Czekam na podobny artykuł o mordach radzieckich na terenie BSRR.
przedruk
tłumaczenie przeglądarkowe
W latach okupacji naziści przeprowadzili na Białorusi ponad 140 dużych akcji karnych. Kilka tysięcy wsi zostało zniszczonych. Półtora miliona ludzi zostało zgładzonych w gettach i obozach koncentracyjnych. Na roboty przymusowe wywieziono ok. 400 tys. osób. Dziś już niezawodnie wiadomo, że nie tylko naziści dopuszczali się okrucieństw na ludności białoruskiej. Wśród ich wspólników byli w szczególności wolontariusze litewskich formacji kolaboracyjnych.
Doły były pokryte żywymi ludźmi
W materiałach sprawy karnej w sprawie ludobójstwa, którą
prowadzi obecnie Prokuratura Generalna Białorusi, istnieją dowody,
że w latach okupacji 2 I (później - 12), III i 15 batalion
litewski. W szczególności II (12.) batalion litewski dowodzony
przez Antanasa Ludviko Impulevičiusa-Impulenasa, nazywany Mińskim
Rzeźnikiem, prowadził akcje karne na terenie obwodów mińskiego,
mińskiego i brzeskiego.
- 27 i 28 października 1941 r.
batalion zniszczył co najmniej pięć tysięcy więźniów słuckiego
getta. Dotkliwie bito ludzi kijami i kolbami karabinów. W
miejscu egzekucji we wsi Gorewache zostali zmuszeni do rozebrania
się, położyli się twarzą w dół w dole w grupach po 25 osób na
zabitych i zostali rozstrzelani. Doły z wciąż żywymi ludźmi
zostały zasypane ziemią - ujawniono straszne szczegóły w
Prokuraturze Generalnej.
Później batalion ten brał udział
w innych akcjach karnych, m.in. w „Zimowej magii” (luty –
marzec 1943). Następnie zniszczono 387 osiedli, ponad 13 000
cywilów zginęło, ponad 7 000 zostało przymusowo wywiezionych do
pracy przymusowej.
„Wiele morderstw zostało popełnionych w
barbarzyński sposób, co oznacza długą i bolesną śmierć. W
wiosce Belyany ośmioletniego chłopca wycięto nożem na piersi i
plecach z pięcioramiennymi gwiazdami i wrzucono do ognia. Przed
poparzeniem półtorarocznemu dziecku roztrzaskano głowę i wyrwano
mu palce. Siedmioletnia dziewczynka została
zasztyletowana. Matka została pocięta i spalona. We wsi
Volodarke związano 146 kobiet i dzieci, polano benzyną i spalono ”-
poinformowała Prokuratura Generalna.
Bataliony obcych zabite na oślep
Do czasu wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w wyniku
ludobójstwa ludność obwodu oswiejskiego obwodu witebskiego
zmniejszyła się o ponad 60 procent, a powiatu Driessen - o 52
procent.
Na Białorusi wciąż żywa jest pamięć o
zbrodniach popełnionych na białoruskim narodzie przez oddziały
banderowców, przeniesionych na pomoc okupacyjnym garnizonom.
-
14 października 1942 r. utworzono tzw. Ukraińską Powstańczą
Armię. Na czele UPA stanął Roman Szuchewycz, posiadacz dwóch
orderów rycerskich hitlerowskich Niemiec. To właśnie UPA
faszyści próbowali przeciwstawić się prawdziwie ogólnonarodowemu
ruchowi partyzanckiemu, który wybuchł na Białorusi. W związku
z tym, że białoruscy policjanci niechętnie przeprowadzali akcje
karne, obawiając się o swój los i przyszłość swoich bliskich,
naziści powierzyli te „funkcje” obcym batalionom ukraińskiej
Bandery. I w pełni uzasadniali nadzieje najeźdźców: palili i
zabijali bezkrytycznie i z litością, pozostawiając na białoruskiej
ziemi ciągłe popioły i góry torturowanych i palonych żywych
ludzi - zauważa historyk, pisarz Andrei
Gerashchenko .
Jedną z najbardziej haniebnych zbrodni
był udział kompanii 118 batalionu policji we wspólnej z Niemcami
operacji zniszczenia Chatynia w marcu 1943 r. Batalion ten
powstał w 1942 roku, głównie z ukraińskich nacjonalistów, którzy
zgodzili się współpracować z najeźdźcami, przeszli specjalne
szkolenie w różnych szkołach w Niemczech, przywdziewali mundury
nazistowskie i złożyli przysięgę wierności Hitlerowi.
Trójkąt śmierci
Na przełomie września i października 1942 r. w obwodzie
brzeskim przeprowadzono akcję karną pod kryptonimem
„Trójkąt”. Krwawy ślad pozostawił na nim 201. batalion
Schutzmanschaft. Przez prawie trzy tygodnie skazani szaleli we
wsiach obwodów Brześć, Diwiński, Żabinkowski i Małorita. We
wsi Borysówka rozstrzelano 206 osób, spalono 225 domów. W
wiosce Leplevke potwory zabiły 54 dzieci i ich nauczyciela,
robotnika sierocińca Domachevo. We wszystkich tych przypadkach
na czele skazanych byli ukraińscy nacjonaliści.
Andrey
Gerashchenko wspomina również o operacji Cottbus. Rozpoczęła
się 20 czerwca 1943 i odbyła się w obwodzie mińskim i witebskim
przy aktywnym wsparciu czołgów, lotnictwa i artylerii. Otaczano
nie tylko oddziały partyzanckie, ale także wielu cywilów i
dzieci. Partyzanci zostali zmuszeni do wycofania się w
nieprzebyte lasy i bagna. Wraz z nimi ukrywali się
cywile. Zaczął się straszny głód. Kobiety próbowały
w ten sposób żuć ziarno i karmić dzieci. Zdarzały się
przypadki, że uciekając przed przestępcami, matki musiały utopić
swoje dzieci, które zaczęły płakać, w bagnie, aby wróg nie
znalazł tych, którzy się ukrywali, z którymi były inne dzieci. W
wyniku operacji Cottbus zginęło ponad 10 tysięcy
cywilów.
„Śledztwo w sprawie karnej trwa, a naszym
zadaniem jest rejestrowanie wszystkiego, łącznie z nieznanymi
wcześniej faktami ludobójstwa ludności cywilnej na Białorusi, w
celu zidentyfikowania sprawców ” – poinformowała
Prokuratura Generalna.
80 lat później
Tymczasem potomkowie tych, którzy w latach 40. zastrzelili,
spalili i powiesili Białorusinów, dziś znów atakują Białoruś i
chcą ją przechylić, rzucić na kolana, udusić, ale za pomocą
sankcji gospodarczych. W rzeczywistości, 80 lat później,
wojna jest nam ponownie wypowiadana. Trudno o większą
nikczemność, podłość i cynizm.
Dlatego potrzebne jest
nowe, dokładne śledztwo w odniesieniu do konkretnego terytorium
wszystkiego, co ci nie-ludzie zrobili na naszej ziemi, mówi analityk
polityczny Aleksiej Dzermant :
- Zbieraj fakty i
przedstawiaj je drugiej stronie - niech pamiętają, pomyślą...
Białorusini nie mają pretensji do tych, którzy szczerze gotowi są
przyznać się do swoich błędów i zbrodni, którzy gotowi są być
przyjaciółmi i współpracować normalnie bez figi w
kieszeniach. Ale nie będziemy tolerować jawnych kłamstw i
podwójnych standardów. Okazuje się, że faszyzmu szukają nie
w swojej przeszłości, ale tutaj, we współczesnym państwie
białoruskim, opartym właśnie na antyfaszyzmie i
antynazizmie.
Ekspert przyznaje, że być może wszyscy to
zignorują lub odpiszą latami:
- Ale tutaj trzeba będzie
pokazać zasady i wytrwałość zwycięzców, którymi Białorusini
nie będą zainteresowani. A teraz jest czas na zebranie faktów,
dokładne udokumentowanie wszystkiego, znalezienie tych, którzy
uniknęli odpowiedzialności i przedstawienie tego zachodnim
„partnerom”. Niech angażują się w pożyteczną pracę dla
oczyszczenia własnego sumienia i reputacji.
Politycy niemieccy próbują nauczyć nas żyć, domagając się
nałożenia sankcji na Białoruś i przeprowadzenia w tym kraju
nowych wyborów. Mówią, że tak dbają o naród białoruski. O
„trosce” współczesnych Niemiec o Białorusinów i inne narody,
które ucierpiały na skutek faszyzmu w latach 1933-1945, świadczy
ustawa uchwalona w 2000 r. przez Bundestag o utworzeniu Funduszu
„Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” (dalej –
ustawa). na fundusz). Z dokumentu wynika, że odszkodowania
dla narodów Białorusi i Estonii (z jakiegoś powodu były
zjednoczone) wynoszą 694 mln marek niemieckich. We wnioskach o
wypłatę na podstawie ustawy o funduszach ofiary lub ich
spadkobiercy musieli wskazać, że zrzekają się dalszych roszczeń
i roszczeń, poza zakresem ustawy o funduszach, przeciwko Republice
Federalnej Niemiec z tytułu pracy przymusowej i szkód majątkowych,
prześladowań nazistowskich. Bez tej odmowy wnioski nie zostały
przyjęte.
129 507 Białorusinów otrzymało
odszkodowanie z funduszu niemieckiego na łączną kwotę 345 582 771
euro. Jednak tylko ofiara, która przeżyła do 15 lutego 1999
r., mogła otrzymać odszkodowanie. Oznacza to, że niemiecki
Bundestag uznał, że osoba, która spędziła trzy lata w obozie
koncentracyjnym, powinna przeżyć 75 lat lub dłużej. To jest
taka troska.
Obecny stosunek Niemiec do Białorusi i jej
prezydenta sugeruje, że nie wszystkie korzenie nazizmu i hitleryzmu
są wykorzenione i nadal gniją.
Marina Fedosenko, wieś
Zalesie
https://www.sb.by/articles/bez-prava-na-zabvenie3.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz