Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka patrzenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka patrzenia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Kentauromachia

 




















AGRESJA....  





















SPOKÓJ....
















Fragmenty:

"Olimpia" - Maria Ludwika Bernhard pod redakcją Kazimierza Michałowskiego
Wydawnictwo Arkady 1979 r.

foto - internet











niedziela, 28 lipca 2024

Ryty naskalne z lasu Fontainebleau






przedruk
tłumaczenie automatyczne




Las Fontainebleau zwana też Puszczą Bière (zniekształcone fr. Bruyère, wrzosowisko) – największy obszar leśny położony blisko Paryża.

Dawne królewskie tereny łowieckie są dziś jednym z ulubionych obszarów rekreacyjnych Paryżan. Puszcza odcisnęła swoje piętno w XIX-wiecznym malarstwie francuskim i w historii ochrony przyrody. 






Prehistoryczne ryty naskalne lasu Fontainebleau




Prehistoryczne ryty naskalne z lasu Fontainebleau są bogatą kolekcją sztuki naskalnej odkrytej wśród głazów z piaskowca lasu Fontainebleau. W lesie odkryto kilka tysięcy petroglifów, z których najwcześniejsze datowane są na paleolit (bardzo niewiele przykładów), około 2000 na wczesny mezolit i prawie 300 na późną epokę brązu.

Ryty naskalne można podzielić na dwie szerokie grupy. Najłatwiej widoczne dla postronnego obserwatora są w dużej mierze niefiguratywne zbiory powtarzających się wzorów geometrycznych, zwykle znajdowane w większych schroniskach skalnych, z których część była zamieszkana przez ludy mezolitu. Druga, znacznie mniejsza grupa to seria kilkuset rytów figuratywnych, które odkryto dopiero niedawno (2014 r.) w znacznie bardziej rozległym obszarze lasu Fontainebleau. Wiele z tych rycin znajduje się w małych wgłębieniach w głazach z piaskowca i nie są łatwo widoczne dla przechodniów.




Niefiguratywne ryciny wczesnego mezolitu

Niefiguratywne ryciny z wczesnego mezolitu zostały wykonane w okresie intensywnej działalności naskalnej przez ostatnich, jak się okazało, łowców-zbieraczy z regionu Fontainebleau. Akwaforty te zostały więc wykonane tysiące lat później niż paleolityczne malowidła naskalne znalezione np. w Lascaux.

Ogólnie rzecz biorąc, mezolityczne ryciny mają formę paneli z prostymi rowkami, które często są zorganizowane w siatki. W mniejszej liczbie przypadków rowki te były przedstawiane jako pojedyncze linie lub formowane w krzyże. Jeszcze rzadziej wytrawiano prymitywne kręgi lub gwiazdy.  Według inwentaryzacji przeprowadzonej w latach sześćdziesiątych XX wieku, większość z tych rycin była mała (ponad 50 procent miała 10 cm lub mniej), podczas gdy 11 procent było stosunkowo dużych (21 cm lub więcej).  Co więcej, ryciny wydają się być wykonane jako nagromadzenie dzieł sztuki w czasie w jamach "bez wyraźnego porządku, zwłaszcza w niektórych obficie grawerowanych miejscach". 


Ryciny znane są od XIX wieku i były odkrywane głównie przez postronnych obserwatorów.  Znajdują się w jamach, które są na ogół wystarczająco duże, aby jedna lub dwie osoby mogły stać w nich jednocześnie.

Jednak niektóre były na tyle duże, że można je było zamieszkać; W próbie 49 miejsc grawerowania 13 (czyli 26 procent) oceniono jako nadające się do zamieszkania.  Formalna inwentaryzacja przeprowadzona przez archeologów-ochotników udokumentowała obecność takich rytów naskalnych w ponad 2000 jamach głazów w lesie Fontainebleau. 

Materiał znaleziony w jaskiniach i uważany za współczesny rytownictwom zapewnia dość wiarygodne datowanie na mezolit.  Wydaje się to również wskazywać, że ryciny były częścią codziennej działalności wczesnomezolitycznego społeczeństwa w lesie. Datowanie tych rytów opiera się na rygorystycznych wykopaliskach archeologicznych na okolicznych stanowiskach i analizie związanych z nimi artefaktów (narzędzi itp.) znalezionych tam. Wiarygodne datowanie ułatwił fakt, że duża część stropu zamieszkałego schronu skalnego zawaliła się na pozostałości mezolitu, uchwycając w ten sposób mezolityczne ślady pod spodem. 

Akwaforty mogły być wykonane tylko w zewnętrznej, cienkiej warstwie miękkiego piaskowca, który ma średnią grubość 3 mm i maksymalną grubość 30 mm.Ten miękki piaskowiec byłby zmywany przez żywioły, z wyjątkiem chronionych obszarów głazów piaskowcowych. Przypuszczalnie z tego powodu wszystkie mezolityczne ryciny z lasu Fontainebleau znajdują się w miejscach osłoniętych. 

Czynność grawerowania na takiej powierzchni była dość prosta i można ją było wykonać za pomocą łatwo dostępnych narzędzi. Z rekonstrukcji powstania takiego dzieła przy użyciu narzędzi kamiennych w rodzaju tych, które wyprodukowali twórcy dzieła, wynika, że pojedynczy rycina kreskowa o długości 15 cm i głębokości 2 mm może być wykonana w czasie krótszym niż 60 sekund, a grawerowane siatki typu powszechnie spotykanego w lesie Fontainebleau można wykonać w czasie od 5 do 15 minut.  Specjalistyczna wiedza z zakresu grawerowania nie była wymagana. Stąd ryciny "były technicznie proste do wykonania przy użyciu łatwo dostępnych narzędzi i dlatego mogły być wykonane przez dużą liczbę osób, w raczej krótkich okresach czasu". 

Ukryte ryciny z późnej epoki brązu

Mniej liczna grupa w dużej mierze figuratywnych rytów naskalnych została odkryta przez archeologów w 2014 roku na mniejszym obszarze (około 30 kilometrów kwadratowych) w południowo-wschodniej ćwiartce lasu Fontainebleau. Pierwotne odkrycie w 2014 roku doprowadziło w następnym roku do systematycznych poszukiwań jam, które również mogą zawierać takie petroglify. Po 8 latach poszukiwań zinwentaryzowano prawie 300 paneli z petroglifami.

Styl tych grawerunków został podzielony na 2 szkoły. Pierwszą z nich jest szkoła "Malmontagne", składająca się z około 200 paneli z bardzo złożonymi panelami przedstawiającymi postacie ludzkie, półludzkie i zwierzęce. Te wyszukane panele, wytrawione płytkimi rowkami, są małe (często nie przekraczają 10 centymetrów) i przedstawiają bogaty zestaw obrazów, które powtarzają się w różnych miejscach. Są wśród nich zarówno postacie ludzkie i półludzkie, jak i zwierzęta (ptaki, węże, jelenie, woły) oraz przedmioty stworzone przez człowieka (sanie, berła, grzechotki i nakrycia głowy). Z kolei szkoła "Long Rocher", składająca się z 80 paneli, prezentuje panele składające się głównie z geometrycznych rycin, które przypominają mezolityczne petroglify opisane powyżej. Ryciny te, również trawione z płytkimi rowkami i umieszczone w małych wnękach, rzadko są figuratywne, a rozmiar paneli jest średnio nieco większy niż te ze szkoły Malmontagne.  Uważa się, że obie szkoły petroglifów pochodzą z późnej epoki brązu.

Być może najbardziej intrygującą cechą tych paneli jest to, że wiele z nich zostało wykonanych w małych wgłębieniach w głazach, co czyni je niezwykle trudnymi do zauważenia. W niektórych przypadkach było wystarczająco dużo miejsca, aby ręka artysty mogła wejść do jamy, co oznaczało, że znajdował się w wyjątkowo niewygodnej pozycji roboczej i nawet on nie mógł dobrze zobaczyć, nad czym pracuje.  Być może to właśnie z powodu tego bardzo nieostentacyjnego stylu petroglify te zwróciły uwagę społeczności archeologicznej dopiero w 2014 roku. Co więcej, najwyraźniej celowa próba "ukrycia" petroglifów świadczy o pragnieniu dyskrecji, a nawet tajemnicy ze strony ich twórców i rodzi pytania o rolę, jaką odegrały w kulturze epoki brązu.

Oprócz paneli z rycinami na głazach, petroglify były również wykonywane na przenośnych blokach kamiennych oraz na okrągłych, nieruchomych kamieniach używanych do tworzenia trójwymiarowych rycin, czasami przedstawiających coś, co wydaje się być żeńskimi stworzeniami.  Przenośne, grawerowane klocki zostały znalezione celowo zakopane razem w grupach. 

Oprócz informacji dostarczonych przez wykopaliska archeologiczne, datowanie tych petroglifów na późną epokę brązu opiera się na triangulacji na podstawie wielu ustalonych faktów archeologicznych. Po pierwsze, technika używana do produkcji narzędzi grawerskich jest wyraźnie postmezolityczna i nie jest również związana z wczesną epoką brązu. Po drugie, obecność obrazów sań ciągniętych przez woły wskazuje, że ludy Malmontagne udomowiły zwierzęta, co oznacza, że akwaforty nie mogły powstać wcześniej niż w późnym neolicie. Po trzecie, wizerunki wyryte na ceramice z późnej epoki brązu wykazują wyraźny związek z wizerunkami petroglifów.  Po czwarte, brązowa wersja grzechotek przedstawionych na panelach z Malmontagne została znaleziona w Niemczech i wiarygodnie datowana na późną epokę brązu. 





Sztuka naskalna znaleziona w lesie Fontainebleau




Wytrawione siatki mezolityczne ze schroniska skalnego w pobliżu Boissy-aux-Cailles w lesie Fontainebleau






Szkic detalu rytowanej płyty skalnej przedstawiającej pół-ludzką postać trzymającą grzechotkę. Przedstawienie tych grzechotek w petroglifach z Malmontagne stanowi jedną z wielu podstaw do ich datowania na późną epokę brązu.



------------



Archeology in the Fontainebleau Forest

François BEAUX  

Pozostawili nam wiele przedmiotów i śladów na kamieniach, świadczących o ich obecności i świadczących o tym, że las (który wówczas nazywano « Sylva Biera », czyli « las Bière ») nie był pozbawiony ludzi. ERA PALEOLITU (przed 10 000 lat p.n.e.) Fragmenty silexu i oszlifowane kamienie typowe dla epoki musterii ze śladami cięcia typu « Levallois » zostały znalezione podczas poszukiwań pedologicznych w 1974 roku w pobliżu dużego krzyża Grand Veneur. Inny fragment tego samego typu został znaleziony na stanowisku Long Rocher (ryc. 1). Te dwa artefakty datowane są na środkowy paleolit, czyli ponad 40 000 lat p.n.e.






źródło:   lr.aaff.fr/images/ACTIVITES/Archeology/ARCHEOLOGY.pdf

------


fragmenty artykułu:


Las Fontainebleau jest domem dla skarbów sztuki naskalnej
29.06.2021,
 
Louise Mussat




"Te wyryte w skale schrony zostały odkryte głównie przez ochotników" – mówi mi wesoły 56-letni profesor w okularach, gdy wyruszamy w drogę. "W 1975 roku, po zinwentaryzowaniu około 450 schronów, powołano do życia grupę GERSAR zajmującą się badaniem, badaniami i ochroną sztuki naskalnej. Czterdzieści pięć lat eksploracji lasu umożliwiło jego członkom odkrycie kolejnych 1 500 miejsc. W każdy weekend przeszukują masyw Fontainebleau i ciągle natykają się na nowe. Mają również duży wkład w ochronę kompleksu sztuki naskalnej, który znajduje się w bardzo popularnym obszarze odwiedzanym każdego roku przez 10 milionów ludzi, którzy często z czystej ignorancji wyrządzają szkody temu bezcennemu prehistorycznemu dziedzictwu.





Te zestawy wzorów geometrycznych (siatki, rowki i kropki) datowane są na VIII tysiąclecie p.n.e. Znaczenie tych powtarzających się gestów pozostaje tajemnicze.




Panel w Grotte à la Peinture. Wędrowcy wygrawerowali swoje inicjały "F.S." i "C.U." wśród geometrycznych wzorów z mezolitu, stąd pilna potrzeba ochrony tego dziedzictwa.




Innym kluczem do próby rozszyfrowania tych elementów jest zbadanie ich lokalizacji w krajobrazie. Przez te trzy lata Cantin będzie analizował charakterystyczne cechy zdobionych schronów w porównaniu z tymi, które, choć czasem znajdują się tuż obok nich, pozbawione są rycin. Czy preferencyjnie można je znaleźć na wyższych terenach masywu Fontainebleau? Czy są one ustawione w określony sposób? Czy są one wykonane z piaskowca, który jest szczególnie łatwy do cięcia?

Czy po zakończeniu tych trudnych prac archeologicznych ujawni to, co ci mezolityczni artyści próbowali wyrazić, kiedy wyryli tysiące wyrównanych rowków w piaskowcu?

 "Są one znacznie trudniejsze do zinterpretowania niż figuratywne malowidła zwierzęce typowe dla paleolitu, takie jak te w Lascaux w południowo-zachodniej Francji" – odpowiada Cantin. 

"Obecnie uważa się, że zdobione jaskinie w Fontainebleau nie były poświęcone wyłącznie grawerowaniu, ponieważ były one również zamieszkane. Znalezione tam materiały są charakterystyczne dla codziennego użytkowania, takie jak pozostałości po pożarach, zwierzęta, które zostały zjedzone i tak dalej. Nie sądzimy więc, że zostały one zaprojektowane jako miejsca kultu. To powiedziawszy, mogły one jednak mieć znaczenie rytualne".


Na prawo od grawerowanego panelu, na którym Robert i Lesvignes wznowili swoje obserwacje, Valentin bada jedno z wąskich przejść w Grotte à la Peinture. Gdziekolwiek spojrzeć, w prawo, w lewo, w górę, prawie wszystkie ściany, które są tak blisko siebie, że ledwo może się poruszać, pokryte są rycinami, szeregiem tajemniczych siatek, rowków i przerywanych linii.

"Doszliśmy do wniosku, że ci mezolityczni ludzie musieli potrzebować około 20 minut, aby wyciąć pojedynczy rowek. A spójrz tylko, ile ich jest! Nawet jeśli te schrony nie były miejscami kultu, nie mogę przestać myśleć o akcie religijnym – w sensie powtarzającego się gestu, który nie ma żadnego utylitarnego celu" – mówi Valentin, badając reflektorem każdy tysiącletni rowek.

 "Może to było coś w rodzaju ćwiczenia z prehistorycznej pobożności!" – uśmiecha się.

 "Prawdopodobnie nigdy nie poznamy dokładnego znaczenia tych rycin. Ale nasza praca powinna pozwolić nam trochę lepiej poznać tych paryżan z ósmego tysiąclecia. I pamiętaj, że możesz podziwiać ich pracę – ale jej nie dotykać! – po prostu wskakując do zwykłego pociągu podmiejskiego.






------


fragment pracy:


Kontekst społeczny mezolitycznych rytów naskalnych w rejonie piaskowca Fontainebleau (Basen Paryski, Francja): Wkład badań eksperymentalnych

Aleksandra Cantina
Borys Walentin
Médard Thiry
Colas Guéret




Antropogeniczne ryciny zostały wykonane w ponad 2000 małych naturalnych jamach znalezionych na polach głazów piaskowcowych centralnej części Basenu Paryskiego, na obszarze 1800 km2 na zachód od miasta Fontainebleau. Grawerunki te składają się głównie z grupowanych prostoliniowych rowków ułożonych w pionowe równoległe serie lub zorganizowanych w siatki. Te dominujące klasy motywów tworzą unikalny typ sztuki naskalnej przypisywanej wczesnomelelitycznym łowcam-zbieraczom (∼9500–6300 p.n.e. w północnej Francji) na rosnącym poziomie dowodów. W tym miejscu zbliżamy się do kontekstu społecznego, w którym powstały te obfite symboliczne manifestacje, opracowując badanie eksperymentalne, kierując się dwoma głównymi pytaniami: jaki wysiłek (tj. trudność pracy i czasu pracy) oraz know-how były wymagane do wykonania tych rycin? Przy jakich okazjach zostały wykonane?

Po ilościowym określeniu bardzo zmiennej twardości piaskowca z Fontainebleau za pomocą młota Schmidta, wybraliśmy naturalne bloki i puste wgłębienia w ostatnich kamieniołomach do przeprowadzenia naszych eksperymentów. Pokazują one, że grawerowana część piaskowca odpowiada kruchej korze często o grubości mniejszej niż 1 cm, która pokrywa rdzeń z twardego piaskowca, którego nie można wygrawerować. Na polach głazów z piaskowca ta krucha kora jest zachowana tylko na powierzchniach chronionych przed warunkami atmosferycznymi. Nasze eksperymenty pokazują również, że zakrzywione rowki można wykonać bez trudności, a wszechobecność rowków prostoliniowych jest wyborem kulturowym. Wreszcie, nasze eksperymenty pokazują, że te prostoliniowe rowki są bardzo łatwe do grawerowania i pozwalają zaproponować równania do oszacowania czasu potrzebnego do wykonania motywów archeologicznych. Średni czas grawerowania rowka został oszacowany na mniej niż jedną minutę i mniej niż 15 minut dla najpopularniejszych siatek.

Wyniki te, umieszczone w kontekście archeologicznym, pozwalają nam sformułować następujące propozycje: (1) ryciny przypisywane okresowi wczesnego mezolitu były technicznie łatwe i mogły być wykonane w dość krótkim czasie; (2) ciasny układ grawerowanych miejsc i brak widocznego wzoru rozmieszczenia motywów na ścianach wskazuje na hipotezę nagromadzenia pojedynczych epizodów grawerskich, być może przez kilku grawerów; (3) Wygrawerowane wnęki są liczne, łatwo dostępne i połączone z terytoriami życia codziennego. Możemy wywnioskować, że fenomen grawerowania w Fontainebleau jest wynikiem wielu małych, zwyczajnych i stereotypowych obrzędów grawerskich, przeprowadzanych prawdopodobnie przez dużą liczbę grawerów.


Wprowadzenie

Pojedyncze zjawisko rytownictwa, unikatowe w Europie, zostało zidentyfikowane w połowie XIX wieku w formacjach piaskowcowych środkowego basenu paryskiego (Martin, 1868, Bénard, 2014). Zjawisko to, znane jako "sztuka naskalna z Fontainebleau", obejmuje obszar 1800 km2, odpowiadający wychodni piaskowca na zachód od miasta Fontainebleau, położonego 55 km na południowy wschód od Paryża (Thiry i in., 2015) (ryc. 1A).

Te formacje piaskowcowe, które zajmują zbocza piaszczystych zboczy dolin lub izolowane kopce, tworzą pola głazów (ryc. 1B) skrywające niezliczone małe naturalne zagłębienia (Thiry, 2017a). Do tej pory ryciny zostały zidentyfikowane w 2160 roku1 tych jam (ryc. 2) dzięki pracom poszukiwawczym stowarzyszenia archeologów-ochotników (GERSAR2), którzy je studiują i pracują nad ich zachowaniem.

Grawerunki te są głównie niefiguratywnymi znakami subtraktywnymi złożonymi z prostoliniowych rowków ułożonych w pionowe równoległe szeregi lub zorganizowanych w siatki (ryc. 3A-F). Oba typy motywów są ilościowo dominujące w grawerowanych wgłębieniach (Tassé 1982: 68). Często są one gęsto skupione bez widocznego wzoru rozmieszczenia na ścianach (Bénard, 2014). Znajdujemy je w całej okolicy piaskowca Fontainebleau w dużej liczbie (Tassé, 1982, Bénard, 2014).

W co najmniej 29 jamach odkryto 541 artefaktów litycznych o zaokrąglonych krawędziach w wykopaliskach archeologicznych znajdujących się u dna rytowanych ścian, przy czym niektóre z nich wykazują wyraźne analogie z mezolitycznymi typami narzędzi (Courty, 1904, Baudet, 1952, Hinout, 1998, Bénard, 2014). Tak więc specyficzne zużycie użytkowe znalezione na tych artefaktach litycznych o zaokrąglonych krawędziach sugerowało, że były one używane jako narzędzia grawerskie. Z tych powodów od dawna zakłada się, że ryciny są prehistoryczne, być może pochodzą z okresu mezolitu (∼9500–5300 p.n.e. w północnej Francji).

Zarówno niedawne badanie zużycia użytkowego, jak i krytyczny przegląd trzech grawerowanych i zamieszkałych miejsc potwierdzają i udoskonalają tę hipotezę (Guéret i Bénard, 2017). Nasz wkład w tym miejscu nie ma na celu ponownego omówienia różnych wskazówek wykorzystywanych do identyfikacji praktyk grawerskich w okresie mezolitu, w dużej mierze rozwiniętych w poprzednim artykule badawczym opublikowanym w JAS Reports (Guéret i Bénard, op.cit.). 

Podsumowujemy tutaj tylko główne kamienie milowe i zachęcamy czytelnika do zapoznania się z tym artykułem w celu uzyskania dalszych informacji. Bel Air 1 w Buthiers, Bel Air 12 znany jako "Grotte de Chateaubriand" również w Buthiers i Dégoutants à Ratard 1 znany jako "Grotte à la Peinture" w Larchant (patrz ryc. 1A i ryc. 2C) są dobrze udokumentowanymi stanowiskami wykopaliskowymi (Hinout, 1992, Hinout, 1993a, Hinout, 1993b).

Dostarczyli 300 tych artefaktów litycznych o zaokrąglonych krawędziach w kontekście mezolitycznym, które uznano za wystarczająco rygorystyczne (szczegółowe omówienie zob. Guéret i Bénard, 2017: 111-112): (1) w Bel Air 1 artefakty te pojawiły się w warstwie wczesnomezolitowej (sensu Marchand i Perrin, 2017; ∼ 9500–6300 p.n.e. w północnej Francji) 1,30 m poniżej powierzchni pokrytej warstwą późnego mezolitu (∼6300–5300 p.n.e. w północnej Francji) i wyraźnie wyraźną warstwą z końcowej epoki brązu; (2) w Bel Air 12 artefakty lityczne o zaokrąglonych krawędziach okazały się być związane ze zbiorowiskiem litycznym typowym dla mezolitu (wymieszane okresy wczesnego i późnego) bez jakiegokolwiek zanieczyszczenia współczesnym materiałem (skorupy ceramiczne, fragmenty szkła lub pozostałości metaliczne) w warstwie z sygnaturą palinologiczną epoki borealnej (∼VIII tysiąclecie p.n.e.) (3) w Dégoutants à Ratard 1, inna spójna warstwa mezolityczna, charakteryzująca się czarnym zabarwieniem i znajdująca się na dnie dobrze zachowanej sekwencji stratygraficznej o długości 2,70 m z wieloma fazami osadnictwa, dała te same artefakty lityczne o zaokrąglonych krawędziach.


Obserwacje mikroskopowe i testy eksperymentalne wykazały, że wszystkie te artefakty lityczne o zaokrąglonych krawędziach zostały rzeczywiście stępione przez żłobienie3 a czasem skrobanie piaskowca (Guéret i Bénard, 2017: 105-107), potwierdzając ich zastosowanie jako narzędzi grawerskich. Tak więc analiza typologiczna i technologiczna półfabrykatów narzędzi grawerskich (Guéret i Bénard, 2017: 113–115) wskazała na bardziej precyzyjne datowanie wczesnomezolityczne: użycie niektórych typów ostrzy z recyklingu, typów mikrolitów, ząbków i narzędzi pryzmatycznych prawdopodobnie wskazuje co najmniej na najnowsze fazy tego okresu (ósme tysiąclecie-początek siódmego tysiąclecia p.n.e.) (Ducrocq, 2009; Griselin, 2015) (ryc. 4). Wyniki te ujawniły istnienie znaczących praktyk grawerskich wśród lokalnych wczesnomezolitycznych grup łowców-zbieraczy (Guéret i Bénard, 2017: 116-119).

W tych trzech schronach, które dostarczyły bogatych zbiorów wczesnomezolitycznych narzędzi grawerskich, równoległe serie rowków i siatek są zdecydowanie najbardziej reprezentowanymi typologicznymi klasami grawerów4 (rys. 3G). Z drugiej strony, charakterystyka zastosowanych stref na narzędziach grawerskich pasuje do zmiennych morfologii równoległych szeregów rowków i siatek (Guéret i Bénard, 2017: 106-107). W związku z tym stawiamy hipotezę, że te dwa typy motywów, które w dużej liczbie występują w całym regionie piaskowca Fontainebleau, można przypisać mezolitowi5. W związku z tym dużą część rytów naskalnych z Fontainebleau można uznać za unikalny lokalny wyraz symboli mezolitu.

W niniejszym artykule kwestionujemy kontekst społeczny, który umożliwił tę symboliczną produkcję na dużą skalę wśród grup zbieracko-łowieckich za pomocą eksperymentów (Bourguignon i in. (red.), 2001; Beyries (red.), 2020): jakim wysiłkiem (tj. trudnością pracy i czasem pracy) oraz know-how zostały wykonane te ryciny i przy jakich okazjach? Archeologia eksperymentalna obejmująca rowkowane nacięcia ma długą tradycję w studiach nad sztuką mobilną (D'Errico, 1994, Fritz, 2000, Rivero, 2015). W dziedzinie sztuki naskalnej najpowszechniejsze są eksperymenty replikacyjne dziobanych grawerów, często z pytaniami badawczymi dotyczącymi śledzenia ciemieniowego lub narzędzia do grawerowania (de Beaune i Pinçon, 2001; Alvarez i in., 2001, Plisson, 2009, Aubry i in., 2011, Vourc'h, 2011, Vourc'h, 2018, Zotkina i Kovalev, 2019). Dane dotyczące czasu pracy są jednak rzadkie i rozproszone (Bednarik, 1998; 30; de Beaune i Pinçon, op. cit.; Vourc'h, op. cit.) i bardzo niewiele badań próbuje modelować ten parametr w celu omówienia kontekstów produkcji społecznej sztuki naskalnej (Vegara i Troncoso, 2016).

Nasza praca eksperymentalna skupia się na trzech pytaniach dotyczących chaîne opératoire (sensu Lemonnier, 1986, Schlanger, 2005) produkcji grawerów rowków i siatek. Pierwsze pytanie dotyczy wyboru powierzchni: jakie rodzaje piaskowca są grawerowane i czy nakładają one szczególne ograniczenia w zakresie wyborów graficznych (tj. czy systematyczna prostoliniowość rowków jest determinowana trudnościami związanymi z wytwarzaniem zakrzywionych linii?)?

Drugie pytanie dotyczy wiedzy specjalistycznej: jakiego rodzaju wysiłek i know-how są potrzebne do stworzenia tych rycin? Trzecie pytanie dotyczy czasu trwania: jaki jest minimalny czas potrzebny na wyprodukowanie każdego motywu? Ostatecznym celem dwóch ostatnich pytań jest możliwość przedyskutowania znaczenia tej symbolicznej praktyki wśród działań łowiecko-zbierackich.

Jako wstęp do tych badań nad produkcją grawerów należy przypomnieć, że istnieją piaskowce o zmiennej twardości. Zdolność ścierna słabo scementowanego, a zatem kruchego piaskowca była poszukiwana w okresie mezolitu do kształtowania kości, poroża lub drewna (Hamon i in., 2020: 83-84). Kiedy piaskowiec jest silnie scementowany krzemionką (nazywa się go wtedy "piaskowcem kwarcytowym" lub "piaskowcem błyszczącym"), tworzy skałę, która może zostać pęknięta przez pęknięcie konchoidalne, co było szeroko rozpowszechnione w regionalnym mezolitze (Hamon i Griselin, 2014, ryc. 4C). 

Wreszcie, piaskowiec tworzący głazy z regionu Fontainebleau był wycinany w kamieniach murarskich lub kostce brukowej co najmniej od średniowiecza (Lejeune i in., 2016). Kamieniołomowie podzielili ten piaskowiec na trzy stopnie twardości w zależności od dźwięku emitowanego podczas uderzania w niego młotkiem (Lejeune i in., op.cit.). Ponieważ te same twarde głazy tworzą badane przez nas wgłębienia (ryc. 2), kilka pokoleń archeologów uważało ich grawerowanie za trudne zadanie. Dzieje się tak od pierwszych opisów rycin, które uznawano np. za "rzeźbione [...] z długą cierpliwością"6 (Martin, 1868), przez "upartą pracę"7 (Courty, 1924: 347), lub że polegały one na "uzyskaniu na dłuższą metę, przez zużycie, rowka [...]"8 (Bénard, 2014: 156)... Jednak te subiektywne oceny nigdy nie zostały zweryfikowane przez eksperymenty.

Najpierw przyjrzymy się poniżej środkom, których użyliśmy do ilościowego określenia twardości piaskowca. Po opisaniu naszych protokołów eksperymentalnych przedstawimy wyniki, w szczególności dotyczące średniego czasu grawerowania motywów przypisywanych mezolitowi. Na koniec omówimy wkład tych wyników w antropologiczne podejście do praktyk grawerskich we wczesnym mezolitze w regionie piaskowca Fontainebleau.


całość:

sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S2352409X22002176











Metadane bycia człowiekiem (stonecountrypress.co.uk)






wtorek, 16 kwietnia 2024

prof. Jadwiga Staniszkis






Ze szkoły widzenia...






Widziała więcej, niż wielu z nas, socjologów - tak o prof. Jadwidze Staniszkis mówi dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Andrzej Rychard. 

"Widziała rzeczy nieoczywiste w tym, co by się wydawało kompletnie oczywiste i mogło być powierzchownie interpretowane" - zaznaczył.


Wybitna socjolożka, analityczka polityczna prof. Jadwiga Staniszkis zmarła w poniedziałek; w przyszłym tygodniu ukończyłaby 82 lata. Była specjalistką w dziedzinie socjologii polityki, teorii socjalizmu i postkomunizmu oraz transformacji polityczno-gospodarczej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Prof. Andrzej Rychard w rozmowie z PAP wspominał jedną z wczesnych publikacji Jadwigi Staniszkis, wydaną w 1972 roku książkę "Patologie struktur organizacyjnych". Za tę publikację Staniszkis otrzymała Nagrodę im. Stanisława Ossowskiego.

"To jest właściwie jedna z fundamentalnych jej prac, mimo tego że tak wczesna" - podkreślił. Jak ocenił, w tej publikacji prof. Staniszkis opisała "cały system realnego socjalizmu czy komunizmu".

"Potrafiła pokazać, jak ten system działa, jakie systemowe funkcje pełnią patologie, jak one właściwie utrzymują ten system, tworząc z patologii nie coś takiego zewnętrznego, niechcianego przez ten system, a właściwie jego istotę. Jak te patologie są funkcjonalne, czyli służące, jak gdyby, temu systemowi" - powiedział.

"To był ten sposób myślenia, który zawsze był u Jadwigi, że widziała rzeczy nieoczywiste w tym, co by się na początku wydawało kompletnie oczywiste i mogło być powierzchownie interpretowane. Widziała coś, co się nazywa jak gdyby +systemem+ i to powodowało, że jej socjologia była mocno odmienna i taka właściwie bardzo głęboka na tym poziomie badania instytucji, systemów, tego wszystkiego, co w Polsce dopiero się rozwijało" - ocenił prof. Rychard.

"Jadwiga Staniszkis położyła ogromne zasługi dla rozwoju czegoś, co się nazywa taką szkołą myślenia o nowym instytucjonalizmie w polskiej socjologii. To jest do dzisiaj niedoceniane jeszcze, bo wiele osób patrzy na jej działania, aktywności w latach późniejszych poprzez pryzmat jej działalności publicystycznej (...)" - zauważył socjolog.

"Oczywiście miała swoje poglądy, zmieniała je, ale dla mnie najistotniejsze jest to, że ona potrafiła odkryć głębię w tym, co się wydawało już rozpoznane. Ona potrafiła zapytać: dlaczego, co, czemu służy? To była dla mnie tak naprawdę prawdziwa, taka najprawdziwsza, socjologia" - podkreślił prof. Rychard.

"Tam, gdzie my widzieliśmy związki między procesami, zjawiskami, ona widziała głębszą strukturę, która odpowiada za te związki" - dodał, wspominając Jadwigę Staniszkis.



Nauka w Polsce, 
Robert Fiłończuk









No właśnie.

Publicyści i naukowcy opisują to co widzą, zamiast to, co się za tym kryje.


Strukturę.

System.







pap.pl/aktualnosci/nie-zyje-wybitna-socjolog-i-analityk-polityczny-prof-jadwiga-staniszkis



naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C101609%2Cprof-rychard-o-prof-staniszkis-widziala-wiecej-niz-wielu-z-nas-socjologow




czwartek, 16 czerwca 2022

Amerykanie nie mają prawa do posiadania broni






tytuł może trochę przydługi, ale i tak za krótki...



na początek przypomnienie z wiki:

Milicja (łac. militia „służba wojskowa” od miles „żołnierz”) – rodzaj oddziałów, zazwyczaj ochotniczych, których członkowie posiadają wyszkolenie wojskowe i wyposażeni są w broń palną, stanowiących jednostki pomocnicze lub rezerwowe dla regularnej armii lub partyzantki. Mogą być używane w stanie wyższej konieczności (klęski żywiołowe, zagrożenie wewnętrzne lub zewnętrzne i innych).

Milicje takie istnieją obecnie np. w Australii i Stanach Zjednoczonych (federalna Gwardia Narodowa oraz milicje stanowe) oraz Łotwie, a istniały w byłej Jugosławii (Obrona Terytorialna)[potrzebny przypis]. W pewnym sensie charakter taki ma armia Szwajcarii.


Mianem milicji określa się także uzbrojone grupy paramilitarne, organizowane np. w celu zapewnienia samoobrony lub ochrony porządku na obszarach objętych działaniami wojennymi lub wojną domową. Mogą one również prowadzić działania ofensywne przeciwko innym ugrupowaniom, stosując np. metody partyzantki miejskiej lub nawet terrorystyczne (np. libańska wojna domowa, konflikt w Iraku).

W niektórych krajach nazwa milicja jest używana dla instytucji, której zadaniem jest ochrona bezpieczeństwa publicznego oraz ściganie przestępstw, czyli dla odpowiednika policji w innych krajach. W 1917 roku bolszewicy sowieccy powołali milicję (teoretycznie jej członkami byli chłopi i robotnicy – w przeciwieństwie do „burżuazyjnej” policji krajów kapitalistycznych). 

Po roku 1944 w wielu państwach pozostających pod wpływem ZSRR policje nosiły nazwę milicji (np. w Polsce była to Milicja Obywatelska). Po rozpadzie ZSRR milicje pozostały m.in. w Rosji do 2011 roku, na Ukrainie do 2015 roku (patrz: ukraińska milicja), a do dzisiaj na Białorusi oraz w nieuznawanych republikach: Abchazji, Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej.




Poniższy tekst jest ze strony internetowej czasopisma "Myśl Polska".

Strona ta jest obecnie blokowana, więc jeśli chcesz poczytać, co polecam, zastosuj bezpłatny VPN lub przeglądarkę Opera, która posiada VPN wbudowany - po instalacji trzeba go osobno kliknąć, aby zadziałał






Co stało się z Drugą Poprawką do Amerykańskiej Konstytucji?


Nie bardzo wiadomo, co jeszcze można napisać, żeby ujawnić pełny horror amerykańskich niezliczonych mordów, szczególnie tych masowo popełnianych na dzieciach amerykańskich. Aktualny przykład, z dnia 24 maja, to masakra 19 dzieci i 2 nauczycielek w teksańskiej szkole podstawowej w miejscowości Ulvade przez uzbrojonego po zęby 18-latka.

Podaję więc tylko kilka podstawowych danych, bez których nie sposób zacząć rozumieć koszmar życia w USA w ciągłym paraliżującym strachu przed kolejną egzekucją w szkole, sklepie, kinie, klubie, domu czy na koncercie lub na przystanku. Wszędzie. Także w szpitalu, jak to właśnie miało miejsce wczoraj, kiedy zirytowany pacjent zastrzelił dwoje lekarzy i dwie inne osoby, popełniając na koniec samobójstwo.

Według portalu Brady i innych licznych źródeł, łatwo dostępnych: – w USA, co roku postrzelonych zostaje ok. 8000 dzieci i nastolatków, ok. 1800 umiera; – w USA jest więcej broni palnej niż obywateli: w 2018 roku USA miała 331 milionów obywateli i ok. 400 milionów broni palnej. – ok. 117 000 Amerykanów jest postrzelonych co roku, ponad 41 000 umiera, z tego ponad 19 000 w wyniku morderstw popełnionych przy użyciu broni palnej.

Problem jest tak skomplikowany – jak się obecnie coraz częściej przyznaje w niezliczonych dyskusjach medialnych w USA – że prawdopodobnie nic nie da się zrobić. Organizacja NRA (National Rifle Association), która działa na rzecz propagowania prawa do posiadania broni palnej, jest zbyt potężna i finansowo i politycznie, żeby się jej przeciwstawić. Poza tym, NRA popiera Drugą Poprawkę do Konstytucji Amerykańskiej, a ta – jak wszystkim wiadomo – daje przecież prawo Amerykanom do posiadania broni palnej. Prawda? Więc NRA „ma prawo do prawa”, a Konstytucja Amerykańska jest tak „święta” jak „Święta Biblia” i jeżeli tak jest, to nie ma o czym mówić. Koniec dyskusji. Trzeba się jakoś z tymi masowymi mordami pogodzić. Zaraz będą następne. I już są.

Ale ja jestem zawodowym językoznawcą, nie zawodowym politykiem. Jestem też zawodowym amerykanistą, dla którego wszystko to, co charakterystycznie i unikalnie amerykańskie – jak np. Druga Poprawka do Konstytucji Amerykańskiej – interesuje mnie zawodowo już od 40 lat. Dla mnie problem Drugiej Poprawki jest przede wszystkim problemem gramatycznym i semantycznym, nie politycznym. Tak, gramatycznym i semantycznym. Proszę przygotować się na absurd bardziej groteskowy niż każdy inny teatr absurdu, który oferuje tzw. amerykańska demokracja.

Zacznę od cytatu: oto tekst oryginalny Drugiej Poprawki do Amerykańskiej Konstytucji, Poprawki, którą NRA i wszyscy prawie Amerykanie z taką pasją popierają i która stała się prawem w bardzo odległym, 1791 roku:

„A well regulated Militia, being necessary to the security of a free State, the right of the people to keep and bear Arms, shall not be infringed”. (pisownia i wersja oryginalna)

Jedno z polskich tłumaczeń, celowo chyba nieudolnych, brzmi tak (Wikipedia):

„Dobrze zorganizowana milicja, będąca niezbędną dla bezpieczeństwa wolnego państwa, prawo ludzi do posiadania i noszenia broni, nie ulegnie naruszeniu”.

Autor tekstu w Wikipedii mówi, że to tłumaczenie „jest w miarę dosłowne i umyślnie niejednoznaczne, aby oddać niejasność oryginału. Od długiego czasu amerykańscy prawnicy i konstytucjonaliści spierają się, czy poprawka daje prawo każdemu obywatelowi do noszenia broni na własny użytek, czy jedynie w ramach zorganizowanej formacji stanowej”.

Ale dla mnie wcale nie jest jasne, dlaczego oryginał tekstu tej poprawki jest „niejasny”. Był bardzo jasny dla każdego Amerykanina, który żył w tamtych czasach, czyli pod koniec XVIII wieku. Zgoda, teraz nie jest jasny, ale o tym nieco później.

Wikipedia podaje drugą wersję tłumaczenia:

„Ponieważ dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa, prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie ulegnie naruszeniu”.

Brawo. Jest to fachowe przetłumaczenie Drugiej Poprawki do Konstytucji Amerykańskiej. Od tego momentu przechodzę głównie na moje tłumaczenie i parafrazę mojego artykułu w wersji angielskiej, który oryginalnie opublikowałem w magazynie „The American Rationalist”, a później w mojej książce Adventures in Freedom, wydanej w 2010 roku.

Tytuł mojego artykułu: „An Absolute Phrase Absolutely Ignored” (Fraza absolutna absolutnie zignorowana).

O czym do diabła mówi Druga Poprawka?

Mówiąc z punktu widzenia gramatyki, jest to tzw. „zdanie proste”. Z tym, że nie jest tak „proste”, jak się wydaje. Większość Amerykanów po prostu zakłada, że Konstytucja daje im prawo do kupienia broni palnej. Amerykanie są przekonani, że tak jest, bo NRA, najpotężniejsze lobby promujące prawo do posiadanie broni palnej, tak im mówi. Ale, jak twierdzi Paul Fussell, amerykański historyk wojskowy, amerykanista i profesor języka angielskiego, problem polega na tym, że NRA konsekwentnie ignoruje pierwszą część Poprawki („Ponieważ dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa”) zwykle cytując tylko drugą część.

Jak mówi Fussell w swej książce Thank God for the Atom Bomb and Other Essays, NRA nie chce przypominać komukolwiek o kluczowo ważnej pierwszej części Drugiej Poprawki i dlatego koncentruje się tylko na drugiej części w celu nieustannego propagowania swojej interpretacji znaczenia tego konstytucjonalnego prawa, które już od dawna ma tak tragiczne konsekwencje.

W tradycyjnej terminologii gramatycznej, pierwsza część Drugiej Poprawki to tzw. „absolute phrase”, fraza absolutna. Ta opcja stylistyczna, używana głównie w formalnym i literackim języku pisanym, ma dwa rodzaje: an absolute phrase of detail (absolutna fraza szczegółu) i absolute phrase of reason or cicumstance (absolutna fraza przyczyny lub okoliczności).

Ta pierwsza fraza, fraza szczegółu, jest bardzo przydatna i popularna w języku pisanym. Oto jeden przykład (absolutna fraza szczegółu jest napisana kursywą):

Eyes fixed on its prey, the cougar moved closer to the deer. – Kuguar zbliżył się do sarny, a jego oczy były utkwione w ofierze. (Problem tłumaczenia fraz absolutnych na polski jest innym problemem, który wymaga dodatkowego wytłumaczenia, ale tu nie ma takiej potrzeby.)

Natomiast drugi rodzaj frazy absolutnej, tzn. frazy przyczyny lub okoliczności, jest obecnie już konstrukcją przestarzałą, wręcz archaiczną (choć w wieku XVIII, kiedy napisana została Konstytucja Amerykańska, była to również bardzo często używana opcja stylistyczna w języku pisanym): „The young Indian women having arrived at the site, the sacred Apache ceremony began. – Kiedy młode Indianki przybyły na miejsce, zaczęła sie święta ceremonia Apaczów.

Taka fraza brzmi obecnie w języku angielskim już pretensjonalnie, zbyt formalnie i dlatego jest z reguły unikana. Zastępuje się ją zwykłym zdaniem podrzędnym, tak jak w języku polskim: „Kiedy młode Indianki przybyły na miejsce” czyli „When the young Indian women arrived at the site”.

I to właśnie jest głównym problemem, jeśli chodzi o Drugą Poprawkę do Konstytucji Amerykańskiej: zawiera ona konstrukcję gramatyczną, która stała się obecnie, w XXI wieku, konstrukcją archaiczną i dlatego często błędnie rozumianą lub interpretowaną. Tłumacząc osiemnastowieczny tekst Drugiej Poprawki na współczesny język angielski, powinniśmy użyć zdania podrzędnego, a nie frazy absolutnej, czyli:

„Because a well-regulated militia is necessary to the security of the state, the right of the people to keep and bear arms shall not be infringed”. (Drobne zmiany w pisowni i interpunkcji są oczywiście nieistotne.) Czyli tak jak tłumaczy Wikipedia: „Ponieważ dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa, prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie ulegnie naruszeniu”.

Oczywiście, jest tu jeszcze jeden problem dotyczący znaczenia terminu „milicja”. Ale z pewnością autorowi tej amerykańskiej Poprawki – którym, nota bene, był James Madison, „Ojciec” Amerykańskiej Konstytucji – chodziło o to, co obecnie nazwalibyśmy paramilitarną organizacją, która wymaga aby jej członkowie byli odpowiednio przeszkoleni militarnie. Taką funkcję w większości przejęła obecnie policja, ale fakt ten nie wyklucza możliwości utworzenia innych takich formacji „dobrze zorganizowanych”.

Przy okazji należy wspomnieć, że Madison liczył się z możliwością, że rząd federalny może przejąć nadmierną władzę i właśnie w takim przypadku obywatele USA mieliby prawo do obrony przed zbytnią interferencją władzy czy federalnej czy stanowej w ich prywatne życie przez prawo do posiadania własnej broni.

Wracając do frazy absolutnej: jak widać chociażby z dwóch przykładów podanych wcześniej, fraza absolutna używana jest dla pewnych konkretnych celów syntaktycznych i semantycznych. I dlatego jej obecność jest istotna. Jeżeli nie, to po co w ogóle miałaby być używana? Nie można ją tak po prostu zignorować – jak to czyni NRA – kiedy czytamy i próbujemy zrozumieć Drugą Poprawkę do Amerykańskiej Konstytucji.

Aby jeszcze bardziej wyklarować, o co chodzi, użyję łatwego przykładu frazy przyczyny i okoliczności, czyli takiej właśnie, jaka jest użyta w Drugiej Poprawce. Będzie to jednak wyrażenie, które wyjątkowo ciągle jest używane, nie tylko w języku pisanym, ale również w potocznej mowie, więc jest łatwe do zrozumienia: Weather permitting, we will go hunting. – Jeżeli pogoda pozwoli, pojedziemy na polowanie.

To zdanie nie znaczy, że „pojedziemy na polowanie”. Ono znaczy, że pojedziemy na polowanie tylko wtedy, kiedy pozwoli pogoda albo jeżeli pozwoli pogoda. Gdybyśmy użyli tego samego sposobu interpretacji, którego używa NRA cytując czy parafrazując Drugą Poprawkę, to stwierdzilibyśmy, że ta Poprawka ma takie samo znaczenie bez względu na to, czy dołączymy do niej frazę absolutną czy nie. Oczywiście jest to ewidentna nieprawda.

A to dlatego, że jeżeliby rzeczywiście James Madison życzył sobie aby wszyscy Amerykanie mieli prawo do dostępu do broni (z pewnymi oczywistymi ograniczeniami: nie powinno się dawać, wiadomo, takiego prawa dzieciom i szaleńcom), to przecież mógł po prostu napisać: „Prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie ulegnie naruszeniu”. Czyli bez żadnej frazy absolutnej albo innego modyfikatora gramatycznego. Ale tak nie napisał.

Można więc podsumować, że najsłynniejsza fraza absolutna w Ameryce (jak ja ją nazywam) jest użyta w Drugiej Poprawce z krytycznie ważnego powodu. Oznacza ona, że, owszem, jako obywatelowi amerykańskiemu, wolno Ci posiadać i nosić broń, ale tylko wtedy, kiedy jesteś członkiem milicji, policji, czy jakiejkolwiek innej „dobrze regulowanej” organizacji paramilitarnej lub cywilnej. Ale aby zostać takim członkiem i mieć takie uprawnienia, musisz się poddać rygorystycznemu i często nieprzyjemnemu treningowi. Fussell, który uczestniczył w wojnie w Wietnamie i wiedział bardzo dobrze jak wymagające i trudne jest szkolenie wojskowe i militarne, daje kilka przykładów w swojej książce. Jeden z nich to ten:

„Would you like to dig latrines, drink only 3.2 beers, and eat sandwiches made of bull dick and choke-ass?”

Jest to język tak obrazowy, że zostawiam czytelnikowi przyjemność przetłumaczenia sobie tego pytania (zwykle) retorycznego.

Czyli powinno być tak, że prawo i przywilej posiadani broni wymaga dokładnej znajomości różnego typu broni palnej i umiejętności bezpiecznego, odpowiedzialnego i skutecznego jej obsługiwania. A to wymaga dużo czasu, czasu, w którym petenci są wyjęci ze swego otoczenia komfortowego (comfort zone), z dala od rodziny, przyjaciół, kochanek, kumpli itd.

Nie jest łatwo zdać taki test. Podejrzewam, że większości Amerykanów bardzo szybko odechciałoby się prawa do „posiadania i noszenia broni”, gdyby musieli przejść taki paramilitarny trening. Wielu masowych morderców, jak chociażby ten, który tydzień temu zmasakrował 19 dzieci w szkole (niektóre trudno było rozpoznać), nigdy nie miałby dostępu do broni gdyby tylko amerykański rząd i cały polityczny establishment w USA miał wreszcie odwagę moralną, cywilną, intelektualną i przede wszystkim polityczną przyznać publicznie, że ustawodawstwo dotyczące broni w USA oparte jest na nieprawidłowej lub niekompetentnej interpretacji znaczenia archaicznej już Drugiej Poprawki do Amerykańskiej Konstytucji.

W tym momencie, na pewno niejeden czytelnik myśli sobie tak: To znaczy, co? Twierdzi Pan, że potężne, nowoczesne ponad 300-milionowe państwo amerykańskie stało się żałosną, bezradną ofiarą nieporozumienia, czyli niezrozumienia lub fałszywej interpretacji jakiegoś archaicznego prawa, które nabazgrolił jakiś facet pod koniec XVIII wieku?

Że jakaś „fraza absolutna”, o której absolutna większość Amerykanów albo nigdy nie słyszała albo, o której nie ma żadnego pojęcia, jest przyczyną jakiejś groteskowej semantycznej pomyłki, w wyniku której co roku ginie ok. 45 000 Amerykanów (licząc wszystkie mordy, samobójstwa, jak i również przypadkowe postrzelenia i „legalne” zastrzelenia przez policję)?

Że w USA ciągle nie ma woli politycznej żeby wreszcie zażądać zmiany w Konstytucji skoro nikt już nie jest w stanie zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w Drugiej Poprawce?

Że widocznie nikt z amerykańskiej elity politycznej nie ma odwagi cywilnej oficjalnie przyznać, że archaiczne prawa napisane ponad 200 lat temu wymagają znacznej modyfikacji ze względu na oczywisty fakt, że życie się ciągle zmienia i że życie w XXI wieku dramatycznie rożni się od życia w XVIII wieku? I że czas najwyższy żeby Ameryka doczekała się nowej, nowoczesnej Konstytucji opartej na aktualnych realiach XXI wieku?

Że nowoczesna broń palna – jak np. „bardzo ulubiony” przez Amerykanów amerykański karabin półautomatyczny AR-15 czy, powiedzmy, rosyjski AK-103 (potomek legendarnego AK-47) – w porównaniu z karabinem skałkowym z XVIII wieku to broń przerażająca w swej sile destrukcyjnej i że w związku z tym „prawo” do broni palnej z XVIII wieku to nie to samo, co prawo do broni palnej z XXI wieku? Że gdyby Salvador Ramos, młodociany morderca z Ulvade, wszedł to klasy z karabinem skałkowym to być może zdążyłby zabić jedno lub dwoje dzieci, ale z pewnością nie 19?

Że wszelkie „politycznie poprawne” próby rozwiązania tego wiecznego, koszmarnego problemu w US – takie jak np. obecna propozycja prezydenta Bidena, który proponuje podnieś granicę wieku z 18 do 21 dla tych, którzy chcą kupić tak niebezpieczną broń jak AR-15 – to jakieś niepoważne, absurdalne ćwierć-środki, które niczego absolutnie nie zmienią? Nigdy nie zmieniły w przeszłości i nigdy nie zmienią w przyszłości?

Tak, czytelniku. Zgadza się. Dokładnie tak twierdzę.




prof. Kaz Dziamka



Kaz Dziamka jest profesorem Uniwersytetu Nowy Meksyk w USA, od 1996 r. jest redaktorem naczelnym „American Rationalist”.


Myśl Polska, nr 25-26 (19-26.06.2022)







Tak, światowa potęga "wisi" na błędzie semantycznym, a także na bierności swoich obywateli wobec SŁOWA.




semantyka – dział semiotyki (logicznej) opisujący relacje między językiem, a rzeczywistością

semantyka – dział językoznawstwa zajmujący się znaczeniem słów, zwrotów, zdań i tekstów





Pamiętacie ten zapis?




W treści uchwały z 1945 roku użyto sformułowania 

"terytorium byłego Wolnego Miasta Gdańska"
"Na obszarach byłego Wolnego Miasta Gdańska"

,a  w    o ś w i a d c z e n i u     Rady Miasta Gdańska -

 "określa sytuację prawną na terenie Wolnego Miasta Gdańska"


Czy to znaczy, że Wolne Miasto Gdańsk istnieje??

Skoro użyto trybu w czasie teraźniejszym.. najwyraźniej tak.






A ten?


KODEKS KARNY
ROZDZIAŁ XVII

Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej

Art. 127.

§ 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

§ 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

Artykuł 127 można interpretować tak, że państwo zezwala obywatelom na obalenie tegoż państwa, jeśli obywatel dąży do tego obalenia w pojedynkę, a  nie w porozumieniu z innymi osobami - czyli dywersant złapany i oskarżony o próbę obalenia państwa - nie podlega żadnej karze.






Często na blogu zwracam uwagę właśnie na semantykę. Od tego jak w prawie skonstruowane są stwierdzenia, od tego jak w mediach formułowane są wypowiedzi, zależy komunikacja pomiędzy ludźmi, rozumienie przez tych ludzi problemów i zdolność reagowania na niebezpieczeństwo.


Jak widać semantyka i zdolność rozumienia cudzej wypowiedzi - a nie dopowiadanie sobie "co on miał na myśli" - wybitnie ważą o naszym życiu.



Zwracanie uwagi na słowa, na wypowiedzi, na precyzję komunikatów jest bardzo, bardzo ważne.


Od tego zależy nasze życie.



Widzenie prawdy to kwestia - być żywym - lub martwym.

Być niewolnikiem - lub wolnym.

Być biednym - lub być bogatym.








-----------------------


Językowy obraz świata

Grzegorczykowa zwraca uwagę, że język, będący systemem pojęć, stanowi „podstawę zmagazynowanej w pamięci ludzkiej elementarnej wiedzy o świecie”.

Słownictwo nie stanowi jednak mechanicznego odzwierciedlenia świata, ale jego swoiste, subiektywne widzenie.

Intelektualny i emocjonalny stosunek człowieka do rzeczywistości pozajęzykowej powoduje, że w języku obecna jest interpretacja rzeczywistości, którą można ująć, jak twierdzi J. Bartmiński, „w postaci zespołu sądów o świecie”. 

Mogą one być „utrwalone w samym języku, w jego formach gramatycznych, słownictwie, kliszowanych tekstach (np. przysłów), bądź to przez formy i teksty języka implikowane”.  Takie rozumienie językowego obrazu świata podkreśla szczególną rolę interpretowania rzeczywistości. 

Nieco inaczej ujmuje tę kwestię R. Grzegorczykowa, przedstawiając językowy obraz świata jako „strukturę pojęciową utrwaloną (zakrzepłą) w systemie danego języka, a więc jego właściwościach gramatycznych i leksykalnych (znaczeniach wyrazów i ich łączliwości)”. Owa struktura pojęciowa realizuje się za pomocą tekstów. 

Z kolei dla J. Maćkiewicz językowy obraz świata stanowi „część obrazu świata, która przejawia się w danych językowych”. Uczona rozumie to jako sposób, w jaki do języka zostaje wniesiona rzeczywistość doświadczona, przeżyta i wyobrażona przez wspólnotę.

Subiektywny stosunek człowieka do rzeczywistości pozajęzykowej powoduje, że pewne cechy mogą znaleźć swoje odbicie, co podkreśla R. Tokarski, w „semantycznej strukturze pojedynczych słów”, zostać uwydatnione dzięki operacjom nazwotwórczym.

Według badacza językowy obraz świata „to zbiór prawidłowości zawartych w kategorialnych związkach gramatycznych (fleksyjnych, słowotwórczych, składniowych) oraz w semantycznych strukturach leksyki, pokazujących swoiste dla danego języka sposoby widzenia świata oraz ogólniejsze rozumienie organizacji świata, panujących w nim hierarchii i akceptowanych przez społeczność językowa wartości”. Również inni językoznawcy, jak: J. Bartmiński, S. Grabias, A. M. Lewicki, A. Pajdzińska, R. Grzegorczykowa, B. Szymanek, J. Panasiuk, J. Maćkiewicz, przyjmują, że język stanowi nie tylko narzędzie porozumiewania się, ale i interpretowania rzeczywistości, czego konsekwencją staje się m. in. obraz świata, chociaż różnie rozważają problematykę językowego obrazu świata.







------------------------------



mgr Renata Janicka-Szyszko - "Słownictwo rzemiosł w drewnie w leksyku doby nowopolskiej"





piątek, 3 czerwca 2022

Podcień

 


[...]

"widoczne zacieki wody deszczowej na podwalinie i dolnej części drzwi dobitnie świadczą o sensowności istnienia podcieniowego portyku w przeszłości, ale także dowodzą konieczności odtworzenia formy podcienia, co jest koniecznością dla zachowania zabytku w dobrym stanie, a nie tylko fanaberią konserwatorsko-rekonstruktorską. 

Jak to pisał J.Ch. Pasek: 

dom bez podcienia jak człowiek bez sumienia."




Nowy Dwór Elbląski












fb




piątek, 25 marca 2022

Malarstwo ścienne i architektura w Epoce Brązu Egejskiego

 

Prawdziwe złoto!







przedruk
tłumaczenie automatyczne


Δημήτριος Κονιδάρης

https://books.openedition.org/pucl/2835  




Powyższe badania przypadków pokazują ponad wszelką wątpliwość, że istniała intencja w sposobie, w jaki przestrzeń architektoniczna i przestrzeń wizualna są ze sobą powiązane, które zdają się łączyć w jeden główny cel: 
zmniejszenie lub nawet wyeliminowanie charakteru dwuwymiarowego obrazu na ścianie poprzez połączenie go z trójwymiarowym realnym światem. 

Istnieje również wyraźny zamiar aktywnego zaangażowania widza: 
Widz jest połączeniem między dwoma światami, fizycznym namacalnym światem pałek i kamieni oraz wymyślonym światem, jaki stworzył artysta. 

To ludzkie ciało i sposób, w jaki porusza się przez przestrzeń, prowadzi zarówno architekta, jak i artystę w manipulowaniu tym, jak powinna być postrzegana przestrzeń. 

Efektem w obu przypadkach jest „otoczenie” (lub "środowisko" - MS), jak opisałby to Groenewegen-Frankfort, oraz iluzjonistyczna przestrzeń, która jest odrębna, a jednocześnie jest zintegrowana z architektonicznym klimatem pokoju.
To właśnie ten podwójny występ artysta i architekt starają się osiągnąć poprzez połączone dzieło.

Co do przedstawionej tematyki, artysta wykorzystuje prosty, a zarazem skuteczny zestaw narzędzi, aby ułatwić jej czytelność: 
W przypadku Xeste 3 motyw może być uosobiany poprzez odczytanie dwóch ośrodków sąsiadujących ścian w kolejności wskazanej przez kierunek - punktem ogniskującym jest krokus rosnący na górze, a głównym wydarzeniem jest ofiarowanie szafranu (krokusa) Bogini po tym, jak został wyrwany.

Reszta historii toczy się wokół dwóch ośrodków: zadanie wykonują młode kobiety, których działania podkreślają nieustanny cykl migracji na wieś i powrót do miejskiego środowiska swojej miejscowości, podkreślając tym samym bliskie więzi i współzależność między nimi.





West House: the two Fishermen are perceived as coming out of the walls towards each other or towards someone standing at the centre of Room 5

Dom Zachodni: obaj Rybacy są postrzegani jako wychodzący ze ścian w kierunku siebie lub w kierunku kogoś stojącego w centrum pokoju 5







West House, Room 5: both Fishermen looking in the same direction (alternative posture of the Fisherman to the right)

Dom Zachodni, pokój 5: obaj Rybacy patrzą w tym samym kierunku (alternatywna postawa Rybaka po prawej) - (tj. brak interakcji z widzem - MS) 







Xeste 3, first floor: the wall painting of the Crocus Gatherers (eastern wall) and the focal element of the composition (mountain and crocuses) at its centre

Xeste 3, pierwsze piętro: obraz ścienny Zbieraczy Krokusów (ściana wschodnia) i główny element kompozycji (góra i krokusy) w jej centrum








Sector Beta: the Antelopes. The centre of the composition defines the overlapping of the two animals and the axes of their bodies

Sektor Beta: Antylopy. Środek kompozycji określa pokrywanie się obu zwierząt i osi ich ciał







Sector Beta: the Boxing Children. The vertical line separates the domains of the two figures and defines the point, where their outstretched arms cross while the horizontal line corresponds to the centres of their bodies

Sektor Beta: Dzieci Bokserskie. Linia pionowa oddziela domeny dwóch figur i określa punkt, w którym ich wyciągnięte ramiona krzyżują się, podczas gdy linia pozioma odpowiada środkom ich ciała





Xeste 3: the crocus Gatherers, body posture and gaze

Xeste 3: Zbieracze krokusów, postawa ciała i spojrzenie







Xeste 3: the culminating scene of the crocus gathering theme. The focal event, the offering of crocuses to the seated Goddess, is emphatically highlighted at the centre of the composition. The Goddess is stretching out her arm towards this centre to validate the act of offering

Xeste 3: kulminacyjna scena motywu zgromadzenia krokusa. Główne wydarzenie, ofiarowanie krokusów siedzącej Bogini, jest zdecydowanie podkreślone w centrum kompozycji. Bogini wyciąga rękę w kierunku tego centrum, aby potwierdzić akt ofiary





Xeste 3: visual contact among the figures depicted in the scene. Below: a simplified drawing of the stepped platform










Źródło: fb



całość tutaj:

https://books.openedition.org/pucl/2835