W wypadku islamizacji słabej Francji, pomiędzy przyszłą
Unią Międzymorza, a Kalifatem Francuskim pozostawałby szeroki pas ziemi
niczyjej – ziemi bezludnej i skażonej.
Pisałem już o tym, że zamach smoleński był sygnałem, że niemcom zależy na czasie.
Oszukaństwo 9 października potwierdza moją tezę.
Niektórzy szukali pocieszenia, że teraz to
chociaż Próska partia wywali się w obliczu kryzysu, lecz przypominałem –
im wcale nie zależy na opinii publicznej.
Ich celem jest likwidacja państwa, a nie trwanie przy korycie.
Wypowiedzi Sikorskiego w Barlinie (oraz wnuka z Werwolfu) dowodzą tego bezsprzecznie.
Sprawy nabrały wybitnego przyspieszenia.
Kto wie, czy dotrwamy spokojnie do końca roku, zaś przyszły rok z całą pewnością będzie przełomowy.
Nasza jedyna nadzieja w tym, że wojna
wywołana ze światem islamu, a może i z Chinami, wyrwie się spod kontroli
i zmiażdży decydentów, odpowiedzialnych za jej powstanie.
Niemcy nie pozwolą sobie odebrać tego, na
co tak długo „pracowali” - śmiem bowiem twierdzić, że powstanie UE
finansowano głównie z polskiej kieszeni, szczególnie za ostatnie lata.
Dwie wojny światowe oczyściły przedpole do
powstania UE, zaś teraz niemcy przystępują w końcu do „legalnego”
bezstresowego skonsumowania Europy.
Powstaje nowy twór polityczny (być może
kiedyś połączony z Rosją), który w planach ma rywalizować z USA – a
ostatecznie, w perspektywie 100 czy 200 lat, go pokonać. Podobnie jak
inne potęgi.
Czy USA, Chiny, świat islamu pozwolą na utworzenie niemieckiej Barbarii?
Teraz wszystko zależy od tego jak potoczy się wojna, która na pewno wybuchnie w ciągu najbliższych 6 miesięcy.
Zarówno Francji jak i niemcom grozi zjedzenie od wewnątrz przez islam – w perspektywie 20-50 lat.
Czy w momencie wybuchu wojny zachodu z
islamem – niemcy nie zdecydują się na walkę z wrogiem wewnętrznym, zaś
mahometanie nie zdecydują się przyśpieszyć konsumpcji niemiec? Tak, aby
ta nowa potęga nie zdążyła powstać, ani okrzepnąć?
Piętnaście elektrowni atomowych rozsianych
po całym terenie Barbarii Centralnej, stanowi łatwy cel dla rakiet
islamskich wojowników. Łatwiejszy, niż amerykańskie bazy.
W wypadku islamizacji słabej Francji,
pomiędzy przyszłą Unią Międzymorza, a Kalifatem Francuskim pozostawałby
szeroki pas ziemi niczyjej – ziemi bezludnej i skażonej.
.
Od Niemiec nie dzielą nas dwa oceany i półtora kontynentu... (Fukushima)
.
Fachowców trzeba by policzyć symulacje. Ta pustynia mogłaby ciągnąć się aż do Uralu...
Moje "ja" nie chce nawet wyobrażać sobie katastrofy nuklearnej (Fukushima)... Jestem blondynką, więc...chyba usprawiedliwione, hmmm?
Owszem i dlatego Niemcy chcą te słabe punkty zlikwidować i Rzeszę przesuną na czystsze tereny za Odrą. Nas cóż spotka? Kuku? Od lat są jakieś opryski chemtrails, ludzie chorują na grypy itd
Nie trzeba rakiet żeby rozwalić elektrownie atomowe, wystarczy paru ludzi którzy zrobią z niej Czarnobyl-Fukushime i mogą mieć nawet tylko łomy. Jeżeli NRD nie będzie za bardzo zasyfione skażeniem, to cóż, trzeba wrócić na ziemie zajmowane chwilami przez Chrobrego, ziemie Słowian, które powinien przyłączyć do Polski trwale, to zmieniłoby rachunek sił, oddaliło centrum kraju od zagrożeń z Niemiec. Ziemia nie może być niczyja, ale kwestia jej zdatności do zamieszkania, użytkowania choćby na lasy... na początek.
Niemcy nas zaatakują, to jeden z możliwych scenariuszy. Miękki atak to wkroczenie pokojowych sił stabilizacyjnych. Najpierw zatem będą prowokacje, chaos, stan wyjątkowy, wojenny, zamieszki krwawe, zniszczenia, terroryzm, delegalizacja PiS, wszystkich organizacji "faszystowskich", czyli patriotycznych, cenzura mediów itd Może część armii, policji, służb zbuntuje się i dlatego Niemcy będą musiały wkroczyć zrobić "porządek" na wezwanie zdrajców z PO, SLD, Palikotów. Słowem i "opozycja" poprosi o "pomoc" bratni kraj, czy UE, NATO. Wszystko jedno tak naprawdę. Niemcy tu wkroczą, a nie Amerykanie.
"Nie łudźcie się, że Pies będzie miał problemy z wytłumaczeniem się z problemów naszej gospodarki – on ma to w nosie. Kryzys i upadek są jego celem.
W wypadku oddolnych zamieszek, gdzie patrioci będą mogli obalić pruski rząd – może dojść do „ujawnienia”, a w zasadzie nagłośnienia raportu BND z roku 2001?, w którym wykłada się, że Polska jest rządzona przez mafię stworzoną na gruzach STASI, GRU i WSI.
[zobacz: http://maciejsynak.blogspot.com/2011/08/faszywka-z-komentarzem.html ]
Wówczas bundeswera wejdzie do „bandyckiego” kraju, aby zaprowadzić tam porządek (dodajmy sarkastycznie: „niemiecki” porządek) i uwolnić polskich obywateli od ucisku.
A potem nastąpi dwuletni rzeczywisty porządek (tj. chwilowy powrót do normalności), obywatele przekonają się do swych „wybawicieli” i w plebiscycie zechcą poprzeć przyłączenie do wielkiej rzeszy, tym bardziej, że: „jesteśmy i tak w UE, więc co nam szkodzi”, „za niemca zawsze było i jest lepiej”, „Polacy jak widać nie umieją się sobą rządzić – skończmy z eksperymentami...” itd.
No, a potem znowu będzie jak pod zaborem, czyli gorzej jak teraz...."