Prawym Okiem: Masz prawo zwymiotować (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Na drodze (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Kompleksowo o "odblaskach" - cała prawda (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Łoś w kamizelce (maciejsynak.blogspot.com)

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Kentauromachia

 




















AGRESJA....  





















SPOKÓJ....
















Fragmenty:

"Olimpia" - Maria Ludwika Bernhard pod redakcją Kazimierza Michałowskiego
Wydawnictwo Arkady 1979 r.

foto - internet











niedziela, 18 sierpnia 2024

Dzieci wszystko widzą




I właśnie dlatego
należy CAŁKOWICIE zakazać treści lgtb w mediach.



Na początek obszerne fragmenty mojego komentarza z tekstu "Teoria mediów"



["wzorce myślenia, role społeczne" - np. propaganda LGTB wywiera wpływ na młode osoby i zmienia ich seksualność - sam fakt permanentnego publicznego poruszania tego tematu sprawia wrażenie, że seksualność może być opcją, którą można sobie dowolnie wybrać 

- młodzież w wieku -nastu lat wciąż powiela sposób swojego postępowania z okresu dzieciństwa, tj. naśladuje dorosłych, naśladuje otoczenie (tylko w innych zakresach niż np. w wieku 3 lat) i wszystko traktuje jak WZORZEC postępowania, więc bezkrytycznie (ze względu na brak doświadczeń) przyjmuje i kopiuje to, co się mówi w mediach (i w domu, szkole, tv, wszędzie), też na zasadzie "co nie jest zakazane, jest dozwolone"- ponieważ podświadomie OCZEKUJĄ, na podstawie doświadczenia wyniesionego z domu i szkoły, że KTOŚ będzie im prostował ścieżki i opiekował się nimi, poprzez rugowanie z przestrzeni medialnej złych wzorców, są pewni, że tak jest z tytułu SWOJEGO dotychczasowego doświadczenia z dzieciństwa, choć na pewno nie umieją tego zwerbalizować (bo nie są dorośli)

widzimy więc, że DOROŚLI powinni pilnować tego, co pokazuje się w mediach i regulować pewne treści rozpowszechniane w całym społeczeństwie, tak, aby młodzież była otoczona właściwymi, dobrymi dla ich wychowania i doświadczeń - WZORCAMI;

do tego dochodzi jeszcze przeładowanie informacją, wywołujące chaos w myśleniu -  MS]

Nadmierna uwaga poświęcana przez media mniejszościom LGTB skutkuje medialną popularnością tego tematu, nieproporcjonalną do ilości jednostek tym zainteresowanych.

W ten sposób skupia sie uwagę młodzieży na tym zagadnieniu i wówczas młodzież zaczyna traktować ten temat jako coś co ich dotyczy lub może dotyczyć.


 

Od dwóch lat zauważam na ulicy młode osoby, o których trudno powiedzieć, czy to chłopak czy dziewczyna.

Są z reguły na czarno ubrane, twarz zasłonięta włosami, które są ni to długie, ni to krótkie, nawet jak się odezwą to głos jest zaskakująco niski i trudno ocenić ich płeć, obszerne ubranie skutecznie maskuje dziewczęcą figurę.

Co najważniejsze - te młode osoby są przygnębione. Dlatego ich zachowanie wydaje się o wiele za poważne jak na ich wiek nastoletni.

Moim zdaniem te osoby stały się ofiarami mediów, które intensywnie codziennie omawiają temat LGTB.

Te osoby są przygnębione, bo "dokonały wyboru" tak jak im to mówią media, że "mogą dokonać wyboru" i że "i tak dalej" i teraz czują się napiętnowane - bo przecież o tym też media cały czas mówią - to jest pakiet dwa w jednym - jak binarny to znaczy, że napiętnowany.

No chyba, że czują się niedobrze z wyborem, którego dokonały pod wpływem mediów.

To czarne ubranie może być objawem depresji, bo nie wydaje mi się, by chodziło o muzykę, czy jakąś subkulturę. Pokazuje (uzewnętrznia) stan wewnętrzny - czarne myśli. 

Może być sygnałem, wołaniem o pomoc.


dopiski z 25 czerwca 2024 r.

Ludzie, nawet jako dorośli, często są uzależnienie od opinii innych osób, czy też otoczenia i starają się SPEŁNIAĆ CUDZE OCZEKIWANIA, co do tego jaką powinny być osobą.

Zaryzykuję stwierdzenie, że "wybór" przez młodą osobę tożsamości niebinarnej też tak naprawdę jest próbą spełnienia oczekiwań innych ludzi - min. tych z telewizora. 

To co pada z telewizora, TO JEST PRZYMUS - "bądź taki, albo taki", opowiedz się za tym, lub za tamtym.

Jakim prawem ktoś mówi ludziom, że mają lub mogą być tacy, albo tacy? Ludzie powinni się realizować zgodnie ze swoją płcią, a nie, że mają sobie wybrać. 

Tak naprawdę tu nie ma wyboru - tożsamość człowieka określa jego fizjologia, a temat osób z rozchwianą osobowością to zadanie dla danej rodziny, dla naukowców, czy psychologów - a nie dla telewizora, ponieważ są to mniejszościowe przypadki.

Ten przymus uwzględnia (po co?) opcję, że są co najmniej dwa wybory dla jednej płci.

To jest działanie celowe.



Do tego dochodzi fakt, że czasami już ludzie młodzi  pragną być sławni, lub zwyczajnie chcą skupiać na sobie uwagę, bo to część lansu czy życia towarzyskiego... nieważne z jakiego powodu, mogą być sławni np. z powodu swoich domniemanych rozterek tożsamościowych, albo komingautu, co spotyka się z zainteresowaniem "dziennikarzy" i - już teraz - "nauczonego" tego otoczenia , a więc taki nastolatek jest w centrum uwagi... tym łatwiej im to przychodzi, że to temat "trendi" w mediach i DOROŚLI NA TO POZWALAJĄ, więc co nie jest zabronione, jest dozwolone...

To krzywdzące i szkodliwe dla młodzieży.



Media cały czas mówią, o tym, że jakoby społeczeństwo piętnuje takie osoby.

Przyjmując opcje z telewizji przyjęły je z całym - jak to się mówi - inwentarzem - z napiętnowaniem.

 

To jest przewaga mediów nad wpływem rodziców.

 

W każdym dużym medium powtarzane są frazesy o prawach LGTB, media zatrudniają setki redaktorów, którzy produkują tysiące treści i  

media wygrywają z rodzicami  liczebnie na ilość wypowiadanych czy zapisanych słów.

 


Widzimy, że dzieci celebrytów zaangażowanych w tematykę LGTB, bywają homoseksualne. 

Czasami wręcz "ku radości" matki, która będac obrończynią "uciśnionych" twierdzi, że "LGTB coś tam..." i tak dalej i tak dalej i z dumą wskazuje na swoje dziecko, że "wybrała taką opcję i dobrze jej z tym..."


Dziwnym trafem w swojej własnej rodzinie znalazła przykład na to, że ma rację.

 

Znalazła?

Czy... stworzyła?


Dziecko - i młodzież też - zwraca uwagę na to, co robi i mówi rodzic, jeżeli rodzic występuje w telewizji i ciągle "walczy" o prawa osób LGTB, można też założyć, że w domu w towarzystwie ten temat również jest poruszany, a więc temat ten jest nieustannie omawiany w domu i w pracy, w mediach, i dziecko takiej osoby widzi, ŻE TO JEST WAŻNE.

Bo mama cały czas o tym mówi.

Dzieci uczą się życia naśladując rodziców i najbliższe otoczenie (telewizor kwalifikuje się na najbliższe otoczenie) i robią to, co robią rodzice, co więcej, dziecko stara sie przypodobać rodzicom, próbuje odgadywać ich oczekiwania i stara sie SPEŁNIAĆ ICH OCZEKIWANIA.


SPEŁNIAĆ ICH OCZEKIWANIA.

 

A dokładnie mówiąc - spełniać to, co oni artykułują, to co mówią.


Dziecko staje się żywym przykładem na tezy swojej mamy o LGTB, która uporczywie o tym mówi na antenie w każdym programie do jakiego przyjdzie. 

I ona, ta mama, oczywiście w to wierzy. Naprawdę w to wierzy.

Sęk w tym, że nie rozumie konsekwencji swoich działań.

 


Permanentne uporczywe powtarzanie jest to metoda nawyków, metoda małych kroków stosowana przez 5 kolumnę i służby specjalne i

 

stanowi zasadniczy rdzeń wojny kognitywnej.

 

 

Popularność tatuaży w mediach skutkuje popularnością tatuaży na ulicy,

popularność tatuaży na ulicy i w mediach skutkuje jeszcze większą popularnością tatuaży w mediach i na ulicy...

jeszcze większa popularność tatuaży w mediach i na ulicy skutkuje o wiele wiele większą popularnością tatuaży w mediach i na ulicy....

i tak dalej...










przedruk
tłumaczenie automatyczne




6 rzeczy, które dzieci całkowicie zauważają, a dorośli nie zdają sobie z tego sprawy
Dzieci zwracają uwagę na więcej, niż może się wydawać rodzicom i opiekunom.



Kelsey Borresen
11 sie 2024, 05:45




Dzieci są często bardziej spostrzegawcze, niż wielu dorosłych im się wydaje.

Nie chodzi tylko o to, co mówimy im bezpośrednio, że są przyswajani; To sposób, w jaki mówimy o sobie i innych, co mówimy innym o nich i jak się zachowujemy.

Zapytaliśmy ekspertów, jakie rzeczy dzieci wychwytują, a z których dorośli nie zawsze zdają sobie sprawę. Ta lista nie ma na celu osądzania; Jest to raczej przypomnienie, że wszyscy możemy wnieść trochę więcej świadomości do naszych codziennych interakcji.




