7 stycznia 2025
przedruki
Jazda po pijaku? „Zdarza się każdemu” - stwierdził w Republice senator Witkowski.
Na antenie Republiki wrócił dziś głośny temat sprzed kilku lat. Żona Ryszarda Kalisza jechała samochodem pod wpływem alkoholu, z dzieckiem na pokładzie. Sąd przychylił się wówczas do kuriozalnego tłumaczenia obrońców żony polityka.

Waldemar Witkowski
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska
Żona Kalisza "na podwójnym gazie"
O Ryszardzie Kaliszu w ostatnim czasie jest szczególnie głośno z uwagi na jego postępowanie, jako członka Państwowej Komisji Wyborczej.
Przypominamy:
Jeden z członków PKW, właśnie Ryszard Kalisz po decyzji dotyczącej odroczenia obrad ws. sprawozdania komitetu PiS, niemal od razu powtórzył wcześniej kolportowany przez niego i Szymona Hołownię scenariusz o przejęciu władzy przez marszałka Sejmu. Kalisz wskazywał na brak podstaw do podjęcia przez PKW decyzji wobec jego zdaniem - braku prawomocnego orzeczenia Sądu Najwyższego.
"Każdemu się zdarza"
Z tej okazji, na tapet wyciągnięto dziś w programie "#PO 11" sprawę wokół żony Kalisza, sprzed kilku lat.
W skrócie - w 2019 roku Dominka K. prowadziła samochód, mając ponad 2 promile alkoholu we krwi. Początkowo została skazana na karę roku i ośmiu miesięcy prac społecznych. Po odwołaniu się od tego wyroku, zasądzona kara została znacznie złagodzona. Sąd przychylił się wówczas do kuriozalnych tłumaczeń obrony żony polityka, jakoby kobieta mimo tego, że była pod wpływem alkoholu, samochód prowadziła prawidłowo.
Dziś dyskutował o tym Adrian Klarenbach wraz ze swoimi politycznymi gośćmi. Jednak tłumaczenie senatora z Unii Pracy, zszokowała wszystkich zebranych. Widzów, z pewnością, również.
Przykre, ale... każdemu się zdarza. W Polsce jest taka tradycja. Nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia. Nie powinno tak być, ale zdarza się każdemu. Niech się uderzy w pierś ten, kto tego kiedyś nie czynił.
– stwierdził bezwiednie.
W studiu rozległ się gromki śmiech, który poprzedzony był osłupieniem zarówno dziennikarza, jak i pozostałych gości. Następnie, każdy z nich przyznał wprost, że nigdy nie miał takiej sytuacji.
Poważnie? Każdemu zdarzył się taki... "incydent"? Tak twierdzi senator Witkowski...
19 grudnia 2024
„To próba stworzenia z prokuratury policji myśli”.
– Proponowane przez rząd nowe prawo będzie nowoczesną cenzurą tych, co mają odwagę myśleć i poszukiwać prawdy w tematach, które wciąż są przedmiotem debaty. Pomysł by regulować debatę kodeksem karnym jest zamiarem brutalnym i tworzy z prokuratury faktyczną „policję myśli”
Polityk przypomniała, że koalicja 13 grudnia chce arbitralnie dodać cztery nowe cechy chronione: wiek, płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną.
– Bezpośrednim skutkiem wprowadzenia rozszerzonej karalności za tzw. mowę nienawiści będzie kryminalizacja wypowiadania poglądów niepoprawnych politycznie zawierających tezy konserwatywne, wolnościowe i chrześcijańskie sprzeczne z programem grup reprezentujących te nowe cechy.
W ocenie polityk nowe prawo, jeśli zostanie przegłosowane przez Sejm, nie dotknie hejterów, których można ścigać z innych paragrafów, lecz zwykłych obywateli chcących odważnie myśleć.
– Grupy chronione najczęściej okazują się tymi, które mają największy wpływ polityczny. Nie chcemy świętych krów – grup, których pomysły wyjęte będą spod rzetelnej krytyki. Potrzebujemy wolnej, mądrej, dojrzałej i odważnej debaty. I mamy prawo spierać się o idee i o moralność. Konfederacja jest przeciwko temu projektowi, dlatego składam wniosek o odrzucenie go w całości
Źródło: sejm.gov.pl
---------
Odmowa dostępu do usług bankowych stała się w ostatnim czasie jedną z najbardziej skutecznych form walki politycznej.
Procedura debankingu, czyli zamknięcia czyjegoś rachunku bankowego pod pretekstem przeciwdziałania przestępczości, była znana od lat, ale dotyczyła m.in. przypadków prania brudnych pieniędzy. Jak pokazują liczne przypadki odnotowywane na świecie, dziś nie trzeba już mieć nic wspólnego z jakimikolwiek oszustwami finansowymi, aby zetknąć się z nią osobiście: wystarczy głosić poglądy inne niż te, które są akceptowane przez rządzących lub elity.
Pozbawienie dostępu do konta bankowego nie jest już niestety zjawiskiem marginalnym i dotyczącym nieznanych osób. Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych ofiarą tego procederu padła cała rodzina Trumpów. Żona prezydenta elekta, Melania, straciła nagle możliwość korzystania z banku, z którego korzystała od wielu lat. Jej syn próbował w nim otworzyć nowe konto, ale spotkał się z odmową. Nazwa instytucji nie została ujawniona, ale wiadomo także, że Donaldowi Trumpowi zamknęły konta aż trzy banki: Signature Bank, Professional Bank i Bank United.
artykuł płatny
-----------------------
2 luty 2025
dorzeczy.pl
Sroka wygadała się ws. aresztu dla Ziobry. Fala komentarzy
Magdalena Sroka przyznała publicznie, że areszt ma "wymusić" zeznania na Zbigniewie Ziobrze. Jej wypowiedź wzbudziła mnóstwo emocji.
Sroka była gościem TVN24, gdzie opowiadała o kuriozalnych poczynaniach komisji ds. Pegasusa.
M.in. o te wydarzenia była pytana Sroka w telewizji.
Dopytywana, czy to właśnie w areszcie ma dojść do przesłuchania Ziobry, Sroka odparła, że czeka na decyzję sądu.
Areszt jako kara? Fala komentarzy
Słowa Sroki wywołały powszechne poruszenie.
-----------------
Czy jest coś, o czym my laicy nie wiemy?
Co jest nie tak z tym rondem w Lublinie? Same wypadki i kolizje. "Wszystko powinno być OK"
Mariusz Mucha
Konsultacja:Jacek Chlewicki
Który to już raz? Na rondzie im. 100-lecia KUL łączącego północny i zachodni Lublin z obwodnicą miasta doszło do kolejnego wypadku. Tym razem wpadły na siebie dwie furgonetki, a całość mimo efektownego dachowania zakończyła się niegroźnie. Z policyjnych statystyk wynika, że to najgorętsze skrzyżowanie w Lublinie.
Co jest nie tak z tym rondem? Jest dobrze oznaczone, widoczność w każdym kierunku jest można powiedzieć wzorowa... Nie ma tygodnia, aby na rondzie im. 100 -lecia KUL (bardziej znanym jako „rondo z pniakiem” od stojącego na środku pnia drzewa) nie doszło do mniej lub bardziej niebezpiecznego zdarzenia drogowego. Na szczęście nikt nie zginął, jednak kilkanaście osób zostało rannych. - Rondo im. 100-lecia KUL jest miejscem, w którym najczęściej dochodzi do zdarzeń drogowych, na szczęście najwięcej jest kolizji - przyznaje nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie. - Tylko w 2024 roku było ich kilkadziesiąt.
Trudno zliczyć, ile stłuczek było od otwarcia ronda, które miało miejsce w 2015 roku.
Przejechaliśmy przez rondo w każdą z możliwych stron: w kierunku Warszawy, wracając z niej, przecinając rondo w obu kierunkach na północ i południe Lublina. Naprawdę, jeśli zachowa się przyzwoitą prędkość i uważnie obserwuje lewą stronę, trudno nie zauważyć niebezpieczeństwa.
-----------------
przedruk Rumunia
Styczeń 6, 2025
O wolności z gniewem
Z cyklu "Chcę kraju takiego jak na zewnątrz":
W Niemczech Taleb Al-Abdulmohsen z Arabii Saudyjskiej wszedł w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Przed rozpoczęciem meczu piłki nożnej chcieliśmy uczcić ten moment minutą ciszy. Wtem ze zgromadzonego tłumu dał się słyszeć głos krzyczący "Niemcy dla Niemców!". Ze skutecznością godną bardziej użytecznych działań niemiecka policja zidentyfikowała osobę, która krzyczała ze swojego gniewu i aresztowała go za "ksenofobiczną postawę".
Przykłady można mnożyć bez liku na całym Zachodzie. Absolutnie zabawne jest jednak to, że to właśnie te tyrańskie społeczeństwa, które aresztują własnych obywateli za "zbrodnie opinii", są największymi krytykami Chin i Rosji, ponieważ, według ich urzędników, nie ma tam wolności słowa.
Nikczemność Zachodu polega na obłudnym sposobie, w jaki wprowadza on tak zwaną wolność. Teoretycznie jesteście wolni, jest wam to zagwarantowane tylko w Konstytucji. Chodzi o to, że twoja wolność jest umiejętnie ograniczana przez szereg praw, które w większości przypadków nie są zgodne z konstytucją. Ale to nie jest problem, właśnie widzieliście w naszym kraju, jakie okazy zaludniają Trybunał Konstytucyjny i jakie decyzje mogą podejmować głupcy.
Jeśli jednak wyjrzymy przez płot, naszym oczom ukaże się zaskakujący obraz.
Zagłębiając się w problem, można znaleźć coś znacznie bardziej paradoksalnego.
W Chinach jest wielu tak zwanych "dysydentów". Ogólnie rzecz biorąc, są to osoby opłacane przez Zachód, które fałszywie szczekają przeciwko reżimowi. Mimo że od dłuższego czasu przebywają oni w więzieniach na Zachodzie, chińskie władze ograniczają się do ścisłego śledzenia ich w celu "złapania ich w usta", a dokładniej dzięki zachodniemu finansowaniu, które prowadzi ich bezpośrednio do procesu o zdradę stanu. Do tego właśnie ogranicza się terror w Chinach.
Daleki jestem od idealizowania tamtejszych reżimów w jakikolwiek sposób. Ale chcę, żeby wszyscy byli świadomi, że terror, który się tu rozlewa, stał się większy niż ten tam. Dzieje się tak dlatego, że zachodnie społeczeństwo staczało się w dół i może być powstrzymane tylko przez terror. Unieważnione przez Rumunię wybory są wyjątkowym przypadkiem (a dokładniej unieważnienie i powtórzenie z innymi kandydatami)! Coś podobnego nie zdarzyło się również w Afryce!
Rumunia jest bez wątpienia symptomem śmiertelnej choroby, na którą cierpi Zachód.
Jestem dość zniesmaczony tym, co się dzieje, ponieważ wszystko przypomina gry o władzę, które ludzie pokroju Verdeța prowadzili po upadku Ceausescu. I to nie tylko tutaj, ale na całym Zachodzie.
Zachód jest albo tak już mocno obłudny, albo wkroczyliśmy w tak głęboką fazę ostracyzmu prawnego, gdzie relacje władza - naród jest definiowana jak w Eksperymencie Stanfordzkim.
I czyż nie tak właśnie spolaryzowany świat widzimy w filmach??
Czyż senator Witkowski nie powiedział, że jechać po pijaku "każdemu się zdarza"?
Oczywiście "zdarza się" - panu senatorowi i "każdemu" z jego znajomych, bo słowa te należy odczytywać w myśl zasady - "każdy patrzy po sobie", czy też "każdy siebie zna najlepiej"...
Jednak jeśli policja też przyjmuje taką optykę - to dla nich każdy obywatel jest potencjalnym przestępcą.
Bo czyż nie "każdemu" zdarzyło się przekroczyć 90tkę na autostradzie, jak nikt nie patrzył, hę??
Należy znieść mandaty za prędkość i inaczej rozwiązać te sprawy, bo jak nie, to policja zamiast ludziom pomagać i chronić, zacznie na ludzi POLOWAĆ (albo już poluje...) jak to się dzieje
„W naszym kraju broni czarnoprochowej może być już ponad 500 000 sztuk. Jak pokazały tragiczne przypadki ostatnich kilku lat, jest ona coraz częściej wykorzystywana przez środowiska przestępcze, osoby z zaburzeniami. Niestety jej ofiarami stają się również policjanci, którzy jadąc na interwencję, w policyjnych systemach nie widzą, że dana osoba może posiadać właśnie taką jednostkę broni” – czytamy w petycji NSZZ Policjantów.
- Szykany stały przed przebudową i władze gminy Kolbudy zażądały, by ustawiono je z powrotem.
W zeszłym roku w ten betonowy kloc uderzyło samochodem starsze małżeństwo - dwa trupy na miejscu.
- Kto tam jeździ to wie, ile trzeba się nagimnastykować jadąc na trzeźwo i powoli- w tych bardzo niebezpiecznych labiryntach. Już nie mówię po ciemku i w dodatku jak nie zna ktoś tej trasy, to są śmiercionośne "niespodzianki" - twierdzi nasza Czytelniczka.
Jak donoszą mieszkańcy wsi Sulmin, dzień po tragedii, betonowe szykany zostały usunięte z drogi.
- Zapadła odgórna decyzja o usunięciu „szykan śmierci”. Właśnie trwają prace z tym związane. Będę usunięte wszystkie 4 betonowe szykany - czytamy na stronie sołectwa.
Niebezpiecznie głębokie rowy przy drogach
https://doba.pl/ddz/artykul/komentarze/35686/15/
- Szanowny Panie Redaktorze, postanowiłem napisać do Pana ten post ponieważ zaniepokojony jestem w dalszym ciągu faktem istnienia bardzo głębokich rowów na nowo wybudowanej drodze z Dzierżoniowa do Włók. Serio nie wiem czym kierował się projektant, ale wg mnie i na zdrową logikę są ona bardzo niebezpieczne. W zeszłym tygodniu byłem świadkiem leżącego auta w rowie. Auto było praktycznie w ogóle nie widoczne z drogi. A co będzie jeżeli zbierze się tam woda podczas np. oberwania chmury? Co stanie się z kierowcą lub pasażerami, którzy nie będą jak mieli otworzyć drzwi auta? Często jeżdżąc tą drogą ze swoim 3-letnim synkiem i zastanawiam się co by było gdybym wpadł do tego rowu... Jest on na tyle głęboki, że prawdopodobnie uderzyłbym dachem, a że dziecko siedzie w foteliku za fotelem pasażera mogłoby dojść do tragedii...Nie wiem czy nie można było tego rowu zakryć np płytami betonowymi tworząc dzięki temu płaską, bezpieczną nawierzchnię czy też nie można było poprowadzić na całej długości nowego odcinka barier energochłonnych, które pojawiają się tylko w jego środkowej części? Panie Redaktorze, zwracam się z gorącą prośbą i zainteresowanie tematem bo to nie chodzi o estetykę, ale tu chodzi o nasze zdrowie, a może nasze życie. Kto za to odpowie w razie "W"? - czytamy w liście skierowanym do redakcji Doba.pl
Pieszym, idącym lewą stroną drogi, zaleca się noszenie odblasków na prawej ręce lub nodze - informują policjanci
co oznacza, że policja zakłada, że odblask może być niewidoczny na lewej stronie ciała?
tak?
piesi w ciemnych ubraniach, bez odblasków, niestety są zupełnie niewidoczni dla kierujących
pieszy w ciemnym ubraniu jest zupełnie niewidoczny dla kierujących
i policja to wie?
a jak pieszy sięgnie ręką by poprawić sobie torbę na ramieniu, albo coś - i na moment zasłoni odblask ciemnym ubraniem, to nie będzie widoczny?
widoczność kierującemu często ograniczają elementy architektoniczne, w tym drzewa lub padający deszcz
widzisz samochód, nie znaczy, że kierowca samochodu widzi Ciebie!
pieszy mimo odblasków może zostać zasłonięty przez drzewa, elementy architektoniczne, więc noszenie odblasków nie znaczy, że kierowca widzi pieszego
tak?
widzisz samochód, nie znaczy, że kierowca samochodu widzi Ciebie!
Pieszym, idącym lewą stroną drogi, zalecam schodzenie z drogi, gdy słyszą zbliżający się z przeciwka samochód.
Można myśleć, że to tylko stereotypy, ale niektóre auta trafiają w ręce bardzo specyficznych kierowców - i nie chodzi tu o jakieś obiegowe opinie, a o dane statystyczne. Wynika z nich, że różnego rodzaju kolizje i wypadki najczęściej zaliczają auta jednej marki. Sprawdź, które marki aut najczęściej biorą udział w wypadkach.
CarVertical to firma, która bada przeszłością wypadkową samochodów wystawianych na sprzedaż - ujawniła ona swoje dane w tej kwestii. Które używane auta są najczęściej powypadkowe?
Używane auta - które są najczęściej po wypadkach?
Okazuje się, że ponad 82 procent sprawdzanych BMW miało na koncie jakąś szkodę.
Mamy ich!!
Średnio samochód ulega szkodzie raz na 5 lat. Sama historia wypadkowości ma ścisły związek z przebiegiem, bo im większy dystans pokonuje dane auto, tym większe ryzyko, że weźmie udział w wypadku. Podczas przygotowywania statystyk odkryto, że najbarwniejszą historię miał pewien egzemplarz Volkswagena Passata. Miał na swoim koncie aż 32 udokumentowane szkody.
