"Trwające obecnie upraszczanie systemu przypadkowego jest więc, moim zdaniem, początkiem głębokich i gruntownych zmian w systemie fleksyjnym języka polskiego"
Jak to możliwe, że dziennikarze robią błędy językowe lub stylistyczne?
Jak to możliwe, że na "paskach" u dołu ekranu roi się od literówek?
Zdolność poprawnego pisania i wyrażania się są to elementarne umiejętności, bez których opanowania nie można ukończyć szkoły podstawowej.
Jak to możliwe, że ludzie wykształceni bełkoczą źle akcentując, albo "upraszczają" liczebniki?
Czy to taka wielka filozofia, sprawdzić tekst pod kątem zgodności w edytorze?
Ci ludzie tam w tej telewizji zarabiają średnio wyższe pieniądze niż popularne zawody. I te pieniądze nie są warte tego, by zadbać o zdolność do poprawnej czystej komunikacji? Dziecko ze szkoły podstawowej z łatwością poradziłoby sobie z takim zadaniem, a dorośli ludzie tego nie potrafią?
Może powinni w takim razie rowy kopać, a nie przygotowywać serwisy informacyjne dla 40 milionów ludzi?
Zmiany w języku dokonywane są celowo. Czego jakby w ogóle nie zauważają naukowcy.
Elitom owszem, zdarzają się takie przypadki, ale to są też konsekwencje powszechności "błędów" w telewizji i radio.
Zmiany w języku dokonywane są celowo i metodą małych kroków. Jest to metoda prowadząca do głębokich i gruntownych zmian w języku i komunikacji międzyludzkiej oraz międzypokoleniowej, które skutkować będą także fałszowaniem historii i potężnymi zmianami cywilizacyjnymi - o czym często wspominam na blogu.
A odpowiedzialni są za to głównie ludzie mediów - co min. pokazują przykłady w poniższym tekście.
Wielka szkoda, że badaczka nie zadała sobie trudu, by chociaż wypytać autorów tych wyrażeń, dlaczego popełniają takie błędy.
Czy u siebie w pracy słyszeliście kiedyś tyle błędów co z telewizora? Bo ja nie, kiedy mam do czynienia z ludźmi wykształconymi - w zasadzie tego nie spotykam. Za to w telewizji - plaga.
Jakby tam pracowało zbiorowisko uczniaków, co muszą chodzić na zajęcia wyrównawcze.
Jak to możliwe??
Dlaczego nikt nie nakłada kar finansowych na dziennikarzy za kaleczenie języka polskiego? Na dzieci w szkole nakłada się kary, stawia się dwójki, ale pracownicy mediów to co - święte krowy?
Język to podstawowe narzędzie pracy dziennikarza, a efektem ma być - informacja i komunikacja. Błędy językowe u dziennikarzy to tak jakby profesor matematyki na uniwersytecie podczas wykładu napisał na tablicy 2+2 = 10 - i nikt go za kołnierz nie złapie?
Jest na to przyzwolenie, bo to jest działanie systemowe, celowe, podobnie jak upowszechnianie wiary w to, że odblaski jakoby "ratują życie". Myślenie i przezorność ratują życie, a nie odblaski.
Czy ktoś kojarzy dziennikarza w PRL, który miałby wadę wymowy, albo się jąkał? Nie było tego, bo wtedy pilnowano pewnych standardów, dzisiaj celowo zmienia się język, celowo też się ludzi oducza patriotyzmu - programowo i subtelnie, niezauważenie - poprzez media - i można to wykazać.
Potrafią deliberować o przecinku w ustawie, wprowadzają modę na W Ukrainie zamiast także poprawnego, ale i tradycyjnego Na Ukrainie - to wiedzą, a innych rzeczy nie wiedzą??
Dyskutują w mediach o poprawności politycznej wobec kobiet - o sędzinach, sędzirzycach, albo sędziniach, sołtysowych i sołtyskach - znają się na języku, że hej! Ale podstawowych zasad wpajanych w szkole podstawowej - nie stosują. Skąd taka wybiórczość?
Jednym z podstawowych błędów jakie robią głupki ze służb specjalnych to - brak konsekwencji w działaniu (to częsty błąd także u nieubeków).
Zwracają uwagę na końcówki, by mówić nauczycielka i ciężarówka, ale jak afera, bo seksuolog komentuje, że kobiety najpierw chcą, a potem idą na policję, że zostały zgwałcone, to się pan redaktor śmieje i mówi, że to nie był gwałt i w ogóle męska rzecz okłamywać kobiety i udawać kogoś innego, by zaciągnąć je do łóżka. "To taka gra". A potem ona idzie na policję, bo czuje się oszukana - i zgwałcona właśnie.
Ci z małymi siurakami są najgorsi. Ci co boją się, że ktoś odkryje "prawdę" o nich - także. Kobiety będą oszukiwać, a innym zatruwać życie podchwytliwymi pytaniami i "testami" na męskość. Powszechność tego zjawiska jest taka, że im nawet do głowy nie przyjdzie, że są ludzie, którzy nie grają w małpie gry, nie grają, bo po prostu są facetami i z definicji nikomu nie muszą tego udowadniać. Jak facet może się przejmować tym, co inni o nim myślą, tym bardziej, że tak naprawdę go nie znają? Wielka gra pozorów i przydawanie wielkiego znaczenia rzeczom bez znaczenia. Tymczasem, kiedy oni sprytnie dwuznacznie całemu towarzystwu dają do zrozumienia, że są najpiękniejsi, najsprytniejsi, najmądrzejsi, a ich siurak jest najdłuższy w całym powiecie - w tym samym czasie niemiecka agentura - fap, fap, fap, fap, fap - wali ich w dupę, a echo niesie się po całej Europie. Oto jacy są sprytni, przewidujący i w ogóle cacy.
Ubek, ale i opętaniec udają ultrakatolika i niemal w każdej dyskusji powołują się na biblię, ale jak ma jakiś rebus ci do przekazania, to na biblię macha ręką i wręcz powie że "to nie ważne".
Jak zapomni, że ma coś udawać - to przestaje udawać.
Brak konsekwencji w działaniu pokazuje, że to działanie jest udawane.
Fleksja nominalna współczesnej polszczyzny
– upraszczanie się czy początki rozpadu systemu przypadkowego?
Abstrakt
Przełom wieków 20 i 21 przyniósł ogromne, nienotowane dotąd przeobrażenia polskiej fleksji nominalnej, zwłaszcza w kategorii rzeczowników i liczebników. Celem artykułu jest więc odpowiedź na pytanie, czy jest to tylko upraszczanie się systemu przypadkowego języka, czy już początki jego rozpadu? Zanalizowany obszerny materiał badawczy obejmujący zarówno wyrazy pospolite, jak i nazwy własne zapisanej i mówionej odmiany polszczyzny oraz masowość zjawiska pozwalają postawić tezę, że jesteśmy świadkami kształtowania się nowego wzorca polskiej fleksji nominalnej, a trwające obecnie upraszczanie systemu przypadkowego języka jest początkiem szerszego procesu oraz gruntownych zmian w systemie fleksyjnym polszczyzny i w przyszłości skutkować będzie odejściem od deklinacji.
Przełom wieków XX i XXI przyniósł ogromne, nienotowane dotąd przeobrażenia polskiej fleksji nominalnej, zwłaszcza w kategorii rzeczowników i liczebników. Zostały one dostrzeżone przez badaczy i trafnie zdiagnozowane.
Zdaniem Haliny Satkiewicz najważniejszą innowacją XX-wieczną było „rozszerzanie się zakresu nieodmienności wyrazów” prowadzące do ograniczenia fleksyjności polszczyzny (Satkiewicz 2001: 99).
Według badaczki na przełomie wieków XX i XXI opisywane zjawisko nie uległo zahamowaniu i obecnie system fleksyjny języka polskiego znajduje się „w stadium rozwojowym, w którym większość procesów jeszcze nie osiągnęła etapu końcowego” (Satkiewicz 2001: 101).
Kwiryna Handke, opisując wyraziste właściwości dzisiejszej polszczyzny codziennej, zajęła w tej kwestii bardziej zdecydowane stanowisko, twierdząc, że „od pewnego czasu obserwuje się w polszczyźnie zanikanie niektórych form przypadków rzeczowników, co wpisuje się w tendencję odchodzenia od deklinacji” (Handke 2008: 278).
Od końca XIX w. nieustannie zmienia się także zakres wykorzystywania określonych typów morfologiczno-semantycznych liczebników, co na przełomie wieków XX i XXI doprowadziło do drastycznego ograniczenia zasięgu społecznego oraz zmniejszenia częstotliwości użycia liczebników zbiorowych na rzecz liczebników głównych, notabene pozostawianych często w postaci mianownikowej1.
Walery Pisarek, opisując omawiany proces, uznał, iż „w wieku XXI pewnie się pożegnamy z liczebnikami zbiorowymi szeregu dwoje, troje itd.” (Pisarek 2013: 195), por.:
– Zanim strona afgańska przekazała Katarowi pięć Talibów (TVN, Dzień dobry
TVN, 1 VI 2014);
– Przesłuchano trzydzieści świadków (TVN 24, Wstajesz i wiesz, 16 VI 2015);
– Ta komisja ma siedem członków (TVN 24, Fakty po faktach, 16 V 2020);
– Bardzo zainteresowało mnie to dwadzieścia siedem dzieci w klasie (TVN 25, 24 VIII 2015, wypowiedź minister szkolnictwa);
– Pochodził z rodziny niezwykle licznej / jedenaście dzieci (30 XI 2016, wypowiedź profesora UJ).
W tym miejscu można by więc postawić pytanie, czy owe przeobrażenia polskiej fleksji nominalnej to tylko upraszczanie systemu przypadkowego języka, czy już początki jego rozpadu?
Pozostawianie liczebników głównych w postaci mianownika jest już zjawiskiem powszechnym,
por.:
– I nie kupili tych siedem tysięcy przyłbic (TVN 24, Dzień po dniu, 2 VI 2020);
– Jutro od dziewięć do szesnaście stopni (TVN 24, Wstajesz i weekend, 2 III 2019);
– Dzieciom zajęło to jedna doba / na wykonanie filmiku (TVN 24, 4 III 2016, oficjalna wypowiedź przedszkolanki).
Liczebniki główne przejmują też funkcje liczebników porządkowych, por.:
– Przy peron dwa stoi skład.
Proces zmian językowych w polszczyźnie potocznej, a także w jej wariancie oficjalnym, gwałtownie przyspieszonych na przełomie wieków na skutek zjawiska globalizacji, rozpoczął się już w okresie powojennym. Przyczyniła się doń migracja ludności wiejskiej do miast i związane z nią trudności z opanowaniem normy ogólnopolskiej.
W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. badacze zajmujący się zagadnieniami fleksyjnymi zwrócili uwagę na nasilającą się wtedy tendencję do zastępowania wołacza formą mianownika przejmującego jednocześnie jego funkcję adresatywną (Sieczkowski 1964; Furdal 1965; Buttler, Kurkowska, Satkiewicz 1971).
Wypieranie wołacza przez mianownik początkowo charakterystyczne było dla polszczyzny potocznej, lecz stosunkowo szybko zaczęło też przenikać do języka zapisanego (Buttler, Kurkowska, Satkiewicz 1971: 182).
Omawiane zjawisko, mimo powszechności występowania, zwłaszcza w antroponimach, nie znalazło jednak odzwierciedlenia w gramatykach, które wtedy z reguły pomijały ten problem (Dunaj 1989: 126). Informację o dopuszczalności używania form mianownikowych w funkcji wołacza w polszczyźnie potocznej znajdziemy dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych m.in. w poradniku językowym dla każdego zatytułowanym Polszczyzna płata nam figle przygotowanym pod redakcją naukową Jerzego Podrackiego (Bereda, Dolacka, Marszałek, Podracki, Strzałkowska, Wodiczko 1993: 86).
Obecnie mianownik w miejscu wołacza pojawia się powszechnie także w mówionym języku ogólnym, por.:
– Pani Ewelina o co chodzi z tym ostrym cieniem mgły (Radio Zet, 15 V 2020, wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy);
– Informuję panie pośle Sławomir Nitras (TVN 24, 28 III 2020, wypowiedź marszałek Sejmu).
Zdaniem językoznawców przejmowanie przez mianownik roli wołacza jest procesem naturalnym, ponieważ morfemy fleksyjne obu przypadków nie pełnią funkcji semantycznej i zamiana miejsc nie powoduje żadnych zmian w funkcjonowaniu ich systemu opozycji (Perlin 2004: 177). Niezwykle ważnym czynnikiem wspierającym omawiane zjawisko jest identyczność końcówek fleksyjnych wołacza i mianownika rzeczowników rodzaju nijakiego, żeńskiego i męskoosobowego o odmianie przymiotnikowej, np.: dziecko, pani, woźny, Kowalski (Łuczyński 2007: 151).
W czasie trwania procesu nominatywizacji, na skutek niestabilności końcówek, niekiedy dochodzi też do pojawiania się form wołacza w funkcji mianownika, zwłaszcza w tekstach „o większym ładunku emocjonalnym” (Łuczyński 2007: 155), np. w inskrypcjach nagrobnych dzieci (Kurek 2019: 128–129), por.:
– Jasiu prosi o Zdrowaś Mario (Dukla);
– Tom / który redagował Stasiu Cygan (wypowiedź profesora podczas konferencji
naukowej w Krakowie).
Obecnie wołacz, stojący w zasadzie poza kategorią przypadka, stopniowo zrównuje się z mianownikiem, który przejmuje jego funkcję adresatywną zwracania się i apelowania do odbiorcy.
Na przełomie wieków XX i XXI upowszechniła się także kolejna tendencja świadcząca o upraszczaniu się deklinacji polegająca na zastępowania końcówek dopełniacza końcówkami biernika. Pierwsza faza procesu polegała na wprowadzaniu konstrukcji niezaprzeczonych w miejsce zaprzeczonych, co oznacza, że po czasownikach zaprzeczonych stopniowo zaprzestawano używania końcówek dopełniacza (Handke 2008: 279), por.:
– Telefon nie należy suszyć na grzejniku (Superstacja, 6 I 2020);
– Chodzi o to, że nadal nie mam w systemie wpisane zaliczenie, które tam musi
być wpisane najpóźniej do końca tygodnia (WP UJ, luty 2019);
– Sytuacja nie powinna mieć miejsce (TVN 24, 5 III 2020);
– Polska nie dałaby sobie radę w finansach publicznych (TVN 24, 10 IV 2010);
– Nie szanuje się martyrologię ani statystykę (TVP Info, 8 XII 2015);
– Trzydzieści dni po stanie klęski żywiołowej nie można organizować wybory (Polsat
News, 5 IV 2020);
– Abyśmy się nie lękali otworzyć nasze serca (Polsat News, Msza św. 17 V 2020,
tekst odczytany).
W drugiej fazie stale rozszerzającego się procesu w związku składniowym zaczęto zmieniać rekcję czasowników – z dopełniaczowej na biernikową, przyporządkowując nadrzędny człon czasownikowy do podrzędnika, por.:
– Na spód nasypiemy keramzyt (Domo+, Twój kawałek ogrodu, 28 I 2020);
– Staramy się dotknąć pośladek (Polsat News, 16 V 2020);
– Kiedy używamy taki namiot to nie trzeba tego robić (Polsat News, 16 V 2020);
– Potrzebujemy odpowiednio pocięte kawałki drewna (HGTV, Wymarzone ogrody,
29 V 2020);
– Od jutra mamy używać rękawiczki ochronne (TVN 24, Szkło kontaktowe,
31 III 2020, tekst zapisany);
– Zupełnie inne wiadomości komisja potrzebuje do oceny wniosku wyjazdowego
na konferencję (posiedzenie IJP PAN, wypowiedź pracownika naukowego).
Biernik zaczął się pojawiać także w grupach nominalnych: typu dom ojca, budowa szkoły w miejscu nieruchomego członu dopełniaczowego, por.:
– Skontaktuj się z dostawcą ten komputer, aby uzyskać więcej informacji (informacja
o braku dostępu do pliku);
– Wprowadziliśmy relikwie dwoje przyjaciół Boga (TVP Polonia, Msza św.,
29 X 2017, kazanie);
– Pomimo ustąpienia wymioty pacjent w obniżonym nastroju
Podobne zjawisko obserwować można również w strukturach składniowych:
przyimek + grupa imienna w dopełniaczu, która zastępowana jest jednostką biernikową, por.:
– Został podłączony do respirator (TVN 24, Dzień po dniu, 7 IV 2020);
– Pacjent wypisany z oddział osiem trafił do,
– Prognoza pogody dla Sułkowice (<https://www.accuweather.com> dostęp:
29.09.2012).
Co prawda, wprowadzanie końcówek biernika do dopełniacza potwierdzają zjawiska odwrotne, czyli – na skutek mieszania się końcówek – używanie dopełniacza w bierniku, por.:
– Bardzo ładnego masz tego golfa (wypowiedź pracownika naukowego UJ);
– Niedługo Kraków się wzbogaci o nowego nowoczesnego szkieletora (TVP 3 Kraków, 4 XI 2018),
to jednak w wypadku rzeczowników liczby pojedynczej rodzaju nijakiego i męskiego nieżywotnego nie można jednoznacznie stwierdzić, że w miejscu dopełniacza pojawia się biernik, a nie formalnie mu równy mianownik, jako neutralny i nienacechowany reprezentant danego rzeczownika (Kurek2019: 133), por.:
– To jest keramzyt;
– Mam keramzyt;
– Na spód nasypiemy keramzyt (Domo+, Twój kawałek ogrodu, 28 I 2020).
Analogiczną sytuację mamy w liczbie mnogiej rzeczowników rodzaju nijakiego, żeńskiego i męskiego żywotnego nieosobowego oraz męskiego nieżywotnego, por.:
– To są rękawiczki ochronne;
– Mam rękawiczki ochronne;
– Od jutra mamy używać rękawiczki ochronne (TVN 24, Szkło kontaktowe, 31 III 2020, tekst zapisany).
Ważnym argumentem, iż może to być jednak mianownik, jest ogromna liczba zanotowanych przykładów zawierających nazwy własne i wyrazy pospolite jednoznacznie wskazujące na ten przypadek (Kurek 2019: 134–135), por.:
– sprzedarz (!) szafa gdańska;
– w postępowaniu spadkowym dotyczącym działka budowlana;
– Zofia Zarębianka udostępniła post Katarzyna Grzesiak (Facebook, dostęp:
26 II 2019);
– pani Marta Kowal córka Robert Krawiec;
– Jan Kowalski pełniący obowiązki prezes Izby Sądu.
Wśród nich są też konstrukcje utworzone na wzór języka angielskiego typu – dzwon Zygmunt, ulica Święty Marcin łączące w grupie nominalnej (w związku zgody) dwa rzeczowniki w mianowniku, por.:
– W środę w południe zabrzmi dzwon Zygmunt (Polsat News 24 III 2020);
– Ulica Święty Marcin w samym środku miasta (TVN 24, 17 II 2020).
Różnica pomiędzy formacjami zapożyczonymi a rodzimymi polega jednak na tym, że w formacjach typu: kucharz pomoc, But sklep, biznes kobieta, bomba pomysł, radio konkurs, Sopot Festiwal (Witalisz 2009: 89–91) pierwszy człon modyfikuje znaczenie drugiego, pełniąc jednocześnie funkcję członu określającego, natomiast w konstrukcjach powstałych na skutek nominatywizacji elementem określającym pozostaje drugi człon, który, wchodząc do typu składniowego charakterystycznego dla nazw własnych, automatycznie pozostaje poza fleksją (por. struktury zaaprobowane przez normę poprawnościową:
wieś Kolechowice (do wsi Kolechowice), ulica Podwale (na ulicy
Podwale) itp. (Kreja 1995: 17).
Dopełniacz ewoluuje też w kierunku struktur przyimkowych, w których jego końcówki fleksyjne zastępowane są formami mianownikowymi, por.:
– Obrazy dla nowy wirus grypy (<https://www.google.pl>, dostęp: 07.03.2019);
– Badania lekarskie dla pan Marian;
– Dyplom ukończenia szkolenia podnoszącego kwalifikacje STEP-BY-STEP Dla
Marek Gdula Academy of hair design berendowicz&kulbin;
– Dyplom dla Gabryś Paweł za zdobycie I miejsca Mistrzostwa Rejonu Stary Sącz
[…], (Kraków, 5 X 1998);
– Od Fizjomed ul. Królowej Jadwigi 101a Krk. Prosimy potwierdzić wizytę u Michał
Kłosiński wysyłając SMS zwrotny (Tak/Nie).
Należałoby również dodać, że sam biernik, mimo iż w opinii językoznawców stał się przypadkiem ekspansywnym, bardzo często zastępowany jest formą mianownika, por.:
– w akademiku znowu spotkam mój sąsiad;
– stawia sobie kogut (wypowiedź nieoficjalna);
– zalecono dieta;
– bierze pani jedna tabletka;
– dyżury w środa czwartek i sobota;
– Módlmy się za Stanisław / Karolina / Mieczysław / Stanisław / Anna / Maria
/ Monika Zalewska.
Zatem, nie negując procesu mieszania się końcówek biernika i dopełniacza, uważam, że zjawisko uogólniania się wzorca biernikowego w dopełniaczu jest tylko pośrednim etapem szerszego procesu odchodzenia od deklinacji na skutek zastępowania mianownikiem form obu przypadków. Wydaje się, że problem z uznaniem drugiego, wtórnego składnika (w pierwotnej składni rządu) za człon mianownikowy, a nie biernikowy polega na tym, że „mianownika, […] mimo iż podlega takim samym regułom selekcji jak przypadki zależne, tzn. jest wymagany przez podstawową część składnika rządzącego, nie uznaje się za składnik rządzony” (Karolak 1993: 462).
W proces nominatywizacji dobrze wpisuje się też miejscownik, który w polszczyźnie nie istnieje jako samodzielny przypadek. Zawsze musi bowiem występować z poprzedzającym go przyimkiem (Polański 1978: 272).
Przyimek w miejscowniku (przy, na, o, po, w), należąc do klasy morfemów gramatycznych, pełni więc funkcję podobną do końcówki fleksyjnej przypadka zależnego, precyzyjnie nań wskazując2. W związku z tym, aby nie dublować funkcji pełnionych jednocześnie przez końcówkę fleksyjną rzeczownika oraz przyimek, zastępowanie miejscownika neutralną formą mianownikową wydaje się naturalne i logiczne, choć budzi opory poprawnościowe, por.:
– Nie zapomnij o urząd!;
– Zebranie odbędzie się w Klub Urocze;
– Lekarze w Kraków prowadzą nowe badanie dotyczące świerzbiączki guzkowej
(Facebook, data dostępu: 2 IV 2019);
– We wtorek w Bomba;
– Buziaki bdI przy poczta, podrzce ć;
– W lato jadę do Włoch.
Na coraz szerszą skalę nominatywizacja zaczyna obejmować też celownik i narzędnik, a więc przypadki o niższej frekwencji tekstowej pełniące funkcję semantyczną (Laskowski 1984: 167). W celowniku tendencja do analityzmu objawiła się już w latach siedemdziesiątych XX w. poprzez zastępowanie form fleksyjnych konstrukcjami z przyimkami, zwłaszcza z przyimkiem dla (Handke 2008: 279). Dziś zjawisko to wsparte angielskim for jest już powszechne, por.:
– I co to da dla szkół? (Radio Plus, 14 V 2019);
– Nie przypuszczałam / żeby robili coś złego dla nich (Polsat HD, Trudne sprawy,
26 IV 2020);
– Daj to dla mamy (Kołodziejek 2010: 162);
– Daj buzi dla cioci (Kołodziejek 2010: 162);
– Dobry wieczór dla państwa (Kołodziejek 2010: 162).
Drugi etap przemian, który właśnie ma miejsce, to zastępowanie końcówek celownika formami mianownikowymi (również w konstrukcjach z przyimkiem dla), por.:
2 „Można […] uznać za udowodniony fakt, że w przeważającej liczbie wyrażeń przyimkowo-przypadkowych przyimki są częścią wskaźnika syntaktycznego, jednym z submorfemów morfemu nieciągłego złożonego z przyimka i końcówki przypadka” (Karolak 1993: 463).
– jednocześnie informuję, że pokrzywdzony […] istnieje możliwość wydania kserokopii
dokumentów;
– zawiadomienie o terminie posiedzenia w sprawie przeciwko Natalia Michalik;
– Gratuluję ojciec chrzestny (Cel.) (TVP 1, Jaka to melodia, 17 IV 2014);
– Kolegium Nagrody Honorowej Nowosądeckiej Izby Turystycznej „Sadecki Laur
Turystyczny 2003” przyznało wyróżnienie w kategorii ośrodków wypoczynkowych
i wczasowych pod patronatem Starosty nowosądeckiego dla Ośrodek Leczniczo-
-Wypoczynkowy „Smrek” w Piwnicznej.
Ten sam proces obserwujemy też w narzędniku, por.:
– To by się mogło okazać zabójstwo tej wiosny (Polsat News, 12 V 2020);
– W związku z koronawirus (TVN 24, Koronawirus Raport, 27 IV 2020);
– W natłoku codziennej walki z koronawirus (TVN 24, 21 III 2020);
– Ponad sześćdziesięciu zarażonych koronawirus (TV 24, Fakty, 5 III 2020);
– Ty jesteś studentka prawa to mi się przydasz (TVP 1, Ranczo, 14 IV 2020).
Kończąc, należałoby odpowiedzieć na postawione na wstępie pytanie, czy obserwowane przeobrażenia fleksji nominalnej współczesnego języka polskiego to tylko upraszczanie systemu przypadkowego polszczyzny, czy już początki jego rozpadu?
Wydaje się, że zanalizowany obszerny materiał badawczy obejmujący zarówno wyrazy pospolite, jak i nazwy własne zapisanej i mówionej odmiany języka oraz masowość zjawiska pozwalają poprzeć tezę Andrzeja Markowskiego o kształtowaniu się nowego wzorca polszczyzny (Markowski 2008: 143–144), w tym – nowego wzorca polskiej fleksji nominalnej.
Trwające obecnie upraszczanie systemu przypadkowego jest więc, moim zdaniem, początkiem głębokich i gruntownych zmian w systemie fleksyjnym języka polskiego i w przyszłości skutkować będzie odejściem od deklinacji.
całość tutaj:
https://czasopisma.uwm.edu.pl/index.php/pj/article/view/6590/5197?fbclid=IwAR2NBMQfhQTYnpeffUcEeBHLRxRVa6tqT0Ku-UkupQngUmOE5oeqt466Qd4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz