Chyba "szukać".
Niemiecki rząd zgodził się na utworzenie centralnej placówki poszukującej dzieł sztuki zrabowanych w czasie wojny przez władze III Rzeszy. Zlokalizowany w Magdeburgu (Saksonia-Anhalt) ośrodek ma rozpocząć pracę przed końcem roku.
Ten projekt jest "kolejnym dowodem na to, że Niemcy uznają swoją szczególną odpowiedzialnością za rozliczenie się ze skutków dokonanego przez nazistów rabunku dzieł sztuki" - powiedziała po posiedzeniu gabinetu w Berlinie zastępczyni rzecznika rządu Christiane Wirtz.
Jak zastrzegła, ostateczną decyzję podejmą ministrowie kultury 16 niemieckich krajów związkowych w najbliższy piątek na spotkaniu w Essen. Sprawy kultury znajdują się w Niemczech w gestii landów, a nie rządu centralnego.
Są pomysły, aby odbudować mauzoleum poświęcone Hindemburgowi.
http://maciejsynak.blogspot.com/2014/03/zakamywacze-historii.html
Niemiecki rząd zgodził się na utworzenie centralnej placówki poszukującej dzieł sztuki zrabowanych w czasie wojny przez władze III Rzeszy. Zlokalizowany w Magdeburgu (Saksonia-Anhalt) ośrodek ma rozpocząć pracę przed końcem roku.
Ten projekt jest "kolejnym dowodem na to, że Niemcy uznają swoją szczególną odpowiedzialnością za rozliczenie się ze skutków dokonanego przez nazistów rabunku dzieł sztuki" - powiedziała po posiedzeniu gabinetu w Berlinie zastępczyni rzecznika rządu Christiane Wirtz.
Jak zastrzegła, ostateczną decyzję podejmą ministrowie kultury 16 niemieckich krajów związkowych w najbliższy piątek na spotkaniu w Essen. Sprawy kultury znajdują się w Niemczech w gestii landów, a nie rządu centralnego.
Powołanie Niemieckiego Centrum
Strat Dóbr Kultury zaproponowała sekretarz stanu ds. kultury i mediów
Monika Gruetters. Jak podkreśliła w jednym z wcześniejszych wywiadów, 60
proc. niemieckich muzeów nie przeprowadziło dotychczas analizy swoich
zbiorów pod kątem obecności dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów
w czasie wojny.
Planowane Centrum przejmie
dotychczasowe instytucje zajmujące się w znacznie mniejszym zakresie
zaginionymi dziełami sztuki - Lost Art w Magdeburgu i podobną instytucję
badającą pochodzenie obrazów, działającą w Berlinie. Liczba pracowników
ma zostać zwiększona z 14 do 20, a roczny budżet wyniesie blisko 5 mln
euro.
Impulsem do powołania Centrum był
skandal na skalę międzynarodową związany z odkryciem w domu prywatnego
kolekcjonera z Monachium, Corneliusa Gurlitta cennej kolekcji 1280
obrazów, wśród których znajdowały się płótna kupione za bezcen lub
odebrane prawowitym właścicielom, głównie niemieckim Żydom pozbawionym
praw po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Wartość kolekcji szacuje się
na kilkadziesiąt milionów euro. Jak okazało się w czasie śledztwa,
właściciel odziedziczył zbiory po swoim ojcu, historyku sztuki
i zaufanym marszandzie Hitlera Hildebrandzie Gurlitcie.
Część obrazów mogła zostać
zrabowana przez nazistów w okupowanej Francji; eksperci nie wykluczają,
że niektóre skradzione obrazy mogą pochodzić z terenów Polski.
Odkrycie ukrywanej przez
kilkadziesiąt lat kolekcji wywołało ożywioną dyskusję w niemieckich
i światowych mediach o odpowiedzialności Niemców za rabunek dzieł sztuki
i nieuregulowanie tej kwestii w okresie powojennym. Eksperci
przypuszczają, że zbiory Gurlitta nie są jedyną kolekcją na terenie
Niemiec zawierającą dzieła sztuki zagrabione przez III Rzeszę.
Z Berlina Jacek Lepiarz
Niemcy
bardzo pewni są wchłonięcia Polski, stąd zaczną stopniowo "odnajdywać"
różne dzieła sztuki ukradzione w czasie wojny - tylko po to, aby móc
nimi się legalnie cieszyć, a właściwie - ostentacyjnie obnosić.
Przecież
niemiecka mniejszość rządząca Polską nie upomni się o polskie zabytki,
tylko powie - my i wy już razem na zawsze chcemy być...
A może się mylę...
Tymczasem...
Rosjanie rozpoczęli publiczną zbiórkę pieniędzy na pomnik "Zamęczonych w
polskich obozach śmierci", o czym poinformowało radio RMF FM. Pomnik
miałby stanąć w Krakowie na cmentarzu Rakowickim. Działaniami Rosjan są
zdziwione władze miasta, które zapowiadają, że najeźdźcom pomników się
nie wystawia.
Według informacji RMF FM, pieniądze zbiera
Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne założone dwa lata temu
dekretem Władimira Putina. Kieruje nim Władimir Medinskij, który jest
też rosyjskim ministrem kultury.
Rosjanie chcą pomnika upamiętniającego jeńców
zamęczonych w "polskich obozach śmierci", gdzie miało zginąć 60 tys.
bolszewickich jeńców pojmanych w trakcie wojny polsko-bolszewickiej w
1920 roku. Rosjanie uparcie powtarzają kłamstwo w tej sprawie, bowiem
polsko-rosyjska komisja historyczna oszacowała liczbę zmarłych na 18
tys.
Rosjanie domagają się pomnika na cmentarzu Rakowickim w Krakowie,
gdzie ma być pochowanych 1300 bolszewików. W tej sprawie mieli
kontaktować się z władzami Krakowa w lecie. Władze miasta oficjalnie
zaprzeczają doniesieniom Rosjan i mówią, że żadnego pomnika nie będzie.
- W tej sprawie nie otrzymaliśmy żadnego pisma,
podobnie jak wojewoda małopolski. Z naszych informacji wynika, że
ambasada rosyjska wysłała pismo w tej sprawie do Rady Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa, ale nie w lecie, tylko dwa tygodnie temu. Sprawa jest
więc świeża – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.
Sam Jacek Majchrowski mówi dobitnie o całej
sytuacji. - Mamy do czynienia z najeźdźcami. Nie widzimy powodów do
stawiania im pomników. Podobnie, jak nie czcimy pomnikami najeźdźców z Wehrmachtu, tak samo nie będziemy czcić pomnikami najeźdźców bolszewickich. Szacunek dla zmarłych wymaga np. pojawienia się krzyża prawosławnego na mogiłach, ale nie pomnika – mówi włodarz Krakowa.
Co więcej, władze miasta zweryfikowały
doniesienia strony rosyjskiej, m.in. w sprawie liczby pochowanych
bolszewików na Rakowicach. Okazuje się, że w kwaterach z okresu wojny
polsko-bolszewickiej na ok. 1300 pochowanych w księgach zmarłych przy
174 osobach jest adnotacja, że to bolszewik lub jeniec bolszewicki. Poza
tym są tam pochowani ludzie różnych narodowości.
Majchrowski podkreśla jeszcze jedną rzecz. - Na
cmentarzu Rakowickim nie są pochowani ci, którzy zginęli na polu walki,
ale którzy zmarli z powodu epidemii czerwonki, która wtedy panowała w
Krakowie – dodaje.
Przedstawiciele władz krakowskich zaznaczają, że
miasto nie powinno być stroną w całej sprawie, która powinna być
załatwiona raczej na poziomie międzypaństwowym, a z ramienia Polski
powinien się tym zająć MSZ.
Majchrowski
najwyraźniej nie wie, że w całej Polsce różni "pasjonaci historii"
tudzież "pasjonaci regionu" wynajdują resztki poniemieckich pomników,
aby następnie medialnie "lobbować" nad ich przywróceniem.
Co dziwne, przynosi to efekty.
I tak, odtwarza się stare słupki graniczne, na nieistniejących granicach przedwojennej Polski z niemcami i WMG.
Albo "przywraca do świetności" pomniki poświęcone żołnierzom niemieckim poległym w czasie I WŚ.
http://maciejsynak.blogspot.com/2014/01/kto-i-po-co-odtwarza-stare-supki.html
Są pomysły, aby odbudować mauzoleum poświęcone Hindemburgowi.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,64,80502033,,Odbudowac_mauzoleum_Hindenburga_w_Olsztynku_.html?v=2
Pielęgnuje się i odtwarza kamienie postawione dla uczczenia niemczyzny, Bismarka i władców pruskich.
http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=415
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/679777,bytom-fragmenty-pomnika-bismarcka-wykopane-w-parku,id,t.html?cookie=1
http://musashi.phorum.pl/viewtopic.php?p=2637
http://maciejsynak.blogspot.com/2014/03/gniew-wg-wiki.html
Podnosi
się tumult odnośnie tzw. schodów hańby w Gdańsku, schodów terenowych
zbudowanych ze starych płyt nagrobnych z poniemieckich cmentarzy.
http://www.pomorska.tv/informacje/trwa-rozbiorka-schodow-hanby-sprawdzilismy-postep-prac
Nazwa
"schody hańby" odnosi się do faktu użycia płyt nagrobnych, niestety,
autorka reportażu nie wnika w to, czym zasłużyli sobie niemcy, na to,
aby z ich nagrobnych płyt ułożyć schody. Czym owi niemcy się pohańbili,
że Polacy stracili dla ich zmarłych szacunek? Czym owi zmarli się
pohańbili?
Jakoś
zapomnieli Polacy, jak to owi niemcy (wcale nie żołnierze, ale cywile
selbszulcu) w czasie ostatniej wojny żywcem palili dzieci, kobiety i
starców.
Dziś
już nikt nie czyta Raportu Komisji Pomorskiej z roku 1920. Nie kojarzą
dwulicowaości, złodziejstwa i nienawiści niemców do Polaków.
http://maciejsynak.blogspot.com/2014/01/wiedza-zapomniana.html
Zapomnieli?
A może ktoś zapobiegliwie usunął im sprzed oczu tę prawdę?
http://maciejsynak.blogspot.com/2014/03/zakamywacze-historii.html
http://fakty.interia.pl/raport-restytucja/aktualnosci/news-niemcy-beda-szukac-zrabowanych-dziel-sztuki,nId,1532661#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/rosjanie-chca-pomnika-w-krakowie-najezdzcom-pomnikow-sie-nie-stawia/9x764
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz