Strony wciąż aktualne...
▼
▼
wtorek, 22 marca 2011
Ruch Autonomii Śląska. Czy Górnegośląska?
W ostatnią sobotę wracając samochodem z RG w Warszawie słuchaliśmy bardzo ciekawej audycji w Radio Maryja, poświęconej 90 rocznicy Powstań Śląskich /III Powstania/
Zgromadzeni w studio goście /prof. dr hab. Bogdan Cimała - Uniwersytet Opolski, prof. dr hab. Edward Długołajczyk - Uniwersytet Śląski, prof. dr hab. Franciszek Marek - Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Opolu, ks. kan. Jerzy Klichta - proboszcz Parafii pw. NMP Częstochowskiej w Witowie/ znakomicie opowiadali o trzech powstaniach, szczegółowo wskazując na fakty świadczące o polskości walczących Ślązaków.
Trudno w paru słowach przytoczyć opowieść trwającą kilka godzin - więc polecam samodzielne odsłuchanie:
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25205
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25207
Polecam też artykuł:
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=109175
Jednym z najważniejszych momentów audycji było stwierdzenie, że nie istnieją żadne modlitwy w gwarze śląskiej.
Tak fundamentalna rzecz jak modlitwa, jak Msza Święta - odbywała się albo w języku polskim, albo w niemieckim.
Ślązacy więc nie są odrębnym narodem - są Polakami, którzy na co dzień posługują się w mowie potocznej gwarą śląską.
Należy zauważyć, że skoro jakaś organizacja żąda odłączenia /autonomii/ Śląska od Polski - musi to być nie polska organizacja, lecz obca - zagraniczna.
Tak właśnie działa obcy wywiad. Posługuje się polskojęzycznymi "tubylcami" celem rozbicia państwa na mniejsze regiony - w konsekwencji doprowadzając do kolejnego rozbioru.
Widział kto, żeby niemieccy agenci w szarych płaszczach, kapeluszu i czarnych okularach na nosie, wykrzykując hajli hajlo po niemiecku recytowali swoją potrzebę rozbicia Polski? Nie....
Czy "tubylcy" są Polakami ?
Nie koniecznie - mogą to być potomkowie pracowników UB kontynuujący "rodzinną" misję /czyli też byłych członków gestapo/.
Jak wiemy, SB miała kiedyś kilka tysięcy pracowników - powtykanie ich na odpowiednie posady w administracji państwowej /gestapo w MEN, Min. Kultury itd/ otworzyłoby drogę do swobodnej realizacji planu "niespostrzeżonego" mentalnego i gospodarczego rozpadu Polski i w związku z tym - "zagospodarowania" jej przez "światłych" sąsiadów.
Nie ma przypadków - brak wysokiej kultury w mediach, brak polskości w mediach, lansowanie obcych kulturowo zachowań, lansowanie obcego języka, lansowanie tzw. "polskiego piekiełka", powszechna degradacja psychiczna młodzieży, likwidacja gospodarki, armii, szkolnictwa - są to wszystko symptomy świadczące o planowym likwidowaniu polskości i Polski w ogóle.
Nie ma przypadków.
Nie można też myśleć, iż zdrajcami są ludzie chciwi na pieniądze.
Jeśli tak jest - to jest to znikomy procent.
Nie.
Są to ludzie kierujący się Ideą
/właściwie powinno być - Misją, ponieważ Idea kojarzy się jednak z czymś pozytywnym
"Idea" niszczenia kultury polskiej nie jest Ideą - jest co najwyżej zbrodniczą Misją.../
To nie są Polacy.
Są to potomkowie niemieckich obywateli.
To prawdziwy Werewolf.
Działania pojedynczych agentów sprowadzają się głównie do dezinformacji i udawania "typowych" głupich i skłóconych Polaków.
Poświęcają na to jak oceniam - ok. 95% swoich działań.
Tylko 5% to prawdziwe ciosy.
Tłumaczenie, że sabotaż dokonany na polskiej gospodarce, administracji lub prawie wynika z głupoty - można między bajki włożyć.
P.S. Reklamowanie zdrowych zasad egzystowania powiatu czy gminy przez normalnie myślących "nie-Polaków" - to typowa zagrywka. Przynęta założona...
Bo przecież "Polacy" "wszystko sobie komplikują", "nic nie umieją" i "na niczym się nie znają" ...
Wniosek dla Polaka: poprzyj zdrowych "nie-Polaków"....
Zupełnie jak w artykule o nowym Mondeo, pod nazwą: "VW Pasat na celowniku".....
/Germanofilia/
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz