Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą korupcja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą korupcja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 kwietnia 2024

Prześladowani przez niemców




"sygnaliści i dziennikarze Financial Times, którzy od 2019 r. zwracają uwagę na toksyczność Wirecard, 

są prześladowani, szantażowani lub zastraszani przez niemiecki system polityczny, kierowany przez Merkel"







przedruk
nieco słabe tłumaczenie automatyczne







Wielkie przestępstwa, kolosalne kradzieże, oszukańcze międzykontynentalne bankrolle, systemowa korupcja i katastrofalne konflikty interesów zostały zakamuflowane przez plandemię i wojnę, a następnie zapomniane.

Ale o czymś takim się nie zapomina, nie wybacza się. Chodzi o ludzkie życie, zdrowie, bogactwo i wolność, a zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu.

W kwietniu 2021 r., w szczytowym momencie pandemii, kiedy uwaga ludzi była skierowana na potrzeby przetrwania, kanclerz Niemiec Merkel i jej minister finansów Schulz byli przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez niemiecki parlament federalny w związku z bankructwem Wirecard, spowodowanym oszustwem finansowym na kwotę 1,9 mld euro. 

Należy zauważyć, że w samym środku tego oszustwa Merkel lobbowała u chińskich władz, przedstawiając Wirecard jako wielką niemiecką gęś technologiczną, czyli uczciwą i jakościową (rzeczy, które nie istniały w Niemczech od czasów Helmutha Kohla, który sam był zaangażowany w sponsoring i nielegalne darowizny polityczne). 

Dzięki takiemu lobbingowi Wirecard osiągnął w 2019 roku wartość rynkową w wysokości 28 miliardów euro. Co, nawiasem mówiąc, doprowadziło do zgubnych implikacji i konsekwencji w całym europejskim systemie bankowym, nie tylko w Niemczech.


Reuters przypomniał wtedy 2 istotne fakty dotyczące przestępczo-bankrutującej afery Wirecard:

(i) że "rewolucyjny" system płatności elektronicznych obsługiwany przez Wirecard rozpoczął się w dziedzinie gier hazardowych i filmów pornograficznych;

(ii) że sygnaliści i dziennikarze Financial Times, którzy od 2019 r. zwracają uwagę na toksyczność Wirecard, są prześladowani, szantażowani lub zastraszani przez niemiecki system polityczny, kierowany przez Merkel.


Przypominam, że niemiecka minister zdrowia w 2021 r. również była objęta dochodzeniem w sprawie konfliktu interesów, ponieważ udowodniono, że jej mąż prowadził interesy z urządzeniami sanitarnymi, w tym świętymi maseczkami.


Co było elementem wspólnym?

Korruption, naturlich.


Przed 2000 r. nawet plotka o takich faktach doprowadziłaby do jego automatycznej rezygnacji, a następnie śledztwa w sprawie tego polityka. Że to było niemieckie.

Dziś jednak, bez względu na to, czy plandemia jest zakryta, czy nie, niemieccy politycy nie odchodzą już od razu z urzędów publicznych. Wręcz przeciwnie, dopuszczają się aktów szantażu, zastraszania i prześladowań. 

To samo dotyczy wszystkich członków europejskiego establishmentu politycznego, którzy zawsze wzywają do walki z dezinformacją i liberalnym porządkiem świata opartym na zasadach.


I oczywiście niemieccy politycy nie zapominają, że politycy z najuboższych krajów UE, najwyraźniej egzamplu, Rumunii, są a priori podejrzani o korupzion (z wyjątkiem przypadków ich wdów i chłopów pańszczyźnianych), co sprawia, że ten zbiorowy werdykt promieniuje na tłum obywateli tych krajów, z definicji podejrzanych o korupcję...


To nie jest praworządność, to jest praworządność, z biczem poprzednika sądowego i młotem umowy.







Autor:

Gheorghe Piperea – prawnik

----------






Kiedy mistrzowie się boją, ustanawiają policję myśli. 

Krytykowanie ich, wypowiadanie się przeciwko nim jest przestępstwem podżegania do nienawiści. Sam fakt, że podoba Ci się ten post, czyni Cię współwinnym.


Ale co się stanie, gdy nadejdzie głód?

Kiedy nie ma wystarczającej ilości jedzenia, umierają bardzo młodzi i starzy.

Kto będzie w stanie uspokoić bunt przeciwko temu neofeudalnemu nieszczęściu?
Gerontokraci matusalmiczni? Żarłoki, które jeżdżą prywatnym odrzutowcem na konferencje klimatyczno-zdrowotne?
Prezydenci – figowiec latający na długie wakacje samolotami po 1,5 miliona na lot?
Watażkowie i banksterzy, którzy na ludzkim nieszczęściu zarabiają całe kontynenty?


***

Amerykańscy Demokraci twierdzą, że na wybory w 2016 r. wpłynęli Rosjanie.Te z 2024 roku zostaną zmienione przez Chińczyków.
Wypowiedź odnosząca się do Chińczyków należy do Antony'ego Blinkena.

To jest do bani.

Czy żyjąc w kraju wolności, w najstarszej demokracji, Amerykanie są tak bezbronni, tak manipulujący, tak słabi, tak ubodzy duchem?

A jeśli Biden ponownie wyjdzie, a nie Trump, to czego obawia się oligarchia "liberalnego porządku świata opartego na zasadach"?

Czy jednak Ameryka nadal jest demokracją przedstawicielską, w której liczy się prawda i godność? A może stała się populacją lalek, prowadzoną przez mistrzów lalek?


Mistrz, Mistrz
Bądź posłuszny swemu panu.


(Metallica, Mistrz marionetek, fragment)



Autor: 

sobota, 3 grudnia 2016

Niemiecki rząd finansował Fundację Clintonów



28.11.2016

Niemiecki rząd przekazał ponad 5 mln euro w postaci dotacji amerykańskiej fundacji Clintonów, i to w trzecim kwartale 2016 roku, czyli w najgorętszej fazie kampanii prezydenckiej w USA – informuje niemiecki dziennik „Die Welt”.* 

Według gazety niemieckie ministerstwo środowiska znalazło się na liście „sponsorów” fundacji Clintonów, którą ci pod naciskiem wymiaru sprawiedliwości musieli ostatnio opublikować. Resort wprawdzie nie zaprzecza, że figuruje w spisie „donors and grantors” Clintonów, ale twierdzi, że pieniądze popłynęły w ramach „Międzynarodowej Inicjatywy Ochrony Klimatu (IKI) i nie ma „absolutnie nic wspólnego z kampanią prezydencką”. 

„Ministerstwo środowiska z zasady nie udziela dotacji. W tym wypadku chodziło o sfinansowanie projektów w ramach IKI, jak ochrona lasów we wschodniej Afryce. Te projekty były realizowane przez fundację Clintonów w Kenii i Etiopii” - napisał resort w oficjalnej deklaracji. 

Krytyków to wytłumaczenie jednak nie przekonuje. Była działaczka opozycji w NRD, posłanka CDU i obrończyni praw człowieka Vera Lengsfeld wprost oskarżyła władze w Berlinie o to, że „podobnie jak szereg światowych satrapów wprost wsparły kandydatkę Demokratów na prezydenta i tym samym ingerowały w proces wyborczy w USA”.

„Wygląda na to, że niemieccy podatnicy, nie wiedząc o tym, wsparli kandydatkę Clinton” - zaznaczyła Lengsfeld na swoim blogu. Korupcja, pranie pieniędzy, skandale…O mrocznej stronie Hillary Clinton i jej męża Billa opowiada książka Petera Schweizera, byłego współpracownika Busha, która w USA była absolutnym bestsellerem. Na jej podstawie nakręcono film o tym samym tytule: „Clinton Cash”.

Fundacja Clintonów w założeniu ma walczyć m.in. z głodem na świecie i przeciwdziałać łamaniu praw człowieka oraz dbać o środowisko naturalne i przestrzeganie na całym świecie praw kobiet. Jednak na jej konto, gdy Hillary Clinton była sekretarzem stanu, spływały szczodre dotacje z zagranicy, co wywołało podejrzenia o „handel wpływami”. Majątek, którym wtedy dysponowała fundacja, wyceniony został na 2 miliardy dolarów, jednak - jak twierdzi autor książki - na cele statutowe przeznaczono zaledwie… 10 proc. tej kwoty!

Niemieckie ministerstwo środowiska twierdzi jednak, że z fundacją Clintonów miało „same dobre doświadczenia”. Nie tylko chroniąc lasy we wschodniej Afryce, ale także realizując podobne projekty w Indiach, Salwadorze, Meksyku i Wietnamie. Także na te projekty popłynęły do Clintonów pieniądze niemieckich podatników.

Nie jest to pierwszy raz, że niemieckie ministerstwo środowiska jest krytykowane za finansowanie NGO-sów, działających na granicy społeczeństwa obywatelskiego i twardej polityki. Kilka miesięcy temu niemieckie media pisały o milionach euro przekazanych przez resort przeciwnikom TTIP, mimo iż zawarcie umowy handlowej to jeden z głównych celów rządzącej koalicji z CDU i SPD, zapisanych w umowie koalicyjnej. 

Ryb, welt.de




sobota, 21 września 2013

Jaką to uprzejmość wyświadczyli nam Włosi?





Lody włoskie, malinowe, konfiturowe...

ctrcctrv

Polacy skonstruowali superszybki pociąg

07.09.2013 09:54 , ostatnia aktualizacja 07.09.2013 18:56
 
Polscy konstruktorzy są współprojektantami superszybkiego pociągu Zefiro 380, który wkrótce będzie jeździł w Chinach i we Włoszech. Stworzyli m.in. szkielet pojazdu

 
Już trzy lata temu Zefiro 380 wzbudzał spore zainteresowanie, fot. Wolfgang Kumm/PAP
 
Jak informuje "Dziennik Polski", jest to możliwe dzięki trwającej od 7 lat współpracy krakowskiej firmy EC Engineering z niemieckim przedsiębiorstwem Bombardier Transportation.

Udział w tym projekcie to dla nas duży sukces, tym bardziej że zajmowaliśmy się najtrudniejszymi zagadnieniami inżynierskimi– zaznacza prezes EC Engineering Ireneusz Łuczak.

Polscy inżynierowie projektowali aluminiowy szkielet pociągu oraz przeprowadzili symulacje wytrzymałości konstrukcji. Tworzyli też projekt instalacji elektrycznej i oprzyrządowania kabiny maszynisty w przypadku wersji, która trafi do Włoch. Polacy nadzorowali także produkcję pociągu. Chińska wersja pojazdu może osiągnąć prędkość 380 km/h, a włoska - od 300 do 360 km/h.

 
 
  •  
Krakowska firma, jedno z najlepiej rozwijających się biur projektowych w Polsce, tworzyła projekty m.in. szybkich pociągów dla Szwecji, pociągu piętrowego dla Szwajcarii, pociągu metra dla Delhi oraz tramwaju dla Krakowa. Łuczak liczy, że firma będzie miała okazję współtworzyć także szybkie pociągi dla polskich kolei.



PESA robi świetne pociągi, nasze trasy nie są przygotowane na prędkości rzędu 250 km/h, to po co wydawać 2 mld na włoskie produkty?
Po takich informacjach, jak powyżej, okoliczności zakupu włoskiego pociągu robią się coraz ciekawsze.


http://www.forbes.pl/polacy-skonstruowali-superszybki-pociag,artykuly,161418,1,1.html