.
- No i nasi wygrali!! - zawołał wesoło.
Odniosłem wrażenie, że powiedział prawdę - w tym sensie, że nie był to żart, zgryźliwość, czy też sarkastyczne podsumowanie. Tym razem powiedział wprost - przyznał się - to naprawdę byli jego "nasi"...
- Ja tam w to nie wierzę - odparłem zamykając kłódkę - to na pewno było oszustwo. Ja w to nie wierzę - powtórzyłem.
Przez moment żartował po czym wymieniliśmy uwagi odnośnie sprawy.
- Ten naród nie myśli - odparł, ale już z mniejszym przekonaniem, jakby rozczarowany moimi słowami.
- Nieprawda - znowu zaoponowałem - każdy naród można tak zmanipulować. Każdy - wystarczy dość długo oszukiwać ludzi mediami. To pokłosie braku elit. W kraju nie ma elit, które zadbały by o Polaków.
Odsunął się ode mnie, zaszedł za auto uważnie mi się przyglądając - a jakby odgradzając się ode mnie tym samochodem - zupełnie jakby w irytację wprawiały go moje słowa.
- Znowu -zdawał się mówić - znowu się nie nabrał...skurkowaniec...
Nie podał mi ręki na pożegnanie, pierwszy raz zresztą.
Cały czas uparcie wpatrywał się we mnie i pakował do auta poirytowany.
Tak - pomyślałem - im się wydaje, że z krowami mają do czynienia. Ktoś na górze orzekł, że już dosyć manipulacji i kłamstw, że ludzie kupią to oszustwo bez mrugnięcia okiem - grunt to sondaże i media.
A tu jak widać - znowu skucha....
Pustego mieszkania nie potrafią dobrze zinwigilować, a za politykę się biorą...
Jak im nie mówić jakie błędy popełniają - to od razu się kotłują, mieszają..
Oni sobie, a rzeczywistość sobie....
Czasami próbują cię tak głupio oszukać, że po prostu nie wiesz co zrobić.
No przecież to niemożliwe, żeby byli aż tacy głupi....
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz