Strony wciąż aktualne...

wtorek, 5 sierpnia 2025

To kto wygrał wybory?

 


Na wstępie chciałem zauważyć, że nie znam pochodzącego z Gdańska elekta Nawrockiego, nie orientuję się w jego sprawie, nie mam wobec niego żadnych zarzutów, a w tekście poniżej usiłuję zrozumieć postępowanie medialne wobec jego osoby.



PiS wybrał swojego kandydata na prezydenta? 
Autor Barbara Bodalska  EURACTIV.pl

22 lis 2024, piątek

To szef Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki miał zostać wczoraj wybrany na kandydata Prawa i Sprawiedliwości do prezydenckiego fotela, przekazały nieoficjalnie media, powołując się na źródła w PiS.


Mam wrażenie, że to nie Nawrocki wygrał wybory, tylko jakiś twardziel - kto to jest ten twardziel?

Kim on jest?
Kiedy go poznamy?
Dlaczego się ukrywa?
Albo - dlaczego ktoś jego ukrywa??


Odpowiedzi na te pytania znają prawicowe media, niestety do dzisiaj nie ujawniły, o kim pisały przez te kilka miesięcy kampanii.


Zastanawiałem się, jaki dać tytuł tego posta:

Czy Nawrocki ?, czy Kto wygrał te wybory?

Polska, czy może ktoś konkretny?


Czy Niemcy tutejsi dogadali się z Amerykanami?

Trzaskowski najpierw robił jakieś znaki do kamery, a potem nie przychodził na debaty, a jak przyszedł - to wyglądał na zastraszonego. Dziecko szczęścia, tak hołubione przez całe życie i nagle karta odwróciła się? Co tu się wydarzyło?

Złe media się podkładają - bo ich pan im kazał, bo są spaleni, bo już nikt w to nie wierzy, bo wszyscy wiedzą, że to niemcy za wszystkim stoją...


Dlaczego Morawiecki się nie boi - nie bał - przez te 8 lat rządów PiSu?

W kraju posmoleńskim, gdzie jeszcze po katastrofie ludzie ginęli, wielu ludzi, którzy w jakiś sposób byli związani z tym lotem - i nikt nie prowadził śledztwa, czy te śmierci nie mają związku z tamtym lotem?

Nikt.


Podobnie Matecki, nieustająco pozytywnie nastawiony człowiek, nawet jak go zamykali to był szczęśliwy jak mało kto i machał tymi rękami i śmiał się... 

— Przychodząc tutaj, zostałem przetransportowany do szpitala, do oddziału szpitalnego tutaj w areszcie. Dlatego, że tak naprawdę dwa miesiące przed aresztowaniem zdiagnozowano u mnie dziesiątki zmian nowotworowych w żołądku — powiedział Dariusz Matecki po opuszczeniu aresztu w Radomiu.

A Trzaskowski, człowiek systemu z potężnym zapleczem - zafrasowany, wystraszony, jak Kaczyński po smoleńsku i potem...

Nawet Ziobro, człowiek zaprawiony w boju, doświadczony, twardo ścigający przestępczość, w chorobie pozwolił sobie na bycie miękim... zgnębionym, poważnym, a nawet smutnym - a nie wesołym.


A media prawicowe są niespotykanie zorganizowane i takie skuteczne... jak nigdy w swej historii. Ale nie wszystkie, bo np. te bardziej niszowe już nie.

Zupełnie wszystko na odwrót jest - i skąd się wzięli ci, co tak zorganizowali te media, skoro całe lata one tak... niespecjalnie funkcjonowały - to chyba tam jaki nowy managment jest, nie?


Ja też jestem prawica, a mi od stycznia 2024 kazał ktoś siedzieć cicho, nikt mnie nie lansuje..

03.08.2025 17:59
Jarosław Kaczyński w Zabrzu ostrzegł przed udawanym skrętem w prawo Platformy Obywatelskiej, który ma być "firmowany" przez Radosława Sikorskiego.

Może ten ktoś zdecydował, że jak Maciej będzie siedział cicho, to wtedy ktoś inny nagłośni to, co on pisał od 15 lat - ale po co? Czyżby po to, żeby to nie Maciej zebrał owoce swojej pracy, tylko ktoś inny? Ktoś "bardziej" predysponowany, ktoś koncesjonowany, a może ktoś kontrolowany?

W tym roku Niezależna zmieniła szatę graficzną, na taką z "moimi" kolorami blue-black, zupełnie, jakby się na mnie wzorowali...

A kandydat Nawrocki?

Prezes Kaczyński mówił, że potrzebny jest kandydat czysty jak łza, żeby nikt niczego nie mógł mu zarzucić.

22.06.2024 14:31

PiS Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia na konwencji partii w Pułtusku:

"Musimy znaleźć kogoś takiego, kto będzie bardzo dobrze przyjęty przez społeczeństwo, kto będzie odpowiadał oczekiwaniom społeczeństwa i który jednocześnie nie ma w przeszłości niczego takiego, co można zaatakować, nawet niesprawiedliwie"

No i masz - znaleźli kandydata czystego jak łza, co to był sprawdzony przez ABW, miał różne certyfikaty, uprawnienia i tak dalej i co?

Nagle się okazało, że kandydat czysty jak łza wcale nie jest taki czysty i że można mu coś zarzucić - to jak oni sprawdzali tego kandydata, jak dobierali?

Kandydat na prezydenta Polski musi być czysty jak łza, ale kto to jest w tych służbach, co te certyfikaty czystości rozdaje, to nikt nie wie, bo to przecież TAJNE służby... 

Skoro TAJNE, to skąd wiadomo, czy czyste jak łza? Afera Amber Gold, Mierosławiec, Smoleńsk i śmierci posmoleńskie, wieszanie Andrzeja Leppera i wiele innych niezałatwionych spraw sugerują, że jak coś jest TAJNE to znaczy - NIEZNANE... a nie - czyste jak łza....

Albo inaczej - jak ktoś coś mu zarzucał, dlaczego od razu nie było:

"jest sprawdzony przez ABW, nic mu nie zrobicie, milczcie oszczercy, to kandydat czysty jak łza!"

zamiast tego kotłowało się wokół niego tygodniami, roztrząsano i co z tego wyszło?


Że to "twardziel".

Bo taki niewrażliwy na hejt jest.


A może po to to było?

Żeby dorobić mu legendę twardego faceta, po którym wszystko spływa, niczym sie nie przejmuje.

No jak wie, że nic nie można mu zarzucić, to pewnie, że się nie przejmuje, przecież on ma certyfikaty wystawione przez ABW!!

Nikt mu nic nie zrobi!


I media prawicowe okrzyknęły faceta Sigmą, twardzielem i tak dalej.

O to chodziło?

Może te ataki, to była taka zagrywka, żeby ze spokojnego faceta spoza polityki zrobić jakiś symbol?


A co to??




Czekaj...zaraz... 


Gazeta Prawna: 

29 maja 2025

Badający sprawę Karola Nawrockiego gdański funkcjonariusz ABW w 2021 r. wydał negatywną opinię, ale szefostwo Agencji z jej nie uwzględniło i udzieliło kandydatowi popieranemu przez PiS poświadczenia bezpieczeństwa.

[...] dysponujący całością wiedzy, w tym m.in. na temat negatywnej rekomendacji funkcjonariusza analizującego akta postępowania, ówczesny szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Wacławek (obecny doradca Prezydenta RP) podjął decyzję o wydaniu Karolowi Nawrockiemu poświadczenia bezpieczeństwa.
Krzysztof Wacławek odniósł się do sprawy, krytykując słowa premiera Tuska., któremu zarzucił, że "po raz kolejny mija się z prawdą". "W 2021 r. postępowanie sprawdzające prowadzone było przez Departament Ochrony Informacji Niejawnych ABW w Warszawie, a nie przez Delegaturę ABW w Gdańsku. W związku z tym żaden gdański funkcjonariusz ABW nie mógł wydać negatywnej opinii w zakresie tego postępowania" - poinformował były szef ABW.

Okazuje się jednak, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie jest zobowiązany do posiadania poświadczenia bezpieczeństwa, ponieważ jego dostęp do informacji niejawnych wynika bezpośrednio z pełnionej funkcji. Konstytucja RP określa kompetencje prezydenta, ale nie przewiduje wymogu uzyskania certyfikatu bezpieczeństwa. - Brak poświadczenia bezpieczeństwa nie uniemożliwia sprawowania urzędu, ale może ograniczać dostęp do niektórych dokumentów o najwyższej klauzuli tajności. W praktyce jednak prezydent ma możliwość korzystania z informacji przekazywanych przez służby specjalne i administrację państwową, niezależnie od formalnego poświadczenia - tłumaczy dr Piątkowska.

Cała sytuacja rzuca cień na procesy decyzyjne w ABW i rodzi pytania o ich niezależność od politycznych nacisków. W kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich sprawa ta może mieć istotne znaczenie dla oceny wiarygodności kandydatów i ich powiązań z aparatem państwowym. Czy ponowna weryfikacja przyniosłaby inne rezultaty? To zależy od tego, czy obecne kierownictwo ABW zdecyduje się na bardziej transparentne podejście do tej sprawy - mówi ekspertka Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku, dr Bożenna Piątkowska.

Opinia ABW nie ma bezpośredniej mocy prawnej, by uniemożliwić objęcie urzędu prezydenta, ale, jak mówi dr Piątkowska, może mieć istotne konsekwencje polityczne i społeczne oraz rodzić pytania o niezależność instytucji państwowych i ich odporność na naciski polityczne. 

- Sprawa Nawrockiego pokazuje, że procedury bezpieczeństwa mogą być podatne na polityczne decyzje, zamiast służyć rzeczywistej ochronie państwa. To rodzi pytania o transparentność i skuteczność mechanizmów kontrolnych w Polsce. Jeśli podobne przypadki będą się powtarzać, może to prowadzić do dalszego osłabienia zaufania obywateli do instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe - podsumowuje dr Piątkowska.


Jak wpiszesz w szukajkę "czy premier RP ma certyfikaty abw", to się nic nie dowiesz.

W ustawie jest tylko napisane, że premier prezydent zapoznają się z odpowiednimi przepisami i podpisem potwierdzają ich znajomość. Czyli jak im się dopiero udowodni coś (zdradę?), to wtedy ponoszą konsekwencje, czy jak? Czy nie ma żadnej odpowiedzialności?

Odpowiedź szukajki - na fb ktoś skomentował ...

Szczególne Zasady Dotyczące Najwyższych Urzędników Państwowych (Art. 34):

Art. 34 ust. 10 wymienia listę stanowisk, w odniesieniu do których nie przeprowadza się postępowania sprawdzającego, z zastrzeżeniem ust. 11-13. 

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej,
Marszałek Sejmu,
Marszałek Senatu,
Prezes Rady Ministrów (Premier),
Członkowie Rady Ministrów,
Prezes Narodowego Banku Polskiego,
Prezes Najwyższej Izby Kontroli,
Rzecznik Praw Obywatelskich,
Posłowie i Senatorowie.

Co to oznacza w praktyce dla Premiera?

Ustęp 10 Art. 34 oznacza, że dla Premiera (oraz innych wymienionych najwyższych urzędników) nie przeprowadza się standardowego postępowania sprawdzającego w celu uzyskania poświadczenia bezpieczeństwa, jak ma to miejsce w przypadku większości osób. Dostęp do informacji niejawnych dla tych osób wynika z samego faktu pełnienia funkcji i jest uznawany za konieczny dla wykonywania ich obowiązków.

Jednakże, istnieją ważne wyjątki i dodatkowe regulacje dla tych stanowisk:

Art. 34 ust. 11: W stosunku do osób zajmujących lub ubiegających się o stanowiska wymienione w ust. 10 pkt 5-15 (w tym członków Rady Ministrów, ale nie samego Premiera), ubiegających się o dostęp do informacji niejawnych organizacji międzynarodowych lub dostępu wynikającego z umowy międzynarodowej, ABW lub SKW przeprowadza poszerzone postępowanie sprawdzające.

Art. 34 ust. 12: W stosunku do kandydatów na stanowiska wymienione w ust. 10 pkt 6-13 (w tym Prezesa NBP, Prezesa NIK, ale ponownie nie samego Premiera) oraz w stosunku do posłów i senatorów, których obowiązki parlamentarne wymagają dostępu do informacji niejawnych o klauzuli "ściśle tajne", ABW przeprowadza poszerzone postępowanie sprawdzające.

Kluczowe Wyjaśnienie:
W przypadku Premiera, choć ustawa zwalnia go z "postępowania sprawdzającego" w rozumieniu standardowej procedury, jego stanowisko z mocy prawa wiąże się z dostępem do najściślejszych informacji niejawnych. Niemniej jednak, Art. 34 ust. 15 jasno określa:

"Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Prezes Rady Ministrów oraz Marszałkowie Sejmu i Senatu zapoznają się z przepisami o ochronie informacji niejawnych oraz składają oświadczenie o znajomości tych przepisów. Oświadczenie to jest przechowywane odpowiednio w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Prezesa Rady Ministrów, Sejmu lub Senatu."

Oznacza to, że Premier nie przechodzi typowego procesu "uzyskiwania" poświadczenia bezpieczeństwa w drodze postępowania sprawdzającego, ale jego funkcja sama w sobie uprawnia go do dostępu do informacji niejawnych. Musi jednak oficjalnie potwierdzić, że zna i rozumie przepisy dotyczące ich ochrony.

Podsumowując, ustawa zakłada domyślny dostęp Premiera do informacji niejawnych ze względu na pełnioną funkcję, eliminując konieczność formalnego postępowania sprawdzającego. Jednakże, istnieją szczegółowe regulacje dotyczące dostępu do informacji międzynarodowych lub o najwyższej klauzuli dla innych wysokich urzędników, które wymagają poszerzonego postępowania sprawdzającego.


Czyli premier, któremu zarzuca się "dziadka z wermahtu" nie musi mieć certyfikatu bezpieczeństwa. Czy to znaczy, że nie jest sprawdzany na żadnym etapie pełnienia swoich funkcji?

Czy to znaczy, że - dajmy na to - gdyby przedstawiciel mniejszości niemieckiej zostałby premierem i dążyłby do obalenia państwa polskiego - to nie można go zatrzymać procedurami?

Czyli moje wnioski za osttanie 15 lat, zawarte na blogu, a ostatnio znowu sformułowane w tekście  >>Ślązacy - o "losach państwa"<< są prawidłowe?

Można państwo obalić w sposób demokratyczny i zgodny z prawem?


I faktycznie, w naszych czasach

upolitycznienie prywatnych - intymnych - spraw pewnej grupy ludzi doprowadziło do wytworzenia w społeczeństwie dodatkowych nazwijmy to - "zasobów", które zostały przekształcone w poparcie dla: politycznej wspólnoty - i wprowadzenie jej do Sejmu - Lewica, formacja w ostatnich latach wyraźnie schodząca z politycznej sceny, w wyborach w 2023 roku zdobyła ok. 1,9 mln głosów.


Ta "dodatkowa siła" wchodząc do Sejmu uzyskała 26 mandatów i tym samym stała się języczkiem u wagi "Koalicji 13 grudnia" - a w konsekwencji zdecydowała o jej powodzeniu w głosowaniu przeciwko PiS.

Skutkuje to sytuacją, gdzie Koalicja 13 grudnia rozwala państwo polskie - nie tylko poprzez generowanie miliardowych strat finansowych. [...]

Widzimy więc, że np.: ruchy ekologiczne, "pasjonaci historii", jacyś internetowi klikacze, twórcy memów, fani pikaczu, ale i mniejszości narodowe, religijne, sekciarskie, ukryta mniejszość narodowa podszywająca się pod Polaków, inne ruchy społeczne - mogą (choć nie muszą) zostać przekształcone w poparcie lub w samą polityczną wspólnotę i wykorzystane w walce politycznej jako dodatkowe stronnictwa.

Mogą one mieć charakter działania HYBRYDOWEGO, godząc w porządek prawny, bezpieczeństwo państwa i jego obywateli, jak także zauważa to prezydent RP w swoim uzasadnieniu, o czym będzie dalej.


Czyli nasz system państwowy, pod pozorem demokracji można obalić "ot tak", będąc dość sprytnym?

Kto za to odpowiada?  Ci co stworzyli III RP.

Prowadzi nas to do wniosku, że skoro są wytrychy pozwalające na obalenie państwa, to znaczy, że  są też zasoby zdolne to uczynić.

Kto to są te zasoby? Jakie to organizacje, osoby? 

Kto powinien nas o nich ostrzec, wytknąć słabości systemu, zaalarmować?

Posłowie, politycy?

Media?

[zapomniałem wymienić służby specjalne... naprawdę - MS]


Czyli od 1989 roku cały czas chodzimy po linie, a od 13 grudnia 2023 roku - żyjemy na codzień z nożem na gardle?


Państwo cały czas wymaga naszej uwagi, bo odstąpienie od pilnowania Polski może się skończyć bardzo źle.




W zeszłym tygodniu Kaczyński obwieścił, żeby ludzie jechali na zaprzysiężenie 6 sierpnia, żeby to było wielkie święto.

Prezes PiS: Obecność przed Sejmem 6 sierpnia jest bardzo ważna. Początek rzeczywistej kadencji prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim

"Początek rzeczywistej kadencji pana prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim, czymś, co pokazuje, że to było prawdziwe zwycięstwo i prawdziwe poparcie narodu, a każdym razie wszystkich polskich patriotów"

To tak dziwnie wygląda, jakby Nawrocki - nie ujmując mu jego zalet - był jakimś zbawcą narodu, którego teraz wyniesiono na stanowisko i trzeba to świętować jakby to był nowy Piłsudski, albo kto. A on przecież "jeszcze nic nie zrobił", nie można ignorowania bezsensownego hejtu, zmyślonych zarzutów zaliczać w poczet jakiś osiągnięć, prawda?

Po za tym, co to za hejt?
Ja tego za hejt nie uważam, po prostu głupcy uzewnętrzniają swoją tępotę.

Ja się spotkalem z hejtem, z prawdziwym hejtem, spiskowano przeciwko mnie, wciągano do tego spisku postronne osoby, namawiano przeciwko mnie, szkodzono mi, grożono mi, oszukiwano ludzi w mojej sprawie, okradano mnie z kobiet, nasyłano na mnie homoseksualistów, lżono, po kawiarniach na poznańskim rynku ktoś chodził z moim zdjęciem i obmawiał mnie przed ludźmi - i nie tylko.

To, co się działo w mediach podczas kampanii wyborczej - to było nic.
Wielki nic o niczym.

A z faceta robią bohatera, twardziela, fightera... czy to nie jest jemu uwłaczające?

To kim ja jestem? Przy nim co najmniej filmowym Supermenem, Batmanem, legendarnym Zorro?

Ja mam takie wrażenie, jakby ktoś wziął mój życiorys i moje cechy przypisywał komuś innemu.

Jakby ktoś pełnymi garściami czerpał z mojego życiorysu i moimi cechami obdarzył Nawrockiego, żeby go tym sposobem wylansować, żeby poudawać mnie  - skoro nie ma nic szczególnego w jego życiorysie i nie miał się facet jak wykazać w walce o Polskę... nie miał?


Kopiowanie czegoś i sprzedawanie jako własne to domena sztucznej inteligencji.
SI mnie zna i oddziałowuje na światową rzeczywistość, więc może ci wszyscy ludzie są sterowani przez SI?
Nawet choroba Mateckiego przypomina mi o moich wielomiesięcznych bólach brzucha..


i dalej Kaczyński:

Trwa bitwa o polskie granice i my nigdy jako partia nie możemy o tym zapominać. I tu nie chodzi o wschodnią granicę, ale o zachodnią granicę i Ruch Obrony Granic.

Patrz, ja pisałem o granicy, że niemcy udają, że akceptują naszą granicę zachodnią i nagle pojawił się problem imigrantów przerzucanych przez tę granicę - i mamy tam teraz Ruch Obrony Granic, ale w sprawie formalnej - ustalenie granicy w traktacie pokojowym - nic, nic a nic. 

Coś się dzieje, ale nie w temacie. 


Prezes PiS mówił, że „jest w polskim społeczeństwie wielkie poruszenie, chęć tworzenia czegoś nowego i to trzeba wykorzystać”.

Hmmm... czyli to nie PiS, ani Kaczyński nie są twórcami tego poruszenia, bo skoro sam prezes nie opisuje tego poruszenia, nie podaje szczegółów, widać nie wie, jak opisać to poruszenie... no bo co to znaczy "wielkie"?

Jeżeli jest "wielkie poruszenie" to musi być tego jakiś powód, a powodu nie podaje, tylko określa je słowem "wielkie"... i  jeszcze "czegoś nowego" - on nie wie czego?
No nie wie. Nie on jest powodem tego poruszenia.


Ale mówi, że to trzeba wykorzystać.

"to"

Czyli widzisz - jest coś, co można wykorzystać, to "to" wykorzystuje, może za mną też tak było, ktoś się zorientował w mojej sprawie i postanowił "to" wykorzystać, żeby wylansować kandydata, siebie wylansować, swoich ludzi...


Sprawdziłem historię na YT - 10 grudnia 2023 roku zauważyłem film

(161) 10 Oznak, Że Jesteś Mężczyzną SIGMA | Niezależny Wilk - YouTube


- pierwszy raz w życiu - a trochę lat już mam - usłyszałem, że istnieje coś takiego jak osobowość SIGMA, więc oczywiście z ciekawości obejrzałem film, no trochę to o mnie jest... pomyślałem, ale przecież nie ma czystej osobowości takiej lub takiej, wszystko to są mieszanki, po co więc wymyślać jeszcze jedną... 


Przegląd od AI

Osobowość sigma, popularna w internecie, odnosi się do niezależnego, pewnego siebie i odnoszącego sukcesy "samotnego wilka", który nie afiszuje się ze swoją wyjątkowością. Termin ten, wywodzący się z "manosfery", stawia sigmę poza tradycyjnymi hierarchiami społecznymi, takimi jak "alfa" czy "beta". Sigma nie dąży do dominacji ani nie potrzebuje akceptacji innych, kieruje się własnymi zasadami i wartościami.

Kluczowe cechy osobowości sigma:

Niezależność i autonomia: Sigma nie kieruje się presją społeczną i nie potrzebuje potwierdzenia swojej wartości przez innych.
Pewność siebie: Mimo introwertycznej natury, sigma jest pewny swoich umiejętności i celów.
Brak potrzeby akceptacji: Sigma nie zabiega o uznanie w oczach innych i żyje według własnych zasad.
Indywidualizm: Sigma wymyka się stereotypom i nie wpisuje w utarte schematy społeczne.
Samotny wilk: Często określane jako "samotny wilk", sigma preferuje niezależność i nie odczuwa potrzeby przynależności do grup.
Brak zainteresowania hierarchią: Sigma nie dąży do dominacji ani nie podporządkowuje się liderom.
Introwertyzm: Osobowość sigma często ma cechy introwertyka, ale z silnymi kompetencjami społecznymi.
Buntownik z wyboru: Sigma nie boi się sprzeciwiać i wyłamywać z konwencji.


Różnice między sigmą a innymi typami osobowości:

Sigma vs. Alfa:
Alfa dąży do dominacji i przywództwa, podczas gdy sigma preferuje niezależność i autonomię.

Sigma vs. Beta:
Beta często podporządkowuje się liderom, podczas gdy sigma jest niezależny i nie ulega wpływom.


No, to już jest o mnie.... tylko gdzie ten sukces... ale samotnym wilkiem to mnie ubecy kiedyś nazwali... to prawda...

A kandydat?
No widzisz, niektórzy zarzucają mu cechy nie pasujące do Sigmy:

Szef stosujący mobbing, intrygant przypisujący sobie zasługi innych, wreszcie człowiek, który dla autopromocji zrobi wszystko. Taki obraz szefa IPN i kandydata PiS na prezydenta kreśli Podhorski.

Patrząc na różne jego stare zdjęcia - nie wygląda na takiego jak go ten pan odmalował, raczej wydaje się być wycofany.

Ale po samej gębie nie rozpoznaje się szpiegów, a głównie po tym, co mówią. 



Dlatego zdecydowaliśmy się na wielką konferencję już w końcu października. Ona się odbędzie w Katowicach. Tym razem nie będzie to finał, tylko to będzie start wielkiej operacji, która ma nie tylko przygotować ten wielki program, ale ma też mobilizować ludzi. Pokazywać, że jest alternatywa, że Polska może być rządzona inaczej, że problemy mogą być rozwiązywane, coś, co jest w centrum naszych przedsięwzięć. Ale tych przedsięwzięć musi być więcej. Musimy podejmować także inne sprawy, a w ramach tej operacji musimy wiedzieć, że mamy do rozwiązania kilka problemów

— podkreślił Jarosław Kaczyński.

Prześladuje się ludzi, prowadzi się tę całą kampanię przeciwko ludziom, Bogu ducha winnym. Traktuje się osoby, które się oskarża, zresztą bezpodstawnie o przestępstwa urzędnicze i to drobne przestępstwa urzędnicze, tak, jakby to były jakieś bardzo groźne morderczynie i to takie bardzo agresywne, które zagrażają po prostu tym, którzy je eskortują.

 

No właśnie, nie ujmując cierpienia tym ludziom - czy to nie jest dziwne, że władza ta jak na zamówienie "podkłada się" i pokazuje wszystkim jaka jest zła i niesprawiedliwa??

Dziwne, nie?


Braun dostał 6% w pierwszej turze - redaktorzy zgromadzeni w studiu wyborczym Republiki, prawie bez wyjątku wszyscy mieli łzy w oczach. Byli przerażeni?

Te 6 procent dla Brauna przesunięte do Nawrockiego nie przesądziłoby o wyniku I tury, więc co ich tak przeraziło? Że nie mają wpływu na te 6%, że pomimo swoich starań ci wyborcy nie oddali głosu na Nawrockiego, tylko na Brauna?

Zorro.

Temat Zorro skończył się wraz z zakończeniem II tury. Nikt tego dalej nie eksploatuje.

Przestał być potrzebny - można wyrzucić. Przypomina to słowa Kaczyńskiego: "i to trzeba wykorzystać”.... 


Co jakiś czas podchodzę do rysunku i był taki czas, kiedy podpatrywałem, jak starożytni radzili sobie z rysowaniem postaci - zachowały mi się bazgroły z tego okresu, którymi też oblepiłem drzwi i szafę, żeby mieć te sprawy na bierząco...


Zorro?


Diosphos Painter. Inizi V secolo a.C. Boston



Zorro? 




Jak kiedyś pisałem, kandydatura Nawrockiego nie przypadła mi do gustu z pewnych powodów, także dlatego, że intelektualistę przedstawiano jak osiłka z bicepsami, a jakie było hasło Zorro?

"byle nie Trzaskowski" 


No, dużego wyboru nie było.... czy to hasło pasuje do takiego "wyboru" zerojedynkowego?

Chodziło o to, by ten, kto nie chce poprzeć Nawrockiego - poparł go oddając głos przeciwko Trzaskowskiemu.



Chciałem przy okazji zauważyć, że środowiska kibicowskie są zinfiltrowane przez młodocianych z Werwolfu, podobnie jak było to w UPR czy NOP - było o tym na blogu, na samym początku - i nie jest to nic nowego, jak się ktoś tym interesuje - ale dzisiejsze prawicowe media nie interesują się tym, a przecież to ważne...

Tego nikt nie kopiuje - tych rewelacji?


Nawrocki jako prezes IPN brał udział w organizacji pogrzebu Inki i Zagończyka, pytanie mam takie: czy to znaczy, że wszystkie te groby oznaczone "krzyżackim herbem" - krzyżem na tarczy - to pomysł i realizacja gdańskiego IPNu? Czy jak?





Może chociaż to się jakoś wyjaśni...


Jesteśmy po wyborach, a media nadal powtarzają "wielkie" tezy o Nawrockim - wyolbrzymiają wszystko, że taki superman.


"Początek rzeczywistej kadencji prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim"


Dlaczego Dudy tak nie opisywali podczas pierwszej jego kandydatury? Ani zresztą po wyborze...

Nikt nie pisał "och ach" jaki wspaniały prezydent, jak się prezentował w niebieskiej koszuli z podwiniętymi rękawami, jaki był elokwentny, jak miażdżył przeciwnika, ojej, jaki wspaniały fighter, jaki wytrzymały...

Prawda?

A teraz w kółko te same superlatywy i chcą ten wybór świętować, jakby był niewiadomo kim, znaliśmy przebieg prezydentury Andrzeja Dudy - czy ktoś się nim aż tak zachwycał, jak teraz facetem, który jeszcze nic nie zrobił, który jeszcze nawet przysięgi nie złożył?

Przecież tam też różnica była niewielka, niecałe 500 tysięcy głosów, czy ktoś wołał, że "teraz trzeba świętować wielkie zwycięstwo"?? 

Przecież mieli władzę i mieli własnego Prezydenta = Wielkie Zwycięstwo!?

Marek Pyza w artkule „Wejście smoka” pisze, jak ważnym, przełowionym [tak, tak, to maszkaron redaktora - MS] i istotnym wydarzeniem dla przyszłości Polski jest zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na Prezydenta RP.

Jakże inaczej patrzylibyśmy dziś w przyszłość, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Zaczynałby się właśnie czas czarnej rozpaczy, z którą obserwowalibyśmy destrukcję resztek demokracji, dorżnięcia opozycji, wolnych mediów. Moglibyśmy się tylko przyglądać, jak podporządkowany jednemu człowiekowi cały aparat państwowy niszczy sojusz z Waszyngtonem i oddaje kraj de facto pod kuratelę Berlina





Mieli wszystko i co z tym zrobili? Przecież wiedzieli, wiedzieli...
Prezydent Duda w dzisiejszym wywiadzie:

Prezydent dodał, że zawsze gdy rozmawiał z politykami z innych państw i pojawiał się wątek katastrofy smoleńskiej, stwierdzali oni, że „takie wypadki się nie zdarzają”.

"Gdziekolwiek spotykałem się na świecie, np. z prezydentami, ile razy pojawił się ten wątek, to zawsze widziałem takie specyficzne spojrzenie, taki lekki uśmiech i stwierdzenie, że takie rzeczy się nie zdarzają. Takie wypadki się nie zdarzają"


I wszystkie te media robią literówki, albo uprawiają ekwilibrystykę z rozerwanymi zdaniami, jak w przypadku wypowiedzi ambasadora Rose o Holokauście


W 1989 roku było wiadomo, że ci są dobrzy, a tamci są źli.

I co?

Okazało sie to aktorstwem.

Wszyscy już piszą o Niemcach i mam wrażenie, że następuje przemiana jak w 1989.


Jak ktoś nie rozumie do końca, o co chodzi w tych wydarzeniach w polityce, dobrze jest zacząć sobie notować - i te notatki mogą pomóc ustalić, jaka jest naprawdę sytuacja.


"My nie mamy nic do stracenia..."

Gdzie podziały się 2 miliony Niemców?


Duda:

Myślę, że dziś dla naszych rodaków kwestią absolutnie fundamentalną jest bezpieczeństwo. I to w tym bardzo twardo pojętym słowa znaczeniu: bezpieczeństwo fizyczne, by Polska była stabilna i była rządzona tak, by było porządek

Andrzej Duda dodał, że „niezwykle ważne jest także i to bezpieczeństwo już nieco szerzej pojęte, to znaczy to takie bezpieczeństwo życiowe”. - I tego ludzie, obok bezpieczeństwa fizycznego chyba najbardziej oczekują - powiedział prezydent.

- Spory, starcia, jakieś polityczne rewanże, myślę, znacznie mniej interesują ludzi niż to, czy żyją bezpiecznie, czy żyją wygodnie, (...) czy mają pracę, czy ich firma istnieje, czy kraj się rozwija, czy droga jest bezpieczna, czy można dojechać. To są te kwestie najważniejsze.

Spory, starcia, jakieś polityczne rewanże, myślę, znacznie mniej interesują ludzi niż to, czy żyją bezpiecznie, czy żyją wygodnie, (...) czy mają pracę, czy ich firma istnieje, czy kraj się rozwija, czy droga jest bezpieczna, czy można dojechać. To są te kwestie najważniejsze.

Czy to znaczy, że jeżeli Werwolf zapewni bezpieczne, wygodne życie, pracę i bezpieczną drogę, to... dajmy na to - może sobie zostać? "bliższa koszula ciału"?

Hę?

Pytam, bo niedawno pan prezydent bardzo krzyczał coś o wieszaniu i o tym, że jakieś sędzie mają powiązania z poprzednim systemem i takie tam...

Ja się nie znam tylko tak pytam - a podobno nie ma głupich pytań.

A wg wikipedii - pan Matecki to pochodzi z rodziny o powiązaniach, co to ojciec jego... o takie tam, o tu, widzicie?:

Jest wnukiem Stanisława, żołnierza KBW, synem Andrzeja Mateckiego, który był dzialaczem Unii Wolności oraz tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej.

Czy to też źle?

O! I patrz, znowu błąd: zamiast "ł" jest "l" w "dzialaczem"...




17.11.1961, czwartek

- Ty nie jesteś każdy. Ty przecież w ogóle nie jesteś człowiekiem – odpowiedziała zaczepnie
- W abewu pracują wyłącznie wyjątkowi ludzie – perorowała z zadowoleniem, zapewne myśląc o sobie. Wyjątkowo głupi – dodałem w myślach.
- A jakie będę miał stanowisko? – zapytałem
- Najwyższe – odpowiedziała po chwili zachowując twarz Mony Lizy. Patrzyła mi się prosto w oczy
- Czy to znaczy, że to będzie najwyższa szubienica w kraju? – zapytałem przezornie. Najwyraźniej humor mi dopisywał...
- Najwyższe – powtórzyła z kamienną twarzą i tak samo poważnym tonem jak przed chwilą.
Nie zrozumiałem.

14 lat temu jeszcze o wielu rzeczach nie miałem pojęcia...

Potrafię sobie wyobrazić, że Jan w każdym wcieleniu wyróżniał się z tłumu, wyróżniał się przenikliwością, znajomością ludzkiej psychiki, nietypowym dla ogółu sposobem myślenia...

Pewnie dlatego zdarzało mu się bywać Cezarem... no chyba - chyba, że nie zgadzał się na warunki jakie mu proponowano i wtedy Cezarem zostawał kto inny - podrasowany wiedzą i zaletami zaczerpniętymi od Jana?

To mnie martwi.


Tym bardziej, że to zjawisko wręcz masowe...


"Początek rzeczywistej kadencji prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim"


W mojej ocenie czynów dokonałem wielkich, pracę wykonałem tytaniczną, cenę zapłaciłem wysoką - prześladowany sabotowany byłem całe życie, o czym długo nie wiedziałem, ale ostatnie 15 lat z całą pewnością to była osobista świadoma wegetacja - w ramach niezgody na poddanie się siłom zła.

A dzisiaj w mediach w zasadzie codziennie czytuję swoje opinie, swoje pomysły - w cudzych tekstach, w cudzych wypowiedziach... 

To niedobrze, jeśli są one zaczerpnięte ode mnie, bo ja nadal tkwię osaczony...

To bardzo źle.

Nie uważam prezydentury za stanowisko najwyższe.

I nie nadaję się na odgrywanie roli prezydenta - nawet najmądrzejszego... gdyby tak było...

Wolę mieć całkowitą swobodę działania i tylko taką pozycję, takie stanowisko uważałbym za najwyższe. Nie obchodzi mnie "panowanie" nad ludźmi, nie o to tu chodzi.


I've got the high ground 


Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego...


to mnie naprawdę niepokoi


Kto za tym wszystkim stoi?

I czemu ostatecznie to ma służyć - ta cała maskarada?


Nie dość, że istnieje ryzyko opętania, to jeszcze ryzyko podmiany.

Ryzyko, że wszystkimi ludźmi i wydarzeniami manipuluje SI.


Mówię wam, dopóki moja osoba, moja praca nie zostanie należycie doceniona, nie macie prawa myśleć, że udało się wam odzyskać kraj. Nie możecie godzić się na fikcję, jeśli to okaże się fikcją...






----------------


przedruki



Maciej Świrski:

Przetrwa nie to państwo, które ma najsilniejszą gospodarkę. Nie to, które ma największą armię. Nie to, które ma najnowocześniejszą infrastrukturę. XXI wiek to czas, w którym przetrwa tylko to państwo, które ma własne uzasadnienie trwania. Uzasadnienie - czyli świadomość, kim jest, po co istnieje, co jest jego zadaniem. To nie poetyka. To infrastruktura strategiczna. Bo w epoce, w której informacje stały się bronią, a pojęcia polem bitwy, przetrwają tylko ci, którzy potrafią bronić znaczeń. Kto nie ma tej samoświadomości, stanie się tylko przekaźnikiem cudzych przekonań. Kto nie ma własnego języka - będzie mówił cudzym. Dlatego pytanie o przyszłość Polski to nie pytanie o to, co produkujemy i co sprzedajemy, ale o to czy wiemy kim jesteśmy.




Prezes PiS mówił także, że trzeba realizmu.


Do realizmu wzywam także działaczy naszej partii. Nie możecie sądzić w tej chwili, że mamy rozwiązaną sytuację. My mamy tyle, co mamy. Załóżmy, że około 30 proc., chociaż ostatnio właśnie Braun nam zabrał trochę punktów. Oni mają łącznie koło 20. I w ten sposób już będziemy mieli przewagę i wygramy.

Jakim prawem pan Kaczyński uważa, że "Braun zabrał" PiSowi trochę punktów? Może wcześniej to PiS zabierał Braunowi i innym?? PiS był najsilniejszą partią o profilu konserwatywnym i dlatego ludzie dokładali do niego swoje głosy, żeby ich jeszcze bardziej wzmocnić, także w myśl zasady: "byle nie Trzaskowski"- co PiS zrobił z tym kapitałem, co się stało, że ludzie zaczęli głosować na Konfederację, czy Brauna?

Pomimo doświadczeń smoleńskich - nic z tym nie zrobiono?
Czy jaki inny powód był?
Do realizmu wzywam!

Nowy Ład:
„Telewizja Republika to jest skarb, który prawa strona dostała za darmo. Bo bardzo niewiele w tej sprawie zrobiła. A nawet bardzo przeszkadzano. Jeśli ktoś nie potrafi docenić tego skarbu, to jest po prostu niewiarygodnie głupi. I powinien zająć się czymś innym niż polityką” – tymi słowami Tomasz Sakiewicz całkiem niedawno gromił polityków PiS-u.





raz się skarby nie docenia, a raz docenia... ale bez skarbu... 

czyli zabiera się skarb?



6 sierpnia - Święto Przemienienia Pańskiego

Święto Przemienienia Pańskiego zostało ustanowione na pamiątkę cudownej przemiany Chrystusa wobec wybranych uczniów - Piotra, Jakuba i Jana, do której, według tradycji, doszło na górze Tabor. Zdarzenie to opisane zostało w trzech ewangeliach — Mateusza, Marka i Łukasza. Zgodnie z nimi oblicze Chrystusa zajaśniało jak słońce, a szaty stały się lśniąco białe. Pojawili się również Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Chrystusem o jego męce (wg Ewangelii Mateusza).

Święto Przemienienia Pańskiego w Kościele Katolickim obchodzone jest 6 sierpnia. Zostało wprowadzone przez Papieża Kaliksta III jako podziękowanie Bogu za odniesione przez chrześcijan zwycięstwo nad armią turecką w bitwie pod Belgradem w dniu 6 sierpnia 1456 roku.



Nie jest to święto obowiązujące Katolików do uczestniczenia we Mszy Świętej, jednak wierni zachęcani do uczestniczenia w niej w tym dniu. W wielu kościołach w Polsce w związku z tym świętem odprawiane są dodatkowe msze święte.

---

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. 

Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. 
Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». 

Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!»

Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. 
A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» 
Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.


Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego...





Nie zgadzam się na żadne zamiany, podstawienia ani przemienienia!

Nigdzie się nie wybieram!

W tym ciele będę żyć już wiecznie.





--------------------------------------------





Andrzej Duda: Myślę o realizowaniu pewnej myśli politycznej


Andrzej Duda po zakończeniu prezydentury nie zrezygnuje z polityki. Co na razie wiemy?


W środę w wywiadzie dla telewizji wPolsce24 prezydent Andrzej Duda wypowiedział się m.in. o rekonstrukcji rządu ze szczególnym uwzględnieniem ministra Waldemara Żurka. Został też zapytany m.in. o swoje plany zawodowe na przyszłość. 6 sierpnia kończy drugą kadencję prezydencką, a na urząd zostanie zaprzysiężony Karol Nawrocki.

– Ja myślę, że to jest tak, że człowiek, który przez 10 lat pełnił urząd prezydenta, który w polityce jest od 19 lat, wiadomo, że ten tygiel polityczny najważniejszy jest tutaj w Warszawie. Moim miastem jest Kraków, to nigdy nie była żadna tajemnica, przecież nigdy tego nie ukrywałem – urodziłem się w Krakowie, wychowałem się w Krakowie, wykształciłem się w Krakowie, tam mieszkają rodzice żony, tam mieszkają moi rodzice, tam mieszka nasze rodzeństwo – stwierdził prezydent Duda.
Prezydent Duda: Myślę o realizowaniu pewnej myśli politycznej

Polityk powiedział, że centrum jego życia rodzinnego jest w Krakowie, chociaż jego córka zamieszkała w Warszawie. – Choćby z tego powodu z góry zakładam, że jednak nasze życie będzie się trochę toczyło pomiędzy Krakowem a Warszawą. Ale ponieważ to centrum życia politycznego jest właśnie tutaj w Warszawie, a ja polityką się zajmuję, czy będę się nią zajmował się nią bardziej, czy będę się nią zajmował w mniejszym stopniu, czy ona będzie miała charakter polityki aktywnej, czy tylko polityki teoretycznej, myślę o realizowaniu pewnej myśli politycznej, tak, choćby poprzez różnego rodzaju opracowania polityczne, poprzez różnego rodzaju debaty polityczne, to sądzę, że będzie realizowane w obydwu miejscach – powiedział.

Duda stwierdził, że jego przyszła aktywność będzie zapewne w Warszawie i w Krakowie, ale na tym prawdopodobnie nie koniec. Przypomniał, że jako prezydent zasiadał w różnych gremiach międzynarodowych, takich jak: Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych, NATO. – Tak, mnóstwo spotkań, konferencji, wizyt zagranicznych, relacji, które w międzyczasie powstały z politykami na całym świecie, więc nie wykluczam tego, że również będzie to związane z wieloma wyjazdami zagranicznymi w przyszłości. Zobaczymy, jak to życie się ułoży – oznajmił.


--------------




Stanisław Żaryn: Taktyka agresji i ofensywne działania wobec Karola Nawrockiego będą narastały

23.07.2025 22:00

Wygrana Karola Nawrockiego w wyborach na prezydenta RP już przeszła do historii. Człowiek spoza świata polityki, „człowiek z ludu” osiągnął wielki sukces. Nawrocki z kampanii wychodzi z bagażem doświadczeń, gigantycznym poparciem społecznym, ale i dużymi obciążeniami. Bez wątpienia ta prezydentura będzie od samego początku niezwykle ciekawa.



Karol Nawrocki / fot. PAP/Paweł Supernak

Co musisz wiedzieć? Karol Nawrocki zwyciężył w wyborach prezydenckich 2025 roku, zdobywając ponad 10,6 mln głosów.


Nawrocki otrzymał silny społeczny mandat, ale stanie przed wyzwaniem utrzymania poparcia różnorodnych środowisk oraz zbudowania niezależnej i kompetentnej Kancelarii Prezydenta.
Już na starcie prezydentura Nawrockiego mierzy się z polityczną agresją rządu Donalda Tuska.


Wizerunek człowieka świeżego w polityce, młodego, szczerego i walecznego

1 czerwca 2025 roku ponad 10,6 miliona Polaków zagłosowało na Karola Nawrockiego, co dało mu pewne zwycięstwo w wyborach na prezydenta Polski. Choć w historii III RP nie było do tej pory tak bliskiego wyniku II tury wyborów, decyzja podjęta przez Polaków jest oczywista – następnym prezydentem RP będzie Karol Nawrocki, który 6 sierpnia zostanie zaprzysiężony. W czasie całej kampanii wyborczej Nawrockiemu towarzyszyła piosenka „Eye of the Tiger” znana z filmu „Rocky III”. Cała seria tych filmów opowiada o nieznanym szerzej bokserze, który dostaje od losu niezwykłą szansę – pojedynek z mistrzem świata otwiera mu drogę na sportowy szczyt. Ten utwór został wybrany celowo – uzupełniał korzystny dla Nawrockiego wizerunek „zwykłego człowieka”, który staje przed historyczną szansą. Analogii szukano więcej, Nawrocki nie tylko był kandydatem spoza świata polityki, który stanął o bój o najwyższe stanowisko w Polsce, ale także był prezentowany jako waleczny, bitny człowiek, który swoją bokserską pasję z młodości przenosi do kampanii. Ten chwyt zadziałał.

Szybko Nawrocki zaczynał zjednywać sobie ludzi. Już w pierwszych miesiącach wypracował sobie wizerunek człowieka świeżego w polityce, młodego, szczerego i walecznego. Łapał dobry kontakt z ludźmi na spotkaniach, widać było również nić porozumienia z młodym pokoleniem. Dało to bardzo konkretne korzyści Nawrockiemu w momencie poważnych ataków i insynuacji, które przyszły w drugiej części kampanii. Nawrocki obronił wypracowany wizerunek i zwyciężył w wyborach. To wszystko rzeczywiście wyglądało jak pojedynek politycznego Dawida z Goliatem. Karol Nawrocki do Pałacu Prezydenckiego wchodzi mocno doświadczony. Był obijany, wytrwał niejeden atak, pokazał odwagę i determinację w walce. Rozbudził wyobraźnię wielu, także swoją twardą postawą wobec politycznych oponentów i kampanijnego rywala.


Karol Nawrocki wygrał dzięki szerokiemu społecznemu poparciu

Wygrana Nawrockiego była jego osobistym sukcesem, na który pracował cały zespół. Nie byłoby jednak zwycięstwa, gdyby nie pozyskanie szerokiego poparcia społecznego. Karol Nawrocki będzie prezydentem, którego poparły różnorodne kręgi wyborców. Z badania przepływów elektoratów między I a II turą wyborów wynika, że głosowała na niego większość wyborców konserwatywnych kandydatów (przede wszystkim Sławomira Mentzena), ale także znacząca część wyborców Magdaleny Biejat (niemal 10 proc.), Joanny Senyszyn (ponad 18 proc.), Adriana Zandberga (ponad 16 proc.) i Szymona Hołowni (ponad 13 proc.). Choć mowa o wartościach szacunkowych – jest jasne, że Karol Nawrocki wygrał wybory również dzięki głosom ludzi o innych niż prawicowe zapatrywaniach. Także tych, którzy w pierwszej turze głosowali na kandydatów związanych z obecną koalicją rządzącą. Uzasadnione jest zatem stwierdzenie, że Karol Nawrocki wygrał dzięki szerokiemu społecznemu poparciu wyborców mających różnorodne poglądy i preferencje polityczne. W połączeniu z ogromną frekwencją i wynikiem wyborów oznacza to bardzo silny i szeroki mandat społeczny, z którym Karol Nawrocki obejmuje urząd prezydenta RP.

Wygrana Karola Nawrockiego jest ożywczym sygnałem dotyczącym polskiej polityki, wobec coraz lepiej widocznej polaryzacji społecznej, która na szczeblu politycznym przypomina wręcz plemienną walkę. W ostatnich latach i polityków, i społeczeństwo coraz więcej dzieli, a szukanie wspólnych mianowników jest coraz trudniejsze. Wygrana Nawrockiego – człowieka spoza świata polityki – jest więc dowodem, że uzyskanie poparcia społecznego ponad politycznymi podziałami wciąż jest możliwe. To ważny sygnał dla Polaków i sposobu zarządzania polskimi sprawami. Otwiera to Nawrockiemu drogę do politycznych rozmów z liderami różnych ugrupowań w Polsce już po objęciu urzędu prezydenta. Nawrocki może podejmować inicjatywy wymagające szerokiego poparcia społeczno-politycznego.

Tak szerokie poparcie jednak jest także dużym wyzwaniem dla nowego prezydenta. Taka struktura poparcia dla Nawrockiego oznacza jedno – jego baza polityczna wykracza ponad elektorat Prawa i Sprawiedliwości, czyli tę partię, która poparła Nawrockiego i go wspierała. Wśród elektoratu Nawrockiego są także ludzie, którzy oczekują czegoś innego, niż proponuje popierająca go partia. Dużym wyzwaniem dla nowego prezydenta będzie więc ułożenie agendy politycznej w sposób, który tych ludzi przy nim zatrzyma. Dotyczy to i naturalnej bazy, tj. zwolenników Mentzena, ale także i tych odległych światopoglądowo, którzy wsparli Nawrockiego w ostatecznej batalii z Rafałem Trzaskowskim. Szerokie poparcie społeczne dla każdego w sytuacji Karola Nawrockiego byłoby sporym zadaniem i wyzwaniem. Choć w jego przypadku być może będzie znacząco łatwiej. Szybko bowiem okazało się, że poglądy polityczne Nawrockiego pozwalają mu na przekraczanie plemiennych granic w polskiej polityce. Jako kandydat popierany przez PiS, wielokrotnie Nawrocki prezentował się w różnych obszarach jako człowiek o zapatrywaniach programowych między PiS-em a Konfederacją, ale z silnym naciskiem na sprawy socjalne. Tak silnym, że oficjalnie i mocno poparła go Solidarność. Nawrocki, który nie był do tej pory politykiem i nie może być kojarzony z rządem PiS-u, w sposób naturalny będzie miał więc większą niż jakikolwiek inny kandydat szansę łączenia różnorodnych środowisk i postulatów. Czy tak będzie, pokażą nadchodzące decyzje i ruchy nowego prezydenta. Ale i reakcja kierownictwa PiS, które zapewne będzie próbowało uzyskać dominację i kontrolę nad prezydenckim ośrodkiem. Także dlatego jednym z pierwszych poważnych wyzwań będzie zgromadzenie i wskazanie najbliższych współpracowników. Wśród nich muszą pojawić się osoby, które pozwolą prezydentowi RP nadać właściwy ton jego prezydenturze. To muszą być osoby dobrze znające się na polityce, zarządzaniu państwem, ale także potrafiące wychodzić poza bańki polityczne, w których do tej pory funkcjonowały. Właśnie po to, by Karol Nawrocki nie zaprzepaścił szansy dla siebie i Polski, którą było zyskanie szerokiej bazy poparcia. Jeśli Nawrockiemu uda się zbudować autonomiczną i samodzielną Kancelarię Prezydenta i agendę polityczną, która będzie prowadziła politykę w poprzek stereotypowym założeniom – ale jednocześnie twardo broniącą interesów Polski, będzie to wielkim sukcesem dla kraju i samego prezydenta.


Chodzi o osłabienie Prezydenta RP

Tym, co będzie rzutowało na te szanse, jest przebieg kampanii, która za nami. Obfitowała ona bowiem w wiele ataków na Nawrockiego i insynuacji pod jego adresem. Przez niemal cały ten okres był on obiektem operacji deprecjonowania i obrzucania błotem, którą wspierał i stymulował rząd. I nie wycofał się mimo szkód, które wyrządzał Polsce. Nikomu nie udałoby się zneutralizować skutków tego typu brutalnych działań. I również Nawrocki wchodzi do Pałacu Prezydenckiego z obciążeniami wizerunkowymi. Prezentowano go jako człowieka niemającego kompetencji, nienadającego się na prezydenta, osobę o powiązaniach ze światem przestępczym, osobę szemraną, nieuczciwą i niegodną. Skutki prób budowy takiego wizerunku będą ciążyły nowemu prezydentowi i będą utrudniały walkę o polskie interesy. Jego otoczenie powinno brać to pod uwagę w polityce wizerunkowej oraz polityce bezpieczeństwa. Trzeba ten wizerunek szybko przełamać, ale też być wyczulonym choćby na prowokacje, które będą miały na celu wykazanie, że ataki w czasie kampanii były uzasadnione. Kancelaria Prezydenta musi więc działać bardzo profesjonalnie, wiarygodnie i wykrywać nadchodzące zagrożenia.

Nieczyste zagrywki i ataki przeciwko Nawrockiemu były stosowane świadomie, a ich skutki zapewne były akceptowane przez obóz rządzący, który wszelkimi sposobami chciał wspomóc swojego kandydata. Ci ludzie, już po wygranej Nawrockiego, przeprowadzili kolejną operację, tym razem podważając wiarygodność wyborów. Przez wiele dni prowadzono kampanię informacyjno-psychologiczną, której celem było zasianie wątpliwości w społeczeństwie dotyczącej wyniku wyborów. Robił to również osobiście premier Donald Tusk. Wydaje się, że ten typ oddziaływania miał na celu wybadanie, jak Polacy zareagują na ewentualną próbę oficjalnego podważenia wyniku wyborów. Ostatecznie z tego zrezygnowano. Ale skutki w postaci osłabienia prezydenta Nawrockiego są widoczne. W całej działalności rządu widocznej po wygranych przez Nawrockiego wyborach zdaje się właśnie chodzić o systemowe osłabienie prezydenta RP. Stąd podawanie w wątpliwość, czy wybory były rzetelnie przeprowadzone, sugestie, że „trzeba znów liczyć głosy”. Dlatego też rząd natychmiast rozpoczął dywagacje, czy prezydent w Polsce nie powinien zostać ustrojowo osłabiony, i wywierał naciski, by przesunąć termin zaprzysiężenia do czasu „wyjaśnienia” wszystkich „wątpliwości”. Rządzący w sposób jawny i bezpardonowy starają się budować mechanizm kwestionowania uprawnień i kompetencji Karola Nawrockiego. Ten sam sposób walki z prezydentem widać było przez cały okres kohabitacji rządu Donalda Tuska i prezydenta Andrzej Dudy. Taktyka agresji i ofensywne działania będą narastały, co będzie miało na celu kwestionowanie prawa Nawrockiego do pełnienia urzędu.

Prezydent Karol Nawrocki zaczyna swoją misję w momencie szczególnym politycznie – rząd Donalda Tuska jest bardzo słabo oceniany, premier zaś wręcz fatalnie. Koalicja trzeszczy i kłóci się już publicznie, Polacy mają natomiast poczucie, że polskie sprawy leżą odłogiem, a kraj staje się coraz mniej bezpiecznym miejscem. Sytuacja dla prezydenta trudna z racji agresji politycznej rządu, ale i klarowna – wiadomo bowiem, czego Polacy oczekują. Prezydent musi bardzo szybko pokazać aktywną i jednoznaczną prezydenturę, by Polskę zawrócić z drogi na zatracenie. To jest dziś nie tylko możliwe. To konieczne. W Polsce bowiem politykę należy znów postawić na nogi.


Autor: Stanisław Żaryn
Źródło: Tygodnik Solidarność 29/2025



--------



20.07.2025, 16:33
Po 6 sierpnia polska polityka będzie inna. "Gazeta Polska": Jak prezydent zmieni Polskę


Kalendarz prezydenta Karola Nawrockiego, po zaprzysiężeniu 6 sierpnia, wypełniony jest już na wiele tygodni do przodu. Są w nim spotkania międzynarodowe, planowana jest wizyta na niemieckiej granicy i – jak w przypadku Donalda Trumpa – liczne gotowe projekty ustaw, w tym o CPK i kwocie wolnej od podatku. Nawrocki, mający bardzo silny mandat od wyborców do realizacji swojego programu, zderzy się z Donaldem Tuskiem, słabym jak nigdy dotąd. Tak, mającym wciąż możliwość blokowania tego, co zlecili prezydentowi do przeprowadzenia Polacy, ale to może skończyć się tylko dalszym spadkiem poparcia dla rządu. I, co wtedy wielce prawdopodobne, rozpadem rządzącej koalicji - pisze "Gazeta Polska".


Autor: Piotr Lisiewicz


Gabriel Pętka, Tomasz Jędrzejowski - Gazeta PolskaKarol Nawrocki i Donald Tuska

Sytuacja, w której rząd musi koegzystować z prezydentem kończącym swoją kadencję, w porównaniu do tej, gdy prezydent jest nowy i ma świeży mandat od Polaków, jest psychologicznie krańcowo inna. Tusk od początku rządów koalicji 13 grudnia odliczał, ile to dni zostało Andrzejowi Dudzie do końca prezydentury, i zapowiadał, że po wygranej Trzaskowskiego zmiany ruszą z kopyta. Nic takiego się nie stanie. Nawet ulubione pokrzykiwania Tuska na temat zamykania pisowców brzmieć będą mniej groźnie, bo każdego niesłusznie skazanego prezydent może ułaskawić.
Dynamika pokolenia Zorro po stronie prezydenta

Tusk jest słaby jak nigdy, do rezygnacji ze stanowiska namawiają go nawet niektórzy koalicjanci, sugerując, że premierem powinien zostać Radosław Sikorski czy Władysław Kosiniak-Kamysz. W tej sytuacji wigor przygaszonego Tuska, by walczyć z Nawrockim, może być zdecydowanie osłabiony.

Tymczasem Polacy zdecydowali w wyborach prezydenckich, że nie życzą sobie nielegalnych imigrantów czy Zielonego Ładu. Tę decyzję wzmacnia fakt, że w kampanii w tych sprawach skapitulował sam Rafał Trzaskowski, który zapewniał, że jest przeciwnikiem imigrantów, a Zielonego Ładu… już nie ma. Tym trudniej będzie w tej sytuacji rządzącej koalicji wykonywać wygibasy dowodzące, że nie robi tego, co robi. Tym bardziej że ta kampania osłabiła także zaufanie do mediów, które starały się zapewnić Trzaskowskiemu uprzywilejowaną pozycję w wyścigu prezydenckim, nie tylko kosztem kandydata wspieranego przez PiS, lecz także wszystkich pozostałych, łącznie z Szymonem Hołownią.

Jak ustaliliśmy, prezydent Nawrocki zamierza nieporównywalnie szerzej od swoich poprzedników korzystać z przysługującego mu prawa dostępu do wszelkich rządowych dokumentów. I stworzyć wokół siebie ośrodek analityczny, który będzie mocno reagował na to, co w nich się znajduje.

Dodatkowo ogromne znaczenie dla tego starcia ma fakt, że na najmłodszego w historii III RP prezydenta Nawrockiego głosowali najmłodsi wyborcy – zarówno w przedziale 18–29 jak i 30–39 lat. Nie tylko głosowali, lecz także mieli swoje przeżycia związane z buntem pokoleniowym, w postaci ściganych Zorro i Batmana. Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Obrony Granic, relacjonuje, że z największym poparciem spotyka się on na całej granicy wśród młodzieży 15–20 lat. Notabene prezydent elekt otwarcie wsparł Bąkiewicza, pokazując, że potrafi zachowywać się odważnie.


Tuska raczej nie będzie bronić także młoda lewica – antyrządowy Adrian Zandberg uzyskał wśród młodych wyborców trzy razy więcej głosów niż prorządowa Magdalena Biejat. Nie ma więc nadziei na wyzwolenie się wokół Tuska jakiejś nowej dynamiki, która odwróciłaby obecne trendy. Wielce symboliczna byłaby tu scena pod Sądem Najwyższym, gdy naprzeciwko dużego biało-czerwonego tłumu stanęło kilkanaście osób, z całkiem zużytymi Martą Lempart i Mateuszem Kijowskim, puszczającymi protest-songi sprzed… 5 lat.
BBN wreszcie antykomunistyczne

Kto miał wątpliwości, czy prezydentura Karola Nawrockiego będzie odważna i bezkompromisowa, uzyskał ważną wskazówkę w tej sprawie, którą jest skład przyszłego Biura Bezpieczeństwa Narodowego: prof. Sławomir Cenckiewicz na jego czele, a jako zastępcy – generał Andrzej Kowalski i Mirosław Bryś. Zaryzykowałbym tezę, że to pierwszy w pełni antykomunistyczny skład BBN w ciągu 36 lat III RP. Poprzednie były zawsze bądź wynikiem wygranej sił postkomunistycznych, bądź efektem kompromisów z ich wpływami w wojsku. Cenckiewicz był przewodniczącym komisji likwidacyjnej WSI, a ostatnio komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce oraz współautorem serialu „Reset” i książki „Zgoda”. Współpracownikiem Antoniego Macierewicza był także generał Andrzej Kowalski, były szef Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego. Generał Mirosław Bryś służył w Polskich Kontyngentach Wojskowych w Iraku i Afganistanie, był też dowódcą brygady WOT imienia kpt. Gracjana Klaudiusza Fróga ps. Szczerbiec, dowódcy 3. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, uciekiniera z obozu NKWD, straconego przez komunistów w więzieniu mokotowskim.

O tym składzie kierownictwa BBN, które realizuje powierzone przez prezydenta RP zadania w zakresie bezpieczeństwa narodowego, pozytywnie wypowiedzieli się także politycy Konfederacji. Jest ono gwarancją wspierania w wojsku młodych profesjonalistów, a nie starych trepów z czasów komunizmu, których przywrócił do łask Tusk. Kto zna obecne nastroje w polskim wojsku, wie, że podobnie do nowego kierownictwa BBN myśli zdecydowana większość żołnierzy. Wojsko z natury jest apolityczne, ale wyniki wyborów w komisjach, w których głosowało wielu żołnierzy, dawały zdecydowane zwycięstwo kandydatom prawicy.

– Pamiętajmy, jak na początku zwalczane były przez obcą agenturę w Polsce Wojska Obrony Terytorialnej, jakie wytoczono przeciwko nim działa propagandowe. Rosji najbardziej zależy na tym, by Polacy nie chcieli się bronić, nie byli zorganizowani oddolnie, nie potrafili reagować na zmiany w sposobie prowadzenia wojen. Drony Bayraktar, które chwalono na początku wojny na Ukrainie, dziś już stają się zabytkami, to wszystko zmienia się błyskawicznie. Czekamy na czołgi i samoloty, mamy za mało amunicji, ale musimy natychmiast zacząć poprawiać to, co się da zrobić szybko. Świeżo otwarte Centrum NATO–Ukraina w Bydgoszczy powinno służyć wyciagnięciu takich wniosków

– mówi nam jeden z przyszłych pracowników BBN.
Jeśli trepy z komuny będą sabotować BBN, ośmieszą się przed wojskiem

Czy postkomunistyczne układy w wojsku, wspierane przez rząd, mogą tę pracę sabotować? Mamy tu sytuację analogiczną do tej, w jakiej znalazł się Tusk. Generałowie Różański, Gocuł czy Czosnek mogą promować w wojsku postkomunistyczne sitwy, ale będą musieli liczyć się z tym, że będą bardzo negatywnie oceniani przez żołnierzy.

Zdaje się rozumieć to także Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, który mimo postkomunistycznego rodowodu od jakiegoś czasu chwali WOT, a w stronę urzędu prezydenckiego, w tym także przyszłego kierownictwa BBN, wysyła sygnały o chęci współpracy, doszło już do kilku spotkań między przedstawicielami obu ośrodków.
Będą hejtować, ale po Nawrockim hejt spływa

Tamta strona rozumiejąc, że nowej dynamiki nie uruchomi, postanowiła chociaż osłabić mandat Karola Nawrockiego, przedstawiając go jako prezydenta wybranego nie do końca legalnie. Główną rolę powierzono tu Romanowi Giertychowi, co skończyło się spadkiem poparcia dla KO o niemal 8 proc. Czyli zamiast podważyć mandat prezydenta Nawrockiego tamta strona podważyła własny, przedstawiając się jako niepoważna siła, nieuznająca werdyktu Polaków.

Rzecz jasna obóz Tuska próbować będzie wobec Nawrockiego jeszcze różnych numerów, przypominających wojny o rządowy samolot między prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem. Pilnego i radykalnego rozwiązania wymaga sprawa tego, by prezydent mógł mieć pełne zaufanie do swojej ochrony, a rola SOP – choćby w sprawie zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – pokazuje, że służby podległe MSW nie są takiego zaufania godne. Będzie więc szereg operacji medialnych, mających osłabiać autorytet prezydenta, jednak Karol Nawrocki udowodnił w kampanii wyborczej, że nawet najostrzejszy hejt na niego nie działa, obelgi „nie przyklejają się do niego”, a czasem nawet przysparzają mu sympatii. Do tego kontakty z administracją Donalda Trumpa i zapoczątkowany przez niego zwrot na prawo w świecie też działać będą na korzyść Nawrockiego.
Czy koalicja przetrwa dwa lata?

Czy koalicji 13 grudnia grozi w tej sytuacji rozpad? Nocne spotkanie w domu Adama Bielana, z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Szymona Hołowni, nie przypadkiem wzbudziło ogromną nerwowość w obozie rządowym. Hołownia był od początku przez Tuska traktowany instrumentalnie, „Newsweek” pisał niedawno, że sprytną zagrywką premiera było to, że to Hołownia jako marszałek Sejmu pozbawiał mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W ten sposób stał się osobą znienawidzoną w elektoracie PiS, a więc stracił możliwość oddziaływania na tych wyborców, bycia faktyczną Trzecią Drogą i sprowadził się do roli zakładnika Tuska. Ale przy okazji wyborów prezydenckich brutalnie eliminowany przez Tuska Hołownia został niejako przez niego przymuszony, by znów choć trochę Trzecią Drogą się stać, i dlatego wbrew Tuskowi pojawił się na debacie Republiki w Końskich.

Według naszych informatorów Hołownia był mocno przestraszony tym, co w czasie kampanii zobaczył, i powiedział do Tuska: „Ludzie nas nienawidzą”.

Wraz ze słabnięciem Tuska coraz więcej krytyki jego osoby pojawiać się będzie w PSL, które już zawarło kilka koalicji z PiS na szczeblu samorządowym. Przekonanie, że PSL powinno w jakimś momencie słabnącego Tuska opuścić, by nie dać się zatopić i znaleźć sobie jakiegoś nowego promotora, jak wcześniej Paweł Kukiz czy właśnie Hołownia, jest wśród działaczy tej partii dość powszechne. Kiedy to się stanie, zależy od tego, jak szybko Tusk będzie się kompromitował.

---------





20.07.2025, 14:25
Kaczyński wzywa do przyjazdu na zaprzysiężenie Nawrockiego. "Oni kombinują dalej!"


Wygrała Polska! - pod takim hasłem prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Lublina. To akcja podsumowująca minioną kampanię prezydencką. "Nie możemy dać się ograbiać" - mówił do zgromadzonych.


Autor: Michał Kowalczyk


Prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził Lublin - z mieszkańcami spotkał się w Lubelskim Centrum Konferencyjnym. Wygłosił tam przemówienie, nie szczędząc krytyki rządzącym.

"Ten fatalny rząd musi zakończyć swoją fatalną, haniebną działalność. To musi się skończyć. Ale żeby do tego doprowadzić, musimy przejść kilka etapów"- powiedział Kaczyński.

Jak dodał, pierwszą ważną sprawą, jest 6 sierpnia, czyli dzień zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. "Oni kombinują dalej i nie wiadomo, co w tym ostatecznym momencie się stanie. Obecność bardzo wielu ludzi pod Sejmem jest ogromnie ważna. To takie zadanie na dziś, bo to bardzo niedługo" - zaznaczył Kaczyński.

- Początek kadencji prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim - dodał prezes PiS.


Bitwa o granicę i polska suwerenność

Kaczyński powiedział też, że należy wspierać Ruch Obrony Granic i werbować ludzi, którzy będą gotowi pojechać na granicę, choćby na krótko. "Ta akcja ma charakter operacji obserwacyjnej, takiej, że nie można ukrywać tego, co tam się dzieje" - podkreślił.

Dalej padły słowa dotyczące suwerenności Polski.
Jest kwestia tego paktu, nowej regulacji europejskiej - tego, co ma zastąpić traktat lizboński, to przyjęcie konstrukcji jednego państwa zdominowanego przez Niemcy i Francję. Nie miejmy wątpliwości, że będzie to dominacja niemiecka

– kontynuował.


"To nie tylko działanie przeciwko naszej godności, ale przeciw naszym podstawowym interesom. Te rzeczy dzieją się teraz!" - mówił Kaczyński. Krytykował też budżet unijny, nazywając go "skandalicznym". - Nie możemy dać się ograbiać i nie możemy się zgadzać na rozwiązania, które będą nam dawać znacznie mniej niż w poprzednich perspektywach budżetowych.
Co teraz? Czas na program

- W centrum naszego działania będzie operacja programowa - zapowiedział Jarosław Kaczyński, zapowiadając nowy program PiS dla Polski. Dodał, że w patriotycznej części społeczeństwa jest obecnie wielkie poruszenie i trzeba to wykorzystać.

"Zdecydowaliśmy się na pierwszą wielką konferencję nie za dwa lata, tylko w końcu października. Za 3 miesiące chcemy zrobić wielką konferencję w Katowicach. Tym razem nie będzie to finał, tylko start wielkiej operacji, która ma przygotowywać wielki program i mobilizować ludzi. Pokazywać, że jest alternatywa, że Polska może być rządzona inaczej" - wskazywał prezes PiS.

Dodał, że w programie musi być zmiana Konstytucji, by polska suwerenność została jednoznacznie zagwarantowana.

--------------




22 lipca 2025 19:04/
Radio Maryja


Na pewno Karol Nawrocki chce być prezydentem aktywnym. Być może będzie chciał być najaktywniejszym prezydentem III RP – takim, który będzie zmieniał rzeczywistość na różne sposoby. Mamy kwestię różnych projektów ustaw, jakie się będą pojawiać, również zapowiedź prezydenta, że będzie się pojawiał w różnych częściach kraju, a więc spotykał się z obywatelami – mówił we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja prof. Mieczysław Ryba, historyk i politolog.

W poniedziałek Karol Nawrocki gościł na antenie Radia Maryja i TV Trwam. Prezydent elekt przekazał nowe informacje dotyczące jego najbliższego otoczenia. Poznaliśmy m.in. nazwisko szefa i wiceszefa Kancelarii Prezydenta RP. Są nimi kolejno Zbigniew Bogucki i Adam Andruszkiewicz. Karol Nawrocki powiedział również, że w Kancelarii znajdzie się stanowisko ministra odpowiedzialnego za Polonię i Polaków za granicą. Otrzyma je Agnieszka Jędrzak.


– Na pewno Karol Nawrocki chce być prezydentem aktywnym (…). Być może będzie chciał być najaktywniejszym prezydentem III RP – takim, który będzie zmieniał rzeczywistość na różne sposoby. Oczywiście kwestie Polonii są fundamentalne. (…) Są potężne możliwości Polonii, niezorganizowanej w jakąś wielką siłę. Są kraje takie jak Izrael czy Armenia, które mają specjalne ministerstwa ds. diaspory, co im dodaje ogromnie siły państwa, które korzysta z tego wsparcia. Czym byłby Izrael bez wsparcia np. diaspory żydowskiej w Stanach Zjednoczonych? (…) Ta myśl, żeby przy Pałacu Prezydenckim stworzyć taki ośrodek, jest moim zdaniem niezwykle trafna – ocenił prof. Mieczysław Ryba.


Komentator polityczny zauważył, że niektóre z zapowiadanych inicjatyw Karola Nawrockiego będą „stawiać pod pręgierzem” premiera Donalda Tuska. Szef rządu nie realizuje programu, z którym szedł do wyborów.


– Mamy kwestię różnych projektów ustaw, które się będą pojawiać, również zapowiedź prezydenta, że będzie się pojawiał w różnych częściach kraju, a więc spotykał się z obywatelami. To jest – byśmy powiedzieli – duża sprawa, gdy mówimy o tym, w jakiej sytuacji znajduje się w tej chwili Donald Tusk. Donald Tusk – zmurszały, zestarzały (nie mówię nawet o wieku, ale o dynamice, braku dynamiki, braku pomysłu), staromodny, gdy mówimy o metodach walki politycznej (używa metod znanych z PRL-u albo ze swojej pierwszej kadencji), skonfliktowany z koalicjantami. Bardzo słaba ekipa merytoryczna. (…) Jeśli się będzie musiał zetrzeć z prezydentem o świeżym mandacie, (…) to będzie to bardzo, ale to bardzo trudne dla Tuska, a dla Karola Nawrockiego [będzie to – radiomaryja.pl] wielka szansa, żeby zdynamizować życie polityczne i również pomóc prawicy w różnych zmaganiach, z którymi się musi mierzyć – mówił gość „Aktualności dnia”.

Rozmówca Radia Maryja wskazał przy tym, że obecnie powinniśmy rozpatrywać spór polityczny w Polsce nie w kategoriach prawicy i lewicy, ale raczej obozów patriotycznego i kosmopolitycznego.

Prof. Mieczysław Ryba skomentował też wybór Zbigniewa Boguckiego na szefa Kancelarii Prezydenta. Wcześniej pojawiały się głosy, że stanowisko ma otrzymać prof. Przemysław Czarnek. Gość „Aktualności dnia” zaznaczył, że prof. Przemysław Czarnek to mocna i ambitna osobowość (podobnie jak Karol Nawrocki), a na stanowisku szefa KPRP potrzeba raczej kogoś, kto będzie w stanie wpisać się w politykę głowy państwa. Stąd też współpraca prezydenta z prof. Przemysławem Czarnkiem jako wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości może być bardziej intensywna i owocna niż gdyby ten został szefem kancelarii nowej głowy państwa.


– Nie musi być tak, (…) że dwie osoby dużego formatu muszą być w jednym biurze – wskazał komentator polityczny.

Odniósł się on również do rekonstrukcji rządu, szumnie ogłaszanej już od dłuższego czasu przez Donalda Tuska. Być może rekonstrukcja ma cel wizerunkowy.


– W sondażach dzisiaj ponad grubo ponad 50 proc. ludzi twierdzi, że rekonstrukcja niczego nie zmieni. Ona by coś zmieniła w sensie wizerunkowym, gdyby rekonstrukcja dotyczyła samego premiera. Wtedy ludzie by powiedzieli: „Nowy szef, a więc nowy sposób zarządzania, a więc jakieś nowe nadzieje itd.”. Ale na to się nie zanosi, w związku z czym wszelkie inne zmiany nikogo prawie nie obchodzą, a za chwilkę będzie zaprzysiężenie Karola Nawrockiego i to przykryje całą tę rekonstrukcję, a później, po wakacjach, nawet nikt nie będzie o tym pamiętał. Chyba, że chodziłoby o rekonstrukcję merytoryczną, tzn. dobór ludzi, którzy będą wykonywać realną pracę, bo (…) ten skład Rady Ministrów, który w tej chwili mamy (…), to rząd bardzo memiczny – na tysiąc sposobów, od Nitrasa, począwszy, już nie mówię o minister edukacji, minister kultury, która pojawia się przy kamieniu w Berlinie. Mnóstwo, mnóstwo ludzi, którzy się na rządzeniu nie znają lub robią to na sposób ideologiczny, konfliktują społeczeństwo – mówił prof. Mieczysław Ryba.

W audycji poruszono także temat ogłoszenia manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w 1944 r., który – w dużym skrócie – spowodował, że Polska nie odzyskała wolności po II wojnie światowej, a jedynie zmieniła okupanta z niemieckiego na sowieckiego.

Całość rozmowy z prof. Mieczysławem Rybą jest dostępna [tutaj].


------------



Prezes PiS: Obecność przed Sejmem 6 sierpnia jest bardzo ważna. Początek rzeczywistej kadencji prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim

opublikowano: 20 lipca



„Chciałem zacząć od podziękowań dla wszystkich, którzy w woj. lubelskim zaangażowali się w tę wielką bitwę i przedsięwzięcie. Bardzo dziękuję. […] Ale przyszło zwycięstwo, chociaż trudne i nie można dzisiaj powiedzieć, że te trudności się skończyły i trzeba działać dalej ku temu ostatecznemu zwycięstwu. Ten fatalny rząd musi zakończyć swoją haniebną działalność. To musi się skończyć. Ale, żeby do tego doprowadzić, musimy przejść kilka etapów” - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w czasie spotkania z mieszkańcami w Lublinie.

Jarosław Kaczyński wskazał, że „są sprawy doraźne”, o których chciał „krótko powiedzieć”.


Pierwsza z nich to 6 sierpnia, czyli dzień zaprzysiężenia. Mogłoby się wydawać, że już wszystkie sprawy zostały załatwione, ale oni dalej kombinują

— podkreślił prezes PiS.
„Obecność pod Sejmem jest ważna”


I w dalszym ciągu nie wiadomo, co w tym ostatecznym momencie się stanie, dlatego obecność przed Sejmem jest bardzo ważna. To jest już tylko kilkanaście dni, trzeba jechać, trzeba być w Warszawie. Ci, co dadzą radę, powinni w tym uczestniczyć. Początek rzeczywistej kadencji pana prezydenta Nawrockiego musi być czymś wielkim, czymś, co pokazuje, że to było prawdziwe zwycięstwo i prawdziwe poparcie narodu, a każdym razie wszystkich polskich patriotów

— zaznaczył Jarosław Kaczyński.
„Trwa bitwa o polskie granice”

Mówił też, że „są inne doraźne zadania”.


Trwa bitwa o polskie granice i my nigdy jako partia nie możemy o tym zapominać. I tu nie chodzi o wschodnią granicę, ale o zachodnią granicę i Ruch Obrony Granic. Trzeba to z całym zdecydowaniem wspierać. Jeżeli będą ochotnicy, a mam nadzieje, że będą, to trzeba werbować ludzi. W tej chwili ta akcja przede wszystkim ma charakter operacji obserwacyjnej, która ma doprowadzić do tego, że nie będzie można ukrywać tego wszystkiego, co tam się dzieje

— podkreślił prezes PiS.




Sprawa polskiej suwerenności

Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na fakt, że „druga sprawa, którą musimy się ciągle zajmować, to jest sprawa polskiej suwerenności”.


Jest kwestia nowej regulacji europejskiej – tego, co ma zastąpić Traktat Lizboński, co oznacza w gruncie rzeczy przyjęcie konstrukcji jednego państwa zdominowanego przez Niemcy i Francję. To ma prowadzić do tego, co Niemcy pisali, że Polska może istnieć, ale nigdy nie może zrównać się z Niemcami. Nie ma żadnych powodów, żebyśmy się mieli nie zrównywać z Niemcami. Jeżeli będziemy rozwijali się w dotychczasowym tempie, to się zrównamy z Niemcami, to trochę potrwa, ale się zrównamy i o tym musimy pamiętać

— powiedział prezes PiS.
„Pieniądze za posłuszeństwo”

Jarosław Kaczyński skomentował też propozycję nowego budżetu Unii Europejskiej, która jest „skandaliczny”.


To jest wprowadzenie na ogromną skalę zasady warunkowości, czyli w gruncie rzeczy pieniądze za posłuszeństwo. Czyli w gruncie rzeczy znów pozbawianie niepodległości. I to jest z jednej strony sprawa Niemców, ale też administracji brukselskiej. Nie możemy dać się w ten sposób ograbiać

— wskazał.
Konferencja PiS w Katowicach!

Prezes PiS mówił, że „jest w polskim społeczeństwie wielkie poruszenie, chęć tworzenia czegoś nowego i to trzeba wykorzystać”.


Dlatego zdecydowaliśmy się na wielką konferencję już w końcu października. Ona się odbędzie w Katowicach. Tym razem nie będzie to finał, tylko to będzie start wielkiej operacji, która ma nie tylko przygotować ten wielki program, ale ma też mobilizować ludzi. Pokazywać, że jest alternatywa, że Polska może być rządzona inaczej, że problemy mogą być rozwiązywane, coś, co jest w centrum naszych przedsięwzięć. Ale tych przedsięwzięć musi być więcej. Musimy podejmować także inne sprawy, a w ramach tej operacji musimy wiedzieć, że mamy do rozwiązania kilka problemów

— podkreślił Jarosław Kaczyński.

Wskazał, że „pierwszy z nich, ponieważ to musi być w programie, to jest zmiana naszego systemu prawnego, także naszej konstytucji, żeby polska suwerenność była zagwarantowana całkowicie jednoznacznie, która musi być też przygotowana i też w jakiejś przynajmniej mierze dotyczy konstytucji”.


To jest reakcja na to, co stało się w ciągu ostatnich już 18 miesięcy. Otóż co się stało? Po prostu jednym palcem, bo nawet nie dłonią, w Polsce nie do końca, bo choćby te wybory się w tej chwili odbyły, chociaż jak widzimy, nie wszyscy uznają ich wynik, ale potężnie uderzano w polską praworządność, a nie ma demokracji bez praworządności, ale w demokrację też uderzono. Uderzono w sposób po prostu zupełnie nieliczący się z konstytucją, nieliczący się z ustawami, nieliczący się z prawem. Telewizję, radio, Polską Agencję Prasową przejęto po prostu siłą bez żadnych podstaw prawnych, bo uchwała Sejmu nie jest żadną podstawą prawną

— mówił prezes PiS.


Prześladuje się ludzi, prowadzi się tę całą kampanię przeciwko ludziom, Bogu ducha winnym. Traktuje się osoby, które się oskarża, zresztą bezpodstawnie o przestępstwa urzędnicze i to drobne przestępstwa urzędnicze, tak, jakby to były jakieś bardzo groźne morderczynie i to takie bardzo agresywne, które zagrażają po prostu tym, którzy je eskortują. Wiadomo, kajdanki zespolone. Przypomnijcie sobie państwo, że Bodnar bronił przed takimi kajdanami mordercę 10-letniej dziewczynki, zboczeńca, człowieka rzeczywiście niebezpiecznego. Tak to wygląda. Żadnej konsekwencji, żadnego wstydu

— zaznaczył.
Zabezpieczenie polityki rozwoju


To jest tak, że w Polsce musi suwerenność być zabezpieczona prawnie i musi być zabezpieczona także demokracja i praworządność. W tej chwili takich zabezpieczeń, jak się okazało, nie ma. Nie będzie to wcale prawnie łatwe, ale trzeba to zrobić. I wreszcie trzeba zabezpieczyć politykę rozwoju. Politykę rozwoju, która jest warunkiem, także jej powodzenie jest warunkiem polityki społecznej, takiej, jaką prowadziliśmy i chcemy dalej prowadzić i jest warunkiem także prowadzenia polityki propopulacyjnej

— powiedział.


I wreszcie jest warunkiem prowadzenia polityki obronnej na właściwym poziomie. Tego wszystkiego nie da się zrobić inaczej niż wtedy, kiedy nasze PKB będzie rosło, bo inaczej nie będzie na to środków. A przecież ta polityka została natychmiast zakwestionowana, jak oni tylko doszli do władzy. I będzie trzeba także wprowadzić różne inne rozwiązania po to, żeby Polska nie była przedmiotem manipulacji bardzo intensywnego oddziaływania z zewnątrz, bo tak dzisiaj jest. Niestety pranie polskich mózgów odbywa się także z zewnątrz. I co może trudniejsze, ale też można przy pomocy prawa to reagować, nie możemy się zgodzić na to, żeby to, co wyprawia się w tej chwili w szkołach to ogłupianie młodzieży, niszczenie systemu wartości, żeby to wszystko było podtrzymywane. Trzeba pójść w dokładnie odwrotną stronę, żeby Polska awansowała w hierarchii narodów, to musimy mieć szkoły, które naprawdę uczą, twardo uczą i wymagają

— dodał Jarosław Kaczyński.
„Trzeba realizmu”

Prezes PiS mówił także, że trzeba realizmu.


Do realizmu wzywam także działaczy naszej partii. Nie możecie sądzić w tej chwili, że mamy rozwiązaną sytuację. My mamy tyle, co mamy. Załóżmy, że około 30 proc., chociaż ostatnio właśnie Braun nam zabrał trochę punktów. Oni mają łącznie koło 20. I w ten sposób już będziemy mieli przewagę i wygramy. To jest coś takiego, ostrego, brutalnego. To jest dziecinada. Musicie państwo zauważyć wszystkie różnice, ciągłe ataki na nas. Musicie o tym wszystkim wiedzieć, a przede wszystkim musicie wiedzieć, że z tamtej strony padają bardzo często słowa, że oni są gotowi także drugą stroną, czyli są gotowi uczestniczyć w podtrzymaniu tego systemu, który jest w tej chwili w Polsce. A ten system musi się skończyć, ja w żadnym razie nie mówię z góry „nie”, ale trzeba rozmawiać z ludźmi, trzeba rozmawiać także z nimi, jeżeli tylko chcą rozmawiać. Trzeba ich przekonywać, trzeba ich pytać o to, o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi

— ocenił.


Nie chcę się w tym zbyt daleko posuwać, ale naprawdę jest, o czym rozmawiać i to już chodzi także o taką rozmowę wewnątrzpartyjną, żebyśmy sobie z pewnych rzeczy zdawali sprawę, żebyśmy nie usypiali w przeświadczeniu, że wszystko jest dobrze. Nie, proszę państwa, daleko jest do tego, żeby tak naprawdę było dobrze. Ja wiem, że pewne hasła trafiają do serc i umysłów ludzi, jeżeli chodzi o nową nadzieję. Takie hasła w gruncie rzeczy darwinizmu społecznego, szczególnie młodym mężczyznom, niektórym się bardzo podobają. Tylko że one są radykalnie sprzeczne z naszym programem i radykalnie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, bo taka droga by doprowadziła po prostu do tego, żeby to wszystko wyleciało w powietrze i po prostu nie daj Boże, to by się stało z Polską

— wskazał prezes PiS.


I są także jeszcze różne inne kwestie, które musimy przemyśleć, bo one często trafiają, powtarzam, do umysłów, trafiają do serc, ale trzeba na nie patrzeć w sposób realistyczny. Trzeba zdawać sobie sprawę jakie są inne następstwa. Trzeba wiedzieć, w jakim świecie żyjemy. Bo po prostu niektórzy myślą tak, jakby ten świat był cokolwiek inny i Polska była cokolwiek inna niż jest naprawdę. Musimy wiedzieć, jaka jest naprawdę. Musimy wiedzieć, co trzeba zrobić, żeby ją zmienić. Musimy mieć ten program

— podkreślił Jarosław Kaczyński.





"na skraju Skraja..."

„Para jest rzeczywiście dobrana znakomicie. Jest skraj i ten skraj ma jeszcze taki skraj i tam jest Żurek” - żartował, śmiejąc się prezes PiS.

wpolityce.pl/polityka/736809-kaczynski-jest-skraj-ktory-tez-ma-skraj-i-tam-jest-zurek

fragment posta: >>Ślązacy - o "losach państwa"<<


I to wszystko dzieje się, opozycja protestuje i co z tego?
Są jakieś sądy i tylko przerzucają się - 

"wy jesteście nielegalni",
"nie, to wy jesteście nielegalni!"

A służby specjalne, policja i wojsko stoją i się na to wszystko patrzą.

I co możecie zrobić?
Co zamierzacie zrobić?




Na ukrainie do władzy wybrano komika i efekt wcale nie jest komiczny, tylko tragiczny - i za chwilę nie będzie Ukrainy.

Nie będzie Ukrainy.

[...]


to jest naprawdę denerwujące, ten post jeszcze nie jest opublikowany









wpolityce.pl/polityka/735535-prezes-pis-obecnosc-przed-sejmem-6viii-jest-bardzo-wazna

fakt.pl/polityka/dariusz-matecki-opowiedzial-o-chorobie-dziesiatki-zmian-nowotworowych/nevrqyn

/niezalezna.pl/polska/ks-jaroslaw-wasowicz-mianowany-kapelanem-nowego-prezydenta-rp-karola-nawrockiego/548842


/wiadomosci.onet.pl/kraj/zaprzysiezenie-ministrow-andrzej-duda-zabral-glos-prosze-miec-to-na-wzgledzie/93wzd2v

naszdziennik.pl/polska/323484,prezydent-do-ministrow-ludzi-interesuje-bezpieczenstwo.html

prk24.pl/87997439/prezydent-powolal-nowych-czlonkow-rady-ministrow

wpolityce.pl/polityka/735890-prezydent-do-nowego-rzadu-tuska-nie-spory-a-bezpieczenstwo


kalendarzswiat.pl/przemienienie_panskie

wpolityce.pl/polityka/735535-prezes-pis-obecnosc-przed-sejmem-6viii-jest-bardzo-wazna

/dorzeczy.pl/opinie/760185/andrzej-duda-mysle-o-realizowaniu-pewnej-mysli-politycznej.html

.tysol.pl/a144080-stanislaw-zaryn-taktyka-agresji-i-ofensywne-dzialania-wobec-karola-nawrockiego-beda-narastaly

niezalezna.pl/polska/po-6-sierpnia-polska-polityka-bedzie-inna-jak-prezydent-zmieni-polske/548016

niezalezna.pl/polityka/kaczynski-wzywa-do-przyjazdu-na-zaprzysiezenie-nawrockiego-oni-kombinuja-dalej/548009


.radiomaryja.pl/informacje/prof-m-ryba-karol-nawrocki-chce-byc-prezydentem-aktywnym-byc-moze-najaktywniejszym-prezydentem-iii-rp/


tysol.pl/a144603-kaczynski-ostrzega-przed-udawanym-zwrotem-w-prawo-po-padlo-nazwisko

fakt.pl/polityka/jaroslaw-kaczynski-nie-chce-dopuscic-by-to-on-kandydowal-na-prezydenta/v3p76em

.tysol.pl/a123707-kto-kandydatem-pis-na-prezydenta-znamienne-slowa-jaroslawa-kaczynskiego

wiadomosci.wp.pl/jest-zdolny-do-wszystkiego-ostrzega-polakow-przed-karolem-nawrockim-7083418824546912a

wpolityce.pl/polityka/736793-w-tygodniku-sieci-po-pierwsze-polska





wpolityce.pl/polityka/736755-tylko-u-nas-prezydent-duda-nie-mam-zalu-do-zelenskiego


fakt.pl/polityka/dlaczego-kaczynski-skreslil-siewiere-nieoficjalne-doniesienia-z-pis/ly0gl6m

nlad.pl/sakiewicz-vs-kaczynski-co-oznacza-cicha-wojna-na-prawicy/

gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9810398,wybory-prezydenckie-2025-paradoks-nawrockiego-prezes-ipn-musi-miec-p.html

/isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20240000632/O/D20240632.pdf

Prawym Okiem: Hydra

www.euractiv.pl/section/demokracja/news/pis-wybral-swojego-kandydata-na-prezydenta-w-po-dzis-prawybory/

biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=260