Strony wciąż aktualne...

wtorek, 22 marca 2011

Ruch Autonomii Śląska. Czy Górnegośląska?

W ostatnią sobotę wracając samochodem z RG w Warszawie słuchaliśmy bardzo ciekawej audycji w Radio Maryja, poświęconej 90 rocznicy Powstań Śląskich /III Powstania/ Zgromadzeni w studio goście /prof. dr hab. Bogdan Cimała - Uniwersytet Opolski, prof. dr hab. Edward Długołajczyk - Uniwersytet Śląski, prof. dr hab. Franciszek Marek - Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Opolu, ks. kan. Jerzy Klichta - proboszcz Parafii pw. NMP Częstochowskiej w Witowie/ znakomicie opowiadali o trzech powstaniach, szczegółowo wskazując na fakty świadczące o polskości walczących Ślązaków. Trudno w paru słowach przytoczyć opowieść trwającą kilka godzin - więc polecam samodzielne odsłuchanie: http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25205 http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25207 Polecam też artykuł: http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=109175 Jednym z najważniejszych momentów audycji było stwierdzenie, że nie istnieją żadne modlitwy w gwarze śląskiej. Tak fundamentalna rzecz jak modlitwa, jak Msza Święta - odbywała się albo w języku polskim, albo w niemieckim. Ślązacy więc nie są odrębnym narodem - są Polakami, którzy na co dzień posługują się w mowie potocznej gwarą śląską. Należy zauważyć, że skoro jakaś organizacja żąda odłączenia /autonomii/ Śląska od Polski - musi to być nie polska organizacja, lecz obca - zagraniczna. Tak właśnie działa obcy wywiad. Posługuje się polskojęzycznymi "tubylcami" celem rozbicia państwa na mniejsze regiony - w konsekwencji doprowadzając do kolejnego rozbioru. Widział kto, żeby niemieccy agenci w szarych płaszczach, kapeluszu i czarnych okularach na nosie, wykrzykując hajli hajlo po niemiecku recytowali swoją potrzebę rozbicia Polski? Nie.... Czy "tubylcy" są Polakami ? Nie koniecznie - mogą to być potomkowie pracowników UB kontynuujący "rodzinną" misję /czyli też byłych członków gestapo/. Jak wiemy, SB miała kiedyś kilka tysięcy pracowników - powtykanie ich na odpowiednie posady w administracji państwowej /gestapo w MEN, Min. Kultury itd/ otworzyłoby drogę do swobodnej realizacji planu "niespostrzeżonego" mentalnego i gospodarczego rozpadu Polski i w związku z tym - "zagospodarowania" jej przez "światłych" sąsiadów. Nie ma przypadków - brak wysokiej kultury w mediach, brak polskości w mediach, lansowanie obcych kulturowo zachowań, lansowanie obcego języka, lansowanie tzw. "polskiego piekiełka", powszechna degradacja psychiczna młodzieży, likwidacja gospodarki, armii, szkolnictwa - są to wszystko symptomy świadczące o planowym likwidowaniu polskości i Polski w ogóle. Nie ma przypadków. Nie można też myśleć, iż zdrajcami są ludzie chciwi na pieniądze. Jeśli tak jest - to jest to znikomy procent. Nie. Są to ludzie kierujący się Ideą /właściwie powinno być - Misją, ponieważ Idea kojarzy się jednak z czymś pozytywnym "Idea" niszczenia kultury polskiej nie jest Ideą - jest co najwyżej zbrodniczą Misją.../ To nie są Polacy. Są to potomkowie niemieckich obywateli. To prawdziwy Werewolf. Działania pojedynczych agentów sprowadzają się głównie do dezinformacji i udawania "typowych" głupich i skłóconych Polaków. Poświęcają na to jak oceniam - ok. 95% swoich działań. Tylko 5% to prawdziwe ciosy. Tłumaczenie, że sabotaż dokonany na polskiej gospodarce, administracji lub prawie wynika z głupoty - można między bajki włożyć. P.S. Reklamowanie zdrowych zasad egzystowania powiatu czy gminy przez normalnie myślących "nie-Polaków" - to typowa zagrywka. Przynęta założona... Bo przecież "Polacy" "wszystko sobie komplikują", "nic nie umieją" i "na niczym się nie znają" ... Wniosek dla Polaka: poprzyj zdrowych "nie-Polaków".... Zupełnie jak w artykule o nowym Mondeo, pod nazwą: "VW Pasat na celowniku"..... /Germanofilia/ .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz