Strony wciąż aktualne...

środa, 13 listopada 2024

Opętanie - wypchnięcie 3

 


Opętanie może zachodzić tak szybko i tak sprawnie, że moment przejścia jest niezauważalny, a reakcja "operatora" jest natychmiastowa.

Siedzi tam przyczajony i podsłuchuje rozmowę, by w pewnym momencie wciąć się i powiedzieć coś absurdalnego albo chamskiego na zadaną wypowiedź.

Psuje, anihiluje relacje.


A więc robią błędy i nie robią.


Trzeba założyć, że może się podszywać idealnie.






Szef BBN - Redzikowo - i Wnikliwi obserwatorzy






przedruk


Siewiera: Ludzie Kaczyńskiego donoszą mu zmanipulowane informacje



– Otoczenie prezydenta jest traktowane przez prezesa PiS w sposób, który nie przysparza chwały prawicy – powiedział szef BBN.



Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera zwrócił uwagę na chłodne relacje między Nowogrodzką a Pałacem Prezydenckim. Jak stwierdził, przyczyną takiego stanu rzeczy są błędne informacje, jakie są przekazywane liderowi największej partii opozycyjnej.

– Prezes Prawa i Sprawiedliwości, premier Jarosław Kaczyński żyje w świecie, w którym jego ludzie donoszą mu rzeczy nieprawdziwe, donoszą mu zmanipulowane informacje, zły obraz świata – powiedział Siewiera na antenie TVN24. Szef BBN zaznaczył, że właśnie z tego powodu otoczenie prezydenta jest traktowane przez prezesa PiS "w taki sposób, który nie przysparza chwały prawicy".


Szef BBN: Wybory w USA powinny skłonić kierownictwo PiS do refleksji

Według Jacka Siewiery, werdykt wyborczy w USA, powinien skłonić władze PiS do zmiany stosunku do głowy państwa i jego współpracowników.

– Wybory w Stanach Zjednoczonych, to, kto tam jest, to, jak wyglądała relacja i kto za nią odpowiadał do dziś, powinny skłonić kierownictwo Prawo i Sprawiedliwości do głębokiej refleksji – powiedział minister.

Jednocześnie Siewiera przypomniał o dużej roli, jaką odgrywa w budowaniu relacji z otoczeniem Donalda Trumpa szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek.


Siewiera kandydatem na prezydenta?

Szef BBN przyznał, że dostał propozycję startowania w wyborach prezydenckich. – Tak, były takie rozmowy, potwierdzam, natomiast ja jestem żołnierzem, nigdy nie pisałem wniosku o zwolnienie z zawodowej służby wojskowej, przyjąłem nominację na szefa BBN–u z rąk prezydenta na trzyletnią kadencję, tak jak jest to przyjęte w siłach zbrojnych od zwierzchnika sił zbrojnych – powiedział. Jak podkreślił Siewiera, nikt nie rozmawiał na ten temat z prezydentem Andrzejem Dudą.

Na pytanie, czy Władysław Kosiniak-Kamysz proponował mu kandydowanie na prezydenta z poparciem PSL, odpowiedział: "Miejsce na tę rozmowę jest przede wszystkim z moim przełożonym".

W rozmowie padły również gorzkie słowa nt. działań Antoniego Macierewicza jako ministra obrony narodowej. – W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego tamte czasy kojarzone są z najgorszymi możliwymi – powiedział Jacek Siewiera. – Jest wielu oficerów, wielu pracowników BBN–u, którzy bardzo źle wspominają tamten czas – dodał.





drugi dzień



12.11.2024 17:20


Komendant główny policji źle założył mundur. "Powinien świecić przykładem"

Nadinsp. Marek Boroń wystąpił przed kamerami podczas konferencji prasowej. Uwagę od wypowiedzi odwracały szczegóły, które w przypadku pierwszego policjanta nie powinny mieć miejsca. "Podwładni panu nie podpowiedzieli, to my to zrobimy z troski" - napisali administrujący kontem "Służby w akcji".


Wnikliwi obserwatorzy dostrzegli błędy w umundurowaniu nadinsp. Marka Boronia.

Dystynkcję na piersi Komendant Główny Policji miał przypiętą do góry nogami, a furażerkę naciągniętą na głowę na wprost.


Pierwszoliniowi (policjanci -red.) za taką akcję już by mieli postępowanie

- zwracają uwagę administrujący kontem "Służby w akcji".

Podkreślili, że jako szef powinien być przykładem dla innych. We wpisie zwrócili również uwagę, że nikt nie odważył się wcześniej zwrócić uwagi komendantowi.







13.11.2024 14:07


Otwarcie bazy w Redzikowie. Andrzej Duda o tym, co mówił „w zaciszu gabinetów prezydentom USA”

- Powtórzę jeszcze raz to, co w zaciszu gabinetów mówiłem przez ostatnie lata do prezydentów Stanów Zjednoczonych i do amerykańskich generałów, i admirałów, z którymi miałem przyjemność rozmawiać: jeżeli gdzieś na świecie jest ktoś niezadowolony, że ma u siebie żołnierzy amerykańskich i amerykańską bazę - to przyjedźcie do nas, my serdecznie zapraszamy, przenieście się, my zawsze będziemy witać was z radością - powiedział dzisiaj w Redzikowie prezydent RP, Andrzej Duda.





W ceremonii oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie biorą udział - obok prezydenta RP - m.in. wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSZ Radosław Sikorski oraz przedstawiciele USA i NATO.
"To już nie jest rosyjska strefa wpływów"

Prezydent Duda podkreślił, że otwarcie bazy w Redzikowie to dla niego bardzo ważna, symboliczna i wzruszająca uroczystość.

- Ta baza amerykańska będzie zbudowana na naszej ziemi, w Polsce, w jej centrum i od tego momentu, kiedy ta baza tutaj stanie, cały świat będzie widział jasno i wyraźnie, że to nie jest już rosyjska strefa wpływów

- powiedział prezydent.



Dodał, że po raz pierwszy usłyszał o planach budowy amerykańskiej bazy w Polsce w 2008 roku, kiedy był najmłodszym ministrem w kancelarii ówczesnego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

Andrzej Duda powiedział, że Lech Kaczyński podkreślał, jak ważna dla bezpieczeństwa Polski jest idea budowy amerykańskiej bazy. Prezydent podkreślił też rolę byłego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego w przygotowywaniu tej amerykańskiej inwestycji.

Prezydent dodał, że Lech Kaczyński mówił mu, że amerykańskie rakiety nie będą broniły Polski, bo będą to rakiety do obrony przed pociskami balistycznymi i tak naprawdę będą chroniły tereny daleko od Polski przed rakietami potencjalnie wystrzelonymi np. z Iranu.

"Ale to będzie amerykańska baza rakietowa, w której będą amerykańskie tajemnice wojskowe, w której będą jedne z największych sekretów Stanów Zjednoczonych i której Stany Zjednoczone będą strzegły"


- dodał prezydent Duda, przywołując rozmowę z Lechem Kaczyńskim.

"Zawsze będziemy was witać z radością"

Prezydent RP przypominał polską historię, wskazując, że często zdarzało, iż "byliśmy porzucani przez naszych sojuszników i porzucani na pastwę agresorów". Jednocześnie - jak wskazywał - Stany Zjednoczone zawsze były traktowane przez Polaków jako kraj sojuszniczy, dlatego też amerykańscy żołnierze byli witani jak przyjaciele.

"Dlatego powtórzę jeszcze raz to, co w zaciszu gabinetów mówiłem przez ostatnie lata do prezydentów Stanów Zjednoczonych i do amerykańskich generałów, i admirałów, z którymi miałem przyjemność rozmawiać: jeżeli gdzieś na świecie jest ktoś niezadowolony, że ma u siebie żołnierzy amerykańskich i amerykańską bazę - to przyjedźcie do nas, my serdecznie zapraszamy, przenieście się, my zawsze będziemy witać was z radością"


- powiedział prezydent.




Relacje Polski z USA najlepsze w historii

Prezydent Duda wskazał podczas uroczystości, że obecnie w wielu miejscach naszego kraju stacjonują amerykańscy żołnierze i, że w sumie jest ich ok. 10 tysięcy.

"Możemy z całą pewnością powiedzieć, że Stany Zjednoczone rzeczywiście obecnie również w tym znaczeniu czysto fizycznym są gwarantem bezpieczeństwa Rzeczypospolitej, tak jak i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, dziś w dobie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, przede wszystkim jego wschodniej flanki" - powiedział Duda.

Zwracał też uwagę, że obecnie Polska dokonuje w USA zakupów uzbrojenia na największą skalę w całym Sojuszu Północnoatlantyckim. Wymienił tu wyrzutnie HIMARS, system obrony przeciwrakietowej Patriot, myśliwce F-35 oraz czołgi ABRAMS.

"I nie tylko w tym sensie militarnym wewnątrz Sojuszu, ale także w tym sensie politycznym, z całą pewnością można powiedzieć, że relacje pomiędzy Polską a USA są najlepsze w historii"

- ocenił polski prezydent.




Szef BBN: Prezes PiS dostaje nieprawdzie informacje

Komendant główny policji źle założył mundur. "Powinien świecić przykładem" | Niezalezna.pl

Otwarcie bazy w Redzikowie. Andrzej Duda o tym, co mówił „w zaciszu gabinetów prezydentom USA” | Niezalezna.pl



wtorek, 12 listopada 2024

Infopandemia - operacja wojskowa.

 





Wielu uważa, że to wyjaśnia, dlaczego Szwecja, która dopiero w tym roku stała się członkiem NATO, była jedynym krajem w Europie, który zastosował bardziej zrelaksowaną politykę podczas pandemii.









przedruk

tłumaczenie automatyczne



Holenderski minister zdrowia:


Operacja "Covid" była inscenizacją NATO


Członkini holenderskiego rządu przyznała, że pandemia Covid była "operacją wojskową", ujawniając, że podczas pandemii jej kraj przyjmował rozkazy od Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Holenderska minister zdrowia Fleur Agema ujawniła, że "operacja wojskowa" była prowadzona przez NATO i holenderskiego koordynatora ds. bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu (NCTV). NCTV jest agencją odpowiedzialną za bezpieczeństwo narodowe Holandii.

W przemówieniu w holenderskim parlamencie, cytowanym przez SlayNews, Agema przyznał, że holenderska polityka pandemiczna jest prowadzona "pod kierownictwem NCTV i Ministerstwa Obrony". Podkreśliła, że holenderski rząd zareagował na pandemię zgodnie ze "zobowiązaniami NATO".

Tym samym Agema potwierdziła, że polityka pandemiczna była "zamachem stanu" przeprowadzonym przez NCTV. Znana holenderska lekarka Els van Veen powiedziała, że teraz w końcu rozumie, co stało się z nią – i innymi wybitnymi lekarzami – podczas kryzysu Covid. W poście na X van Veen mówi: "To była operacja wojskowa. Ministerstwo Zdrowia jest posłuszne NATO i NCTV".

Interwencja minister Fleur Agemy w czwartek, 24 października, była pierwszą: jest ona pierwszą minister zdrowia w całej historii parlamentu, która tłumaczy swoje działania winą za "zobowiązania NATO". I zrobił to nie tylko raz, ale sześć razy, jak zauważył poseł Pepijn van Houwelingen (FVD).
Trzyminutowe nagranie, na którym Agema deklaruje przed Izbą Reprezentantów, że gotowość na wypadek pandemii jest powiązana ze zobowiązaniami traktatowymi (NATO) i że agencja bezpieczeństwa NCTV stoi na czele całej akcji, stało się viralem na platformie X. Van Houwelingen obiecał natychmiast odpowiedzieć na pytania prawodawców.

Agema wypowiedział się na ten temat podczas debaty na temat "odporności". Stwierdziła, że Holandia musi być przygotowana na każdy rodzaj katastrofy, taki jak "zagrożenia hybrydowe, zagrożenia militarne, klęski żywiołowe czy nowa pandemia". Potrzebne jest "znaczne wzmocnienie" odporności kraju, powiedziała, dodając:
"Pod kierownictwem NCTV i Ministerstwa Obrony na wiosnę opracujemy plan działania". Agema wyjaśniła, że wkrótce po objęciu stanowiska ministra została poinformowana o odporności i zobowiązaniach wobec NATO:

"Od czasu tego briefingu współpracowaliśmy z kolegami z ministerstwa, aby zobaczyć, czego potrzebujemy, aby wypełnić te zobowiązania wobec NATO. Wszystko to robimy pod kierownictwem NCTV. Jest kilka ministerstw, które biorą w tym udział. Zapytałem, czy gotowość i odporność na pandemię nakładają się na siebie, i powiedziano mi, że tak".


Dodała: "Chcemy mieć te same narzędzia, które mielibyśmy podczas kryzysu związanego z koronawirusem". W poście na X badacz Cees van den Bos, który korzysta z zasobów uzyskanych na mocy holenderskiej ustawy o swobodnym dostępie do informacji (Woo), odpowiedział na te rewelacje, mówiąc, że pandemia była "zamachem stanu". Scharakteryzował NCTV jako marionetkę NATO.
"Ten kraj nie będzie wolny, dopóki NCTV nie zostanie całkowicie zlikwidowana, a tego rodzaju rządy cieni nigdy nie będą mogły ponownie utorować sobie drogi. Van den Bos dodał, że nie ma kontroli nad NCTV: "NCTV ma carte blanche – białą księgę – co było również widoczne podczas kryzysu koronowego".


Zdaniem van den Bosa ci, którzy wierzą, że Corona się skończyła ("nie mówmy już o tym"), zostaną skonfrontowani z "okrutną rzeczywistością". Podziękował Agemie za jego "szczerość". W czasie pandemii NATO opracowało instrukcje dotyczące środków reagowania na Covid i koordynowało "Stratcom" (komunikację strategiczną). Instrukcje były rozpowszechniane za pośrednictwem ministerstw spraw zagranicznych państw członkowskich NATO.

Wielu uważa, że to wyjaśnia, dlaczego Szwecja, która dopiero w tym roku stała się członkiem NATO, była jedynym krajem w Europie, który zastosował bardziej zrelaksowaną politykę podczas pandemii. Podobne rewelacje zostały wcześniej ujawnione przez Willema Engela, lidera Fundacji Viruswaarheid (Fundacja Prawdy o Wirusie).

Został oskarżony o "zdradę" i osądzony w Rotterdamie w 2022 roku; podczas procesu wygłosił długie przemówienie, w którym wyjaśnił metody, za pomocą których rząd zwalcza krytykę polityki Covid. Według Engela, w Holandii w operację te zaangażowane były cztery ministerstwa: NCTV (Sprawiedliwość), AIVD (Sprawy Wewnętrzne), MIVD (Obrona) i PCD19 (VWS – Zdrowie).
"Utworzyli grupę kryzysową, która współpracowała z innymi agencjami rządowymi, takimi jak OM (prokuratura), urzędy miejskie i sądownictwo, ale także z mediami" – relacjonował Engel w "De Ander Krant" 27 listopada 2022 r. "Stosują metody wojskowe, w tym lokalizację, represje i agresywną interwencję". Tymczasem krytycy ze świata medycznego ostro zareagowali na rewelacje Agemy; wśród nich etyczka Wendy Mittemeijer:

"Po raz pierwszy od czterech lat słyszę publiczne potwierdzenie, że NCTV kontrolowała sytuację podczas kryzysu związanego z koronawirusem i że wszystko, co zostało zrobione, było obowiązkowe. Była to operacja wojskowa. Przez cztery lata nie wolno było tego mówić. To była teoria spiskowa. Doceniam uczciwość pana ministra, że to się przyznało i że nie panowali nad tym".
Wypowiedzi ministra Agemy wspierają wypowiedzi Roberta F. Kennedy'ego Jr. na temat produkcji szczepionek antycovidowych mRNA w USA. Według Kennedy'ego była to operacja wojskowa, w którą głęboko zaangażowany był Pentagon (Departament Obrony – DOD) i kompleks wojskowo-przemysłowy.


Kennedy twierdzi, że Departament Obrony miał pełną kontrolę i płacił firmom farmaceutycznym za nazwy marek, aby ludność myślała, że otrzymują produkt Pfizera lub Moderny. Holenderski minister otwarcie stwierdził, że zarówno Covid, jak i "gotowość na pandemię", która jest obecnie w toku, są operacjami wojskowymi, które nie mają nic wspólnego ze zdrowiem publicznym w tradycyjnym sensie. "Polityka Covid to stworzenie agencji bezpieczeństwa NCTV i NATO" – powiedział Agema. “






Holenderski minister zdrowia: Operacja "Covid" była inscenizacją NATO

Holenderski minister zdrowia: Operacja "Covid" była inscenizacją NATO - gandeste.org



Niemcy w 2019 r














"Na początku było złe słowo Polaka". 




Wiceprezydent Gdańska szokuje


Dodano: 8 maja 2019 19:46




Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak Źródło: PAP / Adam Warżawa




Co miał na myśli samorządowiec?



– Na początku było słowo, złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. I to złe słowo było Polaka przeciwko innemu narodowi, Niemca przeciwko innemu narodowi. Europa została tym złym słowem podzielona – powiedział wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak podczas uroczystości 74. rocznicy zakończenia II wojny światowej.

– Jesteśmy nieopodal Poczty Gdańskiej i warto przypomnieć tutaj, przywołać historię pierwszej ofiary dziecka II wojny światowej, pani Erwiny Barzychowskiej, 11-letniej wychowanki dozorcy, który tą Pocztą Polską w Gdańsku się opiekował – mówił Grzelak. 




Jak jednak zwraca uwagę Radio Gdańsk, przywołana przez zastępcę Aleksandry Dulkiewicz Erwina Barzychowska została żywcem oblana benzyną lub benzolem i podpalona przez Niemców z zemsty za bohaterską obronę Poczty Polskiej. Stało się to, gdy próbowała uciec z oblężonego gmachu. Dziewczynka zmarła po 7 tygodniach męczarni. 

Do tragicznej historii małej Polki wiceprezydent Gdańska porównał postać anonimowej niemieckiej dziewczynki, która podczas alianckich nalotów na Berlin znosiła do schronu swój domek dla lalek. Zabawka jest teraz eksponatem w gdańskim Muzeum II Wojny Światowej.



Już po uroczystościach Piotr Grzelak przeprosił. Jak zapewnił, nie miał zamiaru relatywizować niemieckcih zbrodni. – W żadnym wypadku nikt nie podważa tego, kto jest odpowiedzialny za II wojnę światową, że jest to III Rzesza i w drugiej części Związek Radziecki. Natomiast mówię o tym, że dzisiaj jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby Europa pozostała zjednoczona, żeby ta tragedia już się nie powtórzyła – Radio Gdańsk cytuje polityka.

Krytycznie do słów wiceprezydenta Gdańska odniósł się Kacper Płażyński, szef klubu radnych PiS w tym mieście. "Nie tylko w Gdańsku, ale nigdzie w Polsce takie słowa nie miały prawa paść. Ciekawe czy Zastępca Prezydenta Gdańska, Piotr Grzelak również liczy na przyjacielskie poklepanie przez @donaldtusk po plecach, tak jak Tusk zrobił to z Jażdżewskim" – komentuje Płażyński na Twitterze.







"Na początku było złe słowo Polaka". Wiceprezydent Gdańska szokuje









poniedziałek, 11 listopada 2024

Swach mówi: swajam vraje




Swaćba – inaczej wesele, staropolska, słowiańska forma ślubu, uroczysta ceremonia zawarcia małżeństwa polegająca na złożeniu przysięgi przed bogami w obecności żercy lub swata.

Współcześnie swaćba bywa utożsamiana ze swadźbą, czyli swataniem.

U dawnych Słowian małżeństwo stanowiła dobrowolna umowa, potwierdzona obopólnymi darami równej wartości wiążąca rodziny małżonków stałą przyjaźnią – jeszcze w szlacheckiej Polsce posag winien był równać się wianu – mówiono, że małżeństwo swoiło rody.

W początkach chrześcijaństwa na ziemiach słowiańskich bywało, że błędnie i tendencyjnie donoszono jakoby małżeństwo u Słowian można było zawrzeć gwałtem, uprowadzeniem lub kupnem. [na wsi tradycja "porywania panny młodej" żywa do dzisiaj - MS] O ile kupno było zjawiskiem wtórnym, wynikającym z umowy swadziebnej i wymiany darów, a nie pierwotnym, o tyle uprowadzenie niewiasty dla ożenku było zazwyczaj pozorne, za porozumieniem młodych – gdy zwykła droga (umowa swadziebna) zawiodła lub była zbyt żmudna (zazwyczaj gdy brakowało środków na urządzenie wesela).

Inscenizowana umuczka sprzeciwiała się powszechnie przyjętym zwyczajom (szczególnie dla kobiety, gdy w późniejszym okresie nie udało się uzyskać akceptacji jej rodziców dla związku), jednak nie wiązała się z negatywnymi konsekwencjami, jak w przypadku rzeczywistego uprowadzenia. Za rzeczywiste uprowadzanie czekał bowiem odwet – rodzina uwiedzionej odpłacała napaść pościgiem i zabójstwem, a późniejsze prawo karało śmiercią. Uprowadzenie gwałtem zdarzało się u Słowian równie rzadko, co morderstwo.

Istotną rolę w swaćbie odgrywała postać ją umożliwiająca, czyli swat – osoba ciesząca się powagą i powszechnym uznaniem. Wśród chłopstwa jeszcze w XIV i XVI w. sam swat zawierał małżeństwa, a Kościół karał ekskomuniką laika, któryby bez kapłana ważył się łączyć małżeństwa.











swajźba (język dolnołużycki)  znaczenia:  wesele


przykłady: Serbska swajźba w Błotach → Wesele łużyckie w Błotach (tytuł utworu Mato Kósyka)


etymologia:prasł. *svatьba „wesele, uczta, biesiada”por. st.pol. swadźba „uczta, biesiada”, czes. svatba „wesele”, słc. svadba „wesele”

źródła:
Heinz Schuster-Šewc, Historisch-etymologisches Wörterbuch der ober- und niedersorbischen Sprache, Ludowe nakładnistwo Domowina, Budziszyn 1980–1989.





Swat – osoba, która jest pośrednikiem w zawieraniu małżeństwa. Wyraz pochodzi od staropolskiego słowa swaćba, czyli wesele. Zależnie od regionu Polski określany też jako dziewosłęb, swach, raj, rajek, rajca, rajko, rajbieda, rajbasz, faktor lub faktur. 

Jego zasadniczą rolą było przedstawienie kandydata lub kandydatki do wstąpienia w związek małżeński w jak najlepszym świetle, ponadto swat zachęcał rodziców do obdarzenia panny pokaźnym wianem.




etymologia:


swat, z swojat, p. swójswacia, zbiorowe; swatać; zgrubiałe swachswachaswaszka; od czasownika: swaćba, ‘wesele’, pisane mylnie swadźba (jak proźba), a stąd swadźbić, ‘spółkować’ (16. wiek), swadziebny obok swadebny, ‘weselny’ (o pieśniach i t. d.). Małżeństwo łączyło, swoiło rody.



swoiło - swoić (łączyć) - MS



Dziewosłęb, dziewosłąb
– termin utworzony jako tłumaczenie łacińskiego wyrażenia paranymphus.

Jest to funkcja związana z zamążpójściem, od pewnego momentu wyparta przez określenie swat. W źródłach pochodzących z okresu Polski wczesnonowożytnej częściej pojawia się jednak dziewosłąb.

Pochodzenie obu słów jest różne, dlatego można wnioskować o ich różnych pierwotnie znaczeniach, czego świadomość zatarła się około XVI w. Omawiany termin pochodzi od słów „dziewę snębić”, gdzie snębić oznacza zaślubiać. U Polaków, tak jak u wszystkich Słowian, pojawia się określenie wesela jako „swadźby”, która z kolei była podstawą do utworzenia określenia swat.



Bernard Sychta - Słownik gwar kaszubskich tom 5 i 6



swach - swat







vreje - vraje







raja - rajic - rajbe - rajber







podobnie w słowniku kociewskim Sychty:

rajić - swatać
rajek - swat
rajbi, 
rajby, rajbach - swaty




inne przedruki z wiki
tlumaczenie automatyczne

Svayaṃvara - fragmenty



Svayaṃvara (sanskryt: स्वयंवर dosł. 'samowybór') to tradycja matrymonialna w starożytnym społeczeństwie indyjskim, w której panna młoda, zwykle z kasty Kṣatriya (wojowników), wybiera swojego męża z grupy zgromadzonych zalotników albo przez własny wybór, albo w wyniku publicznego konkursu między jej zalotnikami. Praktyka ta występuje głównie w dwóch głównych eposach sanskryckich, Mahābhārata i Rāmāyaṇa [datowane na - 400 i 700 lat przed Chrystusem - tradycja ma więc co najmniej 2700 lat - MS], chociaż jej rozpowszechnienie i przedstawienie różnią się znacznie między nimi.


Początki Svayaṃvary sięgają okresu wedyjskiego i niewielu badaczy sugeruje, że wyłoniła się ona z tradycji małżeńskiej Gāndharva, odchodząc od bardziej rytualnych i zaaranżowanych form małżeństwa, i rozwinęła się jako narzędzie narracyjne w eposach w celu podkreślenia heroizmu i męstwa bohaterów, dostosowując się do etosu rywalizacji i sprawności bojowej Ksatriyi. Pomimo tego, że jest ściśle związana z eposami, Svayaṃvara nie jest wymieniona jako forma małżeństwa w Dharmaśastra, zbiorze sanskryckich tekstów na temat prawa i postępowania. Z tego powodu Svayaṃvara jest czasami uważana za dziewiątą formę hinduskiego małżeństwa.


Nazwa

Termin Svayaṃvara wywodzi się z sanskrytu, gdzie składa się z dwóch części: "svayam" (स्वयम्) oznaczającego "jaźń" i "vara" (वर) oznaczającego "wybór" lub "pragnienie". Dlatego termin ten dosłownie tłumaczy się jako "samodzielny wybór". 

rajić - swatać
swoić

swach mówi: 
 "swajam vraje" --- "swajam w raje"   ?? 

łączę w raji (w swatach) ?  końcówka zmieniona, pogubiona   -  MS



Termin "Svayaṃvara" odnosi się konkretnie do formalnej ceremonii wyboru pana młodego w sanskryckich eposach. Ważne jest, aby zauważyć, że w pewnych znaczących przypadkach, gdy panna młoda wybiera męża niezależnie, bez formalnej ceremonii, termin "Svayaṃvara" nie jest używany – jak w przypadku Sāvitri wybierającego Satyavan. Termin ten pojawia się 52 razy w Mahabharacie i tylko 6 razy w Rāmāyanie. 

Termin ten jest używany głównie w Ādiparvan Mahābhāraty i Araṇyakāṇḍa Rāmāyaṇa, które doświadczyły znacznej ekspansji w późniejszej fazie epickiej. 

Tak więc, według Johna L. Brockingtona, "termin ten wydaje się należeć nie tyle do najwcześniejszej, heroicznej fazy rozwoju eposów, ile do następnej, bardziej estetycznie, a nawet romantycznie umotywowanej fazy, i w rzeczywistości stał się znacznie mniej powszechny w następnej fazie (fazy parvanów Śānti i Anusāsana z Mahābhāraty oraz Bāla i Uttara kāṇḍas Rāmāyaṇ), z jego bardziej moralnym i religijnym akcentem"



Początki i rozwój

Pochodzenie Svayaṃvara jest nieco niejednoznaczne, a uczeni śledzą tę praktykę aż do wczesnego okresu wedyjskiego (ok. 1500–1100 p.n.e.). Historyk Hanns-Peter Schmidt sugeruje, że jego początki mogą leżeć w starożytnych zwyczajach indyjskich z odpowiednikami w tradycji indoeuropejskiej, jak widać w zaratusztriańskim Iranie.

Na poparcie tej tezy lingwistka Stephanie W. Jamison zauważa kilka pośrednich odniesień do Swajaṃwary w Rigwedzie, najstarszym hinduskim piśmie, i sugeruje, że zwyczaj ten może mieć korzenie w tradycji indoeuropejskiej ze względu na podobieństwo do opowieści o Penelopie i jej licznych zalotnikach w greckim poemacie Odyseja.

[...]



Wielu uczonych, choć akceptuje jego istnienie w Wedach, twierdzi, że rzeczywiste historyczne zapisy zwyczajów Swajanary są rzadkie i twierdzą, że we wczesnej naszej erze funkcjonowały one bardziej jako chwyt literacki w eposach niż jako powszechnie praktykowana tradycja.

W epickich opowieściach Mahabharaty i Ramayany (ok. 500 p.n.e.–500 n.e.) Svayaṃvara jest przedstawiona jako rycerska, wspaniała i świąteczna ceremonia, która, według indologa Edwarda W. Hopkinsa, nie jest ewolucją wcześniejszej koncepcji samowyboru przyznanej kobietom, ale raczej odrębną formą, która rozwinęła się w epickim okresie hinduizmu. być może o korzeniach indoeuropejskich.

Hopkins wierzy również, że svayaṃvara mógł wyprzeć wcześniejszą praktykę ksatriyi porywania panny młodej, zwyczaj, który mógł mieć miejsce za zgodą panny młodej lub bez niej. [raja - rajic - rajbe - rajber - MS]




Kszatrija (sanskryt: क्षत्रिय, zromanizowany: Kṣatriya) (z sanskrytu kṣatra, "władza, władza"; zwany także Rajanya) jest jednym z czterech warn (porządków społecznych) społeczeństwa hinduskiego i jest związany z wojowniczą arystokracją.

[...]

Chociaż Purusza Sukta używa terminu rajanya, a nie Kshatriya, uważa się, że jest to pierwszy przypadek w zachowanych tekstach wedyjskich, w którym po raz pierwszy wspomina się o czterech klasach społecznych. 

Użycie terminu Rajanya prawdopodobnie wskazuje, że "krewni Radżana" (tj. krewni władcy) wyłonili się wówczas jako odrębna grupa społeczna, tak że pod koniec okresu wedyjskiego termin rajanya został zastąpiony przez kszatriję; gdzie radżanya podkreśla pokrewieństwo z radżanem, a kszatrija oznacza władzę nad określoną domeną. Termin rajanya, w przeciwieństwie do słowa kszatrija, zasadniczo oznaczał status w obrębie linii.


Kszatrija zwany także Rajanya   ??? - MS



Według Hartmuta Scharfe'a, jeśli epos svayaṃvara odzwierciedla autentyczną tradycję wśród ksatriyów, mógł służyć jako mechanizm łagodzenia nacisków politycznych związanych z sojuszami małżeńskimi. W klasie społecznej, w której małżeństwa były powszechnie aranżowane w celu zabezpieczenia sojuszy politycznych, często z ograniczonym uwzględnieniem preferencji panny młodej, svajanvara pozwalał kobiecie na pewien stopień autonomii w wyborze męża. Alternatywnie mogła poddać się wynikowi rywalizacji opartej na umiejętnościach, co zwalniało jej ojca z odpowiedzialności za wybór zalotnika, unikając w ten sposób potencjalnych konfliktów z potężnymi sąsiednimi władcami.

W eposach wielcy Svayaṃvarowie funkcjonują jako znaczące narzędzia narracyjne prowadzące do małżeństw kilku głównych bohaterek. Brockington twierdzi, że pierwotni svayṃvarowie w tych eposach koncentrują się na męstwie, jak na przykład svayaṃvara Draupadi, która została napisana we wczesnej fazie epickiej Mahabharaty, gdzie Arjuna, przebrana za bramina, zdobywa jej rękę dzięki niezwykłemu pokazowi umiejętności łuczniczych.


[...]


Svayaṃvara Draupadi jest najsłynniejszym przykładem w Mahabharacie. Odniesienia tekstowe w Mahabharacie dostarczają szczegółowego opisu tego wydarzenia. Ādiparvan opisuje przygotowania do Svayaṃvary, zgromadzenie zalotników i szczegółowe szczegóły zawodów (Mbh. 1.174-185). Sama Draupadi odnosi się do tego wydarzenia w późniejszych częściach eposu, wskazując na jego trwałe znaczenie w jej życiu i szerszej historii (Mbh. 2.62.4a). 

Draupadi jest córką króla Drupady z Pankali. Król Drupada organizuje Svayanvarę, aby znaleźć odpowiedniego męża dla swojej córki. Urządza rygorystyczny konkurs, aby wyłonić przyszłego męża Draupadi. 

Główne wyzwanie polega na masywnym łuku, który musi zostać naciągnięty i użyty do wystrzelenia strzały w obracający się cel, patrząc na jego odbicie w wodzie znajdującej się pod spodem – zadanie wymagające niezwykłej siły, precyzji i skupienia. 

Wydarzenie przyciąga książąt i wojowników z całej krainy, w tym Kaurawów, Karnę i Pandawów (którzy są w przebraniu). Wśród zawodników Karna, znany ze swoich niezrównanych umiejętności łuczniczych, podejmuje wyzwanie. Jednak Draupadi, któremu przyznano pewien wybór w tej kwestii, odrzuca Karnę, powołując się na jego niskie urodzenie jako sūta (woźnicy rydwanu), chociaż ta scena nie jest powszechnie zgodna w różnych wersjach tekstu. Istnieją różne informacje na temat udziału Karny; Wiele wersji tego tekstu opisuje, że nie udało mu się naciągnąć łuku na "szerokość włosa". 

Arjuna, przebrany za bramina (kastę kapłanów), podejmuje wyzwanie. Pomimo jego wyglądu incognito, wrodzone umiejętności Arjuny i boska przychylność pozwalają mu wykonać to zadanie z łatwością. Udaje mu się naciągnąć łuk i trafić w cel, zdobywając rękę Draupadi w małżeństwie.

Zwycięstwo Arjuny, wojownika Ksatriyi przebranego za bramina, wywołuje oburzenie wśród innych zalotników, szczególnie wśród Kaurawów i Karny. Po powrocie do ich matki Kunti z Draupadi, Arjuna i jego bracia nieumyślnie stawiają ją w sytuacji, w której staje się ona wspólną żoną wszystkich pięciu Pandavów. Ten niezwykły układ małżeński, choć zakorzeniony w nieporozumieniu, jest usankcjonowany przez boskie i biblijne rozumowanie zawarte w eposie. Małżeństwo Draupadi z Pandawami jest nie tylko integralną częścią fabuły ale także symbolizuje jedność i wspólną odpowiedzialność między braćmi.


[...]




Svayaṃvara Sity jest krytycznym wydarzeniem w Rāmāyaṇa, opowiedzianym w Ayodhyākāṇḍa tekstu. Zorganizowany przez króla Janakę z Mithili, Svayaṃvara miał na celu znalezienie odpowiedniego męża dla Sity, córki Janaki, która była znana ze swojej urody, cnoty i boskiego pochodzenia. 

Wyzwaniem postawionym przed zalotnikami było naciągnięcie i złamanie kolosalnego łuku, Piny, który kiedyś należał do Pana Śivy. Łuk ten był tak potężny, że żaden z zgromadzonych książąt i wojowników z różnych królestw nie mógł go nawet podnieść, nie mówiąc już o cięciwie i zerwaniu. 

Przybycie Ramy, księcia Ajodhji, do Swajany-wary było punktem zwrotnym w tym wydarzeniu. 

W towarzystwie swego brata Laksmany i mędrca Viśvamitry, Rama wystąpił naprzód za namową Viśvamitry. Ku zdumieniu wszystkich obecnych, Rama bez wysiłku podniósł łuk, naciągnął go i złamał na pół, zdobywając w ten sposób rękę Sitā w małżeństwie. 

Czyn ten był nie tylko demonstracją fizycznej siły Ramy, ale także wyraźną wskazówką jego boskiej łaski i przeznaczenia jako obrońcy dharmy. Po sukcesie Ramy, król Janaka był przeszczęśliwy i natychmiast zaoferował Sītā Ramie. Jednak Rama, zgodnie z normami kulturowymi tamtych czasów, poprosił o pozwolenie swojego ojca, króla Daśaratha z Ayodhyi, zanim zaakceptował Sītā jako swoją żonę. Kiedy Daśaratha wyraził zgodę, małżeństwo zostało zaaranżowane z wielką ceremonią, oznaczając związek dwóch najbardziej szanowanych postaci w tradycji hinduskiej.





raja - rajic - rajbe - rajber









Wygląda na to, że polskie swaty i hinduska Svayaṃvara - to ta sama tradycja, która ma ponad 2700 lat.

A tak naprawdę więcej - sądzę, że ok. 6 tysięcy lat.







-----


Odyseja - fragmenty


[...]

Tożsamość Odyseusza zostaje odkryta przez gosposię Eurycleię, gdy rozpoznaje starą bliznę, gdy myje mu stopy. Eurycleia próbuje powiedzieć Penelopie o prawdziwej tożsamości żebraka, ale Atena upewnia się, że Penelopa jej nie słyszy. Odyseusz przysięga Euryclei dochować tajemnicy.


Zabijanie zalotników (Księgi 21–24)Ulisses i Telemach zabijają zalotników Penelopy, Thomas Degeorge (1812)

Następnego dnia, za namową Ateny, Penelopa wmanewrowuje zalotników w rywalizację o jej rękę w konkursie łuczniczym z użyciem łuku Odyseusza. Wygrałby człowiek, który potrafiłby naciągnąć łuk i wystrzelić strzałę przez tuzin główek toporów. 






Odyseusz bierze udział w zawodach i tylko on jest na tyle silny, że potrafi naciągnąć łuk i wystrzelić strzałę przez tuzin główek toporów, co czyni go zwycięzcą. Następnie zrzuca swoje łachmany i zabija Antinousa swoją następną strzałą. raja - rajic - rajbe - rajber  ---- rajbi, rajby, rajbach - swaty Odyseusz zabija pozostałych zalotników, najpierw używając reszty strzał, a następnie, wraz z Telemachem, Eumajosem i pasterzem Filoecjuszem, mieczami i włóczniami.

Gdy bitwa zostaje wygrana, Telemach wiesza również dwanaście ich pokojówek, które Eurycleia identyfikuje jako winne zdrady Penelopy lub uprawiania seksu z zalotnikami. Odyseusz identyfikuje się z Penelopą. Jest niezdecydowana, ale rozpoznaje go, gdy wspomina, że zrobił im łóżko z drzewa oliwnego, które wciąż jest zakorzenione w ziemi. Ona obejmuje go i razem śpią.






Napaść na Raj zakończona rzezią mężczyzn.








Większość Mahabharaty została prawdopodobnie skompilowana między

III wiekiem p.n.e. , a III wiekiem n.e., 

przy czym najstarsze zachowane części są niewiele starsze niż około 400 lat p.n.e.


Ramajana - szacunki naukowe dotyczące najwcześniejszego etapu powstania tekstu obejmują okres od VII do V wieku p.n.e. ,





Ziemia na Ukrainie





10 największych użytkowników gruntów rolnych na Ukrainie w 2021  i  2023 r.





przedruki


Jak zniknęło 5 mln ha? 
Skryta prywatyzacja ziemi na Ukrainie

Sławomir Matuszak


Analizy
2020-11-12


6 listopada premier Denys Szmyhal podczas prezentacji wyników audytu gospodarczego Ukrainy poinformował, że z własności państwowej zniknęło 5 mln ha gruntów rolnych. Tym samym potwierdził on słowa szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Geodezji, Kartografii i Katastru (dalej: Państwowej Służby Katastru, PSK) Romana Łeszczenki, który w serii wywiadów pod koniec października informował, że większość państwowej ziemi rolnej została w nielegalny sposób sprywatyzowana. 

Z wyliczeń PSK wynika, że po przekazaniu samorządom w wyniku reformy decentralizacji w latach 2018–2020 ok. 4 mln ha ziemi, zamiast deklarowanych 6,4 mln ha ziemi rolnej, w rękach państwa znajduje się zaledwie 750 tys. ha. Brakujących ponad 5 mln ha (ponad 50 tys. km², 8% terytorium kraju) zostało, według Łeszczenki, w sposób nielegalny sprywatyzowanych na skutek procesu, który trwał przez co najmniej kilkanaście lat i polegał na przekazywaniu w prywatne ręce niewielkich, maksymalnie dwuhektarowych działek. PSK przekazał organom ścigania dokumenty o naruszeniach w ponad 300 sprawach oraz zapowiedział opracowanie procedur prawnych umożliwiających przywrócenie nielegalnie nabytej ziemi własności państwowej.

KomentarzPaństwowa Służba Katastru zajmuje się ewidencją gruntów (w tym rolnych) i do niedawna miała opinię jednej z najbardziej skorumpowanych instytucji na Ukrainie. Łeszczenko, który objął jej kierownictwo w czerwcu br., rozpoczął audyt systemu rejestracji oraz inwentaryzację ziem rolnych. W trakcie kontroli ujawniono szereg rażących naruszeń, m.in. okazało się, że niekontrolowany dostęp do rejestru miały osoby trzecie, które mogły w nim dokonywać dowolnych modyfikacji, np. zmieniać docelowe przeznaczenie danej działki. Obecnie udało się przywrócić pełną kontrolę nad rejestrem, zapowiedziano także przeprowadzenie prac nad przygotowaniem mapy lotniczej całego kraju, co ułatwi monitorowanie wykorzystania ziemi zgodnie z jej przeznaczeniem.


W ramach tzw. bezpłatnej prywatyzacji przewidzianej przez kodeks ziemski z 2001 r. (ustawę regulującą prawo własności gruntów rolnych) teoretycznie każdy obywatel Ukrainy ma prawo do uzyskania sześciu działek o różnym przeznaczeniu i o łącznym obszarze około 6 ha. 

W praktyce proces ich przyznawania był całkowicie nietransparentny i zależał od decyzji urzędników PSK na szczeblu centralnym oraz w jej oddziałach regionalnych. Ponadto brak działającego systemu weryfikacji beneficjentów kodeksu powodował, że jedna osoba mogła nabywać wiele działek, kwitł także proceder przekazywania ziemi podstawionym osobom. 

Dla przykładu: według słów Łeszczenki 80 tys. ha ziemi w obwodzie winnickim trafiło do przedstawicieli pięciu powiązanych ze sobą rodzin. Prywatyzowano też ziemie mające korzystną lokalizację, np. wokół Kijowa czy w pasie nadmorskim obwodu odeskiego, a potem zmieniano ich przeznaczenie z rolnego na budowlane.


Dotyczyło to także obszarów, na których znajdują się surowce naturalne (np. gaz, rudy tytanu czy bursztyn). W latach 2013–2020 miano w ten sposób przekazać obywatelom 700 tys. ha, co znajduje potwierdzenie w dokumentacji (choć w tysiącach przypadków miały miejsca nadużycia), natomiast w rejestrze brakuje informacji o ponad 5 mln ha sprywatyzowanych przed 2013 r. Do momentu przeprowadzenia cyfryzacji papierowych dokumentów z tego okresu nie można stwierdzić, w czyje ręce trafiły.

Szef PSK nie wymieniał nazwisk, twierdził tylko, że Służba była kierowana przez „grupę doniecką”, a po 2014 r. „grupę winnicką”. Można to rozumieć jako oskarżenie pod adresem byłego prezydenta Wiktora Janukowycza (pochodzącego z Doniecka) oraz Petra Poroszenki i byłego premiera Wołodymyra Hrojsmana (związanych z Winnicą). Poza władzami centralnymi w proceder ten byli zamieszani także przedstawiciele regionalnych elit w poszczególnych obwodach.


5 mln ha to obszar nieco większy niż terytorium Słowacji. Zaskakujące jest więc to, że informacje Łeszczenki nie wywołały większej burzy politycznej. Może to świadczyć o tym, że w proceder prywatyzacji ziemi była zamieszana większość ukraińskiego establishmentu politycznego, w tym przedstawiciele większości partii opozycyjnych (w szczególności Europejskiej Solidarności i Opozycyjnej Platformy – Za Życie). 


Biorąc pod uwagę niewydolność i stopień skorumpowania tamtejszego wymiaru sprawiedliwości, można mieć poważne wątpliwości, czy osoby uczestniczące w nielegalnej prywatyzacji zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Nie wiadomo też, w jaki sposób państwo będzie próbowało odzyskać sprywatyzowaną ziemię. Łeszczenko proponuje, aby sprawy te miały skróconą procedurę rozpatrywania przez Wyższy Sąd Antykorupcyjny. Ich potencjalnie duża liczba może jednak spowodować całkowity paraliż tego organu.








10 największych użytkowników gruntów rolnych na Ukrainie w 2021 r.


07 października 2021

Niedawny ranking opublikowany przez Latifundist.com przedstawia listę 10 największych gospodarstw rolnych na Ukrainie pod względem powierzchni użytków rolnych w 2020 roku. W porównaniu z ubiegłorocznym rankingiem łączna powierzchnia użytków rolnych kontrolowana przez 10 największych ukraińskich agroholdingów pozostała niemal taka sama i wynosi 2,65 mln ha. 

Miejsce nr 8 zajęła jednak nowa firma na liście, Agrarian Systems Technologies (AST), której w latach 2019-2020 udało się zwiększyć powierzchnię swoich gruntów rolnych z 40 000 hektarów do 150 000 hektarów. Kernel, nr 1 w rankingu, zmniejszył swoją działalność rolniczą o 20 000 hektarów w porównaniu z 2019 r. i uprawiał łącznie 510 000 hektarów w 2020 r.

Główne obszary działalności: produkcja zbóż i nasion oleistych; Produkcja mleczarska









10 firm kontrolujących grunty orne na Ukrainie w 2023 r.





Najwięksi posiadacze ziemscy są mieszanką oligarchów i różnych zagranicznych interesów, głównie europejskich i północnoamerykańskich. 
Przedsiębiorstwa te są spółkami holdingowymi i zazwyczaj prowadzą swoją działalność za pośrednictwem spółek zależnych. Dziesięć największych z nich wymieniono w tabeli 1.




Oligarchowie


Kontrolując 582 062 hektary, Kernel jest największym posiadaczem ziemskim, a także największym producentem i eksporterem oleju słonecznikowego.
Jego właściciel, Andrij Werewski, jest 16 najbogatszym człowiekiem na Ukrainie.



UkrLandFarming jest drugim co do wielkości posiadaczem ziemskim z 403 370 hektarami. Założona przez oligarchę Olega Bachmatiuka, który w 2016 r. był 28 najbogatszą osobą na Ukrainie i od tego czasu stracił wiele swoich ziem i aktywów w wyniku aneksji Krymu przez Rosję, specjalizuje się w produkcji zboża, jaj, mleka i mięsa.


Trzecim co do wielkości posiadaczem ziemskim, posiadającym 360 238 hektarów, jest MHP, największy producent i eksporter kurczaków na Ukrainie.
Został założony przez obecnego dyrektora generalnego,  Jurij Kosiuk, dziesiąta najbogatsza osoba w kraju.


Posiadająca 264 270 hektarów Astarta jest największym producentem cukru na Ukrainie, a także prowadzi działalność w przemysłowej produkcji mleka i przetwórstwie soi.
Jej założyciel i obecny dyrektor generalny, Wiktor Iwanczyk, jest 95 najbogatszą osobą w kraju.


Założyciel Nibulonu, Ołeksij Wadaturski, był 24 najbogatszą osobą na Ukrainie, ale zmarł w lipcu 2022 r. w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego. 
Nibulon uprawia zboże na eksport na 82 500 hektarach.


System Capital Management (SCM) jest głównym holdingiem finansowym i przemysłowym kontrolowanym przez najbogatszego człowieka na Ukrainie, Rinata Achmetowa.
SCM jest właścicielem różnych rolniczych spółek zależnych, w szczególności HarvEast, która produkuje pszenicę, słonecznik, rośliny strączkowe, kukurydzę i bydło. Firma zarządza 26 000 hektarów ziemi, tracąc kontrolę nad ponad 100 000 hektarów w wyniku wojny.





Firmy zagraniczne 


Kilka zagranicznych firm skonsolidowało niektóre z największych użytków rolnych kraju. Trzy największe z nich to:


Piątym co do wielkości posiadaczem gruntów w kraju, posiadającym 290 749 hektarów, jest NCH Capital, amerykańska firma private equity, która inwestuje w imieniu czołowych amerykańskich funduszy emerytalnych, fundacji uniwersyteckich i fundacji.
Działa na Ukrainie za pośrednictwem firmy AgroProsperis.


PIF Saudi, należąca do Sovereign Fund of Saudi Arabia, prowadzi działalność na 228 654 hektarach za pośrednictwem Saudi Agriculture and Livestock Investment Company ("SALIC") i jej spółki zależnej.


TNA Corporate Solutions, inna firma z siedzibą w USA, jest własnością amerykańskiego biznesmena Nicholasa Piazzy. Kontroluje 295 624 hektarów poprzez kilka spółek zależnych, w tym Pivden Agro Invest, Podillya Agroproduct, Hetmanske i Prydniprovske. Większość gruntów dzierżawionych przez TNA pochodzi z transferów z UkrLandFarming dokonanych w ostatnich latach
































tekst oryginalny:


Top 10 Ukrainian agricultural land users 2021

07 October 2021

A recent ranking published by Latifundist.com presents the list of Ukraine’s top 10 agroholdings based on farmland area under operation in 2020. As compared to the previous year’s ranking, the total farmland controlled by Ukrainian 10 largest agroholdings has remained nearly the same and stands at 2.65 million hectares. However, place No. 8 was taken by a new company on the list, Agrarian Systems Technologies (AST), which managed to increase its farmland 40,000 hectares to 150,000 hectares in 2019-2020. Kernel, No.1 in the ranking, reduced its farmland operations 20,000 hectares as compared to 2019 and farmed a total of 510,000 hectares in 2020.






Name --- Ultimate beneficial owner ----Registered office -----Farmland in 2019 
'000 ha ----------- Farmland in 2020, '000 ha


Kernel Andriy Verevskyi Luxembourg City, Luxembourg 530 510
Main activities: crop production, sunflower oil production

UkrLandFarming Oleg Bakhmatyuk Nicosia, Cyprus 500 475
Main activities: crop production; meat, milk and egg production

MHP Yuriy Kosiuk Nicosia, Cyprus 370 370
Main activities: crop production; livestock production; poultry production; meat processing, biogas production

Agroprosperis (New Century Holding) George Rohr, Maurice Tabasinik New York CIty, New York, USA 300 300
Main activities: grains and oilseeds production

Astarta-Kyiv Viktor Ivanchyk Amsterdam, The Netherlands 235 243
Main activities: crop, sugar and dairy production; livestock production; biogas production

Continental Farmers Group SALIC Ternopil, Ukraine 195 195
Main activities: crop and potato production; grain storage; seed production

Epicentr Agro Oleksandr Gerega, Galyna Gerega Kyiv, Ukraine 160 160
Main activities: crop, livestock and dairy production; grain storage; flour and cereals production

8 Agrarian System Technologies (AST) Dmytro and Tetiana Kolesnyk Kyiv, Ukraine 110 150
Main activities: crop production

HarvEast Rinat Akhmetov, Vadym Novynskyi Donetsk, Ukraine 127 127
Main activities: crop and livestock production; grain storage; mixed fodder production; seed production

10 IMC Oleksandr Petrov Luxembourg City, Luxembourg 123.9 120
Main activities: grains and oilseeds production; dairy production





całość tutaj:


War and Theft: The Takeover of Ukraine’s Agricultural Land

Jak zniknęło 5 mln ha? Skryta prywatyzacja ziemi na Ukrainie

Top 10 Ukrainian agricultural land users 2021 | Large Scale Agriculture


2014 r:

Brief_CorporateTakeoverofUkraine_0.pdf



do sprawdzenia:

Gospodarka i finanse Ukrainy są kontrolowane przez głównych graczy, takich jak Dom Rothschildów i firma inwestycyjna BlackRock. 

Financial Times poinformował, że BlackRock przejął aktywa ukraińskich firm, w tym Metinvestu, DTEK, holdingu rolnego MHP, Naftohazu, Ukrzaliznyci, Ukrawtodoru i Ukrenergo. 









niedziela, 10 listopada 2024

Tam, w Warszawie...







przedruk



Łukasz Warzecha: Lewica kocha korporacje




Co mają ze sobą wspólnego wydana blisko ćwierć wieku temu książka Kanadyjki Naomi Klein „No logo” i strefa płatnego parkowania, wprowadzana właśnie na warszawskiej Saskiej Kępie? Jeśli umiemy dostrzegać szerszy obraz, te dwie sprawy pokażą nam, jak paradoksalną drogę przeszła przez 25 lat lewica.

Książka Klein została uznana za biblię antyglobalistycznej (lub też alterglobalistycznej) lewicy. Zajmowała się głównie tym, jak ludzie są manipulowani poprzez wizerunek firm i marek, ale w gruncie rzeczy była tyradą przeciwko globalnym korporacjom i wielkiemu biznesowi. Z takim też przesłaniem i podejściem była wówczas kojarzona lewica, szczególnie ta nowa, młoda i ideowa.

Przejdźmy teraz o niemal 25 lat naprzód i zobaczmy, co dzieje się właśnie na Saskiej Kępie. Od kilku tygodni dzielnica jest w głębokim kryzysie z powodu wprowadzonej tam właśnie – na części obszaru – strefy płatnego parkowania. Nie będę szczegółowo pisał o tym, jak wygląda sytuacja ani jak do tego doszło. Dość wspomnieć, że kilkakrotnie z wprowadzenia SPP na Saskiej Kępie rezygnowano po ekspertyzach, które wskazywały, że nie tylko nie ma to sensu, ale nawet może być lokalnie szkodliwe. W końcu jednak radni powiązani z lewicą spod znaku Miasto Jest Nasze dopięli swego, możliwe zresztą, że bazując na manipulacji (sprawa podpisów pod petycją w kwestii SPP jest w prokuraturze). Skutki są dramatyczne: kompletny brak miejsc za granicą strefy, olbrzymie straty lokalnych biznesów, osoby nieposiadające meldunku (będącego warunkiem otrzymania abonamentu) na gwałt poszukujące jakiegokolwiek miejsca parkingowego do wynajęcia. I oczywiście krążąca jak sępy każdego wieczora straż miejska, czyhająca na zaparkowane nieprzepisowo samochody. A o to nietrudno, bo zdesperowani mieszkańcy parkują, gdzie się da.


Pomińmy tutaj analizę zjawiska ruchów miejskich, takich jak Miasto Jest Nasze, które wyrastając z pozornie szlachetnej idei stały się rakiem lokalnych społeczności. Najkrócej mówiąc, w praktyce wygląda to tak, że niewielka grupka fanatyków, którzy ze swojej działalności zrobili sobie sposób na życie, urządza rzeczywistość niezorganizowanym dziesiątkom albo setkom tysięcy ludzi, twierdząc oczywiście, że wszystko to dla ich dobra i w ich imieniu.

Równie ciekawy jest jednak inny, bardzo rzadko dostrzegany aspekt sprawy. Jeśli zastanowimy się nad dalekosiężnymi konsekwencjami takich działań jak wprowadzenie SPP na Saskiej Kępie – co jest oczywiście tylko przykładem funkcjonowania skrajnej lewicy w wydaniu miejskim – i jeśli zestawimy to z innymi poczynaniami lewicowych ugrupowań i ruchów, zauważymy pewną prawidłowość. Co bowiem lewica nam proponuje? Na sztandarach niesie dzisiaj klimatyzm, cofanie nas w zamożności i rozwoju, ale także atak na prywatną własność oraz, niezmiennie, zwiększenie obciążeń podatkowych i redystrybucji, co siłą rzeczy najmocniej uderza w klasę średnią i drobny biznes.

Dokładnie tak jak pomysły w rodzaju SPP. Najbardziej poszkodowane z jej powodu są małe biznesy – kawiarnie, restauracje, nieduże sklepy – a także ci, którzy nie mieszkają w drogich apartamentowcach z podziemnymi garażami. Kto natomiast zyskuje? Duże korporacje, oferujące jedzenie z dowozem, firmy takie jak Uber albo Bolt czy te oferujące samochody na krótkoterminowy wynajem. Wiele osób może przecież ostatecznie zdecydować się na rezygnację z posiadania samochodu.

I to jest reguła w postępowaniu współczesnej lewicy: jej sztandarowe pomysły niszczą małe i średnie firmy oraz grożą zubożeniem klasy średniej i zepchnięciem jej w dół pod względem zamożności. Sprzyjają natomiast najbogatszym, bo ci zawsze będą w stanie wykupić się z opresji. Strefy czystego transportu – inny fetysz lewicy – dokładnie tak działa. Zyskują bogatsi, których stać na nowsze samochody lub ewentualnie opłatę za wjazd do strefy, tracą natomiast posiadacze starszych aut, które w ogólnym rozrachunku wcale nie generują więcej zanieczyszczeń niż te nowsze.

Lewicowe pomysły sprzyjają także korporacjom, które oferują wynajem sprzętów różnego rodzaju, a także wielkim firmom, które dzięki korzyściom skali są w stanie na idiotycznych regulacjach nawet zyskać. Weźmy dla przykładu system ESG, czyli niedługo obowiązkowe rozbudowane raportowanie niefinansowe, które obejmie wszelkie firmy notowane na giełdzie, a w konsekwencji również ich kooperantów i dostawców. W ramach ESG firmy będą musiały spowiadać się ze swoich działań w takich dziedzinach jak ochrona klimatu czy polityka równościowa. Od tego, czy będą w dziedzinie ESG wystarczająco postępowe, może zależeć, czy banki będą chciały udzielać im kredytów. Jak w raporcie dla Warsaw Enterprise Institute z maja ubiegłego roku oceniał ekonomista Damian Olko, tylko firmy bezpośrednio objęte obowiązkiem ESG będą ponosić roczny ciężar w wysokości do 2,6 mld zł. Ciężar, niemający absolutnie żadnego racjonalnego uzasadnienia. ESG jest koncepcją najczyściej ideologiczną, ale bardzo hołubioną przez lewicę.

Kto na tym straci? Najwięcej oczywiście mniejsze firmy, które będą musiały zainwestować w zewnętrzne podmioty, sporządzające raporty ESG, a następnie w ich audyt (raporty muszą być audytowane przez certyfikowanych audytorów). Najmniej zaś stracą, a właściwie – zyskają na wycięciu części konkurencji z powodu dodatkowych kosztów wielkie korporacje, które bez problemu wygospodarują we własnej strukturze działy zajmujące się tworzeniem fikcji ESG.

Widać więc, że lewica przeszła paradoksalną przemianę: od antyglobalizmu spod znaku Klein do skrajnie szkodliwych, ideologicznych koncepcji, niszczących drobną przedsiębiorczość i klasę średnią, a sprzyjających ogromnie wielkiemu biznesowi i korporacjom. Bez żadnej przesady można dziś powiedzieć, że współczesna lewica jest sojusznikiem globalistów w najgorszym wydaniu.

I tu można zadać sobie pytanie: czy dzieje się to z głupoty, a więc – czy mamy do czynienia z leninowskimi pożytecznymi idiotami – czy też przynajmniej w części mówimy o ludziach, którzy świetnie wyczuli, gdzie są konfitury i to właśnie jest główna motywacja ich działań.

Łukasz Warzecha







Łukasz Warzecha: Lewica kocha korporacje - PCH24.pl








Radło, a pług




Gdzieś w latach szkoly podstawowej przyswoiłem sobie pogardę dla radła, jako narzędzia niewydolnego, nie mogącego równać się z pługiem, tymczasem...







przedruk




Miejsce pługa w historii


Marcin Gryn

Opublikowano: 16-01-2020, 07:00



Porównanie pól w uprawie pasowej i konwencjonalnej po intensywnych opadach deszczu. Fot. M. Wagner.



Postęp sprawił, że zaczęto wytwarzać narzędzia do uprawy gleby, które początkowo jedynie ułatwiały i przyspieszały prace na roli. Przez wiele lat najbardziej popularnym narzędziem było ciągnione przez woły radło, które jedynie spulchniało glebę. Również pługi przez długi czas, nie przypominały tych wykorzystywanych dzisiaj. Ich zadaniem było odsunięcie skiby i spulchnianie gleby. Dopiero około roku 1750 n.e, powstał pług posiadający odkładnię odwracającą glebę. Zatem „wynalazek” ten w formie dziś nam znanej liczy sobie nieco ponad 200 lat.



Jednak wielu rolników zastanawia się, czy jednak nie lepiej uprawiać glebę bez użycia pługa. Podczas suszy nękającej amerykańskich farmerów w latach 30, kraj zmagał się z powszechnym kryzysem w rolnictwie. Był to bodziec do poszukiwania nowych koncepcji, a jak się później okazało powrót dawnych rozwiązań. Dniem, w którym cała Ameryka zdecydowała odejść od pługa była tzw. „Czarna niedziela”, 14 kwietnia 1935 roku. Połączenie suszy, odkrytej gleby, erozji i wiatru spowodowało powstanie jednej z największych burz piaskowych w historii USA i doprowadziło do ogromnych strat rolniczych i gospodarczych.


W latach 40 XX w. nauczono się efektywniejszej walki z chwastami, co było dodatkowym motywem przekonującym rolników do ograniczenia zabiegów uprawowych. W latach 60 XX w. zaczął rozwijać się przemysł produkcji maszyn do siewu bezpośredniego. Pionierami byli bracia Harry i Lawrence Young, których gospodarstwo posiadało wysoki stopień mechanizacji. W latach 80. i 90. nawet rząd USA postanowił zmotywować rolników do dbania o stan gleby poprzez system dotacji federalnych. Z biegiem czasu zaczęły rozwijać się kolejne przedsiębiorstwa oferujące maszyny do uprawy bezorkowej. W ten sposób powierzchnia gruntów w systemie no-till, wzrosła z 6% na początku lat 90, do 35% wszystkich gruntów w roku 2016. Znaczna część pozostałej powierzchni pól jest również uprawiana bez użycia pługa.


Na tym przykładzie można wnioskować, że nie trzeba poszukiwać nowych, kosmicznych technologii, gdyż te, które były jak się wydaje najprostsze ale zarazem najdłużej stosowane w historii rolnictwa, będą przynosić największe korzyści dla ludzi i środowiska. 

Ciągły postęp oraz rozwój nauki prowadzą do udoskonalania technologii wykorzystywanych w rolnictwie, jednak najważniejsza jest dbałość o stan gleby. Gleba w złej kondycji oraz niekorzystne warunki środowiska, nie wróżą nic dobrego …




czwartek, 7 listopada 2024

"teoria klimatu" w Hiszpanii








przedruk
tłumaczenie automatyczne




wtorek, 5 listopada 2024

W jaki sposób teoria klimatu doprowadziła do katastrofy w Hiszpanii?





Już wcześniej opublikowałem ten temat w mgnieniu oka na portalach społecznościowych, ale myślę, że zasługuje on na coś więcej niż zwykły post podsumowujący. Bez wątpienia widzieliście, jaka to była katastrofa w prowincji Walencja. Samochody zjeżdżane z górki, poruszane jak zabawki i bezbronni ludzie, którzy stracili wszystko. Przyczyna? "Zmiany klimatyczne" - mówią władze. Prawdziwa przyczyna? Imbecylizm, bez wątpienia!


Nie ma zmian klimatycznych, ponieważ klimat zmieniał się i ciągle się zmienia! To jest to, czego ci z sekty "zmiany klimatu" nie chcą uznać. Absolutnie wszystkie ich argumenty są rozmontowywane nawet przez małe dzieci, które nie miały jeszcze szansy zostać włączone do programów prania mózgu, pompatycznie nazywanych edukacją. Ale, aby nie być posądzonym o "bezsensowne słowa", zwrócę waszą uwagę na pewne wydarzenia, o których albo zapomnieliście, albo których jeszcze nie odkryliście.

Sierpień 2022 r. W Europie panuje poważna susza. W Czechach i Niemczech poziom rzek obniżył się do poziomu, jakiego ludzie nigdy wcześniej nie widzieli. "Globalne ocieplenie!" – krzyczeli pożyteczni idioci. Ale historii nie da się oszukać. Z kilku rzek wynurzyły się tzw. kamienie głodowe. "Jeśli mnie zobaczysz, płacz!" - to wiadomość jaką można wyczytać na owych kamieniach, datowanych na około 1600 rok. Cóż zobaczyć, zarówno wtedy, jak i teraz, świat od kilku lat mierzy się z kolejnymi falami suszy. Rzeki cofnęły się, a klęska głodu, która nastąpiła, skłoniła ludzi do opisania w pomysłowym stylu problemów tamtego okresu. I oto jesteśmy teraz, kiedy pomniki, które wyłoniły się z wody, walczą z największym oszustwem w historii.


Pamiętacie katastrofę w Fukushimie? Japończycy – zanim popadli w imbecylizację, którą przyniósł im amerykański reżim okupacyjny – byli narodem o silnej pamięci historycznej. Tradycją w Japonii są "kamienie tsunami", pomniki, które mają dać potomkom wskazówki na temat poziomu osiągniętego przez niektóre niszczycielskie tsunami. "Nie buduj domów poniżej tego punktu" - to kategoryczny przekaz wypisany na "Kamieniach Anecoshi". Mieszkańcy tego obszaru postąpili zgodnie ze wskazówkami i w ten sposób uniknęli katastrofy z 2011 roku. Tak się jednak nie stało w prefekturze Fukushima. Podobnych zabytków znajduje się kilka takich, wśród których wyróżnia się "Kamienie z Minamisona". Zlokalizowane nad dzielnicami mieszkalnymi, ostrzegały mieszkańców, aby nie budowali na niższych wysokościach, ponieważ będą cierpieć. Fakt ten wydarzył się w 2011 roku, kiedy miejscowość została poważnie dotknięta przez tsunami. Inne kamienie wskaźnikowe w prefekturze Fukushima znajdują się w Namie, Usuiso lub Soma, a wszystkie opowiadają podobną historię.










Jak dobrze rozumiesz, "to co się dzieje już było" i tylko niszczenie pamięci historycznej ponosi winę za oszustwa teraźniejszości, takie jak wymyślona pandemia czy oszukańcza teza o "globalnym ociepleniu".

A co z Hiszpanią? Cóż, jest w tym o wiele większa historia. Duże obszary Hiszpanii doświadczają ekstremalnych warunków klimatycznych odkąd sięgają pamięcią: albo fal powodziowych, albo okresów suszy. Turia, rzeka, która przepływała przez Walencję, okazała się prawdziwym problemem dla miasta, ponieważ liczne powodzie poważnie ją dotknęły. Tak było do czasu, gdy Franco zabrał się do pracy i zbudował tak zwany "Kanał Turia", przez który został przekierowany bieg rzeki, przechodzącej teraz przez południową część miasta. W ten sposób miasto Walencja uniknęło katastrofy na wielką skalę, o czym nie mówi się, ponieważ w swoim zwyrodnieniu Hiszpanie wynieśli do władzy tych samych komunistów, których Franco uważał za pokonanych. Aby zrozumieć, co oznacza prawidłowo wykonana praca, kanał Franco został zaprojektowany tak, aby przyjąć ponad 5000 metrów sześciennych wody, znacznie więcej niż wartość 3700 metrów sześciennych, która została zarejestrowana podczas powodzi w 1957 roku! A praca wspaniale spełniła swoje zadanie!

Również w tym rejonie Franco zbudował liczne tamy w celu regulacji przepływu wody w ekstremalnych sytuacjach. Zapory nie są nowymi konstrukcjami, jak wielu ludzi myśli. Używano ich już w starożytności! Przykładem może być Zapora Aragońska, konstrukcja z okresu rzymskiego, która uratowała mieszkańców Almoncid z Kuby, kierując powodzie na drugą stronę wzgórza, na niezamieszkałym obszarze.

Tyle tylko, że dzieła Franco były systematycznie niszczone przez gang imbecylskich zbirów Pedro Sancheza. Głupi komuniści, którzy zdusili Hiszpanię, zajęli się swoim ulubionym zajęciem: burzeniem. Tamy Franco były winne faszyzmu, więc wiedzione rewolucyjnym instynktem głupca zabrały się do ich burzenia. Choć gratulowali sobie nawzajem "odniesionego zwycięstwa", to wyburzenie zapór uzasadniali tym, że zostały one zbudowane na terenach chronionych. I zgadnijcie, kto zadecydował, które obszary chronione są!

Aby zaistnieć w krajobrazie, cała operacja została włączona do szeroko zakrojonego programu wyburzeń zapór, koordynowanego przez komunistów z Komisji Europejskiej. Wydaje się, że trzeba zostawić rzeki takimi, jakimi były, ponieważ tamy wpływają na ... niektóre populacje ryb, które wspinały się po rzekach. To demencja! Ta nicość Ursuli i jej bandy głupców zaczęła tworzyć mapy zapór, które trzeba zburzyć, a w Hiszpanii te Franco wpadły w plan UE. A oto wynik!


Nic dziwnego, że zarówno tyriplic Pedro Sancheza, jak i król Hiszpanii zostali zaatakowani przez miejscowych kamieniami i błotem. Ale winni są też zwykli Hiszpanie. Do władzy doszli nawet kretyni z Podemos (zapomnieliście?), a socjaliści Sancheza wydają się praktycznie zasiadać na dożywotniej tronie. Zaakceptowali w Hiszpanii wszystkie postępowe głupstwa i nadal akceptują całą obłąkaną propagandę, która obiecuje im psy z preclami na ogonach. Od czasu kryzysu z 2008 r. zarówno życie przeciętnego Hiszpana, jak i otoczenie biznesowe uległy poważnemu pogorszeniu. A jednak Hiszpanie wciąż zaglądają w usta komunistów. Czy nie zasługuje na swój los?


Zgodnie z przewidywaniami, prace nad łapówkami wykonane przez obecną administrację hiszpańską runęły jak zamki z piasku. Obszar dotknięty powodziami to ten, na którym w ostatnim czasie prowadzone były prace pod szerokim skrzydłem Unii Europejskiej. Za pieniądze, które były dawane za pracę wykonaną ręcznie, Franco usystematyzowałby całą Hiszpanię. Ale nikt nie mówi o tym ani słowem. Czy widziałeś Ciorduța w okolicy? Phooey! Tam też będzie prowadził śledztwa, tak jak "badał" akta EADS lub jak "bada" Ursulę w przypadku szczepionek.










To, co dzieje się w Hiszpanii, jest zjawiskiem charakterystycznym dla społeczeństwa znajdującego się w stanie swobodnego upadku. Nie jest to jeszcze wyraźne, ale ci, którzy pamiętają atmosferę sprzed 2008 roku, dobrze wiedzą, o czym mówią. Komunistom udało się rozmontować naród, który teraz dryfuje, podobnie jak nowy ZSRR, czyli obecna Unia Europejska.

To, co powinno nas niepokoić, to fakt, że ta sama UE włączyła nas w plan rozbiórki zapór na wielu rzekach. Nasze podporządkowane władze zatwierdziły plan UE i już przygotowują się do rozpoczęcia rozbiórki pierwszych zapór. Powodem ich upadku jest, że "i tak nie produkują elektryczności". Oczywiście głupcy nie słyszeli o zaporach, które mają za zadanie usystematyzować koryto rzeki, a to może być zgubne dla miejscowości położonych wzdłuż tych koryt. Wszyscy obserwatorzy powinni wiedzieć, że Ceauşescu rozpoczął prace nad usystematyzowaniem rzek właśnie z powodu powodzi. Rozpoczęcie burzenia zapór teraz jest aktem bezgranicznej głupoty. Oczywiście, jeśli spojrzysz na to, jak głupi są ci, którzy ubiegają się o najwyższy urząd w państwie, zrozumiesz, że powoływanie się na głupotę w ich obecności jest jak mówienie o linie w domu kata.

Na zakończenie dodałbym jeszcze coś, a mianowicie odpowiedź na pytanie zawarte w tytule. W jaki sposób klimat spowodował katastrofę w Hiszpanii? Nie wiem, bo nie ma na to żadnych dowodów: klimat więc nie, ale "teoria klimatu" tak. Stwierdzam jednak, że w miarę jak narzuca się "teorię klimatu", ogromna fala głupoty infekuje ludzkie mózgi. Prawdziwa epidemia powoduje, że dochodzą do czołowych pozycji i niszczą swoje kraje. Myślę, że w ten sposób "teoria klimatu" wywołała tragedię w Hiszpanii. Uważaj, żeby nas też nie uderzyć! A może to już do nas dotarło? Băsescu, Boc, Plăvanul, Sică Mandolină, Cîțu, Ciucă, Ciolacu ... Czy ten ciąg złowrogich głupców niczego ci nie sugeruje?






















Trendy gospodarcze: W jaki sposób teoria klimatu doprowadziła do katastrofy w Hiszpanii?









13 kluczy do wyborów w USA





przedruk
tłumaczenie automatyczne







"13 kluczy": Jak pewien historyk przewidział prawie wszystkie ostatnie wybory w USA




Historyk Allan Lichtman, który ma niemal doskonałe wyniki w przewidywaniu wyników wyborów w USA, powiedział, że kandydatka Demokratów na prezydenta, wiceprezydent Kamala Harris, wygra listopadowe wybory. Profesor Uniwersytetu Amerykańskiego prawidłowo przewidział wyniki wszystkich wyborów prezydenckich w USA od 1984 roku, z wyjątkiem jednej.


Data wydania: 09/09/2024 - 09:54



Zapomnijcie o sondażach, porzućcie dane i przestańcie wysyłać dziennikarzy do knajpek w swing-state, by przeprowadzali wywiady z niezdecydowanymi wyborcami: historyk Allan Lichtman już wie, kto wygra wybory prezydenckie w USA.

"Harris wygra" - oznajmił z przekonaniem Lichtman agencji AFP.

Przemawiał w swoim domu na zielonych przedmieściach Waszyngtonu w Bethesda wkrótce po tym, jak ujawnił swoją szeroko dyskutowaną prognozę Białego Domu, która pojawia się raz na cztery lata, opartą na tym, co nazywa metodą "13 kluczy".

Łatwo jest odrzucić charakterystyczną metodologię Lichtmana jako kolejną sztuczkę w niekończących się, przeciągających się relacjach z wyborów w USA w stylu "wyścigów konnych" – gdzie dziennikarze, ankieterzy i eksperci nieustannie próbują zobaczyć, kto jest na plusie, a kto na minusie.

Profesor historii z Uniwersytetu Amerykańskiego ma jednak odpowiedzi dla swoich krytyków – i osiągnięcia, które są trudne do pobicia, ponieważ od 1984 roku prawidłowo ogłosił wszystkie wybory z wyjątkiem jednej.

Lichtman nie zwraca uwagi na sondaże.

Zamiast tego jego przewidywania opierają się na serii prawdziwych lub fałszywych twierdzeń zastosowanych do obecnej administracji prezydenckiej. Jeśli sześć lub więcej z tych "kluczy" okaże się fałszywych, wybory przypadną rywalowi, który jest poza władzą – w tym przypadku kandydatowi Republikanów Donaldowi Trumpowi.




Mędrzec z Betesdy?

Jednym z kluczowych elementów jest na przykład to, że partia prezydenta zdobyła mandaty w ostatnich wyborach uzupełniających. Demokraci faktycznie stracili kontrolę nad Izbą Reprezentantów w wyborach połówkowych w 2022 r., co oznacza, że ten konkretny klucz jest określany jako "fałszywy", co przechyla szalę na stronę Trumpa.

Na drodze Trumpa stoi jeszcze kilka kluczy: prezydent Joe Biden ustąpił ze stanowiska, co oznacza, że Demokraci stracili klucz, który decyduje o "zasiedziałości", czyli istotnej przewadze.

Wiceprezydent Bidena i następczyni na stanowisku kandydata, Kamala Harris, nabiera optymizmu wśród wiernych partii. Lichtman twierdzi jednak, że nie kwalifikuje się do innego z kluczy, jakim jest bycie charyzmatyczną, "jedyną w swoim rodzaju" kandydatką w stylu Ronalda Reagana czy Franklina Roosevelta.

Więcej punktów dla Trumpa, tak. Ale potem klucze zaczynają pękać w szybkim tempie dla Harrisa.

Na przykład ogromne ustawodawstwo administracji Bidena dotyczące środowiska i infrastruktury zaznacza pole klucza wymagającego "poważnej zmiany polityki" przez obecny Biały Dom.

Kolejnym kluczowym dla Harris jest odejście skrajnego niezależnego kandydata Roberta F. Kennedy'ego Jr.

Spełnia też kluczowe żądanie, jakim jest brak poważnego skandalu.

Policz, a okaże się, że tylko trzy klucze przypadają Trumpowi. Aby jednak zostać ogłoszonym prawdopodobnym zwycięzcą, potrzebowałby ich sześciu.

Jest jeszcze jeden klucz, który może pójść po myśli Harrisa, jeśli administracja doprowadzi do zawieszenia broni i uwolnienia zakładników w Gazie.

Jest to posunięcie, które prawdopodobnie wymagałoby od Demokratów mocniejszego nacisku na izraelski rząd – z pewnością spowodowałoby napięcia wśród opętanych sondażami doradców w partii, która próbuje usiąść okrakiem na bazie, która jest mocno podzielona w tej kwestii. Jednak zawieszenie broni oznaczałoby, że Demokraci faktycznie osiągnęli sukces polityczny i dostarczyliby jeden z kluczowych elementów polityki zagranicznej.

"Nie lubię spekulować, bo diabeł tkwi w szczegółach, ale to może być postrzegane jako duży sukces" – powiedział.
Zapomnij o "hałasie"

Krytycy "13 kluczy" skupiają się na spekulatywnym charakterze niektórych twierdzeń prawda-fałsz. Kim jest na przykład charyzmatyczny lider?

A jednak mędrzec z Betesdy, jak nazywają go niektórzy, jest dobrze zorientowany w argumentowaniu swoich racji.

"Robię to od 40 lat. Myślę, że usłyszałem wszystkie możliwe pytania" – powiedział. "'Czy twoje klucze nie są subiektywne?' Oczywiście mam na to odpowiedź -- oni nie są subiektywni, oni osądzają.

"Mamy do czynienia z ludźmi. Historycy cały czas wydają osądy, a osądy są bardzo ściśle ograniczone".

Lichtman przekonuje, że w "hałasie" krajowej politycznej punktacji wybory prezydenckie to po prostu "głosowanie w górę lub w dół na siłę i wyniki partii w Białym Domu".

W ten sposób jego metoda jest antykońska – skupia się na dobrym rządzeniu, a nie na kampaniach, ponieważ w rzeczywistości "zapominamy praktycznie o wszystkim, co kandydat ma do powiedzenia".

Jedynymi wyborami, w których kalkulacje Lichtmana nie przewidziały prezydenta, było zwycięstwo George'a W. Busha w 2000 roku. Lichtman może bronić swojego rekordu, wskazując, że była to skomplikowana prawnie sprawa, w której demokrata Al Gore wygrał głosowanie powszechne, ale Bush odniósł zwycięstwo dzięki decyzji Sądu Najwyższego.










"13 kluczy": Jak pewien historyk przewidział prawie wszystkie ostatnie wybory w USA (france24.com)