Analizę przeprowadzono w Polskim Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego na podstawie danych z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWIK) za okres czterech lat (2019-2022).
Z analizy wynika ponadto, że wskaźnik ofiar śmiertelnych dla młodych kierowców samochodów osobowych jest dwukrotnie wyższy niż dla kierowców z grupy wiekowej 25-64 i trzykrotnie wyższy niż dla grupy 65 plus. 67 proc. wypadków z udziałem młodych kierowców to zderzenia pojazdów w ruchu.
- Najczęstszą przyczyną wypadków drogowych powodowanych przez młodych kierowców jest nadmierna prędkość, a drugą najczęstszą przyczyną jest nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu oraz nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych - przekazał szef Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak.
Dodał, że wśród niewłaściwych zachowań kierowców występują również niestosowanie się do znaków, czy sygnałów świetlnych, a w mniejszym stopniu wśród przyczyn występują niewłaściwe zawracanie i wyprzedzanie.
Analiza pokazała, że nadmierna prędkość jest przyczyną 39 proc. wypadków, w których uczestniczą młodzi kierowcy. 32 proc. wypadków z udziałem młodych kierowców spowodowanych jest nieustąpieniem pierwszeństwa przejazdu i nieustąpieniem pierwszeństwa pieszym na przejściu.
Pokrywa się to z przeanalizowanymi pilotażowo danymi pozyskanymi od Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych - operatora systemu informatycznego stosowanego podczas egzaminowania kandydatów na kierowców, dotyczącymi błędów popełnianych przez kandydatów na kierowców na egzaminach.
Jak zaznaczył szef Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak, problem dużego zagrożenia młodych kierowców występuje w większości krajów Unii Europejskiej.
- Szczegółowe analizy wypadków z udziałem młodych kierowców pozwoliły na określenie wspólnych cech tego zjawiska. Powodem jest tutaj nie tyle brak znajomości przepisów, czy umiejętności wykonywania manewrów, ale bardziej brak doświadczenia, nieświadomość zagrożeń i brak umiejętności ich przewidywania, a przy tym nadmierna wiara w siebie - ocenił Ślęzak.
12.02.2025 08:24
"Prawko" dla 17-latków? Polacy odpowiadają
36,9 proc. ankietowanych - na stwierdzenie
"Zdecydowanie się zgadzam" stwierdziło 8,5 proc. ankietowanych, a
Co na to młodzież?
W młodszej grupie wiekowej, czyli 18-29 lat za pomysłem obniżenia wieku zdawalności tego egzaminu jest 46 proc. biorących udział w ankiecie, a przeciwnych - 52 proc.
Jeśli chodzi zaś o osoby w wieku między 50. a 69. rokiem życia - przeciwnych jest 73 proc. ankietowanych, co czyni z nich największą grupę sprzeciwiających się takiemu rozwiązaniu - tak wynika z sondażu.
Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie Radia Zet przeprowadzono 7-8 lutego br. metodą CATI na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie 1067 osób.
Doświadczeni kierowcy - po prostu: doświadczeni ludzie - wiedzą, że młodość popełnia błędy i dlatego są przeciwni dopuszczaniu tak młodych ludzi do kierowania pojazdem w ruchu drogowym.
Najmniej ran i blizn blacharskich fachowcy znaleźli na używanych Fiatach. Rzadziej w wypadkach i kolizjach uczestniczą też auta francuskie. Autorzy raportu sugerują, że może to mieć związek ze stylem jazdy kierowców, którzy preferują daną markę.
Wszystkie samochody z listy najrzadziej „bitych” należą do marek popularnych i ekonomicznych. Wyniki badań mogą łączyć się z tym, że przeciętny użytkownik takiego samochodu preferuje raczej spokojną jazdę. Czy to prawda?
Wolność, owszem, ale nie pozwalanie na "wszystko".
Karać urzędników jak kierowców? Pomysł, który może zrewolucjonizować drogi w Polsce
17 lutego 2025, 06:57
Krzysztof Komorowski
Miejska Pracownia Logistyczna
Karać urzędników jak kierowców? Pomysł, który może zrewolucjonizować drogi w Polsce. Kto odpowiada za stan dróg? Czy urzędnicy powinni płacić mandaty? Co by było gdyby istniał urząd zamykający dziurawe ulice?
Każdego roku miliony polskich kierowców przechodzą przez obowiązkowe badania techniczne swoich pojazdów. Stan hamulców, zawieszenia, emisja spalin – wszystko musi spełniać normy, by auto mogło legalnie poruszać się po drogach. Władze tłumaczą te rygorystyczne przepisy troską o bezpieczeństwo i ekologię. Ale czy ta sama troska dotyczy infrastruktury drogowej? Dlaczego kierowcy są surowo kontrolowani, a urzędnicy odpowiedzialni za stan dróg pozostają bezkarni? Czy wprowadzenie kar dla urzędników za zaniedbanie infrastruktury mogłoby poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach?
Kto odpowiada za stan dróg?
Polskie drogi często przypominają tor przeszkód: dziury, zapadające się studzienki, koleiny, natomiast pojazdy szynowe wykolejają się na zniszczonych torowiskach. Odpowiedzialność za infrastrukturę drogową spoczywa na samorządach i zarządcach dróg, ale – w przeciwieństwie do kierowców – urzędnicy nie ponoszą żadnych konsekwencji za dopuszczenie do ruchu niebezpiecznych ulic. Efekt? Remonty są odkładane, a drogi niszczeją latami.
Czy urzędnicy powinni płacić mandaty?
Kierowcy są karani za przekroczenie prędkości, brak przeglądu czy niesprawne światła. Dlaczego nie wprowadzić systemu kar płaconych z prywatnych pieniędzy dla prezydentów miast, wójtów, burmistrzów oraz zarządców dróg za dopuszczenie do ruchu ulic w tragicznym stanie? Jeśli każda dziura czy nierówność powodująca uszkodzenie samochodu skutkowałaby grzywną dla urzędnika odpowiedzialnego za daną drogę, może w końcu coś by się zmieniło.
Gdyby był urząd zamykający dziurawe ulice…
Wyobraźmy sobie instytucję, która miałaby realne kompetencje do zamykania dróg i torowisk w złym stanie. Ile ulic w polskich miastach zostałoby natychmiast wyłączonych z ruchu? Prawdopodobnie wiele, a to mogłoby zmusić samorządy do traktowania remontów priorytetowo.
Większe uprawnienia dla ITD i Policji
Obecnie Inspekcja Transportu Drogowego posiada rozbudowane kompetencje w zakresie karania kierowców. Bezwzględnie nakłada kary na kierowców ciężarówek za przekroczenie masy ładunku, brak badań technicznych czy czasu jazdy. Może warto zastanowić się nad rozszerzeniem jej uprawnień o kontrolę stanu dróg? Również policja, która opiniuje zmiany organizacji ruchu, mogłaby mieć prawo do nakładania mandatów na urzędników za zły stan infrastruktury. Gdyby funkcjonariusze mogli nakazać natychmiastowe zamknięcie niebezpiecznej ulicy, samorządy miałyby silną motywację do dbałości o infrastrukturę.
Czas na zmiany!
Obecny system jest pełen podwójnych standardów – kierowcy są surowo kontrolowani, podczas gdy urzędnicy pozostają bezkarni za swoje zaniedbania. Czy nie nadszedł czas, aby instytucje odpowiedzialne za stan dróg były poddawane regularnym audytom lub kontrolom? Czy wprowadzenie kar dla urzędników za zły stan dróg to dobry krok ku poprawie infrastruktury drogowo-transportowej? Co na to Ministerstwo Infrastruktury? Jakie są Państwa doświadczenia z dziurawymi drogami i zaniedbaną infrastrukturą?
"Aż 29 proc. deklaruje, że podejmie działania jako wolontariusz np. w szpitalu, 37,4 proc. ewakuuje się – z tym, że 11,9 proc. wyjedzie wraz z rodziną za granicę, a 25,5 proc. – w bezpieczne miejsce w Polsce. Tylko 15,7 proc. badanych zaciągnie się na ochotnika do wojska. Nic nie będzie robiło 22 proc. pytanych, a 11,6 proc. nie wie, jak się wtedy zachowa. Działania wolontariackie w przypadku wybuchu wojny deklarują osoby, które przeważnie są wyborcami obozu rządzącego (38 proc.), kobiety (32 proc.), osoby po pięćdziesiątce (65 proc.), mieszkańcy średniej wielkości miast (do 250 tys.) – 32 proc. wskazań"
"Wyjazd z kraju za granicę wraz z rodziną zakładają przeważnie
Przypominam na marginesie, że niektóre osoby w internecie mącąc w sprawie edukacji, twierdzą, że o tym, jaka powinna być szkoła i edukacja powinni decydować... uczniowie, czyli osoby niedoświadczone, jak ci młodzi kierowcy w BMW...