Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 sierpnia 2025

Koniec świata



Tak sobie po prostu wypatrzyli poruszający się obiekt w bezkresnym kosmosie?




przedruk



Tajemniczy obiekt zbliża się z kosmosu. Kongresmenka prosi o misję NASA
02.08.2025, 20:35 Świat


 
AP / NASA
Obiekt 3I/ATLAS na zdjęciu NASA i sonda Juno


Naukowiec z Harvardu ostrzega przed tajemniczym obiektem, który zbliża się do naszego Układu Słonecznego. Avi Loeb sugeruje, że to statek obcej cywilizacji. Niezależnie od jego teorii, jedna z amerykańskich kongresmenek oficjalnie zawnioskowała o przedłużenie misji satelity Juno, która miałaby zbadać międzygwiezdnego gościa.

Avi Leob jest znany ze śmiałych i kontrowersyjnych tez na temat życia pozaziemskiego. Tym razem skupił się na wykrytym 1 lipca obiekcie 3I/ATLAS, który jest coraz bliżej naszego Układu Słonecznego. Leob sugeruje, że zagadkowy obiekt to "statek-matka". Według naukowca na pokładzie może znajdować się sonda, która miałaby zbliżyć się do Ziemi pod koniec bieżącego roku.

Teorii nie potwierdzają badania prowadzone przez NASA. Astonom Chris Lintott z Uniwersytetu Oksfordzkiego uważa, że oceny Leoba to "bzdury". Dodał jednak, że prace naukowe nad obiektem będą "fascynujące".

Na razie wiadomo nawet jak duży jest obiekt. Szacuje się, że ma kilkanaście kilometrów szerokości. Na minimalny dystans między Ziemią i 3I/ATLAS ma dotrzeć w grudniu 2025. Odległość wyniesie 1,8 jednostki astronomicznej, czyli prawie 270 milionów kilometrów. W momencie wykrycia prędkość 3I/ATLAS oszacowano na 61 kilometrów na sekundę.

 
Misja specjalna NASA? Propozycja wykorzystania sondy Juno

Obiekt będzie natomiast znacznie bliżej Jowisza. Dlatego grupa naukowców z Loebem na czele proponuje, by sprawdzić czy obok 3I/ATLAS może przelecieć sonda kosmiczna Juno, która od 2016 służy NASA do obserwacji właśnie Jowisza. Problem w tym, że misja sonda ma się w tym roku zakończyć, a tajemniczy obiekt będzie najbliżej Jowisza w marcu przyszłego roku, jeśli we wrześniu 2025 uda się zmienić trajektorię lotu Juno.


Dlatego kongresmenka Anna Paulina Luna wystosowała do NASA pismo, w którym wskazuje na możliwość wykorzystania Juno obserwacji tajemniczego obiektu i wnosi o przedłużenie misji sondy.




Najgorsza opcja?


Ziemska Sitwa korzystając z urządzeń Jana zdalnie ściąga jego pojazd na Ziemię, żeby sobie na nim pohulać.


Zamiast naprawić świat, żyrują Koniec świata.







polsatnews.pl/wiadomosc/2025-08-02/tajemniczy-obiekt-zbliza-sie-z-kosmosu-kongresmenka-prosi-o-misje-nasa/




wtorek, 5 sierpnia 2025

"Ratunek" 1939 r., a rusyfikacja Białorusi po 1933 r





Zaś co do języka białoruskiego – w latach dwudziestych była to gwara i dopiero potem ktoś zdecydował o „podniesieniu gwary białoruskiej do statusu języka”.

Przypuszczalnie w Średniowieczu Polacy mówili nieco różnie w różnych okolicach, ale te różnice nie tworzyły dialektów obejmujących większe zwarte obszary. 

Sytuacja była podobna do tej, jaka panowała na przykład w Słowacji jeszcze w XIX w., a na Białorusi jeszcze około 1920 r., zanim tam i tu zdecydowano się podnieść jeden dialekt do rangi języka ogólnonarodowego. 

Jerzy Krasuski - "Językowe podłoże podziału Europy."

PRZEGLĄD ZACHODNI 1995, nr 1  

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/o-waznosci-jezyka.html







Wg stanowiska białoruskich oficjeli, 17 września był dniem wyzwolenia Białorusi spod jarzma Polski, która podobno tępiła przejawy języka białoruskiego.


A jaki jest status języka białoruskiego na Białorusi obecnie?

W jakim języku przemawia do narodu prezydent Białorusi?

W jakim języku prowadzone są programy telewizyjne?

W jakim języku są publikowane pańskie teksty?

Gdzie na sb.by jest zakładka wyboru języka rus/ bel?

belta.by taką zakładkę ma, ale sb.by już nie.


Naprawdę, wszystko jest po białorusku?


Może słoń na ucho mi nadepnął, ale moim zdaniem mówi się głównie po rosyjsku.


Białorusini nie zostali wyzwoleni w 1939 roku, tylko tak to określono w propagandzie.

Białorusini przez cały okres ZSRR byli poddawani zruszczeniu i jak widać proces ten nadal się nie zakończył i nadal jest kontynuowany.


I pisma pana Dzermanta są tego jaskrawym przykładem.




Warto się sobie przyjrzeć.






przedruk




Edukacja na Białorusi Radzieckiej w latach 1918–1941: polski wśród innych języków państwowych


[...]


W 1926 r. w Mińsku Inbelkult zorganizował Konferencję naukową na temat reformy pisowni ialfabetu białoruskiego. I choć wstępna ocena konfe-rencji w kręgach partyjnych była dość pozytywna, wszystko wkrótce się zmieniło. W 1928 r. na bazie Inbelkultu utworzono Białoruską Akade-mię Nauk, w której skład wchodził Instytut Lingwistyki, ale już w 1930 r. jego działalność została sparaliżowana aresztowaniami. 

Rezultatem długotrwałych represji, ukierunkowanych zarówno na eliminację dysydentów, jak i wypracowanie poprawnego, z punktu widzenia bolszewików, podejścia do reformowania języka, było przyjęcie 26 sierpnia 1933 r. dekretu Rady Komisarzy Ludowych BSRR O zmianach i uproszczeniu pisowni białoruskiej.

Od tego momentu w pisowni białoruskiej konfrontują się ze sobą dwa systemy: przyjęta na podstawie tego dekretu narkamauka (wersja oficjalna, która z pewnymi zmianami nadal obowiązuje) i taraszkiewi-ca (pisownia zaproponowana przez Bronisława Taraszkiewicza, której przestrzega przynajmniej część opozycji, najczęściej zamieszkałej poza granicami kraju). 

Przyjęcie nowej ortografii miało charakter ideologiczny i w znacznym stopniu rusyfikatorski.

Wymieńmy np. eliminację oznaczenia asymilacyjnej miękkości spółgłosek (свет, насеннеzamiast сьвет, насеньне), co doprowadziło do stwardnienia białoruskiej wymowy. Taką wymowę słychać dzisiaj, kiedy większość Białorusinów uczy się języka z podręczników szkolnych.

Polityka korienizacji wpływała na białorutenizację oświaty. Już w styczniu 1921 r. na zjeździe pedagogów w Mińsku podjęto uchwałę o utworzeniu (w miarę możliwości) szkół białoruskich z białoruskim językiem wykładowym (Głogowska, 1996, 123), a w 1925 r. Rada Komi-sarzy Ludowych BSRR podjęła decyzję o wprowadzeniu języka białoruskiego jako wykładowego do wszystkich szkół podstawowych, w których uczyły się dzieci narodowości białoruskiej, oraz jako przedmiotu we wszystkich pozostałych szkołach. Dla uczelni wyższych przejście na język białoruski uznano za rekomendację (Głogowska, 1996, 134).

Choć w latach 20. na nowo powstających uniwersytetach zaczęto wprowadzać język białoruski, nie zawsze przebiegało to konsekwentnie, ponieważ brakowało specjalistów, było: 42 profesorów, 54 docentów, 48 pracowników naukowych, ponad 100 asystentów (Шчарбакоў, 1931, 35–36). 

W związku z tym do Republiki na zaproszenie przybywali naukowcy z całego Związku Radzieckiego, którzy w większości nie znali języka białoruskiego.

W latach 30. „Republika obrała kurs na ograniczenie białorutenizacji w oświacie. Ludność łatwo zrezygnowała z języka białoruskie-go” (Сергейко, 2010, 161). Dlaczego tak się działo? 

Przyczynę można znaleźć, rozpatrując sytuację Polesia Wschodniego (współczesny rejon mozyrski obwodu homelskiego) (Старовойтов, 2003, 21–25), którą w dużej mierze można ekstrapolować na sytuację w całej republice. Do najważniejszych powodów trzeba zaliczyć wysoki odsetek chłopstwa (84,9%, które miało praktyczne podejście do życia i nie widziało w białorutenizacji żadnych korzyści ekonomicznych; skład narodowy klasy robotniczej w miastach, gdzie było 60% osób narodowości żydowskiej, na kolei zaś pracował duży odsetek Rosjan i Ukraińców, co nie sprzyjało używaniu języka białoruskiego. 

Społeczeństwo nie było nastawione do białorutenizacji wrogo, ale obojętne. 

Młodzi ludzie natomiast często postrzegali naukę języka białoruskiego jako utrudnienie w nauce języka rosyjskiego, czyli jako przeszkodę we wstępowaniu na uniwersytety w innych częściach ZSRR.

A zatem, rząd radziecki, prowadząc po rewolucji dość ostrą białorutenizację, później rozpoczął z nią walkę, która zakończyła się tak wielkim zwycięstwem, że język białoruski do dziś nie może się odrodzić.


3. Rosyjski językiem „starszego brata”

Pomimo państwowej polityki językowej Cesarstwa Rosyjskiego, która zakładała rusyfikację zamieszkujących je ludów, spis ludności z 1897 r. , podczas którego ustalano tożsamość etniczną na podstawie przynależności językowej, wykazał, że na ziemiach białoruskich „ludność biało-ruskojęzyczna liczyła 73,3%. Na drugim miejscu znalazł się język żydowski – 14%. Ludność rosyjskojęzyczna stanowiła 4,3%, polska – 2,4%”

Edukacja na Białorusi Radzieckiej w latach 1918–1941...87(Латышева, 2009, 134). Mimo to w okresie międzywojennym w każdej szkole obowiązkowa była nauka języka rosyjskiego, zgodnie z reformą pisowni, przeprowadzoną w latach 1917–1918, której najbardziej zauważalnym elementem było usunięcie kilku liter z alfabetu.

Początkowo szkół rosyjskich nie było zbyt wiele. Według spisu z 1926 r. czteroletnie szkoły rosyjskojęzyczne stanowiły zaledwie 2,3% ogółu szkół, a siedmioletnie 3,1% – natomiast szkoły z białoruskim językiem wykładowym stanowiły odpowiednio 84,5% i 57,1%.

Inaczej sytuacja wyglądała w szkolnictwie wyższym, ponieważ w latach 1926–1927 Białoruski Uniwersytet Państwowy uległ białorutenizacji tylko w 31% (Нарысы, 1995, 123).

Jak wspomniano wyżej, na początku lat 30. białorutenizacja zaczęła wygasać, co doprowadziło do odrodzenia polityki rusyfikacji. Jednak w oświacie rusyfikacja nie przebiegała w zbyt szybkim tempie. Dopiero od 1934 r. zaczęto zastępować, zwłaszcza w miastach oraz we wschodniej części BSRR, białoruski język wykładowy niektórych szkół językiem rosyjskim (Пушкiн, 2010, 72).



Największym zagrożeniem była nie polityka państwowa, lecz genetyczne podobieństwo języków białoruskiego i rosyjskiego. 
Rusyfikacja rozpoczęła się od systemowych zmian w języku białoruskim, nie od stosunków społecznych. Proces ten zainicjowała reforma pisowni białoruszczyzny w 1933 r. , o której była już mowa. Reformatorzy niemal całkowicie koncentrowali się, świadomie lub półświadomie, na przekształcaniu białoruskiego według wzorów rosyjskich. Rusyfikację konsekwentnie kontynuowano po drugiej wojnie światowej, w rezultacie absolutna większość ludności Białorusi ledwo włada białoruskim językiem literackim i praktycznie nie potrafi nim pisać – większość szkół i uczelni wyższych prowadzi naukę w języku rosyjskim


----

uwagi co do języka polskiego


W szkole szczególną rolę odgrywała edukacja ateistyczna. Na przykład, polska szkoła siedmioletnia im. Kasprzaka w Homlu w październi-ku 1928 r. zakupiła kilka ateistycznych druków: czasopismo „Bezbożnik przy obrabiarce”(Безбожникустанка), gazetę „Bezbożnik”(Безбожник), czasopismo o tej samej nazwie i czasopismo „Osoba antyreligijna”(Ан-тирелигиозник) (Лебедев, 2013, 77). Wszystko to w języku rosyjskim – mimo prowadzenia zajęć po polsku.


Flirt władz z polską mniejszością narodową na Białorusi Radzieckiej zakończył się w 1934 r. , w momencie podpisania paktu o nieagresji między Polską a Niemcami. 
W nowych realiach politycznych ludność polska, która pierwotnie miała zostać wykorzystana do szerzenia ideologii komunistycznej na Zachodzie, stała się zagrożeniem dla państwa komunistycznego.
Budowanie komunistycznej wersji narodu polskiego zastąpiły represje (Пушкін, 2018, 254). W 1937 r. polski rejon został zlikwidowany. Międzywojenne losy Polaków w ZSRR są w historii ludzkości bezprecedensowym przykładem zagłady narodu w imię ideologii.


5.2. Edukacja szkolna

Przed tymi tragicznymi wydarzeniami proces polonizacji postępował i nie ograniczał się do jednego małego rejonu. Ponieważ o „polskości” ludności ziem białoruskich w wielu przypadkach decydowała religia, a nie umiejętność mówienia i pisania po polsku, do 1926 r. prawie 50% ludności polskiej było analfabetami, przynajmniej w zakresie języka polskiego (Kawecka, 1981, 54). 


Rządzący zaczęli wówczas tworzyć szkoły polskie wszędzie tam, gdzie było co najmniej 25 polskich dzieci w wieku szkolnym. To dawało władzy radzieckiej w oczach Polaków pewne bonusy: Było to zjawisko unikatowe na skalę światową. Nigdy (ani przed tymi wydarzeniami, ani po nich) poza granicami państwa polskiego polska szkoła nie rozwijała się tak prężnie i na taką skalę, jak w ramach tworzenia polskiej autonomii socjalistycznej... 
Komuniści sowieccy i ich polscy towarzysze postanowili odradzać polską szkołę na wyjątkowo szeroką skalę nie po to, aby krzewić tradycyjną polskość, ale po to, aby tworzyć nową polskość o obliczu totalitarno-sowieckim (Iwanow, 2017,74–75). [patrz: pruska szkoła banderyzmu na Ukrainie - MS] Jednocześnie liczba szkół polskojęzycznych stale się zwiększała, do roku 1934 było ich 218, czyli 3,6% ze wszystkich szkół w BSRR, co dawało drugie miejsce po szkołach białoruskich. Kiedy w 1939 r. Białoruś Zachodnia została przyłączona do Białorusi Sowieckiej, liczba szkół zwiększyła się jeszcze bardziej – we wrześniu 1940 r. w zachodnich


Ai w przeglądarce wg mnie - robi za cenzurę:








poniżej opinie o szkolnictwie opartym na systemie pruskim:

/galeriasluza.pl/online/jak-robic-szkole/pruski-system-edukacji:

Pruski system edukacji

Pruski model edukacji powstał w XVIII wieku. Był odpowiedzią na ówczesne potrzeby cywilizacyjne. 
Miał stworzyć oddanego państwu prostego obywatela, który zrozumie pisemne instrukcje i komunikaty. Mógł on potem zostać dobrze wypełniającym swe obowiązki żołnierzem, robotnikiem czy urzędnikiem.

W pruskiej szkole wszystko miało przyzwyczajać dzieci do samodzielnej i powtarzalnej pracy. Bardzo ważna była nauka posłuszeństwa i poszanowania hierarchii. Pod tym kątem zaprojektowano zarówno układ szkolnych klas, jak i sposób prowadzenia zajęć.

W zaborze pruskim system edukacji był powszechny i dobrze ugruntowany. Z tego powodu stał się punktem odniesienia dla powstających później systemów szkolnych. Jego duchy dają o sobie znać również we współczesnej szkole.


Fryderyk Wilhelm III, by konkurować z innymi mocarstwami musiał przedsięwziąć odpowiednie kroki. Zrozumiał, że należy podnieść jakość wszystkiego – ale jednocześnie nie można przesadzić. Potrzebował lepszych żołnierzy i urzędników, ale mieli być oddani, posłuszni i łatwi do zastąpienia. Czyli potrzebny był efekt skali.

Nadrzędnym celem było dla niego wykształcenie obywatela pożytecznego dla administracji lub powtarzalnej pracy (np. w fabryce z bronią). Aby utrzymać posłuszeństwo w wielkim, zorganizowanym procesie używano np. dzwonków, które dzisiaj ciągle pozostają w szkołach. Lud miał posiadać podstawową wiedzę w zakresie czytania prostych instrukcji, tworzenia krótkich pism lub notatek i wykonywania nieskomplikowanych czynności rzemieślniczych.

Jako naukę rozumiano jako przekazywanie konkretnej wiedzy i prostych schematów. Czyli chodziło o ulepszanie machiny państwa, a nie wsparcie jednostki. Dzisiejszą edukację dalej opieramy o ten model, a uczniowi wmawia się, że wszystko jest dla jego dobra! W skrócie: kształcimy osoby bierne, pozbawione kreatywności, oddane systemowi i posłuszne “przywódcy”.

Przez 12 lat narzucane są pewne wzorce, które należy naśladować. Na uczniów spada masa obowiązków, presja najlepszych ocen, świadectwa z paskiem i presja bycia najlepszym. Do tego jeszcze presja nieodstawania od reszty społeczeństwa…

Ludzie, którzy przebrnęli przez edukację z Modelu Pruskim po prostu:

są pozbawieni kreatywności,
boją się sami podejmować decyzje i muszą być prowadzeni za rękę,
nie potrafią sami wyznaczać celów,
nie przepadają za ludźmi, którzy wyznaczają inne ścieżki,
boją się nowości
boją się tego, co nie jest dla “wszystkich”, tego co nie jest uniwersalne
dają się łatwo manipulować,
są ślepo posłuszni,


mateuszstasica.pl/model-pruski-w-szkolnictwie/



obwodach republiki działało 946 szkół polskich (Раткевич, 2006, 64–65). Wydawać by się mogło, że liczba ta świadczy o rozwoju polskiej oświaty, jednak należy wziąć pod uwagę, że bezpośrednio przed przyłączeniem liczba szkół na terenach będących wcześniej w składzie Polski wynosiła 5932 (Пушкін, 2018, 242), to znaczy, że wraz z przymusową kolektywizacją i likwidacją struktur organizacyjnych Kościoła katolickiego nastąpiła także redukcja polskiego szkolnictwa (Kruczkowski, 2021, 176). 


Po II wojnie światowej rozpoczęła się likwidacja pozostałych szkół polskich. W 1947 r. na terenie BSRR istniały jeszcze 22 szkoły polskie, lecz kierownictwo republiki meldowało Moskwie, że polscy nauczyciele, „zdobywszy wykształcenie i wychowanie w instytucjach Rzeczypospolitej Polskiej, z reguły związani z duchowieństwem katolickim, w niektórych przypadkach z podziemiem nacjonalistycznym, nie chcą i nie potrafią kształcić uczniów w duchu sowieckim” (Вялікі, 2001, 294).

Wszystkie polskie szkoły przestały istnieć pod koniec lat 40. XX w. (Раткевич, 2006, 64–65).



5.4. Próba reformy ortografii

Badania naukowe prowadzone były w sektorze polskim, utworzonym w 1922 r. w Instytucie Kultury Białoruskiej (Inbelkult) (Захаркевiч, 2009, 248). Szczególnie ważna ze względów oświatowych była kodyfikacja języka, a przede wszystkim polskiej ortografii.

[...]

Na łamach polskiej gazety „Młot”, wydawanej w Związku Radzieckim w połowie lat 20. XX w. , rozpoczęła się dyskusja na temat zmiany pisowni. Oficjalnie uproszczenie pisma miało się przyczynić do eliminacji analfabetyzmu wśród Polaków, ale ukrytym celem tej zmiany był zamiar rozluźnienia więzi między społeczeństwem a Kościołem i w ogóle Rzecząpospolitą, gdyż zmiany w piśmie utrudniłyby nie tylko czytanie ksiąg religijnych (Iwanow, 2016, 133), lecz także tekstów polskiej kultury, odradzającej się po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. 

Główne punkty tej dyskusji zostały nawet zaprezentowane na łamach czasopisma „Język polski” (z pod-pisem niejakiego H. Tura). Skomentował je Kazimierz Nitsch (Nitsch, 1925, 85–87). Propozycje reformatorów ortografii były proste: zastąpienie rz znakiem ż, ó znakiem u, dwuznaków sz i cz znakami jednoliterowymi, np. š i č, usunięcie nosówek ą i ę i wprowadzenie zamiast nich om i em lub on i en (w zależności od pozycji w słowie), proponowano też zamianę ch na h.

Reformatorzy, niebędący językoznawcami, nie myśleli ani o zachowaniu jedności słowa, ani o dziedzictwie historycznym. Dążyli jedynie, jak twierdzili, do zrewolucjonizowania i uludowienia ortografii. To ostatnie oznaczało przyjęcie fonetycznej zasady pisowni, która notabene również nie była konsekwentnie realizowana. Przy tej okazji Nitsch, polemizując z jednym z reformatorów, Czesławem Dombroskim, sarkastycznie stwierdzał (mając na uwadze zasady odzwierciedlania w piśmie spółgłosek bezdźwięcznych):


skoro „nie należy poprzestać na tchórzliwej reformie, lecz posunąć ją do ostatecznych granic” – to trzeba by też pisać bup i wius obok bobu i wiozła, czego jakoś p. Dąbrowski nie żąda. Nie żąda zaś z bardzo prostej przyczyny: skoro rosyjska reforma zostawiła боб i без, nie zamieniając je na боп i бес, to panu D. nie przyszło to na myśl (Nitsch, 1925, 86).

[...]

Konstytucja z 1937 r. wspomina jeszcze o możliwości posługiwania się przez władzę ustawodawczą wszystkimi czterema językami – art. 25 o posługiwaniu się nimi w szkole – art. 96 o ich używaniu na godle państwowym. Jednak już pod koniec lipca 1938 r. język polski i jidysz zostały usunięte z godła Republiki, a co za tym idzie, z komunikacji we wszystkich instytucjach publicznych.Wszelkie demokratyczne zamierzenia zostały stłumione. Nastąpiła ponowna rusyfikacja wszystkich dziedzin życia, w tym sfery oświatowej, przy wsparciu niestety nie tylko władz, ale także ludności miejscowej, która widziała w rosyjskim możliwość awansu społecznego. 

Dla wszystkich innych języków w BSRR nadeszły czasy walki o przetrwanie. Zniknęła możliwość nie tylko edukacji w języku polskim, ale także nauki samego języka – w połowie lat 80. XX w. istniały jedynie kursy językowe w organizacjach turystycznych „Intourist” i „Sputnik”, które kształciły przewodników-tłumaczy, a trafiali tam oni po przejściu ścisłej kontroli KGB. Na białoruskich uczelniach nie było kierunku filologia polska – jedynie semestralny kurs języka polskiego na Wydziale Filologicznym Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego.Wydawało się, że rozpoczęta w latach 90. XX w. pieriestrojka przywróciła językowi polskiemu utracone możliwości, choć nie w pełnym zakresie – powstało kilka polskich szkół, kierunek filologia polska na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym oraz Państwowym Uniwersytecie im. Janki Kupały w Grodnie, a także duża liczba kursów językowych. 

Lecz w ostatnim czasie można zaobserwować powtarzające się próby walki władz z językiem polskim. Polskie szkoły są zamykane, nauczyciele i wykładowcy zwalniani. W ostatnich dniach 2023 r. i na początku 2024 r. organy ścigania aresztowały kierownictwo kilku kursów języka polskiego. Wyższe uczelnie natomiast otrzymały oficjalne pisma z wymogiem sporządzania wykazu studentów, którzy studiowali język polski.Nadeszły ciemne czasy dla polskiej oświaty w Republice Białorusi. Możemy tylko mieć nadzieję, że przyjdą lepsze i nauczanie języka polskiego rozkwitnie na nowo. Trzeba wierzyć, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli uczyć się polskiego – i to nie tylko jako języka swojej narodowości, ale także wielkiej europejskiej kultury.






całość tutaj:



Spojrzenie na szkolnictwo na Białorusi w okresie międzywojennym: język polski jako jeden z języków urzędowych | Poznańskie Studia Sławistyczne


pressto.amu.edu.pl/index.php/pss/issue/view/3027


Prawym Okiem: Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR



















środa, 18 czerwca 2025

Retoryka, poetyka, greka.... gimnazjum XIX w.

Fragment mojego tekstu

"Wypowiedź literacka, czyli wikipedia" (link na końcu posta)



Wikipedia nie jest encyklopedią.
Wikipedia nie podaje nam faktów - tylko ich interpretację.
Wikipedia to w istocie - wypowiedź literacka.


Termin ten zaczerpnąłem z podręcznika dla polonistów, który na razie tylko pobieżnie przejrzałem:

"Poetyka stosowana"

Bożena Chrząstowska
Seweryn Wysłouch

Wydawnictwa Szkole i Pedagogiczne, Warszawa 1987


Jest to książka właściwa do pomocy przy opisaniu technik jakie zastosowano w wikipedii. Znajdziemy tu szereg przykładów i opisów, których przestudiowanie wydatnie pomoże zrozumieć te techniki i metody.

Poetyka – dziedzina nauki o literaturze, a ściślej teorii literatury, rozpatrująca przede wszystkim sposób istnienia dzieła literackiego jako tworu językowego o swoistym charakterze, określanym przez potrzeby funkcji estetycznej. Przedmiotem zainteresowania poetyki są ogólne reguły organizacji tekstu literackiego.


Wypowiedź lub wypowiedzenie (stgr. ῥήτρα, łac. oratio), niekiedy stanowisko lub oświadczenie – ustny lub pisemny, rzeczywisty komunikat językowy wyrażający stanowisko, pogląd czy opinię autora.

Teorią wypowiedzi zajmuje się retoryka.


Pamiętacie, że starożytni Rzymianie uczyli się retoryki?
Wędrująca Cywilizacja Śmierci stosowała retorykę nie tylko w starożytnej Grecji czy Rzymie - ale nadal ją stosuje.


Retoryka (stgr. ῥητορική τέχνη, łac. rhetorica) – sztuka budowania artystycznej, perswazyjnej wypowiedzi ustnej lub pisemnej, nauka o niej, refleksja teoretyczna, jak również wiedza o komunikacji słownej, obrazowej i zachowawczej pomiędzy autorem wypowiedzi a jej odbiorcami. 

W starożytności retoryka była nie tylko specjalną dziedziną nauki i sztuki, ale także ideałem życiowym, a nawet filarem kultury. W średniowieczu została jednym z podstawowych przedmiotów szkolnych, wykładanych w ramach sztuk wyzwolonych. Do XIX wieku, w kulturze europejskiej, uważano ją za niezbędny element wykształcenia.

No i dlatego manipulatorzy święcą tryumfy... 

Starsze pokolenia uczyły się także greki i łaciny, co dodatkowo pomagało im zrozumieć genezę słów, prawdziwe znaczenie słów, wieloznaczność, co będę się starał wykazać przy innej okazji.
Warto byłoby przywrócić przynajmniej łacinę do szkół, a także oczywiście retorykę, albo chociaż jakieś podstawy poetyki stosowanej. Warto też po prostu uczyć się języków obcych.





przedruk


Wspomnienia z oślej ławki

4 maja 2025



Stanisławowo w XIX w.


W ówczesnej Austrii wyższe uczelnie można było wyliczyć na palcach – uważano je za wcale nie prestiżowe, nieosiągalne i niezbyt potrzebne. Aby otrzymać państwową posadę, wystarczyło ukończyć gimnazjum. Nie trzeba je tu porównywać z obecnymi szkołami – wykształcenie w gimnazjum stało o wiele wyżej niż nawet w dzisiejszym kolegium. Aby dostać się do gimnazjum dzieci musiały ukończyć czteroletnią szkołę średnią. Zaznaczę, że w stanisławowskim gimnazjum studiowali tylko chłopcy, zaś dziewczęta o średnim wykształceniu mogły sobie jedynie pomarzyć.

Swą historię tutejsze gimnazjum wywodzi od 1784 r., gdy 1 listopada dawna szkoła jezuicka przeszła pod zarząd państwowy. Początkowo nauka trwała tam pięć lat. Przy czym każda klasa miała swoją nazwę: 

pierwsza – infima (początkowa)
druga – gramatyka
trzecia – syntaksys
czwarta – retoryka
piąta – poetyka


Pierwsze trzy klasy nazywano gramatycznymi, dwie końcowe – humanitarnymi. W 1819 r. dodano kolejną klasę – parwa lub rudymenta, co tłumaczy się jako „malutki, zarodkowy”. Była to pierwsza klasa i dawała uczniom podstawowe wiadomości.


Po reformie oświaty w 1850 r. utworzono 7 i 8 klasy gimnazjalne – logiki i fizyki. Teraz nauka w gimnazjum trwała 8 lat.

Początkowo językiem wykładowym był niemiecki, matematykę wykładano po łacinie. W 1849 r. obowiązkowym przedmiotem stał się język ruski (ukraiński), a od 1854 r. uczeń miał prawo wyboru języka: polskiego czy ukraińskiego. Zaczynając od 1867 r. po autonomizacji imperium Habsburgów wykłady w gimnazjum prowadzono wyłącznie po polsku.

Czego nauczano? W różnych latach – różnie. Jeśli początkowo kładziono akcent na łacinę, to później do programu włączono tradycyjne dla nas dyscypliny. Oto porównywalna tablica tygodniowego rozkładu lekcji dla klasy szóstej w różnych latach:


Język i ilość godzin

Lata
Geografia i historiaMatematykaHistoria naturalnaGodzin ogółem
ReligiaŁacinaGrekaJęzyk polskiJęzyk niemieckiJęzyk ruski (ukraiński)
1847210222 18
18522643233326
18772653533229


W wyższych klasach studiowano psychologię, logikę, etykę i metafizykę

W drugiej połowie XIX w. do nieobowiązkowych dyscyplin należały kaligrafia, stenografia, rysunki, gimnastyka, historia Polski, języki francuski i ukraiński.



Gmach, który napawał strachem

Pomimo, iż większość ludności starego Stanisławowa stanowili Żydzi, w gimnazjum przeważała młodzież chrześcijańska. W 1855 r. uczyło się tam 314 dzieci: 168 Ukraińców, 108 Polaków, 20 Niemców i 18 Żydów. Na początku XX w. liczba uczniów przekroczyła 600 osób, z których ponad 60% stanowili Polacy.

Na starych pocztówkach z widokiem placu Franciszka (ob. Szeptyckiego) widzimy długi dwupiętrowy budynek, który dziś zajmuje wydział morfologiczny Akademii Medycznej. Został zbudowany w 1744 r. jako kolegium jezuitów i przypominał prawdziwą „rękawiczkę”. Oprócz gimnazjum mieściło się tam starostwo okręgowe, urząd skarbowy, urząd kadastrowy, szkoła początkowa, mieszkania służbowe dyrektorów gimnazjum i szkoły oraz starosty.

