https://moremaiorum.pl/pradziad-europy-czyli-przodek-wszystkich-monarchow-wladyslaw-jagiello/
https://wielkahistoria.pl/wyglad-wladyslawa-jagielly-niski-wzrost-lysa-glowa-rozbiegane-oczy/
Maciej Piotr Synak
Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
przedruk - analiza z prasy białoruskiej
tłumaczenie przeglądarkowe
W okresie swojej niepodległej egzystencji Republika Litewska stanęła w obliczu największego kryzysu migracyjnego, który jest właściwie papierkiem lakmusowym diagnozującym stan państwowości litewskiej. A ten stan nie jest najlepszy.
Od dawna widoczne były tendencje prowadzące Litwę do wielowarstwowego kryzysu: litewska elita polityczna zamiast równoważyć interesy głównych ośrodków władzy, wybrała twardy kurs euroatlantycki i handel zagrożeniami. Zamiast pragmatycznej współpracy z Białorusią i Rosją wybrano kurs ciągłej konfrontacji, a wsparcie tych, którzy przygotowywali „kolorową rewolucję” w naszym kraju, oznacza przejście wszelkich czerwonych linii w naszych stosunkach.
Wystarczy przypomnieć kilka niedawnych
skandali politycznych na Litwie. Jest to odsunięcie od władzy
prezydenta Rolandasa Paksasa na podstawie sfingowanych zarzutów, co
w rzeczywistości było zamachem stanu. To także skandal
związany ze spiskiem pedofilskim w przypadku Drassusa Kedisa i jego
nieletniej córki. Do tego dochodzi tajemnicza śmierć oficera
litewskiego wywiadu Vytautasa Pociunasa, która jest związana z jego
śledztwem w sprawie sprzeniewierzenia przez przedstawicieli
litewskich służb specjalnych milionów dolarów przeznaczonych na
wsparcie białoruskiej opozycji.
Sądząc po tych aferach,
obraz istnienia litewskiej elity okazuje się bardzo nieatrakcyjny
zarówno z moralnego, jak i prawnego punktu widzenia. Do tego
można dodać krótkowzroczną decyzję o zamknięciu elektrowni
atomowej Ignalina, która pozbawiła Litwę stabilnego źródła
energii i sprawiła, że z jawną zazdrością i zawiścią
patrzyła na projekt białoruskiej elektrowni atomowej.
A
teraz do tego wszystkiego dołączyła sytuacja z migrantami, a
władze litewskie po prostu nie mogły przewidzieć powagi tej sprawy. Ale
starali się przedstawić swój kraj jako rodzaj przyczółka świata
zachodniego i jego niezawodną placówkę graniczną. Jak widać,
cała ta „niezawodność” trwała dokładnie tak długo, jak
Białoruś wykazywała dobrą wolę, dobrosąsiedztwo i solidarność
w rozwiązywaniu wspólnych problemów bezpieczeństwa.
Ale to Litwa i jej przywódcy zrobili wszystko, co możliwe, aby zepsuć stosunki z Białorusią i zmusić nas do zajmowania się od teraz tylko własnymi problemami. A teraz setki i tysiące nielegalnych migrantów, poszukujących lepszego życia w Europie Zachodniej, próbują przedostać się tam przez Litwę jako najsłabsze, nieprzygotowane ogniwo w systemie bezpieczeństwa Unii Europejskiej.
Co to oznacza dla Litwy? Fakt, że
znaczna część migrantów osiedli się w taki czy inny sposób na
jego terytorium. W efekcie skład etnokulturowy ludności będzie
się stopniowo zmieniał, a Litwini będą musieli się z tym
pogodzić: nie zrozumieją dyskryminacji etnicznej i rasowej w
Brukseli i zostaną pozbawieni wszelkich możliwych dotacji z powodu
odmowy integracji tych migrantów, którzy nie mogą dostać się do
Europy Zachodniej.
Litwa będzie musiała zwiększyć wydatki
na ich integrację ze swoim społeczeństwem, na przyjęcie i
zakwaterowanie, bez względu na to, jak odważni politycy litewscy będą
się starać i siłą przemieszczać uchodźców do krajów
sąsiednich.
Akcje zastraszania nieszczęśników można
zorganizować kilka razy. Ale wtedy organizacje praw człowieka
z pewnością zauważą prawdziwe zbrodnie przeciwko ludzkości na
granicy UE i zwrócą uwagę. Obarczona jest także odwetowymi
akcjami odwetowymi i zbrojnym oporem rodaków tych, którzy zostaną
wypędzeni i prześladowani.
Litwa, nie do końca rozumiejąc, otworzyła puszkę Pandory, a
teraz nie ma dla niej dobrych rozwiązań. Nawet hipotetyczna
okazja do ponownego nawiązania dialogu z Białorusią, do której
zaczęli wzywać najrozsądniejsi politycy Litwy, raczej nie poprawi
sytuacji.
Dla wielu stało się oczywiste: Litwa nie jest
tym, za co długi czas starała się uchodzić. Z niczym sobie nie radzi,
swoimi działaniami stwarza problemy dla otaczających ją
osób. Litewskie władze i politycy są niekompetentni, by je
rozwiązać, społeczeństwo jest zbyt infantylne i niegotowe, by
poważnie z nimi walczyć.
Wojsko jest fałszerstwem, policja jest decyzyjna tylko w stosunku do własnych obywateli, co mogli oni sami zobaczyć, kiedy policja rozpędzała wiece przeciwko rozmieszczaniu obozów dla migrantów w
małych miejscowościach. Nie mogą nawet ogłosić stanu
wyjątkowego, bo rozumieją, że armia zacznie strzelać do
nieuzbrojonych ludzi. Doprowadzi to z pewnością do wielkiego
kryzysu politycznego, który z pewnością rozwali litewskie
elity.
W przyszłości, zgodnie z decyzjami elit politycznych
Litwy, będzie można badać nieudane strategie, które doprowadziły
do upadku i zaniku państwa i narodu. Ale jest jeszcze za
wcześnie, aby osądzać definitywnie. Możemy obserwować w
czasie rzeczywistym, jak to państwo się zakopuje i nie jest w stanie
niczego drastycznie zmienić na lepsze.
Odnosi się wrażenie,
że nad Litwą wisi pewien historyczny los - pilnie unikać szans,
które dają szansę na życie i rozwój. Ze wszystkich opcji
litewskie elity wybierają najgorsze. Prowadzi do porażki i
upadku. A zaczęło się od szarych czasów, trwało w
epoce Wlk. Księstwa Litewskiego, a teraz objawiło się szczególnie jasno. [И началось это с седых времен, продолжилось в эпоху ВКЛ, а сейчас проявилось особенно ярко.]
Z drugiej
strony dla Białorusinów może nie być źle. Zawsze jest
okazja, by spojrzeć na nieco obłąkanego sąsiada i zrobić to
inaczej, nie powtarzając fatalnych błędów, wybierając inną
ścieżkę rozwoju. Nawiasem mówiąc, to niespieszna
roztropność i wewnętrzna wytrwałość zawsze pozwalały naszym
ludziom przetrwać, pokonując nawet najpotężniejszych
wrogów. Jestem pewien, że tak będzie i tym razem.
Aleksiej DZERMANT
https://www.sb.by/articles/litovskiy-tupik.html
to jest ciekawe...
zaraz przypomina mi się sprawa Romana Kluski
te same metody
przedruk
słabe tłumaczenie przeglądarki
Wątpliwa jest legalność i zasadność obecnych władz litewskich.
Po prostu nie rozumiem, dlaczego tak mało się o tym mówi.
Na Litwie w 2004 roku miał miejsce zamach stanu. Odsunięto wówczas od władzy prawowitego prezydenta Rolandasa Paksasa, ponieważ Valdas Adamkus miał kontynuować swoje rządy. Ten nazistowski wspólnik kontynuował to później.
Paksas w czasie, gdy Litwa
miała przystąpić do NATO i dokonać geopolitycznego wyboru, zaczął
pytać, dlaczego rafineria Mazeikiu Nafta jest przejmowana przez
wątpliwe plany amerykańskim firmom i czy kraj ten powinien dokonać
takiego geopolitycznego zamachu stanu. Oznacza to, że zaczął
zadawać pytania, których nie chciał słyszeć -
powiedział politolog.
Vadim Gigin zauważył, że wkrótce, z
udziałem Amerykanów, sfabrykowano sprawę przeciwko Paksasowi o
rzekomą korupcję z biznesmenem Jurijem Borysowem. Były
prezydent został postawiony w stan oskarżenia i zabroniono mu
angażowania się w jakąkolwiek działalność polityczną.
Wileński sąd podejmuje decyzję, w której uniewinnia Rolandasa Paksasa ze wszystkich zarzutów - i zero reakcji.
W 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł o niezgodności z prawem orzeczenia, że Paksas nie ma prawa angażować się w działalność polityczną.
Od dziesięciu lat Litwa nie przestrzega tego prawa.
Wreszcie całkiem niedawno Sąd Najwyższy Litwy uniewinnił Paksasa ze wszystkich zarzutów, które zostały mu postawione wcześniej.
To znaczy, że osoba została nielegalnie usunięta z rządu na podstawie sfingowanych zarzutów, wykorzystała to grupa polityków, którzy de facto uzurpowali sobie władzę pod przywództwem Valdasa Adamkusa i jego kolejnych następców.
Więc czego chcesz od tego rządu?
Dokonali zamachu stanu, w rzeczywistości w sposób wątpliwy z punktu widzenia legalności i legitymizacji, doszli do władzy - podsumował ekspert.
25 czerwca 2008
Mniejszość litewska w porównaniu z ukraińską i białoruską nie stanowiła większego problemu w II Rzeczpospolitej. Jej położenie i działalność miało natomiast duże znaczenie w stosunkach polsko- litewskich. Kowno starało się wykorzystać ją do destabilizacji polsko- litewskiego pogranicza i zyskać pretekst do stopniowego niszczenia polskości na Kowieńszczyźnie, co w dwudziestoleciu międzywojennym udało mu się znakomicie przeprowadzić.
Po dziś dzień badacze nie są zgodni jak duża była populacja Litwinów w Polsce międzywojennej. Oficjalne dane są w tej kwestii bardzo rozbieżne. Kowno szacowało tą liczbę na 500 tys. Dane z polskiego spisu ludności z 1931r. wykazywały zaś, że żyje ich w RP tylko 82,31 tys. Współcześni badacze w tym także litewscy są zdania, że w Polsce międzywojennej zamieszkiwało około 200 tys. Litwinów. Mieszkali oni na Wileńszczyźnie, Suwalszczyźnie, a także na Grodzieńszczyźnie. Diaspora litewska żyła też w niektórych miastach m.in. w Warszawie, gdzie Litwini tworzyli skupisko liczące około dwóch tysięcy osób i w Wilnie. Według polskich danych mieszkało ich w nim około trzech tysięcy. Litwini utrzymują, że liczba ich ziomków, będących obywatelami stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego wynosiła co najmniej siedem tysięcy. Mniejszość litewska składała się aż w 96 procentach z ludności wiejskiej. Uprawiała ona głównie niewielkie gospodarstwa poniżej 7 ha. Około 20 proc. litewskich rolników posiadało gospodarstwa o powierzchni od 7 do 20 ha, a zaledwie 1 proc. miało areał ziemi ponad 50 ha. Inteligencja litewska była nieliczna , składała się głównie z duchownych, nauczycieli, lekarzy i prawników. Niewątpliwie jednak to ona nadawała ton życiu ,mniejszości litewskiej. Za pieniądze z Litwy
Dzięki finansowemu wsparciu państwa litewskiego mniejszość litewska w Polsce wykazywała dużą aktywność. Litwa finansowała utrzymanie szkolnictwa, prasy litewskiej, rozwój organizacji gospodarczych i kulturalnych. Żadna z mniejszości II Rzeczpospolitej nie mogła pochwalić się tak dużym nasyceniem różnorakich towarzystw. Naczelną organizacją Litwinów w Polsce był Tymczasowy Komitet Litwinów Wileńskich, który pełnił rolę swoistej „czapki” nad innymi organizacjami. Koordynował ich działalność, a także je finansował za pieniądze otrzymane z Kowna. Reprezentował je także wobec rządu polskiego. Do najważniejszych organizacji litewskich w Polsce należały: Litewskie Towarzystwo Oświatowe „Rytas”, Litewskie Towarzystwo Naukowe, Towarzystwo Pomocy Ofiarom Wojny, Litewskie Towarzystwo Wychowawcze i Opieki nad Młodzieżą im. Św. Kazimierza, Litewska Spółdzielnia Kredytowa, Litewskie Towarzystwo Rolnicze, Związek Nauczycieli Litwinów, Związek Studentów Litwinów Wileńskich i wiele innych. O sile tych organizacji niech świadczy fakt, że Litewskie Towarzystwo Rolnicze posiadało np. 130 oddziałów terenowych, 140 kółek „młodych rolników”, 14 kooperatyw , 3 duże i kilka mniejszych mleczarni, sieć sklepów oraz 26 czytelni. Towarzystwo św. Kazimierza miało zaś aż 477 oddziałów i skupiało 20 tys. członków.
Pod kowieńskie dyktando
Działalność organizacji litewskich w Polsce była ściśle skoordynowana z polityką Kowna. Stanowiły one de facto przybudówkę litewskiego rządu. W początkowym okresie zajmowały zdecydowanie antypolskie stanowisko. Popierały litewskie żądania terytorialne, dyskredytując wszelkie poczynania rządu polskiego. Wywołało to retorsje ze strony władz RP, które deportowały na Litwę 33 działaczy. W następnych latach stosunek organizacji litewskich ewoluował , zawsze jednak był Polsce nieprzyjazny. Jedno ze sprawozdań Wydziału Narodowościowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tak ją oceniało:” Życie polityczne mniejszości litewskiej w Polsce kształtowało się pod znakiem zupełnego ignorowania faktu, przynależność do państwa polskiego. Dlatego też na zewnątrz przywódcy ruchu litewskiego w Polsce konsekwentnie unikają brania udziału w życiu politycznym państwa. Tym niemniej zachowanie się tak czołowych działaczy , jak i ogółu ludności litewskiej jest tego rodzaju, że prawie nigdy nie dostarcza ono momentów dla zastosowania represji”.
Kierowana przez swoich liderów mniejszość litewska w Polsce żyła całkowicie obok niego, nie przyjmując faktu jego istnienia do wiadomości. Traktowała ona swoją sytuację jako tymczasową, czekając na inkorporację swych ziem do Litwy. By przetrwać bez strat, pielęgnowała ona bardzo mocno ideę litewskiego solidaryzmu narodowego i jedności narodowej. Jednocześnie jednak Litwini skrupulatnie starali się egzekwować prawa wynikające z mniejszościowego ustawodawstwa II Rzeczpospolitej.
Na usługach wywiadu
Wywiad polski doskonale zdawał sobie sprawę, że w litewskiej doktrynie wojennej Polska jest traktowana jako przeciwnik nr 1, od którego w toku działań wojennych należy odebrać Wilno i inne terytoria litewskie okupowane przez Polskę. W osiągnięciu tego celu miała jej pomóc mniejszość litewska. Dlatego też wywiad litewski w oparciu o nią przygotowywał w Polsce organizacje dywersyjne, które w czasie pokoju miały wspierać wywiad litewski, a w wypadku wojny przejść do czynnej dywersji. Według raportów kontrwywiadowczych KOP z 1934r. wywiad litewski wykorzystywał do swoich celów m.in. Tymczasowy Komitet Litwinów Wileńskich, Związek św. Kazimierza i Towarzystwo „Rytas”. Wybór informatorów, a następnie ich werbunek dokonywał się głównie w gimnazjach litewskich w Wilnie i Święcanach, a także w samych litewskich organizacjach. Werbownikami byli głównie aktywiści litewscy , którzy kierowali pozyskanych do nielegalnych w Polsce organizacji: Związek Wyzwolenia Wilna, Drużyn Żelaznego Wilka i Pułków ks. Witolda. Według raportu płk dypl. I. Sadowskiego , dotyczącego „uchwyconych spraw szpiegowskich” w ostatnich 10 latach przed wojną wywiad litewski plasował się na trzecim miejscu po wywiadach sowieckim i niemieckim.
Zaostrzenie kursu
Postawa organizacji litewskich musiała wpływać na politykę władz polskich wobec mniejszości litewskiej, która w żaden sposób nie chciała się z Polską identyfikować i uczestniczyć jej w życiu. Stawała się więc ona obiektem różnorakich restrykcji i ograniczeń. Była też niewątpliwie zakładnikiem stosunków polsko- litewskich. Jej działacze nie chcieli wpływać na Kowno, by to złagodziło swój lituanizacyjny kurs wobec mniejszości polskiej na Kowieńszczyźnie , którego strona polska nie mogła pozostawić bez odpowiedzi.
Kurs wobec mniejszości litewskiej radykalnie został zaostrzony po 1935r. , gdy wojewodą wileńskim został ppłk dypl. Ludwik Bociański oficer Oddziału II Sztabu Generalnego. Uznawał on litewskie organizacje za eksponenty państwa litewskiego. Rozpoczął ostrą akcję antylitewską, doprowadzając do delegalizacji Tymczasowego Komitetu Litwinów Wileńskich i większość litewskich organizacji. Wciągnął do swojej akcji administrację państwową, wojsko, a zwłaszcza KOP. Zaciążyła ona niewątpliwie na pogłębieniu antagonizmu polsko- litewskiego, podobnie jak antypolska akcja na Kowieńszczyźnie.
Marek A. Koprowski
https://kresy.pl/kresopedia/polityka-ii-rzeczpospolitej-wobec-mniejszosci-litewskiej/
Przypominam, że w czasie II Wojny Światowej w służbie armii niemieckiej nigdy nie było kolaboracyjnych formacji zbrojnych złożonych z Polaków.
Patrz: uwagi na końcu wpisu.
2021r.
Ponad 140 dużych akcji karnych przeprowadzono na Białorusi w latach 1941-1945 przez faszystowskich najeźdźców i ich wspólników. Kilka tysięcy wsi zostało zniszczonych, prawie wszystkie z ludnością cywilną. Około 400 tysięcy osób zostało wywiezionych z kraju na roboty przymusowe, z których dziesiątki tysięcy zmarło, nie mogąc wytrzymać ciężkich warunków. Utworzono ponad 400 miejsc przetrzymywania ludności cywilnej, w których zginęło ponad 1,4 mln osób.
Pod koniec maja Prokuratura Generalna poinformowała Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa (IAGS) o wszczęciu i prowadzeniu postępowania karnego w sprawie ludobójstwa ludności białoruskiej podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i okresu powojennego. Zgodnie z wynikami śledztwa specjaliści z wydziału planują przekazać materiały dotyczące takich faktów do IAGS. Wszystko jest zgodne z zasadami, w tym z wymaganiami dotyczącymi wykonania dokumentów, ich zawartością.
W sprawie, oprócz innych dowodów, istnieją materiały Nadzwyczajnej Komisji Państwowej utworzonej dekretem Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z dnia 2 listopada 1942 r. w celu ustalenia i zbadania okrucieństw niemieckich faszystowskich najeźdźców i ich wspólników, szkody przez nie spowodowane. W aktach komisji znajdują się przesłuchania ludności cywilnej o okoliczności podpalania wsi, mordy na starcach, kobietach, dzieciach...
Z protokołów przesłuchań świadków
Marii Kruglik (ur. 1895), mieszkającej we wsi Novoe Selo, i Fiodora
Szylaka (ur. 1885) ze wsi Zarodiszcze, rada wsi Korsakowski, obwód
borysowski. 19 grudnia 1945 r. Oryginały protokołów
przechowywano w archiwalnej teczce śledztwa nr 1946 pod zarzutem
dowódcy 286. dywizji gen. Rikhert I.
Maria Wasiliewna
powiedział starszemu agentowi NKGB BSSR Maksimowa,
że kiedy niemieccy żołnierze i oddziały karne pojawiła się
we wsi, ukrywała się w lesie z młodszymi dziećmi, najstarszy syn
Grigorij był w oddziale partyzanckim. Kobieta wspomina masowe
palenie mieszkańców wsi latem 1943 roku:
- Na początku
czerwca 1943 r. o świcie w kierunku Nowego Sioła i dalej nad
jezioro Palik doszło do ostrej strzelaniny. Nagle zobaczyliśmy
dym ze wsi i założyliśmy, że ludzie są paleni, jak w innych
wsiach zdarzały się takie przypadki... Po południu poszliśmy do
wsi. Na skraju - dom Butko: ściany spalone, wewnątrz - spalone
zwłoki ludzi stojących blisko siebie. W chacie byli dorośli i
dzieci. Między nimi płonął ogień, przez co sami ludzie
wyglądali na czerwonych. Większość z nich zachowała swoje
ludzkie sylwetki... Pod ścianami leżało kilka zwęglonych ciał
dzieci... ze powykręcanymi rękami. Sądząc po tym, jak mocno
byli do siebie przyciśnięti, zostali wepchnięci do chaty
żywi.
Ciała, jak mówi świadek, tliły się jeszcze przez
kilka dni. Później na miejscu spalonej chaty wieśniacy
pochowali szczątki swoich rodaków. Maria Kruglik uważa, że
spalono 100-105 osób, dzieci było dużo: „Pozostawiliśmy
we wsi prawie 70 dzieci. Po powrocie nie znaleziono żadnego z
nich. Niemcy traktowali dzieci równie okrutnie, jak dorosłych.”
Fiodor Stiepanowicz potwierdził zeznania Kruglika. Mówił o operacjach wojennych faszystów przeciwko partyzantom i operacjach karnych: „Wołnierze niemieccy dopuścili się okrutnych masakr ludności cywilnej: rozstrzelali ich, spalili żywcem… We wsi Novoye Selo płonęła chata pełna ludzi ... Ściany spłonęły, widziałem ludzi stojących blisko siebie, tlili się ... Spalone głowy, ręce... Świadek nie widział we wsi żyjących ludzi.
Z stenogramu przesłuchania świadka
Praskovya Lavanova (ur. 1909) ze wsi Savchenki w obwodzie
witebskim. 1 listopada 1947 r. Praskowia Iwanowna opowiedziała
śledczemu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych obwodu witebskiego o
okresie od grudnia 1943 r. Potem miała czwórkę małych
dzieci, najmłodsza córka miała sześć miesięcy. Naziści
zażądali, aby mieszkańcy wsi opuścili swoje domy i ewakuowali się
na tyły niemieckie, ale niektóre rodziny uciekły do
lasu. Wykopali ziemianki, w jednej mieszkały dwie rodziny
- 15 osób. W pobliżu ludzie zbudowali jeszcze trzy. „Mężczyźni
i dziewczęta na cały dzień szli w głąb lasu, żeby Niemcy ich
nie znaleźli. Żyli więc do 18 lutego 1944 r. Rano
przyszli niemieccy oficerowie… Wszystkich 28 osób wpędzono do
bunkra.”
Bunkier-ziemianka jest niewielka, trzy
metry. Bardzo zatłoczony. „Drzwi były przykryte kocem,-
Przeczytałem zeznanie świadka. - Zauważyłem
dym. Ciężkie powietrze. Ludzie zaczęli krzyczeć,
prosząc Niemców, żeby nas nie zabijali.” W odpowiedzi -
kilka eksplozji, ziemianka zaczęła zamieniać się w grób. Błagania
i jęki umierających nie dotknęły faszystów. Zbudowali na
nim ogień, polali go benzyną i podpalili. Przeżyło sześć
osób. Ci, którzy byli w rogach ziemianki, zostali
uratowani. Zrobiło się cicho i Niemcy odeszli. Z dzieci
Praskovya Ivanovny przeżyła tylko 10-letnia Galina.
W aktach sprawy znajduje się wypowiedź byłego dowódcy 3. Dywizji Pancernej SS „Głowa Śmierci” SS Brigadenführera i generała dywizji oddziałów SS Helmuta Beckera.
„Do Ministra Spraw Wewnętrznych
Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej generała
porucznika Strokach. W czasie wojny, do października 1941 r.
był dowódcą batalionu, do listopada 1943 r. dowódcą pułku, a od
lipca 1944 r. do kapitulacji w 1945 r. dowodziłem 3. Dywizją
Pancerną SS „Głowa Śmierci”… Ona, jak większość dywizji
SS, był strażnikiem narodowego socjalizmu, dlatego naturalne jest,
że powierzono mu najtrudniejsze zadania bezwzględnego stłumienia
wszelkiego oporu wobec reżimu hitlerowskiego, a także zadanie
osiągnięcia światowej dominacji Niemców wyścig siłą broni i
niszcząc wszystkie siły oporu.
Niemiecki atak na
Związek Radziecki dążył do celu dominacji nad światem, a ponadto
do celu zdławienia narodów słowiańskich, zniszczenia Związku
Radzieckiego, komunizmu, zniewolenia narodów słowiańskich, a także
przekształcenia Białorusi, Ukrainy i inne regiony Związku
Radzieckiego do kolonii niemieckich. Osiągnięcie tych celów
konwencjonalnymi metodami wojennymi byłoby niemożliwe. Oprócz
wysiłków armii niemieckiej i biorąc pod uwagę ogromną odporność
polityczną narodu radzieckiego, konieczne było stworzenie
szczególnie wytrwałych formacji, które można by rzucić nie tylko
na decydujące sektory frontu, ale także na bezlitosne represje. i
zniszczenie państwa sowieckiego. Takimi formacjami były
oddziały SS, w tym dywizja „Głowa Śmierci”, która składała
się z wyselekcjonowanych i specjalnie przeszkolonych pododdziałów.
Trzeba było wychowywać SS w duchu bezwzględności, wiary w wyższość rasową, pozbawionego uczuć i człowieczeństwa, zdolnego do wykonania bez wahania każdego rozkazu.
Tak wychowali swoich zwolenników Hitler, Himmler i inni przywódcy SS. SS musiało zastraszyć nie tylko ludność okupowanych terenów, ale także żołnierzy armii niemieckiej, aby za wszelką cenę mogli posuwać się naprzód. W tym celu jednostki SS były zawsze odseparowane, uprzywilejowane i wychowane w duchu kastowym. Dywizja SS „Głowa Śmierci” otrzymała chrzest bojowy w wojnie z Francją w 1940 roku.
W kotle w Demyańsku przez dziesięć
miesięcy dywizja SS uparcie broniła się przed naporem armii
sowieckiej. Tutaj zastosowano brutalne represje. W lutym
1943 dywizja została ponownie wrzucona na front wschodni, aby
odeprzeć kontrofensywę Armii Radzieckiej. Dywizja „Dead's
Head” została rzucona w kierunku Charkowa, gdzie walczyła w
rejonie Valki. Tutaj od niemieckiego dowództwa spotkała się
wyjątkowo okrutna, nieludzka i bez wojskowa konieczność
przekształcenia lewobrzeżnych regionów Ukrainy w strefę pustynną
(spalone pole)... Setki wiosek poświęcono spaleniu i zniszczeniu
... Bydło zostało skradzione ... Studnie na drodze odwrotu zarażono
trupami zwierząt zatrutych chemikaliami. Ludność została
przymusowo ewakuowana na prawy brzeg Dniepru, ci, którzy stawiali
opór, zostali rozstrzelani. Część z tych zbrodni dywizja
dopuściła się również w Polsce.
Żadna z dywizji nie jest
w stanie podać liczby zabitych przez nas radzieckich ludzi poza
bitwą… Zdałam sobie sprawę z obowiązku powiedzenia tej surowej
prawdy, aby pokazać, do jakiej otchłani może doprowadzić
wojna”.
Oświadczenie zostało zaakceptowane przez
Grodzieński Departament Regionalny MSW. Oryginał przechowywany
był w sprawie karnej nr 403 Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
BSRR. Przetłumaczone z niemieckiego, Połtawa, 30 października
1947.
W latach 1941-1944 ludność Białorusi eksterminowali także
ochotnicy litewskich formacji kolaboracyjnych, którym kierowały
służby Rzeszy Niemieckiej. Jak wynika z materiałów sprawy
karnej, 2 (później - 12), 3 i 15 batalion litewski.
Prokuratorzy
badają informacje o karnej akcji „Gorączka bagienna”, podczas
której 3 i 15 bataliony litewskie rozstrzelały co najmniej 200
uchodźców, a także mieszkańców osiedli Starobin, Żarków i
innych. Podczas operacji Hamburg 15 batalion zabił 20
mieszkańców Derechin, masakry popełniono w rejonie Nieświeża,
Kopyla, Stołbcowa. Za pomocą przemocy co najmniej 200
mieszkańców regionu lidzkiego zostało wysłanych na roboty
przymusowe do Niemiec.
Drugi (12.) batalion litewski,
dowodzony przez Antanasa Ludviko Impulevičius-Impulenasa, nazywany
Mińskim Rzeźnikiem (uczestniczył w rzezi Żydów na Białorusi),
został utworzony z ochotników mieszkających na terenie
współczesnej Litwy. Prowadził akcje karne w obwodach mińskim,
mińskim i brzeskim.
Wiadomo, że 27 i 28 października 1941 r. na osobisty rozkaz mińskiego rzeźnika Impulaviciusa batalion zniszczył co najmniej 5000 więźniów w słuckim getcie. Ludzi brutalnie bito kijami, kolbami karabinów… W miejscu egzekucji we wsi Gorewache zmuszano ich do rozbierania się, leżenia w dole grupami po 25 na już zabitych i rozstrzeliwani. Doły z wciąż żywymi ludźmi przysypano ziemią.
Valdas Adamkus - bezpartyjny Prezydent Litwy w latach 1998 - 2003
Gdy Armia Czerwona zbliżyła się do granic Litwy, miński rzeźnik Impulevičius i inni skazani z 2. (12.) batalionu brali udział w zbrodniach zbrojnych formacji kolaboracyjnych:
lokalnego oddziału Litwy (Lietuvos vietinė rinktinė) i Armii
Obrony Ojczyzny (Tėvynės Apsaugos Rinktinė) były podporządkowane
na świadczenie nazistowskich Niemiec.
Śledztwo weryfikuje
informację, że niejaki Voldemaras Hubertas Laimutis Adamkavicius
wstąpił do dowództwa tzw. Armii Obrony Ojczyzny, dobrowolnie
złożywszy przysięgę, jako posłaniec Impulevičiusa.
Po
wyzwoleniu ziem białoruskich i litewskich od nazistów część sił
karnych jednostek ochotniczych Litwy, w tym Mińskiego Rzeźnika i
Voldemarasa Hubertasa Laimutisa Adamkavichyusa, uciekła do Niemiec,
które znalazły się w strefie odpowiedzialności USA i Wielkiej
Wielkiej Brytanii, a w 1949 roku do USA, aby uniknąć
odpowiedzialności za popełnione zbrodnie.
Później
Impulevičius, który został uznany za winnego masakr, które dziś
kwalifikują się jako ludobójstwo, został skazany zaocznie na
śmierć przez Sąd Najwyższy Litewskiej SRR. Jednak USA nie
przychyliły się do wniosku o jego ekstradycję.
W tym samym
czasie Voldemaras Hubertas Laimutis Adamkavičius zmienił nazwisko
na Valdas Adamkus, a następnie, wracając na Litwę, w latach 90.
ubiegłego wieku sprawował najwyższy urząd – Prezydenta
Republiki Litewskiej. Ma teraz 94 lata.
W śledztwie
znajduje się spis imion i nazwisk członków 2. (12.) batalionu
litewskiego, ich zdjęcia. Śledztwo pomoże ustalić rolę
każdego przestępcy, a także Valdasa Adamkusa w ludobójstwie
ludności cywilnej.
Na początku czerwca Prokuratura Generalna Białorusi wystąpiła do właściwych władz Litwy z prośbą o udzielenie pomocy prawnej, a także o przesłuchanie byłego prezydenta Litwy Adamkusa w charakterze świadka w sprawie ludobójstwa Białorusinów.
Możemy mieć tylko nadzieję, że strona litewska ma wystarczająco dużo odpowiedzialności i zdrowego rozsądku, aby w dobrej wierze wypełniać swoje zobowiązania międzynarodowe.
Śledztwo w sprawie karnej trwa, zostaną zidentyfikowani sprawcy zbrodni wojennych.
całość tutaj:
2016 r.
Były prezydent Litwy Valdas Adamkus może być zamieszany w Holokaust na Litwie. Takie „niewygodne” epizody zostały wymazane z oficjalnych biografii, podobnie jak całkiem niedawno ukryto „czerwoną przeszłość” innej prezydent Litwy Dalii Grybauskaite.
Były nieletni więzień mińskiego getta Cvija Katsnelson oskarżył byłego prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa o antysemityzm. Po przeczytaniu pamiętników Adamkusa Katznelson zdziwił się, dlaczego mieszkaniec Kowna w swoich pamiętnikach nie zwrócił uwagi na tragiczny los Żydów tego miasta. Jeszcze bardziej zszokowała ją wiadomość, że jesienią 1944 roku przyszły prezydent służył pod dowództwem osławionego majora Antanasa Impulevičiusa i był jego delegatem. Impulevičius zasłynął organizowaniem represji wobec Żydów Litwy i Białorusi, do historii Holokaustu wszedł pod pseudonimem „rzeźnik z Mińska”. Talenty Impulaviciusa i wspólników masowej zagłady Żydów były wysoko oceniane przez dowództwo niemieckie. Litwini zabijali z takim zapałem i profesjonalizmem, że Niemcy specjalnie przywozili im ofiary z innych okupowanych terytoriów.
Ruta Vanagaite , autorka książki Ours (Mūsiškiai) o Holokauście na Litwie:
„W Forcie IX rozstrzelano 5 tys. Żydów z Austrii i Czech. Zabrano ich tu na szczepienie - Żydzi szli do dołów z podwiniętymi rękawami w oczekiwaniu na szczepienie. Litwini pracowali tak dobrze, że batalion Antanasa Impulevičiusa został wywieziony na Białoruś - zginęło tam 15 tysięcy Żydów. Niemcy byli bardzo zadowoleni.”
„Adamkus nie mógł nie znać prawdy o Impulevičiusie, o mordach na Żydach na Litwie, a konkretnie w Kownie. Młody człowiek nie mógł nie znać ogólnego obrazu, wiedział też o eszelonach śmierci przybywających na dworzec w Kownie, ponieważ był krewnym wysokiego stopnia kolejowego „Katznelson był oburzony. Ojciec Adamkusa, Ignas Adamkevicius, naprawdę dowodził policją na dworcu kolejowym w Kownie w latach wojny. Adamkus pisze w swoich wspomnieniach, że mógł wybrać dowolne miejsce służby, ale trafił do batalionu Impulavicius, ale w ogóle nie wspomina o swoich zbrodniach - zauważa portal BaltNews.lt.
Adamkus stara się nie reklamować swojej obecności w tej samej jednostce z Impulaviciusem. Z różnych oficjalnych biografii wynika, że wraz z rodziną uciekł z Litwy do Niemiec latem 1944 roku, obawiając się przybycia wojsk sowieckich i ponownej okupacji. W tym „okresie wojny” w życiu kończy się polityka.
Wzmianki o jesiennych bitwach 1944 roku albo nie istnieją, albo są przedstawiane wyjątkowo oszczędnie – Adamkus szybko wrócił do walki z wojskami sowieckimi, ale ponownie został zmuszony do ucieczki z powodu „niesprzyjających okoliczności”.
Prasa litewska nie lubi zagłębiać się w zawiłości chwały wojskowej jednego z jej przywódców. W czasie opisanych wydarzeń Valdas Adamkus był 17-letnim wolontariuszem gimnazjum (urodzonym w 1926 r. pod nazwiskiem Voldemaras Adamkevicius). Był znany jako ideologiczny zwolennik niepodległości Litwy i działacz podziemia antysowieckiego. Wraz z kolegami z klasy pomagał drukować gazety propagandowe i ulotki, w tym Laisvės kovotojas („Bojownik o wolność”), główny biuletyn Związku Litewskich Bojowników o Wolność. Związek powstał w 1940 roku do walki z reżimem sowieckim. Wraz z przybyciem Niemców przyjął orientację proniemiecką i był dumny, że wielu Litwinów wstąpiło do Wehrmachtu.
List otwarty Związku Litewskich Bojowników o Wolność do niemieckich komisarzy administracji cywilnej z dnia 7 lipca 1942 r. (na podstawie książki Petrasa Stankerasa „Litewskie bataliony policyjne. 1941-1945”):
"...ALE. Hitler powiedział, że prawie wszystkie
narody Europy pomagają Niemcom na Wschodzie. Wśród nich
wymienił Litwinów, Estończyków, Ukraińców i Tatarów. Uważamy,
że nasi ochotnicy na Wschodzie mają około 8 000–10 000 bagnetów…
Naród litewski, w stosunku do liczebności swojej populacji, oddał
znacznie więcej żołnierzy niż wszystkie wymienione narody.”
Według jego własnych słów, po ucieczce jego rodziny, kiedy Armia Czerwona zbliżała, Adamkus wrócił do ojczyzny i wstąpił w szeregi T è vyn è s APSAUGOS rinktin é (TAR). Jednostka znana jest też pod nazwą Legion Obrony Ojczyzny, Armia Obrony Ojczyzny (AOO), oddział Żmudzi, w niemieckich raportach „Samogitian Schutzmanschaft” lub „Grupa Bojowa Medera” (Kampfgruppe Mäder).
Organizacja powstała 29 lipca 1944 r. Kilku litewskich oficerów zebrało się w okolicach Telsz, aby dyskutować, czy wstąpić do Wehrmachtu do bezpośredniej walki z Sowietami, czy też prowadzić akcje partyzanckie jako samodzielna jednostka bojowa. Druga opcja została wybrana niewielką większością głosów. Oddział składał się z resztek kilku rozbitych i rozwiązanych litewskich grup kolaboracyjnych i rozrzedzony ideologiczną młodzieżą.
Historyk Petras Stankeras, Bataliony Policji Litwy. 1941-1945 :
„Składała się ona głównie z byłych litewskich policjantów, młodzieży wojskowej i bojowo nastawionej, która wycofała się z Auksztaitii. Bojownicy AOO ubrani byli w mundury Wehrmachtu (Niemcom nie przeszkadzało, że na lewym rękawie wszyto tarcze w barwach narodowych, a wojskowe ciężarówki miały godło „Filary Giedymina”), uzbrojeni we francuską i sowiecką broń. Ideologicznym twórcą AEO był ksiądz, doktor psychologii, burmistrz Zarasaya Ionas Steponavičius. Miał nadzieję, że niemieccy fizycy stworzą tajną broń atomową i powstrzymają natarcie Armii Czerwonej ”.
Oprócz byłych „policjantów” z resztek litewskiego Korpusu Straży Terytorialnej (Lietuvos vietinė rinktinė, Schutzkorps Litauen) do oddziału dołączyli Litwini z batalionów saperów Wehrmachtu i jednostek bezpieczeństwa lotnictwa. Za pośrednictwem księdza terroryści nawiązali kontakt z niemieckim pułkownikiem Helmutem Mederem (Hellmuth Mäder), kierowali obroną Siauliai i poprosili o pomoc finansową. Meder dostarczył (według innej wersji - sprzedał) Litwinom broń i mundury i został kustoszem oddziału.
Valdas Adamkus, Prezydent Litwy 1998–2003 i 2004–2009, pamiętnik „Nazwa losu to Litwa. O czasie, wydarzeniach, ludziach ”:
„Przybyłem do kwatery głównej, przedstawiłem się. Nazwisko Adamkavicius było dobrze znane wojsku, ponieważ mój wujek był generałem dywizji armii litewskiej, dowódcą kowieńskiego okręgu wojskowego, otworzyła mi wszystkie drzwi w Sede.
Oficerowie strażnicy początkowo chcieli być kierowani przez wuja Adamkusa, Edwardasa Adamkevichiusa , emerytowanego generała dywizji, który walczył w armii carskiej. Kwatera główna wysłała swojego siostrzeńca, aby przekonać wuja, ale mu się to nie udało.
„Tylko składasz młode głowy, których Litwa naprawdę będzie potrzebować, ale Rosjan i tak nie powstrzymasz” – ostrzegł Adamkevicius. Na co młody Adamkus powiedział, że wuj zapomniał o przysięgi i zdradził Litwę.
W rezultacie kapitan Izidorius Yatulis zaczął dowodzić drużyną. 2 pułkiem, w którym służył Adamkus, dowodził podpułkownik Mechis Kareiva, a następnie podpułkownik Matas Naujokas. Archiwum sztabowe oddziału przetrwało w czasie wojny i zostało wywiezione za granicę. Amerykański historyk armii litewskiej Henry L. Gaidis przywrócił strukturę dowodzenia oddziałem i fakt, że „miński rzeźnik” Impulevičius dowodził 1. batalionem wchodzącym do 2. pułku. Stanowisko Impulevičiusa w Armii Obrony Ojczyzny potwierdził historyk Andriej Stolyarow w pracy opublikowanej na Uniwersytecie Wielkim w Kownie i poświęconej batalionom policji litewskiej.
Meder marzył, że zjednoczony oddział litewski w końcu przerodzi się w dywizję, ale istniał przez kilka miesięcy, aż Armia Czerwona całkowicie pokonała go pod Telszami i Sedą (Syada) w październiku 1944 r.
Historyk Siergiej Czujew, „ Przeklęci żołnierze. Zdrajcy po stronie III Rzeszy ”:
„Pozostałościom„ armii ”około 1000 osób udało się wycofać wraz z Niemcami do Prus Wschodnich, gdzie zostali zreorganizowani w batalion saperów litewskich, który składał się z ośmiu kompanii. Batalion zbudował fortyfikacje na wybrzeżu Bałtyku, a później trafił również do kotła kurlandzkiego. Ta okoliczność pozwoliła znacznej części żołnierzy TRA udać się do lasów na terytorium Litwy, tworząc w ten sposób rezerwę siły roboczej do prowadzenia wojny partyzanckiej na tyłach sowieckich”.
Valdas Adamkus, Prezydent Litwy 1998–2003 i 2004–2009, pamiętnik „Nazwa losu to Litwa. O czasie, wydarzeniach, ludziach ”:
„... pod Możejkami rozpoczęła się zmasowana ofensywa wojsk sowieckich. Zmiatając wszystko dookoła, do miasta wpadły rosyjskie czołgi. Nie mieliśmy broni, nie mogliśmy się oprzeć, jednak otworzył się na nas szalony ogień, zmuszając nas do ucieczki przez otwarte pole bronowane pociskami i kulami... Wiszące z boków ciężarówki wojskowe biegnącej armii niemieckiej ruszyliśmy w kierunku Morza Bałtyckiego. Na dworcu kolejowym w Kretyndze na peronach stały jeszcze ciężkie czołgi, które Niemcy mieli nadzieję wyprowadzić z zamykającego się kręgu okrążenia. Odgadując moment, w którym strażnicy odwrócili się do mnie plecami, wskoczyłem na jedną z platform i wspiąłem się pod czołg.”
Tak nastały „niesprzyjające okoliczności” dla Adamkusa.
Nie chciał wycofywać się z Niemcami ani dołączyć do partyzantów z „leśnymi braćmi”, więc ponownie uciekł do Niemiec. Stamtąd przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, osiedlając się w Chicago.
Impulavicius również wrócił do Ameryki, osiedlając się w Filadelfii, gdzie zmarł w 1970 roku. Sąd sowiecki skazał go na śmierć zaocznie, ale władze amerykańskie odmówiły jego ekstradycji.
O szczegółach służby ze swoim znanym kolegą żołnierzem Adamkusem woli nie rozmawiać. Zwróciliśmy się do sygnatariusza Zigmasa Vaishvile, znanego z badania ciemnych miejsc w biografiach pierwszego szczebla litewskich polityków.
Zigmas Vaishvila , polityk, biznesmen, sygnatariusz Ustawy o Przywróceniu Niepodległości Litwy:
„Zamglone plamy w historiach naszych przywódców nie są rzadkością. Nic dziwnego, że wszyscy nasi prezydenci, poza Brazauskasem, mają białe plamy. Niewiele wiadomo o ich życiu, zwłaszcza w przypadku osób, które przyjechały z daleka, z Europy czy Ameryki. Wielu próbuje retuszować sowieckie okresy swoich biografii, ale nie tylko – niektórzy przemilczają swoje kariery na początku lat 90. i to, co robili podczas wojny. W przypadku Adamkusa, który od dłuższego czasu mieszka za granicą, jest jeszcze mniej jasności.”
Sam Adamkus zawsze był dumny ze swojej wojskowej przeszłości. Podczas wyścigu prezydenckiego w 1997 r., choć wciąż mało znany w swojej historycznej ojczyźnie, odwiedził Sedę, aby spotkać się z mieszkańcami. "Kto Cię przysłał? - zapytał miejscowy mieszkaniec. "Rząd Stanów Zjednoczonych czy przyjechałeś sam?" Przyszły prezydent ze złością wskazał palcem w kierunku pola kartoflanego, gdzie jego towarzysze zginęli w 1944 r., i po raz kolejny zaczął opowiadać publiczności o tym, jak walczył w sowieckich czołgach o wolność Litwy.
Później, w Dzień Niepodległości w 2012 roku, ponownie przypomniał sobie impulsy, z jakimi młodzi ludzie ruszyli do boju.
Valdas Adamkus, Prezydent Litwy w latach 1998-2003 i 2004-2009:
„Jeden uderzający epizod świadczący o młodzieńczym maksymalizmie i idealizmie […] miał miejsce w Sede i Barsticai […] W czasie wojny, gdy wojska sowieckie zbliżały się do Litwy, w Sede utworzono jednostki samoobrony i litewskie oddziały Żmudzin. Patriotyzm i idealizm wybuchły w warunkach pozbawionych logiki, gdy młodzi ludzie gromadzili się w Sede gołymi rękami. Młodzi ludzie chętnie bronili ojczyzny, choć broni nie było. Pamiętam, że były tam niemieckie pistolety i nieodpowiednie francuskie kule. Teraz próbują to wszystko odwrócić, powiedzieć, że służyliśmy armii niemieckiej. Chociaż nikt z nas nawet nie miał mundurów niemieckich. Osobiście doświadczyłem bitew, które rozegrały się pod Sedą, w których zginęło około stu wspaniałych Litwinów. Los pozwolił mi przeżyć i udać się na Zachód.”
Są jednak na Litwie tacy, którzy wątpią, czy przyszły prezydent w ogóle brał udział w działaniach wojennych. Według do XXI Amžius, młody Adamkus został przydzielony do sztabu batalionu przez tłumacza.
W 2009 roku doszło do nieprzyjemnego incydentu, kiedy 50-letni mieszkaniec Telsz ogłosił , że usłyszał na zebraniu weteranów, że uczeń Adamkus rzekomo uciekł z pola bitwy i siłą zabrał chłopowi konia i wóz.
Stanislovas Abromevičius , poeta i pisarz :
„Nasz przyszły prezydent miał wtedy zaledwie 17 lat. Mówią, że nie był nawet uzbrojony i najwyraźniej trafił tam przypadkiem ”.
Dziennikarz i publicysta Česlovas Ishkauskas zauważa, że wbrew pogłoskom bohaterowie „wojny o niepodległość” mogli mieć 17-18 lat i przytacza przykład weterana Vladasa Klazauskasa, autora pamiętnika „Duch walki” .
Boris Kovalev , doktor nauk historycznych, wiodący badacz Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk w Petersburgu, opowiedział nam o tym, czym były litewskie zespoły współpracujące :
- Jakie są wspomnienia jednostek litewskich działających we współpracy z Wehrmachtem?
- Oddziały litewskie pełniły głównie funkcje karne, walczyły z partyzantami, przymusowo konfiskowały żywność we wsiach. Zostawili złą pamięć. Pisałem książkę o hiszpańskiej Błękitnej Dywizji. Miejscowi mieszkańcy mówili, że byli złodzieje i Cyganie – jak nazywali hiszpańskich ochotników – zamiast nich przyszli mordercy i sadyści. Nieumotywowana brutalność była charakterystyczna dla jednostek z Litwy i Łotwy.
- Kto zainicjował formowanie oddziałów litewskich?
- W 1941 r. była głównie lokalna „inicjatywa oddolna”. Motywy - pokazać się jako sojusznicy Niemców i nowych władz.
Oddziały mogły być w swojej zawartości ochotnicze, ale formowanie formacji zbrojnych odbywało się pod najsurowszą kontrolą Niemców. Nie powiedziałbym, że Niemcy używali ich w najtrudniejszych odcinkach frontu. Litwinów używano na terenach „najbrudniejszych”. Czasami Niemcy musieli zachowywać się jak „dobrzy śledczy” w stosunkach z miejscową ludnością, aby byli traktowani lepiej niż ich sojusznicy. W 1944 r. naziści byli już gotowi zebrać wszystkich bez wyjątku, którzy byli gotowi z nimi walczyć. Rzeczywiście, do tego czasu nazistowskie Niemcy zaczęły tracić swoich podstawowych sojuszników - Włochy, Finlandię, Rumunię. Niemcy były gotowe postawić na każdego, składać jakiekolwiek obietnice, przyczyniając się w ten sposób do tworzenia jednostek sojuszniczych.
- Mówią, że oddział Żmudzi był bardzo słabo wyposażony, zabrakło broni, amunicji...
- Rzeczywiście, oddziały litewskie rekrutowano na zasadzie resztek. Cała najlepsza broń i mundury miały trafić do żołnierzy niemieckich. Rzesza była bardziej skłonna do poparcia ustnego niż w rzeczywistości.
W przypadku zwycięstwa Rzeszy nie było mowy o żadnych prawdziwie wolnych państwach bałtyckich. Ale ludzie dokonali wyboru - walczyli po stronie Adolfa Hitlera i nazistów przeciwko krajom koalicji antyhitlerowskiej. Nie tylko przeciwko ZSRR, ale także przeciwko Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii.
Czy Rzesza tak dobrze im pomagała? Należy rozumieć, że jakość żołnierzy litewskich nie zawsze spełniała wysokie standardy Wehrmachtu.
- Były prezydent Valdas Adamkus wspomina, że kiedy dołączył do drużyny, kierowały nim idee patriotyczne i chęć walki o wolność Litwy. Czy on i inni młodzi Litwini mogli nie wiedzieć, że będą walczyć ramię w ramię z nazistowskimi zbrodniarzami, takimi jak Impulevičius?
- Trudno powiedzieć. Nawet wielu niemieckich generałów było przekonanych podczas śledztwa, że nie wiedzą o obozach koncentracyjnych i tym, co robią SS. Myślę, że te argumenty pochodzą od złego. Litwa nie jest bardzo dużym krajem. Wszyscy wiedzieli, gdzie zniknęły tysiące żydowskich sąsiadów. Jeśli chodzi o uczucia patriotyczne, to – tak, nazistowska propaganda wiele obiecywała. Ale Rosjanom jedno obiecała, Białorusinom drugie, Ukraińcom trzecie, Litwinom czwartą. Były to często rzeczy wzajemnie się wykluczające. W 1944 r. nazistowska propaganda działała w myśl zasady „nie jestem do otyłości, bym żył”. Jeśli młody człowiek oświadcza, że po tym, co już wydarzyło się na Litwie w latach wojny, a naprawdę można było zrozumieć sens i naturę hitlerowskiego reżimu okupacyjnego, wstąpił do oddziału w 1944 r. nie pod przymusową mobilizacją i nie pod groźbą śmierci rodziców, ale od - dla uczuć patriotycznych,
Jedna z dwóch rzeczy - albo kłamie, albo niezbyt mądry.
W sumie na Litwie zginęło około 200 tys. Żydów, czyli ponad 90% przedwojennej ludności żydowskiej. Zgodnie z historykiem z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie i byłego więźnia getta w Kownie Dov Levin, w Holokauście wzięło udział 10–20 tysięcy Litwinów, zabijając Żydów w ponad 200 miejscach w całym kraju. Mimo to wątek masowego mordu na Żydach przez Litwinów przed i podczas okupacji niemieckiej jest przez władze i społeczeństwo wyciszany. Na początku lat 90. rozpoczęły się pierwsze procesy przeciwko litewskim wspólnikom nazistów. Amerykanie cofnęli obywatelstwo byłemu porucznikowi Jonasowi Stelmokasowi, gdy pojawiły się dokumenty o jego służbie w 3. batalionie policji pomocniczej. „Policjant” ogłosił, że dokumenty zostały sfabrykowane przez KGB, a specjalny prokurator wyznaczony przez Litwę do zbadania zbrodni wojennych, Vidmantas Vaicekauskas , powiedział w 1992 r., że liczba Litwinów pomagających nazistom w zabijaniu Żydów była bardzo zawyżona i nie mierzona tysiące.
Ephraim Zuroff, szef Centrum Szymona Wiesenthala w Jerozolimie, znany „łowca nazistów”:
„Nigdy nie zapomnę spotkania z głową państwa litewskiego Vytautas Landsbergis, które miało miejsce na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy w odpowiedzi na moją propozycję zbadania Holokaustu pokazał mi książkę o masowym zesłaniu Litwinów na Syberię i powiedział: „To jest nasz Holokaust”.
W sprawie pamięci historycznej o Holokauście administracja Adamkusa podjęła kontrowersyjne kroki. Pierwszym, który przyznał się do winy Litwinów i przeprosił Izrael, był prezydent Brazauskas. Adamkus kontynuował tę linię. Wielokrotnie potępiał zarówno Holokaust na Litwie, jak i udział Litwinów w masakrach Żydów, regularnie brał udział w uroczystościach upamiętniających, publicznie schylał głowę przed pomnikiem w lesie Paneriai, miejscu śmierci ok. 70 tys. .
W 2000 roku Sejm postanowił nadać 23 czerwca oficjalny status dnia pamiętnego na cześć powstania antysowieckiego z 1941 roku. Następnie, równocześnie z wycofywaniem się wojsk sowieckich, Rząd Tymczasowy Litwy proklamował przywrócenie republiki. Ten sam dzień uważany jest za początek Holokaustu na Litwie, kiedy okoliczni mieszkańcy przy pomocy władz, nie czekając na wkroczenie Niemców do Kowna, zaczęli aresztować i zabijać Żydów. Wielu zaczęło od sąsiadów. Dlatego Adamkus nazwał wstydem decyzję parlamentu i odmówił podpisania ustawy. Dieta musiała być posłuszna. Adamkus wyznał i grzechy swojego ludu przed Polakami. W 2004 roku za jego bezpośrednią mediacją doszło do symbolicznego pojednania partyzantów litewskich z żołnierzami Armii Krajowej (litewski bojownicy o niepodległość uniemożliwili wyzwolenie Wilna).
W tym samym czasie nastąpiła gloryfikacja wspólników hitlerowskich.
Za Adamkusa podjęto próbę heroizacji szefa Rządu Tymczasowego Juozasa Ambrazevičiusa. W tym samym 2000 roku, za sugestią Landsbergisa, Sejm miał uznać antysemicki gabinet Ambrazevičiusa (istniejący od 23 czerwca do 5 sierpnia 1941), w tym jego przywódcę w panteonie prawowitych władców Litwy. Ambrazevicius aktywnie współpracował z nazistami i wydał „Statut Żydowski”. Dokument, wzorowany na hitlerowskich prawach norymberskich, zamienił litewskich Żydów w obywateli drugiej kategorii. Zabroniono im nawet posiadania rowerów. Ministrem użyteczności publicznej w rządzie był ojciec Landsbergisa, Vytautas Landsbergis-Zemkalnis (jego syn Gabrielius był kolegą z klasy Adamkusa, drukował z nim gazety i według Ishkauskasa przywiózł go na pole bitwy pod Sedą). Dziennikarka Ruta Januteneuzyskał dokumenty wskazujące, że Landsbergis-Zemkalnis studiował przed wojną architekturę u nazistowskiego ideologa Alfreda Rosenberga. Ministerstwo z kolei pomogło Niemcom w wyposażeniu kowieńskiego getta. Pod naciskiem opinii publicznej skandaliczne prawo zostało wycofane. Ale w czerwcu 2009 roku, na miesiąc przed oficjalną rezygnacją z prezydentury, Adamkus pośmiertnie nadał Ambrazeviciusowi Wielki Krzyż Kawalerski Orderu Vitis Cross (został uroczyście pochowany w Grybauskaite).
Centrum Badania Ludobójstwa i Oporu (Oporu) Ludności Litwy uznało Antanasa Baltushis-вviäasa, Vincasa Kaulinisa-Miskinisa i Juozasa Krikshtaponisa za bojowników o wolność. W 2002 roku Adamkus wydał dekret pośmiertnie przyznający całej trójce honorowy stopień pułkownika.
Wszyscy trzej byli zaangażowani w eksterminację Żydów , powtarzaną przez organizacje żydowskie i obrońców praw człowieka. Minęło dziesięć lat od wydania dekretu, aby Centrum Ludobójstwa ostatecznie przyznało, że bratanek byłego prezydenta Smiatony, oficera „bohatera wojennego”, Krikshtaponisa, latem 1941 r. wstąpił do 2. Batalionu Policyjnego Impulevičiusa i został jego bliskim dowódcą.
Brutalność ich działań na Białorusi zaskoczyła nawet Niemców.
Geynrikh Karl, komisarz obwodu słuckiego, poskarżył się swojemu szefowi, generalnemu komisarzowi Mińska, na sadyzm Litwinów.
Nasi historycy znaleźli jednak takie, można by rzec, niepodważalnie poświadczające dokumenty potwierdzające jego udział na Białorusi wraz z batalionem A. Impulevičiusa, ponieważ był on dowódcą drugiej kompanii w tych egzekucjach” – powiedział Birute Burauskaite, dyrektor Centrum Badań nad Ludobójstwem. Centrum nie znalazło nic złego w Baltushis-Żwijasie - on "tylko" pilnował obozu koncentracyjnego na Majdanku. Do jego obowiązków należało więc strzelanie do potencjalnych uciekinierów z fabryki śmierci. Według szacunków encyklopedii „Yad Vashem” na Majdanku zginęło 360 tys. osób.
Birute Burauskaite, dyrektor generalny Centrum Badania Ludobójstwa i Oporu Ludności Litwy:
„Jedyne oskarżenie przeciwko niemu to to, że jego oddział pilnował obozu koncentracyjnego na Majdanku. To była zewnętrzna ochrona ”.
Zgodnie z izraelskiego historyka Icchaka Arad, próba zbadania problemu Holocaustu podczas pierwszej prezydentury Adamkus na przełomie XIX i XX wieku był w rzeczywistości związanej z utworzeniem piękne tło dla przystąpienia Litwy do UE i NATO.
Po osiągnięciu obu celów badania zostały ograniczone. Potem, podczas drugiej prezydentury Adamkusa, rozkwitła „teoria dwóch równoległych Holokaustów”, mająca ukryć prawdziwą skalę zbrodni obywateli Litwy.
Historyk Icchak Arad, były dyrektor Muzeum Katastrofy i Bohaterstwa Yad Vashem (1972–1993), „Holokaust na Litwie i jego tuszowanie. Według źródeł litewskich”:
„Aby przeinaczyć i zatuszować fakty dotyczące roli ludności litewskiej w masakrach Żydów, zaczęli pisać historię na nowo. Wprowadził pojęcie Zagłady Żydów i Zagłady Litwinów, które Litwini nazywają odpowiednio „brązowym holokaustem” i „czerwonym holokaustem”. Według tej teorii ofiarami „brązowego holokaustu” byli Żydzi, za to odpowiedzialni są Niemcy i kilkuset Litwinów; ofiarami „czerwonego holokaustu” byli Litwini, odpowiedzialność ponoszą żydo-bolszewicy”.
Temat udziału Litwinów w Holokauście jest tak bolesny, że boją się o nim mówić nawet 70 lat później.
Cisza i strach utrudniają badania.
Ruta Vanagaite, autorka książki Ours (Mūsiškiai) o Holokauście na Litwie:
„Tak się boją, że mam do czynienia z absolutną paniką – od instytucji rządowych po mieszkańców wsi. W ciągu sześciu miesięcy spotkałem tylko kilka osób, które się nie bały. Nawet z historykami w parku musiałem się spotkać na ławce… Nie mogę zacytować niektórych historyków – nie chcą, jeden powiedział, że od tej pory nie będzie wykładał na ten temat – to niebezpieczne… To jest biała plama w naszej historiografii. Dlaczego nie zbadać? Jest tylko kilku historyków, którzy to robią – powiedziano mi, że pięć osób musi pracować przez 5 lat, aby dowiedzieć się, ilu Litwinów uczestniczyło w Holokauście. Nie ma pięciu osób i 5 lat ”.
Ten sam problem z publikacją nazwisk współsprawców Holokaustu. Centrum Badań nad Ludobójstwem w 2012 roku przekazało rządowi 2055 nazwisk wspólników Hitlera. Władze nie opublikowały listy ani nie wszczęły śledztwa. Centrum zdecydowało się w tym roku opublikować tysiąc nazwisk wspólników, zbierając je do nowej księgi, ale po kilku dniach ogłosiło , że lepiej będzie najpierw wysłać listę do prokuratury, ze względu na nadwrażliwość tematu .
Historyk Aleksander Dyukow, dyrektor Fundacji Pamięci Historycznej:
„Mówiąc o Holokauście, litewscy badacze boją się wchodzić w konfrontację ze społeczeństwem, w którym żyją. Dochodzenie w sprawie Holokaustu na Litwie nigdy się nie odbędzie z tego prostego powodu, że zbrodnie popełnili ci, którzy są teraz pozycjonowani jako bohaterowie narodowi Litwy”.
https://www.rubaltic.ru/article/kultura-i-istoriya/11022016-adamkus-holokost/
rosyjska wiki:
inne wydania wikipedii pomijają wątki oznaczone kolorem niebieskim
Urodzony w rodzinie pracowników [Родился в семье служащих.]. Ojciec Ignas Adamkevicius (1896-1987) był ochotnikiem w rosyjskiej armii cesarskiej, jednym z pierwszych dowódców litewskiej wojskowej szkoły lotniczej, szefem Sztabu Generalnego Armii Republiki Litewskiej, szefem policji na kolei kowieńskiej stacja w czasie II wojny światowej. Matka służyła w Ministerstwie Komunikacji.
Uczył się w szkole podstawowej. Jonas Jablonskis i gimnazjum Ausros. W czasie wojny brał udział w działalności antysowieckiego ruchu oporu: wstąpił do Związku Litewskich Bojowników o Wolność, wydawał wraz z kolegami z klasy gazetę „Młodzież, uważaj!” („Jaunime, budėk!”), kolportował publikacje Głównego Komitetu Wyzwolenia Litwy „Bojownik o Wolność” („Laisvės kovotojas”) i „Niepodległa Litwa” („Nepriklausoma Lietuva”).
Od 1944 r. powierzono go Antanasowi Impulevičiusowi, zwanemu „Mińskim Rzeźnikiem”, skazanym na śmierć za zbrodnie wojenne.
W lipcu 1944 uciekł z rodzicami do Niemiec. W tym samym roku wrócił na Litwę i od sierpnia służył w 2 pułku Tevynes Apsaugos Rinktine (TRA) utworzonym w Telszach [1].
Jednostka ta otrzymała od Niemców broń do obrony Żmudzi. Został mianowany tłumaczem w dowództwie batalionu. Po walkach w październiku 1944 r. w pobliżu miejscowości Syada wycofał się z resztkami legionu do Kretyngi, a następnie pociągiem towarowym wyjechał do Niemiec.
W Niemczech ukończył gimnazjum litewskie. Studiował na Wydziale Nauki Uniwersytetu w Monachium.
Aktywny uczestnik i organizator zawodów sportowych. Na Olimpiadzie Ludów Uwięzionych w Niemczech (1948) w zawodach lekkoatletycznych zdobył dwa złote i dwa srebrne medale.
W 1949 przybył do Stanów Zjednoczonych, służył w Centrum Wywiadu Wojskowego w Chicago, aw 1955 otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Pracował w fabryce części samochodowych w Chicago jako kreślarz w firmie inżynieryjnej. W 1960 roku ukończył Illinois Institute of Technology z tytułem inżyniera budownictwa lądowego.
oryginalny tekst:
Начиная с 1944 г. был порученцем Антанаса Импулявичюса, по прозвищу «Минский мясник», приговоренного за военные преступления к смертной казни.
В июле 1944 года вместе с родителями бежал в Германию. В том же году вернулся в Литву и с августа служил во 2-м полку сформированных в Тельшяй «Сил обороны Отечества» (Tevynes Apsaugos Rinktine — TAR)[1].
Это подразделение получило оружие у немцев, чтобы защищать Жемайтию. Был назначен переводчиком в штаб батальона. После боев в октябре 1944 года под городом Сяда отступил с остатками легиона на Кретингу и затем товарным поездом выехал в Германию.
wiki polskojęzyczna:
Korpus Obrony Ojczyzny (lit. Tėvynės Apsaugos Rinktinė, TAR), zwany też Żmudzką Armią Obrony – ochotnicza kolaboracyjna formacja zbrojna złożona z Litwinów w służbie armii niemieckiej pod koniec II wojny światowej.
Latem 1944 r. z inicjatywy 2 litewskich oficerów kpt. I. Jatulisa i kpt. Jonasa Čėsny została sformowana ochotnicza formacja zbrojna pod nazwą Tėvynės Apsaugos Rinktinė. W jej skład weszli Litwini z tych kolaboracyjnych jednostek policyjnych i wojskowych, które nie zostały jeszcze odesłane do Niemiec lub rozformowane. Korpus składał się z dwóch pułków, którymi dowodzili litewscy oficerowie. Na czele korpusu stał jednak Niemiec płk (następnie gen. mjr) Hellmuth Mäder. Ciekawostką jest fakt, że służył w nim w 2 pułku przyszły prezydent Litwy Valdas Adamkus. Oddziały TAR objęły pozycje obronne w rejonie wioski Papile. 7 października 1944 r. linia frontu została przerwana przez Armię Czerwoną.
Większość korpusu została zniszczona w okolicach miejscowości Mažeikiai podczas osłaniania odwrotu wojsk niemieckich. Resztki wycofały się wraz z oddziałami niemieckimi do Prus Wschodnich, gdzie sformowano na ich bazie litewski batalion saperski w składzie ośmiu kompanii. Stacjonował on na wybrzeżu Bałtyku. Następnie znalazł się w tzw. Worku Kurlandzkim. Ranni żołnierze batalionu byli ewakuowani morzem do Lubeki, pozostali zaś zginęli w ciężkich walkach z Armią Czerwoną lub przeszli do walki partyzanckiej w lasach.
Ten typ kolaboracji oznaczał współpracę z okupantem pozostawionych lub tworzonych od nowa armii krajowych oraz udział ochotniczych formacji wojskowych w armii niemieckiej, a także współpracę z władzami niemieckimi formacji o charakterze wojskowym. Dotyczy to również antykomunistycznych partyzantek narodowych, które w niektórych krajach z różnych powodów współdziałały z Niemcami:
Albania – 21 Dywizja Górska Waffen SS „Skanderbeg”, oddziały Balii Kombetar, oddziały Legalitet;
Czarnogóra – Samoobrona Ludowa;
Belgia – Ochotniczy Legion Flandryjski (Legion Flandern), brygada szturmowa „Langermarck”, a następnie 27 Ochotnicza Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS „Langemarck”, Legion Waloński w ramach Wehrmachtu przeniesiony następnie jako walońska brygada do Waffen SS pod dowództwem Leon Degrelle'a, przekształcony w 28 Ochotniczą Dywizję Grenadierów Pancernych Waffen SS „Wallonien”;
Bułgaria – Bułgarski Pułk Grenadierów SS
Chorwacja – wojsko chorwackie (Hrvatsko domobranstvo) liczące około 200-250 tysięcy żołnierzy na czele z gen. (później marszałkiem) Slavko Kvaternikiem, Chorwacki Legion Ochotniczy wraz z eskadrą lotniczą na froncie wschodnim;
Protektorat Czech i Moraw – tzw. Rządowe Wojsko (Vladni Vojsko), Czeskie Bataliony Porządkowo-Ochronne Żandarmerii i Policji Protektoratu, Legion antybolszewicki, Ochotnicza Kompania SS Świętego Wacława, cety ZZ, bataliony RAD;
Dania – duńska armia i flota wojenna (znacznie zmniejszone) do sierpnia 1943, Frikorps Danmark pod dowództwem ppłk. Christiana P. Kryssinga, a od wiosny 1942 kpt. Christiana F. von Schalburga, pułk „Nordland”, 11 Ochotnicza Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS „Nordland”;
okupowana płn. część Francji – Legion Ochotników Francuskich przeciw Bolszewizmowi (LVF);
Francja Vichy – ochotnicza „armia zawieszenia broni” licząca około 100-120 tysięcy żołnierzy z flotą wojenną (admirał Francois Darlan) i lotnictwem, tzw. Falanga Afrykańska, powstała w październiku 1942 we francuskiej Tunezji, 33 Dywizja Grenadierów Waffen SS „Charlemagne”;
Grecja – Grecka Unia Narodowo-Demokratyczna (EDES) gen. Napoleona Zervasa;
Holandia – Ochotniczy Legion Holenderski (Vrijwilligerslegioen Nederland), pułk „Westland”, brygada, a potem 23 Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS „Nederland”;
Litwa, Łotwa i Estonia – Legion Estoński SS, dwie łotewskie dywizje Waffen SS, estońska dywizja Waffen SS,
Norwegia – Legion Norweski (Den Norske Legion), pułk „Nordland”, 11 Ochotnicza Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS „Nordland”;
Rumunia - Rumuński Pułk Grenadierów SS
Słowacja – armia słowacka (Słowacka Ekspedycyjna Grupa Armijna pod dowództwem gen. Ferdinanda Catlosa, przekształcona w sierpniu 1941 w dwie dywizje piechoty: 1 Zmotoryzowaną Dywizję Piechoty (zwaną też Szybką Dywizją) i 2 Ochronną Dywizję Piechoty), tzw. Domobrana, SS-Heimatschutz Slowakei;
Słowenia – Gorenjsko Domobranstvo, Slovensko domobranstvo;
okupowane terytoria II Rzeczypospolitej:
Polacy nigdy nie utworzyli kolaboracyjnych struktur władzy (rządu, struktur wojskowych, ani polskich jednostek Waffen-SS), co stanowiło wyjątek wśród krajów europejskich okupowanych przez III Rzeszę.
Za kolaborancką uchodzi organizacja Toma, utworzona przez niemieckiego agenta hauptmanna Huberta Jurę, współpracująca z gestapo i SS w celu zwalczania lewicowych organizacji podziemnych.
białoruskie formacje: Białoruska Policja Pomocnicza, Białoruska Obrona Krajowa, Białoruska Samoobrona, 23 Rosyjsko-Ukraiński Batalion SD, 101 Batalion Schutzmannschaft, 30 Dywizja Grenadierów SS,
ukraińskie formacje: Legion Ukraiński, Ukraińska Powstańcza Armia, 14 Dywizja Grenadierów Waffen SS, Dywizja Von Stumpfeld, Oddział PuMa, Ukraińscy Wolni Kozacy, Ukraińska Armia Wyzwoleńcza, Ukraiński Legion Samoobrony, Ukraińska milicja, Ukraińska Armia Narodowa, Ukraińska Policja Pomocnicza. Bataliony: „Nachtigall”, „Roland”, 103 Batalion Schutzmannschaft, 109 Batalion Schutzmannschaft, 201 Batalion Schutzmannschaft, 101 Batalion Schutzmannschaft, 23 Rosyjsko-Ukraiński Batalion SD, 553 Wschodni Batalion Ludowy. Pułki: 4 Pułk Policji SS, 5 Pułk Policji SS, 6 Pułk Policji SS, 7 Pułk Policji SS, 8 Pułk Policji SS. Brygady: Brygada Przeciwpancerna Wolna Ukraina, Brygada Spadochronowa Gruppe B,
żydowskie formacje ochotnicze: Jüdischer Ordnungsdienst, Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacją (tzw. 13-tka), Żagiew, Judenraty
Sonderkommanda w niemieckich obozach zagłady (KL) – pod przymusem i groźbą śmierci
okupowane obszary ZSRR – oddziały tzw. Hilfswillige (Hiwisów), przekształcone w połowie 1943 roku w tzw. Legiony Wschodnie (Osttruppen), Rosyjska Armia Wyzwoleńcza (ROA) gen Andrieja Własowa, RONA (29 Dywizja Grenadierów Waffen SS), 1 Rosyjska Armia Narodowa, 30 Dywizja Grenadierów Waffen SS, Wschodnioturecki Związek Bojowy Waffen-SS (muzułmanie z radzieckiej Azji Środkowej i Kaukazu m.in), tatarska brygada górska Waffen SS, XV Kozacki Korpus Kawalerii Waffen SS, Kaukaski Związek Bojowy SS, Ochotniczy Pułk Desna
nadmienić można o organizowaniu jednostek opartych na Arabach np. Ochotniczy Legion Arabski czy Hindusach np. Ochotniczy Legion Hinduski oraz np. brytyjskim Wolnym Korpusie.
https://maciejsynak.blogspot.com/2015/05/niemieckie-panowanie-na-otwie-litwie-i.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus_Obrony_Ojczyzny
6 kwietnia 1922 r. Sejm Ustawodawczy RP przyjął ustawę „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską”. – Była to całkowita ostateczność dla rozstrzygnięcie przynależności Wileńszczyzny. Na pewno było to też przypieczętowanie porażki idei federacyjnej Józefa Piłsudskiego – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Waldemar Szełkowski, historyk i prezes Klubu Rekonstrukcji Historycznej „Garnizon Nowa Wilejka”.
Litwa Środkowa, formalnie niezależne państewko ze stolicą w Wilnie, powstała 12 października 1920 r. po zaaranżowanym przez Józefa Piłsudskiego tzw. buncie Żeligowskiego. 1 Dywizja Litewsko-Białoruska pod dowództwem generała Lucjana Żeligowskiego, złożona z Polaków pochodzących z Wileńszczyzny, „zbuntowała się” i zajęła te tereny 9 października 1920 r.
– Bunt Żeligowskiego nie był tylko zajęciem Wileńszczyzny, ale również ostatnią próbą powołania polsko-litewskiej federacji, tym razem posługując się metodą faktów dokonanych. Stało się jednak zupełnie odwrotnie – użycie siły zbrojnej jeszcze bardziej pogłębiło polsko-litewski konflikt. Żeligiada osiągnęła co prawda cele militarne, ale na pewno nie cele polityczne, jakie zakładała. Powstało na jakiś czas quasi-państewko, którego nazwa wskazywała, że aspiracje twórców tej idei były znacznie większe – wyjaśnia Szełkowski.
Historyk podkreśla, że sam termin „Litwa Środkowa” nawiązywał właśnie do planów federalistycznych Józefa Piłsudskiego.
– Oprócz tej Środkowej miały być jeszcze inne
Litwy. To państwo, wraz z Litwą Wschodnią, obejmującą tereny
obecnej Białorusi i Litwą, którą w naszej terminologii
przyjęliśmy nazywać Litwą Kowieńską, miało tworzyć
pozostające w unii z Polską państwo litewskie. Nie mogło
obejmować całości terenów Wielkiego Księstwa Litewskiego, bo
ziemie wschodnie były znacznie bardziej zrusyfikowane i opanowane
przez bolszewików, ale na pewno aspiracje Piłsudskiego sięgały
dalej niż granica II RP czy międzywojennej Litwy – zauważa
rozmówca „Kuriera Wileńskiego”.
Dlaczego idea odnowienia w nowej formie polsko-litewskiej unii nie mogła zostać zrealizowana?
– Musimy uwzględnić wiele
czynników. Niewątpliwie jednym z najbardziej znaczących był
nacjonalizm, który po każdej ze stron, polskiej i litewskiej, był
bardzo widoczny. Druga połowa XIX i początek XX w. to okres, gdy
budowano państwa narodowe, które dążyły do przyłączenia
terenów, zamieszkałą przez ludność danej narodowości. Tak
postępowały np. Niemcy czy Włochy, w przypadku Polski i Litwy te
procesy przebiegały nieco inaczej, ze względu na zabory. W momencie
odradzania się państwowości Litwini jednoznacznie postawili na
państwo narodowe, w przypadku Polaków – nie było to tak
oczywiste, ale również dominowała podobna tendencja. Istniały
głosy, jak choćby Piłsudskiego, które mówiły o federacji
wielonarodowej, wyniki wyborów pokazywały, że nie były to
powszechne poglądy – podkreśla specjalista.
Dla Litwy strata Wilna była dotkliwie odczuwalną klęską, z
którą państwo nigdy się nie pogodziło
Szełkowski zaznacza, że dobre polsko-litewskie relacje nie były także w interesie sąsiadów Polski i Litwy.
– Konflikt polsko-litewski ideowo rozpoczął się jeszcze w carskiej Rosji, a potem stale się pogłębiał – od konfliktu dyplomatycznego aż po konflikt zbrojny. Dobrze pamiętać, że choć był to konflikt dwustronny, w jego pogłębieniu były zainteresowane również państwa trzecie.
Taryba litewska przez długi czas pozostawała pod wpływami niemieckimi i początkowo odrodzona Litwa miała pozostać pod wpływem niemieckim.
Ewentualną polsko-litewską federacją nie była zainteresowana także Rosja, również bolszewicka, której zależało na rozdrobnieniu w regionie.
W 1920 r. bolszewicy, zachęcając do opowiedzenia się przeciw Polsce, proponowali Litwie bardzo daleko posuniętą granicę. Traktat litewsko-sowiecki z 12 lipca przewidywał bardzo duże terytorium.
Oczywiście, w planach bolszewików całe te tereny miały być wchłonięte przez Związek Sowiecki – mówi Szełkowski.
[mówimy bolszewicy, a tak naprawdę chodzi znowu o Niemcy i agenta niemieckiego - Lenina - na czele podbitej Rosji - MS]
Oczywiście – teoretycznie niezależne państewko nie miało szans na faktyczną niezależność. W obliczu niepowodzenia dążeń federacyjnych Litwę Środkową czekało przyłączenie do Polski. Wybory do Sejmu Litwy Środkowej odbyły się dnia 8 stycznia 1922 r. Sejm zebrał się 1 lutego 1922 r., a zakończył swe obrady w marcu tego samego roku. 20 lutego, na swoim 10. Posiedzeniu, przyjął uchwałę w przedmiocie przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej. Za wnioskiem o przyłączenie Ziemi Wileńskiej do Polski głosowało 96 posłów, 6 wstrzymało się od głosu. 6 kwietnia Sejm Ustawodawczy RP przyjął ustawę „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską” w kształcie proponowanym przez Sejm Wileński. I tak zakończyła się krótka historia Litwy Środkowej.
Przyłączenie Wileńszczyzny do Polski zaowocowało głębokim polsko-litewskim konfliktem, którego echa odczuwalne są także dzisiaj. Wilno, choć polskie, straciło statut stolicy, co niewątpliwie zamknęło przed nim wiele możliwości rozwoju.
– W odniesieniu do Wileńszczyzny udało się zrealizować jedynie plan minimum. Polityka faktów dokonanych nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Nie mam wątpliwości, że to jednak właśnie ten okres zadecydował o tak silnej polskiej tożsamości narodowej, jaką obecnie mamy na Wileńszczyźnie czy w zachodniej Białorusi – zauważa Szełkowski. – Do Polski przyłączono tereny, gdzie na początku XX w. bardzo dotkliwie odczuwana była rusyfikacja. Najpierw ze względu na dostępność szkolnictwa w języku rosyjskim, ale również ze względów na gospodarkę. W latach 20. kraj był wyniszczony wojnami, więc przeciętny chłop czy mieszczanin na tych terenach wspominał carską Rosję jako państwo potężne, które dawało duże możliwości. Nie było też wielkich, polskich tradycji kulturalnych, one dopiero się rodziły. Niewątpliwie wielką rolę odegrał Uniwersytet Stefana Batorego. Z litewskiego punktu widzenia była to oczywiście instytucja polonizująca te tereny, ale nie ma wątpliwości, że był to jeden z najmocniejszych ośrodków naukowych regionu – podkreśla rozmówca „Kuriera Wileńskiego”.
Dla Litwy strata Wilna była dotkliwie odczuwalną klęską, z którą państwo nigdy się nie pogodziło. Niewątpliwie, na przyłączeniu Wilna do Polski skorzystało jednak Kowno, które wybrano czasowo na stolicę Litwy. Otrzymało historyczną szansę na rozwój i trzeba przyznać, że ta szansa została wykorzystana. Kowno stało się nie tylko centrum politycznym, ale również bardzo rozwinęło się pod względem gospodarczym i komunikacyjnym. Zyskało również uniwersytet. To były zupełnie nowe perspektywy, dostępne w tych warunkach jedynie stolicy.
Polecam uwadze:
https://maciejsynak.blogspot.com/2015/05/niemieckie-panowanie-na-otwie-litwie-i.html
https://maciejsynak.blogspot.com/2017/02/wilno-po-roku-1920.html