Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemiecka 5 kolumna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemiecka 5 kolumna. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 września 2025

Ukraińcy w Polsce





Mniejszość narodowa to nie jest 5 kolumna, ani 5 kolumna to nie mniejszość narodowa, ale pośród mniejszości może być 5 kolumna - analiza lat 40tych.



przedruki i komentarz


cytaty podlinkowane są w tekście i na końcu posta

tekst w zakresie analizy ludnościowej Wołynia nie obejmuje wszystkich powiatów - skupiłem się na dwóch, w których wykazano największe skupienie mniejszości niemieckiej





27 sierpnia 2025 09:37/
Radio Maryja

[...]

Prezydent Karol Nawrocki konsekwentnie realizuje swój program wyborczy. Nie tylko podpisuje, ale i wetuje ustawy. Składa również własne projekty. Na przełomie września i października prezydent chce powołać Radę ds. Naprawy Ustroju Państwa, która będzie pracowała nad projektem nowej Konstytucji.

– Pan prezydent ma wizję ustrojową państwa polskiego. Doskonale wiemy, że te mechanizmy źle funkcjonowały na przykład w relacjach między prezydentem a premierem, bo te kompetencje często były niejasne, nieprzejrzyste. Jestem zwolennikiem systemu prezydenckiego. Ten system niestety w Europie, w tej demokracji tzw. liberalnej, jest w odwrocie, ale nawet we Francji mamy system półprezydencki. Myślę, że ten model jest bardzo ważny, bardzo oczekiwany, tym bardziej, że to wzmacnia też autorytet państwa – podkreślił dr Krzysztof Kawęcki.

Karol Nawrocki chce Polski ambitnej. W swoim działaniu kieruje się słowami, które były hasłem jego kampanii wyborczej: „Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy”. Widać to po ostatnich decyzjach prezydenta, który zawetował ustawę przygotowaną przez rząd dotyczącą przedłużenia pomocy Ukraińcom w Polsce.

– Niewątpliwie to oddaje pewną sprawiedliwość i uczciwość wobec Polaków. Nie może być tak, że obywatele innego państwa, niepracujący, niepłacący podatków w naszym kraju, otrzymują różne świadczenia, w tym 800 Plus. Istota nowelizacji ustawy zgłoszona przez pana prezydenta polega na tym, żeby pozbawić możliwości nie tylko pobierania świadczenia 800 Plus przez osoby niepracujące, przez obywateli Ukrainy, ale i w przyszłości być może przez obywateli innych państw, przez migrantów – zaznaczył politolog.

Chodzi również o świadczenia zdrowotne.

– Prezydent Karol Nawrocki wyraźnie powiedział, że od kwietnia 2022 r. do końca września 2024 r. z opieki służby zdrowia skorzystało 1 mln 300 tys. obywateli Ukrainy. Suma wydatków państwa polskiego, naszych wydatków, wyniosła 4 mld 300 mln złotych – zauważył gość TV Trwam.

Dr Krzysztof Kawęcki zwrócił uwagę, że decyzja prezydenta Karola Nawrockiego pozwoli w jakiś sposób ukrócić albo zmniejszyć poziom wyłudzeń socjalnych.

Ale na tym nie koniec. Prezydent nie zgadza się również na propagowanie w przestrzeni publicznej zbrodniczej ideologii banderowskiej. Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o pomocy Ukraińcom i wprowadza projekt „Stop banderyzmowi”, który zrównuje symbole OUN-UPA z nazistowskimi i komunistycznymi, karząc ich propagowanie grzywną, ograniczeniem wolności lub więzieniem do 3 lat.


– Ten projekt zakłada m.in. zrównanie w odpowiedzialności (również karnej) propagowanie ideologii, symboli szowinizmu ukraińskiego spod znaku OUN-UPA z nazizmem i komunizmem. Doskonale wiemy, że zarówno właśnie szowinizm ukraiński, jak i te wspomniane ideologie, to są ideologie totalitarne, które w Konstytucji RP mają być karane. I właśnie ta kwestia – bardziej niż zapowiedź ukrócenia przywilejów de facto socjalnych – wywołała reakcje strony ukraińskiej, zarówno polityków ukraińskich, publicystów na Ukrainie, ekspertów, mediów, jak i również tutaj, w kraju, środowisk ukraińskich. Ta reakcja jest bardzo znamienna. Zresztą bardzo gwałtowna, buńczuczna. Na przykład szef Związku Ukraińców w Polsce mówi, że trzeba przeprowadzić w Polsce ogólnonarodową debatę nad modelem polskiego patriotyzmu, który – jak zauważa – nie może być modelem wymachiwania flagą biało-czerwoną, bądź też krzyżem. Lepiej, żeby przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce zajął się nacjonalizmem czy szowinizmem ukraińskim i tutaj skupił swoją uwagę, w jakim on kierunku zmierza – zaapelował dr Krzysztof Kawęcki.

-------


Radia Maryja

30 sierpnia 2025

[...]

– „Płast” to jest takie ukraińskie harcerstwo, które powstało w początkowych latach XX wieku, a w II RP zostało zakazane ze względu na to, że z tej organizacji rekrutowano ludzi m.in. do OUN, do ukraińskich organizacji terrorystycznych, które działały na terenie II RP. O tym nikt nie uczy w szkole. Jeszcze niedawno, kiedy o tym się mówiło, można było się spotkać z łatką, że jesteś ruskim agentem, bo śmiesz przypominać historię. A historia po prostu taka była i tej historii nie zmienimy. Trzeba o niej mówić. Ukraińcy w II RP dokonali zamachu na marszałka Józefa Piłsudskiego, dokonali zamachu na prezydenta RP. Zamordowali ministra spraw wewnętrznych, wicepremiera generała Pieradzkiego. (…) I tego typu zamachów było więcej – przypomniał poseł.

– Kilkaset podpaleń budynków użyteczności publicznej, folwarków, prywatnych zabudowań, miejsc kultury. To wszystko robiła ukraińska partyzantka, która żyła na terenie Polski, która była też często w jakiś sposób finansowana na terenie Polski, ponieważ to byli ludzie, którzy na przykład studiowali na polskich uczelniach. I w ramach tego harcerstwa, stamtąd pochodziło wielu późniejszych ludobójców, mówiąc wprost, bo m.in. właśnie w tej organizacji wychowywał się Stepan Bandera. (…) Ta organizacja wychowała ludzi, którzy później mordowali Polaków – dodał polityk PiS.


Zdelegalizowana w II RP organizacja „Płast” odrodziła się w naszym państwie za sprawą m.in. Mirosława Skórki, obecnego prezesa Związku Ukraińców w Polsce.

– Obecny szef Związku Ukraińców w Polsce, człowiek, który kilka dni temu na antenie jednej ze stacji telewizyjnych powiedział, że musimy rozpocząć debatę nad polskim patriotyzmem, żeby to nie było machanie flagą i krzyżem, ten człowiek był inicjatorem powstania na nowo tej ukraińskiej organizacji harcerskiej w Polsce. Ten gość nie ma, dla mnie przynajmniej, moralnego prawa do tego, żeby się wypowiadać, jak ma wyglądać polski patriotyzm. Dlaczego człowiek, który się identyfikuje jako Ukrainiec ma nam mówić w naszym kraju, jak my mamy prezentować swój patriotyzm? (…) Ja jestem katolikiem i zamierzam łączyć swój patriotyzm również z Kościołem. To Kościołowi zawdzięczamy między innymi naszą wolność. (…) Jakiś Ukrainiec nie będzie mi mówić, że ja mam się wyzbyć związków z Kościołem – podkreślił gość „Aktualności dnia”.

Dariusz Matecki zapowiedział, że podczas najbliższego posiedzenia Sejmu zwróci się do rządu, aby ten zablokował finansowanie Związku Ukraińców w Polsce, dopóki ten nie potępi zbrodni ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA i nie odetnie się od ideologii banderowskiej.

– Związek Ukraińców w Polsce dostaje miliony złotych z publicznych pieniędzy na przestrzeni ostatnich lat na najróżniejszą działalność. A szef tego Związku i jednocześnie cały Związek nigdy jeszcze nie potępili zbrodniczych, ludobójczych formacji OUN-UPA. Nie potępili ideologii banderowskiej, czyli tego integralnego nacjonalizmu ukraińskiego, który skupiał się właściwie na tym, żeby wyeliminować z Ukrainy nie tylko Polaków, ale też Żydów. Mordowali nie tylko Polaków, mordowali Żydów, mordowali inne mniejszości narodowe. I Związek Ukraińców w Polsce nigdy ich nie potępił. Stąd mój apel też do rządu, żeby żadna publiczna złotówka nie trafiała do Związku Ukraińców w Polsce, dopóki nie potępią banderowców – zaznaczył poseł.

Polityk PiS odniósł się również do projektu prezydenta Karola Nawrockiego, zakładającego penalizowanie propagowania symboli banderowskich w Polsce na takiej samej zasadzie, jak w przypadku symboli niemieckiego nazizmu oraz sowieckiego komunizmu. Ocenił, że mimo trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę to właściwy moment na takie działanie.

– Uważam, że to każdy moment jest właściwy i każdy moment jest momentem spóźnionym w stosunku do tego, że to już powinno być dawno temu wykonane z kierunku Polski w kierunku Ukrainy. (…) Jednocześnie jestem za tym, żeby tak jak domagamy się reparacji od Niemiec, domagać się reparacji od Rosji, która rozbierała całe polskie miasta, wywoziła dzieła sztuki, wywoziła całe zakłady przemysłowe. W tej chwili mamy opracowanie dotyczące reparacji od Niemców. Tylko moim zdaniem trzeba zrobić wszystko – i to jest apel do całej klasy politycznej – żeby nie tylko o tym mówić, nie tylko opracowywać raporty, nie tylko mówić o tym w mediach, ale żeby wyjść z tym wprost do trybunałów międzynarodowych i od Niemców, i od Rosji – wskazał gość Radia Maryja.

-------


Rzeczpospolita.pl:


Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce, wyraził oburzenie po zawetowaniu przez Nawrockiego ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce. 

– Modelem polskiego patriotyzmu nie może być wymachiwanie flagą, ewentualnie krzyżem, ale debata o tym, co służy Polsce w długiej perspektywie dzisiaj i na przyszłość. A tym, co jej służy, jest partnerstwo z Ukrainą jako krajem walczącym po to, żebyśmy się obronili przed Rosją i współpraca, pielęgnowanie wartości humanitarnych (…), które pokazaliśmy w Polsce w 2022 roku, przyjmując tę gigantyczną falę uchodźców. W tej chwili się tego wstydzimy, w tej chwili od tego odchodzimy. To jest porażka, to jest katastrofa modelu naszego patriotyzmu – przekonywał Mirosław Skórka.

– Nie może być patriotą człowiek, który realizuje rosyjskie cele w Polsce. Doprowadziliśmy już do sytuacji, kiedy w Ukrainie na Polskę patrzy się jako na kraj, do którego nie można mieć zaufania. A to jest bardzo zła perspektywa dla polskiego biznesu, który chce wchodzić na Ukrainę w celu odbudowy, to jest zła perspektywa dla udziału Polski w systemie gwarantowania bezpieczeństwa w naszym regionie. To jest destrukcyjne działanie pana prezydenta i jego środowiska. To jest de facto realizacja polityki Kremla, a nie Polski. Jeśli będziemy realizować model państwa nacjonalistycznego, to jest to model, który bardzo mocno nam proponuje Moskwa i Kreml – argumentował prezes Związku Ukraińców w Polsce Mirosław Skórka.

-------


wpolityce.pl:


Prezydent Nawrocki zawetował tzw. ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Ta decyzja oburzyła Mirosława Skórkę. Wykorzystał swoją obecność na antenie neo-TVP, by zaatakować głowę państwa.



Dla mnie optymalnym rozwiązaniem jest podjęcie ogólnonarodowej debaty na temat modelu polskiego patriotyzmu. Modelem polskiego patriotyzmu nie może być wymachiwanie flagą, ewentualnie krzyżem, ale debata o tym, co jest, co służy Polsce w długiej perspektywie dzisiaj i na przyszłość. Tym co służy Polsce w długiej perspektywie jest przede wszystkim partnerstwo z Ukrainą jako krajem walczącym po to, abyśmy się obronili przed Rosją. Jest współpraca i pielęgnowanie wartości humanistycznych, humanitarnych , wartości, którym poświęcony był Jan Paweł II. (…) Wartości, które myśmy pokazali w Polsce w 2022 roku przyjmując tę gigantyczną falę uchodźców, a w tej chwili się tego wstydzimy, w tej chwili od tego odchodzimy

– mówił.

Następnie Skórka postanowił opowiedzieć o tym, jaki model patriotyzmu powinni przyjąć Polacy. Przekonywał też, że działania prezydenta Nawrockiego są… „destrukcyjne”.


W tej chwili od tego odchodzimy. I to jest porażka, katastrofa, modelu naszego patriotyzmu. Nie może być polskim patriotą człowiek, który realizuje rosyjskie cele w Polsce. Doprowadziliśmy do sytuacji, w której w Ukrainie patrzy się na Polskę jako na kraj, który jest krajem wobec którego nie można mieć zaufania. Nie można ufać. To jest bardzo zła perspektywa dla polskiego biznesu, który chce wchodzić w Ukrainę dla odbudowy. To jest zła perspektywa dla udziału Polski w systemie gwarantowania bezpieczeństwa w naszym regionie. To jest destrukcyjne działanie pana prezydenta i jego środowiska. To jest de facto realizacja polityki Kremla, a nie Polski. Mówię to z całą świadomością. Jeżeli będziemy realizować model państwa nacjonalistycznego, to jest to model, który bardzo mocno proponuje nam Moskwa i Kreml. Jeżeli się pod tym podpisujemy, to idziemy w tę stronę

– stwierdził Skórka.


Słowa Skórki wywołały ostrą reakcję w sieci.

Oni naprawdę mają swoich widzów za infantylnych debili


— napisał jeden z użytkowników platformy X, który przypomniał wypowiedzi premiera Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, którzy w kampanii prezydenckiej opowiadali się za zablokowaniem wypłaty 800+ tym Ukraińcom, którzy są w Polsce, ale nie pracują.

Trudno mieć zaufanie do państwa, które do dziś dnia nie pozwoliło ekshumować i godnie pochować tysięcy polskich kobiet i dzieci pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Trudno mieć zaufanie do państwa, które okrutnych zbrodniarzy odpowiadających za ludobójstwo na Wołyniu i ich symbolikę bierze na sztandary. To jest jasny przekaz do nas Polaków. Mam nadzieję, że został zrozumiany. Weto Prezydenta to po prostu odpowiedź na działania Ukrainy


— stwierdził inny z internautów.


Przecież pracującym w Polsce nic to nie zmienia


— podkreślił użytkownik „Robert”.


-------


tysol.pl

Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce

26.08.2025 13:05

Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy wywołała impulsywną reakcję Mirosława Skórki, prezesa Związku Ukraińców w Polsce. Jego wypowiedź w TVP Info zdecydowanie skomentował Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta, nazywając ją bezczelnymi manipulacjami, obrażającymi prezydenta RP.

Mirosław Skórka skrytykował weto Karola Nawrockiego, nazywając je działaniem w interesie Kremla i oskarżając prezydenta o promowanie nacjonalizmu.

Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz zarzucił prezesowi Związku Ukraińców w Polsce manipulację.
Leśkiewicz ostrzegł, że słowa Skórki mogą służyć rosyjskiej propagandzie, dodając: „Po wypowiedziach pana Skórki strzeliły korki od szampana na Kremlu”.

W ocenie rzecznika wypowiedzi Mirosława Skórki są przejawem osobistych uprzedzeń, które szkodzą relacjom polsko-ukraińskim i nie reprezentują poglądów ogółu ukraińskiej społeczności w Polsce.

Skórka, występując w TVP Info, uznał, że weto Nawrockiego to „destrukcyjne działanie pana prezydenta i jego środowiska” oraz stwierdził, że „to jest de facto realizacja polityki Kremla, a nie Polski”. Dodał też, że promowanie nacjonalistycznego modelu państwa wpisuje się w interesy Moskwy.

Rafał Leśkiewicz ostro odpowiedział na te słowa, zarzucając Skórce manipulację i brak wyczucia.


Od wczoraj pojawia się w mediach prezes Związku Ukraińców w Polsce pan Mirosław Skórka, bezczelnie manipulując i obrażając prezydenta RP Karola Nawrockiego

– napisał rzecznik na platformie X.

Leśkiewicz przypomniał również, że Nawrocki – jako były prezes Instytutu Pamięci Narodowej – znalazł się na rosyjskiej liście osób ściganych za działania przeciwko sowieckiej symbolice. „Po wypowiedziach pana Skórki strzeliły korki od szampana na Kremlu” – dodał Rafał Leśkiewicz, sugerując, że jego słowa mogą być wykorzystane przez rosyjską propagandę.


Pan Skórka chce nas uczyć patriotyzmu

Rzecznik prezydenta zaznaczył też, że „tendencje nacjonalistyczne od dawna są silne i coraz mocniejsze na Ukrainie, także wśród Ukraińców mieszkających w Polsce”. Przypomniał, że to „ukraiński nacjonalizm spod znaku zbrodniarza Stepana Bandery doprowadził do ludobójstwa, mordu dokonanego na ponad 100 tys. polskich kobiet, dzieci i starców”.

„Dziś ci zbrodniarze są traktowani na Ukrainie jak bohaterowie, podczas gdy szczątki naszych pomordowanych Rodaków leżą w bezimiennych dołach śmierci” – podkreślił.


Pan Skórka chce nas uczyć patriotyzmu. Nas Polaków, którzy po 123 latach niewoli wywalczyli w 1918 r. wolność okupioną krwią tysięcy ofiar. Warto też przypomnieć Panu Prezesowi o polskiej wiktorii i pokonaniu bolszewików w bitwie warszawskiej 1920 r. A później walce z sowieckim zniewoleniem w trakcie II wojny światowej. Z kolei po 1945 r. gdy staliśmy się, przez kolejne 45 lat, krajem zależnym od Związku Sowieckiego o naszej ofiarnej walce, by odzyskać suwerenność

– przypominał Rafał Leśkiewicz.


„Takie wypowiedzi szkodzą relacjom polsko-ukraińskim”

Rzecznik prezydenta zaznaczył też, że stanowisko Skórki nie reprezentuje wszystkich Ukraińców mieszkających w Polsce, a jego wypowiedzi jedynie szkodzą relacjom polsko-ukraińskim.


-------


dorzeczy.pl

"Nie czuję skruchy". Butna postawa Ukraińca, który obraził prezydenta RP


Wielką burzę wywołała skandaliczna wypowiedź Witalija Mazurenki, która padła we wtorek na antenie Polsat News. Przypomnijmy, że krytykując prezydenckie weto ws. pomocy Ukraińcom ukraiński dziennikarz porównał Karola Nawrockiego do kryminalisty.

 – Retoryka i zachowania pana Nawrockiego to nie są zachowania prezydenckie, tylko zachowania Pahana. Tak określa się w rosyjskich więzieniach przywódcę kryminalnego – powiedział Mazurenko.

Słowa te spotkały się z natychmiastową reakcją redakcji, z którą dziennikarz współpracuje. Z opublikowanego przez Obserwator Międzynarodowy oświadczenia wynika, że Mazurenko stracił pracę. Redakcja podkreśliła, że była to prywatna opinia dziennikarza, wypowiedziana bez wiedzy i zgody redakcji. "W żaden sposób nie odzwierciedla ona stanowiska naszej redakcji i nie wpisuje się w wartości, którymi się kierujemy" – zapewniono.


Bez skruchy

Teraz posiadający również polskie obywatelstwo Ukrainie udzielił wywiadu, w którym mówi, że choć przeprosił, to nie czuje, aby zrobił coś nagannego. 

"Po pierwsze, chciałem podziękować wszystkim tym, którzy w tych dniach wspierali mnie, bo liczą się ludzie, którzy pojawiają się w krytycznych momentach w życiu człowieka. (...) Jeżeli rzetelnie wysłuchamy się w to, co powiedziałem, to mówiłem o zachowaniu człowieka, pana Karola Nawrockiego. To było o sposobie, w jaki zachowuje się Karol Nawrocki, o czym świadczyło też posiedzenie Rady Gabinetowej. Dla mnie, jako dla dziennikarza wartością bezwzględną jest wolność słowa i jakikolwiek atak na swobodę słowa jest niedopuszczalny. Nie czuję żadnej skruchy za to, co powiedziałem. Jestem człowiekiem dorosłym i ta fala hejtu w internecie to dosyć drobna rzecz dla człowieka, który wie, czym jest godność. Mój post z przeprosinami miał drugie dno. Umiem przyjmować ciosy, ale nie chciałbym, aby otrzymywały je osoby mi bliskie lub powiązane ze mną. Niestety ta fala hejterska uderzała też w nich. I przede wszystkim chciałem ich osłonić" – przekonuje w rozmowie z Onetem.

czyli wcale nie przeprosił, tylko udawał, że przeprasza, a teraz twierdzi, że mówił o czymś innym niż mówił - zresztą, czemu przepraszać za coś, co się chciało powiedzieć? - MS

Odniósł się do krytyki, jaka spadła na niego głównie ze strony polityków PiS. 

"Żaden z tych polityków realnie do mnie nie zadzwonił i nie zaproponował rozmowy, by po ludzku wyjaśnić sprawę. To była próba zrobienia ze mnie przykładu, żeby panu i innym naszym kolegom dziennikarzom włączała się wewnętrzna samokrytyka, w razie chęci zabrania głosu przeciwko panu Nawrockiemu, innym politykom z PiS-u, czy brunatnego zagrożenia z zapachem czerwonej Moskwy, które obecnie zdobywa popularność w Polsce" – oburza się. 

a po co dzwonić i wyjaśniać, przecież słowa padły i każdy je zrozumiał - MS

Twierdzi, że w Polsce narasta ukrainofobia.

 "Jeszcze w trakcie programu powstał zmanipulowany filmik ze słowami wyrwanymi z kontekstu. Ktoś obserwował media i czekał na stworzenie tej fali hejtu. Widzimy medialnie podsycanie ze strony skrajnie prawicowych grup, ale także i PiS-u najbardziej takich zwierzęcych instynktów, które istnieją w ludziach. Ukraińcy stają się taką łatwą ofiarą" – twierdzi Witalij Mazurenko.








W związku z powyższym - kilka uwag:


- historia pokazuje, że ruchy dążące do "niepodległości" wykształcają się na terenie Polski, ale nie Niemiec (Ślązacy - o "losach państwa")

- od lat słyszymy z zachodu retorykę, że Rosję trzeba podzielić na mniejsze państwa - trzeba zauważyć, że jest to jest ta sama metoda, którą rozerwano I RP i II RP, z tym, że Rosja (ZSRR) też brała udział w podziałach Rzeczpospolitej

prowadzi nas to do wniosku, że

za powstanie mniejszości narodowych dążących do oderwania terytorium odpowiadają siły z zachodu, dążące do rozdrobnienia i obalenia - wcześniej I RP, a obecnie III RP i Rosji

żadna taka mniejszość narodowa na terenie RP nie powstała samoistnie, tylko była wzbudzana z zewnątrz - przez Niemcy


Roman Dmowski:

III. Ukraina w polityce niemieckiej
Łatwość, z jaką sfery polityczne wiedeńskie z miej­scowego, wąskiego pojęcia Rusinów (Ruthenen) prze­skoczyły na szerokie pojęcie Ukraińców i wewnętrzną austriacką kwestię ruską zamieniły na międzynarodową ukraińską, była zadziwiająca. Byłaby ona wprost nie­zrozumiałą, gdyby nie głęboka zmiana, która zaszła współ­cześnie, pod koniec ubiegłego stulecia w położeniu monarchii habsburskiej.

Związane od kilkunastu lat z Niemcami przymie­rzem Austro-Węgry zamieniły pod koniec stulecia to przymierze na związek głębszy, ściślejszy, prowadzący z jednej strony do tego, żeby Niemcom i Węgrom monarchii, zagrożonym w swym panowaniu przez inne na­rodowości, dać silne oparcie w Niemcach Rzeszy, z dru­giej zaś do podporządkowania dyplomacji austro-węgierskiej polityce zewnętrznej cesarstwa niemieckiego. Już wtedy dla poruszeń polityki austriackiej, których nie można było zrozumieć w Wiedniu, znajdowało się wy­jaśnienie w Berlinie.

Otóż w owym czasie literatura polityczna wszechniemiecka zaczęła się żywo zajmować wypracowywaniem koncepcji nowego państwa — Wielkiej Ukrainy. Jednocze­śnie utworzono konsulat niemiecki we Lwowie, nie dla obywateli niemieckich, których we wschodniej Galicji właściwie nie było, ale do współpracy politycznej z Ukra­ińcami, co zresztą publicznie zostało ujawnione.

Ujawniono też żywą akcję na terenie spraw ruskich Związku Obrony Kresów Wschodnich (Ostmarkenverein), założonego w Niemczech do walki z polskością.
Okazało się, że z chwilą zamiany kwestii na ukraiń­ską środek ciężkości polityki w tej kwestii przeniósł się z Wiednia do Berlina.

Pytanie teraz, dlaczego Niemcy, nie posiadające ludności ruskiej w swym państwie, tak żywo się tą kwestią zajęły. Nie mogła to być idealistyczna, bezintere­sowna chęć popierania odradzającej się narodowości, ile że zainteresowanie kwestią wychodziło od rządu i od sfer reprezentujących zaborczą politykę niemiecką. Było to wygrywanie kwestii w interesach niemieckich. Prze­ciw komu?

Prawym Okiem: Jak Niemcy stworzyli Ukrainę i w jakim celu.




- zarówno Rosjanie jak i Białorusini zarzucają zachodowi chęć pokawałkowania Rosji - czyli mają pełną wiedzę na temat tego, jak powstała Ukraina i Białoruś

- wersja białoruska i ukraińska jest taka, że mniejszość narodowe były gnębione w czasach II RP - władze polskie po prostu spodziewając się, że celem jest separatyzm, no cóż - nie ułatwiały tworzenia fikcji 

- dzisiaj mniejszość polska na Białorusi jest szykanowana i władze białoruskie czynią to - jak się  twierdzi, aby zapobieg ewentualnym ruchom mogącym rozbić państwo - robią więc dokładnie to samo, co władze polskie w okresie II RP - zabezpieczają państwo na wypadek rozpadu poprzez działania domniemanej 5 kolumny - mimo to, nadal oskarżają polskie władze o szykany w okresie II RP i na tym tle podtrzymują fikcję stworzoną przez niemiecką agenturę i budują alternatywną wersję historii: 
Prawym Okiem: Warto się sobie przyjrzeć.

- w I RP były już widoczne ruchy dążące do podziału kraju (  
Prawym Okiem: Muzeum Prus Górnych w Morągu [ A nie mówiłem? (31) ]), a w II RP te siły już były skrystalizowane i intensywnie działały pod przywódctwem niemieckiej agentury i (?) Niemców podszywających się pod "ukrainców" , apogeum to masowe mordy na Kresowiakach w czasie ostatniej wojny

- w dawnych wiekach niemcy przez stulecia udawali chrześcijan i w tym sensie podszywali się pod Słowian - udając, że wyznają takie same prawa jak Słowianie (tzn. zasady chrześcijańskie oparte są na prawach Jana zachowywanych przez ludzi w dawnych wiekach - to moje na razie nieudowodnione domniemanie)

- wojna domowa na Ukrainie wybuchła w 2014 roku po nałożeniu obostrzeń co do kultury i języka rosyjskiego na Ukrainie

- wkroczenie ZSRR do Polski w 1939 roku było fałszywie uzasadniane chęcią "wyzwolenia zachodniej białorusi" - czyli na tle kultury i języka



- wojna toczy się najpierw w obszarze kultury i języka, prowadząc do wykształcenie grupy zainteresowanej inną tożsamością, która to grupa staje się podstawą do dalszych działań i -  katastrofy państwa

- podstawą oderwania Kresów, było stworzenie ruchów "mniejszości narodowej" i podniesienie gwary białoruskiej i ukraińskiej do rangi języka

"mniejszości" zostały wchłonięte do ZSRR i poddane powolnej rusyfikacji z atrapą białoruskości, ukraińskości itd.




https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/o-waznosci-jezyka.html:

>> Zaś co do języka białoruskiego – w latach dwudziestych była to gwara i dopiero potem ktoś zdecydował o „podniesieniu gwary białoruskiej do statusu języka”. Przypuszczalnie w Średniowieczu Polacy mówili nieco różnie w różnych okolicach, ale te różnice nie tworzyły dialektów obejmujących większe zwarte obszary. Sytuacja była podobna do tej, jaka panowała na przykład w Słowacji jeszcze w XIX w., a na Białorusi jeszcze około 1920 r., zanim tam i tu zdecydowano się podnieść jeden dialekt do rangi języka ogólnonarodowego. 

Jerzy Krasuski - "Językowe podłoże podziału Europy." - PRZEGLĄD ZACHODNI 1995, nr 1  <<





- wobec niepowodzenia uznania Ślązaków za mniejszość narodową, obecnie dąży się do uznania gwary śląskiej za język, aby na tej podstawie określoną grupę ludzi mieszkających na Śląsku przekształcić w mniejszość etniczną, a potem narodową  - przytaczam dosłowny cytat: "żeby zrobić ze Ślązaków mniejszość etniczną" - post: Ślązacy - o "losach państwa"


- niemcy nadal aktywnie ingerują w sprawy polskie - jawnie bądź niejawnie:

Niemieckie media prawnicze proponują Polsce nową konstytucję, a w niej landyzację kraju
23.08.2025 20:39


- cała polityka europejska sterowana jest przez Niemców:

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską
25.08.2025 21:49
Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec
26.08.2025 21:07
Mechanizm tego upadku jest długofalowy i strukturalny. Niemcy nigdy nie stworzyły prawdziwego imperium zamorskiego. Zamiast uczynić świat kolonią Europy, Niemcy uczyniły kolonią samą Europę.

Ta wizja historii nie została stworzona w jednym momencie. Narastała przez lata. I zawsze Polska była dla propagatorów tej narracji problemem, bo jej historię trudno wpisać w ów obraz. 


- wypowiedzi pana Skórki można skomentować następująco:

- najpierw mniejszość chciała dyktować warunki władzom II RP, po rozerwaniu kraju z pomocą Niemiec i ZSRR "mniejszość" ta przychodzi do nas i znowu dyktuje nam warunki, jak ma wyglądać kultura i polityka w Polsce

Wydaje się, że ludzie ci powinni być teraz zadowoleni, że wzięli z nami rozwód, mają własny kraj, w którym Polacy "nie dyktują warunków", ale nie - oni idą za nami do naszego kraju i znowu chcą nam dyktować warunki naszego istnienia.


Jest to napaść w czystej postaci.

Osoby takie należy uznać za obcą agenturę dążącą do obalenia państwa.
Jest to tym bardziej niepokojące, że człowiek wygłaszający takie żądania jest formalnie przedstawicielem zorganizowanej grupy osób.
Można zauważyć, że skoro ten pan wysuwa takie bezczelne żądania - widocznie doskonale wie, że Polska jest przeżarta przez niemiecką agenturę i może to robić bezkarnie.




17.08.2025, 22:46
Zero tolerancji, zero uległości. Katarzyna Gójska o konieczności transformacji służb specjalnych

Dla uczciwości oceny, choć oczywiście sytuacje są niewspółmierne, trzeba powiedzieć, iż znaczna część ludzi zaproponowanych przez PiS do kierowania służbami była katastrofą. A takim nieudanym i szkodliwym dla państwa eksperymentom poddana była szczególnie wówczas najważniejsza nasza służba specjalna. Powrót do instytucji dedykowanych ochronie Polski ludzi odpowiedzialnych za reset z Rosją doprowadził je do upadku. Dziś już szkoda czasu na dyskusję, jak je naprawić. Bezpardonowe użycie służb specjalnych, sprowadzenie ich do poziomu policji politycznej w kampanii wyborczej przeciwko prezydentowi Nawrockiemu, polityczne wykorzystanie ich przeciwko profesorowi Cenckiewiczowi, co przecież potwierdził sąd, a teraz kontynuowanie tego antypaństwowego procederu, wskazują na konieczność zbudowania ich od nowa. Wymiana kierownictwa nic nie da. To oczywiście wielkie wyzwanie – ale paradoksalnie przede wszystkim pijarowe, bo takiemu procesowi będzie, rzecz jasna, towarzyszył nieprawdopodobny jazgot medialnego kordonu bezpieczeństwa spatologizowanego układu władzy. Będą lamenty nad Polską bez ochrony w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji, tak jak przed laty całe rzesze pożal się Boże ekspertów wyrywały sobie włosy z głowy przy okazji likwidacji WSI. Sęk w tym, iż służby dowodzone przez reseciarzy nie są żadnym gwarantem bezpieczeństwa RP,




wojna toczy się najpierw w obszarze kultury i języka



dlatego dbałość o język, pielęgnacja i promocja polskiej kultury są naszą pierwszą linią obrony









Prawym Okiem: Białoruś

Prawym Okiem: Dmowski

Pos. D. Matecki: Szef Związku Ukraińców w Polsce, który kilka dni temu powiedział, że musimy rozpocząć debatę nad polskim patriotyzmem, był inicjatorem powstania na nowo „Płasta” – ukraińskiej organizacji harcerskiej. W tej organizacji wychowywał się m.in. S. Bandera – RadioMaryja.pl

.rp.pl/polityka/art42907161-palac-prezydencki-reaguje-na-slowa-szefa-zwiazku-ukraincow-w-polsce-kompletny-brak-wdziecznosci

wpolityce.pl/polityka/738693-szef-zwiazku-ukraincow-w-polsce-zaatakowal-prezydenta

radiomaryja.pl/informacje/dr-k-kawecki-lepiej-zeby-przewodniczacy-zwiazku-ukraincow-w-polsce-zajal-sie-nacjonalizmem-czy-szowinizmem-ukrainskim-i-tutaj-skupil-swoja-uwage/

tysol.pl/a145645-upadek-europy-zaczal-sie-wraz-z-powstaniem-niemiec

tysol.pl/a145376-piotr-skwiecinski-nazistowskie-panstwo-polskie

tysol.pl/a145622-zdecydowana-odpowiedz-rzecznika-prezydenta-na-krytyke-prezesa-zwiazku-ukraincow-w-polsce

.tysol.pl/a145603-byli-niemieccy-nazisci-i-ich-kolaboranci-tworzyli-unie-europejska

tysol.pl/a145524-niemieckie-media-prawnicze-proponuja-polsce-nowa-konstytucje-a-w-niej-landyzacje-kraju

niezalezna.pl/polska/zero-tolerancji-zero-uleglosci-katarzyna-gojska-o-koniecznosci-transformacji-sluzb-specjalnych/549912

dorzeczy.pl/opinie/772398/mazurenko-obrazil-prezydenta-mowi-ze-nie-czuje-skurchy.html




na marginesie - różności językowe:

za wiki: Мирослав Скірка

Скірка - google nie tłumaczy jako Skórka

W Polsce osób o nazwisku Skórka jest 2432, najwięcej na Śląsku, woj. Podkarpackie w środku stawki 155 osób



osób o nazwisku Skierka jest 994 - prawie wszystkie w Pomorskim - 901, na Podkarpaciu - 6 osób

iskra to іскра

iskierka to виблискувати

skórka to відшаровувати


Nazwisko Skórka to zdrobnienie od "skóra" - jest to nazwisko pochodzące prawdopodobnie do zawodu - szewca


Nazwisko Скірка na Ukrainie - ta strona pokazuje ok. 100 osób - o wiele mniej niż w Polsce (2432 osoby), nawet mniej niż na Podkarpaciu - 155 osób








84 osoby w rejonie przygranicznym, najwięcej:

Старосамбірський район - 21

Львівська міська рада - 16



скірка podobne do skipka ----> skibka to kromka chleba




відшаровувати - Szukaj w Google

скірка - Szukaj w Google

pl.wikipedia.org/wiki/Mirosław_Skórka


SKÓRKA - Nazwiska w Polsce

ridni.org/karta/

synonimy.info/в/виблискувати

synonimy.info

Словник синонімів онлайн


slovnyk.me/dict/hrinchenko/скірка


18


środa, 23 lipca 2025

"nasi chłopcy" - niemcy w Gdańsku, Wrocławiu...





Na moim blogu od 15 lat opisuję takie rzeczy, gdzie wy byliście cały ten czas???


Jak ja lata temu jeździłem po oficjelach w Warszawie, Gdańsku, Gdyni, to nikt nie chciał ze mną rozmawiać, bo każdy był już po rozmowie z Nimi i robił w majdy.


Teraz nagle się wszyscy wyznają na rzeczywistości??



Co do "nasi chłopy" mi ten termin wybitnie kojarzy się z treściami jakie czytywałem na na forach trójmiejskich, np. wolneforum gdańsk, a także z retoryką, o! - jak np. tu na tym zdjęciu z moich zasobów na blogerze, z 2011 roku z postu pt. Sielanka


radosne chwile nieprzyjaciela

pomagają strudzonym żołnierzom

oferują żołnierzom tacę

młodzi mężczyźni uśmiechem odpowiadają na ten miły gest








Radosne chwile nieprzyjaciela. Pomagają jak tylko mogą. Świeże kanapki...ciekawe skąd wiadomo, że świeże? No nieważne, nie myślmy zbyt wiele - ważne, że świeże kanapki kojarzą się z czymś miłym, przyjemnym, dobrym... Młodzi mężczyźni uśmiechem odpowiadają na ten miły gest. Nie zbrodniarze, ale gdzie.... Uśmiechem. Na miły gest....



Zaiste niezwykłe.... A jak by tu zatytułować to zdjęcie?


 

Może: młodzi mężczyźni pomylili trzepak ze szlabanem. Albo: Żołnierze też ludzie - przednia zabawa. A może: Chwila wytchnienia po walce - czas nasycić się zwycięstwem. Pracowici mężczyźni poprawiają uszkodzony szlaban? Żołnierze bawią się w przeciąganie szlabanu? Młodzi mężczyźni poprawiają Polakom szlaban? Ekipa robi psikusa Polakom? Mężczyźni naprawiają krzywy szlaban?

Jeśli w polskojęzycznych mediach roi się od antypolskich zwrotów i tekstów - i nikt nie robi z tym porządku... Czy to znaczy, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa współdziałają w tym procederze? Biernie, czy może aktywnie? A jeśli tak - to co to dla nas oznacza? Więc werwolf istnieje .......



Tak pisałem w 2011 roku.

A dzisiaj mamy rok 2025 - nie widzieliście tego?

Gdzie byliście politycy przez te ostatnie 15 lat?


Takich rzeczy jak to w muzeum jest pełno w sieci i nie tylko - to od lat się staje powszechne i wchodzi do potocznego myślenia.


"radosne chwile nieprzyjaciela" 22 czerwca br. na fb : 
"chwila wytchnienia" - w środku hekatomby zrelaksowane plażowiczki

to całkowicie koresponduje z tym opisem ze zdjęcia powyżej, to jest język propagandy, wybielania niemców za zbrodnie, dezawuowania cierpienia Polaków... tak samo tą samą metodą w mediach dezawuują polską kulturę i tak samo dezawuują rodzinę, chęć posiadania dzieci i promują lgtb - tak po prostu używając nieadekwatych słów do kontekstu

tak samo na forach gdańskich "rozczulają się" nad widokówkami z Gdańska z okresu zaborów - "o, jak pięknie było, jak wspaniale, szkoda, że tego już nie ma..."












A z czym kojarzą się wam słowa "żołnierze wyklęci"?

Bo zagraniczni publicyści twierdzą, że z bandytami, których Polacy za zbrodnie - we własnym kraju wyklęli.


Oto jak się was robi w bambuko.


Od razu mówiłem, że mi się to nie podoba, tylko wtedy nie widziałem jeszcze klucza, po co to jest, taka nazwa wymyślna.

Kto to hasło wymyślił? Kto kolportował? Kto drukował na koszulkach?

Kto był głupi, a kto udawał głupka?

Hę?


I tak samo jest z "nazistami" i "moją małą ojczyzną" i wieloma innymi rzeczami.


 











TYLKO U NAS. Sellin: Walczący w Wehrmachcie to nie "nasi chłopcy". W elitach PO panuje kult antypolskiego Wolnego Miasta Gdańska


opublikowano: wczoraj


Muzeum Gdańska zaprezentowało wystawę pt. „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, która - jak sama nazwa wskazuje - opowiada o mieszkańcach Pomorza walczących w II wojnie światowej po stronie Niemców. „Muzeum Gdańska, podległe prezydent miasta Gdańska, nie powinno prowokować. Gdyby to chcieli mądrze zrobić, to by wystawa się nazywała: ‘Niemcy z Pomorza Gdańskiego w służbie Trzeciej Rzeszy’, coś takiego. A jeżeli to się nazywa ‘Nasi chłopcy’, to do kogo to jest adresowane? Przecież to jest adresowane do mieszkańców Gdańska, Pomorza, dzisiaj żyjących w Gdańsku i na Pomorzu. To nie byli nasi chłopcy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, poseł PiS z okręgu gdańskiego.


Nasi chłopcy walczyli na Westerplatte, w placówce Poczty Polskiej w Gdańsku, na Kępie Oksywskiej, gdzie zginął na przykład mój dziadek w walce z Niemcami 13 września 1939 roku, walczyli też w „Gryfie Pomorskim”, a nie utożsamialiśmy się z chłopcami, którzy walczyli w formacjach zbrojnych III Rzeszy. Tytuł wystawy jest ewidentną prowokacją. Gdyby to chcieli mądrze zrobić, jakoś opowiedzieć historię mieszkańców Pomorza, Gdańska w latach 1939-1945, którzy byli wcielani do Wehrmachtu, to po prostu powinni dać tej wystawie inny tytuł, a nie „Nasi chłopcy”

— zaznacza Jarosław Sellin.

Z czego wynika fakt, że wystawie o mieszkańcach Polski walczących po niemieckiej stronie w czasie II wojny światowej nadano tytuł: „Nasi chłopcy”? Czy to tylko niezręczność, zwykły błąd, czy jednak należy doszukiwać się tu czegoś więcej?


Wydaje mi się, że to jest też pokłosie atmosfery, która w Gdańsku się wytworzyła w kręgach głównie elit rządzących Gdańskiem, a to są środowiska raczej związane z Platformą Obywatelską, w której funkcjonuje od lat jakiś dziwny sentyment i kult na przykład Wolnego Miasta Gdańska, które to państewko było największym błędem Traktatu Wersalskiego, bo na koniec okazało się, że właśnie m.in. z powodu tego państewka wybuchła jeszcze koszmarniejsza II wojna światowa

— powiedział Sellin.
„To jest po prostu snobizm czy sentyment do dziedzictwa niemieckiego na Pomorzu”


Gdyby wtedy Gdańsk wcielić po prostu do Polski, to po 20 latach już Polacy byliby w tym mieście większością w sposób naturalny, gdyż w innych miastach byłego zaboru niemieckiego też to się potwierdziło, że Niemcy wyjeżdżali, a przybywali Polacy. Gdańsk by się naturalnie spolonizował. Zamiast tego stwo

rzono kadłubowe państewko, które się okazało potem jednym z najagresywniejszych państewek wobec Polski, sprzyjającym nazistowskiej ideologii. W Wolnym Mieście Gdańsku naziści zdobyli władzę szybciej niż w całych Niemczech. Dlatego jego kult jest dla mnie niezrozumiały. Nie ma żadnego powodu do budowania sentymentu wobec tego tworu państwowego i atmosfery, która w nim panowała, atmosfery, która w dużej mierze polegała na tym, że Polacy musieli ukrywać swoją tożsamość

— analizował poseł PiS.


Obywatele Wolnego Miasta Gdańska, gdy na przykład prowadzono ul. Gdańską aresztowanych po walkach polskich pocztowców, bili ich po twarzach, pluli na nich. To nie było reżyserowane. Taka była antypolska atmosfera Wolnym Mieście Gdańsku

— przypomniał.

Mimo to część współczesnych mieszkańców Gdańska z sentymentem odnosi się do historii Wolnego Miasta Gdańska.


To jest po prostu snobizm czy sentyment do dziedzictwa niemieckiego na Pomorzu, w Gdańsku i do tego tworu jakim jest Wolne Miasto Gdańsk. Nawet wśród części współczesnych mieszkańców Gdańska jest skłonność do mówienia, że jest się z Wolnego Miasta Gdańska, nalepia się na samochodach jakieś naklejki z tym związane itd. To nie jest zdrowe, a władze miasta to animują, albo tolerują, utrzymują taki sentyment

— zaznaczył.



polityce.pl/polityka/735021-sellin-walczacy-w-wehrmachcie-to-nie-byli-nasi-chlopcyJ TAKŻE:

---------



Kosiniak-Kamysz krytycznie o wystawie "Nasi chłopcy". Podejmie jakieś kroki? Szrot: "Udanej interwencji, Panie Premierze". 

opublikowano: wczoraj



Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, zabrał głos w sprawie wystawy „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Zdaniem lidera ludowców, ekspozycja poświęcona mieszkańcom Pomorza Gdańskiego służącej w niemieckiej armii w czasach II wojny światowej „nie służy polskiej polityce pamięci”. W komentarzach przypomniano m.in., że Kosiniak-Kamysz, jako wiceprezes Rady Ministrów, może w tej sprawie zrobić nieco więcej niż wyrazić oburzenie na portalu X. 22 421 04 01. To telefon do sekretariatu Pańskiej koleżanki z rządu, Pani Minister Kultury I Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej która nadzoruje m. in. Muzeum II Wojny Św., współodpowiedzialne za ten skandal” - przypomniał poseł PiS Paweł Szrot.

Wystawa „Nasi chłopcy” wywołała ogromne oburzenie. Głos w tej sprawie zabrał m.in. prezydent Andrzej Duda.


Nie ma zgody na relatywizowanie historii! Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, nawet jeśli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielony do niemieckiego wojska Polaków. Polacy, jako naród, byli ofiarami niemieckiej okupacji i niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami, czy uczestnikami. Gdańsk – miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa – nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców. Takie działania podważają fundamenty naszej tożsamości i godzą w szacunek dla Ofiar. Jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwiam. Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu

— napisał na platformie X.

Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, to kolejny ważny polski polityk, który krytycznie odniósł się do wystawy.


Wystawa w Muzeum Gdańska „Nasi chłopcy” dotycząca mieszkańców Pomorza Gdańskiego służących w armii III Rzeszy nie służy polskiej polityce pamięci. Nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny. przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach

— ocenił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej.

Wicepremier podejmie interwencję?

Pojawiły się także kolejne komentarze, skierowane m.in. do Kosiniaka-Kamysza.


22 421 04 01. To telefon do sekretariatu Pańskiej koleżanki z rządu, Pani Minister Kultury I Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej która nadzoruje m. in. Muzeum II Wojny Św., współodpowiedzialne za ten skandal. Udanej interwencji! Będziemy czekać na efekty, Panie Premierze!

— napisał Paweł Szrot, poseł PiS.


Wystawa „Nasi chłopcy” to policzek wymierzony ofiarom niemieckiej okupacji. Mówienie o Polakach w mundurach Wehrmachtu jako „naszych” to haniebne zakłamywanie historii! Gdzie szacunek dla prawdy, gdzie pamięć o tych, którzy ginęli z rąk okupanta?!

— pyta Marlena Maląg, europoseł PiS.

Muzeum Gdańska podległe Aleksandrze Dulkiewicz niepotrzebnie prowokuje. Wystawa powinna się nazywać: „Niemcy z Pomorza Gdańskiego w służbie III Rzeszy”. To nie byli „nasi chłopcy”. Ci walczyli na Westerplatte, w Poczcie Polskiej, na Kępie Oksywskiej, w Gryfie Pomorskim. Oczekuję TAKIEJ wystawy w moim rodzinnym mieście

— napisał Jarosław Sellin, poseł.


Po wystawie “Nasi chłopcy (w Wehrmachcie”, już wkrótce wystawa “Nasi chłopcy (w SS), a potem “Nasi chłopcy (w UB)” itd.?

— ocenił prof. Zdzisław Krasnodębski.


Twórcy wystawy wypisali się ze wspólnoty polskiego losu i z kręgu ludzi rozumnych.

— podkreślił senator Kazimierz Michał Ujazdowski.


Czego można „dowiedzieć się” z wystawy?

Radna sejmiku województwa pomorskiego, Natalia Nitek-Płażyńska, wybrała się na wystawę.


Sama nazwa „Nasi chłopcy” skłoniła nas do tego, żeby wybrać się na tę kontrowersyjną wystawę, o której mówi dzisiaj. cała Polska z najważniejszymi politykami. Mówi się o tej wystawie jako o czymś, co miałoby relatywizować historię polsko-niemiecką. Sprawdziliśmy, zobaczyliśmy, przeczytaliśmy, rozmawialiśmy przed chwilą nawet z rzecznikiem. Okazuje się, że niestety te kontrowersje, które powstały wokół tej wystawy, są absolutnie zasłużone

— mówi podczas briefingu.


Szanowni Państwo, wróćmy do samej nazwy: „Nasi chłopcy”. Pamiętacie państwo, że serial produkowany przez Niemców. „Nasi nasi ojcowie nasze matki”? To jest tak jak takie nawiązanie do tej historii, która wskazywałaby na to, że właśnie Polacy byli też katami, że nie tylko Niemcy mordowali, nie tylko Niemcy tworzyli tę wojenną machinę, przemysł wręcz zabijania ludzi, których uważali za gorszych, że Polacy też w tym współuczestniczyli aktywnie i na tej wystawie dzisiaj też tego się dowiedzieliśmy

— dodaje.


Wchodzimy na wystawę, okazuje się, że cały czas przewija się taka informacja, taka lekka, bardzo swobodna dotycząca właśnie udziału Polaków w niemieckich wojskach. Mówi się o tym, że służyli, mówi się o tym, że po prostu byli wcielani. To wygląda tak, jakby ci ludzie siedzieli, czekali na to, żeby po prostu zostać zabrani przez Niemców i walczyć po ich stronie. To jest oczywiście kłamstwo, to jest nieprawda, ponieważ ci, którzy z własnej woli wstępowali do wojsk niemieckich naprawdę byli malutkim procentem. Oni nie byli przewagą. Przewagą było to, że po prostu Polacy byli siłą, terrorem, wcielani do wojsk niemieckich. Jeżeli ktoś się nie zgadzał, to był mordowany on, cała jego rodzina. Nasi chłopcy, nasi mężczyźni, nasi przodkowie, oni byli mordowani, oni byli kapowani, oni byli wywoże

ni po prostu jeden za drugim mordowani, rzucani do dołów albo wywożeni do obozów zagłady. M

ali chłopcy byli mordowani tylko dlatego, że byli Polakami. To byli nasi chłopcy

— podsumowuje Nitek-Płażyńska.



wpolityce.pl/polityka/735033-kosiniak-krytycznie-o-gdanskiej-wystawiebedzie-interwencja



----------------------



Biskup Mering na Jasnej Górze: Granice naszego kraju są zagrożone. Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców


opublikowano: 12 lipca


Granice naszego kraju tak samo z zachodu jak i wschodu są zagrożone - mówił bp Wiesław Mering z Włocławka podczas sobotniej wieczornej Mszy dla uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Według biskupa, rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców.

„Granice naszego kraju są zagrożone”


W homilii bp Mering mówił m.in. o wadze Kościoła jako wspólnoty, w której dokonuje się zbawienie, a także cytował papieża Benedykta XVI, że „jaką przyszłość będzie miał Kościół, taką przyszłość będzie miała cała Europa”.

Podkreślił, że „ku ojczyźnie kieruje nas i to miejsce i ta, którą nazywamy Królową Polski”.


To bardzo potrzebna refleksja w czasie, w którym żyjemy. Granice naszego kraju tak samo z zachodu jak i wschodu są zagrożone, a jeden z polityków mówi: „Więcej niesie z sobą zła ruch obrony granic niż imigranci, o których nic nie wiemy”

— wskazał biskup. Dodał, że w „jego” woj. kujawsko-pomorskim w ostatnim krótkim czasie dokonały się dwa morderstwa: młodej kobiety i mężczyzny.


Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców. W XVIII w. jeden z polskich poetów, Wacław Potocki mówił: „Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. Historia straszliwie udowodniła prawdę tego powiedzenia

— zaznaczył, oklaskiwany, bp Mering.

Zacytował też czwartą zwrotkę hymnu: „Niemiec, Moskal nie osiędzie, gdy jąwszy pałasza, hasłem wszystkich zgoda będzie i ojczyzna nasza”.


Nie śpiewamy tej zwrotki, a przecież ona wyraża sumę naszych historycznych doświadczeń. Polski, ojczyzny, kultury i tradycji trzeba dziś bronić świadomie i bardzo mężnie. Bo nie robi tego niestety szkoła, niszczona przez barbarię usuwającą treści patriotyczne narodowe z podręczników i nauczania naszych dzieci, oskarżająca ustami ministra Polaków o budowanie obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Usuwane są treści patriotyczne budzące dumę z dziejów i wielkości Polski

— zaznaczył biskup.
„Polską rządzą dziś polityczni gangsterzy”

Wskazał, że kiedyś miłości do ojczyzny uczyli kard. Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II. Wezwał do samodzielnego uczenia się tej miłości i przekazywania jej młodym Polakom.


Znów tak, jak w komunistycznych czasach, kiedy patriotyzmu, prawdy i historii, i tradycji uczyli nas w domach nasi rodzice, bo przecież Polską rządzą dziś polityczni gangsterzy. Zdziwiliście się pewnie temu mocnemu określeniu, ale ja zacytowałem tylko Donalda Tuska, premiera rządu, bo on tak powiedział (…) niedawno

— zastrzegł biskup.
„Chrześcijanie muszą być w polityce”

Pytając, czy wypada mówić na Jasnej Górze o kwestiach politycznych, przywołał słowa jednego z hongkońskich hierarchów, który miał mówić, że „obowiązkiem biskupa jest wprowadzenie Chrystusa do polityki, bowiem polityka bez Chrystusa jest największą plagą narodu”. Dodał, że św. Augustyn podkreślał, iż miłość do kraju jest też wyrazem miłości do Boga.


Wiara musi pobudzać nas do pracy na rzecz sprawiedliwości, pokoju, dobrych rządów. To właśnie taka powinna być polityka. Praca na rzecz sprawiedliwości, pokoju i dobrych rządów

— akcentował bp Mering.


Polityka wchodzi w każdą dziedzinę życia. Nauka, zdrowie, rodzina, praca, kultura, bezpieczeństwo. To wszystko jest zdane na dobrze rozumianą politykę. Żeby nam ją obrzydzić, akcentuje się, że polityka jest czymś brudnym, od czego powinniśmy trzymać się z daleka

— przekonywał.


Albo mówi się, że to partia tym powinna się zajmować, a nie zwykły szary człowiek. Ten ma milczeć, pracować i być posłuszny. Ma zbierać szparagi, ma dużo kupować i bawić się. Chrześcijanie jednak muszą być w polityce, by wnosić w nią sumienie, sumienie, prawość, sprawiedliwość, życie

— wskazał hierarcha.

Ocenił też, że polityka potrafi zagrozić życiu człowieka „przez aborcję, przez eutanazję, przez niezabezpieczenie granic”.


A żadna władza żaden rząd, żaden parlament nie mają prawa wprowadzać takiego prawa, które prowadzi ku śmierci

— przestrzegł bp Wiesław Mering.



/wpolityce.pl/kosciol/734912-biskup-mering-granice-naszego-kraju-sa-zagrozone



------------



Niemiecka gazeta ostrzega Polskę przed kryzysem. "Nikt nie będzie jej ratował"



Polsce grozi kryzys finansowy podobny do tego, który 15 lat temu wstrząsnął Grecją – pisze "Berliner Zeitung". Zdaniem gazety Polski nikt nie będzie ratował, bo nie jest w strefie euro.



Polska może pochwalić się szybkim wzrostem gospodarczym, niskim bezrobociem, wysokimi wydatkami na zbrojenia i proeuropejskim wizerunkiem. Ciemną stroną jest groźba kryzysu finansowego – podaje "Berliner Zeitung".

Autor tekstu, Klaus Bachmann, przekonuje, że główną przyczyną nadmiernego zadłużenia państwa jest polityka socjalna zapoczątkowana przez PiS i flagowy program partii Jarosława Kaczyńskiego – 500 plus, który później przekształcił się w 800 plus, czyli świadczenie w wysokości 800 zł miesięcznie na każde dziecko.



Niemiecka gazeta krytykuje rządy PiS. 800 plus "fatalną decyzją"

Zdaniem Bachmanna należało ograniczyć zasiłki do rodzin rzeczywiście potrzebujących wsparcia.

"Z punktu widzenia całego społeczeństwa, decyzja była fatalna – zamiast zapewnić więcej i lepszych świadczeń publicznych, co pozwoliłoby zasypywać przepaść między biednymi i bogatymi, państwo rozdzielało gotówkę" – czytamy.

W opinii autora po dojściu Donalda Tuska do władzy kasa państwa była pusta.

Bachmann przekonuje, że podczas gdy Polska zaczęła budować najsilniejszą armię w Europie i zwiększać wydatki na obronność do 5 proc. PKB, "po cichu coś innego rosło jeszcze szybciej – wydatki na cele socjalne, deficyt budżetowy i zadłużenie państwa".

Cytowany w artykule ekonomista Sławomir Dudek mówi, że w Polsce "mamy wydatki, jakbyśmy byli Skandynawią, a podatki mamy jak Irlandia".
Polska poza strefą euro. "Nikt nie będzie jej ratował"

"Berliner Zeitung" odnotowuje, że Polska nie należy do strefy euro, co oznacza, że "nikt nie będzie jej ratował"

, jak miało to miejsce w przypadku Grecji, ponieważ inne kraje "bały się efektu domina".

"Nikt nie będzie ratował Polski, aby nie dopuścić do efektu domina, jak robiła to Angela Merkel w przypadku Grecji. Mniej niż 13 proc. polskiego długu znajduje się w rękach zagranicznych, dlatego w przypadku kryzysu, banki nie będą obawiały się upadku" – czytamy.



dorzeczy.pl/ekonomia/753330/berliner-zeitung-polsce-grozi-finansowy-podobny-do-tego-w-grecji.html



---------



14.07.2025, 10:09
Najgroźniejszy przestępca w Wielkiej Brytanii. Nie okazuje skruchy, a resocjalizacja jest niemożliwa


6-letnia Bebe King, 7-letnia Elsie Dot Stancombe i 9-letnia Alice Aguiar - to ofiary bezwzględnego mordercy. Alex Rudakubana w chwili popełnienia przestępstwa był jeszcze niepełnoletni. Mężczyzna odbywa obecnie karę więzienia, a strażnicy określają go jako najniebezpieczniejszego więźnia w Wielkiej Brytanii.


Autor: Sabina Treffler

Merseyside Police - police.ukAlex Rudakubana zaatakował swoje ofiary bez powodu

Do niespodziewanej tragedii doszło w lipcu 2024 roku w Southport. 17-letni wówczas Alex Rudakubana, urodzony w Walii potomek emigrantów z Rwandy, wtargnął na zajęcia tańca. Zaatakował nożem uczestniczące z nim małe dziewczynki. Wiele osób zostało rannych, w tym trzy śmiertelnie.

Sprawca zbrodni okazał się być bezwzględnym potworem, który zaraz po aresztowaniu miał powiedzieć policjantom, że "cieszy się, że dziewczynki nie żyją". W jego mieszkaniu służby znalazły m.in. rycynę, której ilość pozwoliłaby na otrucie ponad 10 tys. osób, a także broń. Rudakubana od lat fascynował się masowymi ludobójstwami i działalnością Al-Kaidy.

Został skazany na 52 lata więzienia. Sędzia zaznaczył, że zgodnie z prawem Rudakubana nie będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe przed upływem tego okresu.
Bardzo groźny przestępca

Strażnicy więzienni w rozmowie z brytyjskim "The Sun" przedstawili jak obecnie wygląda pobyt tego niebezpiecznego więźnia w zakładzie w Belmarsh.
Rudakubana to czyste zło

– powiedział gazecie jeden ze strażników.


Wszyscy wskazują na to, że jest najniebezpieczniejszym więźniem w Wielkiej Brytanii.

18-letni przestępca może opuszczać celę tylko wtedy, gdy eskortuje go pięciu funkcjonariuszy w strojach bojowych. Nie ma dostępu do komputera i internetu, co stosuje się głównie w przypadku niebezpiecznych więźniów skazanych o czyny związane z terroryzmem.



Ograniczenia rozpoczęły się po tym, jak Rudakubana zaatakował strażników próbując oblać ich wrzątkiem z czajnika. Pilnujący go funkcjonariusze twierdzą, że nie okazuje skruchy i jego resocjalizacja nie jest możliwa.

Strażnicy mają nagrania, jak grozi im śmiercią lub krzyczy "rozwalę ci twarz" czy "Allah Akbar".

Porównują go do Charlesa Bronsona, który od ponad pół wieku odsiaduje kolejne kary w brytyjskich więzieniach. Jest nazywany "jednym z najbardziej brutalnych więźniów" w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości i ma status "więźnia-celebryty".

/niezalezna.pl/swiat/najgrozniejszy-przestepca-w-wielkiej-brytanii-nie-okazuje-skruchy-a-resocjalizacja-jest-niemozliwa/547601



------------


15.07.2025, 10:19


"Należy zrobić z tym porządek". Mocny komentarz do wystawy w gdańskim ratuszu


To jest oburzające, najgorsze jest to, że dzieje się to za przyzwoleniem i z inspiracji władz ogólnopolskich i lokalnych. Oni występują wbrew interesom Polski. To jest prosta droga do upadku Rzeczypospolitej. Ważne jest to, że tych ludzi, myślących w ten sposób jest mniejszość. Większość Polaków to ludzie, którzy dbają o naszą tożsamość narodowa, którzy są dumni z tego, że są Polakami. Ta mniejszość pod rządami Tuska ma wpływy, obsiadła instytucje państwowe, instytucje, które są odpowiedzialne za przekaz historyczny - powiedział, komentując wystawę "Nasi chłopcy", Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS.


Autor: Michał Dzierzak

Wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza wcielonych do armii III Rzeszy, odbył się w piątek w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Tematyka wystawy i jej tytuł wywołały ogromny skandal i wpisano ją w szereg podobnych inicjatyw deprecjonujących polską historię i politykę pamięci.

Dziś wystawę komentował w programie Michała Rachonia na antenie TV Republika Mariusz Błaszczak, były szef MON, obecnie przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

- To jest oburzające, najgorsze jest to, że dzieje się to za przyzwoleniem i z inspiracji władz ogólnopolskich i lokalnych. Taka narracja z Gdańska i na Pomorzu była przyjmowana od lat, ale słusznie pan stwierdził, że ta bezczelność nie zna granic. Oni występują wbrew interesom Polski. To jest prosta droga do upadku Rzeczypospolitej. Ważne jest to, że tych ludzi, myślących w ten sposób jest mniejszość. Większość Polaków to ludzie, którzy dbają o naszą tożsamość narodowa, którzy są dumni z tego, że są Polakami. Ta mniejszość pod rządami Tuska ma wpływy, obsiadła instytucje państwowe, instytucje, które są odpowiedzialne za przekaz historyczny

- wskazał Błaszczak.


--------------





Wystawa "Nasi chłopcy". Prezes PiS zabrał głos

15.07.2025 14:42
Nazwa wystawy o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego wywołała ogromne oburzenie. Do sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.



Co musisz wiedzieć?14 lipca 2025 r. w Ratuszu Głównego Miasta otwarto wystawę "Nasi chłopcy".
Ekspozycja dotyczy mieszkańców Pomorza Gdańskiego służących w armii III Rzeszy.
Do całej sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odniósł się we wtorek w mediach społecznościowych do wystawy "Nasi chłopcy" zaprezentowanej przez Muzeum Gdańska.
Prezes PiS o wystawie w Gdańsku

Szef PiS zapytał na platformie X, "czy to skoordynowana akcja".


Braun kwestionujący Holokaust i zbrodnie w Auschwitz, a teraz ludzie koalicji 13 grudnia tworzący skandaliczną wystawę "Nasi Chłopcy", która ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom. To uderzenie w polską rację stanu i podważanie oczywistych faktów historycznych!

– oświadczył Kaczyński.

Jak dodał prezes PiS, "oburzające jest, że ten proceder legitymizują ludzie sprawujący w Polsce władzę". "To wiele mówi…" – zakończył.

Skandaliczna nazwa wystawy w Gdańsku

W Muzeum Gdańska w ratuszu zaprezentowano ekspozycję "Nasi chłopcy" o mieszkańcach Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy, współtworzoną z Muzeum II Wojny Światowej. Organizatorzy podkreślają, że pokaz ma ukazać trudne losy przymusowo wcielonych żołnierzy z regionu.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków" – reklamuje wystawę miasto Gdańsk.

Natalia Nitek-Płażyńska, wspólnie z gdańskimi radnymi Barbarą Imianowską i Andrzejem Skibą, postanowiła zobaczyć na własne oczy wystawę "Nasi chłopcy" w gdańskim ratuszu.


Sama nazwa "Nasi chłopcy" skłoniła nas do tego, aby wybrać się na tę kontrowersyjną wystawę. Mówi się o tej wystawie jako o czymś, co miałoby wybielać, relatywizować historię polsko-niemiecką. Sprawdziliśmy, zobaczyliśmy, przeczytaliśmy. Okazuje się, że te kontrowersje są absolutnie zasłużone

– oświadczyła radna sejmiku województwa pomorskiego Nitek-Płażyńska.


"Tytuł wystawy przenosi odpowiedzialność na Polaków"

Michał Rachoń, dyrektor programowy Telewizji Republika, ocenił na antenie, że "w zasadzie to tylko krok od stwierdzenia, że skoro «nasi chłopcy» w armii III Rzeszy, to Polacy odpowiadają za II wojnę światową".

Poseł Jan Kanthak stwierdził, że tytuł wystawy przenosi odpowiedzialność na Polaków i rozmywa winę Niemiec, a europoseł Tobiasz Bocheński nazwał ją "niebywałym poziomem zidiocenia i zdrady sprawy polskiej".

"Mam jedno pytanie do twórców tej ekspozycji: kogo dokładnie nazywacie «naszymi chłopcami»? Czy mówicie o tych, którzy mordowali polskich sąsiadów, nosząc mundur Wehrmachtu? Czy o tych, którzy z bronią w ręku wchodzili do polskich wsi, ładowali dzieci do wagonów i odsyłali je do Rzeszy?" – pyta na platformie X Jakub Roskosz.




--------------



Skandal we Wrocławiu: Orzeł Biały usunięty, wisi portret pruskiego króla

Bagins
10-07-2025 18:00


Aula Leopoldina, reprezentacyjna sala Uniwersytetu Wrocławskiego, od lat była miejscem, gdzie polscy studenci odbierali dyplomy pod wiszącym na ścianie godłem Polski. Teraz jednak Orzeł Biały zniknął, a w jego miejscu zawisł portret Fryderyka II - króla Prus, który w XVIII wieku odegrał kluczową rolę w rozbiorach Rzeczypospolitej. Decyzja wywołała oburzenie w mediach społecznościowych.



Jako pierwszy o sprawie poinformował na platformie X Piotr Wojtulek. Zwrócił uwagę, że w najpiękniejszej sali Uniwersytetu Wrocławskiego, która jest też symbolem Wrocławia, zawisł portret pruskiego króla, a zniknął polski Orzeł Biały.


- Aula Leopoldina, to nie tylko najpiękniejsza sala UWr, lecz symbol dziejów Wrocławia. Od pewnego czasu na jej ścianach nie wisi już Orzeł Biały, za to jest portret króla Prus Fryderyka II, który wcale nie wisiał tam oryginalnie

- napisał.
Wrocław, czyli miasto dziwnych decyzji

Internauci nie mają wątpliwości - to skandal, a decyzja jest kolejnym krokiem "odniemczaniu" Wrocławia, ale w odwrotnym kierunku.


- To teraz polscy studenci będą odbierać dyplomy pod pruskim czarnym orłem?

- pyta na platformie X Piotr Rybicki, były student UWr.


- Przypominam, że na moście Grunwaldzkim wraca niemiecki napis i herb Hohenzollernów. To miasto jest zupełnie stracone dla Polski

- komentuje Zygfryd Czaban.
Skąd ta polityczna prowokacja?

Uniwersytet Wrocławski tłumaczy, że zmiana ma na celu przywrócenie historycznego charakteru Auli. Jednak wielu pytaja: dlaczego akurat teraz? I dlaczego w miejscu, które od 1945 roku było symbolem polskiego Wrocławia?

Fryderyk II to postać kontrowersyjna, z jednej strony reformator, z drugiej władca, który przyczynił się do upadku Polski. Bez wątpienia nigdy nie powinien wisieć w miejscu, które jest należne Orłowi Białemu. Decyzja o usunięciu godła Polski na rzecz pruskiego monarchy to po prostu profanacja i działalność antypolska.

-----------


Na most Grunwaldzki we Wrocławiu wróci niemiecka nazwa

09.07.2025 10:03
Wrocławski most Grunwaldzki czeka przebudowa. W trakcie remontu ma wrócić napis "Kaiserbrücke". Ta nazwa powraca już drugi raz. Poprzednim razem most nazwano tak ponownie po dojściu Hitlera do władzy.


Co musisz wiedzieć?Władze Wrocławia zapowiedziały, że po remoncie mostu Grunwaldzkiego zostanie przywrócony napis z nazwą przeprawy z III Rzeczy.
Chodzi o nazwę "Kaiserbrücke" ("most Cesarski").
Tę nazwę usunięto w latach 40. W latach 20. zeszłego wieku most nazywał się jeszcze inaczej. Ale wraz z nastaniem III Rzeszy przywrócono mu nazwę, która teraz zostanie odrestaurowana.
Odremontowany "Kaiserbrücke"

Most Grunwaldzki to jedno z najbardziej znanych obiektów Wrocławia. Jego nazwę na obecną zmieniono w 1947 r. Wcześniej przeprawa nosiła miano "Kaiserbrücke" ("most Cesarski"). Teraz, jak informował portal TuWroclaw.com, władze miasta zapowiedziały, że wraz z końcem remontu na most powróci też dawna nazwa mostu.


W planie jest odtworzenie dwóch ozdobnych naczółków z koroną cesarską, herbem Hohenzollernów, a także ozdobnym napisem "Kaiserbrücke", czyli "most Cesarski". Pojawią się dokładnie w tych miejscach, gdzie były w pierwotnej wersji

– potwierdził w rozmowie z portalem TuWroclaw.com Daniel Gibski, wojewódzki konserwator zabytków.

Most zmieni też kolor na szarozielony. Tak jak to było przed wojną. 


Kaiserbrücke wracił wraz przejęciem władzy przez Hitlera

To jednak nie pierwsza zmiana nazwy mostu. Konstrukcja powstała w latach 1908–1910 i wówczas nadano jej nazwę "Kaiserbrücke". Według niemieckiej Wikipedii w 1924 r. zmieniono ją jednak na Freiheitsbrücke, tj. most Wolności. Pierwotna nazwa wróciła jednak wraz z dojściem Hitlera do władzy, tj. w roku 1933.

Do przywracania niemieckich nazw we Wrocławiu odniósł się m.in. komentator Zygfryd Czaban.


Konsekwentna, od wielu lat, germanizacja przestrzeni publicznej Wrocławia – przywracanie, gdzie się da, niemieckich napisów. Ale szczytem wszystkiego było i tak przywrócenie nazwy „Hala Stulecia” – ku czci przegranej także przez Polaków bitwy pod Lipskiem.

– napisał na platformie X.


--------------















tysol.pl/a143403-na-most-grunwaldzki-we-wroclawiu-wroci-niemiecka-nazwa

tvrepublika.pl/Polska/Orzel-Bialy-zastapiony-pruskim-wladca-Skandal-wokol-Auli-Leopoldiny-we-Wroclawiu/192984

tysol.pl/a143696-wystawa-nasi-chlopcy-prezes-pis-zabral-glos

wpolityce.pl/polityka/735101-nowak-dlaczego-mamy-szanowac-punkt-widzenia-iii-rzeszy

/www.facebook.com/BarwnaHistoriaPolski/posts/pfbid02BNua6FEEuPWp2HTB54o4FGDD4qz1JVtXZaUHikJ2FQYcKKYYkBXqSgSmQ3phXTTpl


wpolityce.pl/polityka/735133-nowa-fala-germanizacji-zuchwalosc-niemiec-rosnie-przy-tusku


niezalezna.pl/polityka/rozbic-panstwa-narodowe-zmienic-pamiec-europejczykow-prof-krasnodebski-o-wystawie-nasi-chlopcy/547717