Ciekawostką jest, że z 47 pomieszczeń, gimnazjum zajmowało jedynie 19. Natomiast apartamenty starosty – 11 pokoi. Nauczyciele uskarżali się na ciasnotę w klasach, brak stołów i krzeseł. Dochodziło do tego, że uczniowie podczas wykładów stali, lub leżeli na podłodze, zapisując zadania.

Stan pomieszczeń też nie był najlepszy – w 1830 r. zawalił się sufit w czwartej klasie. I to przy tym, że gimnazjum często odwiedzali wysocy goście. W Stanisławowie była tradycja, że gdy miasto odwiedzał członek rodziny panującej, gubernator lub ktoś z rządu obowiązkowo odwiedzał gimnazjum i wybiórczo odpytywał uczniów. Wysocy goście byli przeważnie zadowoleni z odpowiedzi uczniów. Mamy tu dwa wyjaśnienia: albo faktycznie tak dobrze nauczano, albo tych gorszych uczniów gościom nie przedstawiano.


Dyrekcja uczelni powoli usuwała innych „lokatorów” i po tym, jak w 1881 r. starostwo się wyniosło, gmach całkowicie przekazano gimnazjum.


Dawni absolwenci gimnazjum pozostawili jaskrawe opisy swej alma mater. 

Jan Wierzbowski, który studiował w latach 1872–1880, wspomina:

 „Stanisławowskie gimnazjum mieściło się w prawym skrzydle dawnego budynku jezuickiego, w lewym – mieściło się starostwo. Atmosfera była cicha, odosobniona, klasztorna i tylko do nauki. Hurkot wozów nie przeszkadzał teorii wahadła czy rozmowom o bogach greckich. Jedynie kraczące wrony, które w wielkiej ilości gnieździły się w murach obu świątyń (katedrze i farze – aut.), sąsiadujących z gimnazjum, dawały znaki życia poza szkołą”.

Wtóruje mu inny absolwent roku 1889, Jewhen Barwiński:

„Już sam wygląd gimnazjum napawał małego chłopca strachem. Straszna ponura budowla z potwornymi grubymi murami, małymi oknami i ciemnymi schodami napełniała duszę dziecka przerażeniem… Wspominam te lata jak straszny koszmar, niby spędzone w więzieniu”.

Nauka byłą płatna, a jej wartość stale rosła: jeżeli w 1855 r. czesne wynosiło około 10 koron rocznie, to na początek XX w. – już 60 koron. Uczniom z biedniejszych rodzin nadawano znaczne zniżki, a prymusi otrzymywali stypendium, za które kupowali podręczniki. Istniał bardzo oryginalny system „lokacji”, zgodnie z którym uczniów sadzano według ich wiedzy. Przednie ławki zajmowali „premianci”, czyli prymusi, natomiast dla najgorszych uczniowie były ostatnie, „ośle” ławki.


Na czym sparzył się dyrektor

Nauczyciel, który zdał egzamin kwalifikacyjny, nazywany był profesorem. Wcześniej miał przez kilka lat obejmować posadę suplenta, czyli zastępcy nauczyciela. Roczne uposażenie pedagoga było wcale niezłe – 700–800 zł. reńskich w młodszych klasach i 900–1000 zł. w starszych (dane z roku 1856). Prócz tego były dodatki za staż i możliwość dorobienia sobie korepetycjami

Znany nam już Jan Wierzbowski interesująco opisuje swych belfrów:

„Nauczyciele nie mieli określonych instrukcji co do zachowania poza szkołą. Członkowie grona pedagogicznego pasjonowali się grą w karty, nie przychodzili na lekcje, pożyczali pieniądze od uczniów i brali łapówki. Za apteką Macurowej była kawiarnia Winklerowej, gdzie nauczyciele zbierali się co dnia i grali w gry hazardowe. W przedpokoju siedziały zagadkowe osoby, które od czasu do czasu zaglądały do wnętrza. Gdy gracza zawodziło szczęście, wychodził on do przedpokoju i wracał już z gotówką. Gdy szczęście było mu przychylne – osoba otrzymywała dług z procentami.

Prawdopodobnie takie stosunki w gimnazjum nie spodobały się namiestnikowi Galicji Gołuchowskiemu, bo w 1871 r. zwolnił dyrektora gimnazjum Kruszyńskiego oraz profesorów Rzepeckiego, Kachnikiewicza, Zosla i kilku innych”.

Jednak niewiele to pomogło. Jewhen Barwiński, który studiował w kolejnym dziesięcioleciu, wspomina:

„Dziwnym zbiegiem okoliczności zebrała się tam harmoniczna grupa profesorów-dziwaków, mizantropów, nieprzystępnych, prymitywnych i brutalnych. Wiem, że najwyższa dyrekcja gimnazjum zapełniała zakład różnego rodzaju osobami ukaranymi, które uważały go za swego rodzaju kolonię poprawczą, bo dyrektor miał opinię „żelaznej ręki”.

Tym dyrektorem był Ukrainiec Iwan Kerekiarto, który obejmował tę posadę w latach 1879–1898. To on wyrzucił z pomieszczeń gimnazjalnych wszystkich nieproszonych „lokatorów” i dał możliwość uczniom normalnie studiować. Dyrektor miał surowy charakter, bały się go zarówno dzieci, jak i nauczyciele. Gdy pojawiał się na szkolnym dziedzińcu, wszystkie gry natychmiast przerywano, bo za gry ruchowe można było dostać kilka godzin karceru. Jednocześnie uczniowie podkreślają, że „żelazny dyrektor” był profesorem od Boga – lekcja matematyki jakimś dziwnym sposobem sama wchodziła do najbardziej tępej głowy”.

W jego czasach w gimnazjum panowała oficjalnie chłodna atmosfera, ale on ze swą misją sprawdził się – absolwenci mieli dostateczne przygotowanie do wstąpienia na uniwersytet. Wybór wydziałów wówczas też nie był za duży. 

Wierzbowski ironizuje nad kryteriami, którymi kierowali się gimnazjaliści przy wyborze przyszłego zawodu:
„Żal za łaciną i greką pchał na filozofię, brak przekonań i pieniędzy – na prawo, otrzymanie stopnia lekarskiego – na medycynę, a zadowolenie z całowania rąk – na kapłanów”.




Iwan Bondarew

Tekst ukazał się w nr 8 (468), 29 kwietnia – 15 maja 2025




Całość tutaj:

Wspomnienia z oślej ławki – Nowy Kurier Galicyjski


Powiązane notki:

Prawym Okiem: Wypowiedź literacka, czyli wikipedia





sobota, 24 maja 2025

Czy żyjemy w symulacji?






Czy grawitacja może być dowodem na to, że wszechświat jest symulacją komputerową? Moje nowe badanie sugeruje, dlaczego tak może być


Opublikowano: 13 maja 2025 14:24 CEST


Autor Melvina M. Vopsona

Profesor nadzwyczajny fizyki, Uniwersytet w Portsmouth

Oświadczenie o ujawnieniu informacji
Melvin M. Vopson jest związany z Uniwersytetem w Portsmouth i Instytutem Fizyki Informacyjnej.
Partnerów

University of Portsmouth zapewnia finansowanie jako członek The Conversation UK.


Wierzymy w swobodny przepływ informacji
Publikuj nasze artykuły za darmo, online lub w wersji drukowanej, na licencji Creative Commons.Opublikuj ponownie ten artykuł



Przez długi czas przyjmowaliśmy za pewnik, że grawitacja jest jedną z podstawowych sił natury – jedną z niewidzialnych nici, które utrzymują wszechświat w szwach. Załóżmy jednak, że to nieprawda. Załóżmy, że prawo grawitacji jest po prostu echem czegoś bardziej fundamentalnego: produktem ubocznym wszechświata działającego pod wpływem kodu podobnego do komputera.

Takie jest założenie moich najnowszych badań, opublikowanych w czasopiśmie AIP Advances

Sugeruje to, że grawitacja nie jest tajemniczą siłą, która przyciąga obiekty do siebie, ale produktem informacyjnego prawa natury, które nazywam drugą zasadą infodynamiki.

Jest to pogląd, który wydaje się być science fiction – ale taki, który opiera się na fizyce i dowodzi, że wszechświat wydaje się działać podejrzanie jak symulacja komputerowa.

W technologiach cyfrowych, aż po aplikacje w telefonie i świat cyberprzestrzeni, kluczem jest wydajność. Komputery cały czas kompaktują i restrukturyzują swoje dane, aby oszczędzać pamięć i moc komputera. Może to samo dzieje się w całym wszechświecie?

Teoria informacji, matematyczne badanie kwantyfikacji, przechowywania i przekazywania informacji, może pomóc nam zrozumieć, co się dzieje. Pierwotnie opracowany przez matematyka Claude'a Shannona, staje się coraz bardziej popularny w fizyce i jest stosowany w coraz szerszym zakresie obszarów badawczych.

W artykule z 2023 roku wykorzystałem teorię informacji, aby zaproponować moją drugą zasadę infodynamiki.

Zakłada to, że "entropia" informacji, czyli poziom dezorganizacji informacji, będzie musiała się zmniejszyć lub pozostać niezmienna w obrębie danego zamkniętego systemu informacyjnego. Jest to przeciwieństwo popularnej drugiej zasady termodynamiki, która mówi, że entropia fizyczna lub nieporządek zawsze wzrasta.


Weź chłodzącą filiżankę kawy. 

Energia przepływa od gorącej do zimnej, aż temperatura kawy zrówna się z temperaturą w pomieszczeniu, a jej energia będzie minimalna – stan zwany równowagą termiczną. Entropia układu jest w tym momencie maksymalna – wszystkie cząsteczki są maksymalnie rozłożone, mając tę samą energię. Oznacza to, że rozkład energii na cząsteczkę w cieczy jest zmniejszony.

Jeśli weźmie się pod uwagę zawartość informacji w każdej cząsteczce w oparciu o jej energię, to na początku, w gorącej filiżance kawy, entropia informacyjna jest maksymalna, a w stanie równowagi entropia informacyjna jest minimalna. Dzieje się tak, ponieważ prawie wszystkie cząsteczki znajdują się na tym samym poziomie energetycznym, stając się identycznymi znakami w przekazie informacyjnym. Tak więc rozrzut różnych dostępnych energii jest zmniejszony, gdy istnieje równowaga termiczna.


Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę tylko lokalizację, a nie energię, to mamy do czynienia z dużym chaosem informacyjnym, gdy cząstki są rozmieszczone losowo w przestrzeni – informacje potrzebne do dotrzymania im kroku są znaczne. Kiedy jednak konsolidują się razem pod wpływem przyciągania grawitacyjnego, tak jak robią to planety, gwiazdy i galaktyki, informacje stają się kompaktowe i łatwiejsze do opanowania.

W symulacjach dokładnie tak się dzieje, gdy system próbuje działać wydajniej. Tak więc materia płynąca pod wpływem grawitacji wcale nie musi być wynikiem działania siły. Być może jest to funkcja sposobu, w jaki wszechświat kompresuje informacje, z którymi musi pracować.

Tutaj przestrzeń nie jest ciągła i gładka. Przestrzeń składa się z maleńkich "komórek" informacji, podobnych do pikseli na zdjęciu lub kwadratów na ekranie gry komputerowej. W każdej komórce znajdują się podstawowe informacje o wszechświecie – gdzie, powiedzmy, znajduje się cząstka – i wszystkie są zebrane razem, aby stworzyć tkankę wszechświata.

Jeśli umieścisz przedmioty w tej przestrzeni, system stanie się bardziej złożony. Ale kiedy wszystkie te elementy łączą się w jeden element zamiast wielu, informacja jest znowu prosta.

Z tego punktu widzenia wszechświat w naturalny sposób dąży do znajdowania się w stanach minimalnej entropii informacyjnej. Prawdziwym plusem jest to, że jeśli policzysz liczby, to entropiczna "siła informacyjna" wytworzona przez tę tendencję do prostoty jest dokładnie równoważna prawu grawitacji Newtona, jak pokazano w mojej pracy.

Teoria ta opiera się na wcześniejszych badaniach "grawitacji entropii", ale idzie o krok dalej. Łącząc dynamikę informacji z grawitacją, dochodzimy do interesującego wniosku, że wszechświat może działać w oparciu o jakiś rodzaj kosmicznego oprogramowania. W sztucznym wszechświecie można by się spodziewać reguł maksymalnej wydajności. Można by się spodziewać symetrii. Kompresja byłaby oczekiwana.

A prawo – czyli grawitacja – powinno wyłonić się z tych reguł obliczeniowych.

Być może nie mamy jeszcze ostatecznych dowodów na to, że żyjemy w symulacji. Ale im głębiej się przyglądamy, tym bardziej nasz wszechświat wydaje się zachowywać jak proces obliczeniowy.





Czy żyjemy w symulacji komputerowej? Wskazują na to wyniki badań nad grawitacją | National Geographic

Czy grawitacja może być dowodem na to, że wszechświat jest symulacją komputerową? Moje nowe badanie sugeruje, dlaczego tak może być







sobota, 10 maja 2025

Metale ziem rzadkich






przedruk




Metale ziem rzadkich:
Czym są, jakie mają zastosowanie i dlaczego ich potrzebujemy




Pierwiastki ziem rzadkich są niezbędnymi surowcami dla wielu kluczowych technologii, od produktów elektronicznych po sprzęt medyczny. 



Co to są metale ziem rzadkich?

Metale ziem rzadkich to grupa 17 pierwiastków chemicznych obejmująca skand, itr oraz lantanowce, od lantanu (La) do lutetu (Lu). 

Nazwa „rzadkie” wynika z ich dużego rozproszenia w skorupie ziemskiej, co czyni ich wydobycie trudnym i kosztownym. Występują głównie w formie tlenków w minerałach, a ich oddzielanie wymaga skomplikowanych procesów chemicznych.

W praktyce metale ziem rzadkich są niezbędne w nowoczesnych technologiach ze względu na ich wyjątkowe właściwości magnetyczne, luminescencyjne i katalityczne. Mają one kluczowe znaczenie dla produkcji elektroniki, zaawansowanych materiałów, a także technologii medycznych i energetycznych.


Nazwy metali ziem rzadkich mają różne pochodzenie – od mitologii po nazwiska uczonych i nazwy miejsc. 
Oto kilka przykładów:
Prazeodym (Pr, liczba atomowa 59) – nazwa pochodzi od greckich słów prasios (zielony) i didymos (bliźniak). Ten pierwiastek jest używany w magnesach, do barwienia szkła i lakierów oraz jako dodatek do szkieł ochronnych używanych przy lutowaniu.

Samar (Sm, liczba atomowa 62) – nazwany na cześć Wasyla Samarskiego, rosyjskiego inżyniera kierującego kopalnią, w której odkryto minerał zawierający ten pierwiastek. Samar jest stosowany w magnesach, laserach i urządzeniach do wyłapywania elektronów.

Neodym (Nd, liczba atomowa 60) – nazwa pochodzi z greckiego neos (nowy) i didymos (bliźniak). Neodym jest kluczowym składnikiem supermagnesów wykorzystywanych w przemysłach motoryzacyjnym i elektronicznym.


Metale takie jak neodym, gadolin i dysproz są kluczowe w produkcji smartfonów, laptopów, głośników, dysków twardych, ekranów plazmowych i innych urządzeń elektronicznych. Na przykład magnesy neodymowe są używane w silnikach elektrycznych i dyskach twardych, gdzie ich wysoka moc magnetyczna jest nieoceniona.

Neodym i samar wykorzystuje się do produkcji silników elektrycznych i hybrydowych. Turbiny wiatrowe również zawierają metale ziem rzadkich, co jest kluczowe dla produkcji odnawialnej energii.

Europ (Eu) i gadolin (Gd) są niezbędne w obrazowaniu medycznym, takim jak rezonans magnetyczny (MRI) oraz pozytonowa emisyjna tomografia komputerowa (PET). Dzięki swoim właściwościom magnetycznym i luminescencyjnym te pierwiastki ziem rzadkich są idealne do produkcji środków kontrastowych i laserów medycznych.

Supermagnesy neodymowe są kluczowe w nowoczesnych technologiach, takich jak pojazdy elektryczne, turbiny wiatrowe i elektronika konsumencka. Dzięki swojej sile i efektywności umożliwiają one miniaturyzację urządzeń i poprawiają ich wydajność energetyczną.


Chiny kontrolują około 97% globalnej produkcji metali ziem rzadkich. 



Źródła: National Geographic Polska



Metale ziem rzadkich: zastosowania i historia ich odkrywania | National Geographic



piątek, 2 maja 2025

Historię studiować i wyciągać wnioski na przyszłość





przedruk





Zdrowy naród pamięta o zwycięstwach

3 dni temu




Nadwiślańskie elity polityczne uwielbiają celebrować klęski, promują w naszym narodzie kult klęski, mesjanizmu, celebracje porażek. W roku 2025 mamy do czynienia z wieloma okrągłymi rocznicami ważnymi dla naszego narodu.

Rocznice te są zarazem ważne, godne pamiętania, ale i są symbolami tryumfu naszego narodu / państwa. W tym roku obchodzimy tysiąclecie koronacji Bolesława Chrobrego, 80. rocznicę wyzwolenia zachodnich ziem naszego kraju przez Armię Czerwoną i Wojsko Polskie. W tym roku mija także 500 lat od złożenia hołdu lennego królowi Polski przez Albrechta Hohenzollerna. Krzyżacy stali się lennikami państwa polskiego.


Oligarchia i gnuśność Zygmunta Starego

Król Zygmunt Stary jest przeceniany w polskiej historiografii. Zamiast prowadzić politykę ekspansywną, eurazjatycką jak jego ojciec Kazimierz Jagiellończyk i dziadek Władysław Jagiełło, Zygmunt zaczął prowadzić politykę kunktatorską. Zamiast prowadzić politykę dynamiczną, król sprowadzał malarzy, rzeźbiarzy. Za czasów Zygmunta Starego szlachta zaczęła gnuśnieć. Zygmunt Stary zamiast wprowadzić nowoczesny, skuteczny system rządów, które były zarówno na zachodzie jak i na wschodzie, pozwolił rosnąć w siłę oligarchii magnackiej. Magnaci sprzedawali zboże na Zachód, kraje zachodnie budowały flotę, wprowadzały nowoczesne rozwiązania, a Polska była rządzona przez władców, którzy byli otoczeni przez ówczesnych odpowiedników Achmetowa, Kołomojskiego, Pinczuka, Chodorkowskiego, Berezowskiego, Abramowicza.


Hołd Pruski – sukces, ale nie do końca

Hołd Pruski należy uznać z jednej strony za zwycięstwo Polaków (zmuszenie do, jak się okazało – tymczasowej uległości, największego wroga, którego sobie sami sprowadziliśmy). Z drugiej strony przy pierwszej nadarzającej się okazji Prusacy wyzwolili się z zależności od Polski. Krzyżacy nie mieli oporu przed likwidacją Jaćwingów, Prusów. Polacy powinni postąpić podobnie i należało ówczesne Księstwo Pruskie przyłączyć do Polski, nadając pewne przywileje, jednocześnie ludzi nieprzychylnych zneutralizować. Polacy za swoją naiwność drogo zapłacili, bowiem to Prusy były największym orędownikiem rozbiorów Polski (wbrew propagandzie polskojęzycznej, caryca Katarzyna chciała Polskę przekształcić w prorosyjski protektorat, a chwiejny, niezdecydowany nasz król Stanisław August Poniatowski miał wiele okazji, by zawrzeć z Moskwą sojusz z pozycji junior partnera). To Prusacy opłacali i podburzali szlachtę przeciwko Rosji. Rosja nie miała żadnego interesu w rozbiorach Polski, bowiem lepiej dla Moskwy było mieć względną kontrolę nad całym terytorium Polski niż tylko nad jej częścią (mało kto pamięta, że Grodno i Warszawa przez pewien czas były w państwie pruskim).


Pruskie przekleństwo

To z Prus wywodziły się polakożercę prądy, które później objęły zjednoczone państwo niemieckie. Prusakiem był nie kto inny, jak wielki niemiecki mąż stanu, a zarazem polakożerca Otto von Bismarck. Zagrożenia niemieckiego wynikającego z wpływów pruskich nasz naród pozbył się na pewien czas wraz z wejściem Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. To o wyzwoleniu Bytomia, Wrocławia, Olsztyna, Gdańska i wielu innych miast musimy pamiętać. Zamiast tego świętujemy klęski.


Zdobycze Iwana Groźnego

Iwan IV Groźny jest demonizowany w polskiej historiografii. Rację ma profesor Aleksandr Dugin, który często porównuje Iwana do Josifa Stalina. Iwan IV Groźny i Stalin byli psychopatami, zbrodniarzami a zarazem geniuszami politycznymi. Iwan podbił Chanat Kazański, Chanat Astrachański. Za czasów jego rządów państwo ze stolicą w Moskwie podporządkowało sobie także tereny Ordy Nogajskiej i Chanatu Syberyjskiego. Za czasów rządów Iwana Groźnego Moskwa podporządkowała sobie także Baszkirię. Mimo swojej brutalności, pierwszy car Rosji tolerował odrębność etniczną i religijną pobijanych i podporządkowywanych obszarów. Widzimy to do dziś. W Kazaniu według danych z 2021 roku większość względną stanowią Tatarzy. Tatarzy stanowią 48,8% ludności stolicy Tatarstanu. W Astrachaniu nadal żyją Tatarzy Astrachańscy. Według danych z 2021 roku, 5,7% populacji Astrachania stanowią Tatarzy Astrachańscy. W Tiumeniu nadal żyją Tatarzy Syberyjscy. W Ufie – stolicy Baszkortostanu Baszkirzy według danych z 2021 roku stanowią 20,4%.


Zdrowy naród pamięta o zwycięstwach

Jak widać, Iwan IV Groźny potrafił podbić inne ludy skutecznie. Wbrew bajkom nadwiślańskich prometeistów, tendencje separatystyczne w Federacji Rosyjskiej są bardzo słabe (nieco inaczej to wyglądało w epoce anarchii za czasów rządów Borysa Jelcyna). Zwłaszcza Anglosasi, ale także Hiszpanie potrafi w trakcie kolonizacji mordować całe grupy etniczne. Iwan IV Groźny i inni rosyjscy władcy przy pomocy różnych metod byli w stanie zbudować wieloetniczne, wielowyznaniowe imperium.

Gdyby na tronie Polski w 1525 roku zasiadał ktoś o mentalności Iwana Groźnego, to z całą pewnością problem krzyżacki przy pomocy kija i marchewki zostałby rozwiązany. Jednak mimo wszystko należy pamiętać o Hołdzie Pruskim (podobnie z odsieczą wiedeńską, która była zwycięstwem, jednak politycznie należało wtedy inaczej to wszystko rozegrać), bo było to polskie zwycięstwo. Pamiętajmy o polskich zwycięstwach i je świętujmy. Z klęsk należy wyciągać wnioski, a nie je bezrefleksyjnie świętować. Zdrowy naród pamięta o swoich zwycięstwach.



Kamil Waćkowski







tygodnik Myśl Polska




czwartek, 1 maja 2025

Wapień siedlecki









przedruk



Polski Sejm zbudowano... dzięki temu miejscu. 


Piotr Ciastek
25 kwietnia 2025, 15:55


Leśne ostępy Jury Krakowsko-Częstochowskiej wciąż kryją mało znane fakty. W jednym z kamieniołomów pod Częstochową wydobywano kiedyś najbielszy w regionie wapień. 


Jurajski wapień jak włoski marmur


Z lekcji geografii w szkole podstawowej wiemy, że Jura Krakowsko-Częstochowska powstała w erze mezozoicznej, w okresie jurajskim, z osadów wapiennych. Tereny, po których dziś chodzimy znajdowały się na dnie jurajskiego morza. Tutejsze skały powstały z mułu, szkieletów zwierząt, skorupek wapiennych i substancji wydzielanych przez mikroorganizmy. Z tego materiału budowano domy, ogrodzenia, a nawet zamki. To właśnie z nich zbudowany jest cały Szlak Orlich Gniazd.


Jednym z takich miejsc, z którego wydobywano piękny biały wapień, a dokładnie wapienie lekkie, był kamieniołom położony niedaleko wsi Siedlce w gminie Janów w powiecie częstochowskim. Tutejszy wapień dla architektów i budowniczych był niczym marmur wydobywany we włoskiej Carrarze, który to upodobał sobie Michał Anioł tworząc z nich Pietę czy Dawida.


Jak Sejm wapieniem z Jury Krakowsko-Częstochowskiej obudowano

To właśnie do kamieniołomu pod Częstochową udali się w latach 50. XX wieku współpracownicy Bohdana Pniewskiego, który był wybitnym polskim architektem, profesorem Politechniki Warszawskiej i twórcą wielu gmachów użyteczności publicznej w Warszawie. Stąd właśnie wzięła się nazwa kamieniołom "warszawski", bo to właśnie z odkrywki w Siedlcach wzięto najbielszy wapień do stworzenia elewacji budynku Rady Ministrów, Domu Chłopa i Sejmu RP w Warszawie.

O poszukiwaniach najpiękniejszego wapienia do podźwignięcia stolicy z gruzów po II wojnie światowej opisuje we wspomnieniach Jan Zawistowski nadzorujący wówczas prace budowlane.

- Drugim trudnym zagadnieniem był kamień na elewacje. Bodzio żądał białego wapienia. Pińczów eksploatowany bardzo intensywnie na potrzeby PKiN miał zabarwienie żółtawe. Bodzio go odrzucił. Przedpełski twierdził, że jedyny naprawdę biały wapień był przed wojną wydobywany w Złotym Potoku, gnieździe rodzinnym Potockich na Kielecczyźnie. Zrobiliśmy ekspedycję w teren. Pojechaliśmy z Przedpełskim, Leszkiem Borawskim oraz dwoma inżynierami z Kambudu (…) Z Kielc Jeepem – otwartym wózkiem terenowym pojechaliśmy do Złotego Potoku. Wówczas była to podupadła, wysiedlona żydowska mieścina, otoczona lasami i stawami ze słynna hodowlą pstrągów. Oglądaliśmy opuszczone kamieniołomy rzeczywiście białego wapienia. Przedstawiciele Kambudu opierali się. Nie opłacało im się otwierać produkcji wapienia dla jednego gmachu Sejmu przy dużej odległości od kolei i fatalnych drogach.

Kombinat Kamienia Budowlanego Kambud w Krakowie, Oddział w Kielcach, w końcu ustąpił i kamieniołom w Siedlcu ożył na nowo. Dziś to miejsce leży na terenie prywatnym i nie jest już na większą skalę eksploatowane.

Siedlecki wapień interesuje również geologów – to wapień detrytyczny, zbudowany z intraklastów. Występują w nim piękne buły krzemienne oraz spikule (twarde, igłokształtne struktury) gąbek, skorupki ramienionogów czy amonity.

- Utworzenie się okruchowego materiału wapiennego przypisać należy. Mechanicznemu działaniu przybrzeżnych wód morskich. Powstający materiał okruchowy był przenoszony na niewielkie odległości od niszczonych raf - pisał w swojej książce o geologii tego miejsca Antoni Morawiecki.




Przy tej okazji warto wspomnieć, że Jura jest wdzięcznym miejscem dla filmowców. Powstawały tu zdjęcia m.in. do "Królowej Bony", "Janosika", "Stawki większej niż życie", "Ogniem i mieczem", "Pana Wołodyjowskiego", „Demonów wojny według Goi”, „Hrabiny Cosel” czy „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Kilka lat temu gościli tu też twórcy serialu Wiedźmin, którzy wykorzystali plenery zamku Ogrodzieniec.



źródła:

Zawistowski Jan, Wspomnienia. Maszynopis w ZS Biblioteki Narodowej w Warszawie

Walendowski Henryk, Kamienne gmachy sejmowe, 

Nowy Kamieniarz nr 49 (6/2010), śląskie travel; 

A. Morawiecki, Wyniki badań wapieni ze wsi Siedlec koło Złotego Potoku w powiecie częstochowskim, „Geological Quarterly” (3–4), s. 542, 543, 546.







Polski Sejm zbudowano... dzięki temu miejscu. W tym kamieniołomie pod Częstochową był też... Val Kilmer | Dziennik Zachodni





niedziela, 6 kwietnia 2025

Wypowiedź literacka, czyli wikipedia



Cały tekst został zainspirowany przedrukiem odnośnie Ślązaków, wszedłem na wikipedię, żeby coś sprawdzić i się zaczęło...

Ze względu na swoją wagę, postanowiłem rozdzielić te dwa teksty na osobne posty.



Zapraszam do uważnej lektury.


Mój komentarz jak zwykle kolorem.


W poście występują min.  fragmenty z wikipedii dla Polaków.




-----------

wikipedia dla Polaków


Kaszubi 
– grupa etniczna mieszkająca w Polsce zamieszkująca Pomorze Gdańskie i wschodnią część Pomorza Zachodniego, wywodząca się od wschodniej grupy zachodniosłowiańskich plemion pomorskich. 

Dzielą się na wiele podgrup etnograficznych, zróżnicowanych językowo i kulturowo (Kaszubi północni – Bëlôcë, Gochy – Gôchë, Józcy – Józcë lub Mucnicy – Mùcnicë, Krubanie – Krëbane, Lesacy – Lesôcë, Morzanie – Mòrzanie, Rybaki – Rëbôcë, Borowiacy Tucholscy – Borowiany, Tuchòłki, Zaboracy – Zabòrôcë). Odrębną i izolowaną podgrupą (wymarłą w XX w.) byli Słowińcy. Kaszubi w zdecydowanej większości czują się Polakami (zachowując, obok ogólnopolskich, także tradycje regionalne). W spisie ponad 90% deklarujących kaszubskość zadeklarowało ją wspólnie z polskością.


Część Kaszubów zachowała własną kulturę i mowę. Współcześnie w socjologii i historii dominuje pogląd, że Kaszubi stanowią grupę etniczną narodu polskiego.

Zdecydowana większość Kaszubów posiada podwójną identyfikację – narodową polską i etniczną kaszubską. Wielu polskich działaczy narodowych na Pomorzu w okresie zaborów oraz członków podziemia niepodległościowego w czasie okupacji było pochodzenia kaszubskiego[potrzebny przypis].

W spisie powszechnym z 2002 r. 5062 obywateli polskich zadeklarowało narodowość kaszubską. Jest to ok. 1% całej społeczności kaszubskiej. Rzeczpospolita Polska nie uznaje tych deklaracji za wiążące (podobnie w przypadku Ślązaków), stąd Kaszubi nie znaleźli się na oficjalnej liście mniejszości narodowych sporządzonej przez MSWiA. W tym samym spisie powszechnym używanie języka kaszubskiego zadeklarowało 52 665 osób.

W 2011 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, kaszubską przynależność narodową lub etniczną zadeklarowało 228 000 osób, w tym 16 000 osób zadeklarowało ją jako jedyną przynależność, 1000 jako pierwszą przy zadeklarowaniu również drugiej przynależności, 211 000 jako drugą przynależność narodową lub etniczną.

wg innej strony w wikipedii - 233 000
a śląskie zadeklarowało w sumie - 847 000

rok 2021 - spadła ilość deklaracji o blisko 50 000 dla Kaszubów i o ponad 250 000 dla Ślązaków.

W spisie była możliwość zadeklarowania dwóch tożsamości lub narodowości i tak przykładowo większość osób deklarujących tożsamość regionalną kaszubską czy śląską deklarowała jednocześnie tożsamość narodową polską (tj. tożsamość narodowa polska i jednocześnie tożsamość regionalna śląska – Polacy-Ślązacy lub kaszubska – Polacy-Kaszubi)

Ślązacy596,2241,57%Województwa śląskie (11,74%) i opolskie (6,29%)
Kaszubi179,6850,47%Województwo pomorskie (7,41%)

Z powodu odmienności językowej Kaszubi byli już przez sanację [tzw. "piłsudczycy" - MS] posądzani o separatyzm, tj. chęć oderwania od Polski części jej terytorium. Oskarżenia te nie miały pokrycia w rzeczywistości, w okresie PRL służyły antagonizowaniu Kaszubów z pozostałą ludnością Polski i przybierały na sile w okresie kolejnych kryzysów politycznych, np. w 1968 i 1970.


i tu poniżej widzę jakąś niezgodność, we wpisie roi się od dwuznaczności i pomieszania, więc sugeruje ostrożne przyjmowanie tych treści, tym bardziej, jak wiemy z innych postów na tym blogu, wikipedia służy fałszowaniu i historii i rzeczywistości



Kaszubski ruch narodowy, choć nie należy do głównego nurtu w ruchu kaszubsko-pomorskim, ma jednak długoletnią tradycję. W okresie międzywojennym myśl Floriana Ceynowy kontynuowali działacze z kręgu tzw. Zrzeszeńców, którzy w PRL byli represjonowani przez UB, a następnie SB i zepchnięci na margines działalności publicznej. Po 1989 tę samą myśl w ruchu kaszubskim reprezentowało pismo Tatczëzna, obecnie zaś Kaszëbskô Òdroda. Współcześnie nawet najbardziej radykalny nurt w ruchu kaszubskim – narodowy – nie kwestionuje historycznych związków Kaszubów z Polską, zaś swoje postulaty ogranicza do troski o rozwój mowy ojczystej, kultury oraz dbałości o własną tradycję historyczną[potrzebny przypis].


czyli najpierw mamy sugestię, że treści odnoszą się do ruchu narodowego:
- treści od słów: "Kaszubski ruch narodowy"... do "zaś Kaszëbskô Òdroda"


a następnie w nowym zdaniu, ale w tym samym ciągu tj. bez akapitu, czytamy:

"Współcześnie nawet najbardziej radykalny nurt w ruchu kaszubskim – narodowy"

co sugeruje, że wszystko co dotychczas przeczytaliśmy, nie było o ruchu narodowym... dziwne.
Dziwne jakieś to, pomieszane, więc uczulam na te treści.

Nie znam na tyle historii ruchu kaszubskiego, by tu dawać szczegółową wykładnię, ale może kiedyś mi się to uda...

najbardziej radykalny nurt w ruchu kaszubskim – narodowy – swoje postulaty ogranicza do troski o rozwój mowy ojczystej, kultury oraz dbałości o własną tradycję historyczną


No i właśnie. 

Mowa to gwara, a gwara to nie język w ujęciu naukowym i przepisów prawa.
A Kaszubi szczycą się tym, że ich mowa została uznana za język.

Haczyk jest w określeniu: "ojczystej" - to oznacza, że autor ma na myśli NARÓD.

A Kaszubi są grupą etniczną, a nie narodem.


Więc najpierw by trzeba rozpatrzyć, o co chodziło autorowi - o jaką "mowę ojczystą" mu chodzi?

O mowę polską, czy kaszubską?

Jeżeli pisze o mowie polskiej - to zdanie jest powiedzmy... mniej więcej poprawne. Kaszubi przecież mogą troszczyć się o rozwój języka polskiego, z tym, że należałoby wyjaśnić, na czym ten niby "rozwój języka polskiego" i "troska" o to, miałyby polegać... Jak wpiszemy w wyszukiwakę taką frazę, to nic nie znajdziemy na temat "rozwijania języka" polskiego...

Hę?

Rozwój języka polskiego polegałby na wprowadzaniu zmian do języka polskiego, które ostatecznie mogłyby tak go zmienić, że współcześni Polacy, czyli MY, moglibyśmy np. za 200 lat takiego "rozwoju" nie rozpoznać polskiej mowy. Ale może o to chodzi...

Dziwi więc to sformułowanie... powinien raczej napisać - "utrwalanie", "zachowanie" - o! To by pasowało, ale nie "rozwój"...


Jeżeli pisze o mowie kaszubskiej - to już określenie "ojczystej" nie jest poprawne, tak samo jak zresztą "rozwój"...

Mógłby tak ewentualnie napisać (że mowa kaszubska to ojczysta), gdyby na prywatnej stronie pisał o sobie (o jednostce), ale to jest strona wikipedii, która ma mieć charakter encyklopedii, a w takim wydawnictwie nie stosujemy osobistych wynurzeń.

Określenie "ojczystej" bierze się od słowa "ojczyzna", a to wiąże się z pojęciem NARODU.


Ojczyzna – termin o dwojakim znaczeniu, odnoszącym się do przestrzeni istotnej dla pojedynczego człowieka (jednostki) bądź zbiorowości (narodu).


Czyli najpierw pisze, że "nie kwestionuje historycznych związków Kaszubów z Polską" - bo się po prostu nie da tego zakwestionować, to byłby strzał w stopę, ale następnie twierdzi, że Kaszubi to naród.

Współcześnie nawet najbardziej radykalny nurt w ruchu kaszubskim – narodowy – nie kwestionuje historycznych związków Kaszubów z Polską, ale poza tym są osobnym narodem.. tak napisał?

I co??


Kaszubi to grupa etniczna, ale oni w tej wikipedii i nie tylko, tak zamącą ci w głowie, że będziesz o nich mówić, jak o narodzie, a potem - jak TO stanie się "wiedzą" potoczną - to już tylko zostanie im to "sformalizować" i zapisać najpierw w wikipedii, a potem - za następne 10-20 lat - w słowniku, encyklopedii, ustawie... 

Na tym polega ta metoda.
Metoda przyzwyczajeń, metoda małych kroków...

No i jeszcze "rozwój".

Powinno być "utrwalanie", "zachowanie" języka kaszubskiego, ewentualnie - "rozpowszechnianie" wśród młodzieży i dzieci kaszubskich, wprowadzanie do szkół itd., ale nie "rozwój".

Tyle pułapek w kilku zdaniach - po raz kolejny zwracam uwagę - jak to wszystko jest  wycyzelowane, każde słowo jest starannie dobrane.


I jeszcze poniżej mamy takie coś:


Dziś narzecze kaszubskie traktuje się coraz częściej jako samodzielny język słowiański, zaliczany do grupy zachodniosłowiańskiej. Są jednak badacze (głównie polscy dialektolodzy), którzy nadal klasyfikują je jako jeden z dialektów języka polskiego.Polskie prawo przyznało etnolektowi kaszubskiemu, jako jedynemu w Polsce, status języka regionalnego. Młodzież, zdająca nową maturę, może ją zdawać posługując się kaszubszczyzną. Od 2013 roku Uniwersytet Gdański umożliwia studia na unikalnym kierunku Etnofilologii kaszubskiej.


Nie.

To jest kolejna manipulacja. 


Może ten wikipedysta nie korzysta z wikipedii?

wikipedia dla Polaków:


Narzecze – odmiana językowa właściwa dla danej grupy użytkowników języka. Może to być synonim terminu dialekt, czyli określenie na różne niestandardowe, inne niż ogólnonarodowe formy języka, czy też ogólne określenie na każdą wyodrębnioną odmianę języka (o standardzie mowa wówczas jako o narzeczu ogólnym/kulturalnym)

W literaturze spotyka się również ujęcie, zgodnie z którym narzecze to odmiana języka o zasięgu szerszym niż dialekt i gwara. Niektórzy autorzy traktują to pojęcie jako jednostkę pośrednią między dialektem a gwarą, dialekt ujmując jako zespół narzeczy, a narzecze – jako zespół gwar. Według jednej z definicji jest to „zespół gwar odznaczających się pewną ilością wspólnych cech gwarowych”.

We współczesnym językoznawstwie polskim termin „narzecze” znajduje stosunkowo wąskie zastosowanie, spotykany jest głównie w opisie języków egzotycznych. Częściej jest spotykany w kontekście nienaukowym aniżeli w lingwistyce, np. w opowieściach podróżniczych. W dialektologii serbsko-chorwackiej termin narječje pozostaje w powszechnym użyciu, jako nadrzędny wobec terminu dijalekat. W słowackiej tradycji lingwistycznej określenia dialekt i nárečie traktowane są jako równoważne, choć niektórzy badacze jako dialekt rozumieją jednostkę większą niż nárečie.

W ogólniejszym, potocznym znaczeniu termin „narzecze” funkcjonuje również jako synonim określeń „język” i „mowa”. Bywa traktowany jako neutralny zamiennik określeń „dialekt” i „język”.



A odnośnik  narzecze kaszubskie odsyła nas na stronę z takim opisem:

Język kaszubski, dialekt kaszubski (kaszub. kaszëbsczi jãzëk, kaszëbskô mòwa, pòmòrsczi jãzëk, kaszëbskò-słowińskô mòwa) – mowa zachodniosłowiańska i lechicka o spornym statusie – w zależności od przyjętych kryteriów uznawana za odrębny język lub dialekt języka polskiego. Często przyjmowane jest stanowisko pośrednie, unika się określania jej jako „język” lub „dialekt” albo określa się ją jako etnolekt. Z prawnego punktu widzenia kaszubszczyzna jest w Polsce językiem regionalnym.


Na pewno nie narzeczem, bo kaszubski jest uznany za język regionalny.

Czyli ten wikipedysta posługuje się w encyklopedii sformułowaniami laika, które są błędne  - on dosłownie stosuje "wiedzę potoczną".

"to wszyscy wiedzą", mówimy, posługując się zasłyszaną "wiedzą", której nie sprawdziliśmy i w którą wierzymy tylko dlatego, że jakaś, być może nawet znaczna, grupa ludzi się nią posługuje na codzień czy też w mediach na przykład.

Podaję znany przykład:

Według wiedzy potocznej Rosja grozi nam inwazją - i to już od 30 lat.

Pytanie - skoro tak, to dlaczego władze państwa: pomniejszają stan osobowy armii, likwidują jednostki wojskowe, koszary, lotniska polowe, stanowiska radarów czy specjalistyczne wydziały walki elektronicznej na Bałtyku, nie budują bunkrów, nie zamawiają nowych systemów obrony, czołgów, rakiet itd., niszczą Pocztę Polską niezbędną na wypadek mobilizacji, utrudniają dostęp obywateli do broni palnej, uchwalają prawo opresyjne wobec obywatela zniechęcając go do czynnej służby i obrony państwa, zdejmują zakazy fotografowania z obiektów strategicznych, co więcej - pozwalają na obfotografowanie całego kraju firmie Google - w Niemczech, Austrii, na Białorusi tego nie ma, wydaje się, że również nie prowadzą obserwacji ćwiczeń floty i lotnictwa rosyjskiego - patrz tutaj sytuacja z 2024 roku, czyli już w sytuacji wojny Rosji z ukrainą.




Skoro Rosjanie pozwalają siebie fotografować - to może nie mają nic do ukrycia?

Skoro Niemcy nie pozwalają siebie fotografować - to może mają coś do ukrycia?!

Co??

Każdy patrzy po sobie, każdy siebie zna najlepiej...



Albo państwem sterują oszuści, którzy poprzez media okłamują ludzi co do zagrożenia ze wschodu, albo we władzach grasują sabotażyści, którzy prowadzą z nami walkę dywersyjną osłabiając siły zbrojne państwa Polskiego.

A może jedno i drugie??
Co jest prawdą?
Wiedza potoczna, czy wiedza specjalistyczna?

Skoro wg doniesień medialnych od 30 lat grozi nam inwazja Rosji - i jakby faktycznie jest to prawda, bo Rosja zaatakowała ukrainę i od 3 lat prowadzi tam wojnę -  to dlaczego od 30 lat ABW pozwala na rozkładanie wojska polskiego na łopatki? 

Bo przepisy PRAWA ich do tego nie zobowiązują??

A mandaty wolno im nakładać?

To kto zajmuje się analizowaniem polskich potrzeb obronnych i zagrożeń zza granicy - straż miejska?

Pytam, bo się nie znam. Jestem tylko głupkiem.






Wracając do wikipedii - galimatias - oczywiście celowy.


Wikipedia nie jest encyklopedią.
Wikipedia nie podaje nam faktów - tylko ich interpretację.
Wikipedia to w istocie - wypowiedź literacka.


Termin ten zaczerpnąłem z podręcznika dla polonistów, który na razie tylko pobieżnie przejrzałem:

"Poetyka stosowana"

Bożena Chrząstowska
Seweryn Wysłouch

Wydawnictwa Szkole i Pedagogiczne, Warszawa 1987


Jest to książka właściwa do pomocy przy opisaniu technik jakie zastosowano w wikipedii. Znajdziemy tu szereg przykładów i opisów, których przestudiowanie wydatnie pomoże zrozumieć te techniki i metody.

Poetyka – dziedzina nauki o literaturze, a ściślej teorii literatury, rozpatrująca przede wszystkim sposób istnienia dzieła literackiego jako tworu językowego o swoistym charakterze, określanym przez potrzeby funkcji estetycznej. Przedmiotem zainteresowania poetyki są ogólne reguły organizacji tekstu literackiego.


Wypowiedź lub wypowiedzenie (stgr. ῥήτρα, łac. oratio), niekiedy stanowisko lub oświadczenie – ustny lub pisemny, rzeczywisty komunikat językowy wyrażający stanowisko, pogląd czy opinię autora.

Teorią wypowiedzi zajmuje się retoryka.


Pamiętacie, że starożytni Rzymianie uczyli się retoryki?
Wędrująca Cywilizacja Śmierci stosowała retorykę nie tylko w starożytnej Grecji czy Rzymie - ale nadal ją stosuje.


Retoryka (stgr. ῥητορική τέχνη, łac. rhetorica) – sztuka budowania artystycznej, perswazyjnej wypowiedzi ustnej lub pisemnej, nauka o niej, refleksja teoretyczna, jak również wiedza o komunikacji słownej, obrazowej i zachowawczej pomiędzy autorem wypowiedzi a jej odbiorcami. 

W starożytności retoryka była nie tylko specjalną dziedziną nauki i sztuki, ale także ideałem życiowym, a nawet filarem kultury. W średniowieczu została jednym z podstawowych przedmiotów szkolnych, wykładanych w ramach sztuk wyzwolonych. Do XIX wieku, w kulturze europejskiej, uważano ją za niezbędny element wykształcenia.

No i dlatego manipulatorzy święcą tryumfy... 

Starsze pokolenia uczyły się także greki i łaciny, co dodatkowo pomagało im zrozumieć genezę słów, prawdziwe znaczenie słów, wieloznaczność, co będę się starał wykazać przy innej okazji.
Warto byłoby przywrócić przynajmniej łacinę do szkół, a także oczywiście retorykę, albo chociaż jakieś podstawy poetyki stosowanej. Warto też po prostu uczyć się języków obcych.


Retoryka była autonomiczną dziedziną wiedzy i najważniejszym przedmiotem szkolnym kształcącym sprawność językową, uczącym jasnego, stosownego i ozdobnego wyrażania każdej myśli w słowie żywym i pisanym, jak też formującym społeczne i polityczne postawy w działalności publicznej. Była zwieńczeniem wykształcenia i wychowania, chociaż jej zakres i funkcje zmieniały się w poszczególnych epokach, prądach czy systemach pedagogicznych.

W Polsce retoryka, od czasów Komisji Edukacji Narodowej nazywana „wymową”, przestała istnieć jako odrębna dyscyplina wiedzy. Sztuką poprawnego myślenia zajęła się logika. Ocenę odbiorców z punktu widzenia wywoływanych u nich emocji przejęła psychologia. Etyka odebrała retoryce ocenę godziwości lub niegodziwości perswazji. Wiedzą o odbiorcy słowa mówionego i pisanego zajęła się socjologia. Retoryczne argumenty analizują filozofia, prawo czy teologia. Literacka część teorii retorycznej została rozdzielona pomiędzy różne specjalności filologiczne – gramatykę, teorię literatury, prozaikę, stylistykę, poetykę historyczną, publicystykę itp. Wiele współczesnych dyscyplin naukowych stanowi spadek po retoryce, a badacze używają terminologii retorycznej często bez świadomości, jakie są tej terminologii źródła.

Czyli w ten sposób - poprzez podział, rozdrobnienie - ukatrupiono retorykę i oto masz skutek - masy ludzi łykających manipulacje jak pelikany, co z kolei prowadzi do upadku gospodarczego i politycznego!

Niezależnie od mniej lub bardziej uzasadnionych uprzedzeń, retoryka rozwija się nadal w ramach np. semiologii, semantyki czy teorii informacji. Patronuje kulturze żywego słowa, dyskusjom, polemikom, propagandzie, PR czy reklamieW dobie środków masowego przekazu oczywiste jest zainteresowanie retoryką jako sztuką perswazji. 

Wykładany we współczesnej szkole „język polski” jeszcze w połowie XIX wieku nazywał się „wymowa i poezja”. Niektóre działy retoryki znalazły się w programach nauczania tego przedmiotu pod różnymi nazwami, takimi jak stylistyka, poetyka, deklamatoryka, ćwiczenia w mówieniu i pisaniu. Podstawowe elementy retoryki są nadal nauczane podczas pisania „wypracowań”, gdy uczy się struktury wypowiedzi pisemnej, udowadniania wcześniej postawionej tezy albo analizuje środki stylistyczne. 

Co robi pani Nowacka? Mówi, że dzieciom nie wolno zadawać prac do domu, czyli katrupi resztówki po ukatrupionej retoryce!

W niektórych krajach retoryka wykładana jest w szkołach średnich i wyższych, na przykład pod nazwą „ćwiczenia w komponowaniu tekstów literackich i publicystycznych”.









Wracając do wikipedii i języka kaszubskiego.

Dziś narzecze kaszubskie traktuje się coraz częściej jako samodzielny język słowiański, zaliczany do grupy zachodniosłowiańskiej. Są jednak badacze (głównie polscy dialektolodzy), którzy nadal klasyfikują je jako jeden z dialektów języka polskiego.Polskie prawo przyznało etnolektowi kaszubskiemu, jako jedynemu w Polsce, status języka regionalnego. Młodzież, zdająca nową maturę, może ją zdawać posługując się kaszubszczyzną. Od 2013 roku Uniwersytet Gdański umożliwia studia na unikalnym kierunku Etnofilologii kaszubskiej.


Ten tekst tak naprawdę zawiera w sobie opis "metody małych kroków", mówią nam o tym te zwroty:

"traktuje się coraz częściej"

"Są jednak badacze (głównie polscy dialektolodzy), którzy nadal"


To są tak naprawdę OPINIE wikipedysty nie poparte żadnymi danymi - jest to czysta literatura, żeby nie powiedzieć - beletrystyka, która pod osłoną OPINII - podsuwa nam bajki, fikcję, zwyczajnie oszukuje nas.

Stosuje tu coś, co można by określić jako "wiedzę potoczną", tyle, że z wiedzą nie mająca nic lub niewiele wspólnego (nadal ten termin i zjawisko sprawia mi problem jak je wytłumaczyć).








Mam powody sądzić, że twórczość literacka - nie tylko w wikipedii - stanowi, w perspektywie wielu lat, wielkie zagrożenie dla istnienia państwa.

Dosłownie zagraża to istnieniu państwowości i fizycznej egzystencji - podobnie jak "moda" na lgtb.

Jest to bardzo realne POLICZALNE zagrożenie, które można opisać LICZBOWO za pomocą danych statystycznych.


Wyjaśnienie jednak muszę zostawić na "po ABW".








-----------


dziennikzachodni.pl/stowarzyszenie-osob-narodowosci-slaskiej-wstaje-z-kolan-domogomy-sie-uznanio-slonskij-mynszosci-reaktywacja-po-10-latach/ar/c1p2-27440693?utm_campaign=grafikalink&utm_medium=dziennik%20zachodni&utm_source=Facebook

tvn24.pl/swiat/stowarzyszenia-osob-narodowosci-slaskiej-zlozylo-skarge-do-etpcz-jest-wyrok-st7820917

isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20170000823/O/D20170823.pdf

gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9497333,sejm-uchwalil-ustawe-uznajaca-jezyk-slaski-za-jezyk-regionalny.html#ustawa-o-jezyku-slaskim-w-sejmie



pl.wikipedia.org/wiki/Kaszubi

/pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_Spis_Powszechny_Ludności_i_Mieszkań_2021

pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_Spis_Powszechny_Ludności_i_Mieszkań_2011

pl.wikipedia.org/wiki/Ojczyzna

pl.wikipedia.org/wiki/Narzecze

pl.wikipedia.org/wiki/Język_kaszubski

pl.wikipedia.org/wiki/Retoryka

pl.wikipedia.org/wiki/Wypowiedź

pl.wikipedia.org/wiki/Poetyka

pl.wikipedia.org/wiki/Wspólnota_polityczna



Prawym Okiem: Uzbrojenie obywateli

Prawym Okiem: Poczta Polska, a mobilizacja

Prawym Okiem: Odblaski sobie... a potop sobie..

Prawym Okiem: Odblaski na niebie - i na wodzie...

Prawym Okiem: Uzbrojenie obywateli

Prawym Okiem: W obronie policjantów...