Teraz sobie przypominam.
Widziałem to już wcześniej i na dzień dobry mam tu 4 opcje - dobrą, złą, złą, dobrą.
Tak to właśnie jest z rebusami.
W istocie nic nie znaczą.
Ale mówi nam to coś o tym, co ten rebus "wymyślił".
Po pierwsze, że ma klapki na oczach i nie dostrzega opcji, a po drugie, że nie ma pojęcia jaką jestem osobą.
I to mnie dziwi, bo wydaje mi się, że co jak co, ale odnośnie rebusów to już wszystko powiedziałem.
I się wie.
Tyle odnośnie tego kalamburu.
Kilka lat temu było tak, że jak wychodziłem z domu i szedłem do miasta, to idąc w bliskości jakiegoś skrzyżowania, odbywała się tam taka "scena".
Auta ruszały spod świateł i jeden samochód co miał jakiś większy silnik - jego kierowiec cisnął na gaz wobec czego silnik wył przez moment absurdalnie głośno i tak odjeżdżał...
I to trwało jakieś pół roku.
Idziesz sobie, skrzyżowanie, wycie silnika...
Tak było ok. 6 miesięcy.
Zauważyłem, że ostatnio to jakby powróciło, tylko już nie jest to odjazd spod świateł, ale...
taki kierowca "zaczaja się" koło mnie jak idę chodnikiem i kiedy mnie mija znowu ciśnie gaz, ale zamiast wycia silnika rozlega się głośny wystrzał z tłumika, wiecie, te niemieckie radła mają takie tłumiki założone, żeby wszyscy myśleli, że to jakaś wyścigówka jest...
I to też mnie dziwi, bo wydawało mi się, że "temat" został wyeksploatowany lata temu, skończyło się na niczym - i koniec.
Czyżby na czele "służb" "specjalnych" postawiono nowego głupola??
Który teraz od nowa przerabia podręcznik dla pasożytów??
To by jakby pasowało, patrząc na zmiany od grudnia...
Ponadto w moją stronę znowu lecą jakby pogróżki.
JAKOBY a propo moich analiz, opartych o podstawowe zasady rodem ze szkoły podstawowej....
Szantaż to jest coś, co się zdarza wyłącznie w filmach.
Tylko głupi poddają się szantażom.
Wiadomo przecież, że szantażysta, jeśli ma jak i czym, to może zniszczyć osobę, albo nie.
Jeśli zniszczy - to nic z niej nie uzyska. Ten ktoś staje się bezwartościowy.
Jeśli uzyska wpływ - to może go zniszczyć jak już szantażowany stanie się bezwartościowy, jak już z niego się wszystko wyciśnie..
To po co poddawać się szantażom??
Nikt nigdy nie poddaje się szantażom.
Co najwyżej głupi.
Albo w filmach...
Kto poddaje się presji, zawsze kończy źle.
Ja szantażom nigdy się nie poddałem i nie poddam.
I dziwi mnie to, że ktoś tego nie rozumie.
Ale jak mówię, może nowy głupol przyszedł...
Najwyraźniej jest to ktoś, kto nie ma pojęcia jaką jestem osobą.
A nawet Sun-Tzu w "Sztuce wojny" o tym pisze:
Nie wolno atakować kogoś, kogo się nie zna.
Nie wolno bić silniejszych od siebie.
Nie wolno robić ludziom rzeczy, których sami nie potrafilibyście znieść.
Jeszcze się o tym przekonasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz