Rusofobia zarzewiem trzeciej wojny światowej?
Polska jest rusofobiczna, ponieważ od lat jest straszona Rosją przez media.
Jak się zastanowić, to Rosja nam nie zagraża, wystarczy przeczytać
Szkoda, że Rosjanie nie reagują (lub za mało reagują) na rusofobiczne artykuły i reportaże w mediach.
Ostatni
wywiad w TVP2 z dziennikarką rosyjską sprowadzał się do tego, że
polskojęzyczna prowadząca program oskarżała Rosję o agresję, a owa
dziennikarka tylko się z tego śmiała, dziwiąc się "oszołomstwu"
prowadzącej. Najwyraźniej nie rozumiała ona, że polityka rusofobiczna w
polskojęzycznych mediach ma na celu odwócenie uwagi Polaków od
prawdziwego zagrożenia, a może też ma doprowadzić do konfliktu zbrojnego
z Rosjanami, w którym znowu przelano by bezsensu polską krew.
Takie
sprawy trzeba traktować poważnie i szybko je prostować, a nie śmiać się
z udawanej (lub czasami nie) głupoty prowadzących program.
Polska i Szwecja to najbardziej
antyrosyjskie państwa Europy - ocenił w rozmowie z dziennikiem
sztokholmskim "Svenska Dagbladet" Siergiej Markow, osobisty doradca
prezydenta Władimira Putina. W tym kontekście wymienił też kraje
bałtyckie i Finlandię.
Rusofobie - jego zdaniem - może być zarzewiem trzeciej wojny światowej.
Na pytanie o przyczyny tej rusofobii
Markow odpowiedział, że zapewne jej źródłem są kompleksy, na jakie
cierpią te dwa pierwsze kraje, które niegdyś były mocarstwami.
Antyrosyjskość Łotwy i Estonii jego zdaniem może wynikać z obcych ingerencji. Natomiast podobne nastroje w Finlandii są dla Markowa niezrozumiałe, ponieważ kraj ten przecież ogromnie korzystał z handlu z Rosją.
Markow w rozmowie, której treść opublikowano w niedzielnym wydaniu gazety ostrzega, że jeśli Zachód zepchnie Rosję do tzw. narożnika może dojść globalnego konfliktu. Doradca Putina przekonuje, że II wojna światowa wybuchła z powodu antysemityzmu, zarzewiem trzeciej natomiast może być rusofobia.
Prezydencki doradca uważa, że dąży do niej NATO, bo stan napięcia jest konieczny, by Sojusz Północnoatlantycki mógł udowadniać rację swego istnienia. W opinii Markowa z tego powodu Europa patrzy obecnie na Rosję tak, jak uprzednio patrzyła na Żydów. A jej celem jest zniszczenie Rosji.
To się jej jednak nie uda, tak jak Napoleonowi i Hitlerowi. Zamiast tego Europa zniszczy samą siebie - dowodzi rosyjski polityk.
Szwedzki dziennik w komentarzu zauważa, że poglądy takie wypowiada człowiek z bliskiego otoczenia Putina, będący w Rosji wpływowym ekspertem od spraw międzynarodowych.
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-doradca-putina-o-polsce-rusofobiczna,nId,1439718#iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=25746&iwa_block=newsOfTheDay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz