Strony wciąż aktualne...

sobota, 21 września 2013

Oni są tacy jak ja




Orzeł nie rozumie co mówi kura.




Wysoko w górach
pewien człowiek znalazł jajko orła.

Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie.

Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt
i wyrósł wraz z nimi.

Orzeł przez całe życie
zachowywał się jak kury z podwórka,
myśląc, że jest podwórkowym kogutem.

Drapał w ziemi szukając glist i robaków.
Piał i gdakał. Potrafił nawet
trzepotać skrzydłami
i fruwać kilka metrów w powietrzu.

No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty?


Minęły lata.
Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą,
na czystym niebie wspaniałego ptaka.

Płynął wspaniale i majestatycznie
wśród prądów powietrza,
ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami.

Po chwili na niebie pojawiły się jeszcze dwa takie wspaniałe ptaki.

Kurnikowy Orzeł patrzył w górę oszołomiony.
 
Spojrzał na siebie.
Rozpostarł swoje ogromne skrzydła i przyjrzał im się uważnie,
a potem znowu spojrzał na niebo.


- Oni są tacy jak ja – wyszeptał


Usłyszała ten szept kura, która stała niedaleko.


- Nie, to są orły. Orzeł to król ptaków – odezwała się drwiąco - Ty i ja jesteśmy inni niż on. Orły potrafią latać w powietrzu, a my jesteśmy stworzeni do życia na ziemi.


Orzeł powoli odwrócił głowę w jej stronę i popatrzył przeciągle.
Widząc jego orle oczy, nieco zwątpiła.
Odwróciła się i niepewnie grzebnęła nogą udając, że szuka czegoś smacznego w ziemi.


Orzeł podszedł na skraj zagrody i wskoczył na płot.
Z płotu, wskoczył na dach kurnika, a potem na dach stodoły.
Popatrzył na gospodarstwo, łąkę i góry.
Jakże bliskie wydały się na tle nieba.


Jakże mała, z tej wysokości, była kura grzebiąca w korycie.


Rozpostarł skrzydła.. i wzbił się w powietrze.


Obok koryta, na ziemi, powiła się glista.
- Ale mam dzisiaj szczęście – pomyślała kura











KOMENTARZE


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz