Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

czwartek, 19 czerwca 2014

Zapomniane źródło do dziejów pogaństwa zachodnich Słowian

Za: Słowianolubia




Opowiadanie Quomodo zabulus in scemate regio seipsum ydalatris ostendebat, wchodzące w skład Herberti turrium sardiniae archiepiscopi De miraculis libri tres (Księgi cudów mnicha Herberta) opublikowała jako pierwsza S. M. Szacherska w 1968 roku.[1]  Pomimo, iż jest on unikalny oraz zawiera liczne szczegóły życia religijnego zachodnich Słowian w średniowieczu, których darmo szukać w całej literaturze źródłowej poświęconej Słowiańszczyźnie, Tekst ten nie wszedł do szerszego obiegu naukowego.[2]

Korpus źródeł do historii pogańskiej religii Słowian powiększył się w ostatnich lalach o kilka tekstów, dość nieoczekiwanie „odkrytych” dla slawistyki, a zawierających nieznane wcześniej informacje.[3] Okazuje się, że listę tę uzupełnia nieznany dotąd szerzej fragment Księgi cudów mnicha Herberta, któremu poświęcony jest ten krótki przyczynek.
Herberti turrium sardiniae archiepiscopi De miraculis libri tres, wydane w wydawnictwie „Patrologiae Latinae”, powstało w opactwie Clairvaux w latach 1178-1180, a jego autorem jest Herbert, cysters i jeden z uczniów św. Bernarda z Clairvaux. Wymienione dzieło w swojej pierwotnej redakcji nie zawierało omawiane tu tekstu,[4] który znany jest jedynie z rękopisu z Alderspach, przechowywanego w monachijskiej Bibliotece Państwowej.

Quomodo zabulus dotyczy akcji chrystianizacyjnej na terenach zachodnio-słowiańskich, w czasie której zakonnicy mieli okazję zetknąć się bezpośrednio z ludnością słowiańską. Zdaniem S. M. Szacherskiej należy je umiejscowić na Rugii, będącej w omawianym okresie terenem szczególnie intensywnych działań misji duńskich. Opisane w tekście realia obrzędowe - biesiady kultowe w oznaczone dni, libacje, elementy teatralizacji w ówczesnym oficjalnym kulcie (spektakularne „objawienia” bóstwa), stanowią o niewątpliwej wartości poznawczej tego tekstu.

Opowiadanie dzieli się na trzy części. Rozpoczyna je wskazanie informatora - zakonnika z Clairvaux. Henryka, kończy natomiast komentarz o treści teologicznej. Centralne miejsce stanowi relacja jednego z zakonników (przytaczana za Henrykiem) o jego podróży „interim paganorum”, która za pośrednictwem środowiska duńskich cystersów trafiła do Księgi cudów. Tutaj zwrócę uwagę jedynie na te fragmenty, które zawierają informacje o teologii i organizacji kultu średniowiecznych Słowian, porównując je z innymi tekstami źródłowymi, dotyczącymi tego obszaru geograficznego.

Należy przede wszystkim podkreślić wyraźnie literacki charakter opowiadania, gatunkowo najbliższego exemplum, którego celem jest w pierwszym rzędzie ideologiczna propaganda, mniej zaś dokumentacja realiów historycznych (dla średniowiecznego redaktora o tyle istotnych, o ile służyły dydaktyce). Przede wszystkim opowiadanie dostarcza informacji o urządzeniach kultowych u Słowian, takich jak: świątynia (łac. phana), posąg (podobizna - łac. symulacrum), a także organizacji kultu, w tym o corocznie odbywanych świętach (łac. sacrifìcio) z udziałem licznych grup ludności. Podczas tych świąt - jak dowiadujemy się z tekstu - miały miejsce obrzędowe biesiady, gdzie dla bóstwa ustawiano osobny stół zastawiony potrawami i trunkami. Nienazwane z imienia bóstw o zostaje określone jako duch (łac. spiritus), bóstwo (łac. numen) i demon (łac. demon). Następnie poznajemy rytuał, zgodnie z którym bóstwo - udekorowane „królewskimi ozdobami”, jak czytamy w źródle - ukazuje się na „tronie” i prowadzi dialog z zebranymi. Obrzęd kończy się zniknięciem boga i rozejściem się zgromadzenia.

Interesujące informacje zawiera analizowany tekst zwłaszcza w odniesieniu do warstwy wierzeniowej kultu. Bóstwo zostaje opisane jako przystrojone w strój królewski (łac. imperialibus ornamentis fantastice redimitus) oraz umiejscowione na tronie (łac. throno). Jego kompetencje zostają scharakteryzowane następująco:
Siquidem interdum visibiliter seipsum ostendens, quasi tyrannus aliquis vultu et voce terribilis apparebat atque miserrimos homines illos minis ac verberibus illatis ad suam reverenciam imperiose cogebat. Preterea morbos, clades, sterilitates atque similia ex divina permissione inducens frequenter, terrorem suum super infidelibus populis incuciebat. Si quando vero ab huiusmodi malignacionibus cessare aut micius agere videbatur, magni benefìcii largitor tenebatur”.[5]

Wynika stąd zarówno jego władza nad życiem i urodzajem (mógł ściągać choroby, plagi), jak i ambiwalentne nastawienie do ludzi: jest jasno powiedziane, że mógł „objawiać się” jako surowy tyran lub dobroczyńca. Dowiadujemy się także, że bóstwo to zabiegało o cześć dla siebie, w razie jej braku grożąc konsekwencjami.

Cała relacja skupia się na uczestnictwie młodego chrześcijanina-dyplomaty w pogańskich obrządkach, z czym wiąże się przemowa „bóstwa” do zgromadzonych, wśród których skrył się chrześcijanin: „Eia, perfide Christiane, decito mihi, quid est, quod in abscondito machinans?” itd. Nieco enigmatycznie brzmi dalsza część tej tyrady: „Ex quo venisti ad terram meam, ego inde exivi ac fugiendo crucem tuam usque nunc in pelago latitavi et nunc tandem sero reversus, ne pateris mc a facie crucis tue saltem in delubris meis habere refugium?”. Rozbiór logiczny tego fragmentu nastręcza pewne trudności. Jedno wydaje się jednak wyraźne: mowa w nim o jakimś innym ośrodku kultu, z którego bóstwo zostało wcześniej wyparte przez akcję chrystianizacyjną. oraz o obecnym - jako drugim, w którym znalazło ono „schronienie” po powrocie. Nie wiadomo przy tym, czy chodzi o jedno i to samo, czy też dwa różne miejsca. Między początkowym i końcowym etapem tej „wędrówki”, czyli ziemią, z której bóstwo wcześniej uciekło, oraz tą, do której powróciło, można by postawić znak równości, gdyby tekst wyrażał się o nich precyzyjniej. Wiele wskazuje zatem, że chodzi może o translację kultu do nowego ośrodka, o którym jednak brak bliższych informacji. Dalszy fragment: „Nunc enim saturatus epulis meis armatus es contra me signaculis tuis iterumque me de statione mea tanquam proditor impius violenter expellis”, można interpretować jako aluzję do wcześniejszej biesiady kultowej, w której chrześcijanin wziął udział, oraz bezpośrednie nawiązanie do jego wrogich zamiarów wykorzenienia kultu przemawiającego bóstwa. Godny uwagi jest tu również fakt, że bóstwo określa pokarmy jako własne (łac. saturatus epulis meis...), pozostające w jego gestii, to znaczy wiążące się z jego kompetencją jako m.in. bóstwa zbiorów.
Zakładając, że rola elementu fantastycznego (wszechwidzące bóstwo przemawiające do chrześcijanina) jest zrozumiała i uzasadniona przez narrację, nieco uwagi należy poświęcić krytyce zwłaszcza tego fragmentu dialogu, który obejmuje zwrot bóstwa do chrześcijanina-dyplomaty, jako że wykazuje on semantyczną niespójność, która powoduje, że tekst staje się częściowo niezrozumiały oraz zdradza, być może, ślady pracy redakcyjnej:

Przede wszystkim zwraca uwagę nieadekwatność określeń: „przed krzyżem twoim/wizerunkiem twego krzyża”, „na nowo (wypędzać)”, „także mnie (wyrzucić)”, które nijak nie mają się do aktora tej sceny - chrześcijanina, duńskiego dyplomaty z misją negocjacyjną do Słowian. Utożsamienie młodzieńca z właściwym sprawcą chrystianizacji i wrogiem ideologicznym wydaje się nielogiczne także z tego powodu, że - co wyraźnie zostaje w tekście powiedziane - czyni on w ukryciu znak krzyża ze strachu, nie zaś z intencją konfrontacji. Widoczna zatem staje się niewspółmierność werbalnej reakcji bóstwa w stosunku do postawy obronnej Duńczyka-dyplomaty. Mając na względzie zarówno elementy fantastyczne (cud polegający na objawieniu się bóstwa, wszechwiedza bóstwa), jak i realistyczne (rytualny antychrześcijański komunikat w języku obcym) tej narracji, można skłaniać się do tezy, że zabiegi redakcyjne wykorzystały autentyczną relację, modyfikując ją na potrzeby morału całego opowiadania, m.in. zawężając wirtualnego odbiorcę dialogu do indywidualnego wiernego, podczas gdy w hipotetycznym oryginale (o ile taki istniał) odbiorca był zbiorowy (np. chrześcijaństwo jako wróg, duńska misja itp.). co czyniłoby tekst bardziej spójnym. Wyjaśniałoby to aluzje do faktów historycznych (w tym do działań zbrojnych), w kontekście wydarzeń z XII wieku jak najbardziej zrozumiałe w tego rodzaju rytualnym „orędziu”.

Quomodo zabulus in scemate regio seipsum ydalatris ostendebat nie zawiera informacji o czasie i miejscu opisywanych wydarzeń, oraz imienia wspomnianego bóstwa. Porównanie z innymi opowiadaniami cyklu, a także m.in. z łacińskimi biografiami św. Ottona z Bambergu. pozwala częściowo tę lukę uzupełnić.


Cykl powstał w latach 1178-1180, a z kontekstu wynika, że opisywane wydarzenia rozgrywały się przed 1160 rokiem. Rzeczony młody chrześcijanin udał się po powrocie do ojczyzny (Danii) do założonego w 1158 roku opactwa Vitae Schola (Vittskøl) cystersa Henryka z Clairvaux, co świadczy, że jego misja dyplomatyczna „do ziemi pogan” przypaść musiała na koniec lat pięćdziesiątych XII wieku. Tak więc w chwili pisania dzieła przez Herberta miał on około 50 lat (przyjmując, że sformułowanie ,.w wieku młodzieńczym” oznacza wiek około 20 lat).

Termin „terra paganorum” trudno, opierając się jedynie na tekście Księgi, odnieść jednoznacznie do konkretnego terytorium, choć występuje on - obok „regione Sclavoniae” - kilkakrotnie.[6] Identyfikacja z Rugią, zaproponowana przez S. M. Szacherską, nie opiera się na przekonujących podstawach.

Informacje Księgi cudów mnicha Herberta korespondują częściowo z Żywotami św. Ottona,[7] dzięki czemu to drugie źródło może okazać się tu przydatne. Przede wszystkim zarówno w Quomodo zabulus, jak i Herbordi Dialogus de vita S. Ottonis (1159)[8] znajduje się wzmianka o objawieniu boga, który wygłasza groźby i żąda kultu dla siebie; w drugim ze źródeł pada jego łacińskie imię: Gerovit, Herovith. W świetle informacji Żywotów , ośrodkami kultu staropołabskiego *Jarovita // *Jerovita były: Wołogoszcz (łac. Hologosta) i Hobolin (Hawelberg, łac. Habelbergen). Badacze w relacji o kulcie tego bóstwa w Wołogoszczy dopatrują się reminiscencji istnienia świątyni z jego wyobrażeniem (wzmianka o ubranym w szaty kapłanie wyobrażającym boga), natomiast wyraźne jest świadectwo istnienia świątyni (łac. fanum) ze złotą tarczą bóstwa i obrzędów ku jego czci z wykorzystaniem chorągwi (łac. vexilla) w Hobolinie; brak tu z kolei wyraźnej wzmianki o posągu. Czy opis mnicha Herberta odnosił się do którejś z tych lokalizacji? Najbardziej realnie jako arena opisanych w Quomodo zabulus wydarzeń przedstawia się Wołogoszcz (jako miasto nadmorskie) lub jego okolice. Ponadto zarówno w Quomodo zabullus, jak i Herbordi Dialogas de vita S. Ottonis  mowa o zabiegach dyplomatycznych, związanych z początkową fazą chrystianizacji, co popierałoby taką tezę - tyle że wydarzenia w nich opisane oddziela znaczny odstęp czasu (misje św. Ottona - lata dwudzieste XII w., rzekome pertraktacje - lata pięćdziesiąte XII w.).

Być może odpowiedzi na to pytanie udziela samo omawiane źródło, w którym czytamy m.in. o ucieczce bóstwa przed krzyżem, ukrywaniu się w morzu czy wreszcie o późnym powrocie i ponownej próbie wypędzenia boga z jego świątynnego schronienia. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż jest to aluzja do akcji Ottona, zakończonej w 1128 roku chrztem Wołogoszczy. Ponadto nic bez znaczenia jest tu sąsiedztwo morza, co znajduje swój wyraz również w narracji bóstwa, którego usiłowano tu zidentyfikować z *Jarovitem. Prawdopodobna wydaje się zatem teza. iż „późny powrót” połabskiego bóstwa to w istocie aluzja do bliżej nieznanej reakcji pogańskiej, która dokonała się w Wołogoszczy pomiędzy trzydziestymi a pięćdziesiątymi latami XII wieku.

Czy jednak istnieją fakty historyczne potwierdzające w jakiś sposób ten domysł? Pozornie nie: wszak w 1128 roku druga misja chrystianizacyjna Ottona zakończyła się chrztem miast: Uznam. Choćków oraz Wołogoszcz, a w latach 1140-1176 okręg wołogoski należał do biskupstwa Św. Wojciecha z siedzibą w Szczecinie. Wołogoszcz była zatem formalnie chrześcijańska w momencie, gdy dyplomata wymieniany przez Herborda udaje się na negocjacje „do ziemi pogan”. O tym. że Pomorze było wówczas areną burzliwych wydarzeń politycznych świadczy zainicjowana w 1147 roku przez papieża Eugeniusza 111 oraz Bernarda z Clairvaux krucjata przeciwko Słowianom bałtyckim, której przebieg (oblężenie Dubina i Dymina, wyprawa na Szczecin) Opisują Roczniki praskie Wincentego i Kronika Słowian Helmonda . Pomorze uchodziło zatem nadal za pogańskie, dzięki czemu możliwe były wyprawy wojenne organizowane pod pretekstem chrystianizacji.

Kwestia ta niewątpliwie budzi jednak wątpliwości. Przede wszystkim, „terra paganorum”, o której dwukrotnie wspomina Herbord jako o jednej okolicy, jawi się jako niejednolita pod względem kulturowym: w opowiadaniu Cacodaemon simulacri siti cofracti et combusti injuriam ulcisci conatur określenie to oznacza kraj. w którym praktyki pogańskie kultywowane są w ukryciu, natomiast w Quomodo zabulus - ziemię faktycznie pogańską, w której chrześcijanin boi się uczynić jawnie znak krzyża. Na jednym i tym samym terytorium można więc mówić o zróżnicowaniu ideologicznym.
Te względy, a także chronologia skłoniły S. M. Szacherską do przyjęcia, iż opisywaną przez Herberta krainą była Rugia - to tam wciąż toczyły się walki, podczas gdy Pomorze było już oficjalnie chrześcijańskie. Czy jednak jest to rozumowanie słusznie? Właściwie identyfikacja z Rugią ma za sobą jeden argument: jest nim daleka analogia z opisem pogaństwa rugijskiego Saxo Grammatyka w jego Gesta Danorum.[9] Podobieństwo to jest jednakże na tyle ogólne (posąg w świątyni, wyrocznie, biesiady rytualne), a różnice na tyle znaczne, iż próba identyfikacji „ziemi pogan” z Rugią nie przekonuje. Natomiast za jej łączeniem z którymś z miast okręgu wołogoskiego przemawiają względy filologiczne (semantyczna tożsamość bóstwa opisanego przez hagiografów św. Ottona i przez informatora Herberta) i historyczne. Dodatkową przesłanką pozwalającą łączyć opisy Herberta raczej z Pomorzem przednim (jego częścią lądową) niż z Rugią, jest wzmianka o cudzie w bitwie pod Dyminem (1164), który to toponim pojawia się również w kontekście misji św. Ottona w hagiografiach (łac. Timina, Timinensis civ.), oraz w związku z wyprawą krzyżową na Słowian bałtyckich w Kronice Słowian Helmonda (oblężenie Dymina).[10]

Tego typu zbieżność może być przytaczana jako przesłanka za bliskim związkiem tych tekstów z dziełem Herborda (przede wszystkim jeśli chodzi o zasięg terytorialny opisywanych wydarzeń). W ten sposób opis cudu zamieszczony w Quomodo zabulus, mieściłby się w kręgu literatury o św. Ottonie zarówno przez pamięć o jego czynach, jak i przez pozostawanie ciągle w tym samym, ograniczonym continuum przestrzennym. Do którejkolwiek jednak skłaniać się interpretacji w tym względzie, nie sposób twierdzić, że źródło to nie wnosi niczego nowego ani też istotnego do zagadnienia. To tekst, który znacząco uzupełnia nasze wiadomości m.in. na temat strony wierzeniowej ówczesnej religii plemion połabskich.

* * *
Tekst, który tu prezentuję, został skolacjonowany przez S. M. Szacherską[11] i przez nią pierwotnie opublikowany. Przekładu dokonała mgr Małgorzata Kruszelnicka, której w tym miejscu składam podziękowania.
Księga cudów mnicha Herberta
W jaki sposób diabeł w szacie królewskiej ukazywał się sam bałwochwalcom
Czcigodny mąż Henryk, niegdyś zakonnik Claraevallis, który teraz już przez wiele lat jest opatem na terenie Danii, to nam oznajmił szlachetnym braciom zakonnym swego opactwa.
Wspomniany zatem brat, podczas gdy wciąż jeszcze nosi odzienie święte, w wieku młodzieńczym udał się w sprawie negocjacji do wymienionej wyżej ziemi pogan.
Znajduje się natomiast na łych terenach bożyszcze nieczyste, w którym bóstwo najstraszniejsze mieszkając i wiele odpowiedzi wydając ze względu na strach jedynie przez owych mieszkańców jest czczone.
Jeśli nawet niekiedy czyniąc się sam widzialnym ukazywał się jakby jakiś tyran o przerażającym obliczu i głosie i zmuszał surowo groźbami i biciem najnieszczęśliwszych owych ludzi do czci dla siebie.
Oprócz tego zsyłając często z nakazu boskiego choroby, klęski, nieurodzaje i inne tego rodzaju plagi wzbudza! strach w niewiernych ludziach.
Jeśli w istocie kiedykolwiek wydawało się. że odstępuje od tego rodzaju zbrodniczych czynów lub postępuje łagodniej, uważany był za szafarza wielkich dobrodziejstw.
W ustanowione w roku dni mieli zwyczaj przybywać uroczyście zewsząd do świątyni jego zhańbiwszy lwięta uczestnictwem, razem biesiadować.
Ustawiali osobno inny stół zastawiony obficie doskonalszymi potrawami i wszystko to naturalnie ów duch szczególnie nienasycony w żarłoczności pochłaniał w sposób niewidzialny.
I gdy zobaczyli, że wszystko zostało zjedzone, wtedy i sami radośnie jedli, ponieważ już bezpiecznie oczekiwali łaski podpitego bóstwa.
Pewnego dnia, gdy schodzili się w jedno miejsce, zdarzyło się, że był tam także ów wspomniany już młody chrześcijanin.
I oto nagle ukazał się tam ów duch znany, przyozdobiony fantastycznie królewskimi ozdobami, który siedząc na swoim tronie w pysze i pogardzie przemawiał do nich.
Natomiast ci godni litości ludzie wydrwiwani tak wielką bezwstydnością bóstwa na widok jego stawali struchlali i przeklętemu zjawisku oddawali cześć boską.
Młody chrześcijanin natomiast, gdy spostrzegł to wszystko, rozumiejąc, że jest to diabeł przemieniony w anioła światła, odczuł strach przed obliczem szatana i wzywając imię Chrystusa, przyciągniętą do swej piersi ręką uczynił potajemnie znak krzyża.
Nie ośmielił się bowiem ze względu na wielką liczbę ludzi uczynić znaku na czole.
Dzikie jednak bóstwo widząc to, co uczynił w ukryciu, przemówiło do niego, mówiąc w języku ojczystym młodzieńca:
„Hejże, podstępny chrześcijaninie, powiedzże mi, cóż to jest, co w ukryciu knujesz? Skoro teraz na swej piersi, zasłaniając się płaszczem, ów krzyż nienawistny naznaczyłeś. Czy starasz się także wyrzucić mnie z mojej świątyni?
Skąd ty przybyłeś do mojej ziemi, to ja stamtąd wyszedłem i, uciekając przed krzyżem twoim, teraz w morzu ukryłem się, i gdy teraz wreszcie późno powróciłem, ty nie pozwalasz nawet, żebym znalazł w moich świątyniach schronienie przed wizerunkiem twego krzyża?
Teraz bowiem napełniony pokarmem moim uzbroiłeś się przeciw mnie swoimi znakami i na nowo wypędzasz mnie, bez mej woli, z mojej siedziby tak jak bezbożny zdrajca.”
Gdy zatem poganie usłyszeli ten głos demona, a prawie nie rozumieli rozmowy i wielce się dziwili, co mówi i z kim rozmawia.
W istocie natomiast młodzieniec zatrwożony, który słyszał i rozumiał, krył się w tłumie, ponieważ do tego stopnia słaby i młody w wierze obawiał się, że zostanie przez niewiernych zatrzymany i ukarany śmiercią.
Gdy natomiast demon znikł, zgromadzenie rozeszło się, młodzieniec oddalił się w wielkim zdumieniu, a z tego, co zobaczył i co usłyszał wiele przydało mu się w pogłębieniu wiary chrześcijańskiej.
Wkrótce potem, gdy powrócił do swej rodzimej ojczyzny, skierował się do wspomnianego wyżej opactwa, gdzie starał się służyć Panu w religijnym obcowaniu, a to, co mu się zdarzyło, zdradził opatowi i braciom dla duchowego wzmocnienia wielu.
Cóż do tego dopowiemy: jeśli tak wielka jest siła i chwała krucyfiksu, że chrześcijanin małej wiary naznaczył potajemnie i bojaźliwie znak krzyża, i tak uciekli władcy ciemności, jak sądzimy, co dzieje się, jeśli mężowie cnót i silni w wierze misjonarze przybywają z mieczem ducha, to czym jest słowo Boga
Jak wiele stosów trupów uczynili, jak wielkie tłumy pogan w krótkim czasie pozyskali, poznali w istocie szybko ze słowa prawdy, które czytane jest w Psalmie: Upada tysiąc u twego boku. a u twej prawicy dziesięć tysięcy.
A w Księdze kapłańskiej: Pięciu z was będzie ścigało stu innych, a stu z was - dziesięć tysięcy.
Dla zbiorów tego rodzaju zatem pożądany jest Pan, aby wysłał robotników na żniwo swoje.
Zbiór bowiem jest wielki, a robotnicy nieliczni.
W istocie jednak ci nieliczni, aby dokładniej prawdę powiedzieć - bardzo nieliczni, którzy zewsząd na żniwach w owych stronach się znajdują; przy tak wielkiej obfitości chwały i błogosławieństwa zbierają sierpami dla Pana plony dusz, tak że ogromne tysiące pogan w krótkim czasie, dopiero co ochrzczone, codziennie bardziej i bardziej powiększają się i do tego stopnia, że biskupi i metropolici w wielu miastach teraz na nowo są powoływani i winorośl Pana zastępów jest dzisiaj krzewiona daleko i szeroko wśród ludów barbarzyńskich, które nazwę wina może słyszały, wina jednak nie piły.

Michał Łuczyński
"Almanach Historyczny"
T.11/2009
Kielce, 2009





materiał zamieszczony pro publico bono – w celach poznawczych i edukacyjnych






[1] S. M. Szacherska. Rola klasztorów duńskich w ekspansji Danii na Pomorzu Zachodnim u schyłku XII w. Wrocław 1968, s.88-90.
[1] Jedynie Henryk Łowmiański wspomina o nim na marginesie jako o niewnoszącym niczego istot­nego do zagadnienia, tenże, Religia Słowian i jej upadek. Warszawa 1979. s. 200, przyp. 524. O tekście tym nie wspominają, natomiast młodsze syntezy, np. J. Strzelczyk. Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian. Poznań 1998; A. Gieysztor. Mitologia Słowian, wyd. III. Warszawa 2006.
[1] O Kronice Williama z Malmesbury i tekście starobułgarskim ze wzmiankami o pogaństwie Słowian zob. L. P. Słupecki. R. Zaroff, Wiliam of Malmesbury on Pagun Slavic Oracles: New Sour­ces for Slavic Paganism and its two Interpretations. „Studia Mylhologica Slavica”. II. 1999, s. 9-20. L. P. Słupecki. Wlliam z Mulmesbury o wyroczniach słowiańskich. Acta Universitam Wratislaviensis”. No 2675, Historia clxx, Wrocław 2004, s. 251-258; Nikos Čausidis, The Slavic Pantheons in a Visual Medium – Svarog, „Studia Mythologica Slavica”, I. I998. p. 82.
[1] Herberti turrium sardiniae archiepiscopi De miraculis libri tres w: J.-P.Migne Patrologiae cursus completus, Patrologiae latinae tomus CLXXXV, Paris 1860 (dalej: Herberti De miraculis).  
[1] S. M. Szacherska. Rola klasztorów, s. 88.
[1] Herberti De miraculis s. 1382.
[1] Ottonis Episcopi Babenbergensis Vita Prieflingensis, MPH, series nova tomus VII fasc. 1. wyd. Jan Wikarjak, Warszawa 1966; Ebonis Vita S. Ottonis episcopi babenbergensis, MPH. series nova - tomus VII fasc. 2. wyd. Jan Wikarjak. Warszawa 1969; Herbordi Dialogus de vita S Ottonis Episcopi babenbergensis. MPH. series nova - tomus VII fasc. 3. wyd. Jan Wikarjak. Warszawa 1974.
[1]Ego sum deus tuus; ego sum qui vestio et graminibus campos et frontibus nemora; fructus agrorum et lignorum, fetus pecorum, et omnia quaecumque usibus hominum serviunt, in mea sunt potestate. Haec dare soleo cultoribus meis, et his qui me contempnunt auferre. Dic ergo eis qui sunt in civitate Hologostensi. ne suscipiant deum elienum, qui eis prodesse non posit; mone etiam, ut alterius religionis nun­cios, quos ad eos ventures praedico. vivere non patiantur.” (Herbordi Dialogus de vita s. Ottonis, III. 4.).
[1] S. M. Szacherska, Rola klasztorów, s. 84.
[1] Urbanonim Dymin (często w związku z Wołogoszczą, Uznamem, Choćkowem i Szczecinem) wymieniają: Ebonis Vita S. Ottoni. III 5, s. 102; Herbordi Diaiogus de vita S. Ottonis, II 39, s. 139; III 1, s. 148; III 2, s. 151; III 12, s. 171; Vita Prieflingensis, III 4, s. 61.
[1] S. M. Szacherska, Rola klasztorów, s. 88-90.




http://slowianolubia.blogspot.com/2014/04/zapomniane-zrodo-do-dziejow-poganstwa.html


 

środa, 18 czerwca 2014

"Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie".




U władzy polskojęzyczni niemcy.

Nikt w mediach nie podjął tematu nieistnienia państwa polskiego.

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, w ujawnionym przez tygodnik "Wprost" nagraniu podsłuchanej rozmowy, stwierdza, że
"Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie".

"Wprost" ujawnia także inne podsłuchane rozmowy, m. in. byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem, któremu podlega skarbówka. W rozmowie tej Nowak skarży się, że urzędnicy skarbówki "trzepią jego żonę" (Nowak nie wpisał do oświadczenia luksusowego auta którym jeździ a który lesinguje firma jego żony) oraz wyraża obawy, że przelewy z rachunków jego żony "będą chcieli crossować z moimi rachunkami". Parafianowicz odpowiada: "Zablokowałem to".


http://niewygodne.info.pl/artykul3/01335-Ludzie-Tuska-twierdza-ze-panstwo-istnieje-tylko-w-teorii.htm



KOMENTARZE

  • REWOLUCJA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czas z tym skończyć !!!!!!!!!!!!!

    Tego już za wiele !!!!!!!!!!!!!!

    Wreszcie nadchodzi moment, gdy chyba już nikt nie wierzy w uczciwość obecnych elit polityczno-urzędniczych !!!

    Należy teraz spisać BIAŁĄ KSIĘGĘ przemian w Polsce od PRL do dzisiaj (okrągły stół, policzmy głosy, afery, Smoleńsk, uległość wobec Rosji, Niemiec, USA i ZeSRE itp. itd.).

    Należy nie tylko pokazać to BAGNO, o którym sami jego twórcy OTWARCIE MÓWIĄ, ale też pokazać POZYTYWNĄ ALTERNATYWĘ dla społeczeństwa !!!

    Nie dzielić się na podgrupy - należy stworzyć maksymalnie szeroki front społeczny z jednym celem: OCZYSZCZENIE POLSKIEJ SCENY POLITYCZNEJ Z GÓWNA !!!!

    Z GÓWNA !!!!

    Dopiero po wywaleniu NA ZAWSZE wszystkich, którzy uczestniczyli w rozkradaniu Polski, można się zastanawiać, czy lepsza jest droga A, B czy C ...

    Dopóki nie wywalimy starej klasy politycznej, to się nie uda !!!

    Zacząć trzeba od WYBORÓW SAMORZĄDOWYCH !!!
    Bo to w samorządach jest kontrola nad przeprowadzaniem wyborów centralnych i tylko tam możliwe są oszustwa !!!

    Ponadto samorządy są też miejscem pozyskiwania środków na kampanie wyborcze w wyborach centralnych !!!

    Te nadchodzące wybory to będzie PRAWDZIWA REWOLUCJA !!!

    W szczególności o sukcesie zadecyduje KNP, gdyż na dzisiaj to to środowisko skupia ludzi spoza systemu, którzy udowodnili swoją skuteczność.

    Ktokolwiek będzie zwalczał KNP, ten automatycznie stanie się wrogiem Polski i sam będzie zwalczany aż do całkowitego zwycięstwa !!!

    Spodziewajcie się niedługo kampanii społecznej w internecie, jakiej jeszcze świat nie widział ...

    Będziecie w szoku ...

    W ciągu najbliższych 5 miesięcy wszystko, co do tej pory wiedzieliście o sile internetu, przestanie mieć już znaczenie ...
  • @Ultima Thule 20:08:13
    Ho ho ho, widzę, agenturka ma bogate plany.

    Opanowaliście już cały aparat państwa, że Mikkego wyciągacie z niebytu?

    Już waszej władzy nikt nie zagraża, wszystko macie pod kontrolą?

    "Ktokolwiek będzie zwalczał KNP, ten automatycznie stanie się wrogiem Polski i sam będzie zwalczany aż do całkowitego zwycięstwa !!!"

    Tak, tak, po 1945 roku też tak mówili.
  • @Maciej Piotr Synak 21:39:32
    Zauważ, że KNP to ruch oddolny. Są tam zwykli ludzie. Posłuchaj sobie ich wypowiedzi, poczytaj o nich, przyjdź na spotkania z nimi. Oni są ZUPEŁNIE INNI, niż obecna klasa polityczna ...
  • @Maciej Piotr Synak 21:39:32
    Chodzą słuchy...że ten wyciek zorganizował Izaak Stolzman
  • @Ultima Thule
    "Spodziewajcie się niedługo kampanii społecznej w internecie, jakiej jeszcze świat nie widział ...
    Będziecie w szoku ...
    W ciągu najbliższych 5 miesięcy wszystko, co do tej pory wiedzieliście o sile internetu, przestanie mieć już znaczenie"

    Z miesiąc temu Zbyszek Stonoga pisał o polskich(cokolwiek to znaczy) bezpiecznikach, którzy postanowili pomóc mu przeprowadzić przedterminowe wybory ... w październiku. O to chodzi, Panie Thule?

    PS
    Co tam słychać u Dietricha Eckharta?
  • --------------POMÓŻCIE POLSCE !!!!!!!!!!!!!!!!!!
    -------------- TO NAPRAWDĘ jej KONIEC

    ----------- przypomnijcie sobie -WIELKIE EMIGRACJE !!!

    -WSZĘDZIE BYLIŚMY ----------NIKIM ----Rosjanie w 1917r z zasobami !! na emigracji --też byli NIKIM !!!!!!!!!!!
  • @barbarzynca 22:30:27
    Ja nie mam ŻADNYCH kontaktów z kimkolwiek z polityki.

    Działam SAM. Ale w dzisiejszych czasach internetu to nic nie znaczy.

    Ja nie liczę na jakieś zorganizowane struktury. Liczę na te MILIONY zwykłych ludzi, którzy dzisiaj są gotowi już do walki, ale jeszcze nikt im nie zdefiniował WROGA i METOD WALKI.

    Co gorsza: są miejsca, gdzie próbuje się gniew tych ludzi sprowadzić na ślepą uliczkę poprzez BREDNIE na temat "cywilizacji wariatów", "wariatów jutra" lub wzywając do bojkotu wyborów.

    Na szczęście ludzie nie dadzą się ogłupić tym idiotycznym wezwaniom.

    Ludzie coraz więcej rozumieją z tego, co się dzieje.
  • @Ultima Thule 23:04:53
    "Ja nie liczę na jakieś zorganizowane struktury. Liczę na te MILIONY zwykłych ludzi, którzy dzisiaj są gotowi już do walki, ale jeszcze nikt im nie zdefiniował WROGA i METOD WALKI."

    "Ludzie coraz więcej rozumieją z tego, co się dzieje."

    Mógłbyś rozwinąć te dwie myśli?
  • @barbarzynca 23:16:06
    To proste: gdy kampania w internecie zostanie dobrze zorganizowana, to dotrze do tych milczących do tej pory ludzi. Jest ich WIĘCEJ, niż chodzących na wybory. Ale jeżeli już pójdą na wybory, to MASAKROWAĆ DOTYCHCZASOWĄ KLASĘ POLITYCZNĄ ...

    Jedno jest pewne: gdyby zagłosowali wszyscy uprawnieni i nie było by oszustw, to ilość głosów oddana na PO byłaby poniżej progu wyborczego ...

    A oszukać można na 100-200 tys głosów, a nie na miliony ...

    Ponadto zorganizujemy kampanię zachęcającą do zapisywania się do komisji wyborczych oraz na mężów zaufania.

    Ponadto: gdy wygramy przynajmniej część wyborów lokalnych, to dodatkowo utrudnimy lokalne fałszerstwa, co jest niezwykle ważne przed wyborami 2015.

    Zdefiniowanie WROGA i METOD WALKI jest dość proste:
    - wrogiem są osoby tkwiące w obecnych władzach, więc ich wyeliminowanie będzie proste. Jedną z metod jest niegłosowanie na tych, którzy wiszą na bilbordach. Ale tych metod jest więcej. Nie ma teraz sensu pisać o szczegółach.

    METODY WALKI to przede wszystkim dotarcie do "milczącej większości".

    Trzeba im wskazać, że pójście na wybory pozwoli wyeliminować ich znienawidzonych wrogów.

    Jesteśmy już blisko tego celu. W UK, we Francji i w innych krajach już społeczeństwa powiedziały WON !!! klasie politycznej. Niedługo stanie się to w Polsce.

    Co jest do tego potrzebne ? Stworzenie BIAŁEJ KSIĘGI pokazującej to, co do tej pory się działo. Wszystkie afery, złodziejstwa, opisanie JAK DZIAŁA TEN SYSTEM itp.

    Co ciekawe: to wszystko jest tak LOGICZNE, że każdy kto to przeczyta, szybko uzna, że tylko w ten sposób da się wytłumaczyć wszystko to, co do tej pory wiemy.

    Jeżeli widzimy trawnik, a na nim nieporośniętą trawą ścieżkę, to możemy snuć różne warianty. Np. że jakiś tajemniczy "promień siłowy z kosmosu" wypalił trawę, albo że akurat w tym miejscu nie wysiało się żadne ziarenko trawy itp.

    Ale gdy zaintrygowanemu człowiekowi ktoś podsunie myśl, że najprawdopodobniej trawa w tym miejscu została po prostu zadeptana, bo ścieżka prowadzi od bloku do przystanku autobusowego, to wtedy taki człowiek natychmiast odrzuci wszystkie bzdurne koncepcje "laserowych promieni siłowych z kosmosu" czy innych głupot i od razu powie, że tylko nasz opis działania systemu tłumaczy wszystkie afery. A skoro nasz opis tłumaczy te afery, a jednocześnie podajemy logiczną metodą ich eliminacji, to znaczy, że mamy ŚWIĘTEGO GRAALA WOLNOŚCI, któremu na imię WOLNY RYNEK+JKM+KNP+StM+UT ...

    Innej drogi po prostu NIE MA ...
  • @Ultima Thule 23:41:37
    "Stworzenie BIAŁEJ KSIĘGI pokazującej to, co do tej pory się działo. Wszystkie afery, złodziejstwa, opisanie JAK DZIAŁA TEN SYSTEM"
    O jakie afery chodzi, podaj przedział czasowy.
  • @barbarzynca 00:15:13
    powiedzmy od 1989, a może nawet wcześniej.
  • @Ultima Thule 20:08:13
    „W szczególności o sukcesie zadecyduje KNP, gdyż na dzisiaj to to środowisko skupia ludzi spoza systemu, którzy udowodnili swoją skuteczność.”
    Odniósł bym się do tej skuteczności. Dwadzieścia pięć lat przegranych w czambuł wyborów i ostatni „sukces” dający poparcie około 1,5% wyborców przy silnej mobilizacji elektoratu.
    Prawdę mówiąc sam chciałem zagłosować na KNP ale zdecydowałem się na bojkot.
    Dobrze jest przy okazji jest zaznaczyć ,że KNP jest obecnie ostatnią partią „buntu” która jeszcze się nie skompromitowała, teraz wyborcy dali jej szansę.
    Ap ropo promieni laserowych.
    Jak to ma się w zgodzie z faktem ,że mimo braku WR na świecie są państwa bogate i to najczęściej te które mają silną państwowość. Jak długo można twierdzić ,że nieistniejący system gospodarczy będzie lepszy od tych które znamy.
    Oddaliśmy gospodarkę na działanie rynku, jaki by nie był, zagraniczne korporacje zniszczyły nam przemysł, przy bierności państwa. Teraz organizacje przedsiębiorców „płaczą” na rozlanym mlekiem.
    Swoją drogą JKM robi chyba więcej złej roboty WR niż sam towarzysz Miler. Tak kosmicznych bzdur na jego temat nie mówią nawet w centrum Adama Smitha. Nie negują państwa jako takiego piętnują za to jego wady i patologie wskazując sposoby rozwiązania. Można się zgadzać lub nie ale jest z czym dyskutować. JKM można najwyżej posłuchać jak Nocy Kabaretowej.
  • @Cezary Bialik 06:56:28
    Ty czegoś tutaj kompletnie nie rozumiesz. W polityce posiadanie 1% poparcia nie jest tym samym, czym porażka 0:10 w piłce nożnej.

    My, za cenę niskich wyników wyborów byliśmy KONSEKWENTNI W GŁOSZENIU PRAWDY.

    Czy Jezus z Nazaretu (zwany Chrystusem) powinien był przeprowadzać głosowanie wśród współczesnych na temat tego, które z przykazań przestrzegać, a które nie ?

    Według twojej terminologii Nazarejczyk "przegrał z kretesem", a nawet został powieszony na krzyżu.

    Według mojej terminologii Jezus wygrał ...

    I to jest różnica między nami, która nie jest do zasypania ...
  • @Cezary Bialik 06:56:28
    WOLNY RYNEK:

    1. Zauważ, że w III RP NIE MAMY WOLNEGO RYNKU !!!
    Czy tu się ze mną zgodzisz ?

    2. Ja nigdy nie twierdziłem, że WOLNY RYNEK "byłby lepszy" !!!!!!
    Wręcz zwracałem uwagę wszystkim wolnorynkowcom, aby NIE WAŻYLI SIĘ TAKIEGO ARGUMENTU UŻYWAĆ !!!

    JEDYNYM !!!! (powtarzam !!! JEDYNYM !!!) powodem, dla którego uważamy, że rynek powinien być oparty o WOLNOŚĆ DZIAŁANIA jest to, że wtedy realizuje się WOLNA WOLA CZŁOWIEKA ...

    Ja w ogóle nie wychodzę z przesłanek utylitarnych przy analizie systemów politycznych i społecznych !!!

    Często daję taki przykład:
    co by było, gdyby się okazało, że w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau (jak samo jego kierownictwo twierdzi: "chwilowo nieczynnym") wydajność pracy jest większa ?

    Czy to by oznaczało, że powinniśmy pozamykać ludzi w obozach koncentracyjnych w celu zwiększenia wzrostu gospodarczego ?

    Zastosowanie kryterium utylitarnego prowadziłoby natychmiast do takich wniosków !

    Tymczasem moje podejście powoduje, że system oddaje wolność ludziom. Jeżeli chcą oni (jako poszczególne jednostki) więcej pracować, to więcej pracują. Ale jak nie chcą więcej pracować, to nie pracują.

    W ten sposób realizuje się najważniejsza zasada człowieczeństwa: WOLNA WOLA CZŁOWIEKA.

    Jest ona podstawą nie tylko Chrześcijaństwa (bo bez niej nie mogłoby być grzechu), ale wręcz logiczną konsekwencją istnienia ŚWIADOMOŚCI SWEGO ISTNIENIA bez względu na to, czy wyznajemy jakąś religię, czy nie.

    WOLNA WOLA CZŁOWIEKA pozwala nam odróżnić we Wszechświecie dwa podstawowe byty: ENERGIA i ŚWIADOMOŚĆ.

    Celowo nie wymieniam "materii", bo jak wiemy, materia jest jedynie określoną formą energii w czaso-przestrzeni.

    Tak więc jeżeli chcemy nadać jakikolwiek sens otaczającemu nas światu, to musimy uznać istnienie WOLNEJ WOLI CZŁOWIEKA.

    Ponieważ z zasady kopernikańskiej wiemy, że nie można wyróżniać żadnego miejsca we Wszechświecie, tak samo nie można wyróżniać żadnego bytu spośród innych. Nie wynika to z założeń ideologicznych, lecz po prostu z BRAKU LOGICZNYCH KRYTERIÓW pozwalających na dokonanie takiego wyróżnienia.

    A skoro nie możemy nikogo wyróżnić, to przy realizacji swojej WOLNEJ WOLI każdy człowiek musi uwzględniać fakt istnienia WOLNEJ WOLI INNYCH LUDZI, co kolokwialnie określa się czasem frazą: "wolność mojej pięści kończy się na nosie innego człowieka" ...

    Czy to naprawdę tak trudno pojąć ?
  • @Ultima Thule
    "Ja nie mam ŻADNYCH kontaktów z kimkolwiek z polityki. Działam SAM."
    Działasz "sam" a piszesz "my".

    Raz piszesz:
    "W ciągu najbliższych 5 miesięcy wszystko, co do tej pory wiedzieliście o sile internetu, przestanie mieć już znaczenie"
    Chwilę potem:
    "Ponadto: gdy wygramy przynajmniej część wyborów lokalnych, to dodatkowo utrudnimy lokalne fałszerstwa, co jest niezwykle ważne przed wyborami 2015."
    No to kiedy, wkońcu będą te wybory? Co wy tam na dwie zmiany robicie?

    "A oszukać można na 100-200 tys głosów, a nie na miliony"
    "Ponadto zorganizujemy kampanię zachęcającą do zapisywania się do komisji wyborczych oraz na mężów zaufania."
    Jak twój kumpel opiekuje się serwerami PKW, które liczą głosy to przekręcenie kilku milionów głosów to nie problem.

    "O jakie afery chodzi, podaj przedział czasowy.
    powiedzmy od 1989, a może nawet wcześniej."
    Jeżeli chcesz stworzyć księgę opisująca afery to proponuję zacząć od czasów Babilonu( kilka tysięcy lat robienia plebsu w ch...a, tak, to była by gruba gsięga ;) ) tylko wtedy opiszesz jak działa TEN SYSTEM. Ograniczając się do 1989-współczesność opiszesz jak działa "ten systemik" i co najwyżej zostaniesz kolejnym, który zaliczy falstart na Okęciu.

    "A skoro nasz opis tłumaczy te afery, a jednocześnie podajemy logiczną metodą ich eliminacji, to znaczy, że mamy ŚWIĘTEGO GRAALA WOLNOŚCI, któremu na imię WOLNY RYNEK+JKM+KNP+StM+UT"
    Jeżeli decydowanie o swoim losie powierzasz innym to mówienie o wolności jest nadużyciem.

    "Jesteśmy już blisko tego celu. W UK, we Francji i w innych krajach już społeczeństwa powiedziały WON !!! klasie politycznej. Niedługo stanie się to w Polsce."
    "Innej drogi po prostu NIE MA"
    Droga, o której piszesz i którą _mamy_ podążać została nakreślona w 1871 roku i nie porwadzi ona do wolności tylko do feudalizmu XXI(mix socjalizmu z dzikim kapitalizmem).

    "Ponieważ z zasady kopernikańskiej wiemy, że nie można wyróżniać żadnego miejsca we Wszechświecie, tak samo nie można wyróżniać żadnego bytu spośród innych. Nie wynika to z założeń ideologicznych, lecz po prostu z BRAKU LOGICZNYCH KRYTERIÓW pozwalających na dokonanie takiego wyróżnienia."
    Z tej argumentacji można wywnioskować, że wy politycy nie jesteście nam, społeczeństwu do nieczego potrzebni.
  • @barbarzynca 10:45:35
    1. Ja NIE JESTEM politykiem. Nie należę i nie należałem do żadnej partii.

    2. Wspierałem, wspieram i zawsze będę wspierał JKM i StM, chyba, że zaczęliby mówić coś, co byłoby według mnie złe. Na razie ta przesłanka nie zachodzi ...

    3. Piszę "MY" nie w sensie utożsamiania się z jakąkolwiek organizacją. Mam jedynie na myśli Polaków, patriotów, wolnorynkowców ...
  • @Ultima Thule 12:46:22
    Przestań lawirować, proszę odpowiedź na następujące pytania:
    1. Co się wydarzy w październiku 2014?
    2. Dlaczego piszesz my? Kto "wyróżnił twój byt spośród innych"?
    3. Jaki jest sens udziału w wyborach jak kumple władzy adminstrują serwerami PKW?
    4. Skoro nie jesteś politykiem po co mieszasz się do polityki?
    5. Do czego politycy oraz ty, ich zaplecze jesteście mi potrzebni?
  • @barbarzynca 13:49:16
    1. Nie wiem.

    2. "My" to ta część społeczeństwa, która chce naprawy państwa. Są to głównie zwolennicy KNP.

    3. Nie da się sfałszować wyników wyborów, skoro wszystkie wyniki są wywieszane na RĘCZNIE WYPEŁNIONYCH KARTKACH w każdej komisji i każdy może sobie te wyniki sfotografować, zebrać razem na publicznej chmurze i potem je zliczyć.

    Jak sobie w takiej sytuacji wyobrażasz fałszowanie na serwerze ? Przecież taka niezgodność od razu wyjdzie na jaw.

    4. Nie jestem politykiem, ale angażuję się w politykę, gdyż uważam, że 100% ludzi powinno się angażować w politykę. Polityka to po prostu SPOSÓB KREOWANIA RELACJI MIĘDZY LUDŹMI.

    Nie każdy człowiek musi chcieć być politykiem, ale każdy ma prawo angażować się w dobór ludzi, którzy mają być politykami ...

    5. Politycy są niezbędni do kreowania relacji między ludźmi. Inaczej co zrobisz, gdy ktoś cię napadnie ?

    Nie da się stworzyć raju na Ziemi, musimy tworzyć struktury pozwalające rozwiązywać sytuacje konfliktowe.

    Możesz oczywiście robić to gołymi rękami, ale można to robić działając wspólnie z pewną grupą ludzi tworzącą państwo.

    Jest prawdą, że nie jest to organizacja w 100% dobrowolna, ale ja mam na to prostą odpowiedź: jeżeli uważasz, że poradzisz sobie bez państwa, to sobie radź. Tylko jak ktoś przyjdzie cię okraść, to nikt w twojej obronie nie stanie ...

    Możesz też być oczywiście gapowiczem korzystającym z infrastruktury, jaką daje państwo, a nie dokładać się do tego.

    Jest to jak najbardziej możliwe ...
  • @Ultima Thule 21:57:08
    Dobrze wiem jacy są tam ludzie, bo sam ich usuwałem z UPR.

    Niektórzy, zawczasu sami odeszli, żeby nie zostać usuniętym, jak na przykład Mikke - zaraz po tym, jak okazało się, że stracili większość - różnicą 5 głosów.

    Twoja wypowiedź jest tutaj ostatnią.
  • @barbarzynca 10:45:35
    W niemieckich służbach specjalnych pracują same głupki, nie ma się czym ekscytować.

    Ich jedyną siłą jest ilość polskojęzycznych folksdojczów, reszta opisana tutaj:

    http://werwolfcompl.blogspot.com/
  • @Maciej Piotr Synak 15:26:49
    I jak widzisz, to JKM miał rację, bo po UPR nie ma już śladu ...

    Ludzie po prostu poszli za JKM i StM ...

    A tak przy okazji: jakie jest twoje zdanie o StM ?

    I co powiesz o wyczynach "Wielkiego Magazyniera" ?
  • @Ultima Thule 10:04:44
    Konsekwentni w głoszeniu swojej prawdy są Świadkowie Jehowy.
    I mi nic do tego mogą sobie być istniejącą sektą dopóki nie spróbują siłą narzucić mi swojej woli.
    Nazarejczyk jak go nazywasz wygrał bo jego Prawda przemówiła do większości i „zaplute reguły demokracji” wyniosły jego Słowo ponad inne.
    Idee WR obecne są w świecie od dziesięcioleci i dalej mają moc sekty wiernych wyznawców. Indywidualistom może się to nie podobać ale „masa” woli bezpieczeństwo i stabilność i żadne zaklęcia tego nie zmienią
  • @Maciej Piotr Synak 15:26:49
    Nie wiem czy to dobre rozwiązanie. Niech się człowiek produkuje naprawdę ciężko znaleźć „korwinistę” który wytrzyma więcej jak cztery wymiany zdań. Próbowałem nawet na ich fejsie i muszę stwierdzić ,że determinacja UT jest na tym tle niezrównana.
    Podstawowy problem korwinistów to zupełne oderwanie od faktów i w konfrontacji z nimi gubią się i tracą rezon. Tymczasem UT ma umiejętność odwracania każdej kwestii tyłem na przód.
    Jak choćby to co napisał mi w odpowiedzi. Co prawda często spotykałem się ze zdaniem ,że Jezus to prawie zaprzysięgły liberał, ale styl w jakim to czyni UT budzi podziw.
  • @Cezary Bialik 17:21:14
    nie "jego prawda" lecz po prostu PRAWDA ...
  • @Cezary Bialik 17:29:29
    To ciekawe, co o mnie piszesz, bo ja sam ciągle sobie zarzucam, że za mało nad sobą pracuję, że nie pracuję dość intensywnie, że mój wysiłek nie jest wystarczający, a cele które sobie stawiam, są zbyt nisko położone ...

    Z każdym kolejnym dniem powtarzam sobie: "UT - today is the first day of the rest of the spacetime" ... i codziennie od nowa staję do walki z samym sobą, aby być jeszcze lepszym, jeszcze sprawniejszym, jeszcze waleczniejszym i jeszcze bardziej zwycięskim ...

    Dla mnie moment, w którym nie mogę już ruszyć ręką ani nogą, to moment, w którym MOJA WALKA DOPIERO SIĘ ZACZYNA ...
  • @Ultima Thule 17:44:32
    No popatrz pan, zablokowałem Ultima Thule, a tymczasem okazuje się, że moje komentarze na moim blogu są zablokowane.

    I jak to wyjaśnisz ADMINISTATOR?
  • @Ultima Thule 17:44:32
    To ,że doceniam Twą umiejętność operowania słowem nie znaczy ,że podzielam treści. Co chyba jest oczywiste z moich wypowiedzi
  • @Ultima Thule 17:40:43
    „nie "jego prawda" lecz po prostu PRAWDA
    Fakt tyle ,że nie ma ona nic wspólnego z liberalizmem, Jego nauka nawet w wydaniu protestantów ma się nijak do WR.
  • @Cezary Bialik 18:05:15
    Myślę jednak, że moje Słowo w końcu poruszy nawet takie intelektualne głazy, jak ty ...
  • @Cezary Bialik 18:07:26
    To jak zinterpretujesz przypowieść o robotnikach w winnicy ?
  • @Ultima Thule 18:52:10
    Jak rozumiem przypowieść ta ma uzasadnić wynagrodzenie menadżera na poziomie 40 tyś i robotnika 1,5tyś zł.
    I pozbawiona kontekstu,czyli np. odniesienia do syna marnotrawnego nic nie mówi o zawartym w niej przekazie.
    Ale próba celna :)
  • @Cezary Bialik 20:02:35
    Błędnie to oceniasz.

    Ta przypowieść pokazuje jedynie, że dysponent własności może nią dysponować dowolnie, nawet nielogicznie, ze szkodą dla siebie lub (w lewackim pojęciu) "niesprawiedliwie".

    Jezus np. nie zgodziłby się z hasłami "zrównania płacy za taką samą pracę" i jest zwolennikiem tego, aby każdy sam ustalał, co dla niego jest "sprawiedliwe". Jeżeli uważa, że oferta jest dla niego "niesprawiedliwa", to nikt nie zmusza go do skorzystania z niej ...
  • @Ultima Thule 20:08:14
    Problem w tym że spłycasz przesłanie do kwestii materialnych. Bo tak ci wygodniej i tylko w tym spojrzeniu można ewentualnie wysnuć jakieś „liberalne” wnioski.
    Oczywiści nikt nie zmusza do stosowania się do nauk Chrystusa, ci którzy ją odrzucą dostaną stosowną „nagrodę”. I raczej wolna wolą się nie wykpią
  • @Cezary Bialik 20:17:12
    tzn napisz KONKRETNIE, jak ty interpretujesz przypowieść o robotnikach w winnicy ?

    Czy uważasz, że właściciel winnicy miał prawo dać każdemu robotnikowi inne wynagrodzenie za godzinę ?

    Oczywiście istotne jest tutaj, że NIKOGO NIE OSZUKAŁ - każdy dostał to, na co się umówił:

    "Nie krzywdzę cię, mój drogi. Czy nie uzgodniliśmy, że dostaniesz denara
    Bierz, co twoje, i idź! Chcę bowiem temu ostatniemu zapłacić tak, jak i tobie.
    Czy nie wolno mi z tym, co moje, czynić tego, co chcę? A może krzywym okiem patrzysz na to, że jestem dobry?"
  • @Ultima Thule 20:40:10
    Bóg ma prawo oceniać człowieka według własnego zdania. Tak odczytuję przypowieść.
    A „lichwiarze” poszli won, tak mówią inne przypowieści
    I nie ma co mieszać porządków.
  • @Cezary Bialik 20:55:30
    To podaj mi przypowieść, w której coś jest o lichwiarzach.

    Bo ja znam tą o talentach, ale ona tak jakby też wspiera WOLNY RYNEK ...
  • @Ultima Thule 21:14:38
    Przypowieść mówi jedynie o tym ,że należy dobrze wykorzystywać dary Boga. I za to spotyka człowieka go nagroda.
    Przypowieść o uchu igielnym i wygnaniu kupców ze świątyni mówi wprost ,że naruszenie etyki skutkuje karą. Jeżeli za etyczne uznajemy głodowe płace to rzeczywiście Jezusa możemy uznać za liberała. Tylko nijak ma się to do całego przesłania Pisma Świętego.

Koń trojański





Ciszej o metodzie "na 5 kolumnę"


Jeszcze ktoś się obudzi - w Polsce, na Ukrainie...


Obawy przed muzułmańską infiltracją uczniów szkół w Birmingham, mającej trwać ponad dwie dekady, przybierają na sile. Ponadto, z informacji Sky News wynika, że dyrektorzy przynajmniej trzech szkół w Birmingham już w 1990 przestrzegali przed wpływem muzułmańskich ekstremistów w szkołach.
 
W liście do ministrów edukacji i premiera Johna Majora, przyznano, że grupa ekstremistów Hizb ut-Tahrir zaczęła zyskiwać niepokojący wpływ na uczniów szkół w Birmingham.
 
Przewodniczący Golden Hillock School, John Ray, na spotkaniu z ówczesną minister edukacji Emily Blatch w Westminster powiedział, że gdyby odpowiednio wczesna reakcja, sytuacji, w której muzułmańscy fundamentaliści zyskują przywództwo w szkołach, można było uniknąć.
- Ta sytuacja uwidacznia chaos panujący w strukturach kierowniczych miasta. To nie są ludzie, którym dobro dzieci leży na sercu – stwierdził Ray.

Jak wielu, również on sądzi, że treść listu tzw. konia trojańskiego zawierająca informacje o spisku mającym na celu obalenie niefundamentalistycznego zarządu w szkołach jest błędna. Same obawy są jednak uzasadnione.

Sam, po 25 latach, zrezygnował z funkcji prezesa Golden Hillock School - jednej ze szkół tkwiącej w centrum rzekomego spisku, po przejęciu przez Park View Educational Trust, organizację kierowaną przez Tahir Alam, oskarżane o wywieranie presji na finansowanych przez państwo, świeckich szkołach w kwesti ustosunkowania się do wierzeń konserwatywnego islamu.
Obawy dotyczące wpływu organizacji Park Viev Eductional Trust zostały zgłoszone i zbadane przez władze miasta Birmingham i Ministerstwo Edukacji.
Wyniki kontroli zostaną opublikowane w przyszłym tygodniu.


http://wiadomosci.onet.pl/wielka-brytania-i-irlandia/birmingham-wzrastaja-obawy-przed-ekstremistami-islamskimi-w-szkolach/3x8m6