1. Co myślisz o swoim partnerze, współrodzicu lub innych opiekunach.

Możesz pomyśleć, że jesteś subtelny, kiedy przewracasz oczami na swojego partnera lub rzucasz teściowi sprośne spojrzenie. Ale dzieci mogą wychwycić te niewerbalne sygnały, powiedziała psycholog kliniczna Jazmine McCoy, która posługuje się @TheMomPsychologist na Instagramie. Są również w stanie wychwycić krytykę lub negatywne uwagi na temat drugiego rodzica lub opiekunów w ich życiu, nawet jeśli możesz próbować zamaskować je jako żarty lub sarkazm, powiedziała HuffPost.

"Dzieci zauważają tę dynamikę, więc staraj się jak najlepiej mówić o drugim rodzicu i opiekunach wokół dziecka - nawet jeśli są w innym pokoju" - powiedział McCoy. – Pewnie jeszcze cię słyszą.

Jest to ważne niezależnie od twoich relacji z tymi ludźmi. Dlaczego? Pomaga dziecku czuć się bezpiecznym, pewnym siebie i otoczonym opieką, bardziej emocjonalnie związanym ze swoimi opiekunami i mniej niespokojnym.

Podała kilka przykładów rzeczy, które chciałbyś, aby Twoje dziecko usłyszało, jak mówisz o innych dorosłych w życiu Twojego dziecka: "Wow, mama zaplanowała dla nas zabawną przygodę!" lub "Ta kolacja wyszła świetnie. Tatuś jest świetnym kucharzem!" Albo: "Och, to wygląda na takie wspaniałe wspomnienie, które miałeś z babcią. To było bardzo miłe z jej strony, że cię tam zabrała.



2. Jak się czujesz ze swoim ciałem.

Dzieci są "doskonale świadome" tego, jak dorośli mówią o swoich własnych ciałach i ciałach innych ludzi, powiedziała dietetyk Alyssa Miller z konta @nutrition.for.littles na Instagramie. Potrafią też odczytywać naszą mowę ciała.


"Mogą wychwycić subtelne – i nie tak subtelne – działania, wyciągając wnioski na temat ciał" – powiedziała HuffPost. "Uczą się, co jest uważane za dobre i złe, pożądane i niepożądane".

Obserwują sposób, w jaki patrzysz na siebie w lustrze i mogą na tej podstawie wyciągać wnioski. Zauważają, że nigdy nie nosisz kostiumu kąpielowego na basenie, jeśli usuwasz wiele swoich zdjęć lub całkowicie unikasz stania przed kamerą, powiedział Miller.

"Dorośli nieustannie pokazują dzieciom, jak postrzegać własne ciała poprzez codzienne działania" – powiedziała. "Pomyśl o tym: żadne dziecko ani małe dziecko nie wstydzi się swojego brzucha, ud lub wzrostu, dopóki nie usłyszy komentarzy lub nie będzie świadkiem, jak ktoś inny jest niepewny siebie".



3. Co tak naprawdę cenisz.


"Dzieci zauważają, co naprawdę cenisz, na podstawie tego, co mówisz i robisz. Czasami różni się to od tego, co mówisz, że cenisz" 

– powiedziała psycholog kliniczna Laura Markham, autorka książki "Peaceful Parent, Happy Kids" i założycielka strony Aha! Rodzicielstwo.

Na przykład możesz powiedzieć swojemu dziecku, że sport to tak naprawdę praca zespołowa, nauka nowych umiejętności i miłe spędzanie czasu z przyjaciółmi.
"Ale kiedy bierzesz je do ręki po meczu, twoim pierwszym pytaniem jest: »Kto wygrał?«". – powiedział Markham w rozmowie z HuffPost.

Prawdopodobnie wielokrotnie mówiłeś swojemu dziecku, jak ważne jest, aby być szczerym, "ale potem każesz mu narzekać na swój wiek, aby uzyskać tańszą opłatę za wstęp do parku rozrywki" – dodała.


Dzieci uczą się wartości, obserwując twoje zachowanie, a następnie wyciągając wnioski na temat tego, co uważasz za ważne.


"Niezależnie od tego, czego świadomie je nauczysz, twoje dzieci wyjdą z dzieciństwa z jasnymi poglądami na to, co naprawdę cenią ich rodzice, i z dobrze rozwiniętym własnym systemem wartości" – dodała. "Musimy wyartykułować nasze wartości sobie, a następnie naszym dzieciom – nie tylko raz, ale wielokrotnie, stosując te wartości do codziennych dylematów, przed którymi staje nasze dziecko".



4. Twoje współczucie dla siebie (lub jego brak).

"Jedną z rzeczy, które zauważyłem raz za razem, jest to, że chociaż różne dzieci mają różne temperamenty, ich zdolność do dawania i otrzymywania łaski i współczucia często odzwierciedla dorosłych wokół nich" – powiedział Miller.

Jeśli Twoje dziecko bije się z powodu błędu w szkole, możesz pocieszyć je, błagając, aby nie brało tego tak mocno. Ale jeśli masz tendencję do radzenia sobie z niepowodzeniami również w ten sposób, twoje dziecko zwróciło na to uwagę.

"Dzieci wychwytują, jak dorośli radzą sobie z błędami, ich rozmową z samym sobą, nierealistycznymi oczekiwaniami i tendencjami do perfekcjonizmu" – powiedział Miller.

"Wiele osób, którym brakuje współczucia dla siebie lub są dla siebie surowe, nieumyślnie uczy dzieci, aby były krytyczne i surowe wobec siebie" – powiedziała. "I odwrotnie, dorośli, którzy są łagodni dla siebie, przyznają się do błędów i przechodzą obok nich, uczą dzieci odporności i wykorzystywania błędów jako okazji do nauki".



5. Twój stosunek do jedzenia.

zamiast słowa "jedzenie", albo "żywność" wstawiamy słowa "preferencje seksualne"

Dzieci zwracają uwagę na nawyki żywieniowe dorosłych w ich życiu, a także na sposób, w jaki mówią o jedzeniu.

Rodzice i inni opiekunowie "bezpośrednio wpływają" na wybory żywieniowe dokonywane przez dzieci i przekonania, które rozwijają na temat żywności.

"Niewinne komentarze, takie jak »To są niebezpieczne« przy talerzu ciasteczek, oznaczanie żywności jako "dobrej" lub "złej", pomijanie posiłków lub wyrażanie poczucia winy z powodu jedzenia są obserwowane i internalizowane przez dzieci" – dodała.

Z biegiem czasu takie komentarze i zachowania kształtują relację dziecka z jedzeniem, "potencjalnie prowadząc do niezdrowych nawyków lub postaw żywieniowych" – powiedział Miller.


"Badania pokazują, że dzieci mają tendencję do jedzenia tych samych pokarmów, co ich rodzice, zarówno jako dzieci, jak i dorośli" – powiedziała. "Modelując zrównoważone i pozytywne podejście do jedzenia, dorośli mogą pomóc dzieciom rozwinąć zdrowe nawyki żywieniowe i zdrową relację z jedzeniem".



6. Jak rozmawiasz o swoim dziecku z innymi dorosłymi.

Załóżmy, że Twoje dziecko właśnie przeżyło epickie załamanie w Target. Kiedy wracasz do domu, opowiadasz swojemu partnerowi o tym, co się właśnie wydarzyło, w formie sarkastycznych komentarzy na temat "niesamowitego poranka, który właśnie mieliście" lub żartów na temat incydentu, myśląc, że prawdopodobnie przechodzi to przez głowę twojego dziecka.

"Mogą nie wiedzieć, co to wszystko oznacza, ale mogą wychwycić fakt, że myślisz negatywnie o tym, co się stało, a to może negatywnie wpłynąć na ich poczucie własnej wartości i relacje z tobą" – powiedział McCoy.

Kiedy rozmawiasz z przyjacielem, krewnym lub współrodzicem, czy to przez telefon, czy osobiście, o czymś, co przydarzyło się twojemu dziecku, uważaj na język, którego używasz, radzi McCoy.

"Mów o wyciągniętej lekcji lub o tym, jak rozwiązałeś problem, zamiast skupiać się na błędzie lub problemie" – powiedziała. "Udawaj, że rozmawiasz ze swoim dzieckiem i rozmawiaj o swoim partnerze z nim tak, jak rozmawiasz z nim bezpośrednio".







Ja nie jestem ani psychologiem, ani nawet rodzicem - a to wszystko wiem.

Po prostu z codziennej obserwacji.

Jest to całkowicie logiczne, że dzieci uczą się PRZEKONAŃ, wartości lub antywartości - od najbliższego toczenia.

Rodziców, rodziny, rówieśników, telewizora....


Popularnie nazywamy to WYCHOWANIEM.


Może niektórzy ludzie za dużo kłapią paszczą, zamiast skupić się na obserwacji rzeczywistości i myśleniu?


Tak jak Ucznie Czarnoksiężnika modelują SI bzdurami i kłamstwami z internetu, tak i przeciętni

ludzie mogą niekorzystnie modelować swoje dzieci 

powtarzając bzdury z telewizora, 
pozwalając im na oglądanie telewizji, 
szczególnie dotyczy to podejrzanych audycji, bajek, gdzie np. w roli głowy rodziny występują męskie genitalia przybrane za tatę "świnki" Peppy (A to świnka!)
słuchanie radia czy 
obcowanie z internetem


to co media pokazują i mówią robią całkowicie celowo i specjalnie - czynią to jednak subtelnie, by nikt nic im nie zarzucił, choć zawsze mogą się bronić stwierdzeniem - nie musi pan oglądać - to przecież jest to po prostu atak..

wprowadzanie określonych szkodliwych treści do obiegu społecznego bez obawy jakie to destrukcyjne efekty wywoła w społeczeństwie to nic innego jak atak

media są winne rozrostowi lgtb i konsekwencjom z tego wynikającym





Na koniec może jeszcze fragment tekstu z 2 sierpnia br.  "Redaktorom wadzi Polska"



To jest jawne, w biały dzień, plucie na ludzi, nazywanie ich głupimi i wierzącymi w teorie spiskowe.

Co klikniesz internet, to nie umieją mówić, pisać, rysować słupków poparcia w odpowiednich proporcjach.... i to wszystko w   WAŻNYCH   SPRAWACH   DLA   POLSKI.

I są specjalistami od biznesów, od zarządzania, od rolnictwa, od handlu, od wojskowości, od prawa, od służb specjalnych, od samorządu nawet, od ekonomii, od wszystkiego są, na wszystkim się znają i różne takie cuda. To nie jest przypadek oczywiście i nie wolno nam tego ignorować.


NIE WOLNO!


Proponuję sobie to jeszcze raz te zwroty poniżej przyswoić i przemyśleć...



A gdyby tak wybrać z tej grupy 3% [tych, co są za rezygnacją z polskiej państwowości - MS], czyli tych 900 000 ludzi - wziąść spośród nich, dajmy na to - 1% tj.  9000 ludzi i wyszkolić ich na dziennikarzy, obsadzić w polityce i na uczelniach na pierwszych miejscach - to jaki obraz Polski mielibyśmy w mediach?? W telewizji, w prasie w internecie??


Co?


9000   osób   -   1%  "sceptykopolaków"






Prawym Okiem: Kościół powinien wypłacić odszkodowania (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Efekt dominacji mediów (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Teoria mediów (maciejsynak.blogspot.com)


Prawym Okiem: Redaktorom wadzi Polska (maciejsynak.blogspot.com)


6 rzeczy, które dzieci całkowicie zauważają, a dorośli nie zdają sobie z tego sprawy | Życie HuffPost

Badania pokazują, że dzieci zauważają to, czego brakuje dorosłym | Nauka Dziennik (sciencedaily.com)



seria artykułów w temacie

These things are noticed by children and adults are not even aware of it - Szukaj w Google

google.com/search?q=These+things+are+noticed+by+children+and+adults+are+not+even+aware+of+it&oq=These+things+are+noticed+by+children+and+adults+are+not+even+aware+of+it&gs_lcrp=EgZjaHJvbWUyBggAEEUYOdIBBzIwNWowajGoAgCwAgA&sourceid=chrome&ie=UTF-8



zwróciłem uwagę dzięki:

rt.rs/magazin/104924-mala-deca-primecuju-mnogo-vise-nego-sto-odrasli-misle/



20:57

tysol.pl/a126504-felieton-ts-cezary-krysztopa-nikt-nie-ma-prawa-do-dziecka-to-dziecko-ma-prawo-do-mamy-i-taty


sobota, 17 sierpnia 2024

To Niemcy stworzyły Ukrainę - Iwan Iljin




tekst z dnia:

2 maj, 2024

przedruk
tłumaczenie automatyczne





Antykomunista, rosyjski nacjonalista, wróg Hitlera: kto był "ulubionym filozofem Putina"?
Jak Iwan Iljin, myśliciel fałszywie oskarżany przez niektórych na Zachodzie – dążących do promowania pewnej narracji – o bycie "zwolennikiem faszyzmu", stał się tak wpływowy





Był zagorzałym zwolennikiem antybolszewickiego Ruchu Białych podczas rosyjskiej wojny domowej i monarchistą, który był blisko związany ze skrajnie prawicowymi rosyjskimi kręgami emigracyjnymi. Był także myślicielem, który był oskarżany o wspieranie faszyzmu, ale był prześladowany przez nazistowskie Niemcy, gdy tylko Hitler doszedł do władzy. Mimo żarliwego antykomunizmu zdecydowanie wspierał państwo sowieckie w konfrontacji z III Rzeszą. Wszystkie te fakty opisują jedną osobę – znanego rosyjskiego filozofa Iwana Iljina.

RT bada, czy Iljin naprawdę był faszystą, dlaczego jego poglądy społeczno-polityczne mogą dać nam lepsze zrozumienie Rosji XXI wieku i jak najwyraźniej stał się ulubionym filozofem rosyjskiego prezydenta.
Symbolika czasów

"Chcę zakończyć moje przemówienie słowami prawdziwego patrioty – Iwana Aleksandrowicza Iljina: "Jeśli uważam Rosję za swoją ojczyznę, to znaczy, że kocham, zastanawiam się i myślę po rosyjsku, śpiewam i mówię po rosyjsku; Wierzę w duchową siłę narodu rosyjskiego i przyjmuję jego historyczny los siłą mojego instynktu i woli. Ich duch jest moim duchem; Ich los jest moim losem. Ich cierpienie jest moim smutkiem. Ich pomyślność jest moją radością'". Tymi słowami prezydent Władimir Putin zakończył swoje przemówienie w Sali św. Jerzego Wielkiego Pałacu Kremlowskiego podczas ceremonii przyłączenia czterech nowych regionów do Rosji we wrześniu 2022 r.

Militarna konfrontacja Moskwy z Kijowem i zwrot historycznych terytoriów mają oczywiście duże znaczenie dla współczesnego państwa rosyjskiego. Dlatego fakt, że Putin cytował Iljina przy tak ważnej okazji, podkreśla rolę, jaką rosyjski przywódca przypisuje temu filozofowi. I rzeczywiście, jest ku temu wiele powodów.

O ile Aleksander Sołżenicyn – kolejny wielki myśliciel podziwiany przez Putina – pochodził z prostej rodziny chłopskiej, o tyle Iljin pochodził ze słynnego rodu arystokratycznego, który przez wieki służył państwu. Jego przodkami byli wybitni inżynierowie, którzy zbudowali Wielki Pałac Kremlowski, specjaliści, którzy pomagali w budowie kolei, a także założyciele jednej z najlepszych szkół technicznych w Petersburgu. Jego ojciec został ochrzczony przez samego cesarza Aleksandra II.

Przyszły filozof otrzymał znakomite wykształcenie. Urodził się w Moskwie w 1883 roku, ukończył wydział prawa Uniwersytetu Moskiewskiego, a w wieku 26 lat został privatdozentem (tytuł akademicki, który w przybliżeniu odpowiada profesorowi nadzwyczajnemu w USA lub starszemu wykładowcy w Wielkiej Brytanii).

Wydawało się, że jego życie nadal będzie kręciło się wokół wykładów uniwersyteckich, studiowania filozofii Hegla i historii filozofii prawa. Ale rewolucja rosyjska 1917 roku zmieniła wszystko.
Emigracja z jednego kraju do drugiego

Nawiasem mówiąc, Iljin, który był arystokratą, a później stał się zdecydowanym zwolennikiem państwa, początkowo postrzegał rewolucję lutową 1917 r. w pozytywnym świetle – myślał o niej jako o wyzwoleniu ludu. Szybko się jednak rozczarował, a po przejęciu władzy przez bolszewików w październiku 1917 r. powiedział, że rewolucja "przekształciła się w interesowną grabież państwa".

Iljin nie zmienił zdania na temat komunizmu do końca życia. Na krótko przed śmiercią napisał: "Socjalizm ze swej natury jest zazdrosny, totalitarny i wiąże się z terroryzmem; A komunizm różni się od niego tylko tym, że przejawia te cechy otwarcie, bezwstydnie i okrutnie".

Ze względu na swoje silne antykomunistyczne poglądy, Iljin był trzykrotnie aresztowany przez Czeka (bolszewicką tajną policję, znaną z represyjnej i terrorystycznej działalności) tylko w 1918 roku. Cudem udało mu się ocalić życie. W maju 1918 r., w okresie między aresztowaniami, udało mu się nawet obronić pracę doktorską pt. "Filozofia Hegla jako doktryna konkretności Boga i człowieka". Praca ta okazała się na tyle udana, że jednogłośnie przyznano mu zarówno tytuł magistra, jak i doktora.

Jednak rząd radziecki, który dopiero co doszedł do władzy, nie miał żadnego pożytku z uczonych. W 1922 roku Iljin został ponownie aresztowany. W akcie oskarżenia napisano, że "od czasu Rewolucji Październikowej do chwili obecnej nie pogodził się z istniejącym w Rosji Rządem Robotniczo-Chłopskim i nie zaprzestał działalności antyradzieckiej". Wraz ze 160 innymi wybitnymi intelektualistami Iljin został wygnany z kraju na tzw. "parowcu filozoficznym".

Ta przymusowa emigracja pozwoliła mu uniknąć dalszych prześladowań w ZSRR. Iljin osiadł w Berlinie, gdzie rozpoczął pracę dydaktyczną w Rosyjskim Instytucie Naukowym. Ta instytucja naukowo-edukacyjna została założona przez rosyjskich emigrantów w celu studiowania kultury duchowej i materialnej Rosji oraz zachęcania do wyższego wykształcenia młodzieży pochodzenia rosyjskiego w Niemczech.

W tym samym czasie Iljin pozostawał w ścisłym kontakcie z Rosyjskim Związkiem Wszechwojskowym – stowarzyszeniem organizacji wojskowych Rosyjskiego Białego Ruchu. Wkrótce stał się nieformalnym głównym ideologiem "białych emigrantów". "Biali" byli narodowo-konserwatywnymi siłami, które przeciwstawiały się bolszewikom lub "czerwonym" podczas rosyjskiej wojny domowej. Chociaż, jak przystało na prawdziwego filozofa, Iljin nie wstąpił do żadnej partii ani stowarzyszenia, jego publikacje i pisma filozoficzne wywarły ogromny wpływ na rosyjską emigrację w okresie międzywojennym.
Iljin i faszyzm

Ponieważ Iljin wywarł ogromny wpływ na ówczesną rosyjską filozofię społeczno-polityczną, nie sposób pominąć najtrudniejszego i najbardziej sprzecznego aspektu jego biografii i poglądów politycznych – rzekomego poparcia dla faszyzmu.

Takie oskarżenia są często wysuwane przez rosyjską opozycję i zachodnich badaczy. Na przykład w 2016 roku profesor historii Uniwersytetu Yale Timothy Snyder nazwał Iljina "prorokiem rosyjskiego faszyzmu" i twierdził, że jego idee przyczyniają się do rzekomego rozprzestrzeniania się faszyzmu w Rosji. Nawet niektórzy studenci Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego sprzeciwiali się otwarciu Centrum Badawczego im. Iljina, ponieważ rzekomo był on wielbicielem Hitlera. Ale co Iljin naprawdę myślał o faszyzmie i urodzonym w Austrii dyktatorze?

W artykule zatytułowanym "O faszyzmie" Iljin napisał: "Błędy [faszyzmu] polegały na tym, że nie było religii, nie było religii, nie było prawicowego totalitaryzmu, nie ustanowiono monopolu partyjnego, skrajnego nacjonalizmu i wojującego szowinizmu". Innymi słowy, Iljin krytykował wszystkie główne zasady faszyzmu – a w rzeczywistości wszystkie ultraprawicowe, nienawistne ideologie XX wieku.

I dodaje: "Jeśli oni [tj. rosyjscy faszyści] osiedlą się w Rosji (nie daj Boże, tak się stanie), skompromitują państwo i wszystkie zdrowe idee i haniebnie poniosą porażkę".

Jednocześnie, jako uczony, Iljin wskazał na oczywisty fakt, który stał się powszechnie akceptowany we współczesnych naukach politycznych: "Faszyzm powstał jako reakcja na bolszewizm, jako koncentracja sił opiekuńczych państwa na prawicy". Rzeczywiście, ultraprawicowa fala faszyzmu w Europie była odpowiedzią na wzrost ideologii komunistycznej po I wojnie światowej. Jednak Iljin całkiem słusznie i trafnie napisał: "W ocenie tego [faszyzmu] potrzebny jest spokój i sprawiedliwość. Ale niebezpieczeństwa z nim związane muszą być przemyślane do końca".

Innymi słowy, mimo że był zagorzałym antykomunistą, który wyznawał poglądy narodowo-konserwatywne, stanowisko Iljina wobec faszyzmu było dość jednoznaczne.

Krytycy filozofa lubią jednak zwracać uwagę, że wychwalał Hitlera. Rzeczywiście, w artykule "Narodowy socjalizm" opublikowanym w 1933 roku Iljin napisał: "Co zrobił Hitler? Zatrzymał proces bolszewizacji w Niemczech i w ten sposób oddał największą przysługę całej Europie".

Chociaż z dzisiejszej perspektywy słowa te brzmią niezwykle dwuznacznie, w 1933 roku sprawy miały się zupełnie inaczej. Hitler doszedł do władzy w drodze wyborów (choć nazistom nie udało się zdobyć większości). Z punktu widzenia Iljina w 1933 roku Hitler i Mussolini walczyli z rewolucją komunistyczną. Działo się to przed brutalnym reżimem totalitarnym Hitlera, Holokaustem i obozami koncentracyjnymi. W tym czasie reżim nazistowski nie rozpoczął jeszcze II wojny światowej ani nie popełnił brutalnych zbrodni wojennych.

Dlatego trudno potępić Iljina za jego stanowisko w 1933 roku. Co więcej, szybko okazało się, że dla tak zwanego "faszystowskiego" filozofa nie ma miejsca w hitlerowskich Niemczech.

Hitler doszedł do władzy w styczniu 1933 roku, a w kwietniu Iljina odwiedziło gestapo. Potem doszło do kilku aresztowań i rewizji. Rok później, wiosną 1934 roku, Iljin, którego krytycy lubią oskarżać o faszyzm, odmówił udziału w antysemickich kampaniach nazistów, w wyniku czego stracił pracę.

Iljin próbował zarabiać na życie pracując jako wykładowca w niepełnym wymiarze godzin, ale z każdym rokiem sytuacja w III Rzeszy pogarszała się. Po raz kolejny został wezwany przez gestapo po tym, jak jego publiczne wystąpienia zostały uznane za niedopuszczalne, ponieważ nie zawierały antysemickich wypowiedzi i promowały wartości chrześcijańskie. Filozof odmówił też udziału w ideologicznych przygotowaniach Niemiec do kampanii zbrojnej przeciwko Rosji. Zdając sobie sprawę, że pozostanie w hitlerowskich Niemczech jest dla niego niebezpieczne, Iljin wyemigrował do Szwajcarii w 1938 roku.
Wojna zmienia wszystko

Iljin mógł osiedlić się w Szwajcarii dzięki staraniom i wsparciu finansowemu wielkiego rosyjskiego kompozytora Siergieja Rachmaninowa. Filozof osiadł w pobliżu Zurychu i do końca życia mieszkał w górach. Jego autorytet wśród rosyjskiej diaspory pozostał niezachwiany i nie bez powodu.

Miłość Iljina do Rosji i narodu rosyjskiego okazała się większa niż jego nienawiść do komunizmu. W lipcu 1941 roku, kilka tygodni po ataku Hitlera na Związek Radziecki, pisał o rozbudzonym w narodzie rosyjskim "instynkcie narodowym samozachowawczym", zauważając, że naród "jest aktywnie zaangażowany w nową wojnę", a rosyjscy żołnierze "nie tylko walczą dzielnie, ale w wielu przypadkach, nawet gdy sytuacja jest beznadziejna, walczą do ostatniej kuli". Od pierwszych dni wojny jego poparcie dla ZSRR i wiara w pokonanie Niemiec były niezachwiane.

W artykule zatytułowanym "Niemcy są głównym wrogiem narodowym Rosji" zauważył, że u podstaw patologicznego dążenia nazistowskich Niemiec do marszu na Wschód leżała idea eksterminacji narodu rosyjskiego i rozczłonkowania kraju. Filozof wprost nazwał hitlerowskie Niemcy "głównym wrogiem narodowym Rosji".


W innym artykule, "Wrzesień 1941", Iljin po raz kolejny stwierdził, że nie ma dla niego nic ważniejszego niż los Rosji. "Całe to gadanie o tej wojnie jako o "krucjacie" przeciwko komunizmowi, jak mówią najeźdźcy, jest fałszywe i głupie – ci, którzy ją propagują, wygłaszają kłamstwa, a ci, którzy w nie wierzą, są głupi. Ta wojna nie toczy się przeciwko komunistom, ze względu na ich "ideologiczną klęskę", ale przeciwko Rosji".

Iljin bezwarunkowo nienawidził nazistowskich Niemiec, które odważyły się zaatakować ZSRR i w pewnym sensie zaczęły postrzegać komunizm w nowym świetle. Nadal gardził rządem sowieckim i reżimem stalinowskim i uważał Stalina za wroga Rosji i narodu rosyjskiego, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę, że podczas II wojny światowej reżim ten był siłą organizującą opór przeciwko agresorowi.

Chociaż do końca swoich dni pozostał zdecydowanym przeciwnikiem komunizmu i uważał rząd sowiecki za absolutne zło dla Rosji, podczas II wojny światowej Iljin zdecydowanie wspierał swoją ojczyznę w konfrontacji z nazistowskimi Niemcami.
Transformacja Rosji

Iljin nie tracił nadziei na prędzej czy późniejszy powrót do ojczyzny, ale jako emigrant mógł jedynie konstruować projekty przyszłej transformacji Rosji. Projekty te nie były jednak mrzonkami.

Filozof chciał przekształcić kraj i naród rosyjski przede wszystkim na płaszczyźnie wewnętrznej, moralnej. Wierząc, że bolszewicy zniszczyli historyczną Rosję, pisał, że "Rosję można odbudować tylko przez wierne i merytoryczne służenie jej, co musi być odczuwane i rozumiane jako służenie Sprawie Bożej na ziemi. Musimy kierować się patriotyzmem o znaczeniu religijnym i nacjonalizmem inspirowanym religijnie".

Nacjonalizm Iljina nie polegał na wyciąganiu prawej ręki w rzymskim salucie. Przeciwnie, według niego "prawdziwy nacjonalizm otwiera człowiekowi oczy na tożsamość narodową innych narodów: uczy nie pogardzać innymi narodami, ale szanować ich osiągnięcia duchowe i poczucie narodowe, ponieważ one również otrzymały dary Boże i wykorzystują je na swój sposób, zgodnie ze swoimi możliwościami".

Dla Iljina wielki naród rosyjski był projektem imperialnym – sojuszem narodu rosyjskiego z innymi narodami Rosji.

"Projekt imperialny" nie był dla Iljina jedynie figurą retoryczną. Jego ideałem było dawne Imperium Rosyjskie – wielka i silna Rosja, która stała obok innych mocarstw europejskich, ale miała swoją specjalną misję. Postrzegał Rosję jako kraj, który utrzymuje równowagę na świecie i nie pozwala mu popaść w skrajności czy agresję.

Pomimo oskarżeń o "faszyzm", Iljin nie był radykałem. Był umiarkowanym monarchistą, który nie popadał w skrajności. Był nacjonalistą, ale nie czuł agresji ani nienawiści do innych narodów. Chrześcijaństwo było dla niego bardzo ważne, ale Iljin nie krytykował ostro świeckiego państwa. Iljin był zdecydowanym zwolennikiem rosyjskiego nacjonalizmu, ale był też otwarty na dialog, cenił wolność i krytykował bolszewików za ustanowienie dyktatury.

Jedynym błędem Iljina była szczera nadzieja, że zachodnie demokracje mogą uratować Rosję przed komunizmem, że nie będą utożsamiać Rosji z komunizmem i nie będą chciały, aby Rosja została upokorzona i rozczłonkowana. Ale historia okazała się inna.

Iljin marzył o silnej, nacjonalistycznej, wolnej, kapitalistycznej Rosji. "Kto kocha Rosję, musi życzyć jej wolności; przede wszystkim wolność dla samej Rosji, jej międzynarodowa niepodległość i wolność; [następnie] wolność dla Rosji jako jedność kultury rosyjskiej i wszystkich innych kultur narodowych; i wreszcie wolność dla narodu rosyjskiego, wolność dla nas wszystkich; wolność wiary, wolność poszukiwania prawdy, twórczości, pracy i posiadania własności" – napisał.
Kwestia ukraińska

Jedną z kluczowych dla Iljina – i aktualną do dziś – kwestią ukraińską. "Ukraina jest uznawana za najbardziej zagrożoną część Rosji pod względem secesji i podboju. Separatyzm ukraiński jest zjawiskiem sztucznym, nie ma realnych podstaw. Powstał z powodu ambicji przywódców i międzynarodowych intryg podbojowych" – napisał Iljin.

Dodał, że oddzielając się od Rosji, państwo ukraińskie zerwie więzi z narodem rosyjskim i odda się w ręce cudzoziemców, którzy je podbiją i splądrują.

Filozof pisał o losach "niepodległej Ukrainy" z zadziwiającą dalekowzrocznością. "To »państwo« będzie musiało przede wszystkim stworzyć nową linię obrony od Owruchu do Kurska, a następnie przez Charków do Bachmutu i Mariupola". Dodał, że ze względu na brak siły geopolitycznej i głębi strategicznej, Ukraina stanie się albo organiczną częścią Rosji, albo taranem użytym przeciwko Rosji.

Jednocześnie Iljin zrozumiał, że problem nie pojawił się na samej Ukrainie, ale został stworzony przez tych, którzy stali za Ukrainą. Podobnie jak Sołżenicyn, Iljin pisał, że głównym sponsorem ukraińskiego separatyzmu są Niemcy, które zemszczą się za przegraną I i II wojnę światową. Dodał, że "cudzoziemcy, którzy planują rozczłonkować [Ukrainę], powinni pamiętać, że wypowiadają wieczną wojnę całej Rosji. Kraj, który jest odpowiedzialny za to rozczłonkowanie, stanie się najbardziej znienawidzonym wrogiem Rosji".

Naiwnością jest sądzić, że zarówno Iljin, jak i Sołżenicyn byli mistycznymi prorokami. Trafność ich prognoz dotyczących zarówno Ukrainy, jak i tych, którzy zachęcali do ukraińskiego separatyzmu, opierała się raczej na głębokim zrozumieniu świata i działań zorientowanej narodowo Rosji.
Iljin w Rosji XXI wieku

Iwan Iljin zmarł w Szwajcarii w 1954 roku i nigdy nie miał szansy wrócić do ojczyzny. "Jest coś nie do przyjęcia w fakcie, że rosyjski filozof i patriota spoczywa na cmentarzu w Zollikon [Szwajcaria]" Wdowa po Iljinie pisała do przyjaciół w latach 50. O ile w czasach sowieckich nie było mowy o ponownym pochówku filozofa w jego ojczyźnie, o tyle we współczesnej Rosji stało się to możliwe.

W 2005 roku szczątki Iljina i jego żony, a także szczątki generała Białego Ruchu Antona Denikina zostały zwrócone Rosji. Został pochowany na cmentarzu klasztornym w Dońskoj. Rosyjscy przywódcy oraz urzędnicy państwowi i kościelni, w tym patriarcha moskiewski Aleksy II i ówczesny mer Moskwy Jurij Łużkow, wzięli udział w ponownym pogrzebie, a prezydent Putin zainstalował nagrobek na własny koszt. Rola Iljina we współczesnej Rosji nie ogranicza się jednak do symbolicznego przeniesienia szczątków filozofa do ojczyzny.


W 2006 roku "Kommiersant" napisał, że urzędnicy administracji prezydenckiej szczególnie czczą Iljina. "Iwan Iljin jest nie tylko jednym z najwybitniejszych rosyjskich myślicieli, którego prace doczekały się licznych wznowień, ale także jedynym rosyjskim filozofem, który pisał o systemie postsowieckim. Dlatego jest tak istotny dla obecnego rządu" – cytuje gazeta anonimowe źródło w administracji Putina.

Sam Putin przez całą swoją prezydenturę często cytował filozofa i mówił, że regularnie czyta jego dzieła. Były prezydent Dmitrij Miedwiediew, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i patriarcha moskiewski Cyryl również cytowali lub wspominali Iljina. Nawet szef Rosyjskiej Partii Komunistycznej Giennadij Ziuganow, mimo przynależności partyjnej, zauważył, że Iljin wniósł "znaczący wkład w rozwój ideologii patriotyzmu państwowego".

Pisma Iljina od dawna są częścią głównego nurtu politycznego Rosji.

Matka Iljina była etniczną Niemką, a niemiecki był jego drugim językiem ojczystym – filozof mógł więc łatwo zasymilować się ze środowiskiem zachodnioeuropejskim po wydaleniu z ZSRR. Ze względu na swoją nienawiść do reżimu komunistycznego w Rosji mógł również stać się zwolennikiem Hitlera i usprawiedliwiać atak nazistowskich Niemiec na ZSRR. Ale nic takiego się nie stało.

Iljin jest ucieleśnieniem patrioty o niezłomnym duchu. Człowiek, który nigdy nie szukał kompromisu z wrogami Rosji i narodu rosyjskiego, unikał wszelkich pokus w tym względzie, a nawet poświęcał własną wygodę w imię swoich wartości.

Żarliwie trzymał się swojej rosyjskiej tożsamości i idei odrodzenia Rosji. A wiele dekad po śmierci Iljina możemy śmiało powiedzieć, że dzieło jego życia żyje nadal. W Rosji następuje narodowe odrodzenie, a wszystko, co reprezentował Iljin, w tym jego wizja silnej i narodowej Rosji, stopniowo staje się rzeczywistością.


Maksym Siemionow, rosyjski dziennikarz zajmujący się państwami postsowieckimi




----


przedruk artykułu z dnia
31 lipca 2006



Чтобы наглядно вообразить Россию в состоянии этого длительного безумия, достаточно представить себе судьбу «самостийности Украины».

Этому «государству» придется прежде всего создать новую оборонительную линию от Овруча до Курска и далее через Харьков на Бахмут и Мариуполь. Соответственно, должны будут «ощетиниться» фронтом против Украины и Великороссия, и Донское Войско. Оба соседних государства будут знать, что Украина опирается на Германию и является ее сателлитом и что в случае новой войны между Германией и Россией немецкое наступление пойдет с самого начала от Курска на Москву, от Харькова на Волгу и от Бахмута и Мариуполя на Кавказ. Это будет новая стратегическая ситуация, в которой пункты максимального доныне продвижения германцев окажутся их исходными пунктами.

Нетрудно представить себе и то, как к этой новой стратегической ситуации отнесутся Польша, Франция, Англия и Соединенные Штаты; они быстро сообразят, что признать самостийную Украину — значит отдать ее германцам (т. е. признать Первую и Вторую мировые войны проигранными!) и снабдить их не только южнорусским хлебом, углем и железом, но и уступить им Кавказ, Волгу и Урал.







CO OBIECUJE ŚWIATU ROZCZŁONKOWANIE ROSJI?

Iwan Iljin




(15 lipca 1950)

1. Rozmawiając z obcokrajowcami o Rosji, wszyscy Rosyjski patriota musi im wytłumaczyć, że Rosja istnieje nie przypadkowe nagromadzenie terytoriów i plemion, ani też Sztucznie skoordynowany "mechanizm" "regiony", ale żywe, historycznie wyhodowany i kulturowo uzasadniony organizm, który nie podlega arbitralnemu rozczłonkowaniu. Ten organizm istnieje jedność geograficzna, której części są ze sobą połączone wzajemne karmienie gospodarcze; Ten organizm jest jedność duchowa, językowa i kulturowa, historyczna które łączyły naród rosyjski z jego narodowymi juniorami bracia – duchowe wzajemne karmienie; To jest jedności państwowej i strategicznej, która dowiodła światu jego wolę i zdolność do samoobrony; on jest prawdziwą twierdzą europejsko-azjatycką, a zatem powszechny spokój i równowaga. Rozczłonkowanie go byłoby bezprecedensowe w historii przygoda, której katastrofalne skutki ludzkość zostałby poniesiony przez długi czas.

Rozczłonkowanie organizmu na części składowe nigdzie nie dało i nie nigdy nie da ci żadnej poprawy zdrowia ani kreatywności Równowaga, brak spokoju. Wręcz przeciwnie, zawsze tak było i zawsze będzie bolesny rozkład, proces rozkładu, fermentacji, próchnica i ogólna inwazja. A w naszej epoce, w tym Proces ten obejmie cały wszechświat. Terytorium Rosji zawrze niekończącymi się sporami, starciami i Wojny domowe, które będą się stale nasilać w światowe starcia. Ten wyrostek będzie całkowicie nieuniknione z tego powodu, że mocarstwa całego świata (europejskie, azjatyckie i amerykańskie) zainwestują ich pieniądze, ich interesy handlowe i ich strategiczne osiedla w nowo powstających małych państwach; Będą one konkurować ze sobą, dominować i "warownie"; Mało tego, będą występować imperialistycznych sąsiadów, którzy wkroczą na Bezpośrednia lub ukryta "aneksja" nieustabilizowane i niezabezpieczone nowotwory (Niemcy przeniesie się na Ukrainę i kraje bałtyckie, Anglia wkroczy na Kaukaz i Azja Środkowa, Japonia do wybrzeży Dalekiego Wschodu itp.). Rosja zamieni się w gigantyczną Bałkany, odwieczne źródło wojen, wielkie Wylęgarnia kłopotów. Stanie się światowym fermentem, w którym Społeczne i moralne wszystkich krajów zostaną wlane ("infiltratorzy", "okupanci", "agitatorzy", "harcerze", rewolucyjnych spekulantów i "misjonarzy"), wszyscy kryminalni, polityczni i religijni awanturnicy Wszechświat. Rozczłonkowana Rosja stanie się nieuleczalnym wrzodem cel.

2. Ustalmy od razu, że przygotowania do międzynarodowego za kulisami rozczłonkowanie Rosji nie ma najmniejszego znaczenia brak duchowych lub realnych podstaw politycznych rozważania, z wyjątkiem rewolucyjnej demagogii, śmieszne obawa przed zjednoczoną Rosją i długotrwała wrogość wobec monarchia i prawosławie. Wiemy, że Narody Zachodu nie rozumieją i nie tolerują rosyjskiego Tożsamość. Testują jedno państwo rosyjskie, jako tama dla ich handlu, języka i podbojów Dystrybucja. Zamierzają podzielić Rosyjska "miotła" na gałązkach, połam je gałązki jedna po drugiej, a wraz z nimi rozpalają gasnący ogień jego Cywilizacja. Muszą rozczłonkować Rosję, aby to zrobić przez zachodnie równanie i rozpętać, a tym samym zrujnować je: Plan nienawiści i żądzy władzy.

3. Na próżno powołują się na wielką zasadę "Wolności": "Wolność narodowa" domaga się "politycznej niezależności". Nigdy i nigdzie plemienny podział narodów nie zbiegał się z Stan. Cała historia daje mu życie i rozstrzygających dowodów. Zawsze istniały małe narody i plemiona niezdolne do niepodległości państwowej. Prześledź tysiącletnią historię Ormian, ludu temperamentne i charakterystyczne kulturowo, ale nie Stan; A potem zapytaj: Gdzie są niezależni flamandzki (4,2 mln w Belgii, 1 mln w Belgii). Holandia) czy Walonów (4 mln), dlaczego nie suwerenne Welsh Cymrs i Scottish Gaels (0,6 mln), gdzie Chorwaci (3 mln), Słoweńcy (1,26 mln), Słowacy (2,4 mln), Wendowie (65 tys.), francuscy Baskowie (170 000), hiszpańscy Baskowie (450 000), Cyganie (do 5 mln), szwajcarskich lodinów (45 tys.), hiszpańskich Katalończyków (6 mln), hiszpańscy Gallegos (2,2 mln), Kurdowie (ponad 2 mln) milionów) i wiele innych azjatyckich, afrykańskich, Plemiona australijskie i amerykańskie?

A więc plemienne "szwy" Europy i innych kontynenty w ogóle nie pokrywają się z państwem Granic. Wiele małych plemion zostało uratowanych tylko dzięki temu w historia, która przylgnęła do większych narodów, Państwowy i tolerancyjny: aby oddzielić te małe plemiona oznaczałoby albo oddanie ich nowym zdobywcom, albo tym samym trwale niszcząc ich charakterystyczne życie kulturalne, albo całkowicie je zniszczyć, co byłoby duchowo destrukcyjne, rujnujące ekonomicznie i absurdalne dla państwa. Przypomnijmy sobie historię starożytnego Cesarstwa Rzymskiego – to jest mnogość ludów, które zostały «włączone» i które otrzymały praw wynikających z obywatelstwa rzymskiego, wyróżniających się i chronionych przed Barbarzyńców. A co ze współczesnym Imperium Brytyjskim? I oto jest Jest to również zadanie Kulturträgera – zjednoczonej Rosji.

Ani historia, ani współczesna świadomość prawna nie wiedzą czegoś takiego Zasady: "Tyle plemion, ile jest państw". Jest to nowo wynaleziona, śmieszna i katastrofalna doktryna; i Teraz wysuwa się ją właśnie po to, by rozczłonkować zjednoczona Rosja i zniszczyć jej pierwotną kulturę duchową.


4. Nie mówcie nam, że Rosyjskie "mniejszości narodowe" znajdowały się pod ucisk rosyjskiej większości i jej suwerenów. To bzdura i fałszywą fantazją. Imperialna Rosja nigdy wynarodowiła swoje małe narody, w przeciwieństwie do od Niemców w Europie Zachodniej.

Zadaj sobie trud spojrzenia na historyczną mapę Europy Karol Wielki i pierwsi Karolingowie (768–843 R.H.). Zobaczycie to prawie z samej Danii, wzdłuż Łaby i za Łabą (słowiańskie "Łaba"), przez Erfurt do Nad Ratyzboną i wzdłuż Dunaju siedziały plemiona słowiańskie: Siedziby, Lutici, Linony, Hewele, Redariowie, Ukies, Pomorowie, Serbołużyczanie i wiele innych. Gdzie oni wszyscy są? Co z nich zostało? Zostały podbite, wytępione lub całkowicie wynarodowienie przez Niemców. Taktyka Zdobywcy było następująco: po zwycięstwie militarnym w obozie Niemców wezwano czołową warstwę zwyciężonego ludu; ten arystokracja została wymordowana na miejscu; następnie ścięto mu głowę lud został przymusowo ochrzczony w katolicyzmie, Dysydenci ginęli tysiącami; pozostających przymusowo i potulnie zgermanizowany. "Ścięcie" narodu zwyciężonego jest starą ogólnoniemiecką metodą, co później zastosowano do Czechów, a także do naszych czasów Czechom, Polakom i Rosjanom (w tym celu wprowadzono je do Rosji przez bolszewików z ich terrorem).

Czy coś takiego kiedykolwiek widziano lub słyszano w historii? Rosja? Nigdy, nigdzie! Ile jest małych plemion w Rosji? Dostała tak wiele w historii i tak wiele zachowała. Podkreśliła: To prawda, że wyższe warstwy anektowanych plemion, ale tylko dla , aby włączyć je do swojej wierzchniej warstwy imperialnej. Ani chrzest przymusowy, ani wykorzenienie, ani Nigdy nie była zaangażowana w wyrównującą wszystko rusyfikację. Przymusowa denacjonalizacja i komunizm Egalitaryzm pojawił się dopiero za bolszewików.

A oto dowód: ludność Niemiec, która wchłonęła tak wiele plemion, przyprowadzonych przez bezlitosnych wynarodowienia do ogólnoniemieckiej jednorodności, a w Rosji Powszechne spisy ludności przeprowadzono początkowo ponad sto, a następnie do sto sześćdziesiąt różnych plemion językowych; i do trzydziestu różnych wyznań. A panowie rozczłonkowujący zapominają, że skład plemienny dla To carska Rosja obserwowała rozczłonkowanie.

Przypomnijmy sobie chociaż historię kolonistów niemieckich w Rosji. Czy zostały wynarodowione w ciągu 150 lat? Oni przeniósł się nad Wołgę i południową Rosję w drugiej połowie XVIII wiek i później (1765-1809) 40-50 tys. Na początku XX wieku była najbogatsza Warstwa rosyjskiego chłopstwa, licząca około 1,2 miliona. osoba. Każdy zachował swój język, swoje wyznania, swoje Urząd celny. A kiedy, pędzony wywłaszczeniem bolszewików do rozpacz, z powrotem do Niemiec, a potem Niemcy Ze zdumieniem usłyszeli w ustach pierwotną — Holsztyn, Wirtembergia i inne dialekty. Wszystkie posty o przymusowej rusyfikacji zostały obalone przez to i Zakłopotany.

Ale propaganda polityczna nie kończy się na Jawne kłamstwa.

5. Ponadto należy stwierdzić, że samo rozczłonkowanie Rosji jest problemem terytorialnie nierozwiązywalnym. Imperialna Rosja nie uważała swoich plemion za drewno opałowe do przenoszenia z miejsca na miejsce; Ona nigdy nie jest Nie woziłem ich po kraju arbitralnie. Ich osiedlenie się w Rosji była kwestią historii i swobodnego osadnictwa: była procesem irracjonalne, nieredukowalne do żadnego obszaru geograficznego Wycofanie się; Był to proces kolonizacji, odchodzenia, migracja, dyspersja, mieszanie, asymilacja, mnożenie i wyginięcie. Odkryj przedrewolucyjną etnografię mapa Rosji (1900-1910), a zobaczysz niezwykłą różnorodne: całe nasze terytorium było usiane małymi "wyspy" narodowe, "gałęzie", "środowiska", plemienne "zatoki", "cieśniny", "kanały" i "jeziora". Przyjrzyj się bliżej temu plemieniu mieszanie i rozważ następujące zastrzeżenia: 1) wszystkie te kolory Oznaczenia są warunkowe, ponieważ nikt nie zabraniał Gruzinom zamieszkania w Kijów czy Petersburg, Ormianie w Besarabii czy Władywostok, Łotysze w Archangielsku lub na Kaukazie, Czerkiesi w Estonii, Wielkorusi wszędzie itd.; 2) Dlatego wszystkie te kolory na mapie nie wskazują "wyjątkowy", ale tylko "dominująca" populacja plemienna; 3) Wszystkie te plemiona stykały się ze sobą w ciągu ostatnich 100 lub 200 lat. z kolegą w mieszaniu krwi, a dzieci z mieszanych małżeństw zawierało coraz więcej plemiennych mieszanek; 4) Zastanów się nad darem rosyjskiego ducha i rosyjskiej natury rusyfikować ludzi innej krwi niewymuszenie i niepostrzeżenie, To właśnie przekazuje południoworosyjskie przysłowie "Tato" "Jestem Turczynką, moja matka jest Greczynką, a ja Rosjanką ludzi"; 5) Rozszerz ten proces na cały Terytorium Rosji — od Araków do Zatoki Warangera i od Petersburga do Jakucka, — a zrozumiesz, dlaczego Próba bolszewicka ostentacyjnie się nie powiodła podzielić Rosję na narodowe "republiki".

Bolszewikom nie udało się przydzielić każdemu plemieniu jego własnych ponieważ wszystkie plemiona Rusi są rozproszone i rozproszone, zmieszane z krwią i geograficznie wymieszane ze sobą Inny.

Politycznie odizolowane, każde plemię twierdzi oczywiście, na biegu "ich" rzek i kanałów, na żyzna gleba, na podziemnych bogactwach, na wygodnych pastwiska, dochodowe szlaki handlowe i strategiczne granice obronne, nie wspominając o najważniejszej rzeczy "masywni" z ich plemienia, bez względu na to, jak mała jest liczba Była taka "tablica". A jeśli odejdziemy od małe i rozproszone plemiona, takie jak Wotiacy, Permiacy, Zyryjczycy, Vorgulowie, Ostyakowie, Cheremis, Mordwinowie, Czuwasze, Iżora, Tałyszyni, Kryzcy, Dołganowie, Czuwanowie, Aleuci, Łakowie, Tabasar, Udin i inni, a spójrzmy tylko na narodowe gąszcz Kaukazu i Azji Środkowej, zobaczymy następujący.

Osadnictwo większych i bardziej znaczących plemion w Rosji tak, że każdy pojedynczy "stan" musiała oddać swoje "mniejszości" sąsiadom i obejmują obfite obce "mniejszości". Tak było na początku rewolucji w Azji Środkowej z Uzbekami, Tadżykami, Kirgizami i Kajsakami Turkmeni: próby politycznego rozgraniczenia prowokowały jedynie zaciekłą rywalizację, nienawiść i nieposłuszeństwo. Podobnie było na Kaukazie. Wieloletnie wrogość narodowa między Tatarami azerbejdżańskimi a Ormianie domagali się ścisłego podziału terytorialnego, a Ta sekcja okazała się całkowicie niewykonalna: Duże węzły terytorialne z mieszanymi ludności, a jedynie obecność wojsk radzieckich zapobiegł wzajemnemu ubojowi. Podobne chore guzki powstały w czasie separacji Gruzji i Armenii na mocy W Tyflisie, głównym mieście Gruzji, Ormianie prawie połowa populacji, a większość zamożnej połowy.

Oczywiste jest, że bolszewicy, którzy chcieli przebrać się za "niepodległość narodowa", która ma być odizolowana, wynarodowić i umiędzynarodowić rosyjski plemiona, rozwiązały wszystkie te problemy dyktatorskie arbitralność, za którą stoi partyjno-marksistowska i potęgi oręża Armii Czerwonej.

W ten sposób narodowo-terytorialne rozgraniczenie narodów było Beznadziejny przypadek od niepamiętnych czasów.

6. Oprócz wszystkiego, co zostało powiedziane, szereg plemion rosyjskich żyje do dziś w stanie duchowego i duchowego państwowy i polityczny brak kultury: wśród nich Są tacy, którzy religijnie mieszkają w najbardziej prymitywnych szamanizm; Dla wielu cała "kultura" sprowadza się do Rękodzieła; Nomadyzm jest daleki od wykorzenienia; nie nie mające ani naturalnych granic jego terytorium, ani głównego miasta, ani ich znaki pisane, ani ich środkowe i szkolnictwa wyższego, ani inteligencji narodowej, ani inteligencji narodowej, ani samoświadomość narodowa, ani państwo świadomości prawnej, oni (jak to było znane Rosjanom Rządowi Cesarstwa, co zostało potwierdzone przez bolszewicy) są niezdolni do najbardziej elementarnych działań politycznych życie, nie wspominając o rozwiązywaniu złożonych problemów postępowania sądowe, reprezentacja ludowa, technologia, dyplomacji i strategii. Trafiły one w ręce bolszewików polityczne "marionetki" "Palce" bolszewickiej dyktatury: Te palce i nieszczęsne "lalki" poruszały się, ukłonili się, posłusznie wzruszyli ramionami i bełkotali Partyjno-marksistowskie frazesy. Demagogia i oszustwo, wywłaszczenie i terror, zniszczenie religii i sposobu życia Uchodzi za "rozkwit narodowy" Mniejszości rosyjskie, a na Zachodzie byli głupcy i skorumpowani korespondenci, którzy wychwalali go "Wyzwolenie narodów".

Pytanie jest nieuniknione: po oddzieleniu się tych plemion od Rosji Kto weźmie je w posiadanie? Które obce mocarstwo będzie aby je rozegrać i wyssać z nich soki życia?..

7. Od tego czasu minęły dziesięciolecia rządów bolszewickich. samowola, głód i terror. Od tego czasu przetoczył się przez to huragan II wojna światowa i wojna powojenna "Czystka narodowa". Od tego czasu minęły 33 lata Bolszewicy zabijają lub głodzą zbuntowane warstwy i przesiedlić ludność wszystkich plemion ruskich i narodów masowo do obozów koncentracyjnych, do nowych miast i do fabryk. Druga wojna światowa poruszyła cały Zachód połowy europejskiej Rosji, zabierając część ("Ukraińcy", niemieccy koloniści, Żydzi) na na wschód do Uralu i za Ural, a inne na zachód schwytanych "Ostarbeiterów" lub uchodźców (w tym Kałmucy dobrowolnie udali się do Niemiec). Niemcy zajęli wówczas terytorium Rosji z populacją około 85 milionów ludzi, masy zakładników zostały rozstrzelane i Zgładzono około półtora miliona Żydów. Ten tryb Strzelaniny i ruchy w Parku Narodowym Bolszewicy, po tym jak ponownie zajęli Terytoriów. Potem zaczęły się represje wobec grup etnicznych mniejszości: należy uznać za prawie zrujnowane koloniści niemieccy, Tatarzy krymscy, Karaczajo, Czeczeni i Inguszów, a teraz masakra trwa w Estonii, na Łotwie i w Litwa. Przedstawiciele UNRA policzyli zabitych mieszkańców Białorusi – 2,2 mln, a na Ukrainie – 2 mln 7-9 milionów. Ponadto wiemy na pewno, że że ludność Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich jest uzupełniana przez ludność z prowincji centralnych, z innymi narodowe tradycje i atrakcje.

Wszystko to oznacza, że proces wymierania, przetasowania i mieszanie się plemion w Rosji w czasach rewolucje o bezprecedensowych proporcjach. Całe plemiona zniknęły całkowicie lub zredukowany do nicości; Całe prowincje i regiony obudzić się po rewolucji z nowym składem ludności; Cały Hrabstwa opustoszeją. Wszystkie poprzednie plany i obliczenia Mistrzowie rozczłonkowywania zostaną uznani za bezpodstawnych i nie do utrzymania. Jeśli rewolucja sowiecka się skończy trzeciej wojny światowej, a następnie w okresie plemiennym i terytorialnym Skład populacji rosyjskiej ulegnie następującym zmianom: po czym sama idea narodowo-polityczna rozczłonkowanie Rosji może okazać się całkowicie nieopłacalne Chimera, plan nie tylko zdradziecki, ale po prostu głupi i niewykonalne.

8. Niemniej jednak musimy być przygotowani na to, że rozczłonkowujący Rosję będą próbowali przeprowadzić swoje wrogie i śmieszne doświadczenie nawet w postbolszewickim chaosie, zwodniczo przedstawianie jej jako najwyższego triumfu "wolności", "demokracja" i "federalizm": do ludów i plemion ruskich na zgubę, do awanturników, spragniony kariery politycznej, "dobrobyt" dla wrogów Rosji, aby świętować. Jesteśmy Musimy być na to przygotowani przede wszystkim dlatego, że Niemiecka propaganda zainwestowała zbyt wiele pieniędzy i wysiłku na ukraiński (a może i nie tylko ukraiński) separatyzm; Po drugie dlatego, że psychoza jest wyimaginowana "demokracja" i wyimaginowane "Federalizm" rozprzestrzenił się na szerokie kręgi porewolucyjne ambicje i karierowicze; Po trzecie bo świat za kulisami, który postanowił rozczłonkować Rosję, wycofa się ze swojej decyzji dopiero wtedy, gdy jej plany zostanie doszczętnie zniszczony.

* * *

9. I tak, gdy po upadku bolszewików świat Propaganda wrzuci hasło w ogólnorosyjski chaos: "Narody byłej Rosji, rozczłonkujcie!" Wtedy otworzą się dwie możliwości: albo pojawi się rosyjska dyktatura narodowa, która przejmie władzę Silne ręce "cugli władzy" zgaszą to katastrofalne hasło i doprowadzi Rosję do jedności, odcinając się od i wszelkiego rodzaju ruchy separatystyczne w kraju; lub taki Dyktatura nie nabierze kształtu, a kraj rozpocznie niewyobrażalny chaos ruchów, powrotów, zemsty, pogromów, zakłóceń w transporcie, bezrobocia, głodu, zimna i anarchia.

Wtedy Rosja pogrąży się w anarchii i zdradzi się jego krajowe, wojskowe, polityczne i wrogowie religijni. Ten wir się w nim utworzy pogromy i walki, ten "wir złych duchów", które wskazaliśmy w ust. 1; następnie poszczególne jego części Zaczną szukać zbawienia w "byciu o sobie", tj. w "byciu o sobie". w rozczłonkowaniu.

Jest rzeczą oczywistą, że ten stan anarchii będzie chciał Wykorzystaj wszystkich naszych "dobrych ludzi"; Wszelkiego rodzaju interwencje wojskowe rozpoczną się pod pretekstem "samoogrodzenie", "pacyfikacja", "przywrócenie porządku" itp. 1917-1919, kiedy tylko leniwi nie brali źle leżące rosyjskie towary; gdy Anglia zatapiała alianckich Rosjan pod pretekstem, że stały się "rewolucyjne" niebezpieczne", a Niemcy zajęły Ukrainę i do Donu i Wołgi. A teraz "dobrzy sąsiedzi" powrócili Stosowane będą wszelkiego rodzaju interwencje: groźby dyplomatyczne, okupacja wojskowa, konfiskata surowców, przywłaszczenie "koncesje", grabież zapasów wojskowych, przekupstwo indywidualne, partyjne i masowe, organizacyjne najemne gangi separatystów (pod nazwą "narodowo-federacyjne armie"), utworzenie marionetkowych rządów, podżeganie i pogłębianie wojny domowe na wzór chiński. I nowa Liga Narodów będzie próbował ustanowić "nowy porządek" korespondencyjnie (Paryż, Berlin lub Genewa) rezolucje mające na celu zniesienie i rozczłonkowanie narodowej Rosji.

Załóżmy na chwilę, że wszystkie te "miłujące wolność i "Demokratyczne" wysiłki zostaną chwilowo uwieńczone sukcesem a Rosja zostanie rozczłonkowana. Co da Ci to doświadczenie? narodowi rosyjskiemu i sąsiednim mocarstwom?

10. Według najbardziej konserwatywnych obliczeń, do dwudziestu poszczególnych "państw", które nie mają żadnych terytorium bezsporne, brak autorytatywnych rządów, ani prawa, żadnych sądów, żadnych armii, żadnych bezdyskusyjnie narodowych Ludność. Do dwudziestu pustych tytułów. Ale natura tego nie robi znosi pustkę. I w te polityczne, Te wiry separatystycznej anarchii wleją się w ludzkość Deprawacja: Po pierwsze, poszukiwacze przygód wyszkoleni przez rewolucję pod nowymi nazwiskami; Po drugie, najemnicy sąsiednich mocarstw (ze środowiska emigracji rosyjskiej); Po trzecie, zagraniczni poszukiwacze poszukiwaczy przygód, kondotierów, spekulantów i "misjonarze" (przeczytaj ponownie "Borys" Godunów" Puszkina i kronik historycznych Szekspira). Wszystko to będzie miało na celu przedłużenie chaosu, w antyrosyjską agitację i propagandę, w polityce i zepsucie religijne.

Powoli, przez dziesięciolecia, powstaną nowe, które odpadły lub rozczłonkowanych państw. Każdy będzie przewodził ze wszystkimi długotrwała walka o terytorium i ludność, co byłoby równoznaczne z niekończącymi się wojnami domowymi w na terenie Rosji.

Będzie więcej ludzi chciwych, okrutnych i pozbawionych skrupułów "pseudo-generałów", aby się zdobyć "subsydiów" za granicą i rozpocząć nową masakrę. W dwudziestu stanach znajdzie się 20 ministerstw (20×10, co najmniej 200 ministrów), dwadzieścia parlamentów (20×200, minimum 4000 parlamentarzystów), dwadzieścia armii, Dwadzieścia sztabów, dwadzieścia zakładów zbrojeniowych, dwudziestu służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych, dwudziestu policjantów, dwudziestu systemów celnych i zakazów oraz dwudziestu Misje dyplomatyczne i konsularne na całym świecie Przedstawicielstwa. Dwadzieścia sfrustrowanych budżetów i jednostki monetarne będą wymagały niezliczonych pożyczek w walutach obcych; Pożyczki będą udzielane przez "mocarstwa" pod zastaw gwarancji "demokratyczny", "ulgowy", "komercyjne i przemysłowe" oraz typu "wojskowego". Nowe państwa odnajdą się Kilka lat później satelity sąsiednich mocarstw, obce kolonie lub "protektoraty". Znana nam z historii federacyjna niezdolność ludności rosyjskiej i równie historycznie udowodnioną atrakcyjność do "niezależnej figuracji" Dokończą robotę: nikt nawet nie będzie pamiętał o federacji, ale wzajemne Gorycz sąsiadów Rosji sprawi, że będą woleli obce niewolnictwo dla jedności wszechrosyjskiej.

11. Wizualizacja Rosji w takim stanie długotrwałe szaleństwo, wystarczy wyobrazić sobie los "niezależności Ukrainy".

Po pierwsze, to "państwo" będzie musiało stworzyć nową linię obronną od Owrucha do Kurska, oraz następnie przez Charków do Bachmutu i Mariupola. Odpowiednio będzie musiał "najeżyć się" frontem przeciwko Ukraina i Wielka Rosja oraz Armia Dońska. Obydwa sąsiednie państwa będą wiedziały, że Ukraina opiera się na Niemczech i jest ich satelitą oraz że w przypadku nowej wojny między Niemcami, a Rosją niemiecka ofensywa od samego początku będzie przebiegać od Kurska do Moskwy, od Charkowa do Wołgi i od Bachmutu i Mariupol na Kaukaz. Będzie to nowa sytuacja strategiczna, w której do tej pory Niemcy osiągnęły maksymalne postępy.


Nietrudno sobie wyobrazić, jak na te nową strategiczną sytuację zareagują Polska, Francja, Anglia i Stany Zjednoczone; Szybko zorientują się, że uznanie niepodległej Ukrainy oznacza oddanie jej Niemcom (czyli uznanie I i II wojny światowej za przegraną!) i zaopatrzenie ich nie tylko w południowo-rosyjskie zboże, węgiel i żelazo, ale także oddanie im Kaukazu, Wołgi i Uralu.


Może to rozpocząć wytrzeźwienie Europy Zachodniej od „federalnego” szału i ogólnorosyjskiego rozczłonkowania.


12. Z tego wszystkiego jasno wynika, że plan rozczłonkowania Rosji ma swoją granicę w rzeczywistych interesach Rosji i wszystkiego Ludzkość.

Tak długo, jak istnieją abstrakcyjne rozmowy, tak długo, jak istnieją polityczne Doktrynerzy proponują "uwodzicielskie" slogany, postaw na rosyjskich zdrajców i zapomnij imperialistyczna żądza przedsiębiorczych sąsiadów; Dopóki uważają Rosję za skończoną i pogrzebaną, i dlatego bezbronny, przyczyna jego rozczłonkowania może wydawać się rozwiązane i łatwe. Ale pewnego dnia wielkie mocarstwa wprowadzą w życie nieuniknione konsekwencje tego rozczłonkowania i pewnego dnia Rosja się obudzi i przemówi; Wtedy rozwiązany będzie problematyczne, a łatwe będzie trudne.

Rosja, jak łup rzucony na łup, jest wielkość, której nikt nie jest w stanie opanować, przy której wszystko kłótnia, która ożywi niesamowite i niedopuszczalne zagrożenia dla całej ludzkości. Świat gospodarstwo już wytrącone z równowagi przez utratę zdrowej produkcji w Rosji, znajdzie się przed naprawiając tę niepłodność przez dziesięciolecia. Świat Równowaga, która stała się już bardziej niepewna niż kiedykolwiek, będzie skazany na nowe i bezprecedensowe próby. Rozczłonkowanie Rosji nie przyniesie nic odległym mocarstwom i ogromnie wzmocni imperialistycznych najbliższych sąsiadów. Twardy zaproponować środek, który byłby korzystniejszy dla Niemiec, jak dokładnie Proklamacja rosyjskiej "pseudo-federacji": to jest byłoby "spisanie na straty" I wojny światowej cały okres międzywojenny (1918-1939) i cały II wojna światowa – i otworzyć Niemcom drogę do hegemonia światowa. Niepodległa Ukraina może być tylko "trampolina" prowadząca Niemców w świat Przywództwo.

To Niemcy, przyjąwszy dawne marzenie Gustawa Adolfa, próbuje zepchnąć Rosję z powrotem do "Moskwy" epoki". Jednocześnie uważa naród rosyjski za historyczne "" przeznaczone dla niej, jest całkowicie niezdolny do zrozumienia, że Rosja nie zginie od rozczłonkowania, ale zacznie odtwarzać cały przebieg jego Historia na nowo: jest jak wielki «organizm» znów zacznie zbierać swoje "", Poruszać się wzdłuż rzek do mórz, do gór, do węgla, do zboża, do ropa naftowa, uran.

Wrogowie Rosji postępują lekkomyślnie i nierozsądnie, "wstrzykiwanie" plemion rosyjskich politycznie szalony pomysł rozczłonkowania. Ta idea rozczłonkowania Mocarstwa europejskie zostały kiedyś wysunięte w traktacie wersalskim Kongres (1918). Następnie został przyjęty i wdrożony. I Co to? W Europie wiele małych i samoopóźnionych słabe państwa: Estonia, Łotwa i Litwa; Polska bogata w ziemie, ale nie do obrony; strategicznie beznadziejny, bo wszędzie łatwo się łamie i wewnętrznie podzielona Czechosłowacja; Mały i rozbrojony Austria; okrojone, rozgoryczone i wyczerpane Węgry; przed absurdalnie rozdęty i strategicznie bezwartościowy Rumunia; i to jeszcze nie obszernie, ale w nowy sposób obrażone Niemcy marzące o zemście. Od tego czasu Minęło trzydzieści lat, a kiedy teraz spojrzymy wstecz na przebieg mimowolnie zadajemy sobie pytanie: może Politycy wersalscy chcieli przygotować się na wojnę Obfite i niezabezpieczone łupy Niemiec z Narwy do Warny i z Bregencji do Baranowicz? W końcu obrócili się cały ten europejski obszar w rodzaj "dziecięcego ogród" i pozostawił tych bezbronnych "czerwonych" kapelusze" sam na sam z głodnym i wściekłym wilkiem... Czy byli tak naiwni, by mieć nadzieję na Francuzów? "Guwernantka", która będzie "edukować" Wilk? Albo nie docenili swojej witalności i są dumni ze swoich Projekty Niemców? A może myśleli, że Rosja wciąż jest uratuje europejską równowagę, ponieważ została ona wyobrażona i zapewniona że państwem radzieckim jest Rosja? Cokolwiek Pytanie jest śmieszne...

Trudno teraz powiedzieć, o czym dokładnie mówili ci panowie w tamtym czasie myślałem i nie myślałem o tym. Oczywiste jest, że rozczłonkowanie Europy, które zostało zawarte między Niemcami a Sojuszem Imperializm sowiecki był największą głupotą XX wieku. Niestety, ta ich głupota nic nie znaczy nauczane, a przepis na rozczłonkowanie jest ponownie wydobywany z teki dyplomatyczne.

Pouczające jest jednak dla nas to, że europejscy politycy W tym samym czasie zaczęto mówić o paneuropejskim zjednoczenie i rozczłonkowanie Wszechrosjów! Jesteśmy tu od dawna Wsłuchujemy się w te głosy. W latach 20. w Pradze Prominentni socjaliści-rewolucjoniści publicznie wyrzucili z siebie unikając słowa "Rosja" i zastępując je Wyrażenie opisowe "kraje o na wschód od linii Curzona." Jednocześnie świętowaliśmy to obiecująca, a w rzeczywistości zdradziecka terminologia i Doszliśmy do słusznego wniosku: świat za kulisami grzebie zjednoczona narodowa Rosja...

To nie jest mądre. Krótkowzroczność. Spieszący się w nienawiści i beznadziejne na wieki. Rosja to nie ludzki pył ani chaos. Jest to przede wszystkim wielki naród, który nie roztrwonił własnego narodu. i nie rozpaczając nad swoim powołaniem. Ci ludzie spragniony wolnego porządku, pokojowej pracy, własności i kultury narodowej. Nie zakopuj ich To przedwczesne! Nadejdzie godzina historii, ona powstanie z wyimaginowanej trumny i domagać się zwrotu swoich praw!



Iwan Iljin


(15 lipca 1950)

31 lipca 2006




swentr.site/russia/596661-ivan-ilyin-russian-philosopher/

www.pravoslavie.ru/2444.html