Strony wciąż aktualne...

wtorek, 9 grudnia 2014

Polska - Ukraina - Rosja




Wnioski Dmowskiego wciąż aktualne


Można powiedzieć: nic nowego.
Dmowski w roku 1922 ostrzegał nas przed sytuacją jaka obecnie ma miejsce na Ukrainie.


Przedruk z gazety Myśl Polska.
Autor: Adam Śmiech
"Polska na arenie międzynarodowej w systemie Romana Dmowskiego".

[...]
Stosunek do Rosji

Stanisław Kozicki, wybitny polityk endecki i bliski współpracownik Dmowskiego napisał w swych pamiętnikach: Znacznie później zdobyłem głębszą wiedzę o Rosji (...), co doprowadziło mnie do zrozumienia w pełni poglądu Dmowskiego, który uważał, że doprowadzenie do porozumienia z Rosją i ustalenia z nią jakiegoś modus vivendi na dalszą metę, jest pierwszym i najgłówniejszym zadaniem polityki polskiej”.
Roman Dmowski wielokrotnie wyrażał daleko idącą niechęć, a nawet pogardę dla Moskali i działań. Jest to, zwłaszcza dzisiaj, podkreślane przez ludzi pragnących dokonać rewizji myśli narodowodemokratycznej w kierunku antyrosyjskim i ma służyć uzasadnieniu ich programu politycznego. Świadczy to o głębokim niezrozumieniu zagadnienia.
Stosunku narodu do sąsiada tak istotnego jak Rosja, nie buduje się na opiniach o tych czy innych Rosjanach, o tym, czy innym ich rządzie, ale na analizie politycznej i wnioskach z niej wypływających.
Na potrzeby zaborów taką analizą była książka „Niemcy, Rosja i kwestia polska”. W wolnej Polsce Dmowski wypowiedział się na ten temat kilka razy i są to wypowiedzi mające charakter wskazań nie tylko na teraźniejszość współczesną ich autorowi, ale także na przyszłość bliższą i dalszą. Ich symbolicznym, w tym kontekście, wyrazem praktycznym w międzywojniu był fakt, że to właśnie za czasów kierowania przez przywódcę Narodowej Demokracji resortem spraw zagranicznych, Polska – podpisem Dmowskiego – uznała, jak napisano w nocie oficjalnej, Związek Socjalistycznych Republik Rad.
Dmowski widział Rosję jako istotny dla Polski podmiot bez względu na formę panujących tam w danym okresie rządów. Stąd, nie tylko wspomniane uznanie ZSRR, ale późniejsze spotkania z posłem radzieckim (Połpredem – pełnomocnym przedstawicielem) Piotrem Wojkowem. Wojkow spotykał się zresztą nie tylko z Dmowskim, ale i z ówczesnym marszałkiem senatu, również działaczem endeckim – Wojciechem Trąmpczyńskim. Rozmawiano przede wszystkim o polityce i gospodarce, nie tylko w kontekście stosunków dwustronnych, ale szerzej, w kontekście Europy Środkowo-Wschodniej.
Z jednej strony, może zaskakiwać wysoka ocena Dmowskiego przez Wojkowa, z drugiej, pokazuje postawę lidera endecji, który uważał takie kontakty za ważne i potrzebne. O zainteresowaniu poglądem Dmowskiego na sprawy rosyjskie w ZSRR świadczy również wydanie w przekładzie na rosyjski w 1930 r., kilku artykułów pt. „Kommiwojażer w zatrudnieni”, będących wyborem spośród tekstów pisanych do Gazety Warszawskiej, w których Dmowski rozprawiał się skutecznie z pomysłem tzw. wyprawy komiwojażera na Rosję, czyli przeprowadzenia ataku na ZSRR przez Polskę za pieniądze międzynarodowego kapitału.

O wiele większe znaczenie, także w kontekście naszej współczesności i przyszłości, mają wskazania Dmowskiego zawarte w jego wypowiedziach. Na plan pierwszy wysuwa się tu artykuł programowy „Zagadnienie główne” z "Przeglądu Wszechpolskiego" nr 2 z lutego 1922r., gdzie autor podkreśla:
„Nie chodzi tu o politykę dzisiejszą, o stosunek do rządu sowieckiego lub do tego, czy innego obozu przeciwników jego na emigracji, do tych lub do innych czynników przemijających. (...)
Idzie więc o stosunek do czynnika trwałego, do narodu rosyjskiego, o stworzenie gruntu, na którym się oprze jutrzejsza polityka nasza względem rosyjskiego państwa.

Im mniej my dziś w tym względzie pracujemy, im mniej posiadamy planu, im mniej przygotowujemy opinię publiczną do jego zrozumienia, tem większe powodzenie ma robota niemiecka, która dąży do ukształtowania stosunków między Polską a Rosją zgodnie ze swojemi planami.

Idzie ona bez przerwy nie tylko w Rosji, ale i u nas.

Wpływy niemieckie sączące się do Polski bardzo różnemi kanałami, pracują przede wszystkiem w dwóch kierunkach: z jednej strony pozyskują one ludzi dla planów handlowych i komunikacyjnych, prowadzących do zrobienia z Polski niemieckiego mostu do Rosji; z drugiej – usiłują przedstawić Rosję, jako głównego wroga Polski i główne jej niebezpieczeństwo, utrwalić i rozwinąć dawną psychologję nienawiści do ciemiężców, hypnotyzuja Moskalem jak za dawnych przedwojennych czasów, tak jak gdyby się nic w Naszem położeniu względem Rosji nie zmieniło.

Sprzyja im nieruchomość duchowa społeczeństwa, które ciągle nie posiada jeszcze psychologji narodu wolnego, niezawisłego, ale tak na różne sprawy reaguje, jak gdyby żyło jeszcze w czasach niewoli i ucisku. Sprzyja im też rozwinięta szeroko u nas skłonność do robienia patrjotyzmu możliwie najtańszym kosztem. A cóż mniej dziś kosztuje, jak szczucie na Moskala?...
W ten sposób urabia się psychologja społeczeństwa w stosunku do Rosji, która później może bardzo utrudnić najważniejsze dla naszego bytu, a niewątpliwie najtrudniejsze zadanie – zorganizowania po naszej stronie i wywołania po stronie rosyjskiej jedynej polityki, mogącej i nam, i Rosji zapewnić samodzielność gospodarczą i polityczną oraz rolę w świecie, odpowiadającą siłom i położeniu każdego z dwóch narodów.
Pierwszym warunkiem tej polityki jest, żeby Polska nie dawała się używać za narzędzie przeciw Rosji, a Rosja przeciw Polsce. Pierwsze zależy w całości od nas; na drugie możemy mieć mniej lub więcej wpływu w zależności od tego, ile dobrej woli, energji i rozumienia rzeczy w pracę na tem polu włożymy.(…)”

W „Polityce polskiej i odbudowaniu państwa” w 1925 r. Dmowski z naciskiem powtórzył:
„Nauczyłem się na stosunek nasz do Rosji patrzeć w perspektywie dziejowej, ze spokojem, w którym myśli politycznej nie zamącają namiętności, wytworzone przez przeszłość i podsycane stale do ostatnich czasów przez politykę rosyjską względem Polski(…).
Zdaniem mojem było rzeczą niegodna naszego narodu oburzać się jedynie na krzywdy, protestować przeciw nim i albo czekać na zmianę postępowania Rosji, albo tez ślepo dążyć do jej zguby, chociażbyśmy sami mieli razem z nią zginąć.Obowiązkiem naszym było mieć swoją względem Rosji politykę, politykę rozumną, zwalczającą w niej to, co dla nas było szkodliwe, ale umiejącą szczerze i uczciwie poprzeć to, co było z korzyści dla naszej sprawy. (...). Podkreślam to umyślnie, ażeby ludzie u nas nie myśleli, że polityka zbliżenia z Rosją, szukająca oparcia stosunku z nią na wzajemnej życzliwości, była wywołana tylko potrzebami chwili, i dziś już należy do historii.
Niejedno pokolenie przeminie, a ta sprawa ciągle będzie aktualną, żywotną, ciągle będzie miała pierwszorzędne znaczenie dla obu narodów.(...)”


Kwestia ukraińska
Stosunek Dmowskiego do sprawy Ukrainy był wypadkową jego stosunku do kwestii niemieckiej i rosyjskiej rozpatrywanych łącznie. Z jednej strony, tzw. wolna Ukraina musiałaby być wasalem niemieckim, zarządzanym przez kapitał międzynarodowy, z drugiej, istotą naszego przyjaznego stosunku do Rosji powinien być brak poparcia dla ukrainizmu w każdej postaci.
W „Świecie powojennym i Polsce” Dmowski pisał:
„Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona w niezawisłe państwo Ukraina stała się zbiegowiskiem aferzystów całego świata (...) rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji (...) Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy; ludzie zaś marzący o wytworzeniu kulturalnego, zdrowego i silnego narodu ukraińskiego, dojrzewającego we własnym państwie, przekonaliby się, że zamiast własnego państwa, mają międzynarodowe przedsiębiorstwo, a zamiast zdrowego rozwoju, szybki postęp rozkładu i zgnilizny.”
Warto w tym miejscu zauważyć, że współcześnie pojawiające się w kręgach związanych z Młodzieżą Wszechpolską hasła współdziałania z Ukrainą przeciwko Rosji (skutkujące zapraszaniem i rozmowami z młodymi neobanderowcami), nie są pomysłem nowym. Także przed wojną nurt neoromantyczny w Ruchu Narodowym, zaczął w drugiej połowie lat 30-tych naginać myśl narodową do haseł romantycznych z XIX wieku, skierowanych przeciwko Rosji. W lutym 1939 r. jeden z autorów Wielkiej Polski, czasopisma wyrażającego takie właśnie idee napisał: „Jestem zdecydowanym zwolennikiem rozbicia przez Polskę państwa rosyjskiego na szereg narodowych organizmów państwowych, wśród których istnieć musi Ukraina Naddnieprzańska.(…) Za kilka, czy kilkanaście lat staniemy razem (z „Ukraińcami”) do walki z Rosją, staniemy razem, bo będzie to w interesie i naszym i ich, staniemy razem, choć przed tym walczyliśmy i po tym będziemy walczyć z sobą.”


Endecka „Polityka Narodowa”, nr 3 z 1939 r. skomentowała powyższe pomysły następująco:
„Zgoła się nie posuwamy do „jedności celów” z wyznawcami podobnych poglądów. Zagadnienie, czy Polska ma się wlec w ogonie polityki niemieckiej, chcącej we własnym interesie rozbijać Rosję na kilka „narodowych organizmów państwowych” i wznawiać traktat brzeski, czy też ma mieć postawę niezależną – między innymi – w sprawie ukraińskiej zasadniczo odmienną od zalecanej przez „Wielką Polskę”, jest dziś jedną z głównych linii podziału w naszym narodzie”. Rzeczywistość pokazuje nam, że także i tym przypadku, niejedno pokolenie przeminęło, a linia podziału pozostała na swoim miejscu…



Międzymorze
Na zakończenie chciałbym poruszyć kwestię tzw. Międzymorza, czyli obszaru pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym a Adriatykiem, który miałby być zorganizowany politycznie przez Polskę. Idea Międzymorza, różnie rozumiana, opanowała umysły polskie i od stu bez mała lat, jest głoszona jako rzekomo wspaniała alternatywa dla Polski. Pomysł politycznego zorganizowania tego obszaru, zblokowania krajów do niego należących, pojawia się zarówno u romantyków, piłsudczyków, a więc u żywiołów nienawidzących Rosji, jak również w sferach endeckich. U tych pierwszych miał to być blok państw skierowany przeciwko Rosji i Niemcom, u drugich, skierowany przeciwko Niemcom, a z Rosją współpracujący.
Z biegiem lat idea nabrała wydźwięku zdecydowanie antyrosyjskiego, choć wciąż była obecna również w programach organizacji o profilu endeckim. Idea ta jest obciążona dwoma zasadniczymi wadami, które wykluczają jej praktyczną realizację. Pierwszą, zawsze obecną, jest założenie, że to Polska będzie liderem takiego bloku państw, a więc pozostałe państwa się jej politycznie podporządkują (założenie nieskonsultowane z pozostałymi ewentualnymi uczestnikami bloku).
Drugą, występującą w nieco zmienionej postaci przed wojną i obecnie – to słabość wewnętrzna bloku spowodowana nie dającymi się przełamać przeciwnościami pomiędzy krajami tego obszaru. Przed wojną, była to słabość Czechosłowacji, obciążonej ogromna mniejszością niemiecką, niechęć Węgier do krajów ościennych, które otrzymały po I wojnie światowej ziemie należące wcześniej do nich (Czechosłowacja, Rumunia, Jugosławia), spór bułgarsko-grecko-jugosławiański, wewnętrzna słabość Jugosławii itd.. Tę słabość przed wojną zauważał Dmowski, prowadząc politykę opartą o sojusz z Francją i porozumienia dwustronne oraz traktując kraje bałtyckie (Łotwę i Estonię) jako de facto, strefę wpływów Rosji. Stanisław Kozicki w swoich wspomnieniach wykazał wszystkie słabości tego pomysłu. Jako pomysł antyrosyjski Międzymorze było i jest jeszcze bardziej nierealne.
Wydaje się, że hasło Międzymorza, zwłaszcza po stronie endeckiej, było z premedytacją przedstawione jako właśnie tylko hasło, pewien dobrze wyglądający postulat, na którego jednak realizację nie było ani pomysłu, ani środków ze strony Polski, oraz ochoty ze strony potencjalnych uczestników. Jeżeli dzisiaj wraca się do tego pomysłu, z tą modyfikacją, że patronem Międzymorza miałyby być Stany Zjednoczone, nie zważając na wciąż istniejące zastrzeżenia natury ogólnej (rola lidera dla Polski) oraz na rozbieżność interesów państw tego regionu, zwłaszcza na skutek wojen bałkańskich z lat 90-tych XX wieku i obecnego rozszczepienia na tle konfliktu na Ukrainie, to po raz kolejny dowodzi to życzeniowości polskiego myślenia o polityce, oderwania od rzeczywistości i swego rodzaju zacietrzewienia. Źródłem takiego zachowania jest nienawiść do Rosji.


Podsumowanie
Narodowa Demokracja i jej lider, jedynie w ograniczonym stopniu wpływała na praktyczną politykę zagraniczna państwa polskiego w dwudziestoleciu międzywojennym. Najpierw było to spowodowane ograniczonym wpływem na władzę w okresie parlamentarnym, a także osobistym zmęczeniem i zniechęceniem Dmowskiego do działalności publicznej, później zaś,po zamachu majowym, wpływ rzeczywisty ustał całkowicie, natomiast pozostał wpływ pośredni, wyrażający się poprzez media, działalność wydawniczą itd. Pośredni okazał się decydujący. Choć endecja została skutecznie odsunięta od władzy, jej wpływ na myślenie narodu rósł. Co więcej, stał się on na tyle istotny, że rządząca Sanacja zaczęła się z nim liczyć, zaś odrzucenie ultimatum niemieckiego przez Becka w 1939 r., stało się tego wpływu najistotniejszym wyrazem. Endecja straciła rząd faktyczny, ale zdobyła i utrzymała rząd dusz.

Niestety, odnośnie czasów nam współczesnych nie możemy wypowiedzieć podobnego optymizmu. Dzisiaj Polska grzęźnie w antyrosyjskim obłędzie, powtarzając wszystkie błędy przeszłości, które polskiej polityce wytykał Dmowski.

Stajemy się jedynie wykonawcą obcych planów, wyobrażając sobie, że realizujemy jakąś wielką ideę rozbicia Rosji, z nami na czele.
Jest dokładnie odwrotnie, niemniej zaślepienie nie pozwala tego zauważyć. Zamiast polityki pokojowej, głosimy hasła wojownicze, zamiast układania stosunków jak najlepiej, głosimy, że powinny one być złe.

Zamiast łagodzić, jątrzymy. Zamiast przyjaciół, wspieramy i hodujemy wrogów. Rozkład stosunków gospodarczych uważamy za sukces. Podburzającą stare uprzedzenia propagandę zewnętrzną, przyjmujemy za poparcie naszych dążeń.
Polityce polskiej potrzebny jest wstrząs, który na wzór tego z przełomu wieków XIX i XX, przeorientuje nas i zatrzyma chocholi taniec oraz odnowi zrozumienie zagadnienia głównego polityki polskiej.
Adam Śmiech
Myśl Polska, nr 47-48 (23-30.11.2014)

całość:
http://www.mysl-polska.pl/node/270



KOMENTARZE

  • @autor
    Sa to oczywiste prawdy,stan swiadomosci polskiego spoleczenstwa swiadczy niestety o niezdolnosci sporej jego czesci do samodzielnej analizy zeczywistosci Milo czytac taki glos rozsadku i rozumienia swiata . .Przez dwa lata lata prubowalem taka opcje lansowac na interi co w koncu zaowocowalo niemoznoscia wejscia na jej strone internetową dobrze ze jest neon.Gratulacje..
  • Wszystko jest pieknie napisane
    Wszystko jest pieknie napisane, ale najwiekszym problemem jest to, ze imperialna Rosja niezaleznie, czy to bolszewicka, czy to faszystowska itp, chce tylko aby Polska byla przez nia poniewolona. W zwiazku z tym jest pytanie: jak w tych warunkach w realny sposob mozna nawiazac partnerskie stosunki z Rosja? Jezeli endecy nie znajdaja na to prawidlowa odpowiedz, to ta ich idea jest warta funta klakow.
  • @zak 05:29:29
    A skad Pan wie--- prosze o dowody, ze akurat Rosja chce miec Polske jako niewolna? Takim stwierdzeniem bez zadnego dowodu przenosi sie Pan do grona slepcow antyrosyjskich, ktorzy bardziej lubia post banderowsko-zydowskie yaba yaba niz dobro wlasnego Kraju.
  • @zak 05:29:29
    Czy na pewno?
    Dawno temu gdy łaziliśmy skomląc za Napoleonem, a cały tamtejszy świat z tego powodu miał nas za idiotów w Moskwie na tamtejszych pałacach salonowym językiem był j. polski. Tak tak, dobrze Pan słyszy.
    W Polsce oczywiście panował wtedy j. francuski. W 1960 ~ 1980 Polska dla mieszkańców Rosji i jej salonów także była wzorem i nostalgia do świata!
    Bylo dużo wprost potwierdzających ta sprawę na YouTube z tamtego czasu rosyjskich dokumentalnych filmów. Jednak około 3 lat temu zaczęły wszystkie znikać. W jednym przypadku dawno temu podałem taki film pod postem na WP.pl. Na drugi dzień filmu który był 20 lat stary nie było.
    Został z YouTube skasowany.
  • @comsens 06:20:30
    Niech szanowny pan przyjrzy sie oficjalnemu godlu Rosji, czarnemu orlowi o podwojnej twarzy I dobrze popatrzy na jego prawe skrzydlo. Tam zobaczy pan Polskiego Orla. Symbol ten swiadczy, ze Rosja uwaza Polske za Prywislanyj kraj.

    A teraz do Starej Baby
    Nasladujac tych skomlacych do Napoleona, skomlisz teraz do Putina.
  • @zak 09:10:05
    Kto powiedział ze skomle do Putina? Proszę czytać uważnie. Ja jestem dumny ze mimo naszego zniewolenia to Polska dla okopującego była na pałacach wzorem. Jak można tego nie zrozumieć?
  • @zak 09:10:05
    I to ma byc ten dowod, tak??????

    No to ja sie w takim razie poddaje i nie mam nic do powiedzenia.

    Niektorzy zlosliwcy mowia, ze Polak glupim przez szkoda, a takze i po niej, bo tak mozna tylko nazwac "lgiecie" Polakow(na cale szczescie nie wszystkich) ku Ukrainie.
  • Herb Federacji Rosyjskiej
    Panie Zak,

    Pan ma zwidy chyba, bo herb z 1882-3 ma rzeczywiscie naszego Orla, ale wtedy nie bylo Polski, byl kraj Nadwislanski.

    Ale herb federacyjny z 1993 roku nie ma nic o nas. Wzialem 2 pary okularow i dwie lunetki i znalazlem nic. Ale dziekuje za rozweselenie.
    Causa finita
  • @zak 09:10:05
    Tak ogolnie to nie mam nic przeciwko homoseksualistom.
    Inaczej jest, jezeli homoseksualista jest szantazowany i podejmuje z tego powodu wspolprace z obcym wywiadem na niekorzysc wlasnego kraju.
    DMOWSKI BYL HOMOSEKSUALISTA I ZOSTAL Z TEGO POWODU AGENTEM MOSKIEWSKIEJ TURANSZCZYZNY PRACUJACYM CALY CZAS NA JEJ KORZYSC: NAJPIERW BYL AGENTEM CARATU; A POTEM CZEKISTOW; KTORZY PRZEJELI "AKTA D": Tu jest jeden z artykulow.
    http://niniwa22.cba.pl/30.htm
  • @comsens 09:30:38
    Prosze przyjrzec temu orlowi, pod ktorym wystepuje Putin. Prosze zapoznac sie na Youtube z wykladem prof. Nowaka, ktory robi dokladnie zdjeciowa analize tego oral.
  • @zosia1 17:35:59
    Wyglada na to, ze to wlasnie endecja dmowskiego zainstalowala w Polsce sowiecka agenture. (Prosze poczytac takze portale historyczne gdzie podanych jest wiecej faktow i szczegolowych informacji.)
    Gdyby plan federacyjny Pilsudskiego sie powiodl (uniemozliwila to zsowietyzowana endecja - sowietom bylo na reke miec jedno slabe panstwo na drodze, niz trzy panstwa, ktore powstalyby w wyniku federacji), kampania wrzesniowa wygladalaby calkiem inaczej, nie byloby prawdopodobnie takze ludobojstwa na Wolyniu. I na wschodzie mielibysmy dwa (albo jedno) SLOWIANSKIE panstwa, ktore bylyby Polakom zyczliwe i ktorych niepodleglosc zwiazana bylaby scisle z niepodlegloscia Polski.
    http://www.fronda.pl/a/filorosyjskie-dziedzictwo-neoendekow,39005.html
  • @zosia1 20:31:22
    ''Ale to była tylko jedna z przyczyn nieszczęścia, jakie miało spaść na Brody i nasze okolice.Druga, co najmniej równie ważna, to wpływ wielkomiejskich inteligentów, tworzących i głoszących oderwane schematy nacjonalistów, komunistów i innych jeszcze pięknoduchów.Między innymi nacjonalistów ukraińskich i przede wszystkim polskich, z Dmowskim i jemu podobnymi na czele, ci ludzie sfabrykowali absurdalną doktryne antysemicką.Wykopali przepaść między Polakiem a Ukraińcem.Doprowadzili do masowych mordów.Zniszczyli piękną wielopemienną i wielowyznaniową wspólnotę''
    [O.Bocheński,''Wspomnienia'']
  • @zak 19:52:26
    KIedys car Piotr I po sutym obiedzie ogladal mapy i zobaczyl ufortyfikowana Warszawe. W tym momencie bardzo glosno pierdnal. Czy Pan to pamieta wyzalajac sie na Rosje? Dla mnie godlem Federacji jest herb z 1993 roku i koniec. Pod jakim natomiat Putin siada, to jego sprawa, a co gada od rzeczy prof. Nowak, to rowniez jego sprawa. Napisalem poprzednio Panu Causa finita. Czy Pan wie, co to znaczy????????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz