POLITYKA
27.01.2014 21:01
Kto mieszka w naszym kraju?
Wychodzi na to, że obok nas, w naszym kraju mieszkają jacyś wielbiciele przedwojennych nieporządków.
POLACY, TRZEBA NAM SIĘ SAMOORGANIZOWAĆ I AKTYWNIE RUGOWAĆ TAKIE RZECZY Z NASZEJ RZECZYWISTOŚCI!!!
Proszę o promowanie treści:
http://werwolfcompl.blogspot.com/
http://bezlidera.blogspot.com/
Zdjęcia z okolic Dębek (koło Żarnowca).
Oto, czym się chwali gdański zdiz na swoich stronach.
Zdjęcia z Gdańska, rondo przy ul. Kartuskiej
Niby nic.
Została wolna jedna ścianka - ciekawe, kiedy i jaka tablica chyłkiem? tam zawiśnie.
Lokalizacja: Gdańsk-Siedlce, ul. Kartuska, skrzyżowanie z ul. Łostowicką
Pomnik historyczny w formie obelisku upamiętniający poległych w I wojnie światowej mieszkańców gminy Emaus (Kriegerdenkmal). Ufundowany przez miejscowe Stowarzyszenie Kombatantów w 1923 r.
Czas powstania: 1923 rok.
Potwierdzenie, że jest to obiekt
upamiętniajacy śmierć żołnierzy poległych w I Wojnie Światowej
znaleziono podczas przenoszenia monumentu w trakcie przebudowy
skrzyżowania ul. Kartuska/Łostowicka (2012). W fundamencie znaleziono
metalową rurę z gazetą "Berliner Illustrierte Zeitung" z 1 lipca 1923
roku oraz dokumenty związane z fundacją pomnika i garść monet.
Na przełomie października i listopada 2012 roku Polskie Pracownie Konserwacji Zabytków O/Gdańsk na zlecenie Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańskuwykonały prace konserwatorsko-remontowe obelisku.
Opis obiektu po konserwacji:
Na prostokątnym cokole ustawiony jest ostrosłup zakończony u góry spłaszczoną piramidą. Przejście pomiędzy szerszym cokołem a węższym ostrosłupem jest z sześciu profilowanych stopni. Na trzech bokach obelisku znajdują się tablice wykonane z białego marmuru z czarnymi napisami w języku polskim i niemieckim.
Dwie boczne tablice mają taki sam tekst o
następującej treści "POMNIK POLEGŁYCH ŻOŁNIERZY - MIESZKAŃCÓW EMAUS I
OKOLICY - WZNIESIONY Z INICJATYWY MIEJSCOWEGO STOWARZYSZENIA KOMBATANTÓW
W 1923 ROKU".
Jedna tablica dotyczy konserwacji: "WZNIESIONO 1923, RENOV.: A.D. 2012".
Logo zdiz
Zobacz też:
Dokumenty zachowały się w dość dobrym
stanie. Choć lekko zawilgocone, pozostały czytelne. W gazecie "Berliner
Illustrirte Zeitung" z 1 lipca 1923 roku widać nawet, jak ktoś zapisał
sobie hasła pomocne do rozwiązania krzyżówki. W dokumentach jest też
spisana odręcznie lista 111 nazwisk, z których każde opatrzone
jest datą, począwszy od 1905 do 1923 roku. Większość jest niemieckich,
ale wiele z nich ma też polskie brzmienie: są tu Kołakowski Joseph czy
Kamiński Artur.Jest także kilkustronicowy dokument opatrzony pieczęcią z napisem "Emaus" i podpisami. To jednak nie wszystko.
- W papierowym zawiniątku znajdowało się 17 monet. Co ciekawe, wszystkie były pruskie, a nie z Wolnego Miasta Gdańska. Są to głównie aluminiowe fenigi i marki - wyjaśnia Marcin Tymiński z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, do którego trafiło znalezisko.
Po wstępnej analizie dokumentów można ustalić, że jest to lista nazwisk weteranów wojennych z Emausu, którzy ufundowali obelisk poświęcony pochodzącym z tej gminy ofiarom I wojny światowej. - Z dokumentu zapewne precyzyjnie dowiemy się, dlaczego go ustawiono i poznamy historię okolicy - dodaje Tymiński.
Po przetłumaczeniu dokumentów, zostaną one przekazane do któregoś z gdańskich muzeów - konserwator jeszcze nie zdecydował, do którego.
- Najważniejsze, że znalezisko nie zgubiło się przy pracach budowlanych. To w ogóle cud, że ten obelisk przetrwał przy tak ruchliwej ulicy - cieszy się Tymiński.
Takich obelisków, jak ten z Emaus, w Gdańsku i okolicach było sporo. Zaliczano je do tzw. Kriegerdenkmal, czyli pomników, które stawiano poległym uczestnikom różnych wojen w ich rodzinnych gminach. Ten z ul. Kartuskiej, choć zdewastowany i tuż po II wojnie światowej pozbawiony przez Rosjan tablicy pamiątkowej, figuruje w wykazie gdańskich pomników pod pozycją nr 37.
Po wstępnej analizie dokumentów można ustalić, że jest to lista nazwisk weteranów wojennych z Emausu, którzy ufundowali obelisk poświęcony pochodzącym z tej gminy ofiarom I wojny światowej. - Z dokumentu zapewne precyzyjnie dowiemy się, dlaczego go ustawiono i poznamy historię okolicy - dodaje Tymiński.
Po przetłumaczeniu dokumentów, zostaną one przekazane do któregoś z gdańskich muzeów - konserwator jeszcze nie zdecydował, do którego.
- Najważniejsze, że znalezisko nie zgubiło się przy pracach budowlanych. To w ogóle cud, że ten obelisk przetrwał przy tak ruchliwej ulicy - cieszy się Tymiński.
Takich obelisków, jak ten z Emaus, w Gdańsku i okolicach było sporo. Zaliczano je do tzw. Kriegerdenkmal, czyli pomników, które stawiano poległym uczestnikom różnych wojen w ich rodzinnych gminach. Ten z ul. Kartuskiej, choć zdewastowany i tuż po II wojnie światowej pozbawiony przez Rosjan tablicy pamiątkowej, figuruje w wykazie gdańskich pomników pod pozycją nr 37.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Historyczny-obelisk-z-Emaus-odkryl-swoja-tajemnice-n47334.html?strona=4
Zmienia się w Gdańsku nastawienie do niemieckiej przeszłości miasta i pamiątek sprzed 1945 roku. Jeszcze
kilka, kilkanaście lat temu odnawianie pomnika poświęconego żołnierzom
Wilhelma II, którzy polegli na frontach Wielkiej Wojny wzbudziłoby
kontrowersje. Dziś taka inwestycja przeszła niemal niezauważona. Ot, remont jak remont.
[...]
Podobne pomniki wojenne, tzw. Kriegerdenkmal, stawiano w całym Wolnym Mieście, ale nie wszędzie dotrwały do naszych czasów. Niekiedy można powiedzieć: szkoda, bo bywało, że projektowali je znakomici artyści czy architekci.
Przykładem jest pomnik poświęcony 17. Pułkowi Artylerii Pieszej, który
ustawiono w Brzeźnie. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Jak przypomina
Jan Daniluk, historyk zajmujący się gdańską wojskowością, monument
ulokowano w miejscu, gdzie do 1919 r. istniała bateria artylerii
nadbrzeżnej. Pomnik miał formę 15-metrowej kolumny, zwieńczonej złotą
kulą o średnicy 1,3 m.
Umieszczono na niej napisy "1914-1918. Ku wiecznej pamięci dzielnych, poległych żołnierzy z 17. Pułku Artylerii Pieszej (2. Zachodniopruskiego) i jego wojennych formacji" oraz "Wierni aż do śmierci! W wykonywaniu świętego obowiązku wobec Ojczyznypoległo 60 oficerów i 762 podoficerów oraz szeregowców".
Umieszczono na niej napisy "1914-1918. Ku wiecznej pamięci dzielnych, poległych żołnierzy z 17. Pułku Artylerii Pieszej (2. Zachodniopruskiego) i jego wojennych formacji" oraz "Wierni aż do śmierci! W wykonywaniu świętego obowiązku wobec Ojczyznypoległo 60 oficerów i 762 podoficerów oraz szeregowców".
[wara podnieść rękę na świętość??? - MPS]
Projektantem pomnika był Adolf Bielefeldt, którego zalicza się do najciekawszych miejscowych architektów. Dzieło w Brzeźnie to tylko odprysk w jego twórczości. Bielefeldt jest bowiem znany przede wszystkim jako projektant sopockich willi czy siedziby Kasy Chorych przy ul. Wałowej w Gdańsku.
Odsłonięcie monumentu nastąpiło 2 września 1928 r. W uroczystości wziął udział ostatni przedwojenny dowódca brzeźnieńskich artylerzystów, gen. Hans Gravenstein.
Pomnik przetrwał wojnę, ale został zniszczony na początku lat 60. XX w. Ciekawostką jest, że jego wizerunek znalazł się na znaczku poczty Wolnego Miasta, który wyemitowano z okazji 125. rocznicy istnienia kąpieliska Brzeźno.
Szczęścia zabrakło też pomnikowi
w parku Uphagena we Wrzeszczu, który odsłonięto 17 lipca 1927 r. Daleko
mu było do monumentu upamiętniającego artylerzystów. Miał on kształt
kamiennej bryły, którą ozdobiono wizerunkami wieńca laurowego, miecza i
żołnierskiego hełmu. Do tego, pomiędzy postaciami umierającego żołnierza
a młodą kobietą umieszczono napis: "Bohaterom 1914-1918". Pomnik ten postawiono przede wszystkim z myślą o poległych w czasie wojny mieszkańcach Wrzeszcza. Dzisiaj nie ma już po nim śladu.
Tylko na starych zdjęciach możemy również
zobaczyć pomnik, który znajdował się na bastionie św. Elżbiety. Była to
17-metrowej wysokości kolumna zwieńczona orłem. Usunięto ją krótko po II wojnie światowej.
[powodów się nie domyślamy??? - MPS]
Nieco dłużej przetrwał pomnik na placu
Wałowym. Był on dedykowany żołnierzom z 5. Pułku Grenadierów, jednostki,
która związana była z Gdańskiem od początków XIX w. Znaczna część
rekrutów wywodziła się z okolic miasta, przy czym byli wśród nich polscy
działacze niepodległościowi. Chociażby Edmund Jonas, który odegrał
ważną rolę w przełomowych latach 1918-1920. Należał do kierownictwa
Organizacji Wojskowej Pomorza, pracował w Wydziale Politycznym
Podkomisariatu Naczelnej Rady Ludowej w Gdańsku.
Grenadierski monument na placu Wałowym miał kształt ośmiokątnej kolumny i przypominał o poległych w czasie wojny francusko-pruskiej 1870-1871. Wykuto na nim nazwy pól bitewnych wraz z nazwiskami żołnierzy. Całość dopełniały ustawione przed pomnikiem moździerze wraz kulami. Wszystko to zostało bezpardonowo zniszczone pod koniec lat 60. XX w. Gdańskich grenadierów upamiętniał jeszcze jeden pomnik, w formie wodotrysku, u zbiegu ulic Świętej Trójcy i Okopowej. Wprawdzie stoi on tam nadal, ale jest pozbawiony tablic z napisami, a przez to anonimowy. Tylko uważne oko dostrzeże inskrypcję, która w polskim tłumaczeniu brzmi: Fontannę ufundowała Karolina von Manstein z domu Puttkamer. Pomnik zbudowano dla upamiętnienia piątego regimentu grenadierów króla Fryderyka IV. 13. 8.1933. Data wykonania monumentu wskazuje na czas rządów hitlerowskich, ale lokalna legenda mówi, że za jego ufundowaniem kryły się raczej uczucia pani Manstein.
Grenadierski monument na placu Wałowym miał kształt ośmiokątnej kolumny i przypominał o poległych w czasie wojny francusko-pruskiej 1870-1871. Wykuto na nim nazwy pól bitewnych wraz z nazwiskami żołnierzy. Całość dopełniały ustawione przed pomnikiem moździerze wraz kulami. Wszystko to zostało bezpardonowo zniszczone pod koniec lat 60. XX w. Gdańskich grenadierów upamiętniał jeszcze jeden pomnik, w formie wodotrysku, u zbiegu ulic Świętej Trójcy i Okopowej. Wprawdzie stoi on tam nadal, ale jest pozbawiony tablic z napisami, a przez to anonimowy. Tylko uważne oko dostrzeże inskrypcję, która w polskim tłumaczeniu brzmi: Fontannę ufundowała Karolina von Manstein z domu Puttkamer. Pomnik zbudowano dla upamiętnienia piątego regimentu grenadierów króla Fryderyka IV. 13. 8.1933. Data wykonania monumentu wskazuje na czas rządów hitlerowskich, ale lokalna legenda mówi, że za jego ufundowaniem kryły się raczej uczucia pani Manstein.
[szok, po prostu szok jakie bzdury potrafią niektórzy wymyśleć - MPS]
Po wojnie, przejściowo, obiekt wykorzystywano do reklamowania wystaw w pobliskim Muzeum Narodowym.
Morskie ślady
W Gdańsku jako mieście morskim pamiętano oczywiście o marynarzach. Im poświęcono kamień, który zachował się na pl. bp. O'Rourke we Wrzeszczu. Jego przeznaczenie było do niedawna zagadką, ale Jan Daniluk i Jarosław Wasielewski podali odpowiedź w książce "Dolny Wrzeszcz i Zaspa". Stwierdzają oni, że początkowo pomnik był poświęcony wszystkim marynarzom niemieckim poległym i zaginionym w czasie I wojny światowej, ale de facto chodziło tu marynarzy związanych z Gdańskiem. Odsłonięto go uroczyście 25 czerwca 1939 r. podczas Gdańskich Dni Morza, zaś dwa miesiące później kwiaty złożył tu kapitan Gustav Kleikamp, dowódca pancernika Schleswig-Holstein podczas "kurtuazyjnej" wizyty w Gdańsku. Przypomnijmy, że oficjalnie pretekstem do odwiedzin miasta była 25. rocznica zatopienia krążownika SMS Magdeburg. Marynarze z tej jednostki spoczywają na cmentarzu Garnizonowym, tam też można zobaczyć poświęcony im przedwojenny pomnik.
Luiza u stóp Pachołka
W Gdańsku można znaleźć jeszcze kilka poniemieckich pomników i to niekoniecznie związanych z ofiarami I wojny światowej. Wśród nich na uwagę zasługuje ten, który poświęcono pruskiej królowej Luizie. Znajduje się on u stóp wzgórza Pachołek, a jest dzisiaj znany jako pomnik bitwy pod Oliwą. Owego "spolszczenia" dokonano w latach 70. XX w., co jednak nie uchroniło go przed dewastacją. Na szczęście, pojawiła się perspektywa remontu.
Prace nad projektem naprawy i konserwacji mają się zakończyć w grudniu tego roku. Na jego podstawie zostanie określona wysokość środków finansowych niezbędnych do wykonania renowacji i wówczas zapadnie decyzja, kiedy zostanie ona przeprowadzona.
Zdaniem Tomasza Struga, przewodniczącego Rady Osiedla Oliwa, która finansuje opracowanie projektu, prace powinny zostać przeprowadzone w taki sposób, aby czytelne było zarówno pierwotne, jak i obecne przeznaczenie pomnika.
http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/galeria/burzliwe-losy-niemieckich-pomnikow-wojennych-w-gdansku,1620761,t,id.html
http://www.zdiz.gda.pl/zdizgdansk/chapter_76117.asp
Po drugiej stronie ulicy, tuż za skrzyżowaniem, oczy kierowców wjeżdżających do miasta przykuwa niewielki pomnik stojący pośrodku chodnika. To pomnik fizylierów czyli żołnierzy piechoty. Ustawili go prusacy, by upamiętnić żołnierzy poległych za Gdańsk w XIX wieku. Obelisk nie gdyś ozdobiony był pruskim orłem i marmurowymi tablicami, których resztki do dziś tkwią na postumencie. W pobliskich krzakach można odnaleźć ostatnie ślady po ogrodzeniu pomnika. Podobnych postumentów w mieście stało kilkanaście, m.in. przy placu Wałowym i obok obecnego Muzeum Narodowego.
http://www.spacery.gdansk.pl/spacery/gdansk/sladami-potoku-z-przewodnikiem-piotrem-mazurkiem-zapraszamy-na-spacer-po-ulicy-kartuskiej/
I PO TO NASI OJCOWIE I DZIADOWIE PRZELEWALI KREW?
Tylko, czy to tej Europy?
Wernyhora był gejem?