Strony wciąż aktualne...

poniedziałek, 17 maja 2021

Cywilne lotniska jako infrastruktura wojskowa?

przedruk - tłumaczenie przeglądarkowe, trochę słabe


NATO przygotowuje się do prawdziwej wojny i uspokaja nas, że jest to teraz niemożliwe. Opinię tę opublikował na swoim kanale Telegram badacz z Instytutu Filozofii Narodowej Akademii Nauk Białorusi, politolog Aleksiej Dzermant, komentując słowa pierwszego zastępcy szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi Igora Korola o poprawie infrastruktury wojskowej NATO w sąsiednich krajach - informuje BelTA.

"Nie chcę być kanciarzem, ale oni przygotowują się do prawdziwej wojny. Chcą uderzyć w taki sposób, żeby nie można było na nie odpowiedzieć. Aby od razu zburzyć władzę w Rosji i na Białorusi bez specjalnych strat dla siebie. Próbują nas usypiać faktem, że dziś to niemożliwe i że nie zdecydują się na taką wojnę. Odważą się, tam od dawna nie ma hamulców ”- zaznaczył analityk.

W przeddzień audycji STV Pierwszy Zastępca Szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych generał Igor Korol powiedział, że w ciągu ostatnich czterech lat infrastruktura wojskowa NATO na sąsiednim terytorium znacznie się poprawiła.

„Ciągle trwają prace nad stworzeniem nowych i ulepszeniem starych obiektów. 

Dziś na terenie Polski zakończono modernizację pięciu lotnisk, trwają prace modernizacyjne na sześciu lotniskach w Polsce i krajach bałtyckich.  Ponadto obecnie lotniska te mogą przyjmować dowolne typ samolotów i są w stanie pomieścić, pomieścić do 200 samolotów obcych krajów. W ten sam sposób ulepszane są porty, bazy morskie w Polsce, krajach bałtyckich - u naszych najbliższych sąsiadów. Celem jest stworzenie wyspecjalizowanej infrastruktury, która umożliwi przerzuty wojsk z kontynentalnych Stanów Zjednoczonych do Europy i rozmieszczenie zgrupowań ”- powiedział Igor Korol.

-----


Lotniska były budowane od kilku lat, więc jeśli cywilne lotniska miały służyć tak naprawdę lotnictwu wojskowemu - to zwróć uwagę od jak dawna to planowano. Pomimo kryzysów i problemów gospodarczych, bezrobocia, niedożywionych dzieci itd itd...


Mięso armatnie.

A nie mówiłem?

Oby nie...



Warszawskie lotniska. O co tu chodzi?

MAREK SERAFIN

12 MAJA 2021



Zacznijmy od lotniska najmniejszego, ale za to najbardziej kosztownego - przynajmniej obecnie - czyli Radomia. Minister Horała potwierdził oczywistość: Radom "być może będzie mieć kilka trudnych lat". Ten zwrot „być może” to niewątpliwie figura retoryczna łagodząca ostrość wypowiedzi.

Dla każdego, kto choć cokolwiek rozumie z rynku lotniczego, jest oczywiste - te trudne lata będą polegały na tym, że pracownicy lotniska po jego otwarciu zajmą się łapaniem na pasie startowym zajęcy, a samoloty nie będą im w tym przeszkadzać.

Horała usprawiedliwiał tu siebie i swoich kolegów stwierdzając, że przed wybuchem pandemii nie dysponowali wehikułem czasu i nie mogli przewidzieć dramatycznego rozwoju sytuacji.

Niestety, nie wyjaśnił dlaczego inwestycja była i jest kontynuowana również w sytuacji, gdy stało się jasne, że kryzys na rynku lotniczym będzie wieloletni i bardzo głęboki, a nowe lotnisko – położone ponad 100 km od wielkiej aglomeracji – nikomu do niczego nie będzie potrzebne.

Szkoda też, że nikt nie spytał go, dlaczego nie poddano ponownej analizie decyzji o tej inwestycji jeszcze przed wybuchem pandemii.

Rozważanie tego tu, jak i w wielu innych przypadkach, nie ma sensu i do niczego sensownego nas nie doprowadzi. Tak jak nic nam nie da próba zrozumienia, dlaczego PPL po rozpoczęciu inwestycji w Radomiu pozostał udziałowcem w konkurencyjnym Modlinie.

Chyba nie po to, aby utrudniać mu życie?

Przecież obie spółki są własnością publiczną. Przy Radomiu warto tylko jeszcze wspomnieć o jednej, przemilczanej, a bardzo smutnej kwestii. Mieszkańcy Radomia śpią spokojnie. Nie wiedzą, poza garstką bardzo nielicznych aktywistów, że w ostateczności kredyt zaciągnięty na budowę lotniska spłacać będzie ich samorząd, gdyż prawdopodobnie słabe wyniki rozbudowanego portu nie pozwolą na jego spłatę. I to on będzie musiał pokrywać koszty funkcjonowania niepotrzebnej infrastruktury.


Wiemy, że nasza administracja blokuje póki co jakiekolwiek próby ratowania tego portu. Przegania francuskich inwestorów branżowych, nie siląc się na podanie, jakichkolwiek powodów. Nie zgadza się na kredyty, konieczne do podtrzymania jego płynności finansowej - oczywiście takie, które nie ona by żyrowała. A według ministra Horały: „Być może (Modlin) kiedyś przestanie działać, ale może też sobie być obok CPK”. 

Czyli jest to takie nie bardzo rozgarnięte i niezbyt potrzebne dziecko, ale póki, co niech tam się gdzieś sobie plącze. Jednak przedsiębiorstwo PPL, reprezentant Skarbu Państwa i Administracji Centralnej, w spółce Modlin ma najwyraźniej nieco inne spojrzenie na sytuację i po prostu odmawia dziecku najprostszej strawy. A może w tej kwestii ogłosiło insurekcję i prowadzi własną, niezależną politykę?


Niektórzy moi koledzy, po ostatnich decyzjach i zaniechaniach PPL–u, ukuli teorię, że w topieniu Modlina chodzi o desperacką próbę ratowania Radomia. Bo, jak nie będzie Modlina, to pojawią się samoloty w tym nowym porcie.

Obecną bezradność decydentów w przedstawieniu choćby zdawkowego uzasadnienia rynkowo-biznesowego potwierdza stwierdzenie, że być może Baranów nie będzie obsługiwał 45 mln pasażerów, ale 30 mln. Widzimy tu, czarno na białym, że żadnych aktualnych analiz i prognoz po prostu nie ma. Czyli najzwyczajniej nie ma nic. Poza niegasnącą chęcią kontynuowania projektu, czyli wydawania pieniędzy. Zauważmy: 30 mln pasażerów może obsługiwać Lotnisko Chopina po relatywnie niewielkich inwestycjach. 

A wciąż mamy jeszcze lotnisko w Modlinie, które po dofinansowaniu może obsługiwać nawet do 10 mln pasażerów. Tymczasem ryzyko, że planowany nowy port będzie obsługiwał zdecydowanie mniej pasażerów, niż pierwotnie planowano, jest ogromne. 

Właściwie to po prostu pewnik. Wraz z nim ryzyko, że mega hub będzie przez wiele lat deficytowy. I co wtedy? Oczywiście, na żadne z tak postawionych pytań minister nie odpowie.


--------------


Shchekin: 

za sugestią ideologów NATO kraje Europy Wschodniej zostają wciągnięte w orbitę odrodzenia nazizmu


Białoruś stała się ostatnią placówką na drodze agresywnej polityki amerykańskiej podboju i kolonizacji Rosji. 

Nikolai Shchekin, kandydat nauk filozoficznych, kierownik Zakładu Socjologii Administracji Publicznej Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Rosyjskiej Akademii Nauk, podzielił się tą opinią z korespondentem BelTA.

„Oświadczenie Pierwszego Zastępcy Szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, generała dywizji Igora Korola, że ​​w ciągu ostatnich czterech lat infrastruktura wojskowa NATO na sąsiednim terytorium znacznie się poprawiła, świadczy 


po pierwsze, że w stosunkach z kolektywem na Zachodzie jesteśmy w punkcie krytycznym, 

po drugie, że Białoruś okazała się nie na pierwszej linii w wojnie hybrydowej wypowiedzianej państwu związkowemu i naszemu krajowi, 

ale po trzecie, że sam charakter NATO zmienił się w kierunku aktywnej ekspansji poprzez operacje wojskowe i rozbudowa infrastruktury ”- zauważył analityk.



Według niego nie ma alternatywnych propozycji budowy suwerennego państwa dla naszego kraju. 

„Demokracja kolektywnego Zachodu stała się ideologicznym wirusem, a technologia jej promowania stała się okupacją kolonialną. Pod tym względem NATO stało się najbardziej toksyczną organizacją międzynarodową na świecie.

Utworzenie i działalność NATO to całkowita porażka Europy w dążeniu do roli siły geopolitycznej Nie trzeba zapominać, że Sojusz Północnoatlantycki powstał przede wszystkim w opozycji do roszczeń kolonialnych Francji i Wielkiej Brytanii, a kolejne zadania koncentrowały się na konfrontacji z ZSRR

Dziś NATO zajęło całą Europę, nie broniąc jej, ale ściśle kontrolując ją - mówi Nikołaj Szczekkin.

- Bądźmy realistami: NATO jako instrument wojskowo-politycznej kontroli nad Europą i bezpośrednio nad Niemcami, a także, jako antyradziecki baran, spełniał swoją funkcję. Dziś NATO stało się prawdziwym mechanizmem podziału świata na dwa obozy. Blok istnieje z jednej strony dla siebie jako system biurokratyczny, a z drugiej jako presja na Europę, aby nigdy nie stała się niezależna we wszystkich sferach życia oraz jako narzędzie promowania prowokacyjnej polityki i interesów USA ”.

Ekspert jest przekonany, że Polska i państwa bałtyckie świadczą obecnie usługi infrastrukturalne dla NATO, począwszy od rozbudowy zdolności baz morskich, a skończywszy na stworzeniu specjalistycznej infrastruktury do transferu i rozmieszczenia korpusu mobilnego USA do Europy.

„Zadam sceptykom pytanie: w jakim celu w pobliżu granic Białorusi rozmieszczone są potężne bazy wojskowe ze strategiczną bronią wojskową? Czy Białoruś jest zagrożeniem dla przynajmniej jednego kraju na świecie? Odpowiedź jest oczywista” - mówi Nikołaj. Schekin.

„Dziś Białoruś stała się ostatnim przyczółkiem na drodze agresywnej polityki amerykańskiej podboju i kolonizacji Rosji.

Europa Wschodnia niestety okazała się słaba psychicznie i nie mogła obronić swojej suwerenności. Co więcej, za sugestią ideologów NATO kraje Europy Wschodniej zostały wciągnięte w orbitę odrodzenia ideologii nazizmu i erozji narodowych i kulturowo-historycznych tradycji, poprzez dehumanizację całych narodów europejskich. 


Na podstawie ogłoszonych planów Stanów Zjednoczonych i NATO przygotowano dla Białorusi kilka scenariuszy: los Jugosławii lub, w optymalnym dla nich planie, wersję ukraińską. 

Dlatego trudno przecenić rolę OUBZ, Państwa Związkowego, w kwestiach bezpieczeństwa oraz ochrony suwerenności i niezależności. To kwestia przetrwania kraju. ”





całość tutaj:

https://www.pasazer.com/news/45727/opinie,warszawskie,lotniska,o,co,tu,chodzi.html?fbclid=IwAR3zcrYiO08ORqVAzUDwkpG36FH_Q6Dj4KbCrncnXvP989eMofKKHYuJ2WE

https://www.belta.by/society/view/dzermant-ob-aktivnosti-nato-u-belorusskih-granits-oni-gotovjatsja-k-realnoj-vojne-441660-2021/


https://www.belta.by/politics/view/schekin-s-podachi-ideologov-nato-strany-vostochnoj-evropy-vtjanuty-v-orbitu-vozrozhdenija-natsizma-441683-2021/




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz