Zgodnie z ich danymi, program "przesiedlenia" zaczął
się pod koniec lat 80-ych, udział w nim brała ponad połowa nazistów,
osiadłych w USA. Ponadto, kilka osób wciąż jeszcze żyje na koszt
zwykłych podatników i otrzymuje swoje "uczciwie zapracowane" pieniądze.
W
latach zimnej wojny kilka tysięcy byłych nazistów przeprowadziło się do
Stanów Zjednoczonych, starając się ukryć przez wiezieniem, które
czekało ich w Europie. Amerykanie zagwarantowali im wszystko, co
niezbędne – pracę, mieszkanie, gwarancje – w zamian za pomoc w walce ze
Związkiem Radzieckim, mówi doradca i członek-korespondent Rosyjskiej
Akademii Nauk Wilen Iwanow:
To
polityka podwójnych standardów. Oficjalnie nie mogli opowiedzieć o
swoich działaniach popierających nazistów. Liczono na to, że w
określonym momencie można będzie wykorzystać ich wiedzę i doświadczenie.
USA nie popierały nazizmu, ale nazistów w walce z ZSRR.
Po
latach polityka Waszyngtonu się zmieniła i trzeba było pozbyć się
świadków. Drogą sądową nie można było, obawiano się skandalu. Dlatego
emerytom zaproponowano "po cichu" opuścić kraj, zrezygnować z
obywatelstwa i otrzymywać swoje milionowe zasiłki już w Europie. Do tej
pory nieznana jest nawet liczba emerytów-nazistów którzy otrzymywali
pieniądze. Nie wiadomo także, ile pieniędzy z amerykańskiego budżetu na
to poszło. Milion więcej czy milion mniej, jaka różnica? Cel uświęca
środki, wyjaśnia logikę Białego Domu ekspert Wilen Iwanow:
Polityka
wymaga kosztów finansowych. Aby takie kroki były efektywne, trzeba było
wydawać pieniądze z amerykańskiego budżetu, co robili wcześniej i co
robią nadal. Oczywiście w swojej polityce Amerykanie zawsze byli
pragmatykami. Jeśli ci ludzie mogli być w czymś potrzebni, to byli
utrzymywani. Nie ma tu mowy o moralnych wartościach. Mowa o cynicznym
pragmatyzmie.
Amerykanie rozpatrują politykę
wyłącznie jako narzędzie do realizacji swoich ambicji i planów. Moralna
strona kwestii mało ich interesuje, opowiada amerykanista Dmitrij Michiejew.
Oni
(Amerykanie) nie widzą w tym nic złego. Amerykanie pomagali im przez
jakiś czas, ale to przecież zawodowcy. Czyli trzeba im wypłacać
pieniądze. A mówić o tym opinii publicznej jest niewygodnie. Nie wszyscy
to zrozumieją. Ważne, żeby było z korzyścią dla Ameryki, tak jak oni ją
rozumieją. A rozumieją tak: kto nie z nami, ten zły, kto z nami, ten
dobry. Tymczasowo naziści są z nami. W długiej perspektywie pracowali w
imię dobra.
Amerykańscy urzędnicy próbowali
oburzyć się stałym i niesprawiedliwym rozchodem z budżetu. Senatorzy
Chuck Schumer i Robert Casey przygotowali specjalny projekt ustawy,
która zakazuje byłym nazistom otrzymywać wypłaty. Ale o losie dokumentu
dziwnie mało słychać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz