Strony wciąż aktualne...

piątek, 27 września 2024

Doktryna Gierasimowa, czyli wojna kognitywna

 


Tak zwana doktryna Gierasimowa, czy też wojna hybrydowa, wojna informacyjna albo ostatni termin - wojna kognitywna, to jest wszystko to samo - i to jest to, co ja opisuję od lat na blogu i w opracowaniu Werwolf.



To, co opracowują/ studiują wojskowi specjaliści i służby specjalne, to ja to sam zauważyłem i samodzielnie opisałem.

Napisałem to wszystko na podstawie obserwacji i ogólnodostępnych źródeł.



Co oznacza, że KAŻDY ma dostęp do tych informacji i KAŻDY mógłby to opisać.


Dlaczego więc ja - zebrałem tak obszerne kompedium na ten temat, a inni nie?


Ponieważ najwyraźniej inni nie dość interesują się sprawami państwa, nie dość interesują się swoim krajem.

Nie są nauczeni tego robić, nie mają zwyczaju, za to mają zwyczaj iść na łatwiznę i zamiast samemu analizować sprawy  - sięgają po gotowe cudze formuły - często fałszywe i specjalnie kolportowane celem dezinformacji.


I to trzeba zmienić.


Potrzebne jest wychowanie patriotyczne i zaangażowanie obywateli, głównie mężczyzn, w budowanie permanentnej odporności państwa na atak hybrydowy, na wojnę kognitywną, na wojnę w ogóle.


Treść artykułu potwierdza to co zapisałem na blogu - wojna kognitywna właśnie teraz trwa.


Trwa zresztą od 1944 roku, a więc od 80 lat - czas się obudzić i wziąść za to!


Wojna tradycyjna nie odeszła do lamusa, ale wojna jako taka zmieniła się i tradycyjne postrzeganie wojny nie ma już zastosowania.


Teraz polityka jest kontynuacją wojny - ale też mass media, 5 kolumna, a środkiem wojny staje się szeroko rozumiana "potoczność" przekonań.



opis wojny jako "kontynuacji polityki, ale innymi środkami" nie ma już zastosowania w "doktrynie Gierasimowa", ponieważ nie traktuje wojny jako kontynuacji polityki, ale politykę jako kontynuację wojny, podkreślając, że skuteczne prowadzenie polityki może obejmować szerszy arsenał środków i metod niemilitarnych


Chciałem jeszcze zauważyć, że Gierasimow opublikował swój artykuł w marcu 2013 roku, czyli niemal dwa lata po mnie, bo tekst Werwolf opublikowałem 28 sierpnia 2011 roku.


"Doktryna Gierasimowa" to tylko termin umowny i na wyrost, mowa jest o artykule, w którym rosyjski generał nakreślił pewne problemy współczesnej wojny.



poniżej fragmenty z angielskiej wikipedii
tłumaczenie automatyczne




Doktryna Gierasimowa, nazwana tak na cześć szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojych FR generała Walerija Gierasimowa, jest pseudomilitarną doktryną stworzoną przez zachodnie media i niektórych rosyjskich analityków. 

Opiera się na poglądach Gierasimowa na temat współczesnej wojny USA, stawiając konflikty międzypaństwowe i działania wojenne na równi z działaniami politycznymi, gospodarczymi, informacyjnymi, humanitarnymi i innymi działaniami niemilitarnymi.

Stało się o nim głośno po tym, jak Mark Galeotti ukuł ten termin na swoim blogu "In Moscow Shadows" oraz po inwazji i aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. Niektórzy zachodni analitycy byli przekonani, że działania Rosji odzwierciedlają "doktrynę Gierasimowa", przyczyniając się do rozpowszechnienia tego terminu i czyniąc go modnym hasłem.

Idea istnienia "doktryny Gierasimowa" jest kwestionowana przez wielu badaczy i specjalistów od rosyjskiej myśli i doktryny wojskowej. Według nich kluczowe elementy doktryny Gierasimowa leżą u podstaw koncepcji Wojny Nowej Generacji. Wielu twierdzi również, że Gierasimow nigdy nie chciał przedstawiać doktryny, a raczej prosił naukowców z Rosyjskiej Akademii Nauk Wojskowych o przeprowadzenie badań, które pomogłyby mu zrozumieć nowe sposoby prowadzenia wojny na Zachodzie.


Artykuł Gierasimowa był transkrypcją jego dorocznego przemówienia i prezentacji w Rosyjskiej Akademii Nauk Wojskowych w marcu 2013 roku, kiedy próbował wyjaśnić sposób, w jaki Zachód angażuje się w działania wojenne i rosnące znaczenie instrumentów pozawojskowych dla osiągania celów wojskowych. 

Innymi słowy, były to poglądy Gierasimowa na temat współczesnych amerykańskich metod prowadzenia wojny.  Artykuł ten został przedrukowany w anglojęzycznym czasopiśmie Military Review, a następnie wielokrotnie cytowany w prasie zachodniej.




Poglądy Gierasimowa na temat przyszłych działań wojennych


Doktryna zakłada stosunek działań niewojskowych do wojskowych w stosunku 4:1. 

Gierasimow podkreśla "znaczenie kontrolowania przestrzeni informacyjnej i koordynacji w czasie rzeczywistym wszystkich aspektów kampanii, a także stosowania ukierunkowanych uderzeń głęboko na terytorium wroga i niszczenia krytycznej infrastruktury cywilnej i wojskowej". 

Proponuje również maskowanie regularnych jednostek wojskowych "w przebraniu sił pokojowych lub sił zarządzania kryzysowego". 


Działania zbrojne


Wojskowe środki odstraszania strategicznego
Strategiczne wdrożenie
Warfare (działania wojenne)
Operacje pokojowe
Etapy i procesy wojny hybrydowej



Działania niemilitarne

Tworzenie koalicji i sojuszy
Naciski polityczne i dyplomatyczne
Sankcje gospodarcze
Blokada gospodarcza
Zerwanie stosunków dyplomatycznych
Formowanie się opozycji politycznej
Działania sił opozycyjnych
Konwersja gospodarki kraju konfrontującego się z Rosją na tory wojskowe[potrzebne wyjaśnienie]
Znalezienie sposobów rozwiązania konfliktu
Zmiana przywództwa politycznego kraju wobec Rosji
Wdrożenie zestawu działań mających na celu zmniejszenie napięć w relacjach po zmianie przywództwa politycznego

szczególnie ta dwa ostatnie punkty są istotne odnośnie wojny na Ukrainie - MS


Ponadto doktryna zakłada "konfrontację informacyjną", nie precyzując, czy działania te mają charakter militarny, czy niemilitarny.






wikipedia dla Polaków



Wykład i publikacja


9 listopada 2012 r. Gierasimow został mianowany szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. 25 stycznia 2013 r. zaproszono go jako prelegenta na konferencję Akademii Nauk Wojskowych w Moskwie, podczas której wygłosił wykład o wojnach przyszłości i zreferował koncepcję wojny nowej generacji.

Kluczowe tezy z wykładu Gierasimow zawarł w artykule „Wartość nauki w przewidywaniu. Nowe wyzwania wymagają ponownego przemyślenia form i metod prowadzenia wojny”. Tekst został opublikowany 27 lutego 2013 r. w gazecie „Kurier Wojskowo-Przemysłowy” (ros. „Военно-промышленный курьер”), następnie w serwisie internetowym gazety (vpk-news.ru)



Streszczenie artykułu


Główne tezy Gierasimowa:

Wydarzenia Arabskiej wiosny pokazują, że prawidłowo funkcjonujące państwo może w krótkim czasie, nawet kilku dni, pogrążyć się w chaosie, stać areną walki, obcej interwencji, wojny domowej i katastrofy humanitarnej [prawie moje słowa! - MS]


Wojna nowej generacji różni się od tradycyjnych konfliktów zbrojnych.

Metody pozamilitarne (ekonomiczne, polityczne, informacyjne) mogą być równie dobre, a być może nawet skuteczniejsze od tradycyjnego ataku. 

Można wykorzystać również potencjał protestującej ludności, walkę informacyjną, działania służb specjalnych, a sił wojskowych używać pod pozorem utrzymania pokoju i opanowania kryzysu w zdestabilizowanym regionie.

[kryzys związany z aktywnością Werwolfa [demokracja walcząca?] mógłby być wykorzystany np. przez USA, które obecne jest teraz w Polsce - pamiętamy przestrogi Machiavelliego - MS]

Przewagę przeciwnika można zniwelować dzięki wewnętrznej opozycji, sterowanej przez służby specjalne, która utworzy przyjazny front na terenie wrogiego państwa.

Jedną z form wykorzystania sił zbrojnych za granicą może być operacja pozornie pokojowa, a faktycznie militarna (prowadzona jako: humanitarna, ratunkowa, kordon sanitarny, ewakuacja itp.).


Gierasimow przywołał radzieckiego stratega Aleksandra Swieczina, który stał na stanowisku, że każda wojna wymaga indywidualnej analizy oraz osobnej metodologii i zgodził się z jego opinią. 

Ponadto przytoczył książkę „Nowe formy walki” autorstwa radzieckiego teoretyka wojskowości, naczelnika sztabu 7 Armii i wykładowcę Akademii Wojennej Sztabu Generalnego pułkownika Gieorgija Samojłowicza Issiersona, która została wydana w 1940 roku.

Gierasimow chwalił autora za spostrzeżenia dotyczące nowego sposobu prowadzenia wojen bez ich wypowiedzenia, które nie spotkały się z aprobatą ówczesnych dowódców. Nazwał Issiersona „prorokiem”, niezrozumianym w swojej ojczyźnie.



Koncepcja wojny nowej generacji

Podstawowa różnica między tradycyjną wojną i wojną nowej generacji, opisaną przez Gierasimowa, polega na uwzględnieniu ważnej roli, jaką w konflikcie zajmują działania takie jak: dezinformacja, chaos, destabilizacja regionu. Określił je mianem strategii działań pośrednich i użyciem środków pozamilitarnych, dosłownie „niewojskowych”.







Nazwa doktryny sugeruje, że Gierasimow jest autorem i pomysłodawcą wszystkich rozwiązań. Faktycznie wymienione przez niego pozamilitarne sposoby wspierania lub wywoływania wojen są znane i stosowane od czasów starożytnych. 

Gierasimow podczas wykładu w Akademii Nauk Wojskowych powołał się na Sztukę wojenną Sun Zi, spisaną w VI wieku p.n.e. i zawartą w niej koncepcję wygrywania wojny bez działań bojowych. 

Z kolei w artykule przywołał książkę Issiersona z 1940 r. w kontekście prowadzenia wojny bez jej wypowiedzenia, co również nie było nowym zjawiskiem z perspektywy Issiersona, gdyż w taki sposób III Rzesza Niemiecka oraz Związek Radziecki zaatakował Polskę rok przed wydaniem jego publikacji.

[to by trzeba sprawdzić, czy to się zgadza z treścią książki - MS]


W XX wieku rosyjscy wojskowi opisali koncepcję „małej wojny” (badania nad nią prowadził Boris Smysłowski) oraz „wojny buntowniczej” (opisaną przez Jewgienija Messnera).

Analizowano również zagadnienie „asymetrycznych odpowiedzi” wojennych. Powyższe koncepcje zawierają wiele elementów wspólnych z wojną nowej generacji opisaną przez Gierasimowa, np.: brak formalnego wypowiedzenia wojny, chaos w formacjach zbrojnych, niemożność przypisania formacji do konkretnego państwa, chaos na linii frontu lub jej zupełny brak, działania militarne prowadzone wewnątrz państwa lub z dala od granic, zatarcie różnic między okresem wojny i pokoju.

W maju 2013 r., jeszcze przed opublikowaniem artykułu Gierasimowa, podobną wizję przedstawił Igor Girkin, który stał na stanowisku, że: „Podstawą sukcesu w wojnach nowego typu są prewencyjne operacje specjalne, a nie operacje wojskowe na dużą skalę”.

[w maju, w marcu ? - wydaje się, że autor wpisu ma problemy z kalendarzem - MS]


Płk Mirosław Banasik zakładał, że Gierasimow nie jest autorem koncepcji, ponieważ przedstawił ją po zaledwie trzech miesiącach pełnienia stanowiska i nie zajmował się wcześniej analizą taktyki wojennej, zaś faktycznym pomysłodawcą mógł być Nikołaj Makarow, poprzedni szef Sztabu Generalnego.

Michael Kofman (Wilson Center, dyrektor Studiów Rosyjskich w NCA) stał na stanowisku, że Gierasimow specjalizuje się w wojnie pancernej, a opracowanie taktyki wojskowej wymaga skoordynowanej pracy sztabu ludzi. Dlatego zakładał, że Gierasimow zreferował dyskutowane w kręgach wojskowych, powszechnie znane założenia, przywołując myśli różnych analityków i autorów, przy czym część postulatów ma charakter tak ogólny, że można je zastosować praktycznie do każdego konfliktu.





Temat obszerny, polecam uwadze i własnym studiom.





Georgii Samoilovich Isserson (1898–1976) był płodnym pisarzem zajmującym się taktyką i operacjami wojskowymi. Do jego najważniejszych prac na temat sztuki operacyjnej należały: The Evolution of Operational Art (1932 i 1937) oraz Fundamentals of the Deep Operation (1933). Ta ostatnia praca pozostaje utajniona do dziś. [16]

Isserson skoncentrował się na głębi i roli, jaką odgrywała ona w operacjach i strategii. Jego zdaniem, strategia odeszła od czasów napoleońskich i strategii jednego punktu (decydującej bitwy) oraz od epoki Moltkego strategii linearnej. Ciągły front, który rozwinął się podczas I wojny światowej, nie pozwolił na ruchy oskrzydlające w okresie przed 1914 rokiem. Isserson argumentował, że front stał się pozbawiony otwartych flanek, a sztuka wojskowa stanęła przed wyzwaniem opracowania nowych metod przełamywania głęboko rozwiniętej obrony. W tym celu pisał, że "stoimy u progu nowej epoki w sztuce wojennej i musimy przejść od strategii linearnej do strategii głębokiej". 


Po wojnie domowej ukończył Akademię Wojskową Armii Czerwonej (w 1924 r.) i pracował jako szef wydziału wywiadowczego sztabu frontu zachodniego, szef wydziału operacyjnego sztabu Leningradzkiego Okręgu Wojskowego i 1. wydziału Zarządu Operacyjnego Dowództwa Armii Czerwonej. W 1926 r. przebywał w podróży służbowej do Niemiec. W latach 1927-1930 był szefem sztabu 10 Korpusu Strzeleckiego. W latach 1930-1931 był adiunktem Akademii Wojskowej im. M.V. Frunzego. Od czerwca 1931 r. był nauczycielem, a w latach 1932-1933 kierownikiem wydziału operacyjnego tejże uczelni. W grudniu 1933 r. został mianowany dowódcą i komisarzem 4 Dywizji Strzelców. Od lutego 1936 r. pracował jako zastępca szefa I Oddziału Sztabu Generalnego Armii Czerwonej. W maju 1936 r. został mianowany szefem Wydziału Operacji Wojskowych nowo utworzonej Akademii Sztabu Generalnego. Pośrednio dotknęły go represje wobec elity Armii Czerwonej – od września 1937 r. był do dyspozycji Zarządu Sztabu Dowódczego. Od maja 1938 r. pracował jako kierownik Wydziału Sztuki Operacyjnej Akademii Sztabu Generalnego. W 1939 roku, na początku wojny między ZSRR a Finlandią, został wysłany na front wraz z grupą nauczycieli Akademii, gdzie wkrótce został mianowany szefem sztabu 7 Armii. Po zdymisjonowaniu ze stanowiska i obniżeniu stopnia wojskowego, G.S. Isserson został mianowany dowódcą pułku kadrowego na froncie. Po zakończeniu działań wojennych Gieorgij Samojłowicz złożył petycję o przywrócenie go do pracy dydaktycznej w akademii.

Dowódca dywizji (1939), zdegradowany do stopnia pułkownika (1940).


Poniżej fragment opracowania Issersona.
Trudno ocenić ile w tym propagandy, a ile rzetelnej analizy.

Ale - czy wojskowy, oficer, strateg  i nauczyciel może pozwalać sobie na emocjonalność w swoich pismach? Ten emocjonalny język może świadczyć o tym, że Isserson wiedział o agenturze w polskim dowództwie, o zdradzie. Tym pogardliwym językiem stara się wzmocnić wersję o nieudolności polskiej generalicji - a było inaczej...

Pamiętajmy uwagi Seweryna Osińskiego z książki "5 kolumna na Pomorzu Gdańskim" o tym, że najwyższe władze (Józef Beck - min. na stronie 187) bagatelizowały alarmujące donosy z Pomorza, co może potwierdzać te domysły, że w dowództwie znajdowała się niemiecka agentura, albo po prostu - opętańcy.

A jak jest dzisiaj?


Słowa Issersona zdają się potwierdzać istnienie wpływów... a w 2009 pokazała się taka informacja: 

Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji uznała ministra spraw zagranicznych przedwojennej Polski Józefa Becka za agenta niemieckiego wywiadu.


Z całej książki Osińskiego wynika, że:

wojna była pewna





Seweryn Osiński - "5 kolumna na Pomorzu Gdańskim" strona 266







Isserson:

Nie podjęto też żadnej poważnej próby wzniesienia fortyfikacji polowych w dniach poprzedzających wybuch działań wojennych. Polski Sztab Generalny beztrosko oświadczył, że nie ma takiej potrzeby: wojna będzie prowadzona jako wojna mobilna.

W ten sposób wojsko polskie maszerowało w kierunku huraganu, który przygotowywał się do zmamienia go z powierzchni ziemi.
 



w jaki sposób udało się skoncentrować prawie półtoramilionową armię potajemnie i niepostrzeżenie na polskim pograniczu i rozmieścić ją do inwazji na całym froncie.

W rzeczywistości nie było w tym nic szczególnie ukrytego. Koncentracja sił niemieckich zwiększała się z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień. Aby ustalić datę jej rozpoczęcia, musimy cofnąć się do 1938 roku, do okresu po przyłączeniu Czech i Moraw do Niemiec. Gdy siły kumulują się tak stopniowo, najpierw w jednej, potem w drugiej, a potem w trzeciej, proces koncentracji nie otrzymuje żadnego niezależnego wyrazu w czasie i zostaje wchłonięty przez szereg innych zdarzeń, które mu towarzyszą. [metoda małych kroków - MS]

Zanurzając palec na przemian w naczyniu z zimną, a następnie gorącą wodą, możesz natychmiast określić różnicę temperatur. Ale jeśli zanurzysz palec w naczyniu z wodą stopniowo podgrzewaną na małym ogniu, bardzo trudno jest ustalić stopniową zmianę temperatury.

W ten sam sposób koncentracja, skompresowana w krótkim czasie i tworząca wyjątkowe napięcie w pracy transportu, staje się zjawiskiem dominującym w danym okresie i może być łatwo wykryta.

Jednak koncentracja, która odbywa się stopniowo i konsekwentnie oraz wydłuża się w czasie, jest bardzo trudna do policzenia, a raczej rozprasza i przytępia obserwację. I taki charakter miała koncentracja wojsk niemieckich.

Koncentracja ta nie była już jedną, pojedynczą w czasie akcją, która zaczynała się i kończyła o określonych, z góry określonych godzinach, a czas trwania mógł być z grubsza obliczony przez wroga.

Koncentracja nabrała głębokiego charakteru. Nikt nie jest w stanie w ogóle zapisać jego początków. Jej kontynuacja zawsze pozostawia wątpliwość, czy szykuje się do prawdziwego zbrojnego powstania, czy też jest ono jedynie wzmocnieniem zagrożenia dyplomatycznego. Jej koniec ujawnia jedynie sam fakt działania zbrojnego.

Tak więc współczesna wojna zaczyna się przed walką zbrojną.



Wojna polsko-niemiecka

3. Błędy polskiego dowództwa

Polskie dowództwo popełniło również strategiczne błędy i błędne kalkulacje, które nie mogą być bezpośrednio zależne wyłącznie od wewnętrznej zgnilizny politycznej byłego państwa polskiego. Są one zakorzenione w uderzającym braku zrozumienia nowych warunków, w których może nastąpić przystąpienie do nowoczesnej wojny.

Pod tym względem wojnę przegrał przede wszystkim polski Sztab Generalny. co było przykładem potwornego niezrozumienia sytuacji strategicznej i jej fundamentalnie błędnej oceny. Ogromny błąd w ocenie sytuacji strategicznej popełnił francuski Sztab Generalny, przystępując do wojny 1870 roku. Polscy stratedzy znacznie przewyższyli jednak smutne lekcje historii, które okazali ich nauczyciele. Pomyłki polskiego dowództwa można sprowadzić do trzech głównych.

1. Po stronie polskiej uważano, że główne siły Niemiec zostaną związane na zachodzie przez działania Francji i Anglii i nie będą w stanie skoncentrować się na wschodzie. Zakładano, że około 20 dywizji zostanie pozostawionych przeciwko Polsce, a wszystkie inne siły zostaną rzucone na zachód przeciwko inwazji angielsko-francuskiej. Tak wielka była wiara w siłę i szybkość ofensywy aliantów. Tak więc plan strategicznego rozmieszczenia Niemiec na wypadek wojny na dwa fronty był całkowicie błędny. Oceniano również możliwości Niemiec w powietrzu. Wreszcie mocno liczyli na bezpośrednią i skuteczną pomoc Anglii ze strony sił powietrznych i morskich. Bez śladu przeszły lekcje historyczne z przeszłości, które wielokrotnie pokazały prawdziwą cenę obiecanej pomocy dla Anglii, która zawsze potrafiła walczyć tylko z obcymi żołnierzami.

Z tych wszystkich fałszywych wyliczeń wyciąga się jeszcze więcej fałszywych wniosków. Uważają, że można sobie poradzić z prawie jedną armią w czasie pokoju. Dlatego nie spieszą się z mobilizacją dywizji drugiej linii. Jest to jednak szeroko ogłaszane, zapowiadające mobilizację dwumilionowej armii. Uważano, że taka dezinformacja ma przestraszyć wroga. Efekt był jednak zupełnie odwrotny, gdyż w odpowiedzi dowództwo niemieckie skoncentrowało przeciwko Polsce jeszcze większe siły. [ok. 1,8 mln - MS]

2. Po stronie polskiej uważano, że jeśli chodzi o aktywne działania ze strony Niemiec, to może chodzić tylko o Gdańsk, a nie nawet o cały Korytarz Gdański i Poznań, oderwany od Niemiec na mocy traktatu wersalskiego. Tym samym w ogóle nie rozumieli prawdziwych celów i intencji wroga, sprowadzając całą kwestię dawno spóźnionego konfliktu wyłącznie do Gdańska.

W związku z tym bardzo mało uwagi poświęcono kierunkowi śląskiemu, skąd faktycznie pochodziło główne uderzenie wojsk niemieckich.

3. Po stronie polskiej uważano, że Niemcy nie będą w stanie od razu przerzucić wszystkich sił przeznaczonych przeciwko Polsce, gdyż wymagałoby to ich mobilizacji i koncentracji. Tak więc przed nami jeszcze początkowy okres, który umożliwi Zerom zajęcie Gdańska, a w międzyczasie nawet Prus Wschodnich.

Tym samym gotowość mobilizacyjna Niemiec i ich przystąpienie do wojny wszystkimi przeznaczonymi do tego w tym celu siłami pozostają jednocześnie nieświadome polskiego Sztabu Generalnego.

Polacy nie rozumieli sytuacji strategicznej, a to już była przegrana przynajmniej pierwszego etapu wojny, jeśli nie całej wojny.

Pod tym względem wojna była dla Polski przegrana jeszcze przed jej rozpoczęciem.






Niemieckie plany budowy dróg z 1935 roku.



O złożoności operacji wojsk polskich przeciwko Niemcom decydował również fakt, że dawna Polska przez cały okres swego godnego ubolewania istnienia przygotowywała się do wojny nie na Zachodzie, lecz na wschodzie, przeciwko Związkowi Radzieckiemu.

Jej zachodni pas graniczny nie był traktowany jako baza operacyjna. Była to raczej baza tylna, zupełnie nie przeznaczona do roli teatru działań wojennych. Nie posiadał on żadnych fortyfikacji, ale był obficie nasycony tylnymi bazami i magazynami. Ponadto [33] na zachodzie dawnej Polski znajdowały się wszystkie obiekty wojskowo-gospodarcze oraz centrum polskiego przemysłu. Na Górnym Śląsku znajdowały się: 95% polskiego górnictwa węglowego, 10 zakładów i ołowiu, dostarczających 100% i ołowiu (108 tys. ton rocznie) oraz zakłady azotowe, zapewniające 50% całej polskiej produkcji azotu. W ogóle cała baza gospodarcza dawnej Polski znajdowała się na zachodzie. Wszystkie szlaki komunikacyjne i handlowe z Europą Zachodnią przechodziły przez regiony zachodnie.

W ten sposób, rozmieszczając się na zachód przeciwko Niemcom, Polacy zaakceptowali wojnę swoimi tyłami, a nie frontem.



Polska miała około 3 mln wyszkolonych żołnierzy, z których ponad połowa została przeszkolona po 1920 roku. Jednak ogromna część tego wyszkolonego stado była całkowicie nieużywana. W efekcie we wrześniu 1939 r. nawet 50% zdolnych do służby wojskowej pozostawało poza wojskiem.




Stutthof cz. 4 (Autostrada czy wojna?):



W Święto Pracy 1 maja 1935 r. opublikowano mapę z siecią podstawową rządu Rzeszy o długości 6900 km z maja 1934 r. oraz nawierzchnią dróg, która miała zostać ukończona w 1935 r. [7][8] 

Odcinki Berlin–Szczecin i Elbing–Königsberg oznaczono jako w budowie, z czego odcinek Bernau–Angermünde i odcinek pod Królewcem miały być przejezdne w 1935 roku. Przez Pomorze zarejestrowano stosunkowo schematyczną i prostą trasę przez Labes, Polzin, Bublitz i Bütow, a za wyrwą w korytarzu w rejonie Gdańska do Elbląga.

To wszystko pokazuje, że wojna była pewna na 100% i na pewno była planowana już od 1920 roku, a okupacja Polski była uwzględniona w planach z 1926 r.

A czy władze polskie szykowały się do wojny? 
Polecam książkę Seweryna Osińskiego - V kolumna na Pomorzu Gdańskim - link na końcu artykułu.

Rewizjonistyczna polityka Republiki Weimarskiej z lat 20. XX wieku dążyła do aneksji Pomorza polskiego w trybie arbitrażu międzynarodowego. Rząd niemiecki proponował też nieoficjalnie Polsce dostęp do morza kosztem Litwy (przez port w Połądze).

Ultymatywne żądanie Adolfa Hitlera z października 1938 co do wyrażenia przez Polskę zgody na aneksję Gdańska przez III Rzeszę, mimo iż Gdańsk nie był w ówczesnych granicach Polski i na eksterytorialną autostradę oraz linię kolejową, przechodzące w poprzek Pomorza polskiego, w zamian Polska miała otrzymać przedłużenie paktu o nieagresji na 25 lat. 

w zamian Polska miała otrzymać przedłużenie paktu o nieagresji na 25 lat - ich celem była i jest eksterminacja Polaków



Dla Niemiec bez podporządkowania sobie Polski - nie ma przyszłości.

Agresja Niemiec jest nieunikniona




co zresztą opisuję na tym blogu już 14 lat





Wygrajmy w końcu tę wojnę, wygrajmy wojnę z Niemcami.

















------------




29 stycznia 2020

Józef Beck agentem niemieckim






Moje zdanie o agenturalności Becka wynika min. z lektury książki S. Osińskiego "5 kolumna na Pomorzu Gdańskim" (brak reakcji Becka na doniesienia z regionu), ponadto przemyślenia ogólne o polityce piłsudczyków, dochodzi do tego moje ostatnie doświadczenia z wypchnięciem, czyli być może nie było już Becka, była tylko jego zewnętrzna skorupa... a teraz tutaj: 



"A Józef Beck, polski minister spraw zagranicznych, został kupiony przez Goeringa. Opublikowaliśmy o tym dokumenty. Co więcej, wynika to z protokołu przesłuchania generała porucznika Alfreda Gerstenberga, wojskowego attaché w Bukareszcie. 

Był wcześniej w Warszawie, a następnie w Bukareszcie. Nie zadawano mu pytań, po prostu powiedział, że Goering podczas polowania spotkał się z Józefem Beckiem i zaprosił go, by tak rzec, do pracy dla Niemiec.

Zapłata była czekiem na 300 tysięcy marek Rzeszy. Nawiasem mówiąc, potwierdzają to dokumenty z zagranicznego wywiadu, które kilka lat temu napisała również, że Józef Beck w rzeczywistości postawił Polskę pod niemieckim toporem. "


" А Юзеф Бек, министр иностранных дел Польши, был куплен Герингом. Мы об этом публиковали документы. Причём это из протокола допроса генерал-лейтенанта Альфреда Герстенберга, военного атташе в Бухаресте. Он был до этого в Варшаве, а потом в Бухаресте. Ему не задавали вопросы, он просто рассказывал, что Геринг во время своей охоты встретился с Юзефом Беком и предложил ему, так сказать, работать на Германию.
Платой был чек на 300 тысяч рейхсмарок. И это подтверждается, кстати, и документами службы внешней разведки, она несколько лет назад тоже писала о том, что и Юзеф Бек, по сути дела, положил Польшу под германский топор. "

2009 rok:






en.wikipedia.org/wiki/Deep_operation

ru.openlist.wiki/Иссерсон_Георгий_Самойлович

https://archive.ph/20120802040038/http://www.innenministerium.bayern.de/bauen/strassenbau/baukultur/08090/






chomikuj.pl/fotopomnik/Dokumenty/Skany





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz